Jacek Kochanowski Od teorii dewiacji do teorii queer, Lesbijki i geje w polilogu akademickim(1)

background image


Tekst opublikowany w:
Homoseksualizm. Perspektywa interdyscyplinarna,
red. K. Slany, B. Kowalska, M. Śmietana,
Nomos, Kraków 2005






Jacek Kochanowski

Od teorii dewiacji do teorii queer.

Lesbijki i geje w polilogu akademickim



Lesbijki i geje wychodzą z cienia, czy też,
ujmując rzecz bardziej w konwencji teorii
queer, o której słów kilka niżej, z „szafy”,
symbolizującej

miejsce

ukrycia

i

odosobnienia, miejsce wygnania tych,
którzy

uznani

zostali

za

kategorię

społecznie zbędną, a nawet niebezpieczną.
Ów

proces

wychodzenia

z

ukrycia

obejmuje

także

przestrzeń

dyskursu

akademickiego. W niniejszym artykule
chciałbym

przedstawić

zarys

podstawowych etapów, jakie przechodziły
studia

nad

fenomenem

społecznej

obecności – czy też raczej nieobecności –
lesbijek i gejów.

Początkowo

problematyka

homoseksualności nie była uważana za
swoisty problem nauk humanistycznych.
Homoseksualizm uważany był za chorobę i
jako

taki

stanowił

domenę

nauk

medycznych: neurologii czy psychiatrii. To
bowiem w ramach dyskursu medycznego,
jak znakomicie opisał rzecz Michel
Foucault

w

swojej

pracy

„Historia

seksualności” , powołano do życia pojęcie
„homoseksualisty”

jako

osoby

charakteryzującej

się

pewnymi

szczególnymi cechami psychicznymi. To
ważne, bowiem uprzednio nikt taki, jak
„homoseksualista” po prostu nie istniał,
istniały jedynie akty erotyczne polegające
na tym, że dwie osoby tej samej płci
dostarczały sobie przyjemności seksualnej.
Były to tylko pewne czynności i nikt nie
łączył aktu ich dokonywania z jakimiś
stałymi predyspozycjami psychicznymi
charakteryzującymi tego, kto owego aktu
dokonywał. Ten stan rzeczy zmienił się
dopiero w obrębie dyskursu medycznego,
ale zamiana ta miała szczególny charakter.
Nie

zastosowano

bowiem

przy

konstruowaniu „klinicznego” obrazu osoby
homoseksualnej zwyczajowej w naukach
medycznych

procedury:

obserwacji

„przypadków”

homoseksualizmu

i

generalizowania

na

ich

podstawie

szczegółowej

charakterystyki

osób

„dotkniętych” homoseksualizmem. Tego
rodzaju wysiłek byłby z metodologicznego
punktu widzenia równie daremny, jak
próba sporządzenia spójnego „obrazu
klinicznego” osoby heteroseksualnej Jak to
wykazała

bowiem

współczesna

psychologia, osób homoseksualnych nie
łączy nic oprócz pożądania seksualnego

background image

skierowanego ku partnerowi tej samej płci.
Nawet

doświadczenie

odrzucenia

społecznego przebiega różnie i wywołuje
różne skutki u różnych osób. Kreacja
wizerunku „osoby homoseksualnej” w
obrębie dyskursu medycznego była oparta
na

innej

zasadzie,

bowiem

podporządkowana była jednemu celowi:
wykazaniu, że homoseksualność jako
preferencja seksualna wiąże się w sposób
konieczny

z

obrzydliwymi,

zdaniem

badaczy, cechami psychicznymi, takimi
jak np. skłonności do pedofilii, mania
seksualna i promiskuityzm, niezdolność do
odczuwania uczuć wyższych. Powstawał
nie obraz osoby homoseksualnej, lecz
ponura karykatura. Pierwsze refleksje
humanistyczne na temat lesbijek i gejów,
m.in. w ramach socjologii dewiacji,
przejęły ten punkt widzenia. W wielu
współczesnych opracowaniach, głównie
powstających w instytucjach powiązanych
religijnie,

mamy

do

czynienia

z

kontynuowaniem tego punktu widzenia:
dowiadujemy się, że wszyscy bez wyjątku
homoseksualiści cierpią na depresję, jakieś
rodzaje neurozy lub psychozy, wszyscy
mają złe relacje z ojcem, wszyscy
charakteryzują się pewnym stopniem
„zniewieścienia” (to jest przyjmowania
przez mężczyzn gestów i sposobów bycia
kulturowo przypisanych kobietom), a
przede wszystkim wszyscy nie są zdolni do
tworzenia

stałych,

wieloletnich,

monogamicznych związków, ergo nie są
zdolni do miłości.

