Jane Porter Stolen Brides 01 Ślub musi się odbyć

background image
background image

JanePorter

Ślubmusisięodbyć

Tłumaczenie:

Monika

Łesyszak

background image

PROLOG

Panna

młoda zniknęła, porwana z kaplicy niczym branka

przezzwycięskiegowojownika.

Poppy

zerknęła z przerażeniem na Randalla Granta

inatychmiastodwróciławzrok.Caładrżałaodchwili,gdydrzwi
się otworzyły i w łukowatym portalu stanął Sycylijczyk niczym

anioł zemsty. Mimo ulgi, jaką odczuła, ścisnęła mocniej bukiet
druhny.

Zrobiłato!UratowałaSophie.
Pomogła

nie

tylkojej,aleiRandallowi,choćpodejrzewała,że

szósty hrabia Langston, niedoszły pan młody, pewnie w tym
momencieniebyłbyjejwdzięczny.Niktnielubibyćpublicznie
upokarzany,

zwłaszcza

na

oczach

dwustu

najbardziej

prominentnychosobistościAngliiiEuropy.

Niektórzy goście

przybyli

do Winchesteru z daleka na

ceremonię, określaną przez prasę mianem ślubu roku. Pewnie
sami tak by ją ocenili, gdyby panna młoda nie została
uprowadzona sprzed ołtarza przez byłego sycylijskiego
kierowcęwyścigowego.

Na

szczęście hrabia Langston nie był uczuciowy. Poppy

dałabygłowę,żejakzwyklezachowakamiennątwarz.Znałago
lepiej niż ktokolwiek inny. Wiedziała też, że nie jest tak
nieczuły,zajakiegopowszechnieuchodzi.

Jeszcze

raz zerknęła ukradkiem na Randalla. Wyglądał

oszałamiająco

w

smokingu.

Dopasowany

kołnierzyk

kontrastował z mocną opaloną szyją i podkreślał pięknie

background image

rzeźbione rysy. W tej chwili przypominał kamienny posąg,

twardy,nieporuszonyiobojętny.

Poppy

przemocą stłumiła wyrzuty sumienia. Pewnego dnia

Sophie jej podziękuje. Randall pewnie też, chociaż nigdy nie

wyjawimuswegoudziałuwdzisiejszychwydarzeniach.

Pracowała

dla

niego przez cztery lata i skrycie się w nim

podkochiwała.Mimożebyłdobrymszefemizawszeoniądbał,
gdyby poznał prawdę, zwolniłby ją bez wahania, łamiąc serce.

AlejakmogłaniezawiadomićRenza?Jakmogłamuniewysłać
anonsuzgazety?

Sophie

niekochałaRandalla.Przyjęłaoświadczynypodpresją

rodziców, którzy uznali go za świetną partię, jeszcze zanim

dorosła. Zawarli bezduszny kontrakt handlowy, a Sophie
zasługiwałanawięcej.

Mimo

poczucia winy Poppy podziwiała brawurę Renza.

Wprawdzie straszliwie upokorzył Randalla, ale Sophie zyskała

szansęnamiłość.

background image

ROZDZIAŁPIERWSZY

Poppy

musiałacoświedzieć.DalGrantwyczytałtozjejoczu.

Pracowała dla niego zbyt długo, by nie zauważył, że przybrała
takąminęjakwtedy,gdyzrobiłacośokropnego.

Dawno

powinien ją zastąpić kimś innym. Nie była wybitną

sekretarką, zaledwie dobrą i raczej przyzwoitą. Poza tym

potrafiła go uspokoić, kiedy miał ochotę kogoś unicestwić, tak
jak teraz. A co najważniejsze, ufał jej, najprawdopodobniej na
wyrost.

Nie

mógł jednak wycisnąć z niej żadnej informacji przy

dwustu osobach, wciąż siedzących w ławkach i szepczących
między sobą, zwłaszcza że ojciec Sophie robił wrażenie
zdruzgotanego,aladyCarmichael-Jonespobladłajakściana.

Dzięki

Bogu

nikt z bliskiej rodziny nie widział jego klęski.

Matkaosierociłagowdzieciństwie,aojcieczmarłprzedpięciu
latytużprzedjegotrzydziestymiurodzinami.

Wziąłpowolny,głęboki

oddech

dla uspokojenia wzburzonych

nerwów. Uznał, że najwyższa pora wyprosić gości, łącznie
z załamaną rodziną Sophie. Potem poważnie porozmawia

zPoppy.

– Coś ty zrobiła? – zapytał, kiedy odciął jej drogę ucieczki

wmaleńkim

pomieszczeniu

zaołtarzem.

Poppy

nerwowo

splotła

palce.

Pytanie

Randalla

rozbrzmiewało w jej uszach niczym echo gromu. Nie zapytał,
czy coś wie. Dobór słów świadczył o niezachwianym

background image

przekonaniuojejwinie.

Umknęła

wzrokiem

w bok, żeby sprawdzić, czy ktoś nie

przybędzie na ratunek, ale kaplica opustoszała w zaskakująco

szybkim tempie, pewnie dlatego, że Randall głośno obwieścił

lodowatymtonem:

–Przepraszam

państwazazmarnowanyczas,alewyglądana

to,żeślubsięnieodbędzie.

Kiedy

pożegnał obecnych równie zimnym uśmiechem,

wszyscy wyszli w pośpiechu. Odprawił wszystkich oprócz niej.
Nakazałgestem,żebyzostała.Zamieniłparęniezręcznychzdań

z krewnymi i z niedoszłymi teściami i uścisnął ręce drużbów.
Poppyspróbowałaumknąćniepostrzeżenie,aledopadłją,kiedy

zmierzała do bocznego wyjścia. Zmusił ją do pozostania
w zakrystii, zwykle zarezerwowanej na wyłączny użytek
duchownych.

– Coś ty zrobiła, Poppy? – powtórzył już znacznie spokojniej,

obserwującjejtwarzzwężonymiwszparki

oczami.

Serce

Poppy przyspieszyło do galopu. Przerażało ją jego

badawcze spojrzenie i zaciśnięte zęby. Randall znacznie
przewyższał ją wzrostem. Bezwiednie odstąpiła do tyłu, ale

tylko o krok, bo zaraz uderzyła ramionami o twardą, ceglaną
ścianę.

–Nic–wyszeptała,wpełniświadoma,że

bezczelnie

kłamie.

Sophie

zawsze twierdziła, że ceni ją za szczerość. Właśnie

dlatego Randall Grant, hrabia Langston, zatrudnił ją przed

czterema laty, kiedy potrzebowała pracy. Szukał wiarygodnej
osoby. Zapewniła go wtedy, że może jej zaufać. A teraz go
zawiodła.

–Niewierzę–odpowiedział.–Gdziemojanarzeczona?Cotu

się,dodiabła,stałoidlaczego

?

background image

Poppy

zrobiła wielkie oczy. Randall Grant nigdy nie klął.

W żadnych okolicznościach. Stanowił wzorzec opanowania,
wewnętrznej dyscypliny i dobrych manier, przynajmniej do tej

pory.

Nie

wiem,

gdzie

jest

Sophie.

Naprawdę.

Nie

przypuszczałam,żeRenzowtargnienaceremonię.

Randall

uniósł brwi. Popatrzył na nią jak na trzygłowego

smoka.

–Renzo?–powtórzyłpowoli,zrozmysłem.

Poppy

oblała fala gorąca, a potem zimny pot. Pojęła, że

popełniłabłąd,wymieniającimięporywacza.Przygryzławargę,
żeby

w

popłochu

nie

zdradzić

przyjaciółki

kolejnym

nieopatrznym

słowem.

Czuła

się

jak

w

pułapce.

W podbramkowych sytuacjach traciła zdolność logicznego
myślenia.Potrafiłatylkopłakać.

Wielokrotnie

przeżywała takie kryzysy w szkole i na

koszmarnych letnich obozach, póki Sophie nie przybyła na
ratunek. Zaprosiła ją do siebie na wakacje. Od tamtej pory
spędzałakażdelatouniejwdomu.

Poppy

myślała, że wyrosła już z ataków paniki, ale nagle

poczułataksilnyuciskwklatcepiersiowejiwgardle,żeledwie
łapała oddech. Zbyt ściśle dopasowana kreacja druhny
w chłodnym odcieniu różu doskonale pasowałaby do smukłej
sylwetki Sophie i jej wytwornych koleżanek, ale fatalnie
wyglądała na niskiej, krągłej sekretarce. Znacznie lepiej

wyglądałaby w luźniejszym fasonie i intensywniejszych
kolorach,któreożywiłybyziemistącerę.

– Chyba zemdleję – wyszeptała, półprzytomna raczej ze

strachuniżzosłabienia.

Potrzebowała świeżego

powietrza, otwartej

przestrzeni,

background image

aprzedewszystkimdystansuodrozgniewanegopracodawcy.

– Nieprawda. Szukasz

tylko wymówki, żeby uniknąć

odpowiedzi.

–Brakuje

mipowietrza

– To przestań paplać i zacznij oddychać. Przez nos i usta.

Otak.Jeszcze

raz.Wdech.Wydech.

Nie

mógł być na nią zły, skoro próbował ją uspokoić. Nie

chciała go rozgniewać. Usiłowała tylko pomóc. Uważała, że

dobrzy ludzie zasługują na szczęście, a Sophie i Randall byli
dobrzy,tyleżenajwyraźniejniedlasiebie.

Nie

wysłałaby listu z zawiadomieniem o ślubie do Renza,

gdybywidziała,żeSophiejestszczęśliwa.Łzynapłynęłyjejdo

oczu, gdy przeniosła wzrok na zaciśnięte usta Randalla.
Usiłowała kontrolować oddech, ale nie przychodziło to łatwo,
kiedy stał tak blisko. Wysoki, wysportowany i doskonale
zbudowany, emanował energią, która pozbawiała ją zdolności

logicznegomyślenia.

Pomyślała,żejeżeli

nie

zaczniemyślećoczymśinnym,znowu

wpadnie w popłoch. Zamknęła więc oczy i spróbowała sobie
wyobrazić, że siedzi w wygodnym fotelu w swoim małym,

skromnym mieszkanku w czymś wygodnym, na przykład
w piżamie, popija mocną gorącą herbatę z dużą ilością mleka
icukruizagryzaherbatnikiem.

–Lepiej?

–zapytałpominucie.

Poppy

otworzyła

oczy

i

napotkała

spojrzenie

złocistobrązowychoczuRandalla.Uważała,żenadająmunieco
egzotyczny i niezwykle władczy wygląd. Teraz jednak z bliska
przypominałyjejoczylwa,wdodatkurozzłoszczonego.Ledwie
opanowaładrżenie.

–Czy

moglibyśmywyjśćnazewnątrz?–poprosiłauprzejmie.

background image

–Oczekuję

szczerej

odpowiedzi.

–Już

ci

mówiłam

–JesteśzCrisantim

poimieniu.Jakdobrzegoznasz,Poppy?–

dopytywałsurowymtonem.

Nie

wykonał żadnego ruchu, nie poruszył nawet palcem, ale

odnosiławrażenie,żerośnieipotężniejezkażdąchwilą.Biłod

niegożar,jakbystaławpalącymsłońcu.Wzięłagłębokioddech
i wciągnęła w nozdrza świeży, męski zapach, który działał na

niąjaknarkotyk.

–Nie

znamgo–odparła.

–ASophie

?

Poppy

splotła dłonie tak mocno, że wbiła w nie paznokcie.

Musiała uważać, żeby nie powiedzieć czegoś niewłaściwego.
Nie zwykła plotkować i nie chciała, żeby zmanipulował ją do
wydania cudzych sekretów. Prawdę mówiąc, nie wiedziała
nawet, co właściwie zaszło tamtej nocy w Monte Carlo przed

pięciomatygodniami.Niewątpiła,żecośszczególnego.

Sophie

niewróciłananocwostatnimdniupodróży.Opuściła

Monaco zupełnie odmieniona. Pewnie większość ludzi nie
zauważyłaby tej przemiany, ale Poppy widziała więcej niż inni.

Traktowała ją nie tylko jak przyjaciółkę, ale wręcz jak siostrę,
którejnigdyniemiała.Sophiedałajejoparcie,któregobiedna
dziewczyna,

korzystająca

z

dobroczynnego

stypendium

wszkoleHaskell’sbardzopotrzebowała.Otoczyłająopiekąod
samego początku. W końcu po latach Poppy znalazła

sposobność, żeby się jej odwdzięczyć. Nie wysłała listu do
Renza Crisantiego żeby storpedować ich matrymonialne plany,
tylkożebydaćSophieszansęnaprawdziweszczęście.

Dal

usiłował opanować wzburzone nerwy. Poppy Marr

background image

zachowywała się wyjątkowo krnąbrnie, jak nigdy. Potrafiła

napisać dziewięćdziesiąt słów na minutę, znaleźć każdą rzecz,
najgłębiejzakopanąwstospapierówalbozaginioną.Nigdyteż

niekłamałaaninieprzemilczałaniczego.

To,że

teraz

trzymałacośprzednimwtajemnicy,powiedziało

mu wszystko. Współuczestniczyła w dzisiejszej katastrofie.

Oczywiście nie podejrzewał, żeby ją wyreżyserowała. Nie
posądzałjejotakwielkispryt,aleniewątpliwieznałaszczegóły,

którechciałimusiałpoznać.

– Idź spakować

swoje

rzeczy – zarządził. – Wyjeżdżamy

natychmiast.

–Dokąd?–spytaładrżącymgłosem.

–Czy

toważne?

– Owszem. Zaplanowałam

sobie

wakacje. Dałeś mi przyszły

tydzieńwolny.

– Kiedy planowałem własną podróż poślubną. Skoro nie

polecę,tyteżzostanieszwpracy.

–Toniewporządku–wykrztusiła,

kiedy

zdołaławydobyćgłos

ześciśniętegogardła.

Randall

popatrzył z góry w rozszerzone z przerażenia oczy

Poppy.

– Z twojej strony też, że zataiłaś przede mną informację

o Sophie i Crisantim. Zabierz

swój bagaż. Spotkamy się na

dworzeprzeddomem–rozkazał,niebacząc,żewygląda,jakby
naprawdę miała zemdleć. Nie żałował jej, bo zrujnowała jego

szansęzabezpieczenianaprzyszłość.

Poppy

zulgąwypadłazzakrystii.Praktyczniewybiegłaprzed

Langston House, byle jak najdalej od Randalla. Popędziła
kręconą klatką schodową na drugie piętro do apartamentu,

zktóregopannamłodaijejtowarzyszkiskorzystałyrano,żeby

background image

przygotowaćsiędoślubu.

Inne

druhny już zabrały swoje rzeczy. Została tylko skromna

torba podróżna Poppy oraz torebka i dwie eleganckie walizki

Sophie. Wcześniej widziała ich zawartość: kostiumy bikini,

sukienki,

spódniczki,

tuniki

i

kaftany

od

najlepszych

projektantów, kupione specjalnie na dziesięciodniową podróż

poślubnąnaKaraiby,wktórąnigdyniepojedzie.

Nogi

odmówiły jej posłuszeństwa. Opadła na najbliższe

krzesłoizakryłatwarzrękami.

Liczyła

na

to, że pewnego dnia Randall jej podziękuje, ale

pewnienieprędko.Naraziebędziemusiałamupomócdojśćdo
siebie.

Chętnie i efektywnie porządkowała zarówno papiery, jak

i

życie

biurowe.

Doskonale

układała

harmonogramy,

przygotowywała

i

wypełniała

dokumenty,

organizowała

i odwoływała służbowe podróże. Codziennie spędzała wiele

godzin na ustalaniu terminów konferencji, spotkań, posiłków
i wyjazdów. Nigdy nie narzekała. Randall nadał jej życiu sens,
wyznaczył cel. Wprawdzie przez cały czas był zaręczony
z Sophie, ale to dla niego wstawała co rano z uśmiechem,

gotowa do pracy. Kochała ją. I szefa. Nie, może to za mocne
słowo. Raczej podziwiała jego nieprawdopodobną inteligencję,
ciekawąosobowość,sukcesyzawodoweistoickispokój,niemal
graniczący z nieczułością. To on ją uspokajał w sytuacjach
kryzysowych.

Dręczyło ją

poczucie

winy, że go upokorzyła i zraniła, ale

Sophie go nie kochała. Wychodziła za niego tylko dlatego, że
rodzice uznali go za doskonałą partię, zanim jeszcze osiągnęła
pełnoletniość.Zasługiwałanacoświęcej.Randallteż.

– Przyszedłem sprawdzić,

co

zajmuje ci tak wiele czasu –

background image

oznajmiłodprogulodowatymtonem.

Poppy

wyprostowałasię,siłąpowstrzymującłzy.

–Potrzebowałam

chwili

naochłonięcie.

–Miałaścałepięćminut.Niezamierzamtudłużejtkwić.Cała

moja załoga na dole usiłuje rozstrzygnąć, co zrobić z setkami
prezentów

i

kompozycji

kwiatowych,

nie

wspominając

o gigantycznym torcie weselnym, przygotowanym na przyjęcie
wnamiocie.

– Rozumiem. – Poppy wstała i ruszyła w kierunku

walizek

Sophie.–Pozwólmijezanieśćnadół.

–Niech

Sophiesamasobiezałatwitransport.

–To

mojanajlepszaprzyjaciółka

–Niepracujeszdlaniej,tylkodlamnie–wpadłjejwsłowo.–

Jeżeli zależy ci na zachowaniu posady, weźmiesz swoje rzeczy
ipójdzieszzemną.Wprzeciwnym

razie

–Nie

musiszmigrozić.Próbowałamtylkopomóc.

– Pani Holmes zarządza domem, a ty organizujesz życie

biurowe. – Przemierzył pokój i wskazał na małą zniszczoną
torbę podróżną. – Czy to twoja? – zapytał. Gdy skinęła głową,
podniósłjązpodłogi.–Więcchodźmy.Samochódczeka.

Poppy

zmarszczyła brwi. Nie pozostało jej nic innego jak

podążyć za Randallem na dół po kręconych schodach. Na
dworzeczekałananichgospodyni.

– Proszę się o nic

nie martwić – zapewniła pracodawcę, ale

zaraz potem szepnęła Poppy do ucha: – Biedactwo! Jest

zdruzgotany.

Poppy

nie podzielała jej opinii. Jej zdaniem Randall nie

wyglądał na załamanego, ale pani Holmes znała go z innej
strony.

– Dojdzie do siebie – odrzekła bez wahania. – Dzisiejsze

background image

wydarzenianiecozbiłygoztropu,ale

szybkoochłonie.

Czarny

austin healery z dwoma siedzeniami i podnoszonym

dachem czekał u podnóża schodów na olbrzymim, owalnym

podjeździe. Randall umieścił bagaż Poppy w bagażniku, po

czymotworzyłdlaniejdrzwi.

Mimo

niskiego wzrostu Poppy dosłownie opadła na nisko

umieszczone siedzenia dla pasażera. Musiała zgarnąć liczne
tiulowefalbany,przypominającespódniczkibaletnic,żebymógł

zamknąćdrzwi.

–Dziwny

strójnapodróż–mruknęłapodnosem.

–Przebierzeszsięwsamolocie.

–Wjakim

samolocie?

–Wmoim.
– Przecież kazałeś

go

przygotować na podróż poślubną –

zaprotestowała.

–Nieszkodzi.Równiedobrzemożepoleciećgdzieindziejniż

na Karaiby – zauważył z przekąsem, zajmując

miejsce

za

kierownicą.

–Czy

powinnamzacząćodwoływaćrezerwacje?

–Nie.Zważywszy,że

sam

ichdokonałem,najlepiej,jaksamje

odwołam.Straciłemwprawdzienarzeczoną,aleniegłowę.

–Chciałam

tylko

byćpomocna.

– Jak zwykle. Jako wyjątkowo oddana sekretarka, zawsze

działałaśwmoim

interesie.

Poppy

zaparło dech, gdy wychwyciła gorzką ironię w jego

głosie.

–Toprawda.Zawszerobiłam,cowmojej

mocy–potwierdziła

takspokojnie,jakpotrafiła.

–Dzisiaj

też?

–Co

masznamyśli?

background image

– A jak

sądzisz? Nie udawaj, że nie rozumiesz prostego

pytania.

Dal

najchętniej mocno potrząsnąłby Poppy. Wiedziała

znacznie więcej niż wyjawiła. Konsekwentnie ukrywała

szczegóły spisku, który niewątpliwie zawiązała z jego byłą
narzeczoną. Rozsadzała go złość nie tylko na obydwie

przyjaciółki, ale przede wszystkim na siebie. Zawsze sądził, że
znasięnaludziach,tymczasemzłatwościąwystrychnęłygona
dudka,aonnatopozwolił.Wykazałżenującąnaiwność!

Ojciec

zawsze ostrzegał go przed kobietami. Dal ukradkiem

przewracał

oczami,

świadomy

jego

braku

równowagi

psychicznej,alewtymprzypadkuprzyznałmurację.

Zacisnąłdłonie

na

kierownicy,pokonującnieznacznydystans

od Langston House do prywatnego lotniska za Winchesterem.
Na ulicach nie panował zbyt ożywiony ruch. Niebo było
błękitne, powietrze ciepłe, ale nie upalne. Idealny czerwcowy
dzieńnawesele.Tegorankawszystkowydawałosiędoskonałe

ażdonadejściakatastrofy.

Już

sobie

wyobrażał zjadliwe nagłówki w gazetach. Media

uwielbiają sensacje, a on w przeciwieństwie do Sophie nie
znosił

rozgłosu.

Drażniła

go

fascynacja

angielskiego

społeczeństwaarystokracją,życiemwyższychklasspołecznych
inowobogackich.

Spędził

ostatnie

dziesięć lat na unikaniu skandali. Wrzał

gniewem na myśl, że znalazł się nagle w świetle reflektorów.
Gdy wyobraził sobie skierowane na siebie aparaty lub

mikrofony, najchętniej stłukłby natrętnych dziennikarzy, choć
odlatnieodczuwałwoliwalki.

W okresie dorastania walczył tak często, że omal nie stracił

background image

miejsca w Cambridge po wyjątkowo zawziętej bójce. Nie on ją

zaczął, ale on skończył. Nie miało żadnego znaczenia dla
dziekana ani dla ojca, że bronił dobrego imienia matki.

Stosowanieprzemocyfizycznejuznanozaprostactwo,niegodne

dżentelmena. Po przyszłym hrabim Langston oczekiwano, że
przejmie dziedzictwo i rozsławi, a nie

skompromituje rodowe

nazwisko.

Dyrekcja

szkoły przyjęła jego przeprosiny, ale ojca nie

ułagodził. Chodził jak struty przez całe tygodnie. Później, jak
zwyklewpadłwfurię,zakończonąatakiemdepresji.

Jako

chłopca Dala przerażały wahania jego nastrojów. Jako

młodzieniec ciężko je znosił, ale nie mógł go opuścić. Hrabia

nie miał nikogo innego, kto mógłby sobie poradzić zarówno
z nim, jak i z majątkiem i sprawami finansowymi. Dal nie
widział innego wyjścia, jak zostać przykładnym synem.
Poświęcił własne pragnienia na rzecz psychicznej stabilności

ojca do tego stopnia, że wyraził zgodę na małżeństwo
z kandydatką, którą ojciec wybrał dla niego przed piętnastu
laty.

Dzięki

Bogu

staryhrabianiedożyłdzisiejszegoponiżenia.Nie

wiadomo, jak by je zniósł. Na szczęście go nie zobaczył. Dal
musiał sobie sam poradzić w sytuacji bez wyjścia. Nie wątpił,
żetegodokona.Wymyśliłjużnawetsposóbwyjściazimpasu.

Zerknął

ukradkiem

na Poppy. Dobra, posłuszna i ugodowa,

stanowiła idealne rozwiązanie. Wiedział też, że nie jest jej

obojętny,coułatwiałozadanie.

Rozluźniłkrawat,planującwmyślachdalszepoczynania.
Musiał ją zabrać gdzieś,

gdzie

nikt ich nie wypatrzy.

Zarezerwował miejsce na takiej właśnie odludnej wyspie na

Karaibach,aleterazniepoleciałbytamzażadneskarby.Nadal

background image

jednak potrzebował miejsca, gdzie nikt im nie przeszkodzi,

gdzie będzie mógł bez przeszkód uwieść Poppy. Przewidywał,
żewystarczykilkadni,żebyuległa.

Nagle

zobaczyłoczamiwyobraźniróżowąpowierzchnięścian

letniego pałacu w Mehkarze na tle czerwonych wierzchołków
górAtlas–KasbahJolie.

Choć

nie

wspomniałletniejrezydencjimatkiodlat,teraznie

przychodziło mu do głowy nic innego, jak obszerna, otoczona

różami willa w wielkiej posiadłości z lazurowymi basenami
iogrodami,pachnącymiróżami,lawendą,miętąitymiankiem.

Imponującymajątekdzieliło

dwie

godzinyjazdysamochodem

od najbliższego lotniska i cztery od stolicy kraju, Gili.

Rezydencję wybudowano na jednym ze zboczy, ukrytym
pomiędzy stromymi szczytami z fantastycznym widokiem na
płynącąprzezżyznedolinyrzekę.

Nie

byłtamodjedenastegorokużycia.Przypuszczał,żenigdy

nie zechce wrócić do miejsca, pełnego bolesnych wspomnień.
Teraz jednak kusiło go, żeby wyruszyć na wschód, do
rodzinnego kraju i posiadłości. Nie wyobrażał sobie lepszego
miejscanauwiedzenieipoślubienieswojejsekretarki.

Odrzutowiec

nabrał paliwa i czekał na niego na prywatnym

pasiestartowymzzałogąwpełnejgotowościizaakceptowanym
planem lotu. Gdyby zdecydował wyruszyć do Mehkaru,
musieliby wypełnić nowy, ale przyszłoby to bez większego
trudu.

Niegdyśtraktował

Mehkar

jakojczyznę,taksamojakAnglię.

Wolałwtedytamprzebywaćniżwjakimkolwiekinnymmiejscu
naziemi.

Nie

chciałtylkobudzićwdziadkufałszywychnadziei.Czekał

cierpliwie na jego powrót przez te wszystkie lata. Dala

background image

martwiło, że go rozczaruje. Nie zamierzał bowiem zostać na

stałe.Powiniengouprzedzić,żebygoniezaskoczyć.Leciałtam
tylkopoto,byzyskaćnaczasieizdobyćnowąnarzeczoną.

background image

ROZDZIAŁDRUGI

Poppy przygryzła wargę, gdy sportowy samochód dotarł na

lotnisko w pobliżu Winchesteru. Zobaczyła smukły biały
odrzutowiecnagranatowo-bordowympasiestartowym.Czekał,

żeby zabrać państwa młodych w długą podróż poślubną na
Karaiby.

Dopiero dwa tygodnie temu dowiedziała się, że Randall

posiada własny odrzutowiec. Trzymał go w prywatnym
hangarze na wydzielonym terminalu w Londynie. Zaszokowało
jątoodkrycie.Dziwne,żenicniewiedziałaaniosamolocie,ani

ooddanejmuzałodze,mimożeodlatorganizowałamupodróże
służbowe.

– Wracamy więc do Londynu? – zapytała, gdy otwarto

elektronicznebramy,umożliwiającimwjazd.

–Czybędątamdziennikarze?–zapytałzponurąminą.
–Tak–potwierdziłasłabymgłosem.
–Więcpodżadnympozoremtamniepolecimy.
Poppy zadrżała, usłyszawszy odrazę w jego głosie. Nie znała

szefa od tej strony. Zawsze uważała go za wzór opanowania.

Rzadkookazywałemocje,ajużabsolutnienigdynieponosiłygo
nerwy. Usprawiedliwiła go jednak w przypływie szczerej
lojalności.Wpełninaniązasłużył,ategodniaprzeszedłprzez
piekło.

Nie znała przyzwoitszego mężczyzny, choć, prawdę mówiąc,

nie poznała ich wielu. Podziwiała jego inteligencję, poczucie
honoruiabsolutnąuczciwość.Prawdęmówiąc,umieściłagona

background image

piedestalejużprzedlaty,alezapracowałsobienapodziw.To,że

dzisiajstraciłpanowanienadsobą,nieoznaczało,żezamierzała
gozniegostrącić.

– Chyba wszędzie będą na nas czatować – zauważyła

nieśmiało.

–Niewszędzie–uciąłkrótko.

–Stądwniosek,żejużwybrałeścelpodróży?
Popatrzyłnaniąbadawczo,jakbyzaglądałwgłąbjejduszy.

–Tak–potwierdziłkrótko.
Poppyrozmasowałaramiona,żebywygładzićgęsiąskórkę.

–Czytodaleko?
–Niezbytblisko.

– Nie wzięłam laptopa – przypomniała pospiesznie, żeby

ukryć swą niepewność. – Może byśmy jednak wpadli najpierw
doLondynu?

–Nie.

Poppyzmarszczyłabrwi.Nieulegałowątpliwości,żeodczytał

jej obawy. Zacisnął zęby, a w oczach zamigotały groźne błyski.
Odnosiła wrażenie, że w jakiś sposób dowiedział się, jaką rolę
odegrała w dzisiejszej katastrofie. Tłumaczyła sobie, że to

niemożliwe.Nawetuprowadzonanarzeczonaniewiedziała,kto
doprowadziłdoporwania.

Randallzahamowałprzyodrzutowcuiwyłączyłsilnik.
–Możeszpłakać,ilechcesz.Wcalemicięnieżal.
–Przecieżniepłaczę.

– Dam głowę, że łzy zaraz popłyną. Masz oczy w wyjątkowo

mokrymmiejscu,Poppy.

Poppyodwróciłagłowę,usilnieignorujączniewagi.Niewiniła

Randalla za złośliwość. Podczas gdy ona osiągnęła to, co

zaplanowała, on wiele stracił. Niełatwo przeżyć tak straszliwe

background image

poniżenienaoczachsetekludzi.

– Zawiodłaś moje zaufanie – wyrzucił z siebie niskim,

schrypniętymgłosem.

Poppyznówspojrzaławbłyszczącegniewemoczy.Zaschłojej

wustach,aserceprzyspieszyłodogalopu.

–Bardzomiprzykro.

–Więcwyznajmicałąprawdę.
–RenzozabrałSophie.

–Tyletoijawiem.Samwidziałem.Interesujemnie,dlaczego

tozrobiłidlaczegoznimposzła.Czemujestterazznim,anie

zemną?

Poppy otworzyła usta, ale nie zdołała wypowiedzieć ani

słowa.

– Doceniam twoją lojalność. Cenię szczerą przyjaźń i troskę

obliskieosoby,aletymrazemstanęłaśponiewłaściwejstronie.
Sophie obiecała za mnie wyjść. Jeżeli wiedziałaś o jej związku

zinnym,powinnaśdomnieprzyjść,zamiastwystawiaćmniena
pośmiewisko tłumu. – Po tych słowach otworzył drzwi, wysiadł
i odszedł długimi, szybkimi krokami, jakby nie mógł dłużej
znieśćjejobecności.

