Hipermarket Przedstawienie na Boże Narodzenie


Hipermarket

Postacie: Maria, Józef, Mikołaj, Lucyfer, Diabeł, Diablica, Bies, Kobieta, Mężczyzna, Babcia, Pawełek, Biznesman, Bizneswoman, Pelagia, Fela, Dziewczyna, Nastolatka I, Nastolatka II, Żebrak

SCENA I

Lucyfer, Diabeł I, Diablica, Bies

Ulica świąteczna, sklepy, domy, przy jednym z nich drzemie żebrak.

Światło w kolorze czerwonym pada na scenę, na która wbiegają przy mrocznej muzyce diabły. Lucyfer stoi już w cieniu. Jeden z diabełków nie ma rogów.

Lucyfer: Witam drogie diabły moje. Spogląda na diabła bez rogów

Gdzie są biesie rogi twoje?

Diabeł I: No bo widzisz Lucyferze,

Anioł - jak to wściekłe zwierzę - Zabrał rogi, no i w nogi…

Diablica: Goniliśmy go do nieba,

Ale strasznie szybko biega… Uciekł gdzieś i schował rogi.

Diabeł I: Dasz mi nowe, panie drogi?

Lucyfer: Ależ to już piąte poroże!!!

Diablica: W tym tygodniu, dodać trzeba.

Teraz bliżej ci do nieba. O skrzydełka się postaraj…

Lucyfer: Dosyć wiara!

Mówcie lepiej, co na ziemi.

Diabeł I: Nikt twych planów tu nie zmieni.

Ziemia w grzechach pogrążona…

Diablica: Grzeszy ojciec, grzeszy matka, grzeszy sąsiad i sąsiadka,

Grzeszy ciocia Wiesia z Łomży, ledwo z łóżka powstać zdąży.

A najbardziej władza grzeszy…

Lucyfer: To szczególnie piekło cieszy.

Diabeł I: Świętych rzesza już wymiera…

Diablica: Mamy jednak wroga…

(diabły nadstawiają uszu)

ZBAWICIELA! (diabły otrzepują się ze zgorszeniem)

Od ziemskiego szpiega Biesa

Otrzymałam SMS-a. (wyciąga telefon komórkowy)

Lucyfer: Na anioły i aniołki! Mów co wiesz!

Diablica: Tam w Betlejem, gdzieś w stajence

ma narodzić się panience, co Maryja się nazywa,

KTOŚ, kto grzechy wszystkie zmywa.

Diabeł I: Małe dziecię się zrodziło? Zmywa grzechy? Mózg Ci zmyło…

Diablica: Misja jego ma być wielka!

Diabeł I: A świstak siedzi i zawija w te sreberka…

Lucyfer: Dzwońcie do ziemskiego szpiega.

Co też robi ten lebiega?

Niech potwierdzi lub zaprzeczy wszystkie te dziwaczne rzeczy,

Które prawi diabełuszka, a ja biegnę już do łóżka.

Muszę uciąć sobie drzemkę. Zaśpiewajcie mi piosenkę.

Diablica i Diabeł I (potwornie fałszując)

Ach śpij Lucyferze,

Twojej władzy nikt Ci nie odbierze.

A gdy przyjdzie znowu świt nie kto inny tylko ty

Będziesz rządził światem tym.

Aaa, kotły dwa pełne smoły obydwa…

Diabły wychodzą

SCENA II

Biznesmeni, dziewczyna, kobieta, mężczyzna, nastolatki, diabelski szpieg zwany Biesem

Zmienia się światło. Na scenę wchodzą różne postacie chodzą, rozmawiają. Wśród nich w szarym prochowcu, kapeluszu i ciemnych okularach szpieg diabeł. Zza sceny dobiega głos Diablicy.

Diablica (nie widać jej, lecz słychać głos)

0 - 700 i trzy zera…

Co tak długo nie odbiera?

(Szpiegowi diabelskiemu dzwoni telefon)

Bies: Halo słucham!

