Plinio Correa de Oliveira Autoportret filozoficzny


Autoportret filozoficzny


Profesor Plinio pierwotnie napisał ten esej w 1976 roku na prośbę o. Stanisława Ladusansa SJ, chcącego zamieścić go w Encyklopedii Brazylijskiej Myśli Filozoficznej, którą zamierzał opublikować w kilku tomach. Nie mogąc umieścić go w swoim pierwszym wydaniu o. Ladusans poprosił później o zaktualizowaną wersję, lecz prof. Plinio zajęty wieloma innymi obowiązkami nie mógł spełnić tej prośby przed śmiercią o.Ladusansa w 1993 roku.

            Kiedy w roku 1994 zostało podjęte zebranie wszystkich pism prof. Corrêi de Oliveira, pracujący nad tym zadaniem zapytali go, czy nie mógłby zaktualizować tego eseju. Na szczęście praca została zakończona w tym samym roku. Poniżej publikujemy tłumaczenie istotnej części tego eseju.

 

            Jestem tomistą z przekonania. Dziedziną filozofii, która najbardziej mnie pociąga, jest filozofia historii. W tej perspektywie postrzegam powiązanie pomiędzy dwoma rodzajami działalności, którym poświęciłem moje życie: studium i działaniem. [...]

            Książka Rewolucja i Kontrrewolucja, w której zawarłem istotne elementy mojej myśli, wyjaśnia moją ideologiczną orientację.

 

Religia i filozofia napędzają historię

           

            Jedno z założeń tej książki brzmi: bieg historii w przeciwieństwie do oświadczeń tak wielu filozofów i socjologów nie jest wyznaczany wyłącznie lub przeważnie przez dominujący wpływ materii na ludzi. Niewątpliwie ma ona swój wpływ na ludzkie działanie, lecz kierunek historii należy do ludzi, obdarzonych wolnymi i rozumnymi duszami. Innymi słowy, oni są tymi, którzy kierują biegiem wydarzeń oddziaływując mniej lub bardziej na okoliczności, w jakich się znajdują, uzyskując w rozmaitym stopniu wpływ na te okoliczności.

            Otóż, ludzkie działanie normalnie dokonuje się w zgodzie z widzeniem przez człowieka świata, siebie i życia. To zaś domaga się dopowiedzenia, że religijne i filozoficzne doktryny panują nad historią, że najbardziej dynamiczne jądro czynników, które przekształcają historię, można znaleźć w kolejnych postawach ludzkiego ducha wobec religii i filozofii.

 

Cywilizacja chrześcijańska całkowita zgodność z prawem naturalnym i Boskim

 

            Przechodzę do innego założenia z Rewolucji i Kontrrewolucji. Katolickie spojrzenie na historię musi przede wszystkim brać pod uwagę to, że zarówno Stare jak i Nowe Prawo, zawierają w sobie nie tylko nakazy za pomocą których człowiek powinien kształtować swoją duszę, aby stać się podobnym do Boga, przygotowując się w ten sposób do chwalebnego oglądania Go, lecz również fundamentalne normy ludzkiego działania w zgodności z naturalnym porządkiem rzeczy.

            W ten sposób, gdy człowiek wzrasta w życiu łaski poprzez praktykowanie cnót, w tym samym czasie wypracowuje kulturę polityczny, społeczny i ekonomiczny porządek w całkowitej zgodności z podstawowymi i wiecznymi zasadami prawa naturalnego. Oto co nazywamy cywilizacją chrześcijańską.

            Oczywiście dobre uporządkowanie rzeczy ziemskich nie składa się wyłącznie z tych podstawowych i wiecznych zasad. Zawiera ono również wiele tego, co jest przypadkowe, przejściowe i wolne. Chrześcijańska cywilizacja obejmuje niezliczone aspekty i niuanse. Jest to tak prawdziwe, że z pewnego punktu widzenia można mówić nie tylko o cywilizacji chrześcijańskiej, ale o cywilizacjach chrześcijańskich. Niemniej jednak, przyjmując tożsamość fundamentalnych zasad właściwych wszystkim cywilizacjom chrześcijańskim, to wielka rzeczywistość obejmująca je wszystkie jest potężną jednością, która zasługuje na miano chrześcijańskiej cywilizacji. Jedność w wielości i wielość w jedności są elementami doskonałości. Cywilizacja chrześcijańska pozostaje jedna w całej różnorodności swoich urzeczywistnień, zatem można o niej powiedzieć, że w najgłębszym znaczeniu jest tylko jedna cywilizacja chrześcijańska. Lecz posiada tak ogromną ilość odmian w swej jedności, iż można pozwolić sobie na stwierdzenie, że istnieją rozmaite cywilizacje chrześcijańskie.

Przyjmując to wyjaśnienie analogicznie stosowane do pojęcia katolickiej kultury będę używał wyrażeń cywilizacja chrześcijańska i kultura chrześcijańska w ich głębszym znaczeniu odnoszącym się do jedności.

            Zwalniam siebie z odnoszenia tych twierdzeń do tekstów św. Tomasza z Akwinu lub Magisterium Kościoła, albowiem są one tak liczne i tak dobrze znane przez tych, którzy poważnie studiują ten przedmiot, że niniejsza praca stałaby się od razu nudna i przydługa. To zastrzeżenie również dotyczy dalszych rozważań poniżej.

            W oparciu o te założenia łatwo można określić rolę Kościoła i cywilizacji chrześcijańskiej w historii.

