2019 01 04 Znamy kulisy seksafery w środowisku feministycznym! W tle narkotyki, seks i hipokryzja

background image

Podziel się

Poleć

Wykop

18

Drukuj

Śledczy umorzyli sprawę rzekomych gwałtów, mobbingu i molestowania
seksualnego, w które mieli być zamieszani znani publicyści „Krytyki
Politycznej” i „Gazety Wyborczej”, ale na jaw wychodzą szczegóły dotyczące
szokujących obyczajów w lewicowo - feministycznym środowisku. W tle tej
głośnej sprawy pojawiają się narkotyki, alkoholowe libacje i seksualne
burdy, do których, zdaniem świadków i pokrzywdzonych, miało dochodzić
w tym środowisku.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Zapamiętajmy na wieki: w sprawie afery w „Wyborczej” i „Krytyce

Politycznej” lewicowe media milczą. To są hipokryci

W tej sprawie bulwersuje też fakt, że osoby, które w przestrzeni publicznej narzucają
innym nachalny feminizm, czy skrajne idee lewicowe, sami zachowywali się jak

R E K L A M A

opublikowano:

2 godziny temu

· aktualizacja:

2 godziny temu

Znamy kulisy seksafery w środowisku
feministycznym! W tle narkotyki, seks
i hipokryzja

wPolityce.

pl

autor: YouTube

autor: YouTube

autor: YouTube

background image

szowiniści, dla których prawa kobiet i etyka były tylko pustymi frazesami.

Ta obyczajowa bomba wybuchła 27 listopada 2017 roku, gdy na portalu
dziennikfeministyczny.pl pojawił się artykuł autorstwa pięciu działaczek i dziennikarek
feministycznych, pt.”Papierowi feminiści. O hipokryzji lewicy i nowych twarzach
polskiego #metoo”. Autorki opisały swoje historie dotyczące ich stosunków z dwoma
znanymi publicystami Jakubem Dymkiem („Krytyka Polityczna”) oraz Michałem
Wybieralskim („Gazeta Wyborcza”). Kobiety postawiły dziennikarzom bardzo poważne
zarzuty, mi.n. gwałtu, molestowania oraz innych czynów. Po roku, prokuratorzy
umorzyli śledztwo w ich sprawie. Portalowi wPolityce.pl udało się poznać kulisy historii
opisywanych w głośnym artykule.

CZYTAJ TAKŻE:

NASZ NEWS. Nie doszło do gwałtów na feministkach w „Krytyce

Politycznej”? Prokuratura umarza głośną sprawę

Z zeznań jednej z kobiet wynika, że tuż przed rzekomym gwałtem, którego miał dokonać
na niej Jakub Dymek, para wspólnie przyjmowała narkotyki w jednym z warszawskich
klubów. Miało do tego dojść w pubie „Czarny Kot”. W grę wchodzić miały
początkowo dopalacze, po których jak zeznała współautorka
demaskatorskiego tekstu, miała się ona poczuć „pobudzona i orzeźwiona”.
Do sytuacji rzekomego gwałtu miało dojść właśnie „po narkotykach”.
Czy
jednak do niego doszło? Zdaniem śledczych nie, a same zeznania kobiety utwierdziły
śledczych w tym przekonaniu. Dziennikarka zeznała, że po rzekomym gwałcie stanowili
z Dymkiem parę, a już po zakończeniu związku ich relacje nie układały się najlepiej.
„Czułam do niego złość” - miała zeznać przed prokuratorem.

Czy to wtedy pojawił się pomysł, by pomówić znanego dziennikarza lewicy?
Wiele na to wskazuje. Jak wynika z jej zeznań, tuż przed publikacją jej
artykułu, przesłała Dymkowi maila, w którym stwierdziła, by dziennikarz
„przypomniał sobie wszystkie swoje gwałty”. Miała jednak zeznać również,
że nic jej nie wiadomo, by Dymek dopuścił się „innych gwałtów”. Mało tego,
zeznała również, że „chciała ukarać Jakuba Dymka”.

Już ten jeden wycinek z zeznań pokazuje szokującą prawdę o tym środowisku.
Pomówienia, półprawdy i manipulacje, to nie tylko wynik zażywania narkotyków, ale
norma w relacjach autorek „demaskatorskiego” artykułu.

W innym zeznaniu „ofiary” Jakuba Dymka pojawia się inne nazwisko „modnego”
dziennikarza i bywalca lewicowych salonów. Ten miał wykorzystywać ją seksualnie,
upokarzać, a nawet używać wobec niej przemocy. W niemal wszystkich zeznaniach
kobiet - autorek artykułu w „Codzienniku Feministycznym”, pojawia się wątek
przemocy seksualnej ze strony mężczyzn z „branży”. Ze słów działaczek wynika,
że często były one traktowane przedmiotowo, bez szacunku i z wyraźnie seksistowskim
podejściem. W tych historiach awantury przeplatają się z pijackimi wybrykami,
a seksualne ekscesy są na porządku dziennym.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Skandal w salonie. Feministki przełamały zmowę milczenia,

pokazując hipokryzję „chłopców lewicy”

background image

autor:

Wojciech Biedroń

Niespokojnie myślący złośliwiec polityczny. Lubię krytykę i nerwowe reakcje.
Zapraszam do polemiki.

