Pani Dyrektor


Pani Dyrektor

Przed zebraniem zawołałem ją do siebie. Była w eleganckim czarnym kostiumiku. Długie blond włosy miała gustownie spięte w kok. Wyglądała bardzo dystyngowanie, akurat tak, jak powinien wyglądać dyrektor do spraw sprzedaży dużego koncernu. No, ale swoje stanowisko dostała nie za swój profesjonalizm, na jej miejsce czekało przecież setki innych, pewnie i lepszych, ale dlatego, że zgodziła się spełniać wszystkie moje zachcianki - w końcu szefa tego interesu. Pewnie myślała, że będzie to polegało na klasycznym dawaniu tyłka, jak ma to miejsce w setkach innych firm. Ale ja miałem w związku z nią znacznie ciekawsze plany …

- Jak z formą? Prezentacja, mam nadzieję, wypadnie rewelacyjnie?

- Pracowałam nad nią od dwóch tygodni, myślę, że jestem dobrze przygotowana.

- Wiesz, że od dzisiejszego wystąpienia zależy twoja przyszła kariera …

- Oczywiście, zdaje sobie z tego sprawę panie prezesie.

- Ale pamiętasz też o naszej umowie?

- Tak… - Powiedziała już nieco mniej pewnie.

- No to w takim razie ściągaj majtki! - Na jej twarzy pojawiła się mieszanina zaskoczenia i zakłopotania.

- Teraz? Przed zebraniem? Może …

- Bez dyskusji, przyjęłaś przecież moje warunki.

Jeszcze trochę się ociągając, powolutku zdjęła rajstopy i czarne koronkowe majtki. Zaczęła rozpinać kostium, ale ją powstrzymałem:

- Tylko majteczki, teraz stań przy biurku i wypnij tyłeczek.

Grzecznie podeszła do biurka, pochyliła się opierając na blacie łokcie. Czekała posłusznie, aż wezmę ją od tyłu. Ale ja miałem dzisiaj inne plany. Wyciągnąłem z szuflady biurka moje zabawki. Była to skórzana uprząż, przypominająca trochę wykonane ze skórzanych pasków majtki, stringi. Były wyposażone jednak w kilka istotnych modyfikacji. Na pasku przechodzącym pomiędzy nogami były osadzone dwa wibratory, jeden duży, nawet bardzo, był przeznaczony dla jej cipki, drugi trochę mniejszy, dla tyłeczka. Były wykonane z czarnej, błyszczącej gumy, pokrytej drobnymi, mosiężnymi cekinami, rozmieszczonymi równomiernie co 1 cm. Na czubku mniejszego wibratora był otworek, podobnie po zewnętrznej stronie paska, do którego był przymocowany. Starannie wcześniej natłuściłem kremem te cacka i teraz podszedłem do niej od tyłu. Niczego się jeszcze nie spodziewała… Dopiero gdy jednocześnie przyłożyłem czubki kutasów do jej dziurek obejrzała się zaskoczona.

- Co to?

- Zobaczysz, teraz bądź grzeczna i nie wierć się.

Pomalutku zacząłem wpychać penisy w obie jej dziurki. Cipka posłusznie przyjęła gościa, ale mięśnie jej czekoladowej dziurki zacisnęły się broniąc dostępu.

- Spokojnie - powiedziałem. - Rozluźnij się, bo inaczej będzie bolało.

Pomalutku zacząłem wpychać końcówkę wibratora w jej tyłek. Jęknęła głośno, dobrze, że mam dźwiękochłonne drzwi w gabinecie. Za każdym pchnięciem penisy zagłębiały się o parę milimetrów w jej wnętrze. Chyba troszeczkę przesadziłem z rozmiarami wibratora dla jej tyłeczka, myślałem, że jest w tym miejscu szersza… Widziałem jak drepcze w miejscu, usiłując nie krzyczeć z bólu. Dłonie zacisnęła na krawędzi biurka. Za któryś pchnięciem mięśnie rozluźniły się na tyle, że wibratory mogły wejść aż po nasady w jej dziurki. Opasałem paskiem uprzęży jej talię, tak ją dociągając, aby wibratory dociskane przez pasek pomiędzy jej nogami żadną siłą nie mogły się cofnąć nawet o milimetr. Całość zabezpieczyłem małą kłódeczką.

- Podnieś się. Załóż rajstopy z powrotem.

Zdziwienie odmalowało się na jej twarzy, ale posłusznie spełniła moje polecenie.

- Obciągnij spódniczkę, popraw włosy i idziemy na zebranie.

- Tak mam iść …?!

- Oczywiście, masz jakieś wątpliwości?

- Nie…

- No to idź już na salę.