Diablica: Co u szpiega? Lucek pyta jak się mają nasze sprawy?

Bies: Ciągle pewne mam obawy. Nie jest wcale za wesoło.

Ludzi pełno tutaj w koło.

Mówią, że ma się ktoś narodzić, Ktoś, kto piekłu ma zaszkodzić.

Ponoć wszystkie grzechy ON może odkupić.

Diablica: Więc go trzeba ukatrupić.

Bies: Nie ma co się pieklić i w panikę wpadać.

Jak On ma tu władać?

Ludzie bardziej niż Zbawieniem są zajęci zakupami.

Dobra nasza, póki tacy zabiegani.

Wszak w tym całym zagonieniu zapomnieli o Bożym Narodzeniu.

Póki co nad wszystkim czuwam.

Zawiadomię Lucyfera gdyby wybuchła jaka afera.

Diablica: Dobra nasza!

Pewnie nawet nie zauważą przyjścia Mesjasza!

No to kończmy te dysputy, bo oszczędzam darmowe minuty!

SCENA III

Mikołaj w przebraniu, bogaty mężczyzna i bogata kobieta

Mikołaj: Wesołych Świąt! Marry ,marry Christamas! Niech wam fortuna sprzyja! Worka pieniędzy i wczasów na Hawajach! Wygranej w „totka”, a gdy już wygracie, to zapraszamy do naszego hipermarketu, gdzie dziś mamy super promocję. Ozdoby świąteczne za jedyne 9.99 z VAT. Trzy bombki w cenie dwóch. Zapraszamy! Wesołych Świąt…

Kobieta: Nie mówiłam Ci, żeby nie odkładać świątecznych zakupów na ostatni moment?!

Mężczyzna: Nie denerwuj się kochanie. Ważne, że mam moją złotą kartę kredytową. Ona otwiera przed nami świat…Czy już zastanowiłaś się co kupimy Maciusiowi? Może strój Batmana na początek?

Kobieta: Ależ Misiu, przecież strój Batmana kupiliśmy mu już w zeszłym roku. Może lepsze będą gry komputerowe.

Mężczyzna: Najlepiej kupmy kilka. Będziemy go mieli z głowy na długie tygodnie. Jak siedzi przed komputerem nie zadaje głupich pytań typu: „Co to jest szczęście? Po co przebaczać? Co to znaczy kochać?” Swoją drogą po kim on to ma?

Kobieta: Jak to po kim? Po twojej matce! To dlatego do niej nie jeździmy, bo psuje chłopakowi w głowie.

Mężczyzna: Z tymi grami, to świetny pomysł. Może dokupimy jeszcze dekoder do telewizora. Jesteśmy ostatnio tacy zapracowani. Trzeba nam spokoju, a jak Maciuś zajmie się telewizja cyfrową mamy go z głowy na całe dnie…

Kobieta: To doskonały pomysł, doskonały…

(wychodzą w kierunku sklepu)

SCENA IV

Mikołaj, babcia, Pawełek

Na scenę wbiega wnuczek. Za nim podąża babcia

Mikołaj: Wesołych Świąt! Marry Christmas! Zapraszamy do naszego hipermarketu. Dziś oferujemy w promocji dyskretne karpie. Kup karpia a w promocji dostaniesz akwarium. I to wszystko za jedyne 30, 99 zł. Nasze karpie smakują najlepiej! Możesz im powiedzieć wszystko, nie puszczą pary z gęby! Nigdzie karpie nie milczą jak u nas! Zapraszamy do stoiska rybnego! Wydaj swoje pieniądze właśnie w naszym hipermarkecie…

(Do Mikołaja podbiega Pawełek, szarpie za ubranie, wystawia mu język, kopie go w kostkę)

Babcia: Pawełku, nie kop Mikołaja, bo się spocisz! Słyszałeś? Jak będziesz niegrzeczny, to Mikołaj nie przyniesie Ci prezentu!

