mszał rzymski (wiewiorx19), SYMBOLIKA LITURGICZNA, SYMBOLIKA LITURGICZNA


SYMBOLIKA LITURGICZNA

O ZNAKACH LITURGICZNYCH W OGÓLNOŚCI

W życiu codziennym posługujemy się różnymi znakami. Wszystkie można podzielić na znaki naturalne, umowne lub mieszane.

Znak naturalny — jest wtedy, gdy związek między nim, a tym co on oznacza, wynika z natury rzeczy. Na przykład: dym jest naturalnym znakiem ognia; ślady stóp ludzkich na śniegu są naturalnym znakiem przechodzącego tam człowieka; pogodna twarz jest naturalnym znakiem radości, pogody ducha; dźwięk klaksonu jest znakiem znajdującego się w pobliżu samochodu itp. Znaki naturalne zrozumiałe są dla każdego i nie potrzebują wyjaśnień.

Znak umowny — jest wtedy, gdy związek między nim, a tym co on oznacza nie wynika z natury rzeczy lecz z umowy między ludźmi. Do tej grupy należą znaki drogowe, sygnalizacyjne, znaki alfabetu, brzmienie wyrazów obcych itp. Ich znaczenie zostało im nadana umownie. Same z siebie nic nie mówią człowiekowi, który ich nie zna. Dlatego też aby je rozumieć, konieczne jest pouczenie o ich znaczeniu.

Znak mieszany — Trzecią grupę stanowią znaki mieszane, zawierające zarówno elementy naturalne, jak i umowne. Na przykład wznoszenie się w górę dymu kadzielnego kojarzyło się ludziom z modlitwą zanoszoną do Boga (Ps 140,2; Ap 5,8; 8,3-5). Z tego powodu dym kadzielny stał się symbolem modlitwy; legendarna wilczyca karmiąca Romulusa i Remusa, tak mocno zrosła się z początkami Rzymu, że stała się jego symbolem; bogini Temida przedstawiana z wagą jest symbolem wymiaru sprawiedliwości; krzyż na którym Chrystus złożył siebie w ofierze za zbawienie ludzi, jest symbolem chrześcijaństwa. Rzeczywistość oznaczana przez symbol tak jest z nim związana, że przynajmniej częściowo tkwi w nim samym.

Znak liturgiczny — należy do znaków mieszanych. Sobór Watykański II uczy, że „znaki widzialne, których używa święta liturgia dla oznaczenia niewidzialnych spraw Bożych, zostały wybrane przez Chrystusa lub Kościół” (KL 33). Wybór ten oparty jest na tkwiącej w nich symbolice naturalnej, powszechnie rozumianej. Wszystkim tym znakom Chrystus nadał moc sprawiania skutków duchowych, zgodnie z ich naturą. Krótko mówiąc: są to znaki, które sprawiają to, co oznaczają. Konstytucja o liturgii tak to ujmuje: „przez znaki widzialne wyraża się, i w sposób właściwy poszczególnym znakom urzeczywistnia się uświęcenie człowieka”, a Bóg otrzymuje całkowity kult publiczny (KL 7). Na przykład: woda stosowana powszechnie do zmywania brudu i do kąpieli, w obrzędzie chrztu, z woli Chrystusa, oznacza ona i sprawia obmycie duchowe w imię Trójcy Przenajświętszej; w sakramencie bierzmowania włożenie ręki połączone z namaszczeniem olejem krzyżma oznacza udzielanie się człowiekowi Ducha Świętego i rzeczywiście sprawia to, że Duch Święty udziela się człowiekowi jako niewymowny Dar z woli Chrystusa; chleb i wino z natury przeznaczone do spożywania, przez przeistoczenie stają się Ciałem i Krwią Chrystusa, przyjmowane w Komunii świętej jako pokarm duchowy; obrzęd sakramentu pokuty oznacza odpuszczenie grzechów i rzeczywiście je odpuszcza mocą Chrystusa.

Najgłębszą podstawą teologiczną znaków liturgicznych jest Tajemnica Wcielenia. W Chrystusie zamieszkała nieogarniona rzeczywistość Boża: widzialne człowieczeństwo i niewidzialne Bóstwo. „W Nim bowiem mieszka cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała” (Kol 2,9); „On jest obrazem Boga niewidzialnego” (Kol 1,15; 2 Kor 4,4); na obliczu Chrystusa jaśnieje chwała Boża (J 1,14; 2 Kor 4,6); sam powiedział o sobie: „Kto mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca... Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie” (J 14,8-10); Chrystus współdziała z Ojcem i przez Niego mamy duchową łączność z Ojcem niebieskim (1 J 1,3).

Chrystus w swoim człowieczeństwie jest więc najdoskonalszym znakiem Boga Niewidzialnego w świecie widzialnym.

Zjednoczenie natury Boskiej z naturą ludzką w Chrystusie stało się prototypem dla Jego Kościoła, dla sakramentów świętych i całej liturgii. Chrystus założył Kościół na swoje podobieństwo. Dlatego jest on „ludzki i jednocześnie Boski, widzialny i wyposażony w dobra niewidzialne” (KL 2). Widzialna strona Kościoła jest znakiem niewidzialnej, Bożej.

Tę samą strukturę bosko-ludzką (teandryczną) mają sakramenty i cała liturgia Kościoła. Dlatego św. Leon W. (t 461) papież w kazaniu na Wniebowstąpienie Pańskie powiedział: „To, co było widzialne w naszym Zbawicielu, zostało teraz zawarte w sakramentach”. Św. Tomasz z Akwinu (zm. 1274) powiada, że Mądrość Boża troszczy się o każdy byt zgodnie z jego naturą. Jest więc rzeczą odpowiednią, aby człowiek jako istota cielesno-duchowa, poprzez znaki widzialne, cielesne, docierał do rzeczywistości duchowej.

Ponieważ człowiek z natury jest także istotą społeczną, dlatego, zgodnie z naturą, zbawienie jego dokonuje się w społeczności Kościoła, poprzez liturgię.

Aby dobrze rozumieć liturgię i móc w niej uczestniczyć w sposób świadomy, czynny, pełny i owocny, trzeba koniecznie zapoznać się ze znakami liturgicznymi, na ile to oczywiście jest możliwe. Liturgia bowiem jest „pierwszym i niezastąpionym źródłem, z którego wierni czerpią ducha prawdziwie chrześcijańskiego” (KL 14).

Tomasz z Akwinu zwrócił uwagę na wymiary znaków liturgicznych (S. Tli. III 60,5), co później uzupełnił C. Vagaggini. Każdy znak liturgiczny posiada wymiar:

— przypominający, gdyż ukazuje dzieło zbawcze Chrystusa, mocą którego znak ten działa;

— oznajmujący, gdyż oznajmuje uświęcające działanie łaski Bożej;

— zobowiązujący, gdyż zobowiązuje do życia chrześcijańskiego;

— zapowiadający, gdyż prowadzi do liturgii niebieskiej.

Chrzest np. przypomina dzieło zbawcze Chrystusa, mocą którego oczyszcza z wszelkich Win uświęca człowieka; oznajmuje udzielenie łaski uświęcającej i godności dziecka Bożego; zobowiązuje do prowadzenia życia godnego dziecka Bożego; zapowiada udział z Chrystusem w pełni chwały w niebie.

POSZCZEGÓLNE ZNAKI LITURGICZNE

GESTY I POSTAWY LITURGICZNE

„Celem wzmożenia czynnego uczestnictwa należy pobudzić wiernych do wykonywania aklamacji, odpowiedzi, psalmów, antyfon, pieśni, jak również czynności czy gestów oraz przybierania właściwej postawy ciała. W odpowiednim czasie należy zachować także pełne czci milczenie” (KL 30). Tę wypowiedź Soboru od strony teologicznej wzbogaca Wprowadzenie do Mszału: „Jednakowa postawa, którą powinni zachować wszyscy uczestnicy liturgii, jest znakiem wspólnoty i jedności zgromadzenia, wyraża bowiem, a zarazem wywiera wpływ na myśli i uczucia uczestników” (nr 20).

Jak zewnętrzne zachowanie się człowieka wynika zawsze z wewnętrznego usposobienia, tak również w liturgii zewnętrzne wykonywanie pewnych gestów czy przyjmowanie postaw potrzebne jest dla obudzenia i rozwijania wewnętrznego kultu Boga. Ludzie praktykują pewne gesty dla głębszego i żywszego zajmowania się sprawami Bożymi.

Postawa stojąca jest wyrazem uszanowania. Zawsze tak była rozumiana. Wszędzie na widok osoby wyżej postawionej przybiera się postawę stojącą. Podczas liturgii postawa stojąca jest zewnętrznym znakiem głębokiego uszanowania dla Boga jako najwyższego Pana (Mt 6,5; Mk 11,25; Łk 18,11; 22,46).

Postawę stojącą przybierają także osoby pośredniczące między dwiema stronami (np. adwokat czy pełnomocnik). W szczególny sposób przysługuje ona liturgowi, jako pośrednikowi między społecznością wiernych, a Bogiem (Jan Złotousty, Horn., 18). Stąd liturg stoi, gdy czyta słowo Boże i odmawia modlitwy.

Stanie jest znakiem radości z odkupienia. Dlatego od czasów apostolskich w czasie sprawowania misteriów zbawienia, przybierano postawę stojącą, zwłaszcza w niedzielę (dzień zmartwychwstania) i w czasie wielkanocnym (Tertulian, De orat., 23; Sobór Nicejski). W postawie stojącej Ojcowie Kościoła widzieli symbol świętej wolności dzieci Bożych. Uwolnione od grzechu i nie są już niewolnikami. Omawiana postawa stojąca oznacza też gotowość do działania w liturgii. Odnowiona liturgia domaga się czynnego udziału w liturgii całego zgromadzenia liturgicznego. Wierni biorący czynny udział w liturgii realizują swoje kapłaństwo powszechne otrzymane na chrzcie i bierzmowaniu.

Postawa klęcząca zarówno jako dłuższa postawa modlitewna, jak również chwilowy gest, w liturgii chrześcijańskiej oznaczała uwielbienie Boga. Przykład modlitwy na klęczkach dał sam Chrystus (Łk 22,41). W IV wieku przyklękano przed świętymi przedmiotami, jak: kościół, próg kościelny, ołtarz, krzyż, oraz przed osobami, jak: biskup czy kapłan, na znak szacunku. W tym samym okresie postawa klęcząca nabrała również znaczenia pokutnego i błagalnego. Stała się znakiem skruchy i poczuciem winy, a zarazem znakiem prośby o przebaczenie i pomoc.

Od XI wieku w związku z reakcją wiernych na herezję Berengariusza z Tours (zm. 1088), dotyczącą obecności Chrystusa w Eucharystii, klękanie znów stało się symbolem wielbienia Boga w pierwotnym znaczeniu. Dlatego klęczy się podczas adoracji Najświętszego Sakramentu, przy modlitwie zanoszonej do Boga i podczas różnych nabożeństw, których celem jest wielbienie Boga.

Przez uklęknięcie człowiek staje się jakby mniejszy, wyraża swoją małość wobec Boga. Gest ten jest znakiem podporządkowania się i pokornego wielbienia Bożego Majestatu. Klęczenie jest symbolem wielbienia Boga, ale wyraża równocześnie usposobienie modlitewne i pokutne.

