Dziewiecki Marek ks Poznawanie i przeżywanie własnych uczuć


ks. Marek Dziewiecki

Poznawanie i prze¿ywanie w³asnych uczuæ

1. Cz³owiek w obliczu sfery emocjonalnej

Uczucia s¹ g³ównym elementem ludzkiej sfery emocjonalnej. Sfera ta obejmuje wiele rodzajów prze¿yæ, które ró¿ni¹ siê miêdzy sob¹ Ÿród³em pochodzenia, d³ugoœci¹ trwania, a tak¿e intensywnoœci¹ odczuwania. Do podstawowych przejawów sfery emocjonalnej nale¿¹:

prze¿ycia afektywne w sferze zmys³owej, zw³aszcza poczucie przyjemnoœci lub bólu w obliczu okreœlonego bodŸca czy doœwiadczenia;

nastroje, czyli stany zwi¹zane z dobrym lub niekorzystnym samopoczuciem fizycznym;

emocje, czyli intensywne stany afektywne bêd¹ce reakcj¹ na okreœlone sytuacje ¿yciowe(np. lêk, rozpacz);

humory czyli relatywnie sta³e, dominuj¹ce tendencje afektywne;

uczucia (sentymenty), czyli specyficzne dla cz³owieka stany afektywne o pod³o¿u intelektualnym, moralnym, spo³ecznym czy religijnym;

przyci¹ganie emocjonalne lub awersja w obliczu okreœlonych osób, przedmiotów czy sytuacji.

Ca³oœæ sfery afektywnej mo¿na zdefiniowaæ jako sposoby prze¿ywania tego wszystkiego, co dzieje siê w nas samych oraz w naszych relacjach z otaczaj¹cym nas œwiatem, zw³aszcza ze œwiatem osób. Prze¿ycia afektywne to spontaniczne reakcje cz³owieka na jego w³asne zachowania i stany wewnêtrzne, na dochodz¹ce z zewn¹trz bodŸce, a tak¿e na wszystko to, co dzieje siê w jego ¿yciu oraz w jego kontaktach z innymi osobami: z ludŸmi i z Bogiem. W zale¿noœci od okolicznoœci reakcje te wyra¿aj¹ siê poprzez prze¿ycia radosne lub bolesne. Do tych pierwszych nale¿¹: radoœæ, satysfakcja, poczucie bezpieczeñstwa, zaufanie, poczucie pewnoœci siebie. Z kolei prze¿ycia bolesne to niepokój, wstyd, poczucie winy, depresja, gniew, nienawiœæ, rozpacz.

Im bardziej dany cz³owiek jest niedojrza³y, tym silniejsz¹ ma sk³onnoœæ do manipulowania swoim myœleniem. Tym bardziej zawê¿a i zniekszta³ca swoj¹ œwiadomoœæ w odniesieniu do tego, co czyni i w jakiej znajduje siê sytuacji. Taki cz³owiek tworzy coœ w rodzaju wewnêtrznej cenzury, która usi³uje nie dopuœciæ do jego œwiadomoœci bolesnych prawd o nim samym. Emocje spe³niaj¹ wtedy funkcjê drugiego — obok myœlenia — obiegu informacji. Jest to mo¿liwe dlatego, ¿e informacje emocjonalne na temat tego, co dzieje siê w nas samych i w naszym kontakcie ze œwiatem zewnêtrznym, w znacznej mierze pozostaj¹ niezale¿ne od naszej woli, od naszych przekonañ, oczekiwañ czy pragnieñ. Cz³owiek nie ma bezpoœredniej w³adzy nad swoimi emocjami. Nie mo¿e ich sobie po prostu nakazaæ czy zakazaæ si³¹ swojej woli. Nie mo¿e te¿ modyfikowaæ ich moc¹ intelektualnych analiz czy osobistych przekonañ. Emocje mo¿na zatem porównaæ do rozg³oœni radiowej, która transmituje informacje na nasz temat, ale jest od nas w znacznym stopniu niezale¿na. W tej sytuacji mamy tylko dwie mo¿liwoœci: korzystaæ z tych informacji, albo wy³¹czyæ radio.

Skoro emocje s¹ wa¿n¹ informacj¹ o naszej sytuacji ¿yciowej, to nie powinno siê ich dzieliæ na pozytywne i negatywne, lecz w³aœnie na radosne i bolesne. Wszystkie bowiem s¹ pozytywne jako noœniki informacji o naszym ¿yciu. Co wiêcej, im bardziej bolesne s¹ prze¿ywane emocje, tym cenniejsz¹ zawieraj¹ one informacjê. Sygnalizuj¹ bowiem jakiœ stan egzystencjalny, który koniecznie powinno siê zmieniæ, np. poprzez uwolnienie siê z toksycznych wiêzi czy poprzez modyfikacjê b³êdnego postêpowania.

Informacje emocjonalne o naszej sytuacji ¿yciowej ró¿ni¹ siê od informacji intelektualnych nie tylko natur¹ przekazu (myœli - prze¿ycia), ale te¿ stopniem zale¿noœci od naszej woli. Otó¿ nad informacjami intelektualnymi cz³owiek sprawuje niemal nieograniczon¹ kontrolê. Mo¿e do tego stopnia manipulowaæ tymi informacjami - zwykle nieœwiadomie - ¿e staj¹ siê one Ÿród³em dezinformacji. Oznacza to, ¿e cz³owiek potrafi wypaczaæ i zawê¿aæ swoj¹ œwiadomoœæ, czyli manipulowaæ informacjami, które go niepokoj¹. Taki cz³owiek u¿ywa wtedy zdolnoœci myœlenia po to, by uciekaæ od rzeczywistoœci, czyli od prawdy o sobie i o w³asnej sytuacji egzystencjalnej. Tymczasem informacje emocjonalne s¹ o wiele bardziej spontaniczne, a przez to w o wiele wiêkszym stopniu pozostaj¹ niezale¿ne od naszej woli, od naszych przekonañ, oczekiwañ czy pragnieñ. Cz³owiek nie ma bezpoœredniej w³adzy nad emocjami. Nie mo¿e ich sobie moc¹ œwiadomoœci czy si³y woli po prostu nakazaæ czy zakazaæ. W³aœnie dlatego poznawanie i prze¿ywanie w³asnych uczuæ jest koniecznym warunkiem adekwatnej œwiadomoœci samego siebie i w³asnej sytuacji egzystencjalnej.

