7 Andrzejewski Jerzy, Bramy raju


Nr 288

Biblioteka Narodowa

Seria I

JERZY ANDRZEJEWSKI

Bramy raju

w: Andrzejewski J., Trzy opowieści

oprac. Włodzimierz Maciąg

Wrocław 1998

Ze Wstępu:

Tom Biblioteki Narodowej składa się z tytułowych „trzech opowieści” pt.: Ciemności kryją ziemię (1957), Bramy raju (1960) i Idzie skacząc po górach (1963). Łączne ich wydanie nastąpiło w 1973 r., za życia i za zgodą autora. Teksty te nie są ze sobą fabularnie powiązane - każdy z nich stanowi odrębny, myślowo i kompozycyjnie zamknięty utwór.

Powstały one w pewnej fazie duchowej biografii pisarza, mianowicie po jego zerwaniu z komunizmem i przynależnością do partii. Mogą być więc czytane jako literackie świadectwo obrachunków z doktryną, czy - szerzej - z wyobrażeniem życia, którym rządzą pewne historyczne idee, z człowieczeństwem jakby gotowym do podporządkowania się ideom; czyli (…) mogą być czytane jako kolejne wersje obrachunku z pewnymi historycznymi wzorami ideowości.

Pomysł fabularny Bram raju Andrzejewski zaczerpnął z historii wypraw krzyżowych - mottem opowieści jest cytat z Dziejów powszechnych Fryderyka Schlossera (1776-1861). „Bramy raju” to (…) opowieść o ludziach, którzy tworzą sobie iluzję, że przez powierzenie się przewodnikowi, poprzez oddanie się jego idei wyzwolenia Grobu Pańskiego, staną się zdolni osiągnąć ów cel mocą samej wiary i zbiorowe uniesienie duchowe pokona wojska pogańskich Turków. Są to ludzie bardzo młodzi, prawie dzieci. Ich niewinność zatem stanie się przesłanką zwycięstwa ducha nad przemocą. W trakcie pochodu odsłania się stopniowo wielka mistyfikacja: święty cel, jaki kieruje uczestnikami pochodu, jest osłoną czy też sublimacją miłości ziemskiej i cielesnej. Pragnienia każdego z uczestników zawierają w sobie pierwiastki samooszustwa. Ale idea jest konieczna dla prowadzenia wielkiego dzieła i ona stanie się wspólnym wyobrażeniem, które zawładnie duszami. Idea jest ułudą zbiorową, fikcją niezbędną dla skupienia i przemiany zwykłych ludzi w rycerzy krzyżowych, dla zbiorowego uwznioślenia i uświęcenia. Iluzja staje się w ten sposób jedynym fundamentem nadziei, prawda natomiast zabija ją. Strzeżenie iluzji okazuje się ceną uwznioślenia ludzkiej duszy.

Filozoficzna problematyka idei: są one rzeczywiste i prawdziwe skoro są w stanie rządzić naszymi zachowaniami, ale bez człowieka przestają istnieć, miejscem ich trwania są jedynie ludzkie umysły.

Pierwsza fala sygnalizująca potrzebę obrachunku z niepotrzebnymi ideami przyniosła młoda poezja po 1918 r.: wiersze Skamandrytów (zwłaszcza Lechonia i Słonimskiego), które postulują odrzucenie wyobrażenia Polski „cierpiącej”; także: pytania o miejsce idei w kulturze, o ich rolę w życiu duchowym.

Literatura okupacyjna (Borowski, Różewicz): gwałtowny atak na kłamstwo dorobku kulturowego.

Literatura obrachunkowa: ponowienie pragnienia odrzucenia obrazu świata modelowanego przez kłamliwe idee. Obrachunek ze stalinizmem. Bramy raju stają się niejako kontynuacją wizji Lechonia.

Uwagę Andrzejewskiego skupia przejście od niezobowiązującego pomysłu do przymusu jego realizacji. Idea w Bramach raju nie rodzi zła, przeciwnie, jej realizacja nasyca duchowo jej uczestników, wypełnia serca, utwierdza ich wiarę w wartości. Młodzi bohaterowie powieści wybierają drogę ofiary nie przymuszeni żadną praktyczną racją, idą dobrowolnie na śmierć w głębokim przekonaniu, że tak właśnie „sięgną gwiazd”. Wędrówka niewinnych dzieci wykracza poza pojęcie sensu, staje się manifestacją wiary. Oczywiście założenie transcedentalnej sankcji tej wiary natychmiast ocala jej sensowność, ale Andrzejewski do tej sensowności wyższego rzędu się nie odwołuje. Rodzenie się znaczeń niosących powinność jest ukazane w powieści jako zagadnienie antropologiczne, przy wyeliminowaniu sankcji transcendentalnej. (…) Obecność Boga nie jest założona w wizji powieściowej i dlatego właśnie strefa znaczeń wyższego rzędu musi szukać uzasadnienia w mechanizmach sublimacyjnych.