Poppy wzięła głęboki oddech dla uspokojenia. Widziała, że

cierpi.Niezamierzałagozranić.Jemuteżżyczyłajaknajlepiej.
Nieinterweniowałaby,gdybypięknaSophiegokochała,alenie
łączyło ich nic prócz umowy między rodzicami, interesów
dwóchrodówipieniędzy.

Roztrzęsiona, otworzyła drzwi i wyszła na zewnątrz. Musiała

znaleźć jakieś rozwiązanie, ale jakie? Co mogła zrobić, by
naprawić szkodę? Z pewnością nie podejmie dyskusji. Pozwoli
Randallowi wyrzucić z siebie całą złość, bo ma do niej prawo.

Będzie jeszcze bardziej uległa i posłuszna niż zwykle, żeby

background image

odczułjejskruchęiżyczliwość.

Obeszła auto, żeby wyjąć torbę z bagażnika, ale młody

człowiek w mundurze powiedział, że odniesie jej bagaż

ipoprosił,żebywsiadładosamolotu,gdziestewardessawskaże

jejmiejsce.

Efektywność załogi bynajmniej nie zaskoczyła Poppy.

HelikopterRandallateżzawszeczekałwgotowościzdoskonale
wyszkolonym personelem. Dziwiło ją tylko, że korzysta aż

z dwóch własnych środków transportu lotniczego. Ich
utrzymanie musiało równie drogo kosztować jak cała kolekcja

aut. Randall uwielbiał samochody, zwłaszcza zabytkowe.
Kolekcjonowałjetakjakinnimagnesynalodówkę.

Poppyczułasięprzesadniewystrojonawsukience,którazbyt

wiele odsłaniała. Najchętniej zakryłaby szalem nagie ramiona
i zamieniła eleganckie pantofle na wygodne tenisówki. Na
szczęście nie tylko ona była nieodpowiednio ubrana. Randall

nadal miał na sobie smoking. Rozpiął tylko górny guzik białej
wykrochmalonejkoszuli.

Stewardessa powitała Poppy uprzejmie. Podprowadziła ją do

wygodnych, obitych skórą foteli przy małym konferencyjnym

stolikuizaproponowałaszampana.

– Nie, dziękuję. Nie jestem panną młodą – zaprotestowała. –

NiechciałabymsprawićprzykrościRandalowi.

–Samzasugerował,żebypaniąpoczęstować.
–Wtakimraziechętnieskorzystam.Drżęjakliść.

– Nic dziwnego po tak burzliwym dniu. Odrobina alkoholu

pomożesiępaniodprężyć.

Gdy dziewczyna wróciła na zaplecze, Randall i piloci wsiedli

do samolotu. Trzej mężczyźni stanęli w kokpicie, pogrążeni

w dyskusji. Poppy nie dostrzegła na żadnej z twarzy nawet

background image

cieniauśmiechu.

Prawdę mówiąc, Randall rzadko się uśmiechał. Nie

określiłaby

go

mianem

ponuraka,

raczej

spokojnego

introwertyka. Tym niemniej, gdy przemówił, wszyscy skupiali

nanimuwagę.Niestetyniemówiłzbytwiele.Wolałstaćzboku,
obserwować i słuchać. Sophie uważała go za nudziarza, ale

wiele kobiet intrygowała jego rezerwa. Nadawała mu aurę
tajemniczości.

Często

dopytywały

Poppy

szeptem,

jaki

naprawdęjesthrabiaLangston.

–Fascynujący–odpowiadałazgodniezeswoimiprawdziwymi

odczuciami.

Dzięki bystremu umysłowi rozwinął odziedziczone po ojcu

inwestycje, ale nie ograniczał się tylko do robienia pieniędzy.
Zasiadał w tuzinie różnych zarządów i działał w sześciu
organizacjach dobroczynnych, łącznie z kilkoma na Bliskim
Wschodzie.Stanowiłdlanichwyjątkowocennynabytek,jakoże

władał biegle wieloma językami, w tym egipskim, arabskim
igreckim.Naprawdęciężkopracował.

Sophieuważała,żezbytwieleenergiipoświęcapracy.Poppy

usiłowała ją zaznajomić z jego działalnością, żeby go lepiej

zrozumiała, ale Sophie nie wykazała zainteresowania jego
rozlicznymi inwestycjami. Nastawiła tylko uszu przy wzmiance
o działalności charytatywnej, ponieważ sama pracowała
społecznie. Szybko jednak straciła zainteresowanie, głównie
dlatego, że Randall go nie odwzajemniał. Nie próbował jej

oczarować. Traktował ją jak oczywistość, jakby od dawna
należała do niego. Nie wyjeżdżał z nią na weekendy, nie
zapraszał na romantyczne kolacje. Według oceny Poppy już
przed ślubem przypominali raczej stare, znudzone sobą

małżeństwo niż parę narzeczonych. Sophie zasługiwała na coś

background image

lepszego. Poppy miała nadzieję, że Renzo da jej to, czego

potrzebuje.Tymniemniejwywołałokropnyskandal,wkraczając
dokaplicywLangston.

Zamknęła oczy, usiłując sobie wyobrazić, co czeka jej

najbliższą przyjaciółkę. Dokąd Renzo ją zabrał? Jak teraz
wyglądajejświat?

–Wyrzutysumienia,Poppy?–wyrwałjązzadumyschrypnięty

głosRandalla.

Poppy natychmiast otworzyła oczy i wyprostowała się. Stał

nadnią,wysoki,postawny,eleganckiigroźny.Zawszeuważała

go za najprzyzwoitszego, najbardziej godnego zaufania
człowieka,jakiegopoznała.Terazniebyłategotakapewna.Nie

podejrzewała wprawdzie, że mógłby ją skrzywdzić, ale nie
potrafiła

przewidzieć

jego

następnego

kroku

i

ta

nieprzewidywalnośćmocnojąniepokoiła.

Gdystewardessaprzyniosłatrunek,odebrałodniejkieliszek

iwręczyłPoppy.

–Świętujemy?–zakpiłwżyweoczy.
Gdy przelotnie dotknął jej palców, serce Poppy przyspieszyło

rytm. Pospiesznie spuściła wzrok. Ledwie wydobyła głos ze

ściśniętegogardła.

–Stewardessatwierdziła,żesamzaproponowałeśszampana.
–Byłemciekawy,cozrobisz.
–Więcgozabierz.Niemamnaniegonajmniejszejochoty.
– Szkoda, że nie potrafię ci uwierzyć – stwierdził szorstkim

tonem.

Poppy zwątpiła, czy słusznie postąpiła, pisząc do Renza.

Czyżby

fałszywie

oceniła

wzajemne

relacje

między

narzeczonymi? Może Randall jednak kochał Sophie? Czy

złamałamuserce?

background image

Bliskość Randalla nie pomagała jej skupić myśli. Doszła do

wniosku, że słabo go zna. W niczym nie przypominał
spokojnego, rozważnego szefa, który zawsze umiał z nią

postępować.

– Zatrzymaj go – zaproponował. – Ja też zaraz dostanę coś

mocniejszego.Potrzebujemyodrobinyalkoholudlauspokojenia

nerwów.

– Nigdy nie piliśmy sam na sam. Jeżeli otwieraliśmy butelkę

wina,totylkonażyczenieSophie,żebyniepiłasama.

–Racja.Obydwojeoniądbaliśmy,nieprawdaż?

–Proszę,nieznienawidźjej.
–Trudnojąterazlubić.

–Więclepiejoniejnierozmawiajmy.
– Cztery godziny temu miała zostać moją żoną. Myślisz, że

łatwooniejzapomnieć?

Poppy bezskutecznie szukała słów pocieszenia. Ponieważ nic

sensownego nie przyszło jej do głowy, posłała mu tylko
współczującespojrzenie.

– Jestem zaszokowany i wściekły, ale nie załamany –

oświadczył Randall. – Zachowaj współczucie dla kogoś, kto go

naprawdępotrzebuje.

–Czychcesz,żebywróciła?
–Nie.
–Takmyślałam.
–Dlaczego?

– Bo nawet gdyby stwierdziła, że popełniła błąd, nie sądzę,

żebyś potrafił jej wybaczyć ani zapomnieć, przynajmniej na
razie.

– Nie lubię, jak ktoś robi ze mnie durnia – dodał, patrząc na

niąznacząco,jakbyjąteżoskarżał.

background image

Poppypomyślała,żetydzieńwspólnejpracynieprzyniesieim

nicdobrego.

Nadeszła stewardessa z kryształową karafką. Nalała

Randallowi kieliszek whisky i poinformowała, że centrala

zaakceptowała nowy plan lotu i odlecą za kilka minut.
Podziękował jej z ciepłym uśmiechem, jakim zwykle obdarzał

Poppy.Właśnienimpodbiłjejserce.

Niespodziewaniełzynapłynęłyjejdooczu.Odwróciłagłowę,

żeby nie wyczytał z jej twarzy więcej, niż by chciała. Uważnie
obserwowałludziizauważałwięcejniżinni.

– Wiedziałem, że lada chwila się rozpłaczesz – stwierdził,

wyciągającprzedsiebiedługienogi.–Dodzisiajuważałemcię

zaprzewidywalnąosobę,aleranomniezaskoczyłaś.Ledwiecię
poznaję.CzywiedziałaśoCrisantim?

Poppy milczała. Każde słowo mogło ją zdradzić. Uznała, że

lepiejnieryzykowaćwpadki.

–Poppy!
Stewardessa zamknęła drzwi kabiny. Poppy najchętniej

skoczyłaby na równe nogi i pobiegła za nią, korzystając
zostatniejszansyucieczki.

– Moją narzeczoną porwano z kościoła, a ona nawet nie

krzyknęła. Ty też nie. Nie wyglądałaś na zaskoczoną
wtargnięciemCrisantiego.Niepróbujmnieokłamywać.Nicnie
zyskasz. Za dobrze cię znam. Wyczytałem z twoich oczu
poczuciewiny,pomieszanezradością.

Poppyodstawiłakieliszeknastolik.
– Chciałabym wziąć obiecany urlop. Moim zdaniem to

niewskazane, żebyśmy w tym tygodniu razem pracowali.
Obydwojepotrzebujemywytchnieniaodsiebie.

–Nie.

background image

–MogłabymwrócićpociągiemdoLondynu.

– Nie interesują mnie twoje życzenia. Żądam wyjaśnienia

dzisiejszychwydarzeń.Zewszystkimiszczegółami.

Głęboki, szorstki głos Randalla drażnił jej zmysły. Skupiła

uwagę na jego twarzy. Znała każdą najdrobniejszą zmarszczkę
w kącikach oczu, każdą minę. Zirytowany, zaciskał szczęki.

Kiedyrozsadzałagozłość,rysymutężały.Zrelaksowany,unosił
lekko do góry kąciki pięknych ust Nie! Nie pięknych! Nie

powinnatakonimmyśleć.

Nawet jeśli Sophie zniknęła, nadal do niej należał. Została

jego narzeczoną w wieku osiemnastu lat, ale zostali sobie
przeznaczenijużwdzieciństwie.Ichrodzinyzawarłyukładdla

wzajemnych korzyści. Sophie twierdziła, że jej on bardzo
odpowiada.KiedyśwyznałaPoppy,żenieliczyłanamałżeństwo
zmiłości.Twierdziła,żenieprzeszkadzajejbrakromantyzmu,
bolubiąsięzDalemipasujądosiebie.

Poppy zaschło w gardle. Czuła do niego znacznie więcej niż

zwykłąsympatię,takwiele,żenasamąmyślonimwzruszenie
ściskałojejserce.

–Toniemojemiejsce–wyrzuciłazsiebie.–Niejamiałamza

ciebiewyjść!

–Aleodegrałaśznaczącąrolęwdzisiejszymprzedstawieniu.
–Toniebyłoprzedstawienie!
–WięcgdziejestSophie?

Pytanie zawisło w powietrzu, ciężkie i przytłaczające. Dal

widział,żePoppycierpi.Niemaljejwspółczuł.Zwyklepocieszał

jąwtrudnychchwilach,aledzisiajzasłużyłanakarę.

Ufał jej bardziej niż Sophie, z którą planował spędzić resztę

życia. Nadal nic nie rozumiał. Skoro Sophie nie była z nim

background image

szczęśliwa,todlaczegowcześniejniezerwałazaręczyn?

Nie brakowało mu innych możliwości. Kobiety wypatrywały

za nim oczy. Nie kryły, że je pociąga. Wykształcone, światowe

piękności

bez

ogródek

dawały

do

zrozumienia,

że

satysfakcjonowałaby je pozycja hrabiny albo przynajmniej
kochankihrabiego,jeżelimałżeństwoniewchodziłobywgrę.

Dal pozostał jednak wierny Sophie od chwili publicznego

ogłoszenia zaręczyn pięć i pół roku temu. Znacznie wcześniej

ich ojcowie, hrabia Langston i sir Carmichael-Jones, zawarli
prywatne porozumienie w spawie małżeństwa swoich dzieci.

Przez pięć i pół roku Dal odmawiał sobie zmysłowych
przyjemności, ponieważ piękna Sophie Carmichael-Jones

zadeklarowała,żezachowadziewictwodoślubu.

Obecnie Dal szczerze wątpił, czy szła do ołtarza jako

dziewica.

Zaklął pod nosem, niecierpliwie odliczając minuty od startu,

żeby móc wreszcie umknąć do małej kabiny z tyłu, służącej za
biuro i sypialnię. Wyposażono ją w biurko, obrotowy fotel
iłóżko,chowanewścianie.Nigdyjednakzniegoniekorzystał.
Wolał pracować niż spać w czasie lotu. Gdy samolot nabrał

wysokości, przeszedł tam, zamknął za sobą drzwi i zmienił
smoking na spodnie i lekką lnianą koszulę, odpowiednią na
upaływgórachAtlas.

Dawno nie odwiedził ojczyzny matki. Nikt nie będzie go tam

szukać, zwłaszcza rodzina ojca, który spowodował schizmę. Po

wypadku,wktórymjegożonazginęłaprzeddwudziestutrzema
laty,zerwałwszelkiekontaktyzjejbliskimi.

Przeszłość nieoczekiwanie dała o sobie znać w dwudzieste

pierwsze urodziny Dala. Świętował w mieście z kolegami.

Wrócił do swojego mieszkania w Cambridge w fatalnej

background image

kondycji. Na progu zastał brodacza w tradycyjnej, białej

arabskiej szacie. Nie widział ojca matki od dziesięciu lat, ale
zamiast go powitać, odstąpił do tyłu, świadomy, że śmierdzi

alkoholemipapierosami.Wyraźniewidziałdezaprobatęwjego

oczach.Zawstydzony,ukłoniłsięsztywnoiniezręcznie.

–Witam,szejkuMehkaru–wykrztusił.

As-Salam-u-Alaikum. Pokój z tobą – odpowiedział dziadek,

wyciągając dłoń. – Nie podasz mi ręki? Nie uściśniesz na

powitanie?–upomniałgołagodnie.

Randall zesztywniał i umknął wzrokiem w bok, zażenowany

i zagniewany. Gdzie był przez minione dziesięć lat? Gdzie
zniknęła babcia, ciocie, wujkowie i kuzyni, którzy towarzyszyli

mu w dzieciństwie? Potrzebował ich po stracie ukochanej
mamy,żebyprzypominalimu,żewogóleistniała.Pojejśmierci
jego ojciec zdążył do świąt Bożego Narodzenia usunąć
wszystkie jej zdjęcia i pamiątki. Zniknął gdzieś nawet wielki

olejny portret małżonków z synami ze szczęśliwych czasów,
który

rok

wcześniej

zawiesił

nad

szesnastowiecznym

holenderskim

kredensem

w

reprezentacyjnej

jadalni

wLangstonHouse.

Gdyby Dal nie pił przez całą noc, a poprzedniego dnia nie

wysłuchał przez telefon przykrych pouczeń ojca, inaczej by
zareagował. Pewnie przypomniałby sobie, jak bardzo mama
kochała rodziców, zwłaszcza ojca, który pozwolił jej wyjść za
przystojnego,utytułowanego,leczzubożałegoAnglika.

Tymczasem zamiast okazać radość z pojawienia się dawno

niewidzianego dziadka, w dość szorstki sposób zaprosił go do
środka:

–Jeżelimaszochotęnaherbatę,nastawięczajnik.

–Dobrze,oilenajpierwweźmieszprysznic.

background image

Randall Grant, drugi syn, który nie powinien dziedziczyć

majątku ani tytułu, na czym mu zresztą wcale nie zależało,
prychnąłwodpowiedzi:

– Wejdź, proszę, jeśli chcesz, ale nie życzę sobie, żeby

ktokolwiekmirozkazywał,zwłaszczaty,zwłaszczadzisiaj.

Szejk Mansur bin Mehkar z nieprzeniknionym wyrazem

twarzyzmierzyłwzrokiemswegonajstarszegownuka,Randalla
MichaelaTalala,poczymodwróciłsięnapięcieiwyszedł.

Randall został przy drzwiach z kluczem w ręku i tylko

odprowadziłgowzrokiem.

Powinien za nim pobiec, przeprosić, zapytać, gdzie się

zatrzymał,zaproponowaćwspólnąkolację,aletegoniezrobił.

Dopiero następnego ranka dostrzegł kopertę wystającą do

połowy spod wycieraczki. Znalazł w niej życzenia urodzinowe
i plik dokumentów. Dostał na dwudzieste pierwsze urodziny
Kasbah Jolie, ulubioną posiadłość mamy, służącą królewskiej

rodzinie z Mehkaru jako letnia rezydencja od trzystu
pięćdziesięciulat.

Przez następnych dziesięć lat nie wiedział, że został również

wyznaczonynanastępcętronuwMehkarze.

Obydwaodkryciautwierdziłygowpostanowieniuutrzymania

dystansu wobec rodziny matki. Nie chciał rządzić krajem ani
objąć w posiadanie pałacu, który boleśnie przypominał mu
o przedwczesnej stracie ukochanej osoby. Wystarczyło, że
wwiekujedenastulatzostałspadkobiercąLangstonpośmierci

starszego

brata.

Nie

potrzebował

dodatkowej

odpowiedzialności.

Poppy obserwowała, jak Dal nadchodzi. Zmienił ubranie na

ciemne spodnie i lekką brązową koszulę. Jak zwykle wyglądał

background image

fantastycznie, tyle że nigdy do tej pory nie pozwalała sobie na

podziwianiejegoaparycji.Uważałaswojąfascynacjęjegoosobą
za nieprofesjonalną i szkodliwą. Przystojni, bogaci mężczyźni

nie wybierali pospolitych sekretarek, mając do wyboru

światowepięknościwrodzajuSophieCarmichael-Jones.

–Teraztwojakolej–zagadnął.–Jaksięprzebierzesz,wyrzuć,

proszętęprzeklętąsukienkę.Niechcęjejwięcejwidzieć.

–Gdziemojatorba?

–Wszafiewtylnejkabinie.
Zlokalizowała ją bez trudu. W środku znalazła jednak tylko

nocną koszulę, przybory toaletowe, dżinsy i tenisówki, ale
żadnej bluzki. Westchnęła ciężko i wróciła do głównej kabiny.

Stewardessawłaśnienakrywałastółnalunchbiałymobrusem,
porcelanowymi

talerzami

z

grubym,

złotym

paskiem,

kryształamiiplaterowanymisztućcami.

–Nieprzebrałaśsię!–zauważyłRandall.

– Nie spakowałam żadnej bluzki, podkoszulki czy choćby

biustonosza.

–Damcijednązmoichkoszul.Stanikciniepotrzebny.Niema

tu nikogo prócz mnie. Obiecuję, że nie będę zaglądał ci

wdekolt.

Mimo że nie powiedział nic prowokującego, Poppy

poczerwieniała.

–Dziękuję.Jateżniecierpiętejsukienki–wyznałaszczerze,

podążając za nim z powrotem na tył samolotu. Wybrał dla niej

białąkoszulęzniebieskimispinkami.

–Tadobrzecięzakryje–orzekł.
–Dziękuję.
Randall skinął głową i ruszył ku wyjściu. Poppy chciała

ustąpić mu z drogi, ale źle obrała kierunek i wpadła na niego.

background image

W mgnieniu oka pochwycił ją w talii, żeby ją podtrzymać.

Gorąca dłoń niemal parzyła jej skórę przez cienki materiał
sukienki. W ciasnym pomieszczeniu wyraźnie czuła korzenny

zapach jego wody kolońskiej. Najchętniej złożyłaby głowę na

jego piersi i wciągnęła go głębiej w nozdrza. Przeraziły ją
własne pragnienia. Niewiele brakowało, żeby przekroczyła

dozwolonegranicezawodowychrelacji.

– Wygląda na to, że na siebie lecimy – zażartował niskim,

zmysłowymgłosem.

–Przepraszam–wymamrotała,aleniespróbowałazwiększyć

dystansu.

Randall przez chwilę przytrzymał ją za ramiona, po czym

opuścił

kabinę,

nie

zaszczyciwszy

jej

nawet

jednym

spojrzeniem.

ZażenowanaPoppyzamknęłazasobądrzwi.Niemogłasobie

darować, że zatęskniła za dotykiem szefa. Jak to o niej

świadczyło? Mimo sekretnego zainteresowania Randallem
zawsze była dumna ze swojej powściągliwości. Dlaczego nagle
zlekceważyłazasady?

background image

ROZDZIAŁTRZECI

Poppy z ulgą rozpięła obcisły gorset i zamieniła niewygodną

kreację na koszulę Randalla. Lekko nakrochmalony materiał
drażnił jej sutki. Miała nadzieję, że Randall nie zauważy ich

napięcia.

Do tej pory łączyły ich serdeczne, zawodowe i koleżeńskie

stosunki,aledzisiejszydzieńwszystkozmienił.Martwiłoją,że
zapragnęła, żeby jej dotknął. Musiała jak najszybciej stłumić
niestosowne tęsknoty. Rozpuściła włosy, włożyła wygodne
tenisówki

i

wyblakłe

dżinsy,

po

czterech

miesiącach

restrykcyjnejdietyluźnozwisającezbioder.

Podczas

jej

nieobecności

stewardessa

ozdobiła

stół

kompozycją z różowych i czerwonych różyczek w kolorze
bukietu panny młodej. Ich widok na nowo obudził w Poppy

wyrzutysumienia.

–Chybaterazciwygodniej–stwierdziłRandall.
–Otak.
–Podajmiswojerozmiary,tozamówięciparępodstawowych

rzeczy,żebyczekałynaciebie,jakwylądujemy.

–Dziękuję.Samazrobięzakupy.
–Tam,dokądlecimy,niemasklepów.
–Adokądlecimy?
–DoJolie.
–Czytojakaśletniawilla?–spytała.

W tym momencie stewardessa przyniosła sałatki. Poppy

odczekała, aż Randall weźmie widelec, ale tego nie zrobił ani

background image

teżnieodpowiedział.Umknąłwzrokiemwbokispuściłoczy.

– Coś w tym rodzaju – odrzekł w końcu enigmatycznie,

zwracajączpowrotemnaniąwzrok.

Gdynapotkałaspojrzeniezłocistobrązowychoczu,jakzwykle

zaparło jej dech. Zawsze skrycie podziwiała pięknie rzeźbione
wysokie kości policzkowe, mocną szczękę i długi nos, zdaniem

Sophie zbyt duży. Poppy uważała jednak, że nadaje mu
szlachetnywyglądRzymianinalubGreka.Odczterechlatmiała

doniegosłabość.Dotejporytrzymałaswojeuczucianawodzy.
Niemogłasobiepozwolićnanierealnerojeniatylkodlatego,że

nagle został sam. Desperacko walczyła ze sobą o zachowanie
spokoju.

– Nie za wiele mi wyjaśniłeś – zauważyła z uprzejmym,

profesjonalnymuśmiechem.–Gdzietojest?

–Zagranicą.
–Jaksięnazywanajbliższelotnisko?

–Gila.
–Niesłyszałamotakimmieście.
–TostolicaMehkaru,krajusąsiadującegozMarokiem.
– Nie możemy polecieć tak daleko! Nie mam paszportu ani

żadnych potrzebnych rzeczy prócz prawie pustej torby
podróżnej!

Randallbeztroskowzruszyłramionami.
– Sophie też nic nie wzięła, kiedy opuściła kościół –

przypomniał, mierząc ją groźnym spojrzeniem. – Nie martwisz

sięonią,prawda?

Poppy zadrżała. Ledwie go poznawała. Spokojny, opanowany

RandallGrantwrzałgniewem.

–Odpowiedz!–ponaglił.

– Nie godzę się na wyjazd za granicę. Czeka mnie mnóstwo

background image

pracy.

–Równiedobrzemożeszjąwykonywaćnaodległość.
–Wykluczone.CaładokumentacjazostaławLondynie.Poproś

kapitana, żeby zawiózł mnie z powrotem do Londynu albo do

Winchesteru,żebymmogładoponiedziałkuwykonaćwszystkie
zadania,jakimimnieobarczyłeś.

–Czyżbyśsugerowała,żeprzeciążamcięrobotą?
– Nie, ale poważnie traktuję swoje obowiązki i nie chcę cię

zawieść.

–Niewierzę.

Najwyraźniej zamierzał jeszcze coś dodać, ale w tym

momencie nadeszła stewardessa. Sprzątnęła nietknięte sałatki

i postawiła przed Poppy risotto z owocami morza. Poppy
popatrzyła z odrazą na ulubione danie Sophie. Sama go nie
znosiła. Sam zapach przyprawiał ją o mdłości. Odsunęła więc
ostrożnie swoją miseczkę. Na domiar złego spostrzegła, że

Randallbaczniejąobserwuje.

– Gdybyś rzeczywiście ceniła swoją posadę, byłabyś wobec

mnie lojalna – stwierdził, gdy zostali sami. – Najwyższy czas,
żebyśwyjawiła,cowieszoSophieitymCrisantim.

Poppywduchuprzyznała,żezasłużyłanareprymendę.Przez

cały czas trzymała stronę najbliższej przyjaciółki, a właściwie
jedynej.Traktowałająjakbożyszcze.

–OdjakdawnaSophiegozna?Gdziegopoznała?–dociekał

niezmordowanieRandall.

– Nie powinieneś o to pytać, wiedząc, że Sophie jako jedyna

omniedbała

–Twierdzisz,żejanie?
PytaniezabrzmiałowuszachPoppyzwielokrotnionymechem.

W popłochu ścisnęła brzeg stołu. Od samego początku skrycie

background image

podziwiała swego przystojnego, inteligentnego, odnoszącego

sukcesy szefa. Zważał na jej uczucia i wspierał ją w trudnych
chwilach.

Kiedyśzawierzyłamuswojąobawę,żezawszezostaniesama,

bo mężczyźni wolą silne i pewne siebie kobiety takie jak
Sophie, przy których czują się naprawdę męscy. Roześmiał się

wodpowiedziipokręciłgłową.

– Nie porównuj się z nią, bo w ten sposób tylko krzywdzisz

siebie. Istnieje tylko jedna Sophie Carmichael-Jones, ale też

tylkojednaPoppyMarr.Najważniejsze,żebyśbyłasobą.

–Niesądzę,żebytowystarczyło–odrzekłanieśmiało.

–Ażnadto,uwierzmi!
Gdyskierowałnaniąciepłe,roześmianespojrzenie,zaskarbił

sobiejejbezgranicznąwdzięczność.WyobraziłasobieRandalla
Granta u swojego boku jako swoją ostoję, swojego partnera.
NigdywżyciubardziejniezazdrościłaSophie.

Terazwzięłagłębokioddechizapewniła:
– Zawsze byłeś dla mnie bardzo dobry. Prawdopodobnie

lepszy,niżnatozasłużyłam.

–WięcdlaczegochronisztylkoSophie,amnienie?
– Przecież usiłowałam pomóc wam obojgu! – wypaliła bez

zastanowienia.

– W jaki sposób? – spytał podejrzanie łagodnym tonem. – Co

zrobiłaś?

Przerażona Poppy spróbowała wstać, ale złapał ją za

nadgarstek,udaremniającpróbęucieczki.Mocnozacisnąłpalce
wokół drobnych kości i przyciągnął ją bliżej do siebie.

Spróbowałaoswobodzićrękę,alebyłodniejsilniejszy.Akiedy

background image

zaczął okrążać opuszką kciuka wnętrze nadgarstka, delikatna

pieszczota przyspieszyła jej puls. Straciła nie tylko wolę walki,
aleizdolnośćlogicznegomyślenia.

–Powiedzmicałąprawdę–rozkazał,przyciągającjąjeszcze

bliżej,ażdooparciaswojegofotela.

Poppy popatrzyła mu w oczy. Nieoczekiwanie napotkała ich

gorące spojrzenie. Z wrażenia zaparło jej dech. Jego obecne
zachowanie nie pasowało do eleganckiego, powściągliwego

Randalla Granta, który nigdy nie okazał jej cienia osobistego
zainteresowania.

– Nie potrafię myśleć, kiedy robisz takie rzeczy – wydyszała

prawiebeztchu.–Twójdotykwprawiamniewzakłopotanie.

– Za późno na skrupuły, Poppy. Powiedz, co zrobiłaś. Nie

musiszmówić,dlaczego.Obydwojetowiemy.

Poppyzamarłazezgrozy.Czyżbysugerował?
W tym momencie samolot wpadł w turbulencję. Randall

w mgnieniu oka przytrzymał ją za uda. Natychmiast rozpalił
wniejpożądanie.

Dotykałjejjużwcześniej.Czasamipodtrzymywałjązałokieć,

kiedy szli żwirowaną ścieżką przez park albo wprowadzał do

zatłoczonejwindy.Nigdyjednakniedotknąłjejnogi.

Przecież wielokrotnie to sobie wyobrażałam – przypomniała

sama sobie. Spróbowała go uciszyć. Nie powinna nic czuć do
pracodawcy i narzeczonego najbliższej przyjaciółki. Dałaby
sobierękęuciąć,bylebyniewprawićwzakłopotanieSophielub

Randalla. Robiła, co mogła, żeby stłumić niestosowne uczucie,
ale nie zdołała go do końca zdławić. Trzymała je na wodzy,
zachowującodpowiednidystans.

Nigdy nie podeszła za blisko, nie pochyliła się za nisko, nie

patrzyła mu w oczy częściej niż to konieczne. Ubierała się

background image

konwencjonalnie, wręcz przesadnie skromnie, żeby nikt nie

mógł jej zarzucić, że eksponuje swoje atuty. Swoją drogą, nie
posiadała zbyt wielu. Nazywała go Randallem, nie Dalem jak

przyjaciele.Nienależaładoichgrona.Niemogłaryzykować,że

podprofesjonalnymwizerunkiemdostrzeżeprawdziwąkobietę,
niepragnącą niczego innego jak tylko jego szczęścia. Był

bowiembystry,bogaty,efektywny,alenieszczęśliwy.Wyglądało
na to, że nie pozwala sobie na przeżywanie emocji, co ją

martwiło. Oddałby potrzebującemu własną koszulę, ale nie
oczekiwałniczegowzamian.Nigdyniczegoodnikogoniewziął

ani nie żądał. Żył we własnej przestrzeni, przystojny,
inteligentny,aleniesamowiciesamotny.

