Tekst nr 57 Polska w dobie przeobrażeń społecznych (1885 1904)word 2


Materiał pobrano ze stron Serwisu genealogia Polska
http://www.genealogiapolska.pl

Teksty źródłowe do nauki historji* w szkole średniej

* - oznacza zachowanie pisowni i słownictwa oryginału (-) skryba. Zeszyt nr 57.

Kraków 1924 rok.

Nakładem Krakowskiej Spółki Wydawniczej Druk W. Ł. Anczyca i Spółki w Krakowie.

POLSKA W DOBIE PRZEOBRAŻEŃ SPOŁECZNYCH (1885 -1904) w świetle źródeł przedstawił dr Józef Frejlich

Spis treści:

I. ANTYPOLSKA POLITYKA RZĄDU PRUSKIEGO. POLSKA AKCJA OBRONNA 2

  1. Zmobilizowanie drobnych oszczędności dla polskich celów gospodarczych 2

  2. Zapoczątkowanie eksterminacyjnej polityki względem Polaków 3

  3. Pruska ustawa kolonizacyjna 3

  4. Zniesienie nauki języka polskiego w szkołach ludowych 4

  1. Rozporządzenie pruskiego ministra oświaty Gosslera 4

  2. Uchwala wiecu poznańskiego z d. 15 listopada 1887 r 4

5. Polska organizacja gospodarcza w zaborze pruskim 5

  1. Ustawy Związku Spółek Zarobkowych i Gospodarczych 5

  2. Regulamin Patronatu Związku Spółek 5

  1. Mowa cesarza Wilhelma II w Toruniu 6

  2. Proces szkolny we Wrześni w roku 1901 6

  1. Mowa prokuratora pruskiego Langera 6

  2. Wyrok ijego uzasadnienie 6

  1. Mowa malborska Wilhelma * w roku 1901 7

  2. Deklaracja opozycyjna polskich członków sejmiku prowincjonalnego 7

  1. Mowa poznańska Wilhelma II 8

  2. Tzw. nowela osadnicza * 9

II. RZĄDY CARATU W ZABORZE ROSYJSKIM 9

12. Zwalczanie żywiołu polskiego na Litwie i Rusi 9

Ukaz Aleksandra III do Rządzącego Senatu 9

  1. Zlikwidowanie Banku Polskiego 9

  2. Wzmożenie się prądów ugodowych w Królestwie Polskiem 10

  3. Memorjał* księcia Imeretińskiego 10

  4. Zwalczanie tzw. opornych unitów 11

  5. Zwalczanie tzw. tajnego nauczania w Królestwie Polskiem 12

  6. Próby oberwania Chełmszczyzny i Podlasia od Królestwa Polskiego 13

III. ZYCIE SPOŁECZNE W ZABORZE AUSTRJACKIM' 13

  1. Stosunki gospodarcze i społeczne Galicji 14

  2. Organizacja szkolnictwa w Galicji 14

  3. Zwalczanie ruchu ludowego 16

  4. Adres hołdowniczy Sejmu Galicyjskiego 16

  5. Deklaracja rusińska przeciw wyodrębnieniu Galicji 17

IV. KIERUNKI, STRONNICTWA I PROGRAMY POLITYCZNE 18

24. Odrodzenie ruchupatrjotycznego* 18

a) Ustawa Ligi Polskiej 18

b) Istotatzw.obronyczynnej 19

  1. Dążności demokratyczne w świetle konserwatywnej krytyki 20

  2. Szkic programuPolskiej Partji* Socjalistycznej 21

  1. Program Stronnictwa Demokratyczno-Narodowego z r. 1896 22

  2. Program chrześcijańskich socjalistów w Galicji" 23

  3. Deklaracja niepodległościowa socjalistów galicyjskich 24

  4. Tzw. teorja' organicznego wcielenia 24

  5. Program Stronnictwa Ludowego tzw. program rzeszowski 25

  6. Programtzw. demokratów skoncentrowanych" 26

  7. Teorja' egoizmu narodowego 27

  8. Realizm polityczny w świetle doktryny demokratyczno-narodowej 28

V. NOWE PRĄDY LITERACKIE 29

35. Młoda Polska 29

I. ANTYPOLSKA POLITYKA RZĄDU PRUSKIEGO. POLSKA

AKCJA OBRONNA.

1. Zmobilizowanie drobnych oszczędności dla polskich celów gospodarczych.

Program Patrona ks. Augustyna Szamarzewskiego z r. 1874. (Wł. Tomaszewski. Pól wieku polskich spółek zarobkowych i gospodarczych, t. 1. Poznań 1912).

... Nie ma złota, są tylko miedziaki, które jeszcze rdzą długów upadku mająt­kowego i niegospodarstwa zjada. Położenie się zmieniło - z przeszłości pozostały tylko miedziaki, a obecność w rezultacie za pracę daje znowu miedziaki. Cała zagad­ka naszego położenia będzie rozwiązana, gdy nie będziemy się łudzić i pojmiemy, że w epoce miedzi żyjemy, gdy będziemy umieli gospodarować miedziakami. Małymi kapitalikami musi nasz świat pracować, przywrócić sobie byt, mienie, stanowisko i znaczenie, harcować z różnorodną konkurencja. Cała zaś trudność naszego położe­nia polega na tern, że małymi groszami mamy ten sam cel osiągnąć, który kapitaliści z łatwością wielkimi zasobami zdobywają; mamy większą jeszcze trudność, bo mamy żyć, a kapitaliści maja ten tylko cel, aby używać. Zadanie wielkie, zadanie wiekowe, bo drobny nasz grosz, jak krople w naszych rzekach, ma się wspólnemi' siłami zlać w wielki prąd, aby nigdy nie przestał nazywać się prądem. Jednym ze sposobów go­spodarowania tymi miedziakami jest, by wszyscy bez różnicy wieku i stanu, wszędzie i zawsze siłami złączonemi' i groszami, o ile zbędą na nieodzownych wydatkach ży­cia i gospodarstwa, zgromadzili sobie nieprzepadły kapitał, skąd nasza ekonomja' gospodarcza, przemysłowa i rzemieślnicza, czerpałaby zasoby do podniesienia go­spodarstwa i nadania znaczenia i wartości pracy. Przy takiej zbiorowej pracy muszą ustać anormalne stosunki; praca żywiona oszczędnością podnieść się musi w warto­ści, a. bronione mienie i przygasły byt nowem' źródłem zasilane, musza wyjść na korzyść duchowych i materjalnych' stosunków. Ten program gospodarowania mie­dziakami postawiły sobie spółki". Właśnie spółek jest to właściwością, w ich to orga­nizacji leży natchnąć społeczeństwo wspólną oszczędnością i wspólną potrzebą gromadzenia grosza, z zachowaniem nieco zebranych zysków na podniesienie i utrzymanie instytucji i spowodować i usposobić do długowiekowej a skutecznej pra­cy.

1) Tzw. kooperatywy kredytowe polskie w zaborze pruskim.

2. Zapoczątkowanie eksterminacyjnej polityki względem Polaków.

Mowa Bismarcka zapowiadająca kolonizacje.

(Norddeutsche Allgemeine Zeitung. 29 I 1886. Berlin, 1886).

Berlin, d. 28 stycznia 1886 r.

... Walka o byt między Prusami a Polska wre jeszcze żywo. Właściwością jej jest że ludność polska wzmaga się zapewne dlatego, że Polacy w opozycji więcej poparcia znajdują niż Niemcy dotąd od rządu... Polacy w Sejmie Rzeszy należą do owej większości przeciwko rządowi sprzysiężonej. Kto nie uznaje warunków, w jakich istnieć musi Państwo Niemieckie, temu też nie wolno dopominać się praw obywatela niemieckiego. Kto cięgle staje w opozycji do rządu, ten nie powinien korzystać z praw państwowych. W średnich wiekach nazywa się to .wyjęciem z pod prawa...

Powinniśmy pomnożyć ludność niemiecką, uszczuplić polską. Mamy to prze­konanie, że dosyć nam już własnych Polaków i powinniśmy obcych wydalać. Wyda­lani są w pewnej części robotnikami, ale w wielkiej części agitatorami. Z sąsiadami naszymi jesteśmy w zupełnej co do tego zgodzie i dwadzieścia nawet uchwal sejmo­wych niczem biegu rzeczy nie zmieni".

Są Polacy i na Śląsku, ale niebezpieczeństwo grozi głównie w Poznańskiem, gdzie wielcy właściciele ziemscy (Polacy) posiadają jeszcze około 650.000 hektarów ziemi. Według moich obliczeń kosztować to może z jakie 100 miljonów' talarów. Py­tanie, czy Prusy mogą wydać tę sumę, aby wywłaszczyć szlachtę polska? Dlacze-gożbyśmy w danych okolicznościach nie mieli chwycić się tego środka? Pewna cześć tych panów przynajmniej może nawet będzie rada z otrzymanemi' pieniądzmi' osie­dlić się w Galicji. Koszta nie byłyby zbyt wysokie, jeżeli się niemi okupi bezpieczeń­stwo granicy wschodniej. Wspominam o tern tylko jako o dalekiej możliwości; może jednak to sobie wezmą za temat rozpamiętywań panowie Polacy, którym tak źle pod panowaniem pruskiem'. W najbliższej przyszłości osiedlać tam będziemy Niemców, Niemców z niemieckiemi' kobietami. Przedewszystkiem' trzeba będzie utworzyć ko­misje, któraby osadzała dzierżawców na roli. Po 25 latach ziemia stawałaby się wła­snością takiego dzierżawcy. Będziemy zatem musieli zażądać kredytu na zakup zie­mi...

Ministra, któryby rzeczy koniecznych nie śmiał uczynić przez wzgląd na więk­szość sejmową, uważam za nędznego tchórza. Jeśli Bóg pozwoli mi żyć i zachowam laskę mojego cesarza, znajdę środki potrzebne i bez większości sejmowej.

1) Bismarck mówi tutaj o wydaleniu z zaboru pruskiego, głównie z poznańskiego, około 40 tysięcy Polaków, pod­danych rosyjskich i austrjackich'.

3. Pruska ustawa kolonizacyjna.

(Gesetzsammlung furdie Kóniglichen Preussischen Staaten. 1886. Berlin 1886).

Berlin, d.26 kwietnia 1886 r.

My, Wilhelm, z łaski Bożej Król Pruski, za zgoda obu Izb Sejmu monarchji', zarządzamy, co następuje:

Paragraf 1. Ażeby przez osiedlanie włościan j robotników niemieckich w pro­wincjach poznańskiej i zachodnio-pruskiej wzmocnić żywioł niemiecki przeciwko dąż­nościom polonizacyjnym, zostaje oddany do dyspozycji rządu państwowego fundusz stu miljonów marek w celu:

  1. zakupna' ziemi,

  2. pokrycia, o ile zajdzie potrzeba, tych kosztów, jakie wynikną z powodu: a) dokonania pierwszych urządzeń; .

bj pierwszego uregulowania stosunków gminnych, kościelnych i szkolnych nowych osad średnich lub mniejszych rozmiarów, bądź całych gmin wiejskich w tym celu zakupionych lub też założonych na innych gruntach będących własnością pań­stwa...

Paragraf 2. Przy odstępowaniu oddzielnych osad należy mieć na uwadze od­powiednie odszkodowanie państwa. Odstąpienie może nastąpić na własność za za­płatą w gotówce albo też w formie dzierżawy czasowej.

Paragraf 12. Wykonanie niniejszej ustawy, o ile nie dotyczy ono przewidzia­nych w § 9 uprawnień ministra finansów, przekazane zostaje specjalnej komisji, która podlegać będzie ministerjum' stanu...

1) Fundusz kolonizacyjny był kilkakrotnie powiększany i doszedł w końcu do sumy około 500 miljonów' marek.

4. Zniesienie nauki języka polskiego w szkołach ludowych.

a) Rozporządzenie pruskiego ministra oświaty Gosslera.
(Central-Blatt fur die Unterrichts-Verwaltung. N. 664. Berlin. 1887).

Berlin, d. 7 września 1887 r.

Na podstawie Najwyższego upoważnienia zarządzam, że nauka języka pol­skiego powinna w zupełności odpaść we wszystkich szkołach ludowych prowincji poznańskiej; godziny zaś nauki w ten sposób uzyskane powinny być przeznaczone na naukę i ćwiczenia w języku niemieckim...

Przywiązuje do tego wielka wagę, aby powyższe zarządzenie zostało wyko­nane jak najprędzej. .

b) Uchwala wiecu poznańskiego z d. 15 listopada 1887 r.
(Dziennik Poznański, d. 16 listopada 1887 r.).

... Zniesienie nauki języka polskiego w szkołach, przeznaczonych dla dzieci wyłącznie lub przeważnie polskich, nietylko' sprzeciwia się prawom Boskim i przyro­dzonym oraz najprostszym zasadom pedagogiki, ale nadto: przeciwne jest międzyna­rodowym stypulacjom i uroczystym przyrzeczeniom królewskim, jakie otrzymała przeważna część ludności pod panowaniem pruskiem; w skutkach zaś swoich do­prowadziłoby nieuchronnie do umysłowego i moralnego skarłowacenia, do materjal-nego' upadku przyszłych pokoleń.

Jako obywatele państwa, z pod ustaw konstytucyjnych nie wyjęci mamy nietyl­ko' prawo, ale i obowiązek żądać, żeby i wobec nas przestrzegano zasady Boskiego i ludzkiego porządku który nakazuje po wszystkie wieki szanować język każdego na­rodu i który nie zatartemi' głoskami wypisany został palcem Bożym w prawie natury: „Co tobie nie miło, tego drugiemu nie czyń".

Odwołując się na porządek Boski i przyrodzony, stwierdzamy nadto, że prze­ważnej ludności polskiej, pod panowaniem pruskiem' zostającej, poręczono posza­nowanie języka polskiego traktatami międzynarodowymi i innemi' przyrzeczeniami królów pruskich...

Na tę podstawę naszego prawno-politycznego stosunku do monarchji' pru­skiej; na słowa królewskie, nazywające „przywiązanie do swego języka, obyczaju i wspomnień dziejowych" „chwalebnem' i godnem' uszanowania"; na słowa królewskie zaręczające naszemu językowi równouprawnione stanowisko we wszelkich sprawach i czynnościach urzędowych - odwoływaliśmy się od lat z górą siedmdziesieciu' i na nie też nie przestaniemy odwoływać się mimo dotkliwych ciosów, jakie na nas nie­ustannie spadają.