 

Narody dochodzą do doskonałej cywilizacji tylko przez odpowiadanie na łaskę i wiarę

 

            Nawet gdy człowiek może z całą pewnością i bez popełniania błędu znać to, co w rzeczach Boskich nie jest per se nieosiągalne przez ludzki rozum, to jest niemożliwe dla niego, z powodu grzechu pierworodnego, stale podążać za prawem Boskim. Jest to możliwe jedynie z pomocą łaski. Zatem, aby chronić człowieka przed jego własną złością i słabością, Jezus Chrystus obdarzył Kościół nieomylnym Magisterium, które bezbłędnie naucza ludzi nie tylko religijnych, ale również moralnych prawd koniecznych do zbawienia. Poparcie człowieka dla Magisterium Kościoła jest owocem wiary. Bez wiary człowiek nie może ani trwale, ani całkowicie znać i przestrzegać przykazań. W ten sposób narody mogą dojść do doskonałej cywilizacji, która jest cywilizacją chrześcijańską jedynie poprzez odpowiadanie na łaskę i wiarę, która zawiera silne uznanie Kościoła katolickiego za jedyny prawdziwy Kościół i kościelnego Magisterium za nieomylne.     

            Zatem najgłębszy i centralny punkt historii polega na znajomości, wyznawaniu i praktykowaniu wiary katolickiej.

            Oczywiście mówiąc to nie zaprzeczam, że istniały wzniosłe elementy w cywilizacjach niechrześcijańskich. Jednak wszystkie te cywilizacje były zniekształcone przez taką czy inną cechę ogromnie odbiegającą od tej wzniosłości, którą ujawniały w innych aspektach. Wystarczy przypomnieć sobie wielki zasięg niewolnictwa i poniżającą pozycję kobiet przed nadejściem Pana naszego Jezusa Chrystusa. Nigdy cywilizacja nie przedstawiała tak znakomitej doskonałości właściwej cywilizacji chrześcijańskiej.

            Również nie sprzeciwiam się twierdzeniu, że cywilizacja może zawierać ważne ślady chrześcijańskiej tradycji w krajach, gdzie ludność jest przeważnie schizmatycka lub heretycka. Jednakże tylko z Kościołem katolickim cywilizacja chrześcijańska może rozkwitać w pełni i tylko wśród katolików może być ona doskonale podtrzymywana.

 

„Był kiedyś czas, kiedy filozofia Ewangelii rządziła państwami...”

 

            Ktoś mógłby zapytać, kiedy historycznie ta chrześcijańska cywilizacja istniała? Czy ta doskonałość jest osiągalna w tym życiu?

            Moja odpowiedź wstrząśnie i zirytuje wielu czytelników. Niemniej jednak stwierdzam, że był czas, w którym olbrzymia część ludzkości znała ideał doskonałości oraz gorąco i szczerze dążyła do niego. W następstwie tego dążenia dusz, fundamentalne cechy cywilizacji stały się coraz bardziej chrześcijańskie w miarę, jak świat powoli wynurzał się z zalewu barbarzyństwa. Odwołuję się do średniowiecza, o którym pomimo takich czy innych defektów pisał wymownie Leon XIII:

„Były niegdyś czasy, kiedy filozofia Ewangelii sterowała państwami, kiedy Boża moc chrześcijańskiej mądrości przenikała ustrój prawa, instytucje, obyczaje ludów, wszystkie warstwy i sprawy państwa; kiedy religia przez Chrystusa ustanowiona, należne sobie zajmując stanowisko, cieszyła się wszędzie przychylnością panujących i władz opieką, kiedy między kapłańską a świecką zwierzchnością kwitła zgoda i przyjazna usług wymiana. W takim stanie rzeczy świecka społeczność błogie nadspodziewanie rodziła plony, których pamięć żyje i żyć będzie tak licznymi dziejów stwierdzona pomnikami, że ich żadne wymysły przeciwników nie zniszczą ani przygłuszą” (Encyklika Immortale Dei, 1 listopada 1885).

            Ten sposób widzenia pełni wpływu Kościoła w średniowieczu można również znaleźć w poniższym tekście Pawła VI, omawiającego rolę papiestwa w średniowiecznej Italii:

            „Nie zapominajmy tych wieków, podczas których papiestwo żyło w historii Italii, broniło jej rubieży, strzegło jej kulturalnego i duchowego ojcostwa, wychowywało jej potomków dla cywilizacji, elegancji manier oraz moralnej i społecznej cnoty oraz jednoczyło jej rzymskie sumienie i najlepszych synów dla powszechnej misji (papiestwa) ...” (Przemówienie do Prezydenta Republiki Włoskiej, 11 stycznia 1964).

            Z tego powodu chrześcijańska cywilizacja nie jest utopią. Jest czymś możliwym i w określonej epoce skutecznie budowanym. Ostatecznie jest czymś, co w pewien sposób przetrwało nawet po średniowieczu do takiego stopnia, że papież Pius X mógł napisać:

„Cywilizacja nie musi już być zakładana ani nowe państwo budowane w chmurach. Ona istniała i istnieje; jest to cywilizacja chrześcijańska; jest to katolickie państwo. Jedyną kwestią jest jego ponowne ustanowienie i przywrócenie bezzwłocznie na jego naturalnych i Boskich fundamentach przeciw ciągle powtarzanym atakom przewrotnych utopii rewolucji i bezbożnictwa” (List apostolski Notre charge apostolique, 15 sierpnia 1910).

            Tak więc cywilizacja chrześcijańska posiada wielkie, żywe ślady nawet w naszych dniach.

