Polityka zagraniczna Polski w okresie dwudziestolecia międzywojennego

Polityka zagraniczna Polski w okresie dwudziestolecia międzywojennego

Dyplomacja odrodzonego w 1918 roku państwa polskiego nie miała przed sobą wcale łatwego zadania. Stanęło przed nią wiele problemów do rozwiązania. Przede wszystkim trudności powodowało położenie geopolityczne Polski.

Polska miała bardzo niekorzystny układ granic. Terytorium państwa nie było zwarte. Z najgroźniejszymi sąsiadami: Rosją Radziecką (od 1922-ZSRR) i Niemcami Polska miała długie granice. Dodatkowo przebiegały one przez tereny otwarte pozbawione większych przeszkód naturalnych. Tak więc ewentualna inwazja czy to z zachodu, czy ze wschodu mogła być bardzo groźna. Jedynie granica południowa chroniona była pasmem Karpat, ale z kolei z tamtego kierunku Polsce nie groziło szczególnie wielkie niebezpieczeństwo. Ani Czechosłowacja ani Rumunia nie zaliczały się do Europejskich potęg.

Zachodnia granica kraju była wynikiem ustaleń zawartych na konferencji paryskiej w 1919 r. (konferencja pokojowa w Paryżu rozpoczęła 28 I 1919 r.), a umieszczonych w jej dokumencie końcowym - tzw. traktacie wersalskim, który podpisany został 28 VI 1919 r., a wszedł w życie w roku 1920. Ta granica została wykreślona oczywiście kosztem terytorium niemieckiego. Niemcy więc byli niezadowoleni z tych rozstrzygnięć terytorialnych. Szczególnie kwestionowali odebranie im Gdańska, który stał się po 1919 r. wolnym miastem oraz przekazanie Polsce dużej części Górnego Śląska. Była tam skoncentrowana duża część niemieckiego przemysłu ciężkiego oraz znajdowało się tam wiele kopalń węgla kamiennego. Był to więc duży cios dla gospodarki Niemiec powojennych. Dodatkowo na skutek rozstrzygnięć powojennych terytorium państwa niemieckiego zostało rozdzielone przez należące do Polski Pomorze gdańskie. To również rządowi w Berlinie się nie podobała. Niemcy nigdy nie pogodziły się z utratą części terytorium swojego państwa na rzecz Polski i przez całe dwudziestolecie międzywojenne robiły wszystko, by doprowadzić do odzyskania tych ziem.

Z kolei granica wschodnia państwa polskiego była wynikiem wojny z bolszewicką Rosją. Wojna ta z przerwami toczona była w latach 1919-1921. Jej kluczowym momentem było zwycięstwo armii polskiej w tzw. bitwie warszawskiej w sierpniu 1920 r. Armię Czerwoną odparto spod samej stolicy Polski i niepodległość została uratowana. Późniejsza ofensywa wojak polskich zmusiła Armię Czerwoną do odwrotu. Rozejm zawarto na jesieni 1920 r., a pokój, po długich negocjacjach, w marcu 1921 r. w Rydze. Ale związek Radziecki nie pogodził się ze stratą ziem, jakie do przed pierwszą wojną światową należały do Rosji carskiej. Jego przywódcy uważali, że Polski powinno nie być na mapie Europy, a wschodnie Kresy państwa polskiego to tak naprawdę "Zachodnia Białoruś" i "zachodnia Ukraina". W związku z tym powinny ona stać się częścią ZSRR.

