Pięknie i kolorowo jest tylko na pocz


„PIĘKNIE I KOLOROWO JEST TYLKO NA POCZĄTKU”

scenariusz przedstawienia do programu profilaktycznego dla klasy VI szkoły podstawowej i gimnazjum

  1. Recytacja

Sam na sam

wśród czterech ścian

zbieram myśli rozwichrzone.

Dzisiaj tu.

Jutro tam,

A pojutrze, a pojutrze?, w która stronę?

Dokąd pędzę?

Dokąd gnam?

Czego szukam pośród brzasku?

Wokół tłum ludzkich spraw.

A pośrodku?, a pośrodku... Ja w potrzasku!

2. Scena I

impreza, grupa bawiącej się młodzieży, 8-10 osób, gra muzyka, tańczą,

po chwili siadają na podłodze, próba rozmowy nie wychodzi

Tomek: Co tak siedzicie? Język wam odjęło?

Asia: Nogi mnie bolą.

Paweł: Nuda.

Magda: Spać mi się chce.

Piotr: To może się trochę podładujemy?

Patrycja: Co masz na myśli?

Piotr: wyciąga z kieszeni woreczki z klejem, trawką i częstuje, młodzież bierze, częstuje Adama

Adam: Ja nie skorzystam. (odpychający gest ręką)

Tomek: Mami synek się znalazł. Boi się. Będzie super, odlotowo, jak w niebie. Musisz spróbować!

Adam: Jestem wolny, nie muszę. (odchodzi na bok)

Piotr: (do Darka) A ty co? Wąchasz? (podaje mu woreczek)

Darek: (stanowczo, ale z uśmiechem)

Nie, dzięki wole zapach swoich skarpetek. (wychodzi z imprezy).

Po zażyciu narkotyków wszyscy są rozbawieni, rozmowni, rozluźnieni, gra bardzo głośna muzyka, szaleństwo na parkiecie, potem powoli zasypiają, budzą się ze złym samopoczuciem

Asia: Jest mi niedobrze, moja głowa.

Magda: (nie może wstać, chodzi po scenie i potyka się o byle co)

Nie mam siły. Jak ja dojdę do domu.

Paweł: Nie mów mi o domu. Jak mam tam wracać to mi się robi niedobrze,

ciągle tylko kłótnie i kłótnie, a na dodatek jutro do budy,

poprawić dwie jedynki, kiepsko to widzę, beznadzieja.

Tomek: Moich problemów to już chyba nic nie rozwiążę.

Piotr: Lepiej kupcie sobie maryhy, inaczej marnie was widzę, nie dacie rady.

3. Recytacja

(recytuje jedna z osób biorących udział w imprezie)

Choć! Woła do siebie.

Choć! Będzie ci jak w niebie.

Choć! Wszystkie problemy pójdą w dal.

Wciąż cię kusi, czy się ugniesz?

Niebo? Nie tak je sobie wyobrażałam

Czy warto na chwile pójść do takiego nieba?

Czy warto na chwilę stracić problemy?

A gdy wrócisz do rzeczywistości

Wszystko przyciśnie cię do ziemi

I wtedy zacznie się piekło

Zaczną się prawdziwe problemy.

4. Scena II

na ulicy oparty o budynek siedzi, brudny, posiniaczony, narkoman

Narkoman: (opowiada)

Na początku było fajnie, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki,

bez wysiłku. Po pewnym czasie nie potrafiłem się już starać sam,

aby osiągnąć jakiś sukces, nie potrafiłem na to pracować, wszystko

musiało być natychmiastowe.

(gabinet psychologiczno - pedagogiczny, rozmowa z psychologiem)

Psycholog: Piotr był u mnie tylko raz. Mówiłam mu, że narkotyki to oszukańczy

mechanizm, tłumaczyłam, ale nie chciał słuchać.

Piotr: Pani doktor, jak wezmę, to czuję, że mogę zdobywać świat, że jest

pięknie, że wszystko jest proste, w zasięgu ręki, ja już nie umiem

inaczej żyć.