Wypełniając porówno z innymi wszystkie obowiązki poddanych, plącąc poda­tek mienia i krwi naszej tak w czasie pokoju, jako też w czasie wojny, ponosząc tak wielkie ciężary przy zakładaniu, a zwłaszcza utrzymywaniu szkól ludowych, mamy równe z innymi prawa do korzyści, jakie szkoła uczniom swym i społeczeństwu za­pewniać powinna, a które zapewnić można jedynie na podstawie ojczystego języka, jak to uznaje pedagogika całego cywilizowanego świata...

Na rozliczne petycje, zanoszone w ostatnim lat dziesiątku do różnych instan-cyj', nie doczekaliśmy się żadnej ulgi ani naprawy tych niedostatków, na które się żaliliśmy. Dzisiaj przeto nie pozostaje nam chwilowo nic innego, jak oświadczyć, że protestujemy przeciwko wykluczeniu języka polskiego ze szkół naszych...

My zaś, obywatele wszystkich dzielnic polskich pod panowaniem pruskiem, pewni praw i obowiązków swoich, oświadczamy uroczyście przed Bogiem, któremu sprawy naszej z ufnością polecać nie przestaniemy, i przed wszystkimi ludźmi dobrej woli, że nie pominiemy żadnego legalnego środka obrony i nie przestaniemy dokła­dać wszelkich starań, aby w młodzieży naszej utrzymać świadomość dziejowej prze­szłości i nauczyć ją, że pod panowaniem pruskiem' ma wszelkie prawo być i pozo­stać polską, zachować wiarę ojców, język ojczysty, zwyczaje i obyczaje narodowe.

2) W wiecu poznańskim wzięły udział liczne delegacje z całego zaboru pruskiego tak, że uchwałę zgromadzenia tego można uważać za wyraz całej opinji" polskiej w dzielnicy pruskiej.

5. Polska organizacja gospodarcza w zaborze pruskim.

a) Ustawy Związku Spółek Zarobkowych i Gospodarczych.

(Ustawy Związku Spółek Zarobkowych i Gospodarczych, Poznań 1892).

§ 1. Podpisane Spółki łącza się w Związek, pod firma: Związek Spółek Zarob­kowych i Gospodarczych na prowincje poznańska i zachodnio-pruską.

§ 2. Związek ma na celu:

1. rewidowanie Spółek do niego należących

2. wspólne popieranie interesów oznaczonych w paragrafie 1. prawa o spół-
kach z l-go maja 1889 roku, mianowicie: utrzymywanie wzajemnych stosunków han-
dlowych.

§ 3. Obwód związku rozciąga się na prowincje poznańską i zachodnio-pruską.

b) Regulamin Patronatu Związku Spółek.

(W. Tomaszewski. Półwieku polskich spółek zarobkowych i gospodarczych. Poznań 1912).

§ 1. Patronat wybrany przez sejmik tajnem' glosowaniem, wybiera na osob-nem' posiedzeniu niezwłocznie Patrona, zastępcę, sekretarza i podskarbiego i ko­munikuje rezultat wyborów sejmikowi...

§ 3. Patron kieruje czynnością Patronatu...

§ 9. Patronat stawia kandydatów, których się poleci do rady nadzorczej Banku Związku Spółek Zarobkowych...

6. Mowa cesarza Wilhelma II w Toruniu.

(NorddeutscheAllgemeine Zeigung 23/IX 1894. Berlin, 1894).

Toruń, dnia 2 września IX. 94 r. ... Z przykrością doszli do mojej wiadomości, iż zachowanie się tutejszych mieszkańców pochodzenia polskiego w ostatnich czasach nie było takie, jakbym so­bie tego życzył. Przypominam słowa, które wyrzekłem w Królewcu: „do walki prze­ciwko stronnictwu przewrotu". Tylko ci poddani mogą liczyć na łaskę cesarską, którzy się bezwarunkowo i bezwzględnie uważają za poddanych niemieckich.

7. Proces szkolny we Wrześni w roku 1901.

(Proces szkolny we Wrześni. Kraków, 1902).

a) Mowa prokuratora pruskiego Langera.

Zasadniczą cechę charakterystyczną obecnego procesu stanowi antagonizm, który istnieje w prowincji poznańskiej pomiędzy Niemcami a Polakami, i naprężenie, które się rozwija pomiędzy żywiołem niemieckim a polskim i coraz więcej się protegu­je przez walkę w prasie, zgromadzenia i inne okoliczności. Ta walka stała się osta­tecznie tak żywą, że rząd musiał stanąć po jednej stronie - a to w wyraźnym celu, ażeby bronić niemczyzny, a wypierać polskość. Jednym właśnie ze środków obron­nych jest udzielanie nauki religji' w wyższych oddziałach szkól ludowych w języku niemieckim; wydano zaś to rozporządzenie ze względu na .okoliczność, że dzieci te uczyły się już po niemiecku innych przedmiotów. Przeciwko tym środkom powstaje najżywsze przeciwdziałanie partji' polskiej, albo, jak mówią obrońcy, Polaków, i ten opór stale się ujawnia na polskich zebraniach, w prasie polskiej, na wszelkiego rodzaju obradach i t. p.

Jako następstwo tej agitacji powstał gorący opór przeciwko wykładom religji' w języku niemieckim wśród ludu polskiego, a także w szkołach. To samo pokazało się we Wrześni.. Dzieci nie odpowiadały na pytania, zadawane im po niemiecku i nie podnosiły palca do góry, nawet ostentacyjnie odmówiły przyjęcia podręczników nie­mieckich do nauki religji', które im miano bezpłatnie rozdać i powiedziały przytem': „Jesteśmy Polakami i nie chcemy się uczyć tej niemieckiej religji'". Wobec tego oporu rząd postanowił najpierw, ażeby do pewnego czasu religję' tylko wykładano, lecz nie zadawano dzieciom pytań. Potem"nastąpiły naprzód łagodne, następnie zaś surowe napomnienia, nakoniec' .zagrodzono karami, nareszcie wykonano je, pozostawiając dzieci w kozie, i poddając je chłoście...

b) Wyrok i jego uzasadnienie.

Zostało stwierdzone, że 20 - go maja r. b." popełniono we Wrześni ciężkie przestępstwa buntu i zakłócenia spokoju krajowego", oprócz innych ciężkich przewi­nień przeciwko prawu karnemu, które zostały w dalszym ciągu dnia 21 maja popeł­nione. Mianowicie, pierwszego dnia zgromadził się tłum, który popełnił wspólnemi' silami czyny gwałtu, postanowiwszy zmusić pogróżkami inspektora szkól i nauczycieli szkoły katolickiej wrzesińskiej do zaniechania czynności urzędowych; przez też czyny dopuszczono się gwałtu przeciwko szkole katolickiej. Kto się dopuścił tych czynów gwałtu, tego śledztwo nie wykryło. Zatem nikt nie jest uważany za przywódcę... Gdy tłum ludzi znajdował się na placu przed domem szkolnym, na schodach i w części wewnątrz szkoły i na sąsiednich ulicach, chłostano 13 dzieci najwyżej 8 -miu uderze­niami. Chłosta była wyznaczona jako środek do utrzymania karności szkolnej, o czem' przedtem zawiadomiono dzieci, a te dalej rozgłosiły, że w oznaczonym dniu odbędzie się owa chłosta, jeżeli dzieci nie poddadzą się rozporządzeniom w rze­czach nauki religji. Cel zgromadzonego tłumu polegał na tern, aby przez to zgroma­dzenie przeszkodzić obecnej i przyszłej chłoście dzieci, ponieważ te uważał za prze­ciwną prawu, niesprawiedliwa lub zbyteczna. Fakt, ze niektórym oskarżonym chodzi­ło o własne dzieci, nie może ich ochronić przed karą...

  1. 1901.

  2. tzn. publicznego.

8. Mowa malborska Wilhelma* w roku 1901.

(NorddeutscheAllgemeine Zeitung 7/VI 1902, Berlin 1902).

Malborg, dnia 6 czerwca 1902 r. ...Już raz miałem sposobność w tej twierdzy i na tern' miejscu zaznaczyć, że siary Malborg, ów dawny bastjon' wschodni, był punktem wyjścia dla kultury tych kra­jów zawiślańskich, że winien pozostać stałym drogowskazem zadań niemczyzny. Teraz znowu zaszliśmy tak daleko: polska zuchwałość" naciera zbyt blisko na niem­czyznę i zmusza mię, bym naród swój wezwał do obrony swych dóbr narodowych. Tu w Malborgu wyrażono przekonanie, iż wszyscy bracia zakonu św. Jana zawsze staną do służby, gdy ich powołam do obrony niemieckiego zwyczaju i obyczaju...

  1. Mowę tę wygłosił Wilhelm II na zamku malborskim na uroczystem' zgromadzeniu rycerzy zakonu św. Jana (Johanniten-Ritter).

  1. W urzędowym tekście mowy Wilhelma II znajdują się słowa: polska zuchwałość (polnischer Uebermuth); nato­miast według słów uczestników uroczystości malborskiej cesarz Wilhelm mówił o polskiej bezczelności i sarmac­kiej bucie (Polnische Frechheit und sarmatische Uebermuth).

9. Deklaracja opozycyjna polskich członków sejmiku prowincjonalnego poznańskiego".

(Kraj. Nr. 26 czerwiec 1902 r. Petersburg),

Poznań, czerwiec 1902 r.

Ponieważ zdaje się być pewnem', że podczas zbliżającego się pobytu Cesa­rza, Stanom prowincjonalnym ma przypaść w udziale wysoki zaszczyt powitania Naj­jaśniejszego Pana Cesarza i Króla, w gmachu Stanów w Poznaniu, przeto, aby póź­niej nie wprowadzać może zamieszania w najwyższe dyspozycje, poczuwamy się do obowiązku już dzisiaj złożyć następujące oświadczenie:

Nowemi' zarządzeniami ustawodawczemi' przeciw Polakom, jakoteż' zarzu­tom uczynionym nam z ust Najjaśniejszego Pana, a głęboko przez nas odczutym, ciężko stroskani, nie możemy z radosnem' uczuciem stanąć przed obliczem naszego Najmiłościwszego Cesarza i Króla. Obecni mącilibyśmy tylko nasza żałobą wesele uroczystości. Dlatego też widzimy się zniewoleni prosić Wasza Ekscelencje, abyś zechciał usprawiedliwić w Najwyższem' miejscu nasza nieobecność mimo wszelkich zarządzeń, których celem jest nasze narodowe i materjalne' upośledzenie na ojczy­stej ziemi, co więcej, które nawet serca nieletnich dzieci obrały sobie za harcownie walk politycznych i religijnych, chcemy pamiętać Boskich przykazań, i nadal być J. C. M. Cesarza i Pana, wiernymi poddanymi.

Ponieważ w naszym stosunku zarówno do państwa, jak do najwyższej osoby monarchy nie poczuwamy się do żadnej winy; ponieważ przypisywane nam chęci oderwania się lub zmiany istniejącego stanu monarchji', jako bezpodstawne oszczer­stwo, z oburzeniem od nas odrzucamy - przeto ufni we wszechmoc Najwyższego losów ludzkich kierownika, jakoteż' niejednokrotnie stwierdzona przenikliwość Najmi-łościwszego Pana, z cała pewnością czekamy godziny, gdy rozpłynie się sztuczna mgławica, jaka nas otoczyła, a czystość naszych myśli jako obywateli Państwa i pod­danych zajaśnieje przed oczyma Cesarza i Króla.. .

1) Deklarację tę w imieniu wszystkich polskich członków sejmiku prowincjonalnego złożył naczelnemu prezesowi W. Księstwa Poznańskiego Bitterowi, wice marszałek sejmiku hr. Teodor Zółtawski.

10. Mowa poznańska Wilhelma II.

(Dziennik Poznański 6 - IX, 1902 r. Poznań, 1902).

Poznań, dnia 4 września 1902 r.

Znajdujemy się tu w wiernem' mieście niemieckiem' i wierna też jest praca podjęta przez Niemców w celu podniesienia tego kraju. Ażeby ta praca, której osta­tecznym celem jest rozkwit państwa i ludu, wyszła na korzyść całego ogółu, potrzeba przedewszystkiem', aby Niemcy pozbyli się swego grzechu dziedzicznego: waśni stronniczych. Niechaj każda jednostka umie złożyć ofiarę z własnej indywidualności, ażeby działać wspólnie z ogółem, jak to czynili niegdyś rycerze zakonu niemieckiego, którzy, zrzekając się osobistych wygód i swobody, skupi się około zakonu i oddali się na jego rozkazy, z myślą szerzenia w twardej pracy kultury niemieckiej...

Głęboko boleje nad tern, że część poddanych moich, nie niemieckiego pocho­dzenia, tylko z trudem wdraża się w stosunki nasze. Powód takiego stanu, szukać należy w dwóch błędach. Z jednej strony utrzymuje się u nich ustawicznie troska o niezaczepianie' uczuć religijnych. Kto jednak utrzymuje że poddanym moim wyzna­nia katolickiego robi się trudności przy spełnianiu obowiązków religijnych, albo też kto twierdzi, że przymusza się ich do porzucenia wiary, ten dopuszcza się wielkiego kłamstwa. Cały czas mego panowania i słowa moje wypowiedziane w Akwizgranie", dowodzą jak wysoko poważam religje', tj. osobisty stosunek każdego człowieka do Boga. Tego rodzaju oszczerstwa obrażają następcę wielkiego króla", który powie­dział, że każdy może być zbawiony na swój sposób. .

Z drugiej strony błędem jest, że utrzymuje się również obawa o wytępienie odrębności szczepowych i tradycyj'. Tak nie jest! Królestwo pruskie składa się z wielu szczepów, które dumne są z dawnej historji' swojej i ze swej odrębności. Nie prze­szkadza to im jednakże wcale przedewszystkiem"być dzielnymi Prusakami. Tak ma być i tutaj. Tradycje i wspomnienia mogą spokojnie pozostać, wszelako należą one tylko do przeszłości. Obecnie znamy tutaj tylko Prusaków. Przez pamięć na prace moich przodków, jestem obowiązany baczyć, aby ta prowincja pozostała nieroze­rwalnie złączona z monarchja' pruską, aby pozostała zawsze szczerze pruska, szczerze niemiecka...