Im wiêkszy mamy dostêp do informacji o nas samych i o naszym po³o¿eniu ¿yciowym, tym wiêksz¹ mamy szansê na dojrza³e postêpowanie i na odpowiedzialne kierowanie ¿yciem. Uczucia s¹ darem od Boga. Darem, który umo¿liwia nam dostêp do prawdy o naszym ¿yciu. Dar ten okazuje siê szczególnie potrzebny wtedy, gdy z jakiegoœ wzglêdu manipulujemy w³asnym myœleniem w taki sposób, aby nie dostrzegaæ tych prawd o nas samych i o naszym po³o¿eniu, które stawiaj¹ nam trudne wymagania i które zobowi¹zuj¹ nas do zmiany ¿ycia.

Z drugiej strony uczucia s¹ czymœ wiêcej ni¿ tylko Ÿród³em informacji. Nios¹ ze sob¹ tak¿e energiê i mobilizacjê do dzia³ania w kierunku pozytywnym i do powstrzymywania siê od dzia³añ szkodliwych. Gdy czynimy coœ w³aœciwego, to towarzysz¹ca temu satysfakcja emocjonalna mobilizuje nas, by dalej tak postêpowaæ. Z kolei naszym niew³aœciwym zachowaniom czy szkodliwym wiêziom towarzyszy niepokój, ból, gniew, a czasem nawet rozpacz. Takie bolesne prze¿ycia nie s¹ niepotrzebnym cierpieniem czy nieszczêœciem, lecz wa¿n¹ informacj¹, która stwarza cz³owiekowi szansê na przezwyciê¿enie niekorzystnej sytuacji. W³aœciwie wykorzystywane uczucia staj¹ siê zatem cennym „przyjacielem”, który nas informuje o aktualnej sytuacji ¿yciowej i który jednoczeœnie mobilizuje nas do wykorzystania tych informacji. Gdy cz³owiek unika kontaktu z uczuciami, wtedy nie tylko traci szansê na zrozumienie w³asnej sytuacji ¿yciowej, ale traci kontrolê nad w³asnym zachowaniem, czyli ryzykuje, ¿e prze¿ycia, których sobie nie uœwiadamia, zaczn¹ kierowaæ jego myœleniem i postêpowaniem. Dla przyk³adu, jeœli ktoœ prze¿ywa zazdroœæ i nie ma odwagi, by sobie to uœwiadomiæ, to taka nieuœwiadomiona zazdroœæ bêdzie kierowa³a jego postêpowaniem, a on sam nie bêdzie móg³ tego zmieniæ. Cz³owiek nie mo¿e przecie¿ zapanowaæ nad czymœ, z czego nie zdaje sobie sprawy. Jeœli natomiast sam przed sob¹ zdemaskuje swoj¹ zazdroœæ, to ma szansê czuwaæ, by nie skrzywdziæ osoby, wobec której jest zazdrosny, a jednoczeœnie ma szansê odkryæ i wyeliminowaæ Ÿród³o zazdroœci, np. swoj¹ sk³onnoœæ do porównywania siê z innymi ludŸmi, albo swoj¹ nadmiern¹ zale¿noœæ emocjonaln¹ od danej osoby.

W Katechizmie Koœcio³a Katolickiego odrêbny paragraf zosta³ poœwiêcony ludzkiej emocjonalnoœci (KKK 1762-1775). Fakt ten nie dziwi, gdy¿ zdajemy sobie sprawê z tego, ¿e uczucia wp³ywaj¹ na nasze sposoby myœlenia, wartoœciowania, podejmowania decyzji. Wywieraj¹ te¿ istotny wp³yw na nasze sposoby odnoszenia siê do samych siebie i do œwiata zewnêtrznego. "Pojêcie 'uczucia' nale¿y do dziedzictwa chrzeœcijañskiego" (KKK 1763). "Doznania lub uczucia oznaczaj¹ emocje lub poruszenia wra¿liwoœci, które sk³aniaj¹ do dzia³ania lub nie dzia³ania, zgodnie z tym, co jest odczuwane lub wyobra¿ane jako dobre lub z³e" (KKK 1763).

2. Uczucia a moralnoϾ

Jednym z warunków poznawania i œwiadomego prze¿ywania uczuæ jest rozumienie relacji miêdzy uczuciami a moralnoœci¹. Jeœli bowiem zakwalifikujemy pewne uczucia jako grzeszne, to w konsekwencji bêdziemy mieli tendencjê, by nie wchodziæ w kontakt z takimi prze¿yciami lub by w ogóle zanegowaæ ich istnienie.

"Nasz Pan wskazuje na serce cz³owieka jako na Ÿród³o, z którego wyp³ywaj¹ uczucia" (KKK 1764). Prze¿ywanie okreœlonego rodzaju uczuæ nie jest zatem spraw¹ przypadkow¹. Zale¿y od serca, od wnêtrza danego cz³owieka. Nie jest czymœ przypadkowym, ¿e jedni ludzie prze¿ywaj¹ g³ównie radoœæ, poczucie bezpieczeñstwa i serdecznoœæ, a u innych dominuje gniew, lêk, niepokój czy rozgoryczenie. Istnieje bowiem bezpoœredni zwi¹zek miêdzy osobowoœci¹ danego cz³owieka, jego sercem i wnêtrzem, jego sytuacj¹ ¿yciow¹ i postêpowaniem, a prze¿ywanymi przez niego uczuciami. Nie wynika z tego jednak, ¿e uczucia i prze¿ycia emocjonalne podlegaj¹ ocenie moralnej. "Uczucia same w sobie nie s¹ ani dobre, ani z³e. Nabieraj¹ one wartoœci moralnej w takiej mierze, w jakiej faktycznie zale¿¹ od rozumu i od woli" (KKK 1767). Ocenie moralnej podlega nasza postawa wobec prze¿ywanych uczuæ i emocji, a nie one same.