Także z kolejnym z sąsiadów - Litwą nie miał Polska dobrych stosunków. Tu przedmiotem sporów była przynależność państwowa Wileńszczyzny. Litwini traktowali Wilno jako historyczną stolice swojego państwa. Z kolei Polacy uważali, nie bez racji, że jest to polskie miasto. Zdecydowaną większość jego mieszkańców stanowili bowiem Polacy. Ostatecznie w 1922 roku Wilno wraz z Wileńszczyzną zostało inkorporowane do Polski. Wcześnie zostało zajęte przez wojsko polskie w dość niecodziennych okolicznościach. Otóż, aby nie można było zarzucić Polsce agresji na suwerenne państwo, jakim była Litwa, a do niej wówczas należała Wileńszczyzna, zainscenizowano bunt polskiej dywizji dowodzonej przez gen. Lucjana Żeligowskiego. Żeligowski formalnie wypowiedział posłuszeństwo Naczelnemu Wodzowi i oficjalnie na własną rękę zajął Wilno. Oczywiście władze polskie nie zrobiły nic, by powstrzymać "buntowników". W ten sposób doszło do powstania oddzielnego państwa - Litwy Środkowej. Jej władze wyraziły gotowość do wejścia w skład państwa polskiego, co ostatecznie stało się dzięki decyzji polskiego sejmu w roku 1922.

Również z południowym sąsiadem - Czechosłowacją relacje Polski nie należały do najlepszych. Przedmiotem sporu były tu tereny Śląska cieszyńskiego i tzw. Zaolzie, czyli ziemie położone za rzeką Olzą. Na ziemiach tych mieszkali zarówno Polacy jak i Czesi i oba kraje zgłaszały do nich pretensje. W 1918 r. została zawarta umowa graniczna, która sprawiedliwie podzieliła sporne terytorium. Jednak już w 1919 roku. Oddziały czechosłowackiej armii zajęły te powiaty, które na mocy porozumienia z roku poprzedniego zostały przyznane Polsce. Rząd czechosłowacki skorzystał wtedy z zaangażowania Polski na wschodzie, gdzie trwała właśnie polska ofensywa przeciw Armii Czerwonej. Od tego momentu stosunki dyplomatyczne między Polską i Czechosłowacją należy określić jako zdecydowanie chłodne. Oba kraje nie występowały wspólnie na arenie międzynarodowej i nie konsultowały ze sobą swoich stanowisk odnośnie najważniejszych problemów polityki międzynarodowej.

Jeżeli chodzi o państwa ościenne to stosunkowo najlepsze relacje miała Polska z Rumunią. W 1921 roku oba państwa zawarły sojusz. Ale nie można pominąć faktu, że Rumunia nie należała do grona europejskich potęg. Dlatego ten sojusz nie był specjalnie wartościowy z punktu widzenia rządu w Warszawie. Miał dużo większe znaczenie dla Rumunii, która obawiała się, że Rosja Radziecka będzie chciała odebrać jej Besarabię, którą Rumunia przyłączyła do swojego terytorium kosztem Rosji właśnie w 1918 roku.