  1. w czerwcu 1902 r.

  2. tzn. Fryderyka Wielkiego.

11. Tzw. nowela osadnicza*

(Gesetzsammlung furdie Kgl. Preussischen Staaten, 1904. Berlin 1904)

Berlin, dnia 10 sierpnia 190! r.

§ 13. Kto poza obrębem zabudowanej miejscowości zamierza wznieść bądź, urządzić budynek mieszkalny, winien posiadać pozwolenie osiedleńcze (Ansiede-lungsgenehinigung), wydawane przez wydział powiatowy, w obrębie zaś miasta przez miejscowe władze policyjne.

§ 13 b. W prowincjach poznańskiej i zachodnio-pruskiej należy pozwolenia osiedleńczego potąd odmawiać, pokąd nie zostanie przedstawione (przez petenta) poświadczenie prezesa rejencji, że dana osoba nie sprzeciwia się celom ustawy (ko-lonizacyjnej z roku 1886)...

W prowincjach wschodnio-pruskiej oraz w obwodach, rejencyjnych: frankfurc­kim (nadodrzańskim), szczecińskim i koźlińskim przepis niniejszy znajduje zastoso­wanie zgodnie zjego duchem...

1) Nowela osadnicza uniemożliwiła osadnikom polskim wznoszenie nowych budynków mieszkalnych i gospodar­skich, a w ten sposób w znacznym stopniu utrudniła polską akcję parcelacyjną, jako przeciwwagę kolonizacji niemieckiej. Osadnik Drzymała, nie mogąc uzyskać pozwolenia na wzniesienie budynku mieszkalnego, właśnie na mocy tej noweli - zamieszkał w wozie, specjalnie zbudowanym

II. RZĄDY CARATU W ZABORZE ROSYJSKIM.

12. Zwalczanie żywiołu polskiego na Litwie i Rusi.

Ukaz Aleksandra III do Rządzącego Senatu. (Połnoje Sobranje Zakonow Rossijskoj Imperji. Tom LXV/II. Petersbrug1885)

Gatczyno dnia 27 grudnia (8 styczna) 1835. W rozkazach spoczywającego w Bogu rodzica naszego położono w kraju Za­chodnim" podstawy zwiększenia liczby właścicieli ziemskich pochodzenia rosyjskie­go. Obecnie celem ścisłego tych postanowień urzeczywistnienia oraz usunięcia prze­szkód do pomyślnego rozwoju i trwałego ugruntowania własności ziemskiej rosyjskiej w pomienionym kraju, uznaliśmy za dobre dla ponowienia i uzupełnienia ustaw obec­nie obowiązujących wydać przepisy szczegółowe, których projekt rozpatrzony w Ko­mitecie Ministrów, odpowiada zamiarom Naszym".

  1. Kraj Zachodni - to Litwa i Ruś, w układzie administracyjnym rosyjskim tworzące gubernie: Wileńską, Kowień­ską, Grodzieńską, Mińską, Witebską i Mohylewską oraz Kijowską, Wołyńską i Podolską.

  2. Nowe „Przepisy o nabywaniu na własność, zastawie i dzierżawieniu posiadłości ziemskich poza obrębem miast i miasteczek w dziewięciu guberniach Zachodnich" bardzo znacznie zaostrzyły na niekorzyść żywiołu polskiego przepisy z roku 1864 - 1865, pozbawiające względnie utrudniające Polakom nabywanie i dzierżawienie własności rolnej na Litwie i na Rusi.

13. Zlikwidowanie Banku Polskiego.

Opinia' rosyjskiej Rady Państwa w sprawie Banku Polskiego, zatwierdzona dnia 3/15 czerwca 1885 r.

(Połnoje Sobranje Zakonow etc, Tom LXIX. 8. Petersburg. 1886)

1) Bank Polski zamienić na kantorwarszawski, ajego oddziały na odziały (ro­syjskiego) Banku Państwa.

  1. Majątek ruchomy i nieruchomy Banku Polskiego oddać pod zawiadowanie Banku Państwa, pozostawiając (rosyjskiemu) ministrowi skarbu możność przenosze­nia z rachunku likwidacji (Banku Polskiego) na własny rachunek Banku Państwa i innych pozycyj' nie czekając końca likwidacji, jeżeli minister uzna to za możebne. .

  2. Czynność kantoru warszawskiego Banku Państwa i jego oddziałów w Kró­lestwie Polskiem' rozpocząć niezwłocznie po ukończeniu koniecznych przygotowaw­czych zarządzeń".

6). Kantorowi warszawskiemu powierzyć:

a) Obowiązki Banku Polskiego .w zakresie administrowania długami rządowe-mi' w Królestwie Polskiem.

  1. Przyjmowanie na dotychczasowych warunkach wkładów, które obowiązko­wo miałyby być wnoszone do Banku Polskiego, z pozostawieniem ministrowi skarbu prawa zmieniania tych warunków w porozumieniu z władzami właściwemi'.

  2. Zlikwidowanie interesów Banku Polskiego i jego oddziałów.

7) Urzędników Banku Polskiego i jego oddziałów, którzy po zwinięciu Banku i oddziałów nie otrzymają innego przeznaczenia, uznać za spadłych z etatu... .

1) Rosyjski Bank Państwa rozpoczął faktycznie swe czynności dnia 1/13 stycznia 1886 r.

14. Wzmożenie się prądów ugodowych w Królestwie Polskiem.

Mowa hr. Władysława Wielopolskiego w Łazienkach

(Gazeta Warszawska. 3.IX.1897 r. Warszawa, 1897.)

Warszawa, d. 1 września 1897 r. Najjaśniejszy Panie! Dzięki u stóp Twych z głębi duszy składamy, że darzysz nas radością oglądania Ciebie i Najjaśniejszej Cesarzowej naszej pośród nas - Dzię­ki, Najjaśniejszy Panie, że nie odrzucasz skromnego grosza kraju naszego. Wedle sił niesiona chętna ofiara wszystkich mieszkańców Królestwa Polskiego, bez różnicy stanu i pochodzenia, niechaj będzie rękojmią wzajemnej ufności wszystkich Twych poddanych, złączonych miłością Monarchy i Ojczyzny - Weź też w darze, Najjaśniej­szy Panie, miljony' serc naszych, z nieograniczona ufnością ku Tobie wzniesionych. -W Twojem' wspaniałomyślnem' Samowładztwie, w pokoju wewnętrznym Państwa, ,w potędze i chwale Monarchji', naród polski cały promienistą widzi przyszłość i chce, czy to w szczęściu, czy też wśród losu zmiennych kolei, wiernie, niezachwianie słu­żyć Tobie, ukochanemu swemu Monarsze.

15. Memorjał' księcia Imeretińskiego.

(Tajne dokumenty rządu rosyjskiego w sprawach polskich, wyd. II. Londyn. 1899).

St. Petersburg, d. 12 stycznia 1898 r. (starego stylu) .. .Zarówno w średnich jak w wyższych warstwach społeczeństwa polskiego zachowały się dotąd: zupełna odrębność narodowa i kulturalna, zupełny brak we­wnętrznej łączności z rosyjskiem' życiem społecznem' w tym kraju i za obrębem Kró­lestwa oraz - wreszcie - nader nieprzychylny i nieufny stosunek do rządu rosyjskiego, który przez społeczeństwo polskie podejrzewany jest na zasadzie pewnych danych z niedawnej przeszłości o dążenie do zrusyfikowania Polski. Ale w tej ostatniej dziedzi­nie (w dziedzinie stosunków społeczeństwa do Rosji) dają się spostrzedz' obecnie znaki nowego prądu: z pojedynczych jednostek grupuje się kolo ludzi wykształco­nych, którzy nawet odważyli się głośno oświadczyć, że dla samego polskiego społe­czeństwa koniecznem' jest nie występować przeciwko rosyjskiej władzy rządowej, nie podburzać innych przeciwko niej, lecz owszem - utrzymywać zgodę i pokój z nią, a opór (opór nader silny, jednomyślny) okazywać jej tylko w razie zamachów rządu na wiarę rzymsko-katolicką, na język polski i na narodowość polską... Zaznaczając kierunek tak pożądany dla rządu, bynajmniej nie chcę go uogólniać, przypisywać mu większej siły już w chwili obecnej, ani też wróżyć mu zwycięstwa nad innymi prądami w przyszłości. Czy ożywczy strumyk ten wyschnie, czy też stanie się szeroką rzeką, nikt dotąd nie może napewno' przesądzać. Jednak zdaje mi się, że przyszłe powo­dzenie tego tymczasem jeszcze słabego prądu w znacznym stopniu będzie zależało od kierunku polityki rządowej w Królestwie Polskiem. Jeżeli po dawnemu będziemy zapatrywali się na Polskę, jako na kraj przesiąknięty ideami polsko - rewolucyjnemi', które można i należy zgniatać li tylko siłą zewnętrzną różnych dziś istniejących praw represyjnych, to nieufność i nieprzychylność ludności polskiej względem rządu rosyj­skiego nie będą znikały, lecz owszem wzrastały.

Opierając się na bliższem' poznaniu całego ustroju i ducha środków rządo­wych, stosowanych dotąd w Królestwie Polskiem, ośmielam się z uczuciem głębo­kiego przekonania oświadczyć Waszej Cesarskiej Mości, iż jedyna droga właściwa dla rządu jest - w dalszym -ciągu jednoczyć kresy polskie z ośrodkiem państwa na zasadach rosyjskiego ustroju państwowego, lecz nie inaczej jak za pomocą powol­nego, stopniowego i ostrożnego usuwania z systematu zarządu Królestwa Polskiego owych rozporządzeń wyjątkowych, które majem zdaniem jedynie podtrzymują wyod­rębnienie kraju, oraz zapomoga zastępowania ich ogólno - państwowemi' prawami i instytucjami. Ale z drugiej strony wobec dzisiejszego stanu politycznego ludności pol­skiej przedwcześnie byłoby sądzić, że dziś już nadeszła pora dla takich inowacyj'. Obecnie należy przedewszystkiem' przeczekać, aż ostygną namiętności polityczne, zbyt wzbudzone wypadkami ostatnich lat, wypadkami które pewnej części społe­czeństwa polskiego dały pochop do wyglądania reform zbyt radykalnych i rychłych Gdy zaś stanowcza polityka rządu rosyjskiego wytrzeźwi te zapalone umysły, wów­czas będzie można rozpocząć pierwsze próby zrównania praw Polaków z prawami reszty obywateli rosyjskich,.

1) Mowę tę wygłosił W. Wielopolski na przyjęciu przez Mikołaja II, w czasie pobytu Jego w Warszawie, tzw. Ko­mitetu obywatelskiego, który złożył na ręce cesarza 1 miljon' rubli, jako dar mieszkańców Królestwa polskiego.

16. Zwalczanie tzw. opornych unitów.

a) Raport Pobiedonoscewa" o sprawie unickiej w Królestwie PoIskiem'. (Cierkownyja Wiadomosti, N. 31. S. Petersburg. 1898).

...Smutnem' zwłaszcza zjawiskiem w cerkiewno-religijnem' życiu eparchii' (diecezji prawosławnej) chełmsko - warszawskiej pociągającem' za sobą jak najgor­sze skutki dla położenia prawosławia w tym kraju (t. j. w Królestwie Polskiem), jest pełna oporu obcość względem cerkwi prawosławnej bardzo znacznej części byłych greko-unitów i dążenie ich do przejścia na katolicyzm. Według danych posiadanych przez miejscowy zarząd eparchjalny', liczba opornych wynosiła w roku 1895 - 73.175 osób. Cała ta masa śniedziejących w błędach unickich i katolickich albo pozostaje zupełnie bez opieki Cerkwi, nie przyjmując żadnych sakramentów i nie korzystając z żadnych pociech religijnych, bądź. też tajenie przyjmuje je w zagranicznych albo w miejscowych kościołach. Wszyscy oporni żyją z roku na rok nadzieją, że wcześniej czy później będzie im dozwolone przejść na katolicyzm. Każdy wybitniejszy wypadek w życiu kraju, w rodzaju zmiany osób w wyższej administracji, każdy wypadek w

ogólno -państwowem' życiu Rosji wywołuje wśród nich wyczekiwanie złagodzeń i ustępstw rządu na ich korzyść, o czem ich starannie przekonywaj różni agenci latino-polonizmu. Bezkarność, jaka się cieszą oporni za ich czyny, nieraz wprost wrogie dla prawosławia (ustawienie naprzykład', krzyża katolickiego na cmentarzu prawosław­nym, odbycie procesji z krzyżem, przy zapalonych świecach i śpiewie hymnów pol­skich), stanowi jakby potwierdzenie pogłosek o złagodzeniach i zmianach ogólnego kierunku sprawy unickiej. Przyczyniając się do zwiększenia fanatyzmu wśród opor­nych, ta bezkarność wpływa jednocześnie szkodliwie i na innych parafjan'. W ocze­kiwaniu zmian (parafianie) dotychczas uczęszczający do cerkwi przestają chodzić do niej i unikają przystępowania do sakramentów i przyjmowania pociech i przechodzą w szeregi opornych. Wrogie dla prawosławia elementy w osobie księży i różnych agi­tatorów usilnie starają się wyciągnąć możliwe korzyści dla swoich celów z dzisiej­szych przepisów (prawnych), nie tylko' tajnie ale i jawnie...

b) przepisy do kierowania się przy roztrzaskaniu i rozstrzyganiu spraw wyznanio­wych, dotyczących byłych greko-unitów w eparchii' chełmsko-warszawskiej.

(Cierkownyja Wiedomosti. N. 31. S. Petersburg. 1898)

St. Petersburg. d. 2/14 lipca 1898 r.

  1. Wszyscy byli greko-unici, mocą aktu powrotnego ich połączenia z cerkwią prawosławną w r. 1875, uważani są za prawosławnych.

  2. Osoby narodowe z rodziców byłych greko-unitów, uważane są za prawo­sławnych, choćby były ochrzczone przed lokiem 1875 w kościele.

4. Osoby narodzone przed rokiem 1875 z małżeństw mieszanych między by­łymi unitami a katolikami zaliczają się: osoby płci męskiej do wyznania ojca. a osoby płci żeńskiej do wyznania matki.