Sophie najwyraźniej tego nie zauważała. Uważała go za

introwertyka, samotnika z wyboru. Poppy nie podzielała jej
opinii. Intuicja podpowiadała jej, że wewnętrzna izolacja
Randalla

jest

rezultatem

wychowania

przez

niezrównoważonego ojca. Oczywiście zachowywała swoje
przemyśleniadlasiebie.

–Puśćmnie,Randall–poprosiła.
– Dlaczego? Czy nie tego zawsze chciałaś? Czy nie

wyobrażałaśsobiesiebienamiejscuSophie?

Poppy zamarła ze zgrozy. Czyżby ją przejrzał? Przez tyle lat

myślała, że doskonale ukrywa swoje uczucia. Najwyraźniej go
nie zwiodła. Nie miała jednak zamiaru potwierdzać jego
podejrzeń.

– Ile whisky wypiłeś? – spytała, modląc się, żeby nie

wychwyciłdrżeniajejgłosu.

– Tylko jeden kieliszek. Nie jestem pijany. Możesz udawać

obojętność,aleobojeznamyprawdę.

–Nicdociebienieczuję!Tęsknięzadawnym,miłym,dobrze

background image

wychowanym Randallem Grantem – westchnęła, odwracając

wzrok.

– Taki człowiek nigdy nie istniał. Sama stworzyłaś sobie

idealny,dalekiodrzeczywistościobrazdobrego,wyrozumiałego

szefa.

– No dobrze. Zrozumiałam. A teraz pozwól mi wrócić na

swojemiejsce.

–Nie.Najpierwmusimyustalićparęrzeczy.

–Wielejużustaliliśmy.Uważasz,żecięzdradziłam
–Jestemtegopewien.

–Aterazżądasz,żebymzdradziłaSophie.
–Atyniechcesztegozrobić.Widziszwniejideał,dlategoże

stanęła w twojej obronie, kiedy korzystałaś z dobroczynnego
stypendiumwlatachszkolnych.

–Przestań,proszę.
– Rozumiem więcej, niż myślisz. Wiem, że dorastałaś

w biedzie i niepewności. Wierzyłaś, że musisz być doskonała
lub przynajmniej bliska doskonałości, żeby nie stracić tego, co
otrzymałaś od losu: stypendium w Haskell’s, przyjaźni Sophie,
apóźniejposadyumnie.Sophietwierdziła,żemożnanatobie

polegać, bo twoja ugodowość wynika z niepewności jutra.
Powiedziałaś jej kiedyś, że użyteczność dla innych to jedyny
sposóbnaprzetrwanie.Zostałaświęcjejopoką,apotemmoją.
AleterazSophieodeszła.Zostałonastylkodwoje.

Poppypoczerwieniała.

– Mówisz tak, jakby łączyło nas coś więcej niż stosunki

służbowe. To nieprzyzwoita sugestia i nieprofesjonalne
zachowanie–dodała,wskazującjegorękęnaswoimudzie.

–CzyzaprosiłaśRenzanamójślub?

Poppy serce podeszło do gardła. Czyżby nawiązał z nim

background image

kontakt? Nie, niemożliwe. Z pewnością tylko zgadywał.

Zastawiał na nią pułapkę. Pod żadnym pozorem nie mogła
wyjawić żadnych szczegółów. Niech myśli, co chce, ale

potwierdzeniejejroliwdzisiejszychwydarzeniachoznaczałoby

katastrofę.

Nakazała sobie spokój za wszelką cenę, mimo że dłoń

Randallananodzeniemalparzyłajejskórę.

– Mógłbym bez trudu wyciągnąć z ciebie całą prawdę.

Wystarczyłbyjedenpocałunek.

– Przestań, na Boga! – wykrzyknęła ze łzami w oczach. –

Zdaję sobie sprawę, że przeżyłeś jeden z najgorszych dni
wżyciu,aledlaczegomniedręczysz?KochamzarównoSophie,

jakiciebie–Przerwała,przerażonawłasnąszczerością.

Zamknęła oczy i przygryzła wargi, żeby powstrzymać ich

drżenie, ale łzy nadal płynęły. Nie próbowała ich nawet
wycierać.Niemiałyjużżadnegoznaczenia.

–Przegrałam–wyszeptała.–Rezygnujęzpracy.Potraktujtę

deklarację jako oficjalne wymówienie. Już dla ciebie nie
pracuję.Jaktylkowylądujemy,odejdę.

background image

ROZDZIAŁCZWARTY

Dal w końcu ją puścił. Wróciła na swój fotel, ale nadal

dręczyłogo,żenicniezjadła.Patrzyłatylkoprzezoknoniczym
uciśniona

niewinność,

choć

dałby

głowę,

że

ponosi

odpowiedzialnośćzadzisiejszewydarzenia.Toprzezniąwsiadł
do samolotu jako kawaler. Postanowił, że Poppy poniesie

konsekwencje swego postępowania i uratuje go przed
złamaniemdanegoojcusłowa.

Mimo że nigdy nie łączyła go z ojcem bliska więź, Dal złożył

mu przysięgę, kiedy leżał na łożu śmierci. Zamierzał jej

dotrzymać, co oznaczało, że potrzebował narzeczonej. Jak
najszybciej. Na szczęście Poppy była dostępna. Wprawdzie nie
takiej małżonki ojciec dla niego chciał, ale doskonale zastąpi
wybranąprzezniegokandydatkę.

W tym momencie stewardessa imieniem Sadie zajrzała do

nich. Kiedy spostrzegła, że nie tknęli jedzenia, spytała, czy
przynieśćimcośinnego.

– Poprosimy o talerze serów i koniecznie czekoladki –

odpowiedziałDal.

Poppy wymamrotała coś niepochlebnego pod nosem. Dal

popatrzyłnaniąspoduniesionychbrwi.

–Kiedyzjeszcośkonkretnego,apotemcośsłodkiego,inaczej

spojrzysz na sprawę i dojdziesz do wniosku, że nie chcesz ode
mnieodejśćnalotniskuwGili.

–Czemunie?Podobnotopięknykraj.
– Bez paszportu, pieniędzy ani nawet biustonosza daleko nie

background image

zajdziesz. Mehkar nie jest tak konserwatywny jak sąsiednie

państwa,aletojednakkrajarabskiztradycyjnąmentalnością.

– W takim razie zaraz po wylądowaniu odeślij mnie

z powrotem do Anglii swoim samolotem, żeby uniknąć

skandalu.

–AcozrobiszpopowrociedoLondynu?

– Pojadę na wakacje, odeśpię zaległości i skorzystam

zwolności,jakądajestatusosobybezrobotnej.

–Apotemposzukasznowejposady.
–Tak.

–Czyniebędzieciciężkojąznaleźćbezreferencji?Sądzę,że

będziesz potrzebowała mojej pozytywnej opinii. W końcu

przepracowałaśdlamnieparęlat.

–Toniefair!
–To,cosiędziśwydarzyłowkaplicy,teżniebyłofair.
ZbolałaminaPoppyniemalobudziławnimwspółczucie.

– Jutro będzie lepiej – spróbował ją pocieszyć. – Jak

odpoczniesz i ochłoniesz, dojdziesz do wniosku, że przeżyłaś
tylko chwilowy kryzys i przejdziesz nad nim do porządku
dziennego.

Poppypopatrzyłananiegospodełba.
–Dziękujęzapouczającywykładzpsychologii–warknęła.
Chwilę później Sadie wróciła z dwoma talerzami pełnymi

rozmaitych serów, krakersów i owoców oraz miseczką
czekoladek.Postawiławszystkonastolikuiwyszła.

Dal obserwował, jak Poppy usilnie ignoruje przyniesione

pyszności, za którymi przepadała. Spróbował zachęcić ją do
jedzenia, ale nawet na niego nie spojrzała. Siedziała
w milczeniu z chmurną miną. Nigdy wcześniej nie widział tej

strony jej osobowości. Ucieszyło go odkrycie, że jednak ma

background image

temperament. Wcześniej uważał ją za osobę bez charakteru.

Obawiałsię,żeSophiewykorzystywałajejwielkoduszność.

–Niemasensuutrzymywaćgłodowejdiety,skoroślubzostał

odwołany. Nikt nie będzie cię porównywał do tyczkowatych

koleżanekSophie.

–Musządbaćofigurę–zaprotestowała.–Sąmodelkami.

–Denerwująmnie.
–Dlaczego?

– Nie zauważyłaś, że żyją z telefonem w ręku? Przedkładają

mediaspołecznościowenadprawdziwerelacjemiędzyludzkie.

– Praca modelki w dzisiejszych czasach polega głównie na

pozowaniu do zdjęć publikowanych w internecie. Ich dochody

zależą od ilości pozytywnych opinii na Instagramie. Im więcej
ichzbiorą,tymwiększąprowizjędostają.Zresztąniewszystkie
pracują.Niektóreuwielbiająkonieimeczepolo.

–Alboraczejbogatychgraczy.

–Zdecydowaniezaniminieprzepadasz.
–PlanowałempoślubićSophie,aniejejtowarzystwo.
Poppy przez chwilę patrzyła na niego spod zmarszczonych

brwi. Dal pomyślał, że to dobrze, że nie przypomina

pozostałych przyjaciółek Sophie. Podobała mu się zarówno jej
krągła, kobieca figura, niski wzrost, jak i jej naturalność. Poza
tymtylkoonajednapotrafiłagorozbawić.

– Być może na tym właśnie polegał wasz problem, że nie

akceptowałeś jej świata – stwierdziła po chwili namysłu. –

Sophie lubi przebywać wśród ludzi. Prowadzi aktywny tryb
życia. Nie byłaby zadowolona, gdyby musiała spędzać z tobą
każdyweekendwLangstonHouse.Cobytamrobiłapocałych
dniach?Czykiedykolwiekprzyjrzałeśjejsięuważnie?Tojedna

znajbardziejszykownychpięknościwcałejAnglii.Światmody

background image

ją uwielbia, a ty widziałeś w niej tylko przyszłą producentkę

swoichspadkobierców.

Kiedy ironiczny uśmiech zgasł na ustach Randalla, Poppy

poczuła przypływ satysfakcji, że zmusiła go do zastanowienia.

Zaraz jednak posmutniała, kiedy wstał i wyszedł do kabiny na
tyłach.Odprowadziłagowzrokiem,akiedybezgłośniezamknął

za sobą drzwi, opadła z powrotem na swoje siedzenie, tak
wyczerpana,jakbyuszłazniejcałaenergia.

Z ciężkim westchnieniem potarła obolałe skronie. Ledwie

nadążała za burzliwymi wydarzeniami tego dnia. Przede

wszystkim musiała rozstrzygnąć, czy słusznie postąpiła,
składając wymówienie. Odkrył wprawdzie jej platoniczną

fascynację, co by wskazywało, że Sophie prawdopodobnie też,
aleczytowstyd?

Nadwrażliwość od dziecka przysparzała jej kłopotów.

Uczyniła z niej cel drwin w szkole Haskell’s. Dziewczynki

wyśmiewały jej ubóstwo, brak koordynacji ruchowej i słabą
kondycjęfizyczną.Śmieszyłojejejzażenowanie,kiedymusiała
zostawać w szkole na wakacje, bo rodzice nie mogli sobie
pozwolić na zabranie jej do domu. A potem nagle wspaniała,

odważnaSophiestanęławjejobronie.Wmgnieniuokapołożyła
kres prześladowaniom. Diametralnie odmieniła jej życie
wyznaniem, że szanuje Poppy za uprzejmość i dobre serce.
Nagle ktoś ją podziwiał, zamiast nią gardzić. Została
przyjaciółkąsamejSophieCarmichael-Jones!

Oczywiście nigdy nie ujawniła, co czuje do Randalla. Nie

pozwoliłabysobienatakąnielojalnośćwobecjegonarzeczonej.
Jej oddanie nikomu nie szkodziło. Wręcz przeciwnie, czyniło
zniejlepsząasystentkę.Doskonalerozumiałajegopotrzeby.

Tylko czy mogła przy nim zostać, kiedy jej tajemnica wyszła

background image

na jaw? Doszła do wniosku, że obydwoje czuliby się

niezręcznie. Lepiej pożegnać go z godnością, póki mu dobrze
życzy.Niestetyświadomość,żewięcejgoniezobaczyłamałajej

serce.

Kiedy odrzutowiec zaczął zniżać lot przed wylądowaniem

w Gili, Dal wyłączył komputer, wstał i schował go do teczki.

Zdążył nie tylko odwołać rezerwacje zaplanowanej podróży
poślubnej, ale sporządził też listę kandydatek do tytułu
przyszłejhrabiny.

Zrobił ją wyłącznie na pokaz. Na serio rozważał tylko jedną

kandydaturę,alegdybypoinformowałPoppy,żejąjedynąwidzi

w roli żony, wpadłaby w popłoch. Uznał, że lepiej łagodnie
wprowadzić ją w swoje plany. Musiał się ożenić przed swymi
trzydziestymi piątymi urodzinami, które przypadały za
szesnaście dni. Gdyby zawiódł ojca, straciłby prawo do
LangstonHouse,tytułuipozostałychposiadłości.Wtensposób
pozwoliłbymuodnieśćostatniezwycięstwojużzzagrobu.

W okresie dorastania ojciec fatalnie go traktował. Nie mógł

darować Dalowi, że to on przeżył, a nie jego starszy brat,
Andrew.Uważałgozaniegodnegorodowegodziedzictwa.

Kiedy poślubi Poppy, wygra ostatnią batalię i zrzuci z siebie

ciężar, który przygniatał go przez lata. Trzeba ją tylko
przekonać,żebędziewspaniałąhrabiną.

Opuścił biuro na tyłach i wrócił do Poppy. Kiedy usiadł, na

chwilęotworzyłaoczy,alezarazznowujezamknęła.Wyglądała
prześlicznie z zaróżowionymi policzkami i zmierzwionymi

włosami.

Po raz pierwszy zobaczył ją w innym w świetle, już nie jako

sekretarkę, lecz jako przyszłą żonę. Do jej obowiązków

background image

należałoby nie tylko doglądanie gospodarstwa i wykonywanie

niezliczonych domowych zadań, ale też urodzenie mu
niezbędnychspadkobierców.

Przewidywał, że zaciągnięcie jej do łóżka przyjdzie mu bez

większegotrudu.

Wcześniej widywał ją wyłącznie w konserwatywnych

granatowych lub brązowych spódnicach z równie nudnymi
kardiganami. Latem zamieniała sweterki na białe bluzki

z owalnymi kołnierzykami i rękawami do łokci. Nosiła niezbyt
wyszukaną garderobę. Koszula, którą jej pożyczył, znacznie

lepiej uwydatniała ponętne kształty. Miała apetyczną figurę
klepsydry z wydatnym biustem, wąską talią i zaokrąglonymi

biodrami. Nagle pożałował, że założyła dżinsy. Chętnie
obejrzałbyjąbeznich,ajeszczechętniejbezniczego.

–Czegoznowuchcesz?–mruknęła,tłumiącziewnięcie.
–Zachwilęlądujemy.

–Świetnie.
Dal dopiero teraz spostrzegł zdecydowaną linię podbródka,

świadczącą

o

silnym

charakterze.

Ucieszyło

go

to

spostrzeżenie.Potrzebowałsilnejmałżonki.

–NieodeślęcięzpowrotemdoAnglii–rzuciłlekkimtonem.–

Zgodniezumowąopracęobowiązujeciędwutygodniowyokres
wypowiedzenia. Nie wolno ci odejść z dnia na dzień. Nadal
jesteśmipotrzebna.

–Doczego?

– Nie sposób równocześnie poszukiwać nowej sekretarki

inarzeczonej.

–JuższukasznastępczynidlaSophie?
– Czemu nie? Przecież mnie porzuciła. Myślałaś, że będę

rozpaczał?

background image

– To dosyć bezduszne podejście. W końcu dochowała ci

wiernościprzezpięćipółroku.

– I uciekła w ostatnim momencie, a ja muszę się szybko

ożenić.

– Nigdy nikogo nie potrzebowałeś, a teraz nagle nie możesz

żyćbezżony?

–Todośćzawiłahistoria.Pozwól,żeprzedstawięciskróconą

wersję. Jeżeli nie zmienię stanu cywilnego przed ukończeniem

trzydziestego piątego roku życia, stracę tytuł hrabiowski, dom
icałymajątek.Mójojciecpostawiłtakiwarunekwtestamencie.

Po jego śmierci, tuż po moich trzydziestych urodzinach,
odziedziczyłemtytuł,alezkonkretnymizastrzeżeniami.Myślał,

że zapędził mnie w kozi róg. Usiłował mną rządzić nawet zza
grobu.

– Kiedy się o tym dowiedziałeś? W chwili odczytania

testamentu?

–Nie,chociażwtedydopieroprzeżyłbymszok.Dziwne,żenie

pomyślał, żeby mi jeszcze mocniej przyłożyć. Poznałem jego
plany po dwudziestym roku życia, ale aż do trzydziestki
starałemsięonichniemyśleć.

–CzySophieonichwiedziała?
–Tak.Osobiściejądlamniewybrał.Nicciniemówiła?
–NaBoga,nie!Pewniedoszładowniosku,żeniezaaprobuję

takiegoukładu.Nicdziwnego,żeuciekławostatniejsekundzie.
Najejmiejscupostąpiłabymtaksamo.BiednaSophie!

– Uważała ten układ za korzystny do pewnego momentu.

A teraz czas nagli. Do urodzin zostało mi szesnaście dni.
Niełatwozawrzećkorzystnąumowęwtakkrótkimczasie,aco
dopieroznaleźćżonę.

–Niemainnegowyjścia?

background image

– Nie. Uwierz mi, że próbowałem. Wydałem fortunę na

prawników. W końcu przyjąłem do wiadomości, że nie istnieje
innerozwiązanie.

Poppy przygryzła wargę i odwróciła wzrok. W jej oczach

rozbłysły łzy. Siedząc w fotelu z rozczochranymi włosami
i podwiniętymi nogami, wyglądała jak uosobienie zmysłowej

niewinności. Dal z wysiłkiem przeniósł wzrok z kuszących
usteczeknajasnyowaltwarzywoprawieciemnychwłosów.

–Bardzomiprzykro–westchnęławkońcu.–Wprawdzienie

wypada źle mówić o zmarłych, ale im więcej dowiaduję się

o twoim ojcu, tym bardziej go nie lubię. Wygląda na to, że
rozmyślnieciędręczył.

Dalniezamierzałdłużejciągnąćbolesnegodlaniegotematu.

Nie pamiętał, kiedy ostatni raz dyskutował z kimkolwiek
oswoimojcu.

– Sam też cierpiał. Chciałbym wierzyć, że nie robił tego

zpremedytacją,żenieodpowiadałzasiebie.

Poppywzięłagłębokioddechizwróciłananiegowzrok.
–Awięckonieczniepotrzebujesznarzeczonej–podsumowała.

–Czymyślałeśjużokimśkonkretnym?

–Tak.Sporządziłemnawetkrótkąlistę.–Sięgnąłdokieszeni

poczymwręczyłjejkartkęznazwiskami.

Poppy przestudiowała ją uważnie. Przez chwilę jej twarz nie

wyrażałażadnychuczuć.Późniejzrobiławielkieoczyiszczęka
jejopadła.

–Niebawimnietwójżart–mruknęła,składająckartkęnapół

irzucającwniego.

– Nigdy nie byłem bardziej poważny. Nie uważasz żadnej

znichzaodpowiednią?

– Może pierwsze dwie, ale nie trzecią. Nie ma majątku ani

background image

arystokratycznegorodowodu.

Dalrozłożyłpapieripoparzyłnatrzynazwiska:

SeraphinaWoolton
FlorrieGoodwin

PoppyMarr

– Ale jest inteligentna, wielkoduszna i sympatyczna –

zaprotestował.

– Może byłaby dobra dla pastora albo nauczyciela

zpodstawówki,aleniedlaczłonkajednegoznajznakomitszych

angielskich

rodów.

Potrzebujesz

godnej

małżonki,

wyrafinowanej, światowej i z właściwymi koneksjami. Tak
zadecydował twój ojciec, co wyjaśnia, dlaczego zawarłeś
umowęzSophie.

– Te wymagania dotyczyły tylko i wyłącznie jej, a nie jej

następczyni. Rozważyłem bardzo starannie wszystkie trzy
kandydatury.

– Nie używaj tego określenia. Brzmi, jakbyś poszukiwał

pracownicy.

–BopozycjahrabinytoLangstontorodzajposady.
– Więc mnie wykreśl. Nie posiadam ani doświadczenia, ani

kwalifikacjinatostanowiskoiniezamierzamichzdobywać.

GdyDalwyobraziłsobie,jakwypełniaobowiązkimałżeńskie,

oblałagofalagorąca.

–Wszystkiegocięnauczę–obiecał.–Będęcierpliwy.
– Nie przeskoczę z twojego biura do sypialni. Najlepiej lubię

kontaktyztobąwmiejscupracy.

–ToznaczyzRandallem–prychnąłzpogardą.

– Tak. Z uprzejmym, opanowanym, dobrze wychowanym

background image

Randallem.Dalowinieufam.

–Isłusznie.
–Ledwieciępoznaję.

–Podejrzewam,żenigdymniedobrzenieznałaś.

–Aczyktokolwiekcięzna?
–Prawdopodobnienie.

Znów zapadła cisza. W końcu Poppy przerwała ją ciężkim

westchnieniem.

–Niezdajeszsobiesprawy,jakbardzomniezasmucasz.
– Nie dramatyzuj, droga Poppy. Nadwrażliwość tylko

komplikujeżycie.

– Uczuciowość to nie wada. Prawdopodobnie myślisz w ten

sposób,botegocięnauczono.

– Nikt o tym ze mną nie rozmawiał. Moje poglądy wynikają

z własnego doświadczenia. Zbyt intensywne przeżywanie
emocjirujnujepsychikęczłowieka.

– A co z pozytywnymi uczuciami takimi jak miłość, radość

czy

–Zobacz!WoddaliwidaćGilę–wpadłjejłagodniewsłowo.–

Jakuważniepopatrzysz,dostrzeżeszkonturynahoryzoncie.

Poppy popatrzyła na niego z dezaprobatą, po czym zwróciła

głowękuoknu.

Dal wytężył wzrok, ciekawy, ile rozpozna po latach. Słyszał,

że elegancka, zabytkowa stolica Mehkaru zmieniła się
w nowoczesną metropolię. Zarejestrował tę zmianę dopiero,

kiedydostrzegłnatleniebadziesiątkinowychdrapaczychmur.
W drodze do lotniska przelecieli nad jeziorami, lśniącymi
basenami i oazami zieleni wśród szkła i marmurów. Kapitan
skręcił tuż przed historyczną dzielnicą z pałacem królewskim,

wktórymdorastałajegomatka.

background image

Uwielbiała pokazywać im swoje rodzinne miasto podczas

corocznych wizyt. Przed wyjazdem do Kasbah Jolie zawsze
odwiedzali dziadka i rodzinę w Gili. Jeden z jego kierowców

zabierałichjednymzklasycznychsamochodów,zaktórymiDal

przepadał. Przejeżdżali szerokimi, nieskazitelnymi bulwarami,
obsadzonymiszeregamipalmwkierunkumuzeów,pałacówijej

ulubionychdzielnichandlowych.

Jako chłopiec postrzegał Gilę w kontekście historycznym

i kulturowym. Nie miał pojęcia, że turyści szukają tu również
rozrywek.DopierowCambridgeusłyszałodkolegów,żejeżdżą

tam latem, żeby ich zakosztować. Dziwiło ich, że nie spędza
wakacji w tym egzotycznym, pustynnym kraju, słynącym

znowoczesnychhoteli,restauracji,sklepówinocnegożycia.

– Nie miałam pojęcia, że Gila jest taka duża – zauważyła

Poppypochwili.

– W ciągu ostatnich lat poczyniono wiele nowych inwestycji.

LudnośćMehkaruuwielbiasportiswojezabawki.

–KoleżankiSophieprzyjeżdżałytunaturniejepolo.
–ASophienie?
– Nie, ale zawsze twierdziła, że chce odwiedzić Mehkar.

Powinieneś

o

tym

wiedzieć.

Byliście

zaręczeni

od

niepamiętnychczasów–dodałaznieskrywanądezaprobatą.

–Zaledwieodpięciuipółroku.
– To długi okres dla dwudziestosześciolatki. Jeżeli nie

dyskutowaliścieopodróżachczyzainteresowaniach,tooczym?

– Niewiele rozmawialiśmy, ale pewnie o tym wiesz – odrzekł

podłuższejchwili.

– Nie możesz jej o to winić. Szukała bliższego kontaktu, ale

niedopuściłeśjejdosiebie.

Dal przyznał jej w duchu rację, ale nie zamierzał dłużej

background image

analizować

swego

narzeczeństwa

z

Sophie.

Odeszła

w przeszłość, wybrała inną drogę, więc i on powinien zacząć
planowaćswąprzyszłość.

Samolot wylądował i coraz wolniej zmierzał po lądowisku

wstronęniewielkiego,eleganckiegoterminalazeszkłaistali.

– Kobiety potrzebują słownej komunikacji. W ten sposób

nawiązujemywięzi

–Nieinteresujemniekolejnywykładzpsychologii–przerwał

władczym tonem, jak zawsze, kiedy próbował skierować myśli
Poppy na inne tory. – Nie jestem w nastroju do słuchania

omoichwadachiporażkach.

– Nie zamierzam ci ich wytykać. Nie uważam cię za

nieudacznika, ale mógłbyś trochę popracować nad swoją
inteligencjąemocjonalną.

Dal nie poznawał Poppy. Ku jego zaskoczeniu wykazywała

ostatnio żelazny upór. Niestety wybrała nieodpowiednią porę.

Niezdawałasobiesprawy,jakniepewniesięczuł,wracającdo
Mehkaru. Przerażała go już sama perspektywa przesiadki do
śmigłowca. Mehkar przypominał mu beztroskie wakacje
zmatkąibratemwJolie.Nigdyniepogodziłsięzichśmiercią.

Zepchnął tylko wspomnienia do podświadomości. Teraz
powróciły.

Jak mógł uznać wizytę w Kasbah Jolie za dobry pomysł?

Powinien zostać w Langston House, odczekać, aż szum
wmediachucichnieitamuwodzićPoppy.

Ujrzał przed sobą czarny królewski helikopter z eleganckim

złotym herbem. Na jego widok ból ścisnął mu serce. Pamiętał
go równie dobrze jak twarz matki. Być może pewnego dnia
będzie potrafił wspominać ją bez żalu. Może po tygodniu

pobytu w Jolie odzyska spokój. Jako nastolatek śnił o letnim

background image

pałacu i jego ogrodach. Budził się obolały, z rzęsami mokrymi

odłez.

Po dwudziestym roku życia nadal mu jej straszliwie

brakowało. Brata też, ale z mamą łączyła go bliższa więź.

Stanowiła dla niego oparcie podczas ataków choroby ojca.
Andrew jakoś potrafił go uspokoić. Dal, młodszy syn, znacznie

ciężejprzeżywałjegoniestabilność,ciągłedramatyichaos.

Nie był z siebie dumny. Nikt nie akceptował nadwrażliwego

chłopca. Ojciec przez dziesięć lat wybijał mu z głowy tę
wrażliwość. Jakoś to przetrwał. Wyrósł na silnego, stabilnego

człowiekasukcesu.

Samolotsięzatrzymał.Sadiewstałazmiejsca,żebyotworzyć

drzwi,leczDalnieposzedłwjejślady.ZwróciłsiędoPoppy:

– A więc umowa stoi – zagadnął. – Dasz mi wymagane dwa

tygodnie. Jeśli później zechcesz odejść, osobiście odwiozę cię
do kraju moim samolotem. Na razie pozostaniesz do mojej

dyspozycjiprzezcałądobę,jeślibędzietrzeba.

Poppywytrzymałajegospojrzenie.Jejwłasnejasnowyrażało

dezaprobatę.

– Za dużo wymagasz. Nie jestem twoją pielęgniarką, tylko

sekretarką.Pookresiewypowiedzeniazcałąpewnościąodejdę,
więcszukajnietylkonowejżony,aleteżmojejnastępczyni.

– Liczę na to, że ty mi ją znajdziesz. Wiesz, co lubię i czego

potrzebuję.Zresztąlubiszbyćpotrzebna–dodałznieznacznym
uśmieszkiem.

Poppypoczerwieniała.
– Nigdy ci niczego nie odmówiłam, ale niczego więcej ode

mnie nie uzyskasz. Nie próbuj mną manipulować. Odpracuję
swojedwatygodnieinatymkoniec.

StawienieoporuRandallowiwymagałoodPoppyodwagiisiły

background image

woli, ale gdyby dobitnie nie określiła swojego stanowiska,

trudnobyłobymusięoprzeć.Kiedyoznajmił,żejejpotrzebuje,
już zmiękło jej serce. Swojego czasu zrobiłaby wszystko, żeby

usłyszećodniegotakiesłowa,alenieteraz,gdywykrył,codo

niegoczuje.Wykorzystałbytęwiedzędlawłasnejkorzyści.Zbyt
łatwobymubyłoniąmanipulować.

Przystojny, dobrze wychowany i bardzo utalentowany,

nieodparcie ją fascynował. Za każdym razem, gdy przekroczył

próg,odnosiławrażenie,żerozświetliłpomieszczeniesamąswą
obecnością. Uwielbiała jego sposób poruszania, marszczenia

brwi, wyraz skupienia przy czytaniu, sposób, w jaki trzymał
filiżankęJednymsłowemgokochała.Bezgranicznie.

Trzymanie uczuć na wodzy drogo ją kosztowało w okresie

jegonarzeczeństwazSophie.Jakzdołałabyopanowaćzazdrość,
gdyby znalazł sobie nową wybrankę? Bez wątpienia by ją
znienawidziła.Niktnieczułbysiękomfortowowtakiejsytuacji.

Wstała z fotela, wygładziła koszulę i założyła za uszy

niesforne,gęstewłosy.

Dal opuszczał odrzutowiec. Odprowadziła go wzrokiem, gdy

schodził po pięciu schodkach na szeroki karmazynowy dywan

ze złotą lamówką. Zaszokował ją jego wytworny wygląd,
ajeszczebardziejszpalermężczyznwdługichszatach,szeregi
zbrojnychikilkoromuzykówzinstrumentami.

Dalnierobiłwrażeniazachwyconego.Sztywnowyprostowane

plecy świadczyły o ogromnym napięciu. Ku jej zaskoczeniu nie

podążyłwprostwstronęhelikoptera,leczzaczekałiwyciągnął
rękę,żebypomócjejzejść.

Z zażenowaniem przyjęła jego pomoc. Nie potrzebowała jej,

żeby bezpiecznie zejść ze schodów w dżinsach i tenisówkach,

aniewbutachnawysokichobcasach,wjakichzwyklechodziła

background image

Sophie. Mimo to ujął jej dłoń i lekko uścisnął dla dodania

otuchy.

Potem ją puścił i ruszył w stronę helikoptera ze złotym

godłem na drzwiach. Takim samym ozdobiono środek

czerwonego dywanu, po którym kroczył pośrodku podwójnego
szpalerumężczyznwbiałychszatachizawojachnagłowach.

Poppynerwowozerkałanażołnierzywhełmach,kamizelkach

izkarabinami.