Na początku lat dwudziestych najważniejszym sojusznikiem Polski była be zwątpienia Francja. Oba kraje połączyły wspólne interesy. Przede wszystkim stosunek do Niemiec. Zarówno Francja, jak i Polska chciały jak największego osłabienia tego kraju. Dla Francji Niemcy były potencjalnym zagrożeniem jej supremacji w europie. Poza tym Francuzi ponieśli olbrzymie straty w czasie pierwszej wojny światowej i za wszelką cenę chcieli uniknąć wojny w przyszłości. Zdawali sobie sprawę, że największym zagrożeniem dla pokoju w Europie jest właśnie państwo niemieckie. To głównie z inicjatywy Francji Niemcy zostały tak surowo potraktowane na konferencji paryskiej. Narzucono im niezwykle twarde warunki pokoju, z którymi dodatkowo nie mogli dyskutować, bo na konferencję pokojową przegrani nie zostali zaproszeni. Republika Weimarska została zmuszona do zapłacenia ogromnych odszkodowań wojennych wynoszących 13 miliardy marek w złocie. Poza tym właściwie została pozbawiona armii. Ale najbardziej dotkliwe były dla Niemiec straty terytorialne. Odebrano im wszystkie posiadane przed wojną kolonie. Ale stracili także wiele w Europie. Francji musieli oddać Alzację i Lotaryngię. Zagłębie Saary na 15 lat dostało się pod zarząd międzynarodowy (Ligi Narodów - organizacji międzynarodowej powstałej na mocy decyzji traktatu wersalskiego), a po upływie tego terminu o ich przynależności państwowej miał zadecydować plebiscyt przeprowadzony wśród mieszkańców tego terytorium. Polsce przypadła Wielkopolska i Pomorze Gdańskie, zaś na terenach Warmii i Mazur (niemieckie Prusy Wschodnie) oraz na Śląsku miały być przeprowadzone plebiscyty. Ostatecznie całe Prusy wschodnie zostały przy Niemczech natomiast Śląsk został podzielony między Polskę i Niemcy. Dodatkowo Niemcy traciły dwa miasta portowe: Gdańsk i Kłajpedę. Gdańsk stał się wolnym miastem, a Kłajpeda przeszła najpierw pod zarząd międzynarodowy, a później na początku lat dwudziestych została inkorporowana przez Litwę. Niemcy oczywiście nie byli zadowolone z warunków pokoju i uważali, że zostali potraktowani zbyt surowo. Na pewno odmienne zdanie mieli w tej kwestii politycy w Warszawie. W interesie Polski leżało jak największe osłabienie Niemiec, tak, by ten kraj nie mógł już więcej zagrozić istnieniu państwa Polskiego ani nie próbował zmieniać kształtu granicy przebiegającej pomiędzy obydwoma krajami. Tu więc stanowisko dyplomacji polskiej było zbieżne ze stanowiskiem rządu w Paryżu. W tej sytuacji nietrudno było osiągnąć porozumienie. Jego rezultatem był sojusz zawarty między Polską i Francją w 1921 r., zawierający także konwencję wojskową. Francja zobowiązywała się w nim do udzielenia Polsce pomocy wojskowej w razie ataku ze strony Niemiec. Sojusz z Francją stal się dla Polski na następne kilka lat podstawą polityki zagranicznej i gwarancją istnienia państwa polskiego. Z kolei dla Francji Polska była najważniejszym partnerem na wschodzie zastępującym w roli sojusznika w tej części Europy - Rosję, która do przejęcia władzy przez komunistów stanowiła tradycyjnego sprzymierzeńca Francji. Jednocześnie rząd w Paryżu chciał w Europie Środkowo-Wschodniej wykreować blok państw powiązanych z Francją sojuszami, który to blok mógłby szachować zarówno Niemcy jak i Związek Radziecki.

Jednak Francja szybko zrezygnował z planów prowadzeni ogólnoeuropejskiej polityki i skupił się przede wszystkim na obronie własnych granic. Po roku 1923, wraz ze zmianą ekipy rządowej zmienił się także stosunek tego państwa do Niemiec. Było to w dużej mierze podyktowane naciskami ze strony pozostałych mocarstw-zwycięzców Wielkiej Wojny: Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Ten zwrot w polityce Francji był bardzo niebezpieczny z punktu widzenia polskiej dyplomacji