Wyszła z mojego gabinetu, szła chyba troszeczkę sztywniej niż zwykle, ale wyglądała przez to jeszcze bardziej elegancko i dystyngowanie i nikt poza mną nie domyśli się, co kryje się pod jej spódniczką. Kiedy wszedłem na salkę konferencyjną stała już przy ekranie, przeglądając jeszcze ostatni raz swoje notatki. Rzuciła mi zaniepokojone spojrzenie. Pewnie przeczuwała, że to nie koniec atrakcji. Mój zastępca, który prowadził zebranie, zwrócił się do niej: - Pani Dyrektor, bardzo prosimy.

- Szanowni państwo - rozpoczęła - chciałabym zaprezentować wyniki analizy tegorocznej sprzedaży naszych produktów oraz prognozy na rok następny. Odnotowaliśmy bardzo …

Dobrze jej szło, ale za chwilę czekała ją duża niespodzianka. Jeszcze nie wiedziała, że te dwa cacka wewnątrz jej to prawdziwy cud techniki o naprawdę dużych możliwościach. Wszystkie ich funkcje aktywowane i sterowane zdalnie, z małego pilota, który miałem w kieszeni. Wystarczyło tylko niepostrzeżenie włożyć rękę do kieszeni, co zresztą zaraz zrobiłem.

- … w drugim kwartale roku większa dynamika sprzedaży … - w momencie gdy włączyłem w obu sztucznych penisach funkcję wibracji, jej oczy rozszerzyły się ze zdumienia, na chwilę zamilkła nie mogąc w pierwszym momencie zrozumieć co się dzieje. Spojrzała na mnie, a widząc mój uśmieszek, musiała wreszcie zrozumieć, bo dostrzegłem w jej oczach iskierkę przerażenia, no ale na razie postanowiła walczyć, ciągnęła dalej:

- … była spowodowana przez wprowadzenie nowszego modelu, który dawał nam przewagę nad konkurencją … - ponownie sprawnie prowadziła prezentację, kiedy zwiększyłem intensywność drgań nie przerwała już, tylko na jej policzkach pojawił się leciutki rumieniec, a oddech, o ile mogłem zauważyć, stał się trochę szybszy.

- … pod koniec drugiego kwartału konkurencja odpowiedziała na odświeżenie naszej oferty wprowadzając… - moja ręka powędrowała ponownie do kieszeni, za chwilę mikropompy wbudowane w oba wibratory zaczęły wtłaczać powietrze do ich wewnętrznych komór, co spowodowało stopniowe zwiększanie ich średnicy.

Wszystko działo się bezszelestnie, tylko z trudem ukrywana panika na jej twarzy mówiła mi, że ta funkcja także działa poprawnie. Ponowne nieznaczne dreptanie w miejscu starannie ukrywane za pulpitem wskazywało, że moja ofiara walczy z całych sił, aby nie zacząć publicznie jęczeć. Po chwili wibratory uzyskały maksymalną średnicę, prawie o półtora razy większą niż miały pierwotnie. Rumieńce na jej policzkach były już całkiem wyraźne, a oczy błyszczały bardziej niż zwykle. Rzuciła mi pełne wyrzutu spojrzenie. Najwyraźniej myślała, że to już szczyt moich możliwości… Po pewnym czasie opanowała się i kontynuowała rzeczowo:

- … w trzecim kwartale roku rynek przeszedł w okres stagnacji spowodowanej sezonowym spadkiem popytu na nasz produkt …

Uznałem, że czas na następny krok - krótkie impulsy prądu zaczęły przepływać pomiędzy mosiężnymi cekinami rozmieszczonymi na powierzchni wibratorów. Tego się nie spodziewała, urwała w pół słowa miętosząc w rękach swoje notatki, cichy jęk starała się zatuszować kaszlem. Spojrzałem na mojego zastępcę, uśmiechnął się porozumiewawczo do mnie, stary wyga na tyle znał moje upodobania, iż pewnie domyślił się o co chodzi. Widać było, że bawi się doskonale. Ona bawiła się już chyba trochę mniej, zauważyłem nieznaczne drżenie jej podbródka. Czyżby chciała się rozpłakać? Jednak nie, starała się być dalej twarda. Z podziwu godnym uporem kontynuowała swoją prezentację:

- … pomimo zastoju na rynku, dzięki nieznacznemu wzrostowi sprzedaży pod koniec trzeciego kwartału, łącznie uzyskaliśmy dodatni wskaźnik wzrostu …

