śpiewnik gitarowy cz 1


A TU W GŁOWIE

Chociaż wszyscy nam mówią G e

Już się zmienił czas C D

Mimo tego to nie obchodzi nas G e C D

Przecież każdy ma G e

Po dwadzieścia lat C D

Każdy na swój sposób widzi świat G e C D D7

A tu w głowie ciągle szumi G e C D

Jeszcze by się chciało G e C D

Robić to, co zakazane G e C D

Czego zawsze było mało G e C D G e C D

Gdy siedzimy przy ognisku

Szybko mija czas

Bowiem wszędzie jest wesoło

Tam gdzie nie brak nas

Nam wystarczy dobra paczka i gitara

Przecież zawsze się dobierze fajna wiara.

A tu w głowie ciągle szumi ...

A U NAS LATEM

Gdzie stare młyny dumnie stoją e a

Nad rzeką której nie zna mapa D G

I choć do domu stąd niedaleko C G

Przewędrujemy kawał świata. D G H7

A u nas latem jest najlepiej e a

Dywanem w złocie zboże tańczy D G

I nasze słońce jest najlepsze C G

Choć u nas nie ma pomarańczy. D G H7

Tam dziadek wiatrak zasłuchany

W żabie rechoty gdzieś za lasem

Tu znowu kamień na rozdrożu

Pomylił przeszłość z naszym czasem.

A u nas latem jest najlepiej ...

Wędrować dobrze jest wśród jezior

Gdy słońce mówi nam dobranoc

I śmiać się nocą do księżyca

I kłaść się spać dopiero rano.

A u nas latem jest najlepiej ...

Aż przyjdą czasy gdy ścierniska

Śniegi przykryją aż do wiosny

W lesie igłami nam się skłonią

Polskie, zielone zawsze sosny.

A u nas latem jest najlepiej ...

BALLADA GRUPY PUF

"GRUPA PUF"

Nadejdzie czas kiedy świt zagra chmurom C d F C

Dziękczynny dzwon zabrzmi nam pierwszy raz C d F C

I w taki czas za którąś w końcu górą C d F C

Znajdziemy świat co będzie tego wart C d F C

Laj, laj, laj ... C d F C

e F G C

Spotkamy tam twarze ludzi prawdziwe

Z ich oczu czas zabrał już wszelkie zło

I to nie będą z bajki wyspy szczęśliwe

Po prostu świat, chodźmy więc szukać go.

Laj, laj, laj ...

Przyjaźni kwiat barwy ma co nie kłamią

Zakwitnie nam, wtedy czas wstrzyma bieg

I zrzucisz plecak ze zmęczonych ramion

By zostać tu może dzień, może wiek.

Laj, laj, laj ...

BALLADA NA DROGI ZŁE

Na drogi złe, dni te zwyczajne a d

I na najwyższe z progów F C

Dostaliśmy w dłonie balladę a d

I pachnie jak owoc głogu. F C

I będzie przebiegać muzyka a d

Czy wiesz jak to dużo po dniu G C

I w wiersze jak bukiet rozkwitać a d

Ballada - posag mój E7 a

Na ludzi o szarych obliczach

Na ścieżki, wilcze doły

Gdy chce - na głos będzie nam krzyczeć

I w marszu nam nie ustoi.

I będzie przebiegać muzyka ...

A kiedy będziemy odchodzić

Hen do krainy łowów

Błękitnie się niebo otworzy

I spadnie jak owoc głogu

I będzie przebiegać muzyka ...

BALLADA O DZIEWCZĘTACH

Zawieszone na gałęzi a C

Szczerozłote świeci słońce D a

Promieniami gorącymi C a

Smaga ludzi przechodzących C E

Wędrowały dwie dziewczyny a d

Dwie dziewczyny zabłąkane G7 C

Niosły dzbany pełne wina d a

Przystanęły na polanie. C E a

a d E7 /*2/

Leżą suknie przy strumieniu

Płoną oczy dwum dziewczynom

Leją wino na ramiona

Płynie woda, płynie wino

A gdy tańcem odurzone

Siadły cicho pod drzewami

Wiatr rozwiewa jasne włosy

Słońce pieści promieniami.

Uciekali dwaj więźniowie

Z ciężkiej twierdzy na północy

Ku południu, ku południu

Kierowali smutne oczy

I Van Sejmur - pan na młynie

Ze szwajcarskich Mosteridżów

I Bulwaczi z Trzymogilia

Z czarnomorskich Bumaticzów.

Weszli nagle na polanę

Panny śpiące zobaczyli

Pożądania wstrzymywane

W pełnym słońcu ugasili

I odeszli na południe

I zostało na polanie

Migocące złote słońce

Dwie dziewczyny rozkochane.

BALLADA O CZEŚKU PIEKARZU

III-------

Chleba takiego jak ten od Cześka D A

Nie kupisz nigdzie, nawet w Warszawie e h fis h

Bo Czesiek - piekarz nie piekł lecz tworzył G A

Bochny jak z mąki słonecznej kołacze D A

Kłaniali mu się ludzie gdy wyjrzał D A

Przez okno, w kitlu, łyknąć powietrza e h fis h

A kromkę masłem smarując każdy G A

Mówił - nad chleby ten chleb od Cześka D A D

Chleb się chlebie, chleb się chlebie C d e a

Bo nad chleb być może co? a D a

Chleb się chlebie, chleb się chlebie C d e a

Niech ci nigdy nie zabraknie C

Drożdży, wody, rąk i ziarna d a e G

Mruczał Czesiek tak, noc w noc! G A D A D

A o porankach chlebem pachnących

Gdy pora idzie spać dla piekarzy

Zaczerwienione przecierał oczy Czesiek

I z dłutem siadał przy stole

Ciągle te same oczy i trochę

Za duży nos w drewnie cierpliwym

Pieściły ręce tysiące razy

W poranki swieżym chlebem pachnące.

Chleb się chlebie ...

(Kurła toby mati była C d

Mruczał piekarz w żyłach krwią e a

Kurła toby mati była C

Myśli moje niespokojne d

Myśli moje rozognione a

Idźcie,idźcie wszystkie stąd) e G

Nikt takich słów jak miasto miastem

Nie znał, i źle się dzieje mówili

Na obraz czerniał Czesiek razowca

Kruszał podobnie bułce zleżałej

Gdy go znalezli na pasku z wojska

Dłuto jak w bochen wbite miał w garści

I nikt nie wiedział co Cześka wzięło

Lecz śpiewa każdy jak miasto miastem

Chleb się chlebie ...

BALLADA O JAKUBIE

W miasteczku gdzie domy mają dachy spadziste G D

Czas wolno przez małe okna ciekł C G

Mieszkał Jakub - jak mówią spokojne chłopisko G D

Niedaleko szumiał morza brzeg. C G

Aż kiedyś po nocy nieprzespanej do rana G D

Wziął Jakub węzełek, zamknął drzwi C G

Ślady po nim na brzegu biała fala zabrała G D

Teraz wiatrem tkane jego dni. C G

Pokład pod stopą trzeszczy C G

Maszty połamie sztorm D C G

Po co się włóczysz po świecie C G

Kiedy masz własny dom. D C G

Są porty co mają spokojne ulice

Na których wesoły, tłumny gwar

Chodził Jakub samotnie, dziwiło go wszystko

Zamiast drzew tu kwitły gaje palm.

A gdy statek odpływał to się zmieniał krajobraz

Za rufą leciały sznury mew

Długo Jakub za burtę na falochron spoglądał

Aż nie zniknął mu z oczu płaski brzeg.

Pokład pod stopą trzeszczy ...

Posiwiał już Jakub, zieleń oczu spłowiała

Łaskawie go witał każdy port

Ale dalej na morze tęsknota go gnała

Nie pamiętał gdzie jest jego dom.

Na pewno gdzieś jeszcze pływa Jakub po morzach

Zardzewiał w kieszeni jego klucz

Pewnie drogi do domu odnaleźć nie może

Zabrał mu ją marynarski trud.

Pokład pod stopą trzeszczy ...

BALLADA O KRZYŻOWCU

Wolniej, wolniej wstrzymaj konia e

Dokąd pędzisz w stal odziany A

Pewnie tam gdzie błyszczą w dali C

Jeruzalem białe ściany D

Pewnie myślisz, że w świątyni

Zniewolony pan twój czeka

Żebyś przyszedł go ocalić

Żebyś przybył doń z daleka

Wolniej, wolniej wstrzymaj konia

Byłem dzisiaj w Jeruzalem

Przemierzyłem puste sale

Pana twego nie widziałem

Pan opuścił święte miasto

Przed minutą, przed godziną

W chłodnym gaju na pustyni

Z Mahometem pije wino

Wolniej, wolniej wstrzymaj konia

Chcesz oblegać Jeruzalem

Strzegą go wysokie wieże

Strzegą go Mahometanie

Pan opuścił święte miasto

Na nic poświęcenie twoje

Po cóż niszczyć białe ściany

Po cóż ludzi niepokoić

Wolniej, wolniej wstrzymaj konia

Porzuć walkę niepotrzebną

Porzuć miecz i włócznię swoją

I jedź ze mną, i jedź ze mną

Bo gdy szlakiem ku północy

Podążają hufce ludne

Ja podnoszę dumnie głowę

I odjeżdżam na południe.

BALLADA O ŚW. MIKOŁAJU

A.WIERZBICKI

W rozstrzelanej chacie a G E

Rozpaliłem ogień a G a

Z rozwalonych pieców a G E

Pieśni wyniosłem węgle F E

Naciągnąłem na drzazgi gontów a C

Błękitną płachtę nieba d E

Będę malował od nowa a d C E a

Wioskę w dolinie F E a

Swięty Mikołaju, C G

Opowiedz jak tu było C E

Jakie pieśni śpiewano a d C E a

Gdzie się pasły konie d E a G (FEa)

A on nie chce gadać,

Ze mną po polsku

Z wypalonych źrenic

Tylko deszcze płyną

Hej ślepcze, nauczę swoje

Dziecko po łemkowsku

Będziecie razem żebrać

W malowanych wioskach

Święty mikołaju...

BALLADA PORANNA

"WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO"

Męczący bywam kiedy rano budzę Cię G h

Śpiewam, że dziś marzenia spęłnią się H7 e

A ty, gdy razem jemy śniadanie C G e

Zostawiasz zawsze co lepsze dla mnie G0 H7

Otworzysz balkon, chwilę popatrzysz

Sąsiad z parteru sam wyjdzie na spacer

Potem całujesz mnie, wychodzę do pracy

Tylko w niedzielę jest trochę inaczej

Dzień jak codzień e

Napewno powiesz mi a

Marzenia te same e

I tak samo chce się żyć a

Lecz może dzisiaj G

Wypełni się któreś z nich C D

Gdy dzisiaj rano otworzysz balkon

Chwilę popatrzysz zaspana

Stanę przy tobie, obejmiesz moje ramię

Lekki powiew wiatru strąci resztki snu

I gdy z parteru nie młody pan

Jak codzień rano na spacer wyjdzie sam

Już wiem - to właśnie ty

Jesteś największym marzeniem mym

Które spełnia się każdego dnia.

Dzień jak codzień ...

BAR W BESKIDZIE

Jeśli chcesz z gardła kurz wypłukać G D

Tu każdy wskaże ci drogę C D

W bok od przystanku PeKaeSu G D

W prawo od szosy asfaltowej C D G

Kuszą napisy ołówkiem kopiowym G D

Na drzwiach "od dziesiątej otwarte " C D

Dziś polecamy kotlet mielony" G D

I "lokal kategorii czwartej" C D

Lej się chmielu G D

Nieś muzyko po bukowym lesie C G

Panna Zosia ma w oczach dwa nieba e h

Trochę lata z nowej beczki przyniesie C D

W środku chłopaki rzucają łaciną

O sufit i cztery ściany

Dym z Extra-mocnych strzela jak szampan

Bledną obrusy lniane

Za to wieczorem gdy lipiec duszny

Okna otworzy na oścież

Gwiazdy wpadają do pełnych kufli

Poogryzanych jak paznokcie

Lej się chmielu...

Kiedy chłopaki na nogach z waty

Wracają po mokrej kolacji

Świat się jak okręt morski kołysze

Gościniec dziwnie ślimaczy

A czasem któryś ze strachem na wróble

Pogada o polityce

Jedynie cerkiew marszczy zgorszona

Szorstkie od gontów lica

Lej się chmielu...

BARMAN

"GRZMIĄCA PÓŁLITRÓWA"

Wieczorem przy stołach w moim barze C

Tym naprzeciwko kościoła G G7

Siadają ludzkie twarze G G7

Tych, którym Bóg pomóc nie zdołał C C7

Nad blatem błyszczącym jak czoło F

Starego księżyca w pełni C

Na smutno i na wesoło G G7

Spijają się frajerzy dzielni. C C7

Panie barman jeszcze nalej F C

Nie za dużo, tak w sam raz G a

Nam do nieba coraz dalej F C

Widać los nie kocha nas. G G7

Przed sumieniem się tłumaczą

Że w tej właśnie szklance whisky

Na dziś wieczór zobaczą

Swoją gwiazdę, której szukać tutaj przyszli.

Piją za szczęście, co przeszło

Obok niezauważone

Za nadzieję zuchwale tak grzeszną

Za swe spracowane dłonie.

Panie barman jeszcze nalej ...

Nad ranem, gdy sprzątam w moim barze

Okruchy szkła, serca stłuczone

Widzę odeszłe stąd twarze

Słyszę ich toasty niespełnione

Za miłość, którą czas zabił

Za karty co kiepsko nam idą

Za tego co nam błogosławił

To życie co tak nam obrzydło

Panie barman jeszcze nalej ...

BESKID

A.WIERZBICKI

A w Beskidzie rozzłocony buk G C D G

A w Beskidzie rozzłocony buk G C G D

Będę chodził bukowiną C D

Z dłutem w ręku G

By w dziewczęcych twarzach C

Uśmiech rzeźbić G

Niech nie płaczą już C D

Niech się cieszą po kapliczkach C D

Moich dróg. G

Beskidzie, malowany cerkiewny dach G C D G

Beskidzie, zapach miodu w bukowych pniach G C H7 e

Tutaj wracam, gdy ruda jesień C D

Na przełęcze swój tobół niesie G C

Słucham bicia dzwonów G

W przedwieczorny czas C D

Beskidzie, malowany wiatrami dom G C D G

Beskidzie, tutaj słowa inaczej brzmią G C H7 e

Kiedy krzyczę w jesienną ciszę C D

Kiedy wiatrem szeleszczą liście G C

Kiedy wolność się tuli w ciepło moich rąk G C D

Gdy jak źrebak się tuli do mych rąk. C D G

A w Beskidzie zamyślony czas

A w Beskidzie zamyślony czas

Będę chodził z nim poddaszem gór

By zerwanych marzeń struny

Przywiązywać niespokojnym dłoniom drzew

Niech mi grają na rozstajach

Moich dróg.

Beskidzie, malowany cerkiewny dach ...

BEZ SŁÓW

W.BELLON

Chodzą ulicami ludzie C G

Maj przechodzą, lipiec, grudzień a e

Zagubieni wśród ulic, bram F C G

Przemarznięte grzeją dłonie C G

Za czymś pędzą, dokądś gonią a e

I budują wciąż domki z kart. F C G

A tam w mech odziany kamień F C

Tam zaduma w wiatru graniu F C

Tam powietrze ma inny smak F C G

Porzuć kroków rytm na bruku F C

Spróbuj - znajdziesz jeśli szukać F C

Zechcesz - nowy świat, własny świat. F C G

Płyną ludzie miastem szarzy

Pozbawieni złudzeń, marzeń

Wymijając wciąż główny nurt

Kryją się w swych norach krecich

I śnić nawet o karecie

Co lśni złotem nie potrafią już.

A tam w mech odziany kamień ...

Żyją ludzie, asfalt depczą

Nikt nie krzyknie, każdy szepce

Drzwi zamknięte, zaklepany krąg.

Tylko czasem kropla z oczu

Po policzku w dół się stoczy

I to dziwne drżenie rąk.

A tam w mech odziany kamień ...

BIESZCZADY (Cicho potok gada...)

A.STARZEC

Tu w dolinach wstaje mgłą wilgotny dzień e a7

Szczyty ogniem płoną, stoki kryje cień D7 G H7

Mokre rosą trawy wypatrują dnia e a7

Ciepła, które pierwszy słońca promień da. D7 G H7

Cicho potok gada, gwarzy pośród skał G a7 D7 G

O tym deszczu co z chmury trochę wody dał G C D7 G

Świerki zapatrzone w horyzontu kres G a7 D7 G

Głowy pragną wysoko, jak najwyżej wznieść. G C D7 G

Tęczą kwiatów barwny połoniny łan

Słońcem wypełniony jagdowy dzban

Pachnie świeżym sianem pokos pysznych traw

Owiec dzwoneczkami cisza niebu gra.

Cicho potok gada, gwarzy pośród skał ...

Serenadą świerszczy, kaskadami gwiazd

Noc w zadumie kroczy mroku ścieląc płaszcz

Wielkim wozem księżyc rusza na swój szlak

Pozłocistym sierpem gasi lampy dnia.

Cicho potok gada, gwarzy pośród skał ...

BIESZCZADZKI TRAKT

Kiedy nadejdzie czas, wabi nas ognia blask G D C G

Na polanie, gdzie króluje zły D C G

Gwiezdny pył w ogniu tym, łzy wyciśnie nam dym G D C G

Tańczą iskry z gwiazdami, a my: D C G G7

Śpiewajmy wszyscy w ten radosny czas C D G

Śpiewajmy razem ilu jest tu nas C D e

Choć lata młode szybko płyną wiemy że C D G e

Nie starzejemy się. C D G

W lesie gdzie licho śpi ma przyroda swe drzwi

Chodźmy tam, gdzie na ścianie lasu lśnią

Oczy sów, wilcze kły, rykiem powietrze drży

Tylko gwiazdy przyjazne dziś są.

Śpiewajmy wszyscy w ten radosny czas ...

Dorzuć do ognia drew, w górę niech płynie śpiew

Wiatr poniesie go w wilgotny świat

Każdy z nas o tym wie, znowu spotkamy się

A połączy nas bieszczadzki trakt.

Śpiewajmy wszyscy w ten radosny czas ...

BUKOWINA I

"W.G.BUKOWINA"

W Bukowinie góry w niebie postrzępionym a D C G a

W Bukowinie rosną skrzydła świętym bukom a D C G a

Minął dzień wiatrem z hal rozdzwoniony a C D C a

I nie mogę znaleźć Bukowiny i nie mogę znaleźć a D C G a D G a

Chociaż gwiazdy mnie prowadzą, ciągle szukam. a D C e G a

W Bukowinie zarośnięte echem lasy

W Bukowinie liść zieleni się i złoci

Śpiewa czasem basior ciemnym basem

I nie mogę znaleźć Bukowiny i nie mogę znaleźć

Choć już szukam godzin krocie i dni krocie.

W Bukowinie deszczem z chmur opada

Okrzyk ptasi zawieszony w niebie

Nocka gwiezdną gadkę górom gada

I nie mogę znaleźć Bukowiny i nie mogę znaleźć

Choć mnie woła Bukowina wciąż do siebie.

BUKOWINA II

"W.G.BUKOWINA"

Dość wytoczyli bań próżnych przed domy kalecy C d F C

Żyją jak żyli - bezwolni i głusi i ślepi C d F C

Nie współczuj - szkoda łez i żalu d G e

Bezbarwni są bo chcą być szarzy d G C a

Ty wyżej, wyżej bądź i dalej e F Fis G C

Niż ci co się pozbyli marzeń. d G G7 C

Niechaj zalśni Bukowina w barwie malin C F G

Niechaj zabrzmi Bukowina w wiatru szumie C F G

Dzień minął, dzień minął nadszedł wieczór C F C C7

Świece gwiazd zapalił F Fis G

Siadł przy ogniu, pieśń posłyszał i umilkł C d F C

Po dniach zgiełkliwych, po nocach wyłożonych brukiem

W zastygłym szkliwiu gwiazd neonowych próżno szukać

Tego co tylko zielonością

Na palcach zaplecionych drzemie

Rozewrzyj dłonie mocniej, mocniej

Za kark chwyć słońce, sięgnij w niebo

Niechaj zalśni Bukowina w barwie malin ...

Odnaleźć musisz, gdzie chmury górom dłoń podają

Gdzie deszcz i susze, gdzie lipce, październiki, maje

Stają się rokiem, węzłem życia

Swój dom bukowy zawieszony

Na nieba pniach kroplą żywicy

Błękitny, złoty i zielony

Niechaj zalśni Bukowina w barwie malin ...

BY TYLKO IŚĆ

Znowu dziś coś w drogę ciągnie mnie D h e

Tam gdzie wiatr wędrowcom w pas się kłania fis G D

Stary plecak w szafie nudzi się h e

Widać też dosyć ma czekania. fis G D

I już nieważne, kórą dzisiaj pójdę drogą D G D

To nic, że suchą kromkę tylko w torbie mam D G D D7

Gwiazdy też wędrują gdzieś wysoko G fis e

Kumpel wiatr coś gra D A D

I już nieważne co zobaczę za zakrętem D G D

Znajomą wodę, czy nieznane śpiewy drzew D G D D7

Nigdzie przecież już nie będzie lepiej G fis e

Fajnie jest! Tu zatrzymam się. D A D

Mgła chce do snu mnie utulić dziś

Trawy miękką pościel układają

Szlak już woła żeby dalej iść

Nowe ścieżki też już mnie wołają.

I już nieważne, którą dzisiaj pójdę drogą ...

Słońce jasne świeci cały dzień

Wiatr zdyszany usiadł na polanie

Zgubił swą melodię nie wie gdzie

Pewnie do jutra tu zostanie.

I już nieważne, kórą dzisiaj pójdę drogą ...

