PYCHA ks Edward Staniek KAZANIA PASYJNE


PYCHA Ks Edward Staniek KAZANIA PASYJNE

Razem ze św. Mateuszem uczestniczymy w tym roku w wydarzeniach Wielkiego Tygodnia, obserwując mechanizm, który ludzkie serce zamyka na działanie łaski. Mamy już za sobą dwa etapy choroby naszego ducha: chciwość i zazdrość. Dziś czeka nas refleksja nad pychą. Chodzi o wadę, przez którą człowiek nie chce uznać prawdy o sobie i ciągle sięga na wyższy stopień, aniżeli się mu należy. Pycha żeruje na ambicji. Ambicja jest darem Boga. To wielka siła tkwiąca w umyśle, która decyduje o twórczości człowieka. Ambicja dotknięta pychą nie umie przegrywać, nie potrafi ponieść klęski. Jest to najsłabszy punkt naszego serca. Szatan doskonale o tym wiedział, skoro na samym początku uderzył właśnie w ten punkt. Łechcąc nasze ambicje kusił: „Będziecie jako bogowie". W ten sposób nakłonił pierwszych rodziców do grzechu. Chciał zniszczyć człowieka i udało mu się to. Pycha stała się drogą wiodącą do piekła. Adam dokładnie ukazał, jak ta droga wygląda.

Chrystus przyszedł, aby ukazać nam drogę wiodącą do nieba. Jego pokora jest odwrotnością pychy. Św. Mateusz każe nam popatrzeć na ostatni odcinek drogi Jezusa Chrystusa po to, abyśmy dostrzegli Jego niezwykle wielką pokorę.

Zdradzony przez przyjaciela

Jakie są etapy drogi pokory, którą Chrystus wstępuje w stronę domu Ojca? Interesuje nas ostatni odcinek. Pierwsze wielkie upokorzenie, to zdrada przez przyjaciela. Sam Chrystus wybrał Judasza, obdarzył go wielu darami i on stał się przyczyną Jego klęski. To jest bardzo upokarzające. Najbardziej boli krzywda wyrządzona przez przyjaciela. Upokorzona żona przez zdradę męża, upokorzeni rodzice przez zdradę dzieci, upokorzony przyjaciel przez zdradę przyjaciela. A tak łatwo było uniknąć tej klęski. Wystarczyło wybrać kogoś innego. Było tylu lepszych kandydatów: Józef z Arymatei, Nikodem, Łazarz - brat Marii i Marty. Lepiej by również Pan Jezus uczynił, gdyby wziął za przyjaciela łotra, który w ostatnim momencie opowiedział się po Jego stronie. Ktokolwiek kiedyś przeżył zdradę przyjaciela, ten wie, jak wielkie jest to upokorzenie, ten potrafi zrozumieć Chrystusa, który to upokorzenie przeżywa.

Drugie bardzo upokarzające wydarzenie to aresztowanie Jezusa. Chrystus w Ogrodzie Getsemani rzekł do tłumów: „Wyszliście z mieczami i kijami jak na zbójcę, żeby Mnie pojmać. Codziennie zasiadałem w świątyni i nauczałem, a nie pochwyciliście Mnie" (Mt 26,55). Szukali Chrystusa, jak ukrywającego się mordercy. Ludzie, którzy zrobili polowanie na Syna Bożego z kijami w ręku. Oto co potrafi uczynić człowiek. Bardzo upokarzająca scena.

Oczerniony

Trzeci etap upokorzenia to dom Kajfasza. Płynie tam potok oszczerstw rzucanych pod adresem Chrystusa. Chrystus przyjmuje je w milczeniu. „Wtedy powstał najwyższy kapłan i rzekł do Niego: «Nic nie odpowiadasz na to, co oni zeznają przeciwko Tobie?» Lecz Jezus milczał" (Mt 26,62-63a). Każde oszczerstwo bardzo upokarza człowieka. Oto jesteśmy świadkami sceny, kiedy najpiękniejszy diament świata jest posądzony o to, że jest fałszywy. Chrystus mógł się bronić, ale zrezygnował z tego i przyjął w milczeniu to upokarzające oszczerstwo. Spoglądał tylko w stronę Ojca Niebieskiego, bo wiedział, że On zna prawdę, On go obroni. Ludzie mogą mówić oszczerstwa i bardzo boleśnie krzywdzić, ale samo posądzenie kogoś, że nie jest prawdziwym diamentem, jeszcze nie czyni go fałszywym. Prawda sama się obroni. Ona wcześniej czy później wyjdzie na jaw, jak sprawiedliwa oliwa wypływa na wierzch. Prawda objawi się, jeżeli nie dziś to jutro, a jeśli nie jutro, to na progu wieczności. Człowiek nie musi się bronić, kiedy jest oczerniany. Ostatnie słowo należy zawsze do Boga, a nie do ludzi.

