Don Dolindo Ruotolo JEZU, TY SIĘ TYM ZAJMIJ (Wszystko możecie przez ten akt otrzymać)

background image

1

JEZU, TY SIĘ TYM ZAJMIJ

(DON DOLINDO RUOTOLO)

"Kiedy widzisz, że sprawy się komplikują, powiedz z zamkniętymi oczami duszy:

Jezu, Ty się tym zajmij!

Postępuj tak we wszystkich twoich potrzebach.

Postępujcie tak wszyscy, a zobaczycie wielkie, nieustanne i ciche cuda.

To wam poprzysięgam na moją miłośd!"

background image

2

BIOGRAFIA

Dolindo Ruotolo (ur. 6 października 1882 w Neapolu, zm. 19 listopada 1970
tamże) – włoski ksiądz oraz tercjarz franciszkaoski, ogłoszony przez Kościół
katolicki Sługą Bożym, cieszył się wielkim szacunkiem Ojca Pio.

Był piątym z jedenaściorga dzieci Raphaela, inżyniera i matematyka oraz Silvi
Valle, potomkini neapolitaoskiej arystokracji. W dzieciostwie cierpiał z powodu
problemów ze zdrowiem oraz trudności finansowych rodziny. W 1896 roku, po
separacji rodziców, wraz ze swoim bratem Elio trafił do Szkoły Apostolskiej
Księży Misjonarzy (Scuola Apostolica dei Preti della Missione), a trzy lata
później został przyjęty do nowicjatu. 1 czerwca 1901 roku złożył śluby, po
których poprosił o możliwośd pracy na misjach w Chinach. Jednak jego prośbę
odrzucono. Po święceniach kapłaoskich 24 czerwca 1905 roku został
mianowany profesorem Szkoły Apostolskiej i zajmował się nauczaniem śpiewu
gregoriaoskiego. Przez krótki czas pracował w Taranto oraz Molfetcie, gdzie
zajmował się reformą seminarium.

W latach 1907-1937 bywał podejrzewany o herezję, stawał przed Świętym
Oficjum, był poddawany badaniom psychiatrycznym i zawieszany w
obowiązkach. Dopiero 17 lipca 1937 roku pozwolono mu ostatecznie wrócid do
posługi kapłaoskiej w Neapolu, w parafii San Giuseppe dei Nudi. Pozostawił po
sobie 33 tomy komentarzy biblijnych, liczne dzieła teologiczne, mistyczne i
ascetyczne, tomy listów i zapisków autobiograficznych.

Po wylewie w 1960 roku lewa strona jego ciała była sparaliżowana. Zmarł 19
listopada 1970 roku. Obecnie trwa jego proces kanonizacyjny.

Nazwiskiem Dolindo Ruotolo jest podpisana prorocza wiadomośd z dnia 2
lipca 1965 roku na temat obalenia komunizmu przez polskiego papieża
(jej
autentycznośd poświadczył słowacki biskup Pavel Hnilica): „Maryja do duszy.
Świat idzie ku zatracie, ale Polska, jak w czasach Sobieskiego, dzięki pobożności
do Mojego serca będzie dzisiaj jak tamci w liczbie 20 tysięcy, którzy uratowali
Europę i świat przed turecką tyranią. Polska uwolni świat od najstraszliwszej
tyranii komunistycznej. Pojawi się nowy Jan, który w heroicznym marszu
rozerwie kajdany i pokona granice narzucone przez komunistyczną tyranię.
Pamiętaj o tym. Błogosławię Polskę. Błogosławię ciebie. Błogosławcie mnie.
Ubogi ksiądz Dolindo Ruotolo – ulica Salvator Rosa, 58, Neapol”.

***

„Czy nie wiesz tego? Czyś nie słyszał? Pan – to Bóg wieczny, Stwórca kraoców ziemi. On się nie męczy
ani nie nuży, Jego mądrośd jest niezgłębiona. On dodaje mocy zmęczonemu i pomnaża siły omdlałego.
Chłopcy się męczą i nużą, chwieją się słabnąc młodzieocy, lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły,
otrzymują skrzydła jak orły: biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą.” (Iz 40,30-33)

background image

3

JEZU, TY SIĘ TYM ZAJMIJ

Kiedy do ojca Pio przychodziły tłumy, mówił: – Idźcie lepiej do ks. Dolindo!
Ten kapłan z Neapolu, mistyk, zostawił modlitwę, którą podyktował mu sam
Jezus. Modlitwę o efekcie piorunującym.

