Dzi
ęki zestaleniu umysłu w medytacji,
powstaje ca
łkowite spełnienie.
Brak takowego zestalenia medytacyjnego,
powoduje rozwoju udaremnienie.
Kto rozpoznaje w
łaściwie obydwa kierunki tych rozdroży:
by
ć albo nie być umocnionym w urzeczywistnieniu,
niechaj odpowiedni
ą praktykę wdroży,
tak
żeby mądrość mogła ulec powiększeniu.
Dhammapada (Dhp.282 – Podstawy Dhammy)
Omawiamy Pierwsz
ą Szlachetną Prawdę — istnienie cierpienia — która staje się
coraz bardziej oczywista, kiedy siedzicie tutaj kontempluj
ąc swoje ciało i umysł.
B
ądźcie świadomi tego, co się dzieje: możecie spostrzec, iż w chwili, kiedy
przechodz
ą dobre myśli lub przyjemność fizyczna, pojawia się szczęście, a skoro
wyst
ąpi ból bądź negatywizm — następuje rozpacz. A zatem możemy spostrzec, że
zawsze nawykowo próbujemy osi
ągnąć, zatrzymać bądź pozbyć się jakichś
warunków. Druga Szlachetna Prawda mówi o byciu
świadomym istnienia trzech
przejawów po
żądania, jakie odżywiamy: pożądania przyjemności zmysłowych
1
,
istnienia
2
b
ądź pozbywania się rzeczy
3
; i o tym, jak one powstaj
ą stosownie do
warunków. Penetracja Trzeciej Szlachetnej Prawdy ma na celu zrozumienie, i
ż to, co
si
ę pojawia ustaje. Stajemy się świadomi ustania, puszczania, i w ten sposób
rozwijamy Czwart
ą Szlachetną Prawdę: Prawdę Szlachetnej Ośmiorakiej Ścieżki —
w
łaściwego zrozumienia, właściwych intencji, właściwej mowy, właściwego działania,
w
łaściwego sposobu życia, właściwego wysiłku, właściwej uważności i właściwej
koncentracji — mówi
ąc innymi słowami, ścieżkę świadomości.
Aby by
ć świadomym, musimy zastosować zręczne środki, ponieważ z początku
pozostajemy pomieszani. Mamy sk
łonność wyobrażać sobie świadomość pojęciowo i
usi
łujemy stać się świadomym, sądząc że świadomość jest czymś, co jesteśmy
zobowi
ązani otrzymać lub osiągnąć, albo usiłować rozwinąć; lecz sam ten zamiar,
sama konceptualizacja sprawia, i
ż stajemy się niedbali. Kontynuujemy nasze wysiłki,
aby sta
ć się uważnym, zamiast po prostu być świadomym umysłu, jak stara się on
zosta
ć uważnym i jak usiłuje osiągnąć ten stan podążając za trzema przejawami
po
żądania, które kreują nasze cierpienie.
Praktyka „odpuszczania” jest wyj
ątkowo efektywna dla umysłów ogarniętych obsesją
na
łogowego myślenia: redukujecie waszą praktykę medytacyjną do zaledwie jednego
s
łowa
4
— odpuszczanie — zamiast usi
łować rozwijać jedną praktykę, a następnie
odmienn
ą; osiągnąć to, po czym zagłębiać się w coś innego; zrozumieć jeszcze coś
innego, i czyta
ć sutty
5
, i studiowa
ć Abhidhammę
6
… a pó
źniej nauczyć się języka
palijskiego tudzie
ż sanskrytu… dalej Madhyamiki i Prajňa Paramity… uzyskać
wy
święcenie w tradycji Hinajany, Mahajany, Wadżrajany… pisać książki oraz zyskać
status wybitnego autorytetu w kwestiach buddyjskich. Zamiast zosta
ć światowej
s
ławy ekspertem od buddyzmu, korzystającym z zaproszenia na międzynarodowe
konferencje buddyjskie, po prostu odpu
ście, odpuście, odpuście.