Pokłon często stosowany jest w liturgii, szczególnie na Wschodzie. Uważa się go tam za zwyczajny znak głębokiego szacunku i uwielbienia. W liturgii rzymskiej jest makiem szacunku. Wyraża też usposobienie pokutne, gdy ma związek z prośbą o oczyszczenie z grzechów (sakrament pokuty, spowiedź powszechna, akt pokutny).

Skłon głowy lub ciała symbolizuje cześć i błaganie. Często zastępuje przyklęknięcie. Pokłonem pozdrawia się ołtarz, krzyż, innych Likurgów ,zwłaszcza celebransa, gdy na przykład diakon prosi go o błogosławieństwo i gdy je otrzymuje, wtedy skłania głowę.

Leżenie krzyżem czyli rzucenie się na twarz, zwane także prostracją znane było już w Starym Testamencie (Rdz 17,3; Joz 5,15) jako wyraz uniżenia samego siebie wobec Boga i najgłębszej modlitwy. W chrześcijaństwie gest ten od początku istniał jako wyraz pobożności prywatnej. Jest to jeszcze większe uniżenie wobec Boga, aniżeli klękanie. Lepiej niż słowa symbolizuje całkowite oddanie się Bogu i poczucie własnej słabości.

Do liturgii rzymskiej padanie na twarz weszło prawdopodobnie pod wpływem ceremoniału bizantyńskiego. Obecnie celebrans i jego asysta kładą się krzyżem przed ołtarzem na początku nabożeństwa wielkopiątkowego. Podobnie podczas liturgii święceń kandydaci padają na twarz i leżą krzyżem podczas śpiewu litanii do Wszystkich Świętych.

Siedzenie przysługiwało w starożytności osobom urzędowym i nauczycielom, jako znak władzy i godności (Ps 106,32; Mt 19,28; Łk 4, 20). Podczas liturgii biskup zasiadał na swojej katedrze, skąd przewodniczył i nauczał.

Siedzenie jest także postawą słuchającego ucznia. Zwyczaj siedzenia podczas czytań biblijnych (z wyjątkiem Ewangelii) i homilii sięga początków chrześcijaństwa. Może ono oznaczać także odpoczynek. Przede wszystkim jednak jest to postawa skupienia potrzebnego do przyjmowania i rozważania słowa Bożego (Łk 2,46; 10,39; 1 Kor 14,30; Dz 20,9). Instrukcja Stolicy Apostolskiej z 1964 r. poleca, by wiernym „ze specjalną troską wyznaczyć miejsca, aby wzrokowo i duchowo mógł należycie brać udział w świętych czynnościach. Wypada, aby według zwyczaju postawić do ich użytku ławki lub krzesła” (nr 98).

Podnoszenie oczu rozumiano zawsze jako wyraz skierowania duszy i myśli do Boga. Modlący się człowiek w tęsknocie za Bogiem spontanicznie kierował swój wzrok w górę (Ps 122; Ps 123; Łk 16,23; J 11, 41). Chrześcijanie hołdowali temu zwyczajowi tak dalece, że poganie wyśmiewali ich z tego powodu (Tertulian, Apol., 24; Cyprian, De orat. 6). W dawnych liturgiach było to pozostawione do woli modlącym się. Dokładniejsze przepisy pojawiły się w Rytuale Rzymskim (1614). Podnoszenie oczu miało ułatwić uświadomienie sobie obecności Bożej, dla osiągnięcia większej serdeczności w modlitwie.

Pocałunek pokoju w liturgii chrześcijańskiej istniał od samego początku. W kulturze śródziemnomorskiej pocałunek był znakiem pozdrowienia i czci. W liturgii pocałunek był symbolem nadprzyrodzonej miłości i wzajemnej zgody. Przez chrzest człowiek wchodzi w braterstwo chrześcijańskie, w którym miłość jest podstawową zasadą. Dlatego we Mszy świętej pocałunek pokoju zawsze był gestem przygotowawczym do Komunii świętej, która tę jedność buduje i jest jej koroną. Jedność z braćmi jest jednością Mistycznego Ciała Chrystusowego.

Całuje się także ołtarz jako znak hołdu dla Chrystusa i Jego Ofiary krzyżowej. Czci się Chrystusa przez ucałowanie księgi Ewangelii. Całowano także relikwie świętych, obrazy, zwłaszcza słynące łaskami. Wiązano z tym motyw przenoszenia siły tkwiącej w tych przedmiotach na człowieka całującego je. Szczególne znaczenie pod tym względem miało całowanie relikwii świętych Pańskich. We Wielki Piątek całuje się krzyż w hołdzie wdzięczności Chrystusowi za zbawcze rany.

Odnowiona liturgia w miejsce dawnego pocałunku przed Komunią, wprowadziła z n a k p o k o j u. Wybór tego znaku pozostawiono władzy terytorialnej. W Polsce Episkopat wybrał ukłon w stronę najbliższych osób, bez słów.

Procesja ma swoje psychologiczne uzasadnienie. Potrzebą natury ludzkiej jest uzewnętrznianie przeżyć wewnętrznych. Szczególną formą takiego uzewnętrzniania jest procesja. W zależności od okoliczności i przeżyć wewnętrznych, istnieją procesje o różnym charakterze: radosne (weselne, prymicyjne), błagalne (w dni krzyżowe i kwartalne) lub żałobne (pogrzebowe). Najpóźniej, bo od XIV w. zaczęły się pojawiać procesje teoforyczne. Są nimi w naszych czasach: procesja Bożego Ciała z czterema stacjami, procesja po sumie odpustowej w parafii oraz procesja rezurekcyjna. Od IV w. wprowadzono procesje we Mszy; na wejście, z darami ofiarnymi i komunijną.

Według symboliki liturgicznej prototypem wszystkich procesji jest wędrówka narodu wybranego z niewoli egipskiej do ziemi obiecanej, pod przewodnictwem Mojżesza i pod opieką Boga. Obecnie, idąc za nauką Soboru Watykańskiego II, procesja symbolizuje nowy lud Boży, pielgrzymujący pod przewodnictwem Chrystusa jako nowego Mojżesza, do nowej ziemi obiecanej, do nieba. Tę paschalną wymowę ma każda procesja, niezależnie od jej celu szczegółowego. Na czele procesji niesie się krzyż jako widomy znak paschalnego przejścia przez śmierć z Chrystusem do nowego życia w Jego Królestwie.

Gesty rąk są w liturgii bardzo często stosowane. Szczególne znaczenie ma rozłożenie, złożenie i nałożenie rąk. Wznoszenie rozłożonych rąk jest wyrazem oczekiwania pomocy „z góry”. Jako gest modlitewny, rozłożenie i wznoszenie rąk spotykamy w obrzędach wszystkich religii. Chrześcijanie widzieli w tym podobieństwo do modlącego się Chrystusa na krzyżu. Tertulian ujął to w następujące słowa: „My nie tylko podnosimy ręce, lecz także rozkładamy, wzorując się na cierpieniach Pana Jezusa, wyznajemy Go w modlitwie” (De orat., 14). Obrazują to na przykład orantes w katakumbach.

W liturgii r o z ł o ż e n i e lekko podniesionych rąk utrzymało się przy odmawianiu względnie śpiewaniu modlitw celebransa, sięgających czasów przedkarolińskich. Należą tu: oracja (kolekta), modlitwa nad darami, Modlitwa Eucharystyczna, Ojcze nasz i modlitwa po Komunii. Gest ten oznacza, iż adresatem tych modlitw jest Pan Bóg. Wyciągnięcie rąk w kierunku wiernych ze słowami pozdrowienia, przypomina obecność Pana w zgromadzeniu liturgicznym.

Zwyczaj s k ł a d a n i a rąk z wyprostowanymi palcami sięga średniowiecza (XIII w.). Praktykowany był tak w liturgii, jak i poza liturgią. Wywodzi się z frankońskiej formy składania hołdu zwierzchnikowi. Wasal ze złożonymi rękami występował przed swoim suwerenem, otrzymując od niego zewnętrzny znak inwestytury. Obrzęd ten wszedł do święceń kapłańskich, gdzie nowo wyświęcony kapłan swoje złożone ręce wkłada w ręce biskupa, przyrzekając mu i jego następcom posłuszeństwo i szacunek. W liturgii Mszy św. np. kapłan trzyma ręce złożone podczas procesji do ołtarza~ podczas aktu pokutnego, Chwała na wysokości Bogu, wyznania wiary. Wierni składają w ten sposób ręce przy modlitwie, tak podczas liturgii, jak i poza nią.

Składanie rąk przy modlitwie symbolizuje wzniesienie duszy do Boga i oddanie Mu się z wiarą. Jest znakiem poddania się Jego woli jako najwyższemu Panu.

N a ł o ż e n i e rąk należy do najstarszych gestów w liturgii. Sięga czasów Chrystusa Pana, który wielokrotnie nakładał ręce na dzieci lub na chorych (Mt 7,33; 10,16; Łk 4,40; Dz 6,6; 2 Tm 1,6).

Znaczenie gestu nałożenia rąk zależy od obrzędu, w którym się go stosuje. Nakłada się ręce przy udzielaniu błogosławieństwa, w którym oznacza ono łaskawość Boga w Trójcy Jedynego, który jest źródłem wszelkiej świętości.

W obrzędzie sakramentu bierzmowania, nałożenie ręki z równoczesnym namaszczeniem olejem krzyżma oznacza, że Duch Święty udziela się bierzmowanemu jako niewymowny Dar.

W obrzędzie sakramentu święceń nałożenie rąk oznacza przekazanie władzy kapłańskiej. Ponieważ Chrystus często kładł ręce na chorych, których uzdrawiał, dlatego gest ten wszedł do obrzędu namaszczenia chorych.

W każdym z wyżej wymienionych obrzędów znaczenie nałożenia rąk wyjaśniają towarzyszące im słowa sakramentalne.

Opętanych uważano za chorych, dlatego przy odmawianiu nad nimi egzorcyzmów, kładziono na nich ręce. Stąd też przy obrzędzie chrztu modlitwa z egzorcyzmem połączona jest z nałożeniem ręki. Nałożenie to jest znakiem ochrony nowo ochrzczonego przed atakami szatana, który jest symbolem wszelkiego zła. Oznacza także zadanie rozwijania otrzymanego daru życia Bożego, czyli łaski uświęcającej.

Podczas Mszy wyciąga się ręce nad darami ofiarnymi podczas odma- wiania modlitwy kierowanej do Boga, aby zesłał Ducha Świętego dla przemiany chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa (epikleza). Gdy na końcu Mszy celebrans udziela błogosławieństwa w formie uroczystej, wyciąga ręce nad wiernymi, wypowiadając słowa błogosławieństwa.

Bicie się w piersi przekazane zostało przez starożytność. Uważano je za typowo chrześcijańskie, jako znak usposobienia pokutnego i żalu za grzechy. W takim sensie bicie się w piersi znane jest z Ewangelii, gdzie celnik „bił się w piersi mówiąc: Boże, miej litość dla mnie grzesznika” (Łk 18,13). Podobnie było gdy Chrystus umierał na krzyżu. Gdy tłumy zobaczyły, co się działo, „wracały bijąc się w piersi” w poczuciu winy (Łk 23,48).