Skoro emocje s¹ wa¿n¹ informacj¹ o naszej sytuacji ¿yciowej, to nie powinno siê ich dzieliæ na pozytywne i negatywne, ani na grzeszne czy cnotliwe, lecz na radosne i bolesne (por. KKK 1772). Wszystkie bowiem s¹ pozytywne jako noœniki informacji o naszej przesz³oœci oraz o obecnej sytuacji ¿yciowej i naszym postêpowaniu. Co wiêcej, im bardziej bolesne s¹ prze¿ywane uczucia i emocje, tym stanowi¹ one cenniejsz¹ informacjê. Sygnalizuj¹ bowiem jakiœ stan zagro¿enia, który koniecznie powinno siê zmieniæ, np. przez nawrócenie, przez zerwanie z³ych wiêzi czy przez obronê w obliczu doznawanej krzywdy.

KKK (1770) podkreœla, ¿e "doskona³oœæ moralna polega na tym, aby cz³owieka kierowa³a do dobra nie tylko wola, lecz tak¿e jego d¹¿enie zmys³owe, zgodnie ze s³owami psalmu: 'Moje serce i cia³o radoœnie wo³aj¹ do Boga ¿ywego' (Ps 84,3)". Z drugiej strony "bojaŸñ przed z³em wywo³uje nienawiœæ, wstrêt i lêk przed z³em przysz³ym. BojaŸñ ta koñczy siê smutkiem z powodu istniej¹cego z³a lub gniewem, który siê mu sprzeciwia" (KKK 1765). Innymi s³owy cz³owiek dojrza³y moralnie cieszy siê wszelkim dobrem, a cierpi z powodu z³a - doœwiadczanego lub wyrz¹dzanego innym ludziom. Korzysta zatem z prze¿ywanych uczuæ podwójnie: traktuje je jako Ÿród³o informacji o jakie sytuacji ¿yciowej oraz jako z motywacji do szlachetnego.

Ocenie moralnej nie podlegaj¹ zatem uczucia, ale nasza postawa wobec tego, co dzieje siê w naszej sferze emocjonalnej, a tak¿e nasze zachowania zwi¹zane z prze¿ywanymi emocjami. Oczywiœcie na tyle, na ile zachowania te s¹ dokonane w sposób œwiadomy i wolny. Im silniejsze oraz im bardziej bolesne s¹ nasze prze¿ycia, tym bardziej zawê¿aj¹ one nasz¹ œwiadomoœæ i wolnoœæ. Ocena moralna takiej z kolei sytuacji zale¿y od tego, na ile my sami doprowadziliœmy siê do silnego, bolesnego poruszenia emocjonalnego (np. gniewu, nienawiœci czy rozpaczy), a na ile jest to sytuacja spowodowana dzia³aniem innych osób albo niezale¿nych od nas wydarzeñ. Cnot¹ moraln¹ jest stawanie wobec prawdy o sobie, w tym tak¿e wobec prawdy emocjonalnej. Wymaga to pokory (zw³aszcza wobec tych prze¿yæ, które œwiadcz¹ o naszej niedojrza³oœci), a tak¿e odwagi i wewnêtrznej wolnoœci. Z kolei win¹ moraln¹ jest nie sam fakt prze¿ywania okreœlonych stanów emocjonalnych, ale ewentualne oszukiwanie samego siebie w tej sferze lub uciekanie od informacji na nasz temat, zawartej w doœwiadczanych przez nas uczuciach czy emocjach.

Cz³owiek dojrza³y jest œwiadomy swojej odpowiedzialnoœci psychicznej za w³asne stany emocjonalne. Inni ludzie s¹ odpowiedzialni za ich zachowania wobec mnie, ale nie za moje reakcje emocjonalne na ich zachowania. Nie mogê obarczaæ innych odpowiedzialnoœci¹ za moje prze¿ycia. Ma to jednak bardzo pozytywn¹ konsekwencjê, gdy¿ oznacza, ¿e mam w³adzê modyfikowania moich reakcji emocjonalnych. Jeœli zachowanie innych osób jest niedojrza³e czy przykre dla mnie i nie mogê zmieniæ tego stanu rzeczy, to mogê przecie¿ modyfikowaæ moje sposoby emocjonalnego reagowania w tym wzglêdzie. Mogê staæ siê kimœ bardziej zrównowa¿onym i emocjonalnie zdystansowanym w obliczu tej sytuacji.

3. Uczucia a mi³oœæ

"Cz³owiek dziêki swoim emocjom przeczuwa dobro i przewiduje z³o" (KKK 1171). Z tego powodu istnieje œcis³y zwi¹zek miêdzy uczuciami, a mi³oœci¹. Nie jest spraw¹ przypadku, ¿e najbardziej intensywne uczucia wi¹¿¹ siê w³aœnie z mi³oœci¹, gdy¿ to mi³oœæ stanowi najwiêksze pragnienie ludzkiego serca i jest najwiêkszym dobrem moralnym (por. KKK 1765). Z kolei brak mi³oœci powoduje dotkliwy lêk, cierpienie i rozgoryczenie, rozpacz.