W latach siedemdziesiątych, a zatem w
latach kontrkulturowej burzy, same lesbijki
i

sami

geje

postanowili

zacząć

przeciwdziałać temu karykaturalnemu i
genetyczne homofobicznemu obrazowi i
przejąć ów wrogi dyskurs. Powstają studia
lesbijsko – gejowskie, kierunek badawczy,
którego

celem

jest

nakreślenie

„pozytywnego

obrazu

osoby

homoseksualnej” jako osoby zdolnej do
porządnego, obywatelskiego, zgodnego
życia

w

społeczeństwie.

Oczywiście

momentem przełomowym dla powstania

tego

typu

orientacji

badawczej

w

humanistyce

było

oświadczenie

autorytatywnych organizacji naukowych o
znaczeniu

międzynarodowym:

Amerykańskiego

Towarzystwa

Psychiatrycznego

i

Amerykańskiego

Towarzystwa

Psychologicznego

informujące,

klasyfikowanie

homoseksualizmu i biseksualizmu jako
zaburzenia było blednę, gdyż ludzka
orientacja seksualna jest zróżnicowana i
niekiedy – w trudnym do oszacowania we
względu na dominujący heteronormatywny
model kulturowy zakresie – przybiera
postać

emocjonalnego

i

seksualnego

pociągu do osób tej samej płci. Studia
lesbijsko – gejowskie, przyjmując to
stanowisko naukowe za punkt wyjścia,
miały na celu rzetelne scharakteryzowanie
społecznej

sytuacji

dotkniętych

dyskryminacją osób homoseksualnych oraz
scharakteryzowanie społecznej tożsamości
lesbijek i gejów rozumianej jako pewnego
typu tożsamość kolektywna, grupa, której
wspólną podstawą jest doświadczenie
wyklęcia – „słowa obelgi”. W socjologii
projekt ten oznaczał przejście od opisu
„środowiska

homoseksualnego”

jako

środowiska

quasi

przestępczego,

składającego się głównie z mężczyzn
polujących w toaletach publicznych na
młodych chłopców do opisu szczególnego
rodzaju problemów, z jakim spotykają się
rodziny homoseksualne czy polityczny
ruch lesbijek i gejów. Założeniem owych
LGBT studies było przekonanie, że lesbijki
i geje stanowią w dużym stopniu jednolitą
mniejszość

kulturową,

którą

można

scharakteryzować przy użyciu retoryki
tożsamości kolektywnej oraz mniejszości
kulturowej. Zamysł ten nie powiódł się,
ponieważ lesbijki i geje okazali się być
zbyt zróżnicowani, by można było objąć
ich

w

ramy

spójnego

opisu

typologicznego. Stąd w amerykańskiej
literaturze

socjologicznej

nastąpiło

przejście od charakterystyki „tożsamości
lesbijek i gejów” do relacjonowania
przejawów „różnicy gejowskie” – owego
nieogarnionego

zróżnicowania

stylów

background image

życia osób homoseksualnych. Można tylko
ubolewać,

że

polskie

opracowania

socjologiczne na temat społecznej sytuacji
osób homoseksualnych nie biorą pod
uwagę upadku tożsamościowego stylu
uprawiania gay studies i przejścia do
narracji

spod

znaku

teorii

queer.


To właśnie rozpad dyskursów podmiotowo
– tożsamościowych powołał do życia nowy
paradygmat: studia queer, które przyjmują
założenie o niepowstrzymanej dyspersji
indywidualnego i społecznego znaczenia
homoseksualności. Studia queer lokują się
w obrębie nurtu socjologii ponowoczesnej,
a zatem standardem jest, że studiami
owymi zajmują się zazwyczaj – choć nie
zawsze – lesbijki i geje, które i którzy
starają się ukazywać ową problematykę z
własnego, lokalnego punktu widzenia,
przeciwstawiając się tym samym wciąż
pozującemu na obiektywizm dyskursowi
homofobicznemu.