 

Kryzysy wyrastają z nieuporządkowanych namiętności rozpalanych przez siły ciemności

 

            Niektórzy mogą sobie wyobrażać, że wszystkie kryzysy kultury i cywilizacji koniecznie mają początek w osobie jakiegoś myśliciela, z którego żywiołowego umysłu pochodzi rozjaśniająca lub niszczycielska iskra najpierw rozszerzająca się w środowiskach wysoko kulturalnych, a potem ogarniająca całą strukturę społeczną. Oczywiście niektóre kryzysy rodzą się w ten sposób, lecz historia nie potwierdza, że wszystkie się tak narodziły. W szczególności kryzys, który wywołał rozkład średniowiecza i dał początek humanizmowi, renesansowi i protestanckiej pseudoreformacji, nie zrodził się w ten sposób.

            Wpływ Kościoła na każdą duszę, każdy lud, każdą kulturę i każdą cywilizację jest ciągle zagrożony przez sam fakt, że wymaga On od ludzi surowości obyczajów, którą zepsuta ludzka natura uznaje za trudną do zniesienia. Nieuporządkowane namiętności rozpalane przez pozanaturalne działania sił ciemności, stale pobudzają ludzi i narody do zła. Te tendencje wykorzystują słabość ludzkiego rozumu. Człowiek łatwo wymyśla sofizmaty, aby usprawiedliwić złe działania, które chce praktykować, albo złe obyczaje, które już nabył lub nabywa. Jak napisał Paul Bourget, „Konieczne jest, aby żyć tak, jak się myśli, pod groźbą, wcześniej czy później, myślenia tak, jak się żyło” (Le Demon du Midi).

 

Znaczenie pychy i zmysłowości w buncie przeciw Kościołowi

 

            Dwie namiętności szczególnie, pycha i zmysłowość, podżegają do buntu przeciw chrześcijańskim zasadom moralnym i wierze.

            Pycha prowadzi człowieka do odrzucenia jakiejkolwiek wyższości ze strony innego i wytwarza w nim żądzę górowania i rządzenia, która łatwo prowadzi do paroksyzmu. Ten paroksyzm jest celem, do którego wszystko, co nieuporządkowane dąży. U swojego szczytu pycha przyjmuje rozmaite metafizyczne zabarwienia: niezadowolona już dłużej z pozbycia się takiej czy innej wyższości lub struktury hierarchicznej, osoba pyszna pragnie zniesienia wszelkiej wyższości w jakiejkolwiek dziedzinie mogłaby ona istnieć. Tak więc wyobraża sobie, że tylko powszechna i całkowita równość jest trwała i z tego samego powodu jest najwyższą zasadą sprawiedliwości. Pycha więc dąży do zaprowadzenia swojej własnej moralności w sercu, której metafizyczna zasada brzmi: Porządek bycia wymaga równości, a wszelka nierówność jest ontologicznie zła. Dla tego, co nazwałbym „pychą integralną”, absolutna równość jest najwyższą wartością, do której wszystko musi się dopasować.

            Zmysłowość jest inną nieuporządkowaną namiętnością o decydującym znaczeniu w procesie buntu przeciw Kościołowi. Sama z siebie prowadzi do bezwstydu, zapraszając człowieka do podeptania wszelkiego prawa i odrzucenia wszelkich ograniczeń jako nietrwałych. Jej skutki są dodane do tych pochodzących z pychy, aby wywołać w ludzkim umyśle wszelkie rodzaje sofizmatów zdolnych podkopać samą zasadę władzy.

            Tendencja, którą rozbudzają pycha i zmysłowość, dąży do obalenia wszelkiej nierówności, władzy i hierarchii.

 

Wiara prowadzi do umiłowania hierarchii; zepsucie do anarchicznego egalitaryzmu

 

            Oczywiście, te nieuporządkowane namiętności, nawet gdy im się ktoś oddaje, mogą napotkać w duszy lub w duchu narodu przeciwwagę jaką stanowią przekonania, tradycja itp.

            W tym przypadku dusza lub mentalność narodu zostaje rozdarta między dwoma przeciwnymi biegunami: z jednej strony wiara zachęcająca do surowości, pokory i umiłowania wszystkich prawowitych hierarchii; a z drugiej strony zepsucie zachęcające ją do całkowitego egalitaryzmu, „anarchicznego” w etymologicznym znaczeniu tego słowa. Jak zobaczymy nieco dalej, zepsucie prowadzi ostatecznie do religijnego zwątpienia i całkowitego wyparcia się wiary.

            Wybór jednego lub drugiego z tych biegunów nie jest zwykle dokonywany w jednej chwili, lecz raczej powoli, krok po kroku. Za pomocą kolejnych aktów umiłowania prawdy i dobra osoba lub naród może stopniowo robić postępy w praktykowaniu cnoty i nawet całkowicie się nawrócić. To stało się z imperium rzymskim pod wpływem wspólnot chrześcijańskich, modlitw wiernych w katakumbach i na pustyni, heroizmu jaki wykazywali na arenach i przykładów cnoty jakie dawali w życiu codziennym. Jest to proces wznoszenia się ku górze.

Ten proces może być również procesem rozkładu. Pod uderzeniem nieuporządkowanych namiętności dobre przekonania zostają wstrząśnięte, dobre tradycje tracą swoją ożywczą siłę, dobre zwyczaje są zastępowane przez zwyczaje prostackie, które degenerują się do tego stopnia, że są rzeczywiście naganne i w końcu gorszące.