–Cotozaludzie?–spytałaszeptem.
–Komitetpowitalny.

Wszyscy obecni skłaniali przed nim głowy. Poppy nigdy nie

widziaładziwniejszegopowitania.Przypominałojejceremoniał,

zarezerwowany dla angielskiej rodziny królewskiej. Nie
wiedziała, czym zaskarbił sobie tak wielki szacunek ani co
oznacza emblemat z mieczem, jagnięciem i koroną, ale nie
wątpiła, że rząd Mehkaru oczekiwał jego przybycia i zrobił

wszystko,żebyokazaćmurespekt.

Randall przystanął przy śmigłowcu, żeby powitać mężczyznę

wyglądającego na jego rówieśnika. Wymienili parę zdań po
angielsku, podali sobie ręce, a potem padli sobie w objęcia

iuścisnęlisięserdecznie.

Kiedy Randall odstąpił od niego, Poppy po raz pierwszy

zobaczyła błysk wzruszenia w jego oczach, ale tylko przez
krótką

chwilę.

Zaraz

znów

przybrał

obojętną

minę.

Odprowadził ją do śmigłowca. Dopiero gdy zerknęła do tyłu,

spostrzegłarzędylimuzynzprzyciemnionymiszybami.

– To było imponujące – wyszeptała, oszołomiona. – Kogo

znasz,żewitającięztakąpompą?

–Króla.Toojciecmojejmamy.

Poppyzrobiławielkieoczy.

background image

–Czylitwójdziadek–wykrztusiłaztrudem.

– Tak. Tu, w Mehkarze nikt nie nazwie mnie Randallem

Grantem czy szóstym hrabią Langston tylko szejkiem Talalem

binMehkarem.

– Jesteś szejkiem? – wykrztusiła Poppy z bezgranicznym

zdumieniem.

background image

ROZDZIAŁPIĄTY

Poppy dostała zawrotów głowy. Zaszokowała ją już

informacja, że Dal posiada prywatny odrzutowiec, ale wieść
ojegopochodzeniuzpanującejwMehkarzedynastiiwywołała

jeszczewiększywstrząs.

Kiedyniecoochłonęła,uświadomiłasobie,żegazetyniewiele

pisały o jego matce, a śledziła pilnie każdą wzmiankę o Dalu.
Sporo czytała o jego ojcu, rodzinie z jego strony i o samym
Langston

House,

ale

tylko

w

nielicznych

artykułach

wspomniano o tragicznym wypadku, w którym zginęła jego

matka i brat. Ciekawiło ją, czy piąty hrabia Langston, czy też
królewska rodzina z Mehkaru zabraniała prasie publikacji
informacjinajejtemat.

ZerknęłanaDala.Jegotwarzprzypominałakamiennąmaskę,

obojętną, nieporuszoną, taką samą jak wcześniej w kaplicy.
Zmartwiłjątenwidok.

–Czydobrzesięczujesz?–spytała.
– Doskonale. Lepiej niż kiedykolwiek – rzucił drwiącym

tonem.

Poppy westchnęła i zwróciła wzrok ku oknu. Dziesiątki razy

towarzyszyła
Randallowi w podróżach służbowych. Latała jego znacznie
mniejszym helikopterem, ale nigdy tak nisko nad stromymi
górami,

poprzecinanymi

wąskimi

głębokimi

wąwozami.

Usiłowała nie patrzeć w dół, żeby nie widzieć, jak blisko
szczytówprzelatująijakbardzooddalająsięodcywilizacji.

background image

Nie dostrzegła w dole nic prócz ciernistych krzewów i od

czasu do czasu stadek owiec i bacówek, skleconych z gliny
ispiętrzonychkamieni.

Zacisnęłapalceioddychałagłębokodlauspokojenianerwów.

Ale jak mogła uzyskać spokój? Randall Grant, jakiego znała,
przestałistnieć,atennowystanowiłdlaniejzagadkę.

– Pamiętam, że nie chciałeś rozmawiać o Sophie

zagadnęła ostrożnie – ale skoro uważasz, że obydwie cię

zdradziłyśmy,chciałabymciwyjaśnić

–Tojużbezznaczenia.Wyjaśnienieniczegoniezmieni.

– Ale czy te pytania, które zadałeś, nie będą cię nadal

nurtować? Lepiej, żebyś poznał prawdę. Poznała go w Monaco

podczas swojego wieczoru panieńskiego. Nie wiem dokładnie,
cosięwydarzyło,aletambył,apotemzniknął.

–Poszłaznim?
Poppynieśmiałamuspojrzećwoczy.

– Wtedy myślałam, że wyszła na świeże powietrze albo do

pokoju poprawić makijaż. Czekaliśmy na nią w kasynie.
Popijaliśmy szampana, graliśmy w ruletkę i wyglądaliśmy jej
przezcałyczas.Zajęłamjejmiejsceoboksiebie.

–Aleniewróciła.
–Następnegorankapoprzebudzeniuzobaczyłamjąwłóżku.
–Alekiedyszłaśspać,jeszczejejniebyło.
Poppywzięłagłębokioddech.
–Nie.

–Doktórejczekałaś?
Poppy nie potrafiła rozstrzygnąć, czy lepiej przemilczeć

szczegóły, czy wyjawić je teraz, kiedy nie miały już żadnego
znaczeniapojejodejściu.

–Dopóźna–przyznaławkońcu.

background image

–Doktórej?Dopółnocy?Dopierwszej?Dodrugiej?

Jeszczedłużej–odpowiedziałajedyniewmyślach.Pamiętała,

jak czuwała w fotelu przy drzwiach z telefonem w ręku.

Pozostałe dziewczęta dawno już spały. Poppy nie potrafiła

zasnąć. Wyobrażała sobie najgorsze. Zamierzała właśnie zejść
do recepcji i poprosić o wezwanie policji, kiedy otrzymała

wiadomość:

„Wszystkowporządku.Nieczekajnamnie.JestemzRenzem.

Idźspać”.

Poppyprzycisnęłaaparatdoczoła.Zamknęłaoczy.Nieczuła

ulgi,tylkoból.Niepocieszyłojej,żeSophiepomyślałaotym,że
sięoniąmartwi.

Czuwała do wpół do piątej. Potem zmorzył ją sen. Kiedy

obudziłasięgodzinępóźniej,zastałaświatławygaszone.Sophie
leżaławswoimłóżku,udając,żeśpi.

Kiedy pakowały się przed powrotem do Londynu, Sophie

zachowywałasiętak,jakbynicszczególnegosięniewydarzyło.
Imożetakbypozostałodotejpory.MożewyszłabyzaRandalla

Granta,gdybyPoppyniewysłałaRenzowiCrisantiemu,byłemu
kierowcy wyścigowemu, wycinków z gazety, informując go, że
przedpięciomatygodniamiwziąłdołóżkanarzeczonąhrabiego
Langston.

Zrobiła okropną rzecz, ale nic by z tego nie wynikło, gdyby

nie wtargnął do kościoła i nie porwał Sophie. Coś musiała dla
niego znaczyć. On dla niej też, skoro nie zaprotestowała.
Wywołała skandal, ale przebieg wydarzeń upewnił ją, że
postąpiławłaściwie.DałaSophieszansęnietylkonamiłość,ale

inanamiętność.

background image

– Nigdy nie wróciłyśmy do wydarzeń tamtej nocy – wyznała

zgodniezprawdą.

– Bardzo wygodne – skomentował Dal z przekąsem. –

Cokolwiekzrobicie,niedyskutujecieotym,conajważniejsze.

Helikopter zniżył lot. Poppy pochwyciła paski uprzęży

przymocowane do pasa bezpieczeństwa i zacisnęła na nich

palce. Na szczęście nic jej nie groziło, chociaż odnosiła
wrażenie,żejejświatzostałprzewróconydogórynogami.

Dal napotkał jej spojrzenie, ale nie wypowiedział ani słowa.

Nie musiał. Wyczuwała jego gniew. Umknęła wzrokiem ku

oknu, usiłując opanować nadmiar emocji. Przemknęło jej
bowiem przez głowę, że jej list do Renza nie tylko udaremnił

matrymonialneplanyDalaiSophie,aleteżzrujnowałjejwłasne
życie.

Dal zacisnął dłonie w pięści. Wrzał gniewem. Najchętniej

stłukłby Renza Crisantiego na kwaśne jabłko. Nie miał prawa

zabrać mu narzeczonej, ale Sophie też nie miała prawa z nim
iść. Z wysiłkiem odwrócił wzrok od stromego czerwonego
szczytu,żebypopatrzećnapobladłątwarzPoppy.Postanowiłją
poślubić. Jeszcze o tym nie wiedziała, ale nie będzie miała

wyboru.

Pozostałączęśćdrogiodbyliwnapiętymmilczeniu.Wkońcu

wylądowali przed obszerną, różową willą. Posiadłość otaczały
wysokiemuryzróżowegokamienia.Wyglądałajakminiaturowe
królestwo ze stajniami, stodołą, sadami, ogrodami i trzema

różnymibasenami.

Podczas gdy w Gili zorganizowano oficjalne, starannie

wyreżyserowanepowitanie,tuludziewitaliichspontanicznymi
okrzykami aplauzu, śmiechem i śpiewem. Dal nie spodziewał

się takiego wybuchu entuzjazmu. Poppy najwyraźniej też nie,

background image

sądzącpojejminie.

Poppyzprzyklejonymuśmiechemprzyjmowałaukłonyjednej

kobiety

po

drugiej.

Wszystkie

nosiły

długie

szaty

w intensywnych kolorach. Najpierw każda z nich pokłoniła się

Randallowi. Cała służba wyglądała na zachwyconą jego
przybyciem. Kilkoro staruszków obojga płci ze łzami w oczach

ściskało mu ręce. Jedna drobna, przygarbiona starsza pani
kilkakrotnie

ucałowała

jego

dłoń.

Łzy

spływały

po

pomarszczonychpoliczkach.

Randall, wyraźnie wzruszony, serdecznie ją ucałował

i wyszeptał jej coś do ucha. Ten widok mocno poruszył Poppy.
W Anglii nie okazywał nikomu z pracowników serdeczności.

Jego nietypowe zachowanie zaciekawiło Poppy, ale zanim
zdążyła o cokolwiek zapytać, w drodze do willi sam pospieszył
zwyjaśnieniem:

– Izba była piastunką mojej mamy. Opiekowała się mną

podczaswizytwJolie.Niesądziłem,żejeszczeżyje.

–Robiławrażeniebardzowzruszonej.
– Wychowała moją mamę od kołyski. Łączyła ją z nią

silniejsza więź niż z własną matką. Przyjechałaby z nią do

Anglii,gdybymójojciecpozwolił.

–Dlaczegozabroniłjązabrać?
Randalposłałjejdrwiącespojrzenie.
– Interesowało go tylko bogactwo żony, nie jej kultura czy

rodzina.

– Wprawdzie nie wypada źle mówić o zmarłych, ale

Przerwała,przemilczającpozostałączęśćzdania.

–Trudnogobyłokochać–dokończyłzaniąDal.–Aczkolwiek

nie miałem z nim zbyt dobrych relacji, kochał mojego brata.

Andrew był jego radością i dumą. Po jego śmierci nigdy nie

background image

doszedłdosiebie.

Poppywiedziała,żemiałbrata,aleprzezczterylatawspólnej

pracy ani razu o nim nie wspomniał. Zanim zdążyła zadać

następne pytanie, wkroczyli na szerokie schody. Następnie

przeszli pod elegancką, różową arkadą na dziedziniec
z olbrzymią, błękitną fontanną. Jego mury porastały białe

i purpurowe bugenwille. W rogach ustawiono donice
zcytrynowymiipomarańczowymidrzewkami.Randallotworzył

jednezdwojgaciemnych,drewnianychdrzwiwdługiejścianie.

–Ototwójapartament–oznajmił.

Wprowadził ją do salonu z rzeźbionym stropem z ciemnego

drewna. Jedną ścianę zajmowały okna. Pozostałe pomalowano

na ciepły odcień khaki, zharmonizowany ze złocistozielonymi
kotarami. Sofę pokryto turkusowym aksamitem, a ustawione
obok niej fotele srebrnym jedwabiem. Lampy też zaopatrzono
w srebrzyste abażury tej samej barwy co gigantyczne

przesuwane drzwi. Randall otworzył je, żeby pokazać jej
sypialnię.

Tam też jedną ścianę zajmowały okna od podłogi do sufitu

zwidokiemnagóryidolinęponiżej.Naśrodkustałoolbrzymie

niskie łoże z nieskazitelnie białą narzutą i miękkimi, białymi
poduszkami. Obok ustawiono długą skórzaną otomanę, a przy
głowach łóżka dwie srebrzyste nocne szafki. Sufit wykonano
z rzeźbionego drewna tak jak w salonie. Na środku zwisał
srebrzyście

połyskujący

zabytkowy

żyrandol

ogromnych

rozmiarów.

Mimo prostoty umeblowania wnętrze robiło wrażenie

luksusowego. Poppy spała już w pięknych pokojach, ale nigdy
w tak wytwornym, pełnym aksamitów, jedwabi oraz mebli ze

złotymiisrebrnymiinkrustacjami.

background image

– Jesteś pewien, że dobrze wybrałeś? – spytała. – Ten pokój

wyglądanazarezerwowanywyłącznienaużytekrodziny.

– Wszystkie sypialnie w Kasbah zostały zaprojektowane dla

członkówrodzinyihonorowychgości.

JakaśnutawtoniejegogłosuprzyspieszyłaPoppypuls.
–Odkiedytozostałamtwoimhonorowymgościem?

–Odmomentu,wktórympowierzyłemcispecjalnąmisję.
–Polegającąnaznalezieniunowejsekretarki?

– Tak. Jestem bardzo zapracowanym człowiekiem o wysokiej

pozycji społecznej. Chyba zdążyłaś to zauważyć? – dodał

zszelmowskimuśmieszkiem,odktóregomiękłojejserce.

Działałnaniątaksilnieodpierwszegodniapracy.Liczyłana

to,żewkońcuzwalczymłodzieńczezauroczenie,alezczasem
zamiast

zobojętnieć

czuła

do

niego

coraz

silniejsze

przywiązanie.

–Czymogłabymzacząćposzukiwaniaodjutra?–poprosiła.–

Jestemkompletniewyczerpana.

–Czytoznaczy,żenieznajdzieszsiły,żebyuczestniczyćdziś

w wielkim bankiecie z mnóstwem atrakcji i udziałem
dygnitarzy?

Poppy nie wyobrażała sobie gorszego zakończenia trudnego

dnia.

– Jeżeli to możliwe, zwolnij mnie, proszę, z obowiązku

uczestniczenia w na pewno wspaniałej, ale bez wątpienia
długiejceremonii.

–Dobrze.Idźspaćzarazpokolacji.Jutroczekanaspracowity

dzień. Ponieważ zostaniesz tu tylko dwa tygodnie, nie warto
tracićczasu.

Ostatnie zdanie zasmuciło Poppy. Przypomniało o rychłym

rozstaniu.Niewyobrażałasobieżyciabezniego.Przewidywała,

background image

żeciężkojejbędzieznaleźćranomotywacjędowstaniazłóżka,

wiedząc,żegoniezobaczy.

–Wstanęwcześnie–obiecała.

– Poleciłem przysłać ci posiłek na tacy – poinformował. –

Znajdziesztuwszystko,copotrzebnenaokrespobytu–dodał,
otwierając drzwi olbrzymiej garderoby. – Któraś sukienka na

pewno będzie pasowała. Jutro jedna z pokojówek dopasuje ci
inne, a jeśli zajdzie potrzeba, sprowadzę krawcową, żeby

przygotowałaciinnestroje.

–Niepotrzebujęsłużby.Przywykłamradzićsobiesama.

–Obraziłabyśje,gdybyśodrzuciłaichpomoc.SzkoliłajeIzba,

którabardzopragniecięzadowolić.

Poppyzwestchnieniempotarłaczoło.
– Dobrze, ale nie ściągaj krawcowej. Zostanę tu krótko, a te

tunikipasująnakażdąsylwetkę.

–Brzmirozsądnie.Śpijdobrze.Dozobaczeniarano.

Gdyzostałasama,Poppyotworzyłagarderobę,żebyposzukać

koszulinocnej.Wtymmomenciektośleciutkozapukałdodrzwi
apartamentu. Chwilę później w progu stanęła młoda
dziewczyna imieniem Imma. Powitała ją uprzejmie łamaną

angielszczyznąizaproponowała,żeprzygotujejejkąpiel.Poppy
napróżnousiłowałajejwytłumaczyć,żepotrafitozrobićsama.
W końcu przypomniała sobie napomnienia Dala i wyraziła
zgodę.

Dal spał dłużej niż zwykle. Ciężkie, ciemne zasłony nie

wpuszczały światła do sypialni. Po przebudzeniu był nieco

zdezorientowany. Dopiero po chwili odtworzył w pamięci
przebieg wydarzeń minionego dnia: przerwany ślub, lot do

MehkaruipodróżśmigłowcemdoKasbahu.

background image

Wstał i rozsunął kotary. Jaskrawe słońce natychmiast

oświetliło pokój jasnym blaskiem. Na szczęście potrójne szyby
i grube, pokryte stiukami ściany zapobiegały szybkiemu

przegrzaniu. Nawet w czasie morderczych upałów w Kasbahu

zawszepanowałorzeźwiającychłód.

Obszedł i obejrzał dokładnie pokój. Jako chłopiec mieszkał

w innym. Ten zajmował dziadek. Przeznaczono go dla głowy
rodziny. Najwyraźniej w Jolie tak go traktowano, co wprawiało

gowzakłopotanie.

Powinienzadzwonićdodziadka,żebyosobiściezapowiedzieć

swójpowrót,odwiedzićpałacwGiliiwypićznimherbatęalbo
kawę.Alboteżzaprosićgotutaj.

Otworzył drzwi i wyszedł na jeden z tarasów. Ciekawiło go,

czy rozpozna zapachy z dawnych lat. Mimo gorąca powietrze
pachniało świeżo i słodko, jeszcze ładniej, niż zapamiętał:
tymiankiem,jaśminemikwiatamipomarańczy.Zerknąłnapatio

daleko w dole, a potem na wieżę po prawej stronie. Za nią
dostrzegł, zewnętrzny mur z takiego samego kamienia jak
główna rezydencja, wysoki na pięć metrów. Od wewnętrznej
strony porastała go winorośl oraz szkarłatne, różowe i białe

bugenwille.

Kasbahnależałdojegoroduodseteklat.Zbudowanogojako

fortecę z grubymi murami obronnymi i basztami z rozległym
widokiem, żeby nikt nie podszedł do zamku niezauważony.
Wyposażonogowewszystko,cokoniecznedoprzeżyciawrazie

oblężenia. Jednak na małym Dalu największe wrażenie robiły
niewaloryobronnezamku,leczjegotajemniczyurok.Uwielbiał
wieże, sekretne komnaty, chłodne piwnice i słoneczne tarasy
z niskimi sofami, pokrytymi jedwabnymi poduszkami. Lubił

gliniane garnki, używane do przygotowania jego ulubionych

background image

potraw z kurczaka i jagnięciny, przyprawionych aromatycznym

szafranem,owocamiiinnymiprzyprawami.

Traktował miłą, serdeczną służbę jak członków rodziny.

Zawszewitaligociepłymuśmiechem.

Już we wczesnym dzieciństwie zauważył różnicę pomiędzy

KasbahemaLangstonHouse.Tamniktsięnieuśmiechał.Jego

ojciec nie pozwalał służbie na żadne poufałości. Uznawał
podział społeczeństwa na klasy i utrzymywał dystans od niżej

postawionych w hierarchii społecznej. Jako piąty hrabia
Langstonzostałwychowanywpoczuciuwyższości,wynikającej

zarystokratycznegorodowodu.

Dal poczuł ucisk w sercu. Marzył o ucieczce od przeszłości,

alewtedyzawiódłbyjegonadzieje.Ojciecnieplanował,żeDal
cokolwiek odziedziczy, dlatego musiał dotrzymać obietnicy
założenia rodziny przed ukończeniem trzydziestego piątego
roku życia. Nigdy więcej nie złożył mu żadnej innej. Jeżeli

dotrzymatejjedynej,uwolnisięodbalastuprzeszłości.Jakoże
nie pozostało mu zbyt wiele czasu, zamówił kawę i zadzwonił
poPoppy.

Poppy zachwycił jej apartament, ale nie wytrzymywał

porównania z komnatami Dala. Zajmowały całe drugie piętro
willi. Otaczały je z obu stron rozświetlone tarasy i patia
zpachnącymi,wewnętrznymiogrodami.Próczsalonuisypialni
Dal dysponował też jadalnią i biurem. Wszystkie cztery
pomieszczeniarozświetlałyoknaodpodłogidosufituioszklone

drzwi.

W cieniu eleganckiej pergoli, porośniętej kwitnącym

jaśminem stał stół do pracy wyposażony w komputer, papiery,
notatnikipióro.

–Niebędziecituzagorąco?–zapytał,wskazującjejkrzesło

background image

oboklaptopa.

– O tej porze jeszcze nie, ale później na pewno –

odpowiedziała.

Obiecuję,

że

przejdziemy

do

klimatyzowanego

pomieszczenia,zanimsięrozpuścisz.

Poppy zajęła miejsce na niskim, drewnianym krześle

wysłanympoduszkami.

–Jakciętupowinnamnazywać?–spytała.–Dalem?Księciem

Talalem? Izba nazywała cię szejkiem Talalem lub Jego
Wysokością.Maszmnóstwoimion.

– Nie tak znowu wiele. Moi pracownicy w Kasbahu tytułują

mnieksięciemlubszejkiemTalalem.RodzinazMehkarumówi

na mnie Tal, chociaż na lotnisku w Gili mój kuzyn używał
oficjalnego tytułu Jego Wysokości zgodnie z obowiązującym
protokołem.

–Któryto?

– Ostatni w kolejce, ten, którego uścisnąłem. Kiedy go

ostatniowidziałem,miałsześćlat.

–Aty?
–Dziesięć.

–Odtegoczasuzdążyliściedorosnąć.
–Tak–przyznałbezcieniaradości,raczejzesmutkiem.Zaraz

potem jednak wyprostował się i uniósł głowę. – Wracając do
twojegopytania,nazywajmnie,jakchcesz,bylenieRandallem.
Próczciebieużywałtegoimieniatylkomójojciec,zktórymnie

łączyłymniezbytserdecznestosunki.

Poppyposmutniała.
–Szkoda,żemitegowcześniejniepowiedziałeś.
– Próbowałem, ale stwierdziłaś, że Dal brzmiałoby zbyt

poufale.

background image

–Przepraszam.Całykłopotwtym,żenieinformujeszinnych

o tym, co czujesz. Gdybym wiedziała, że imię Randall budzi
wtobiebolesneskojarzenia

–Nieszkodzi.Jakośprzeżyłem.

Poppy odczuła ulgę na widok nieznacznego uśmieszku Dala.

Zwykle skrywał za nim ból, pragnienia i inne emocje, które

uważał za objaw słabości. Mimo wszystko nie potrafiła
zapomnieć straszliwych historii o piątym hrabim Langston. Od

dawna podejrzewała, że wewnętrzna izolacja Dala wynika
zniestabilnościemocjonalnejjegoojca.

–Aczyzmamąłączyłaciębliskawięź?–spytała.
–Tak.

–Jakcięnazywała?
–Talem.
–Kimwięcjesteś?
–Dobrepytanie,pannoMarr.Wkrótcedoniegowrócimy,ale

na razie pora wziąć się do pracy. Ponieważ śledziłaś losy
koleżanek Sophie, proponuję zacząć od otwarcia strony
Seraphinynainstagramie.

–Nie.

–Dlaczego?
–Boobiecałamznaleźćcinowąsekretarkę,anienarzeczoną.

Stawiaszmniewniezręcznejsytuacji.

– I dobrze. Gdybyś wczoraj nie interweniowała, dziś byłbym

żonaty.

–Totylkopodejrzenia.Niemaszżadnychdowodów.
– W jaki sposób mógłbym je uzyskać? I jak naprawisz

wyrządzoną szkodę? Złożyłem ojcu obietnicę i nie zamierzam
jejzłamać.

–Wtakimraziepotrzebujeszlepszejlisty.

background image

ZarównoSeraphina,jakiFlorrieprzybyłypoprzedniegodnia

na ślub. Florrie chwilowo była wolna, pomiędzy kolejnymi
zawodnikami polo. Seraphina chodziła z kimś wprawdzie

dopiero

od

niedawna,

ale

rozpowiadała

naokoło,

że

najprawdopodobniejtowreszcietenjedyny.Prawdęmówiąc,to
samomówiławcześniejniejednokrotnie.

– Tylko Florrie nikogo nie ma. Seraphina przyprowadziła

wczorajswojegonowegoukochanegonaślub.

–Niezauważyłem.
– Nic dziwnego w takim zamęcie. – Poppy badawczo

popatrzyła na Dala. W białej koszuli, starannie uczesany,
wyglądałświeżoiniezwykleatrakcyjnie.–Odczegozamierzasz

zacząćuwodzenie?

–Zadzwonię,wyjaśnię,żepilnieszukamżony,izapytam,czy

interesowałabyjąpozycjahrabiny.

–Itowszystko?

– Mam jej dać formularz do wypełnienia i poprosić

oreferencje?

–Dal,nietędydrogadoszczęśliwegozwiązku.
–Odkiedytozostałaśekspertemmatrymonialnym?

Poppyzignorowaładrwinę.
– Nie spieszno mi za mąż. Zdaję sobie sprawę, że przeżyłeś

parętrudnychdni,alepococimaterialistka,któralecitylkona
tytułimajątek?

–Tylkotyleoferuję.

– Nieprawda. Jeszcze siebie. Jesteś wprawdzie upartym,

ekscentrycznym dziwakiem, ale to nie powód, żeby oddawać
wolnośćkomuś,ktocięniecenijakoczłowieka.

– Moja przyszła małżonka będzie szczęśliwsza z moimi

posiadłościami, kontem w banku i tytułem niż ze mną. Jeżeli

background image

tylkourodzimispadkobierców,niechrobi,cochce.

–Niemamochotywysłuchiwaćtakichokropnychrzeczy.
– Zasłużyłaś sobie na to, skreślając własne nazwisko z listy

kandydatek.Niepowinnocięobchodzić,kogopoślubię.

–Zależyminatwoimszczęściu.Martwimnie,żeodcinaszsię

od świata. Żyjesz tylko pracą. Szkoda mi też, że straciłeś

Sophie.Zdrugiejstronyuważam,żeobydwojezasługujeciena
coś lepszego niż zimne, aranżowane małżeństwo. Dziwi mnie,

że nie zabiegasz o więcej. – Po tych słowach wzięła laptop,
wstałaiwyszła.

Dal obserwował, jak Poppy maszeruje z laptopem w ręku,

jakby ją zranił. Nie próbował jej zatrzymać. Nie zamierzał

zrobićjejkrzywdy.Wręczprzeciwnie.Wkrótcedajejwszystko,
o czym marzy, i jeszcze więcej: męża, rodzinę, stabilizację
finansową, szacunek i prestiż. Kiedy za niego wyjdzie, ludzie
będązabiegaćojejwzględy.Zatoonnieprędkozaznaspokoju.

Zwykle bez trudu wyłączał emocje i tłumił gniew, ale teraz

ledwie panował nad sobą. Przeszedł ciężką próbę. Przeszłość
i

teraźniejszość

kolidowały

ze

sobą,

budząc

bolesne

wspomnienia.

Poprzedniego dnia wyobrażał sobie Kasbah Jolie jako oazę

spokoju.NieprzewidziałpowitalnychfanfarwGili,czerwonego
dywanu,szeregudygnitarzyiwojskaaniwreszciekrólewskiego
helikoptera. Nie potrzebował uroczystej oprawy. Jego personel
załatwił śmigłowiec dla hrabiego Langston. Ani razu nie

wymienili jego tytułu z Mehkaru, bo im go nie wyjawił.
PrzypuszczalniektośzlotniskawGilipoinformowałpałacikról
zorganizowałpowitanie.

Żal ścisnął mu serce. Dziadek wiedział, że przybył do kraju,

a on znów wykluczył go ze swojego życia, wybierając górską

background image

rezydencjęzamiastnawiązaćznimkontakt.

Czemu traktował go równie podle jak ojciec? Czyżby

odziedziczyłponimwady?Czemuniepotrafiłodpłacićdobrocią

jedynemuczłowiekowi,któryokazałmuserce?Przysiągłsobie,

żeprzedopuszczeniemMehkaruzałatwidwiesprawy:ożenisię
ipojednazdziadkiem.

background image

ROZDZIAŁSZÓSTY

Poppy zasiadła do pracy przy biurku w bibliotece

z belkowanym sufitem, łukowatymi oknami i wiśniowymi
ścianami. Belki sufitu ozdobiono złotymi ornamentami

i przybito do stropu dużymi złotymi ćwiekami. Całe ściany
zajmowały półki z oprawionymi w skórę książkami. Wyglądały

nakilkusetletnie.

Poppy odkryła ten pokój wcześniej tego ranka. Niecierpliwie

wyczekiwała

możliwości

powrotu.

Włączyła

laptop

i z zadowoleniem stwierdziła, że działa równie dobrze jak

w kraju. Szybko uzyskała dostęp do swoich plików w systemie
informatycznym. Wszystkie spółki Dala funkcjonowały w tej
samej chmurze, co ułatwiało korzystanie z komputera
wdowolnymmiejscu.

Sprawdziła pocztę i wiadomości BBC. Następnie poprosiła

kilka agencji pośrednictwa pracy o znalezienie sekretarki
oodpowiednichkwalifikacjach.

Dwie odpowiedziały natychmiast. Jedna przesłała jej

kwestionariusz do wypełnienia, a druga obiecała po południu

dostarczyć dane kandydatek. Ponieważ na razie nie pozostało
jejnicwięcejdozrobienia,zbrakuzajęciapomyślałaoSophie.
Wysłałajejkrótkąwiadomość:

„Wyjechałam z Dalem do Mehkaru. Gdzie jesteś? Jak się

miewasz?Dajznakżycia,proszę”.

background image

W końcu z ciekawości zaczęła studiować profile Florrie

iSeraphinywmediachspołecznościowych.

Florrie zamieściła zdjęcie zrobione przed Langston House

w oczekiwaniu na ślub. Przedstawiało kilka dziewcząt,

uśmiechających się do obiektywu. Seraphina była śliczną
brunetką, a Florrie równie atrakcyjną i szykowną blondynką.

WedługocenyPoppyaniuroda,anielegancjanieczyniłyznich
odpowiednichpartnerekdlaDala.

Oglądanie zdjęć tak ją pochłonęło, że nie spostrzegła, kiedy

wszedł.

– Usiłujesz rozstrzygnąć, która będzie dla mnie lepsza? –

zagadnąłznienacka.

Poppypospieszniewyłączyłakomputer.
–Coturobisz?
–Sprawdzam,jakciidzie.Znalazłaśnastępczyniędlasiebie?
– Czekam na życiorysy z jednej z agencji. Druga poprosiła

mnieowypełnieniekwestionariusza.