W liturgii bicie się w piersi stosowane było tam, gdzie tekst mówił o pokucie, winie, żalu lub grzechu, np.: „moja wina”, „również nam, grzesznym sługom”, „Panie, nie jestem godzien” itp. Wierni uderzają się w piersi przy słowach „moja wina”, „przepuść nam, Panie”, „zmiłuj się nad nami”, „Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu” itp.

Bicie się w piersi wskazuje na serce jako ośrodek życia i siedlisko uczuć, uważane za źródło grzechu. Sam Chrystus stwierdza: „Z serca bowiem pochodzą złe myśli” (Mt 15,19). Dlatego też gest pokutny, będący znakiem skruchy i szczerego wyznania grzechów, ma na celu oczyszczenie serca.

Obmycie rąk jest w liturgii bardzo dawnym gestem, sięgającym początków chrześcijaństwa. Celebrans po przyjęciu darów ofiarnych musiał obmyć ręce, zanim przystąpił do dalszego sprawowania Najświętszej Ofiary. Obrzęd ten traktowany był jako zabieg konieczny, higieniczny, z czasem nabrał sensu symbolicznego. Być może, że miał tu wpływ prastary zwyczaj, gdzie w obmyciach fizycznych widziano znak obmycia moralnego.

W IV w., w Konstytucjach Apostolskich, obmycie rąk po przyjęciu darów ofiarnych miało już znaczenie symboliczne. O obmywaniu rąk podczas Mszy świętej pisze także Cyryl Jerozolimski (t 386) i tak tłumaczy jego symbolikę: trzeba być czystym od grzechu i niesprawiedliwości. Zwyczaj symbolicznego umywania rąk przyjął się także poza liturgią. Euzebiusz z Cezarei (t 339) zaświadcza, że chrześcijanie przed modlitwą zawsze myli sobie ręce, choć nieraz nie było to konieczne. Na spotkanie z Bogiem trzeba iść czystym fizycznie i duchowo.

Symboliczne znaczenie obmywania rąk przetrwało w liturgii do naszych czasów. Po przygotowaniu darów ofiarnych kapłan umywa ręce wypowiadając słowa: „Obmyj mnie, Panie, z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego”. Mszał dodaje następujący komentarz: „Obrzęd ten wyraża pragnienie wewnętrznego oczyszczenia” (nr- 52).

Znak krzyża jest najczęściej spotykanym znakiem tak w liturgii, jak i poza liturgią. Przypomina dzieło odkupienia dokonane przez Chrystusa na krzyżu (Kol 1,20). Jest symbolem wiary (1 Kor 1,17) i źródłem łask (Ef 2, 16). Znak krzyża przypomina również, że trzeba krzyżować siebie samego przez różne formy umartwienia (Mt 10,38; Gal 2,19) i naśladować Chrystusa w bolesnej drodze (Mt 16,24). Według Apokalipsy znak krzyża jest pieczęcią, którą nosi na sobie każdy kto służy Bogu (Ap 7,3).

Prastarym zwyczajem chrześcijan było kreślenie znaku krzyża na osobach, przedmiotach i na sobie samym. Znak zbawienia towarzyszył im od chwili powstania ze snu do momentu udania się na spoczynek nocny. Tertulian (t 220) zapewniał, że znak ten opiera się na tradycji apostolskiej. Czytamy u niego: „Czynimy znak krzyża na czole na każdym kroku: przy wchodzeniu i wychodzeniu, przy nakładaniu ubrania i obuwia, przy myciu, przy zapalaniu światła, przy pójściu na spoczynek, przy siedzeniu i każdej innej czynności”. Chrześcijanie w tym znaku widzieli obronę przed demonami, pomoc w pokusach, umacnianie wiary i publiczne jej wyznawanie. To ostatnie akcentowane było zwłaszcza od czasów św. Augustyna (t 430). Gnostyckie Akta Piotra, pochodzące z II wieku, wspominają znak krzyża w związku z udzielaniem Eucharystii, a więc w zastosowaniu liturgicznym. Jest to najstarsza wzmianka o kreśleniu na sobie znaku krzyża w liturgii. W IV w. znak krzyża istniał już w liturgii jako stały znak, stosowany szczególnie we Mszy świętej, przy chrzcie i przy święceniach kapłańskich, o czym informuje św. Jan Chryzostom (zm. 407). Mały krzyżyk czyniono na czole. Znacznie później, bo w VIII w. dołączono do tego drugi mały krzyżyk kreślony na ustach, a w X w. dodano trzeci znak krzyża kreślony na sercu. W XII w. Jan Beleth (zm. 1165) tłumaczył, że chrześcijanin nie wstydzi się wiary, ale wyznaje ją ustami i sercem. Zwyczaj ten zachował się do naszych czasów w liturgii na początku czytania Ewangelii.

W i e 1 k i znak krzyża notowany jest w liturgii dopiero w XI w. Kreśli się go prawą ręką od czoła do serca oraz od lewego do prawego ramienia. Stanowi on ryt otwierający i zamykający czynności liturgiczne, nabożeństwa i modlitwy, tak wspólne, jak i indywidualne.

Znak krzyża jest typowo chrześcijańską formą błogosławienia siebie i innych. Wypowiadane przy tym słowa: „W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego” w szczególny sposób uprzytomniają chrzest przyjęty w imię Trójcy Świętej. Czasem używanie przy tym wody święconej wzmacnia myśl o chrzcie, błogosławieństwo i obronę przed złem.

SYMBOLIKA ELEMENTÓW NATURALNYCH W LITURGII

Światło używane było przez chrześcijan od początku podczas nabożeństw odprawianych późnym wieczorem, czy też nocą. Było konieczne do rozpraszania ciemności. W dzień podczas liturgii chrześcijanie początkowo nie zapalali lamp. Nie traktowali światła jako symbolu, chociaż Pismo św. podsuwało im symbolikę światła (Wj 25, 31; Ap 1, 12; 4,5; 11,4). Przeszkodą było obfite stosowanie świateł przez pogan podczas pogrzebów, dla odpędzania demonów. Chrześcijanom kojarzyło się więc z demonami.

Pierwsza wzmianka o symbolicznym traktowaniu światła w liturgii chrześcijańskiej pochodzi z przełomu IV/V wiek. Hieronim (t 420) pisze: „We wszystkich kościołach Wschodu zapala się świece, gdy Ewangelia ma być czytana, chociaż już słońce świeci. Dzieje się to oczywiście nie dlatego, aby ciemności rozproszyć, lecz aby dać wyraz radości”. Światło symbolizowało zatem radość.

Bóg jest światłością (1 J 1,5), Chrystus jest światłością ze światłości (J 8,12), na oświecenie pogan (Łk 2,32). Ochrzczeni są dziećmi światłości (Ef 5,8). Dlatego też światło, które zapala się w kościele symbolizuje Chrystusa, zapowiadanego jako światłość (Iz 49, 6; 60,1; Łk 1,79). Sam siebie nazywał światłością świata (J 8,12). Światło, w sposób szczególny, symbolizuje Bóstwo Chrystusa. Jest to zgodne z Pismem św., które Boga nazywa światłością (1 J 1,5) i Źródłem światła (Ps 35,10). Bóg mieszka w niedostępnej światłości (1. Tm 6,16). Jak światło dnia lepiej pozwała poznać rzeczy, tak światło nauki Chrystusa pozwała lepiej poznać prawdę.

Oliwy używano do celów kultowych u Greków, Rzymian i w Starym Testamencie. Chrześcijaństwo nie nawiązało do religijnego lecz do świeckiego używania oliwy. Ludność w obszarze kultury śródziemnomorskiej posługiwali się oliwą jako artykułem spożywczym, jako środkiem kosmetycznym, jako Źródłem światła i jako lekiem gojącym rany. Ponadto podczas zawodów zapaśnicy nacierali się oliwą dla większej zwinności i łatwiejszego wyślizgnięcia się przeciwnikowi. Wszystkie te sposoby używania oliwy znalazły zastosowanie w liturgii.

Ludzie bardzo cenili sobie oliwę za jej działanie lecznicze. Była więc odpowiednią materią do sakramentu namaszczenia chorych. Namaszczenie chorych jest umocnieniem człowieka do ostatniej walki z szatanem, by mógł się „wyślizgnąć” z jego sideł.

Ponieważ grzech, jako choroba duszy, uważany był za dzieło szatana, dlatego oliwa znalazła zastosowanie przy sakramentach gładzących grzechy, a więc przy chrzcie, przy sakramencie chorych, a przez pewien czas także przy sakramencie pokuty (Syria, Galia).

Przy chrzcie namaszczano kandydata olejem katechumenów w związku z egzorcyzmem, czyli modlitwą wymierzoną przeciwko szatanowi. Olej katechumenów wymieniają Tradycje Apostolskie Hipolita Rzymskiego (zm. 235), a oznaczało zwycięstwo nad szatanem. Hipolit mówi jeszcze o „oleju dziękczynienia”, ponieważ poświęcany był modlitwą o charakterze dziękczynnym. W liturgii rzymskiej olej ten otrzymał nazwę Krzyżma świętego, od chrisma - Christus. Krzyżmo symbolizuje Chrystusa. Od V w. podczas obrzędu poświęcenia zaczęto dodawać do niego nieco wonnego balsamu. Mieszanina tych dwóch składników symbolizuje Tajemnicę Wcielenia. Namaszczenie Krzyżmem jest widzialnym znakiem niewidzialnego udziału człowieka w Bóstwie Chrystusa. Człowiek namaszczony ma tak żyć, aby był miłą wonią Chrystusową dla otoczenia (2 Kor 2,14). Przy poświęceniu Krzyżma myśl o złym duchu poszła na dalszy plan, a podkreślona została myśl o uświęceniu człowieka i o zamieszkaniu w nim Ducha Świętego. Najwcześniejsze było namaszczenie przy chrzcie, od III w. zaczęto namaszczać także przy bierzmowaniu i przy sakramencie chorych. Dalsze namaszczenia przyniosło dopiero średniowiecze jako obrzędy dodatkowe, uświetniające służbę Bożą. Namaszczenia zaczęto wtedy stosować przy święceniach kapłańskich, przy koronacji królów, przy uroczystej dedykacji kościoła, ołtarza, kielicha, pateny i dzwonu.

Oliwa jako produkt roślinny zawiera nagromadzoną energię słoneczną i dlatego jest symbolem życiodajnej siły, Bożego błogosławieństwa i obfitości (Ps 127,3; 132,2). Namaszczenie było znakiem wybrania Bożego i Jego szczególnej opieki. Dlatego namaszczenie królów, kapłanów, miejsc i przedmiotów zawsze było widzialnym znakiem ich łączności z Bogiem, który jest źródłem wszelkiej świętości i życia.