 

Zasadnicze elementy doktrynalne Rewolucji i Kontrrewolucji

 

            To co było do tej pory powiedziane, streszczam tutaj w zasadniczych elementach doktrynalnych, na których opiera się Rewolucja i Kontrrewolucja:

            a) Posłannictwo Kościoła jako jedynego nauczyciela, przewodnika i źródła życia narodów postępujących w kierunku doskonałej cywilizacji;

            b) Ciągły opór nieuporządkowanych namiętności, szczególnie pychy i zmysłowości wobec wpływu Kościoła;

            c) Istnienie dwóch przeciwnych biegunów w ludzkiej duszy, która w kierunku jednego z nich z konieczności się zwraca: z jednej strony wiara katolicka, która wpaja umiłowanie porządku, surowości i hierarchii; z drugiej nieuporządkowane namiętności, które powodują nieskromność i bunt przeciw prawu, hierarchii i jakiejkolwiek formie nierówności, i która w końcu prowadzi do zwątpienia i całkowitego wyparcia się wiary;

            d) Pojęcie procesu wyrażenie rozumiane bez uprzedzeń wobec wolnej woli poprzez który jednostki lub narody, odczuwając przyciąganie dwóch przeciwnych biegunów stopniowo przybliżają się coraz bardziej do jednego i oddalają od drugiego;

            e) Wpływ tego procesu moralnego na rozwój doktryn. Złe tendencje skłaniają w kierunku błędu, dobre tendencje w kierunku prawdy. Wielkie przemiany ducha narodów nie są zwykłymi następstwami doktryn wypracowanych przez rozmyślania intelektualistów spokojnie tworzących różnorakie wymysły na marginesie społeczeństwa. Aby doktryna znalazła oddźwięk wśród ludzi, zwykle jest konieczne, żeby ci ludzie mieli sympatię dla tej doktryny. I nierzadko same te wymysły tworzone przez uczonych w ich pracowniach, są pod większym niż można by myśleć wpływem apetytów środowiska, w którym sami żyją.

           

Niektóre podstawowe definicje

 

            Mając to wszystko na względzie łatwo można zdefiniować fundamentalne pojęcia Porządku, Rewolucji i Kontrrewolucji:

            1) Porządek: nie tylko metodyczne i praktyczne ułożenie rzeczy materialnych, lecz nawiązując do koncepcji tomistycznej, właściwe ułożenie rzeczy według ich bliskiego i odległego fizycznego, metafizycznego, naturalnego i nadprzyrodzonego celu;

            2) Rewolucja: niekoniecznie rozruchy na ulicach, salwy ogniowe lub wojna domowa, lecz każdy wysiłek, który zmierza do ułożenia bytów przeciw Porządkowi;

            3) Kontrrewolucja: każdy wysiłek, który zmierza do opisania i wyeliminowania Rewolucji.

 

Rewolucje A i B

 

            Jak można zauważyć, Porządek tak jak Rewolucja i Kontrrewolucja może istnieć w

a) tendencjach; b) ideach; c) prawach, strukturach, instytucjach i zwyczajach.

            Z tego powodu nazywamy Rewolucję „tendencyjną” gdy istnieje ona w tendencjach i „sofistyczną” kiedy rozwija się w dziedzinie doktryn pod wpływem tych tendencji.

            Te dwie odmiany Rewolucji stanowią wybitnie duchowe zjawisko; to znaczy, że ich polem działania jest ludzka dusza i mentalność społeczeństw. One tworzą całość, którą nazywamy „Rewolucją A”.

            Kiedy Rewolucja przechodzi z wnętrza duszy do czynów wywołując historyczne konwulsje, naruszając prawo, struktury, instytucje itd., wtedy tworzy to, co nazywamy „Rewolucją B”.

            Oczywiście te pojęcia prezentowane tutaj w wielkim skrócie wymagają serii zastrzeżeń i adaptacji, które przedstawiłem w Rewolucji i Kontrrewolucji, a które są niemożliwe do wyjaśnienia tutaj.

            Ograniczam się jedynie do objaśnienia szkicowo tego, co jest najbardziej istotne w historii w tej dziedzinie, nie twierdzę, że historia sprowadza się tylko do tego. Najbardziej elementarna obserwacja wskazuje, że niezliczone czynniki, nie wyłączając etnicznych, geograficznych i ekonomicznych, mocno warunkują bieg historii.

Egalitarysta będzie stawiał płomienne zarzuty przeciw wierze

 

            Pozostaje do powiedzenia słowo o związku między absolutnym i metafizycznym egalitaryzmem a wiarą. Ktoś, kto jest radykalnie egalitarny, z konieczności będzie stawiał niezliczone zarzuty przeciw nauce katolickiej. Będzie sprzeciwiał się pojęciom osobowego, doskonałego i wiecznego Boga, wywyższając nieskończenie Jego niedoskonałe i przygodne stworzenia; pojęciom Prawa ogłoszonego przez Boga, któremu koniecznie trzeba być posłusznym; Objawienia, które przekazuje prawdy przekraczające naturalną zdolność ludzkiego umysłu do poznawania; nieomylnego Magisterium Kościoła; monarchicznej i arystokratycznej struktury Kościoła. Wszystko, nawet pojęcie sądu nagradzającego dobrych i karzącego złych irytuje egalitarystę i kusi do go do sprzeciwu.

            Z drugiej strony katolik dowiaduje się od św. Tomasza z Akwinu (Summa Theologica, I, q. 47, a.2), że nierówność jest warunkiem wstępnym dla doskonałości stworzonego porządku. I w konsekwencji, nierówności we władzy, nauce, klasach społecznych i powodzeniu są istotnie słuszne i niezbędne dla dobrego porządku, o ile nie są one nadmiernie podkreślane aż do momentu odrzucenia godności, godziwości i stabilności życia, które jest prawem każdego ze względu na jego bycie człowiekiem, jego pracę itd. 

               

Pierwsza Rewolucja: humanizm, renesans, protestantyzm

 

            To powiedziawszy, napotykamy głębsze znaczenie sofistycznej Rewolucji rozwijającej się w sferze „A” i Rewolucji B, która miała miejsce w piętnastowiecznej Europie jako następstwo poprzedzającej ją Rewolucji tendencyjnej A.