–Skomplikowanego?
– Nie – przyznała uczciwie, zawstydzona, że o nim

zapomniała.

–Czytoznaczy,żegowypełniłaś?
– Nie. Prawdę mówiąc, utknęłam w martwym punkcie, jeżeli

otopytasz.

– Rozumiem. Potrzebuję twojej pomocy przy szukaniu żony.

Wiem,żeniechcesztegorobićzlojalnościwobecprzyjaciółki,

aleSophiejużniewchodziwgrę,ajapotrzebujęnarzeczonej.

–Jakmogęcipomóc,jeżelisamsobieniepomożesz?
–Comasznamyśli?
– Nie możesz traktować kolejnej dziewczyny równie chłodno

jakSophie.Proszę,nieprośżadnejorękę,dopókiniebędziesz

background image

gotówzaoferowaćjejwięcej.

Dal nie wierzył własnym uszom. Poppy znów stawiała mu

jakieśbliżejnieokreślonewymagania.Irytowałagokonieczność

prowadzenia tej nieszczerej gry. W ogóle nie rozważał żadnej

innej kandydatury prócz Poppy, ale gdyby poinformowały ją
oswoichplanach,przeżyłabyzałamanienerwowe.Potrzebował

godnejzaufaniaosoby,ananiejmógłpolegać.ByćmożeSophie
wyświadczyłamuwielkąprzysługę.

– Nie bardzo sobie wyobrażam, jak sprostać większym

wymaganiom.Przedewszystkimniewiem,cojeszczemógłbym

zsiebiedać.

–Towarzystwo,rozmowę,śmiech,byćmożełzy

–Tylkonieto!
Poppy westchnęła, ale kontynuowała wyliczanie, patrząc mu

prostowoczy.

–Przyjaźń,wsparcie,zachętę,szczęście.Towszystkowymaga

wysiłkuiczasu,alesprzyjawzajemnemupoznaniuibudowaniu
związków. Nie wystarczy sypnąć pieniędzmi. Prawdę mówiąc,
zwyklepogarszająwzajemnerelacje.

–Jakto?

– Pieniądze dają władzę, a zatem i nierówność. Prawdziwa

przyjaźń, tak jak i miłość, nie dba o pozycję czy prestiż, tylko
odobrodrugiegoczłowieka.

Dal nie rozumiał, dlaczego wypowiedź Poppy tak bardzo go

zirytowała. Musiał zmobilizować całą siłę woli, żeby jej nie

ofuknąć.Nieznosiłuczuciowychludzi.Poppystanowiłajedyny
wyjątek,pewniedlatego,żewpracyzawszemógłskierowaćjej
myśli na bardziej konkretne tory. Zwykle go słuchała, ale nie
teraz.

– Przestań, proszę, zanim stracę do ciebie szacunek. Ludzie

background image

zwykleprzeceniająrolęuczuć–dodałzironicznym,niewesołym

uśmieszkiem.

– Nawet nie użyłam tego słowa! Bardzo uważałam, żeby go

niewypowiedzieć.Niewiem,jaktomożliwe,żejeusłyszałeś.

–Prawdopodobnieprzestałemsłuchać,kiedystwierdziłaś,że

pieniądzenierozwiążąproblemu.

–Kpij,ilechcesz,aledrwinyniczegoniezmienią.Musiszsię

otworzyć na drugiego człowieka i naprawdę zaistnieć w życiu

tych,którzyciękochają.

–Wyglądanato,żeuważaszmniezazimnegodrania.

–Nocóż,czasamitrudnoztobąwytrzymać.
–Amimotowalczysz,żebymnieuratować.

–Tylkoprzezdwatygodnie.
– Bardzo szlachetnie z twojej strony, że usiłujesz mnie

wychowaćdlakolejnejsekretarki.

–Bardziejdlaprzyszłejżony.Sekretarkaniebędzieoczekiwać

kontaktupsychicznego.

–Zawszebyłaśtakapraktyczna?
–Biedakówniestaćnanoszenieróżowychokularów.
AjednakPoppyjenosiła.Dalnieznałwiększejidealistki.Żyła

w zupełnie innym świecie niż on, mimo że przeżyła bardzo
ciężkie chwile. Jej mama umarła na raka. Później, przed
dziesięciu laty straciła ojca. Zostałaby na świecie zupełnie
sama,gdybySophieniewzięłajejpodswojeskrzydła.

–Chybamnieniezrozumiałaś–zaprotestowałtakdelikatnie,

jakpotrafił.–Zmoichobserwacjiwynika,żeuwielbiaszbaśnie
itęczę.

–Zapomniałeśofajerwerkach.Teżzanimiprzepadam.Wiem,

żetrudnocitoprzyjąćdowiadomości,alemoirodzicepoznali

sięipokochaliwszkole.Pozostalisobiewiernidokońcażycia.

background image

Byli sobie w pełni oddani i szczęśliwi mimo choroby mamy

i wierzycieli nieustannie pukających do drzwi. A kiedy oboje
odeszli, Sophie dała mi drugi dom. Otoczyła mnie opieką

i okazała prawdziwą przyjaźń. Pojęłam, że miłość to nie tylko

romantyzm.Todobroćitroskaodrugąosobę.Właśnietakiejci
życzę. Chcę, żebyś znalazł dobrą osobę, która o ciebie zadba,

atywzamianbędzieszwobecniejlojalnyibędzieszstawiałjej
potrzebynapierwszymmiejscu.

– Jeżeli tak bardzo zależy ci na moim szczęściu, to dlaczego

zamnieniewyjdziesz?Przecieżtonajprostszerozwiązanie.

Poppy przez chwilę milczała, jakby odebrało jej mowę.

Wkońcuprzemówiłazmienionym,schrypniętymgłosem:

– Nigdy nie zaznałam dostatku, ale rodzice bardzo mnie

kochali. Jeżeli kiedykolwiek wyjdę za mąż, to tylko z miłości.
Bezniejkażdemałżeństwojestskazanenaporażkę.

Poppy wróciła do swych komnat kompletnie wyczerpana

iniemalzniechęcona.Chwilamikusiłoją,żebydaćzawygraną,
aleniezniosłabyrozstania,gdybyniezostawiłaDalawlepszej
sytuacjiniżobecnie.

Nie brakowało mu pieniędzy ani pochlebców. Potrzebował

tylko szczerości i bliskiej osoby, której zależałoby na nim na
tyle, żeby powiedzieć mu prawdę. Musiała go nakłonić, żeby
dawałzsiebiewięcej.Przezczterylatawspólnejpracywidziała
jego dobroć, uprzejmość, cierpliwość i serdeczność. Wiedziała
jednak, że sam powinien dokonać wyboru. Inaczej odepchnie

wszystkich i pozostanie zamkniętym w sobie, nieczułym
samotnikiem,zajakiegoSophiebałasięwyjść.

Wzięła prysznic, narzuciła szlafrok i przeszła do garderoby,

żebyposzukaćjakiegośubranianakolację

Rano zobaczyła tam mnóstwo długich tunik we wszystkich

background image

kolorachtęczy.Gładziłabarwnetkaniny,ażjejuwagęprzykuła

szata z zielonej gazy obszytej złotą taśmą, a potem druga
w kolorze kości słoniowej z różowymi falbanami przy dekolcie

i na brzegu długiej, wąskiej spódnicy. Wyglądały jak dzieła

sztuki,stylowoiniezwyklepięknie.Niepotrafiłazadecydować,
którąwybrać.Obejrzałajewięcjeszczeraz.

Tym razem zatrzymała wzrok na złocistej sukni z rękawami

trzy czwarte z biało-czarnym graficznym wzorem i takim

samym wykończeniem z przodu i na dole. Najbardziej
zachwyciły ją dwa zabawne pomponiki przy dekolcie

wkształcieliteryV.

–Tabędzienapanipięknieleżała–doradziłłagodnygłosod

progustarannąłamanąangielszczyzną.

PoppyodwróciłagłowęiuśmiechnęłasięnawidokIzby.
–Wszystkiesąprześliczne–odrzekła.
Izbawkroczyładośrodka,zamknęłazasobądrzwi,podeszła

do szafy i wyciągnęła kaftan z białej koronki z koralowym
haftem na ramionach i lamówkami przy rękawach i brzegach
wtakimsamymodcieniu.

– Zaprojektowała je matka Jego Wysokości, szejka Talala.

Uważała,żepięknystrójuszczęśliwiakobietę.

– Miała wielki talent – skomentowała Poppy ze szczerym

zachwytem.

Oczystarejpiastunkirozbłysły.
–ByłanajpiękniejsząkobietąwMehkarze,onajlepszymsercu

naświecie.Którąpanidziśzałoży?

–Niewiem,którąwybrać.Proszęmidoradzić.
Izbapopatrzyłananiąuważnie,poczymprzeniosławzrokna

wieszaki.Podługimnamyślewyciągnęładługąwiśniowąsuknię

z wyszywanymi kwiatami, spływającymi od dekoltu w dół

background image

ihaftowanymimankietami.

–Tomaki.Takjakpaniimię,prawda?
Poppy nie rozumiała, dlaczego łzy napłynęły jej do oczu.

Skinęłagłowąiuśmiechnęłasiędostaruszki.

–Będziedoskonała–zapewniła.
–Jakjąpaniwłoży,uczeszępanią.

–Dziękuję,niepotrzebujęobsługi.Samasobieradzę.
–JegoWysokośćprosił,żebyśmypanipomagali.Kiedypaniza

niegowyjdzie

– O nie! To jakaś pomyłka. Jestem tylko jego sekretarką.

Obiecałammupomócwznalezieniużony,aletoniebędęja.

Przed przyjazdem do Jolie Dal opisałby Poppy jako świeżą,

naturalną i ładną dziewczynę. Teraz wyglądała prześlicznie
zrozpuszczonymiwłosamiidługimi,połyskującymikolczykami
w uszach. Prosty kaftan podkreślał obfity jędrny biust
i apetyczną krągłość bioder. Dopiero kiedy usiadła, zauważył,
żepodkreśliłaoczyipomalowałausta.

–Nałożyłaśmakijaż!–stwierdziłzezdziwieniem.
–Moimzdaniemzbytmocny,aleIzbauważa,żejedzącztobą

kolację,powinnamwyglądaćjaklalka.

–Bardzoponętna–zapewniłzgodniezeswoimiprawdziwymi

odczuciami.–Alejeżeliźlesięznimczujesz,chętniezaczekam,
ażgozmyjesz.

Poppypoczuła,żepłonąjejpoliczki.
– Miło się ładnie wystroić, ale wygląda na to, że Izba za

dużosobiewyobraża.

–Cotakiego?

Że

zamierzasz

mnie

poślubić

wykrztusiła

z zażenowaniem. – Nie podejrzewam, że jej coś takiego

background image

sugerowałeś,aletrudnomijąprzekonać,żetonieprawda.

– Dobrze. Porozmawiam z nią – odrzekł. Nie dodał tylko, że

nienatentemat.

Nadal planował zostać mężem Poppy. Znał nawet sposób

nakłonienia jej do przyjęcia oświadczyn. Kobiety uważają, że
potrzebują słów, lecz jeszcze bardziej pragną dotyku. Na razie

zrezygnował z uwodzenia, żeby nie używać jej ciała przeciwko
niej. Nie wątpił jednak, że skapituluje. Już należała do niego

bez jednego dotknięcia. Uznał jednak, że będzie szczęśliwsza,
jeżeliuwierzy,żetoonawpadłanapomysłzostaniajegożoną.

– Dziękuję – westchnęła z ulgą, gładząc haft na ramieniu. –

Czy

wiesz,

że

wszystkie

stroje

w

mojej

garderobie

zaprojektowałatwojamama?

–Naprawdę?
– Izba twierdzi, że była początkującą projektantką mody,

kiedywyszłazatwojegoojca.

– Nie miałem pojęcia – odpowiedział po dłuższej chwili,

zdziwiony,żetakdrobnyszczegółtakmocnogoporuszył.Wiele
mówił o marzeniach zmarłej księżniczki. – Miała świetny styl.
Zawszewidziałemróżnicępomiędzyniąainnymimatkami,ale

zbytpóźnojądoceniłem.

–Szkoda,żejejniepoznałam.Musiałabyćwspaniałąosobą.
– Rzeczywiście była. Zacznijmy jeść – zaproponował

pospiesznie, żeby odpędzić tak bolesne, że aż trudne do
zniesieniawspomnienia.

Przygotowano im prawdziwą ucztę z mnóstwem sałatek,

pilawem i smażonym łososiem. Jeden z lokai kusił też Poppy
opisem ciasta z syropem miodowo-miętowym i lodami
waniliowymi. Po obfitym posiłku zamierzała zrezygnować

z deseru, ale Dal namówił ją, żeby spróbowała ciasta, bez

background image

lodów. Dodał, że to jego ulubiony przysmak z grubą warstwą

prażonych w miodzie migdałów na wierzchu i że wcześniej
wąchałjewpiecu.

W rezultacie Poppy nie odparła pokusy. Smakowało jeszcze

lepiej niż w opisie Dala. Kiedy wsunęła ostatni kawałeczek do
ust, Dal usiadł wygodnie i oznajmił, że po południu zadzwonił

doSeraphiny.

– Zaskoczyłem ją, ale też ucieszyłem – dodał na koniec,

uważnie obserwując twarz Poppy spod spuszczonych rzęs. –
Wyznała mi, że wracając ze ślubu, pokłóciła się ze swoim

najnowszymchłopakiem.Wątpi,czyznimzostanie.

Poppy

posmutniała,

sama

nie

rozumiała

dlaczego.

Potrzebował żony i to jak najszybciej. Jeżeli smukła wysoka
Seraphina spełniała jego wymagania, dlaczego miałby jej nie
poślubić? Wiele osób uważałoby ją za doskonałą następczynię
Sophie.Pochodziłazeznaczniebogatszejrodziny.Prasaczęsto

zamieszczała jej zdjęcia z prestiżowych imprez, wielkich
przyjęć i pokazów mody. Powierzchowność jej zainteresowań
mogłaby stanowić problem tylko dla kogoś szukającego
duchowejwięzi.

–Todobrze–wykrztusiłazsiebiezwymuszonymuśmiechem.
– Twoja pochwała nie zabrzmiała zbyt przekonująco –

zauważył Dal. – Powinnaś być zadowolona. Wolałbym skupić
uwagęnajednejzkandydatekniżzwodzićdwie.

–NiedaszFlorrieszansy?

– Sugerowałaś, że kocha konie i grę w polo. Nie byłaby ze

mną szczęśliwa. Umiem wprawdzie jeździć konno, ale nie jest
tomojąpasją.

–ZatoSeraphinajeździzjednegopokazumodynadrugi.

– Nikt nie będzie oczekiwał, że będę jej towarzyszył do

background image

MediolanuczyNowegoJorku.

–Niechceszprzebywaćstalezżoną?
– Niespecjalnie. Wystarcza mi własne towarzystwo. Zresztą

jeśli nowy chłopak ją rozczarował, bez trudu nakłonię ją do

małżeństwa.

– Nigdy nie słyszałam gorszej propozycji matrymonialnej!

Kobiety to nie towar do kupienia. Potrzebują uwagi i troski.
O uczuciu nawet nie wspominam. Nie dałeś Sophie żadnego.

Nicdziwnego,żecięporzuciła.

Dalposłałjejkarcącespojrzenie.Najwyraźniejdrażniłagojej

szczerość,alejejpotrzebował.

–Nieznosiłamojegodotyku.

–Sophiezabiegałaouwagę!
– W każdym razie nie o moją. Ilekroć jej dotknąłem, zawsze

sięwzdrygała.

– A czy wcześniej próbowałeś z nią porozmawiać? Czy

zapraszałeśjąnakolacje,przesyłałeśkwiaty,planowałeśjakieś
rozrywki?Nie.Zawarłeśzimny,bezdusznykontrakt.

–Takmyślałaśprzeztewszystkielata?
–Tak.

–Więcdlaczegonicniemówiłaś?
– Bo to nie była moja sprawa. Zresztą Sophie nie narzekała.

Raczej panikowała. Myślałam, że przeraża ją rozmach
planowanej ceremonii, ale czas pokazał, że obawiała się
związkuztobą.

– Zależało mi na Sophie i to bardzo, ale widocznie nie

potrafiłem jej uszczęśliwić. Nie chciała za mnie wyjść, ale nie
mogłasięsprzeciwićrodzicom.

–Kiedysobietouświadomiłeś?Pięćipółrokutemu?

–Nie.Dopierowzeszłymroku.Zapraszałemjąkilkarazydo

background image

teatru, na zakupy, na kolacje. Przychodziła pięknie ubrana,

alezimnajaklód.Nawetjejuśmiechwyglądałnawymuszony,
jakbyledwietolerowałamojetowarzystwo.

Poppyrozsadzałazłość.Stwierdziła,żepieniądzewydobywają

zludzinajgorszecechy.

– Wasi ojcowie nie powinni was zmuszać do małżeństwa

wbrewwoli.

– Szczerze mówiąc, nie protestowałem. Wystarczyło mi, że

zadowoliłem ojca. W przeciwieństwie do ciebie nie szukam
miłości.

– Za to Sophie o niej marzyła. Próbowała o nią walczyć.

Kiedyś słyszałam ich kłótnię. Nagadali jej strasznych rzeczy.

Dosłownie wgnietli ją w ziemię. Przypuszczam, że dlatego
przylgnęładomnie.Wcześniejniemiałanikogo,ktotrzymałby
jejstronę.

Właśnie dlatego Poppy wysłała wycinki z gazet Renzowi

Crisantiemu, żeby dać Sophie szansę na szczęśliwy związek.
ŻyczyłagorównieżDalowi.

– W świetle twojej wypowiedzi wychodzę na potwora –

skomentowałDalzesmutkiem.

–Niechciałamcięzranić.
– Nie miałem pojęcia, że została zmuszona do przyjęcia

oświadczyn. To straszne. Nic dziwnego, że robiłaś wrażenie
zadowolonej,żeuniknęłamałżeństwazemną.

– To prawda – przyznała uczciwie. – Nikt nie powinien brać

ślubupodpresją,nawetztobą.

–Dziękuję.
– Myślę, że zdajesz sobie sprawę, że mówię to wszystko

w najlepszych intencjach, bo widzę w tobie zalety, których

Sophieniedostrzegała.

background image

–Jakie?Napewnonietytułimajątek.

–Dajeszzsiebiewieleinnym,nieustannieihojnie.Wspierasz

rozwijającesiękraje,początkująceprzedsiębiorstwa,zwłaszcza

prowadzoneprzezkobiety.Oferujesznietylkopieniądze,aleteż

własnyczasiwiedzę.Słuchasztychludziinaprawdęsięonich
troszczysz.

– Dlaczego w takim razie skreśliłaś swoje nazwisko z mojej

listy?

–Bokochaszwszystkichpróczsiebie.Nawetsiebienielubisz.

Niepotrafiłabymzostaćtwojążoną,wiedząc,żenigdymnienie

pokochasz.

– Ale bym cię pragnął. Fizyczne zaspokojenie daje wiele

satysfakcji.

– To nie to samo. Wolę zaczekać na kogoś, kto poruszy dla

mniegwiazdyiksiężyc.

–Zdajęsobiesprawę,żezbytmałooczekujępomałżeństwie,

alezkoleity,drogaPoppy,oczekujeszzawiele.

–Wolęnadmiernyromantyzmodtwojegochłodnegocynizmu.
–To,żeniewierzęwromantycznąmiłość,nieznaczy,żenie

krwawię,jeślizostanęzraniony.

– Trudno uwierzyć. Nigdy nie widziałam cię zrozpaczonego

czyzałamanego.Nawetkiedystraciłeśnarzeczoną,nieuroniłeś
anijednejłzy.

– Pewnie dlatego, że odczułem ulgę, że zyskałem

niespodziewaną

okazję

do

znalezienia

kogoś

bardziej

odpowiedniego.Myślę,żechciałabyśbyćtąosobą,aleniemasz
odwagiwalczyćoto,czegopragniesz.

–Niemarzęoprzyszłościztobą!–zaprotestowałażarliwie.
–Niewierzę.–Zanimzdążyłazareagować,przemierzyłpokój,

porwał ją w objęcia, przyciągnął do siebie i objął jej usta

background image

gorącym,zachłannympocałunkiem.

Rzeczywiście od lat wyobrażała sobie tę scenę. Chodziła

wprawdzie do tej pory z kilkoma chłopakami, ale w wieku

dwudziestu sześciu lat nadal pozostała nietknięta. Zachowanie

dziewictwa przyszło jej bez trudu. Nikt nie wytrzymywał
porównania z Dalem. Nikt nie dorównywał mu aparycją,

inteligencją ani siłą. Całą sobą chłonęła słodycz pocałunku,
zapach Dala, twardość muskularnego torsu. W końcu odchylił

głowęizajrzałjejgłębokowoczy.

–Niewmówiszmi,żetegoniechciałaś–powiedział.

–Czysprawiaciprzyjemnośćupokarzaniekobiet?
– Nie próbowałem cię poniżyć. Przez wiele lat dokładałem

wszelkich starań, żeby nie wyobrażać sobie tego pocałunku –
odpowiedział.

Dal nie kłamał. Nie pocałowałby jej, gdyby nie był wolny,

a Poppy dostępna. Patrzyła na niego z bezgranicznym
oddaniem, niczym dziewica oddana w ofierze Poraziła go ta

myśl.

–Czyjesteśdziewicą?–spytał.
–Nietwojasprawa–odburknęłazrumieńcemnapoliczkach

igniewnymbłyskiemwoku.

–Toznaczy,żetak.
–Przestańmidokuczać!–zaprotestowałaprawiebeztchu.
Najwyraźniejwalczyłazesobą,zacojeszczebardziejjącenił.
– Nie dokuczam ci, tylko próbuję zrozumieć, dlaczego nadal

walczyszzpożądaniem.Niemaszjużżadnegopowodu.Sophie

odeszła.Obydwojejesteśmywolni.

–To,żeminatobiezależy,nieznaczy,żeciępożądam.

–Zaraztosprawdzimy.

background image

Poppy wbiła w niego spojrzenie pociemniałych oczu. Widział

w nich tęsknotę za bliskością, zaciekawienie i onieśmielenie.
Trzymając ją w objęciach, wyczuwał w niej napięcie i mocny,

przyspieszony rytm serca. Doszedł do wniosku, że Sophie

naprawdęwyświadczyłamuprzysługę.Doskonalepotrafiłsobie
wyobrazić Poppy w roli słodkiej, oddanej żony i ciepłej,

kochającejmatki.

Przytulił ją jeszcze mocniej i wsunął język w gorące, słodkie

usteczka.Objąłdłoniąjędrnypośladekiprzycisnąłjejbiodrado
swoich, żeby poczuła, jak bardzo jej pragnie. Czuł na piersi

twardość napiętych sutków, a pod palcami apetyczne, jędrne
krągłości. Przylgnęła do niego, cała drżąca, jakby rozpalił

w niej ogień. Jej ciche nieartykułowane westchnienia
rozgrzewały mu krew w żyłach. Najchętniej ściągnąłby z niej
sukienkęiposiadłjąnatychmiast.

Odmawiał sobie erotycznych przyjemności przez tak długi

czas, że niemal zapomniał, co to żądza. Nie pragnął
kogokolwiek, lecz właśnie jej, namiętnej, oddanej Poppy Marr.
Imwięcejdawała,tymwięcejchciał.Dziwiłogo,żetakzręcznie
ukrywała swoją zmysłowość pod brzydkimi, biurowymi

ubioramiinieśmiałym,urzędowymuśmiechem.Teraz,kiedyjej
zasmakował,niemógłsiędoczekać,kiedyzabierzejądołóżka.
Właśnietakiejpartnerkipotrzebował.Nieulegałowątpliwości,
żejązdobędzie.Pozostałotylkozdecydować,kiedytozrobi.

Z ociąganiem odchylił głowę i popatrzył w pociemniałe,

zamglone namiętnością oczy. Gdyby jej nie trzymał, pewnie by
upadła. Musiał zmobilizować całą siłę woli, żeby odzyskać
zdolnośćlogicznegomyślenia.

– Weźmiemy ślub pod koniec tego tygodnia – oznajmił. – Nie

wiem, czy zechcesz spędzić miesiąc miodowy tutaj, czy gdzieś

background image

wyjechać.

–Cotakiego?
– Planuję skromną cywilną ceremonię. Po dopełnieniu

formalności możemy zrobić, co zechcemy: zostać tutaj albo

zwiedzićjakiśzakątekświata,wktórymnigdyniebyłaś.

–Niewyjdęzaciebie!

– Przestań walczyć z tym, co nieuniknione. Przecież tego

chcesz.

– Na jakim ty świecie żyjesz? To, że oddałam pocałunek, nie

znaczy,żeautomatyczniezostaliśmyparą.

–Alewkrótceniąbędziemy.
–Niekoniecznie.

–Całowałamztuzinchłopaków,azażadnegoniewyszłam.
– Nawet gdybyś całowała trzystu, pozostałaś dziewicą.

Pragnieszmnieinależyszdomnie.

–Nie!Niezapominaj,żezłożyłamwymówienie.Lepiejznajdź

osobę,którązdążyszoczarowaćipoślubić,zanimstraciszswój
cennytytułhrabiowskiizabytkowyLangstonHouse.

Poppy praktycznie uciekła do swojego pokoju. Otworzyła

drzwi z takim impetem, że omal nie wpadła na Immę.
Przeprosiła,życzyłapokojówcedobrejnocy,agdyzostałasama,

długo i niespokojnie przemierzała komnatę. W końcu padła na
łoże, odtwarzając w pamięci aroganckie słowa Dala, a potem
pocałunekOch,jakżesłodki

Nie, nie powinna go wspominać. Za bardzo przypominał

baśnie,któreuwielbiałajakodziecko.

Ścisłyrozdziałmiędzydobremazłem,światłemaciemnością,

pomagałjejzrozumiećświat,wktórymżyła:nieustannekłopoty

finansoweidługąwalkęmatkizrakiem.Dwukrotniemyślały,że

background image

wygrała, ale potem choroba znów zaatakowała. W rezultacie

zmarła,gdyPoppymiałatrzynaścielat.

Potem przyszły jeszcze gorsze czasy. Ojciec nie dawał rady

godzić obowiązków zawodowych z rodzicielskimi. Za radą

przyjaciół znalazł szkołę z internatem, która oferowała
stypendiadlaobiecującychdziewczątzubogichrodzin.

Ubóstwo

stanowiło

najmniejszy

z

problemów

Poppy.

Brakowałojejnajbliższych.Kiedymyślała,żewięcejniezniesie,

kochana,silnaSophiewzięłająpodswojeskrzydła.Przywróciła
jej nadzieję, która pozwoliła jej optymistycznie spojrzeć

w przyszłość i wielokrotnie wydźwignęła ją z dna rozpaczy.
Dzięki niej uwierzyła w możliwość szczęśliwego zakończenia,

jeśli nie własnej historii, to przynajmniej Sophie. Dlatego
napisała do Renza, żeby uratować ją od konieczności zawarcia
bezdusznego

małżeństwa

bez

miłości.

Zdaniem

Poppy

zasługiwałanaszczęście,naprawdziwą,dozgonnąmiłość.

Jejrodzicetakąprzeżyli.Ojcieckochałmatkęcałymsercem.

Jeździł z nią na wszystkie chemio- i radioterapie i pozostawał
przy niej po zabiegach. Okazywał jej czułość i troskę aż do
samego gorzkiego końca. Kiedy zabrano ją do hospicjum,

powiedziała, że spotkała swojego księcia i żyła z nim
szczęśliwie. Ich związek nie był oparty na żądzy, lecz na
solidnymfundamenciewzajemnegozaufaniaiszacunku.Poppy
marzyła o takim bajkowym małżeństwie. Pomysł Dala na
szukanieżonywedługlistykandydateknapawałjątakąodrazą,

że za nic w świecie by za niego nie wyszła. A jednak jego
pocałunekzrobiłnaniejpiorunującewrażenie

Zabroniła sobie go wspominać. Wyskoczyła z łóżka, nie

wiedząc, co ze sobą zrobić. Chwilę później spostrzegła przez

oknodługioświetlonybasen.

background image

Przejrzała

garderobę

w

poszukiwaniu

kostiumów

kąpielowych. W końcu wyciągnęła czarne bikini ze złotymi
koralikami na ramiączkach i biodrach. Narzuciła nań leciutką

zielonątunikęzgazyiruszyławdółposchodach.

Na szczęście nie zastała nikogo w ogrodzie. Ściągnęła

skórzane sandały, położyła tunikę na jednym z wielu leżaków,

poczymzanurkowaławbasenie.

Płynęłapodwodą,pókiniezabrakłojejpowietrza.Odwróciła

sięnaplecyiodpoczęła,ażnapięciezaczęłopowoliopadać.

Nagle spostrzegła na tarasie ciemny kontur barczystej

postaci.Natychmiastjąrozpoznała.

Znów zanurkowała, jakby mogła się przed nim ukryć. Miała

nadzieję, że jej nie dostrzeże albo zignoruje. Prawdę mówiąc,
mocno w to wątpiła. Zbyt wiele zostało między nimi
niedopowiedzianego. Zawsze pragnęła, żeby Dal ją pocałował,
ale ten pocałunek przeszedł jej najśmielsze wyobrażenia.

Smakował jak grzeszna pokusa. Gdyby nie umknęła, oddałaby
mucałąsiebie.

Dal obserwował, jak Poppy pływa. Wyglądała prześlicznie

wskąpymkostiumiekąpielowym,dojrzale,kobiecoiniewinnie.
Ciemne włosy lśniły w świetle lamp. Najchętniej natychmiast

dołączyłby do niej, przyciągnął ją do siebie i dokończył to, co
zaczęli. Wcześniejszy pocałunek omal nie doprowadził go do
szaleństwa. Pamiętał, z jaką pasją go oddawała. Pół godziny
późniejnadalcałypłonął.

Z trudem odparł pokusę wskoczenia do wody i porwania jej

w objęcia. Przysiągł sobie, że nie dotknie jej przed ślubem.
Później będzie ją obsypywał pięknymi podarunkami. Zapewni

jej bezpieczeństwo i stabilizację i da mnóstwo rozkoszy. Ale

background image

najpierwwezmąślub.

background image

ROZDZIAŁSIÓDMY

Poppyspędziłanastępnyraneknaczytaniuniezliczonejilości

podań i referencji. Przeprowadziła selekcję kandydatek.
Odrzuciła te o miernych kwalifikacjach i wytypowała dwie

najlepsze.

Potem

przejrzała

pocztę

internetową.

Dostała

kilka

wiadomości od zatroskanych współpracowników i bardzo
śmiałą propozycję od amerykańskiej dziennikarki. Prosiła
o krótką rozmowę telefoniczną lub wiadomość tekstową.
Zapewniła, że redakcja dobrze jej zapłaci, zamieści informacje

od niej jako pochodzące z anonimowego źródła i zapewni
absolutną dyskrecję, żeby nie wprawiać w zakłopotanie pana
hrabiego. Poppy natychmiast skasowała listy. Zamierzała
właśniewyłączyćlaptop,kiedynadszedłmejlodFlorrie:

„Dziś Rano Dal napisał, że załatwił dwa miejsca w loży

królewskiej na turniej Gila Open w Mehkarze. To fantastyczna
propozycja, ale teraz nie odbiera telefonów. Bądź tak miła
ipodajmiszczegóły.Jaksięczujenaszpięknyhrabia?Kochane
biedactwo!”