Jednak mi³oœæ w swej istocie nie jest uczuciem. Gdyby bowiem mi³oœæ by³a uczuciem, to nie mo¿na by³oby jej œlubowaæ. Cz³owiek nie mo¿e przecie¿ œlubowaæ, ¿e w przysz³oœci bêdzie prze¿ywa³ okreœlone stany afektywne. Ponadto mi³oœæ, która by³aby jedynie uczuciem, sta³aby siê neutralna moralnie, gdy¿ takie w³aœnie s¹ uczucia. Jeœli kogoœ lubiê, to nie jest to cnota, lecz informacja, ¿e dana osoba jest dla mnie ¿yczliwa czy wa¿na emocjonalnie. Jeœli z kolei czujê do kogoœ awersjê emocjonaln¹, to nie jest to grzech, lecz informacja, ¿e np. ta osoba mnie krzywdzi albo ¿e jest zachowanie staje siê dla mnie Ÿród³em niepokoju czy poczucia krzywdy. Trzeba te¿ pamiêtaæ, ¿e gdyby istot¹ mi³oœci by³y uczucia, to mi³oœæ by³aby zmienna tak, jak uczucia. Tymczasem dojrza³y cz³owiek potrafi kochaæ równie¿ tych, których z jakiegoœ wzglêdu nie lubi, lub których zachowanie powoduje negatywny oddŸwiêk emocjonalny. Silne stany afektywne zawsze towarzysz¹ mi³oœci, ale nie stanowi¹ jej istoty, dlatego dojrza³a mi³oœæ nie kieruje siê uczuciami, lecz œwiadomoœci¹ i odpowiedzialnoœci¹. Z drugiej strony warto zwróciæ uwagê na to, ¿e mi³oœci na tej ziemi towarzysz¹ nie tylko tak zwane „piêkne” uczucia, ale równie¿ uczucia bardzo bolesne (np. lêku czy rozgoryczenia) w zale¿noœci od tego, co w danym momencie dzieje siê z osob¹, któr¹ kochamy. Wystarczy uœwiadomiæ sobie na przyk³ad to, co prze¿ywaj¹ rodzice, którzy odkrywaj¹, ¿e kochany przez nich syn czy córka weszli na drogê narkomanii czy przestêpczoœci. Jednym zatem b³êdem jest redukowaniem mi³oœci do uczuæ, a b³êdem drugim jest redukowanie bogactwa uczuæ towarzysz¹cych mi³oœci do tak zwanych uczuæ piêknych.

"Kochaæ znaczy chcieæ dla kogoœ dobra" (KKK 1766). Mi³oœæ jest zatem decyzj¹ troski o czyjeœ dobro. Decyzj¹ wiern¹ i nieodwo³aln¹. "Mi³oœæ wywo³uje pragnienie nieobecnego dobra i nadziejê na jego uzyskanie. Pragnienie to koñczy siê przyjemnoœci¹ i radoœci¹ z posiadanego dobra" (KKK 1765). Radoœæ emocjonalna jest wiêc jedn¹ z konsekwencji trwania w dojrza³ej mi³oœci. Nie zawsze jednak mi³oœci towarzysz¹ jedyne piêkne i radosne uczucia. Gdy kochamy kogoœ, kto krzywdzi siebie i innych lub jest krzywdzony, wtedy mi³oœci towarzyszy lêk, niepokój, rozgoryczenie. Z mi³oœci¹ na tej ziemi s¹ zatem zwi¹zane bardzo ró¿ne uczucia, w zale¿noœci od tego, co dzieje siê z osob¹ przez nas kochan¹. Najtrudniej jest kochaæ w sytuacjach kryzysowych, gdy¿ wtedy mi³oœci towarzysz¹ bardzo bolesne cierpienia, którym ³atwo ulec. Ulegaj¹c uczuciom, tracimy zdolnoœæ do dojrza³ej mi³oœci. Jesteœmy wtedy naiwni lub okrutni wobec osób, które prze¿ywaj¹ kryzys i które trudno jest kochaæ. Z drugiej strony mamy niepotrzebne wyrzuty sumienia, gdy wobec osób, które kochamy, prze¿ywamy inne ni¿ radosne uczucia.

Bóg uczy nas mi³oœci, która nie kieruje siê uczuciami. Która nie jest ani okrutna ani naiwna. Doskona³¹ ilustracj¹ tej prawdy jest przypowieœæ o dojrzale kochaj¹cym ojcu i powracaj¹cym synu. Gdy syn odchodzi i okazuje siê synem marnotrawnym, wtedy ojciec nie cofa mi³oœci (nie jest okrutny), ale te¿ nie udziela synowi pomocy w jego biedzie i g³odzie. Nie przeszkadza mu cierpieæ na skutek w³asnych b³êdów (ojciec nie jest naiwny). Syn wykorzystuje to, ¿e ojciec kieruje siê dojrza³¹ mi³oœci¹, a nie uczuciami, zastanawia siê nad swoim ¿yciem i decyduje siê powróciæ do domu. Gdyby - kieruj¹c siê uczuciami - ojciec by³ naiwny, czyli chroni³ syna przed naturalnymi konsekwencjami jego b³êdów, wtedy syn nie cierpia³by, ale te¿ nie mia³by powodu, ¿eby siê zastanowiæ i zmieniæ. Gdyby natomiast ojciec by³ okrutny, czyli kierowa³ siê rozgoryczeniem i gniewem, a nie mi³oœci¹, wtedy syn nie mia³by do kogo wróciæ (por. £k 15, 11 - 32).

4. Dojrza³oœæ w sferze uczuæ

Nie mo¿na analizowaæ dojrza³oœci emocjonalnej w sposób abstrakcyjny, czyli w oderwaniu od kontekstu egzystencjalnego danego cz³owieka. Ewentualny stan napiêcia emocjonalnego nie musi automatycznie wskazywaæ na zaburzenia w tym aspekcie, lecz mo¿e byæ zwi¹zany z okreœlonymi trudnoœciami czy sytuacjami, w których zachowanie spokoju emocjonalnego nie jest ani mo¿liwe, ani naturalne.

