2 Samospełniajace sie proroctwo

Chciałybyśmy dziś przedstawić artykuł Roberta Mertona, amerykański ego socjologa-funkcjonalisty, który był autorem Teorii Średniego Zasięgu czyli teorii przydatnej do opisu szczególnych warunków życia społecznego, nie prognozowania w skali globalnej. Swoim rozważaniom poddaje Merton Twierdzenie W.I.Thomasa, który był jednym z twórców amerykańskiej socjologii, jego największym dziełem była praca o polskich emigrantach w Stanach Zjednoczonych. Twierdzenie to dotyczy „Samospełniającego się proroctwa”, którego treść brzmi „ Jeśli ludzie definiują sytuacje jako rzeczywiste, to stają się one sytuacjami rzeczywistymi.” Autor twierdzi, że twierdzenie
to można zastosować do wielu procesów społecznych i gdyby jego skutki były szerzej znane to więcej ludzi rozumiałoby zasady funkcjonowania społeczeństwa amerykańskiego. Według autora artykułu Twierdzenie Thomasa jest rzeczą istotną tym bardziej, że w zasadzie takie samo twierdzenie było formułowane przez ortodoksyjnego biskupa Bousseta w już wieku siedemnastym, czyli na długo przed Thomasem, Karola Marksa, Zygmunta Freuda
i profesora z Yale w New Haven w Stanie Connecticut czyli elitarnego amerykańskiego uniwersytetu z tzw .Ligi Bluszczowej Wiliama Grahama Sunnera. Z racji tego, że są to jednostki bardzo różniące się pod względem poglądów
, zasług i działalności autor twierdzi, że twierdzenie Thomasa jest godne również i naszej uwagi. Merton tak wyjaśnia twierdzenie Thomasa: „ Ludzie reagują nie tylko na obiektywne cechy sytuacji, lecz również – a czasem przede wszystkim – na jej znaczenie. Kiedy zaś już przypisali sytuacji jakieś znaczenie, wyznacza ono ich późniejsze zachowania i pewne konsekwencje owych zachowań”.
Jako wzór mechanizmu samospełniającej się przepowiedni autor podaje przykład kwitnącej instytucji banku Last National. Mimo tego, że miał on dużo płynnych aktywów krążyła plotka o jego niewypłacalności. Uwierzyła w nią pewna ilość klientów, którzy przyszli zabrać z niego swoje pieniądze. Prezes banku Cartwright Millingville widząc piętrzący się tłum przed kasami początkowo zastanawiał się dlaczego Ci ludzie zamiast pracować w środku tygodnia stoją w długiej kolejce. Gdy nerwowy nastrój zaczął narastać coraz bardziej prezes zdał sobie sprawę, że to ostatnia środa funkcjonowania Last National Bank, ponieważ wszyscy klienci zabierają z niego swoje pieniądze. Tym oto sposobem w rzeczywistości wypłacalny bank stał się niewypłacalny przez to, że klienci, którzy bali się jego bankructwa zabierali z niego swoje pieniądze, pod wpływem plotki o rychłym upadku i rzeczywiście doprowadzili do jego splajtowania. Autor twierdzi, że przykład ten można traktować jako przypowieść socjologiczną, która mówi, że publiczne definicje sytuacji stają się nieodłączną jej częścią i wpływają na dalsze działania. Dzięki tej przypowieści można zrozumieć dlaczego w latach trzydziestych ubiegłego stulecia tak wiele banków upadło, ale również to, co dzieje się między Murzynami i białymi czy protestantami, katolikami i Żydami w Stanach Zjednoczonych. Podaje też przykład bliski każdemu z nas – student bardziej zajęty obawą nie zdania przed egzaminem niż nauką do egzaminu nie ma czasu i energii na naukę i rzeczywiście zdaje źle. Dochodzi do konkluzji, że samospełniające się proroctwo to fałszywa definicja sytuacji, która prowokuje różne zachowania sprawiające, że nieuzasadnione obawy stają się prawdą. Fałszywe plotki tworzą warunki do ich spełnienia, pozorna trafność proroctwa utrwala błąd. Według Mertona mechanizm spełniającego się proroctwa
w dużej mierze wyjaśnia dynamikę konfliktu etnicznego i rasowego Ameryki, którego wiele przykładów podaje
w dalszej części artykułu. Swego czasu istniało przekonanie, że Murzyni nie mają związków zawodowych ani umiejętności zbiorowych przetargów i dlatego są łamistrajkami i zdrajcami bo podejmowali się prac za niższe wynagrodzenie niż powszechnie przyjęte. Z tego względu nie zostali dopuszczani do związków zawodowych białych obywateli i korzystali z ofert pracy w czasie strajków. Jednakże głównym tego czynnikiem nie była chęć sabotowania uczciwych pracowników ale podjęcie się zajęć opłacalnych dla nich, z których w innych warunkach byliby odsunięci.
