Drogi Pilocie!
B-612, 5 czerwca 2007r.
Chciałbym Ci tak wiele
powiedzieć, nie wiem nawet od czego by tu zacząć. Cóż, dotarłem
bezpiecznie na moją planetę. Ostatnio bardzo dużo myślałem o
Tobie i na pewno zastanawiałeś się nie raz nad powodami, jakie
skłoniły mnie do powrotu na B-612. Teraz spełnia się to, o czym
marzyłem. Znów jestem z moją ukochaną Róży. Życie przybrało
rutyny, ale każdy dzień wypełniony Różą jest dla mnie dniem
niezwykłym. Jak co dzień czyszczę wulkany, odbaobabiam planetę i
bardzo troszczę się o Różę, by nic jej nie zabrakło i dobrze
żyło się jej ze mną, z moimi wulkanami i baobabami. Gdy
powróciłem na moją małą planetę Róża była bardzo zdziwiona.
Ona także się ze mną stęskniła. Sądziła, że już nigdy mnie
nie ujrzy. Wyznałem jej, że prawdziwie ją kocham i od tej pory
nigdy jej nie opuszczę. Opowiedziałem jej, co spotkało mnie na
?błękitnej planecie? i jak bardzo dziwaczni są dorośli.
Przytuliłem Różę i powiedziałem jej, że teraz jestem znacznie
mądrzejszy i odpowiedzialniejszy.
Przepraszam Cię Pilocie za
tę nagłą decyzje o moim powrocie na B-612. Nawet nie zdążyliśmy
się pożegnać. Powodów mojego odejścia jest wiele. Może zacznę
od początku. Jak wiesz, w podróż na ?błękitną planetę?
wybrałem się, ponieważ byłem bardzo samotny i chciałem znaleźć
bratnią duszę, która zrozumiałaby mnie, wsparła w trudnych
chwilach i mogłaby zostać moim przyjacielem. B-612 opuściłem
również z innej przyczyny. Mianowicie, miałem już dosyć humorów
Róży, jej kaprysów i intryg. Podczas pożegnania, wyznała mi, że
kocha mnie. Choć to wyznanie nie zatrzymało mnie na planecie,
wyznanie tego wspaniałego kwiatu nie dawało mi spokoju w czasie
wędrówki. Kiedy ujrzałem rosarium, czyli ogród pełen róż,
załamałem się. Uświadomiłem sobie, że Róża po prostu okłamała
mnie, mówiąc, że jest jedną na całym wszechświecie. A okazało
się, że od pięciu tysięcy bliźniaczo podobnych róż w ogrodzie,
mojej Róży nic od nich nie odróżnia. Byłem wtedy na nią
wściekły. Kłamstwo dla mnie to ?wynalazek? dorosłych. Cały bieg
zdarzeń zmienił się, gdy spotkałem Lisa. Jak wiesz oswoiłem go,
ale i sam od niego dużo się nauczyłem. On właśnie pomógł mi
zrozumieć co jest w życiu najważniejsze- nie rzeczy materialne czy
fałszywe uczucia. Najważniejsza jest miłość do drugiej istoty.
Od lisa usłyszałem bardzo ważne zdanie, iż ?dobrze widzi się
tylko sercem, a
najważniejsze jest to co niewidoczne dla oczy?. Za jego radą
spojrzałem w głąb swojego sera i wybaczyłem Róży kłamstwo.
Zrozumiałem, że prawdziwie ją kocham i że, jestem odpowiedzialny
za nią, bo ją oswoiłem. Uświadomiłem sobie, iż trzeba cieszyć
się każdą chwilą- czasami tą gorszą i czasami lepszą. Dla
dorosłych ważniejszy jest pościg za karierą, pomijają wszystkie
te przepiękne chwilę. Mogliby zauważyć te chwilę, gdyby
zatrzymali się i ?patrzyli sercem,
a nie oczami?.
Teraz sądzę, że przekonałem Cię do mojego
powrotu na moją malutką planetę. Teraz jesteśmy naprawdę
szczęśliwi. Byłeś Pilocie dla mnie przyjacielem, tak samo jak Lis
i bardzo trudno było Cię wtedy opuścić. Mocno wierze w to, że ty
także znajdziesz swoją drugą połówkę, tak jak ja znalazłem
swoją Różę- jedyną w swoim rodzaju. Chciałbym życzyć każdemu,
by znalazł ?drugą część siebie?. Wtedy żyło by się wszystkim
żyło lepiej (Tak przynajmniej przypuszczam). Nigdy nie zapomnę
twojej dobroci dla mnie. Zawsze Ty, Róża i lis będziecie w moim
sercu. Dziękuje Wam za to. Dziękuje Tobie Pilocie, za to, że
pomogłeś mi zrozumieć co naprawdę czuję do Róży. Warto było
przybyć na tą planetę, którą zwą Ziemią.. Choć nie odnalazłem
zbyt dużej liczby ludzi, spotkałem Ciebie. I to się liczy.
Spotkałem chyba najwspanialszą osobę na tej Ziemi.
Twój
na zawsze przyjaciel
Mały Książę
P.S.:
Wierzę
z całego serca, że jeszcze kiedyś Cię ujrzę i narysujesz mi
baranka. A jak zdrówko? Ja mam się świetnie, to na pewno za sprawą
Róży. Przy niej wraca mi chęć do życia.