Dojrza³a postawa wobec emocji nie oznacza te¿, ¿e prze¿ywamy jedynie mi³e uczucia i ¿e nie doznajemy ¿adnych bolesnych stanów emocjonalnych. Taka sytuacja by³aby przejawem zaburzenia, gdy¿ emocje informuj¹ nas o naszej sytuacji ¿yciowej, a w ¿yciu ka¿dego cz³owieka przynajmniej czasami pojawiaj¹ siê sytuacje bolesne i niepokoj¹ce. Z tego wzglêdu tak¿e Jezus Chrystus prze¿ywa³ bardzo ró¿ne stany emocjonalne: od radoœci i wzruszenia do gniewu, niepokoju i dramatycznego cierpienia w Ogrójcu czy na krzy¿u. W obliczu œmierci prze¿ywa³ wrêcz dramatyczne poczucia opuszczenia przez Ojca.

Dojrza³a postawa wobec emocji oznacza odkrycie, ¿e uczucia s¹ wewnêtrznym „przyjacielem”, który mówi mi prawdê (radosn¹ lub bolesn¹) o mojej aktualnej sytuacji i który mnie motywuje do pozytywnego dzia³ania. Jeœli np. ktoœ mnie krzywdzi, to mój gniew jest informacj¹, i¿ kontakt z t¹ osob¹ jest dla mnie szkodliwy, a jednoczeœnie jest Ÿród³em energii mobilizuj¹cej do zmiany takiej sytuacji. Niestety ³atwo o postawy skrajne wobec emocji. Jedn¹ skrajnoœci¹ jest próba ucieczki od bolesnych uczuæ, np. za pomoc¹ substancji psychotropowych, które zniekszta³caj¹ nasze prze¿ycia. Drug¹ skrajnoœci¹ jest bierne uleganie uczuciom i emocjom. Dojrza³oœæ natomiast to sytuacja, w której uczucia mnie informuj¹ o mojej aktualnej sytuacji ¿yciowej, lecz mn¹ nie rz¹dz¹. Dojrza³y cz³owiek kieruje siê bowiem mi³oœci¹, prawd¹ i odpowiedzialnoœci¹ a nie emocjami. Potrzebna jest zatem mediacja œwiadomoœci, woli i wartoœci w zajêciu dojrza³ej postawy wobec prze¿ywanych uczuæ. "Doskona³oœæ dobra moralnego lub ludzkiego wymaga, by rozum kierowa³ uczuciami" (KKK 1767). Zajêcie dojrza³ej postawy wobec w³asnej emocjonalnoœci nie jest czymœ spontanicznym, ani ³atwym. Wymaga czujnoœci, pokory i wewnêtrznej dyscypliny. W³aœnie dlatego "emocje i doznania mog¹ byæ przekszta³cone w cnoty lub zniekszta³cone w wady" (KKK 1774).

Dojrza³oœæ w sferze uczuciowej oznacza ponadto odkrycie, ¿e bolesne emocje nie s¹ nieszczêœciem. S¹ natomiast wa¿n¹, chocia¿ bolesn¹ informacj¹. Szczêœcie nie polega na dobrym samopoczuciu emocjonalnym, lecz jest konsekwencj¹ ¿ycia w mi³oœci i prawdzie. Powinniœmy zatem czyniæ nie to, co w danej sytuacji jest emocjonalnie przyjemniejsze lecz to, co jest wartoœciowsze. Mi³oœæ i odpowiedzialnoœæ jest zwykle trudniejsza ni¿ wygodnictwo i egoizm. Ale wygodnictwo i egoizm prowadzi do postêpowania, którego cz³owiek zaczyna siê z czasem wstydziæ i ¿a³owaæ. Natomiast wiernoœæ mi³oœci i prawdzie owocuje radoœci¹, poczuciem bezpieczeñstwa i wewnêtrznym pokojem.

¯yj¹c na tej ziemi po grzechu pierworodnym, nie mamy alternatywy: ¿yæ w dobrym nastroju albo cierpieæ. W ka¿dym ludzkim ¿yciu pojawia siê jedno i drugie. Jeœli dla kogoœ celem ¿ycia jest szukanie dobrego nastroju za wszelk¹ cenê, tak¿e kosztem sumienia, mi³oœci i prawdy, to taki cz³owiek bêdzie coraz bardziej rozgoryczony i nieszczêœliwy. Jeœli natomiast za cel ¿ycia uzna ktoœ postêpowanie na miarê Bo¿ego powo³ania, na miarê mi³oœci i odpowiedzialnoœci, to taki cz³owiek mo¿e byæ szczêœliwy, mimo ¿e tak¿e w jego ¿yciu bêdzie nadal miejsce na emocjonalny ból, cierpienie i niepokój.

Cz³owiek pozostaje niespokojny w obliczu w³asnych emocji i prze¿yæ. Znalezienie wewnêtrznego wyciszenia, dojrza³oœci i równowagi jest ostatecznie mo¿liwe tylko wtedy, gdy sercem, wol¹ i rozumem przylgniemy do Chrystusa - jedynego Pana i Zbawiciela cz³owieka. "W ¿yciu chrzeœcijañskim sam Duch Œwiêty wype³nia swoje dzie³o, pobudzaj¹c ca³oœæ bytu cz³owieka, wraz z jego cierpieniami, obawami, smutkami, jak to jawi siê w agonii i mêce Pana. W Chrystusie uczucia ludzkie mog¹ otrzymaæ swoje spe³nienie w mi³oœci i boskim szczêœciu" (KKK 1769).

Gdy chodzi o kontrolê w sferze afektywnej, to zdolnoœæ do panowania nad w³asnymi prze¿yciami stanowi wa¿ne potwierdzenie prawid³owego rozwoju. B³êdem s¹ postawy skrajne. Pierwsza skrajnoœæ to naiwna spontanicznoœæ w sferze emocjonalnej, która prowadzi do dyktatury emocji. Skrajnoœæ druga to negowanie w³asnych emocji. Dojrza³oœæ polega na tym, ¿e dany cz³owiek jest œwiadomy w³asnych prze¿yæ (jest wolny od bloków psychicznych), a jednoczeœnie panuje nad sposobami ich wyra¿ania oraz potrafi wykorzystaæ informacje, które s¹ w nich zawarte.