Ks. Dolindo Ruotolo

Kiedy widzisz, że sprawy się komplikują, powiedz z zamkniętymi oczami w
duszy: „Jezu, Ty się tym zajmij!”. Czyo tak za każdym razem! Czyocie tak
wszyscy, a ujrzycie wielkie, nieustające i ciche cuda! Daję wam słowo, na moją
miłośd 
– Jezus podyktował te słowa ojcu Dolindo Ruotolo w latach 40. XX
wieku. Neapolitaoski tercjarz franciszkaoski, dziś sługa Boży, spisał w 33 tomach
swoje duchowe przeżycia mistyczne, wskazówki dla kapłanów oraz to,
co dyktował mu Jezus. Jego teksty są szczere, kipią pokorą i są trafną diagnozą
kondycji dzisiejszego człowieka, są niczym kadr z często niełatwego życia
kapłana.

Neapolitaoczyk – trwa jego proces beatyfikacyjny – nosił na ciele niewidzialne
znaki męki Chrystusa. To do niego św. o. Pio kierował ludzi. „Idźcie do ojca
Dolindo!” – odsyłał pielgrzymów kapucyn.
A o. Dolindo wręczał im „Akt
całkowitego oddania Jezusowi”. „Nie kombinuj nic, tylko módl się tak, jak Jezus
prosi” – dodawał. 


MAMO, BĘDĘ KSIĘDZEM

Wszyscy w Neapolu znają adres przy via S. Chiara pod numerem 24. Dolindo
Ruotolo przychodzi tu na świat 6

października 1882 r. Jest piątym

z jedenaściorga rodzeostwa. W domu panuje skrajna nędza. „Tata nie pozwalał

background image

4

kupid nam zimowych ubrao. Bał się, że nie starczy na żywnośd” 
– wspomina
włoski kapłan w swojej autobiografii zatytułowanej „Dolindo znaczy cierpienie”.
„By przeżyd, zrywałem zioła, wygrzebywałem resztki z popiołu: łodygi kopru,
rzodkwi, bazylii i robiłem z tego… sałatkę”. Kiedy pod dom podjeżdża dostawca
chleba, dzieci wskakują na kosze, by pozbierad okruchy. Biegają boso, bo nie ma
na buty. 
Ojca Dolindo wspomina: „Bił nas strasznie, za byle co”. Na zgrzyt
klucza w zamku z rodzeostwem uciekają. „Chowałem się do skrzyni pod
łóżkiem”. Ale dodaje: „Biedny tata wierzył, że biciem i surowością dobrze nas
wychowa. Ale nie żywię do niego złych uczud. Odprawiam msze za jego duszę”.
Dolindo lubi zajmowad się młodszą siostrą. „Jej kołyska stała pod obrazem św.
Alfonsa z Liguori. Nie wiem czemu, ale patrząc na niego, myślałem o konającym
Jezusie”. 


Surowa postawa ojca jednak odbija się na dziecku, zabija jego dziecięcą
niewinnośd. Jako nastolatek Dolindo przechodzi „czas ciemni”, pierwszą
Komunię przyjmuje obojętnie. „Byłem małym troglodytą, nie dzieckiem.
Nie odczuwałem nic, żadnych mistycznych doświadczeo, żadnego kontaktu
z Bogiem. Popadałem w coraz śmielszy grzech. O Jezu, wybacz mi!” – pisze
po latach. Ale notuje również: „Myślałem, że Bóg jest też surowy, jak tata.
Czemu nikt nie opowiedział mi o Jezusie?”. 