Idea dziecięcej krucjaty rodzi się w wyniku sprzężenia poczucia winy z namiętnością miłosną (homoerotyczną). Kluczową sceną staje się w tym sensie noc spędzona przez hrabiego Ludwika w pasterskim szałasie Jakuba. Wspólnie spędzona noc nie jest zbliżeniem cielesnym w sensie erotycznym, nie oznacza zaspokojenia - i dlatego właśnie może zrodzić czysto duchowy przekaz powołania.

Stylowa koncepcja powieści została ujęta w zapis spowiedzi, której wysłuchuje stary minoryta. Nie jest to jego opowieść - każdy z uczestników mówi we własnym imieniu (1 os. l. poj.): myśli, a niekiedy słowa spowiednika, przeplatają wysłuchiwane wyznania. Dzięki takiemu zabiegowi czytelnik wprowadzony zostaje do wnętrza tej wspólnoty: głosy topią się w sobie, wzajemnie objaśniają - świadomość wspólnoty wysuwa się na plan pierwszy (quasi-podmiot opowieści). Ujęcie tekstu w jedno zdanie podnosi wrażenie obcowania z wieloma ludźmi, którzy mówią jakby równocześnie, jeden przez drugiego (akt zbiorowej spowiedzi). Eksperyment ten sprawia, że powieść staje się duchową wizją gromady - sytuacja spowiedzi z jej założeniem szczerości najwyższego stopnia uzasadnia przy tym uwznioślenie języka.

Obraz powieściowy tworzy (…) sugestię duchowej przestrzeni, gdzie jednostkowe stany czy pragnienia spotykają się ze sobą, modelują się wzajemnie i warunkują - i gdzie dokonuje się proces sublimacyjny, proces przekształceń, wypełnień, uwzniośleń, i gdzie pragnienia, a zwłaszcza namiętności jednostek, dojrzewają do doskonalszych czy szlachetniejszych form. Zamieniają się mianowicie w idee. Stają się modelami, a następnie wzorami zachowań, przybierają znaczenia ogólniejsze i stają się wartościami. Więź zbiorowa jest koniecznym warunkiem podobnych krystalizacji. Powieść ukazuje więc mechanizm przekształcania się pragnień cielesnych w idee duchowe.

Projekt dziecięcej krucjaty powstaje w trakcie niespełnionej noc miłosnej. Hrabia Ludwik świadomie cofa się przed aktem cielesnym, aby wyzwolić proces sublimacyjny. Gdy mówi Jakubowi o wyzwoleniu Grobu Chrystusa, zradza w pastuszku poczucie powołania. Wg S. Freuda symbolika sublimacyjna jest niewyczerpana - dlatego też miłość niezaspokojona wyzwala ogromne siły psychiczne, które szukają sobie ujść zastępczych i zdolne są łamać najpotężniejsze opory. Jakub z Cloyes nie był w dosłownym znaczeniu kochankiem hrabiego Ludwika, ale uległ sile jego urody (nie tylko męskiej urody rycerza, ale urodzie jego duszy). Hrabia otworzył przed prostym pasterzem nowe i niezwykłe przestrzenie duchowe, nieznane wymiary życia. Po tej nocy Jakub rozpoznaje swoje przeznaczenie.