Pawełek: Akurat! Dobrze widziałem, jak mama chowała do szafy klocki lego i wóz strażacki. I chyba ze 200 czekolad!... Babciu, ja chcę czekoladę!

Babcia: Ależ wnusiu! Zjadłeś już hamburgera, dwa ptysie, chipsy, frytki i wypiłeś ze 2 litry coca- coli. Jeszcze się rozchorujesz! (głaszcze wnuka po głowie)

Pawełek: (tupie) Chcę czekoladę! Chcę czekoladę! I karpia z akwarium! Jak mi nie kupisz będę płakał!(płacze)

Babcia: No już dobrze, dobrze! Kupię ci tę czekoladę tylko nie płacz.

Pawełek: Za karę chcę dwie i karpia…

Wychodzą do sklepu. Wnuczek się jeszcze odwraca i wystawia język Mikołajowi.

SCENA V

Mikołaj, biznesmen i bizneswoman

Mikołaj: Wesołych świąt życzymy naszym klientom! Tych co nie kupili jeszcze prezentu zapraszamy na czwarte piętro. Stoisko z gospodarstwem domowym oferuje wspaniałe, najwyższej klasy otwieracze do konserw. Idealny prezent dla teściowej, żony czy sąsiadki…Marry, marry Christmas…

Biznesmen: Nie wiem czy dobrze zrobiłem sprzedając te akcje. Jesteś pewna, że po świętach spadną?

Bizneswoman: No jasne. Mówiłam ci przecież, że to całkiem normalne zachowanie rynku. Ceny akcji są niestabilne. Zawsze skaczą przed świętami. Potem odkupisz je z zyskiem. Nawet jeśli nie, to i tak nic nie stracisz. Odkupisz je potem po tej samej cenie.

Biznesmen: Zmieniając temat. Nie mam jeszcze prezentów dla Marty i Ewy. Która godzina?

Bizneswoman: Spokojnie masz czas. Dopiero po drugiej.

Biznesman: Dopiero!? Musze lecieć, obiecałem, że chociaż w tę wigilię pomogę Marcie.

Bizneswoman: Chyba nie będziesz biegał po kuchni?!

Biznesmen: Nnnie…tylko wiesz choinka…

Bizneswoman: Przecież córka sobie poradzi. A ty o czymś nie zapomniałeś? Przecież o 16.00 jesteśmy umówieni z Holendrami. Musimy sfinalizować ten interes przed świętami.

Biznesmen: Nie mówiłaś, że to dziś. Ja nie mogę!

Bizneswoman: Jak to nie możesz!!! Nie przesadzaj.

Biznesman: Obiecałem, że najpóźniej o piątej będę w domu.

Bizneswoman: Po pierwsze jesteś prawnikiem. Po drugie radcą i to MOIM! Bez ciebie nie sporządzę umowy. Zadzwonisz do domu (wyjmuje telefon), i wytłumaczysz Marcie, że się spóźnisz. Taki interes nie zdarza się codziennie! Wiesz ile wyniesie zysk? Ha! Już to wstępnie obliczyłam!( wyjmuje kalkulator) No ładnie… Spokojnie możesz obiecać rodzinie wakacje na Karaibach i ferie w Alpach…

Biznesman: No…nie wiem…Marta prosiła…

Bizneswoman: Teraz idziemy do sklepu. Kupisz coś Marcie, a potem się zastanowimy… O piątej w „Szeratonie”, później kancelaria… No najpóźniej o ósmej będziesz w domu…

Biznesman: One mi tego nie wybaczą…

Biznesmen przygnębiony, a bizneswoman ciągle coś obliczając wchodzą do sklepu

SCENA VI

Mikołaj, Pelagia, Fela, Pawełek

Staruszki wchodzą na scenę powoli.

Mikołaj:

Zapraszamy państwa do naszego hipermarketu! Jeśli prezenty, to tylko u nas! Nie masz pieniędzy? Zaraz otrzymasz kredyt! Wesołych świąt i udanych zakupów! Zapraszamy, zapraszamy! Bombki, łańcuchy…To nie oferta dla małego terrorysty, to nasza oferta świąteczna…Merry, merry Christmas!

