David Wilkerson Czas, by nie robić nic innego, jak tylko ufać

background image

Czas, by nie robić nic innego, jak tylko ufać

(A Time To Do Nothing - But Trust)

Moje

dokumenty

+

Indeks

polskich

kazań

+

Kaplica

+

Subscribe

+

Copyright

David Wilkerson
12 czerwca 2000
__________

Izraelici przez lata tęsknili za rządami ziemskiego króla. Wreszcie Bóg
zezwolił na to. Powiedział prorokowi Samuelowi, aby namaścił Saula na
władcę Izraela. Prorok spotkał się z Saulem, wylał na jego głowę dzbanek
olejku i ucałował go. Następnie powiedział mu: "Namaścił cię Pan na
księcia nad swoim dziedzictwem" (1 Sm 10,1).

Żaden człowiek nie mógłby liczyć na większy komplement. Parafrazując,
Samuel powiedział Saulowi: "Pan jest z tobą, Saulu. Jesteś naczyniem
osobiście wybranym przez Boga". Ponadto Bóg niezwłocznie ubłogosławił
Saula sercem do wypełnienia tego powołania: "Bóg dał mu inne serce...
zstąpił duch Boży na Saula i zaczął... prorokować" (1 Sm 10,9-10 BR).

Saul nie był samochwałą. Nie popisywał się swoim namaszczeniem ani
pozycją. Biblia mówi wręcz, że we własnych oczach wydawał się sobie
mały (zob. 1 Sm 15,17). Przykład powściągliwości Saula widzimy po jego
powrocie do domu ze spotkania z Samuelem, kiedy to zatrzymał go stryj,
ciekawy, co się wydarzyło. Stryj wiedział, że Samuel ma reputację
człowieka, który przemawia jedynie wtedy, gdy w zamyśle ma jakiś
konkretny cel. Tak więc musiał błagać swojego bratanka: "Powiedz mi
Saulu - co takiego powiedział ci Samuel?".

Jednak Biblia mówi: "Lecz co Samuel powiedział o sprawie królestwa, tego
(Saul) mu nie wyjawił" (1 Sm 10,16). Saul dysponował niezwykłą nowiną -
jednak nie pisnął o niej ani słowa. Pozwólcie, że zapytam - ilu znacie ludzi,
którzy taką wiadomość zachowaliby tylko dla siebie?

Niedługo później Samuel zebrał naród w Mispie. Prorok planował dwie
rzeczy: po pierwsze, chciał skarcić lud za porzucenie Pana i pożądanie
ziemskiego króla. Następnie chciał przedstawić im Saula jako władcę
wybranego przez Boga. Jednak gdy nadeszła pora na przedstawienie Saula,
nigdzie nie można go było znaleźć. Samuel posłał delegację, która miała go
odnaleźć - wreszcie znaleźli go, ukrywającego się pośród jakichś pakunków.

Gdy Saul został postawiony przed tłumem, był uosobieniem wszystkiego,
czego ludzie mogliby oczekiwać od króla. Był wysoki i przystojny,
"przewyższał cały lud o głowę" (1 Sm 10,23). Samuel powiedział o nim:
"Nie ma drugiego takiego, jak on, w całym ludzie" (1 Sm 10,24), a Izrael
wykrzykiwał swoją aprobatę: "Niech żyje król" (1 Sm 10,24).

W czasie pierwszych dwóch lat panowania Saul udowodnił, że jest

background image

mocnym, pobożnym przywódcą. Gdy usłyszał, że Ammonici najechali na
Jabesz w Gileadzie, "zstąpił na Saula Duch Boży" (1 Sm 11,6). Saul szybko
zebrał wojsko w liczbie 330.000 ludzi - i z taką słabo wyposażoną i zebraną
w przypadkowy sposób armią okrążył Ammonitów. Po tym wszystkim Saul
oddał całą chwałę Bogu (zob. 1 Sm 11,15). Wkrótce ten pobożny król
poprowadził Izraela do zwycięstwa nad każdym narodem, jaki plądrował
ich kraj - Moabitami, Ammonitami, Edomitami, Amalekitami, a nawet
potężnymi Filistyńczykami (zob. 1 Sm 14,47-48).

Któż nie chciałby, żeby taki człowiek był jego królem? Saul był pokorny,
dzielny, robił wrażenie swoją osobą, poruszał się w mocy Ducha i zważał na
wskazania świętego proroka, a Bóg darzył go przychylnością. Saul był
modelem pobożnego przywódcy.