Jeszcze w 1923 roku w odpowiedzi na zaleganie przez Niemcy ze spłatami reparacji wojennych wojska francuskie zajęły Zagłębie Ruhry, obszar bardzo uprzemysłowiony i niezwykle ważny dla niemieckiej gospodarki. Ale już w kolejnym roku Francja zgodziła się na zmianę trybu spłaty odszkodowań, czyli przyjęcie tzw. planu Dawesa. Znacznie zmniejszał on obciążenia nałożone na Niemcy. Dodatkowo mocarstwa zachodnie udzieliły temu krajowi wysokich pożyczek, co pozwoliło odrodzić się niemieckiej gospodarce. Niemcy w rzeczywistości w postaci pożyczek i innego typu zastrzyków finansowych otrzymały prawie tyle pieniędzy ile wpłaciły w ramach reparacji. Ostatecznie zresztą odszkodowania zostały zawieszone (miał na to wpływ wielki kryzys gospodarczy z lat 1929-33, który bardzo dotknął gospodarkę niemiecka i w zasadzie uniemożliwił spłatę reparacji). Najważniejszą oznaką zachodzącej we francuskiej polityce zagranicznej reorientacji było podpisanie tzw. paktu reńskiego w październiku 1925 roku. Sygnatariuszami zawartego w Locarno układu była Francja, Belgia, Niemcy a także jako gwaranci wypełnienia jego postanowień: Włochy i Wielka Brytania. Na mocy paktu reńskiego Niemcy z jednej strony i Francja oraz Belgia z drugiej gwarantowały wzajemnie nienaruszalność granic. Jednak jednocześnie takich gwarancji nie otrzymały wschodnie granice państwa niemieckiego. Było to równoznaczne z przyznaniem, że od tej chwili niemieckie granice dzielą się na nienaruszalne i te, które mogą zostać zrewidowane. Do tej drugiej kategorii należały przede wszystkim granice z Polską i Czechosłowacją. Trudno się dziwić, że taki obrót spraw wywołał w Warszawie poruszenie i mocno zaniepokoił polskich polityków. Niemcy przestały być na zachodzie izolowane. Francja wyraźnie odcinała się od swojej wcześniejszej polityki wobec Niemiec. Niemcy stawały się dla niej równorzędnym partnerem. Oczywiście na takim układzie najwięcej tracił Polska, która nie mogła być już pewna skuteczności zawartego w 1921 roku sojuszu. Francja skupiła się na swoich własnych granicach i rezygnowała ze spoglądania na problemy europejskie w szerszej perspektywie. Za kilkanaście lat miało się to na niej zemścić. Na razie jednak politycy Francuscy byli bardzo konsekwentni w swojej polityce wobec Niemiec i tak miało już pozostać Az do 1939 r. W 1930 r. rozpoczęła się budowa tzw. Linii Maginota - zespołu umocnień i bunkrów na granicy z Niemcami, mających chronić Francję przez ewentualnym atakiem ze strony wschodniego sąsiada. Kroki takie, jak ten tylko umacniały polityków w Warszawie, że Francja nie jest sojusznikiem godnym zaufania, a sam sojusz nie stanowi wystarczającej gwarancji dla Polski. W związku ze zmianą sytuacji międzynarodowej i ewidentnym osłabieniu pozycji Polski konieczne było wykonanie reorientacji w polskiej polityce zagranicznej.

Potrzebę takiego zwrotu doskonale rozumiał Józef Piłsudski, który faktycznie wytyczał kierunki polskiej polityki zagranicznej po dokonanym przez siebie i swoich ludzi zamachu stanu 12 V 1926 roku, który przeszedł do historii pod nazwą "przewrotu majowego". Piłsudski nie miał złudzeń, co do właściwych celów polityki francuskiej, dlatego wiedział, że należy szukać innych dróg zapewnienia bezpieczeństwa państwu polskiemu.

W drugiej połowie lat dwudziestych Polska dyplomacja zdecydowała się na większą aktywność na forum Ligi Narodów. Przede wszystkim z uwagi na to, że do ligi zostały przyjęte Niemcy (w 1926) i odgrywały w niej ważną role jako członek najważniejszej instytucji w tej organizacji, czyli Rady Ligi. Polska natomiast została członkiem półstałym Rady Ligi. Była więc wybierana do Rady, ale z prawem reelekcji, co faktycznie zapewniło jej zasiadanie w Radzie do 1938 roku. Polska dyplomacja liczyła, ze sprawy sporne z Niemcami można będzie załatwiać właśnie na forum Ligi. Jednak najbardziej pożądane dla strony polskiej było zawarcie dwustronnego układu z Niemcami. Ale w końcu lat dwudziestych i na początku lat trzydziestych było to niemożliwe. Realne stało się dopiero z chwilą dojścia do władzy Adolfa Hitlera i jego partii, który zmienił politykę niemiecka w stosunku do Polski w pierwszych latach swoich rządów. Zanim jednak to nastąpiło rząd polski doszedł do porozumienia ze Związkiem Radzieckim. Stalinowi zależało na ułożeniu poprawnych stosunków z zachodnim sąsiadem ZSRR. W tym czasie bowiem kraj ten był widownią brutalnej walki o władzę w łonie partii komunistycznej, przeprowadzano także w ZSRR forsowną kolektywizację, która wywoływał opór społeczny. W tej sytuacji władcy Związku Radzieckiego potrzebny był spokój na granicach zachodnich. Ponieważ także Polacy dążyli do unormowania wzajemnych stosunków, które dotąd nie układały się najlepiej, droga do podpisania porozumienia była otwarta. Polsko-radziecki pakt o nieagresji podpisano w Moskwie 25 VII 1932 r. okres jego obowiązywania ustalono na trzy lata. Po ich upływie został przedłużony o kolejne dziesięć. Mało to miejsce podczas wizyty w Moskwie Józefa Becka - polskiego ministra spraw zagranicznych.

