O JAŁMUŻNIE Z WŁASNEJ KIESZENI
Opowiadano o Beniaminie Sprawiedliwym (zarządzającym pieniędzmi przeznaczonymi na jałmużnę), że pewnego razu - gdy kasa świeciła pustkami - przyszła kobieta z prośbą o pomoc.
- Niestety, w kasie nie ma ani grosza - odpowiedział "kasjer".
- Rabbi, jeśli mnie nie wspomożesz, umrze matka i jej siedmioro dzieci - błagała żebraczka.
Rabbi dał jej solidną jałmużnę z własnej kieszeni. Po pewnym czasie zachorował śmiertelnie. I wtedy aniołowie wstawili się za nim u Boga, mówiąc: Powiedziałeś Panie sam, że kto ratuje jedno życie, to jakby ratował cały świat; a oto Beniamin, który uratował kobietę i siedmioro dzieci, ma umrzeć. przeżywszy tak niewiele lat?!
Pan Bóg podarł natychmiast wyrok. Mówią, że dodał mu jeszcze dwadzieścia dwa lata życia.
Codziennie znajdujemy Łazarza, jeśli go szukamy, co dzień widzimy Łazarza, choćbyśmy go nie szukali. (św. Grzegorz Wielki)
Trzeba umieć dawać nawet bez powodu, w przeciwnym bowiem razie traci się wprawę w dawaniu. (Elias Canetti)
Bądź oszczędnym, abyś mógł być szczodrym. (Aleksander Fredro)
I ubodzy mogą być przy pieniądzach. (Antoni Regulski)