Pierwiastek winy. Hrabia Ludwik nosi w sobie pamięć owej nocy łupiestwa i zbrodni dokonanych przez krzyżowców w Konstantynopolu, owocu intryg politycznych Wenecji. Ludwik jest mordercą rodziców Aleksego Melissena. Źródłem tych zbrodni jest zdrada idei wyprawy do Grobu Świętego, dlatego powtórzenie takiej wyprawy byłoby zadość uczynieniem, powadziłoby (…) do oczyszczenia. (…) Podmiotem, który się w ten sposób oczyści, jest podmiot zbiorowy, rycerstwo chrześcijańskie (…). Stąd symbolika niewinności nowej wyprawy: podejmą ją dzieci, jako że Grób Święty „może być wybawionym tylko przez niewinnych i małoletnich”. Nasze życie jako wypełnianie się winy niesie ze sobą konieczność pokuty - życie człowieka staje się symbolem wędrówki ku świętości. Andrzejewski jednak redukuje ten motyw. Problematyką przykuwająca jego uwagę jest to, że krucjata odsłania swoja rzeczywistą motywację, że jej symbolika jest kamuflażem „czegoś innego”. Wysunięcie sensów pokutnych na plan pierwszy zniszczyłoby, a w każdym razie osłabiło, analogię z dziejami komunizmu, przynajmniej komunizmu historycznego. Wyprawa dzieci ma być naznaczona iluzyjnością, a w istocie rzeczy kłamstwem (spowiednik wielokrotnie powraca do myśli, że „prawda zabija nadzieję”), to znaczy ma być obrazem mitu jako zaprzeczenia rzeczywistego doświadczenia rzeczy. (…) wyprawa dzieci ma być drogą na pustynię, drogą donikąd, wie o tym od początku spowiednik i dowiaduje się o tym stopniowo czytelnik. „Złote bramy Jerozolimy” są kłamstwem, ale to kłamstwo jest warunkiem koniecznym skupienia dzikiej i bezsensownej energii zbiorowej i skierowania jej ku wyznaczonym celom. Odkrycie kłamstwa zniszczyłoby duchowe fundamenty całego przedsięwzięcia.

Wyprawę dzieci inspiruje nie Zło, ale Miłość (nie jako namiętność, ale jako źródło ludzkich działań). Powieść odsłania proces wewnętrznej przemiany nieuczonych, dojrzewających erotycznie prostaczków - w nosicieli misji, symbolicznych reprezentantów idei wyzwolenia Grobu. Więź gromady rodzi się z miłości, z pobudek erotycznych młodych ludzi, których pragnienia pozostają niespełnione i dlatego ulegają idealizacji, dlatego zdolne są do sublimacyjnych przemieszczeń. Im silniejsza jest intencja demaskatorska pisarza tym drastyczniejszy staje się kontrast cielesności i uduchowienia, tym gwałtowniejsze obrazy erotyzmu cielesnego. Tylko przewodnik wyprawy, Jakub, pozostaje niewinny i może przeżyć platońską chwilę pragnienia piękna, pozostali (…) są [dręczeni] przez erotyzm na wskroś cielesny: nurzają się w doznaniach erotycznych, ale nie z tymi partnerami, o których marzą. Niespełnienie przeżywane jest jako zbliżenie z niechcianym partnerem. Jest to widoczne zwłaszcza w relacjach Aleksego i Blanki: oboje pożądają Jakuba, ale zaspokojenia szukają we wspólnych zbliżeniach, co umożliwia przedłużanie aktu. Ponieważ myślą o kimś innym. Kontrast cielesności i uduchowienia udramatyzowany jako technika osiągania rozkoszy zbliża się (…) do granicy trywialności.

Andrzejewski wprowadzając ten zgrzyt chciał, aby idee uwznioślające uzyskały w ten sposób najwyższy stopień zmistyfikowania, oddalenia od człowieczej cielesności. „Bramy raju” są niedostępne dlatego, że ideał jest ze swej istoty nieosiągalny, ale też dlatego, że zastępuje on inne pragnienia. Dziecięca krucjata traci więc aurę niewinności - jej uczestnicy są niewinni jedynie w ten sposób, że nie są powodowani przez zło, nikomu go nie zadają. Ich dramat polega na pragnieniu miłości.

W miłości ukrywa się kłamstwo, gdyż ma ona scalać, łączyć, wiązać przeciwieństwa (por. Platon). Andrzejewski uwydatnia to, że ludzie okłamują się ideą scalającą, podczas gdy pod jej powłoką znajdują się sprzeczne interesy, nacechowane egoizmem i pożądaniem rozkoszy. Miłość staje się wielką iluzją ludzkości (…) - jednak jest ona konieczna, gdyż otwiera przed nami niedostępne inaczej skarby ducha.

Kolejnym elementem postalinowskiej rewizji wewnętrznej jest podkreślenie ludzkiego pragnienia oddania się, zawierzenia idei - instancji godnej zawierzenia.

Istotą duchowego świata wg Andrzejewskiego nie jest dobro i zło, ale wszechobecność pozorów, iluzji i mistyfikacji, ich nieuchronność i konieczność. Podział na dobro i zło traci swą zasadność wobec przeświadczenia, że nie żyjemy w prawdzie. Jedyną prawdą powieści jest to, że energię dzieci uruchamia mistyfikacja, że mistyfikacją jest cel i idea tej krucjaty - wszystko ugrzęźnie w pisakach pustyni.