Przez niemal dwa lata nie robi
łem nic innego — za każdym razem, kiedy usiłowałem
poj
ąć bądź rozpracować zjawiska, powtarzałem sobie: „odpuść, odpuść” — aż
pragnienie ucich
ło. A zatem upraszczam wam życie, ratując was od ugrzęźnięcia w
nieprawdopodobnej masie cierpienia. Nie ma niczego bardziej przygn
ębiającego od
uczestniczenia w mi
ędzynarodowych konferencjach buddyjskich! Niektórzy z was
mog
ą żywić pragnienie zostania Buddą naszej ery, Maitreją, promieniejącym miłością
na ca
ły świat — lecz zamiast tego, sugeruję być zwykłą dżdżownicą pozwalającą
odej
ść pragnieniu promieniowania miłością na cały świat. Bądźcie po prostu
d
żdżownicą, która zna wyłącznie dwa słowa: „odpuść, odpuść”. Rozumiecie przecież,
że nasz pojazd jest mniejszy, to hinajana, a zatem dysponujemy tylko tymi prostymi,
dotkni
ętymi ubóstwem praktykami!
W medytacji kwesti
ą istotną jest pozostawać stałym i stanowczym w praktyce,
zdeterminowanym osi
ągnąć oświecenie. Nie zarozumiałym lub pochopnym, ale
stanowczym, nawet je
śli droga jest wyboista. Przypomnijcie sobie o Buddzie,
Dharmie i Sandze i pozosta
ńcie z tym — odpuśćcie rozpacz, odpuśćcie cierpienie,
odpu
ście ból, zwątpienie; wszystko, co się pojawia i znika, do czego nawykowo
lgniemy, i z czym si
ę identyfikujemy. Utrzymujcie to „odpuszczanie” niczym trwały
refren w waszym umy
śle, tak aż zacznie się ono pojawiać samo z siebie, niezależnie
od tego, gdzie si
ę znajdujecie.
Z pocz
ątku winni jesteśmy zadręczać tym nasze umysły, ponieważ nasze umysły
posiadaj
ą obsesję na punkcie wszelkiego rodzaju nieużytecznych zjawisk: troski o to
lub tamto, zw
ątpienia, złości, mściwości, zawiści, strachu, otępienia, niezliczonych
odcieni g
łupoty. Dysponujemy chorobliwymi umysłami, które są ogarnięte obsesją na
punkcie spraw, jakie wywo
łują nasze cierpienie i jakie doprowadzają do trudności w
naszym
życiu. Nasze społeczeństwo nauczyło nas jak zapełniać umysł; zapchać go
ideami, uprzedzeniami,
żalami, przewidywaniami i oczekiwaniami — to
spo
łeczeństwo parające się napełnianiem naczyń. Spójrzcie na księgarnie w
Oksfordzie, wype
łnione po brzegi wszelkimi informacjami, jakie pragnęlibyście
zapewne pozna
ć, opublikowanymi w niezwykle przyjemnych oprawach z obrazkami
oraz ilustracjami… Albo mo
żemy zapełnić nasze umysły oglądaniem telewizji,
pój
ściem do kina, czytaniem gazet… To dobry sposób na zapełnienie waszych
umys
łów — ale przyjrzyjcie się temu, co się drukuje w gazetach! Odwołują się one do
ni
ższych ludzkich instynktów i działań — wszystko na temat przemocy, wojen,
korupcji i perwersji, a tak
że plotki.
Wszystko to posiada wp
ływ na umysł. Dopóki nasze umysły owładnięte są obsesją
na punkcie faktów, symboli i konwencji, wówczas je
żeli jeszcze coś w nie upchniemy,
staj
ą się one zupełnie zablokowane i nie pozostaje nam nic innego, jak oszaleć.
Mo
żemy wyjść z domu i upić się — to w końcu forma odpuszczenia! Jak sądzicie, po
co s
ą puby? Tam wolno nam opowiadać do woli o wszystkich sprawach, jakie
pragn
ęliśmy wypowiedzieć, lecz nie mieliśmy czelności uczynić tego na trzeźwo.
Mo
żemy zachowywać się irracjonalnie, głupio, śmiać się i hasać, ponieważ „byłem
pijany, by
łem pod wpływem alkoholu”.
Kiedy nie pojmujemy natury zjawisk, jeste
śmy bardzo podatni na sugestię. Widzicie,
jak w naszym spo
łeczeństwie sugestia wpływa na nastolatków. Teraz mamy do
czynienia z generacj
ą punk-rocka — każdy w tym pokoleniu myśli o sobie jako o
punku i adekwatnie si
ę zachowuje. Cała moda jest kwestią sugestii — w przypadku
kobiet, nie jeste
ś piękna, jeżeli nie ubierasz się w pewien określony sposób. Filmy
kinowe proponuj
ą pełen asortyment przyjemności zmysłowych, i zastanawiamy się,
że może powinniśmy spróbować czegoś, może coś tracimy, jeśli tego nie
do
świadczamy… Teraz jest naprawdę fatalnie, gdyż nikt już nie wie, co jest piękne a
co okropne. Kto
ś twierdzi, że harmonia jest kakofonią, i jeśli nie macie o tym pojęcia
a stale ulegacie sugestiom, uwierzycie w to. Nawet, je
żeli z początku nie będziecie w
to wierzy
ć, zacznie to wpływać na wasz umysł i poczniecie myśleć: „Może tak
w
łaśnie jest, może niemoralność jest moralnością a moralność — niemoralnością”.