Niezwykle istotnym sprawdzianem dojrza³oœci w sferze afektywnej jest prawid³owa relacja miedzy motywacj¹ a uczuciami. Niektórzy s¹dz¹ (por. McClelland, Personality, New York 1951, s. 466), ¿e podstawowym motywem ludzkiego dzia³ania jest szukanie przyjemnoœci i unikanie emocjonalnego niepokoju. Tymczasem tego typu postawa jest typowa dla dzieci, a tak¿e dla ludzi niedojrza³ych lub zaburzonych psychicznie. Natomiast cz³owiek dojrza³y i odpowiedzialny kieruje siê w swoich decyzjach i dzia³aniach nie tym, co przynosi mu doraŸn¹ przyjemnoœæ czy co w danym momencie pozwala mu unikn¹æ nieprzyjemnych stanów emocjonalnych, lecz tym, co jest danej sytuacji wartoœciowsze. Innymi s³owy dla dojrza³ego cz³owieka podstawowym motywem dzia³ania jest prawda, mi³oœæ i odpowiedzialnoœæ, a nie jego stany czy potrzeby uczuciowe. Z tego w³aœnie wzglêdu dojrza³y cz³owiek jest w stanie zdecydowaæ siê na coœ, co w danej chwili jest bolesne emocjonalnie (np. powiedzieæ gorzk¹ prawdê samemu sobie lub innym) i powstrzymaæ siê od czynienia czegoœ, co da³oby doraŸne zadowolenie emocjonalnie (np. agresywne odreagowanie krzywdy czy siêgniêcie po narkotyk).

Inne wa¿ne kryterium dojrza³oœci to œwiadomoœæ, ¿e nie mo¿na na trwa³e poprawiæ prze¿ywanych uczuæ i nastrojów, bez pozytywnej modyfikacji w³asnego postêpowania i w³asnej sytuacji egzystencjalnej. Nasze prze¿ycia nigdy nie s¹ czymœ przypadkowym. Osoba ludzka jest ca³oœci¹, a jej sfera psychiczna nie jest odizolowana od pozosta³ych wymiarów cz³owieczeñstwa. Psychika to rodzaj lustra, w którym cz³owiek mo¿e zobaczyæ sytuacjê, w której siê znajduje. By³oby naiwnoœci¹ modyfikowaæ w³asne prze¿ycia psychiczne zamiast modyfikowaæ samego siebie. Takiej naiwnoœci ulegaj¹ niemal wszystkie modne obecnie systemy psychologiczne, które obiecuj¹ swoim klientom poprawê nastroju bez modyfikowania ich zachowañ oraz ich sytuacji ¿yciowej. Tego typu systemy staj¹ siê rodzajem opium dla ludzi i redukuj¹ same siebie do roli alkoholu czy narkotyku. Ludzie, którzy nie radz¹ sobie z ¿yciem - i w konsekwencji - z emocjami, siêgaj¹ po substancje psychoaktywne w³aœnie po to, by osi¹gn¹æ poprawê nastroju bez poprawiania w³asnego zachowania i sytuacji, w której siê znajduj¹.

Cz³owiek dojrza³y nie poddaje siê iluzji, ¿e mo¿e poprawiæ swoje samopoczucie emocjonalne w oderwaniu od swojej sytuacji egzystencjalnej. Zdaje sobie sprawê z tego, ¿e celem ¿ycia jest dobre postêpowanie, a nie szukanie dobrego nastroju. Rozumie, ¿e szczêœcie nie jest osi¹galne wprost.

Zadaniem wychowawców jest pomaganie wychowankom, by dojrzale rozumieli i prze¿ywali swoj¹ sferê uczuæ i emocji. Wra¿liwoœæ w tej sferze to nie przejaw s³aboœci czy naiwnoœci, lecz to wa¿na informacja o sytuacji egzystencjalnej cz³owieka oraz energia psychiczna, potrzebna do podejmowania decyzji i dzia³añ. W sposób szczególny dojrzale uformowana sfera afektywna informuje nas o naszych wiêziach z samym sob¹ (sposób prze¿ywania samego siebie), o naszej postawie wobec innych ludzi (sposób w³¹czenia siê w wiêzi spo³eczne), ) i wobec Boga (sposób prze¿ywania Transcendencji) oraz o naszej postawie wobec otaczaj¹cej rzeczywistoœci. Jednoczeœnie dojrza³a sfera emocjonalna pomaga nam w budowaniu pog³êbionych wiêzi miêdzyosobowych poprzez doœwiadczenie poczucia bezpieczeñstwa, zaufania, radoœci, wdziêcznoœci, fascynacji i tym podobnych stanów emocjonalnych w kontakcie z innymi.

Dojrza³oœæ w tym aspekcie wi¹¿e siê równie¿ ze zdolnoœci¹ do reagowania emocjonalnego w sposób proporcjonalny do danej sytuacji, bodŸca, wydarzenia czy rodzaju spotkania z drug¹ osob¹. Brak proporcji mo¿e wyra¿aæ siê zarówno w postaci nadwra¿liwoœci emocjonalnej (np. rozpacz czy stany samobójcze w obliczu drobnych niepowodzeñ ¿yciowych), jak te¿ w postaci obojêtnoœci emocjonalnej (oziêb³oœæ lub zupe³ny brak reakcji emocjonalnej w obliczu najbardziej nawet dramatycznych krzywd czy wydarzeñ). Podstawowe przyczyny tego typu zaburzeñ emocjonalnych to: uszkodzenia neurologiczne (zw³aszcza mózgu), zaburzenia emocjonalne (np. w funkcjonowaniu tarczycy czy innych gruczo³ów, albo wskutek stosowania hormonalnych tabletek antykoncepcyjnych czy odchudzaj¹cych), a tak¿e dramatyczne krzywdy czy d³ugofalowe bolesne prze¿ycia, zw³aszcza w okresie ¿ycia p³odowego i we wczesnym dzieciñstwie. Dojrza³oœæ w tym aspekcie to sytuacja, w której wychowanek prze¿ywa stany emocjonalne proporcjonalne do danej sytuacji, zachowañ czy wiêzi miêdzyosobowych.