Potrzeba iluzji nie jest w najmniejszym stopniu oskarżona ani wyśmiana. System, który ją tworzy sam jej ulega, więc zostaje jakby ułaskawiony. Zakończenie utworu mówi o wewnętrznej rozterce spowiednika - Jakub jest uwodzicielem i mistyfikatorem, który utwierdza umysły w iluzji dostępności ideału, tzn. powtarza grzech XX-wiecznych ideologii utopijnych. Niewinny w wymiarze codziennego życia, staje się winny jako kusiciel umysłów, kusiciel dusz spragnionych ideału, który życie (…) musi prowadzić na pustynię, czyli ku unicestwieniu. (…) jego przywództwo niesie (…) zgubę młodziutkim pielgrzymom - i spowiednik, który jest tego świadom, musi uznać wielki grzech idei niszczącej ledwie budzące się życie i piękno.

Obok tego istnieje miłosierdzie dla człowieczeństwa dręczonego przez idee. Udręka ta staje się źródłem wielkości, ona inspiruje do przekraczania wymiarów cielesności, czasu i przestrzeni, otacza człowieka aurą świętości. Z niej rodzi się głos wewnętrzny. I ten głos pokona ostatecznie pierwszą intencję: wyprawa dzieci uzyska błogosławieństwo i rozgrzeszenie, ponieważ jest ona wyrazem nadziei. (…) Ta podwójność rozpoznawania idei, która jest mistyfikacją w wymiarze rozumu, a równocześnie najwyższą wartością w wymiarze pragnień wewnętrznych - staje się przyczyna chwiejności spowiednika w ostatniej scenie powieści. I w tym sensie powiedzieć można, że wielkie kłamstwo historycznych utopii zostaje przez niego ułaskawione.

Streszczenie:

Motto z „Dziejów powszechnych” Fryderyka Schloessera: Mowa o wyprawie krzyżowej dzieci, która poruszyła południowo-wschodnią Francję, a nawet niektóre niemieckie okolice. Były to dzieci od 8 do 16 lat; wiele z nich zmarło z utrudzenia, wiele padło łupem handlarzy.

Panował trzeci dzień powszechnej spowiedzi. Pochód dzieci zamykały wozy, gdzie leżały te, które zasłabły z wyczerpania. Pięć tygodni wcześniej pastuch Jakub z Cloyes, zwany Znalezionym lub Pięknym, obwieścił czternastu pasterzom z Cloyes, że widział Boga, który nakazał mu: ,,aby wobec bezdusznej ślepoty królów, książąt i rycerzy dzieci chrześcijańskie okazały łaskę i miłosierdzie dla miasta Jerozolimy, które jest w rękach pogańskich Turków…” Czternaścioro pastuszków wyruszyło w drogę, potem dołączały do nich kolejne dzieci, aż było ich ponad tysiąc. Stary franciszkanin spowiadał dzieci wierząc, że mogą one zbawić świat od zagłady.

Ów franciszkanin miał proroczy sen, widział pustynię - ,,Jerozolimę spragnionych i łaknących”, głos powiedział mu, że tu mieszczą się bramy raju, ,,ponieważ bramy raju istnieją prawdziwie tylko na martwej i spalonej słońcem pustyni”. Franciszkanin wątpił w istnienie bram na pustyni, ale obojętny głos odpowiedział, że: ,,na pustyni wznoszą się święte mury i baszty Jerozolimy i na niej, martwej i spalonej słońcem, otwierają się przed spragnionymi i łaknącymi olbrzymie bramy raju”. Wtedy zobaczył idących z naprzeciwka dwóch chłopców, bał się, że są oni jedynymi ocalałymi dziećmi. Starszy chłopiec, który prowadził za rękę młodszego potknął się i upadł; nakazał młodszemu iść dalej, ponieważ chciał odpocząć - czuł, że umiera. Młodszy chłopiec szedł przed siebie, ale był niewidomy. Franciszkanin nie widział jego twarzy, chciał się wreszcie obudzić. Starszy chłopiec zobaczył blask nad murami Jerozolimy, nie wiedział skąd się wzięła owa jasność. Franciszkanin obudził się.