Kadzidło chętnie stosowali poganie w swoich obrzędach. Podobnie było u Żydów. W liturgii chrześcijańskiej natomiast kadzidło nie miało powodzenia ze względu na niebezpieczeństwo bałwochwalstwa. Przypominało odstępstwa od wiary przez składanie ofiary kadzielnej przed obrazami bóstw (thurificati) i dlatego budziło odrazę chrześcijan do używania kadzidła w liturgii. Dopiero gdy pogaństwo upadło, kadzidło przyjęło się w liturgii Kościoła. Najpierw przy pogrzebach oraz przy uroczystych pochodach przed papieżem lub biskupem (Ordo Rom. 1), a później w szerszym zakresie. Okadzenia w czasie Mszy św. są znakiem iż „modlitwa i ofiara Kościoła wznoszą się jak dym kadzielny przed oblicze Boga” (OWMR 51). Jest to symbolika powszechnie znana, mająca swe źródło w Biblii (Mdr 18,1; Ps 140,2; Ap 5,8; 8,3-5).

Okadzanie osób lub rzeczy jest znakiem okazywanej im czci o charakterze religijnym. Okadzanie wiernych jest znakiem czci dla ludu Bożego. Okadzanie księgi Ewangelii należy do najstarszych i oznacza uwielbienie dla Chrystusa obecnego w swoim słowie.

Woda jako jeden z elementów koniecznych do życia, odgrywała także ważną rolę w kultach religijnych (obmycia rytualne). Szczególną moc przypisywano „wodzie żywej”, czyli płynącej, zwłaszcza wprost ze źródła (kult źródeł). W stosowaniu wody do obmyć rytualnych łatwo można dopatrzeć się symbolu obmycia moralnego, wewnętrznego (Wj 30,18; Lb 19,7). Tę symbolikę przyjęli chrześcijanie, skoro Euzebiusz z Cezarei (t 339) zaświadcza, że przed modlitwą myli ręce (Hit. Eccl. 10,4). Symbolika ta nie zmieniła się do dnia dzisiejszego. Widać to choćby z modlitwy odmawianej w czasie Mszy przez celebransa: „Obmyj mnie, Panie, z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego”, która wyraża pragnienie oczyszczenia duchowego. Najważniejszym obmyciem rytualnym jest obrzęd chrztu — obmycie z wody i z Ducha Świętego. W wodzie chrztu symbolika widziała rodzicielkę użyźnioną przez Ducha Świętego i wydającą na świat dzieci Kościoła (1 Kor 6,11).

W o d a Ś w i ę c o n a ma wielorakie zastosowanie w liturgii. Najstarsza wzmianka o wodzie święconej jest w Aktach Piotra i Tomasza, pochodzących z III w. Tekst modlitwy na poświęcenie wody zachował się z IV wieku: w Euchologion Serapiona, biskupa z Thumis (zm. 362) oraz w Konstytucjach Apostolskich.

Początkowo wody Święconej używano do skrapiania mieszkań, dla odpędzenia złych duchów. Dopiero w VIII w. wprowadzono aspersję niedzielną jako przypomnienie chrztu, jego skutków i zobowiązań. Najpierw wodę poświęcano w domach, a od VI w. w kościołach. Skutki posługiwania się wodą święconą (sakramentale) to przede wszystkim odpieranie wpływów szatańskich i upraszanie łask Bożych. Widoczne jest to w modlitwie na poświęcenie w takich zwrotach, jak: „Boże, pobłogosław tę wodę, którą będziemy pokropieni jako znak nowego życia i oczyszczenia z grzechów” (Ag. Op. s. 434).

FORMY SŁOWNE

W liturgii s ł o w o jest znakiem podstawowym. Towarzyszy wszystkim czynnościom liturgicznym, jako ich istotny składnik.

Hymn, jako pieśń ku chwale Boga, był zawsze wyrazem wzniosłego nastroju religijnego. Hymny miały formę metryczną, bądź formę prozy artystycznej. Czasem były improwizowane (Dz 4,24). Pewne wyobrażenie o nich można wyrobić sobie na podstawie Apokalipsy (5,9-10.12; 12,10-12; 19,1-7) lub listów Św. Pawła (Hp 2,6-11; Ef 1,3-10; Kol 1,12-20). Prawie wszystkie hymny starochrześcijańskie zaginęły, choć były liczne. Czas zachowuje zwykle to, co wartościowe. Improwizacje zwykle nie przedstawiają wysokiej wartości. Zaniechano je później również dlatego, że formą tą chętnie posługiwali się błędnowiercy w celach propagandowych. Przeciwstawiono im hymny prawowierne autorstwa

św. Efrema Syryjczyka (zm. 373), św. Hilarego z Poitiers (zm. 367), św. Ambrożego (zm. 397), Prudencjusza(zm. 407), Seduliusza (zm. 450), Paulina z Noli (zm. 459) i innych. Znalazły się one przede wszystkim w liturgii godzin. Do najbardziej znanych hymnów z epoki starożytnej należą: Gloria in excelcis Deo oraz Te Deum laudamus.

Psalmy znalazły szerokie zastosowanie w liturgii, po nieudanych

próbach stworzenia nowej modlitwy poetyckiej. Psalmy otrzymały w liturgii nowe życie i głębsze znaczenie. Recytowano je bowiem i śpiewano już w świetle nauki i czynów Chrystusa. Światło to dotyczy zwłaszcza psalmów mesjańskich. Ta właśnie typologia mesjańska zadecydowała głównie o życzliwym ich przyjęciu i szerokim zastosowaniu w liturgii. W IV w. wyraził to Nicetas z Remezjany (zm. 414). Powie-dział, że psalmy streszczają historię życia Chrystusa i całe Jego zbawcze dzieło (De psalmodiae bono, PL 68,371).

W liturgicznej interpretacji psalmów rozróżniamy:

— sens dosłowny, gdy same słowa psalmów dostarczają dużo wzniosłych myśli pobudzających do wielbienia Boga, do dziękczynienia, przepraszania, skruchy i pokuty

— sens typiczny, gdy słowa psalmu zarysowują postać przyszłego Mesjasza-Zbawiciela;

— sens przystosowany, wynikający z akomodacji liturgicznej. Niektóre psalmy w szczególny sposób związały się z jakimś świętem lub okresem liturgicznym: np. Ps 90 jest psalmem przewodnim Wielkiego Postu, Ps 21 okresu Męki Pańskiej, Ps 71 Objawienia Pańskiego itd.

Wersety i antyfony są pojedynczymi wierszami psalmowymi. Sporo jest ich rozrzuconych po całej liturgii. Każde z tych zdań, jako wersety czy antyfony, zawierają myśl religijną, która może pobudzić człowieka do lepszej, głębszej i bardziej pobożnej modlitwy. Do najczęściej spotykanych należą: Deus in adiutorium meum intende (Ps 69,2 — Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu; św. Benedykt umieścił na początku każdej godziny kanonicznej); Adiutorium nostrum in nomine Domini (Ps 123,8 — Wspomożenie nasze w imieniu Pana); Sit nomen Domini benedictum (Ps 112,2 — Niech imię Pańskie będzie błogosławione) i wiele innych. Wyrażają one niezachwianą ufność w pomoc Bożą.

Antyfony mają zastosowanie przede wszystkim w liturgii godzin, gdzie recytuje się je przed i po psalmie. Pierwotnie były wersetami wziętymi z danego psalmu. Później zaczęto je także układać.

Doksologia, to krótki hymn pochwalny na cześć Boga w Trójcy Jedynego (doksa = chwała). W liturgii poszczególne psalmy otrzymały końcową doksologię Gloria Patri, et Filio, et Spiritui Sancto. Sicut erat in principio, et nunc et semper, et in saecula saeculorum. Amen. W ten sposób psalmy otrzymały charakter nowotestamentalny, chrześcijański. DokSOl0Va ta pojawiła się w czasie sporów antyariański. Podobnych doksologii istniało więcej. Np. modlitwy liturgiczne często kończą się doksologią, zwłaszcza hymny. Za przykładem św. Pawła (Rz 11,36), Didache kończy modlitwy wielbieniem Boga, które W 111 w. ma już ujęcie trynitarne.

Oprócz krótkich doksologii istnieją także bardziej rozbudowane, wielkie, jak: Chwała na wysokości Bogu, czy Ciebie, Boga, wysławiamy. We Mszy św. Modlitwty eucharystyczne kończą się również doksologią Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie, Tobie Boże, Ojcze wszechmogący, w jedności Ducha Świętego, wszelka cześć i chwała. Przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Modlitwa Pańska, jest wzorem modlitwy: „Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz..:” (Mt 6,8-14) — uczył Chrystus zgromadzonych wokół siebie słuchaczy. Św. Augustyn powiada „Choćbyśmy się modlili, nie wiem jakimi słowami, przyjąwszy, że się dobrze modlimy, to jednak nie mówią one niczego innego, jak tylko to, co zawarte jest w Ojcze nasz” (Ep 130).

Ojcze nasz stało się ulubioną modlitwą chrześcijan. Powtarzali ją rano, w południe i wieczorem (Didache, Tertulian). Z komentarzy Tertuliana, Orygenesa, Cypriana widać, że prośbę o chleb powszedni rozumieli również jako prośbę o chleb eucharystyczny. Stąd Modlitwa Pańska znalazła się we Mszy jako przygotowanie do Komunii, zwłaszcza, że jest w niej także prośba o odpuszczenie win. Znalazła się również w liturgii sakramentów, w liturgii godzin i w nabożeństw.

Pozdrowienie Anielskie składa się z dwóch części. Pierwsza część złożona ze słów ewangelicznych (Łk 1,28.42) występowała najpierw w liturgii św. Jakuba oraz w Antyfonarzu papieża Grzegorza Wielkiego, jako antyfona na ofiarowanie w niedzielę Adwentu. Z końca XII w. (Synod paryski 1198) pochodzi zwyczaj ludowy dołączania Pozdrowienia Anielskiego do Modlitwy Pańskiej.

Drugą część pozdrowienia Anielskiego stanowi dodana prośba: święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen”. W XV w. dodatek ten pojawiał się sporadycznie w różnych wersjach. W formie ujednoliconej Papież Pius V wprowadził Pozdrowienie Anielskie do brewiarza w 1568 roku.

Pozdrowienie Anielskie jest hołdem dla Najświętszej Panny Maryi za to, że przez dobrowolną zgodę stała się dla nas „przyczyną zbawienia” (Ireneusz, Ady. haer. 3 c. 22,4) i wypraszamy sobie Jej wstawiennictwo u Boga.

Skład Apostolski w liturgii jest od około 200 roku. Jego forma starorzymska stała się podstawą dla wszystkich późniejszych symboli wiary, stosowanych przede wszystkim przy obrzędach chrztu. W swej formie starożytnej zachował się w języku greckim w liście biskupa Marcella z Ancyry do papieża Juliusza 1, z około 340 roku, a w języku łacińskim w dziełach: Rufina (t 410) i Nicetasa z Remezjany (zm. 414). Tekst dzisiejszej wersji jest u Cezarego z Arles (t 542) oraz w późniejszych księgach rzymskich i gallikańskich. Między tekstem pierwotnym, a tekstami późniejszymi zachodzą drobne, nieistotne zmiany.

Wyznanie wiary składane przy chrzcie, św. Ambroży (t 397, De virg. 3) i św. Atanazy (zm. 373, Vita s. Antonii 23) zalecają odmawiać, jako środek przeciwko pokusom. Na skutek tej opinii w VI wieku wprowadzono symbol wiary do brewiarza i do obrzędów pokutnych.

