Romantyzm w oczach twórców literatury późniejszych epok
Tradycja romantyczna w Polsce to element zupełnie inny niż romantyzm europejski, choćby niemiecki, w najczystszym wydaniu Goethego. Dzieje się tak dlatego, że w naszej kulturze i naszej historii romantyzm odegrał szczególną rolę. Specyfika epoki w Polsce wynika z uwarunkowań historycznych. Obok nowej filozofii, obowiązującej w całej Europie początku wieku XIX, w polskim wydaniu romantyzmu niezwykle silnie zadziałał czynnik patriotyczny, zmagań z zaborcą kraju, który znów usiłuje być wolny i niepodległy. Walka o wolność zdecydowała o kształcie literatury, określiła biografię bohatera romantycznego, pojmowania (specyficznego) roli Polski w dziejach narodów. Czy romantyzm zgasł wraz z klęską powstania styczniowego? Niezupełnie. Wydaje się, że pozostał w odczuciu ludzi zajmujących się literaturą epoką najważniejszą, najbogatszą i najciekawszą. Mówi się też, że w każdym współczesnym Polaku tkwi sentyment do epoki romantyzmu. Brzmi to czasem jak zarzut: niepoprawny romantyk, nadwrażliwiec. Do tego dochodzą: brak realizmu, racjonalizmu, przewaga emocji nad rozsądkiem... Być może rzeczywiście tkwi w tym odrobina prawdy, że jest w nas podziw dla impulsywnych zrywów, dla szału romantycznych straceńców, choć potrafimy ich krytykować, choć nie zawsze przyznajemy się do tej "słabości". Podobnie bywało z twórczymi umysłami epok następujących po romantyzmie. Krytykowali, kwestionowali, lecz ich własne dzieła zdradzały, że są spadkobiercami mentalności romantycznej. Myślę, że ta teoria - krytycyzmu, ale i afektu wobec tradycji romantycznej, da się udowodnić.
Zacznijmy od zestawienia podstawowych elementów świata romantycznego, ustalenia co znaczy dla nas romantyzm, słowem od punktu wyjścia. Romantyzm to dla mnie przede wszystkim mit walki o wolność, poświęcenie dla tej idei duszy i życia, bunt "Konrada z III Części Dziadów" przeciw Bogu i Kordiana przeciw carowi, cierpiętniczy okrzyk romantyków krajowych Berwińskiego, Goszczyńskiego, Ehrenberga. Drugi mit romantyczny to nieszczęśliwa miłość - Mickiewicza do Wereszczakówny, Słowackiego do Ludwiki Śniadeckiej, Gustawa, Kordiana, Henryka itd... Przestaje być istotne czy mówimy o biografii twórcy czy bohatera. Doprawdy, wydaje się, że tylko hrabia Zygmunt Krasiński miał szczęście w miłości. Jego europejskie romanse były skandalizujące, lecz udane, czasami - aż zbyt męczące. Kolejny "żelazny" punkt romantyzmu to bohater romantyczny. O, tak. Potomek Hamleta, nieszczęśliwy kochanek, poeta, niewolnik idei, samobójca, rycerz walczący o ojczyznę. Jedni mówią: wspaniały! Inni machają ręką w pogardliwym geście. Nic przecież nie osiągnął... Jeszcze jedną rzecz z romantyzmu warto wspomnieć, mianowicie "inwazję duchów". Tak, inwazję - zjaw, widm, rusałek, upiorów. Można by przypuszczać, że świat pozazmysłowy powstał i wkroczył tryumfalnie do literatury. I jednego nie można romantyzmowi odmówić - tej czarownej, uduchowionej atmosfery! Tyle, jeśli chodzi o uporządkowanie "podstawy odwołań". A cóż na to następne epoki? Ustosunkowały się w różnoraki sposób.
Pozytywizm - bezpośredni spadkobierca i następca romantyzmu odniósł się do idei romantyków niechętnie i krytycznie. W miejsce fantazji, samotnej walki o nieosiągalne cele, praktyczni pozytywiści zaproponowali utylitaryzm wszelkich działań, pracę u podstaw i pracę organiczną, oświecanie ciemnego ludu, podnoszenie gospodarki kraju - świadczy o tym nowelistyka i proza (tendencyjna i realistyczna) epoki.