  1. Zbiorowe prośby o oznaczenie przynależności wyznaniowej całych wsi lub pewnej grupy osób, nie stanowiących jednej rodziny, nie będą wcale rozpatrywane. .

  2. Sprawy o przynależności wyznaniowej byłych greko-mitów są w zawiady­waniu chełmsko-warszawskiego zarządu dyecezjalnego', który rozpatruje te sprawy na skutek próśb osób zainteresowanych.

1) Ober-Prokurator Świętego Synodu rosyjskiej Cerkwi prawosławnej.

17. Zwalczanie tzw. tajnego nauczania w Królestwie Polskiem.

(Połnoje Sobranje Zakonow etc. Tom LXXXIV. S. Petersburg, 1901).

Carskie Sioło, d. 26 maja 1900 r.

W niezłomnem' dążeniu do uporządkowania w guberniach Królestwa Polskie­go wykształcenia młodzieży w duchu państwowości rosyjskiej uznaliśmy za dobre udzielić przedstawicielowi władzy wyższej bardziej skutecznych środków do ukróce­nia w gubernjach' pomienionych tajnego nauczania. Wobec tego, zgodnie z wnio­skiem Komitetu ministrów, rozkazujemy:

Rozciągnąć na gubernje' Królestwa Polskiego moc Najwyżej zatwierdzonych w dniu 3 kwietnia 1892 r. czasowych przepisów o karach za prowadzenie nauki tajnej w guberniach Zachodnich...

1) Przepisy o zwalczaniu tajnego nauczaniaw tzw. gubernjach Zachodnich, tojest: na Litwie i Rusi (gubernje : wileńska, kowieńska, mińska, witebska, mohylewska oraz kijowska, podolska i wołyńska) z d. 3/17 kwietnia 1892 roku głosiły:

a. Za urządzenie i utrzymywanie jakiejbądź' szkoły bez pozwolenia władzy, winni ulęgają karze pienięż­nej do 300 rb. lub aresztu do 3 miesięcy. Takiej również karze ulęgają osoby, które pomagały do urządzenia

szkoty tajnej, zajmowały się w niej nauką, pomagały jej przez dostarczenie lokalu lub środków, albo płacy za naukę lub zarządzały szkołą.

b. Takiej również karze ulęgają osoby, które maja prawo nauczania w domach prywatnych, gdy się oka­że, że uczą łącznie bez pozwolenia

18. Próby oberwania Chełmszczyzny i Podlasia od Królestwa Polskiego.

Protokół narady ministeryalnej* rosyjskiej", odbytej dnia 14/27 marca 1902 r.' (Sprawa gubernji' chełmskiej. Dokument Urzędowy. Kraków, 1907).

... W r. 1875 dokonane zostało zjednoczenie z powrotem unji* z cerkwią pra­wosławną, ale niestety to przywrócenie, zostawszy uskutecznione z pospiechem, pod naciskiem władzy cywilnej i nosząc samo w sobie charakter przeważnie formalny, nie zdążyło przeniknąć do świadomości ludowej o tyle, żeby zatrzeć głębokie ślady po­zostawione przez unję', i dlatego też i po dziś dzień ludność Rusi Chełmskiej przed­stawia jeszcze szczególny obraz znacznego nieustatkowania wyznaniowego. Masa rdzennej ludności wiejskiej jest tu zaliczona jako prawosławna, w rzeczywistości jed­nak, zwłaszcza w granicach guberni' Siedleckiej uchyla się od odwiedzania cerkwi prawosławnej i wypełniania czynności religijnych według obrządku prawosławnego, czyli, jak to przyjęto nazywać, jest oporna, znajdując się jeszcze ciągle pod wpływem propagandy polsko-katolickiej.

Gubernator siedlecki w najpoddańszem' sprawozdaniu za rok 1885 uznawał za pożyteczne wprowadzenie jednego wspólnego kalendarza dla prawosławnych i katolików, żeby należycie wdrożyć opornych byłych unitów do święcenia dni świą­tecznych prawosławnych oraz skasować roboty parobków w polu, wymuszane w te dni przez obywateli. Z tego powodu nastąpił przypisek Najwyższy (cesarza Aleksan­dra III): „Przedstawić motywa". . .

W 1889 r. arcybiskup warszawski (prawosławny) Leoncjusz znowu wszczął sprawę kalendarza, wskazując, że obywatele Polacy, zmuszają do święcenia świąt katolickich i roboty, nieraz zaś w święta prawosławne umyślnie urządzają roboty pu­bliczne w pobliżu cerkwi i zmuszają do udziału w nich przeważnie robotników prawo­sławnych.

Wskutek tego Ober-Prokurator Najświętszego Synodu' uznając zamianę ka­lendarza gregoriańskiego' na juljanski' za nader uciążliwą, gdyż środek taki dotknął­by najbardziej zasadniczych kwestyj' zarządu Kościoła rzymsko-katolickiego w kraju Przywiślańskim, wskazał, że podobna zamiana dokonałaby się łatwo, prędko i bez oporu, jak tego dowiodło doświadczenie przy przejściu ziem dawnego państwa pol­skiego pod poddaństwo rosyjskie, jeżeliby części Kraju Przywiślańskiego zostały przyłączone do Cesarstwa wraz z utworzeniem z nich osobnej guberni' Chełmskiej.

  1. Narada ta, złożona z rosyjskich ministrów: wojny - Kuropatkina, skarbu - Wittego, sprawiedliwości - Murawje-wa, spraw wewnętrznych - Sipiagina, oraz generał gubernatora warszawskiego - Czertkowa, pod przewodnic­twem Pobiedonoscewa, nad-prokuratora Najświętszego Synodu rosyjskiej Cerkwi prawosławnej odrzuciła projekt oderwania Chełmszczyzny. Pomysł ten został zrealizowany w kilka lat później w roku 1909, na mocy uchwały Dumy Państwowej, za poparciem ówczesnego rządu, na czele którego stał Stotypin.

  2. Pobiedonoscew.

III. ZYCIE SPOŁECZNE W ZABORZE AUSTRJACKIM*.

19. Stosunki gospodarcze i społeczne Galicji.

(Stanisław Szczepanowski. Nędza Galicji w cyfrach. Lwów 1888).

Na podstawie cyfr zebranych w poprzednich rozdziałach możemy sobie utwo­rzyć całkowity obraz gospodarstwa krajowego i zdać sobie sprawę z głównych jego wyników. Widzimy, ze Galicja nie tylko w ogóle należy do krajów gęściej zaludnio­nych, ale mając na względzie tylko ludność rolniczą, to ze wszystkich krajów strefy umiarkowanej, Galicja posiada stosunkowo do obszaru najliczniejszą ludność rolni­czą, a i w krajach gorących tylko Bengalja' i Chiny ją przewyższają w tym względzie. Znaczy to odwrotnie, że w żadnym innym kraju ludność rolnicza nie ma tak mało ziemi do swojej dyspozycji. Brak ziemi i brak umiejętności w jej wyzyskiwaniu prowa­dzi do dalszego wyniku, to jest, że Galicja tą rażą już nie wyłączając Chin i Bengalji' jest krajem, który stosunkowo do ludności wytwarza najmniej płodów rolniczych, a mianowicie najmniej pożywienia. Galicja jest obecnie tern', czem' była przed czter­dziestu laty Irlandja', to jest krajem najuboższym, najnędzniejszym na całej kuli ziem­skiej. Nie byłem w stanie wyszukać czy to w Europie czy w Azji kraju, w którymby na głowę mniej produkowano, w którym by się gorzej i nędzniej żywiono jak w Galicji...

Im bardziej ginie zaufanie do własnych sił, tern skwapliwiej wypatruje się ratu­nek od biurokracji, samej bezsilnej, od rządu, który sam nie wystarczające posiada fundusze na opędzenie najpilniejszych państwowych potrzeb, na zabezpieczenie europejskiej pozycji mocarstwa. Siła publiczna całego kraju wyczerpuje się na uzy­skanie drobnych faworów i koncesyjek, nie wartych tego zachodu i prawie nie wpły­wających w niczem na kwestje' najważniejszą tj. podniesienie dobrobytu krajowego. Wszystko karleje i maleje do miary dysput o kilka pensyj' urzędniczych lub krajowych ulg podatkowych. A tymczasem ogólne zwątpienie, apatja' i martwota ogarnia cały kraj, zatraca się wiara w skuteczność życia publicznego. Z odzwyczajeniem się od zbiorowych wysileń', ginie poczucie łączności, kraj rozpada się na kasty i stany, stan na jednostki. Z upadkiem sprawy publicznej następuje równy upadek poziomu cha­rakteru. Im większe niebezpieczeństwo zagraża, tern mniej się stajemy zdolnymi do własnego ratunku...

Jeżeli była kiedy walka święta, to jest nią walka ekonomiczna o ziemię rodzo­ną, walka o godność osobista, tak niezbicie wymagającą niezależności majątkowej. Ta walka może być skuteczną tylko za współudziałem wszystkich najszlachetniej­szych sił narodowych, do której się każdy przyczynić powinien słowem, piórem lub czynem, przykładem lub posłuszeństwem, oszczędnością, wytrwałością i pracowito­ścią. Każda też praca produktywna ma tę cechę użyteczności społecznej. Ażeby całe nasze społeczeństwo przejęło się tą myślą, trzeba się odwołać do sumienia narodo­wego, poruszyć do głębi opinje' publiczna. Wyrzec się tych sił, to jak odważyć się na morze bez żagli lub bez pary. Nie troszcząc się o „niepoprawnych" na drodze do Mo­naco, trzeba żeby ludzie dobrej woli wzięli się za ręce w myśli słów Pola, które są jakoby wieszczem przeczuciem potrzeb obecnej, chwili:

O, biedna kraino, gdyby ci rodacy

Co za ciebie giną, wzięli się do pracy

I po garstce ziemi z Ojczyzny zabrali.

Jużby' dłońmi swemi Polskę usypali.

20. Organizacja szkolnictwa w Galicji.

a) Ustawa o kosztach zakładania i utrzymywania szkół ludowych.

(Dziennik ustaw i rozporządzeń krajowych dla Królestwa Galicji i Lodomerji"wraz z Wielkiem' Księstwem Krakowskiem. R. 1894. Lwów. 1894).

Lwów. d. 24 kwietnia 1894 r.

Art. I. Nauka w szkołach ludowych publicznych udziela się bezpłatnie.

Art. II. Obowiązek zakładania i utrzymywania publicznych szkół ludowych cią­ży w pierwszym rzędzie na miejscowych gminach i obszarach dworskich do zakresu szkoły wcielonych, w drugim rzędzie na okręgu szkolnym i na kraju, a to w stosunku, w następnych artykułach określonym.

Art. III Obszar dworski, który w swoim obrębie własnym nakładem utrzymuje szkołę ludową publiczną, uwalnia się tern' samem' od obowiązku przyczyniania się do zakładania, i utrzymywania szkoły w obrębie gminy. Gminy i obszary dworskie mogą być uwolnione od obowiązku zakładania i utrzymywania szkoły ludowej pu­blicznej, jeżeli w ich obrębie istnieje szkoła ludowa prywatna, która ma prawo pu­bliczności i potrzebie miejscowej czyni zadosyć'. Utrzymanie konfesyjnych albo in­nych szkól prywatnych nie uwalnia zresztą pojedynczych mieszkańców w obrębie związku szkolnego od obowiązków, które niniejsza ustawa nakłada na wszystkich mieszkańców kraju bez różnicy wyznania i obrządku.

Art. XII. Rada szkolna miejscowa zarządza miejscowym funduszem szkolnym, pobiera wszystkie jego dochody, czuwa nad ich regulaminem wpływaniem i wypłaca należytości, o ile do tego jest upoważniona...

b) Ustawa Rady Szkolnej Krajowej.

(Dziennik ustaw i rozporządzeń krajowych dla Królestwa Galicji i Lodomerji' wraz z Wielkiem' Księstwem Krakowskiem. R. 1905. Lwów, 1905).

Wiedeń, d. 15 lutego 1905 r. Art. I. Cesarsko-królewska Rada Szkolna Krajowa" jest najwyższą władzą nadzorczą i wykonawcza w sprawach:

1. szkół i zakładów wychowawczych, podlegających c. k. Radom Szkolnym
okręgowym;

2. seminarjów' nauczycielskich i należących do nich szkół ćwiczeń;

3. szkól średnich i wszystkich w zakres ich wchodzących zakładów naukowych
prywatnych i specjalnych; szkół handlowych i przemysłowych.

Radzie Szkolnej Krajowej podlegają wszystkie władze, urzędy i organa, o ile w kraju do załatwiania spraw należących do jej zakresu działania lub do współdziałania w ich załatwianiu są powołane, oraz wszystkie wyżej wymienione zakłady naukowe i wychowawcze; ona zaś sama podlega bezpośrednio Ministerstwu Wyznań i Oświe­cenia.

Art. 11. W sprawach podległych jej szkół i personelu jest Rada Szkolna Krajo­wa instancją pierwszą, względnie wyższą, o ile władzę jej podwładne w kraju do roz­strzygania tych spraw w niższej instancji są powołane.

Art. IV. Rada Szkolna Krajowa składa się:

1. z przewodniczącego, którym jest Namiestnik kraju, albo Wiceprezydent Ra-
dy Szkolnej Krajowej, albo gdy ten funkcji swojej spełnić nie może, zastępca wyzna-
czony, przez Namiestnika;

  1. z referentów spraw szkolnych administracyjnych i ekonomicznych;

  2. z inspektorów szkolnych krajowych

  1. z trzech delegatów Wydziału Krajowego, z których jeden musi być Rusinem, a którzy posiadać mają bierne prawo wyboru do Sejmu Krajowego;

  2. z trzech duchownych religji' katolickiej, a mianowicie: jednego obrządku ła­cińskiego, drugiego obrządku greckiego, trzeciego obrządku ormiańskiego i jednego duchownego wyznania ewangelickiego i jednego reprezentanta wyznania izraelickie-go" ... Przed objęciem czynności maja członkowie Rady Szkolnej Krajowej złożyć w ręce jej przewodniczącego ślubowanie w miejsce przysięgi na wierność i posłuszeń­stwo Cesarzowi, na zachowanie ustaw zasadniczych i wszystkich innych ustaw, na sumienne spełnianie obowiązków i zachowanie tajemnicy urzędowej obrad.