Pelagia:

Dobrze Felu, ze się spotkałyśmy na świątecznych zakupach. Co tam u ciebie jak zdrowie?

Fela:

Pelagio kochana, reumatyzm spać mi nie daje, w boku mnie łupie. Szkoda mówić. A słyszała pani o Kowalskiej?

Pelagia:

Nie, a co?

Fela:

Przyjęła na mieszkanie 2 dziewuchy…Studentki mi wielkie! Ja tam nic złego nie chcę mówić, ale jak one się prowadzą? Po nocach się włóczą. Spać ludziom nie dadzą, bo tak hałasują…

Pelagia:

Skąd to pani wie kiedy wracają. Przecież pani mieszka po drugiej stronie ulicy…

Fela:

Ale kiedyś nocy nie spałam…pani rozumie przez reumatyzm…spojrzałam całkiem przypadkiem przez okno i wracały…A już po północy było. Wyszły o 18.45. Sama widziałam. Ciekawie kiedy one to mają czas na naukę?

Pelagia:

Tak. Rodzice dają pieniądze na naukę, a te tak ich krwawicę marnują…Skaranie boskie z tą dzisiejszą młodzieżą.

Fela:

Jak oni tak mogą żyć? Kiedy zmądrzeją?

Pelagia:

Nigdy, pani kochana, nigdy. Im teraz tylko głupoty w głowie. Ta Kowalska, to pewnie pani na złość te dziewuchy sprowadziła. Pewnie jest obrażona za te grzybki, co jej pani obiecała i nie przyniosła…

Fela:

Niemożliwe! Przecież pani też ich nie dostała…

Pelagia:

Wie pani…ludzie są pamiętliwi, a podłość ludzka nie zna granic…

Fela :

Słusznie…A co tam u wnuczek pani? Odzywały się przed świętami?

Pelagia:

No wie pani, one teraz takie zajęte…Biznes swój założyły. Karierę robią. Zresztą kartki ze Stanów długo idą…Ale spieszmy się, bo jeszcze „Z jak zazdrość” na dwójce obejrzeć chciałam.

Na salę wbiega Pawełek z umorusaną czekoladą buzią. Czai się za babciami.

Fela:

Też ostatniego odcinka nie widziałam…

W tym momencie Pawełek krzyczy za babciami chcąc je wystarczyć. Fela pada na ulicę trzymając się za serce. Pelagia tylko wrzeszczy.

SCENA VII

Pelagia, Fela, Dziewczyna, Babcia Pawełka, Pawełek. Biznesmen, Bizneswoman, kobieta i mężczyzna, a także Mikołaj i diabelski szpieg Bies gapią się na zajście.

Do kobiet podbiega młoda dziewczyna. Chwyta Felę za rękę, bada jej puls. Do Pawełka podchodzi babcia.

Dziewczyna:

Ja pomogę!

Pelagia: (Patrząc na Pawełka z wyrzutem.)

Widzisz, co narobiłeś łobuzie?

Babcia:(Zatroskana biegnie do Pawełka)

Pawełku, biedaczku nic ci się nie stało?

Pelagia:

Widzi pani, jak chłopak narozrabiał?

Babcia:

Proszę nie krzyczeć na mojego wnuka. Proszę pani, my go wychowujemy bezstresowo! (Bierze wnuka za rękę, ten zaczyna ryczeć niemiłosiernie.)Widzi pani jak się zdenerwowało dziecko. Pawełku idziemy! (wychodzą. Pawełek się drze, ale na koniec odwraca i wystawia język widowni i znów zaczyna „koncert” ).

Dziewczyna:

Jak się pani czuje? Trzeba zadzwonić po pogotowie. Czy ktoś ma komórkę? (Tłum gapiów wycofuje się powoli. Biznesmen chce niby podejść, ale Bizneswoman go odciąga. Wychodzą.)