"Trzeba z żywymi naprzód iść,
po życie sięgać nowe,
a nie w uwiędłych laurów liść
z uporem stroić głowę" - pisał Adam Asnyk.
Czyli - laur romantyzmu uwiądł... "każda epoka ma swe własne cele" (Asnyk). Zastanówmy się tylko: czy pozytywiści odrzucali całkowicie hasła i ideologię romantyków? Dochodzę do wniosku, że nie. Pozytywiści, mimo okrzyków sprzeciwu i całej swej racjonalnej teorii, cierpieli na swoisty "kompleks romantyzmu". Sentyment i podziw dla minionej idei co jakiś czas błyska w ich twórczości. Na przykład pełna realizmu powieść Orzeszkowej "Nad Niemnem". Zawiera krytykę typowo romantycznych osób - Emilii Korczyńskiej, Zygmunta - zmanierowanego artysty, Różyca - znudzonego arystokraty. Jest to nawet romantyzm ośmieszony. Lecz kiedy wczytamy się uważnie - znajdziemy też hołd, wielki szacunek dla romantycznej idei wyzwolenia. Przecież wątek powstańczy i mogiła powstańców 1863 - to czas święty i miejsce święte, to czas walki i heroizmu, choć teraz nastał czas pracy - tamten istnieje w pamięci jako sacrum.
"Lalka" B. Prusa, zdawałoby się krytykuje romantyczny idealizm, typ miłości romantycznej oraz heroiny romansów podobne do Izabeli Łęckiej. Lecz tu także istotny jest motyw patriotyczny powstania styczniowego. Wokulski - główny bohater powieści - nosi szereg cech bohatera romantycznego, jego dzieje można nazwać pewną antologią losów nieszczęsnego Konrada-Gustawa z "Dziadów". A nie jest to przecież bohater ani negatywny, ani ośmieszony, przecież jest jednym z "ulubieńców" czytelnika. Czym zaś są, jeśli nie pozostałością i uznaniem romantyzmu bohaterskie czyny, straceńcze walki i namiętne historie miłosne opisane przez H. Sienkiewicza w Trylogii? Sienkiewicz szczodrze zaczerpnął z epoki romantycznej, podobnie kształtował postacie i ich ideały, tyle że klęskę bohaterów zmieniał w końcu w sukces. Pamiętajmy, że było to dzieło "ku pokrzepieniu serc".
Muszę wspomnieć jeszcze o Konopnickiej. Z jednej strony jest piewczynią ludu, z drugiej jednak pojmowanie poety i poezji prezentowane przez Konopnicką jest typowo romantyczne. Poeta to indywidualność, jest natchniony, pełen mocy... Zupełnie jak za czasów wieszczów poezji. Wiersz "Contra spem spero" także jest romantycznym odgłosem. Sam tytuł - wyznanie: "wierzę wbrew nadziei" - mógł wykreować tylko umysł romantyczny, nie mówiąc już o sposobach obrazowania typowych dla twórców romantycznych, a użytkowanych przez poetkę. Przecież wichury, zawieje, obłoki, cmentarzyska - to ujęcie rodem z poezji Słowackiego, Mickiewicza, Norwida. I odwieczna nadzieja na odzyskanie niepodległości - można powiedzieć istota romantyzmu. Wniosek - pozytywiści nie całkiem przekreślili epokę romantyzmu. W ich twórczości przebrzmiewają romantyczne echa.
W epoce młodopolskiej obserwujemy totalny, jawny zwrot ku literaturze i ideologii romantyzmu. Króluje teraz neoromantyzm, przejmuje hasła głoszone przez romantyków, docenia duchową atmosferę epoki, patrzy na świat oczami romantyków. W "Weselu" Wyspiańskiego jesteśmy świadkami "najazdu" istot pozaziemskich na chłopską chatę, w której dramaturg usiłuje pobratać dwa stany - inteligencję i chłopów. Widmo malarza de Laveaux żywcem przypomina "Romantyczność" A. Mickiewicza, całość aktu wizyjnego - "Dziady, część II". Temat dramatu Wyspiańskiego - to pytanie o możliwość zaistnienia zrywu powstańczego. Odpowiedź nie brzmi optymistycznie.