A jednak, choć to może niewiarygodne, ten sam namaszczony człowiek
umrze w stanie absolutnego buntu. Krótko po swoich niesamowitych
zwycięstwach, Saul utracił swoje namaszczenie i został pozbawiony
królestwa. Został opuszczony przez Boga, nie był już w stanie usłyszeć
głosu Ducha Bożego, a ostatecznie zawładnął nim zły duch. W końcu Saul
zaczął mordować niewinnych. Skazał na śmierć kapłanów powołanych
przez Boga, a w przededniu swojej śmierci szukał porady u czarownicy.
Król, który kiedyś prowadził Izraela do zwycięstwa nad jego wrogami,
dokonał swego żywota jako rozjuszony szaleniec.

Cóż za smutny koniec sługi Bożego, który otrzymał kiedyś Boże
namaszczenie. Co stało się z Saulem? Co sprawiło, że ten pokorny mąż
pogrążył się w szaleństwie i zniszczeniu? Czy istniał jakiś punkt zwrotny w
życiu Saula, w którym zaczął tracić swoją nienaganność?

Decydujący moment w życiu Saula został opisany

w 1 Księdze Samuela w rozdziale 13.

Saul stanął przed kluczowym momentem, któremu musi stawić czoła każdy
wierzący. Jest to przełomowy moment kryzysu, w którym jesteśmy
zmuszeni podjąć decyzję czy będziemy czekać na Boga przez wiarę, czy też
stracimy cierpliwość i weźmiemy sprawy w swojej ręce.

Decydujący moment w życiu Saula nastąpił, gdy nad Izraelem gromadziły
się czarne chmury zwiastujące wojnę. Filistyńczycy zebrali potężną armię,
składającą się z 6.000 konnych, 30.000 żelaznych rydwanów oraz legionów
żołnierzy wymachujących najnowszą bronią. W oczach Izraela było ich tak
wielu "jak piasku nad brzegiem morza" (1 Sm 13,5). Dla kontrastu, cała
armia Izraelitów dysponowała tylko dwoma mieczami - jednym dla Saula i
jednym dla jego syna Jonatana. Wszyscy pozostali musieli używać
namiastki broni, takiej jak drewniane włócznie i prymitywne narzędzia
rolnicze.

Gdy Izraelici zobaczyli, jak zbliżają się potężni Filistyńczycy, wpadli w
panikę i "poukrywali się w jaskiniach i w norach, i w rozpadlinach

background image

skalnych, w pieczarach i w jamach" (1 Sm 13,6). Niektórzy prześlizgnęli się
poza granice kraju, aby uniknąć zaciągnięcia do armii Saula. Inni
zdezerterowali w jawnym akcie tchórzostwa. Nagle armia, która wcześniej
liczyła 330.000 ludzi i pokonała Ammonitów, skurczyła się do 600 osób.
Nawet ci, którzy pozostali drżeli ze strachu (zob. 1 Sm 13,7). Sytuacja
Izraela wyglądała beznadziejnie.

Tydzień wcześniej Samuel ostrzegał Saula, aby ten oczekiwał na niego w
Gilgal, zanim wyruszy do bitwy. Prorok powiedział, że przybędzie po
siedmiu dniach, aby złożyć odpowiednie ofiary dla Pana. Nie wiemy, jakie
było znaczenie tego siedmiodniowego okresu. Być może Samuel wiedział,
że przybędzie z odległego miejsca, gdzie potrzebowano jego obecności.
Jednak bardziej prawdopodobne jest, że to tygodniowe wyczekiwanie miało
być próbą wiary Saula.

Gdy nadszedł siódmy dzień, a Samuel nie pojawiał się, żołnierze Saula
zaczęli się rozchodzić. Co gorsza, król nie otrzymał od Pana żadnej
wskazówki odnośnie bitwy. Spróbujcie na moment postawić się w sytuacji
Saula. Widzicie napawającą lękiem armię Filistyńczyków, która maszeruje
w waszym kierunku. Odczuwacie potężny turkot ich rydwanów, a gdy
odwracacie się, aby rzucić okiem na pozostałości swojej armii, widzicie jak
ludzie drżą z przerażenia, trzymając pożałowania godną broń. Wszystko
zaczyna się wymykać spod kontroli. Co zrobicie?