Jak napisano wyżej zawarcie podobnego układu z Niemcami stało się możliwe po objęciu funkcji kanclerza Niemiec przez Adolfa Hitlera w styczniu 1933 r. Niemiecki przywódca chciał uspokoić opinię międzynarodową i w spokoju rozbudowywać niemiecki potencjał gospodarczy a przede wszystkim militarny. W pierwszym okresie swoich rządów nie miał zamiaru prowokować swoich sąsiadów. Poza tym uważał Polskę za naturalnego partnera w projektowanej przez niego inwazji na ZSRR. Dlatego tez dążył do unormowania, bardzo złych dotąd, stosunków z Polską. Tego samego pragnęli politycy w Warszawie. Pakt o nieagresji podpisano w Berlinie 26 I 1934 r. Miał obowiązywać przez 10 lat. Józef Piłsudski kilka miesięcy po jego zawarciu stwierdził, że da on Polsce spokój ze strony zachodniego sąsiada na około cztery lata. Pomylił się zaledwie o rok.

Układy zawarte z ZSRR i Niemcami były realizacją głównej zasady polityki zagranicznej Polski w latach trzydziestych, której autorem był Jozef Piłsudski. Polegała ona na utrzymywaniu "równych odległości" miedzy Warszawą i Berlinem oraz Warszawą i Moskwą. Polska miała pozostawać w dobrych relacjach z każdym z silnych sąsiadów, ale nie występować z jednym przeciwko drugiemu. Oczywiści nie wchodziły tu w grę żadne akcje militarne skierowane przeciw Związkowi Radzieckiemu i III Rzeszy. A szczególnie ze strony tego ostatniego państwa pojawiały się często propozycje zawarcia antyradzieckiego sojuszu i późniejszego zbrojnego wystąpienia przeciw ZSRR. Pierwsze takie oferty pojawiły się niedługo po zawarciu paktu o nieagresji w 1935 r. Sformułował je podczas swojej wizyty w Warszawie w styczniu tego roku Hermann Goering. Zaoferował on zawarcie tajnego układu, w którym podzielono by strefy zainteresowań obu krajów w ZSRR. Polska miał otrzymać Ukrainę i Litwę. Piłsudski, będąc wierny zasadzie "równych odległości" propozycję odrzucił. Ale podobne oferty miały być składane jeszcze co najmniej kilkakrotnie.

Zawarte układy z ZSRR i Niemcami były dowodem na samodzielność polityki zagranicznej Polski. Polska dyplomacja przestała oglądać się na Paryż i tam szukać pomocy. Oczywiście wpłynęło to na relacje na linii Warszawa-Paryż/ stosunki ochłodziły się. Szczególnie źle nad Sekwaną przyjęto układ polsko-niemiecki. Politycy francuscy interpretowali ten krok jako znak rozluźnienia sojuszu polsko-francuskiego. I nie mogły tego przekonania zmienić zapewnienia strony polskiej, że pakt o nieagresji z Niemcami nie koliduje z wykonaniem zobowiązań sojuszniczych wobec Francji. Politycy francuscy formując zastrzeżenia wobec polityki zagranicznej Polski zapominali zupełnie o tym, że oni w stosunkach z całkowicie nie liczyli się ze swym środkowoeuropejskim partnerem. Podczas podpisywania paktu reńskiego w 1925 roku Francuzi nie czuli się związani zobowiązaniami sojuszniczymi wobec Polski. A trzeba dodać, że waga tamtego porozumienia była znacznie większa niż polsko-niemieckiego paktu o nieagresji.