Inna autorka tekstu opowiada również o Michale Wybieralskim - dziennikarzu „Gazety
Wyborczej”, któremu zarzuciła fizyczną napaść. Miało do niej dojść dwukrotnie, ale
tłumaczenia „pokrzywdzonej” przed prokuratorem nie wystarczyły do przedstawienia
mu zarzutów. Ona także znajdowała się z nim w związku i także miała doznać
z jego strony upokorzeń po zerwaniu. Miała mieć potem stany depresyjne
i musiała przemeblować sobie życie. W tych zeznaniach znów pojawia się
wątek narkotykowy. Tym razem Wybieralski miał ją częstować kokainą
oraz innym środkiem odurzającym, na którego „wzięcie” miała się
zdecydować. I znów do rzekomego gwałtu miało dojść po tym, gdy para
odurzyła się narkotykami. Kobieta, podobnie jak jej koleżanka -
współautorka, skontaktowała się z Wybieralskim przed upublicznieniem
tekstu w „Codzienniku”. Ten jednak nie odpowiadał na jej wezwania.
Wcześniej tłumaczyła, że wprawdzie Wybieralski nie proponował jej pracy
za seks, ale ona miała to tak właśnie odebrać. Trzeba przyznać,
że to osobliwe tłumaczenie, jak na „ofiarę” gwałtu.

Czy śledczy mogli poważnie wziąć pod uwagę zeznania kobiet, które z jednej strony
stwierdziły, że zostały zgwałcone, by potem wielokrotnie spotykać się ze swoimi
„oprawcami”, a nawet tworzyć z nimi mniej lub bardziej stałe związki? W tle rzekomych
gwałtów pojawiają się narkotyki i alkohol, knajpiane burdy i pomówienia oraz
środowiskowe koterie. Nic nie tłumaczy przemocy seksualnej wobec kobiet, ale trzeba
też poważnie zastanowić się nad wiarygodnością zeznań, które współautorki tekstu
w portalu codziennikfeministyzny.pl składały nie tylko przed prokuratorem, ale także
w sądzie. Jedna z nich wprost stwierdziła, że nie stawiała oporu i nie broniła się, gdy
stała się ofiarą napaści seksualnej. Z drugiej strony, obaj dziennikarze są opisani przez
swoje „ofiary” jako megalomani i ludzie, dla których traktowanie kobiet jak przedmiot
jest normą. W plątaninie zeznań ciężko oddzielić kłamstwo od prawdy, manipulację
od emocji. Zeznania obu dziennikarzy wielokrotnie potwierdzają zeznania „ofiar”, ale
ukazują podobne sytuacje w zupełnie w innym świetle. To oczywiste, że wątpliwości
rozstrzyga się na korzyść „oskarżonych”.

To wielka ulga dla mnie, mojej rodziny i wszystkich bliskich mi osób,
które przez ostatni ponad rok były na różne sposoby bezpodstawnie
atakowane. Na tę chwilę nie chcę jeszcze komentować decyzji
o umorzeniu postępowania - przynajmniej dopóki nie zapoznam się
z nią w całości.

– powiedział dziś Jakub Dymek w rozmowie z portalem Onet.pl.

Sprawa, której kryminalna część zakończyła się prokuratorskim umorzeniem jest także
szokującym obrazem środowiska lewicowo - feministycznych elit. Trzeba podkreślić,
że wiele fragmentów zeznań nie nadaje się do cytowania ze względu na ich wulgarne
znaczenie i wydźwięk. Brudy wylane w feministycznym portalu i przed obliczem
prokuratora i w sądzie, naruszają wyidealizowany wizerunek feministycznego świata
Warszawy. Będziemy do tej sprawy wracać.

background image

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
2019 01 04 Decyzja prokuratury ws molestowania w Krytyce politycznej Do Rzeczy
2019 01 05 Oj, to się środowiskom LGBT nie podoba! Zobaczcie, co tym razem doprowadziło je do pasji
01 Z Chłopek Oddziaływanie transportu na środowisko mini
01 04 08 sem VIid 2717
IPN 23 2008 01 04
091 USTAWA [27 04 2001] Prawo ochrony środowiska
fizjologia wyklad 01 .04.2012, fizjologia człowiaka
02 01 11 12 01 04 kolokwium22
01 04 2011
Anatomia 11 01 04
Data 01.04 Naopaki, Scenariusze i hospitacje - praktyki
TPL WYK 13 01 04 Zioła
Bezpieczeństwo transakcji finansowych wykład 01 04 15r
01 04
01 04 GPGO Wytyczne do sprawozdania
153 SC DS400 C SKODA OCTAVIA I A 01 04
Polityka regionalna Wyk-ad 01.04.2006, IV SEMESTR, polityka regionalna

więcej podobnych podstron