Aklamacje czyli krótkie zawołania, miały szerokie zastosowanie: przy wyborach mówiono: dignus albo Deo gratias. Podobnie było na synodach czy soborach. Aklamacje takie znalazły się także w liturgii, np. Amen, Deo gratias, Kyrie eleison, Alleluja itp.

A m e n należy do aklamacji najczęściej spotykanych w liturgii. Hebrajskie „Amen” z powodu swej popularności w Starym i Nowym Testamencie, a przede wszystkim z powodu trudności w jego tłumaczeniu, pozostał w oryginale. W swym zasadniczym znaczeniu „Niech się tak stanie”, „Tak jest”, wyraża zgodę, przytaknięcie ze strony wiernych. „Amen dicere, subscribere est” powiada św. Augustyn. Przy Komunii św. Amen jest wyznaniem wiary w obecność Chrystusa w Eucharystii.

A 11 e 1 u j a jest aklamacją z liturgii żydowskiej. W chrześcijańskiej liturgii stosowano ją od początku, zwłaszcza w okresie wielkanocnym. Stosownie do jej znaczenia (= chwała Panu), stanowi religijny wyraz uczucia radości i wdzięczności dla Boga.

Aklamacja D e o g r a t i a s jest starochrześcijańską formą dziękczynienia (Konst. Apost. 5). Na język polski tłumaczy się ją: Bogu niech będą dzięki. Jest ona wyrazem wdzięczności za otrzymane łaski, za słowo Boże, za pokarm niebieski itp.

Pozdrowienie liturgiczne: Dominus vobiscum (= Pan z wami) stosowane jest w liturgii Kościoła od początku. Zaczerpnięte jest z Pisma św. (Rt 2,4; Sdz 6,12; 6,23; 1 Ezd 1,3; 3 Kr! 8,57; Krn 15,2; Łk 1,28; J 20,19; 2 Kor 15,2; 2 Tes 3,16). Odpowiedź brzmiała zawsze: Et cum spiritu tuo (2 Tm 4,22; Gal 6,18; F1p 4,23; Firn 25). Odpowiedzią tą wierni życzą wzajemnie kapłanowi, by Pan był z jego duchem. Przez „ducha” rozumie się tu Ducha Świętego (Jan Chryzostom, Horn. 10,3). Według tradycji liturgicznej przysługuje ono tylko tym, którzy otrzymali Ducha Świętego przez włożenie rąk z sakramencie święceń.

W odnowionej liturgii wprowadzono jeszcze inne pozdrowienia do wyboru, również zaczerpnięte z Biblii: Miłość Boga Ojca, łaska naszego Pana Jezusa Chrystusa i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi (2 Kor 13,13); Laska i pokój od Boga naszego Ojca, i od Pana Jezusa Chrystusa niech będą z wami, i jego warianty (1 P 1,2; 2 P 1,2; Jud 1,2; Ap 1,4-6). Kapłan oznajmia zebranej wspólnocie obecność Pana. Wszystkie te formuły mają charakter modlitwy, życzenia i błogosławieństwa.

Formuły te mogą być używane również na początku innych nabożeństw o charakterze liturgicznym (np. chrzest poza Mszą lub małżeństwo poza Mszą, nabożeństwo komunijne, adoracyjne, słowa Bożego...

Litanią (od grec. lite = prośba) nazwano procesję błagalną. Procesja w dniu św. Marka (25 kwietnia) otrzymała nazwę litania maior a dni krzyżowe (trzy dni przed Wniebowstąpieniem Pańskim) litaniae minores. Nazwa procesja (od processio) pojawiła się dopiero w XII w.

Litanią nazwano także modlitwy odmawiane względnie śpiewane podczas tych litanijnych (błagalnych) procesji. Nazwa ta przeszła na wszystkie modlitwy wiernych w formie wezwań o charakterze błagalnym, pod przewodnictwem liturga. Na błagalne wezwania liturga (biskupa, kapłana, diakona) lud odpowiadał błagalną aklamacją: zmiłuj się nad nami; przepuść nam, Panie; módl się za nami itp. Liturgie chętnie tę formę stosowały (ektenie), zwłaszcza podczas Mszy świętej.

Z I i t a n i i najbardziej dziś znanych, najstarszą jest Litania do Wszystkich Świętych. W obrządku antiocheńskim i jerozolimskim znana była już w IV w. W rzymskich księgach liturgicznych jest od VII w. Miała ona wtedy różne wersje. Wersję ujednoliconą otrzymała dopiero za Piusa y, po Soborze Trydenckim, gdy reformowane były księgi liturgiczne. Litanię tę śpiewano podczas procesji błagalnych, przy praktykach pokutnych, przy święceniach itp. Obecnie litania ta ma wersję dłuższą (procesyjną, pokutną) i krótszą (obrzędową).

Litania do Matki Boskiej pojawiła się w XIII w. i odtąd stale zyskiwała na popularności. Miała przeróżne wersje. Najbardziej znaną była litania loretańska. Aprobował ją Sykstus V w 1587 r. Litania ta stała się wzorem dla dalszych litanii, z których Stolica Apostolska zatwierdziła: litanię do Imienia Jezus (w 1862), do Najśw. Serca Jezusowego (w 1899), do św. Józefa (w 1909) i do Krwi Przenajświętszej (w 1960).

Modlitwy przewodniczącego liturgii (kolekta, sekreta, pokomunia) pod względem formy nie mają odpowiedników w innych liturgiach. Są krótkie, zwięzłe i proste. Odznaczają się swoistym, płynnym rytmem (cursus) dostrzeganym jedynie w wersji oryginalnej, łacińskiej.

O r a c j a (kolekta) również ma swoistą budowę. Rozpoczyna ją kapłan wezwaniem do cichej modlitwy: Módlmy się. Po chwili kapłan podsumowuje ciche modlitwy wiernych (colligere = zbierać razem, stąd: kolekta). Sama kolekta składa się z inwokacji: „Wszechmogący Boże!”. Po niej następuje motyw prośby z nawiązaniem do obchodzonego misterium, np.: „Ty widzisz, z jaką wiarą oczekujemy świąt Narodzenia Pańskiego”, oraz sama prośba, np.: „spraw, abyśmy przygotowali nasze serca i z radością mogli obchodzić wielką tajemnicę naszego zbawienia”. Zakończenie: „Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa...”, w całości jest umieszczone w nowym mszale, we wszystkich wersjach.

Modlitwa Eucharystyczna ma uroczystą formę. Celebrans odmawia ją uroczyście, wyraźnie, gdyż jest to najważniejsza modlitwa we Mszy świętej. Jest momentem przeistoczenia i uobecnienia się Ofiary Chrystusa. Podstawową jej treścią jest dziękczynienie i wielbienie Boga za dzieła zbawcze dokonane w historii.

Pierwszy człon Modlitwy eucharystycznej stanowi p r e f a c j a. Formę tę posiadają również inne modlitwy w najważniejszych momentach liturgii: przy święceniach, przy benedykcji opata, przy poświęceniu kościoła...

Apologia stanowi osobny typ modlitwy liturgicznej (apologia = obrona, usprawiedliwienie). Treścią apologii jest uznanie swojej grzeszności, winy, pragnienie oczyszczenia się przed Bogiem. Apologie wywodzą się z liturgii wschodnich. W liturgii zachodniej przyjmowały się ciągu VI i VII wieku. Znał je już Cezary z Arles (t 542, Sermo 59). W liturgii gallikańskiej przeżyły swój szczytowy rozkwit między IX, a XII wiekiem. Stosowana w nich liczba pojedyncza świadczy o ich prywatnym charakterze. Przykładem takiej apologii jest Confiteor (Spowiadam się Bogu...) lub też modlitwa odmawiana przez kapłana przed samą Komunią św.: Panie Jezu Chryste Synu Boga żywego...

KOŚCIÓŁ I JEGO WNĘTRZE

Wymogi artystyczne — Na temat kościoła i liturgicznego wyposażenia jego wnętrza, Sobór mówi: „Do najszlachetniejszych dzieł ducha ludzkiego słusznie zalicza się sztuki piękne, zwłaszcza sztukę religijną i jej szczyt, mianowicie sztukę kościelną. Z natury dążą one do wyrażenia w jakiś sposób w dziełach ludzkich nieskończonego piękna Bożego. Są one tym bardziej poświęcone Bogu i pomnożeniu Jego chwały, im wyłączniej zmierzają tylko do tego, aby swoimi dziełami dusze ludzkie pobożnie zwracać do Boga. Z tych przyczyn czcigodna Matka Kościół zawsze był przyjacielem sztuk pięknych, stale szukał ich szlachetnych usług i kształcił artystów, aby należące do kultu przedmioty były godne, ozdobne i piękne, jako znaki i symbole rzeczywistości nadziemskiej. Kościół słusznie uważał się zawsze za arbitra w sprawach sztuki, osądzając, które z dzieł artystów zgadzają się z wiarą, pobożnością i tradycyjnymi zasadami oraz nadają się do użytku sakralnego. Ze szczególną troską Kościół dbał o to, aby sprzęty liturgiczne godnie i pięknie uświetniały kult, dlatego dopuszczał także zmiany w materiale, kształcie i ozdobach, jakie z biegiem wieków przynosił postęp techniczny” (KL 122).

Różne style i ich symbolika — „Kościół żadnego stylu nie uważał jakby za swój własny, lecz stosownie do charakteru i warunków oraz potrzeb różnych obrzędów dopuszczał formy artystyczne każdej epoki, tworząc z biegiem wieków skarbiec sztuki, który z całą troską należy zachować. Także sztuka naszej epoki oraz wszystkich narodów i regionów może się swobodnie rozwijać w Kościele, byleby z należną czcią i szacunkiem służyła świątyniom i obrzędom świętym, tak, aby mogła swój głos dołączyć do tego cudownego hymnu chwały, który w poprzednich wiekach najwięksi artyści wyśpiewali na cześć wiary katolickiej” (KL 123). Kościół wymaga, aby style budowli sakralnych odpowiadały celom liturgicznym, zwłaszcza chwale Bożej.

Zagadnieniem stylów kościelnych zajmuje się historia sztuki. Pierwsze budowle kościelne były adaptacjami budynków mieszkalnych. Budowle kościelne otrzymały styl b a z y 1 i k o w y, wzorowany na budowlach możnowładców. Służyły gromadzeniu się wiernych na nabożeństwa liturgiczne. Nie posiadały specjalnej symboliki.

Tertulian stwierdza, że chrześcijanie modlą się zwróceni ku wschodowi (Apol. 16). Tak też budowano kościoły, aby wierni zebrani byli zwróceni ku wschodowi. We wschodzącym słońcu (Msze odprawiano w godzinach rannych) tradycja widziała symbol Chrystusa zmartwychwstałego, nazywając Go „Wschodzącym słońcem” (hymn na jutrznię).