Możecie się zastanawiać: "Czy Saul miał po prostu siedzieć tam i czekać,
zupełnie nic nie robiąc?". Tak - dokładnie tak miał się zachować: czekać i
modlić się. Przecież dokładnie takie przesłanie przekazał Samuel, kiedy
pierwszy raz przedstawiał Saula jako króla. Prorok powiedział wówczas
Izraelowi: "Jeśli będziecie się bali Pana, służyli Mu i słuchali Jego głosu,
nie sprzeciwiali się nakazom Pana... będziecie tak wy, jak i wasz król... szli
za Panem, Bogiem waszym. Ale jeżeli nie będziecie słuchać głosu Pana i
sprzeciwiać się będziecie Jego nakazom, ręka Pana będzie przeciw wam" (1
Sm 12,14-15 BT).

Samuel wyjaśniał: "Pan chce odebrać pełnię chwały z tego, czego dokonuje
przez naszego króla. Chce, aby cały świat wiedział, że zwycięstwo nie
bierze się ze strategii, rodzaju broni czy też liczby żołnierzy, ale ze
składania Bogu ofiar w postaci modlitwy z wiarą i ufania Mu".

Zatem jaką drogę obrał Saul? Czy stał niewzruszony, ogłaszając: "Nieważne
czy dotarcie tutaj zajmie Samuelowi osiem dni. Będę się trzymać słowa
Bożego, jakie zostało mi przekazane. Raz kozie śmierć, będę posłuszny
Jego przykazaniu"? Nie - Saul wpadł w panikę. Pozwolił sobie na to, by
przytłoczyły go okoliczności, w jakich się znalazł. W rezultacie zaczął
manipulować słowem Bożym. Zlecił obecnemu na miejscu kapłanowi
Abiaszowi, aby ten złożył ofiary bez Samuela.

Gdy Samuel wreszcie dotarł na miejsce, był zszokowany. Poczuł, że z
ołtarza ofiarnego dochodzi zapach spalanej ofiary. Zapytał więc Saula: "Co
uczyniłeś?" (1 Sm 13,11). Pytanie proroka sugeruje, że Saul nie miał pojęcia
o ogromie swojego grzechu. Samuel pytał: "Czy zdajesz sobie sprawę z
tego, co zrobiłeś? Dałem ci jasne i proste polecenie. Miałeś nic nie robić,

background image

dopóki nie przyjdę. Nie groziło ci żadne niebezpieczeństwo, a jednak
wziąłeś sprawy w swoje ręce. Działałeś kierując się strachem, a nie wiarą.
Popełniłeś wielki grzech przeciwko Panu".

Wyjaśnienie Saula było następujące: "Widziałem, że lud pierzchnął ode
mnie, a ty nie nadszedłeś w oznaczonym czasie, Filistyńczycy natomiast są
zebrani w Michmas" (1 Sm 13,11). Zwróćcie uwagę na oskarżenie w
słowach Saula: "Nie przyjechałeś na czas, Samuelu". Mówił to do proroka,
ale przecież jego oskarżenie skierowane było pod adresem Boga. Saul
mówi: "Musiałem coś zrobić - wszyscy mnie opuszczali. Z pewnością Pan
nie oczekiwał, że wytrzymam jeszcze dłużej".

Nie - Bóg nigdy się nie spóźnia. Przez cały ten czas Pan wiedział o każdym
kroku Samuela w drodze do Gilgal. Sterował podróżą proroka poprzez
niebiański system nawigacji tak, aby jego przybycie na miejsce odbyło się z
dokładnością co do sekundy. Samuel dotarłby na miejsce siódmego dnia,
nawet gdyby to miało być minutę przed północą. Możemy być pewni, że
Bóg nie oszukał Saula w tej kwestii, zatem wiemy, że Samuel przybył na
czas.

Na pierwszy rzut oka, Boża reakcja na nieposłuszeństwo Saula wydaje się
bardzo surowa. Samuel powiedział: "Popełniłeś głupstwo! Gdybyś był
dochował przykazania Pana, Boga twego, które on ci nadał, Pan byłby
utwierdził królestwo twoje na Izraelem na wieki. Lecz teraz królestwo twoje
nie utrzyma się. Pan wyszukał sobie męża według swojego serca i Pan
ustanowił go księciem nad swoim ludem za to, iż nie dochowałeś tego, co ci
Pan rozkazał" (1 Sm 13,13-14).