Podczas krucjaty zobaczył twarz niewidomego chłopca w osobie Jakuba z Cloyes. Ostatnie spowiadały się dzieci z Cloyes, które szły na przedzie pochodu (Jakub, Aleksy Melissen - tylko on nie pochodził z Cloyes, Blanka - córka kaznodziei, Robert - syn młynarza, Maud - córka kowala). Powszechna spowiedź (mowa niezależna): Jakub myślał o jasności jawiącej się nie wiadomo skąd nad Jerozolimą. Aleksy myślał o miłości do jakiejś osoby, nie wie skąd wzięła się ta miłość. To jednak nie jest dla niego ważne, liczy się tylko to, że nigdy nie przestanie kochać tej osoby. Wie, że ta osoba nie odwzajemnia jego miłości, wie również, że istnieje, aby dawać tą miłość. Blanka pragnie nadejścia nocy, kiedy ,,on” po nią przyjdzie i razem, nie budząc nikogo, pójdą w ustronne miejsce. Wtedy, w milczeniu, czytając sobie w myślach rozbiorą się i zaczną się kochać doznając rozkoszy - ,,ja, że on mi ją zadaje, on, że nie mnie ją przeznacza”. Robert myśli o tym, że zaraz nastanie noc i będzie zimno. Żałuje, że Maud go nie kocha, bo wówczas by ją ogrzał swoim ciałem, ,,miłością nawet głód można uciszyć”.

Maud jest córką kowala Szymona (pierwsza przystępuje do spowiedzi). Dziewczyna modliła się do Jezusa o przebaczenie, nie szła bowiem do Jerozolimy, aby wyzwolić ją od władzy Turków, ani z miłości do Boga. Inna jest w niej miłość (,,motorem” napędzającym ową krucjatę jest więc niespełniona miłość). Powiedziała spowiednikowi, że przed snem oprócz pacierza mówi także modlitwę za swój ciężki grzech. Śmiało mówi, że nie potrafi wyrzec się tego grzechu, dlatego też nie prosi o miłosierdzie. Przyznaje, że ta ogarniająca jej ciało i myśli miłość kazała jej opuścić dom rodzinny. Czuła się skrępowana wiedząc, że obok niej idzie mnóstwo dzieci. Kiedy ujrzała ,,delikatny cień” Jakuba, jej serce mocniej zabiło. Maud myśli o czystości Jakuba, pragnęła spojrzeć na łąkę na której miał szałas jego oczami, lecz nie mogła. Wspomina jak stał przed szałasem czekając aż ostatnia smuga zachodzącego słońca zgaśnie u jego stóp. Wówczas krzyczał, a pasterze z pobliskich łąk wtórowali mu spędzając krowy z pastwiska. Wszyscy wracali do wsi, tylko on zostawał w swoim szałasie. Maud myśli o wyglądzie Jakuba, jego uśmiech otwiera dla niej niebo, ,,zawsze mogłam się do niego modlić jak do nieba”. Poczuła jak cień, który zawsze jej towarzyszył wypełnia się cielesnością. Pamięta jak pewnego razu zszedł do nich mówiąc, że objawił mu się Bóg, który nakazał dzieciom ruszyć do Jerozolimy, aby odkupić grzechy ludzi. Spowiednik domyślił się, że nawet podczas spowiedzi Maud więcej myśli o swej miłości niż o tym, że rozmawia z Bogiem. Przyznała mu rację, zwierzyła się z miłości do Jakuba. Franciszkanin zapytał, czy Jakub odwzajemnia jej uczucie, ale Maud tego nie wiedziała. Powiedziała mu jedynie, że Jakub wychowywał się wraz z nią i jej siostrą w ich domu. Zdaje sobie przeto sprawę, że Jakub nie pokocha jej inaczej jak siostrę, że kocha tylko misję, którą powierzył mu Bóg. Nigdy mu nie powiedziała o swoich uczuciach, nie miała na tyle odwagi, wie, że Bóg go powołał do rzeczy większych niż jej miłość (,,moja miłość należy tylko do mnie, to jest tylko moja miłość, a on, wybrany przez Boga dla wielkich celów, należy do wszystkich dzieci”). Jakub przed wyruszeniem w drogę nakazał im po raz ostatni wydoić krowy. Spowiednik zapytał Maud, czy wierzy, że dzieciom uda się wyzwolić Jerozolimę z rąk pogan. Maud wierzyła, że Jakub doprowadzi ich do Jerozolimy i wówczas wyzwolą Grób Chrystusa. Uważała, że jej grzech nie jest śmiertelny, dlatego spowiednik powinien dać jej rozgrzeszenie - wówczas pozostanie ze swoją miłością. Marzyła, że w Jerozolimie Jakub weźmie ją za rękę i dziękując za pomoc i wiarę w niego wyzna jej miłość. Spowiednik udzielił jej rozgrzeszenia, nie dał jej żadnej pokuty mówiąc, że największą pokutą jest dla niej miłość do Jakuba. Wtedy Maud zdała sobie sprawę, że Jakub jej nigdy nie pokocha. Zobaczyła przechodzącego obok Jakuba i pomyślała, że ona nigdy nie obdarzy go miłością. Przypomniała sobie jak poprosiła Jakuba, aby przyszedł do wioski na wesele jej siostry, Agnieszki. Powiedział jej wówczas, że ją lubi. Zapytała dlaczego jest taki inny od wszystkich, czy nie lubi ludzi, dlaczego ich unika, czy nie czuje się samotny. Przyznał, że lubi ludzi, ale czasem jest mu smutno. Wiedziała wówczas, że nigdy jej nie pokocha. Uciekła, ponieważ bała się, że rozpłacze się przy Jakubie. Usłyszała jak Robert ja wołał. Robert dogonił ją i złapał za rękę. Wyznał jej wówczas miłość. Robert szedł pełen spokoju. Odpowiedziała, że nigdy go nie pokocha, ale on ją zapewnił, że przyjdzie taki dzień, kiedy Maud zapała do niego uczuciem.