I tak samospełniająca machina napędza się. Potwierdzeniem błędności przekonania o niezdolności funkcjonowania Murzynów na rynku pracy chronionego związkami był fakt, że gdy zostali oni opuszczani do założenia ich oraz wykonywania wielu niedostępnych dla nich wcześniej zajęć problem łamania strajków zniknął. Autor artykułu wskazuje na wyjście z błędnego koła twierdzenia Thomasa poprzez odrzucenie pierwotnej definicji sytuacji
i stworzenie nowej. Przebieg wydarzeń pokaże, że pierwotne założenie było błędne i nie będzie stwarzać rzeczywistości.
Nie jest to jednak kwestia tylko dobrej woli, bo nie jest ona czymś używanym bądź nie na zawołanie, ale wytworem danych sił społecznych i prowadzona w Stanach „kampania oświatowa” przeciwko uprzedzeniom
w rzeczywistości nie jest lekiem na całe zło rasizmu bo nie może być podstawą idei ale tylko ich uzupełnieniem. Jest ona nieskuteczna, ponieważ społeczeństwo amerykańskie dzieli ludzi na dwie grupy społeczne; obcą i własną. Granice przekroczenia tych grup zacierają się wówczas, gdy Joe Louis, amerykański bokser w czasach drugiej wojny światowej zwycięża reprezentanta hitlerowskich Niemiec za co zostaje uznany za członka amerykańskiej społeczności, choć wcześniej podczas definiowania sytuacji w terminach rasowych jest on członkiem grupy obcej. Jednak, gdy w Berlinie na olimpiadzie grupa Murzynów zdobywa laury hitlerowcy zaprzeczają zdobycia osiągnięć, ponieważ dla nich, Amerykanów, sportowcy murzyńscy byli niepełnymi Amerykanami. Dlatego też permanentne uprzedzenia co do grup etnicznych społeczeństwa amerykańskiego są powodem propagandy etnicznej
i niepowodzenia kampanii oświatowej. Autor , ciągnąc dalej wątek stawia tezę, że: obce grupy etniczne jeśli przyjmują wartości białej społeczności protestanckiej to spotykają się z takim samym potępieniem jeśli tego nie robią i przybliża nam postać Abrahama Lincolna. Posiadał on według Amerykanów klasy średniej wszystkie cechy dobrego obywatela; był pracowity, oszczędny, zapobiegliwy, praworządny, jest on wcieleniem cnót amerykańskich.
Na Murzynach odbija się to w taki sposób, że społeczeństwo uważa, że jest wśród nich za duży odsetek niewykwalifikowanych robotników i nadmiernie niski odsetek bogatych biznesmenów. Tym sposobem nie są przeznaczane fundusze na oświatę czarnoskórych, uważani są oni bowiem za nieuków, nie mogą zdobywać wykształcenia, ale za to rosną co do nich pretensje, że są niewykształceni. Jak działa samospełniające się proroctwo w tym przypadku nie trudno dostrzec - społeczeństwo nie dba o wykształcenie grup etnicznych i ma pretensje, że są niewykształcone. Drugim takim oczywistym przypadkiem jest zdziwienie „dżentelmena z Missisipi”, o osobie którego w artykule niewiele wiadomo, że mało jest lekarzy Murzynów, który to głosi ich niższość i beznadziejność w stanie,
w który wydaje pięciokrotnie więcej pieniędzy na białego aniżeli czarnoskórego ucznia. Były to przykłady potępiania grup obcych z powodów nieposiadania określonych cnót. Ale przewrotność logiki amerykańskiego społeczeństwa pozwala na potępianie grup etnicznych nawet jeśli posiada ona określone cnoty, ludzie z takich grup są szykanowani bez względu na to, co robią i to szykanowani do tego stopnia, że za przestępstwa sądzone są ofiary nie sprawcy, jeśli ofiary należą do mniejszości narodowych. Autor wyjaśnia to zjawiskiem alchemii moralnej – to samo zachowanie należy oceniać inaczej w zależności od tego, kto je podejmuje. Odmiana słowa” nieustępliwy” wg białego alchemika brzmi następująco : „Ja jestem nieustępliwy, ty jesteś uparty, on jest głupi”. Porównuje cechy Lincolna z cechami przypisywanymi grupom etnicznym, np. jeśli Lincoln pracował do późna w nocy było to tylko i wyłącznie spowodowane pracowitością, wytrwałością, zaś jeśli Azjata czy Żyd poświęca się pracy po zachodzie słońca świadczy to o tym, że jest zwierzęciem roboczymi, ktoś obcy jest uważany za sknerę i chytrusa podczas, gdy ktoś z grupy własnej jest bystry i obrotny. Alchemicy moralnych grup własnych nie mają problemu przekształcania własnych cnót w cudze wady. Pozostaje tylko pytanie dlaczego.