Możesz sobie zadawać pytanie: "Dlaczego Bóg nie odpuścił tutaj trochę
Saulowi? Ten człowiek znajdował się przecież w sytuacji nie do zniesienia.
Poza tym chciał tylko jednego - odnieść zwycięstwo dla Pana. Dlaczego
posłuszeństwo Saula było tutaj tak ważne?". Bóg chciał, aby wszystkie
moce piekielne wiedziały, iż bitwa należy do Pana i że zwycięstwo w niej
odnoszą powołani ludzie wiary, którzy ufają Mu i którzy wyczekują na
Niego.

Jaka płynie z tego dla nas nauka

w dzisiejszych czasach?

Bóg nie zmienił się przez te wszystkie wieki. Nadal ważne jest dla Niego to,
czy Jego lud jest posłuszny temu przykazaniu: "będziecie... słuchali Jego
głosu i nie sprzeciwiali się nakazom Pana" (1 Sm 12,14 BT). Nieważne, czy
nasze życie wymyka się spod kontroli - mamy chodzić w całkowitym
zaufaniu Panu. Nawet jeśli wszystko wygląda beznadziejnie, nie mamy
działać kierowani strachem. Mamy raczej cierpliwie czekać na nasze
wybawienie przez Boga, jakie obiecuje Jego słowo.

Prawda jest taka, że Bóg stał tuż obok Saula, kiedy potężna armia
Filistyńczyków napierała na Izraela. Pan widział te turkoczące rydwany i

background image

połyskującą, wyostrzoną broń. Wiedział, w jakim kryzysie znalazł się Saul,
kiedy jego żołnierze pierzchali. Miał oko na każdy szczegół.

Bóg widzi również każdy szczegół kryzysu, jaki ty przechodzisz. Widzi
wszelkie problemy życiowe, jakie wywierają na ciebie presję. W pełni zdaje
sobie sprawę, że twoja sytuacja pogarsza się z dnia na dzień. Ci, którzy
modlą się i spokojnie oczekują na Niego w wierze, nigdy nie są w
prawdziwym niebezpieczeństwie. Ponadto On zna wszystkie twoje paniczne
myśli: "Nie mam pojęcia, jak uda mi się kiedykolwiek spłacić ten dług...
Nie ma żadnej nadziei dla mojego małżeństwa... Nie wiem, jak mógłbym
utrzymać swoją pracę". Jednak Jego nakaz skierowany do ciebie nadal jest
aktualny: "Nie panikuj i nie próbuj działać beze Mnie. Nie rób nic prócz
modlitwy - i zdaj się na Mnie. Nikt, kto pokłada swoją ufność we Mnie, nie
zawiedzie się".

Zastanów się nad słowami, które Bóg wypowiedział do swojego kościoła:
"Bez wiary nie można się podobać Bogu" (Hbr 11,6). "Ufaj mu narodzie w
każdym czasie, wylewajcie przed nim serca wasze: Bóg jest ucieczką
naszą!" (Ps 62,9). "Wy, którzy się boicie Pana, ufajcie Panu! On jest pomocą
i tarczą ich" (Ps 115,11). "Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj
na własnym rozumie! Pamiętaj o Nim na wszystkich swoich drogach, a On
prostować będzie twoje ścieżki!" (Prz 3,5-6).

Pan okazuje nam wielką cierpliwość. Zaprasza nas wręcz: "Podajcie wasze
mocne dowody" (Iz 41,21 BT). On wie, że nasi przodkowie, od Abrahama
aż do nowotestamentowych świętych, doświadczali okresów zwątpienia.
Bywały okresy, że ludzie ci chcieli umrzeć i wołali: "Dłużej już tego nie
zniosę". Nawet Jezus miał moment zwątpienia, w którym pytał: "Dlaczego
mnie opuściłeś?".

Nasz Pan odczuwa każdą falę bólu, strachu i paniki, która w nas uderza.
Możemy otrzymać jakąś nagłą, straszną wiadomość - zmarł nam ktoś bliski,
syn lub córka rozwodzi się, nasz współmałżonek miał romans. W takich
chwilach Bóg posyła Ducha Świętego, aby przyniósł nam pocieszenie,
załagodził nasz ból i uciszył nasze serca.

Jednak Saul pozostawał w strachu i panice przez pełne siedem dni. Przez
cały ten czas Duch Święty nakłaniał go do podjęcia decyzji: "Tak Saulu,
sytuacja wygląda beznadziejnie. Ale już wcześniej zdarzyło się, że
Ammonici byli liczniejsi, a jednak Bóg was wtedy wybawił. Co zatem
zrobisz dzisiaj? Czy będziesz posłuszny Bożemu Słowu, niezależnie od
tego, co stanie się z tobą, czy z królestwem? Czy powiesz za Hiobem:
'Choćby mię i zabił, przecię w nim będę ufał' (Hi 13,15 BG)"?