Upadek średniowiecza odznaczał się eksplozją pychy i zmysłowości. Ta eksplozja wywołała egalitarne i liberalne tendencje, które czyniły postępy w kolejnych wiekach.

            Z tego powodu, w humanizmie i renesansie znajdujemy wrogość wobec nadprzyrodzoności, Magisterium Kościoła i zwyczajów. W protestantyzmie znajdujemy wolność dociekań; minimalizm wobec nadprzyrodzoności; akceptację rozwodów; zniesienie stanu zakonnego i podporządkowania wyrażonego w ślubach ubóstwa, czystości i posłuszeństwa oraz faktyczną eliminację hierarchii kościelnej. Oczywiście stan duchowny istnieje w prawie wszystkich sektach protestanckich, lecz jasna i głęboka różnica między duchowieństwem a laikatem w Kościele katolickim była w nich osłabiona zgodnie z ich rozumieniem kapłaństwa. Ponadto hierarchiczna struktura stanu duchownego tak jak istniała w Kościele, była również głęboko okaleczona w sektach protestanckich poprzez brak w niej elementu monarchicznego czyli papiestwa. Jeżeli wśród anglikanów ta egalitarna tendencja nie zniosła godności biskupiej, to już wśród prezbiterian nie ma osobistości tytułowanych „biskupami”, lecz tylko „prezbiterzy”. W innych sektach zalew egalitaryzmu doszedł do zniesienia nawet klasy „księży”.

            Podkreślając liberalny i egalitarny czynnik w humanizmie, renesansie i protestantyzmie, oczywiście nie staram się zaprzeczać, że inne czynniki mogły mieć swój udział w powstaniu i ekspansji tych ruchów. Mówię tylko, że w narodzinach, psychologii, doktrynach i tym, co nazwalibyśmy dzisiaj skutecznym propagowaniem i realizowaniem tych ruchów, tendencyjna Rewolucja A w radykalnie anarchicznym i egalitarnym znaczeniu odegrała rolę głównej siły.

            Nie zamierzam również twierdzić, że ta główna siła działała tylko w tych krajach, które odłączyły się od Kościoła. Renesans i humanizm wybuchły z całą siłą nawet w katolickim świecie. I chociaż tendencyjnej Rewolucji A nie udało się spowodować formalnego zerwania z Kościołem, to nadal budziły się w nich larwalne formy protestantyzmu jak na przykład jansenizm. To spowodowało postępującą oziębłość religijną, która osiągnęła punkt kulminacyjny w sceptycyzmie. Uważne studium królewskiego absolutyzmu, który w żadnym protestanckim kraju nie był bardziej radykalny niż w katolickiej Francji, ukazuje, że polityka monarchów absolutnych we wszystkim, co nie odnosiło się do ich własnej władzy, była naznaczona pewnym egalitarnym duchem. Postępująca redukcja przywilejów duchowieństwa i szlachty przez monarchów absolutnych dążyła w kierunku politycznego zrównania wszystkich obywateli pod władzą państwa. Stała przychylność królów dla najbardziej aktywnej i rozwiniętej części klasy plebejuszy, burżuazji, przyczyniła się jeszcze bardziej do politycznej równości.

Druga Rewolucja: encyklopedyzm, absolutyzm, rewolucja francuska

 

            Zepsucie obyczajów narastające od końca średniowiecza osiągnęło w XVIII wieku stopień, który przeraził nawet niektórych liderów tej szkoły myślenia.

            Francuskie społeczeństwo przesiąknięte czynnikami, które wytworzyły protestantyzm w krajach nordyckich, przygotowało się poprzez encyklopedyzm i absolutyzm do głębokich konwulsji, które nie były niczym innym niż przeniesieniem w sferę religijną, filozoficzną, polityczną, społeczną i ekonomiczną istoty protestantyzmu.

            W ten sposób w końcu XVIII wieku, już wiekowy i zmęczony protestantyzm objawiał brak siły do ekspansji, podkopanej przez narastające zwątpienie i sceptycyzm, utrzymując jeszcze ślad życia głównie dzięki państwu, gdy we Francji liberalne i egalitarne tendencje osiągnęły swoje apogeum. Humanizm i renesans były martwe od jakiegoś czasu, a w protestantyzmie wszystko się wyczerpało. Lecz to, co było najbardziej dynamiczne w tych trzech ruchach duch, który je poruszał przetrwał je i był silniejszy niż kiedykolwiek. Ten duch z konieczności miał wepchnąć Francję a potem całą Europę w liberalny i egalitarny kataklizm. Rewolucja francuska była w taki sposób naznaczona duchem protestantyzmu, że ustanowiony przez władze kościół, który on zorganizował, był niczym innym jak nędznie ukrytym narzędziem służącym do wszczepienia rzeczywistego protestantyzmu we Francji. Egalitarna, antymonarchiczna i antyarystokratyczna orientacja rewolucji francuskiej jest przeniesieniem w sferę cywilną egalitarnej tendencji, które doprowadziło protestantyzm do odrzucenia arystokratycznych i monarchicznych elementów hierarchii kościelnej. Komunistyczny ferment, który działał na skrajnej lewicy Rewolucji i w końcu ujawnił się w takich ruchach jak Babeufa, nie był niczym innym jak świecką analogią ruchów komunistycznych jak Morawskie Braterstwo, które wytworzyło coś, co moglibyśmy nazwać protestancką skrajną lewicą. Skutki humanizmu, renesansu i encyklopedyzmu w rewolucji francuskiej były widoczne w całkowitej sekularyzacji państwa, grecko-rzymskiej maskaradzie i ciągłym nawiązywaniu do republik klasycznego pogaństwa.