Czujemy si
ę zobowiązani wiedzieć o wszystkim — aby zrozumieć i starać się
przekona
ć innych. Słuchacie moich mów, czytacie książki, i pragniecie opowiedzieć
innym o buddyzmie — po odosobnieniu mo
żecie nawet poczuć się nieco
ewangeliczni — ale odpu
śćcie sobie nawet chęć opowiadania innym. Kiedy czujemy
entuzjazm, zaczynamy narzuca
ć się innym ludziom, ale w medytacji pozwalamy
odej
ść pragnieniu wpływania na innych, zanim pojawi się właściwy ku temu czas —
po czym dzieje si
ę to naturalnie zamiast w wyniku agresywnej ambicji.
Tak wi
ęc wykonujecie czynności, które tego wymagają i odpuszczacie je. Kiedy
ludzie mówi
ą wam, że powinniście przeczytać tę książkę, i inną, zapisać się na taki
kurs i jeszcze inny… studiowa
ć język palijski i Abhidhammę… uczęszczać na
wyk
łady z historii buddyzmu, logiki buddyjskiej… i tak dalej w tym stylu… odpuśćcie,
odpu
śćcie. Jeśli zapełnicie wasze umysły kolejnymi konceptami i opiniami,
spot
ęgujecie tylko waszą skłonność do zwątpienia. Tylko poprzez naukę, jak
oczy
ścić umysł, będziecie potrafili napełnić go wartościowymi ideami; a wiedza, jak
opró
żnić umysł wymaga olbrzymiej dozy mądrości.
Tutaj, podczas tego odosobnienia medytacyjnego, przekazuj
ę wam wskazówki
s
łużące za zręczne środki. Nawyk „odpuszczania” jest rzeczywiście zręczny — skoro
b
ędziecie go stale powtarzać, kiedykolwiek pojawi się myśl, będziecie świadomi jej
pojawienia. Pozwolicie odej
ść wszystkiemu, co się poruszy — lecz jeśli coś nie
ust
ąpi, nie starajcie się na siłę. Praktyka „odpuszczania” jest sposobem oczyszczania
umys
łu z jego obsesji i negatywizmu; stosujcie ją łagodnie, acz z determinacją.
Medytacja jest zr
ęcznym środkiem puszczania zjawisk, umyślnym opróżnianiem
umys
łu, tak byśmy mogli ujrzeć jego klarowność — oczyszczaniem go w taki sposób,
aby mo
żna umieścić w nim właściwe myśli.
Obdarzacie wasz umys
ł szacunkiem, a zatem jesteście bardziej ostrożni wobec tego,
co tam umieszczacie. Je
śli posiadacie atrakcyjny dom, nie wychodzicie na zewnątrz,
nie zbieracie wszystkich
śmieci z ulicy i wnosicie ich do środka; przynosicie
przedmioty, które upi
ększą go i uczynią zeń miejsce orzeźwiające oraz urocze.
Je
śli będziecie się z czymś identyfikować, niech to nie będą warunki śmiertelne,
przemijaj
ące. Zrozumcie czym jest identyfikacja — badajcie wasz umysł, aby
wyra
źnie ujrzeć nietrwałą i uwarunkowaną naturę myśli, pamięci, świadomości
zmys
łowych oraz odczuć. Skierujcie waszą świadomość na zjawiska powolniejsze,
na ulotno
ść wrażeń cielesnych; zbadajcie ból i postrzeżcie go w kategoriach żywej
energii, zmiennego stanu. Kiedy ogarnie was ból, emocjonalnie mo
żna odnieść
wra
żenie, iż jest on permanentny, ale to tylko iluzja uczuć — pozwólcie im wszystkim
odej
ść. Nawet jeśli doświadczycie wglądu, nawet jeśli zrozumiecie wszystko
wyra
źnie — pozwólcie odejść wglądowi.