Wiemy, że Bóg zna serce każdego człowieka. Pan wiedział również, że
decyzja podejmowana przez Saula przesądzi o dalszym biegu jego życia.
Przecież będzie musiał sprostać wielu kolejnym kryzysowym sytuacjom
tego typu. Pewien wgląd w decyzję Saula dają nam słowa wypowiedziane
przez niego do Samuela: "Przezwyciężyłem się więc i złożyłem
całopalenie" (1 Sm 13,12 BT). Źródłowe słowo przetłumaczone tutaj jako
"przezwyciężyć", oznacza w tym kontekście "powstrzymywać się". Saul
mówi: "Próbowałem być posłuszny. Powstrzymywałem się przed

background image

nieposłuszeństwem tak długo, jak się dało. Ale w końcu musiałem zadziałać
na własną rękę".

W rezultacie Bóg opuścił Saula i cofnął jego królewskie pomazanie.
Dlaczego? Pan wiedział, że od tego dnia wiara Saula będzie martwa.
Wiedział, że Saul nie przetrwa kolejnej próby posłuszeństwa, lecz zacznie
chwytać się manipulacji i knowania.

Niewiara jest zabójcza, a jej konsekwencje tragiczne. Ponosimy straszne
konsekwencje, kiedy próbujemy wymigać się od prób, zamiast ufać, że Bóg
nas przez nie przeprowadzi. Właśnie to wyraźnie widać w życiu Saula. Od
chwili, gdy Saul podjął kluczową decyzję, aby wziąć sprawy w swoje ręce,
wszystko w jego życiu zaczęło się gwałtownie chylić ku upadkowi.
Niewiara Saula otworzyła drzwi do wszelkiego rodzaju zła, jakie miał w
swoim sercu.

Życie Saula ilustruje spowodowane niewiarą kroki, jakie doprowadzają
człowieka do ruiny:

1. Saul stał się legalistą

najgorszego rodzaju.

Po popełnieniu grzechu, Saul stawał się w duszy coraz bardziej nieugięty i
przepełniony legalizmem. Ten duch legalizmu nieomalże doprowadził do
śmierci jego ukochanego syna Jonatana.

Jonatan i jego giermek postanowili przeprowadzić niespodziewany atak na
załogę filistyńską. Ta zasadzka spowodowała takie zamieszanie w obozie
Filistyńczyków, że zaczęli oni walczyć sami z sobą i zabijać się nawzajem.
Wrzawa była tak wielka, że "zadrżała ziemia, wywołując strach największy"
(1 Sm 14,15 BT).

Gdy Saul zobaczył, że Filistyńczycy uciekają, przystąpił do frontalnego
ataku. Nakazał swoim oddziałom, aby walczyły przez cały dzień bez
ustanku. Pod koniec dnia Izraelici byli tak wykończeni, że ledwie stali na
nogach. Ale Saul złożył głupią przysięgę: Jeśli ktokolwiek zrobi sobie
przerwę na posiłek przed końcem bitwy, będzie przeklęty.

Jonatan nic nie wiedział o tej przysiędze, ponieważ toczył bój w odległym
miejscu. W pewnym momencie zrobił sobie chwilę odpoczynku, zjadając
przy okazji nieco miodu z ula, aby nabrać nowych sił do walki.

Tego wieczoru żołnierze Saula nie byli już w stanie dłużej znieść głodu.
Łapczywie rzucili się na zdobyte łupy i zaczęli przyrządzać posiłek z
pieczonych zwierząt. Żydowskie prawo mówiło, że z każdego zwierzęcia
przed spożyciem trzeba wytoczyć krew. Gdy Saul zobaczył, co robią
żołnierze, wpadł w szał i zaczął ich gromić: "Nie macie żadnego szacunku
dla Bożego prawa". "Odstąpiliście od Pana... lud grzeszy przeciwko Panu,
jedząc z krwią" (1 Sm 14,33).

background image

Saul stał się legalistą, przypisując sobie tytuł strażnika Bożej świętości. Bez
wątpienia kapłani obecni na miejscu przyklasnęli mu, mówiąc: "Dzięki
Bogu, Saul opowiada się za świętością". Ale w rzeczywistości to Saul był
tutaj największym grzesznikiem. Ten człowiek był całkowicie nieposłuszny
i postępował w rażącej niewierze. Jednakże potrafił bez chwili zawahania
ogłosić: "Niech Bóg ma w swojej opiece każdego głodnego żołnierza, który
złamie jedną jotę zakonu, jedząc mięso z krwią".