CHYBA JUŻ CZAS

Zawinięte w kłębek drogi C

Liczą na twój czas C7 G

Zamieniony w wielkie słońce C7 F

Dzień powoli gasł G7 C G

Chyba już czas wracać do domu C G a G

W słońcu się chyli wierzbiny liść C G a G

Chyba już czas wracać do domu C G a G

W ciszy powrotu iść i iść. C G a G

O zielonej mokrej ziemi

Głośniej śpiewa wiatr

By najkrótszą drogę wybrać

Wróży z liści kart.

Chyba już czas wracać do domu ..

Światło dnia już pobłądziło

W drzewach i na ścieżce

Nie okryty zmrokiem został

Tylko wyraz "jeszcze".

Chyba już czas wracać do domu ...

CIĄGLE ZA CIENKO

Ciągle za cienko w życiu idzie nam, ciągle za cienko C G

Bo mamy za mało i więcej by chciało się F G C G

Wierzcie piosenkom, pijcie piwo i wierzcie piosenkom C G

Że gdzieś ludzie mówią, że jest chyba nie tak źle. F G C

Chyba, może, na pewno G

Odpowiem, a jutro pomyślę, że to nie tak a F C

Chyba, może, na pewno G

Rozstrzygnąć to trudno, bo nikt chyba nie wie jak. a F C

Forsę na pociąg, zabieramy se forsę na pociąg

I gnamy na zachód okrągłe miliony zbić

Strasznie wysoko zamierzamy dojść, aż za wysoko

A któż wie na pewno, czy łatwiej będziemy żyć.

Chyba, może, na pewno ...

Durne poglądy, uważacie, że durne poglądy

Lecz myślę, że czasy niepewne nastały nam

Czyś ty niemądry, zapytacie nnie - czyś ty niemądry

A ja się zająknę i taką odpowiedź dam.

Każde jutro jest lepsze gdziekolwiek dzisiejszy dzień

Każda chwila opóźnia tyle, że nie chce się lepiej.

CIĘŻARÓWKA ZOCHA

"WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO"

Gdzieś poboczem Mlecznej Drogi D

Roztrącając gwiazd latarnie e

Moje serce, moje serce za mną gna G D

Patrzy na mnie księżyc srogi D

Patrzy jak się serce garnie e

Za pazuchę, gdzie już chłód i nocna mgła. G D

Gdzieś poboczem Mlecznej Drogi

Zocha moja ciężarówka

Po plandekę wypełniona szarym świtem

Wiezie buty i ostrogi

Na wciąż zbyt wysokie progi

Może zdąży przed kolejnym świtem.

Gdzieś poboczem Mlecznej Drogi

Gdzie wciąż zbyt wysokie progi

Stacza się w dół, ciągle niżej

Wielkie góry już za nami

Zostaliśmy znowu sami

Ja i moja ciężarówka Zocha.

Gdzieś na ukos Mlecznej Drogi

Gdzie nie przejdziesz suchą nogą

My suniemy, bo Bóg dał tak kiepski kurs

Przez ostatni łuk triumfalny

Potem zakręt tak fatalny

Zocha! Na Boga! Gdzie ty gnasz?

Gdzieś poboczem Mlecznej Drogi

Gdzie wciąż zbyt wysokie progi

Staczamy się w potrzask snu

Pieskie życie już za nami

Zostaliśmy znowu sami

Ja i moja ciężarówka Zocha.

CZARY

Przecierało się niebo mgławe e D

Kołysały się gibkie trzciny G H7

Miesiąc z boru wypłynął i stanął nad stawem e D G

W stawie kąpią się nagie dziewczyny. D e

D C D C e

Białe lilie zrywają z łodyg

I wplatają miękko we włosy

Miło pod chłodnym niebem miesięcznej pogody

Strącać z piersi kropelki rosy

Miło piersi młode odsłaniać

I zielonym światłem oblewać

Miło w noc nadsłuchiwać leśnego wołania

W ciemnym lesie zwołują się drzewa.

A noc płynie pachnąca biała

Strąca krople powiewem lekkim

W tę noc jak lilje białe rozkwitają ciała

Piersi krwią dojrzewają i mlekiem.

Wtedy strach, wtedy wstyd dziewczynom

Nagich piersi strwożone dotkną

Miesiąc w nocnej kąpieli oblepił je śliną

Strachem ciemnym, tęsknotą wilgotną.

Nieruchome wzniosą ramiona

Zakołyszą się mdłe, niezręczne

A już woda u kolan miesiącem srebrzona

W jasnych oczach już światło miesięczne.

Będą z krzykiem biec po murawie

Odurzone jak w śnie zawiłym

Miesiąc ciała im biczem srebrzystym okrwawi

Będą we krwi po trawie się wiły.

CZAS POWROTU

Buty całkiem przemoczone d G7 C a

Na nic się już zdadzą komu d G7 C a

Plecak stary, płaszcz zniszczony d G7 C a

Czas powrotu, czas powrotu ... d G7 C a

d G7 C

Takie tu lasy i takie drzewa F C

Bezdroża, że nie śniło się nikomu G C

Coś we mnie tańczy, coś we mnie śpiewa F C

I jeszcze nie chce mi się wracać do domu. G C

Kromka chleba na kolację

Smalec gorzki, przesolony

Mama w w mieście czeka z plackiem

Czas powrotu, czas powrotu ...

Takie tu lasy i takie drzewa ...

CZTERY PORY ROKU

W imię czego palisz wszystkie mosty a D a

Potem mówisz że to tylko żart a D a

A wśród pól szeleszczą zeschłe osty F G C a

A wśród drzew szeleści tylko wiatr. a E a (A7)

W imię czego patrzysz ciągle wilkiem

Robisz ręką niecierpliwy gest

Powiedz czemu w okno patrzysz chyłkim

Jakbyś chciała zauroczyć mnie.

W imię czego klaszczesz nagle w dłonie

Jakbyś miała jeszcze naście lat

Tam w oddali niebo jest jak płomień

Tam w ogrodzie kwiat jest tak jak kwiat.

W imię czego pleciesz coś trzy po trzy

I zostawiasz wpół otwarte drzwi

Nie wiem czy to błyszczą twoje oczy

Czy po burzy tęcza w słońcu lśni.

W imię czego piszesz długie listy

Które potem w gniewie porwiesz wpół

Ludzie tak odchodzą jak i przyszli

Jak odchodzi każda z roku pór.

W imię czego słowa, które były

Są jak diament, który stracił blask

Cztery pory roku nas łączyły

Piąta pora roku dzieli nas.

DALEKA DROGA

Kiedy płynę w dal a

Wśród spienionych fal a

Obraz mej dziewczyny się wyłania A7 d

Który to już dzień d

Która to już noc a

Mija od naszego pożegnania. E E7 a (A7)

Daleka droga, daleki ląd a E

Do mej dziewczyny daleko stąd E7 a

Posłuchaj nocą kiedy wiatr dmie A7 d a

Żagle łopocą i serce me. E E7 a (A7)

Lecą stada mew

Lecą liście z drzew

Dawno jesień u nas już nastała

Z wiosną wrócę znów

Nie wiem tylko czy

Będziesz o mnie jeszcze pamiętała

Daleka droga ....

Ja to dobrze wiem

Że się z każdym dniem

Obraz mój w pamięci Twej zaciera

Ja to dobrze znam

Nie mów nic - wiem sam

Że z miłości dziś nikt nie umiera.

Daleka droga ...

DESZCZ NA SZLAKU

Jesień dopadła mnie na szlaku a G

Skusiła wiatry róż szkarłatem F G

Wygnała resztki letnich ptaków a G

Już czas na pożegnanie z latem. F G

Lato już odeszło C F

Zatrzasnęło drzwi za sobą G C

W taki dzień deszczowy F

Nie wiesz co masz zrobić z sobą G E

Lato już odeszło C F

I zabrało dni słoneczne G C

Czy ten deszcz na szlaku F

Czy ten deszcz trwał będzie wiecznie G E

Deszcz, deszcz, deszcz, deszcz, deszcz. a

Potoki wody z nieba płyną

W domach zamknięte drzwi i okna

Powiedz mi, czyją to jest winą

Że trawa dzisiaj taka mokra.

Lato już odeszło ...

A ja pogodny i radosny

Śmieję się w nos szalonej damie

Bo chociaż świat jest pełen wody

To mnie to przecież nie załamie.

Lato już odeszło ...

DESZCZOWE LATO

Kiedy jest deszczowe lato d a

Mokną świerszcze w mokrym sianie E7 a

Woda szkodzi strunom skrzypiec d a

Więc nie w głowie im cykanie. E7 a A7

Lato, deszczowe lato d a

Na przekór ludziom, na przekór kwiatom E7 a A7

Lato, deszczowe lato d a

Że nawet świerszcze nie mogą grać. E7 a

Woda schodzi z gór ścieżkami

Wiatr gałęziom strąca krople

Chlapie błoto pod butami

Wszystko jest zupełnie mokre.

Lato, deszczowe lato ...

Dymią szczyty jak wulkany

Mgiełka w polu , mgiełka w sadzie

W żółtej glinie ślad wibramów

Odciśnięty tak wyraźnie.

Lato, deszczowe lato ...

Polne kwiaty mają dreszcze

Nic nie będzie z ich zapachu

Pod słomianym dachem szopy

Deszcz nas dzisiaj trzymał w szachu.

Lato, deszczowe lato ...

Kiedy mgła opadnie nisko

Drzewo się za drzewem chowa

Leśne licho z mokrą brodą

Lubi wtedy spacerować.

Lato, deszczowe lato ...

DESZCZYK

III------

Pada deszcz,drzewa stoją po kostki w kałużach e A7 D Azw

Rynny dwie, rozgadały się chyba na dłużej e A7 D Azw

Taki sobie deszczyk a uderza ząb o ząb Czw H7

Aura nas nie pieści - taki ziąb, taki ziąb e A7 D Azw

Pada deszcz, przemoknięte tramwaje się kłócą

W polu strach pewnie tęsknić zaczyna za suszą

Taki sobie deszczyk - nawet nudzie nudzi się

Tylko w telewizji pada śnieg - znowu śnieg

Pada deszcz, wodą ksztuszą się kubły w śmietnikach

W parku ktoś okrył płaszczem panienkę z pomnika

Taki sobie deszczyk - nawet nudzie nudzi się

Tylko w telewizji pada śnieg - znowu śnieg

DOM W GÓRACH

W jesienną głogów czerwień a C

W złotawą młodość brzozy d d9 E

Wiatr z głowy czapkę zerwie a C

Pod stopą gór położy. d d9 E

I zbudujemy dom, bez strychów i bez piwnic d G C A7

Zapłonie lampą klon, w zapachu lasów grzybnych d G C A7

Nie trzeba stawiać pieców, nie musisz okien szklić d a d a

Więc zbudujemy dom, bo taki dom musi być. d a E a

I niebu się pokłonisz

I wyżej wciąż bez słowa

Na wyciągnięcie dłoni

Będziemy dom budować.

I zbudujemy dom, bez strychów i bez piwnic

Zapłonie lampą klon, w zapachu lasów grzybnych

Nie trzeba stawiać pieców, nie musisz okien szklić

Więc zbudujemy dom, bo taki dom musi być.

I zbudujemy dom na wszystkie świata strony

Zapłonie lampą klon, wędrowcom dniem znużonym

Nie trzeba stawiać pieców, nie musisz okien szklić

Więc zbudujemy dom, bo taki dom musi być.

DOM WSCHODZĄCEGO SŁOŃCA

Do domu w mieście New Orlean a C D F

Słoneczny wiedzie szlak a C E

Wschodzące słońce wita go a C D F

Lecz to jest droga zła. a E a (E7)

Zły pies tam nocą strzeże bram

I kraty w oknach są

Wschodzące słońce w herbie ma

Ten zły, samotny dom

Tam życie wchodzi raz po raz

W ten świat zamkniętych drzwi

Lecz zanim wyjdzie zeń ktoś z nas

Tam spędzi smutne dni.

Nie trzeba było wejść na złe

Złe drogi życia nam

Na drogi, które kończą się

U domu tego bram.

DYDAKTYKA

M.TERCZ

Nauczyli mnie prosto się trzymać C F C

I głowę nosić jak pan G E

I karku przed nikim nie zginać G E7 a F

Nich lepiej już skręcą mi kark. C G C G

I karku przed nikim nie zginać . E7 a F C5 E a

Nauczyli, bo taka jest kolej

Lecz pytam - kto rację tu ma

Czy ten, który pięścią na odlew

Czy ten co miał rację a padł.

Czy ten, który pięścią na odlew.

Nauczyli, że wolność i prawda

Najdroższej warte są krwi

A teraz sam uczę się kłamać

Wszak ten tylko wolny kto żyw.

A teraz sam uczę się kłamać.

Nauczyli jak tym poradzę

Co chcą z nienawiści się wściec

Że wrogom znów przyjdzie wybaczać

Wszak Bogu wybacza się śmierć.

Że wrogom znów przyjdzie wybaczać.

I uczyli, że miłość zwycięży

Wszak wierna za życie po grób

I za plecami oręże

Chowali bo wierny to druh.

I za plecami oręże chowali.

I uczyli gdzie mądrość nocuje

Jak złotem opływa i lśni

A przecież przygarnął ją wujek

Co karmi bezpańskie psy.

A przecież przygarnął ją wujek.

DZIEWCZYNA RUMIANKOWA

Z łąk jasnych zbiegła tu d C

Prosto do mojego snu B a d

Gdzie rośnie tyle traw F C

Żeby mogły ukryć nas A7 d

Dziewczyna rumiankowa F C

Wśród białych kwiatów tańczy d a

O mnie mało sobie dba B C a d

Nie wie jeszcze że to ja g C F

Ile jabłek na jabłoni F C

Tyle lat, tyle lat Cię będę gonił d A7

W mysiej dziurze, czy na chmurze B F

Nie ukryjesz się na dłużej g C

(Wszędzie znajdę Cię) g C F

Z wysokich zbiegła gór

Gdzie sosnowy szumi bór

Gdzie rośnie taki las

W którym nikt nie znajdzie nas

Herbaty zaparzone

Nad kubkiem Twoje oczy

Co nie widzą jeszcze mnie

I nie wiedzą że to my ...

Ile jabłek na jabłoni ...

DZWONY

V--------- a e d9 E

Ratuszowe, po wiek uparte a e

Przewielebne, kościelne a e

Rozczulone cerkiewne, rzewnie śpiewne d d4 d9 E

Rozdzwoniły się nad doliną a e

Przekrzykując się, wadząc srodze a e

Głośnej kłótni już pełno na drodze d d4 d9 E

Kwiaty - wonne słowa F G C a

Kwiaty - wonna wieść F G C

Z jednakowych kwiatów słów F G a

Pięknych wianków różna treść F e a

Wielkogłośne i wielkodźwięczne

Przekonują, to znowu proszą

Zaczepiając na schodach, na chodnikach

Po ulicach o bruk się tłuką

Swe oferty jak groch roznoszą

I nie słychać dzwonienia budzika

Kwiaty - wonne słowa ...

ECH MUZYKA, MUZYKA

O dajcie mi te małe skrzypce G D

Może na skrzypcach wygram C G

Wiatr i pochyłą ulicę C G

I noc co taka niezwykła. D G

Ech muzyka, muzyka, muzyka G A D

Spod smyka zielony kurz G A D fis

Lecą gwiazdy zielone spod smyka h A D A

Damy karo bukiety róż G A D

Uwzględnijcie mizerne granie

A nie bijcie, gdy wezmę źle

Jaki ton na strunie baraniej

Na G, D, A czy E.

Ech muzyka, muzyka, muzyka ...

Prowadzi muzyka za smykiem

Drzewa o niemej podzięce

Oczami za smykiem suną

Zgrabiałe, duże ręce.

Ech muzyka, muzyka, muzyka ...

Na moście stoją przez liście

Światło na smyk się sypie

Słuchajcie to dziecko nuci

W czarodziejskim pudełku skrzypiec.

Ech muzyka, muzyka, muzyka ...

EXODUS

Czas odejść już bo wierzchołki białych gór a d a E a

W wieczorny czas idą do snu C D a

Wkrąg cisza starych drzew e a

Wtulonych w śnieżny świat a e

I nie zbudzi ich ze snu cichnący wiatr. d a E a

Czas odejść już, niechaj naszych kroków skrzyp

Zaniesie nas pod cichy dach

Przy ogniu zabrzmi pieśń

Popłynie poprzez śnieg

I odpowie echo kto przyjaźni strzegł.

Czas odejść już, lecz popatrzmy jeszcze raz

Jak w śnie srebrzystym zamilkł las

Zabierzmy z sobą w świat

Tę ciszę, ognia blask

Jak wspomnienie z najszczęśliwszych naszych lat.

(d g d A d

F G d

a d

d a

g d A d)

FIDDLER'S GREEN

"CZTERY REFY"

Stary port się powoli układał do snu, C a

Świeża bryza zmarszczyła morze gładkie jak stół. C G

Stary rybak na kei zaczął śpiewać swą pieśń: F e d C

Zabierzcie mnie chłopcy, mój czas kończy się. a d7 F G

Tylko wezmę mój sztormiak i sweter, C G C

Ostatni raz spojrzę na pirs. F C G

Pozdrów moich kolegów, powiedz, że dnia pewnego F e C e

Spotkamy się wszyscy tam w Fiddler's Green. d G C

O Fiddler's Green słyszałem nieraz

Jeśli piekło ominę dopłynąć chcę tam,

Gdzie delfiny figlują w wodzie czystej jak łza,

A o mroźnej Grenlandii zapomina się tam.

Tylko wezmę mój sztormiak i sweter...

Kiedy już tam dopłynę oddam cumy na ląd,

Różne bary są czynne cały dzień, całą noc.

Piwo nic nie kosztuje a dziewczęta jak sen,

A rum w buteleczkach rośnie na każdym z drzew.

Tylko wezmę mój sztormiak i sweter...

Aureola i harfa to nie to, o czym śnię.

O morza rozkołys i wiatr modlę się,

Stare pudło wyciągnę, zagram coś w cichą noc,

A wiatr w takielunku zaśpiewa swój song.

Tylko wezmę mój sztormiak i sweter...

GAWĘDZIARZE

Takie zwykłe, takie małe C d

Tutaj mają wielką wagę C d

Wykrzykniki kolorowe C d

Wyglądają wciąż jak nowe C d

Gawędziarze, gawędziarze C d

Odgrzebują stare sprawy C d

Przy ognisku i przy kawie C d

Nieciekawe i ciekawe. C d

O tym jak kiedyś w górach C

Na pomoc ktoś krzyczał głośno C d

O tym jak na Mazurach C

Ktoś złamał wiosło C d

O tym jak patyk trzasnął F C

Gdy wiatr za mocno dmuchał B d

I chyba każdy już zasnął F C

Tyko autor słuchał. B d

d C F C d C d

Oczy szerzej się otworzą

I przypomną i pomarzą

Oni już nie mają czasu

Ale innym się przydarzą

Opowieści, opowieści

Takie tanie no bo własne

Uśmiechają się, a jeśli

Przesadziłeś coś - nie zasną.

O tym jak kiedyś w górach ...

GDYBYM

"WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO"

Gdybym spotkał ciebie znowu pierwszy raz, C D h e

Ale w innym sadzie w innym lesie, C D e

Może by inaczej zaszumiał nam las, C D h e

Wydłużony mgłami na bezkresie... C D a

Może innych kwiatów wśród zieleni bruzd

Jęłyby się dłonie, dreszczem czynne -

Może by upadły z niedomyślnych ust,

Jakieś inne słowa, jakieś inne....

Może by i słońce zniewoliło nas

Do spłonięcia duchem w róż kaskadzie,

Gdybym spotkał ciebie znowu pierwszy raz,

Ale w innym lesie, w innym sadzie...

GDZIE Z COKOŁÓW

"KABARET JELITA - GDAŃSK"

E7

Gdzie z cokołów ucieka bohater a e

A dozorca zamiata laury G D

Tam nie widać wyraźnej różnicy C H7

Cichy atol bądź życie e C

Życie na kredyt wyobraźni. F E E7

Dnia srebrzysta bije fontanna

Los tasuje blaski i cienie

Jak wykrzyknik - smutnego cień pana

Ostatnia szarża beznadziejna

Na ostatni wiatrak w skansenie

Czarny nocy rozstrojony fortepian

Pusto w sali, pusto w duszy pianisty

Wyszli wszyscy a on

Poloneza chciał grać

Ale wybrzmiał mu romans rosyjski

Na cokole znów drugi bohater

Tors na brąz opala odważnie

Ja nie widzę wyraźnej różnicy

Wiatr w oczy bądź życie

Życie na redyt wyobraźni

GONIĆ MARZENIA

Na włóczęgę już wyruszyć przyszła pora d g

Las nas woła śpiewem ptaków, szumem drzew A A7 d A7

I wołają nas już pola i jeziora d g

Zeszłoroczny nasz wesoły pomnąc śpiew. A A7 d

Ludzie mają swoje prace, ludzie lubią się bogacić D7 g

Pełne brzuchy mają chcą mieć pełny trzos C7 F A7

A ja gonię, a ja gonię swe marzenia d g

Szczęścia szukam gdzie kaczeńce i gdzie wrzos. A A7 d

Tym co iść nie lubią mówię do widzenia

Za dni kilka może znów powrócę tu

Idę w świat by tam dogonić swe marzenia

Aby spełnić kilka moich złotych snów.

Więc z dziewczyną swą pod rękę i z gitarą i z piosenką

Precz mi smutki, precz przykrości - słońce świeć

Idę gonić, idę gonić swe marzenia

I spokoju szukać pośród starych drzew.

Tak to proste, że i gadać szkoda czasu

Tylko plecak wziąść i iść przed siebie w świat

Szukać wiatru i zapachów szukać lasu

Jak najdalej zadymionych wielkich miast.

Zrozum bracie to tak trzeba - łóżkiem trawa dachem drzewa

Z wiatrem biegać i z ptakami śpiewać w głos

Trzeba gonić, trzeba gonić swe marzenia

A nie czekać ile trosk przyniesie los.