Owa

lokalność

postpozytywistycznej narracji pozawala na
unikanie błędu konstruowania jakoby
obiektywnego

opisu

osób

homoseksualnych, który zawsze okazuje
się

być

opisem

skonstruowanym

z

konkretnej pozycji. Co jednak ważniejsze,
studia

queer

jako

ośrodek

swego

zainteresowania

stawiają

nie

opis

homoseksualistów

i

ich

sytuacji,

odrzucając tym samym błąd pierworodny
dyskursów medycznych, ale procedury
wymuszania normy heteroseksualnej i
ustanawiania instytucji „obowiązkowego
heteroseksualizmu”.

Otóż bowiem i rewolta uniwersytecka,
która dokonuje się w chwili obecnej także
w Polsce, a która, jak widzimy i słyszymy,
wywołuje tak wiele kontrowersji. Pod
dachami

uniwersytetów,

w

ramach

homofobicznych dyskursów medycznych,
socjologicznych,

psychologicznych,

kryminologicznych i innych szerzono
bowiem

kulturowo

usankcjonowaną

nienawiść do osób homoseksualnych,
skazywano ich, jak dowodzi tego Michel
Foucault, na kulturowy niebyt jako

dewiantów, zboczeńców, odszczepieńców
czy queers – odmieńców. Nauka bowiem,
jak znakomicie pisze o tym prof. Marian
Kempny , jest tylko jednym z wielu
procesów kulturowych, wplątanych w te
same mechanizmy przemocy, jakie dotyczą
całej przestrzeni społecznej. Skoro zaś w
społeczeństwie obowiązywała przemoc
heteronormatywna,

czyli

przemoc

zmuszająca kobiety i mężczyzn do
wyrzeczenia

się

swoich

pragnień

homoerotycznych lub przynajmniej do
zatajenia ich, także nauka uprawiana na
uniwersytetach uczestniczyła w owych
procedurach

przemocy.

Dlatego

koniecznym

się

stało,

by

osoby

doświadczające na własnym ciele owej
heteroseksualnej przemocy wystąpili i
przemówili we własnym imieniu, biorąc
udział

w

wielkim,

wielostronnym

akademickim dialogu - polilogu. Dlatego
koniecznym się stało, by do próby
humanistycznego opisu „świata człowieka”
dołączyła także na pełnych prawach
opowieść lesbijek i gejów o tym, jak
skazani zostają na społeczny niebyt.
Dlatego koniecznym się stało powstanie
studiów lesbijsko – gejowskich i studiów
nad odmiennością seksualną.

To zabranie głosu przez odmieńców,
zabranie głosu na uniwersytetach i w
ramach dyskursu naukowego w sposób
naturalny musi budzić sprzeciw tych,
którzy z pewnością bez własnej winy, lecz
z

powodu

swego

kulturowego

uwarunkowania czują się w obowiązku
chronić

uniwersytecki

polilog

humanistyczny przed inwazją tych, którzy
wykazują

jego

fallogocentryczność

(podporządkowanie męskiemu interesowi)
czy

heteronormatywność.

Bronią

oni

bowiem bożka obiektywności, który jest
niczym innym, jak – za Stevenem
Seidmanem

powiem

„upozowaną

subiektywnością” . Dzieje humanistycznej
refleksji nad homoseksualizmem pokazują
w sposób najbardziej transparentny w jaki
sposób

„obiektywna”

nauka

służyła

zupełnie nieobiektywnym interesowi – w

background image

tym przypadku interesom wymuszania
normy heteroseksualnej – i jak bardzo
konieczne stało się zabranie głosu przez
tych,

których

wymogi

obiektywizmu

skazywały na milczenie.

Sytuację mamy w chwili obecnej taką, że
na uniwersytetach amerykańskich działają
wielkie ośrodki studiów lesbijsko –
gejowskich, których dorobek dopiero
zaczynamy

sobie

przyswajać.