Fela:

Już dobrze, to tylko moje słabe serce, ale już dobrze. Już mogę wstać i iść. (Próbuje się podnieść) Pójdę już do domu.

Pelagia:

Przecież nie możesz iść sama…A jak poczujesz się gorzej?

Dziewczyna:

To ja panią odprowadzę. Zdaje się, że mieszkam naprzeciwko. Wynajmuje mieszkanie u pani Kowalskiej.

Pelagia i Fela spoglądają na siebie zmieszane.

Czasem panią widuję w oknie, gdy wracamy z koleżanką wieczorem z hospicjum. Dziś też tam byłyśmy. Przedstawialiśmy jasełka dla chorych. No i dlatego jeszcze nie wyjechałam do domu…

Fela podnosi się.

To ja zabiorę te siatki. Pomogę…

Fela:

Taki kłopot robię…

Dziewczyna:

Żaden kłopot. Przecież są święta. Tym bardziej w tym radosnym czasie Bożego Narodzenia musimy sobie pomagać.

Powoli schodzą ze sceny.

SCENA VIII

Fela, Dziewczyna, Diablica i Diabeł udający widzów.

Dziewczyna:

Niech się Pani uspokoi. Wszystko będzie dobrze.

Fela:

Złote z ciebie dziecko. Nie wiem, co bym sama zrobiła. Zdrowie nie to, co dawniej… Serce słabe, kręgosłup mnie boli…

Diabeł: (udający widza)

Hej! Ja Cię skądś znam!

Diablica:

Nie zaczepiaj babci!

Diabły wybuchają śmiechem

Fela:

Wy łobuzy jedne!(Grozi im parasolką)

Dziewczyna:

Niech się pani nie denerwuje.

Diabeł:

No właśnie babciu! Spoko! Spoko!

Nerwy w konserwy i na eksport…hiiii

Diablica:

Szkoda zdrowia i urody. Złość piękności ponoć szkodzi!

Fela:

Co za paskudy jedne. Taka ta młodzież dzisiejsza. Szacunku nie mają za grosz. Miejsca w autobusie nie ustąpią…

Diabeł:

Mógłby ktoś wymyślić taką tabletkę żeby tych wszystkich staruchów wytruć, toby nie trzeba było ustępować miejsca. He, He…

Fela:

Nic się synku nie martw. Jak ty będziesz stary, to już na pewno taką tabletkę wymyślą.

Dziewczyna:

Oni na pewno nie są aż tacy źli. Po prostu chcą zwrócić na siebie uwagę. Poza tym przykład idzie z góry…

Wychodzą.

SCENA IX

Mikołaj, dwie nastolatki, które wychodzą z hipermarketu

Mikołaj:

Ho! Ho! Ho! Ho! Ho! Wesołych Świąt i spełnienia najskrytszych marzeń i na zakupach w naszym hipermarkecie niezapomnianych wrażeń. Kupisz sobie krem na zmarszczki - poczujesz się 10 lat młodsza! Kupisz sobie krasnala ogrodowego - sąsiedzi padną z wrażenia! Wesołych Świąt…

Nastolatka I:

Ta różowa bluzka była zajefajna! Monika miała podobną na dyskotece!

Nastolatka II:

Eee tam!...Ale widziałaś te buty na szpilkach? Crazy! Nie?

Nastolatka I:

Moja siostra pewnie takie dostanie pod choinkę.

Nastolatka II:

A mojemu bratu, to wieżę kupili. To niesprawiedliwe, bo on jest tylko 3 lata starszy ode mnie.

Nastolatka I:

A moja siostra? Półtora roku i może wracać, 0 której chce!Czaisz bazę?

Nastolatka II:

Ściemniasz?

Nastolatka I:

No prawie…W soboty pod warunkiem, że będzie przed 23. A ja to nigdzie się nie mogę ruszyć!