Kiedy umys
ł jest pusty, postawcie pytanie: „Kim jest ten, który odpuszcza?”. Zadajcie
pytanie, spróbujcie odkry
ć, kto to jest, co to jest, co odpuszcza. Pielęgnujcie ten stan
niewiedzy u
żywając słowa „Kto?”, „Kim jestem?”, „Kto odpuszcza?”. Pojawi się stan
niepewno
ści; pielęgnujcie go, pozwólcie mu się przejawić… i dochodzi do głosu
pustka, pró
żnia, stan niepewności, w którym umysł po prostu pozostaje czysty i
nieokre
ślony.
B
ędę podkreślał to prawidłowe zrozumienie, właściwe nastawienie, prawidłowe
intencje, bardziej po to, aby upro
ścić wasze życie, abyście nie angażowali się w
dzia
łania niezręczne i złożone. Abyście nie wiedli egzystencji nierozważnej,
eksploatuj
ąc innych i nie żywiąc szacunku ani wobec siebie, ani ludzi w waszym
pobli
żu. Rozwijajcie wskazania jako standard, i rozwijajcie nekkhamma
7
—
wyrzeczenie tego, co niezr
ęczne i zbędne — a następnie odpuśćcie mentalnie
chciwo
ść, odpuśćcie nienawiść, odpuśćcie ułudę.
Nie oznacza to,
że powinniście żywić awersję wobec tych warunków; pozwólcie im
odej
ść, kiedy zorientujecie się, iż jesteście do nich przywiązani. Kiedy odczuwacie
cierpienie, pytacie: „Dlaczego cierpi
ę?”, „Dlaczego jestem nieszczęśliwy?”. Ponieważ
do czego
ś lgniecie! Ustalcie, do czego lgniecie, dotrzyjcie do źródła. „Jestem
nieszcz
ęśliwy, ponieważ nikt mnie nie kocha”. To może być prawdą, może nikt was
nie kocha, ale nieszcz
ęśliwość wypływa z pragnienia, aby ludzie was kochali. Nawet
je
żeli was kochają, to i tak stale będziecie cierpieć sądząc, że inni ludzie są
odpowiedzialni za wasze szcz
ęście albo cierpienie. Ktoś mówi: „Jesteś największym
cz
łowiekiem na świecie!” — a wy skaczecie z radości. Ktoś mówi: „Jesteś
najobrzydliwsz
ą istotą, jaką spotkałem w moim życiu!” — i wpadacie w
przygn
ębienie. Pozwólcie odejść przygnębieniu, odpuśćcie szczęście. Utrzymujcie
normaln
ą praktykę: żyjcie uważnie, etycznie, i żywcie wiarę w odpuszczanie.
Istotnym jest, aby
ście zrozumieli, że nikt z nas nie jest bezbronną ofiarą losu — lecz
jeste
śmy nią, dopóki pozostajemy pogrążeni w ignorancji. Dopóki jesteście pogrążeni
w nie
świadomości, pozostajecie bezbronnymi ofiarami ignorancji. Wszelkie przejawy
niewiedzy podlegaj
ą narodzinom i śmierci, bez wątpienia odejdą — to wszystko
uwi
ęzione jest w cyklu śmierci i ponownych narodzin. A kiedy odejdziecie, czekają
was ponowne narodziny — mo
żecie być tego pewni. A im bardziej nierozważnie
prowadzicie wasze
życie, tym gorsze będą warunki odrodzenia.
A zatem Budda naucza
ł drogi przełamania tego cyklu, i wiedzie ona poprzez
świadomość, poprzez zrozumienie łańcucha zamiast przywiązywania się do niego.
Gdy pozwolicie odej
ść całemu cyklowi, wówczas nie wyrządzi on wam już krzywdy.
Pozwólcie odej
ść cyklowi, pozwólcie odejść narodzinom i śmierci, stawaniu się.
Odpuszczanie pragnienia jest rozwijaniem Trzeciej Szlachetnej Prawdy, która
prowadzi do Szlachetnej O
śmiorakiej Ścieżki.
Przypisy:
1
. W j
ęzyku palijskim: kāma tanhā
2
. Bhava tanh
ā — pragnienie istnienia, egzystowania
3
. Vibhava tanh
ā — pragnienie nieistnienia, nie-egzystowania
4
. W angielskim oryginale: „do dwóch s
łów” tj. „letting go”
5
. Poniewa
ż jest to tekst wygłoszony w tradycji Therawady, pojawiają się w nim
terminy palijskie
6
. Ibidem
7
. Literalnie: wolno
ść od pożądania zmysłowego