Także

socjologia, którą reprezentuję, otworzyła
się na nową perspektywę związaną z
analizą

kulturowych

procesów

wymuszania normy seksualnej, dzięki
czemu powstała subdyscyplina zwana
socjologią queer . Jestem przekonany, że
ten kierunek badawczy jest ważnym i
koniecznym, nowym etapem rozwoju nie
tylko polskiej socjologii, ale także polskiej
humanistyki w ogóle. Uniwersytet bowiem
jest zbyt ważnym dla kultury i dla
społeczeństwa miejscem, by zgodzić się na
konstruowanie

w

ramach

dyskursu

akademickiego teorii odwołujących się do
wykluczeń, marginalizacji, stereotypów
lub wręcz do kłamstwa. Studia queer są
humanistyce potrzebne z tego samego
powodu dla których potrzebne są studia
nad Shoah, studia nad kolonializmem czy
studia kobiece: skoro pod dachami
uniwersytetów

powstawały

teorie

usprawiedliwiające nienawiść i krzywdę,
także pod dachami uniwersytetów muszą
powstać

teorie,

które

pomogą

owe

procedury

odpowiedzialne

za

różne

postacie niesprawiedliwości wykryć i
zneutralizować.

Problem bowiem, z jakim przychodzi się
nam dziś zmierzyć także w kontekście
naszych Dni Kultury Lesbijek i Gejów to
problem

roli

uniwersytetów

we

współczesnym polskim społeczeństwie. W
odniesieniu

do

problematyki

homoseksualizmu pytanie brzmi: czy
polskie

uniwersytety

mają

być

przestrzenią,

gdzie

w

ramach

nienaukowego, wyznaniowo naznaczonego
dyskursu teorii dewiacji szerzone mają być

poglądy o tym, że homoseksualizm jest
niezdrowy,

nienormalny,

zagrażający

polskiemu społeczeństwu i niebezpieczny
dla polskiej rodziny, czy też uniwersytet
ma być przede wszystkim trybuną wolnego
od nienawiści i uprzedzeń polilogu po
pierwsze

i

cnót

obywatelskich

i

demokratycznych

po

drugie,

co

w

odniesieniu do homoseksualizmu oznaczać
musi głoszenie po pierwsze aktualnego
stanowiska

nauki

w

tej

sprawie,

ukazującego homoseksualizm jako zdrową
orientację seksualną oraz promującym idee
tolerancji w obrębie zróżnicowanego
społeczeństwa.

Tolerancja,

otwartość,

życzliwość

te

cnoty

obywatela

nowoczesnego państwa są tymi cnotami,
które dla etosu uniwersyteckiego powinny
być cnotami najważniejszymi że względu
na dobro państwa, któremu wyższe
uczelnie dostarczają kadr intelektualistów.
Uniwersytet

nie

może,

w

moim

przekonaniu, uchylać się od obowiązku
wspierania postaw otwartości, natomiast
sprzyjanie

wspomnianej

wyżej

teorii

dewiacji i marginalizowanie dyskursu
homofilnego

uważam

za

smutne

zapoznanie wielkiej kulturotwórczej roli
uniwersytetu.

Teoria queer, której reprezentantem się
mienię, w swym socjologicznym wydaniu
jest teorią różnicy społecznej, a zatem
teorią

społeczeństwa

zróżnicowanego,

wielobarwnego, wieloświatopoglądowego,
zmiennego. Socjologia bowiem, powołana
do

opisu

przestrzeni

interakcji

intersubiektywnych,

daje

świadectwo

temu,

że

świat

społeczny

podlega

nieustannym

zmianom,

zaś

jego

mieszkańcy

charakteryzują

się

tak

ogromną

różnorodnością

postaw

i

zachowań, że nie może ich objąć i opisać
żaden najbardziej nawet kompletny sondaż
społeczny. Ta nieposkromiona zmienność
przestrzeni społecznej uczy, że jedyną
metodą na ustanowienie jakiegokolwiek
ładu społecznego jest – jeśli odrzucamy, co
do czego mam nadzieję wszyscy jesteśmy
zgodni, przemoc – wielostronny dialog,

background image

czyli polilog. Poszukiwanie porozumienia
okazuje się być z socjologicznego punktu
widzenia jedyną drogą do ustanowienia
sprawiedliwego ładu społecznego. Sądzę,
że pożytek, jaki socjologii i całej refleksji
humanistycznej niesie teoria queer można
podsumować słowami, Jakie Zygmunt
Bauman odnosi do socjologii: „Myślę, że
jedną z najważniejszych zasług myślenia
socjologicznego jest podważenie tezy, iż
jakakolwiek