GÓRALSKA OPOWIEŚĆ

P.KASPERCZYK

Kiedy góral umiera, to góry z żalu sine D D7

Pochylają nad nim głowy, jak nad swoim synem. G D

Las w oddali szumi mu odwieczną pieśń bukową, e G D

A on długo się sposobi przed najdalszą drogą. e G D

Kiedy góral umiera, to nikt nad nim nie płacze, D D7

Siedzi, czeka aż kostucha w okno zakołacze. G D

Oczy jeszcze raz podniesie wysoko do nieba, e G D

By pożegnać góry swoje, by im coś zaśpiewać. e G D

Góry moje, wierchy moje, otwórzcie swe ramiona, D e

Niech na miękkim z mchu posłaniu G

Cichuteńko skonam D

Ojcze mój, halny wietrze, powiej ku północy, D e

Ciepłą, drżącą swoją ręką zamknij zgasłe oczy, G D

Bym mógł w ziemię wrosnąć, strzelić potem e

Do słońca smreczyną G D

I na zawsze szumieć już nad swoją dziedziną. e G D

Kiedy góral umiera to dzwony mu nie grają,

Cicho wspina się pod bramy góralskiego raju,

Tylko strumień na kamieniach żałobną nutę składa,

Tylko nocka chmurnooka górom opowiada.

Góry moje, wierchy moje, otwórzcie swe ramiona ...

A gdy góral już umrze, to nikt nie układa baśni,

Tylko w niebie roziskrzonym mała gwiazdka zgaśnie.

Ziemia twardą, szorstką ręką tuli go do siebie,

By na zawsze mógł już zostać pod góralskim niebem.

Góry moje, wierchy moje, otwórzcie swe ramiona ...

GÓRSKA BALLADA

L.KOPEĆ

Przyłączył się do nas na jednej z wędrówek C F G C

Razem z nami przemierzał górskie szlaki F e

Rzadko do kogoś odezwał się słowem F e d C

Lecz chyba mu dobrze było z nami. D7 G

Raz kiedyś w schronisku, gdy noc nas zdybała

Otworzył jakiś zeszyt wypłowiały

Spod palców spłynęły mu dźwięki gitary

I słowa nieznane lecz bliskie.

Bo zagrał swą balladę, a w niej zamknął echa gór a e F G C

Bo zagrał swą balladę, górskich potoków szum. a e F G C

Od tego wieczoru już zawsze nam śpiewał

O nim samym mówiły piosenki

Jakieś imię dziewczyny, wspomnienia dużego miasta

Dym z ognisk i noce nieprzespane.

Na jedym ze szlaków pożegnał się z nami

Odszedł drogą inną nieznaną

Odszedł jak Majster Bieda, może kiedyś powróci

Zawsze na niego czekamy.

Bo zagrał swą balladę, a w niej zamknął echa gór

Bo zagrał swą balladę, górskich potoków szum.

GÓRY WYSOKIE

E.K.ADAMSCY

Znowu wita nas pogodnie nowy dzień D h e A

Nawet echo w górach wlecze się za nami D G A

I na szczyty chcemy iść e A

Bo nie jesteśmy sami D h

Drogę ktoś wskże nam. e fis h

Góry, góry, góry wysokie G D e h

Dajcie czasem wiatrom pospać G A

Tam gdzie stanie nasz dom D G A D

Tam, gdzie stanie nasz dom na wietrze G A h

Gdzie drogi nie zna nikt prócz gwiazd. G A D

Już daleko są za nami góry dwie

Nowe wiatry wciąż nas gonią nieproszone

Nie ma czasu, żeby spojrzeć

Jeszcze raz w tamtą stronę

Nowy szczyt czeka już.

Góry, góry, góry wysokie ...

A gdy przyjdą chude lata licho wie

Kiedy nikt nam na dzień dobry nie odpowie

Jeden kubek starczy by

Toast wznieść za swoje zdrowie

I pod górę dalej iść.

Góry, góry, góry wysokie ...

GROSZA NIE MAM

Ja o drogę się nie pytam e D

Bo nieważny dla mnie czas e D e

Nie zabłądzę bo nie mogę e D

Domu nie mam już od lat e D e

Grosza nie mam i nie będę G D

Nigdy swego domu miał e G

Ale zawsze robić będę G D

To co tylko będę chciał e D e

e D e D e

Jakiś drab kamieniem cisnął

Za mną jak za jakimś psem

Dziwią wtedy się ludziska

Że coś pewnie ukraść chcę

Grosza nie mam ...

Gdy mnie głód za gardło ściśnie

To dwie ręce jeszcze mam

Dziwią wtedy się ludziska

Że na chleb zarabiam sam

Grosza nie mam ...

Spać pod drzewem jest wesoło

A na trasie każdy brat

Piasek sypie się pod koła

A ja wolny jak ten ptak

Grosza nie mam ...

Idź, idź, przed siebie idź e D

Nikt ci drogi nie zastąpi e D e

O nic nie lękaj się e D

Nic ci drogi nie zastąpi e D e

GRUNT POD WINO

Kop grunt pod wino, chłopie grunt to dobre wino D G D

Rozwińmy, rozwiń winny pęd D A7 D

No bo winny pęd to piękny pęd D A7 D

Chłopie grunt to dobre wino D A7 D

Z pędu do grona, winne grona, piękne grona

Dorwijmy, dorwij się do gron

Winne grona, piękne grona win

Winne win są winne grona

Grona do kadzi - winne kadzie, piękne kadzie

Okadźmy, okadź kadzie win

Winne kadzie, piękne kadzie win

Niech się kadzi wino w kadzi.

Z kadzi do czary - winne czary, piękne czary

Czarujmy, czaruj czary win

Winne czary, piękne czary win

Winne czary, piękne czary.

Z czary do brzucha - winne brzuchy, piękne brzuchy

Wybrzuszmy, wybrzusz winny brzuch

No bo winny brzuch to piękny brzuch

Winne brzuchy, piękne brzuchy.

Z brzucha do siku - winny sik to sik niewinny

Siknijmy, siknij winny sik

No bo winny sik to piękny sik

Winny sik to sik niewinny.

GWIAZDA BIWAKÓW

Tej gwiazdy co błyszczy wysoko wśród liści a d

Nad ognisk studenckich dymami G C

Nie zgubisz już nigdzie, przypłynie i przyjdzie F E a

Przez deszcze i wiatry i zamieć H E7 a

Zapachnie ci woń sosnowych bierwion E7 a

Wyciśnie łzy z ogniska cierpki dym G7 C

Otuli cię gasnącej zorzy czerwień A7 d

W namiotu cień powrócisz sercem swym E7 a

Ta gwiazda co spłynie ze źrenic dziewczyny

Tej jednej, jedynej na świecie

I nagłym płomieniem w przyjaciół spojrzeniu

Serdecznie, gorąco zaświeci

Zapachnie ci woń sosnowych bierwion ...

Ta gwiazda co błyszczy wysoko wśród liści

To gwiazda studentów i ptaków

Ukochasz ją mocno jak życie i wiosnę

Jak radość studenckich biwaków

Zapachnie ci woń sosnowych bierwion ...

HARAŃ I MURAŃ

Tam Litworowe doliny a e

Czarne stawy wyśniły a e

Górą jasna pogoda d G

A dołem Biała Woda C a

Pośród kosodrzewiny. F E7 (a)

Wołało i śpiewało

Zielonym wiatrem wiało

I przyleciał biały obłok

A słońce go przebodło

Rozświeciło i rozwiało.

Zieleniło się kwitło

Wrzało głębią błękitną

Wiosną śnieżnopuszystą

Nieuchwytną, przejrzystą

Nieprawdziwą i niezwykłą.

Przez dolinę w oddali

Leśną radość wołali

A zwabiony wołaniem

Stanął Hawrań z Muraniem

Jak ich dwoje na hali.

HAWIARSKA KOLIBA

Już księżyc na niebo wychodzi C G7 C C7

Zapłoną dokoła ogniska F G C C7

I wkrótce popłynie z Hawiarskiej Koliby F G C A7

Melodia nam wszystkim tak bliska. d G7 C C7

(d G7 C)

Usiadła już brać rozśpiewana

Dokoła złotego ogniska

Wiatr niesie melodię Hawiarskiej Koliby

Nad pola, nad lasy, urwiska.

Zaniesie wiatr naszą melodię

Do domów Wołochów i Łemków

Piosenkę rajdową Hawiarskiej Koliby

Piosenkę krakowskich studentów

Już księżyc blednie na niebie

I promyk słońca już błyska

Pogasły ogniska Hawiarskiej Koliby

Do snu kładzie się cała izba.

HEJ ! GITARO MA !

Kiedy siedzisz pod namiotem G

I głód ci zagląda w oczy D

Brać pospała się pokotem C

A deszcz serce wodą moczy G D

Wtedy sięgasz po gitarę G

I butelkę z rozgrzewaczem D

Skoczną nutą budzisz wiarę C

Serce ci z radości skacze. G D

Hej gitaro ma G

Nie bądź na mnie zła D

Zagraj jakąś skoczną melodyjkę C G C D

Grajmy póki czas G

Póki życie trwa D

Więc chłopaki przechylajmy szyjkę C G C D

Kiedy rzuci cię dziewczyna

Mówiąc żeś ty nic nie warty

Albo minie cię fortuna

Przegrasz całą forsę w karty

I do domu znowu wracasz

Sciągasz buty, płaszcz koszulę

Potem tydzień leczysz kaca

Lecz pamiętaj o szczególe...

Hej gitaro ma

Nie bądź na mnie zła...

Gdy dożyjesz starych latek

I w fotelu na biegunach

Ktoś ci będzie mówił "dziadek"

Ciebie zaś rozpiera duma

Kiedy siedząc przy herbatce

W miękkich kapciach i bonżurce

Serce tłucze się jak w klatce

Gdy syn syna w struny tłucze.

Hej gitaro ma

Nie bądź na mnie zła....

HEJ CHŁOPAKI

Hej chłopaki, hej chłopaki, d

Upragniony nadszedł czas A7 d

Spakujemy swe plecaki d

Świętokrzyski czeka las A7 d

Lecz pamiętaj o tym bracie g C7

Wszystkie troski zostaw w chacie F B

Masę żarcia weź ze sobą i humor też g A7 d D7

Niech zaszumią jodły w górze g C7

Koronami tkwiące w chmurze F B

Przemierzymy gołoborza i stoki gór zielonych g A7 d

Świętokrzyskich gór. A7 d

Hej chłopaki, hej chłopaki,

Długa droga czeka nas

Najpiękniejsze są biwaki

Gdy się kończy któraś z tras.

Lecz pamiętaj o tym bracie ...

Hej chłopaki, hej chłopaki

Bartek stary ale chwat

Będą śpiewać o nim żaki

Pzez następny tysiąc lat.

Lecz pamiętaj o tym bracie ...

HEJ DOBRY DZIEŃ

B. TUCHOLSKA

Wśród kolorów pól i łąk maszerujesz z dniem D e D G A7 D

Cały urok świata stron w barwach zamknął się, D e D G A7

Letni malarz nawet czasem kolorami kładzie cień, D A7 h D A

Abyś łatwiej mógł odnaleźć swój następny dzień. A G D h e A7 D

Hej, dobry dzień, dobre wędrowanie D G A7 D h

W każdym innym dniu - słońca wspominanie. G A7 D h e A7 D

Na jeziorach żagiel twój, biel swą niesie w dal

W blasku słońca topi się, zlewa z grzbietem fal,

Ty w kieszeniach ręce masz, w małych falach gubisz cień

Co zapachem wody wkrąg niesie dobry dzień.

Hej, dobry dzień, dobre wędrowanie ...

W połoninach piękno gór odnajduje wzrok,

Stroma ścieżka, skalny próg zatrzymują krok,

Wędrowanie dolinami z prądem rzeki niesie cień,

Malowany kolorami nasz zwyczajny dzień.

Hej, dobry dzień, dobre wędrowanie ...

HIGH LIFE

Żyli raz pan i pani a

Zbyt dobrze wychowani a E7

Kultura ich niezwykła E7

Służyła za przykład E7 a

Wytworny mieli pałac a

W garażu Lancia stała a E7

A po posadzkach lśniących E7

Snuł się rój służących E7 a

Ponadto przez dzień cały G7 C

W pałacu królowały : d E

High life, bon ton a E

Savoir vivre, pardon E7 a

W pożyciu nawet bliskim

O formy dbali wszystkie

Tak byli wychowani

Ów pan i pani

Gdy siła czasem znana

Targała sercem pana

Mógł wkroczyć najlegalniej

W głąb pani sypialni

Miał taktu jednak tyle

Że wpierw posyłał bilet

High life, bon ton

Savoir vivre, pardon

Raz nie zważając na nic

Wszedł do sypialni pani

I ujrzł w świetle ranka

Przy pani - kochanka

Nie znosił metod gminu

Brutalnych rękoczynów

I nie próbował wcale

Wieść rozmów z rywalem

Spojrzeli i po chwili

W milczeniu się skłonili

High life, bon ton

Savoir vivre, pardon

Zaś w lasku na Bielanach

Pan stanął na wprost pana

Cylinder, monokl w oku

I dystans sto kroków

W obronie czci kobiety

Podniśli pistolety

Zagrzmiało, wystrzeliło

I w niebie dziur przybyło

Na ziemi zaś pan z panem

Szli oblać to szampanem

High life, bon ton

Savoir vivre, pardon

W domu zaś pan do pani

Rzekł - po cóż serce ranić

Nie będę cię wstrzymywał

Bądź wolna i szczęśliwa

Tak - rzekła - o mój miły

Sny nasze się prześniły

On stanął na mej drodze

Skończone ! Odchodzę!

Sam pomógł, futro włożył

Uprzejmie drzwi otworzył

High life, bon ton

Savoir vivre, pardon

A gdy już w progu stała

Krew nagle w nim zawrzała

Jak skoczy, jak nie wrzaśnie

Jak kopnie ją w ...- no właśnie

Skoczyła i zawyła

I w mordę go strzeliła

A potem wpół zemdlona

Upadła mu w ramiona

I rzekła - Och mój miły !

I znowu powróciły

High life, bon ton

Savoir vivre, pardon

HEJ, PRZYJACIELE

Tam dokąd chciałem już nie dojdę, szkoda zdzierać nóg C G F C

Już wędrówki naszej wspólnej nadchodzi kres C G F C

Wy pójdziecie inną drogą, zostawicie mnie C G F C

Odejdziecie, sam zostanę na rozstaju dróg C G F C

Hej, przyjaciele - zostańcie ze mną C G F C

Przecież wszystko to co miałem oddałem wam C G F C

Hej, przyjaciele - choć chwilę jedną C G F C

Znowu w życiu mi nie wyszło, znowu jestem sam. C G F C

Znów spóźniłem się na pociąg i odjechał już

Tylko jego mglisty koniec zamajaczył mi

Stoję smutny na peronie z tą walizką jedną

Tak jak człowiek, który zgubił do domu swego klucz.

Hej, przyjaciele - zostańcie ze mną ...

Tam dokąd chciałem już nie dojdę, szkoda zdzierać nóg

Już wędrówki naszej wspólnej nadchodzi kres

Wy pójdziecie inną drogą, zostawicie mnie

Zamazanych drogowskazów nie odczytam już.

Hej, przyjaciele - zostańcie ze mną ...

IDĘ

Pójdę tam gdzie serca biją równiej C F C

Gdzie zegary tracą rytm G C

Tam gdzie można śmiać się w niepogodę C F C

Gdzie słońce świeci dłużej. G C

Kiedy wstajesz lewą nogą F G

Nie martw się C a

Moż jutro już pójdziesz tam. d G C A7

Pójdę tam gdzie ludzie okłamują

Swoje diabły

Tam, gdzie nie podnosi nikt z ulicy

Ukradkiem papierosa.

Kiedy wstajesz lewą nogą ...

JAKI BYŁ ŚLUB

Jaki był ślub - proszę państwa ludzie płakali a d

Jaki był ślub - od gromnicy się welon zapalił G C

Jaki był ślub - pełne było prezbiterium oraz nawa d a

Jaki był ślub - proboszcz komżę zostawił i nawiał. F E7

A mówiłem - nie pijcie przed weselem a E7 a

A prosiłem - przynajmniej nie za wiele A7 d

Wszyscy schlaliście mordy d

Macie więc teraz kobrę a

Macie kobrę w niedzielę w kościele !! F E7 (a)

W koło dym, kobiet płacz i krzyk dzieci - rozruba w mig

Wnet na łeb spod ołtarza ktoś leci - w dzień biały noc !

Ławki walą się z głuchym łoskotem - skąd się wziął koc !

Młoda druhna straciła wnet cnotę !

A mówiłem nie pijcie przed weselem ...

Jaki był ślub - niby kościół a w środku istne piekło

Jaki był ślub - przy okzji krwi trochę pociekło

Jaki był ślub - panna młoda krzyczała "gdzie woda" !!!

Jaki był ślub - wreszcie straż przyjechała. A szkoda !!

A mówiłem nie pijcie przed weselem ...

JA STAWIAM

"EKT-GDYNIA"

Czy mam pieniądze, czy grosza mi brak - ja stawiam e D e

Czy los mi sprzyja, czy idzie mi wspak - ja stawiam e D e

Czy mam kompanów dziesięciu, czy dwóch e G

Czy mam ochotę na rum, czy na miód A C H7

Czy mam pieniądze, czy grosza mi brak - ja stawiam. e D e

Czy wicher w oczy, czy w plecy mi dmie - ja stawiam

Czy mi kompani ufają, czy nie - ja stawiam

Czy ja ścigam wroga, czy wróg ściga mnie

Dopóki mój okręt nie leży na dnie

Czy mam pieniądze, czy grosza mi brak - ja stawiam.

A kiedy mnie dziewka porzuci jak psa - ja stawiam

Gąsiorek biorę i piję do dna - ja stawiam

Kompanię zbieram i siadam za stół

I nie ma wtedy płacenia na pół

Bo kiedy mnie dziewka porzuci jak psa - ja stawiam.

Ja stawiam żagle jak kufel na stół - ja stawiam

Czy fala mnie niesie, czy w górę, czy w dół - ja stawiam

Czy tam dopłynę gdzie kończy się świat

Czy aż do piekła poniesie mnie wiatr

Ja stawiam żagiel jak kufel na stół - ja stawiam

Ja stawiam żagiel jak kufel na stół - ja stawiam

Ja stawiam żagiel jak kufel na stół - ja stawiam.

JAWORNICA

Czołga się płową linią grzbietu d C

Zmierzchu cień A7 d

Nie wiadomo skąd nadchodzi noc d C

I dokąd odszedł dzień. A7 d

Może w lasach na Jawornicy d F

Skrył się i czeka A7 d

Aż o brzasku ponad przełęczą d g

Wzejdzie jutrzenka. A7 d

Mucharz przysiadł na wzgórzu i drzemie

Jak nocny stróż

Tam Prokopiew i Łękawica

Zasnęły już.

Znam tu wiosli, znam tutaj ludzi

Jak dolę własą

Tu i miłość i śpiew i życie

W milczeniu groźnym gasną.

Chaty wrosłe w doliny, kotliny

Sen Bucki morzy

Wcześniej idą spać, by rychło wstać

Przed brzaskiem zorzy.

JAWORZYNA

"JAWORZYNA"

Letni deszcz po dachówkach szumi a

Spać się kładzie każdy, kto umie zasnąć e G

Zasnąć, gdy pada letni deszcz G a F7 G

Rzeki się pod mostami cisną a

Tysiącami kropel drążą swe pismo na szybach e G

Na szybach kładzie cienie zmierzch G a F7 G

Jaworzyna górom się kłania C F C

Spod obłoków szczyt odsłania C F C

Pogoda będzie - jutro będzie ładny świt G C F G

Rozchmurzyła się Jaworzyna C F C

Już nie płacze - śmiać się zaczyna C F C

Pogoda będzie - jutro nie będzie smutny nikt G C F G

Noc się ściele na lasach mokrych

Gasną światła w oknach domów samotnych

W nocy samotność gorsza jest

Ludzie się kryją w swoich myślach,

Zamknięte drzwi, zamknięte oczy - sen blisko

Blisko za oknem szczeka pies.

Jaworzyna górom się kłania ...

JEDYNE CO MAM

"CZERWONY TULIPAN"

Jedyne co mam to złudzenia a C a

Że mogę mieć własne pragnienia C G a

Jedyne co mam to złudzenia d a

Że mogę je mieć. G a

Miałem siebie na własność a C a

Ktoś zabrał mi prywatność C G a

Co mam zrobić bez siebie - jak żyć d a

Bez siebie - jak żyć. E a

Miałem słowa własne

Ktoś stwierdził, że zbyt ciasne

Co mam zrobić bez słów - jak żyć

Bez słów - jak żyć.

Jedyne co mam to złudzenia ...

Miałem serce dla wszystkich

Ktoś klucz do niego obmyślił

Co mam zrobić bez serca - jak żyć

Bez serca - jak żyć.

Miałem myśli spokojne

Lecz ktoś wywołał w nich wojnę

Co mam zrobić teraz - jak żyć

Jak teraz żyć

Jedyne co mam to złudzenia ...