W tym samym roku kiesy podpisano pakt o nieagresji z Niemcami, dyplomacja polska zdobyła się na jeszcze jeden niezależny krok. 13 IX 1934 r. polski minister spraw zagranicznych J. Beck poinformował o wypowiedzeniu przez Polskę tzw. małego traktatu wersalskiego. Dotyczył on ochrony mniejszości narodowych. Kontrolę nad wypełnianiem jego postanowień sprawowała Liga Narodów. Wypowiedzenie małego traktatu wersalskiego było spowodowane planami przyjęcia do Ligi Narodów ZSRR i oddania miejsca temu państwu w Radzie Ligi. ZSRR miał zająć miejsce Niemiec, które w 1934 roku wystąpiły z tej międzynarodowej organizacji. Polskie władze obawiały się, że wraz z wejściem ZSRR w skład rady Ligi zaczną mnożyć się skargi mniejszości narodowych zamieszkujących na wschodnich ziemiach II Rzeczpospolitej inspirowane przez Moskę i da to pretekst Związkowi Radzieckiemu do wtrącania się w wewnętrzne sprawy Polski. Podobna sytuacja miała miejsce, kiedy do Ligi w 1926 roku zostały przyjęte Niemcy. Władze polskie nauczone doświadczeniem chciały uniknąć powtórzenia się tego scenariusza. Jednocześnie zademonstrowały niezależność Polski i pokazały, że ona sama kształtuje swoją politykę zagraniczną.

12 maja 1935 r. zmarł Józef Piłsudski. Był on twórca i faktycznym sternikiem polityki zagranicznej Polski od 1926 r. to on wytyczał jej kierunki i decydował o najważniejszych ruchach dyplomatycznych. Jego współpracownicy byli przede wszystkim zdolnymi wykonawcami woli Marszałka nie jego partnerami. I kiedy byłego Naczelnika Państwa zabrakło nie potrafili zdobyć się na samodzielne myślenie, nie umieli dostosować polskiej polityki zagranicznej do zmieniających się błyskawicznie realiów polityki międzynarodowej. Zabrakło przenikliwości Piłsudskiego, jego umiejętności dokonywania zmian w polityce zagranicznej.

Po roku 1935 sytuacja Polski zaczęła się coraz bardziej komplikować. Bardzo prawdopodobne, że nawet gdyby Piłsudski żył nie byłby w stanie zapobiec wydarzeniom, które miały wkrótce nadejść