            Pozostaje mi podkreślić jeszcze, że protestantyzm, humanizm i renesans nie były niczym innym jak aspektami tego ducha anarchii i egalitaryzmu przyjętymi na jego długiej historycznej trajektorii. Te aspekty częściowo obumarły, ponieważ duch, który je poruszał, niszczycielski par excellence, zniszczył je od środka. Rewolucja francuska nie była niczym innym niż nowym i jeszcze bardziej energicznym aspektem tego samego ducha.

 

Rewolucja francuska rozprzestrzenia się po Europie w plecakach oddziałów Napoleona

 

             Poprzez znane wypadki historyczne rewolucja francuska, chociaż pozornie kończąca się ustanowieniem Cesarstwa, rozprzestrzeniła się po Europie w plecakach oddziałów Napoleona. Wojny i rewolucje znaczące okres od 1814 do 1918 roku od upadku Napoleona do upadku Habsburgów, Romanowów i Hohenzollernów były zespołem konwulsji, które przekształciły całą Europę według ducha rewolucji francuskiej. Druga wojna światowa nie zrobiła nic oprócz podkreślenia tych przemian. Tylko pół tuzina dawnych monarchii europejskich pozostało do dziś wszystkie z nich zbyt bojaźliwe, aby bronić swoich praw i tak uległe w zezwalaniu na coraz większe kształtowanie siebie przez ducha republikańskiego, jakby chciały sprawić wrażenie, że w każdej chwili zamierzają przepraszać za to, iż nadal istnieją.

            Czyniąc te obserwacje w żaden sposób nie twierdzę, że nie było nadużyć królewskich wymagających naprawy w strukturach, które zostały zniszczone. Ani też nie chcę powiedzieć, że przyjęcie wyborczych i powszechnych form rządzenia może wynikać tylko z egalitarnego i liberalnego ducha, którego analizujemy. Nie byłoby to ani doktrynalnie, ani historycznie usprawiedliwione. Średniowiecze posiadało rozmaite arystokratyczne struktury polityczne, jeżeli nie monarchiczne, to takie jak Republika Wenecka, a także rozmaite struktury bez monarchicznego czy arystokratycznego charakteru, takie jak różne kantony szwajcarskie i niemieckie wolne miasta. Wszystkie te formy rządu współistniały pokojowo, gdyż rozumiały prawowite zróżnicowanie w formach rządu zależnie od czasu, miejsca i innych okoliczności.

            Rewolucja, która wybuchła w końcu średniowiecza była poruszana przez ducha różniącego się zupełnie od tego, który doprowadził do ukształtowania się arystokratycznych lub burżuazyjnych państw średniowiecznej Europy. Ten duch stanowił potwierdzenie całkowitej równości oraz absolutnej i anarchicznej wolności jako głównej reguły porządku i sprawiedliwości ważnej we wszystkich czasach i miejscach.

            Z kolei duch ten podkopał to politycznie egalitarne społeczeństwo burżuazyjne, które ożywił i wreszcie pod sztandarem najzuchwalszego ze swoich twierdzeń rozpalił trzecią wielką rewolucję na Zachodzie, rewolucję komunistyczną.

Zasady roku 1789 ku całkowitej wolności i równości

 

W Deklaracji Praw Człowieka tej Magna Charta rewolucji francuskiej i zainaugurowanej przez nią ery ta egalitarna teza ujawniła się bez osłonek: „Ludzie rodzą się i pozostają wolni i równi w swych prawach.”

            Oczywiście tej zasadzie można nadać dobrą interpretację. Ludzie z natury są zasadniczo równi. Jedynie w przypadłościach ludzie są nierówni. Zarazem będąc obdarzeni duchową duszą, a zatem rozumem i wolą, są zasadniczo wolni. Ta wolność jest ograniczona jedynie przez naturalne i Boskie prawo oraz przez zwierzchność różnych duchowych i doczesnych władz, którym człowiek musi się podporządkować.

            Nikt nie może zaprzeczyć, że w każdej epoce byli władcy, którzy naruszali tę zasadniczą wolność i równość. W odpowiedzi na to powstały w historii różne ruchy obronne przeciw nieumiarkowanej władzy dążące do zamknięcia jej w słusznych granicach. Takie ruchy ograniczały się do tego celu i niewątpliwie zasługują na pochwałę. Właściwie rozumiane wolność i równość są w takim samym stopniu warte przypominania w XVIII wieku, jak i w jakiejkolwiek innej epoce.         

            Na pewno wśród rewolucjonistów w 1789 roku były osoby, które nie pragnęły niczego oprócz sprawiedliwego ograniczenia władzy publicznej oraz rozumiały wolność i równość ogłoszone w Deklaracji Praw Człowieka w ich najlepszym znaczeniu.

            Lecz tekst sławnej Deklaracji był zbyt ogólny, gdy potwierdzał wolność i równość bez zwracania uwagi na jakiekolwiek ograniczenia. To sprzyjało rozszerzonej i przewrotnej interpretacji: absolutna i powszechna równość oraz wolność.

            Jest zrozumiałe, że interpretacja ta odpowiadała duchowi rodzącej się rewolucji, która w czasie swego trwania pozbywała się zwolenników nie utożsamiających się z tym duchem. Po prześladowaniach szlachty i duchowieństwa nastąpiły prześladowania burżuazji. Tylko pracownicy fizyczni mieli pozostać.

