Pierwszy krok to ustalenie potencjalnych zagrożeń : brak np prądu , gazu , wody,jedzenia, ciepła etc.Drugi - opracowanie systemów przeciwdziałania( alternatywnych ) ,dywersyfikacji etc.( tak krótko jak i długo planowych ).Zabezpieczanie się na ,, wypadek " !! - np posiadanie ,, apteczki " zawierającej sprzęt i leki umożliwiające nam przetrwanie w izolacji od lekarza ( odnawianie leków w miarę ich starzenia sie ).Przykład - mam centralne ogrzewanie na drewno ( oraz zachowane 2 piece kaflowe ) + 2 piły spalinowe z zapasem paliwa ( kilka kanistrów ).Właśnie odkopuje stare szamba -( 10m głębokości )i robie z nich zbiorniki wody opadowej ( do podlewania ogrodu i na ,, wrazie co " ).odnowienie i wyszukanie potencjalnych kontaktów pozyskiwania jedzenia - ( wieś ?!).Nauka konserwowania jedzenia - ( np suszenie , wędzenie, peklowanie, marynowanie,etc ). Inwestowanie w panele solarne( własny prąd! )itp,itd.
Surwiwal ,, wojenny" ( katastroficzny ) - To przygotowanie się do zupełnie innego życia- do długofalowej zmiany przyzwyczajeń i zachowań ( w tym zmiany miejsca bytowania). Tym bardziej dotkliwe im bardziej zaskakujące i nagłe.Tym mniej dotkliwe im bardziej przećwiczone , zaplanowane i sprawdzone.Jeśli zaplanujesz i przećwiczysz opcje i schematy postępowań na wypadek RÓŻNYCH zdarzeń ,znajdziesz korzystne lokalizacje ewakuacji , zaplanujesz listy rzeczy - pierwszej potrzeby do zabrania (wersja pieszo, pojazdem etc).Opracujesz możliwości ukrycia rzeczy potrzebnych lub cennych - których nie możesz zabrać ..... itd , itd. Będziesz wtedy spokojny i przygotowany.Zatem oprócz ćwiczenia krzesania ognia - zainwestuj i kup kuchenkę wielopaliwową z zapłonem piezoelektrycznym i zapas paliwa , a oszczędzisz sobie i bliskim czasu na szukanie chrustu w zimie , długiego podgrzewania wody i ciągłego wietrzenia pomieszczenia.Surwiwal to nie zawsze cofanie sie wstecz , często umiejętne wykorzystanie tego co MAMY - żeby przetrwać i zapewnić byt bliskim.