Mucha to ministerka, nie ministra
Rozmowa z dr Katarzyn Køosi sk *
Agnieszka Kublik: Minister
sportu
Joanna Mucha prosi, by zwraca si do niej per "ministra".
Dr Katarzyna Køosi ska: Ministra to forma bø dna, to wr cz gwaøt na j zyku!
Feministki od lat forsuj "ministra" na pani minister i "premiera" na pani premier.
- Nie mówimy przecie - "lekara" na lekark czy "reportera" na reporterk . Forma e ska od minister to "ministerka".
Wi c je eli pani minister Mucha albo jaka inna pani minister chce u ywa formy e skiej, to tylko "ministerka".
To brzmi maøo powa nie, jak mniejszy, taki mniej wa ny minister.
- A "reporterka" brzmi maøo powa nie? Nie. Cho rzeczywi cie "ministerka" mo e si kojarzy ze zdrobnieniem, bo za
pomoc przyrostka "-ka" tworzymy zdrobnienia od nazw e skich, np. maøa lampa to "lampka". Ale ten sam przyrostek
søu y te do tworzenia nazw e skich od m skich: "dyrektorka", "profesorka", "nauczycielka". Skoro polubili my
"reporterk ", to mo emy te polubi "ministerk " - pod warunkiem e w ogóle b dziemy chcieli u ywa e skiego
odpowiednika nazwy "minister".
Zaleca pani, aby publicznie kobiety zasiadaj ce w rz dzie nazywa "ministerkami" czy jednak zwraca si do
nich powinni my per "pani minister"?
- To nie kwestia tylko poprawno ci j zykowej, lecz tak e pogl dów. Wiele kobiet mówi o sobie: "psycholog", "krytyk", bo
do tych form si przyzwyczaiøy i nie przeszkadza im ich "m sko ". Inne wol by nazywane "psycholo kami",
"krytyczkami", aby podkre li " e sko ". U ywanie j zyka jest wypadkow dwóch czynników - jego reguø (a te
pozwalaj na tworzenie takich form jak "prezydentka" na przykøad) i postaw spoøecznych (a te s ró ne).
Tak døugo, jak nazwy e skie b d traktowane jako manifest wiatopogl dowy, tak døugo b d budziøy kontrowersje.
Czyli wypadaøoby najpierw zapyta , np. czy mog pani nazywa "doktork "?
- Cz sto ludzie si o to pytaj . Ja wol by "doktorem" ni "doktork ". My l , e te e skie formy najpierw si
upowszechni w j zyku potocznym, potem przejd by mo e do oficjalnego. Tak byøo z "filolo k ", "socjolo k " czy
"biolo k ". Najpierw byøy uwa ane za bø dne, raziøy, a potem si przyj øy, bo byøy praktyczne. Bo wygodniej mówi :
"mam spotkanie z psycholo k " ni "z pani psycholog".
Ale j zyk zmienia si bardzo powoli i nie odgórnie, czyli nie mo na mu niczego narzuci , a przede wszystkim nie mo na
u ywa søów jako or a w walce.
Premier Donald Tusk powiedziaø, e Much b dzie nazywaø pani minister.
- I ma racj . Premier musi u ywa form oficjalnych, "ministerka" form oficjaln nie jest, to j zyk potoczny. "Ministerka"
wejdzie do j zyka oficjalnego tylko wówczas, gdy si z tym søowem osøuchamy i je zaakceptujemy.
*dr Katarzyna Køosi ska jest j zykoznawc , pracownikiem naukowym na UW, sekretarzem Rady J zyka Polskiego,
zajmuje si m.in. j zykiem polityki
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.pl -
http://wyborcza.pl/0,0.html
© Agora SA
Strona 1 z 1
Mucha to ministerka, nie ministra
2013-04-17
http://wyborcza.pl/2029020,75478,11259461.html