Od 1935 roku zmienił się sposób prowadzenia polityki zagranicznej przez Niemcy. Hitler nie miał ochoty na podchody i minimalne ustępstwa. Jego apetyt był duży i ciągle rósł. Jawnie dążył do całkowitego obalenia postanowień traktatu wersalskiego dotyczących Niemiec. Pragnął uczynić z III Rzeszy wielkie mocarstwo. Pierwszym krokiem prowadzącym do tego celu było odbudowanie potencjału militarnego państwa. Jak to zostało wspomniane na samym początku Niemcy decyzjami traktatu wersalskiego zostały w zasadzie pozbawione wojska. Pozwolono im zachować stutysięczną ochotniczą armię, która nie mogła posiadać czołgów ani lotnictwa bojowego. Znacznie ograniczono liczbę okrętów wojennych a także ich tonaż. Dodatkowo Niemcy nie mogli posiadać łodzi podwodnych. Tak stanowił traktat pokojowy. Natomiast Niemcy potajemnie rozwijali swoje wojsko już od lat dwudziestych. Miedzy innymi militarnym celom służyło porozumienie niemiecko-radzieckie z Rapallo z 1922, które formalnie mówiło o nawiązaniu stosunków dyplomatycznych i współpracy gospodarczej między oboma krajami. Hitler pilnował zbrojenia na wielką skale, nie mógł więc tego robić w tajemnicy. Postanowił więc przetestować wytrzymałość zachodnich mocarstw i sprawdzić, dokąd może się posunąć. Już w 1935 r. Niemcy ogłosiły, że mają lotnictwo wojskowe i że będą je powiększać i unowocześniać. W 1936 r. władze III Rzeszy posunęły się jeszcze dalej ogłaszając plan rozbudowy armii lądowej do ponad 500 tysięcy żołnierzy. Było to więcej niż wynosiła liczebność armii francuskiej. Także w 1936 r. wojska niemieckie weszły do Nadrenii. Obszar ten miał być zdemilitaryzowany. Tak było zapisane w traktacie wersalskim. Jednak podobnie jak w przypadku zbrojeń mocarstwa nie reagowały. Więc Hitler szedł dalej w swoich żądaniach. Następne były "propozycje" terytorialne. W marcu 1938 r. Niemcy dokonały tzw. anschlussu Austrii. Terytorium Austrii zostało włączone do III rzeszy. W tym samym miesiącu Niemcy włączyli także litewską Kłajpedę. Natomiast we październiku 1938 r., za zgodą Francji, Wielkiej Brytanii i Włoch (konferencja w Monachium-wrzesień 1938 r.) wojska niemiecki weszły na teren Sudetów czechosłowackich. Obszar ten także został włączony do Rzeszy. Poboczną, ale aktywną role w tych wydarzeniach odegrała także Polska. Otóż politycy w warszawie uznali, że akcja wojsk niemieckich w Czechosłowacji dokonana za przyzwoleniem mocarstw zachodnich jest świetną okazją do zrealizowania polskich pretensji terytorialnych wobec tego państwa. Chodziło tu konkretnie o te tereny należące zgodnie z umową z listopada 1918 roku do Polski, które wojsko czechosłowackie zajęło w 1919 roku, korzystając z zaangażowania polskiej armii w kampanii przeciw Rosji Sowieckiej. Chodziło o tak zwane Zaolzie. 2 X 1938 roku jednostki polskie zajęły jego obszar wynoszący 906 km kw. Nie tylko władza, ale także opinia publiczna w Polsce uznały to za wielki sukces. W euforie wpadli nawet członkowie większości ugrupowań opozycyjnych wobec sanacyjnych rządów. Jednak, jeśli chodzi o międzynarodową sytuację Polski zajęcie Zaolzia przyniosło więcej szkody niż pożytku. Polacy zostali bowiem potraktowani jako sojusznicy Hitlera zarówno na zachodzie Europy jak i w Moskwie. Było to poważne naruszenie polityki równowagi stosowanej z takim powodzeniem od początku lat trzydziestych. Polscy politycy nie zdawali sobie najwyraźniej sprawy z konsekwencji podjętej przeciw Czechosłowacji akcji. Polska wcześniej w marcu 1938 roku wykorzystała międzynarodowe zamieszanie związane z zajęciem Austrii i Kłajpedy dla nawiązania stosunków dyplomatycznych z Litwą. Kraj ten pozostawał formalnie w stanie wojny z Polską. Polska posłużyła się szantażem militarnym, przeprowadzając demonstrację wojskową przy granicy z Litwą. Działanie to odniosło pożądany z punktu widzenia Warszawy skutek i stosunki dyplomatyczne pomiędzy oboma krajami zostały nawiązane.

Zajęcie Sudetów miało stanowić kres niemieckiej ekspansji w Europie. Tak zapewniał Hitler rządy krajów zachodnich, a te w to wierzyły. Ale niemiecki przywódca nie zamierzał kończyć aneksji terytorialnych. Właściwe on je dopiero zaczynał. W marcu 1938 r. opanował już całą Czechosłowację, tworząc na terenie Czech Protektorat Czech i Moraw oraz formalnie niezależną Słowację.