  1. Statut Rady Szkolnej Krajowej przyjęty został przez Sejm Galicyjski w. r. 1904, zatwierdzony zaś i opublikowa­ny w Polowie lutego 1905 r.

  2. Oprócz tego 6 zawodowych znawców szkolnictwa, w tej liczbie dwóch Rusinów, oraz dwóch delegatów miast: Lwowa i Krakowa

21. Zwalczanie ruchu ludowego.

Okólnik biskupa tarnowskiego ks. Lobosa.

Tarnów, dnia 25 sierpnia 1895 r

Przekonawszy się z publicznych ogłoszeń lwowskich pism i z osobnych spra­wozdań, nam przez naszych kapłanów złożonych, że ludowy komitet przedwyborczy we Lwowie z radykalnych żywiołów powstał, bez wszelkiego względu na położenie nasze stawia hasła przeciwne naszym dziejom, burzące cześć i posłuszeństwo dla kościelnej hierarchji' i rządowej, dla inteligencji, pracy i odziedziczonych praw mająt­kowych i socjalnych, postanowiliśmy zawezwać uprzejmie WW. Braci i synów na­szych do wystąpienia przeciw tej agitacji.

Dobro kraju naszego wymaga, aby WW. Kapłani nie usuwali się od prawybo­rów, aby powagi Centralnego Komitetu bronili i lud nasz ostrzegali przed naukami i. dążnościami owych radykalistów, którzy pragną wywrócić nasz ustrój społeczny. Już zaś nie tajno nikomu, że owi mniemani przyjaciele ludu nie maja na oku dobra tego ludu, ale sami z agitacji ciągną zyski z owych kół rewolucyjnych, którym dostarczają funduszów śmiertelne wrogi naszej monarchji', naszego kościoła katolickiego, i na­szego narodu polskiego.

22. Adres hołdowniczy Sejmu Galicyjskiego.

Wysunięcie zadania rozszerzenia autonomii' krajowej.

(Protokóły z sesji Sejmu Krajowego Król. Galicji i Lodomerji' wraz z W. Księstwem Krakowskiem w r. 1897/98. Lwów, 1898).

Lwów, d. 27 stycznia 1898 r. Najjaśniejszy Panie, N aj miłości wszy Cesarzu i Królu Nasz! Pięćdziesiąt lat mija od chwili, w której wstąpiłeś na tron Przodków Swoich. Wszystkie ludy Monarchji pospieszą złożyć Ci serdeczne wyrazy hołdu i przywiązania. I my Polacy i Rusini przystępujemy do stóp Tronu w uczuciu wiernej miłości, głębokiego wzruszenia i najwyższej wdzięczności; wszak Najjaśniejszy Panie, we wspaniałomyślnem' poczu­ciu sprawiedliwości wróciłeś krajowi naszemu warunki zdrowego, opartego na histo­rycznych tradycjach rozwoju. Wzniosłem Twojem', Najjaśniejszy Panie, dążeniem było zawsze aby ludy berłu Twemu podległe, różne pochodzeniem j przeszłością dziejowa, prócz uwzględnienia potrzeb religijnych i narodowych każdego z tych lu­dów, wspólnej zażywały wolności, a w zgodnem' z sobą pożyciu znalazły źródło no­wych sil na pożytek Monarchji ku jej potędze i chwale. Pomni obowiązków, jakie Two­je dobrodziejstwa wkładają na nas, przedstawiciele obydwu naszego kraju narodów spełnią zawsze to, czego wymagać będzie jedność i potęga państwa i otrzymanie swobód przez Ciebie, Najjaśniejszy Panie wspaniałomyślnie nadanych, a przyłożą chętnie rękę do wszystkiego, co zapewnić może wewnętrzną w Państwie tern zgo­dę... My, Polacy i Rusini, uznając zorze równouprawnienia, jesteśmy gotowi czynić zadość wszystkim istotnym obydwu narodowości potrzebom i tak usuwać to wszyst­ko, co nas w kraju różnić może dla zgody miedzy bratniemi' narodami. Trwamy w przekonaniu, że prawidłowy tok życia konstytucyjnego na zasadniczych podstawach, przez Wasza Cesarska Mość mądrze a wspaniałomyślnie stworzonych, będzie za­bezpieczony, jeśli się rozszerzy moc ustawodawcza Sejmów krajowych w tych spra­wach, które nie tyczą się wspólnego interesu Państwa i ogólnych warunków rozwoju nowożytnych społeczeństw, a w których rozstrzygać powinny znajomość i uwzględ­nienie różnorodnych stosunków w krajach koronnych. Takiemi' sprawami są w szczególności zadania, które nas ustawicznie, a gorąco zajmują: poprawa wewnętrz­nego ustroju administracji kraju naszego; rozszerzenie i pogłębienie oświaty i wy­chowania publicznego, tudzież polepszenie stosunków rolniczych. Potrzeby społe­czeństwa wzmagają się ustawicznie. Na zadośćuczynienie tym potrzebom nie mogą Sejmowi wystarczyć środki, mocą statutu krajowego mu przekazane, a które się w żaden

sposób więcej wytężyć nie dadzą. Rzeczą więc jest nieodzowna, aby krajowi w myśl kilkakrotnie objawionych intencyj' Rządu zapewniony został udział w źródłach do­chodu z których dotychczas tylko Państwo korzysta. Pożądanem' jest wreszcie przy­znanie wyższym władzom administracyjnym w kraju naszym szerszego zakresu dzia­łania, na czem, bez ujmy dla ścisłego i bezstronnego przeprowadzenia ustaw, tylko zyskać może szybkie załatwienie spraw i rozwiniecie działalności energicznej, szanu­jącej prawa i swobody obywatelskie, a stojącej na straży wszystkich moralnych i ma-terjalnych' interesów Państwa i społeczeństwa. Zajmuje nas podźwigniecie i ochrona rolnictwa przechodzącego ciężkie przesilenie wskutek zamorskiej konkurencji po­dźwigniecie przemysłu, poprawa komunikacji. Pragniemy przez to wszystko podnieść kraj, a w szczególności najliczniejszą i największej opieki wymagającą warstwę jego włościańską oraz klasę rzemieślniczą. Spełnienie tego dzieła pozostanie jednak w wielkiej mierze zależnem' od polityki finansowej, handlowej i komunikacyjnej Pań­stwa, która winna nas wesprzeć a prócz tego podjąć na nowo dzieło ustawodawstwa chroniącego klasy robotnicze. Wiemy i pamiętamy, że praca nasza wtedy tylko błogie przynieść może skutki i z pomocy Państwa korzystać, kiedy Państwo jest spokojne na wewnątrz, a potężne na zewnątrz...Najjaśniejszy Panie!. Stoim' i stać chcemy pełni miłości i uwielbienia przy Osobie Twojej i przy Twojej Najdostojniejszej Dyna-stji'. Oby Cię Opatrzność Boska jak najdłużej utrzymała przy życiu dla dobra podda­nych narodów, obyś berło Przodków Swoich jak najdłużej dzierżył w Swojem' spra-wiedliwem' a łaskawem' ręku, ochraniając w mądrości Swojej swobody Swych ludów, a strzegąc w całej pełni powagi Swych rządów...

23. Deklaracja rusińska przeciw wyodrębnieniu Galicji.

(Przegląd Wszechpolski, N. 8. 1903, Kraków, 1903).

Lwów, d. 15 sierpnia 1903 r. ...Naród ruski w Austrji' od chwili, kiedy go zrządzenie losu połączyło z monar-chją austrjacką', ustawicznie składał dowody, iż mu leży na sercu integralność, siła i znaczenie monarchji'. To jego stanowisko stało i stoi w ścisłym związku z nadzieją i żądaniami, aby na podstawie konstytucji austrjackiej' zabezpieczone były jego oby­watelskie prawa narodu ruskiego, aby mu dana była możliwość wszechstronnego rozwoju i aby na odwiecznej swojej ziemi zająć miejsce, któreby odpowiadało jego prawom historycznym i jego liczebnej sile, która w Austrji' wynosi poważną cyfrę 37. miljona', w całej monarchji' cztery miljony' mieszkańców.

Tym uprawnionym życzeniom i niezaprzeczonym prawom narodu ruskiego w Austro-Węgrzech wcale nie odpowiada stan faktyczny. Polityka rządów austrjackich', nie znających znaczenia i stanowiska narodu ruskiego wobec państwa i monarchji', zepchnęła naród ruski na stanowisko narodu niższej rangi i wydala go w Galicji pod panowanie polskie, na Bukowinie zaś, na polu politycznem' pod supremację Niem­ców, a na polu. kościelnem' pod supremację Rumunów.

Wskutek tego, szczególnie w Galicji, zapanował wobec Rusinów, system zu­pełnego, bezprawia; tam dla Rusinów przestały istnieć konstytucyjne prawa, władze krajowe zaś udaremniają dla nich systematycznie korzystanie z najważniejszych praw, wypływających z ustaw konstytucyjnych...

Tę politykę rządów austrjackich'; sprzeciwiająca się sprawiedliwości i równo­uprawnieniu wszystkich ludów w państwie, niezgodną z zasadami konstytucji, błędną i w skutkach swych szkodliwą, dającą w poszczególnych krajach państwa jednemu narodowi nad drugim przewagę, z którą związany jest ucisk narodów upośledzonych na rzecz narodu panującego, a szczególnie, jak to ma miejsce w Galicji, ucisk narodu ruskiego, przeciwny idei państwowej i interesom państwa; my posłowie ruscy uwa­żamy za główną przyczynę dzisiejszej tak opłakanej sytuacji politycznej w państwie austrjackiem', za główną przyczynę rozluźnienia i osłabienia stosunków miedzy na­rodami a państwem, oraz za główną przyczynę oziębienia się uczuć, które dla istnie­nia i przyszłości państwa są niezbędne.

Wobec tych stosunków uważamy w interesie państwa za konieczne:

1. Przeprowadzenie w państwie reformy na podstawie autonomji' narodów tak, aby przy zabezpieczeniu załatwiania wspólnych interesów przez uporządkowany par­lament centralny i silny, bezstronny rząd centralny każdemu narodowi dano prawo samoistnego stanowienia we wszystkich sprawach narodowych i kulturalnych, z wy­kluczeniem wszelkiego majoryzowania jednego narodu przez drugi, a w każdym ra­zie, aby wydana została ustawa narodowościowa, jako uzupełnienie do istniejących ustaw konstytucyjnych, któraby zapewniała każdemu narodowi nienaruszalność jego najważniejszych praw narodowych i kulturalnych. Równocześnie imieniem całego n narodu ruskiego jak najbardziej stanowczo protestujemy przeciwko, tak dla interesów państwa, jak i innych powodów szkodliwemu projektowi wyodrębnienia Galicji, ewen­tualnie i Bukowiny i utworzenia z nich samoistnej organizacji na podstawie autonomji' krajów, przyczem' już z góry oświadczamy, że wszelkie usiłowania dążące do urze­czywistnienia takiego projektu, spotkają się z bezwzględną, do ostatnich granic idąca obrona całego ruskiego narodu w Austrji'.

IV. KIERUNKI, STRONNICTWA I PROGRAMY POLITYCZNE.

24. Odrodzenie ruchu patrjotycznego'.

a) Ustawa Ligi Polskiej

(M. Mazowiecki [Ludwik Kulczycki). Historja', ruchu socjalistycznego w zaborze rosyjskim. Kraków, 1903J.

Paryż 1886 r.

§ 1. Zadaniem Ligi jest przysposabianie i skupianie wszystkich sił narodowych celem odzyskania niepodległości Polski w granicach przedrozbiorowych na podsta­wie federacyjnej i z uwzględnieniem różnic narodowościowych, nie spuszczając z oka tych części Rzeczypospolitej, co wcześniej od niej odpadły...

§ 2. Liga przyjmuje zasady, wyrażone w manifeście byłego Towarzystwa De­mokratycznego Polskiego, które rozwijać, dopełniać i urzeczywistniać będzie w kie­runku narodowym i społecznym.

§ 10. Centralizacja (Ligi Polskiej), jako władza zwierzchnicza, powinna ująć całkowicie sprawę narodowa w swoje ręce i nie spuszczając oka z niczego, coby' jej pomódz' lub zaszkodzić mogło, postawić ją powoli i oględnie na stanowisku sprawy europejskiej.

§11. Zasada, której się Centralizacja trzymać i w umysły wpajać będzie, jest, że naród polski na żądną obcą, w sprawie swojej pomoc liczyć nie może, tak długo, aż zapomoca' wyrobienia sobie sił i wykazania takowych pozyska ufność polityczną. Kredyt polityczny, jak kredyt każdy: wymaga ewikcyi', Centralizacja przeto będzie oddziaływała przeciwko temu złudnemu marzeniu, że sprawę polską z biegiem czasu Europa sama na porządku dziennym postawi, a będzie wpajała przekonanie, że sami postarać się musimy o wyrobienie sobie tylu sil i znaczenia, ażeby państwa europej­skie zniewolić do liczenia się z nami. Wiara w siły własne i odpowiednie przysposo­bienie takowych pozwoli nam do okoliczności się stosować i te na naszą korzyść wy­zyskiwać.

§ 12. Uważając, że zwycięstwo zasad sprawiedliwych w całej Europie przy­spieszy chwilę odzyskania naszej niepodległości, Centralizacja dołoży swych usiło­wań, aby wejść w stosunki z towarzystwami i stronnictwami zagranicznemi', które w tym kierunku pracują.

§ 15. Centralizacja winna obmyśleć i przygotować wszystkie środki do czyn­nego wystąpienia narodowego w chwili stosownej i starać się, nie tylko zdarzenia umożebniające' ruch narodowy przewidywać, ale w miarę możności i wywoływać te zdarzenia i wypadki, któreby obronę praw narodowych ułatwić nam mogły.

§ 19. Jedna z trosk najważniejszych Centralizacji będzie zapewnienie głosu i wytkniecie z góry stanowiska Polsce, na wypadek wojny pomiędzy mocarstwami za-borczemi'. Na ten cel Centralizacja przygotuje projekt i plany organizacji administra­cyjnej i wojskowej, której kadry istnieć i funkcjonować pod zwierzchnictwem komite­tów prowincjonalnych (Ligi Polskiej) powinny zawczasu.