Poppy nie wierzyła własnym oczom. Przeczytała tekst dwa

razy.

Dal nawiązał kontakt również z Florrie! Mało tego! Kusił

pasjonatkę polo biletami na prestiżową imprezę. Sprytne

zagranie, ale jakże irytujące! Przecież poprzedniego wieczora

background image

tojąuwodził!

Wstała i wmaszerowała na piętro z laptopem pod pachą.

Zapukała i wkroczyła do jego pokoju, nie czekając na

zaproszenie.

– Mam nadzieję, że jesteś ubrany, bo czeka nas mnóstwo

pracy–zaanonsowałaodprogu.

Dalleżałwyciągniętynakozetcewsaloniezksiążkąwręku.

NawidokPoppyodłożyłksiążkęiusiadł.

–Jakiej?–zapytałleniwie.
– Ciągle dostaję mejle, dotyczące twoich interesów. Ludzie

wciążtraktująmniejaktwojąsekretarkę.

– Bo nadal nią jesteś. Jakaż to pilna sprawa cię sprowadza?

Wyglądasznabardzospiętą.

Poppy zdecydowała nie ujawniać treści wiadomości od

Florrie. Uznała, że lepiej, jeżeli sam poinformuje ją
o zaproszeniu na zawody. Przygryzła wargę, żeby nie

powiedzieć czegoś, czego mogłaby pożałować. Odczekała
chwilę, aż jej serce zwolni rytm. W końcu, kiedy mogła zaufać
sobie, że nie zacznie krzyczeć, poinformowała tak spokojnie,
jakpotrafiła:

– Tylko dlatego, że pracowałam dla ciebie przez cały ranek.

Zrobiłam znaczące postępy w szukaniu mojej następczyni.
AtobiejakidąposzukiwaniazastępstwadlaSophie?

–Lepiej,niżprzypuszczałem.
–Naprawdę?–rzuciłalekkimtonem.

–Jasne.Przecieżciępocałowałem.
–Nieotopytałam.Jakciposzłozpozostałymikandydatkami?
–Ichniecałowałem,główniezpowoduodległości.
–Acałowałbyśwszystkietrzy,gdybyśmógł?

–Oczywiście.

background image

Poppyzacisnęłaręcewpięści.Rozgniewałją.

–Dlaczego?
– Ponieważ wzajemny pociąg to podstawa dobrego związku,

a po naszej dyskusji doszedłem do wniosku, że rzeczywiście

zasługujęnatotwojenieuchwytne„więcej”.

– Dlaczego nieuchwytne? Człowiek na ogół wie, czego

pragnie.

–Aletrudnotoująćwoferciematrymonialnej.

–Przestań!Denerwujeszmnie.
–Samamniezachęcałaśdowiększejotwartości.

–Odnoszęwrażenie,żespecjalniesięzemnądroczysz.
– Dlaczego miałbym to robić, zwłaszcza teraz, gdy zostało

namzaledwietrzynaściewspólnychdni?

Poppy posmutniała na myśl o rychłym rozstaniu. Zacisnęła

zęby,żebyniejęknąćzżalu.

– Będzie mi ciebie brakowało – dodał łagodnym tonem. –

Bardziej,niżprzypuszczasz.

Poppyuśmiechnęłasię,żebyukryć,jakcierpi.
– Więc mnie dzisiaj nie potrzebujesz? Nie wyznaczysz mi

żadnegozadania?

– Weź sobie wolne po południu. Odpoczynek dobrze ci zrobi.

Poczytaj, popływaj albo zwiedź posiadłość – zasugerował
zciepłymuśmiechem,jakbydbałojejpotrzeby.

Poppydoszładowniosku,żetotylkopozory.Gdybynaprawdę

się o nią troszczył, nie rozpaliłby jej zmysłów namiętnym

pocałunkiem. Zawsze pragnęła jego bliskości, ale nie w sensie
fizycznym. Z mocno bijącym sercem ruszyła ku wyjściu. Przez
tewszystkielatausiłowałasobiewyobrazić,cobyczuła,gdyby
jąpocałował.Terazjużwiedziałainigdyniezapomni.

Przystanęłatużprzydrzwiachizwróciłananiegowzrok.

background image

–Och!Byłabymzapomniała!Florriekazałacipodziękowaćza

bilety na mecz polo w Gili. Prosi o podanie szczegółów. – Po
tych

słowach

z

nieszczerym,

wściekłym

uśmiechem

wymaszerowałazpokoju.

DalsłuchałodgłosukrokówPoppynamarmurowejposadzce.

Jegoułożona,uczesanawścisłykoczekizapiętapodsamąszyję

sekretarka odeszła bezpowrotnie. Zastąpiła ją namiętna,
porywcza piękność, która bez wahania wyrażała swoje opinie.
Zawsze lubił z nią pracować, mimo chwilowych załamań

ikryzysówpsychicznych,wynikającychzbrakuwiarywsiebie.
Jego zdaniem należała do najlepszych osób, jakie znał. Od

początku ją szanował, ale teraz również patrzył na nią
zprawdziwąprzyjemnością.Chętnieteżsięzniądroczył,żeby
wprawić ją w zakłopotanie. A najbardziej cieszyło go, że drży
wjegoramionach.

Po wieczornym pocałunku nie spał prawie przez całą noc.

Pragnął jej do bólu. Właśnie dlatego tego ranka rozmyślnie

trzymałjąnadystans.Czekałagokolejnadługa,bezsennanoc.
Wolałunikaćdodatkowejpokusy.

Nie ulegało wątpliwości, że Poppy nie odpowiada jego

rezerwa. Niewątpliwie zdenerwowała ją też wiadomość od

Florrie.

Dal uśmiechnął się nieznacznie. Biedna Poppy! Celowo

poinformowałFlorrie,żePoppypomożejejzałatwićbilety,żeby
jąrozdrażnić.Niepostąpiłzbytszlachetnie,aleumiałzdobywać
to,naczymmuzależało.Achciałpięknej,odważnejizadziornej

Poppy, która bez wahania stawiała mu opór, szczerze z nim
rozmawiała i sprawiała, że czuł się jak mężczyzna, nie jak

maszyna.

background image

Poppy wzięła kąpiel, cała w nerwach przed nadchodzącym

wieczorem. Kiedy indziej cieszyłaby ją perspektywa zjedzenia
kolacji sam na sam z Randallem Grantem, ale szejk Talal

w

najmniejszym

stopniu

nie

przypominał

angielskiego

dżentelmenazjejwyobrażeń.Robił,cochciał,całowałją,kiedy
przyszła mu ochota, i lekceważył wszelkie zasady dobrego

wychowania.

Po powrocie do sypialni przejrzała kaftany ułożone przez

Immęnałóżku.Odrzuciłazielonyigranatowy.Czarnyuznałaza
zbyt smutny mimo ozdoby z naszytych srebrnych i błękitnych

koralików. Wybrała śliwkową kreację z kremowymi i złotymi
akcentami.Spróbowałazwiązaćgęstewłosywkońskiogon,ale

wyglądały zbyt nonszalancko do wizytowej sukni. W końcu
rozczesałajeizpowrotemrozpuściła.

Imma przeprowadziła ją przez trzy kondygnacje chłodnej

wieży na oświetlony zachodzącym słońcem taras. Poppy nigdy

niewidziałaładniejszejaranżacji.Mimożedozmrokupozostała
jeszcze godzina, otoczone murem patio już oświetlały wysokie
świece.Nabocznychstolikachustawionosrebrnelatarnie.Przy
ścianachstalisłużącyztacami,pełnyminapojówiprzystawek.

Trzeci, niski mężczyzna trzymał w pogotowiu złożony szal na
wypadekchłodu.

Cała sceneria wyglądała nie tylko luksusowo, ale wręcz

romantycznie, choć Poppy nigdy nie przyznałaby tego przed
Dalem, żeby nie wbić go w jeszcze większą dumę i nie

utwierdzaćwjegokuriozalnychmatrymonialnychplanach.Nie
zamierzałazaniegowychodzić.

Dal wyszedł z sąsiedniej wieży mniej więcej minutę po niej.

Włożyłeleganckieciemnespodnieitakąsamąkoszulę,rozpiętą

pod szyją. Ciemny cień zarostu na twarzy i szelmowski błysk

background image

wokunadawałymuzawadiackiwygląd.

Wziął z tacy dwa obsypane na brzegach cukrem kieliszki ze

schłodzonym, różowym koktajlem. Wyglądało na to, że tego

wieczorapostanowiłpokazaćswąnajbardziejczarującąstronę.

Podziękowała więc z uśmiechem i spróbowała lodowatego
napoju z dominującą nutą martini. Smakował bosko. Wyczuła

w nim sok z granatów, grejpfrutów, wódki i czegoś jeszcze.
Późniejująłjąpodłokiećiwprowadziłprzezolbrzymidachdo

odosobnionej alkowy, ocienionej żywopłotem z jaśminu
z widokiem na góry. Tam wyciągnął z kieszeni czarne,

aksamitne pudełeczko. Poppy wstrzymała oddech na jego
widok.Niewątpliwiepochodziłoodjubilera.

CzyżbyNie,niemożliwe–myślałagorączkowo.
– Jak dotąd nie obsypywałem cię podarunkami – zagadnął. –

Uznałem, że nadeszła odpowiednia pora. Mam nadzieję, że ci
sięspodobająizarazjezałożysz.

Skoroużyłliczbymnogiej,napewnoniekupiłjejpierścionka.

Nie wiadomo dlaczego, doznała rozczarowania. Przecież nie
oczekiwałaoświadczyn.Czemuwięczmartwiłoją,żeofiarował
jej jakąś inną biżuterię? Uchyliła wieczko, z trudem

powstrzymując napływające do oczu łzy. W środku znalazła
parę długich kolczyków, jakie nosiły tylko gwiazdy ekranu
i księżniczki. Bezwiednie naliczyła osiem dużych owalnych
brylantów pośrodku każdego i całe tuziny mniejszych w złotej
oprawie.

– Och, Dal! – westchnęła. – Modlę się, żeby nie były

prawdziwe.

Dalrobiłwrażeniezgorszonego.
– Przenigdy nie dałbym nikomu imitacji! – zaprotestował

gorąco.

background image

–Wtakimraziemusiałykosztowaćfortunę.

– Zasługujesz na nią. Zresztą stać mnie na taki wydatek.

Pozwól, że zobaczę, jak wyglądają na tobie. Nie założyłaś dziś

żadnejbiżuterii.

– Te srebrne kolczyki, które Izba przygotowała dla mnie

wczoraj,niepasowałybydodzisiejszegostroju.

– Właśnie dlatego zadbałem o to, żeby dzisiaj ci ich nie

naszykowała.

Poppy powstrzymała błogie westchnienie, kiedy poczuła na

małżowinie ciepło jego palców. Gdy założył drugi, lekko

potrząsnęłagłową,żebyusłyszeć,jakcichutkodzwonią.

– Uważam, że to za drogi prezent. Założę je dzisiaj, ale nie

mogęichzatrzymać.

– Nie próbuj mi ich oddać. Zamierzałem sprawić ci

przyjemność,aniedawaćpowóddokłótni.

–ByćmożeFlorrieczySeraphinaszalałybyzradości

–Bezwątpienianieodrzuciłybyprezentu.
–Jawolałabymprawdziwezainteresowanie.
– Okazałem ci je wczoraj. Zamiast się na mnie złościć,

obejrzyjzachódsłońca.Popatrztylko,jakipięknywieczór.

Poppy odwróciła się, żeby spojrzeć na dolinę. Zachodzące

słońcezabarwiłoczerwonegórynaróżowo,fioletowoizłoto.

–Rzeczywiścieprzecudny–przyznałapochwili.
–Tak.Żałuję,żetakdługozwlekałemzpowrotem.Dobrzetu

znowubyć.

Poppy ponownie zwróciła na niego wzrok. W eleganckiej

czarnejkoszulijegoskóraioczynabrałyjaśniejszegozłocistego
koloru.Dziwne,żezawszeuważałagozatypowegoAnglika.Tu,
w Mehkarze, emanował tajemniczością i gorącą, południową

zmysłowością.

background image

–Niewiedziałem,jakzniosępobyttutajbezAndrewimamy–

wyznał po chwili milczenia. – Nigdy nie przyjechałem tu bez
nich,aletyułatwiłaśmipowrót.

–Czyzamierzaszodwiedzićdziadkawtrakciepobytu?

–Powinienem,alejeszczeniezaplanowałemwizyty.
–Dlaczego?

– To skomplikowana historia. Nie wiem nawet, od czego

zacząć.Niegdyśtraktowałemtomiejscejakdom.Nagleznikło

zmegożyciawrazzludźmi,którzymnieotaczali.Niedość,że
straciłem mamę i brata, to jeszcze także dziadków, kuzynów,

ciocieiwujków.Niepotrafięwyrazićswojegobólu.

–Ktocięodnichodciął?Ojciecczydziadek?

Dalodgarnąłwłosyzczoła.
–Czytomajakiekolwiekznaczenie?
– Może to szaleństwo, ale liczę na to, że jeśli poznam twoją

przeszłość,lepiejcięzrozumiem.

Dalposłałjejnieprzeniknionespojrzenie.
– Pogrzebałem wspomnienia na wiele lat. Nie wiem, czy

wartodonichwracać.

–Pogrzebanewspomnieniatopogrzebaneuczucia.Naprawdę

niechcesznicczuć?

–Nie,aletynajwyraźniejtak.Awięcposłuchaj:tamtegolata

jedenastego lipca zakończyliśmy rok szkolny i zaczęliśmy
wakacje. Mama jak zwykle przyjechała po nas. Jechaliśmy na
lotnisko, żeby tu przylecieć, kiedy ulegliśmy wypadkowi, który

zabrałmibrataimamę.

–PlanowaliściewakacjewJolie?
– Zawsze przylatywaliśmy tu w ostatnim dniu nauki. To była

nasza tradycja. Z niecierpliwością wyczekiwaliśmy podróży,

przynajmniejja.Andrewwolałzostaćwdomuzojcemtegolata,

background image

alemamanalegała,żebywyruszyłrazemznami.Dziadekchciał

zobaczyć

swojego

najstarszego

wnuka,

przyszłego

spadkobiercę. Ja byłem tylko drugim synem, zwyczajnym

chłopcem, swobodnym i raczej wrażliwym. Jego śmierć

wszystkozmieniła.

– Oczywiście – wtrąciła ze współczuciem. – Tak więc

zdecydowałeś,żetuniewrócisz?

– To ojciec zerwał kontakty z rodziną mamy. Po pogrzebie

przezdziesięćlatniewidziałemnikogozMehkaru.

–Dlaczego?

–Obwiniałjąowypadekirozszerzyłswojepretensjenacałą

rodzinę.

–Czytoonazawiniła?
– Nie. Kierowca drugiego samochodu nie uważał na drogę.

Podobno rozmawiał przez telefon. Przejechał skrzyżowanie na
czerwonym świetle i doprowadził do zderzenia czołowego

znaszymautem.Mamazmarłanamiejscu,Andrewwszpitalu.
Japrzeżyłemzkilkomaranamiisiniakami.

–Biednytwójdziadek!Straciłcórkęiwnukawłaśniewdniu,

w którym oczekiwał ich przybycia. Musiał ciężko przeżyć

stratę.

– Na pewno nie było mu łatwo. Moja babcia, jego żona,

zginęławwypadkukilkamiesięcyprzednaszym.Niecierpliwie
wyglądałnaszejwizyty.

– Nigdy nie szukał z tobą kontaktu od dnia pogrzebu? Skoro

miałeśwtedyjedenaścielat,odtegoczasuminęłydwadzieścia
dwalata.

–Przyjechałdomnie,alegobrutalnieodtrąciłem.Chociażto

ja zawiniłem, nie przeprosiłem go i nie wynagrodziłem

zniewagi.

background image

–Dlaczego?

–Samniewiem.
– Nie wierzę. Musisz znać powód. Ja też chciałabym go

poznać.

–Żebyzyskaćdodatkowydowód,jakizemniezimny,nieczuły

drań?

Poppyposłałamukarcącespojrzenie.
–Nie.Ponieważodkryłamwtobiewrażliwość,tyleżegłęboko

ukrytą. Właśnie dlatego usiłuję zrozumieć, dlaczego tak dobry
człowiekodtrąciłkogoś,kogoniewątpliwiebardzokochał.

Dalniecierpliwiewzruszyłramionami.
–Właśniedlatego,żegokochałem,niepotrafiłemzrozumieć,

dlaczego zostawił mnie w Anglii. Nie znosiłem tego kraju.
Wstyd przyznać, ale nienawidziłem również własnego ojca
mimo świadomości jego problemów psychicznych. Nie potrafił
zapanowaćnadsobą.

–Aletypotrafisz.Wyciągnijrękędozgody.Odwiedździadka,

przeproś, wynagródź mu przykrości. Nie ulegaj fałszywej
dumie. Okaż skruchę, bo pewnego dnia on odejdzie i wtedy
będziejużzapóźno.

Dal długo milczał. Dopili swoje napoje i obserwowali grę

świateł i cieni na wierzchołkach, różowy i złoty blask,
stopniowo blaknący i zmieniający barwę nieba na lawendową
i szarą. Po długim milczeniu Dal popatrzył na nią
znieznacznymuśmieszkiem.

–Jesteśjedynąosobą,którausiłujemimówić,comamrobić.
– Możesz być naprawdę dobrym człowiekiem, jeżeli tylko

zechceszspróbować.

–Brzmiokropnienudno.

– Lubię nudnych mężczyzn. Szukam kogoś zupełnie

background image

zwyczajnego, z kim mogłabym usiąść na sofie przed

telewizoremirazemoglądaćulubionyprogram.

–Szybkobycizbrzydło.

–Nie,jeżeliwybrałabymcościekawego.

– Przedstawiłaś oglądanie telewizji niemal jak fantastyczną

zabawę.

Poppy nigdy wcześniej nie słyszała od niego tego słowa.

Często mówił o obowiązkach, dyscyplinie, odpowiedzialności,

alenigdyanisłowemniewspomniałorozrywce.

–Jużsięzmieniłeś–zauważyła.–Wniczymnieprzypominasz

samegosiebiesprzedkilkudni.

– Wygląda na to, że musiałem. Randall Grant był zimnym

draniem.

–CzyDaljestlepszy?
–Wkażdymraziepróbuje.
Poppy zerknęła na niego spod rzęs. Zadrżała, gdy

odwzajemnił i wytrzymał jej spojrzenie. Nie odwrócił wzroku,
nawetkiedyjedenzestewardówzaprosiłichdostołu.

–Dlaczegowcześniejniespróbowałeś?Dlaczegoniepodjąłeś

wysiłkudlaSophie?

Trudno

powiedzieć.

Przypuszczalnie

dlatego,

że

w przeciwieństwie do ciebie nie wydobyła ze mnie lepszej
stronymojejnatury.

Słowa Dala mocno poruszyły Poppy. Zbyt mocno. Budził

wniejzbytsilneuczucia.Kiedytraciłczujnośćiotwierałprzed

niąduszę,czułaznimsilnąwięź.Zdecydowaniezamocną.Jak
mogłabyodejść,kiedystawałsięjejcorazbliższy?

Jeden ze stewardów podszedł do nich i wypowiedział cicho

parę zdań po arabsku do Dala. Dal odpowiedział, po czym

zwróciłsiędoPoppy:

background image

– Muszę odebrać telefon. Nie potrwa to długo. Skrócę

rozmowędominimum.Weźsobie,proszę,jeszczecośdopicia.
Zachwilędociebiedołączę.

Tak jak obiecał, wrócił za mniej niż dziesięć minut. Poppy

czekała na niego przy pięknym stole z różowym obrusem
izapalonymibiałymiświecami.

–Czywszystkowporządku?–zagadnęła.
– Tak. Dzwoniła Florrie. Przylatuje do Gili na turniej polo.

Zadałamikilkapytańnatematimprezyistosownegostrojudo
królewskiejloży.

Nie

przypuszczałam,

że

zostaniesz

konsultantem

wsprawachmody!

Dalpochyliłsiękuniejzszelmowskimuśmieszkiem.
–Przemawiaprzezciebiezazdrość.
–Nie.
–Niepowinnaśbyćzazdrosna.Poprosiłemcięorękę.

– Nie. Zadecydowałeś, że weźmiemy ślub, a to zasadnicza

różnica.

–Czydlategoodrzuciłaśmojąpropozycję?Czegooczekujesz?

Romantyzmu?Kwiatów?Wieczorówprzyświecach?

W tym momencie Poppy przypomniała sobie, że już

zorganizował dla niej romantyczną kolację przy świecach
izbukietemróżnastole.

–Sporządziłeśbardzokrótkąlistę–odrzekła.–Radziłabymci

rozważyć więcej możliwości, również spoza kręgu koleżanek

Sophie.Weźpoduwagęosoby,którechciałybyzostaćwdomu,
jeśćztobąkolacjelubpoczytaćwieczoremksiążkęprzytobie.

–Niepotrzebujęniani,Poppy.
– Nie, tylko kobiety z biodrami i łonem. – Kiedy nie

zaprotestował, poniosły ją nerwy: – Nawet nie spróbowałeś

background image

poszukać

odpowiedniej

życiowej

partnerki.

Wypisałeś

w pośpiechu wszystkie nazwiska, jakie na poczekaniu przyszły
cidogłowy.

– Twoje wpisałem dlatego, że pasujemy do siebie. Ledwie

toleruję większość ludzi, a twoje towarzystwo nie tylko
aprobowałem,aleilubiłemprzezminioneczterylata.

– I jeszcze się dziwisz, że nie przyjęłam oświadczyn! Lepiej

skupmy uwagę na pierwszych dwóch kandydatkach. Nie

możeszuwodzićrównocześnieFlorrieiSeraphiny,kiedyzostały
ci zaledwie dwa tygodnie. Skoro Florrie przyjeżdża do Gili,

spróbuj ją nakłonić do małżeństwa. Dam głowę, że kiedy
usłyszy, że jesteś nie tylko hrabią Langston, ale i księciem,

wyskoczyzeskóry,żebynatychmiastzłapaćcięnamęża.

–Nieprzypuszczałem,żezostanietwojąfaworytką.
– Wręcz przeciwnie. Uważam ją za najmniej odpowiednią

partnerkędlaciebie.

–Dlaczego?
– Bo – Przerwała, niepewna, jak ująć w słowa, że nie zna

bardziej niestałej w uczuciach dziewczyny niż ona. – Nie robi
wrażenia osoby gotowej do założenia rodziny – dokończyła

ostrożnie.

–Możejeszczeniespotkaławłaściwegomężczyzny.
–Byćmoże–mruknęłaPoppybezprzekonania.
– Co jeszcze o nich wiesz? Która dałaby mi więcej

przyjemności? Nie. Przede wszystkim, która byłaby lepszą

matką?

–Żadna.Obydwiesązbytegocentryczne.
– To zabrzmiało dość zgryźliwie. Nie potrafisz powiedzieć

onichnicdobrego?

Poppyzacisnęłazębyiuniosłagłowę.

background image

– Seraphina uwielbia modę. W każdym sezonie wydaje na

nowekreacjedwadzieściatysięcyalbojeszczewięcej.

–Prosiłemoprzedstawienieichpozytywnychstron.

– To nie wada. Zawsze prześlicznie wygląda. I bardzo dba

o

zachowanie

smukłej

sylwetki.

Nie

jada

słodyczy,

węglowodanów ani mięsa. Stosuje płynną dietę. Pije jakieś

zielonekoktajleipreparatyoczyszczające.

– Więc nie skosztuje razem ze mną steku czy pasztetu

znerek?

Poppy zmarszczyła brwi, usiłując sobie przypomnieć, czy

kiedykolwiek widziała Seraphinę jedzącą porządny posiłek.
Prawie zawsze miała w ręku butelkę albo saszetkę z jakimś

napojemozapachupietruszki,cytryny,ogórkaiimbiru.

–Onie!Zemdleje,ledwiepoczujeichzapach.
–AFlorrie?
–Prawdopodobniedałabysięskusić.

–Todobrawiadomość.
–Tak–mruknęłabezentuzjazmu.
Florrie nie byłaby dobrą ani wierną żoną. Zmieniała

kochanków jak rękawiczki. Przeskakiwała z łóżka jednego

zawodnikapolododrugiego.

DalnajwyraźniejwyczułniechęćPoppy.
– Wyjaśnij wreszcie, co masz przeciwko Florrie – zażądał. –

Gdybymnieznałcięlepiej,myślałbym,żejesteśzazdrosn,abo
totychciałabyśzostaćmojąhrabiną.

Oczywiście miał rację, ale Poppy za skarby świata nie

przyznałabysiędozazdrości.

–Naszczęściedobrzewiesz,żeniemamtakichambicji.
–Dlaczego?

– Bo irytuje mnie, że kusisz pieniędzmi i majątkiem, jakby

background image

materialne wartości decydowały o jakości związku, a nie

uczucie,dobroćiszacunek.

– Czy gdybym nie był hrabią Langston, tylko pastorem

zparafiiwCotswolds,rozważyłabyśmojąpropozycję?

–Aczyjakoskromnyduchownybyśmniekochał?
–Niewiem,coodpowiedzieć.Niewierzęwmiłość.Toułuda

zmyślona w dwudziestym wieku przez reklamowych gigantów
dlanakręceniakoniunktury.

–Wierutnebzdury!
–Zatonamiętnośćjestzawszeautentyczna.

– Nie wyjdę za mąż tylko po to, żeby iść z kimś do łóżka.

Gdybym zechciała, mogłabym doznać fizycznej satysfakcji

choćbyzaraz.

–Zkim?
Poppyuniosłagłowęiodważniespojrzałamuwoczy.
–Ztobą–odparłabezwahania.

Dalowizaparłodech.Straciłzdolnośćracjonalnegomyślenia.

Widok zarysów ponętnego biustu Poppy nie sprzyjał jej
odzyskaniu. Oczy lśniły jak gwiazdy, policzki zabarwił lekki
rumieniec. Nie widział w niej śladu zażenowania. Ledwie ją
poznawał.Kiedystałasiętakpewnasiebieiprowokująca?

Odmawiał sobie zmysłowych przyjemności przez pięć i pół

roku, żeby być eleganckim, dobrze wychowanym człowiekiem,
jakiegoSophiepragnęła.

Ale Sophie odeszła, a Poppy budziła w nim pierwotne żądze,

dzikie i gwałtowne. Po latach dobrowolnej abstynencji, kiedy

nic nie czuł i nikogo nie pragnął, pożądał kogoś do bólu.
Cierpiał męki niezaspokojonej namiętności za dnia i nocą.

Wystarczyło, że zaobserwował, jak Poppy przygryza pełną

background image

wargę, żeby zaczął sobie wyobrażać, jak wodzi po niej

koniuszkiemjęzyka,pókinieotworzyust.Całowałbyjąwusta,
piersi i jeszcze niżej, aż zaczęłaby błagać o więcej. Marzył

otym,żebynależaładoniego.

– Nie masz pojęcia, co chciałbym ci zrobić – wyszeptał

schrypniętymgłosem.

–Nicztego.Niejesteśwmoimtypie.
– Nie masz swojego typu, Poppy. Odkąd dla mnie pracujesz,

nawetznikimniechodziłaś.

– Nieprawda. Trzy lata temu miałam chłopaka. Całkiem

miłegodoczasu.

–Jakdługo?

–Niepamiętam.
–Stądwniosek,żeniedłużejniżtrzytygodnie.
– Nie. To znaczy tylko, że zostawiłam za sobą przeszłość

ipatrzęwprzyszłość.Inieoddamjejkomuś,ktowyznajeinne

wartościniżja.Takizwiązekbyłbyskazanynaporażkę.

–Mimożeobudziłemtwojezmysły?
Poppy spłonęła rumieńcem. W oczach zamigotały gniewne

błyski.

–Tobezznaczenia.Owszem,zależyminatobie,apocałunek

sprawił mi przyjemność, ale to jeszcze nie powód, by
rezygnowaćzwolnościimarzeń.

background image

ROZDZIAŁÓSMY

Po powrocie do pokoju Poppy nie mogła zasnąć ze

zdenerwowania. Założyła więc kostium i poszła popływać.
Ciepławodaniecozłagodziłabólnapiętychmięśni.Przepłynęła

dwarazybasenpodwodą,apotemobróciłasięnaplecy.

Kiedy usłyszała skrzypienie, otworzyła oczy. Ujrzała Dala

siedzącegoustópjejleżakawtymsamymstroju,wktórymjadł
kolację, co oznaczało, że nie planuje pływania. Postanowiła
zignorować jego obecność w nadziei, że sobie pójdzie.
Odwróciła się z powrotem na brzuch, udając, że go nie

zauważyłaidopłynęładoprzeciwległegobrzegu.

Po nawrocie napotkała jego nieprzeniknione spojrzenie.

Wolałaby zobaczyć jeden z ironicznych uśmieszków. Nawet
szyderczy śmiech rozładowałby napiętą, trudną do zniesienia

atmosferę. Wsparła ramiona o wyłożony kafelkami brzeg
basenu,wyciągnęłanogiprzedsiebieizawołała:

–Czegochcesz?
–Ciebie.
–Alejacięniechcę.

–Kłamczucha!
Niski,schrypniętygłosDalasprawił,żezadrżała.Odruchowo

ścisnęłakolana.Niemogłasobiepozwolićnaprowokowaniego
otakpóźnejgodzinie.

Dokładała wszelkich starań, żeby się odprężyć. Zamknęła

oczy.Oddychałapowoliigłęboko,błagającgowmyślach,żeby
zostawiłjąsamą,leczgdyotworzyłaoczy,nadaltamsiedział.

background image

– Mogę ci udowodnić kłamstwo – zagadnął. – Nie możesz

wiecznieuciekaćodprawdy.

Poppyposłałamulodowatespojrzenie,poczymzanurkowała.

Płynęła pod wodą, dokąd starczyło jej powietrza. Kiedy

zerknęła ukradkiem w stronę leżaka, już nie dostrzegła Dala.
Odczuła ulgę, ale bardzo krótką. Chwilę później zauważyła

bowiemstosjegoubrańobokswoich,azarazpotemDalatużza
sobą.

–Corobisz?–spytałaprawiebeztchu.
–Dołączyłemdociebie.

–Nago?
–Nie.Wspodenkach–odrzekł,przyciągającjądosiebietak

blisko,żedotknęłapiersiamiszerokiego,muskularnegotorsu.

Wstrzymałaoddech,kiedydużedłonieobjęłyjąwtalii.Kiedy

poczuła twardy dowód jego pożądania, otworzyła usta
igwałtowniezaczerpnęłapowietrza.BliskośćDalasprawiałajej

wielką przyjemność. Tym niemniej usilnie walczyła z pokusą.
Tłumaczyła sobie, że cukier też jest słodki, a mimo to szkodzi
zdrowiuifigurze.