5. Wskazania praktyczne

5.1. Formowanie dojrza³ego sposobu prze¿ywania samego siebie: w³asnego „ja” i w³asnej

subiektywnoœci

Nieuporz¹dkowane emocje zniekszta³caj¹ sposób widzenia, oceniania i prze¿ywania, a przez to prowadz¹ do zaburzonej subiektywnoœci. Niedojrza³oœæ oznacza m.in. nadmiern¹ koncentracjê emocjonaln¹ na samym sobie oraz traktowanie w³asnych prze¿yæ i odczuæ jako jedynego lub najwa¿niejszego kryterium myœlenia, decydowania i dzia³ania. Wszystkie te zjawiska to przejawy zaburzonej sfery afektywnej. Sfera emocjonalna mo¿e byæ do tego stopnia zaburzona, ¿e zupe³nie zniekszta³ca sferê myœlenia oraz percepcjê samego siebie i œwiata zewnêtrznego. W takiej sytuacji nie jest mo¿liwa dojrza³a interioryzacja podstawowych prawd o cz³owieku, wartoœci i norm moralnych. Odpowiedzialne wychowanie polega zatem na uczeniu wychowanka, by by³ œwiadomy tego, co prze¿ywa oraz by umia³ dystansowaæ siê od w³asnych prze¿yæ i potrzeb emocjonalnych. Wtedy tylko bêdzie mo¿liwe osi¹gniêcie dojrza³ej integracji aspektu subiektywnego i obiektywnego. Dojrza³a subiektywnoœæ nie jest ucieczk¹ od rzeczywistoœci, lecz specyficznym dla danej osoby sposobem prze¿ywania obiektywnych prawd i norm postêpowania, w tym obiektywnej prawdy o w³asnym powo³aniu i sposobach jego realizacji, a tak¿e o aktualnym poziomie osobistego rozwoju. Cz³owiek niedojrza³y czy niezrównowa¿ony emocjonalnie ucieka od obiektywnych kryteriów weryfikacji w³asnego powo³ania i sposobu jego realizacji.

Równowaga afektywna to nie tylko doœwiadczanie prze¿yæ emocjonalnych, które s¹ proporcjonalne do danego bodŸca czy wydarzenia. To tak¿e umiejêtnoœæ integracji odmiennych stanów afektywnych. Oznacza to zdolnoœæ wychowanka do osi¹gania równowagi np. miêdzy poczuciem bezpieczeñstwa a nieuniknionymi lêkami czy poczuciem zagro¿enia, a tak¿e miêdzy zdolnoœci¹ do wyra¿ania emocjonalnej czu³oœci lub stanowczoœci w proporcji do danej sytuacji oraz w zale¿noœci od sposobu postêpowania danej osoby.

5.2. Sfera afektywna a postawa wychowanka wobec samego siebie i innych

Jednym z istotnych zadañ wychowawczych jest pomaganie wychowankowi, by w prawid³owy sposób przezwyciê¿a³ napiêcie emocjonalne miêdzy tendencj¹ do bycia dla samego siebie, a tendencj¹ do bycia dla innych osób. Niedojrza³oœæ polega na tym, ¿e dany wychowanek jest zwi¹zany wiêzi¹ emocjonaln¹ z samym sob¹ kosztem wiêzi z innymi ludŸmi, co mo¿e prowadziæ do izolacji, osamotnienia lub egoizmu. Druga skrajnoœæ to niezdrowa, nadmierna zale¿noœæ emocjonalna od innych osób, kosztem emocjonalnej wiêzi z samym sob¹. W obu przypadkach dany wychowanek nie bêdzie zdolny do dojrza³ej mi³oœci. W pierwszym przypadku bêdzie bowiem unika³ kontaktu z drugim cz³owiekiem (narcystyczne osamotnienie) lub pos³ugiwa³ siê nim dla zaspokojenia w³asnych potrzeb emocjonalnych (egoizm i manipulacja). W drugim przypadku bêdzie przesadnie ofiarny na rzecz innych ludzi, nie staj¹c siê jednak bezinteresownym darem, ale — zwykle nieœwiadomie — d¹¿¹c do zaspokojenia g³ównie w³asnych, niedojrza³ych potrzeb emocjonalnych (naiwny lub pozorny altruizm). Cz³owiek zrównowa¿ony emocjonalnie ofiaruje innym to, co s³u¿y ich rozwojowi. Natomiast cz³owiek niedojrza³y w tej sferze „ofiaruje” innym to, co jemu samemu sprawia emocjonaln¹ przyjemnoœæ. Z tego wzglêdu wychowanie to promowanie równowagi miêdzy emocjonaln¹ wiêzi¹ wychowanka z samym sob¹, a jego wiêzi¹ z innymi, miêdzy emocjonaln¹ trosk¹ o siebie, a trosk¹ o innych.

5.3. Sfera afektywna a konflikty i doœwiadczenia traumatyczne

Jeœli wychowanek doœwiadcza powa¿nych konfliktów osobistych, moralnych, rodzinnych, religijnych czy spo³ecznych, albo boleœnie odczuwa jakieœ traumatyczne prze¿ycia czy krzywdy z przesz³oœci, wtedy prowadzi to do zachwiania równowagi emocjonalnej w obecnej fazie ¿ycia. Powiêksza siê te¿ wtedy zakres prze¿yæ nieœwiadomych. To wszystko prowadzi do okreœlonych postaw czy zachowañ, które maj¹ charakter symptomu i których cele s¹ sprzeczne ze œwiadomymi przekonaniami i deklaracjami samego wychowanka. Formacja afektywna to zatem pomoc, by wychowanek rozwi¹za³, a przynajmniej uœwiadomi³ sobie problemy czy konflikty, które obecnie prze¿ywa czy które wyniós³ z dzieciñstwa. Jeœli ktoœ np. ma nisk¹ samoocenê emocjonaln¹, ten bêdzie nadmiernie wra¿liwy na ka¿d¹ krytyczn¹ uwagê prze³o¿onych. Bêdzie te¿ ulega³ nieœwiadomej zazdroœci czy zawiœci, albo bêdzie stawia³ sobie nierealne wymagania w nieœwiadomej pogoni za poczuciem wielkoœci czy w celu kompensowania kompleksów, z których nie zdaje sobie sprawy.