Dolindo jednak jest jakby naznaczony przez Boga, i to już
w 11. miesiącu życia.
Odczuwa wtedy silne ukłucia i na grzbiecie dłoni pojawiają się czerwone ślady
(znikną na jakiś czas, by pojawid się w wieku dojrzałym). Rodzice alarmują
lekarzy. „Przyjechał dr Fabiani, żeby mnie zbadad i wykonad zabieg. (…) Babcia
trzymała mnie za rękę. Strasznie płakałem, a mój brat Elio chciał rzucid się
na lekarza, żeby przestał”. Dziecko szybko przechodzi kolejną operację, ma guza
na policzku. Każdy zabieg jest bolesny, nie ma jeszcze wtedy takich środków
przeciwbólowych. Cierpienia fizyczne z okresu niemowlęcego są niczym
zapowiedź późniejszych wydarzeo. 
Od urodzenia chłopczyk ma niezwykły dar
obcowania z Bogiem. „Chod byłem żywym dzieckiem, lubiłem samotnośd. Kiedy
promienie słooca wpadały do pokoju, czułem, jak wypełniała mnie radośd,
jakby dotykał mnie Bóg. Nie umiałem jeszcze wtedy się modlid, ale pamiętam,
że spływał na mnie wielki pokój”. 


Neapolitaoczyk pisze też: „Mama opowiadała mi, że kiedy miałem dwa lub trzy
latka, a ona wracała ze mszy, czekałem na nią w drzwiach. Wspinałem się
na paluszki, żeby ją ucałowad w usta i poczud Pana Jezusa w Najświętszym
Sakramencie”. I dodaje, że kiedy mama robiła poranną kawę – a wstawała
codziennie o czwartej – modliła się. Dolindo przybiegał wtedy do kuchni
i powtarzał za mamą modlitwę. „Raz wspiąłem się na paluszkach na kolana
mamy. Musiałem mied trzy, cztery latka i oświadczyłem: zostanę księdzem!”.


background image

5

DOLINDO, LAMPA!

W 1895 r. rodzice Dolinda rozstają się. Ma wtedy 13 lat. „Najboleśniejszy dzieo
w moim życiu” – pisze. Mama, po konsultacji ze spowiednikiem, zapisuje dwóch
najstarszych synów do szkoły dla przyszłych misjonarzy (Scuola Apostolica dei
Preti della Missione). „Mój brat cierpiał z tego powodu, a ja przyjąłem
to obojętnie. Szybko nastrój ładu, porządek, jaki tam panował, zasiały pokój
w moim sercu. Na korytarzu stała figura św. Józefa. Zatrzymywałem się przy
nim i wtedy czułem radośd i pokój, jak wówczas, kiedy byłem małym chłopcem,
w promieniach słooca” – pisze Dolindo.
Przełom w życiu Dolinda nastąpi
w czasie modlitwy. „Odmawialiśmy z kolegami Różaniec. Nagle zauważyłem
obrazek Matki Bożej oparty o książkę. I mówię: »Jeśli chcesz, bym został
kapłanem, zrób coś, daj mi mądrośd, bo widzisz, że jestem kretynem«”. I nagle
podmuch wiatru z okna podrywa obrazek, tak że wizerunek Maryi ląduje
na czole Dolinda. „Poczułem, jakbym się wybudził z uśpienia” – notuje.
Neapolitaoczyk jednak przeżyje sporo upokorzeo ze strony nauczycieli i trudny
czas w szkole misjonarskiej. Między innymi doświadczy surowej kary ze strony
spowiednika za to, że w konfesjonale wyznaje za mało grzechów. „Każdą
zniewagę oddawałem Jezusowi. Całkowicie oddawałem Mu wszystko” – pisze
ks. Dolindo.


Rok 1898 to czas nawrócenia. „Powierzono mi opiekę nad lampką przy
tabernakulum. Gasła często z powodu niskiej jakości oleju. Poprosiłem Anioła
Stróża, by mnie budził w nocy, kiedy będzie gasła. I o różnych porach czułem,
jak jakaś ręka mnie dotyka i szepce: »Dolindo… lampa!«. Zawsze zdążyłem
na minutę przed wypaleniem się światła”. 
Po święceniach nowicjatu Dolindo
chce wyjechad na misje do Chin. Przełożony jednak odmawia: „Ty zostaniesz
męczennikiem serca. Musisz tu czekad”. Proroctwo, które szybko się spełni.
W 1902 r. umiera ojciec Dolinda. Przed odejściem powie: „Nie wiem, czemu
traktowałem Cię synu najsurowiej. Może Pan pozwalał na to, bo chciał, byś był
najlepszym z moich dzieci. Wybacz mi synu, kochałem Cię bardzo”.