–Przestań.Toniebezpiecznazabawa–ostrzegła.

– Przecież pragniesz ryzyka, ale takiego, które cię nie

zniszczy–wyszeptałjejdoucha,apotempocałowałwszyję.–
Wiesz przecież, że nie zrobię ci nic złego, tylko nauczę tego,
czegozawszechciałaśzasmakować.

–Naprzykładczego?

– Tego – odpowiedział, spuszczając głowę, żeby musnąć jej

usta lekkim, zapraszającym pocałunkiem, tak słodkim, że
poprosiłaowięcej.

Dalniepotrzebowałlepszejzachęty.Natychmiastobjąłdłonią

jejpierś,równocześniepogłębiającpocałunek.

background image

–Czynadalutrzymujesz,żepożądanieniemaznaczenia?

–Ma,aletylkowmiłości–wydyszaławśródprzyspieszonych

oddechów.

–Możeszpożądaćkogoś,kogoniekochasz.

–Jabymniepotrafiła.
Dal spostrzegł, że oczy jej pociemniały. Spuścił więc głowę

jeszczeniżejiobjąłustamisutek.Poppyodruchowoprzylgnęła
do niego, żeby lepiej czuć szorstkość włosków na piersi. Dal

oplótłsobiejejnogiwokółbioderiwsunąłdłońmiędzyjejuda.
Rozpalił w niej taki ogień, że omal nie zaprotestowała, kiedy

cofnąłrękę.

–Kiedyposiądęcięwnocpoślubną,będzietrochębolało,ale

tylkozapierwszymrazem–ostrzegł.

– Nie wyjdę za ciebie. Nie kupisz mnie ani nie uwiedziesz –

wydyszała, równocześnie przyciskając biodra do jego bioder
wposzukiwaniujeszczebliższegofizycznegokontaktu.

–Możeiniekupię,alewłaśnieuwodzę–odparł,wznawiając

słodkie,intymnepieszczoty.

Kiedy znowu ją pocałował, żarliwie oddała pocałunek. Kilka

minutpóźniejjużkrzyczałazrozkoszy,porazpierwszywżyciu.

Wsparłapóźniejgłowęojegopierś,oszołomionaiwyczerpana.
Dal ułożył ją wygodnie, żeby odpoczęła. W końcu zebrała siły,
żeby

go

odepchnąć.

Zawstydzona

własną

słabością,

potrzebowaładystansu.

–Jakipierścionekbyśchciała?
Poppyzamrugałapowiekami.Jeszczedokońcanieochłonęła

ponieziemskichdoznaniach.

–Pierścionek?–powtórzyłapółprzytomnie.

– Jutro ci go dam, a w przyszłym tygodniu, tydzień przed

background image

moimi urodzinami, weźmiemy ślub. Lepiej nie czekać do

ostatniejchwili.

– To najmniej romantyczne oświadczyny, jakie kiedykolwiek

słyszałam.

– Dałem ci romantyzm wczoraj przy kolacji. Przed chwilą

udowodniłem, że nieodparcie ciągnie nas do siebie. Wystarczy

zalegalizowaćzwiązek,żebydalejżyćnormalnie

–Chybaoszalałeś!–wpadłamuwsłowo.

–Niewykluczone.Torodzinnaprzypadłość.
–Niemówtakichrzeczy.Towcaleniejestzabawne.

PoppyporazpierwszyusłyszałaochorobieojcaRandallaod

gospodyni w Langston House przed kilkoma laty. Pani Holmes

chciała, żeby Poppy zrozumiała, dlaczego szóstemu hrabiemu
Langston tak bardzo zależy na zachowaniu kontroli nad sobą.
Zjejwypowiedziwynikało,żepiątyniepotrafił.

–Mówięserio.Mójojciecbyłpsychiczniechory.

–Wiem.
–OdSophie?
–Nie.Przypuszczam,żeniemiałapojęciaojegochorobie.Od

pani Holmes. Dzień po pogrzebie twojego ojca kazałeś mi

wrócićdoLondynu.Wtedypoprosiła,żebymprzytobiezostała.
Uznała, że potrzebujesz bratniej duszy. Tylko ja wchodziłam
wgrę.Wszystkichinnychodstraszyłeśodsiebie.

– Znów wychodzę na potwora – westchnął ciężko. – Sophie

nazywałamnielodowatymmonstrum,atysięśmiałaś.

–Żebysięnierozpłakać–wyznała,spuszczającwzrok.–Ale

niejestemPięknąanityBestią.Niemogęcięuratować

–Nieproszęcięoratunek,tylkoorękę.
– Na jedno wychodzi. Nie zależy ci ani na mnie, ani na

założeniu rodziny. Usiłujesz tylko ratować tytuł i majątek. Czy

background image

naprawdętakciężkobyłobycijeutracić?

–Tak.
– Dlaczego? Nie potrzebujesz więcej pieniędzy. Wygląda na

to, że o zaszczyty też nie dbasz. Skoro tyle odziedziczyłeś

w Mehkarze, po co ci jeszcze Langston House? Większość
twoich inwestycji nie jest w żaden sposób powiązana

zposiadłością,atytułtotylkotytuł.

Dobrze,żeotozapytała.Dalbyłbyzdziwiony,gdybytegonie

zrobiła.Najejmiejscuteżpróbowałbyzaspokoićciekawość.

Majątek nie przynosił znaczących dochodów i faktycznie nie

zależało mu na tym, żeby tytułowano go hrabią, ale uważał
LangstonHousezaswójdom.Przedewszystkimkierowałonim

poczucie obowiązku. Wbijano mu je do głowy codziennie od
dnia pogrzebu matki i brata, Viscounta Andrew Ulricha
Mansura Granta, który powinien zostać szóstym hrabią
Langston.

Andrew nie traktował ciążącej na nim odpowiedzialności jak

balastu.Przyjąłdowiadomości,żepewnegodniapoślubikogoś
dla korzyści majątkowych, nie z miłości. Dal, wrażliwy
intelektualista, według ojca nie był jego godnym następcą.

Piąty hrabia Langston robił, co w jego mocy, żeby go zmienić,
nawetgdybymiałotozłamaćobydwu,coniemalnastąpiło.

– W wieku jedenastu lat zrozumiałem, że moja jedyna misja

polega na znalezieniu odpowiedniej żony i spłodzeniu
następców.Niejednego,lecznajlepiejkilkuzapasowych,gdyby

pierwszegospotkałocośzłego,bowypadkisięzdarzają.Matki
giną, starsi bracia umierają w szpitalach podczas operacji.
Dziecinietraktowanojakmałychistotekdokochania,leczjako
polisyubezpieczeniowe.Irytujące,alekonieczne.

Żony też. Wyznaczono im rolę klaczy zarodowych. Nie

background image

musiały być piękne ani nawet miłe, tylko zdrowe i bogate.

Pokaźny posag stanowił ich najważniejszy atut. Grantowie od
stu

pięćdziesięciu

lat

napełniali

sakiewki,

żeniąc

się

z zagranicznymi księżniczkami: greckimi, amerykańskimi,

niemieckimi i wreszcie, w przypadku matki Randalla –
arabskimi.

Takie bezduszne podejście do rodziny w dzieciństwie

szokowało i oburzało Randalla. Po latach pouczeń i żelaznej

dyscyplinyzobojętniałnawszystkopróczobowiązku.Uwierzył,
że kiedy go wypełni, przestanie go prześladować świadomość,

żeniedorównujepierworodnemu.

–MojapozycjawMehkarzeniczegoniezmienia–dodał.–Od

dnia śmierci mamy i brata zdawałem sobie sprawę, że żyję
tylko po to, żeby przedłużyć ród Grantów. To moje jedyne
zadanienatymświecie.

–Tonajgorszewyznanie,jakieodciebiesłyszałam.

Dalwzruszyłramionami.
– Wypełnię daną ojcu obietnicę nie po to, żeby uratować

posiadłośćczyzyskaćspadek,leczpoto,byzrzucićtobrzemię
ze swoich barków. Nie pozwolę, żeby nadal mi ciążyło. Jestem

zupełnie innym człowiekiem niż mój ojciec. Nie wyobrażasz
sobie, jak bardzo pragnę lepszej przyszłości. Przy tobie ją
zyskam.

– Słyszę tylko o twoich pragnieniach, a co z moimi? Czy

wwaszymświeciekobietyznacząniewięcejniżprzedmioty?

– Oferuję ci stabilizację i poczucie bezpieczeństwa, których

potrzebujesz.

–Nieprawda.Odbieraszmiwolnośćimożliwości.
–Zabioręcięwciekawemiejsca,pokażęświat.

– Nie interesuje mnie zwiedzanie. Chcę małego, wygodnego

background image

domkuzogródkiem,żebymmogłasadzićkwiatki.

–Isiedziećnasofieprzedtelewizoremzmężem,którybędzie

ciętuliłicałował.

–Tak.

– Nie po to spędziłaś ze mną minione cztery lata, żeby

oglądaćmeczezjakimśtłustym,łysiejącymtypem.

– Nie wyjdę za łysego ani za grubasa, ani tym bardziej za

fanatykapiłkinożnej,tylkozakogoś,ktobędziezamnąszalał.

–Toniemożliwe.
–Dlaczego?

– Bo zostaniesz moją żoną. Zapewnię ci takie życie, o jakim

marzyszojakimobydwojemarzymyalbojeszczelepsze.

– Więcej stracę, niż zyskam. Nie zostanę twoją hrabiną ani

księżną. Owszem, mam do ciebie słabość, ale nigdy nie
zazdrościłamSophie.Nadalniechcęzająćjejmiejsca,bowiem,
że nigdy nie pokochasz nikogo prócz siebie. Po prostu nie

potrafisz.

background image

ROZDZIAŁDZIEWIĄTY

Poppyoświcieusłyszaławarkotśmigłowca.Wstałaipodeszła

do okna akurat w odpowiednim momencie, żeby zobaczyć
wzlatujący w górę czarny helikopter ze złotymi emblematami.

Najpierwdostrzegłapilota,achwilępóźniejwypatrzyłaDalana
tylnym siedzeniu. Na ten widok rozbolało ją serce. Dokąd

leciał?Idlaczegozostawiałjątutaj?

Przeżyła okropną noc. Nie mogła zasnąć po okropnej walce

z Dalem w basenie. Nagadała mu przykrych rzeczy
i natychmiast tego pożałowała. Najchętniej poszłaby do niego

iprzeprosiła,aledumaiinstynktsamozachowawczyzatrzymały
ją w łóżku. Gdyby poszła przeprosić, prawdopodobnie później
by go pocałowała, a gdyby poczuła dotyk jego warg,
zapragnęłaby, żeby jej dotknął i przytulił. Wtedy byłaby

zgubiona. Nie, nie mogła pozwolić mu wygrać. Nie chodziło
o transakcję finansową, tylko o jej przyszłe życie, o wierność
wartościom, które wyznawała. Pragnęła nadziei, wiary, miłości
i rodziny. Dal dałby jej tylko potomstwo, nic więcej. Dlatego
została w swojej sypialni mimo świadomości, że go zraniła.

Zależało jej na nim i to bardzo, ale nie mogła pozwolić, by
zrujnowałjejżycie.

Aletenostatniwieczór
Zgłębokimwestchnieniemwsparłagłowęoszybęizamknęła

oczy. O ile oświadczyny Dala brzmiały fatalnie, o tyle jej

odpowiedźjeszczegorzej.

Dokądterazpoleciał?Cosobiemyślał?Coplanował?

background image

Ubrała się, przeszła do salonu swego apartamentu

i zadzwoniła po kawę. Tym razem w progu stanęła Izba, nie
ImmaczyHayek.

–DokądTalalwyruszył?–zapytała.

–DoGili.
–Najakdługo?

– Na trzy, może cztery dni na jakiś wielki turniej sportowy,

chybapolo.Nielubipanipolo,pannoPoppy?

Poppyledwiewydobyłagłosześciśniętegogardła:
– Niespecjalnie. W każdym razie nie tak bardzo jak niektóre

mojeznajome.

Pojęła, że poleciał do Gili na spotkanie z Florrie. Nagle

opadła z sił. Czuła się tak chora, że zrzuciła ubranie i wróciła
dołóżka.

WtrzecimdniupowyjeździeDalaokołopółnocyPoppyznów

usłyszaławarkothelikoptera.Odczułaulgę,azarazponiejból.
Niepożegnałsięznią,nieprzysłałwiadomości,choćobsesyjnie

sprawdzałaskrzynkępocztową.Aleterazwróciłdodomu.

Chwilę później uświadomiła sobie, że pomyślała o jego

rodzinnej rezydencji jako o domu. Podciągnęła koc do ramion,
alenadaldrżała,zarównozzimna,jakizestrachu.

Czy oświadczył się Florrie, a może, nie daj Boże, poślubił ją

podczaspobytuwGili?

Usiłowała z powrotem zasnąć, ale nie mogła. Minęło pół

godziny,potemdrugie.Wkońcukołopierwszejniewytrzymała.
Wstała, założyła jasnozielony szlafrok i poszła do komnat Dala

piętro wyżej. Zapukała do drzwi, ale nie odpowiedział.
Delikatnie nacisnęła więc klamkę i cicho przeszła przez salon

do sypialni. Zastała jej drzwi otwarte. Weszła do środka, ale

background image

zobaczyła tylko puste pościelone łóżko i zapaloną nocną

lampkę. Chwilę później spostrzegła, że drzwi balkonowe są
otwarte.

–Dal?–szepnęła.

ChwilępóźniejDalstanąłwdrzwiach.
–Cosięstało?–zapytał.

–Niemogłamspać.Martwiłamsięociebie.
–Jakwidzisz,zemnąwszystkowporządku.

–JakbyłowGili?
–Dobrze.

–Cotamrobiłeś?
–Odwiedziłemrodzinę.Niemalzapomniałem,jakajestliczna.

–Czyzdołałeśspędzićtrochęczasuzdziadkiem?
–Tak.
–Czybyłeśnameczupolo?
–Wstąpiłemnachwilę.

Czemu nie obejrzał całego? Co w takim razie robił? Czy

spotkałsięzFlorrie?Czyzaprosiłjąnarandkę?Czypocałował?
Zabroniła sobie dalszych tego rodzaju rozważań. Gdyby
próbowała wyobrazić sobie przeróżne scenariusze, chyba by

oszalała.

–Wyjechałeśnatrzydni–wytknęłaoskarżycielskimtonem.
– Miałem różne sprawy do załatwienia – odparł, wzruszając

ramionami.

Poppy pomyślała, że związane ze ślubem, ale nie wyraziła

głośnoswychpodejrzeń.Zacisnęłaręcewpięścitakmocno,że
wbiłapaznokciewdłonie.Bólrozsadzałjejserce.

–Czymogęwczymśpomóc?
– Nie. Wykonałaś świetną robotę. Dostałem dane pięciu

kandydatek. Agencja pracy w Londynie zadzwoni do nich,

background image

przeprowadzi

rozmowy

kwalifikacyjne

i

wytypuje

najodpowiedniejszą.

Gdy oczy Poppy przywykły do ciemności, dostrzegła, że Dal

stoi ze skrzyżowanymi na piersiach ramionami, oparty

muskularnymramieniemoframugę.Włożyłtylkociemne,luźne
spodnie od piżamy. Lubiła nie tylko patrzeć na tę wspaniałą,

umięśnioną sylwetkę, ale też pracować z tak inteligentnym,
efektywnym, pomysłowym szefem. Chętnie się od niego uczyła

i słuchała jego koncepcji. Nowa sekretarka będzie miała
szczęście,

zyskując

tak

przyzwoitego,

dzielnego

iwyrozumiałegopracodawcę.

–Wyglądanato,żemojaroladobiegakońca–podsumowała.

– Tak. Prawdopodobnie już pod koniec tygodnia kogoś

zatrudnimy.Wszystkoidziepomojejmyśli.

–Czyposzukiwanieżonyrównież?
–Tak.

–Czyjużustaliłeśdatęślubu?
–Niechcęwszystkiegozostawiaćnaostatniąchwilę.
–Dotwoichurodzinpozostałodziewięćdni.
–Dlategoplanujęślubzatrzylubczterydni.

– Świetnie – zdołała wykrztusić, chociaż gorzko żałowała, że

doniegoprzyszła.

Wolałaby nie usłyszeć tej wiadomości. Łamała jej serce.

Lepiejbyzrobiła,gdybyzaczekaładorana.Łzynapłynęłyjejdo
oczu.

–Jakminęławizytaudziadka?
– Doskonale. Warto było tu przyjechać choćby tylko po to,

żebygozobaczyć.

–Czyzaznajomiłeśgozeswoimiplanamimatrymonialnymi?

–Tak.

background image

–Coonnato?

– Powiedział, że szanuje mnie za spełnienie danej ojcu

obietnicy i ma nadzieję, że moja przyszła małżonka przyniesie

zaszczytrodzinieispołeczeństwuMehkaru.

–Przedstawiłeśmują?
–Jeszczenie.Poznająnaślubie.Tomójwybór.Niezabiegam

ojegoaprobatę.

Poppy zamilkła na chwilę. Spróbowała sobie wyobrazić Dala

zdziadkiem,władcąpaństwa.

–Jakijest?–dopytywaładalej.

–Potężny,spokojnyipełengodności.
–Łatwobyłoznimrozmawiać?

–Napoczątkunie,alezczasemprzełamaliśmylody.Postarzał

się. Ma zmartwienia, jak my wszyscy – dodał, wchodząc do
środka.

–Czegodotyczątwoje?

– Mam je już prawie za sobą. Zrobiłem, co należało. Szkoda

mi tylko, że niepotrzebnie straciłaś przeze mnie noc. Wreszcie
odzyskałemspokój.Mogęlżejoddychać.

Poppy ciekawiło, co go uspokoiło i czy dał już Florrie

pierścionek zaręczynowy, ale nie śmiała zapytać. Znalazła mu
nowąsekretarkę.Wkrótceprzestaniedlaniegopracować,aDal
zostaniemężemFlorrie.

– Było mi przykro, że opuściłeś mnie bez pożegnania i ani

razu nie przysłałeś wiadomości – wyszeptała. – Przypuszczam,

żepostanowiłeśmnieukarać.

– Skoro nie planujemy wspólnej przyszłości, uznałem, że

najwyższaporastworzyćdystans,coułatwirozstanie.

–Czydlategoosiągnąłeśspokójduszy?

– Nie. Dlatego, że uzyskałem odpowiedzi na nurtujące mnie

background image

pytania. Wiele usłyszałem o ojcu. Dziadek niejednokrotnie

proponował mamie, że zabierze ją z powrotem do domu, żeby
wybawić ją z nieudanego związku. Zawsze odmawiała.

Uważała, że mąż jej potrzebuje i że skrzywdziłaby go,

zabierającmudzieci.Dlategozostała.

–Nieszczęsna!

–Teżtakmyślałem,aledziadekwyjaśnił,żegokochałaitylko

ona potrafiła sobie z nim radzić. Tak jak ty ze mną – dodał po

chwilizniewesołymuśmiechem.

–Niejesteśpotworem.

–Onteżniechciałbyć.
– Cierpiał na zaburzenia osobowości, które ciebie nie

dotknęły,nanapadydepresjiimanii.Nieodziedziczyłeśponim
choroby.

–Alemojedziecimogąjąodziedziczyć.
Poppynareszciezrozumiałajegomotywy.Nigdywcześniejnie

przyszło jej do głowy, że dręczy go tajona obawa o zdrowie
potomstwa.Zasmuciłojątoodkrycie.

–Albonie–spróbowałagopocieszyć.
– Od dwudziestego roku życia wypatrywałem symptomów:

wahań nastrojów, euforii, załamania, strachu i rozpaczy. Nic
takiego nie nastąpiło. Przez wszystkie te lata nie czułem
absolutnie nic, nawet na pogrzebie ojca. Myślałem, że to
dobrze.

–Czydlategowszystkichodtrącałeś?

– Nie widziałem innego sposobu na przetrwanie. Od

najmłodszychlatćwiczyłemumiejętnośćopanowywaniaemocji.
Nie znalazłem innego sposobu radzenia sobie z żałobą ani
zpresjąodpowiedzialnościniedoudźwignięcia.

– Na twoje barki rzeczywiście spadł wielki ciężar, ale nie

background image

jesteśsam.Maszludzi,którymnatobiezależy.

Na długi czas zapadła ciężka, przytłaczająca cisza. Serce

Poppy waliło jak młotem, jakby przebiegła bardzo długi

dystans. W końcu podniósł na nią wzrok i zajrzał głęboko

woczy.

–Powiedz,dlaczegodomnieprzyszłaś?Żądamcałejprawdy,

bezżadnychwykrętów.

Poppyodwróciławzrok.Niepotrafiłamyślećoniczyminnym,

jaktylkoonim.Potrzebowałago.Iponadwszystkopragnęłago
wspierać.

–NieżeńsięzFlorrie–wyszeptaławkońcu.
Nadal nie odpowiadał, tylko patrzył na nią tak, jakby

przeglądałjąnawskroś.

–Wiem,żemożebyćjużzapóźno–dodałaniemalbeztchu–

ale chcę ci dać inną możliwość. Nie powinnam była skreślać
swojego nazwiska z twojej listy. Jeżeli ktokolwiek w ciebie

wierzy,towłaśnieja.

–Przecieżniechciałaśwyjśćzamążbezmiłości.
– I nie wyjdę. Obydwoje wiemy, że od dawna cię kocham –

wyznałazełzamiwoczach.

background image

ROZDZIAŁDZIESIĄTY

Poppy ubrała się przed godziną. Teraz czekała na przybycie

Dala.Nigdyniewidziałarówniepięknejkreacjijakdopasowana
nabiodrach,prostadługasukniazgrubymzłotymkołnierzem.

Wokół dekoltu, na gorsecie i długich, szerokich rękawach jak
od królewskiego płaszcza, naszyto złote gwiazdki. W podpięte

włosy wpleciono złote pasemka, a z uszu zwisały długie
kolczykizbrylantami.Ledwiepoznałasamąsiebiewlustrze.Po
razpierwszywżyciuwyglądałajakksiężniczka.

Jaktomożliwe?Jakdotegodoszło?

Gdyby tak bardzo nie kochała Dala, spakowałaby rzeczy

i umknęła, obojętnie dokąd. Przemierzała nerwowo prywatny
dziedziniec.Niepotrafiłausiedziećspokojnie,kiedydręczyłyją
mieszane uczucia: strach, radość i nadzieja. Kochała Dala,

a równocześnie obawiała się, że da z siebie wszystko a co
dostanie w zamian? Czy kiedyś ją pokocha? Czy intymna więź
jejwystarczy?

Miała nadzieję, że fizyczna bliskość w pewnym stopniu

zastąpi jej kontakt psychiczny. Żałowała, że nie doszło do

zbliżeniaprzedślubem.Przynajmniejwiedziałaby,jakpanować
nadswymiuczuciami.

Prosta ceremonia ślubna polegała na złożeniu przysięgi

małżeńskiej i wymianie obrączek. Żadnej muzyki czy fanfar.
Podpisywaniedokumentówzajęłoznaczniewięcejczasu.

Poppy z trudem powstrzymywała łzy. Tłumaczyła sobie, że

background image

niepotrzebnie spodziewała się czegoś więcej. Dal nigdy nie

zadeklarował, że mu na niej zależy. Poślubił ją z konieczności,
zbrakuczasunaposzukiwanieinnejwybranki,żebyzachować

tytułyiposiadłości.

A ona? Wyszła za niego, żeby go nie stracić, choć nigdy nie

zdobyłajegoserca.

–Masztakąminę,jakbyśmyuczestniczyliwpogrzebie,anie

wzaślubinach–zauważyłDal.

– Przepraszam. Postaram się przybrać godny wygląd, jak

tylko przebrniemy przez te papierzyska. Odnoszę wrażenie, że
jestichwyjątkowodużo.

–Zgodziłaśsięnatowpełniświadomie.
– Owszem, ale mogłam przyjść w dżinsach i podkoszulku.

Izba chciała, żebym wyglądała atrakcyjnie, ale przesadziła ze
strojem.

–Tojagowybrałem.Wtejsukniikolczykachbrałaślubmoja

mama.

Zawstydziłją.Oczyjąznowuzapiekły.
–Niemiałampojęcia–wyszeptała.
–Mojarodzinawolałaby,żebympoślubiłcięwGili,wpałacu

królewskim,zuroczystąoprawą,alechciałemspędzićtendzień

tylkoztobą.PotymcałymcyrkuwLangstonHouseuważałem,
żetodobrypomysł,aleterazwtowątpię.

–Poślubiłeśmnie,ponieważniemiałeśinnegowyboru.
–Nie.Dlatego,żeciebiewybrałemjakopierwszą.
–Niemusiszmniepocieszać.

– Mówię prawdę. Sama zachęcałaś mnie do otwartej

komunikacji. Czy w to uwierzysz, czy nie, zrobiłem to dla

ciebie.

background image

Poppyprzygryzładolnąwargę,żebypowstrzymaćjejdrżenie.

Nie wierzyła, że Randall coś do niej czuje. Przez te wszystkie
lata pracowała u jego boku. Nigdy nie przekroczył granic

zawodowej uprzejmości. Nic nie wskazywało na osobiste

zainteresowanie. Mimo to został jej mężem. Podpisał
dokumenty i spełnił swój obowiązek na tydzień przed

terminem.

–Coteraz?–spytała.–Zagramywbilardczywping-ponga?

Amożewróciszdopracy?

Randallprzezchwilępopatrzyłnaniąuważnie.

–Naprawdęjesteśzasmucona.
–Tak.Możesztoobrócićwżart,ale

Niezdołaładokończyć.Pochwyciłjąwramionaizamknąłjej

usta długim, zachłannym pocałunkiem. Rozbudził w niej tak
silną tęsknotę za bliskością, że rozbolało ją serce. Chciała go
zatrzymać przy sobie, jak również ochronić, a równocześnie

bała się, że rozczaruje go w noc poślubną. Dręczyła ją obawa,
żeszybkostracizainteresowanieipożałuje,żewziąłjązażonę.

Daluniósłgłowęipogładziłjąpomokrympoliczku.
–Skądtełzy,mojapłaczko?–zapytał.

– Przeżyłam dziś tyle emocji, że trudno mi nad nimi

zapanować–wyznała.–Dziwimnie,żetyjesteśtakspokojny.

–Mężczyźnienieprzystoipłakaćnawłasnymślubie.
Wreszcie zdołał ją nieco rozbawić. Uśmiechnęła się w końcu

przezłzy.

–No!Jużtrochęlepiej–orzekł.–Izbabynamniedarowała,

gdybyśmyzniszczylitwójmakijażprzedzaffą.

–Cototakiego?
– Weselny korowód – wyjaśnił, gdy dobiegło ich bębnienie,

apotemdźwiękikobzyirogów.–Mamnadzieję,żenieliczyłaś

background image

na grę w ping-ponga, bo wesele wraz z bankietem potrwa do

późnawnocy.

Dal jakimś cudem zdołał bez wiedzy Poppy ściągnąć do

Kasbahupięćdziesięciukrewnych.

Dowiedziała się później, że zorganizował im lot do

pobliskiegomiastaitamzakwaterował.Ukryłtamteżorkiestrę,

tancerki brzucha i tancerzy o wyglądzie wojowników
z płonącymi mieczami. Podczas kiedy ubierano, czesano

i malowano pannę młodą, jego ludzie ustawili na obszernym
trawniku

wszystko,

co

potrzebne

do

zorganizowania

wystawnegoarabskiegowesela.

Zaffawyciągnęłaichzwilliiprzeprowadziłapozewnętrznych

schodach na tereny zielone. Po chaotycznym, hałaśliwym
i barwnym pochodzie nastąpiła kolejna ceremonia. Państwa
młodychwprowadzononaplatformę,zwanąkosha,iposadzono
napluszowych,dekorowanychkrzesłach.Potoaściewszystkim

gościompodanokielichyiwznieślitoastzaichzdrowie.

Następnie przemówił imam królewskiej rodziny. Pouczył ich,

żeby szanowali się nawzajem. Potem Poppy i Dal ściągnęli
obrączki z prawych dłoni i nałożyli je na serdeczne palce

lewych. Później wstali i zatańczyli pierwszy taniec. Kiedy
muzykanci zagrali drugą melodię, dołączyła do nich rodzina
Dala.

Poppyprzedstawionowieluosobom.Uścisnęłojąiucałowało

tylu ludzi, że nie zapamiętała nikogo prócz kuzyna, który

powitał ich na lotnisku w Gili i dziadka Dala – króla Mehkaru.
Złożyła mu głęboki ukłon. Nie znała protokołu, ale bardzo ją
wzruszyło, że władca zaszczycił ich swą obecnością. Dla
staruszka grubo po osiemdziesiątce podróż musiała być

okropniemęcząca.

background image

Podniósł ją z klęczek i uniósł jej głowę, żeby ją dokładnie

obejrzeć. Choć spłonęła rumieńcem pod jego badawczym
spojrzeniem,

spostrzegła,

że

ma

równie

piękne,

złocistobrązoweoczyjakDal.Namyślotym,żeDalbędzietak

samo

wyglądał

w

podeszłym

wieku,

uśmiechnęła

się

bezwiednie. Surowe rysy starca natychmiast złagodniały. Nie

odwzajemnił uśmiechu, ale posłał jej ciepłe spojrzenie,
wypowiedział kilka zdań po arabsku i ucałował ją w oba

policzki.

– Dziadek wita cię w rodzinie – przetłumaczył Dal. – Wierzy,

żeprzyniesiesznambłogosławieństwoiwieleradości.

Późnymwieczoremuniósłjejdłońdoustiucałował.

– Nasza tradycja nakazuje, żeby państwo młodzi wyszli

pierwsi.Gościebędąkontynuowaćzabawę–poinformował.

Chwilę później ruszyli ku wyjściu przy akompaniamencie

bębnów,rogówiokrzykówaplauzuwszystkichzgromadzonych.

Głęboko poruszona Poppy zamrugała powiekami, żeby Dal nie
spostrzegł,żepłaczewdniuswojegowesela.

–Tobyłowspaniałe–wyszeptała.–Ceremoniaprzeszłamoje

najśmielszewyobrażenia.Dziękuję.

Dalmocniejuścisnąłjejdłoń.
– Chyba nie myślałaś, że zakończę ten dzień bez uroczystej

oprawy?

–Samaniewiem.Prawdopodobniejednaktak–wyznała.
Zatrzymał ją w cieniu na schodach, przytulił i czule

pocałował. Natychmiast zmiękła w jego objęciach. Gdy wsunął
językmiędzyjejwargi,rozchyliłajeizamknęłaoczy,bychłonąć
całąsobąwszelkiemożliwedoznaniawtęczarownąnoc.

Poniżej w ogrodzie hałas narastał. Nadal grała muzyka.

Rodzina Dala tańczyła i gawędziła w kolorowych namiotach.

background image

Nagle coś zasyczało i huknęło nad ich głowami. Poppy

otworzyła oczy i ujrzała karmazynowe, złote, zielone i srebrne
błyskinatlegranatowegonieba.Natenwidokzaparłojejdech.

Tendzieńprzynosiłsameniespodzianki.