JEKATERINA

Ty w tańcu brzoza rosyjska, rozszumiała i chędoga C E

Słupek rtęci w dół szleje, zasypana śniegiem droga a E

Parzą dłonie drgania gorzkie. C

O lodowce twoich ramion E

JEKATERINA. d C G7 C

Czarnobrewa w lisich futrach C

Wiatr - dynamit od Syberii E

Blask twych oczu i cień jutra a

Co różowy na twej twarzy E

Pół kobiety i pół tajgi C

I spódnice ci furkoczą E

Patrzysz ostro, tańczysz boso a

Gwiazdy się na niebie złocą. d

JEKATERINA. d C G7 C

W moim gardle pękła struna C

Jamszczik konie w galop zrywa E

Ech zapłakać byłbym gotów a

Jeszcze kopyt tupot chrząstki E

Jeszcze mignie końska grzywa C

Mróz krajobraz zamaluje E

W suchej brzozy szum stężały a

Długo będą twoje oczy d

Noc szaloną rozjarzały d

JEKATERINA d C G7 C

Krasawica i śnieżyca C

Co w zaułki odpływa Zamoskworiecza C E a

JEKATERINA d C G7 C

JEKATERINA d C G7 C

JESIEŃ IDZIE

O.GROTOWSKI

Raz staruszek spacerując w lesie e A e A

Ujrzał listek przywiędły i blady e A H7

I pomyślał znowu idzie jesień e A e A

Jesień idzie, nie ma na to rady C H7 H7 e

I podreptał do chaty przy dróżce C D G e

I powiedział stanąwszy przed chatą C D G e

Swojej żonie tak samo staruszce C D G e

Jesień idzie, nie ma rady na to C H7 H7 e

Zaś staruszka zmartwiła się szczerze

Zamachała rękami obiema

Musisz zacząć chodzić w pulowerze

Jesień idzie, rady na to nie ma

Może zrobić się chłodno już jutro

Lub pojutrze, a może za tydzień

Trzeba będzie wyjąć z kufra futro

Nie ma rady - jesień, jesień idzie

A był sierpień, pogoda prześliczna

Wszystko w złocie trwało i w zieleni

Prócz staruszków nikt chyba nie myślał

O mającej nastąpić jesieni

Ale cóż - oni żyli najdłużej

Mieli swoje struszkowe zasady

I wiedzieli, że wcześniej czy później

Jesień przyjdzie, nie ma na to rady.

JESIEŃ (Liliowy wrzos)

Liliowy wrzos okrył już ziemię d g

Złociste liście lecą do stóp d A7 d

I biała przędza babiego lata d g

Jesień zwiastuje nam. d A7 D

Szeleszczą liście pod naszym krokiem D

Tęczą kolorów mieni się świat D A7

To właśnie jesień barwna, jesień złota D G

Jesień, jesień wita nas. D A7 D

Dalekie wzgórza mgłami spowite

W gałęziach drzewa srebrzysty szron

Promienie słońca jasne, złociste

Jesień zwiastują nam

Szeleszczą liście pod naszym krokiem ...

Z podmuchem wiatru lecą kasztany

Żółte gałęzie, czerwony głóg

Echo powtarza nam skargę lata

Skargę minionych dni.

Szeleszczą liście pod naszym krokiem ...

JESIENIĄ, JESIENIĄ

Już na klucze ptaków zamyka się lato h e

Umilkł śpiew ich w sośnie Fis h

Już porudział wrzesień, idzie dobra jesień h e

Więc człowiek odpocznie. Fis h

Jesienią,jesienią sady się czerwienią G D G D

Już chłody na czatach h Fis h

Jesienią, jesienią panny się rumienią G D G D

Na wspomnienie lata. h Fis h

Pożegnanie Wigrom, koniec letnim igrom

Życiu nad stan latek

Znajomości płoche, może żal ich trochę

Zapiszmy na straty.

Jesienią,jesienią sady się czerwienią

Trzeba oddać chlebak, pospłacać co trzeba

Zwinąć namiot wspomnień

Zasypać ognisko z tą ułudną iskrą

Z której miał być płomień.

Jesienią,jesienią sady się czerwienią

JESIENNA ZADUMA

E.ADAMIAK

Nic nie mam e G

Zdmuchnęła mnie ta jesień całkiem F e

Nawet nie wiem e G

Jak tam sprawy za lasem F e

Rano wstaję, poemat chwalę G Fis h e

Biorę się za słowo jak za chleb. a H7 e

Rzeczywiście tak jak księżyc e D G

Ludzie znają mnie tylko z jednej a e

Jesiennej strony. D a e

Nic nie mam

Tylko z daszkiem nieba zamyślony kaszkiet

Nie zważam

Na mody byle jakie

Piszę wyłącznie, piszę wyłącznie

Uczuć starym drapakiem.

Rzeczywiście tak jak księżyc ...

JESIENNE OCZEKIWANIE

"WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO"

Idzie jesień, przez kałuże skacze e Fis

Stuka ludziom do okien i znika Fis0 e

Przekomarza się z wiatrem, a

Kradnie dzieciom latawce e

Tańczy walca z zalanym chodnikiem. C H7

A ty czekasz na telefony G D

Chociaż dym gryzie w oczy do łez e C

Płyną krople po szybie zamglonej D

Cisza do stóp się łasi jak pies. A0 C0 e

A ty czekasz na telefony

Chociaż dym gryzie w oczy do łez

Dzwoni sennie o szyby zamglone

Tylko deszcz, tylko deszcz, tylko deszcz.

Idzie jesień na spacer dostojny

Wciąż makijaż poprawia w ukryciu

Wiatr jej włosy rozwiewa

I rozwiesza na drzewach

Liczy zmarszczki w kałuży odbiciu

A ty czekasz na telefony ...

Idzie jasień - staruszka - mazgajka

I o szyby policzki wyciera

Znów ją będą jak dzieci

Obgadywać poeci

I nie dadzą spokojnie umierać ...

A ty czekasz na telefony ...

JESIENNE WINO

Z brzękiem ostróg wjechałem do miasta a G a

Pod jesień było, czas złotych liści nastał a G C

W kieszeni worek srebra, czas do domu F C G a

Wtem za plecami woła głos d F a

Usiądź razem ze mną, spróbuj mego wina a C G C

Z czereśni, wiśni, resztek lata F C

Choć jesień się zaczyna G F

Tyle tej jesieni jeszcze jest przed nami a C G C

Zdążysz wrócić do domu F C

Nim noc zawita nad drogami, hej! G F a

Słońce stało w zenicie, bił południowy żar

A w gardle kurz przebytych dróg

Co tam - spocznę chwilę, przecież nie zaszkodzi

Do przejścia niedaleką drogę jeszcze mam.

Usiądź razem ze mną, spróbuj mego wina ...

Zbudziłem się w czerwieni zachodu

Pod starą karczmą co rynek zamyka

Zabrała moje srebro, duszę i ostrogi

Zostało pragnienie i tępy głowy ból

I pamięć jej słów.

Usiądź razem ze mną, spróbuj mego wina ...

JEŚLI ZECHCESZ

Kiedy się szyny pomylą a e

Sensy poplączą i czyny d a

Odjedzie przedział pięćstrunnie F C

I rozśpiwane dziewczyny. a e

A ja cóż dróżnik bez drogi a e

Bez sensu w przenuconej pieśni d a

Serca zawieszam semafor F C

Zatrzymaj się i weź jeśli : a e

Jeśli zechcesz wyśpiewać mi senność a e

Beznadziejność ciągłego żegnania F E7

Weź me serce jak bilet powrotny a e

Na niepewność mojego kochania. F E7 (a)

Sam samotny tak smutny

Z chorągiewką pożegnalną

Wierzę w martwe szyn różańce

Wierzę w miłość niebanalną

A ja cóż dróżnik bez drogi

Bez sensu w przenuconej pieśni

Serca zawieszam semafor

Zatrzymaj się i weź jeśli :

Jeśli zechcesz wyśpiewać mi senność ...

JESZCZE NIE CZAS

Wieczór w granatowym swym płaszczu C F7+ C F7+

Gwiazdy już pozapalał C F7+ C G

Z kątów wyłażą zrudziałe smutki a F

A my gramy na swych gitarach F C G

I ciche nutki zbieramy C F7+ C F7+

By grały nam razem do taktu C F7+ C G

Niebieskie myśli odganiamy a F

Bo przecież jeszcze nie czas F C G C C7

Jeszcze nie czas swe marzenia F G

Do walizek kłaść e a

Jeszcze nie czas, by piosenki F G

Nasze śpiewał tylko wiatr C C7

Jeszcze nie czas, by gitary F G

Spały na dnie szaf e a

Póki tyle jest muzyki jeszcze w nas F G F C

Gdy piasek nie chce się wsypać

Pod oczy i do snu zaprosić

To trzeba gdzieś odejść, by dłużej nie płakać

I smutku w swym sercu nie nosić

A kiedy zabraknie przyjaciół

By wieczór przegadać do rana

To przecież masz jeszcze swoją gitarę

Strun kilka, melodii parę

Jeszcze nie czas...

Gdy włożą cię w dębową skrzynkę

Niech włożą razem z gitarą

Niech w niebie ci grają struny srebrzyste

Melodję twą ukochaną

Jeszcze nie czas...

JEZIORO

J.BŁYSZCZAK

Tam gdzie najtęższej sośnie upić się czasem zdarza D e A D

Gdzie wiatr jak winem z morza jodem dmie h e A e

Gdzie wierzba nad strumykiem rozgrzane chłodząc stopy D e A D

Północ bez trudu dojrzy w ładny dzień h e A e

Rzeźbiarz zamorski sławny przemierzył kiedyś lata D h e A7

Wilgotnych butów znaczył każdy krok D fis e A7

Zakatarzonym marszem do domu swego wracał G D e D

Zgubił cudownych luster sto. e D G D

W najpiękniejszym spośród luster D A

Zanurzyłem dzbany puste h fis

Zanim słońce dziko wzeszło na pogodę G D fis

Dzbany młodość dopijały e A7

W świat odbity, w świat wspaniały D h

Wrysowałem swe odbicie młode e A7 h

Kiedyś już późnym latem na liście jesień spadła

I po swojemu splotła wystrój dnia

Jak dzikich kaczek stado z odlotem się wstrzymała

By w lustrze się przeglądnąć jeszcze raz

I każdy kto przechodził u lustra mego stawał

Rumieńcem barw wytaczał obraz swój

I tylko zima biała odbicia nie znalazła

Znalazła chłodnych powiek lód

W najpiękniejszym spośród luster .....

JUTRO POPŁYNIEMY DALEKO

Jutro popłyniemy daleko D A

Jeszcze dalej niż te obłoki G D

Pokłonimy się nowym drzewom D A

Odkryjemy nowe zatoki. G D

Nowe ryby znajdziemy w jeziorach D A D

Nowe gwiazdy złowimy w niebie D A D

Popłyniemy daleko, daleko G D h

Jak najdalej, jak najdalej przed siebie. e A7 D

Jutro popłyniemy daleko ...

Starym borom nowe damy imię

Nowe ptaki znajdziemy i wody

Posłuchamy jak bije olbrzymie

Zielone serce przyrody.

Jutro popłyniemy daleko ...

KARCZMA DLA SAMOTNYCH

BOGDAŃSKI - KOCZEWSKI

Na piaszczystej drodze chłodny we włosach wiatr a d

Już przeszedłeś w życiu tyle, za plecami drogi szmat G C G

Nagle na widnokręgu ostry światła blask a d

Może twym strudzonym nogom odpoczynek ktoś chce dać. G C G

Witaj w naszej Karczmie Dla Samotnych E7 a

Usiądź z nami w Karczmie Dla Samotnych E a

Będzie piękna noc, będzie długa noc F C F C

Tu zawsze są otwarte drzwi. F C G

Tu się schronisz chłodną nocą, tu pył drogi zmyjesz z warg

Tu zdrożone stopy spoczną, gdy zmęczenie ugnie kark

Wiatr oplata okiennice, dym po chmurach hen się wspina

My się sercem podzielimy, gdy nadejdzie zła godzina.

Witaj w naszej Karczmie Dla Samotnych ...

Wspomnisz jeszcze jak to było, kiedy minie wiele lat

Jak brzuchate szczęście piło do dna poezji dzban

Nim odejdziesz mówiąc - bywaj - powtórzymy ci od nowa

Na teraz i na całe życie ....... słowa

Witaj w naszej Karczmie Dla Samotnych ...

KASZKA MANNA

O.GROTOWSKI

Niedobrze się robi ptaszkom C a

Odbija się myszce F G

Karmi mamcia dziecko kaszką C a

Łyżeczka po łyżce. F G

Karmi, nuci coś radośnie C a

Jedz, jedz ty łobuzie F G

Dziecku kaszka w buzi rośnie C a

I rozdyma buzię. F G

Ma już pełny brzuszek,płucka C a

Usta i nereczki d G7 C

Kaszka sączy mu się z uszek C a

I rozpycha majteczki. d G7 C

Dziecko słysząc matki piosnkę

Tak myśli figlarnie

Jak cię dorwę, gdy dorosnę

To też cię nakarmię.

Zaśmiało się lube dziecię

Na myśl o igraszkach

Mamcia myśli: a więc przecie

Smakuje ci kaszka.

Dam ci jeszcze żebyś przytył

Miał pulchne policzki

Dziecko żuje, myśląc przy tym

Ach dajcie mi nożyczki.

Wtem huknęło coś jak mina

Gówniarz zwymiotował.

Porzygała się dziecina

Zaczniemy od nowa.

Kot z rozpaczy wskoczył w wannę

Pies się wsciekł na dworze

Po coś stworzył kaszkę mannę

O sympatyczny Boże.

KIEDY W DUSZY ...

Kiedy słońce złoci rankiem a d

Na listowiu krople rosy G7 C

Kiedy wiatr jak młode dziewczę a d

Burzy ręką twoje włosy G7 C

Kiedy w duszy czuję pustkę A7 d

Pozostawiam gdzieś ulice d a

Szukam wonnej ściany lasu a E7

Rzucam w zieleń swe źrenice E7 a

Kiedy w miastach pot się leje

Gdy kamienie są gorące

Kwiaty blade ze zmęczenia

Tulą wątłe ręce drżące.

Kiedy czerwień puchnie w oczach

Ołów spada na powieki

Szukam miejsca, gdzie się można

Napić dłonią z chłodnej rzeki

Gdy jesienią dym z ogniska

Ponad polem się unosi

Mgły całować chcę namiętnie

I do tańca je zaprosić

Gdy napotkam na swej drodze

Dziką różę rozognioną

Wiem, że szczęście odnalazłem

Gdzie jesienne kwiaty płoną.

KIEROWCY MAŁYCH CIĘŻARÓWEK

Jadę raz wozem marki ŻUK G D C G

I słyszę ciągle jakowyś stuk G D C G

Mówię kierowcy - bracie stań G D C G

Ale ten drań, mówię wam drań G D C G

W nos mi się śmieje ! D C

Jedziemy dalej - na szosie koń

Będzie karambol, Boże nas broń

Ciągnę kierowcę z mankiet - Stój !

Ale ten zbój, mówię wam zbój

W nos mi się śmieje !

Na wsi wchodzimy do knajpy wraz

Wołam kelnera - Dajcie raz zraz !

Dwa razy - rzecze kierowca mi

I pół literka - bo mi się ckni !

No i się śmieje !

Jedziemy dalej wężykiem już

Cholera drzewo, drzewo tuż, tuż

Skręcaj pan w lewo ! - już skuty czkam

Ale ten drań, mówię wam drań

W nos mi się śmieje!

Ocknąłem się gdzieś w rowie i

Wyplułem nos kierowcy, by

Zapytać go - dlaczego on

Ciągle się śmiał gdy winien kląć

Ciągle się śmiał !

Bracie - on rzecze - ja teraz mam

Rączkę gdzie nóżka powinna stać

Proszę więc cię zważ na mój stan

Gdy śpiewać będę ostatni raz

Ciągle się śmiejąc !

Kierowcy małych ciężarówek

Ciągle się śmieją zamiast kląć

Bo lepsze jest małe niźli za duże

Gdy odpowiednio za rzecz się wziąć

Ciągle się śmiejąc !

KOLĘDA

"WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO"

Aniołowie, aniołowie biali, C F7+

Nacoście to tak u żłóbka czekali C G

Pocoście tak skrzydełkami trzepocąc C F7+

Płatki śniegu rozsypali ciemną nocą ... C F7+ C

Czarne noce - aniołowie w naszej ziemi, G F

Czarne gwiazdy, śnieg czarny i miłość a G

I pod tymi obłokami ciemnymi, C F7+

Nasze serce w ciemność się zmieniło.... C F7+ C

Aniołowie, aniołowie biali,

O przyświećcie blaskiem skrzydeł swoich

By do pana trafił ten zgubiony

I ten co się oczu podnieść boi.

I ten, który bez nadziei czeka

I ten rycerz w rozszarpanej zbroi,

By jak człowiek szedł do boga-człowieka.

Aniołowie, aniołowie biali!

Aniołowie, aniołowie biali,

Nacoście to tak u żłóbka czekali,

Pocoście tak skrzydełkami trzepocząc,

Płatki śniegu rozsypali czarną nocą....

KRAJKA

Chorałem dzwonków dzień rozkwita a E

Jeszcze od rosy rzęsy mokre a F

We mgle turkoce pierwsza bryka C G7

Słońce wyrusza na włóczęgę. C E (E7)

Drogą pylistą, drgą polną a E

Jak kolorowa panny krajka a F

Słońce się wznosi nad stodołą C G7

Będzie tańczyć walca. C E7

A ja mam swą gitarę F G

Spodnie wytarte i buty stare C a

Wiatry niosą mnie. d E a (A7)

Zmarznięte świerszcze stroją skrzypce

Żuraw się wsparł o cembrowinę

Wiele nanosi wody jeszcze

Wiele się ludzi jej napije.

Drogą pylistą ...

A ja mam swą gitarę ...

KUBAŃSKI SZLAK

"NIJAK"

Przeklęty niech będzie ten kubański szlak a e

Bo szkorbut, bo szczury, bo smród F G a

Czy starczy mi życia by poznać ten świat a e

Gdzie forsy, gdzie forsy jest w bród F G C

Do Amsterdamu zawinąć choć raz d G e a

.............................. d e a

Jak szczyna parszywa - parszywy mam rum

Bo szkorbut, bo szczury, bo smród

I w kółko z nim pływam - pić nie chcą go tam

Gdzie forsy, gdzie forsy jest w bród

Do Amsterdamu zawinąć choć raz ... (b)

A dziwki nie miałem już chyba od świąt h fis

Bo szkorbut, bo szczury, bo smród G A h

Bo tu się zaczyna - tam kończy Golfstrom h fis

Gdzie forsy, gdzie forsy jest w bród G A D

Do Amsterdamu zawinąć choć raz e A fis h

Resztę załatwi czas e fis h

Złe oczy dokoła i tłum w koło zły

Bo szkorbut, bo szczury, bo smród

Tam czyste diamenty się błuszczą jak łzy

Gdzie forsy, gdzie forsy jest w bród

Do Amsterdamu zawinąć choć raz ...

Spód w łajbie wyrąbię i puszczę na dno (c) sis gis

Bo szkorbut, bo szczury, bo smród A H cis

I gdzie zamustruję - zapyta mnie kto cis gis

Gdzie forsy, gdzie forsy jest w bród A H E

Do Amsterdamu zawinąć choć raz ... fis H gis cis

Resztę załatwi czas fis gis cis

Przeklęty niech będzie ten kubański szlak

Bo szkorbut, bo szczury, bo smród

Czy starczy nam życia by poznać ten świat

Gdzie forsy, gdzie forsy jest w bród

Do Amsterdamu zawinąć choć raz ...

LASÓW WONNY SMAK

Lasów wonny smak, pola pełne zbóż G D a D

Gdzieś zaśpiewa ptak, a tu wieczór już G D a D

Jak dobrze mi przed siebie iść G a e

Mieć dla siebie swoje dni. H7 e

Rozbij namiot swój, gdzie słowika śpiew (D A e A

Śpiewa ci do snu nawet szelest drzew. D A e A

Jak dobrze mi ... D e h

fis7 h)

Gdzieś ogniska blask, złotych iskier moc

Już zasypia las, ty i twoja noc.

Jak dobrze mi ...

Dźwięków słychać sto - to włóczęgi śpiew

Echo słucha go, słucha każdy krzew.

Jak dobrze mi ...

Już minęła noc, w drogę ruszać czas

Więc zapakuj koc, idź przywitaj las.

Jak dobrze mi ...

Lasów wonny smak, pola pełne zbóż

Gdzieś zaśpiewa ptak, ten włoczęgi stróż.

Jak dobrze mi ...

LATO (Konie zielone)

Konie zielone przebiegły galopem d g d

A spod ich kopyt wytrysnęły kwiaty A7 d

Żaby w sadzawce rozpaliły ogień g d

Na niebie księżyc pozapalał gwiazdy. A7 d

Nad brzegiem stawu wsłuchany w krzyk czajek g d

Owiany mocną wonią tataraku g d

Patrzyłeś w gwiazdy na samym dnie stawu g d

Mówiłeś do mnie, że przeminie lato. A7 d

Lato pchnące miętą, lato koloru malin D7 g C7 F

Lato zielonych lasów, lato kukułek i czajek. g d A7 d

(D7)

Konie zielone przebiegły galopem

Pod kopytami zwiędły letnie kwiaty

Żaby w sadzawce wygasiły ogień

A ciemne chmury zasłoniły gwiazdy.

Znad brzegu stawu daleki wracałeś

A staw zamierał w woni tataraku

Mówiłeś do mnie daleki i obcy

Że przeminęło chyba nasze lato.

Lato pchnące miętą, lato koloru malin

Lato zielonych lasów, lato kukułek i czajek.

LATO Z PTAKAMI ODCHODZI

Lato z ptakami odchodzi e G D G

Wiatr skręca liście w warkocze D G C H7

Dywanem okrywa szlaki e G D G

Szkarłaty wiesza na zboczach D G H7 e

Przyoblekam myśli w kolory D a D

W liści złoto, buków purpurę E a E

Palę w ogniu letnie wspomnienia D a D

Idę wymachując kosturem E a E

Idę w górach cieszyć się życiem a H7

Oddać dłoniom halnego włosy e C

W szelest liści wsłuchać się pragnę a H7

W odlatujących ptaków głosy e H7 e

Słony pot czuję w ustach

Dzień spracowany ucieka

Anioł zapala gwiazdy

Oświetla drogę człowieka

Już niedługo rozpalę ogień

Na rozległej górskiej polanie

Już niedługo szałas zielony

Wśród dostojnych buków powstanie

Idę w górach cieszyć się życiem ...