Młody kleryk zapisuje to w pamiętniku. I notuje uwagi ojca:

Dolindo, nigdy

nikogo nie osądzaj, nie szemraj przeciw innym, nawet jeśli będą robid ci
krzywdę.


„Tata umierał w poczuciu winy i w cierpieniu z powodu rozpadu

naszej rodziny” – komentuje neapolitaoczyk. Dolindo jest po śmierci ojca
nerwowy i zgorzkniały. „Gdyby nie radykalna nagana przełożonych, nie wiem,
co by było” – pisze. „Serce człowieka jest tajemnicą. Często przechodzi kryzysy
radykalne. Potrzeba znaleźd wtedy siłę, która je podniesie. Wystarczy jedna
rysa, rana na czas nieuleczona, a człowiek staje się jej ofiarą, co niszczy jego
duszę, prowadzi ją do śmierci”.
Dolindo potrzebuje dyspensy Watykanu
na święcenia. Jest za młody. Na wyczekanej Mszy prymicyjnej nie ma ani ojca,

background image

6

ani mamy Dolinda. Razem z rodzeostwem nie dojechała z powodu wypadku
powozu. Wpada do kościoła na samą Komunię. „Teraz to nie ona dała
mi poczud zapach Jezusa, a ja mogłem dad jej Go moimi dłoomi” – notuje
Dolindo, nawiązując do scen z wczesnego dzieciostwa.


JEZUS DYKTUJE

Przełożeni kierują Dolinda od razu do pracy z młodymi seminarzystami. Trafia
najpierw do Lecce, potem do Taranto, gdzie jest kierownikiem duchowym. Jako
kapłan prosi coraz częściej Jezusa: ześlij na mnie krzyż. „Nigdy nie czułem się
mistykiem. Ale kiedy modląc się, tak siadałem w kaplicy, czułem, jak
zanurzam się w Bogu. Cały. Tak, że nie czułem własnego ciała”.
Ks. Ruotolo
jest przenoszony z seminarium do seminarium, niemal w całych Włoszech.

Wszędzie słyszy od biskupów miejsca: „Zreformował mi ksiądz seminarium,
ożywił, dzieją się cuda!”. „Ja tylko oddawałem wszystko Jezusowi” – zapisze
ks. Dolindo. Spowiada się u niego coraz więcej ludzi. Ale pewnego dnia
pojawia się Serafina G. z Katanii. Kobieta twierdzi, że ma widzenia, przepowiada
m.in. obie wojny światowe, czy ustawę o laickości we Francji. Nie wiadomo,
czy to z jej intuicji, czy samego ks. Ruotolo, w jego zapiskach znalazła się
notatka o „Janie, który przyjdzie z Polski i uratuje Europę przed komunizmem”.
Kobieta twierdzi też, że ma wizję Ducha Świętego. Sprawa dostaje się do prasy.
Ks. Ruotolo jest przerażony, pyta w modlitwie, czy wizje te są diaboliczne.
Serafinę badają lekarze. Stwierdzają dobry stan psychiczny Sycylijki.
Ks. Ruotolo, ufając jej przekazom, jest kilkakrotnie wzywany przed Święte
Oficjum.

W Rzymie przeżywa kolejny kryzys wiary w życiu. Chce nawet rzucid sutannę.
Walczy, ale modli się krótko: „Jezu, Ty się tym zajmij”. Ks. Ruotolo twierdzi,
że to słowa, jakie w duszy, w ciszy, przed Najświętszym Sakramentem dyktuje
mu sam Jezus.