Oto wspaniały wzór, jaki Chrystus pozostawił - dobrowolnie przyjęte upokorzenie. Takie upokorzenie nie niszczy naszego serca. Dobrowolne przyjęcie upokorzenia otwiera serce na Boga. Człowiek, przyjmując oczernienie w milczeniu, może się modlić o zbawienie tych, którzy go oczerniają. Ci, którzy oczerniają, są w tysiąc razy gorszej sytuacji aniżeli oczerniony, bo im zagraża potępienie. Za oczerniających trzeba się modlić. Jezus milcząc modlił się za oczerniających i przez swoje upokorzenie ich zbawiał. Każdy, kto dobrowolnie potrafi przyjąć upokorzenie, uczestniczy w dziele Chrystusowego zbawienia.

Opluty i bity po twarzy

Następny etap - „zbluźnił". Posądzenie Chrystusa o bluźnierstwo i to przez najwyższego kapłana. Chrystus się nie tłumaczy. Najsprawiedliwszy Syn Człowieczy na ziemi nazwany został bluźniercą. Przyjmuje to w milczeniu. Potem następuje znana nam już scena wielkiego upokorzenia na sali przesłuchań Najwyższej Rady. „Co wam się zdaje?" Oni odpowiedzieli: „Winien jest śmierci". Wówczas zaczęli pluć Mu w twarz i bić Go pięściami, a inni policzkowali Go i szydzili: „Prorokuj nam, Mesjaszu, kto Cię uderzył?" (Mt 26,66-68). Tak postępuje śmietanka inteligencji izraelskiej. Jak się zachowuje ta inteligencja? Plują w twarz. Jest to jeden z najbardziej upokarzających gestów. Człowiek, który pluje w twarz Boga. Biją pięściami, by zniszczyć. Uderzenie w twarz, to upokarzający cios. Pycha bowiem chce zawsze drugiego upokorzyć. Jeśli nawet nie ma odwagi uderzyć, to chciałaby to uczynić. „Jak cię strzelę w gębę", mówi matka do swojego syna. Pycha zawsze chce upokorzyć. Chrystus jest upokorzony, bawią się Nim, szydzą z Niego. A On milczy, przyjmuje każdy gest upokorzenia. Otoczony szaleńcami opętanymi przez zawiść, przyjmuje upokorzenia. Kolejny etap upokorzenia. Stawiono Chrystusa przed namiestnikiem. Piłat zadał Mu pytanie: „Czy Ty jesteś królem żydowskim?". Jezus odpowiedział: „Tak, Ja nim jestem". A gdy Go oskarżali arcykapłani i starsi, nic nie odpowiadał. Wtedy zapytał Go Piłat: „Nie słyszysz, jak wiele zeznają przeciw Tobie?". On jednak nie odpowiedział mu na żadne pytanie, tak że namiestnik się bardzo dziwił" (Mt 27,11-14). Oskarżają Chrystusa przed obcym człowiekiem. Chrystus powinien się bronić. Czemu się, Panie, nie bronisz? Tak łatwo było udowodnić, że oni nie mają racji. Małżeństwo Piłatów było po Twojej stronie. Tak łatwo było udowodnić, że to wszystko są oszczerstwa. Piłat czekał na obronę. Czemu się nie bronisz? Gdybyś udowodnił, że oni posługują się oszczerstwem, zamiast Ciebie Kajfasz zostałby skazany. Tak łatwo było odwrócić role, tak łatwo odnieść sukces. Byłbyś górą. Prawda byłaby po stronie tego, który ma siłę i władzę, a tymczasem na ziemi prawda jest po stronie tego, kto ponosi klęskę. Była to wielka pokusa. Chrystus jednak przyjął to upokorzenie z wszystkimi konsekwencjami, a Piłat się dziwił. Piłat odkrył, że w tym milczeniu objawia się wielkość więźnia. Nie chciał Go skazać. Chrystus nie powiedział żadnego słowa. Milczeniem przekonał rzymskiego namiestnika, że oni nie mają racji. Św. Mateusz notuje, że Piłat wiedział „iż przez zawiść Go wydali" (Mt 27,18), a zazdrość zawsze posługuje się oszczerstwem.