LATO ZAMKNIĘTE KLUCZEM PTAKÓW

Lato zamknięte kluczem ptaków a d

Zostawia tylko swe wspomnienia G7 C

Jesień odważnie stawia kroki d a

Zaczyna mgłami dyszeć ziemia. H7 E7

A w górach nie ma już nikogo a d

Niebo nas straszy niepogodą G7 C

Lato do ciepłych stron umyka d a

W skłębionych chmurach i strumykach. H7 E7 (E7 a)

Na niebie mokrym od jesiennej słoty

Koczuje tabor żalu i tęsknoty

A drzewa pogubiły liście

Na wczesne mrozu przyjście.

A w górach nie ma już nikogo ...

Wiatr tylko plącze się dokoła

Na wrzosach pajęczyny wiesza

I zasypiają leśne zioła

Jak w smutnych słowach tego wiersza.

A w górach nie ma już nikogo ...

LIRYK NA JESIEŃ

"KABARET JELITA - GDAŃSK"

(Ezm Eszm)

Nie strącaj jeszcze z drzewa liści a D G e

W tych liściach najpiękniejsze dłonie a D G E7

Popielą oczy przetykane a D G e

Jakby w gałęziach rozproszone. a H7 e (E7)

Daj korze mruczeć na brązowo

I niech dziuplami sennie ziewa

Może jej jesień przed północą

Przyniesie do snu trochę nieba.

Nie strącaj jeszcze z drzewa liści

W tych liściach oczy masz wrześniowe

A ja marzenia jesienno głupie

I rudą w słońcu głupią głowę.

LUNATYCZNE WYZNANIA

"EKT-GDYNIA"

Idę, drogę mi oświetlają gwiazdy e a H7 e

A ludzie w domach śnią a H7 e

A ludzie w domach mrą. a H7 e E7

A ja nie wiem, nie wiem po co a D

Lubię chodzić ciemną nocą G a

Ciemną nocą chodzić w ciemny las. e Fis H7 (e)

Zobacz jak ludzie lubią dzień

Jak boją się ciemności

Jak uciekają z mroku.

A ja nie wiem, nie wiem po co ...

Zobacz jak cudna toń jeziora

Jak księżyc złoty lśni

Jak złoty dukat lśni.

A ja nie wiem, nie wiem po co ...

Hej Romane, Hej Dziamare

Traderoma hej Romane

Traderoma, traderoma hej.

MADONNA

Szare drogi zielenią przykryte a d a d

Leśne ścieżki biegnące znikąd a E a d

Ciche i puste jak niedziela F G C a

Smutne tak. d E a A7

Skąd się w lesie wzięła Madonna d G C a

Ta lipcowa, miodem pachnąca d G7 C a

Może dawno w gąszcz zaplątana d G C a

Stopą szyszki w igliwiu potrąca gdzieś. d E a d E

Z tych ostępów i echo umknęło

Zaplątane w chruśnikach znikło

Bystre nie przemkną tu wiewiórki

W ciemny bór.

Lecz została jeszcze Madonna

Ta brzozowa i uśmiechnięta

Gdzieś kapliczka z pnia wyciosana

Może kwiaty lipcowe pamięta

Czemu od nich umknęłaś Madonno

Sama błąkasz się nocą w lesie

"Nie chcę by wiedział świat, że płacze

Synek mój"

Skąd się w lesie wzięła Madonna

Ta lipcowa, miodem pachnąca

Gdzieś kapliczka z pnia wyciosana

Może kwiaty lipcowe pamięta.

MAJKA

"STARE DOBRE MAŁŻEŃSTWO"

Gdy jestem sam D h

Myślami biegnę G A

Do mej najdroższej D h

Jak rzeka wiernej G A

O Majka! Nie jestem Ciebie wart D h G A

Majka! Zmieniłbym dla Ciebie cały świat. D h G A

Choć dni mijają

I czas ucieka

Ty jesteś wierna

Wierna jak rzeka

O Majka! Nie jestem Ciebie wart

Majka! Zmieniłbym dla Ciebie cały świat.

Byłaś mą gwiazdą

Byłaś mą wiosną

Sennym marzeniem

Myślą radosną

O Majka! Nie jestem Ciebie wart

Majka! Zmieniłbym dla Ciebie cały świat.

Oddałbym wszystko

Bo jesteś inna

Za jeden uśmiech

Jedno spojrzenie

O Majka! Nie jestem Ciebie wart

Majka! Zmieniłbym dla Ciebie cały świat.

MAJSTER BIEDA

G fis e A7 D

Skąd przychodził kto go znał D G D

Kto mu rękę podał, kiedy D A

Nad rowem siadał, wyjmował chleb D A

Serem przekładał i dzielił się z psem fis h

Tyle wszystkiego co z sobą miał A G fis e

MAJSTER BIEDA A D

G fis e A7 D

Czapkę z głowy ściągał gdy

Wiatr gałęzie chylił drzewom

Śmiał się do słońca i śpiewał do gwiazd

Drogę bez końca co przed nim szła

Znał jak pięć palców, jak szeląg zły

MAJSRER BIEDA

Nikt nie pytał skąd się wziął

Gdy do ognia się przysiadał

Wtulał się w krąg ciepła jak w kożuch

Znużony drogą wędrowiec boży

Zasypiał długo gapiąc się w noc

MAJSTER BIEDA

Aż nastąpił taki rok D G

Smutny rok - tak widać trzeba D D7 G A

Nie przyszedł Bieda zieloną wiosną D A

Miejsce gdzie siadał zielskiem zarosło fis h

I choć niejeden wytężał wzrok A G (fis)

Choć lato pustym gościńcem przeszło A G (fis)

Rudymi liśćmi, jesieni schedą A G (fis)

Wiatrem niesiony popłynął w przeszłość A G (fis)

Wiatrem niesiony popłynął w przeszłość A G (fis)

Wiatrem niesiony popłynął w przeszłość A G A

MAJSTER BIEDA D

G fis e A7 D

MAŁE PIWO

"EKT-GDYNIA"

Ukrop z nieba leje się a G

Chyba ze 40 C C G

W gardle sucho E

Niech to trafi szlag. E a

Słoneczny skwarny dzień a G

Gdzieś zgubiłem własny cień C G

W gardle sucho E

Niech to trafi szlag. E a

Żeby chociaż jakieś małe piwo a D

Albo wody z sokiem choćby jeden łyk G C E

Na ulicach jakby wymiótł ktoś a D

Wszędzie pusto i upalnie a G

W gardle sucho C

Niech to trafi szlag. E a F E

Słoneczny dzień a G E

Upalny dzień a G E

Piekielny skwar. a G E

Głowa mi już pęka w szwach

Wszędzie upał sił mi brak

W gardle sucho

Niech to trafi szlag.

Żeby chociaż jakieś małe piwo ...

MIŁA

"EKT-GDYNIA"

Szczur kończy gulasz mdły e

Już pora wyjść z kantyny e

Karcianej zapis gry H7

Na liście od dziewczyny H7

Przed nami długa noc a

Ruszamy jutro z rana a

Pod szary wpełzasz koc G

Co skrywa grzech Onana. H7

Miła, nie przychodź na wołanie e a

Miła, wojenka - moja pani e a

Z nią się kochać chcę G D e

Gdy w nocy się budzę a H7

Miła, twą postać widzę we śnie e a

Miła, dojrzałe dwie czereśnie e a

Zerwiesz z dłoni mej G D e

Gdy kiedyś powrócę. a H7

Dwadzieścia prawie lat

I znaczek w czapkę wpięty

Papieros w kącie warg

Niedbale uśmiechniętych

Obija się o bok

Nabite "Parabellum"

Śpiewamy idąc w krok

Dwa metry od burdelu.

Miła, nie przychodź na wołanie ...

Już dojadł resztki szczur

Do koszar powracamy

Na ścianach latryn wzór

Z napisów nie dla damy

Na sen nam czasu brak

Kostucha kości liczy

Pijani w drobny mak

Walimy się na pryczę.

Miła, nie przychodź na wołanie ...

MIŁOŚĆ

Słońce, słońce w ramionach D fis

Czy Twego ciała kryształ D7 G

Pełen owoców białych G Ezm

Gdzie zdrój zielony tryska D

Gdzie oczy miękkie w mroku A7 e

Tak pół mnie a pół Bogu. G D

Gdzie oczy miękkie w mroku A7 e

Tak pół mnie a pół Bogu. G D

Twych kroków korowody

W urojonych alejach

Twe odbicia u wody

Jak w pragnieniach, w nadziejach

Twoje usta u źródeł

To syte, to znów głodne

I Twój śmiech i płakanie

Nie odpłynie - zostanie.

Uniosę je, przeniosę D D7 G

Jak ramionami - głosem Ezm D

W czas daleki, wysoko D7

W obcowanie obłokom G

Tak pół mnie a pół Tobie. Ezm D

MODLITWA DO MOJEJ MUZYKI

Gdzieś na szlaku wydeptany trakt C F C

Pośród gór czasem w deszcz i wiatr e F G

Rodzi się muzyka moja, w której cały świat zamykam C C7 F f

Zaczarowana pięciolinia gra C a D G

Więc graj, więc graj muzyko moich myśli C F C H7 e

Podaruj ludziom taki sekret F C

Który pozwoli im się śmiać D G

Więc graj, więc graj muzyko moich myśli C F C H7 e

Powiedz ludziom dobre słowa F C

Powiedz ludziom dobre słowa. F e

Ale kiedyś zmienię tułaczy los

Pośród połonin stanie drewniany dom

A wieczorem przy kominku będę siadał z moją muzyką

Bo przecież ona zawsze ze mną jest.

Więc graj, więc graj muzyko moich myśli ...

MODLITWA WĘDROWNEGO GRAJKA

A.MRÓZ

Przy małej wiejskiej kapliczce, d C

Stojącej wedle drogi, C d

Ukląkł rzępoląc na skrzypkach d C

Wędrowny grajek ubogi. C d

Od czasu do czasu grający d C

Bezzębne otwierał wargi, C d

To przkomarzał się z Bogiem, d C

To znów się korzył bez skargi. C d

Hej Panie Boże, coś wielkim g

Gazdą nad gazdami, d

Po coś mi dał taką skrzypkę, C

Co jeno tumani i mami. d C d

Spraw to, ażebym na zawsze

Umiał dziękować ci Panie,

Że sobie rzępolę jak mogę,

Że daję Ci co mnie stanie.

A jeszcze bardziej chroń mnie

I od najmniejszej zawiści,

Że są na świecie grajkowie

Pełni szumniejszych liści.

Hej Panie Boże, coś wielkim ...

I niechaj pomnę w mym życiu

Czy bliskim, czy też dalekim,

Żem człowiek jest przede wszystkim

I niczym innym niż człekiem.

Spraw w końcu by przy tej kapliczce,

Obok tej wiejskiej drogi

Klękał i grywał na skrzypkach

Wędrowny grajek ubogi.

Hej Panie Boże, coś wielkim ...

MÓJ CHŁOPAK WYPIĘKNIAŁ W GÓRACH

Spałam w słodkim zamyśleniu d a7

Na miodowej łące d G C d

Wiatr się bawił cienką trawką G B C

Wiatr poganiał słońce. G B C

Przebudzona ciepłym rankiem d a7

Zjadłam pomarańczę d G C d

Zobaczyłam jak przy skale G B C

Smukli chłopcy tańczą. G B F G

Mój chłopak wypiękniał w górach C F E7 a

Chociaż słońca unikał F G E7 a

Nocą marzył o szczęściu G C B F C

Mój chłopak z miną grzesznika C F G

Wieczór chłodem zatroskany

Przykrył łąkę mrokiem

Szukam mądrych słów codziennie

Nad cichym potokiem

Woda zmywa ślad zmęczenia

Myśli się radują

Ktoś na parę krótkich godzin

Moją rękę ujął

Mój chłopak wypiękniał w górach ...

MOJE WĘDRÓWKI

Ze starym plecakiem pstrokatym od łat E A E A

Wyruszam na szlaki od tylu już lat E cis Fis H7

I zawsze od nowa coś naprzód mnie gna A E A H7

Bo każdy z miesięcy uroki swe ma. E A E H7 E

Kwiecień moczy lodowatym deszczem A E

I na przemian słońcem grzeje mnie A E

Maj okrywa łąki nowym kwieciem A E cis

W czerwcu toń jeziora wabi mnie Fis H7

Lipiec szumi w polach jasnym złotem

Świeżym sianem pachnie łąki łan

O porankach chłodną siejąc rosę

Sierpień do widzenia mówi nam.

Ze starym plecakiem pstrokatym od łat ...

Wrzesień stroi wrzosy babim latem

Znów uparcie noc zabiera dzień

Czas, by liści purpurowych szlakiem

Gonić jesień wśród gasnących drzew.

W listopadzie cicho mgła się ściele

Wśród szarugi szybko mija czas

Grudzień znów rozjaśni wszystko bielą

Miliardami wirujących gwiazd.

Ze starym plecakiem pstrokatym od łat ...

MORSKIE OPOWIEŚCI

Kiedy rum zaszumi w głowie a

Cały świat nabiera treści D

Wtedy człowiek słucha chętnie a D

Morskich opowieści. G D a

Kto chce to niechaj słucha

Kto nie chce niech nie słucha

Jak balsam są dla ucha

Morskie opowieści.

Hej ! Ha ! Kolejkę nalej !

Hej ! Ha ! Kielichy wznieśmy !

To zrobi doskonale

Morskim opowieściom.

Łajba jest to morski statek

Sztorm to wiatr co wieje z gestem

Cierpi świat na niedostatek

Morskich opowieści

Kto chce to niechaj wierzy

Kto nie chce niech nie wierzy

Nam na tym nie zależy

Więc wypijmy jeszcze.

Hej ! Ha ! Kolejkę nalej !

Hej ! Ha ! Kielichy wznieśmy !

To zrobi doskonale

Morskim opowieściom.

Pływał raz marynarz który

Żywił się wyłącznie pieprzem

Sypał pieprz do konfitury

I do zupy mlecznej.

Kto chce to niechaj wierzy

Kto nie chce niech nie wierzy

Nam na tym nie zależy

Więc wypijmy jeszcze.

Może ktoś się będzie zżymać

Mówiąc, że to zdrożne wieści

Ale to jest właśnie klimat

Morskich opowieści.

Kto chce to niechaj słucha

Kto nie chce niech nie słucha

Jak balsam są dla ucha

Morskie opowieści.

MY CYGANIE

My cyganie co pędzimy z wiatrem F C

My cyganie znamy cały świat d a

My cyganie wszystkim gramy d a

A śpiewamy sobie tak : E E7 a A A7

Ory, ory, szabadabada amore F C

Hej amore szabadabada d a

O muriaty, ja szumbriaty d a

Dżawo czasta hej mienia. E E7 a A A7

Kiedy tańczę niebo tańczy ze mną

Kiedy gwiżdżę, gwiżdże ze mną wiatr

Zamknę oczy - liście więdną

Kiedy milczę - milczy świat.

Ory, ory, szabadabada amore ...

Gdy śpiewamy słucha cała ziemia

Gdy śpiewamy słucha cały las

Niechaj każdy z nami śpiewa

Niech rozbrzmiewa piosnka ta.

Ory, ory, szabadabada amore ...

Będzie prościej, będzie jaśniej

Całą radość damy wam

Będzie prościej, będzie jaśniej

Gdy zaśpiewa każdy z nas.

Ory, ory, szabadabada amore ...

NA KOLEJOWYM SZLAKU

1840 był rok, gdy pomyślałem czas zrobić ten krok e D

Gdy pomyślałem czas ruszyć się e

By przeżyć coś na szlaku. D H7 e

Fula mi nalej, fula lej ! G

Fula mi nalej, fula lej ! D e

Fula mi nalej, fula lej ! G

Na kolejowym szlaku. D H7 e

A w 1842 wiedziałem już, że cholernie to lubię

Wiedziałem już, że pokochałem

To podłe życie na szlaku. Fula mi nalej, fula lej ! ...

A w 1843 poznałem swoją dziewczynę Betty

Poznałem jasnowłosą Betty

Poznałem ją na szlaku. Fula mi nalej, fula lej ! ...

A w 1844 zagrałem z nią w otwarte karty

I powiedziałem jej, że tramp

Samotnie żyć musi na szlaku. Fula mi nalej, fula lej ! ...

Nieważne który to będzie rok

Gdy zechcesz w końcu zrobić ten krok

Gdy zechcesz w końcu ruszyć się

By przeżyć coś na szlaku. Fula mi nalej, fula lej ! ...

Nieważne ile mieć będziesz lat

Gdy znudzi cię twój spokojny świat

Gdy zechcesz mocno po męsku żyć

A tak się żyje na szlaku. Fula mi nalej, fula lej ! ...

NA PIĘĆ MINUT PRZED ZAMKNIĘCIEM BARU

Wysączyłeś ostatni łyk a

W pustej szklance świeci dno d

W kieszeni masz tylko parę dziur E a

Twoi kumple odeszli już a

Obcych twarzy kilka wkrąg d

Samotność przygniata cię jak mur. E a

Chciałbyś jeszcze łyk d a

Ale nie chce nikt d a

Zafundować kielicha ci d G C E

Zwolna cichnie gwar d a

Zostaw już ten bar d a

Za pięć minut portier zamknie drzwi. d E a

Weź płaszcz, papierosa zgaś

Idź powoli w nocny mrok

I cień swój pod rękę mocno schwyć

Całą noc tak bez celu łaź

Chociaż plącze wam się krok

Choć zegar zaczyna północ bić.

Chciałbyś jeszcze łyk ...

NA PODUSZKACH MOICH DŁONI

Ja przed deszczem w dłonie schowam e G

Ja cię w słońcu ukołyszę H7 C

Tak byś była tylko moja D G

Tak spokojnie, tak najciszej a H

Pocałuję. e

Dłoni ciepłem cię ogrzeję

W palce swoje cię ubiorę

Będziesz miała moje dłonie

Tak ciche, tak spokojem

Zamyślone.

Na poduszkach moich dłoni

Usta możesz tulić senne

Popatrz to nasza miłość

Tak ciepło, tak wiosennie

Malowana.

NA PRZYSTANKU

"WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO"

Nie płacz gdy cię głaszczą G

Łagodząc rozstania krzywdę C

Niewiele jest w życiu na zawsze a

A nic na nigdy D7

Nie szarp się nieposłusznie G

Już jedziesz, patrz C

Kamyk, zioło, muszlę w zastaw dałaś a

I swój płacz D7

Może już niedługo G

Z uśmiechem twym płochym C

Zobaczę cię znów D

Na drogach Europy G

Nie płacz gdy cię głaszczą

Łagodząc rozstania krzywdę

Niewiele jest w życiu na zawsze

A nic na nigdy

Cóż mam ci życzyć

Na to echo, na czułość wtórą

Powikłają nam się nici

I urwą

Może już niedługo

Z uśmiechem twym płochym

Zobaczę cię znów

Na drogach Europy.

NA ŚMIERĆ BŁAZNA

Czemu, gdy kochał gnali jak psa C a7 d7 G

Czemu, gdy szlochał śmieszyła łza C G F C

Krasną czapkę z dzwoneczkami F G

Kładli mu miast korony e a7

Choć za stołem i w kompanii F G

Lecz nie gość a bard proszony C F G C (C7)

Pokochajcie błazna ludzie F G

Błazen duszę ma jak anioł C E a

Choć u ramion skrzydeł nie ma F G

Wzleci, wzleci ponad nami C F G C

Czemu, gdy odszedł płakali wszyscy

Czemu, gdy odszedł każdemu bliski

A gdy mówił głośno-kocham

Wszyscy ludzie się zaśmiali

A gdy innych radość zdjeła

Pękło błazna serce z żalu

Chociaż błazna nikt nie kochał

Błazen duszę miał jak anioł

Choć u ramion skrzydeł nie miał

Wzleciał, wzlecial ponad nami.

I czemu tylko ja się nie smucę?

Czemu ja jeden grania nie rzucę?

Chociaż płaczę razem z wami

Choć żałuję zmysłem każdym

Wezmę czapkę z dzwoneczkami

I zostanę waszym błaznem.

Pokochajcie błazna ludzie...

NASZA WĘDRÓWKA

Ideałów twych małą kolekcję G

Codzienności patyna już kryje a

I ambicja z wolna usypia D

Mrucząc: ale tyję G a D

I choć głowę odwracasz od burzy G

W miękkich kapciach młodość swą chowasz a

Wiatr wesołą melodię ci niesie D

A z melodią słowa. G

Dopóki tylko nogi będą nosić mnie a D a G

Dopóki z mej gitary będzie płynął śpiew a D G G7

Dopóki tylko góry i jeziora a D

Będą witać nas G e

To zawsze na wędrówkę, zawsze będzie czas. a D G

Spakuj więc odkurzone marzenia

Starych wspomnień porcję niemałą

Potem nogą pchaj w plecak to wszystko

Choćby wejść nie chciało.

I poszukaj nas na starych szlakach

My będziemy jak zawsze ci sami

Stare miejsce odszukaj przy ogniu

I zaśpiewaj z nami.

Dpóki tylko nogi będą nosić mnie ...

NASZ DOM

L.KOPEĆ

C G d G

Nie mów, że dom nasz żono C G a e

Budować trzeba z cegły d A7 d

Nie trzeba murów z więdźbą zieloną E a

Ani murarzy biegłych d G C

Zbudujemy dom jak nikt na świecie C G a e

Bez sklepień, ścian i poddaszy d A7 d

Wystarczą kwiatki w małym wazonie E a

Pod dachem serc - nasze dzieci. d G C

A kiedy dom nasz stanie C e

Posiejemy stokrotki i bratki F G C

Słońca będzie w naszym mieszkaniu C e

Pod dostatkiem. F G C

C G d G

I zejdą się podziwiać

Nasz domek ptaki - przyjaciele

Słowik arię leśną zaśpiewa

Na nasze wspólne wesele.

A kiedy dom nasz stanie ...