W jaki sposób Chrystus nawiedza tego kapłana – nie wiadomo. Po bolesnych
doświadczeniach ze Świętym Oficjum ks. Dolindo nie dzieli się tym z nikim. W
jego autobiografii pojawia się nagle taka nota: „Oto słowa dla ludzkości, słowa,
które prosił przekazad mi Jezus. Były mi pomocą w każdym cierpieniu”. Ks.
Ruotolo nie przypuszcza, że po pół wieku obiegną świat, a w dobie internetu
będą linkowane przez setki tysięcy fanów na Facebooku. Brzmią jak przekazana
przez św. Faustynę modlitwa: „Jezu, ufam Tobie”. Świadectwa ich – jak piszą
internauci – „piorunującego działania” można liczyd już w milionach. Przytoczę
je tu w obszernym fragmencie, bez komentarza. Kiedy ks. Ruotolo trafi na
ołtarze, zapewne i ta modlitwa zostanie wpisana na listę najważniejszych. Jezus
mówi:

background image

7

„Z jakiegoż to powodu wzburzony ulegasz zamętowi? Oddaj Mi swoje sprawy, a
wszystko się ułoży i uspokoi. Zaprawdę powiadam wam, każdy akt
prawdziwego oddania i zawierzenia mi przyniesie owoc i rozwiąże napięte
sytuacje. Całkowicie zdad się na Mnie oznacza nie zadręczad się i nie wzburzad,
nie popadad w desperację, nie napinad się nerwowo, prosząc Mnie, bym idąc
waszym zamysłem, przemienił wzburzenie w modlitwę. Całkowicie zdad się na
Mnie znaczy zamknąd ze spokojem oczy duszy, odwrócid niespokojną myśl i
zamęt i zdad się tylko na Mnie, modląc się słowami: »Ty się tym zajmij«”.

„(...) Zamknij oczy i pozwól Mi działad, zamknij oczy i pomyśl o teraźniejszości,
odwród wzrok od przyszłości jak od pokusy; odpocznij we Mnie, ufając w Moją
dobrod, a zapewniam cię na Moją miłośd, że kiedy zwrócisz się do mnie
słowami: »Ty się tym zajmij«, oddam się tej sprawie całkowicie, pocieszę cię,
wyzwolę i poprowadzę. I kiedy będę musiał poprowadzid cię inną drogą niż tą,
którą zaplanowałeś, będę ci przewodnikiem, wezmę na ramiona, przeprowadzę
cię, niosąc jak matka niemowlę na rękach, na drugi brzeg. To twój racjonalizm,
tok rozumowania, zamartwianie się i chęd, by za wszelką cenę zająd się tym, co
cię trapi, wprowadza zamęt i jest powodem trudnego do zniesienia bólu.

Ileż to mogę zdziaład, czy mając na względzie potrzeby duchowe, czy też
materialne, kiedy dusza zwróci się do mnie słowami:

»TY SIĘ TYM ZAJMIJ«,

kiedy zamknie oczy i się uspokoi.

Otrzymujecie niewiele łask, kiedy się zamartwiacie. Wiele zaś łask spada na
was, jeśli tylko modlitwa wasza staje się pełnym zawierzeniem i oddaniem się
Mi. W bólu i cierpieniu prosisz, bym działał, ale tak jak ty tego chcesz... Nie
zwracasz się do Mnie, a chcesz jedynie, bym się dopasował do twoich potrzeb i
zamysłów. Nie jesteś chory, skoro prosząc lekarza o pomoc, sugerujesz mu
leczenie.

Módlcie się tak, jak was nauczyłem: »święd się imię Twoje«, czyli bądź
pochwalony, uwielbiony w mojej potrzebie. »Przyjdź królestwo Twoje«, czyli
niech wszystko, co się dzieje, przyczynia się do stwarzania Twojego królestwa w
nas i na świecie. »Bądź wola Twoja, jako w niebie tak i na ziemi«, czyli to Ty
wejdź i działaj w tej mojej potrzebie, (…) Jeśli powiesz mi naprawdę: »bądź wola
Twoja«, czyli jakbyś mówił: »Ty się tym zajmij«, wkroczę z całą moją mocą i
rozwiążę najtrudniejsze sytuacje. (…)

Powiadam ci, że się tym zajmę i podejmę działania jak lekarz. Uczynię nawet
cud, jeśli będzie to potrzebne.

Masz wrażenie, że sytuacja się pogarsza? Nie burz się; zamknij oczy i mów:

»TY

SIĘ ZAJMIJ«

.