–Czytokolejnatradycjatwojejkultury?–spytała.
– Nie. Zorganizowałem ten pokaz specjalnie dla ciebie, żeby

sprawić ci przyjemność. Kiedyś wspomniałaś, że lubisz
fajerwerki.

Poppy odebrało mowę. Pomyślał o niej! Nawet jeżeli nie

wypowiedział słów, o których marzyła, zadbał o jej

samopoczucie.

– Dziękuję – wyszeptała, stając na palcach, żeby go

pocałować.

Po

zakończeniu

widowiska

wiwatowała

wraz

ze

zgromadzonyminatrawnikugośćmi.Dal,wyraźniezadowolony
ze swojego pomysłu, wyglądał niemal chłopięco z radosnym

uśmiechem.Poppypomyślała,żewpełnizasłużyłnaaplauz.

Weszła z nim na górę do jego pokoju, który odtąd mieli

dzielić. Zatrzymał ją na tarasie przed wysokimi, szklanymi
drzwiami, wziął na ręce i przeniósł przez próg do sypialni,

oświetlonejtuzinamimigoczącychświec.

Poppyzesztywniała,nerwowozerkającnałoże.Dalwyczułjej

mocny,przyspieszonyrytmserca.

– Nie bój się – próbował ją uspokoić gładząc po ciepłym,

zaczerwienionym policzku. – Nie czeka cię nic strasznego.
Zresztą nie od razu pójdziemy do łóżka. Najpierw zmienimy

ubrania, wypijemy szampana i zjemy coś słodkiego. Wyszliśmy
zprzyjęcia,zanimpodanodeser.

Poppy tylko nieznacznie skinęła głową. Dala nie dziwiło jej

background image

oszołomienienieoczekiwanymprzebiegiemdnia.Żałował,żejej

nie uprzedził, co planuje. Chciał jej sprawić niespodziankę,
a tylko ją zasmucił, gdy myślała, że poprzestaną na formalnej,

cywilnej ceremonii. Zrozumiał, jak wiele potrzebuje w sferze

emocjonalnej,cogozmartwiło.Mógłjąobdarowywaćpięknymi
rzeczami, dać jej do ręki kartę kredytową bez limitu, ale nie

potrafił stworzyć uczuciowej więzi, jakiej potrzebowała.
Przysiągłsobiejednak,żebędziepróbowałzewszystkichsił.

– Otworzę szampana, a ty idź do sypialni. Izba pewnie już

czeka,żebypomóccisięprzebraćwwygodnyszlafrok.

Widok własnego odbicia w lustrze wprawił Poppy w spore

zakłopotanie. Zwiewny, prawie przejrzysty kaftan z bardzo
głębokim dekoltem, naszywany kręgami brylancików i złotych
koralików nie zakrywałby praktycznie niczego, gdyby nie
kunsztownedrapowanianaramionach.

–Izbo,niemogęiśćdoniegoprawienago!–zaprotestowała.
– Jak najbardziej. Jego Wysokość sam przywiózł ten strój

z Gili. Kazał go uszyć na zamówienie, specjalnie dla pani.
Bardzopaniąkocha.

– Nieprawda. Ożenił się ze mną wyłącznie z braku czasu na

szukanielepszejkandydatki.

– Niejedna chętnie by za niego wyszła, ale wybrał panią na

żonęimatkęswoichdzieci.

Właśnie. Przede wszystkim na matkę bezcennych następców

– pomyślała Poppy z ciężkim sercem. Posłała Izbie przelotny,
nerwowyuśmiechiwyszła,zanimdoresztystraciłaodwagę.

PodczasjejnieobecnościDalprzygasiłświatła.Czekałnanią

na

swoim

olbrzymim

tarasie.

Skinął,

żeby

podeszła.

Onieśmielonajegogorącymspojrzeniem,nieskończeniepowoli

background image

ruszyławjegokierunku.

–Chybabędępotrzebowałategoszampana–wyznała.
Dal usiadł z kieliszkiem w ręku na niskiej otomanie. Drugi

postawił na stoliku obok, po czym poklepał poduszkę obok

siebie.

–Topodejdźisamasobieweź.

Kiedy w końcu zajęła miejsce obok niego, natychmiast upiła

dwadużełyki.

–Powoli,bocizaszkodzi.
–Mówiłeś,żebędziebolało.

–Taksłyszałem,alenigdynieposiadłemdziewicy.
–Podobnomężczyźnilubiąbyćpierwszymi.

–Chybabardzoniepewnisiebie.
–Niezmartwiłobycię,gdybymmiałakogośprzedtobą?
–Aczyciebiemartwi,żemiałeminne?
–Tak–przyznałauczciwie.

Dalowi oczy rozbłysły. Pochylił głowę i objął jej usta

powolnym, zmysłowym pocałunkiem. Poppy przylgnęła do
niego, spragniona bezpośredniej bliskości tak jak wcześniej
wbasenie.Kiedypoprosiła,żebyzdjąłkoszulę,odpowiedział:

–Samamijązdejmij.
Podczas gdy drżącymi rękami rozpinała guziki, posadził ją

sobienakolanach.Mimożeodlatodmawiałsobieerotycznych
przyjemności, nie przyspieszał rozwoju wypadków. Walcząc
z narastającą żądzą, długo całował ją, pieścił i uspokajał, by

rozproszyć jej obawy. Dopiero gdy jej oczy pociemniały,
a policzki zabarwił rumieniec, wziął ją na ręce i zaniósł do
łóżka,bytamkontynuowaćsłodkie,czułepieszczoty.Nigdynie
widziałpiękniejszejkobietyniżPoppy–jegożona,jegoradość.

Leżała później, wyczerpana i spełniona, jakby zabrał ją do

background image

raju.

–Takbardzociękocham,żeażmnieserceboli–wyszeptała

zełzamiwoczach.

Kiedypopatrzyłnanią,wstrzymałaoddechwoczekiwaniuna

odpowiedź,alezjegoustniepadłysłowa,którychoczekiwała.
Daldługopatrzyłnaniąwmilczeniu.Następniepochyliłgłowę

iczulejąpocałował.

–Myślę,żetobyłwyjątkowywieczór–odpowiedział.

– O tak, magiczny – potwierdziła, starannie ukrywając

rozczarowanie.

Dalprzyciągnąłjądosiebieizarazzasnął.
Poppy mimo wyczerpania nie mogła spać. Ochroniła Dala,

oddałamucałąsiebie,aleprzewidywała,żeniebędziejejłatwo
żyćzczłowiekiem,nieumiejącymokazywaćuczuć.

Obudziły ją promienie słońca w szparze pomiędzy ciężkimi

zasłonami.

Poleżała

chwilę

na

plecach,

wspominając

nieziemskiedoznaniaminionejnocy.Pamiętaładokładniekażdy

gest, każde dotknięcie, pocałunek i w końcu gorący, twardy
ciężar ciała Dala. Wyciągnęła rękę, żeby sprawdzić, czy nadal
koło niej leży, ale wymacała tylko zimne prześcieradło, co
oznaczało,żemusiałjużdawnowstać.

Nigdy w życiu nie przeżyła nic równie pięknego. Ciągnęła

Daladosiebie,chwytałapełnymigarściami,wciążniesytajego
bliskości. Pragnęła wszystkiego: jego ciała, duszy i serca.
Dlatego wyznała mu miłość. Nie zyskała jednak poczucia
bezpieczeństwa. Prawdę mówiąc, po fizycznym połączeniu

czułasiębardziejsamotnaniżkiedykolwiekwcześniej.

Zobaczyła go dopiero późnym popołudniem. Znalazł ją pod

background image

parasolem przy basenie, gdzie czytała książkę. Pocałował ją,

usiadłiprzeprosił,żezostawiłjąsamąnacałydzień.Najpierw
organizował rodzinie bezpieczny powrót do Gili, a potem

wynikły problemy w londyńskim biurze i musiał je zażegnać

przeztelefon.

Poppy dopiero w tym momencie zauważyła, że założył

tradycyjną, narodową białą szatę. Dostrzegła też inne zmiany.
Od

wylotu

z

Winchesteru

obserwowała

stopniową

transformację skrytego, uprzejmego Randalla w bardziej
otwartego, cieplejszego człowieka. Zaczął się uśmiechać,

żartowałiwreszciekochałsięznią.

–GdziedawnyRandallGrant?–zapytała.

–Tęskniszzanim?
–Niespecjalnie,aczkolwiekznacznielepiejgoznałam.
– To tylko jeden z moich wizerunków. Tu jestem bardziej

odprężony i znacznie szczęśliwszy. A ty? – zapytał, zanim

pocałowałjąwusta.

– To piękne miejsce, ale bardzo odludne. Dziś czułam się tu

bardzosamotna.

– Przepraszam. Myślałem, że skończę wcześniej. – Wycisnął

na jej ustach kolejny pocałunek, po czym wstał. – Idę się
wykąpać i przebrać. – Poprosiłem o przysłanie nam do pokoju
napojów i jakiejś lekkiej przekąski. Jeszcze nic dzisiaj nie
jadłem.

Poppyprzytrzymałagozarękę.

– Co się stało w biurze? Czy mogłabym w czymś pomóc? –

spytała.

Dallekkouścisnąłjejdłoń,alezarazpuścił.
– To nic poważnego. Jeden z urzędników wszystko załatwi,

awkrótcedostaniemykogoś,ktocięzastąpi.–Potychsłowach

background image

odszedł, powiewając białymi szatami niczym pustynny

wojownik.

Poppypoczułasięjakznudzonakonkubina,niemającainnych

zadań, jak tylko czekać na swojego pana i władcę, żeby go

zadowolić. Nie odpowiadała jej taka rola. Pracowała z nim
wiele lat w zdrowym, partnerskim układzie. Na czym teraz

będąpolegaćjejobowiązki?

Wstała i poszła do swojego pokoju. Gdy wróciła, wykąpana

iprzebrana,Dalzapytał:

–Gdziezmieniłaśubranie?

–Usiebie.
–Jakomojażonapowinnaśspaćrazemzemną.Myślałem,że

każeszsłużbieprzenieśćdomnieswojerzeczy.

– Skąd mogłam wiedzieć, skoro mi nie powiedziałeś? Tu

wszystko jest dla mnie nowe. Musisz zadbać o lepszą
komunikację.

–Czyżbymcięrozczarował?
– Wyszedłeś przed moim przebudzeniem – wyjaśniła tak

spokojnie,jakpotrafiła,żebyniewszczynaćkonfliktuwdrugim
dniu

małżeństwa.

Nie

zostawiłeś

kartki

ani

nie

poinformowałeś,kiedywrócisz.

–Bosamniewiedziałem.
–WAngliikomunikowałeśsięzemnąznacznielepiej.Chyba

wolałambyćtwojąsekretarkąniżżoną.

–Naprawdę?

–Niechcę,żebyśwykluczyłmniezeswojegożycia.
– Nie grozi ci to. Zostałaś centrum mojego świata. – Na

potwierdzenie ostatniego zdania pochwycił ją w ramiona,
przewrócił na łóżko i obdarzył tak słodkimi, intymnymi

pocałunkami, że wbiła mu palce w ramiona i wykrzyczała

background image

wekstaziejegoimię.

Później położył się obok niej, objął ją ramieniem i nakrył

dłoniąjejpierś.

–Bardzociępragnę,alezaczekamdojutra,żebyniesprawić

cibólu.

Poppy skinęła głową, zadowolona, że nie widzi jej łez. Nie

przypuszczała,żetaktrudnobędziekochaćczłowieka,którynie
odwzajemnia jej uczuć. Po dzikim wybuchu namiętności czuła

pustkę.

Dal obrócił ją na plecy, odgarnął kosmyk włosów z mokrego

policzkaizajrzałgłębokowoczy.

–Cociętrapi?–zapytał.

–Nic–skłamała.
–Niewierzę.Jakośdziwniezamilkłaś.
Poppy popatrzyła przez chwilę w milczeniu na pięknie

rzeźbionerysy.

–Czytakwyobrażałeśsobiemałżeństwo?–zapytała.
– Przeszło moje najśmielsze oczekiwania – zapewnił

z uśmiechem. – Jesteś nie tylko moją przyjaciółką, ale
ikochanką.

–Napewnonieżałujesz,żewziąłeśmniezażonę?
–Nie.Aty?
Poppynieodrazuodpowiedziała.
–Nie,aletrochętęsknięzakrajem.
–Zaczymnajbardziej?ZaWinchesteremczyzaLondynem?

–Zamoimmieszkaniem.
–Dlaczego?
–Bodobrzejeznałam.Czułamsiętambezpiecznie.
– Teraz tu jest twój dom. Obiecałem, że zadbam o ciebie.

Musiszwiedzieć,żejesteśprzymniebezpieczna.

background image

Poppyzamknęłaoczyiskinęłagłową,żebyniewyczytałzjej

oczu,coczuje.Dawałjejwielerozkoszy,aletoniewystarczyło.
Brakowało jej tego, czego najbardziej potrzebowała – miłości

ipewności,żejestdlakogośwyjątkowainiezbędna.

background image

ROZDZIAŁJEDENASTY

Przez następny tydzień Dal całe dnie spędzał w biurze,

podczas gdy Poppy wędrowała po Kasbahu w poszukiwaniu
zajęcia. Poprosiła, żeby pozwolił jej ze sobą pracować jak

dawniej, ale odmówił, przypominając, że nie jest już jego
sekretarką,leczżoną.

Po tej rozmowie jeszcze bardziej zwiększył dystans. Dopiero

wieczorami wracał. Ciepły, serdeczny i spragniony, brał ją
w objęcia. Zawsze dbał o to, by doznała satysfakcji, ale nic
więcejniedawał.Długie,samotnedniłamałyjejserce.

– Niedługo wyjedziemy do Gili, poszukać domu – oznajmił

wdziewiątywieczórpoślubie.

–Zamierzasztamzamieszkać?–spytała,zaskoczona.
– Dobrze byłoby mieć dom w stolicy, nowoczesny albo

zabytkowy,jeżeliwoliszklasycznąarchitekturę.

–DlaczegoniewAnglii?
– Planuję dzielić czas pomiędzy dwa kraje, żeby moje dzieci

poznałyobiekultury.

–Będąteżmoimidziećmi–przypomniałacichutko.

–Ależoczywiście.Naszymi.
Poppyniemiałapewności,czynaprawdętakmyśli.
Nie spała tej nocy. Podjęła brutalną, ale niezbędną decyzję.

Dała

Dalowi

to,

czego

potrzebował.

Uratowała

jego

dziedzictwo.Teraznadeszłapora,żebychronićsiebie.Ranogo

opuści,aleniezpłaczem,tylkospokojnieigodnie.Tymrazem
niezadbaoniego,leczzabezpieczywłasnąprzyszłość.

background image

Gdy wkroczyła do jego gabinetu, Dal nawet nie uniósł głowy

znad dokumentów. Patrzyła na niego ze smutkiem i miłością.
Rozpoznała

dawnego

Randalla

Granta,

całkowicie

pochłoniętegopracą.Uniosładogórytorebkęitorbępodróżną,

aleniewypowiedziałaanisłowa.Wkońcuzerknąłnaniąspod
zmarszczonychbrwi.

O

co

chodzi?

rzucił

krótko

z

nieskrywanym

zniecierpliwieniem,jakzwykle,gdyktośmuprzeszkadzał.

– Zamierzam wyjechać – oświadczyła. – Obiecałeś, że mnie

zwolnisz,jaktylkoznajdziesznowąsekretarkę.Jużodtygodnia

pracujedlaciebiewLondynie.

– Co ci przyszło do głowy, Poppy? Nie jesteś już moją

pracownicątylkożoną.

– Nie liczę na to, że mnie zrozumiesz, ale proszę, załatw mi

przelot do Gili. To małżeństwo służy tobie, ale mnie nie. Jeżeli
choć trochę obchodzi cię mój los, odeślij mnie z powrotem do

Anglii.

–Wykluczone.
–Więccinamnieniezależy.
–Zależyiwłaśniedlategocięniepuszczę.

– To znaczy, że mnie nie słuchasz. Nie żałuję, że za ciebie

wyszłam.Dziękitemuzachowałeśtytuł,posiadłośćiziemię,ale
janiejestemtuszczęśliwa.Terazproszęoto,czegopotrzebuję.
Zwróćmiwolność.

Dal zdołał zachować kontrolę nad sobą tylko dzięki

dwudziestu latom żelaznej dyscypliny. Podszedł do Poppy
zkamiennątwarzą.

– Zawsze cię słucham uważnie – zapewnił z całą mocą. –

Nawetwnocy,kiedymyślisz,żeśpię,słyszętwójoddech,twoje

szlochanie

background image

–Dlaczegowtakimrazieniepróbujeszmniespytaćopowód

płaczuczypocieszyć?

– Weszłaś w zupełnie nowe środowisko, w nieznany świat.

Sądziłem,żepotrzebujeszczasunadostosowanie.

– Nie! Mam go aż za dużo, ale nic więcej. To ciebie mi

brakuje. Ciebie! – powtórzyła z rozgoryczeniem, gdy podszedł

istanąłokrokodniej.

–Przecieżcodzienniezasypiamprzytobie.Tulęcięprzezcałe

noce. Rano nie odchodzę daleko. Ilekroć mnie potrzebujesz,
możeszmnieznaleźćwkażdejchwilitakjakdzisiaj.

–Tominiewystarczy.Przepraszam,jeżelicięuraziłam,aleto

prawda.

Dalnigdyniewidziałjejzagniewanej.Niewiedział,jaksobie

z nią poradzić. Jej pobladła twarz przypominała woskową
maskę.

– Ludzie czasami zawodzą. To nieuniknione. Wybacz, jeżeli

cięrozczarowałem.

–Potrafięznieśćdrobnerozczarowania.Nieszokująmnie,ale

życie w związku małżeńskim z człowiekiem, który mnie nie
kocha,toniemaltragedia.

– Nie rozumiem, dlaczego czujesz się przy mnie tak

niepewnie–zacząłostrożnie.

– Z powodu twojego milczenia i obojętności. Nie widzisz dla

mniemiejscawswoimżyciupozałóżkiem.

–Niedramatyzuj.

– Oczywiście mnie wyśmiejesz, ale przynajmniej coś czuję

i stać mnie na to, żeby wyrazić swoje potrzeby. Potrzebuję
człowieka,którybymniekochał,dzieliłzemnąradościitroski
i potrafił coś dla mnie poświęcić. Tymczasem od początku

dbasztylkoowłasnepotrzeby.Popełniłambłąd,liczącnato,że

background image

potrafię z tym żyć. Proszę, wypuść mnie, póki pozostało nam

jeszczetrochęgodności.

–Wolęstracićgodnośćniżciebie.

–Jużmniestraciłeś.

–Nie.Zraniłemcię,alewszystkomożnanaprawić.
–Nieciebie.

– Nie jestem maszyną. Nie wymagam naprawy – wpadł jej

w słowo, zgrzytając zębami. – Może cię zaszokuję, ale twoje

słowa bolą. Zniosę jednak każdy ból, jeżeli wzmocni nas do
walkiowspólnąprzyszłość.

Poppyodwróciłagłowęiwykrzywiłausta.
–Niechcęztobązostać.

–Niewierzę.Poczterechlatachznajomości
–Dochodzędowniosku,żewcalecięnieznałam.
– Raczej siebie – skorygował z bólem serca. Do tej pory nie

dopuszczałdogłosusilnychuczućtakichjakgniew,smutekczy

rozpacz.Terazcierpiałmęki.

– Od początku znałam swoje potrzeby. Za każdym razem

odrzucałam twoje oświadczyny, bo wiedziałam, że nie dasz mi
miłości,októrejmarzę.

–Próbujęzewszystkichsił.
– To za mało. Zadzwoń po helikopter – poprosiła ze łzami

woczach.–Będęczekaławogrodzie.

Poppy wyszła do ogrodu z twarzą mokrą od łez. Nagadała

Dalowi okropnych rzeczy nie po to, żeby go zranić, tylko
dlatego, żeby zrozumiał, że złamał jej serce. Nie odgrywała

przedstawienia.Zamierzałaczekaćnaśmigłowiecchoćbykilka
dni, póki Dal nie pojmie, że na serio postanowiła go opuścić.

Usiadłanaławceipostawiłabagażnaziemi.

background image

Pół godziny później Dal wyszedł z Kasbahu z wielką, czarną

walizką. Przemierzył trawnik i zajął miejsce obok niej. Nie
zaszczyciła go nawet jednym spojrzeniem. Dal jako pierwszy

przerwałmilczenie:

–Śmigłowiecprzylecizapięćminut–oznajmił.
–Świetnie.

–OdrzutowiecnabrałpaliwaiczekawGili.
–Dziękuję.

– Musiałem wypełnić plan lotu. Jako cel podróży podałem

Londyn.

–Doskonale.
–Dobrzewiedzieć,żecokolwiekzrobiłemtakjaknależało.

Poppyobrzuciłagowściekłymspojrzeniem.
– Wcale mi cię nie żal – warknęła. – Jesteś dorosły. Odnosisz

sukcesy zawodowe. Przywykłeś do wzlotów i upadków. Szybko
dojdzieszdosiebie.

– Z tobą nie zawarłem umowy, tylko związek małżeński.

Wybacz, jeżeli cię skrzywdziłem. Twoje szczęście znaczy dla
mniewszystko.

–Totylkosłowa.

– Czy nie ich właśnie najbardziej ci brakowało? Czułych

słówek,miłosnychzaklęć?

–Niepotrafiszichnawetwypowiedzieć!
– Kocham cię, Poppy. Nawet jeśli wyznanie miłości ciężko

przechodzi mi przez usta, to nie znaczy, że jej nie czuję.

Spędziłem większość życia, tłumiąc uczucia, żeby mną nie
rządziły,alenikogoniepragnąłemtakjakciebie.

–Wsypialni.
– Nie tylko. Chcę, żebyś była moją partnerką, przyjaciółką,

matkąmoichdzieci.

background image

–Czyliniezbędnychspadkobierców.

– Nie. Upragnionych członków rodziny. Będziesz wspaniałą

matką, a ja zrobię wszystko, żeby być dobrym ojcem.

Zpoczątkuniebędziemiłatwo,alewszystkiegosięnauczę.

–Nigdywcześniejniewspominałeśorodzinie,nawetpodczas

narzeczeństwazSophie.

– Pewnie dlatego, że nie wyobrażałem sobie z nią życia. Ale

ztobąpotrafię.Tysprawiłaś,żezapragnąłemczegoświęcej.

WoczachPoppyrozbłysłyłzy.Odwróciławzrok.
–Zapóźno,Dal.Skrzywdziłeśmnie.

–Wiemibardzożałuję,aleniepowinnociętodziwić.Znałaś

mnieoddawna.

– Ale zbyt późno uświadomiłam sobie, że nigdy się nie

zmienisz,żezawszebędzieszpragnąłmniejniżja.

– Gdybym zadawalał się byle czym, wziąłbym sobie za żonę

jedną z tych głupiutkich panienek, którym wystarczy majątek

i pozycja. Nie wybrałbym wymagającej partnerki i nie
dokładałbymstarań,żebydorosnąćdojejwymagań.–Kiedynie
skomentowała jego wypowiedzi, dodał sfrustrowany: – Kimże
byłbymbezciebie,Poppy?

– Hrabią Langston i księciem Mehkaru – odpowiedziała po

długiejprzerwie.

– Już nie. Nie tylko ciebie stać na wielkie gesty.

Zrezygnowałem z hrabiowskiego tytułu i majątku. Kosztowało
to więcej zachodu, niż przewidywałem, ale już wszystko

pozałatwiałem.Właśnienadtympracowałemodnaszegoślubu.

– Wtedy, kiedy wspomniałeś o problemach w londyńskim

biurze?

–Tak.

–Aleprzecieżożeniłeśsię,żebyzabezpieczyć

background image

– Swoją przyszłość przy tobie. Nie wyobrażałem sobie życia

bez ciebie, moja słodka Poppy. Nie potrzebuję zaszczytów ani
posiadłości,tylkociebie.

–Więcpocobyłtenpośpiech?

–Żebydotrzymaćdanejojcuobietnicy.Idotrzymałem.Teraz

jestemwolny.

Poppyumknęławzrokiemwbok,niezdolnapowstrzymaćłez.
–Nieumiempiękniemówić,ukochana,alejesteśmojądrugą

połówką, moim sercem, duszą, rodziną i przyszłością. Nie
opuszczaj mnie, proszę, a jeśli postanowiłaś wyjechać, zabierz

mniezesobą.

– Nie polubiłbyś mojego ciasnego, zagraconego mieszkanka.

Ledwiestarczatammiejscadlamniejednej.

–Jeślibędzietrzeba,schudniemy.
Poppywreszciesięroześmiała.
– Sam nie wiesz, co mówisz. Przywykłeś do wielkich

rezydencji,służbyiwygód.

–Zrezygnowałemztegowszystkiego.
–AjakąpozycjęzajmujeszobecniewMehkarze?
– Nadal jestem księciem i następcą tronu. Pewnie

powinienem ci to powiedzieć wcześniej. Po śmierci dziadka
zostanękrólem.

– Och, Dal! Mam nadzieję, że długo pożyje? Na weselu

wyglądałzdrowo.

–Jaknaosiemdziesięcioczterolatka.

–Todobrze.
Dalprzezchwilępatrzyłnaniąbadawczo.
– Przyjęłaś tę wiadomość lepiej, niż przewidywałem – orzekł

wkońcu.

– Musisz wiedzieć, że nie bardzo chcę zostać królową.

background image

WolałabymprzytulnydomekwCotswolds

– Z kanapą i telewizorem. – Uśmiechnął się i pocałował ją. –

Obiecuję,żecigokupię.Telewizorteż.

–Kpiszsobiezemnie?

– Absolutnie nie. Usiłuję cię tylko przekonać, że cię słucham

ibiorępoduwagętwojepotrzeby.

Poppyprzewróciłaoczami.
–Jesteśniemożliwy.

– Wiem. Ale czy nie to właśnie ci się we mnie najbardziej

podoba?

background image

EPILOG

Talal został koronowany w gorący lipcowy dzień niemal

dziesięćlatpoślubiezPoppy.

ChoćpałacwGiliposiadałklimatyzację,słabospełniałaswoje

zadanie przy tłumie gości wypełniającym salę bankietową.
Poppy oddychała z trudem. Nie przeszkadzała jej złota suknia,

uszyta z najlżejszego jedwabiu, tylko spuchnięte kostki
iogromnybrzuchwdziewiątymmiesiącuciąży.

Na szczęście wiedziała, czego się spodziewać. Oczekiwała

czwartego dziecka. Jak zwykle tuż przed porodem narastał

wniejlękprzedwszelkimimożliwymikomplikacjami,mimoże
urodziła już trzech zdrowych, grzecznych synków. Chłopcy
zrównąniecierpliwościąjakonawyczekiwaliprzyjścianaświat
jedynejsiostrzyczki.

Poppy usiłowała zachować godną postawę, gdy Dalowi

nakładano koronę, ale nie przychodziło jej to łatwo.
Przedwcześnie

poczuła

skurcze,

podobnie

jak

przed

poprzednimi porodami. Dlatego przypuszczała, że jeszcze nie
zacznierodzić.Zarazjednakodeszłyjejwodypłodowe.

Gwałtownie zwróciła głowę w stronę Dala. Nie pamiętała,

żeby jęknęła czy westchnęła. Mimo to doskoczył do niej
natychmiastiotoczyłjąramieniem.

–Cosięstało?–dopytywałzniepokojem.
– Odeszły mi wody – wyszeptała, świadoma, że obserwuje ją

ponaddwustuzgromadzonych.–Owielezawcześnie.Powinna
przyjśćnaświatdopierozadwatygodnie.

background image

– Widocznie nikt jej nie uświadomił – zażartował z ciepłym

uśmiechem,odktóregozmiękłojejserce.

–Przykromi,żezaburzyłamceremonię.

–Amnienie.Niemogęsiędoczekaćjejnarodzin.Wiesz,jak

bardzochciałemmiećcóreczkę.

Poppy znowu dostała skurczów. Gwałtownie zaczerpnęła

powietrzaichwyciłaDalazaramię.

– Jej najwyraźniej też spieszno, żeby cię zobaczyć –

wydyszała.

Dalotoczyłjąramieniem,żebyjąpodtrzymać.

– Wcale mnie to nie dziwi. Jeśli odziedziczyła charakter po

mamie, to będzie zapalczywa, lojalna i bardzo kochająca.

Kochamcię,królowoPoppy,bezgranicznieiszaleńczo.

–Cosięstałozmoimstabilnym,przewidywalnymAnglikiem?
– Obawiam się, że odszedł. I my też już pójdziemy, bo nasza

małaksiężniczkagotowaladachwilaprzyjśćnaświat.

background image

Tytułoryginału:KidnappedforHisRoyalDuty
Pierwszewydanie:HarlequinMills&BoonLimited,2018
Redaktorserii:MarzenaCieśla
Opracowanieredakcyjne:MarzenaCieśla

©2018byJanePorter
©forthePolisheditionbyHarperCollinsPolskasp.zo.o.,Warszawa2020

WydanieniniejszezostałoopublikowanenalicencjiHarlequinBooksS.A.
Wszystkieprawazastrzeżone,łączniezprawemreprodukcjiczęścilubcałościdzieła
wjakiejkolwiekformie.
Wszystkie postacie w tej książce są fikcyjne. Jakiekolwiek podobieństwo do osób
rzeczywistych–żywychiumarłych–jestcałkowicieprzypadkowe.
HarlequiniHarlequinŚwiatoweŻycieEkstrasązastrzeżonymiznakaminależącymi
doHarlequinEnterprisesLimitedizostałyużytenajegolicencji.
HarperCollins Polska jest zastrzeżonym znakiem należącym do HarperCollins
Publishers,LLC.Nazwaiznakniemogąbyćwykorzystanebezzgodywłaściciela.
IlustracjanaokładcewykorzystanazazgodąHarlequinBooksS.A.Wszystkieprawa
zastrzeżone.

HarperCollinsPolskasp.zo.o.
02-516Warszawa,ul.Starościńska1Blokal24-25

www.harpercollins.pl

ISBN9788327647320


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Porter Jane Ślub musi się odbyć
Jane Porter Ślub na Manhattanie
Ludzie, to państwo musi się rozwalić
2005 01 Bezpieczne łączenie się z Internetem [Bezpieczenstwo]
aby istniec, czlowiek musi sie Nieznany
aby istnieć, czł musi się bunt a camus BPL7DPTAYGQBIWFWMXD5ZQYFIHZ5CUREXOBJ7JA
KTO MUSI SIĘ SZKOLIĆ, BECHAPOWIEC
Dziecko ruchliwe musi sie bawic, sierpień 2
Jane Porter Powrót z Sycylii
Lisa Jane Smith Pamiętniki wampirów 01 Przebudzenie
Jane Porter Passion in Paradise 03 Zamieniona panna młoda
Czy historia musi się powtarzać
Jane Porter Magnat z Peloponezu
2012 03 27 Działka Sąsiad nie musi się na wszystko godzić
Jane Porter Światowe Życie 23 Księżniczka z wyspy
028 Jane Porter Księżna i tajemniczy grek!!!

więcej podobnych podstron