§ 20. Mając przedewszystkiem' na widoku działalność rewolucyjną, Centrali­zacja nie omieszka jednak użyć swych wpływów na popieranie oświaty ludu, dobro­bytu klas wydziedziczonych i wogóle' rozwoju sił narodowych pod względem spo­łecznym i ekonomicznym.

b) Istota tzw. obrony czynnej.

(Z. F. M. [Zygmunt Miłkowski].Rzecz o obronie czynnej i o skarbie narodowym. Paryż, str. 887).

Obrona czynna, przez przeciwników swoich w świetle najgorszem' przedsta­wiana. wyklucza bezwarunkowo rzecz jedna, a mianowicie: tchórzostwo, przymiot w stopniu najwyższym ujemny; ale nie wyklucza bynajmniej ani serca, ani rozumu. Obecność w niej serca świadczy się miłością ojczyzny a manifestuje za pomocą od­wagi Rozumu najpierwszy i najkardynalniejszy warunek polega: na zaopatrywaniu się w środki odpowiednie, na tworzeniu i użytkowanie takowych. Mówiąc „środki", mówimy „pieniądze".

Mówiąc o obronie czynnej, nie możemy kwestji' pieniężnej milczeniem pomi­nąć; dotykając zaś jej, poruszamy materje' skarbu narodowego, którego sprawę oddawna' omawiana, wprowadza w chwili obecnej na porządek dzienny pro­jekt Banku ratunkowego. Ratujmy się! ratujmy ziemie polska przez Niemców zagro­żoną, ale opierając ratunek ten cząstkowy i specjalny o rezerwę przeznaczona na popieranie akcji politycznej rozwiniętej na Polskę całą. Sprawa polska zagrożona jest nietylko' przez Niemców i nie w tym tylko jednym punkcie: wszędzie wszelkiemi' sposobami ratować ją potrzeba.

Potrzeba zalodzenia skarbu narodowego polskiego nasuwa się sama przez się. Skarb taki posiadają Irlandczycy. Czerpał z niego 0'Connel, czerpie Parnell. Podtrzymuje on akcję agitacyjną, dzięki której skołatana i za rozbitą już uważana na­wa irlandzka pełnemi' ku przystani dopływa żaglami Zdobądźmy się i my na instytu­cje podobną. Niech nas ona ogniskuje, skupia, gromadzi w jeden zastęp obronny, niech środków nam dostarcza i niech zachęca do czynów dodatnich, które by sprawę polska z gnoju; w jaki ją obrona bierna wepchnęła, znów na widownie polityczną wy­prowadzić mogły.

Obrona czynna - na czem ona polega? I - „Na powstaniu!?" - słyszymy okrzyk trwogi, z akcentami różnemi' wydany w Krako­wie, we Lwowie, w Poznaniu i w Warszawie, a także we Wiedniu, w Berlinie i w Pe­tersburgu, przez różnobarwnych straży pożarnych różnogatunkowych hetmanów, gdy nasze do czynu to wezwanie do wiadomości ich dojdzie. Tyle oni na wymotywowa-nie' dogodności i na upiększeniu uciekinierji' politycznej argumentów i dowcipu przez lat dwadzieściaparę' wyekspensowali', że ich to wysoce i oburzy i przerazi. Na uspo­kojenie mężów tych odpowiadamy: Obrona czynna polega nie na powstaniu, ale też i nie na zarzekaniu się powstania.

Powtarzamy przeto: obrona czynna nie polega na powstaniu, ale nakazuje nie odżegnywać się od onego i mieć je na widoku. Chodzi o powstanie nie „romantycz­ne", ale racjonalne zastosowane do szans przewidywać się dających i przysposobio­ne na wzór i podobieństwo tego, jak sztab główny pruski sposobi się do możliwych i przypuszczalnych wypadków, zarysowujących się na politycznym horyzoncie Europy. Sztabu nie posiadamy ale posiadać mrzemy zastępujący takowy instytucję narodo­wą, od „granic prawami przepisanych" niezależną.

Przyspasabianie' się w położeniu naszem' do powstania stanowi, w systemie obrony czynnej, oś działalności, obejmującej te wszystkie punkty, w których nas za­borcę' ranią, i wyrażającej się za pomocą sprzeciwiania się i szkodzenia im na kroku każdym. Oskarżają nas oni o „intrygę", która się im, niby zmora, w każdym naszym przywiduje geście. Zmora ta, której się lękają i wobec której obawy nie dosyć zręcz­nie poważnym, złośliwym lub humorystycznym tonem osłaniają, powinna ze strony naszej stać się rzeczywistością.

25. Dążności demokratyczne w świetle konserwatywnej krytyki.

(Stanisław Tarnowski: Z doświadczeń i rozmyślań. Kraków. 1891).

...Dzisiejsza opinia postępowa, czy liberalna, czy demokratyczna Qak ją na­zwać?) zdaje nam się być na tym samym stopniu politycznego wykształcenia, na ja­kim była szlachta za dawnej Rzeczypospolitej, Ma pewne pojęcia i hasła, bierze je za pewne, nie badając ich i nie roztrząsając; przyjmuje je z góry za dobre, nie pytając czy istota rzeczy zgadza się z pozorem i nazwą, i przywiązuje się do nich namiętnie, w przekonaniu, że to prawdy zbawcze, zasady święte, podstawy same przyszłości, szczęścia narodu. Postęp i demokracja to są te słowa magiczne, w które opinja' ta wierzy tak, jak szlachta wierzyła w równość szlachecką, w wolną elekcję, w nemine contradicente; jak tamta za dawnemi', tak ta za dzisiejszemi' hasłami idzie łatwo­wiernie i daje się niemi prowadzić; a w skutku tej samej politycznej niedojrzałości, która nie rozważa i nie sprawdza tego co słyszy, demokracja dzisiejsza jest tak samo prowadzona na pasku, jak była prowadzona szlachecka i przez ten sam gatunek lu­dzi i temi' samemi' zawsze sposobami. Taka już jest natura wszystkich prądów popu-laritatis, od ateńskiej demokracji aż do polskiej, szlacheckiej czy innej. Wszelako tę dzisiejszą uniewinnić jest trudniej, bo okolicznością obciążająca jest dziś doświad­czenie wieków, jest przykład naszej demokracji szlacheckiej, która swoja polityczną niedojrzałością wiemy gdzie Rzeczpospolitą doprowadziła; Z takich nauk nie korzy­stać się nie godzi, jeżeli się ma prawdziwą miłość ojczyzny i rozum...

Za gorsze wszakże - ze względu na przyszłość- uważalibyśmy to, że ta opinja' czy stronnictwo (demokratyczne, postępowe) przywyka pomału do postępowego działania swoich przewodników, znosi je, pozwala na nie, jak żeby je miała za do­bre... Publiczność się przyzwyczaiła do nieprawdy. On długich lat karmiona jest nie­prawdą w pismach, które jedynie lubi, którym jedynie wierzy. Ludzie, wypadki, spra­wy, wszystko tam wystawione jest w świetle fałszywem'. Ludzie jedni szkalowani, drudzy wynoszeni pod niebiosa nad wszelką zasługę, nieraz otoczeni uszanowaniem udanem'; wypadki naciągane, spory przekręcone w swojej istocie i znaczeniu, w po­wodach jak skutkach. Osoby czy ciała zbiorowe, najgodniejsze, czy najbardziej za­służone, obrzucane są błotem; postępki najuczciwsze .i najroztropniejsze okrzyczane jako serwilizm, jako przedajność, w najlepszym razie jako niedołęstwo. Ogół, który to czyta - i tylko to - musi pomału dojść do tego, że jego zmysł moralny się przytępia, a z czasem słabnie w nim sama zdolność rozeznania fałszu od prawdy; sumienie pu­bliczne krzywi się, psuje... Taki jest na nieszczęście dzisiejszy stan naszej opinji' libe­ralnej i postępowej. Tak długo pozwalała ona potulnie i pokornie się psuć, że się w końcu zepsuła. Stała się opinja' namiętną, może jest opinja wpływową, ale opinja" zdrową i szanowaną nie jest...

26. Szkic programu Polskiej Partji' Socjalistycznej.

T. zw. program paryski. (»Przedświt« Nr 5.. Londyn, 1893 r.).

... Ale oto dokonała się w kraju naszym wielka rewolucja społeczna: upadek domowego gospodarstwa rolnego i narodziny nowego porządku ekonomicznego. Nowe formy ekonomicznego bytu stwarzają nowe potrzeby, wysuwają naprzód nowe warstwy i wskazują narodowi całemu na nowego przyszłego wodza jego życia poli­tycznego. Carat i patrjotyzm' carski, które z poza szubienic męczenników naszych urągały gromadom zwyciężonych powstańców, nie widziały tego, że na zlanej krwią i łzami ziemi naszej rzucone zostało ziarno nowych form społecznego życia, z którego wykłująsię nowe siły polskie. To czego nie mogli dokonać ludzie 1791 - roku, to cze­go nie dokonała nasza demokracja - to zjawia się u nas jako skutek wielkiego prze­obrażenia jakiemu uległ kraj nasz po nieudanej rewolucji 1861- 64 roku. Nie widziały także tej zmiany nasze klasy posiadające, które swe własne bankructwo polityczne uważać poczynały za śmierć rewolucyjnej w Polsce myśli. Jakby na urągowisko dla zrezygnowanej polityki szlacheckiej, która w gaszeniu pożaru chciała znaleźć dla siebie możność spokojnego łupu przy nowych formach ekonomicznego współżycia, zjawiła się w kraju naszym w chwili największej orgji' sta ń czy ko ws twa nowa myśl rewolucyjna, myśl międzynarodowego socjalizmu, pod którego słowem ożywczem' budzi się pełna gotowość do czynu, coraz bardziej świadoma swych celów i dróg ta Polska ludowa, która dotychczas przy najgłośniejszym szczęku broni naprózno' wy­woływały pierwsze pokolenia. Kiedy ostatni bojownicy sprawy polskiej z pogardą rzu­cali w oczy caratowi zwycięskiemu okrzyk: »Jeszcze Polska nie zginęłak, oni bez­wiedni przedstawiciele stanu szlacheckiego nie rozumieli może, że dopiero na gru­zach ich Polski, Polski szlacheckiej, powstanie nowa, o przyszłości pewnej, o sile niezwyciężonej - Polska socjalistyczna.

Polska Partja' Socjalistyczna żąda zupełnego zniesienia rządów klasowych, które znalazły swój wyraz w dzisiejszemu ukształtowaniu się państwowem' Polska Partja' Socjalistyczna występuje jednocześnie jako stronnictwo polityczne. Swe cele formuje ona, opierając się na rzeczywistości społecznej. W dążeniach swych wystę­puje ona nie jako sentymentalny architekta' społeczny, ale jako świadoma organiza­cja polityczna mas pracujących. Idzie jej zatem przedewszystkiem o zdobycie władzy politycznej proletarjatu' i przez proletarjaf. 'Zmuszona pod zaborem rosyjskim do tajnego życia organizacyjnego, będzie ona budzić masy pracujące i przygotowywać je do zbiorowego wystąpienia w celu zdobycia niezbędnej dla nich władzy politycz­nej... Polska Partja' Socjalistyczna przekonana, że zrealizowanie nowych form spo­łecznego współżycia może mieć miejsce dopiero wtedy, gdy proletarjaf będzie roz­porządzał odpowiednia siłą polityczna występuje na dziś z programem jasno sformu­łowanym i możliwym do urzeczywistnienia. Jako samodzielna partja' robotnicza, opierająca się, na zbiorowej akcji mas pracujących, dobijać się będzie samodzielnej rzeczypospolitej demokratycznej, opartej na wzorach następujących:....

27. Program Stronnictwa Demokratyczno-Narodowego z r. 1896.

(Program Stronnictwa Demokratyczno-narodowego w zaborze rosyjskim, Lwów, 1897)

Dla narodu mającego żywe poczucie jedności i odrębności swych interesów, jedyna podstawa bytu politycznego mogąca go bezwzględnie uchronić od wynaro­dowienia i zapewnić mu samoistny rozwój polityczny, jest niezależność państwowa. Podział polityczny narodu rozkłada jego siły i obniża doniosłość jego pracy kultural­nej, a przynależność do obcego państwa nawet na zasadzie autonomji' oparta, nie tylko krepuje swobodę działalności politycznej, która oprócz interesu narodowego liczyć się w tych warunkach musi z interesem państwowym, ale bezpośrednio lub pośrednio powstrzymuje również swobodny rozwój życia narodowego w rożnych dzielnicach. Dlatego to stronnictwo szczerze narodowe i rozumiejące, co stanowi istotę narodowego życia, nie tylko nie może się zrzekać dążenia do niepodległości politycznej, ale uważając ją za warunek, przy którym jedynie jest możliwe rozwiniecie życia narodowego w całej pełni, musi osiągniecie jej postawić jako cel główny swoich usiłowań.

Naród zaś, który chce żyć i postępować, musi dążyć do tego, ażeby dziś, na obecnie istniejącym gruncie, jak najszersze łożysko sobie wyryć i w nie prąd życia swego skierować, ażeby dziś żyć jak najintensywniejszym życiem narodowem' i jak najszybciej silny swoje zbiorowe pomnażać, pogłębiając w sobie świadomość ogól­nych dążeń. Program więc narodowy na dzień dzisiejszy streszcza się w tern, ażeby wdziawszy za podstawę istniejące warunki polityczne, w warunkach tych osiągnąć jak największą sumę składników życia narodowego i tak te warunki wszelkimi do­stępnemi' nam środkami przekształcać, ażeby one coraz bardziej odpowiadały du­chowi naszego narodu i coraz bardziej zbliżały chwile, w której rozwiniemy życie na­rodowe w całej pełni.