Powtarzam ci, że się tym zajmę, że nie ma potężniejszego

lekarstwa niż moje działanie z miłości”.

background image

8

AKT ODDANIA SIĘ PANU JEZUSOWI WEDŁUG DON DOLINDO

Don Dolindo Ruotolo, neapolitaoski kapłan, który zmarł w opinii świętości,
spisał niżej przedstawioną, a otrzymaną od Pana Jezusa naukę o oddaniu się
Panu Bogu. (Uwaga do czytelnika;

TA WERSJA W TŁUMACZENIU JEST TROCHĘ INNA

)

Jezus:

Dlaczego pozwalacie się niepokoid i wprowadzad w błąd? Oddajcie Mi

swoje zmartwienia, a wszystko ucichnie. Zaprawdę powiadam wam, każde
pełne ufności, prawdziwe i całkowite oddanie się Mi, przyniesie taki efekt,
jakiego sobie życzycie i rozwiąże waszą trudną sytuację.
Oddad się Mi nie oznacza: bad się, niepokoid i wątpid, i w takim stanie kierowad
do Mnie swoją niespokojną modlitwę, aby wam pomógł. Oddad się Mi oznacza:
spokojnie zamknąd oczy duszy i pozwolid, abym mógł was przenieśd na drugi
brzeg – jak dziecko, śpiące w ramionach matki.
Tym, co was wyprowadza z równowagi i co wam szkodzi jest nieustanne
rozmyślanie nad waszymi problemami i zamęczanie się przekonaniem o
konieczności rozwiązania wszystkiego samemu, i za wszelką cenę. Jak wiele
czynię, gdy dusza w swoich duchowych i materialnych potrzebach zwraca się do
Mnie, patrzy na Mnie i pełna ufności mówi:

„Troszcz się Ty”

, i zamyka oczy, i

spoczywa w moich ramionach! Macie mało łask, gdy się (sami) trudzicie, aby je
otrzymad; macie ich wiele, gdy wasza modlitwa jest pełna ufności do Mnie.
W cierpieniu modlicie się, abym wam je zabrał, ale w taki sposób, jak wy sobie
tego życzycie. Zwracacie się do Mnie, ale jednocześnie chcecie, abym
dopasował się do waszych życzeo. Jesteście jak chorzy, którzy proszą lekarza o
pomoc, a jednocześnie sami sobie ją przepisują. Nie róbcie tak, ale módlcie się
jak nauczyłem was w modlitwie „Ojcze nasz”. „święd się imię Twoje” tzn.: bądź
błogosławiony w naszych potrzebach i kłopotach; „Przyjdź królestwo Twoje”
tzn.: przyczyo się do zbudowania Twojego Królestwa w naszych sercach i w
świecie; „Bądź Wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi” tzn.: decyduj Ty w
naszych potrzebach, tak jak jest najlepiej dla naszego wiecznego i doczesnego
życia. Jeśli mi naprawdę powiecie:

„Bądź wola Twoja”

albo

„Troszcz się Ty”

,

wtedy wkraczam z całą Moją mocą i rozwiązuję najtrudniejsze sytuacje.
Jeśli jednak widzisz, że sytuacja wciąż się pogarsza, zamiast się polepszad, nie
niepokój się. Zamknij oczy i mów do Mnie z ufnością:

„Bądź wola Twoja,

troszcz się Ty

. Powiadam tobie, że się zatroszczę i zadziałam jak lekarz, i

uczynię cud, jeśli taka zajdzie koniecznośd. A gdy zobaczysz, że stan chorego się
pogarsza, nie niepokój się, ale zamknij oczy i mów:

„Troszcz się Ty”

. Powiadam

Tobie, będę się troszczyd.
Zamartwianie się i niepokój oraz rozmyślanie nad następstwami jakiejś trudnej
sytuacji nie są zgodne z oddaniem się Mi. Przypomina to zachowanie dziecka,

background image

9

które oczekuje od matki troski o jego sprawy, a jednocześnie wszystko chce
robid samemu, i tak przeszkadza tylko swojej matce.
Zamknijcie więc oczy i pozwólcie Mi działad. Zamknijcie oczy i nie kierujcie
swoich myśli w przyszłośd, na kształt jakiejś pokusy. Spocznijcie we Mnie,
uwierzcie w Moją dobrod, a przyrzekam wam, na Moją miłośd, że gdy w swoich
trudnych sytuacjach zwrócicie się do Mnie:

„Troszcz się Ty”

, to zatroszczę się w

pełni, pocieszę, uwolnię i poprowadzę.
A gdy będę zmuszony prowadzid was inną drogą, aniżeli ta, jaką uważacie za
słuszną, wtedy was o tym pouczę i poniosę na moich ramionach, gdyż w takiej
sytuacji nie ma lepszego lekarstwa aniżeli wkroczenie Mojej Miłości. Jednak
zatroszczę się tylko wtedy, gdy zamkniecie oczy tzn., gdy rzeczywiście i w pełni
Mi zaufacie.
Moje dzieci, chcecie same wszystko ocenid, poznad, o wszystkim decydowad i
tak zawierzacie się ludzkim możliwościom, albo jeszcze gorzej – ludziom, gdy
wierzycie w ich pomoc, a to z kolei uniemożliwia moje działanie. O, jak bardzo
pragnę waszego całkowitego oddania się Mi, aby Was obdarowad; i jak bardzo
zasmuca Mnie, gdy widzę was zmartwionych i niespokojnych. To szatan stara
się wprowadzid was w taki stan, aby was oddzielid ode Mnie i od mojego
działania, abyście zawierzyli się jedynie i całkowicie ludzkiej inicjatywie.
Dlatego zaufajcie jedynie Mi, spocznijcie we Mnie, oddajcie Mi się we
wszystkim, a uczynię cuda, w takim stopniu, w jakim Mi się oddacie i w jakim
przestaniecie ufad sobie.
Ofiaruję wam skarby łask, gdy staniecie się ubodzy. Jeśli macie swoje własne
źródła pomocy, również te najmniejsze, albo takich szukacie, znajdujecie się na
naturalnej płaszczyźnie i idziecie naturalnym biegiem rzeczy, w który często
wkracza szatan. Nikt, kto wszystko przedyskutuje, omówi, rozpatrzy albo
wyważy i zaplanuje nie uczyni cudu, nawet święty. Ten, kto odda się Bogu
działa z Bogiem!
Gdy jednak będziesz widział, że nadal wszystko coraz to bardziej się komplikuje,
to także i wtedy mów z zamkniętymi oczami duszy:

„Troszcz się Ty”

. I odwród

swoją uwagę w inną stronę, ponieważ twój nie spokój utrudnia ci widzied zło i
jednocześnie Mi ufad. Czyo tak we wszystkich swoich potrzebach. Czyocie tak
wszyscy, a zobaczycie wielkie cuda. Zatroszczę się o to, przyrzekam to wam.
W takiej postawie oddania się módlcie się zawsze, a będziecie mied wielki pokój
i spokój, także wtedy, gdy ofiaruję wam łaskę ofiary, zadośduczynienia i miłości,
która włoży (na was) cierpienie.
Powiesz, że to niemożliwe? A zatem zamknij oczy i mów całą swoją duszą:

„Jezu, troszcz się Ty”

. I nie obawiaj się, Ja się zatroszczę, i będziesz wielbid Moje

Imię.

background image

10

Wszystkie twoje modlitwy nie mają takiej wagi jak ten jeden jedyny akt pełnego
ufności oddania się Mi; przemyśl to.

Nie ma bardziej skutecznej Nowenny, aniżeli ta:

„O Jezu, oddaję się Tobie,

troszcz się Ty”.

(Z pism sługi Bożego ks. Dolindo Ruotolo) sługa Boży Dolindo Ruotolo ( 1882 – 1970)
zapiski duchowe ks. Dolindo Ruotolo. Ksiądz Dolindo, świątobliwy kapłan urodzony w
Neapolu, cieszył się wielkim szacunkiem ojca Pio, który zwykł mawiad do
przybywających do San Giovanni Rotondo Neapolitaoczyków: „Macie księdza Dolindo,
po co do mnie przychodzicie?”. Pozostawił on akt oddania Jezusowi, a właściwie zapis
słów przez Niego wypowiedzianych - podobnie jak zapisywała je siostra Faustyna.