Kościoły w stylu romańskim miały już swoją symbolikę. Były domem Pańskim. W epoce feudalizmu w świątyni, Bóg, jako Pan nad panami, odbierał należne hołdy. W epoce g o t y c k i e j strzelista konstrukcja zmuszała do patrzenia w górę i pomagała wiernym wznosić serce do Boga, a obfite światło padające do świątyni przez wielkie okna symbolizowało Chrystusa jako Światłość świata. Kościół b a r o k o w y był bardziej liturgiczny i funkcjonalny przez zbliżenie ołtarza do wiernych, a przez wysoką kopułę i bogatą dekorację sklepienia z postaciami świętych miał coś z mistyki, gdyż porywał myśl ku górze. Późniejsze style nie miały już własnego wyrazu symbolicznego, który zależałby od pojmowania Boga i od typu pobożności.

Obecnie używane materiały pozwalają dowolnie kształtować bryłę kościoła. Niezależnie od bryły, kościół musi być funkcjonalny, a więc ołtarz usytuowany centralnie i tak wyeksponowany, aby dobrze mógł być widziany przez wszystkich wiernych zgromadzonych w kościele. „Przy wznoszeniu świątyń należy troskliwie dbać o to, aby ułatwiały wykonywanie czynności liturgicznych oraz osiągnięcia czynnego uczestnictwa wiernych” (KL 124).

Wśród różnych rodzajów, pierwsze miejsce zajmuje k o Ś c i ó ł p a r a f i a 1 n y, jako miejsce gromadzenia się wspólnoty miejscowej, która jest podstawową jednostką Kościoła powszechnego. W nim skupia się całe życie religijne parafii. Rozległe parafie mają kościoły filialne.

Kościół k a t e d r a 1 n y jest ośrodkiem życie religijne w diecezji. Jest on matką wszystkich kościołów w diecezji ze względu na obecność tam biskupa diecezjalnego.

Niektóre kościoły ze względu na swoje walory historyczne, archi-

tektoniczne, wyróżnione są tytułem b a z y 1 i k i. Tytuł bazyliki większej mają kościoły patriarchalne. W Rzymie tytuł ten ma archibazylika św. Jana na Lateranie, oraz bazyliki: św. Piotra, św. Pawła, Matki Bożej Większej i św. Wawrzyńca. Wszystkie inne bazyliki nazywają się bazylikami mniejszymi (Paweł VI Peculiare ius z 1966, nr 2).

Ponadto istnieją k a p l i c e publiczne i prywatne. Przez kaplicę rozumie się miejsce przeznaczone, za pozwoleniem ordynariusza, do sprawowania kultu Bożego, dla pożytku jakiejś wspólnoty lub grupy wiernych, którzy się w nim zbierają, do którego za zgodą kompetentnego przełożonego mogą przychodzić także inni wierni (KPK 1223).

Przez kaplicę pływalną rozumie się miejsce przeznaczone, za zezwoleniem ordynariusza miejscowego, do kultu Bożego dla pożytku jednej lub kilku osób fizycznych (KPK 1226).

We Wprowadzeniu Ogólnym do Mszału Rzymskiego czytamy: „Jest rzeczą wskazaną, by kościoły były uroczyście konsekrowane. Wierni zaś winni okazywać należny szacunek kościołowi katedralnemu swojej diecezji i własnemu kościołowi i uważać je za znak owego duchowego kościoła do którego budowania i rozszerzania przeznacza ich chrześcijańskie powołanie” (nr 255). Euzebiusz z Cezarei (t 339) podaje najstarszy opis konsekracji kościoła katedralnego w Tyrus, w 314 r. (Hist Eccl. 3,3). O konsekracji kościoła mówi również list papieża Wirgiliusza (zm. 555) do biskupa Profuturusa z Bragi.

WNĘTRZE KOŚCIOŁA

Z punktu widzenia liturgicznego kościół ma dwa najważniejsze ośrodki: liturgii słowa Bożego i liturgii ofiary. Ośrodek liturgii słowa Bożego składa się z dwóch istotnych elementów, a mianowicie z siedzeń (sedilia) i z ambony.

Siedzenia dla celebransa i dla usługujących, znajdują się w pobliżu ołtarza i ambony. Początkowo siedzenia proste w formie, znajdowały się w apsydzie bazyliki. Z czasem ich miejsce zajął ołtarz stały. Sedilia umieszczono wtedy przy ścianie bocznej prezbiterium. Siedzenia zaczęły upodabnieć się do tronu, zwłaszcza siedzenia dla celebransa. Odnowiona liturgia wymaga aby siedzenia dla celebransa, jego asysty i ministrantów były dostosowane do struktury kościoła i tak były usytuowane, aby wierni z łatwością widzieli, że celebrans rzeczywiście stoi na czele wspólnoty liturgicznej (Instr. 1964 nr 92). Celebrans jest bowiem znakiem obecności Chrystusa w Kościele zebranym w Jego imię. Konieczna jest możliwość kontaktu celebransa z wiernymi. Chodzi o to, aby wszyscy obecni dobrze go widzieli i słyszeli, przy zastosowaniu odpowiedniego podwyższenia i aparatury nagłośniającej. Usytuowanie siedzeń dla ministrantów i wszystkich wykonujących posługi mają być tak usytuowane, aby ułatwiały im spełnianie ich funkcji bez zbędnego chodzenia (OWMR 271).

Ambona jest miejscem głoszenia słowa Bożego. Pierwotnie katedra, z której nauczał celebrans, umieszczona była w środku apsydy. W IV wieku pojawiła się ambona ustawiona przy kracie między prezbiterium, a nawą kościoła. W XV w. ambona znalazła się w środku kościoła, z daszkiem mającym znaczenie akustyczne. Takiego usytuowania wymagały rozmiary ówczesnych kościołów.

Ambona czyli kazalnica ma związek z ołtarzem. Tomasz a Kempie (zm. 1471) zauważa: „Bez tych dwojga nie mógłbym żyć dobrze, gdyż słowo Boże jest światłem mej duszy, a Eucharystia Chlebem żywota” (Naśl. Chr. Iy,11). Dalej autor ten, porównując ołtarz z amboną, takie snuje myśli: na jednym stole leży Ciało Chrystusowe, a na drugim stole nauka święta, która uczy wiary, wiarę rozwija i wprowadza człowieka głęboko w rzeczywistość nadprzyrodzoną. Ambona zatem symbolizuje stół zastawiony, przy którym wierni posilają się słowem Bożym. Podobnie ołtarz symbolizuje stół Eucharystyczny, przy którym wierni posilają się Ciałem Pańskim.

„Godność słowa Bożego wymaga, aby w kościele było odpowiednie miejsce, z którego się je głosi i ku któremu zwraca się spontanicznie uwaga wiernych w czasie liturgii słowa. Jest rzeczą wskazaną, by z zasady była to ambona, a nie ruchomy pulpit. Ambona musi być umieszczona, zgodnie ze strukturą kościoła w ten sposób, ażeby wierni dobrze widzieli i słyszeli ministrów. Z ambony wykonuje się czytania, psalm responsoryjny oraz orędzie wielkanocne. Można z tego miejsca mówić także homilię i prowadzić modlitwę powszechną. Nie jest natomiast rzeczą wskazaną, by na ambonie znajdował się komentator, kantor czy dyrygent” (OWMR 272). Nie można bowiem uwag porządkowych czy dyrygowania stawiać na równi ze słowem Bożym.

tarz jest kościele najważniejszy. Wokół niego gromadził się miejscowa wspólnota wiernych, aby włączyć się w obchodzone w liturgii misteria odkupienia. W starożytności ołtarz był przedmiotem nadzwyczajnej czci. Jest on bowiem miejscem sprawowania pamiątki Pana.

Pierwotnie ołtarz był drewnianym stołem. Od IV w. konstruowano go z metalu lub kamienia. Zwyczaj umieszczania w ołtarzu relikwii Świętych, rozpowszechnił się od IX w. w związku z rozwojem ich kultu. Od czasów Grzegorza Wielkiego (zm. 604) czyli od początku VII w. (Ep. 6) mowa jest o większej liczbie ołtarzy w związku z zaniechaniem zwyczaju koncelebry i rozwojem klasztorów z większą ilością kapłanów. Rosła też liczba bocznych kaplic w związku z kultem Świętych i patronów bractw, cechów. W epoce romańskiej pojawiły się nadbudowy ołtarzowe (retabulum), które w gotyku przyjęły formę tryptyku, czy poliptyku, a w renesansie stała się wielopiętrową kolumnadą z figurami.

Z ołtarza wierni biorą Ciało i Krew Pańską. Dlatego pisarze kościelni tacy, jak Ignacy z Antiochii (zm. 110), Ambroży (zm. 397) czy Cyryl Jerozolimski (zm. 444) w ołtarzu widzieli znak samego Chrystusa. Dlatego też ołtarza nie mogli dotykać nieochrzczeni. Z ołtarzem związane było prawo azylu, przy ołtarzu składano śluby itp.

Świętość ołtarza i jego symbolika zostały wzmocnione przez wprowadzenie obrzędu jego poświęcenia w połowie IV w. Według pontyfikału rzymskiego (nr 22) biskup namaszczając ołtarz olejem krzyżma, prosi Boga, aby stał się on widzialnym znakiem tajemnicy Chrystusa. Obrzęd ten w sposób szczególny nawiązuje do misterium namaszczenia Chrystusa Duchem Świętym. Ojciec niebieski ustanowił Go najwyższym Kapłanem, aby na ołtarzu Swojego Ciała złożył w ofierze własne życie za zbawienie wszystkich. Poezja ludowa wyśpiewuje: „Ten ołtarzem, Ten jest kapłanem, Ten Ofiarą, Bogiem i Panem”.

Odnowiona liturgia przewiduje w kościele tylko jeden ołtarz, jak jeden jest Chrystus i jedna Jego Ofiara. Jest to nawiązanie do starożytnej zasady jednego ołtarza w świątyni. Ze względu na szczególne znaczenie ołtarza i jego świętość należy mu się najgłębsza cześć. Przejawem tej czci jest zwyczaj nakrywania ołtarza co najmniej jednym obrusem; ukłon celebransa wraz z asystą po przyjściu do ołtarza i przed odejściem od niego, ucałowanie go przez kapłana i diakona, okadzenie gdy liturgia ma charakter uroczysty. Do przejawów czci należy również przyozdabianie ołtarza kwiatami, świecami na artystycznie wykonanych lichtarzach. Na ołtarzu lub w jego pobliżu umieszcza się krzyż, znak Ofiary krzyżowej Chrystusa, która uobecnia się we Mszy świętej. „Ołtarz, na którym uobecnia się ofiara krzyża pod sakramentalnymi znakami, jest również stołem Pańskim, do którego wzywa się lud Boży. Jest wreszcie centrum dziękczynienia, jakie dokonuje się przez Eucharystię. Sprawowanie Eucharystii w miejscu świętym, winno dokonywać się na ołtarzu stałym lub przenośnym. Natomiast poza miejscem świętym w wyjątkowych wypadkach, może się dokonać także na odpowiednim stole, zawsze jednak na obrusie i korporale. Ołtarz nazywa się stałym, jeśli tak jest zbudowany, że złączony jest z posadzką i nie da się przesunąć. Natomiast przenośnym jest wtedy, gdy można go przesuwać. Ołtarz główny winien być zbudowany w oddaleniu od ściany, aby można było łatwo go obejść i odprawiać twarzą do wiernych. Powinien zaś być w ten sposób usytuowany, ażeby rzeczywiście stanowił ośrodek, na którym samorzutnie skupia się uwaga całego zgromadzenia. Ołtarz główny winien być z zasady stały i konsekrowany. Ołtarze przenośne mogą być tylko poświęcone. Nie ma obowiązku używania portatylu na ołtarzu przenośnym lub stole, gdy odprawia się poza miejscem świętym. Z pożytkiem winien być zachowany zwyczaj wkładania do ołtarza konsekrowanego lub umieszczania pod mensą relikwii Świętych, niekoniecznie męczenników. Należy jednak zatroszczyć się o to, by stwierdzić ich autentyczność” (OWMR 259-270).