Poezja młodopolska to też w pewnej mierze echo romantyzmu, samotny dekadent nosi cechy podobieństwa do bohatera romantycznego, choć ten jest bierny i zniechęcony, a tamten spalał się w wiecznej aktywności. Mit sztuki i artysty, wyniesienia ponad tłumy przypomina romantyczną koncepcję poezji i poety. "Hymny" Jana Kasprowicza to przecież konradowskie wystąpienie przeciw Bogu, waloryzacja przyrody górskiej w utworach W. Tetmajera, to ideał romantyczny, bliskości natury, opiewania jej piękna. Szatan, bohater poezji T. Micińskiego jest silną, zbuntowaną jednostką, która chętnie wybiera potępienie niż niewolę. Jest podobny do romantyka.
Spadkobiercą ideałów romantycznych czuł się Stefan Żeromski. Widać to wyraźnie w jego utworach - zarówno w repertuarze tematów jak i emocjonalnym stosunku do sprawy niepodległości. Żeromski często tłem swoich powieści czynił niepodległościowe zrywy Polaków - kompanię napoleońską ("Popioły") lub powstania ("Rozdziobią nas kruki, wrony", "Wierna rzeka"). Mimo że społecznikostwo i idea niesienia oświaty prostemu ludowi kojarzy się z pozytywistyczną pracą u podstaw, typowi dla Żeromskiego bohaterowie-społecznicy przypominają romantycznych idealistów. Judym, który poświęcił prywatne szczęście i miłość do Joasi dla pracy w służbie idei ("Ludzie bezdomni"), Stasia Bozowska ("Siłaczka"), poświęciła zdrowie i życie. Temat ojczyzny, kształtu ideowego Polski, złudna wizja "szklanych domów" - to tematy Żeromskiego, a przecież zarazem romantyków...
Problem walki o wolność, upragnioną wolność, skończył się w roku 1918. Nastała epoka dwudziestolecia międzywojennego a wraz z nią:
"Ojczyzna moja wolna, wolna, więc zrzucam z ramion płaszcz Konrada" - pisał Antoni Słonimski.
Koniec z romantyzmem, wieczną martyrologią niewoli, poezją tyrtejską i wizją poety-mesjasza. "Najchętniej w tłum się wcisnę, będę ultimus inter pares" - pisał poeta Tuwim. "A wiosną niechaj wiosnę, nie Polskę zobaczę" - postuluje Lechoń. Futuryści każą patrzeć w przyszłość, nie obracać się tam tylko, gdzie cmentarzyska starych trucheł, "nieświeże mume mickiewiczów i słowackich"... I oto, w tej samej epoce, ten sam Lechoń pisze przepiękny poemat "Mochnacki", sięgający tematem i stylistyką do epoki romantycznej. Ten sam Julian Tuwim przyzna się w wierszu "Sitowie" do poetyckiej męki twórczej, będzie usiłował zdefiniować poezję. W międzywojniu zadebiutuje Władysław Broniewski, poeta "rewolucyjny", lecz posługujący się typowo romantycznym arsenałem - emocją i typem obrazowania, wystarczy przypomnieć utwór pt. "Poezja". Edward Słoński, nieco starszy poeta, piewca pierwszej wojny światowej, był ogromnie popularny w dwudziestoleciu międzywojennym właśnie ze względu na patriotyczny pierwiastek swojej poezji. Tak więc, poeci "międzywojenni" nie byli całkowicie wolni od mitu romantycznego. A wolność ojczyzny też nie potrwała długo.
Druga wojna światowa, krwawy wrzesień 1939, okupacja, powstanie warszawskie. Nic dziwnego, ze takie czasy wskrzesiły mit bohatera romantycznego i poezji tyrtejskiej. Przykładem są poeci - Tyrteusze powstania warszawskiego - K.K. Baczyński, T. Gajcy, A. Trzebiński. Operowali romantyczną stylistyką, odwoływali się do ballad, opiewali swoją przegraną miłość, rejestrowali koszmar otaczającego ich świata i pragnęli siłą wyobraźni, wizją odkształcić rzeczywistość. Trudno zaprzeczyć, że mistrzami w takich działaniach byli poeci romantyczni.
