MlodaPolska 7, Wrażliwość na problemy społeczne w utworach Stefana Żeromskiego


Wrażliwość na problemy społeczne w utwo­rach Stefana Żeromskiego

Swą twórczością, a w niej zaangażowaną postawą, zasłużył Stefan Żeromski na miano „sumienia narodu”, „ostatniego Wajdeloty”. Stało się tak dlatego, że pi­sarz umiejętnie połączył w swych utworach idee dwóch wielkich prądów umysło­wych: romantyzmu i pozytywizmu z nowatorstwem artystycznym. Pisarstwo Ste­fana Żeromskiego wyrosło z typowo polskich doświadczeń, dlatego porównywa­no jego rolę z tą, jaką odgrywali Mickiewicz i Słowacki.

Między innymi tematami przez wszystkie utwory Żeromskiego przewijają się przejmujące obrazy nędzy chłopskiej i robotniczej. Z ogromnym emocjonalnym zaangażowaniem protestuje pisarz przeciw krzywdzie najuboższych, z niezwykłą ekspresją ukazując poniżenie godności ludzkiej przez nędzę. Temat ten zazębia się, łączy z problematyką narodowowyzwoleńczą oraz z kreacją charakterystycz­nych dla Żeromskiego bohaterów, pragnących zlikwidować całe zło świata. W tych trzech kręgach tematycznych mieści się prawie cała twórczość pisarza.

W grupie drukowanych najwcześniej opowiadań Żeromskiego znajduje się nowela Zmierzch. Rozpoczyna ją niezwykle piękny, impresjonistyczny opis za­chodu słońca, rozognionego nieba i pogłębiających się cieni, rozłożonych na po­lach i łąkach. W kontraście z pięknem natury pozostaje para ludzi, zajętych ciężką pracą na bagnach. Z ich myśli poznajemy tragiczną sytuację bezrolnych chłopów. U poprzedniego dziedzica, jeszcze przed uwłaszczeniem, Wałek Gibała pracował przy koniach i jakoś żył. Podkradając koniom owies i zanosząc do karczmy, miał czasami i na gorzałkę. Gdy dziedzic zbankrutował, nastały nowe porządki i Wałek, przyłapany na kradzieży, stracił pracę. Odtąd chwytał się każdego zajęcia, by zaro­bić na utrzymanie, nawet takiego jak to, którego już nikt nie chciał, przy wywoże­niu szlamu. Zaplata za taką ciężką pracę, od świtu do zmierzchu, starczała ledwo na przeżycie. Wałek pracował razem z żoną, która zostawiła w chacie maleńkie dziecko i teraz tęskni za nim, niepokoi się o nie. Wałek jest prymitywny, brutalny, bije żonę, pije. Ale jaki ma być? Wszystkie jego myśli krążą wokół kartofli, beczki kapusty, które kupi na zimę, jeśli wywiozą jeszcze więcej kubików szlamu. Jedy­nym ludzkim uczuciem w tej ponurej rzeczywistości jest tragedia matki, która myśli o płaczącym, głodnym, samotnym dziecku. Na przykładzie losów Walka ukazuje Żeromski przemiany na wsi polskiej po uwłaszczeniu. Nie podziela on złudzeń Świętochowskiego czy Prusa z ich artykułów. Los Gibałów raczej się pogorszył, tak jak los „wolnego najmity” z wiersza Konopnickiej i żadna praca u podstaw tu nie pomoże. Gibalom potrzebna jest praca, zapewniająca im utrzymanie. Przy oka­zji losów Walka przedstawia też Żeromski sytuację dziedzica, który nie umiał przy­stosować się do nowej rzeczywistości, a więc stracił majątek i zasilił szeregi pra­cowników szukających pracy i zarobku w mieście, zaś nowy dziedzic intensyfiku­je gospodarkę, zakłada stawy rybne, dlatego Wałek wywozi torf.

Próbą rozliczenia się z ideałami pozytywistycznymi jest opowiadanie Siłaczka. Konstrukcja opowiadania przypomina utwory tendencyjne przez kontrastowe zestawienie losów i postaci bohaterów. Stasia Bozowska, tytułowa siłaczka, to boha­terka pozytywna, która poświęciła się realizacji szczytnych ideałów pracy u pod­staw. Paweł Obarecki także rozpoczynał dorosłe życie pełen pięknych zamiarów, ale załamał się pod naciskiem środowiska, zrezygnował, robiąc pieniądze i tyjąc. Przesłanie utworu jednak nie jest tak oczywiste. Wprawdzie dr Obarecki przegrał samotną walkę z ciemnotą i zacofaniem Obrzydłówka, a Stasia zasiewała wiedzę w głowach biednych chłopów, ale nie wytrzymała trudów samotnej działalności i zmarła na tyfus. Postawa jej jest moralnie piękna, ale rezultaty pracy niewielkie. Takie ustawienie problemu jest wyrazem rozczarowania ideałami pozytywistycz­nymi. W tle historii obojga bohaterów są problemy społeczne, bardzo trudne do rozwiązania: ciemnota ogromnych mas chłopskich, zacofanie cywilizacyjne roz­maitych Obrzydłówków, które uzasadniają potrzebę działania. Jednak ogrom pracy przerasta siły pojedynczych ludzi i skazuje ich na nieuchronną klęskę.