Psycholog: Piotr nie przyszedł już nigdy więcej. Dowiedziałam się, że bierze

coraz więcej, a jego wymarzony świat i poczucie mocy znika.

został sam odarty ze złudzeń. Nie szukał pomocy, ani u mnie, ani

u swoich przyjaciół, prawie wcale nie bywał w domu.

Piotr: (siedzi w tym samym miejscu co na początku i czyta list pożegnalny)

„Zamierzam skończyć ze sobą, bo narkoman przynosi same kłopoty,

gorycz i rozpacz rodzinie i przyjaciołom. Wykańczam nie tylko siebie, ale

i innych. Fizycznie jestem już zero. Być narkomanem to ostatnie dno.

Niech ten list będzie ostrzeżeniem dla wszystkich, którzy stoją przed

decyzją: A może ja też spróbuje? Idioci, popatrzcie na mnie.”

koledzy Piotra siedzą w kręgu ubrani na czarno

Magda: Piotr odszedł.

4. Recytacja

Nigdy nie odrzucaj pomocy przyjaciela,

Bo nie wiesz, kiedy będziesz jej potrzebował.

Pamiętaj, że najgorszym jest zostać samemu

Wśród problemów, złych wspomnień i ran.

Bo prawda jest bolesna - nie dasz sobie rady sam.

5. Scena III

grupka młodych pije piwo, pali papierosy, rozbawieni, na luzie,

podchodzi do nich dziennikarka i przeprowadza wywiad

Dziennikarka: Chłopcy, dlaczego w tak młodym wieku pijecie alkohol?

Chłopak 1: Właściwie to ja nie piję, trzy butelki piwa to nie picie. Piwo to nie

Alkohol, coś trzeba robić, to pijemy i gadamy z kumplami.

Dziennikarka: Nie masz racji, piwo też uzależnia, większość alkoholików też tak

zaczynała jak wy.

Chłopak 1: Spoko, ja wiem kiedy należy przestać.

Dziennikarka: Tak mówiło już wielu, a dzisiaj nie mogą oderwać już ust od

butelki z alkoholem.

Chłopak 2: Piję, bo wszyscy wokół piją, fajnie jest, można zapomnieć

o kłopotach.

Dziennikarka: A co na to twoi rodzice?

Chłopak 2: Coś pani powiem. Może się pani zdziwi, ale pierwszy kieliszek

alkoholu podała mi rodzona matka gdy miałem 5 lat, a było to

podczas przyjęcia sylwestrowego w naszym domu, ale się wszyscy

cieszyli jak nieźle się krzywiłem. Potem zawsze dostawałem trochę

na toast. Zasmakowało, a teraz nikogo nie muszę się już prosić.

Gdy matka początkowo wrzeszczała na mnie to zawsze

przypominałem jej te kieliszki i wtedy spuszczała głowę i milkła.

Dziewczyna: A ja piję różnie, czasem piwo czasem wino, żeby udowodnić sobie

że jestem wolna.

Dziennikarka: Nie na tym polega prawdziwa wolność. Przecież tak naprawdę to

jesteś w niewoli twojego nałogu i to nazywasz wolnością?

Człowiek wolny wybiera dla siebie to co dobre.

Dziewczyna: Moi rodzice też piją, to z kogo mam brać przykład?

Dziennikarka: Czy wiecie, że wasz kolega Paweł jest już alkoholikiem?

Sypia na ulicy, policja co noc zabiera go na izbę wytrzeźwień.

Jest z nim naprawdę źle. ( chwila ciszy )

Chłopak 1: Nie wiedziałem, fajny był z niego kumpel. Żeby tak skończyć.

Dziennikarka: Wy też możecie tak skończyć, przecież on zaczynał tak jak

wy od piwa.

Dziewczyna: Może byśmy go odszukali?

Dziennikarka: Mądra decyzja. A potem postarajcie się mu pomóc. Jeszcze nic

nie jest stracone, są specjalne ośrodki, może namówicie go na

leczenie.

Dziewczyna: Tak wiem.