Tego wieczoru Saul podjął kolejną głupią decyzję: postanowił, że jego
armia nie spocznie przez całą noc i będzie dalej walczyć. Jednakże kapłani
protestowali, nalegając, aby Saul najpierw zasięgnął opinii Pana. Jednak
gdy się modlili, Bóg nie odpowiedział. Saul znowu był oburzony.
Rozstrzygnął tę kwestię, mówiąc: "Bóg nie odpowiada, ponieważ ktoś
popełnił grzech. Kto jest winny?". Stwierdził nawet: "Jako żyje Bóg...
choćby go popełnił był Jonatan, syn mój, musiałby umrzeć" (1 Sm 14,39).

To charakterystyczne przeświadczenie o własnej sprawiedliwości jest
typowe dla wszystkich legalistów. Ponieważ nie ufają Bogu, że obdarzy ich
swoją sprawiedliwością, próbują ustanowić własną. W rezultacie tworzą
system, który pomija ich własny grzech, a za to zwraca uwagę na potknięcia
innych.

Saul zdecydował rzucić losy, aby dowiedzieć się, kto był obciążony
grzechem. Ostatecznie los wskazał na niego samego i na Jonatana. Saul
niezwłocznie zaatakował swojego syna, mówiąc: "Wiem, że jestem bez
grzechu. Musi chodzić o ciebie". Jonatan przyznał, że jadł miód, ale dodał
również, że nic nie wiedział o przysiędze. Saul działał już jednak jak
uczestnik moralnej krucjaty, próbując robić z siebie świętego. Gdyby Bóg
nie zainterweniował poprzez reakcję ludu, Saul niechybnie zabiłby swojego
syna - wszystko po to, aby udowodnić swoją świętą żarliwość.

Moim zdaniem niewiara jest główną przyczyną wszelkiego legalizmu. W
jaki sposób? Powoduje ona, że odmawiamy przyjęcia obietnic Bożego
przymierza, mówiących o tym, że jego Duch ujarzmi nasze grzechy, da nam
siłę do posłuszeństwa, zakorzeni w nas bojaźń Bożą, sprawi, że będziemy
trwać w prawości i da nam nienawiść do grzechu. Gdy odchodzimy od
prawdy Bożego przymierza, nie ufając już Panu ani nie oczekując, że to On
dokona w nas tych przemian, zwracamy się do legalizmu. Tworzymy
własny zbiór sztywnych zasad pozbawionych mocy Ducha.

2. Saul utracił wszelką umiejętność

duchowego rozróżniania.

Niewiara Saula napiętnowała jego sumienie, w rezultacie czego przestał być
świadomy grzechu. Grzech utracił nagle swój "ogrom grzeszności" w
oczach tego niegdyś pobożnego męża.

Widzimy przykład tego, gdy Samuel rozkazał Saulowi wytracić
Amalekitów. Prorok dał Saulowi dokładne instrukcje, aby zniszczył

background image

wszystko, co ma związek z Amalekiem - ich rodziny, bydło, wszystko. Miał
nie oszczędzić żadnej osoby ani żadnej rzeczy.

Jednak gdy bitwa została zakończona, Saul pozostawił przy życiu króla
Agaga jako żywe trofeum. Zatrzymał również część łupów - najlepsze bydło
Amalekitów, ich szaty i dobytek. Miał nawet czelność postawić sobie
pomnik upamiętniający jego zwycięstwo. Kolejny raz okazał zuchwały brak
szacunku względem Bożego Słowa.

Gdy nadjechał Samuel, nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył. Pole bitewne
wyglądało jak wielki pchli targ. Ludzie wymieniali się między sobą bydłem,
przymierzali nowe ubrania, smażyli na ogniu zwierzęta. Jednak najbardziej
zdumiewający był widok króla Agaga stojącego pośród ludu.

Samuel podszedł do Saula i zażądał odpowiedzi: "Cóż to za beczenie słyszę,
Saulu?". Saul odpowiedział, kłamiąc w żywe oczy: "Ach, lud zatrzymał
kilka sztuk bydła, aby złożyć Bogu ofiary za to wielkie zwycięstwo. Ale
całą resztę zniszczyłem. Byłem wierny w wypełnieniu nakazu Pana. W
jakże wielkim przebudzeniu będziemy uczestniczyć".