Tabernakulum służy do przechowywania puszek z konsekrowanymi komunikantami i kustodii z Hostią. Najpierw Eucharystię przechowywano w zakrystii (stąd sacrarium).

W średniowieczu pojawiła się szafka wmurowana w ścianę obok lub za ołtarzem. W X i XI w. szafkę tę zaczęto umieszczać na ołtarzu, co miało związek z rozwojem kultu eucharystycznego, jak również z przesunięciem ołtarza do ściany apsydy.

W XII wieku we Francji i Anglii nad ołtarzem zawieszano tabernakulum w kształcie gołębia. Sobór Lateraneński IV (1215) zarządził, aby tabernakulum było dobrze zabezpieczone.

Celem przechowywania Eucharystii jest udzielanie Wiatyku umierającym, adoracja prywatna i zbiorowa oraz Komunia poza Mszą świętą.

Adoracja świadczyła zawsze o wierze w obecność Chrystusa w Eucharystii, którą Sobór Trydencki określił jako dogmat wiary. Eucharystia domaga się kultu, jaki należy się tylko Bogu.

Znakiem obecności Eucharystii w tabernakulum jest wieczna lampka. Wskazuje na obecność Chrystusa. Przypomina Go jako światłość i to wieczną światłość.

Eucharystię przechowuje się tylko w tabernakulum stałym, wykluczającym profanację. W Polsce, zgodnie z tradycją, tabernakulum umieszcza się na dawnym wielkim ołtarzu, czyli w apsydzie kościoła. Jest to miejsce dostojne, zwykle przyozdobione, sprzyjające modlitwie prywatnej i zbiorowej, jak również udzielaniu Komunii św..

Chrzcielnica w IV wieku była basenem z wodą w osobnym budynku, zwanym baptisterium. Z czasem chrzcielnicę włączono do całości budynku kościelnego. Kiedy chrzczono już głównie dzieci, czyli mniej więcej od VI wieku chrzcielnica przybrała kształt beczki wykonanej z kamienia lub metalu. W okresie gotyku chrzcielnica otrzymała kształt wielkiego pucharu.

Wymowa symboliczna chrzcielnicy zawarta jest we Wprowadzeniu do Obrzędów Chrztu: „Chrzcielnica, z której wypływa woda chrztu, albo w której się ją przechowuje, niech będzie przeznaczona wyłącznie do sakramentu chrztu i w pełni godna tego, aby tam chrześcijanie odradzali się z wody i z Ducha Świętego.

Bez względu na to czy mieści się ona w jakiejś kaplicy wewnątrz lub obok kościoła, czy też w jakiejś części kościoła na widoku wiernych, tak ją należy urządzić, by w obrzędach chrztu mogło uczestniczyć wiele osób.

Po zakończeniu okresu wielkanocnego w miejscu udzielania chrztu wypada ze czcią przechowywać paschał i zapalać go podczas udzielania chrztu, aby od niego łatwo było zapalać świece ochrzczonych” (nr 25). Chrzcielnica jest symbolem odrodzenia z wody i z Ducha Świętego. Przypomina wszczepienie w Chrystusa i Jego Kościół. Zapalanie świecy chrzcielnej od paschału symbolizuje otrzymane życie nadprzyrodzone od Chrystusa.

Obrazy umieszczane w kościele mają związek a kultem Świętych. Jest to zwyczaj zgodny z pierwotną tradycją Kościoła. Obraz w kościele mają się odznaczać walorami artystycznymi. Mają przemawiać do wszystkich wiernych, a więc nie awangardowe. Ważną jest rzeczą aby wzbudzały pobożność u wiernych. W kościele obrazów nie może być za dużo. Ponadto tak muszą być ułożone, aby tworzyły harmonię i by nie powtarzały się obrazy jednego i tego samego świętego. Cały wystrój kościoła ma odznaczać się szlachetną prostotą. Poszczególne elementy zdobnicze mają być autentyczną sztuką, uwzględniać godność miejsca i oddziaływać wychowawczo na wiernych (OWMR 279-280).

Organy są instrumentem dętym, klawiszowym. W kościele pojawiły się w VIII w. Ten prymitywny początkowo instrument, w ciągu wieków ulegał doskonaleniu, szczególnie na przełomie XIX i XX w. Konstytucja o liturgii mówi krótko: „W Kościele łacińskim należy mieć w wielkim poszanowaniu organy piszczałkowe jako tradycyjny instrument muzyczny, którego brzmienie ceremoniom kościelnym dodaje majestatu, a umysły wiernych podnosi do Boga i spraw niebieskich” (KL 120).

W świetle instrukcji wykonawczych do Konstytucji o liturgii, organy przeznaczone do użytku liturgicznego winny być artystycznie wykonane i zaopatrzone w te głosy, które są odpowiednie do użytku kościelnego. Zanim zacznie się ich używać, należy je poświęcić i pilnie strzec jako rzeczy świętej. Ze względu na naturę, świętość i dostojeństwo liturgii, gra na organach ma być doskonała. Lepiej jest zupełnie zrezygnować z gry na organach, niż grać źle i nieporadnie. Dla organistów konieczna jest znajomość liturgii.

Jako instrument bardzo złożony, z którego wydobywa się wzruszające melodie i harmonie, organy są symbolem uporządkowanego życia duchowego człowieka, harmonizującego z wymogami Ewangelii.

Dzwony wywodzą się z Chin. W Europie pierwsze notatki na temat dzwonów sięgają VI w. Pierwsze dzwony były małe. Z czasem dopiero zwiększały swoje rozmiary aż do olbrzymów wielotonowych. W XII w. zawieszano je na osobnych wieżach, zwanych dzwonnicami. Pierwsza znana dzwonnica powstała przy bazylice św. Piotra za czasów papieża Stefana II (zm. 757). W cesarstwie Karola Wielkiego (zm. 814) każdy kościół musiał mieć dzwonnicę.

Od VIII w. znany jest obrzęd konsekracji dzwonów. W obrzędzie tym skrapiano i obmywano dzwon święconą wodą i namaszczano olejami świętymi, nadając mu imię. Dlatego obrzęd ten nazywano chrztem dzwonu.

Osobliwością dzwonu jest to, że wydają dźwięki o mocnych alikwotach. Dlatego też jego dźwięk jest barwny, doniosły, mocny, uroczysty. Znaczenie dzwonów określają napisy umieszczane na nich: Laudo Deum verum, plebem voco, congrego clerum, Defunctos ploro, pestem fugo, festa decoro. (Wielbię Boga prawdziwego, zwołuję lud, gromadzę duchowieństwo, opłakuję zmarłych, oddalam zarazę i przyozdabiam święta).

Obecne zalecenia Kościoła: „Wszyscy, do których to należy, są obowiązani święcie zachowywać starożytny i ogólnie przyjęty w Kościele zwyczaj używania dzwonów. Nie wolno używać dzwonów w kościołach, dopóki nie zostaną uroczyście konsekrowane lub przynajmniej poświęcone. Odtąd zaś jako przedmioty poświęcone mają być otaczane należytą troską. Uznane zwyczaje i różne sposoby bicia w dzwony, zależnie od celu dzwonienia, należy troskliwie zachować... Innowacje, mające na celu pełniejsze udźwiękowienie dzwonów lub ułatwienie samego dzwonienia mogą być dopuszczone przez ordynariusza miejscowego po wysłuchaniu opinii znawców... Gdzieniegdzie istnieją specjalne zespoły wielu dzwonów, zawieszonych w dzwonnicy, na których wykonuje się różne pieśni i melodie. Taką grę dzwonów zwaną pospolicie „carrillon” (Glockenspiel) wyklucza się zupełnie z jakiegokolwiek użytku liturgicznego... Należy starać się ze wszystkich sił, by wszystkie kościoły, kaplice publiczne, były zaopatrzone przynajmniej w jeden lub dwa dzwony, choćby niewielkie; surowo zaś zabrania się, aby zamiast poświęconych dzwonów używano jakiegokolwiek aparatu lub przyrządu, któryby mechanicznie lub automatycznie naśladował lub wzmacniał głos dzwonów” (Instr. z 1958, nr 86-92). Benedictionale z 1984 r. zawiera formularz poświęcenia dzwonów, którego może dokonać kapłan.

SZATY LITURGICZNE

Szaty liturgiczne zwane także paramentami (od paramenta = szaty ozdobne) początkowo nie różniły się od odzieży świeckiej używanej od święta. Ubiór liturgiczny zaczął jednak odróżniać się od stroju zwykłego w ciągu IV i V w. Jeszcze w V w. papież Celestyn I (zm. 432) ganił duchownych gallikańskich, którzy usiłowali wyróżniać się szczególnym strojem. Przypomniał, że duchowni mają wyróżniać się nie strojem, ale wiedzą, obyczajami i wzniosłością serca. Od czasów Karolingów zaczyna się okres bogatych szat haftowanych.

W zgromadzeniu liturgicznym rozmaitość szat jest znakiem zewnętrznym różnych funkcji wynikających z różnych stopni święceń i posług liturgicznych. „W Kościele, który jest Ciałem Chrystusa, nie wszyscy członkowie spełniają jednakowe czynności. Ta różność funkcji w spełnianiu kultu ukazuje się zewnętrznie przez różność szat liturgicznych. Dlatego te szaty powinny być znakiem funkcji każdego z posługujących... Szatą liturgiczną wspólną dla duchownych i ministrantów wszystkich stopni jest alba, przepasana w biodrach paskiem, jeżeli nie jest uszyta w taki sposób, że przylega do ciała nawet bez paska. Jeżeli alba nie osłania dokładnie zwykłego stroju koło szyi, przed nałożeniem alby należy włożyć humerał. Albę można zastąpić komżą, ale nie wtedy, gdy się wkłada ornat lub dalmatykę lub gdy zamiast ornatu czy dalmatyki nakłada się samą stułę” (nr 298). W cytacie tym wyliczone są następujące szaty liturgiczne: humerał, alba, pasek, stuła, ornat, dalmatyka i komża.

W średniowieczu symbolika szukała związków między szatami liturgicznymi, a osobą Jezusa Chrystusa, bądź też z Mszą świętą. Od XI w. do modlitw odmawianych przy wkładaniu szat liturgicznych weszła symbolika o charakterze moralnym. W szatach tych symbolika widzi cnoty, jakimi odznaczać się mają ci, którzy je noszą.

Humerał wywodzi się ze starożytnej chusty noszonej na ramionach przez ludzi należących do wyższych warstw społecznych. Częścią szat liturgicznych stał się w IX w. we Frankonii. Dzisiaj przedstawia się on jako niewielka chusta z lnu lub innej tkaniny szlachetnej, naturalnego pochodzenia, odpowiadającej powadze i świętości liturgii. W humerale symbolika widzi hełm zbawienia (Ef 6,17; 1 Tes 5,8).