Dziennikarka: A wam radzę, abyście przemyśleli sprawę, czy picie piwa jest

jest dobrym sposobem na nudę. Myślę, że za mało jeszcze wiecie

na temat zgubnych skutków alkoholu na młody organizm.(ulotki)

Nie jesteś byle kimś, jesteś człowiekiem, kimś wyjątkowym,

przeżyj godnie swoje życie.

Chłopak 1: To wyzwanie! Ale myślę, że warto je podjąć. Nie chce skończyć

jak Paweł.

6. Scena IV

na scenę wychodzi dziewczyna, opowiada o swoim życiu, może siedzieć na

krześle, lub podłodze trzymając pamiętnik w którym opisuje

swoją przygodę z narkotykami

W szkole o narkotykach słyszałam dużo, lecz wcale mnie to nie

obchodziło. Dobrze się uczyłam, byłam chwalona, miałam marzenia.

Pod koniec 6 klasy podstawówki coś zaczęło się psuć. Zaczęłam

gorzej się uczyć, często chodzić na wagary i spotykać się ze

starszymi od siebie chłopakami. Pamiętam jakby to było wczoraj

Przyszłam ze szkoły do domu zła, że znów mi nic nie wyszło.

Szybko znalazłam na to rozwiązanie ze starszym bratem.

na scenę wchodzi Tomek

Tomek: Co masz doła? Spoko zaraz coś poradzimy, zapomnisz o problemach.

(Tomek wyjmuje woreczek z klejem)

Dominika: Co to jest?

Tomek: Znakomity kleik! Wąchaj, zaraz poczujesz się lepiej.

Dominika: (opowiada dalej)

Ćpałam z bratem, gdy tylko przychodziłam do domu, wciągnęłam

nawet moją bliską koleżankę. Najpierw kryłam się z tym, ale potem

chodziłam już z woreczkiem kleju i rozpuszczalnika po ulicy.

Wąchałam klej stale przez pół roku. Pewnego dnia odstawiłam

ćpanie z koleżanką, ale zastąpiłam je alkoholem. Zaczęłam dużo

pić i wracać do domu podcięta, albo pijana. Kiedy wchodziłam

często rodzice kłócili się.

scena kłótni rodziców

Matka: Gdzie byłaś tak długo? Jak ty wyglądasz?

Ojciec: Widzisz jak wychowałaś swoją córeczkę?

Matka: To też twoja córka, zrób coś, zobacz co ona ze sobą robi.

Ojciec: A co ja mam takiego zrobić, do niej nic nie dociera, chyba

musiałbym ją zamknąć, żeby nam wstydu nie przynosiła!

Dominika znów zaczyna opowiadać

Dominika: Znów zaczęłam ćpać, tym razem amfetaminę i było fajnie. Poznałam

chłopaków, którzy mieli po 30 lat. Ćpałam coraz więcej i piłam.

dom dla mnie przestał istnieć. Przychodziłam do niego by tylko się

przespać, miałam dość awantur. (chwila ciszy)

Nieraz leżałam na tylnych siedzeniach samochodu i nie wiedziałam

co się dzieje. Widziałam tylko jak na zmianę siadają koło mnie

jacyś chłopacy, którzy mnie dotykali, a ja nie miałam siły, żeby coś

zrobić. Czułam się strasznie brudna, nic nie warta. Płakałam

zamykając oczy, bo nie chciałam nic widzieć. (chwila ciszy)

Na początku było fajnie i świetnie, a potem źle. Nie wiedziałam co

zrobić ze sobą. Po każdym zejściu czułam się fatalnie. Myśli, że

znów pokłóciłam się z rodzicami, że dałam się dotknąć jakiemuś

chłopakowi nie dawały mi spokoju. Dlatego też ćpałam i tak

w kółko przez 3 lata, trwała moja przygoda z narkotykami. Byłam

poniżana, bita, molestowana. Na początku próbowałam się zabić, tak

jak moja koleżanka z którą to wszystko zaczęłam, ale na szczęście

znalazłam wspaniałych ludzi, którzy mi pomogli.