Co do strony społecznej programu to demokratyzm nasz określa się dążeniem do przekształcenia społeczeństwa na organizację samoistnych obywateli decydują­cych świadomie o swoim losie... stawiamy więc w społecznych dążeniach naszych na pierwszym miejscu interesy duchowe i materjalne' warstw ludowych, podporząd­kowując im, gdzie tego trzeba, interesy warstw innych. Przez lud rozumiemy wszyst­kie te warstwy społeczeństwa, które dotychczas skutkiem upośledzenia kulturalnego były usunięte od świadomego udziału w życiu narodowem' i pozbawione wpływu na poprawienie swego bytu materialnego i duchowego, pozbawione zdolności do samo­istnej obrony swoich interesów. Nie uważamy ażeby którakolwiek z klas ludowych była uprawniona do hegemonji' nad resztą, ale przeciwnie, pragniemy, ażeby wszyst­kie rozwijały się samoistnie, zgodnie z duchem czasu, żeby każda wniosła w życie narodowe dążenia i aspiracje będące naturalnym wytworem jej ustroju duchowego i warunków bytu. Nie widząc, ażeby w dzisiejszych stosunkach społecznych dojrzała już jakakolwiek zasadnicza reforma, jakiś przewrót ustroju ekonomicznego, dający się ująć w pozytywny program, uważamy, że dziś walka o materjalne i duchowe inte­resy ludu musi się odbywać przez oświecanie mas ludowych, uświadamianie ich co do interesów własnych i wyrabianie w nich zdolności do samoistnej tych interesów obrony przez dążenie w prawodawstwie do zmniejszenia ciężarów, przygniatających klasy ludowe, wreszcie przez zaprawianie ich do życia politycznego; dojrzałość bo­wiem polityczna ludu jest najpewniejszą rękojmią jego lepszej przyszłości.

Jako stronnictwo demokratyczno-narodowe, uważamy się za stronnictwo ogól-no-polskie, przedstawiając interesy całego narodu, a tem"samem' całego ludu pol­skiego we wszystkich dzielnicach. Jeżeli zaś nasz program szczegółowy ma na względzie interesy jednego tylko zaboru rosyjskiego, to znaczy, że na tym gruncie w praktycznej działalności wypróbowany i do miejscowych warunków przystosowany został. Wzięcie za podstawę w działaniu istniejących stosunków politycznych obo­wiązuje nas do określenia swego stanowiska wobec ustaw państw, do których ziemie polskie należą. Istniejący porządek prawno-polityczny uznajemy za fakt, z którym liczyć się nakazują względy praktyczne, i bierzemy go za podstawę w politycznem' działaniu. Tern wszakże stwierdzamy go tylko i bierzemy w rachubę, nie podnosząc go bynajmniej do zasady, ani nie robiąc z niego formuły naszej polityki narodowej. Przestrzegamy ustaw Państwa, pod którego władzą żyjemy, o ile są one dla nas ko­rzystne lub przynajmniej nieszkodliwe, zwłaszcza jeżeli ustrój tego państwa umożli­wia nam działalność legalną w duchu narodowym, zapewnia nam możność zaspoko­jenia na drodze prawnej tych potrzeb, które uważamy dziś za niezbędne, bez których zaspokojenia mowy być nie może o jakimkolwiek narodowym rozwoju.

28. Program chrześcijańskich socjalistów w Galicji".

(Odezwa przedwyborcza stronnictwa chrześcijańsko-ludowego. Kraków, 1897)

Do rządów konstytucyjnych nie zabezpieczających wolności, ani nie chronią­cych przed wielogłowem' tyraństwem rządzącego stronnictwa, nie mamy zaufania; gdy atoli naprawą konstytucji tylko stopniowo da się przeprowadzić, przeto w przy­szłym parlamencie będziemy się domagali:

1. Pod względem religijnym: Zupełnego samorządu Kościoła i wyznań, przy­wrócenia wyborów biskupów i proboszczów przez wiernych, wprowadzenia zarządu wszystkich majątków kościelnych przez samorządne wydziały; zniesienia opłat stu-łowych'; słowem, takiego wyzwolenia Kościoła z pod opieki państwa, aby Kościół nie był, jak to sami biskupi w liście swym wyborczym mówią: „parobkiem państwa"

  1. Pod względem naukowym: Bezpłatnej nauki we wszystkich szkołach, wy­zwolenia szkoły z pod wszechwładzy państwa przez wprowadzenie obszernej auto­nomji' zakładów naukowych.

  2. Pod względem politycznym: Rozszerzenia praw obywatelskich, przede wszystkiem' powszechnego, bezpośredniego i tajnego glosowania przy wszystkich wyborach, oraz oddania kierownictwa wyborów samorządnym komisjom, z usunię­ciem wpływu urzędników rządowych. Samorządu jak najobszerniejszego krajów, po­wiatów i gmin, nie krepowanego przez urzędników politycznych. Zniesienia obszarów dworskich, zniesienia mianowania urzędników rządowych tak politycznych jak sądo­wych, a przyznania ludowi prawa wybierania na wszystkie urzędy publiczne, które właściwie są służbą dla dobra społeczności...

7. Pod względem społecznym: Zniesienia wyjątkowych przywilejów dla pew­nych stanów i ludzi, jak naprzykład': szlachty, kapitalistów, urzędników, wojskowości lub innych sług rządowych...

14. Uspołecznienia wszystkich skarbów przyrody, które bez pracy i przyczy­nienia się człowieka powstały...

1) Stronnictwo założone i kierowane przez ks. Stanisława Stojałowskiego.

29. Deklaracja niepodległościowa socjalistów galicyjskich.

Oświadczenie delegacji polskiej na berneńskim kongresie austriackiej' Socjalnej

Demokracji.

(Naprzód, Nr 42. Kraków 1899). . .

Berno morawskie, d. 25 września 1899 r. Proletarjaf polski, zorganizowany w partji' socjalno-demokratycznej, działa i pracuje solidarnie z organizacjami proletarjatu' całej Europy. Położenie jego jest jednak o tyle cieższem' i wyjątkowem' ze naród polski rozdzielono gwałtem na trzy części kordo­nami granicznemi', że wspólna praca całego proletarjatu' polskiego jest nadzwyczaj­nie utrudniona, a srogi ucisk narodowościowy w zaborze rosyjskim i pruskim stoi na przeszkodzie zarazem samej organizacji proletarjatu polskiego. Dlatego socjaliści polscy wszystkich trzech zaborów pracują wytrwale nad usunięciem tej straszliwej krzywdy narodu polskiego i dążą do zjednoczenia w przyszłości wszystkich trzech zaborów w jedną politycznie i narodowo niezależną całość, do wolnej i zjednoczonej Ojczyzny.

30. Tzw. teorja organicznego wcielenia.

(Rosa Luxemburg. Die industrielle Entwicklung Polens. Leipzig 1898).

...Jeżeli wejrzeć głębiej w układ stosunków (ekonomicznych pomiędzy Króle­stwem Polskiem' a Rosją), wówczas musi się dojść do wniosku, że nietylko' nie za­nosi się na oddzielenie Polski od Rosji, lecz przeciwnie, tendencje wynikające z ogólnej wewnętrznej natury gospodarki wielkokapitalistycznej wiążą ją (Polskę)z każ­dym rokiem coraz silniej z Rosją. Jest bowiem niezmiennem' prawem kapitalistycz­nego sposobu wytwarzania, że dąży on do tego, aby stopniowo materjalnie' wiązać ze sobą najodleglejsze miejscowości, wprowadzając je w stan wzajemnej zależności gospodarczej i w końcu zamienić cały świat w jeden, ściśle powiązany mechanizm wytwórczy. Najsilniej dążność taka występuje i działa, rzecz naturalna, wewnątrz jednego i tego samego państwa, wewnątrz tych samych granic politycznych i fej0ycłji.kapitalistyczny Polski i Rosji daje też takie same wyniki. Tak długo, jak oba kraje były krajami rolniczemi', prowadzącemi' gospodarkę naturalną, a wiec do lat sześć dziesiątych (XIX w.), pozostawały one sobie gospodarczo obcemi' i każde z nich tworzyło zamknięty organizm, posiadający swoiste interesy gospodarcze. Od czasu jednak jak tu i tam rozwinęła się w większych rozmiarach wytwórczość fa­bryczna, od czasu jak gospodarkę naturalna zastąpiła gospodarka pieniężna, od chwili wreszcie jak przemysł stal się czynnikiem decydującym w życiu społecznem" obu krajów, zanika coraz bardziej odosobnienie ich materjalnych' egzystencyj'. Pro­ces wymiany (towarów) i podziału pracy wiąże tysiącem nici Polskę z Rosją, zaś roz­liczne węzły gospodarcze wikłają się wzajemnie tak silnie, że dzisiaj ekonomika pol­ska i rosyjska tworzą tylko jeden skomplikowany mechanizm... Kapitalistyczne zlanie się Polski z Rosją wytwarza jako produkt końcowy; co w jednakowym stopniu jest pomijane zarówno przez rząd rosyjski jak i przez polską burżuazję oraz polskich na­cjonalistów, połączenie się polskiego i rosyjskiego proletarjatu, jako przyszłego kura­tora upadłości z początku panowania rosyjskiego caratu, a potem panowania polsko-rosyjskiego kapitalizmu .

31. Program Stronnictwa Ludowego tzw. program rzeszowski.

(Program Polskiego Stronnictwa Ludowego. Lwów, 1909).

Rzeszów. .27 lutego 1993 r.

Polskie Stronnictwo ludowe dąży do narodowego, politycznego, ekonomicz­nego i cywilizacyjnego podniesienia ludu i nie spocznie w walce, aż zniknie na ziemi naszej, jak długa ona i szeroka, polityczna niewola i wszelka, niesprawiedliwość spo­łeczna. Pojęciem ludu obejmujemy wszystkie warstwy, zarówno wiejskie, jak miej­skie, które zajmują się pracą fizyczna, czy umysłową i prace uważają za jedyny tytuł do zasług, praw i obowiązków. Lud w takiem' pojęciu, to rdzeń narodu. Temu tez polityka, która się nie troszczy o warunki bytu warstw ludowych, narodowa nie jest. Owóż polskie Stronnictwo ludowe świadome istotnych znamion polityki narodowej, stawia sobie zadania następujące:

Dążymy do usamodzielnienia się ludu w myśl zasady: »Wszelki z narodu jest obywatelem, wszelki obywatel równy w prawach i przed urzędami«. Jest to wprost ujma dla dobrej sławy naszego imienia, że w jedynej dzielnicy, która ma pewną swo­bodę® rozwoju swoich urządzeń, liczne rzesze ludowe są odepchnięte, od praw obywatelskich, lub w te prawa tak nierównomiernie wyposażone, że naprzykład' wła­ściciele ziemi tabularnej posiadają 500 razy większe prawo wyborcze niż właściciele ziemi rustykalnej. Jest uszczerbkiem dla przyszłości naszej, że ordynacja wyborcza Sejmu Krajowego nieprzychylnej, bardziej po macoszemu traktuje ludność krajową, niż ordynacja wyborcza dla parlamentu, leżącego poza krajem. Sprawiedliwość wy­maga reformy wyborczej równającej obywatelki w obliczu prawa...

Dążymy do ugruntowanego na emancypacji politycznej warstw ludowych -usamodzielnienia naszej dzielnicy.

Nie posiada ona ustawodawczej i administracyjnej samodzielności, jaka się jej należy ze względu na rozległość, zaludnienie, historyczną przeszłość, niemniej, ze względu na potrzebę i warunki ekonomiczne oraz społecznego rozwoju. Żądamy więc usamodzielnienia Galicji wraz z W. Księstwem Krakowskiem i polska częścią Śląska w takim zakresie, jaki przysługuje Królestwu Węgierskiemu od r. '1867...

Dążymy do jak najpełniejszego ekonomicznego rozwoju warstw i zawodów, wytwarzających pomyślność' kraju.

Chcemy w ogólności takich urządzeń społecznych, aby ci, którzy pracy po­trzebują, mieć ją mogli, a ci, co pracują, mieli zapewnione wraz z rodzinami środki egzystencji i opiekę prawa przed pokrzywdzeniami. Szczególna pieczołowitością ota­czamy gospodarkę ludowa, opierającą się na małej posiadłości rolnej i na warsztacie .rękodzielniczym...

Jako zasadę moralną w życiu społeczeństwa polskiego stawiamy solidarność, zharmonizowaną z interesem ogółu.

Nie tej nam trzeba solidarności kłamanej, co nadużywając imienia narodowe­go, wzywa warstwy ludowe do uległości względem możnych i uprzywilejowanych grup społecznych - ale takiej solidarności, która nie szkodząc niczyim moralnym inte­resom da nam oręż w walce o warunki egzystencji narodowej. Więc nadewszystko' niech obowiązuje solidarność w obronie terytorialnej podstawy bytu. Obowiązywało, niegdyś w Polsce prawo. »bliższości«, którego mocą krewny właściciela rzeczy nie­ruchomej, mógł tą rzecz odkupić w razie jej sprzedaży obcemu, byleby spełnił warun­ki przez: obcego nabywcę przyjęte. Chcemy, aby to prawo przysługujące dawnemi" czasy członkom rodów, dziś, w innej postaci, jako prawo pierwszeństwa do kupna -przysługiwało członkom narodu. Niechaj rodacy mają pierwszeństwo przy sprzedaży każdej piędzi ziemi przy zakupnie' każdego wytworu pracy...

W stosunku do innych narodów, zaludniających te same, co i my, ziemie, nie odstąpimy od zasady sprawiedliwości, która wymaga, aby żywioły polski, ruski i li­tewski w zakresie uprawnień politycznych stały na równi. Snujemy tedy myśl rządu narodowego z ostatniej walki orężnej o niepodległość, który głosił równe, prawa Litwy i Rusi z Koroną i zapewniał nie jednemu, ale wszystkim trzem ludom zupełną swobo­dę narodowego rozwoju...

Wierni hasłom, które wyróżniały szczytnie Polskę w czasach ogólnej nietole­rancji religijnej i którym - po przerwie, spowodowanej dobą upadku - hołdowała ona znowu w Ustawie majowej i we wszystkich późniejszych manifestach rewolucyjnych, od Kościuszki do r. 1863, chcemy, aby wolność sumienia przysługiwała w równej mierze wyznawcom wszystkich religij' i obrządków. Ale pragnąc - aby duch tolerancji roztoczył swe oskrzydla nad wszystkiemi' wyznaniami, nie mniej świadomi jesteśmy wyjątkowej roli religji' katolickiej wżyciu naszego narodu...

W sprawie ludowej wierzymy w zwycięstwo tylko pod znakiem: „przez lud - dla ludu!" Każde bowiem prawo wytwarza się wysiłkami i walką, zanim się ucieleśni w ustawie; zdobycze .korzystne dla ludu na polu ustawodawczem' popierać musi żywe rozlewne w szerokich masach poczucie prawa. Tedy też - przez lud z rozbudzonem' poczuciem swego prawa wiedzie droga do wolności.