Następnym celem Hitlera była Polska. Od początku 1939 r. wysuwał coraz ostrzejsze żądania pod adresem rządu w warszawie, domagając się włączenia Gdańska do III Rzeszy oraz wytyczenie przez polskie terytorium szosy i linii kolejowej wyłączonych spod działania polskiego prawa (eksterytorialnej) prowadzących do Prus Wschodnich. Polska nie zgadzała się na postulaty niemieckie. Stosunki między oboma krajami były coraz bardziej napięte. W kwietniu 1939 roku Niemcy zerwały pakt o nieagresji, na który odpowiedzią była słynna mowa sejmowa ministra Becka z 5 maja 1939 roku. Dał w niej wyraźnie do zrozumienie, że Polska nie podzieli losu Czechosłowacji i będzie broniła swej suwerenności. Oto najważniejsze jego fragmenty:

"Muszę sobie postawić pytanie, o co właściwie chodzi? Czy o swobodę ludności niemieckiej Gdańska, która nie jest zagrożona, czy o sprawy prestiżowe, czy też o odepchnięcie Polski od Bałtyku, od którego Polska odepchnąć się nie da ! [...] Pokój jest na pewno celem ciężkiej i wytężonej pracy dyplomacji polskiej. Po to, aby słowo to miało realną wartość, potrzebne są dwa warunki: l) pokojowe zamiary 2) pokojowe metody postępowania. Jeśli tymi dwoma warunkami Rząd Rzeszy istotnie się kieruje w stosunku do naszego kraju, wszelkie rozmowy, respektujące oczywiście wymienione przeze mnie uprzednio zasady są możliwe. [...] Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na pokój zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor."

W tej sytuacji, jeśli Niemcy nadal chciały kontynuować podboje, musiały szykować się na wojnę. W połowie 1939 roku mało kto w Europie łudził się, że pokój będzie można dłużej utrzymać.

W sierpniu 1939 r. polska dostała gwarancje pomocy na wypadek konfliktu od Wielkiej Brytanii. Ożywiona współpraca Francją i Wielką Brytanią w kwestii dozbrojenia armii polskiej trwała już od wiosny tego roku. Była ona jednak podjęta jednak zbyt późno, by realnie wpłynąć na zdolności obronne Polski.




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Polityka zagraniczna Polski w okresie dwudziestolecia miedzywojenneg, UKSW politologia, Polityka zag
Polityka zagraniczna Polski w okresie dwudziestolecia miedzywojennego
polityka zagraniczna polski w okresie dwudziestolecia miedz K267RLZCPBY733BEOGGVWYCBE6FCW74S5HNLSEI
polityka zagraniczna polski(1), Międzynarodowe Stosunki Polityczne
15 konspekt. Podsumowanie zajec z polityki zagranicznej Polski, Stosunki Międzynarodowe, Polska Poli
opracowanie polityki zagranicznej PL1, Stosunki międzynarodowe, Polityka Zagraniczna Polski
Polityka zagraniczna Polski po 1989, Politologia - materiały na zajęcia, Stosunki międzynarodowe
polityka zagraniczna polski, Międzynarodowe Stosunki Polityczne
polityka zagraniczna polski(1), Stosunki międzynarodowe, Polityka Zagraniczna Polski
polityka zagraniczna polski 1918, Polityka Zagraniczna Polski 1918-1945
Polityka zagraniczna Polski po 1989 roku
PZP, polityka zagraniczna polski(1), Polityka zagraniczna Polski została sformułowana po przemianach
Historia Polski i prawa polskiego, 10 DWUDZIESTOLECIE MIĘDZYWOJENNE
Polityka zagraniczna II Rzeczpospolitej, Stosunki międzynarodowe
O polityce zagranicznej Polski lat 1989
Polityka Zagraniczna RP opracowanie, Stosunki Międzynarodowe, Polska Polityka Zagraniczna
Polityka zagraniczna Polski po 1989, Nauka o państwie
jezyk polski, POEZJA DWUDZIESTOLECIA MIĘDZYWOJENNEGO, POEZJA DWUDZIESTOLECIA MIĘDZYWOJENNEGO
Polityka zagraniczna Polski po 1989 , Polityka zagraniczna Polski została sformułowana po przemianac

więcej podobnych podstron