Samuel głośno zapłakał. Zapytał Saula: "Więc dlaczego nie usłuchałeś głosu
Pana, lecz rzuciłeś się na łup i uczyniłeś zło przed Panem?" (1 Sm 15,19).
Saul odpowiedział: "Przecież usłuchałem głosu Pana i wyruszyłem w pole,
dokąd posłał mnie Pan, i przyprowadziłem Agaga, króla Amalekitów, a
Amalekitów wybiłem do nogi" (1 Sm 15,20).

Jak Saul mógł być tak ślepy? Kłamał w obliczu oczywistych dowodów
swojego nieposłuszeństwa. Co tragiczne, uwierzył on we własne kłamstwa.
Utracił wszelką umiejętność rozróżniania.

Niektórzy chrześcijanie są dziś jak Saul. Pobłażają sobie we wszelkim
możliwym rodzaju nieposłuszeństwa, a następnie idą prosto do kościoła i
modlą się: "Panie, oddałem Ci to, co najlepsze. Przyjmij teraz moją ofiarę
uwielbienia". Ci wierzący są jak kobieta opisana w Przypowieściach
Salomona: "Tak postępuje cudzołożnica. Je i obciera sobie usta i mówi: Nic
złego nie uczyniłam" (Prz 30,20).

W jaki sposób chrześcijanie popadają w taki stan? Zaczyna się to od
odmówienia przyjęcia przez wiarę Bożej sprawiedliwości. Próbują oni
ustanowić własną sprawiedliwość poprzez zwrócenie się do legalizmu i
osądzania innych. Są chwiejni w wierze i nie czekają, aż Bóg udzieli im
wskazówek - postępują więc na swój sposób. Z czasem tracą wszelką
umiejętność rozróżniania, a sumienie mają całkowicie napiętnowane. W
końcu przestają się przejmować własnym grzechem.

Według Pisma, to właśnie tutaj zapuszczają korzenie ziarna okultyzmu. W
Bożych oczach nieposłuszeństwo polegające na braku zaufania Jego słowu
jest równoznaczne czarom, jak to Samuel powiedział Saulowi w tamtej
sytuacji: "Nieposłuszeństwo jest takim samym grzechem jak czary, a
krnąbrność jak bałwochwalstwo" (1 Sm 15,23).

background image

3. Gdy utracona zostaje umiejętność rozróżniania,

a sumienie jest napiętnowane, nie pozostaje

żadna ochrona przed duchem zazdrości.

"A gdy od Saula odstąpił Duch Pański, zaczął go trapić duch zły, też od
Pana" (1 Sm 16,14). Bóg nie zesłał złego ducha na Saula w dosłownym
sensie. Po prostu pozwolił na to, żeby stało się to, co nieuniknione. Gdy
jakaś osoba kierowana niewiarą dociera do takiego punktu - zwracając się
do legalizmu, tracąc umiejętność rozróżniania i piętnując swoje sumienie,
nie ma ona żadnej ochrony przed atakującymi ją duchami zazdrości i
zawiści. A te bliźniacze duchy terroryzują każdą duszę, do której wejdą.

W tym czasie Saul miał już demoniczne napady, podczas których unosił się
i wściekał na każdego. Jego słudzy byli tak przerażeni, że wzywali Dawida,
który grał na harfie i śpiewał psalmy Saulowi, próbując ukoić jego ducha.
Oczywiście Dawid był mężem, który w pełni ufał Panu - zatem jego
namaszczona muzyka przynosiła duszy Saula pokój.

Król był tak wdzięczny, że uczynił Dawida dowódcą swojej armii. Jednak
gdy Dawid wykazał się odwagą i umiejętnościami w bitwie, w Saulu
zaczęła narastać szaleńcza zazdrość o niego. Zazdrość przemienia
wierzących w odrażające stworzenia. Każdy, kto nie ufa Bogu, nie będzie
też ufać innym, a zazdrośnicy oskarżają innych ludzi o grzechy, które są
najbardziej ewidentne w nich samych. Co więcej, uważają się za ofiary. Są
przekonani, że inni zawsze im zazdroszczą, wciąż o nich rozmawiają i stale
ich prześladują. Zazdrość to nie jedna z faz, przez które ludzie po prostu
przechodzą - to duch pochodzący z piekła. Okrada ona bogobojnych ludzi
ze wszelkich niebiańskich dążeń i powoduje, że koncentrują się na własnych
małych, cielesnych bitwach.