Odpowiedzi nie szukamy już a Ameryce ale na wyspach Trobriandzkich wraz z Bronisławem Malinowskim, polskim antropologiem społecznym, który większość życia jednak spędził w Stanach, Wielkiej Brytanii i Malezji. Aktywność seksualna w tym archipelagu należącym do Papui – Nowej Gwinei jest wysoko ceniona społecznie, ale gdy nie jest za wysoka. Chodzi o to, że jeśli jakiś Trobriandczyk, poddany, niżej sytuowany społecznie, może poszczycić większymi podbojami miłosnymi aniżeli władca jest za to piętnowany, choć cecha sama w sobie jest niby pożądana, ale na tyle, na ile pozwala zazdrość. Autor pointuje rozważania na temat rasowy konkluzją, że nie należy teraz idealizować Murzynów i gardzić białymi bo w obu grupach są źli ludzie. Chodzi o nadanie im należytego szacunku, szacunku jaki powinien otrzymywać każdy człowiek. W kolejnej części rozważań o funkcjach i dysfunkcjach społecznych autor wskazuje na taką cechę społeczeństwa amerykańskiego: Murzynów uznaje się za istoty nieodwracalnie niższe, zaś Żydów i Japończyków trzeba dyskretnie schować
w błędnym kole samospełniającego się proroctwa dyskryminacji umiejętności. Takie zachowanie niesie za sobą kilka skutków: stosowanie numerus clausus(ograniczona liczba studentów mniejszości na uczelniach) jest dowodem strachu przed domniemywaną wyższością danej grupy, ciągłe wmawianie komuś, że jest istotą niższą prowadzi do tego, że ktoś z całych sił będzie starał się udowodnić, że tak nie jest. Najgorsze jest jednak ciągłe piętnowanie cnót – ludzie przewartościowują je wtedy niesłusznie na wady. Wewnętrzne sprzeczności takich sytuacji mają swoje odzwierciedlenie w przykładzie Eckera, prezbiterianina, który od zwykłego posługacza doszedł do wybitnego stanowiska. Członkowie jego grupy byli z niego dumni. Ale moralna alchemia sprawia, że dla Żydów jest powodem konsternacji to co powodem dumny dla prezbiterian. Ataki ze stron dominujących doprowadziły Żydów do granic absurdów tak wielkich, że są zaniepokojeni liczbą żydowskich lekarzy, większą niż w innych zawodach zamiast być dumni z ciężko nabywanych kwalifikacji i umiejętności. To tak jakby drużyna Yankeesów, grająca w baseball miała być zaniepokojona liczbą triumfów. Ale nie będzie, ponieważ grają tam Amerykanie. Za przykład odwrócenia wartości moralnych autor podaje urbanizację: grupy własne masowo zaludniają miasta i jest to uważane za rzecz normalną, prestiżową i nowoczesną, zaś, gdy czynią to Żydzi staje się to haniebną skłonnością do osiedlania się w miastach, do tego stopnia, że Żydzi przekonują swoich ludzi do osiedlania się na opuszczonych terenach wiejskich. Nazwiska uczonych Żydowskich; noblistów, pisarzy i innych wybitnych ludzi nie znajdują się na żadnej liście osiągnięć kulturalnych, ale w antysemickim podręczniku opracowanym przez rasistę. Autor pisze o tym :” Wedle alchemistycznej formuły przekształcania cnót grupy własnej w występki grupy obcej, przedstawia on tę listę jako katalog złych duchów, które przywłaszczyły sobie osiągnięcia słusznie należne grupie aryjskiej.” Jeśli byśmy zrozumieli dominującą rolę własnej grupy zniknie paradoks zachowań murzynów i Żydów, ich zachowania są tylko reakcją na oskarżenia grup dominujących. Jeśli Murzynom zarzuca się brak osiągnięć – przesadnie zaczynają wyolbrzymiać osiągnięcia, jeśli Żydom zarzuca się duże osiągnięcia i umieszcza w rasistowskich