Nastolatka II:

Przecież jesteśmy już w gimnazjum. Jesteśmy prawie dorosłe, a oni nawet do Epsilonu mnie nie puszczą…

Nastolatka I:

Sorki, ale muszę spadać, bo obiecałam mamie przy kolacji wigilijnej pomóc. Wiesz, nie przyjdę, to znów się będzie strzępić…

Nastolatka II:

No co ty? Starej się boisz? Chodźmy jeszcze do McDonaldsa na hamburgera.

Nastolatka I:

Wiesz… nie. Dziś jest wigilia. Mama czeka. Chcę jej pomóc. Zresztą my w Wigilię nie jemy mięsa. Taka tradycja… To idę! Dobrych świąt!

Nastolatka II:

Masakra! Jaka frajerka, a na „krejzolke” mi wyglądała… Rozglada się ma wejść do sklepy…patrzy na zegarek, na ludzi i w końcu decyduje się odejść do domu)Do siebie: A pomogę starszej w ubraniu tej choinki. Niech będzie…

SCENA X

Bies

Bies:

Halo! Szefie? Coś kiepski tu zasięg!

Sytuacja nam spod kontroli wymyka się.

Jakieś gesty miłości wśród ludzi

Dobro się wśród ludzi budzi!

Halo? Tak?....słucha. Literuje: D-o-b-r-o! pfe!

By zapobiec tragedii

Wciąż dywersję szerzymy na ziemi.

Dziś dwa diabły twoje

Szerzyły tu niepokoje.

Jednak na nic to się zdało,

Bo to Dobro już coś zdziałało.

Sam wiesz jak jest z tą…pfe…miłością ( otrzepuje się jakby mu było zimno)

Kiedy już się zjawi iskra

Zaraz cały płomień tryska.

I rozpala wszystko w koło.

Oj szefuniu! Nie wesoło!

Ewakuuję się zanim

Dziecię Boże tu się zjawi!

Boże Narodzenie przeczekam,

A gdy o nim zapomną ludzie

Wrócę by kusić człowieka!

SCENA XI

Archanioł Gabriel, Młody Aniołek

Archanioł Gabriel:

Gdzie ten Młody Anioł biega,

Ta niecnota, ta lebiega!

Miał zobaczyć, co na ziemi?

Wszak dziś Boże Narodzenie.

Już pora ogłaszać

przybycie Mesjasza.

A ten jak wyleciał rano

Już go więcej niewidziano.

Nagle rozlega się huk, słychać jakby się potłukły naczynia. Wbiega Młody Anioł z wiadrem na nodze. W ręku trzyma diabelskie poroże.

Młody Anioł:

Auuuu…Zauważa Archanioła Gabriela.

O Szefie…znaczy dostojny Archaniele

Miałem mały problem z lądowaniem…

Zahaczyłem o wieżę kościelną

Częścią ciała pewną…Wskazuje na pupę.

Archanioł:

O której aniołowi mówić nie wypada…!

Tak jest, gdy na zajęciach z latania

za anielicami się gania.

Młody Anioł:

Ja! Skądże! Wtedy grzecznie spałem…Znaczy…notowałem.

Archanioł:

To widać, to widać.. Z dezaprobatą patrzy na wiadro na nodze anioła

Dobry Boże z kim mi przyszło współpracować?

A co ty tam z tyłu chowasz?

Młody Anioł Z nieskrywaną dumą:

Diabelskie poroże!

Archanioł: Oburzony

Dobry Boże!

Młody Anioł: Demonstruje jak zdobył rogi

Sam je od jednego diabła zdobyłem,

Gdy nie patrzył pochwyciłem

No i dalej w nogi, do nieba…

Goniły mnie wytrwale przyznać trzeba,

Ale ja mam skrzydła z turbo doładowaniem

I tak uciekłem przed diabelskim laniem…

Archanioł: Wznosi oczy ku niebu.

I jak tu ludzi do nieba przywodzić z taką kadrą!

Nawet diabłu rogi ukradną! Chwyta się za głowę. Po chwili:

Co na ziemi? Jak nastroje?

Młody Anioł:

Diabły szerzyły pewne niepokoje,

Ale sytuacja została opanowana,

Iskra dobra już zasiana.