I rozśpiewają się szczęściem

Obłoków jasne poddasza

Wierzcie mi, albo nie wierzcie

Dom nasz - to miłość nasza.

A kiedy dom nasz stanie ...

NIE CHODŹ TAM

Tak smutno patrzysz przez otwarte okno a e

Już się latarnie w mieście zapalają a e7

I nic nie mówisz, patrzysz tylko w dół a F G

Nie chodź tam, gdzie uliczny obcy tłum. G C F G C

Usiądź tu obok mnie w fotelu C F G C

Słonecznikowe pestki gryź C F G C

A ja piosenkę ci zanucę C F E a

Tę, której słuchać chciałabyś. F C G C

Nie strącaj z biurka kałamarza C F G C

Nie zrywaj z kalendarza dni C F G C

Jeśli nie lubisz tej piosenki C F E a

Inną ładniejszą zagram ci. F C G C

Zasnęło słonce gdzieś za antenami

Wyłażą koty z piwnic i śmietników

Zadzwonił tramwaj, już ostatni kurs

Nie chodź tam - puste place, zniknął tłum

A kiedy przyjdziesz do mnie znów pojutrze

Popatrzysz smutno przez okno otwarte

Wsłuchasz się w miasta przedwieczorny szum

Powiem ci - nie chodź tam gdzie obcy tłum.

Usiądź tu obok mnie w fotelu

Słonecznikowe pestki gryź

A ja piosenkę ci zanucę

Tę, której słuchać chciałabyś.

Może kałamarz strącisz z biurka

Lub zerwiesz z kalendarza dzień

Moż już lubisz tę piosenkę

A może troszkę lubisz mnie.

NIE MÓJ DUNAJEC

Nie mój Dunajec szumi mi D D7

Nie moja bystra woda G e

Tylko przychodzą stare sny a7 D G e

Swoboda, ech swoboda. fis H7 e

Nie przypominaj mi się śnie a7 D7 G e

Młodości mojej zdrowej a7 D G e

Bo mi żal w piersi duszę rwie a D7 G e

Nad siłę ludzkiej mowy. fis H7 e

Nikt tak nie kochał smolnych watr

Trzasku i dymu stosów

I nikt znad głuchych szczytów Tatr

Patrzących w dół niebiosów.

I w świecie nikt nie kochał tak

Samotnej, skalnej drogi

Urwisk, gdzie w dole buja ptak

I groza pieści nogi.

NIECH TAM GÓRY CHWALĄ

Niech tam góry chwalą d C d C

Niech tam watry palą d C d C

Niech im w smrekach śpiewa wiatr a d E E7 a A7

A ja będę chodził po dolinach F C

A ja będę chodził po nizinach E a

I nie spojrzę nawet w stronę Tatr F G C E a (A7)

Niech tam z gór ci wiosną

Krokusy przyniosą

Albo jakiś inny kwiat

Aja będę chodził po dolinach.....

Niech cię tam zatrzyma

W jego chacie zima

Niech wam śnieg przysłoni świat

A ja będę chodził po dolinach .....

/w bisie/ ...Tylko czasem spojrzę w stronę Tatr.

NIECH ZABRZMI PIEŚŃ

Żeglarze wszystkich świata stron d C d

dziś dla was śpiewać chcę. C d

Niech zabrzmi pieśń, żeglarska pieśń. d G d

Czy to dzień, czy noc, czy to West, czy Ost C d C d

W znajomym rytmie codziennych prac, C d

Gdy w żagle dmucha wiatr. d C d

Przed laty stu żaglowiec był

potęgą morskich dróg.

Tam brzmiała pieśń...

Bluźnili chłopcy na swój los

i morza mieli dość.

Tam brzmiała pieśń...

Po trzech dniach w porcie każdy z nich

na morze wracać chciał.

Znów brzmiała pieśń...

Dziś tylko w strofach starych szant

żaglowców przetrwał czas.

Niech zabrzmi pieśń...

Więc gdy wyruszasz bracie w rejs

zaśpiewaj z całych sił:

Niech zabrzmi pieśń....

NIEZAPOMINAJKA

(a d a E)

Wąskie strumyki, brzegi jezior a d a d

Wśród leśnych polan, mokrych łąk a G C A7

Zakwita niezapominajka d G C a

Błękitny kwiatek bliskich stron. d E7 a (A7)

(a d a E a)

Czerwone głogi, białe brzozy

Żółte kaczeńce, siwe mchy

I tylko niezapominajka

Błękitne nieba roni łzy.

Myślami ciągle tam powracam

Gdzie leśnych ścieżek znany ślad

Błękitna niezapominajka

Przybliża chwile dawnych lat.

NUTA Z PONIDZIA

Polami, polami, po miedzach, po miedzach a F G C

Po błocku skisłym w mgłę i wiatr d G C

Nie za szybko kroki drobiąc d9 E

Idzie wiosna, idzie nam a G F E

Idzie wiosna, idzie nam a GFE a

Rozłożyła wiosna spódnicę zieloną

Przykryła błota bury błam

Pachnie ziemia ciałem młodym

Póki wiosna, póki trwa

Rozpuściła wiosna warkocze kwieciste

Zbarwiła łąki niczym kram

Będzie odpust pod Wiślicą

Póki wiosna, póki trwa

Ponidzie wiosenne, Ponidzie leniwe

Prężysz się jak do słońca kot

Rozciągnięte po tych polach

Lichych lasach, pstrych łozinach

Skałkach w słońcu rozognionych

Nidą w łąkach roziskrzoną

Na Ponidziu wiosna trwa

Na Ponidziu wiosna trwa

Na Ponidziu wiosna trwa.

OCZEKIWANIE

Jest sroga zima, a o lecie już myślę nieśmiało d d7+ d7 g

Kiedy z wiatrem i złotą kulą słońca A7 d

Znów wyruszę na włóczęgę wspaniałą E7 A

Gorące lato, mała ważka nad wodą szybuje d d7+ d7 g

Senne żaby leniwie drzemią w stawie A7 d

Polny konik swe skrzypce szykuje ... E7 A7

Przy kominku ciepły płomień d g A d C

Ciągle lato przypomina F g A7 D7

Spójrz, za oknem jak w zamieci g A7 d B

Tańczy z mrozem biała zima g A d

Zielone liście gdzieniegdzie pożółkły na drzewach

Jesień idąc rozpina babie lato

Twoja buzia jest cała w złotych piegach

Ale jest zima, mróz trzaska i rysuje figury

Byle jeszcze tak dotrwać aż do lata

A potem opuścić szare miejskie mury

Przy kominku ciepły płomień ...

OD TURBACZA WIEJE WIATR

Od Turbacza wieje wiatr, niesie nam tę wieść d A7 d

Że tej nocy szczyty gór pokrył biały śnieg. d A7 d

A w dolinach piękna jesień F C

Złote liście lecą z drzew d A7

Od Turbacza wieje wiatr, niesie nam tę wieść. d A7 d

F C A7 d

Zima białym płaszczem swym już okryła Tatry

Mgła zabrała słońcu blask, wieją zimne wiatry.

A w dolinach piękna jesień

Złote liście sypie z drzew

Od Zawratu wieje wiatr, niesie nam tę wieść.

Hej dziewczyno nie smuć się w ten jesienny czas

Chociaż raz uśmiechnij się, przywróć oczom blask.

To nic że na szczytach zima

A w dolinach jesień już

Uśmiech twój przemieni wszystko, wiosną wróci znów.

Od Turbacza wieje wiatr, niesie nam tę wieść

Że tej nocy szczyty gór pokrył biały śnieg.

ODPOWIE CI WIATR

BOB DYLAN

Przez ile dróg musi przejść każdy z nas C F C a

By w końcu człowiekiem się stać C F G

Przez ile mórz lecieć ma biały ptak C F C a

Nim w końcu upadnie na piach C F G

Przez ile lat będzie ten kanion trwał C F C a

Nim w końcu rozkruszy go wiatr. C F G

Odpowie ci wiatr, wiejący przez świat F G C a

Odpowie ci bracie tylko wiatr. F G C

Przez ile lat będzie trwał górski szczyt

Nim deszcz go na mórz zniesie dno.

Przez ile ksiąg pisze się ludzki byt

Nim wolność wypisze w nim ktoś.

Przez ile lat nie odważy się nikt

Zawołać, że czas zmienić świat.

Odpowie ci wiatr, wiejący przez świat

Odpowie ci bracie tylko wiatr.

Przez ile lat ludzie giąć będą kark

Nie wiedząc, że niebo jest tuż.

Przez ile łez, ile bólu i skarg

Przejść trzeba i przeszło się już.

Jak blisko śmierć musi przejść obok nas

By człowiek zrozumiał swój los.

Odpowie ci wiatr, wiejący przez świat

Odpowie ci bracie tylko wiatr.

Odpowie ci wiatr wiejący przez świat

I ty swą odpowiedź rzuć na wiatr.

ORAWA

Z mego okna widać chmury a C

Na skalistych grzędach d E

Przetrę szybę ciepłą dłonią a C

Razem z nimi siędę d E

I będą mi grały wiatry F C

Na organach turni d E

Kiedy pójdę zbójnikować a C

Nad dachami równin. d E (a)

Z mego okna widać potok

Doliną, doliną

Dumnych smreków las szeroki

Mgły w kosodrzewinie

I będą mi grały wiatry

W zaklętej kolebie

Noc krzesanym się zatańczy

Po niebach, po niebach.

Orawo F C

Wiatrem malowany dach d E

Ciupagami wysrebrzony C G

Na smrekowych pniach H7 E

Orawo F C

Wiatrem malowany dom d E

Gdzie zbujnickie śpiewogrania F

Po kolebach śpią H7 E a

Z mego okna widać chmury

Na skalistych grzędach

Przetrę szybę ciepłą dłonią

Razem z nimi siędę

I będą mi grały wiatry

Na organach turni

Moje życie tylko w górach

Nad dachami równin.

Orawo ...

PAMIĄTKA ZE SPŁYWU

Żegnamy gasnący dzień d A7 d

I mgły co nad wodą d A7 d

I wiatr co w szuwarach zaplątał się tak g C F B

Jak mucha we włosach rozczochranych g A7

I cień lipcowej nocy g C

Co błądzi gdzieś po dnie F B

Z parą pasiastych okoni. g A7 D

Dobranoc niebo, dobranoc wodo g C F B

Dobranoc już, dobranoc. g d A7 D

Już pora rozbijać namioty

I zbierać chrust na ognisko

Chleb kroić powszedni i z wiadrem po wodę

Iść do zagrody

Lecz jeszcze popatrzmy

Jezioro się złoci

I słońce czerwone tak nisko.

Dobranoc niebo, dobranoc wodo

Dobranoc już, dobranoc.

PEJZAŻE HARASYMOWICZOWSKIE

Kiedy stałem w przedświcie a Synaj G D

Prawdę głosił przez trąby wiatrów C e

Zasmreczyły się chmur igliwiem G D

Bure świerki o góry wsparte. e C D

I na niebie byłem ja jeden

Plotąc pieśni w warkocze bukowe

I schodziłem na ziemię za kwestą

Przez skrzydlącą się bramę Lackowej.

I był Beskid i były słowa G D G

Zanurzone po pępki w cerkwi baniach G C D

Rozłożyście złotych D

Smagających się wiatrem do krwi. C D G

Moje myśli biegały końmi

Po niebieskich mokrych połoninach

I modliłem się złożywszy dłonie

Do gór Madonny Brunatnolicej

A gdy serce kroplami tęsknoty

Jęło spadać na góry sine

Czarodziejskim kwiatem paproci

Rozgwieździła się Bukowina

I był Beskid i były słowa ...

PIELGRZYM

Ma pod stopami cierń kamienia C G C

A ponad głową łachman nieba F e d G

Pielgrzymią torbę na ramieniu C F C F

A w niej spleśniałą pajdę chleba. C G C

Wiodą go kręte szlaki leśne C F C F

Strumień obmywa twarde stopy C F C F

Uśmiecha się do siebie we śnie C F C F

Drzemiąc pod dachem wiejskiej szopy. C F C G

Cóż ci po wędrowaniu młody posępny człowieku F G C F

Gdzie cię do licha niesie, co widzisz na brzegu C G C

Spójrz na taflę potoku twe podarte łachmany F G C F

Gdzież człowieku?! Cóż ci po wędrowaniu?! C G C

A kiedy rankiem przyodziewek

Okrywał wątłe twe ramiona

Ptaki budziły go swym śpiewem

Wstawał i dalej szedł przez pola

Nie zwykł ludzkiego wstrzymać wzroku

I mówił niewyraźne słowa

Nie mógł dotrzymać jemu kroku

Niejeden który to próbował

Cóż ci po wędrowaniu......

PIEŚŃ POŻEGNALNA

Ogniska już dogasa blask C G7

Braterski splećmy krąg C F

W wieczornej ciszy w świetle gwiazd C G

Ostatni uścisk rąk. C F G C

Kto raz przyjaźni poznał moc

Nie będzie trwonił słów

Przy innym ogniu, w inną noc

Do zobaczenia znów.

Nie zgaśnie tej przyjaźni żar

Co połączyła nas

Nie pozwolimy by ją skradł

Nieubłagany czas.

Za nami jasnych godzin moc

I moc młodzieńczych snów

Przy innym ogniu, w inną noc

Do zobaczenia znów.

PIEŚŃ WIELORYBNIKÓW

"EKT-GDYNIA"

Nasz "Diament" prawie gotów już a e

W cieśninach nie ma kry a e

Na kei piękne panny stoją a e

W oczach błyszczą łzy. d e a

Kapitan w niebo wlepia wzrok a e

Ruszamy lada dzień a e

Płyniemy tam gdzie słońca blask a e

Nie mąci nocy cień. d e a

A więc krzycz oho a e a

Odwagę w sercu miej a e a

Wielorybów cielska groźne są a C G

Lecz dostaniemy je. F e a

Ej panno - po co łzy

Nic nie zatrzyma mnie

Bo prędzej w lodach kwiat zakwitnie

Niż wycofam się.

No nie płacz wrócę tu

Nasz los nie taki zły

Bo da dukatów wór za tran

I wielorybie kły.

A więc krzycz oho ...

Na deku stary wąchał wiatr

Lunetę w ręku miał

Na łodziach co zwisały już

Z harpunem każdy stał.

I dmucha tu, i dmucha tam

Ogromne stado wkrąg

Harpuny, wiosła, liny brać

I ciągaj brachu ciąg.

A więc krzycz oho ...

I na wieloryba już

Ostatni to dzień

Bo śmiały harpunnik

Uderza weń.

PIOSENKA BEZ TYTUŁU

Popatrz niebo się kłania a C

Niebo różowe d a

Wiatrem sypane w kolorach F C E

Słońce przychodzi jak gość najlepszy a C d a

Wiatr się umila na wietrzyk. F C E

Jeszcze się tyle stanie E a

Jeszcze się tyle zmieni E7 a

Rosną nam nowe twarze do słońca. F C E7

Popatrz drzewo się czesze

Drzewo olbrzymie

Po niebie gałęźmi pisze

Rzeka się śmieje dobrą nowiną

Wszystkie żale odpłyną.

Jeszcze się tyle stanie ...

PIOSENKA DLA WOJTKA BELLONA

A.KIEŁB, K.MYSZKOWSKI

Powiedz, dokąd znów wędrujesz D G D

Czy daleko jest twój sad? D G D

Hen, w krainy buczynowe C G D

Ze mną tam układa pieśni wiatr C G D

Hen, w krainy buczynowe e G D

Ze mną tam nikogo tylko wiatr. e G D

Zmierzchy grają, a przestrzenie

Własny mi podają dźwięk

Takie śpiewy z nimi lub milczenie

W którym znika każdy dawny lęk

W takich śpiewach i milczeniu

W szumie świętych buków zginął lęk.

Zaszumiały cię powietrza

I ruszyłeś sam na szlak

Ten ostatni, ten najlepszy

Przyszedł czas - Pan dał ci znak

Ten ostatni, ten najlepszy

Przyszedł czas - Pan dał ci znak.

PIOSENKA KOLOROWA

Piosenka której nie ma szara jest jak świt C a d G7

Nic nie ma, ledwo temat, rytm jakiś - jakiś rytm C a e A7

Niezdarna, nieforemna, szara tak jak nocy świt d G7 C a

Gdy świt z ptaków snem miesza się. d G7 C

A potem jest zielona , jakby rzucił kto

Zielone winogrona w zielonej wiosny dno

Już struna uderzona, nutki ślad daleko stąd

To jest ten, to ten właśnie ton.

A potem przyjdą słowa i to będzie już

Piosenka kolorowa w kwitnącej burzy róż

Dziewczyna w pełni lata, co już zna urodę swą

To te kilka słów to już to.

Piosenka już gotowa, można już ją grać

W gitary struny schować lub swej dziewczynie dać

Piosenka kolorowa taki jest jej cały świat

Świat co ma wciąż tak mało lat.

PIOSENKA NA PRZEKÓR PRZYSZŁEJ KOREKCIE

W starym, uczniowskim zeszycie C

Na przekór przyszłej korekcie E7

Napisałem: kocham cię życie, a

Będę szukał cię w niebie i w piekle. D7 G

Wezmę za dobrą monetę C

Śmiechy i drobne uśmiechy E7

Życie, za tobą wszędzie ucieknę a

W nieba i czyśćce piekielne! D7 G

I aż na górskich szczytach a

I w morza odchłaniach G

W nocy mrokach i świtach a G

Będę szczęście doganiał a G a

Będę szczęście witał! F G a

Jak szklankę mleka i kufel piwa

Wielkim cię haustem wypiję

Widzisz, ja wcale się nie zgrywam

Żyję - bo kocham, kocham - bo żyję!

Niech się wali piekło w posadach

Niech się niebo rozgwieżdża

Coś ma się udać - niech więc się uda!

Jutro w góry wyjeżdżam!

I aż na górskich szczytach....

Życie szalone i życie szare

Szczęścia za mało i ponad miarę

Pożółkły, stary uczniowski zeszycie...

A przecież kocham cię życie.

PIOSENKA NA ROZGRZANIE

Zimno tak, że aż strach D fis

Jakże rozgrzać się? G D

Korowody chłodnych myśli oziębiają mnie G D h A

Nie pomaga łyk herbaty D fis

Ani ciepły szal, G D

Urojone z sopli kraty G D

Jak roztopić mam? h A

Piosenka na rozgrzanie, na rozgrzanie serc D fis G A

Rozgrzewa mnie takie granie, jak w domu ciepły piec D fis e A

W przytulnym cieple nutek, w przytulnym cieple pauz G A D h

Z zimnego jak lód serca wypłynie czasem łza. G A G A

Jak dziewczynka z zapałkami,

Chcę ciepła, miłości.

Nie rozgrzeję się słowami - tymi co ze złości.

Nie rozbawią mnie pajace,

Co na sznurkach skaczą.

Chociaż wszystkim nam tak zimno,

Dobrze dziś pajacom.

Piosenka na rozgrzanie, na rozgrzanie serc ...

PIOSENKA NASZYCH DRUHEN

"WOŁOSATKI"

Usiadła gdzieś pod płotem, na poboczu C a F G

W gęstwinie się schowała, pośród traw C a F G

Ale echo od czasu do czasu G C a

Niesie jej radosny głos F G C

Piosenka śpiewana na powitanie C a F G

Piosenka śpiewana na pożegnanie C a F G

Piosenka, najmilsza z wszystkich druhen jest.C a F G C a F G

Raz na rajdzie z wiatrem gna

Potem znowu woła nas

I ze świerszczem swych próbuje sił

Aby duet powstał z nich

Piosenka śpiewana na powitanie...

Ale kiedy przyjdzie noc

I piosenka pójdzie spać

Wtedy w głowie będziesz słyszał głos

Wyśpiewując refren wciąż.

Piosenka śpiewana na powitanie...

PIOSENKA O MOJEJ ULICY

A.SIKOROWSKI

Prowadź mnie ulico, prowadź mnie za rękę D G A

Wszystko mnie zachwyca w twym kamiennym pięknie G A D

Bramy co na oścież, kwiaty w każdym oknie G A

I ten mój samotny, i ten mój samotny marsz. G Fis h

Pomiędzy domami prowadź mnie ulico G A D

Trakcie wydeptany ludzi nawałnicą G A D

Radości aleją gwiazdy ci się śmieją Fis h e A D

I dla ciebie wieje wiatr, i dla ciebie wieje. Fis h e A

W samym sercu miasta czytam to na twojej twarzy G A D

W samym sercu miasta coś się nam przydarzy. G A D

Prowadź mnie ulico, prowadź mnie za rękę

Wszystko mnie zachwyca w twym kamiennym piekle

Bramy co na oścież, kwiaty w każdym oknie

I ten nasz ulotny, i ten nasz ulotny marsz.

Prowadź mnie ulico, bo ja ciągle czekam

Czy się nie okaże, żeś ulico ślepa

Że mnie okłamałaś, że mój cel zabrałaś

Pokazałaś inną twarz, pokazałaś inną.

W samym sercu miasta czytam to na twojej twarzy

W samym sercu miasta coś się nam przydarzy.

PIOSENKA O RAJDOWYCH BUTACH

W.JAROSZ

Gdy wiosną słoneczko uśmiechem nas wita G F C G

Skowronki radosne koncerty rozdają C D

Rajd studencki rusza kolorowym szlakiem G F C G

Nogi same niosą, choć buty uwierają. C D

Te buty, te buty, te buty rajdowe G D H7 e

Nie stare, podarte i nie całkiem nowe C G D

Na deszcz, na śnieg, na słońce i wiatr G C H7 e

W sam raz na rajdowy szlak. C D G

Nareszcie kres trasy, ognisko, pieśń stara

Zdziwiony księżyc patrzy na zasłuchany krąg

Śpią liście na drzewach, gitara sennnie ziewa

I śpią mokre buty rzucone gdzieś w kąt.

Te buty, te buty, te buty rajdowe ...