Wystawiony na licytację

Podjęta przez Piłata próba ratowania Chrystusa jest kolejnym etapem upokorzenia. Jezus czy Barabasz? Kogo wybierzecie? Licytacja. Syn Boga i morderca. I okazało się, że wolimy żyć z mordercami, aniżeli ze świętymi. Uwolnij nam Barabasza, a Świętego Syna Bożego poślij na krzyż. On się nie nadaje do naszego towarzystwa, wolimy Barabasza. Jedna z najtragiczniejszych scen w dziejach świata. Pierwsza scena handlu, kiedy przyjaciel sprzedaje Chrystusa za trzydzieści srebrników i druga scena, kiedy manipulowany tłum wybiera mordercę, by dalej mordował i skazuje na śmierć Syna Bożego, by już nikogo nie zbawiał. Wielkie upokorzenie, które Chrystus przyjmuje w milczeniu.

Poniżony Król

Po tym następuje trzecia przerażająca scena. „Wtedy żołnierze namiestnika zabrali Jezusa z sobą do pretorium i zgromadzili koło Niego całą kohortę. Rozebrali Go z szat i narzucili na Niego płaszcz szkarłatny. Uplótłszy wieniec z ciernia włożyli Mu na głowę, a do prawej ręki dali Mu trzcinę. Potem przyklękali przed Nam i szydzili z Niego, mówiąc: «Witaj, królu żydowski!» Przy tym pluli na Niego, brali trzcinę i bili Go po głowie. A gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego płaszcz, włożyli na Niego własne Jego szaty i odprowadzili Go na ukrzyżowanie" (Mt 27,27-31).

Najpiękniejszy diament świata, ubrudzony błotem ludzkich złości. Jezus milczy. On wie, że cała ta złość, cały ten karykaturalny strój, cierniowa korona, płaszcz szkarłatny, to wszystko i tak nie potrafi zniszczyć Jego serca. On zna swoją godność. Upokorzenie zawsze bardzo boli. Jezus cierpi, ale w tej chwili oni niszczą siebie, a nie Jego. W tym wielkim poniżeniu Jezus zachowuje swoją godność. Wreszcie przychodzi krzyż - szubienica. Egzekucja jest zbiorowa, Chrystus umiera wśród kryminalistów. Jan Chrzciciel poniósł śmierć przez ścięcie, godną śmierć. Szczepan został ukamienowany i ta śmierć była znacznie łagodniejsza niż szubienica. Krzyż to najbardziej upokarzający rodzaj śmierci. To już chyba koniec. Nie. Pycha, która nie znosi ludzi pokornych między sobą, będzie towarzyszyć Jezusowi do końca.

Godzina klęski

„Ci zaś, którzy przechodzili obok, przeklinali Go i potrząsali głowami, mówiąc: «Ty, który burzysz przybytek i w trzech dniach go odbudowujesz, wybaw sam siebie; jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża». Podobnie arcykapłani z uczonymi w Piśmie i starszymi, szydząc, powtarzali: «Innych wybawiał, siebie nie może wybawić»" (Mt 27,39-42a). Do końca prowokacja, aby Chrystus uczynił gest, odwołując się do ambicji i odniósł zwycięstwo. Ma siłę, potrafiłby ocalić siebie, potrafiłby zniszczyć tych, którzy szydzą z Niego, ale On tego nie czyni. Druga pokusa jest jeszcze groźniejsza. „Jest królem Izraela: niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w Niego. Zaufał Bogu; niechże Go teraz wybawi, jeśli Go miłuje" (Mt 27,42b-43). Tu już jest prowokacja pod adresem samego Ojca Niebieskiego. Jeśli Go miłujesz, to Go ocal. Gdzie Ty jesteś? Gdzie jest Twój sukces? Jak możesz zgadzać się na klęskę, jeśli Go kochasz? Gdzie Ty jesteś? Ojciec i Syn zgadzają się na to upokorzenie. Szydzili z Niego złoczyńcy, którzy byli z Nim ukrzyżowani.

„Od godziny szóstej mrok ogarnął całą ziemię, aż do godziny dziewiątej. Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: «Eli, Eli, lama sabachthani?» to znaczy Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? (Mt 27,45-46). Jak ciężko przyjąć upokorzenie. „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił". Modlitwa psalmu skierowana do Ojca. Upokorzenie osiąga szczyt. Droga do nieba wytyczona.