            Wraz z końcem Terroru burżuazja, chcąc usunąć poprzednie klasy uprzywilejowane w Europie, nadal potwierdzała „nieśmiertelne zasady” roku 1789. Czyniono to w tak niejasny i nierozważny sposób, że nie budzi wątpliwości fakt narastającego dążenia mas do całkowitej równości i wolności oraz uzyskania ich poparcia w walce przeciw królowi, arystokracji i duchowieństwu.

            Ta nierozwaga wielce sprzyjała wybuchowi ruchu, który z konieczności miał przejąć władzę od burżuazji i zapytać: skoro wszyscy ludzie są wolni i równi, to jakim prawem istnieją bogaci? Jakim prawem dzieci dziedziczą bez pracy dobra swoich rodziców?

 

Komunizm utopijny ogłasza burżuazyjną politykę farsą bez ekonomicznej równości  

 

            Jeszcze zanim industrializacja stworzyła wielkie skupiska niedożywionych proletariuszy, utopijny komunizm już ogłosił polityczną równość ustanowioną przez burżuazję hańbą i zażądał absolutnej społecznej oraz ekonomicznej równości. Anarchizm marzący o społeczeństwie bez władzy rozszerzał się. Te radykalne zasady, które miały ograniczoną liczbę bojowników w fazie komunizmu utopijnego, nadal uzyskiwały zdumiewający zasięg na Zachodzie. Powoli krok po kroku zmieniały one mentalność licznych monarchów, jak również cywilnych i kościelnych władców oraz osobistości, wpajając wielkiej liczbie osób ciągnących korzyści z istniejącego porządku pewną sympatię dla „hojności” libertariańskich i egalitarnych idei oraz „poczucie winy” z powodu prawowitości nadanej im władzy i majątków.

            Z mojego punktu widzenia, wielkim osiągnięciem Karola Marksa nie było wypracowanie tzw. komunizmu naukowego, mętnej i niestrawnej doktryny znanej niewielu. Marksizm jest nieznany komunistycznym bazom i opinii publicznej dnia dzisiejszego tak samo jak myśl Plotyna czy Awerroesa. Jednak tym ,co udało się Marksowi, było rozpętanie światowej ofensywy komunistycznej poprzez zjednoczenie adeptów o radykalnie egalitarnej i anarchicznej tendencji, całkowicie inspirowanych przez komunizm utopijny.

            Innymi słowy, jeżeli sami przywódcy marksistowscy w większym lub mniejszym stopniu są przepojeni Marksem, to jednostki pod ich panowaniem są zasadniczo niezdolne do poznania tej doktryny. To, co motywuje i jednoczy ich wokół ich przywódców, to mgliste idee równości i sprawiedliwości inspirowane przez komunizm utopijny. I jeżeli marksistowskie gangi napotykają atmosferę sympatii w pewnych obszarach opinii publicznej, to zawdzięczają to oni prawie powszechnemu oddziaływaniu egalitarnych zasad rewolucji francuskiej i romantycznemu sentymentalizmowi właściwemu socjalizmowi utopijnemu.

 

 

Egalitarne i anarchiczne podłoże ma nadal wpływ

 

            Z tych rozważań wyłania się zasadnicza przyczyna chaosu, w którym znajduje się Zachód i do którego prowadzi resztę świata. Tą przyczyną jest bardzo uogólniona akceptacja tendencji i doktryn o egalitarnym i anarchicznym podłożu, które niezależnie od mody w określonych kręgach intelektualnych nadal głęboko wpływa na opinię publiczną. I nadal służy komunistom w pewnych politycznych okolicznościach jako przynęta dla tłumów, z którymi zamierzają oni zetrzeć ostatnie ślady sakralności i hierarchii.

            To wszystko nie stanowi potwierdzenia, że myśl Proudhona i jemu pokrewnych nadal stanowi wielką ideologiczną dźwignię współczesnych wydarzeń. Ci utopiści są martwi i w naszych dniach prawie nikt o nich nie myśli. Oni nie byli niczym więcej jak tylko krokiem na wielkiej trajektorii, która zrodziła się z ideologicznych i kulturowych ruchów XVI wieku. Przyczynili się do nadania powszechnego zasięgu aspiracjom socjo-ekonomicznego zrównania, które rewolucja francuska zawierała tylko w zarodku.

            Zatem jeżeli chcemy zatrzymać ten proces, który prowadzi do nowej, wyłaniającej się katastrofy, to musimy przede wszystkim odrzucić ten tragiczny błąd doktrynalny, który utożsamia absolutną równość z absolutną sprawiedliwością i prawdziwą wolnością którym nadaje się miano Prawdy i Dobra z przyzwoleniem a nawet faworyzowaniem każdego błędu i naruszenia norm.

            To prowadzi nas do zastanowienia się nad Kontrrewolucją.

Kontrrewolucja musi wykazywać podstawowe błędy Rewolucji

 

            W ostatnich wiekach powstało wiele ruchów przeciw procesowi rewolucyjnemu, lecz ich konkretne sukcesy były przejściowe, a czasami zerowe. Nie z tego powodu, że brakowało tym ruchom poparcia ze strony wybitnych talentów, dobrze sytuowanych ludzi czy nawet wielkich grup opinii publicznej. Chociaż okazjonalnie zwracali uwagę na najgłębsze i metafizycznie ważne błędy, nierzadko te ruchy ograniczały się do zwalczania Rewolucji w takim czy innym jej religijnym, politycznym, społecznym lub ekonomicznym przejawie. Na skutek tego Rewolucja pozostawała bezpieczna i zdrowa w swoim głównym nurcie.