Czy zastanawiasz się, skąd pochodzi twój duch zazdrości? Nakłaniam cię do
tego, abyś spojrzał wstecz i zastanowił się, jak zareagowałeś w czasie
swoich prób. Czy ufałeś Bogu bez względu na wszystko? A może hołubiłeś
myśl, że Bóg nie pojawi się na czas, aby ci pomóc?

Przyjrzyj się tragicznemu końcowi niewierzącej duszy Saula. Swoją ostatnią
naradę, jaką odbył przed śmiercią, przeprowadził z czarownicą. Posłuchaj
jego smutnych ostatnich słów: "Bóg odstąpił ode mnie i już nie daje mi
odpowiedzi" (1 Sm 28,15).

Jednak jest dobra wiadomość dla każdego wierzącego w tym wieku
Nowego Przymierza. Chrystus poniósł karę za nasz bunt. (Oczywiście Boże
przebaczenie i miłosierdzie były dostępne również dla Saula. Niestety, jego
serce pozostało krnąbrne, a krnąbrne serce nigdy nie pragnie miłosierdzia.)

Jezus przyszedł po to, aby złamać przekleństwo czaru niewiary - zerwać
nasze łańcuchy legalizmu i wyzwolić nas z kajdanów zazdrości. Ale
najpierw musimy przyznać się do swojego grzechu. Musimy wyznać swoją
niewiarę, po czym złożyć swoją przyszłość, wolność i uwolnienie
całkowicie w ręce Jezusa. On przybędzie na czas. Naszym zadaniem jest nie

background image

robić nic, jak tylko Mu ufać.

Musimy zdać sobie sprawę z tego, że jesteśmy poddawani próbom. Bóg
zapewnia nas, że wszyscy, którzy trzymają się wiary i ufają Mu, niezależnie
od tego, jak beznadziejna wydawałaby się sytuacja, zostaną uhonorowani.
"Aby doświadczenie wiary waszej daleko droższe niż złoto, które ginie,
którego jednak przez ogień doświadczają, znalezione było wam ku chwale i
ku czci, i ku sławie w objawienie Jezusa Chrystusa" (1 P 1,7 BG).

---
Wykorzystano za zgodą World Challenge, P. O. Box 260, Lindale, TX
75771, USA.

Moje

dokumenty

+

Indeks

polskich

kazań

+

Kaplica

+

Subscribe

+

Copyright

Times

Square

Church

Information

|

New

Reader

Information

COPYRIGHT/OGRANICZENIA WYNIKAJĄCE Z PRAW AUTORSKICH:

Plik ten jest wyłączną własnością World Challenge. Nie może być zmieniany i poprawiany w żaden sposób. Może być
powielany jedynie w całości i wprowadzany do obiegu jako "freeware", za darmo. Każde powielanie tego pliku musi
zawierać wzmiankę na temat praw autorskich (np. "Copyright (c) 2002 by World Challenge"). Plik ten nie może być
odsprzedawany lub używany do wzbogacania innych sprzedawanych produktów bez pozwolenia World Challenge.
Dotyczy to całej zawartości, z wyjątkiem kilu krótkich cytatów. W każdym przypadku należy powoływać się na
Copyright (c) 2002 by World Challenge, Lindale, Texas, USA.


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
David Wilkerson Czas, by nie robić nic innego, jak tylko ufać
Czas by nie robi nic innego jak tylko ufa
David Wilkerson Czas proroczy dla Polski cz 1
David Wilkerson Twoi przyjaciele nie sa obojetni dla Boga
David Wilkerson Czas proroczy dla Polski cz 2
David Wilkerson Twoi przyjaciele nie sa obojetni dla Boga
David Wilkerson Czas proroczy dla Polski cz 2
David Wilkerson Czas proroczy dla Polski cz 1
Jak zjebać sobie życie, czyli czego nie robić, by żyć szczęśliwym wiecznie
David Wilkerson Czy czujesz,że już dłużej nie wytrzymasz
David Wilkerson Bóg nie przeszedł obojętnie koło ciebie
David Wilkerson Nie musisz rozumieć swoich nieszczęść masz łaskę
David Wilkerson Czy czujesz,że już dłużej nie wytrzymasz
David Wilkerson Bóg nie przeszedł obojętnie koło ciebie
David Wilkerson Jak ważne jest to, by miłować swoich wrogów
David Wilkerson Ludzie innego gatunku

więcej podobnych podstron