Wartość pokory

Dlaczego do niego prowadzi droga upokorzenia? Dlatego, że pycha prowadzi na dno piekła. Pycha zawsze ma rację, pyszny człowiek zawsze dowodzi, że ma rację. Nigdy nie ustąpi. Pycha nie potrafi przegrywać. Pycha zna tylko jedną stronę życia - sukces, a nie zna drugiej strony życia - klęski. Natomiast życie doczesne kończy się klęską. Jeżeli ktoś nie umie przegrać, nie umie ponieść klęski, nie umie się upokorzyć, to nigdy życia nie wygra.

Dlaczego upokorzenie otwiera na łaskę? W chwili upokorzenia człowiek wie, że tylko Bóg go rozumie i dlatego otwiera się na Boga, zwraca się do Niego i czeka na Jego ostatnie słowo. Ludzie nie rozumieją. Nic tak nie otwiera na Boga, jak dobrowolnie przyjęte upokorzenie, bo jeśli nie zostanie tak przyjęte, to zniszczy człowieka.

Upokorzenie jest godziną doświadczenia, a w niej objawia się godność człowieka. Prawdziwego diamentu nie zniszczy góra błota, którym zostanie przywalony. Natomiast jeśli ktoś jest z plasteliny, to musi się bać upokorzenia, bo się rozsypie. Pycha czyni człowieka małowartościowym. Sprawi, że w godzinie doświadczenia człowiek się rozsypie, dlatego się tak broni. Pyszny usprawiedliwia samego siebie i Bóg mu nie jest na nic potrzebny. On zawsze się wytłumaczy, bo on zawsze ma rację. Wydaje mu się, że jak stanie przed Bogiem, to też udowodni, że ma rację. Takie usprawiedliwienie człowieka nie zbawia. Ci, którzy potrafią się sami usprawiedliwić, znajdą się w piekle. Człowieka może usprawiedliwić tylko Bóg. Upokorzony czeka na słowo usprawiedliwienia od Boga.

Pycha traci swój blask w godzinie klęski. Pokorny potrafi tę godzinę wygrać. Stąd tylko pokornemu można zaufać, bo on nas w dniach klęski nie zawiedzie. Pyszny zawiedzie. Kto dobrowolnie przyjmie upokorzenie, potrafi razem z Chrystusem zbawić świat. Tam, gdzie nie dociera modlitwa, gdzie nie dociera ofiara, tam potrafi dotrzeć upokorzenie dobrowolnie złożone w ręce Boga. Pan Jezus powiedział: „Uczcie się ode Mnie, że jestem cichy i pokornego serca". Uczcie się, bo jeśli chcecie się zbawić, to musicie przejść drogę upokorzenia, bo tylko ona prowadzi do życia. Jeśli się tego nie nauczycie, to nie ma mowy o zbawieniu.

Jest Wielki Post. Spróbujmy przyjąć dobrowolnie kilka upokorzeń, a wtedy sprawdzimy, w jakim stopniu jesteśmy uczniami Chrystusa. Odkryjemy również, jak bardzo intensywnie działa łaska w naszym sercu.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Prawo rozwoju - ks. Edward Staniek - 11 Niedziela Zwykła, katecheza, Teksty - różne
WYGODNICTWO ks Edward Staniek
Oblicze ks Edward Staniek
Wigilijny chleb ks Edward Staniek
Dać świadectwo prawdzie ks Edward Staniek
MODLITWA I DZIAŁANIE ks Edward Staniek
Uzbrojeni mocą z wysoka ks Edward Staniek
OSIĄGNĄĆ DOJRZAŁOŚĆ ks Edward Staniek
Niepojęty Bóg ks Edward Staniek
MIŁOSIERDZIE CZŁOWIEKA GWARANCJĄ JEGO OCALENIA ks Edward Staniek
OBOWIĄZKI PRZYJACIELA ks Edward Staniek
NIESZCZĘŚCIE SAMOTNOŚCI ks Edward Staniek
Ewangeliczna wspólnota ks Edward Staniek
Pójdź za Mną ks Edward Staniek
Ujawnienie własnej twarzy ks Edward Staniek
Boże gospodarstwo ks Edward Staniek
LOS JUDASZA ks Edward Staniek
WOBEC NIEPRZYJACIELA ks Edward Staniek
ZDAJ SPRAWĘ ZE SWEGO ZARZĄDU ks Edward Staniek

więcej podobnych podstron