Robert (15 lat; jako drugi przystąpił do spowiedzi) myślał o Maud, bał się, że jej delikatne i kruche ciało nie wytrzyma pieszej wędrówki. Zaczął się spowiadać. W przyszłości miał zostać młynarzem; jest jedynakiem - jego bracia zmarli. Opuścił starego ojca, który potrzebował jego pomocy. Zrobił to z miłości do Maud. Mówił o swej nieodwzajemnionej miłości, chciał się opiekować Maud podczas wędrówki (,,zrozumiałem wtedy, że cieniem każdej miłości jest cierpienie, nie można nie kochać, ale jeśli się kocha, miłość rozszczepia się na miłość i cierpienie”). Ojciec podczas pożegnania wypowiedział tylko jego imię. Robert opowiada o Jakubie - był sierotą, dzwonniczy znalazł chłopca na schodach kościoła w dzień św. Jakuba (analogia do Mojżesza - posłannictwo w przywództwie). Wychował go ojciec Maud. Jakub lubił samotność, wszyscy go kochali, był przywódcą pasterzy. Mówi o dniu, kiedy Jakub obwieścił im wolę Boga (tj. u Maud). Wypowiedział wówczas słowa, które chociaż wszystkie dzieci znają, to jednak ich nie rozumieją. Prosił o zmiłowanie nad Ziemią Świętą. Robert pomyślał wówczas, że Jakub oszalał z samotności, że zabiła go pycha. Chcieli wracać do domu. Wtedy Maud stanęła obok Jakuba biorąc jego dłoń w swoją. Dopiero jej słowa skłoniły dzieci do owej wędrówki (,,to Maud dokonała cudu”, ,,wydźwignęła go (Jakuba) z klęski i jego szaleństwo przemieniła w posłannictwo, słabość w siłę”). Wtedy Robert stanął przy nich, wkrótce dołączyli pozostali pastuszkowie. Pamięta jak na weselu Agnieszki Maud była smutna, zaczął obiecywać, że zdobędzie dla niej bogactwa. Uśmiechnęła się, ponieważ myślała, że zobaczyła w tłumie Jakuba - ale to nie był on. Wtedy Blanka wzięła go do tańca. Zaczęła się śmiać z naiwności Roberta i grozić Maud, że zdobędzie Jakuba. Blanka była świadoma swojej urody. Robert pragnął być silny w swej wędrówce, chciał wierzyć, że dotrą do celu. Franciszkanin udzielił mu rozgrzeszenia. Robert łudzi się, że w czasie wspólnej wędrówki Maud zwróci na niego uwagę i obdarzy uczuciem. Nadzieję podtrzymuje w nim mnich, który uważa, że nadzieja potrafi złagodzić ból i cierpienie, a cierpienie niektórych uszlachetnia. Robert zdaje sobie sprawę, jak wiele jeszcze czeka ich trudów w drodze do Jerozolimy, pragnie wierzyć, że dotarcie do niej będzie dla nich wszystkich nagrodą. Mnich daje mu rozgrzeszenie, gdyż widzi, że choć chłopiec wiele przecierpiał, to przyjdzie mu cierpieć jeszcze przez długi czas.