5.4. Sfera afektywna a odpowiedzialnoϾ moralna

Wychowanie w sferze afektywnej oznacza uœwiadamianie wychowankowi faktu, ¿e emocje i uczucia nie podlegaj¹ ocenie moralnej, gdy¿ nie s¹ wynikiem œwiadomej i wolnej decyzji, lecz wyra¿aj¹ spontaniczn¹ reakcjê organizmu w obliczu okreœlonych bodŸców, osób czy wydarzeñ. Ocenie moralnej podlega bardziej nasza postawa wobec prze¿ywanych emocji, ni¿ one same. Odpowiedzialnoœci moralnej mog¹ podlegaæ czyny dokonane pod wp³ywem danych prze¿yæ, ale nie same prze¿ycia. W teorii raczej wszyscy akceptuj¹ powy¿szy fakt. W praktyce jednak wielu wychowanków ma problemy z precyzyjnym rozró¿nianiem powy¿szych p³aszczyzn i z prawid³owym okreœlaniem odpowiedzialnoœci moralnej. W konsekwencji czêsto unikamy kontaktu z prze¿yciami klasyfikowanymi — choæby nieœwiadomie — jako grzeszne, wstydliwie czy niew³aœciwe. Wa¿nym elementem wychowania jest zatem promowanie wolnoœci wewnêtrznej w obliczu ró¿norodnych prze¿yæ emocjonalnych, aby nie dochodzi³o do zawê¿ania lub zniekszta³cenia samoœwiadomoœci wychowanka w tej sferze.

5.5. Przezwyciê¿anie powa¿nych niedojrza³oœci w sferze emocjonalnej

Do typowych przejawów niedojrza³oœci emocjonalnej nale¿y czêsta i zaskakuj¹ca zmiana nastrojów, sk³onnoœæ do niedojrza³ych zwi¹zków emocjonalnych (opartych na dominacji lub na zupe³nym podporz¹dkowaniu siê drugiej osobie czy grupie ludzi), powa¿ne zablokowania psychiczne i emocjonalne sfery tabu, obronne racjonalizowanie lub negowanie sfery emocjonalnej (prowadzi to m.in. do skrajnie uproszczonych przekonañ moralnych czy religijnych, aby „uspokoiæ” emocjonaln¹ niepewnoœæ), dominacja naiwnej spontanicznoœci emocjonalnej (a¿ do zachowañ „teatralnych” i histerycznych), sta³e, nieuzasadnione stany lêkowe, patologiczne poczucie winy, intensywny lêk przed podejmowaniem decyzji, d¹¿enie do odreagowania emocjonalnego za wszelk¹ cenê (drobne ale czêste odreagowania, lub rzadkie ale intensywne „wybuchy” emocjonalne). W obliczu tego typu niedojrza³oœci konieczne jest podjêcie systematycznej pracy wychowawczej. Brak widocznych postêpów w tym wzglêdzie stanowi wyraŸny znak, ¿e dany wychowanek powinien skorzystaæ z pomocy specjalistów.

Zakoñczenie

Najdoskonalszym wzorem dojrza³oœci emocjonalnej jest Chrystus. Potrafi³ On œwiadomie prze¿ywaæ i wyra¿aæ bardzo ró¿ne stany emocjonalne: od wielkiej radoœci i wzruszenia do gniewu, niepokoju i oburzenia. W Ogrójcu doœwiadcza³ a¿ tak dramatycznego cierpienia, ¿e poci³ siê krwi¹. Na krzy¿u - w obliczu œmierci - ogarnê³a go rozpacz i emocjonalne poczucie opuszczenia. Wykrzycza³ swoje prze¿ycia w dramatycznych s³owach: Bo¿e mój, Bo¿e, czemuœ mnie opuœci³. Chrystus nie kierowa³ siê jednak emocjami, lecz wol¹ swego Ojca, mi³oœci¹ i prawd¹, trosk¹ o cz³owieka, wiernoœci¹ swojej misji. Nawet w obliczu œmierci i emocjonalnej rozpaczy, potrafi³ zdobyæ siê na postawê zawierzenia i zaufania: Ojcze, w rêce Twoje oddajê ducha mojego. Wychowawcy zdaj¹ sobie sprawê z tego, ¿e naœladowanie tego typu postawy i osi¹ganie równowagi w obliczu najbardziej nawet bolesnych emocji, wymaga nie tylko pracy nad sob¹ w tej sferze, ale osi¹gniêcia wolnoœci, odpowiedzialnoœci i równowagi równie¿ w pozosta³ych sferach ¿ycia.

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IP/poznawanie_wl_uczuc.html



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Poznawanie i przeżywanie własnych uczuć - ks. M.Dziewiecki, ► Dokumenty
Poznawanie i przeżywanie własnych uczuć, M. Dziewiecki - alkoholizm
Poznawanie i przeżywanie własnych uczuc
Poznawanie i przeżywanie własnych uczuc, Psychologia chomikuj, uczucia i emocje
Poznawanie i przeżywanie własnych uczuc
ks Dziewiecki Marek Ciało, miłość i siła
ks Dziewiecki Marek Wolni po to, by kochać
ks Dziewiecki Marek Tylko miłość chroni życie
Dziewiecki Marek Sztuka porozumiewania siÄ™(1)
Dziewiecki Marek Co to znaczy kochać
Dziewiecki Marek Jak przekonać o tym, że współżycie przed ślubem jest złem kogoś, kto nie wierzy w
Dziewiecki Marek Psychologia a Ewangelia
Dziewiecki Marek O in vitro raz jeszcze

więcej podobnych podstron