32. Program tzw. demokratów skoncentrowanych*.

(W. Feldman. Stronnictwa i programy polityczne w Galicji, tom II. Kraków, 1907).

Oparci o stosunek wzajemnej ufności między Koroną, która uznała nasze prawa narodowe, a krajem, który w poczuciu własnego interesu narodowego i wspól­ności jego z interesami państwa, stanął na gruncie polityki państwowej, starając się z całą ofiarnością o rozwój wszystkiego, co może wzmocnić potęgę państwa, dążyć musimy wytrwale i otwarcie do dalszych rzeczywistych nabytków narodowych, poli­tycznych, samorządnych, kulturnych' i materjalnych' dla kraju, w interesie zarówno kraju jak i państwa... .,

Nie wolno nam zapominać, że w granicach monarchji* mamy dotąd niespeł­nione narodowe obowiązki wobec Śląska i Bukowiny. A i w kraju naszym dalecy jeszcze jesteśmy od pełni praw językowych.

Z bratniem' uczuciem dla Rusinów, popieramy ich dążenia zdolne utrwalić wspólność naszych interesów krajowych i narodowych...

W interesie siły i zdrowego rozwoju państwa, dążyć musimy do istotnego rze­telnego samorządu kraju, który wyprzedzić musi odpowiednia zmiana prawnopoli­tycznego stosunku kraju do państwa. Wtedy będzie mogła być podjętą reforma ad­ministracyjna, któraby stworzyła jednolity, żywy, zdolny do czynu i egzekutywy we wszystkich instancjach przed krajem, w osobie cesarskiego namiestnika przed Sej­mem odpowiedzialny - samorząd krajowy...

W przeświadczeniu, że przyszłość narodowa w postępie, wolnościowych insty­tucjach, rozszerzeniu praw wyborczych na coraz szersze masy, dążyć musimy do wszelakich reform w duchu wolnościowym, do utrwalenia i rozszerzenia praw i swo­bód obywatelskich, do usuwania wszelkich nierówności wobec prawa, wszystkich pęt, sekatur', ograniczeń krępujących rozwój, swobodny rozrost sił narodowych, spo­łecznych, moralnych i materjalnych*...

Wszystkie dążenia i prace stronnictwa demokratycznego muszą być przejęte duchem społecznym. W całe życie publiczne nastąpić musi wcielenie zasady spra­wiedliwości społecznej. Era wyłącznie politycznego ustawodawstwa skończona. Fał­szywy liberalizm ekonomiczny, który na polu społecznem' i ekonomicznem' pod błę-dnem' hasłem nieograniczonej ekonomicznej konkurencji, wydał słabsze żywioły na eksploatację i wyzysk silniejszych, musi ustąpić myśli społecznej, ochronie słabszych przed silniejszymi, a przedewszystkiem' opiece nad pracą ludzką.

Stojąc wiernie przy wierze Ojców, gotowi zawsze do jej obrony, gdyby z któ­rejkolwiek strony była zagrożona, szanując wszelką inną wiarę, wyznanie czy obrzą­dek u innych współobywateli, uważalibyśmy za szkodę narodową, gdyby waśń wy­znaniowa miała zatruć stosunki współbytu ludności. Musimy też zwalczać jako naro­dowo szkodliwe dążenia zmierzające do tego, aby różnica wyznania była przeszkodą do wykonywania pełni równych praw obywatelskich...

1) Program uchwalony na zjeździe we Lwowie d. 22 sierpnia 1900 r.

33. Teorja' egoizmu narodowego.

(Zygmunt Balicki. Egoizm narodowy wobec etyki. Lwów, 1902).

Zachowanie, niezależność, rozwój i potęga najwyższej indywidualności spo­łecznej, jaką jest naród, ma za podstawę egoizm nar od owy, przed którym wszelki inny egoizm, choćby sam w sobie najbardziej uprawniony, czy to indywidual­ny, czy zbiorowy, ustępować musi. Jest on równocześnie wyrazem altruizmu jedno­stek i grup wobec całości. Autonomiczna ich etyka podporządkować się powinna pod etykę narodową, gdyż autonomiczna jest ona tylko w swojej sferze, na gruncie pod­niesienia własnej indywidualności, ale indywidualność ta służyć musi całości narodo­wej, jeżeli nie ma się sprzeniewierzyć wskazaniom etyki społecznej, a wtedy będzie, według słów Krasińskiego. »myśl wieczną wcielać, ale w swoje ciało«. Wszelkie sto­warzyszenia, organizacje, i stronnictwa i klasy czuć się powinny częściami narodu, pracować z myślą o jego dobru i mieć jego cele wszędzie; z chwila, gdyby stawiały swoje interesy 'partykularne wyżej niż interesy narodowe, spotkają się z bezwzglę-dnem potępieniem we wszystkich społeczeństwach, w których nie zamarło jeszcze poczucie moralności publicznej..

Samowiedny' egoizm narodowy stawia w szeregu obowiązków społecznych przedewszystkiem' utrwalenie bytu narodu, jego niezależność, rozwój wszechstronny i wcielenie swego charakteru indywidualnego w odpowiednie formy państwowego ustroju. Naród jako organizm żywy ma prawo moralne rozstać się nietylko' kosztem żywiołów biernych, bezmyślnych i społecznie bezkształtnych, ale nawet kosztem na­rodów innych, byle ten rozrost był naturalny i nie opierał się na sile brutalnej, przymu­sie i prawach wyjątkowych. Naród byłby niczem, gdyby do niczego nie dążył i nicze­go nie pragnął, gdyż, jak powiada Krasiński »ten żyć nie umie, kto prawa nie rości«. Aby się zaznaczyć w życiu i dziejach ludzkości jako siła żywotna i czynna, musi on mieć szerokie aspiracje pragnienia i cele - i przekazywać je z pokolenia w pokolenie, jako wiecznie żyjący testament dziejowy. Idea przewodnia, ;l nie bezmyślny apetyt, szlachetna ambicja, a nie buta, chęć wpływu, a nie żądza panowania, wysokie po­czucie godności własnej, a nie pragnienie wymuszonych hołdów, stanowią postać moralna samowiednego"egoizmu w narodzie.

Wychowanie żołnierskie nowych pokoleń musi się od dzieciństwa zaczynać: najdzielniejsze wpływy późniejsze nie naprawią tego, co domowa atmosfera popsu­ła... Ojcowie i matki nasze troszczą się'przedewszystkiem o to, aby usuwać dzieciom z pod nóg kamienie i kolce, zamiast ich uczyć roztrącać kamienie i stąpać po kol­cach; starają się chronić je przed wszelkiem' niebezpieczeństwem, przed wszelkim śmielszym krokiem, a hasło „nie narażaj się" głoszą im od kolebki. Zamiast hartować ich charaktery, pragną tylko, aby gładko przeszli przez życie. I właśnie nie przecho­dzą przez nie gładko te bezduszne manekiny, pozbawione hartu, woli i temperamen­tu. Dobrze przejść przez życie może ten tylko, co się zaprawi w twardej służbie obo­wiązku, zaznał głodu, niedostatku i trudów, zaglądał w oczy niebezpieczeństwu, a nadewszystko' - co się przywiązał do wielkiego celu i gotów byłby w razie potrzeby głowę zań złożyć. Słusznie ktoś powiedział, ze »ten, co nie wie,za co mógłby umrzeć, nie wie jak ma żyć«. a ci, co nie wiedzą jak żyć mają, giną nietylko' w walce, ale bez walki nawet, giną bez chwały dla siebie, bez pożytku dla ogółu. Niewolnicy własnych słabości nie mogą stać się panami swego losu, nie dopiero losów narodu...

34. Realizm polityczny w świetle doktryny demokratyczno-narodowej.

(Roman Dmowski. Myśli nowoczesnego Polaka. Lwów, 1903).

Do wad, uważanych przez nas za nadzwyczajne zalety, należy właśnie ta tra­dycyjna bierność, która się w ostatnich zwłaszcza czasach przy każdej sposobności szczycimy. Nie nazywamy jej po imieniu, bo to brzmi brzydko, ale produkujemy ja publicznie pod gładkiemi' imionami wspaniałomyślności, bezinteresowności, toleran­cji, humanitaryzmu i t. d. Wbiliśmy sobie w głowę fikcje, że te właśnie piękne przymioty były najdodatriiejszymi' czynnikami naszej historji', a to nam przedewszystkiem przeszkadza historję' własną rozumieć. To co świadczyło o naszej słabości; najczęściej podajemy za główną naszą siłę, tak dziś, jak dawniej. . .

Pozwoliliśmy u siebie osiedlić się w ogromnych masach żydom, a nadanemi' przywilejami zawarowaliśmy im takie prawa, jakich pod wielu względami nie miała rdzenna polska ludność miast naszych; zrobiliśmy to, bo nasi panujący potrzebowali żydowskich pieniędzy. Nie ograniczaliśmy przybyszów, nie prześladowali, nie bunto­waliśmy się przeciw ich rozpanoszeniu, bo szlachta nasza miała interes w ich popie­raniu przeciw mieszczaństwu ze szkodą dla kraju, a mieszczaństwo było zbyt słabe, za mało jednolite, zbyt bierne wreszcie wobec zła widocznego. To nie przeszkadza, że politykę naszą względem żydów podajemy za jeden z najświetniejszych przykła­dów naszego humanitaryzmu i tolerancji.

Połączyliśmy się z Litwą, stworzyliśmy szlachtę litewską i ruską i zanim zdołała się ona ucywilizować należycie, zdobyć odpowiednią kulturę polityczną, zrównaliśmy ją z Polakami we wpływie na politykę Rzeczypospolitej, dzięki czemu wkrótce zdoby­ła ona przewagę i zwróciła nas frontem ku wschodowi, ku stepom, odciągając od za­chodu i od morza...

Stworzyliśmy Unię kościelną czyli fikcyjny katolicyzm, tam gdzie jedynie stwierdzenie istotnego katolicyzmu mogło nasz wpływ utrwalić, gdzie wreszcie schy-zma" nawet byłaby dla nas korzystniejsza, gdybyśmy ja byli zechcieli i umieli dla sie­bie upaństwowić...

Gdy dziś powstaje kwestja' stanowiska naszego wobec żywiołów obcople-miennych w Polsce, powołujemy się na te wątpliwie humanitarne przykłady i żądamy ich naśladowania.

W mojem przekonaniu nauczyciel, sędzia, urzędnik, duchowny nie ma prawa zaniedbywać swych obowiązków względem kogokolwiek, nie ma prawa przy pełnie­niu swych czynności robić różnicy miedzy ludźmi ze względu na ich przekonania poli­tyczne, narodowość i t. p.; a jeżeli nadużywa swej władzy do celów ubocznych, jest zwykłym przestępca... Ale w przekonaniu mojem żadnemu Niemcowi, ani Moskalowi nie ubliża to, że używa on w sposób uczciwy swych sił na szerzenie swej narodowej kultury, na podbijanie dla swego narodu nowych obszarów, na cywilizowanie żywio­łów obcoplemiennych; przeciwnie, podnosi to go jako dzielnego obywatela. Nie ubli­ża też mężom stanu, kierownikom rządów, że prowadzą politykę takim systemem, który zapewnia ich narodom jak największe zdobycze; przeciwnie jest to ich obo­wiązkiem. To też widząc całą szkodliwość dla nas polityki pruskiej i rosyjskiej odczu­wając ponoszone straty, nie uważam się za ofiarę bezprawia, ale mam upokarzające poczucie, żem zwyciężony...

V. NOWE PRĄDY LITERACKIE.

35. Młoda Polska.

(Ouasimodo: [A. Górski]. Młoda Polska. Zycie, Kraków 1898 Nr 15 i n.).

Programy niech tworzą ludzie, co chcą działać. My tego wcale nie zamierza­my. Owszem, piszemy właśnie dlatego, aby nie działać. Literatura to Pani nasza, Orędowniczka nasza, Pocieszycielka nasza, której my grzeszni wołamy z głębokości naszych pragnień i smutków. Zapytujecie gdzie jest nasz czyn bohaterski? I jakiem-że' prawem stawiacie nam to pytanie? I któż to pyta nas o to? Czy to nie przedstawi­ciele tego społeczeństwa, co wydało Tekę Stańczyka i teorję' trój lojalności? - Na miejsce dawnego prostego i energicznego uczucia powstał patrjotyzm' rozsądny, etnograficzny, lojalny, płatny ratami i rozłożony na nieskończenie długi przeciąg cza­su, słowem patrjotyzm obłudy, połowiczność moralna w sumieniu politycznem' spo­łeczeństwa... Stworzono nowe warunki bytu, które niewiele wspólnego miały z prze­szłością... Natomiast inną przeszłość starano się w naszem' społeczeństwie obudzić do życia na nowo: przeszłość feudalną »cywilizacji łacińskiej«. Otóż tak pojęta »tra-dycja« i »duch narodowy« łamie nas - i my z nią łamiemy się od młodu. Inne czynniki




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Tekst nr 51 Polska w dobie wielkiej emigracji
Tekst nr 40 Polska w okresie wojen tureckich 2
Tekst nr 58 Polska w latach 1904 1918
Tekst nr 60 Polska Niepodległa (1918 1923)word
Tekst nr Polska pogańska i słowiańska
Tekst nr" Dzieje Litwy i Rusi przed Unią z Polską
Tekst nr` Polska Niepodległa
jakim przeobrażeniom społecznym podlega polska współczesna rodzina IVREGHOFUJUSKYHQLMGD4I4MNYS7M45EN
Tekst nr 09 Republika rzymska w dobie rozkwitu
zał nr oświadczenie o zgłoszeniu do ubezpieczeń społecznych
Moneta polska w dobie piastowskiej
Polska kulejąc w kierunku społeczeństwa informacyjnego
europa i polska w dobie renesansu, Sprawdziany, powtórki, referaty - klasa I LICEUM TECHNIKUM
DZIENNIK USTAW NR 57
4. Wykład nr 4 , Filologia polska, Gramatyka historyczna, Osti
Zarzązdenie nr 57 w sprawie IOL
TEKST NR 42 CZASY SASKIE W POLSCE, Aa

więcej podobnych podstron