No i zaczęło się piekło


No i zaczęło się piekło.

Wprawdzie wyznaczony przeze mnie do tej piosenki Jacek Wójcicki pięknie ją zaśpiewał, ale za to zaczęły się sypać inne nagrania, bo w tym czasie (!) w radiu przeprogramowano komputer. Jakby tego było mało, kolejne projekty okładki płyty szły do kosza.
Niewiele myśląc, jadę do jasnowidzącej Aidy i proszę: - Przesłuchaj ten materiał i powiedz, co mamy robić, bo nic nie wychodzi.
Aida po pierwszym refrenie "Meshuge" mówi: - W płycie siedzi diabeł i trzeba go stamtąd wypędzić. Niech autorka tekstu przywróci oryginalny szlagwort "Oj ty mój aniele", a Jacek Wójcicki na nowo nagra wokal. Więc ja do Bożenki: - Wyrzuć demona i piekło, zamień na anioła, zrób to do jutra. Musimy się spieszyć, bo Jacek wyjeżdża. Mijają dwa dni i cisza. Wreszcie Bożenka telefonuje, że tekst napisała, ale kiedy chciała mi go przefaksować, zgasło światło w całym bloku. Dopiero następnego dnia ekipa usunęła awarię. Jacek oczywiście zdążył odlecieć do Stanów. Dwa zero dla demona.
Nie poddaję się. Decyduję się ściągnąć z Krakowa Jorgosa Skoliasa, który nagrywa nową wersję tekstu. Płyta uratowana. Ale szczęście trwało krótko. Komputer skasował nagranie Jorgosa.
Modlę się, jak mam zwyczaj w kłopotach, o rozwiązanie, które mi ześle sen. Rano wpadam na pomysł. Dzwonię do Lublina, do Aidy, żeby w odpowiednim miejscu zaśpiewała. - Wytniemy fragmenty wokalu Jacka z jego ścieżki i wstawimy twój głos z wokalizą! - tłumaczę. - Przyjeżdżaj.
A już był 22 listopada! Zanim Aida wyruszyła do Warszawy, cały Lublin stanął w jednym, wielkim, śnieżnym korku. Ciężarówki zatarasowały szosę wyjazdową. Adam, mąż Aidy, znał na szczęście okrężną drogę przez wsie. Lecz wtedy zerwał się huragan i zwalił im przed maską olbrzymie drzewo. Z trudem wyprowadzili auto z pułapki i dobrnęli w nocy do studia w Warszawie. Aida nagrała wokalizy, ale sklecone nagranie nie jest dobre. Znowu kombinujemy i cudem udaje mi się do północy 12 grudnia oddać gotową płytę z dwunastoma utworami.

Resztę oddałam na innym krążku.

Wcześniej jestem w Łosiowie u Pawła Kukiza, któremu zawiozłam materiał do przesłuchania. Paweł, słysząc o problemach z "Meshuge" obiecuje, że przymierzy się do nagrania tego utworu w radiu w Warszawie. Umawiam się więc, że tam dostarczę mu ścieżkę dźwiękową do piosenki. Pędzę do dyrektora radia i dostaję od niego zgodę na przegranie podkładu. Niestety, taśma-matka zginęła. Znaleźli ją po ośmiu dniach. Przegrali na drugą taśmę. Wszystko się nagrało, tylko tam, gdzie był podkład do "Meshuge", była pustka - cisza na taśmie magnetofonowej - 4 minuty i 52 sekundy - tyle, ile trwa utwór. Trzeba było przegrywać jeszcze raz. Wreszcie się udało. Ale Paweł Kukiz wyjechał już z Warszawy.
Wściekła, dzwonię do wróża Rysia Zawadzkiego. - Czy nie mogłaby tego zaśpiewać kobieta? - pytam. Ale Tarot się upiera. To ma być "męska" piosenka. Nie ma rady.

Proszę montażystę w radiu,
by nożyczkami wyciął tego diabła
z tekstu piosenki. Montażysta protestuje.
- Wolę kulawy utwór niż walkę z diabłem
- krzyczę do niego.
Wycięliśmy więc feralne fragmenty
i nagle... wszystko się odmieniło.


Jacek Wójcicki wrócił ze Stanów i nagrał nowy wokal z refrenem "Oj ty mój aniele". Ktoś wreszcie przyniósł piękny projekt okładki, komputer zaczął nas słuchać, radio wyprodukowało singla.
Podczas tych ośmiu dni, kiedy waliło się wszystko i postanowiłam wyciąć diabła z płyty, Aida powiedziała, że nic mi nie grozi, gdyż w domu na wsi mam kozła w czarne łaty (nie widziała nigdy mojego stada), który neutralizuje wszelkie zło i ochrania mnie w ten sposób.
Dzwonię więc do domu w Kwasie z prośbą, by pilnowali zwierząt. A szczególnie Bubusia w czarne łaty, choć przez cztery lata, bo tyle miał, nikt się nim specjalnie nie przejmował. Tymczasem po trzech dniach dostaję wiadomość, że Bubuś nie żyje i boją się go zakopać, gdyż został rano znaleziony w koziarni martwy, z pianą na pysku. Cytuję: "jakby go diabeł zamordował". W domu nie wspominałam o walce z demonem. Aida to skomentowała jednym zdaniem: - Poniósł śmierć w ofierze, żeby ciebie nie spotkało nieszczęście.
A tylu się śmiało ze mnie na korytarzach radiowych: - Co wy tak długo robicie z tą płytą?
- Wyganiamy diabła z płyty - odpowiadałam zgodnie z prawdą. Pukali się w czoło za moimi plecami. I jak tu nie wierzyć w czartowskie moce?

Katarzyna Gortner



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
No to się zaczęło ćpanie
Pewnego razu wszystko zaczęło się od stworzenia świata, Filozofia
Zaczęło się odstrzelenie Galaktyki 6D FLOTA KOSMICZNA ŚWIATŁA
WP - Zaczęli się, Film, dokument, publcystyka, Dokumenty dotyczące spraw bieżących
Uczymy się radzić ze swoją złością – opowiadanie E Meyer Glitza Kiedy Kan No Mushi się obudzi (2)x
Opowiadanie Wszystko zaczęło się pewnego wieczoru
Kiedy Kan – No – Mushi się obudzi
Pewnego razu wszystko zaczęło się od stworzenia świata, Filozofia
Zaczęło się odstrzelenie Galaktyki 6D FLOTA KOSMICZNA ŚWIATŁA
Jacquemard Serge Harry Schulz 01 Zaczęło się w Dallas
Dornberg Michaela Lena ze Słonecznego Wzgórza 02 Wszystko zaczęło się na przyjęciu
O TYM JAK ZACZĘŁA SIĘ FILOZOFIA
Andie Brock Zaczęło się na Krecie
332 Spencer Catherine Zaczęło się w Portofino
Zeydler Zborowski Zygmunt Zaczęło się w sobotę
Kiedy życie zamienia się w piekło

więcej podobnych podstron