A wszystko zaczęło się od rozmowy z panią psycholog.

scena w gabinecie p. psycholog

p. psycholog: Dominiko, chcę ci pomóc.

Dominika: Ale, ja nie potrzebuje pomocy.

p. psycholog: Bardzo potrzebujesz, tylko nie chcesz jej przyjąć. Nie poradzisz sobie sama.

recytacja fragmentu wiersza

Recytator: Pamiętaj, że najgorszym jest zostać samemu

Wśród problemów, złych wspomnień i ran.

Bo prawda jest bolesna - nie dasz sobie rady sam.

Dominika: Ja nie mam już przyjaciół. Nikt nie będzie chciał ze mną

rozmawiać. Moje życie sięgnęło dna, nie mam odwagi nikomu

spojrzeć w oczy.

P. psycholog: Ja chcę z tobą rozmawiać, ale nie tylko ja , przedstawię ci kogoś.

(woła Basię, przedstawia ją)

To Basia, od dziś będzie uczyła cię jak na nowo żyć, jak

poczuć się znów wartościową, potrzebną, kochaną, jak odzyskać

swoją godność.

Basia: Cześć! (podaje rękę) jestem wolontariuszką, pracuje

w stowarzyszeniu KARAN, które pomaga takim osobom jak ty.

Bardzo chcę ci pomóc, wiem co to znaczy być narkomanem,

widzę to na co dzień. Pomogłam już wielu osobom.

Czy przyjmiesz moją pomoc?

Dominika: Bardzo bym chciała, aby móc z kimś szczerze rozmawiać, nie chcę

tak dalej żyć, chcę być „ kimś, a nie „ czymś”.

wychodzi ze sceny, na scenie pojawiają się uczniowie z hasłami

po chwili Ania wraca z rodzicami

Dominika: Cieszę się z tego, że żyję i jestem trzeźwa, że Bóg postawił na

mojej drodze dobrych ludzi, którzy mi pomagają i mnie

nie zostawią.

ŻYCIE, ZNÓW MA DLA MNIE SENS.

Piosenka o sensie życia.

(z repertuaru Orkiestry Tu Es Petrrus, piosenka o sensie życia, 3 zwrotka)

6



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Od muzyki piękniejsza jest tylko cisza, Religijne, Różne
ŻYCIE JEST TYLKO WTEDY COS WARTE TYLKO WTEDY?JE RADOŚĆ KIEDY JEST SŁUŻBĄ ROZPRAWKA Z KAMIENI
Od muzyki piękniejsza jest tylko cisza, Religijne, Różne
Brytyjski fizyk uważa, że ludzka dusza jest tylko zbiorem informacji, przechowywanych na poziomie kw
Jest tylko jedna skuteczna metoda na to, aby schudnąć
jest we mnie miejsce tylko na jedzenie
Skazana na Nieśmiertelność ROZDZIAŁ I III Z TYM ,ŻE III ROZDZIAŁ JEST TYLKO W POŁOWIE
Dziwne kolorowe obiekty spadały na terenie Stanów Zjednoczonych, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZ
Jeden jest tylko Pan
Referat Autobiografia pisarza nie jest tylko chronologicznym zapisem jego życia
Czy uprawnienie do kierowania wózkami widłowymi uzyskane w Anglii jest ważne na terenie Polski
Arktyka jest najbliżej na północ wysuniętym obszarem Ziemi otaczającym biegun północny
Wirusy są tylko na niebezpiecznych stronach, windows XP i vista help
Opoka-Ważne publikacje, Matka jest tylko jedna
EiM 5, Psychologia, Smietnik i nie tylko na studia, Emocje i motywacje
EiM 10, Psychologia, Smietnik i nie tylko na studia, Emocje i motywacje
EiM 11, Psychologia, Smietnik i nie tylko na studia, Emocje i motywacje
Protokol Ustalenia Stanu Wladania, strona 4, Opisany w niniejszym protokóle stan władania jest

więcej podobnych podstron