Myślę, że ludzie są już gotowi,

By w ich sercach Jezus na nowo się urodził.

Archanioł: W radosnym uniesieniu:

Jest radość! Radość wielka!

Niech się przeto dowie dziatwa wszelka,

Że mamy Zbawiciela,

Że już nadszedł dzień wesela! Po chwili zwraca się znów do anioła:

A na próbie śpiewu byłeś?

Czy się kolęd nauczyłeś?

Czy znów swoim fałszowaniem

Obudzicie Dziecię małe…?

Leć prędko do nieba

Bo „Gloria” ćwiczyć trzeba. Anioły odlatują (czytaj: wychodzą). Młody Anioł próbuje śpiewać „Gloria”, ale fałszuje…

SCENA XII

Na scenę wychodzą wszystkie postacie. Biznesmeni rozmawiają o interesach. Pawełek ryczy, ucieka babci. Kobieta i mężczyzna obładowani siatkami narzekają na brak czasu. Pelagia i Fela żalą się na choroby i samotność. Dziewczyna nawołuje wszystkich do zmiany życia. Mikołaj zachwala najnowsze promocje hipermarketu. Nastolatki żalą się na brak zrozumienia ze strony dorosłych. Podchodzą do widzów. Wciągają ich w dyskusje…

SCENA XIII

Gaśnie światło. Milkną głosy. Reflektor oświetla żebraka, który czyta:

Łk 2,1-7

W tym czasie postacie zbliżają się do żłóbka i:

- dziewczyna, Fela, kobieta - klękają na dwa kolana

- Biznesmen - klęka na jedno kolano

- nastolatki i Pawełek - kucają

- Babcia, Pelagia, mężczyzna - schylają głowy

- Bizneswoman i Mikołaj stoją

Światło pada na stajenkę, w której jest Rodzina Święta. Żebrak czyta dalej:

Łk 2,8-20

Przy tym fragmencie weryfikują się postawy postaci. Żebrak klęka na oba kolana.

- Bizneswoman odchodzi. Odchodzi też kobieta w kapeluszu.

- Mikołaj i babcia uklęka na jedno kolano

- Pelagia, nastolatki i biznesman klękają na oba kolana. Klęka też Pawełek.

Tu zostaje odczytane orędzie z Groty Betlejemskiej.

Piosenka:

„Choć tyle żalu w nas”

Aktorzy ze świecami udają się do widzów i przekazują im je, aby ci przekazali je dalej…

16

5



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Przedstawienie na Boże Narodzenie-Trzy gwiazdki, Wiersze dla dzieci na rózne okazje
SCENARIUSZ PRZEDSTAWIENIA NA BOŻE NARODZENIE 2
Jasła(1), przedszkole, zima, Boże Narodzenie, scenariusze
WIERSZYKI NA BOZE NARODZENIE
Montaż słowno - muzyczny na Boże Narodzenie
Wiersze na Boże Narodzenie
Życzenia na Boże Narodzenie
Wiersze na Boże Narodzenie, WITAJ BOŻE DZIECIĘ, WITAJ BOŻE DZIECIĘ
Ozdoby świąteczne na Boże Narodzenie
Karta świąteczna na Boże Narodzenie - praca na użytek szkoły - Konspekt lekcji plastyki, Różne pliki
1903, JASEŁKA NA BOŻE NARODZENIE
JAK ZROBIĆ CHOINKĘ BOŻONARODZENIOWĄ Z BIBUŁY, Dekoracje na Boże Narodzenie
SCENARIUSZ PRZEDSTAWIENIA BOŻONARODZENIOWEGO, Boże Narodzenie
Świąteczne, Życzenia na Boże Narodzenie, Życzenia na Boże Narodzenie
jasełka (9), przedszkole, zima, Boże Narodzenie, scenariusze
Gotowe teksty życzeń na Boże Narodzenie, pomoce szkolne, Boże Narodzenie

więcej podobnych podstron