Jako trzecia spowiada się Blanka, córka kaznodziei. Jest dziewczyną świadomą swojej urody. Ale oprócz fizycznego piękna jest osobą zepsutą i kłamliwą. Wśród ubranych na biało dzieci wyróżnia się strojną, jasnozieloną sukienką. Przemawia przez nią żądza życia. Blanka początkowo nie chce rozmawiać z Mnichem, brzydzi się go ,,o czym mam mówić staremu dziadydze?- pomyślała - jest stary, brudny i śmierdzi jak stary cap.” Dopiero Aleksy zmusza ją do wzięcia udziału w spowiedzi. Okłamuje Mnicha, ale on od razu rozpoznaje jej kłamstwa. Blanka początkowo obarcza winą Jakuba; oskarża Maud i Jakuba o życie w erotycznym związku. Sama mówi o sobie jako o narzeczonej Aleksego, a związek ten określa mianem platonicznego. Blanka opowiada o swej miłości do Jakuba, dla niej jest mężczyzną, którego pożąda. Starała się go uwieść, kiedy przebywał w szałasie, ale nie udało się jej. Odtrącona przez Jakuba została kochanką Aleksego. Każdego wieczoru kocha się z Aleksym, jednocześnie marząc o Jakubie i wyobrażając sobie, że jest z nim. Blance wydaje się, że gdyby Jakub odwzajemnił jej uczucia, to wtedy stałaby się lepszą osobą. Blanka zdaje sobie sprawę, że nawet Aleksy jej nie kocha, ponieważ chłopiec darzy uczuciem Jakuba. Uświadamia sobie dlaczego kocha Jakuba: ,,…kocham go, ponieważ jest czysty i niewinny, jest lepszy ode mnie, jest jedyny na świcie, ale kocham go jeszcze i dlatego, że jest nieosiągalny…”. Jej myśli krążą wokół cielesnych rozkoszy. Blanka nie potrafi się wyzwolić z ciągłego samooszukiwania się, za swoje niepowodzenia obarcza winą innych, nie panuje nad swoimi namiętnościami, jej zachowaniem żądzą potrzeby ciała. Mnich udziela jej jednak rozgrzeszenia.

Aleksy jest Grekiem z Bizancjum, przybranym synem hrabiego Ludwika z Vendome. W czasie czwartej wyprawy krzyżowej, gdy krzyżowcy napadli na Bizancjum, Aleksy stracił rodziców. Hrabia prawdopodobnie uratował go z płonącego pałacu w Konstantynopolu, zabrał go do Francji, gdzie uczynił Aleksego swoim synem i spadkobiercą. W czternastym roku życia Aleksego odnalazł dawny opiekun, który powiedział mu, że jego rodziców zabił hrabia Ludwik. Ta wiadomość wstrząsnęła chłopcem, który zamknął się w sobie. Pewnego dnia oznajmił Ludwikowi, że poznał swoja prawdziwą przeszłość. Ludwik przyznał się, że był przekonany o słuszności swojego postępowania, zrozumiał swój błąd dopiera wtedy, kiedy ujrzał Aleksego. Wychował go, aby odkupić swoje winy. Aleksy poznał również skłonności homoseksualne hrabiego. Wkrótce został jego kochankiem. Chłopiec przyznaje, że przy Ludwiku czuł się bezpieczny, jednak nie mógł zapomnieć o tragicznej śmierci rodziców. Szybko zrozumiał, że hrabia go nie kocha, że ma innych kochanków. Ludwik był bowiem człowiekiem, który nie potrafił się ukryć przed swoją naturą. Aby odkupić swoje grzechy wyruszył w krucjatę, potem wychowywał Aleksego, zbudował katedrę w Chartres. Aleksy czuje jednocześnie zazdrość i nienawiść w stosunku do swego ,,opiekuna.” Nie mógł zrozumieć dlaczego hrabia tak bardzo pokochał nowopoznanego pasterza Jakuba, a jego, którego wychowywał od dziecka, nie potrafi obdarzyć uczuciem. Ludwik chciał oddalić Aleksego do Konstantynopola i pozbawić go prawa do dziedziczenia. Podczas przeprawy przez Loarę Ludwik zaczął tonąć, ale Aleksy mu nie pomógł. Uważał bowiem, że jego śmierć stanie się dla niego wyzwoleniem. Tak naprawdę Ludwik wolał zginąć, właśnie taki los sobie wybrał. Nie chciał dłużej żyć w grzechu, ze swymi skłonnościami. Aleksy stał się dziedzicem fortuny Ludwika. Kiedy poznał Jakuba zakochał się w nim, to dla niego postanowił wyruszyć na krucjatę. Kiedy zostaje odtrącony przez Jakuba postanawia związać się z Blanką; kochając się z nią wyobraża sobie, że jest z Jakubem. Aleksy nie chce się spowiadać, grzechy, które ma na sumieniu są z pewnością najcięższe, jeśli je porównać z grzechami Roberta czy Maud. Aleksy nie wierzy w Boga, mówi: ,,Boże, którego nie było i nie ma, wielki Boże, który istniejesz tylko przez nasze nieszczęście, Boże nieobecny i nieistniejący, tylko przez nas stworzony.” Aleksy jest człowiekiem okaleczonym psychicznie, nie wierzy w czystość intencji i uczuć drugiego człowieka. Udział Aleksego w krucjacie wynika również z chęci podniesienia swojego prestiżu jako pana zamku Vendome i Blois. Aleksy, po uzyskaniu rozgrzeszenia, namawia Mnicha, aby ten wyspowiadał Jakuba.