Lecz kiedyś zapomnisz piosenki tej słowa

Z siwymi włosami przybędzie ci lat

I łza się zakręci, i serce zabije

Pomarzysz jak niosły cię kiedyś przez świat.

Te buty, te buty, te buty rajdowe ...

PIOSENKA OBCEGO

"WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO"

Przez strumień wąski przechodzę d

Po kładce rzuconej jakkolwiek B1

I witam krzyże przy drodze G0

Dzwoneczkiem dzwoniącym przy torbie. A7

Lecz każdy oddech tak trudzi d

Choć nikt oddechu nie broni B1

Bo jestem tu obcym dla ludzi G0

I nawet dla drzew też nie swoim. A7

I kto zapewni mi radość g A7

Kto szczęście na jutro zapewni d B

Gdy słońce opuści się na dół g A7

Po sznurze z ciemnych jarzębin d D7

I kto policzy me strachy g A7

Kto wyprowadzi je ze mnie d B

Na obcego unoszą dachy g A7

Pyski skrwawione jesienne ... B A7

Może są jeszcze inne miejsca

Czas nie do końca odmroczony

Gwiazda co drogę nam pokażę

Do ludzi w ludzi przemienionych.

Bo przecież jest bo gdzieś być musi

To miejsce co wśród chmur jaśnieje

Rzeka co płynie w jedną strone

I wiatr co w jedną strone wieje

I ktoś, kto zapewni mi radość ...

PIOSENKA TURYSTYCZNA W STARYM STYLU

W.JAROSZ

Poniedziałek trąci nudą C G

Poświąteczne leczy sprawy E a

Taki nieszczególny dzień F C B G

Z wtorkiem włóczy się po mieście C G

Tygodniowy bagaż niesie A D7

Słońca szuka, śmieszny jest. F G C C7

A w sobotę, a w sobotę wezmę plecak i gitarę F G C a

Znów przywitam góry, las i rajdową starą wiarę F G C C7

A w sobotę, a w sobotę wezmę plecak i gitarę F G C a

Znów przywitam góry, las, znów przywitam góry, las. F G C

Środa gwiżdże na to wszystko

Święci z nieba leją wodę

Jeszcze tylko doby dwie

Czwartek poczuł już przygodę

Pod parasol bierze środę

Pójdzie z nami, dobrze wiem.

A w sobotę, a w sobotę wezmę plecak i gitarę ...

Piątek śmieje się od rana

A dziewczyna czas rozstania

Opłakuje - to nic, że

Że w kieszeniach ciągle mało

Że nas słońce znów nabrało

Gwizd pociągu wezwie mnie.

A w sobotę, a w sobotę wezmę plecak i gitarę ...

PIOSENKA WETERANA

"WOŁOSATKI"

Tyle kartek papieru zapisanych D A h

Tyle nutek związanych pięciolinią G E A

Fotografii stos bez liku fis h

I gitara gdzieś na strychu G A

Tyle lat, a jednak ciagle żal. G A D

Jeszcze plącze się w pamięci "czas powrotu" G A fis

"Jesień w górach" i "bieszczadzki trakt" G E A

Jeszcze "budzisz się ze słoną łezką w oku" fis G A

I wyruszać chcesz z plecakiem gdzieś na szlak. G A D

Już nie twoje "buty całkiem przemoczone" h G A

I nie tobie "samby, bluesy świerszczyk gra" G fis h

Jeszcze łudzisz się nadzieją ,że nie koniec G A D h

Że tam wrócisz, że "bieszczadzki koncert trwa". G A D

Tyle ścieżek na pamięć wydeptanych D A h

Tyle ognisk wypalonych aż po brzask G E A

A wspomnienia spać nie dają fis h

I po głowie się tułają G A

Tyle lat a jednak ciągle żal. G A D

Jeszcze plącze się w pamięci "czas powrotu" G A fis

"Jesień w górach" i "bieszczadzki trakt" G E A

Jeszcze "budzisz się ze słoną łezką w oku" fis G A

I wyruszać chcesz z plecakiem gdzieś na szlak. G A D

Już nie twoje "buty całkiem przemoczone" h G A

I nie tobie "samby, bluesy świerszczyk gra" G fis h

Jeszcze łudzisz się nadzieją ,że nie koniec G A D h

Że tam wrócisz, że "bieszczadzki koncert trwa". G A D

PIOSENKA WIOSENNA

"W.G.BUKOWINA"

Zagram dla ciebie na każdej gitarze świata h fis G A

Na ulic fletach, na nitkach babiego lata h fis G A

Wyśpiewam jak potrafię księżyce na rozstajach D A D h

I wrześnie, i stycznie, i maje fis G A A7

I zagubione dźwięki, barwy na płótnach Flaminka fis G A

I słońce wędrujące promienia ścieżynką. fis G A

Graj nam, graj pieśni skrzydlata D A G D

Wiosna taniec nasz niesie po łąkach fis G A A7

Zatańczymy się w sobie do lata D A D h

Zatańczymy się w sobie do końca. D A G A D

A blask co oświetla me ręce, gdy piszę

Nabrzmiał potrzebą rozerwania ciszy

Przez okno wyciekł, pełno go, teraz chmara wronia

Dziobi się w dziobów końcach a w ogonach ogoni

A pieśń moja to niknie, to wraca

I nie wiem co bym zrobił, gdybym ją utracił.

Graj nam, graj pieśni skrzydlata ...

POCHODNIA MARZEŃ

"WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO"

(a A0 d E)

Usiądź przyjemnie przy ogniu a e

Swe ręce ogrzej i twarz G0 d

Jeśli życiorys się pogniótł F a

Wrzuć go w ognia żar. Gis0 E

Żarzy się żarzy pochodnia marzeń F e

Marzą się marzą lepsze dni d a

Ale na razie wśród szarych zdarzeń F a

Trzeba żyć. E

Strzelają iskry ku niebu

Marzenia niosą do gwiazd

Niech ogień strawi kolego

To co już strawił czas

Żarzy się żarzy...

Widzą nas chyba z daleka

Jasność rozchodzi się w krąg

Łatwiej dostrzeżesz człowieka

Gdy się rozproszy mrok.

Żarzy się żarzy...

W tym ogniu jest jakaś siła

Tajemna ukryta moc

Jakby nadzieja się tliła

Że dniem się stanie noc.

Żarzy się żarzy...

Życiorys spali się do cna

W ognisku tak musi być

Lecz nowa kartka jest pusta

Zacznij pisać od dziś.

Żarzy się żarzy...

PROŚBA

"WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO"

Siądziemy kiedyś razem D G7+

Gdzieś w mroku, blasku świec. B2 A7

Gitara, grzaniec, piwo, D G7+

Czy czas tak musi biec? e A7

Losy przyjaciół w gwiazdach G Fis0

Czytam, jak barwny sen. e A

Każdy z nas Majstrem Biedą jest. G A

Powrócą dawne rajdy D G7+

Szlakiem znaczone dni. e A

Spotkamy się wpół drogi, D G7+

Gdzieś między nocą a dniem. e A

Odżyją dawne sprawy, G Fis0

Odżyje dawny styl, e A

Proszę, powróćcie dawne dni. G A

Gitara moja znowu

Tu dla was będzie grać.

Podajcie mi uśmiechy,

Co trwało, musi trwać,

Popijam cierpkie piwo,

Na skrzydłach biegnie czas.

Nocne śpiewanie musi trwać.

Przeminie to spotkanie.

Przeminie noc bez snu.

Zgasimy stare świece,

Za rok wrócimy tu.

Przed nami wiele szlaków,

Przed nami znowu trud.

Rozstaje długich krętych dróg.

POCIĄG

P. ORKISZ

Pędzi, pędzi pociąg d7

Znika świat w oddali g d7

Do szyby przyklejasz mokry nos g A d7

Życie jak ten pociąg d7

Mierzi cię i dławi g d7

Na twój smutek, bracie, mamy coś : g A d7

Jedziemy daleko , za morza i rzeki d7 g A d7

Jedziemy przed siebie , dokładnie nic nie wiem d g A d

Jedź z nami kolego , nie pytaj dlaczego d g A d

Jedź z nami gdzie oczy poniosą d7 g

Nie pytaj dlaczego i nie pytaj po co. A d7

Pędzi, pędzi pociąg

Świat spod kół ucieka

Pociąg w niebo frunie, w ciepło marzeń.

Między przystankami

Między półsłowami

Czasem ktoś uśmiechem cię obdarzy.

Jedziemy daleko, za morza i rzeki ...

Pędzi, pędzi pociąg

Świat spod kół ucieka

Życie jak ten pociąg szybko mknie.

Tylko na twój uśmiech

Ciągle jeszcze czekam

Siedzisz z tamtej strony - hej !, uśmiechnij się

Jedziemy daleko, za morza i rzeki ...

POCZTÓWKA Z BESKIDU

"WOŁOSATKI"

Po Beskidzie błądzi jesień C G

Wypłakuje deszczu łzy F C

Na zgarbionych plecach niesie F C

Worek siwej mgły G G7

Pastelowe cienie kładzie C G

Zdobiąc rozczochrany las F C

Nocą rwie w brzemiennym sadzie F C

Grona słodkich gwiazd, złotych gwiazd. G C

Jesienią góry są najszczersze F G C F

Żurawim kluczem otwierają drzwi C G C C7

Jesienią smutne piszę wiersze F G C F

Smutne piosenki śpiewam ci. C G F C

Po Beskidzie błądzą ludzie

Kare konie w chmurach rża

Święci pańscy zamiast w niebie

Po kapliczkach śpią

Kowal w kuźni klepie biedę

Czarci wydeptują trakt

W pustej cerkwi co niedzielę

Rzewniej śpiewa wiatr, pobożny wiatr.

Jesienią góry są najszczersze...

POŁONINY NIEBIESKIE

A. DRĄG

Gdy nie zostanie po mnie nic C F C

Oprócz pożółkłych fotografii C F C

Błekitny mnie przywita świt e F C G

W miejscu co nie ma go na mapie. C F C

A kiedy sypną na mnie piach

Gdy mnie okryją cztery deski

To pójdę tam gdzie wiedzie szlak

Na połoniny, na niebieskie.

Podwiezie mnie błękitny wóz

Ciągnięty przez błękitne konie

Przez świat błękitny będzie wiózł

Aż zaniebieszczy w dali błonie.

Od zmartwień wolny i od trosk

Pójdę wygrzewać się na trawie

A czasem gdy mi przyjdzie chęć

Z góry na ziemię się pogapię.

Popatrzę jak wśród smukłych malw

Wiatr w przedwieczornej ciszy kona

Trochę mi tylko będzie żal

Że trawa u was tak zielona.

POSIEDZIMY JESZCZE TROCHĘ

P. BAKAL

Dzień znowu kończy się śpiewem e A e A

Kładzie do snu swoje nuty e A e A

Ogień zaczyna grać piano D h

Cisza czeka na znak C D e D

Posiedzimy jeszcze trochę G D

Popleciemy coś trzy po trzy e h

Nim się żywe oczy iskier zamkną a e C H7 e D

Posiedzimy jeszcze trochę G D

I pójdziemy w stronę nocy e h

Wygasimy dzień do końca ciszą. a e C H7 e (D)

Na posrebrzonej polanie

Noc położyła się w trawie

Gdzieś w rozpuszczonych jej włosach

Znowu snu nie odnajdę.

Posiedzimy jeszcze trochę

Popleciemy coś trzy po trzy

Nim się żywe oczy iskier zamkną

Posiedzimy jeszcze trochę

I pójdziemy w stronę nocy

Wygasimy dzień do końca ciszą.

POSZUKIWANIA

Z plecakiem spakowanych myśli E A

Wyruszam znowu w świat H7 E

Kto i dlaczego mi to wyśnił E A

Z kim będę dzielić czas. H7 E

O głupie pory ostrogłowów

O pocałunki warg

Spakuję jeszcze raz to wszystko

I znów wyruszę w świat

Czuję w sobie obecność gwiazd E fis

Ślepych w dzień, czekających nadejścia nocy A E

Odpoczywam w uroku dnia E fis

Przez chwilę czuję, że jestem wolny. A E

Spod grubych skorup kurzu drogi

Stary wyciągam sens

Z nagryzmolonych myśli nowe

Znów do plecaka tchnę.

O dzielne nogi gdy powrotów

Więcej i więcej wciąż

Nie łudźcie drogi sensem potu

Gdy nie ma dokąd iść.

Czyję w sobie obecność gwiazd ...

PROWADŹ MELODIO MA

Prowadź melodio ma G C G C

Prowadź mnie moje granie G C G

Poprzez góry i doliny C D G e

Aż po nieba kres, aż po nieba kres. a D G e a D G

(Póki starczy mi sił, póki starczy mi sił)

PRZERWA W PODRÓŻY

Przy piwie w karczmie w Limanowej a H7

Zapatrzeni w siwe mgły jesienne E E7 a

Czekaliśmy na autobusowe F C

Ostatnie lata połączenie B E

Buk przez okno złoty talar rzucił a d

Słońce na obrusie G C

Od dziewczyny przy barze a

Pożyczyłem uśmiech d

Oddam w autobusie. E a

A po lesie wiatr a H7

Rwie na strzępy pajęczyny nić E a

A po polu wiatr a H7

Rozsypuje kopce siana w pył E a A7

Do puszystych traw się tuli A7 d

Skrada się do pustych ptasich gniazd G C a

Po strumieniach z wodą śpiewa a d

Lekkomyślny wiatr. E d

Wpatrzeni w okna milczeliśmy wszyscy

Nikt nie przerywał nam czekania

Nawet gitary zacisnęły zęby

Wiedziały - już nie będzie grania

Oczy dziewczyny szeptały - zostań

Czas się zatrzymał w Limanowej

Oddałem uśmiech, przewróciłem kufel

Na stole talar spał.

A po lesie wiatr ...

PRZY OGNISKU

"WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO"

Siedzimy razem przy ognisku C D

Gwiazdy spadają nam na głowę e C

Ogień jest wielki i okrutny h C

Gałęziom obgryza młodą korę. a D7

Rzucamy do ogniska listy C D

Te najpiękniejsze nie napisane e C

Płomienie wciąż w upartym szepcie h C

Same składają się na amen. a D7

Czasem kieliszek z wódką czystą C D

Na cienkiej nóżce przejdzie między nami e C

I chce się śpiewać, chce się żyć C h

Ze szczęścia, które właśnie mamy. C D

Siedzimy razem przy ognisku

Gwiazdy spadają nam na głowę

Konary siwieją nadpalone

Bóg sypie włosy nam popiołem.

PTAKOM NA DRZEWACH

W. CHYLIŃSKI

Ptakom na drzewach pewnie zimno już e a

Wiatr trochę zsiniał i deszcz D e

Posępny ktoś w drzwiach przekręcił klucz e a

On padł na łóżko jak w śnieg D e

Chciał jeszcze coś powiedzieć D

Chciał jeszcze wytłumaczyć D7

W życiu o prawdę mu szło G A D

Nie okłamujmy siebie d

Nie mamy skrzydeł ptaków D7

Klatką milczenia jest nasz dom. G A D

Ptakom na drzewach pewnie głodno znów

Szronią się skrawki łąk

On zamiast drzwi odnalazł w domu mur

Krat w swoim oknie splot.

Chciał jeszcze coś powiedzieć ...

Ptakom na drzewach pewnie zimno dziś

Od rana pada śnieg

Zakończył lot swój już ostatni liść

Zakończył lotem pieśń.

Chciał jeszcze coś powiedzieć ...

PUSTO W GORCACH

Pusto w Gorcach jest jesienią d

Chociaż w dole życie wre A7 d

Tutaj w górach tylko buki d

Złocą się wśród innych drzew A7 d C

Gdzieś w dolinę schodzą ślady F

Ktoś niedawno siano wiózł C D7 g A7

Na polanie pozostawił d

Trzy osterwki puste już A7 d (C)

Chodźmy wyżej, popatrzymy

W zarośniętą stawu twarz

Może dojrzysz poprzez trzciny

Na dnie gdzieś zbójników skarb

Już niedługo spadną śniegi

Staw pogrążą w śnie głębokim

Słuchaj, może w szelest liści

Wplotły się już zimy kroki.

A w szałasie jeszcze ciepło

Może watra gdzieś się tli

Jeszcze przecież gryzie oczy

Jałowcowy ostry dym

Może tutaj spotkasz szczęście

Co gdzieś pod gontami śpi

Szczęście, które wspomnisz nie raz

Jak i te jesienne dni.

REQUIEM SIERPNIOWE

Zaczarowany malarz czasu e A7

Złotem palety lasy skrapia a7 e

Z drzew kasztanami jesień kapie e A7

Wiotka jak nić babiego lata. a7 e

Bociany smutnym nekrologiem G C

Piór czarnych ronią kondolencje F C G

A wiatr cmentarnie zasmucony e A7

Z babiego lata plecie wieńce e A7

Pójdźmy w kondukcie barwnym i smutnym D G D

Jak lato które umiera A7 D

Pójdźmy w kondukcie barwnym i smutnym D G D

Więc zdejm kapelusz A7 D

Weź choćby listek złoty D G D

Złoty talizman A7 D

d e A7 a7 e

Kasztany w kondukt zamierają

Pięciopalczaste gubiąc ręce

Żałobnie płacze jarzębina

I klonu rozszarpane serce

Noc wkłada czarne rękawiczki

Księżyc woalem chmur zaćmiony

Z dłoni wypuścił gwiazd różaniec

Sierpień żałobnie roztrzęsiony

Pójdźmy w kondukcie ...

ROK 73

Czas władców przeminął, niewoli czas ciemny d A7 d A7

Niewolnik zamienił się w pana na włościach d d9 A7

Na ziemi czas zmiany był chwilą z wieczności d A7 d A7

Dla ziemi pamięci czas jest niepamiętny d d9 A7

Wróć dawne chwile gdy walki czas d g d

Dzielił i łączył i byliśmy dumni Ezm

Ach wróć, wróć bohaterom ich siłę d g d

I w grobach zdławionych nie pozwól im zasnąć d d9 A7 d

Niewolnik się zmienił i zhardział i był

Lecz ileż to rzeczy zostaje niezmiennych

I głupich tak samo i mądrych nie staje

I władców też mamy lecz już bezimiennych

Wróć dawne chwile gdy walki czas.....

Niewolnik czy władca jednako dziś ludźmi

I kiedyś wśród ludzi rodziną się staną

Lecz zanim dotrzemy do ziem obiecanych

Niejedno koryto potoki wyżłobią

Wróć dawne chwile gdy walki czas.....

ROZMIENIAMY SIĘ NA DROBNE

Gdzie te plany szczytne mądre - gdzie te cele e a D

Z każdą chwilą rozmieniamy się na drobne e a

My wspaniali w ludzki bilon C H7

Rozmieniamy się tak błaho e D

Tak doraźnie, średnio mało C H7

Kto da laury nam i za co E a

Kto pozbiera w jedną całość. C H7 C

Kto poskłada gdy wygodniej

Sprzedawać się po kawałku

Rozmieniamy się na drobne

Rozmieniamy bez ustanku

Nami się wydaje resztę

Zaokrągla się rachunki

Może nas automat wessie

I da w zamian szklankę wódki.

Gdzie te plany szczytne, mądre

Gdzie te cele. Z każdą chwilą

Rozmieniamy się na drobne

My wspaniali w ludzki bilon

Może lepiej tak najskromniej

Tak jak nas uczyły szkoły

Rozmieniamy się na drobne

Kandydaci na cokoły.

RZEKA

Wsłuchany w twą cichą piosenkę C5 F9 C5 F9

Wyszedłem na brzeg pierwszy raz C F9 e7

Wiedziałem już rzeko, że kocham cię rzeko F e7 a7

Że odtąd pójdę z tobą. F e d7 G

O dobra rzeko, C5 F9 C F9

O mądra wodo C F9 e7

Wiedziałaś gdzie stopy znużone prowadzić F e7 a7

Gdy sił już było brak, było brak. F e d7 G (C)

Wieże miast, łuny świateł

Ich oczy zszarzały nie raz

Witały mnie pustką, żegnały milczeniem

Gdym stał sie twoim nurtem.

O dobra rzeko, o mądra wodo ...

Po dziś dzień z tobą rzeko

Gdzież począł, gdzie kres dał ci Bóg

Ach życia mi braknie by szlak twój przemierzyć

By poznać twą melodię.

O dobra rzeko, o mądra wodo ...

RZEKI TO IDĄCE DROGI

Wieczorem, późnym wieczorem C G C

Panny wychodzą nad wodę C F G

Nad rzeką nachylają twarze F C

Coś do niej szepcą, o czymś marzą. F C D G

Rzeki to idące drogi C

A łodzie wędrowcy tych dróg d

Dwa razy w tej samej wodzie G

Nie przejrzy się człowiek ni duch. F C

Trawy się wodzie kłaniają

Odbicie swe potrącając

I wiatrem miękko kołysane

W jego gadanie zasłuchane

Rzeki to idące drogi ...

Noc pachnie miodem i miętą

A wianki płyną stadami

Płyną od zmroku aż do świtu

Płyną tak z nikąd, hen do nikąd.

Rzeki to idące drogi ...

SAD

A. KOCZEWSKI

Za naszym domem będzie sad G C G

Za naszym domem będzie sad G C G

Będziesz sobie mogła tańczyć a

Chodzić boso po trawnikach a

Z wrześniem, październikiem. C D GeaCDG

A gdy przyjdzie mroźna zima

A gdy przyjdzie mroźna zima

Będą szronem płonąć drzewa

Na obrusie śniegu białym

Świeczki noworoczne.

A gdy przyjdzie Pani Wiosna

A gdy przyjdzie Pani Wiosna

Będziesz z kwiatów plotła wianki

I śpiewała kołysanki

Razem z kwietniem, majem.

Za naszym domem będzie sad

Za naszym domem będzie sad

Bedą wszystkie drzewa w sadzie

Razem z dziećmi dorastały

Przez okrągły rok.