PODSUMOWANIE

Piękna i zjawiskowo skuteczna modlitwa, sam się o tym przekonałem gdy swoje życie od pewnego
dłuższego czasu powierzałem Jezusowi.

Jak wiecie "Moja droga do Jezusa" nie była łatwa, ale od

czasu oddawania każdego ranka swojego życia Jezusowi, ta droga stała się łatwa. Teraz gdy wiem,
że nie idę sam przez życie, a mam wsparcie w samym Jezusie Chrystusie na mojej drodze nie mogę
spotkad lęku, a strach jest mi obcy. Proszę Jezusa każdego ranka, by mnie prowadził przez życie, by
opiekował się mną jak małym dzieckiem, wszelkie niepokoje, lęki które miałem od dzieciostwa
minęły, a moje życie nabrało prawdziwego sensu.

Zachęcam Was wszystkich do tej pięknej modlitwy, ale także do rozmowy z Jezusem, opowiadacie
swoje problemy, ale także dziękujcie Jemu za wiele spraw w swoim życiu, ponieważ Jezus może dla
Nas zrobid wszystko, gdy jest to dla nas i innych dobre, tylko musimy się na to piękno otworzyd.

Pozwólmy Jezusowi, by został naszym Przyjacielem, Jezus na to czeka. Myślę, że Jezus jest
zadowolony gdy rozmawiamy z nim, gdy na Nim polegamy, a my sami ludzie potrzebujemy
rozmowy z Jezusem.

Jezus jest już moim Przyjacielem, prowadzi mnie przez życie, bo to On wie lepiej co dla mnie jest
dobre. My jesteśmy tylko ludźmi, mylącymi się, popełniającymi błędy i słabymi, ale krocząc z
Jezusem, nasze życie to inny wymiar. Nie gorszy! a lepszy i łatwiejszy.

Dzisiaj dziękuję Jezusowi, bo dzięki Jezusowi wychodzę na prostą z choroby, a moje życie podążało
bardziej w drugą stronę, a niżeli do aktywnego życia. Dzisiaj moje problemy ustają, bo JEZUS mnie
uzdrowił i duchowo i fizycznie.

Ufajmy Jezusowi i kochajmy Go, tak jak On nas kocha.

Chwała JEZUSOWI, za przekazaną miłośd od Ojca Niebieskiego do nas ludzi, a także za wybawienie
nas od grzechu i pokonanie zła i nędzy. Niechaj prawda dotrze do każdego miejsca na ziemi, aby
ludziom się żyło dobrze i by doświadczyli jakim Przyjacielem może byd Jezus Chrystus.

Chwała Ojcu Niebieskiemu w Niebie za Stworzenie Świata, a także Syna Jezusa Chrystusa.

Chwała Duchowi Świętemu, którego możemy odczud w każdej chwili, jeśli tylko otworzymy swoje
serca.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Jezu, Ty się tym zajmij! o Dolindo Ruotolo Życie i cuda Bątkiewicz Brożek Joanna
Jezu, Ty się tym zajmij Tajemnice ks Dolindo Zapotoczny Aleksandra
Jezu, Ty się tym zajmij
Jezu, Ty się tym zajmij
Jezu, ty się tym zajmij! (orędzie o zawierzeniu)(1)
Jezu Ty sie tym zajmij Modlitwa pelnego zawierzenia
troszcz si ty akt oddania si p jezusowi przeciw niepokojom i zmartwieniom don dolindo ruotolo
apocalipsse commentata da don dolindo ruotolopdf
Stan gazowy charakteryzuje się tym
cieszmy sie tym co mamy
W jaki sposób zarządzanie łańcuchem zaopatrzenia stało się tym
Cleaner, politura, glaze, sealant, AIO – jak się w tym połapać
cieszmy sie tym co mamy
Stajemy się tym co przyjmujemy, Życie duchowe, wewnętrzne, Teksty różne
Scenariusz przedstawienia Stajesz się tym, wychowanie fizyczne, Edukazja zdrowotna
A może zajmą się tym media, Smoleńsk i Polska, Polska

więcej podobnych podstron