Zagadnienia społeczne, które przyniósł wczesny kapitalizm, znajdują się także w tle opowiadania Doktor Piotr. Ojciec bohatera Dominik Cedzyna jest wysadzo­nym z siodła ziemianinem. Pracuje jako nadzorca przy budowie kolei i jak dawniej chłopów, wyzyskuje teraz robotników, obcinając im zarobki i kształcąc za to syna w Anglii. Inżynier Teodor Bijakowski jest przykładem dorobkiewicza, który zbija majątek, wyzyskując pracę zatrudnionych u niego ludzi. Wie on o procederze, który uprawia Dominik i zezwala na to. Oni obaj nie widzą w tym nic złego, wyzyskiwa­ni przecież nie protestują. Nie może się z tym pogodzić idealista Piotr Cedzyna. Pragnie oddać pieniądze, dzięki którym się wykształcił, czuje się winny. W imię moralnej czystości musi opuścić starego ojca. Rozstają się skłóceni, nie rozumie­jąc się. Opowiadanie to zawiera nie tylko konflikt postaw moralnych, ale i oskar­żenie rzeczywistości, która stawia ludzi przed tak trudnymi wyborami. I znowu powstaje pytanie: czy idealizm doktora Piotra jest w stanie coś zmienić w tej rze­czywistości?

Problem społeczny połączony z narodowowyzwoleńczym występuje m. in. w opowiadaniu Rozdziobią nas kruki, wrony..., dotyczącym powstania stycznio­wego. Pisarz oskarża polskie klasy posiadające i przywódców powstania o spowo­dowanie jego klęski. Była ona wynikiem wielowiekowego ucisku chłopów i utrzy­mywania ich w ciemnocie. Bezimienny reprezentant ludu, który składając dzięk­czynne modły grabi zmarłego powstańca, staje się symbolem zemsty za wielowie­kową krzywdę i poniżenie. Żeromski przedstawia tego człowieka jako ludzką hie­nę, zwierzę, które nic nie rozumie poza tym, że zdobyło parę przedmiotów dla niego dość cennych. I nie on jest winien, że stał się bydlęciem.

W wydrukowanej w 1900 r. powieści Ludzie bezdomni również spotykamy wiele obrazów niesprawiedliwości, poniżenia, krzywdy. Młody lekarz, Tomasz Judym, odwiedza w Paryżu galerie i muzea, a równocześnie bywa w noclegowniach dla bezdomnych. Brud i zaduch, panujący w tych miejscach, boleśnie kontrastuje z przepychem stolicy świata. W Warszawie odwiedza dzielnicę żydowską, z obrzy­dzeniem obserwuje sprzedawczynię wody sodowej i jej oblepioną brudem szklan­kę, maleńkie sklepiki żydowskie, będące jednocześnie mieszkaniami dla całych rodzin, gdzie dzieci pełzają po zabłoconej podłodze. Odwiedza swój dom rodzinny, gdzie dotąd mieszka jego brat, zakurzone podwórko, na którym spędził dzie­ciństwo. Z przerażeniem obserwuje warunki pracy kobiet w fabryce cygar oraz mężczyzn w stalowni. Potem opisuje Żeromski urągające wszelkim zasadom hi­gieny czworaki w Cisach. Wreszcie w Zagłębiu Dąbrowskim śledzi przerażające traktowanie ludzi i koni w kopalni. Żeromski w opisach tych posługuje się metodą naturalistyczną w celu wywołania wstrząsu u odbiorcy. Dobiera wyrazy o dużym ładunku ekspresji, tworząc obrazy bardzo przekonujące. Mają one uzasadnić ko­nieczność takiej działalności, jaką usiłuje prowadzić Judym. Podobnie w następnej swej powieści, w Przedwiośniu, również gromadzi Żeromski kontrastowe obrazy nędzy i zbytku, poniżenia, zezwierzęcenia i luksusu, by wstrząsać, budzić sumie­nia. Godna podziwu jest taka postawa pisarza, taka wrażliwość na wszelkie przeja­wy krzywdy. Wiele spotykamy w literaturze takich postaw, bo i u Balzaka, u Dostojewskiego, ale nigdzie nie obserwujemy tak głęboko emocjonalnego zaangażo­wania pisarza w walkę w obronie pokrzywdzonych.



Wyszukiwarka