Jakub przystępuje do spowiedzi jako ostatni. Jakub jest skromnym pastuszkiem, podrzutkiem wychowanym w domu Maud. Ponieważ wyróżniał się spośród pastuszków urodą, nazwano go Pięknym. To chłopiec czysty, niewinny, samotny; żyje we własnym świecie, niedostępnym dla innych. To dlatego zbudował sobie na wzgórzu szałas, dlatego tak rzadko schodził do wioski. Kiedy poznaje go hrabia Ludwik, jest zauroczony czystością i niewinnością chłopca. Jakub nie domyślał się jakie są prawdziwe zamiary hrabiego. Ludwik zakochując się w Jakubie pragnął, aby była to miłość czysta. Dostrzegł w nim bowiem szansę na odkupienie swych grzechów, dlatego wybrał go na realizatora swojej idei. Opowiedział chłopcu o Jerozolimie, o nieudanych wyprawach krzyżowych. Rozbudził w chłopcu nadzieję na dokonanie wielkich czynów. Hrabia uważał, że tylko niewinne dzieci są w stanie wyzwolić miasto. Na pamiątkę rozmowy podarował mu pierścień. Po śmierci Ludwika Jakub usłyszał jego głos, który przekazał mu słowa objawienia - dlatego potraktował go jako głos Boga: ,,opuść Jakubie swój szałas, idź pomiędzy dzieci i gdziekolwiek je znajdziesz, w małej, czy licznej gromadzie, powiedz im: objawił mi Bóg wszechmogący, aby wobec bezdusznej ślepoty królów…” dzieci wyruszyły wyzwolić Grób Chrystusa. Jakub stał się narzędziem nie w rękach Boga, ale człowieka. Nie przypuszcza, że sprowadzi na niewinne stworzenia nieszczęścia i śmierć. Początkowo uznano go za szaleńca i nie uwierzono w jego słowa. Dopiero Maud ,,dokonała cudu” - dzieci uwierzyły mu. Jakub jest przekonany o swoim posłannictwie, nie ma w nim jednak cech przywódcy, nie wie nawet gdzie jest Jerozolima i jak tam dotrzeć. Spowiednik nie udziela mu rozgrzeszenia. Mnich pragnie mu odebrać przywództwo, wierzy, że w ten sposób zatrzyma krucjatę. Prosi dzieci, aby się cofnęły póki nie jest jeszcze za późno. ,,W imię Boga wszechmogącego i pana naszego Jezusa Chrystusa zabraniam wam iść za tym, którego nie mogę pobłogosławić, ani dać mu rozgrzeszenia.” Jakub nie wie, co ma czynić, prosi o pomoc Aleksego. Chłopiec staje obok niego i krucjata rusza na przód. Mnich zostaje potrącony przypadkowo krzyżem niesionym przez jednego z chłopców, przewraca się i zostaje zadeptany przez tłum dzieci podążających za Jakubem.

Akcja powieści zawiera się w jednym zdaniu- czyli cały tekst to jedno, rozbudowane zdanie. Stąd trudność w oddzieleniu słów narratora od wypowiedzi Mnicha czy też poszczególnych dzieci. Daje to efekt niezwykle zawiłej powieści. Drugie zdanie powieści to: ,,I szli całą noc.”

5



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Andrzejewski Jerzy Bramy raju
Andrzejewski Jerzy Bramy raju
[ICI][PL][sandy] Andrzejewski Jerzy Bramy raju (PC)
Andrzejewski Jerzy Bramy raju
Andrzejewski Jerzy Bramy raju (streszczenie) 2
Andrzejewski Jerzy Bramy raju(1)
14 Andrzejewski Jerzy Bramy raju
Andrzejewski Jerzy Bramy raju 2
14 Jerzy Andrzejewski Bramy raju wstęp do BN
Jerzy Andrzejewski Bramy Raju
Jerzy Andrzejewski Popiół i diament, Bramy raju, Ciemności kryją ziemię, Miazga Opracowanie
Jerzy Andrzejewski Bramy raju wstęp do BN 2
Jerzy Andrzejewski Bramy raju

więcej podobnych podstron