Alba jest białą szatą, sięgającą do kostek, z długimi rękawami. Taka ukształtowała się ze starożytnej tuniki. W krajach gorących do dnia dzisiejszego nosi się podobną szatę. Tradycyjnie sporządzano ją ze lnu. Obecnie używa się także innych, białych tkanin szlachetnych. Nazwa alba wywodzi się z jej białego koloru. Jest symbolem czystości duszy będącej w stanie łaski uświęcającej, zdobytej przez krew Baranka (Ap 7,14), której nagrodą będzie uwielbienie w niebie.

Komża jest skróconą albą o szerokich rękawach. Najpierw używano jej w chórze, czyli podczas liturgii godzin, a od XIV w. także do tych wszystkich funkcji liturgicznych, dla których alba nie była wyraźnie przepisana. Symbolika komży jest ta sama, co alby, którą zastępuje.

Pasek z łacińska zwany także cingulum, jest grubym sznurem z frędzlami na obu końcach, którym przepasuje się albę, gdy jest za szeroka lub za długa. Pasek symbolizuje wstrzemięźliwość i panowanie nad pożądliwościami cielesnymi. Jest także znakiem pracy w służbie Bożej.

Stuła jest długą, szeroką wstęgą, lekko rozszerzoną na obu końcach, uszytą z tej samej tkaniny, co ornat. Biskup i kapłan noszą stułę zawieszoną na szyi i zwisającą swobodnie obu końcami z przodu. Diakon natomiast zakłada stułę na sposób szarfy z lewego ramienia ukośnie do prawego boku. W starożytności była oznaką urzędu i godności. W liturgii symbolizuje władzę i godność urzędu kapłańskiego.

Ornat powstał z wierzchniej szaty rzymskiej, która była rodzajem płaszcza bez rękawów, z jednym tylko małym otworem na głowę. Używano go przy wszystkich czynnościach kapłańskich. Od XIII w. zaczęto go obcinać z obydwu boków, by nie krępował ruchów rąk, aż w XVII wieku pozostały dwa płaty materiału zwisające z przodu i z tyłu. Równocześnie ornat przyozdabiano coraz bardziej bogatymi haftami. Na plecach najczęściej był znak krzyża, symbol ofiary Chrystusa. Jest też symbolem ciężaru służby Bożej. Obecnie wraca się do ornatu obszernego, bez przesadnych ozdób. Ponieważ ornat wkłada się na wszystkie poprzednio włożone szaty, dlatego w obrzędach święceń uchodził zawsze za symbol miłości pokrywającej grzechy (1 P 4,8).

Dalmatyka jest szatą własną diakona. Wkłada ją na albę i stułę. Pierwotnie dalmatyka była strojem świeckim. Za jej ojczyznę uchodzi Dalmacja, od której wzięła nazwę. Od IV w. nosił ją papież i diakoni rzymscy. Strojem liturgicznym diakona dalmatyka stała się w IX wieku. Była to szata długa i szeroka, nie przepasana, o krótkich i szerokich rękawach. Z czasem uległa skróceniu, a dla łatwiejszego jej ubierania przecięto ją z obydwu boków, łącznie z rękawami. Zawsze była koloru białego z czerwonymi, pionowymi pasami, biegnącymi od ramion do dołu, tak z przodu jak i z tyłu. Od XVIII w. kolor jej zaczęto dostosowywać do koloru ornatu. Jest znakiem urzędu, zaszczytu diakona usługującego Chrystusowi Eucharystycznemu. Modlitwa kościelna przedstawia ją jako szatę radości i symbol nadprzyrodzonej sprawiedliwości.

Barwy szat liturgicznych nie były przypadkowe. Miały swoją wymowę. W liturgii stosowano je swobodnie. Z pierwszymi regułami pod tym względem spotykamy się w IX w. W XII w. W Rzymie ustalił się pewien kanon kolorów liturgicznych. Na początku XIII w. zestaw barw liturgicznych opisał Innocenty III (zm. 1216). Od tego czasu nie było większych zmian w doborze kolorów wraz z ich symboliką, jak świadczy mszał św. Piusa V (zm 1572), a w mszale Pawła VI (zm. 1978) czytamy: „Co do kolorów szat liturgicznych należy zachować tradycję” (OWMR 308). W tradycji każdy kolor miał swoją symbolikę:

B i a ł y zawsze symbolizował światło, czystość, radość, świąteczny nastrój. Stąd kolor ten stosowano w obchodach liturgicznych o charakterze radosnym: Boże Narodzenie, Zmartwychwstanie Pańskie, święta Pańskie (nie związane z Jego męką), Matki Bożej i Świętych Wyznawców.

C z e r w o n y to znak krwi, męczeństwa, a także ognistych języków, pod postaciami których Duch Święty zstąpił na Apostołów we Wieczerniku w dniu Zielonych Świąt. Stąd używa się go w uroczystość Zesłania Ducha Świętego i w obchody ku czci świętych męczenników i w święta Pańskie związane z Jego męką.

Z i e 1 o n y zwykłe symbolizuje nadzieję, odrodzenie, młodość i sprawiedliwość. Stosuje się go w niedziele i w dni powszednie Okresu Zwykłego w ciągu roku.

F i o 1 e t o w y kolor stosowano pierwotnie zamiast c z a r n e g o, który był znakiem żałoby i pokuty. Kolor fioletowy, oprócz żałoby i pokuty symbolizował ponadto skruchę, pokorę oraz godność (np. strój biskupa czy prałata). Ostatnia reforma liturgiczna powróciła do starej tradycji i koloru fioletowego można używać zamiast czarnego. Fioletowy kolor używany jest zatem w Adwencie, Wielkim Poście i w liturgii żałobnej. Welon kielichowy zawsze może być biały.

Na temat znaczenia barw w liturgii czytamy w mszale Pawła VI: „rozmaitość kolorów szat liturgicznych ma uzewnętrzniać charakter sprawowanych misteriów wiary, a także ideę rozwoju życia chrześcijańskiego w ciągu roku liturgicznego” (nr 307).

Kapa pierwotnie była strojem książąt i królów. Nie jest to zatem strój liturgiczny w takim znaczeniu jak pozostałe szaty liturgiczne. Nie ma też powszechnie przyjętej symboliki.

Mitra jako liturgiczne nakrycie głowy istnieje od XII wieku. Wywodzi się z nakrycia głowy urzędników państwowych. Modlitwy nazywają ją hełmem zbawienia, a w dwóch jej rogach symbolika dopatruje się obu Testamentów.

Paliusz jest taśmą na trzy palce szeroką z sześcioma krzyżykami z czarnego materiału. Ma formę naszyjnika z dwoma końcami zwisającymi z przodu i na plecy. Jest makiem godności arcybiskupa metropolity. Ozdobny paliusz o większych rozmiarach nazywa się racjonał(używały go: Kraków, Eichstatt, Nency, Tuluza, Paderborn).

Pierścień znak urzędu i godności biskupa, posiadał wprawioną w oczko pieczęć rytą w metalu lub szlachetnym kamieniu (sygnet). Jego praktyczne znaczenie polegało więc na wytłaczaniu nim pieczęci. Najwcześniej biskupi hiszpańscy nosili takie pierścienie, bo już w VII wieku. Wzmiankuje go święty Izydor z Sewilli (zm. 636). Jest symbolem pieczęci prawdziwej wiary i zaślubin biskupa z diecezją. Ceremoniał biskupi z 1984 r. nakazuje nosić go stale.

Pastorał najpierw używany był przez opatów. Pierwszym opatem, który go używał był św. Kolumban (zm. 615). Odtąd szybko się rozpowszechnił. Poza klasztorami używali go biskupi, książęta i królowie jako znak władzy. Do liturgicznych insygniów zalicza się go od XI w. Zakrzywienie u góry jest symbolem troski pasterskiej biskupa, który ma odciągać wiernych od zła, jak pasterz owce. Środkowa część pastorału oznacza podporę i symbolizuje służbę ludowi oraz umacnianie jego wiary. Dolna część pastorału ostro zakończona oznacza troskę pasterską w zachęcaniu, napominaniu, a nawet w karceniu. Papież od XII wieku używa pastorału prostego, zakończonego krzyżem.

Pektorał noszą biskupi od XI w. Pochodzi z relikwiarzyków noszonych przez duchowieństwo na chrześcijańskim Wschodzie, a później na Zachodzie. Były to naczyńka różnych kształtów z relikwiami męczenników. Dlatego pektorał stał się znakiem zwycięstwa nad cierpieniem, a nawet nad śmiercią. Przypomina cierpienie, i opiekę, jaka spływa z krzyża Chrystusowego dla obrony przed napaściami wrogów zbawienia. Zwyczaj zakładania pektorału na czas sprawowania czynności liturgicznych stał się obowiązkiem dopiero w XVI w. Obecnie Ceremoniał biskupi przewiduje umieszczanie go pod ornatem czy kapą.

NACZYNIA LITURGICZNE

Kielich w starożytności był duży i zaopatrzony w dwa uchwyty dla podtrzymywania przez diakona w czasie udzielania Komunii św. pod postacią wina. W epoce romańskiej, kielich zmniejszył swoje rozmiary i przybrał kształt tulipana. W epoce gotyku czara kielicha upodobniła się więcej do odwróconego stożka. Barok dodał bogatą ornamentykę.

Kielich z pateną stawia się na korporale, czyli małym obrusie lnianym. Według komentatorów korporał symbolizuje całun, w który owinięte było Ciało Pańskie w grobie.

Puryfikaterz jest małym ręczniczkiem służącym do wycierania kielicha.

Palka to podwójny czworobok lniany służący do nakrywania kielicha. Usztywnia się go przez włożenie tekturki.

Patena podobnie jak kielich była początkowo duża, ze względu na łamanie na niej konsekrowanego chleba. Z czasem, gdy zaczęto stosować gotowe komunikanty wystarczyła patena mała.

Pontyfikał dawny, w patenie i kielichu widział symbol nowego grobu Pańskiego, ponieważ służą do składania na nich Jego Ciała i Krwi. Przypominają także Wieczernik i pierwsze przeistoczenie (Mt 26,26-28; Mk 14,22-25; Łk 22,15-20; 1 Kor 11,23-25).

Ampułki używane są od starożytności jako naczyńka na wino i wodę. Do kompletu należy taca szklana lub metalowa. Na tacy stawia się ampułki. Taca służy również przy obmywaniu rąk.

Puszka (ciborium) była okrągłym lub czworokątnym pudełkiem, służącym do przechowywania Najświętszego Sakramentu. Od XIII wieku przybrała formę kielicha z przykrywką. Sukienkę na puszkę z komunikantami przepisał dopiero Rytuał Rzymski (1614).

Monstrancja używana jest tylko w Kościele zachodnim od XIVwieku, w związku z rozwojem kultu eucharystycznego. Ozdabiano ją motywami niezwykle pomysłowymi i bogatymi, godnymi Eucharystii. Najświętszą Hostię przeznaczoną do monstrancji przechowuje się w kustodii.

Uchwyt podtrzymujący Hostię nazywa się luną lub Melchizedekiem.



Wyszukiwarka