podręcznikach – ze strachu przestają się nimi chwalić. Grupa dominująca patrząc na to wszystko zaczyna gardzić i szydzić z grup mniejszościowych. W podsumowaniu autor stwierdza, że da się przerwać samospełniające się proroctwo w sposób rozsądny i zaplanowany. Gdyby decydowało o tym tylko poczucie moralności można byłoby końca wypatrywać wiecznie. Ale jest na to sposób. Wcześniej wspominany problem z upadającymi bankami został częściowo rozwiązany przez zaplanowane podłoże instytucjonalne, które zlikwidowało panikę i depozytariusze nie bali się już więcej o swoje dobra. Przypomina również, że gdy Murzyni zostali dopuszczeni do związków zawodowych zyskali oni możliwości pracy, nie musieli pracować nielegalnie. W tym wypadku również podziałała zmiana instytucjonalna. Przykładem dobrego działania warunków instytucjonalnych i administracyjnych jest grupa ludzi na osiedlu mieszkaniowym Hilltown w Pittsbutghu. Mieszka tam 50 % białych i 50% murzyńskich rodzin. Wcześniejsze obawy mieszkańców o konflikty na tle rasowym zmieniły się we wniosek, z biegiem czasu rzecz jasna, że wcale nie jest tam tak, źle. Na uwagę zasługuje to, że zdanie zmieniły te osoby, które najbardziej się konfliktów takich obwiały. Takie zmiany, jak mówi, autor, nie zachodzą automatycznie. Samospełniające się proroctwo działa tylko wtedy kiedy nie ma świadomej regulacji instytucjonalnej co do różnych spraw. Odrzucenie zdania o niezmienności natury ludzkiej może przerwać koło katastrofy społecznej. Uprzedzenia etniczne również znikają, ale trzeba na to czasu. I można je ukrócić, ale nie przez mówienie, że są złe i niegodziwe , ale szukanie ich źródeł i zapobieganie im. Autor mówi, że nie należy wierzyć, że człowiek może panować nad tym co dzieje się w jego społeczeństwie nie musi czerpać wzorców
z przeszłości. Jako dowód podaje słowa Tocquevill’a : ” Skłonny jestem wierzyć, że instytucje zwane koniecznymi - to często jedynie instytucje, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni, i że w sprawie ustroju społecznego obszar możliwości jest znacznie większy, niż umieją wyobrazić to sobie ludzie każdego społeczeństwa.” Artykuł podsumowuje słowami mówiącymi o tym, że żadne niepowodzenia nie powinny skłaniać nas do pesymizmu bo w światowym laboratorium socjologa, tak jak w laboratorium chemika czy fizyka najważniejszy jest jeden udany eksperyment nawet poprzedzony tysiącem błędów.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
J E Brophy ?dania nad samospełniającym się proroctwem i oczekiwaniami nauczyciela
Merton Samospełniające się proroctwo
Robert K[1] Merton Samospełniające się proroctwo
Merton Samospełniające się proroctwo
SPRAWDZAJĄ SIĘ PROROCTWA Z ORĘDZI MARII MIŁOSIERDZIA BOŻEGO
3. Bóg brzydzi się fałszywą pobożnością, Prorocy Starego Testamentu mowia do nas
Czym się różni proroctwo od wróżby, 01 ANDRZEJ WRONKA - TRÓJCA ŚWIĘTA - META JĘZYK, P. Andrzej Wronk
03 Czym się różni proroctwo od wróżby
PROROCTWA Jeżeli się nie nawrócicie Orędzia MB iPana Jezusa
Czym się różni proroctwo od wróżby
Zagrozenia zwiazane z przemieszczaniem sie ludzi
Style komunikowania się i sposoby ich określania
Dlaczego klimat się zmienia(1)
Czym zajmuje sie ekonomia podstawowe problemy ekonomiczne
Przedwczesne odklejanie się łożyska prawidłowo usadowionego
organizacja ucząca się­ szkolenia pracowników

więcej podobnych podstron