I wtedy włączyłem ostatnią funkcję. Jedna z mikropomp ponownie zaczęła pracować. Ale teraz zamiast tłoczyć powietrze do komór, cicho, powoli tłoczyła powietrze do jej tyłeczka. Ponieważ działo się to bardzo wolno, a ona najwyraźniej była zaabsorbowana innymi funkcjami moich zabawek i samą prezentacją, w pierwszym momencie nawet nie zauważyła, że coś się dzieje. Niewielkie burczenie w brzuszku zrzuciła na karb niestrawności. Dopiero, gdy jej brzuszek wzdął się na tyle, że baczny obserwator mógł to zauważyć - zrozumiała. Czując, jak ją powolutku rozdyma starała się jak najszybciej zakończyć swoją prezentację. Czwarty kwartał omówiła zbyt skrótowo, w porównaniu z wagą związanych z nim osiągnięć firmy. Gdy przechodziła do podsumowania wystąpienia, delikatne beknięcie wyszło z jej ust. Zasłoniła je zmieszana, a podsumowanie przeprowadziła w rewelacyjnym tempie. Gdy jej twarz zaczęła przybierać kolor purpury, na czoło wystąpiły kropelki potu, a w oczach zaczęły kręcić się łzy, przestałem ją pompować - w końcu nie chciałem wywoływać skandalu na oczach kilkudziesięciu osób. Po prezentacji przyszła pora na pytania. Z premedytacją zadawałem jej pytania o najmniejsze szczegóły, mój szanowny zastępca zrozumiał moją grę i także męczył ją pytaniami. W sumie bawiliśmy się tak przez pół godziny. W końcu mój zastępca powiedział:

- Dziękujemy pani dyrektor za bardzo ciekawe - tu uśmiechnął się znacząco - wystąpienie.

Chcielibyśmy jeszcze omówić z panem prezesem parę szczegółów, niech pani przejdzie do gabinetu pana prezesa, za chwilę i my tam dojdziemy.

Troszeczkę to trwało, musieliśmy omówić jeszcze szereg spraw z pozostałymi uczestnikami spotkania, więc dopiero po kwadransie weszliśmy do gabinetu. Siedziała na krześle zapłakana, jęcząc cicho. Gdy zobaczyła mnie, nie zwracając już wcale uwagi na mego zastępcę zaskomlała:

- Panie prezesie proszę, ja już dłużej nie wytrzymam - uśmiechnąłem się:

- Gratuluję! Bardzo dobrze Pani Dyrektor wypadła - odpowiedział mi jęk rozpaczy.

Sięgnąłem do kieszeni i wyłączyłem wibratory torturujące jej wnętrze.

- Podejdź do biurka i wypnij swoją słodką pupcię.

Podszedłem do niej, ręką pogładziłem nabrzmiały brzuszek, odpowiedział mi cichy jęk. Odpiąłem kłódeczkę, rozpiąłem uprząż ręką przytrzymując wibratory na miejscu. Spojrzałem porozumiewawczo na mojego współpracownika i odsunąłem rękę. Efekt można było porównać tylko z otwarciem szampana i to wstrząśniętego. Z głośnym PLOF wibratory jednocześnie wystrzeliły z jej cipki i tyłeczka z taką siłą, że uprząż upadła dwa metry dalej. Wiceprezes roześmiał się głośno, ja zresztą też. Wtórowało nam głośne westchnienie ulgi pani dyrektor. Powietrze uchodziło z niej jeszcze przez pewien czas z cichym świstem. Ugniatałem jej brzuszek używając ją prawie jak instrumentu muzycznego. Rozbawiło nas to jeszcze bardziej i zachęciło do dalszej zabawy……



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kochana Nasza Pani Dyrektor
Kochana Nasza Pani Dyrektor
Podziękowanie dla pani dyrektor
podziekowania dla pani dyrektor teksty
Dyrektywa ziolowa
Interakcje wyklad Pani Prof czesc pierwsza i druga 2
Dyrektywa Dzwigowa 95 16 WE Czesc 1
Dyrektywa nr 2002 7 WE z 18 02 2002
Dyrektywa w sprawie oznakowania opakowań
DYREKTYWA 200291WE PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO I RADY z dnia 16 grudnia 2002 r w sprawie charaktery
dyrektywa o składowiskach odpadów
Dyrektywa 1987 404 EWG Zbiorniki ciśnieniowe
Dyrektywa IED
0 maryjo sliczna pani
Zgoda do Dyrektora, geologia, AGH
JAK POPRAWIĆ TRWAŁOŚĆ RAJSTOP LUB POŃCZOCH, porady różne, CIEKAWOSTKI DLA PANI DOMU LUB PANA DOMU!!!
wychowanie dyrektywne i niedyrektywne
DYREKTYWY NOWEGO PODEJŚCIA, administracja
Jabłecznik pani Uli, zdrowie, diety, przepisy, Ciasta

więcej podobnych podstron