A współczesność? Literatura współczesna, mimo że tak wiele w niej wątków, nowatorskich i tradycyjnych nurtów, nadal prowadzi dialog z literaturą romantyczną, choć są to różne formy wypowiedzi. Zauważmy, że powojenne czasy oznaczały dla wielu Polaków emigrację. Twórcy emigracyjni mieli zaś ten sam problem, co uczestnicy Wielkiej Emigracji po powstaniu listopadowym - tęsknota za rajem, wspomnienia pejzaży ojczystych, propozycje przemian ustrojowych, rodzaj walki o polskość. I pisali w tym duchu emigranci od Miłosza po Barańczaka. W dodatku "Dolina Issy" Miłosza wskrzesza motyw litewski, jak w "Panu Tadeuszu" A. Mickiewicza, lecz zarazem jak w "Dziadach" wieszcza - bo ożywają w współistnieją w świecie człowieka widma, gusła, strzygi i czary. Pisząc o literaturze współczesnej, nie sposób dokonać rejestru całościowego w tak krótkiej pracy, trzeba się kierować wyborem. Wydaje mi się, że piętno romantyzmu określiło prozę Marka Hłaski. Demoniczna, zawsze zniszczona miłość i fatalna, fałszywa kobieta to stały wątek opowiadań i powieści Hłaski. Pesymizm, różnoraki mechanizm ruiny miłości od ingerencji bezmyślnych ludzi po "bogatą przeszłość" kochanki - zdradzają tęsknotę za spełnieniem wielkiej, szczęśliwej miłości. bohater prozaika jest samotny, nie rozumiany przez społeczeństwo, często posiada tajemniczą biografię. Pisarz wprowadza też wątek samobójczy w losy swoich bohaterów, co przywodzi na myśl bohatera romantycznego.
Będąc przy temacie miłości i śmierci, trzeba wspomnieć poezję zmarłej tak młodo Haliny Poświtowskiej "Jestem Julią...", "Mam ciebie w roztańczonej krwi", "Kiedy umrę kochanie" itd. Wiersze poetki to zapis miłości wszechogarniającej, której towarzyszy przeczucie śmierci. Miłość w centrum twórczości, śmierć podążająca tuż obok przypominają literaturę romantyczną, choć twórczość Poświatowskiej nie da się określić jako typowo mistyczna czy duchowa", przeciwnie jest często zorientowana materialistycznie. Natomiast Ernest Bryll podejmuje tematykę romantyzmu i postawy współczesnych wobec dziedzictwa romantycznego wprost. Jest to w pewnym sensie twórczość "rozrachunkowa", gdyż poeta podjął się rozliczeń ze zbiorem romantycznych mitów, funkcjonujących w świadomości polskiej, poprzez demaskację nawyków myślenia, mentalności romantycznej, zakorzenionej w psychice Polaka, Bryll konstruował ocenę współczesności. Poeta nawiązuje do romantyzmu także przez tematykę, stylistykę swoich utworów. Przypomnijmy: "Rzecz listopadową", wiersz "Lekcja polskiego - Słowacki", "Toast", "Wciąż o Ikarach głoszą"... itd. Szukać wśród współczesnych poetów i prozaików można by dalej. Wspomnieć Stanisława Dygata "Jezioro Bodeńskie", twórczość T. Konwickiego, poetów Herberta, Grochowiaka i innych, lecz realia czasu na to nie zezwalają. Zakończę tę długą podróż przez epoki następującym wnioskiem. Romantyzm wciąż jest żywy - bo funkcjonuje w pamięci ludzi, mobilizuje twórców, wzbudza kontrowersje. W historii literatury polskiej nigdy nie przestanie być istotny. Bez względu na charakter kolejnych epok - odrodzi się znów jako wzór, lub jako obiekt krytyki...