            Ażeby ją powstrzymać, inni uznali za bardziej odpowiednie, używanie jej języka i metod do walki przeciw niektórym nadużyciom, które Rewolucja sama ujawniła. Owszem, zwalczanie nadużyć jest zawsze uzasadnione, lecz jakże naiwne jest myślenie, że siła Rewolucji wypływa zasadniczo z oburzenia wywołanego przez pewne nadużycia, którym się ono sprzeciwiało! Historia dowodzi błędności tej taktyki. Niektóre nadużycia, jakie istniały jeszcze wieki temu w Europie były naprawiane w taki sposób, że Pius XII mógł powiedzieć do Katholikentagu w Wiedniu: „W naszych dniach ukazuje się przed oczami Kościoła pierwsza epoka współczesnych walk społecznych. Serce tej epoki jest opanowane przez kwestię robotniczą: nędzę proletariatu i obowiązek podnoszenia tej klasy ludzi, pozostawionych bezbronnymi wśród niepewności warunków ekonomicznych, do godności innych klas waszego miasta, które są obdarzone koniecznymi uprawnieniami. Obecnie można zastanawiać się, jak ten problem rozwiązać, przynajmniej w jego istotnych elementach, a świat katolicki przyczyniłby się do tego rozwiązania w lojalny i skuteczny sposób” (Pius XII, Przemówienie radiowe na Dzień Katolicki w Wiedniu). W tym czasie Rewolucja nadal ryczała, groźniej niż kiedykolwiek.

            Z tego powodu nie odmawiając chwalebnego charakteru tak wielu dawnym i obecnym ruchom o kontrrewolucyjnej orientacji oraz nie odrzucając tego, co jest chwalebne w walce przeciw niesprawiedliwości spowodowanej przez obecny porządek rzeczy, wydaje się mi, że olbrzymią potrzebą tej chwili jest wskazywanie podstawowych błędów metafizycznych Rewolucji i ukrytej spoistości trzech spienionych fal, które uderzały kolejno w zachodnie chrześcijaństwo: najpierw humanizm, renesans i protestancka pseudoreformacja; potem rewolucja francuska; a w końcu komunizm.

 

W świecie idei nie tylko stare i nowe, lecz przede wszystkim prawdziwe i wieczne

 

            Wielu czytając ten „autoportret” postawi zarzut: Wszystko to jest anachroniczne i niezdolne zapuścić korzenie w świecie, w którym żyjemy.

            Fakty mówią inaczej. W dziedzinie idei istnieją nie tylko stare i nowe, jakby chcieli ewolucjoniści, lecz przede wszystkim prawdziwe, dobre, piękne i wieczne w nieodwracalnej opozycji do błędu, zła i brzydoty. Nie tylko liczne grupy współczesnej młodzieży pozostają wrażliwe na verum, bonum i pulchrum, lecz również zapoczątkowały zdecydowany i ekspansywny marsz.

            Tradycja tego, co wieczne nie jest śmiercią, lecz życiem życiem dziś i jutro. W żaden inny sposób nie może być wyjaśniony oczywisty fakt oddziaływania rozmaitych organizacji TFP wśród młodzieży naszego najbardziej nowego kontynentu.

            Zamierzam być nie tylko zwyczajnym obrońcą przeszłości, lecz wraz z innymi wywierać wpływ na teraźniejszość i przygotować przyszłość. Jestem pewien, że zasady, którym poświęciłem moje życie, są aktualne dzisiaj jak i zawsze i one wskazują drogę, którą pójdzie świat w nadchodzących stuleciach.

            Sceptycy uśmiechną się, lecz uśmiechy sceptyków nigdy nie były zdolne ukryć zwycięskiego marszu ludzi z wiarą.

 

tłumaczenie Sławomir Olejniczak 

 


Określenie „tendencja” jest używane przez autora w sensie psychologicznym i duchowym, a nie socjologicznym czy politycznym. Takie rozumienie tego pojęcia dobrze oddaje definicja z Małego Słownika Języka Polskiego (PWN, Warszawa 1994): „Tendencja - usiłowanie osiągnięcia czegoś, dążenie zmierzające w określonym kierunku; zamiar, dążność; skłonność, upodobanie do czegoś; dyspozycja.” — Tłum



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Plinio Correa de Oliveira Palce chaosu i palec Boga
Via Crucis Rozważania Drogi Krzyżowej (Plinio Correa De Oliveira)
Plinio Correa de Oliveira Tradycja, Rodzina, Własność
ABIQUELIA AGUIAR ODY DE OLIVEIRA, Diversos 2
Donatien Alphonse François de Sade, KULTUROZNAWSTWO, Filozofia kultury
António de Oliveira Salazar
Historia filozofii nowożytnej, 07. Descartes - discours de la methode, Rene Descartes - „Rozpr
Historia filozofii nowożytnej, 04. Luther - de libertate christiana, de servo arbitrio, Marcin Luter
Historia filozofii nowożytnej, 08. Descartes - meditationes de prima philosophia, Rene Descartes - &
Historia filozofii nowożytnej, 31. Francois-Pierre Maine de Biran, Francois-Pierre Maine de Biran (1
Historia filozofii nowożytnej, 05. Castellion - de haereticis, Aconcio - stratagemata satanae, Sebas
Historia filozofii nowożytnej, 01. Nicolaus de Cusa - de docta ignorantia, Mikołaj z Kuzy - „O
K Mecherzyński, O poemacie filozoficznym Lukrecjusza De natura rerum, Kraków 1879
de TOCQUEVILLE, Filozoficzne Podstawy Pedagogiki, FPP (filozoficzne podstawy pedagogiki)
de Tocqueville O demokracji w Ameryce, Filozofia
Etica Global Alex Oliveira Rodrigues de Lima
Marquis de Sade Filozofia w buduarze

więcej podobnych podstron