interpretacja

może

być

zupełnie i jedynie prawdziwa. Eksponuje
ono wielość doświadczeń i form życia;
pokazuje, że każda z takich form jest
pewnym światem o własnej logice i
własnych prawach, a zarazem wyszydza
jako fałszywe wszelkie próby całkowitego
zamknięcia się w sobie i zupełnej
niezależności. Myślenie socjologiczne nie
zamierza

stawać

na

przeszkodzie

przemianom ludzkich doświadczeń i ich
wymianie, a wprost przeciwnie, chciałoby
je

ułatwić

i

usprawnić.

Ponieważ

przeciwstawia

się

wszelkim

próbom

„zamrożenia

wiru”

i

opuszczania

szlabanów granicznych, więc przyczynia
się do mnożenia w świecie dwuznaczności.
Z punktu widzenia władz, których obsesją
jest zaprowadzanie porządków, socjologia
jest składnikiem światowego „bezładu”,
raczej problemem, niż rozwiązaniem.
Wielkim pożytkiem, jaki socjologia może
wnieść do ludzkiego życia i współżycia,
jest wskazywanie na to, że wzajemne
zrozumienie

i

tolerancja

stanowią

podstawowy

warunek

powszechne

wolności.

Socjologia

może

potężnie

wesprzeć zrozumienie, z którego wyrasta
tolerancja i tolerancję, która umożliwia
zrozumienie. (...) Myślenie socjologiczne
wspomaga

sprawę

wolności.”


Taka też jest i rola społecznej teorii queer
na uniwersytetach: wspomagać sprawę
wolności

i

tolerancji.

Teoria

queer

informuje, że wszyscy podlegamy presji
wymuszającej na nas heteroseksualne
zachowanie, ale informuje także, że presji
tej możemy się przeciwstawić oraz że dla
ładu społecznego niezbędnym jest, jeśli

heteroseksualna większość zrozumie i
zaakceptuje fakt, że niektórzy chcą
pozostać homoseksualni i chcą być wolni
od owej heteronormatywnej presji. Teoria
queer nie opisuje, kim są homoseksualiści,
wiadomo bowiem, że nie stanowią oni
żadne jednorodnej grupy w rozumieniu
socjologicznym, poprzestaje jedynie na
wskazania

drobnych,

rozsianych

mechanizmów

bezlitosnej

przemocy

wymierzonej przeciwko nim, przemocy
niesprawiedliwej,

przemocy

niszczącej

wolność i prawo do szczęścia. Taka teoria
queer,

uprawiana

także

w

obrębie

socjologii, wspomaga sprawę wolności,
tolerancji i demokracji, a zatem pozostaje
niesłychanie

istotnym

elementem

budowania

uniwersyteckiego,

sprawiedliwego polilogu.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kochanowski Jacek Wszyscy jesteśmy odmieńcami Przyczynki do społecznej teorii queer
Mizielińska J Płeć, ciało seksualność od feminizmu do teorii queer str 97 142
Jacek Kochanowski Przyczynki do fantazmatycznej teorii kultury Śladami Deleuza, Derridy i Foucaulta
od teorii do
DYSKUSJA ROZWOJU POJĘĆ W FIZYCE OD TEORII KLASYCZNYCH DO KWANTOWEJ
FWD Podstawy pielegniarstwa wyklady gr ACDE, 6. D. Orem, OD TEORII DO PRAKTYKI - MODEL PIELĘGNOWANI
przechodzenie od teorii do praktyki, Ir Ist. Pedagogika Resocjalizacja, PODSTAWY DYDAKTYKI OGÓLNEJ
Lukierski J Od Modelu Standardowego do teorii M Teorie Wszystkiego [2004]
Fonetyka i ortografia dzwieku jezyka francuskiego Od teorii jezykoznawczych do praktyki glottodydakt
pieńkos podsta przekładoznawstwa od teorii do prak str 247 277
od teorii do
Proces Mediacji Rodzinnych od teorii do praktyki
NASA dystansuje się od teorii wpływu komety Elenin na zwiększoną sejsmiczność, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚW

więcej podobnych podstron