SĄD OSTATECZNY

O. GROTOWSKI

Zmarłszy bez większej rozpaczy kraju a e a e

Z powodu wody w lewym kolanie a e a e

Jan Maria Dreptak trafił do raju a e a e

I został wzięty na przesłuchanie a e a G a

Prześliczne śpiewy w dole i w górze C G C G

Dreptak w koszuli po różach kroczy F C G

Już go sadzają anioły stróże a e a e

I mu puszczają reflektor w oczy C G7

Przyznaj się mówią lepiej od razu C F C

Gdzieś coś nagrzeszył, z kim i za ile F C G C

A nie! To damy ciebie do gazu C F C

Albo każemy zjeżdżać po pile. F C G C

Dreptak zasłonił dłonią rozporek F C

Na myśl o owym z piły zjeżdżaniu F C G

Grzeszyłem, mówi, z Cesią Cieciorek F G C

W Zielonej Górze na winobraniu G C G C

Dobrze ! Z kim jeszcze ! No, przypomnij sobie ! C

I tak ścisnęli go, że wysypał F C G C

Iż zhanbił sześćset tysięcy kobiet C F C

Kwartet smyczkowy, psa i niwypał. F C G C

Wtedy aniołów białych gromady F C

Jęły ze śmiechu tarzać się w chmurakach F C G

On ani jednej nie dałby rady C F C

Chodząca nędza - kości i skórka. F C G C

Sędzia śmiech tłumiąc rzekł: Dobrze stary C F C

Wprawdzie spełniłeś ohydne czyny F C G C

Lecz cię łaskawie zwalniam od kary C F C

Za to żeś szczerze wyznał swe winy. F C G C

Dreptak radośnie ząbki wyszczerzył F C

I taka myśl mu przeszła przez głowę F C G

Hura ! Zwolnili ! Dziarscy frajerzy F C G7 C

Choć im wyznałem tylko połowę. F C G7 C

SAMOTNA FREGATA

W dalekim porcie, gdzieś na krańcu świata a d a

Gdzie martwa fala uderza o brzeg a G F E

Stoi od dawna samotna fregata a A7 d a

I na coś czeka u ujścia dwóch rzek. d a d E

Rzeki wpadają do jednego morza

Ale w dwie strony unosi je prąd

Fregata czeka, choć chciałaby może

Podnieść kotwicę i odpłynąć stąd.

E7 F E

W dalekim porcie, gdzieś na krańcu świata

Gdzie martwa fala uderza o brzeg

Mieszka dziewczyna, co przez długie lata

Na kogoś czeka u ujścia dwóch rzek

Rzeki wpadają do jednego morza

Ale w dwie strony unosi je prąd

Smutna dziewczyna pragnęłaby może

Porzucić wszystko i odpłynąć stąd.

F Fis

Ale kotwice trzymają zbyt mocno h e h

Dwie rzeki płyną w dwie strony od lat h A G Fis

Tylko po wodzie o zorzy północnej h H7 e h

Jak liść odpływa śnieżnobiały kwiat e h e Fis

I tak się jakoś los dziewczyny splata

Z losem fregaty stojącej od lat

W dalekim porcie, gdzieś na krańcu świata

Tam gdzie beztrosko śpiewa tylko wiatr.

a e Fis h G H

ŚCIEŻKA

Ścieżka wśród ciemnych lasów d E a

Jak życia meander kręci F G C E

Wiedzie nas na rozstaje E a F

Dokąd idziecie studenci a E a

Pożółkłe liście szeleszczą F G G7

Drzew szpaler ciągnie się niemy C C7

A my przez życia wertepy F G G7

Wędrujemy wciąż, wędrujemy. C E (a)

Plecak z kocem na wierzchu

Nie raz borykał się z losem

To nic, że ciąży ołowiem

Na szlaku szczęście w nim niosę.

Pożółkłe liście szeleszczą ...

Drzewa nikną w ciemności

Noc już zapadła głucha

Tylko gdzieś przy ognisku

Mrok się w piosence zasłuchał.

Pożółkłe liście szeleszczą ...

SERCE ME ZADRŻAŁO

W lecie na trasie a

Zobaczyłem Ciebie F G

Twoje czarne włosy C G

Na bezchmurnym niebie H7 E7

Serce me zadrżało a d

Zawirował świat G7 C

Cóż ja wtedy miałem d a

Osiemnaście lat H7 E7 (E a)

Dwa dni i nocka

Czarna jak atrament

Potem łzy rozstania

Żłobią słoną ranę

Serce me zadrżało ...

Szum drzew kołysząc

Czarne życie słodził

Byliśmy szczęśliwi

Zakochani, młodzi.

Serce me zadrżało ...

SIELANKA O DOMU

"BUKOWINA"

A h7 cis7 A7 D E7 A

A jeśli dom będę miał, to będzie bukowy koniecznie

Pachnący i słoneczny h7 E9 cis7

h7 E7 A A7 D E

Wieczorem usiądę, wiatr gra a zegar na ścianie gwarzy

A h7 cis7 C0 h7 E A A9

Dobrze się idzie panie zegarze - tik,tak,tik,tak,tik,tak

Świeca skwierczy i mruga przewrotnie D E7

Więc puszczam oko do niej A h7 cis7 A

h7 E7 cis7 A h E7 A

Dobry humor dziś pani ma, dobry humor dziś pani ma.

Szukam, szukania mi trzeba A E

Domu, gitarą i piórem G D A

A góry nade mną jak niebo E

A niebo nade mną jak góry. G D A

Zaproszę dzień i noc, zaproszę cztery wiatry

Dla wszystkich drzwi otwarte

Ktoś poda pierwszy ton, zagramy na góry koncert

Buków porą pachnącą nasiąkną ściany grą

A zmęczonym wędrownikom

Odpocząć pozwolę muzyką

Bo taki będzie mój dom, bo taki będzie mój dom.

Szukam, szukania mi trzeba ...

Gdy głosy usłyszę u drzwi, czyjekolwiek, wejdźcie - poproszę

Jestem zbieraczem głosów

A dom mój bardzo lubi gdy śmiech ściany mu rozjaśnia

I gędźby lubi pieśni, wpadnijcie na parę chwil

Kiedy los was zawiedzie w te strony

To dom mój otworem stoi

Dla takich jak wy, dla takich jak wy.

Szukam, szukania mi trzeba ...

ŚLIMAK

Napadał deszcz do szklanki A h

Napadał w bród, E cis fis

W deszczówce moczą nogi, h E

Zmęczone cienie chudych psów. h E A

(d9 A d9)

Z sufitu kapią krople, A h

W dziurawy dzban, E cis fis

Zapatrzył się przez szybę h E

Na mokrą panią mokry pan. h E A

(d9 A d9)

W przemoczonej trawie A fis

Chrapie ślimak zły G Fis h

Ślimaku pokaż rogi, E A D

Dam ci sera na pierogi A E A

Nie pokażę rogów, A fis

Bo nakapie mi G Fis h

Na lewy róg i prawy E A D

Nie, nie wyjdę z mojej trawy. A E A

(d9 A d9)

Kałuże tyją strasznie,

Pękają w szwach,

Wyleją na chodniki

I będzie powódź, że aż strach.

W kaloszu masz dwie dziury,

W płaszczu też

I będziesz sypiał u mnie,

Aż wyschną dachy, wyschnie deszcz.

W przemoczonej trawie chrapie ślimak zły ...

SŁOŃCA DYSK ...

Słońca dysk zaginął gdzieś w konarach a d a C

Na polanę spłynął szary mrok a d a A7

Smętnie zadzwoniła gdzieś gitara F G C a

W ciemnej ciszy czyjś zamiera krok. d E7 a (A7)

Przy ognisku wędrowców gromada

W blasku iskier zamarł cieni krąg

Wysłuchując strony opowiadań

Zasłyszanych gdzieś daleko stąd.

Pięciolinią wyznaczonym szlakiem

Błądzi zapomniany, niemy cień

A w swych troskach smętnie zadumany

Żegna świątek odchodzący dzień.

Znika w dali kalejdoskop twarzy

Zgasłych ognisk dym już sięga chmur

Pomyśl ile niespełnionych marzeń

Łączy z sobą pożegnanie gór.

Już nie znikną góry z twoich wspomnień

Oczy ikon, nieprzebyty szlak

Szumu jodeł nie da się zapomnieć

Będziesz co dzień wracał do nich w snach.

ŚNI SIĘ LASOM LAS

Mrok na schodach, pusto w domu a C

Nie pomoże nikt nikomu F C

Ślady twoje śnieg zapruszył F G

Żal się w śniegu F

Żal się w śniegu zawieruszył. f C G

Śni się lasom las C G

Śnią się deszcze C G

Jawią się raz wraz C G

Znikłe maje C G

I mijają znów F f

I raz jeszcze... C

A ja własnych słów C G

Nie poznaję F E7

Trzeba teraz w śnieg uwierzyć

I tym śniegiem się ośnieżyć

I ocienić się tym cieniem

I pomilczeć, i pomilczeć tym milczeniem

Śni się lasom las ...

SOSNA

Biegłaś zboczem brązowo-zielona d g

Miedzią słońca i trawy zielenią C7 F

Biegłaś zboczem strumienia spragniona d A7

Twoje włosy targał górski wiatr. A7 d

Zanurzałaś swe dłonie w potoku

Który głazy w poszumie omijał

Burza kropel w sebrzystej pogoni

Obraz twój porwała wartko w dal.

I wracałaś do góry powoli d g

Zielonością i brązem strzelista C7 F

Gdy cię wchłaniał cień lasu znajomy B g

Znów twe włosy sosno targał wiatr. A d

SPIJANIE PIWA

T.LISZEWSKI

Siedząc w knajpie przy stoliku od okna C C7

Zatopiłem się w szklance piwa F f C C7

Chandra w piwie całkiem zamokła d G C a

Już nie będzie się do mnie dobijać. d G C

Chciałem teraz mieć trochę spokoju C C7

Złożyć broń i nie walczyć jak lew F f C C7

O ideał co zagubił się w boju d G C a

W szklance piwa zatopić swój gniew. d G C

Ile myśli przychodzi przy spijaniu piwa C G F C

Można sobie pomarzyć, można sobie pogdybać C G F C

Można sobie pomarzyć, można sobie pogdybać a G H7 a

Szukam właśnie spokoju przy spijaniu piwa. C G F C

I jedno słowo zwyczajne - spokój

Nie będę musiał do nikąd uciec

Ja z tego słowa utworzę dzieło

Jak Jobim sambę na jednej nucie.

Słowo to wplotę w nuty misternie

Ułożę w bukiet, w papier owinę

Sprzedam go tanio, po cenie mizernej

Za jeden uśmiech, za jedną chwilę.

Ile myśli przychodzi przy spijaniu piwa ...

SPÓDNICZKA

Gdy powiedziałaś - mam tego dość a d a

To serce me drżało jak nigdy dotąd jeszcze d G7 C A7

Choć tak błagałem, choć tak prosiłem F G7

Zostań tu ze mną choć tylko chwilę C a

Lecz ty odeszłaś jak ten cudowny sen. d E a (A7)

Dziś zapomniałaś tu do mnie przyjść

Choć ja tak czekałem z nikłą nadzieją w sercu

I spoglądałem w pustą uliczkę

Może zobaczę twoją spódniczkę

Lecz ty nie przyszłaś, pozostał nocy cień.

Gdzieś już zapłonął gwiazd bladych sznur

Wiatr ucichł i skonał w objęciach sennej nocy

Proszę cię, błagam przyjdź tu na nazajutrz

Ja będę czekał z białą konwalią

Dobranoc miła, miej najpiękniejszy sen.

SPOSÓB NA NUDĘ

Bywają takie dni, że w domu jest za ciasno B C F d(FGCa)

Garnitur ciąży ci, myślami mkniesz za miasto. B F C F(FCGC)

Nie martw się forsy brakiem C (G)

Nie uważaj na głos żony F (C)

Obładuj się plecakiem B F (F C)

Ruszaj w świat znajomy C F (GC)

Nikną już w lasu ścianie rozgrzane miejskie mury

Na twoje powitanie słońce się chowa za chmury.

Nie martw się forsy brakiem ...

To nic, że z butów błysku już nic nie pozostało

Wieczorny blask ogniska zapali gwiazd niemało.

Nie martw się forsy brakiem ...

I znowu jesteś w gwarze, i znowu jest za ciasno

Fizycznie jesteś w biurze, myślami mkniesz za miasto.

Nie martw się forsy brakiem ...

STANĘŁY POD MYM OKNEM

A. WIERZBICKI

Stanęły pod mym oknem G D

Jak wiejscy muzykanci H7 e

Gwiazdy, zielonooki sierpień C G

Po sadzie tańczył D

Księżycem całowany G D

Sad się rozrzewniał H7 e

Lekki był i cygański C G

Taniec sierpnia. D G

Łzy co nam z oczu zlecą G D

Ziemi o nas powiedzą H7 e

Chodźmy w drogę C

Łzy w drodze obeschną G D

Łzy nie przynoszą ujmy G D

A my w tę noc wędrujmy H7 e

Roziskrzoną, rozśpiewaną, bezkresną. C G D G

Stanęły pod mym oknem

Jak wiejscy muzykanci

Gwiazdy, zielonooki sierpień

Po sadzie tańczył

Raz złocistość w korze drzew drżała

To sen ją płoszył

Ludzie mrużyli

Noc otwierała oczy.

Łzy co nam z oczu zlecą ...

STARUSZEK JACHT

G e C D

Już dawno od morskiej wody burty zciemniały G D C D

I żagle nie jednym wichrem osmagane. G D C D

Staruszek jacht u kresu swoich dni C G C G

W przystani cichej o przygodach śni. D e C D

Hej! Ruszajmy w rejs G C G

Do portów naszych marzeń! D e

Jacht gotów jest, chodźcie więc żeglarze. C D e C D G

Staruszek jacht duma może o pierwszym sztormie,

O rejsach których nie umie wciąż zapomnieć.

Gdy żagli blask na choryzoncie lśni

Wypłynąć chciałby jak za dawnych dni.

Hej! Ruszajmy w rejs...

Nieważne co się wydarzy, nieważne kiedy,

Zabierzcie w podróż staruszka raz jeszcze jeden.

Kto ujrzał raz przed dziobem morza dal

Powracać będzie wciąż do tamtych fal.

STATYSTYCZNY UNIFORM

A.BACIŃSKA, L.LUTHER

Na początku był smoczek, pierwszy spacer po mieście a E a A7

Przełykanych na siłę statystycznych gram dwieście d A7 d

Pierwsza świeczka na torcie, pierwszy krok na dwóch nogach G7 C a

Ząb na nitce wyrwany w porę i przepisowo. F E

Statystyczny uniform, model szyty na miarę a E a A7

Precyzyjny jak echo, jak szwajcarski zegarek d A7 d

Chociaż ruchy krępował, chociaż dławił pod szyją G7 C a

Ale jakoś się żyło, ale jakoś się żyło. C a C E

Pierwszy maj niecierpliwie prasowany od rana

List do Saszy z Charkowa i do władcy Tarzana

Pierwszy rower na gwiazdkę, pierwsze oko podbite

Bo chciał każdy być Jankiem, a nikt nie chciał Szarikiem

Plakat z ABBą nad łóżkiem zamiast Świętej Rodziny

Całowana niezdarnie pierwsza w życiu dziewczyna

Kolczyk w uchu podwójny, żeby dziwił się beton

Ojciec łajdak co odszedł z jakąś inną kobietą.

Statystyczny uniform, model szyty na miarę ...

Pierwsze sto lat i gorzko, ona biała jak wata

Potem dzieci, tapety, pierwsza wpłata na fiata

W domu żona nieświeża i wczorajsza gazeta

Pierwszy powrót nad ranem, jakaś inna kobieta

Pierwsza renta od ZUS-u przeliczana dwa razy

Jeziorany w niedzielę, w dzień powszedni cardiamid

Pierwszy zawał znienacka, trzecia młodość pod tlenem

I kwaterka na górce - czwarta w rzędzie po lewej.

Statystyczny uniform, model szyty na miarę ...

STAWAJ W SZEREGU

"WOŁOSATKI"

Gdy kochasz życie, świat i ludzi C G

Jesteś młody C

I w piersi mężne serce masz F G C

Gdy się nie lękasz słońca, wiatru d G

Złej pogody C

I trudom śmiało patrzysz w twarz a D G

Stawaj w szeregu i nie zwlekaj C G C

Słyszysz harcerska trąbka gra F G C

Bo dni mijają , czas ucieka d G C

W życiu każdego szkoda dnia. a D G7 (a G C)

Już się zbudziły trawy, kwiaty

Idzie wiosna

Przygrzewa słońce, pachnie las

Czas przyjacielu z gnuśnej nudy

Się otrząsnąć

Tysiące przygód czeka nas.

Stawaj w szeregu i nie zwlekaj...

Więc spakuj plecak, koc, menażki

I manierki

Złość i humory wyrzuć precz

Bo wyruszamy świat zdobywać

Dla piosenki

Odwagą, hartem naszych serc

Stawaj w szeregu i nie zwlekaj...

TAK NIEWIELE W ŻYCIU MAM

Tak niewiele w życiu mam e A D h

Mam gitarę - na niej gram e A D h

Przede mną droga daleka e A D h

A na drodze tej może ktoś czeka. e Fis h

Iść z gitarą tu i tam

Przez sen gdzie rzeka i obłok

Tam może spotkam cię znów

To przed sobą jeszcze mam.

To przed sobą jeszcze mam.

e A D h G Fis h (H7)

Tak niewiele świata znam

I przez życie idę sam

Szła kiedyś obok dziewczyna

Gitara ma wciąż ją wspomina.

I tak wędruję tu i tam

Przez sen gdzie rzeka i obłok

Tam może spotkam cię znów

To przed sobą jeszcze mam

To przed sobą jeszcze mam

TAKA PIOSENKA

Jest taka jedna piosenka we mnie a e a e

Zna ją kto poznał wędrówki smak a e H7

W mieście jej szukać nadaremnie a e a e

W lesie zanuci ją każdy głaz a e H7

Tyle jest nowa o ile stara

Tyle co we mnie poza mną jest

Niczyja jak ten wiatr w konarach

Choć nieraz czuje ją wiele serc

Widzę ją kiedy oczy zamykam e H7 e

Słyszę ją kiedy cisza trwa e H7 e

Bo to jest taka moja muzyka G D e

Co im ciszej tym ładniej mi gra C H7 e

Nie ma jej w wierszach co na papierze

Spisane z wiarą w słowa traf

W górach jej szukam, bo w liście wierzę

W drzewach jesiennych pełne barw

I piosnką żyję choć ułomna

Bo nie ma nutek, brak jej słów

Lecz bez niej dusza ma bezdomna

Więc szukać muszę wciąż i znów

Widzę ją kiedy oczy zamykam ...

TAM GDZIE BYŁAM (BYŁEM)

Tam, gdzie byłam - zielone łany C a d G

Niosły zapach skoszonej trawy C a d G

Ponad łąką mgliste tumany C e d G

Świt przyniosły łzawy C G C C7

Po drogach, bezdrożach F

Polami i szosą C

Wędrować przed siębie F

Gdzie oczy poniosą. G C

Tam , gdzie byłam - wiatraki stare

Pustą dłonią wstrzymywały ziemię

I jak dawniej cienie ich szare

W trawach cicho drzemią

Po drogach, bezdrożach....

Tam, gdzie byłam - powrócę znowu

Polną drogą, wśród smukłych wieżyc

A przed słońcem znów mnie ukryje

Cień przydrożnej wierzby.

Po drogach, bezdrożach....

TAMARA

Ty mnie nie kochasz ja to wiem a E7

Stąd smutek mój wynika a

Zdradziłaś lube dziewczę mnie G7

Wybrałaś półkownika C

On "Jabloneksy" kupuje ci E7

W ramionach ciebie kacza E7 a

I jak do kotki mówi - "ci, ci" E7

Taka u niego dacza. a

I ta choliera zabrał cię

Do domika z ogródkiem

Z podporucznikiem, bratem swym

Zamknęli cię na kłódkę

Znaczit we dwóch cię będą brać

Rozjeżdżać co niedzieli

A ja w agreście będę stać

I chyba się zastrzeli

U mnie rewolwer jest, ty wiesz

Ty dobrze wiesz Tamara

I pozwoleństwo także jest

To zanczy, że się staram

Pod okno przyjdę twe

W żółcieńkim mym kostiumie

By regularnie straszyć cię

Najlepiej tak jak umiem.

TANGO Z GARBEM

A.WIERZBICKI

Dawno minęły czasy gdy matka d A7 d D7

Łzy kryjąc w kącie z cicha ronione g D7 g

Wsuwała chyłkiem ci do plecaka A A7 d

Bułeczki z serem i salcesonem E E7 A A7

Tak wyruszałeś na swoje pierwsze

Te wymarzone, wyśnione szlaki

Ludziom kroczyłeś ufnie naprzeciw

Nagle słyszałeś szydercze takie :

To ten wariat z garbem d

Od tego się nie umiera A7 d

To ten wariat z garbem D7

Co turystycznie spędza czas D7 g

To ten wariat z garbem A A7

Który po drogach kurz wyciera A7 d

To ten wariat z garbem E

Który próbuje schwytać wiatr. E7 A7 (A d)

Potem mijały lata ty ciągle

Szukałeś marzeń na szarych drogach

Struną dzwoniące, dymem przyćmione

Buty zmieniane na twoich nogach

Nic nie mówiłeś widząc na niebie

Ptaków wędrownych tajemne szlaki

Potem wracałeś niby do siebie

I znów słyszałeś szydercze takie :

To ten wariat z garbem ...

Dzisiaj stateczny ojciec rodziny

Samochód, żona, dzieci, M-4

Brydż u znajomych i imieniny

Spacer w niedzielę, trochę opery

Czasem za oknem widzisz jak idą

Dźwigając swoje ciężkie plecaki

Chciałbyś dołączyć, stanąć w szeregu

I znów usłyszeć szydercze takie

To ten wariat z garbem ...

TARADAJKA

"WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO"

Siadam w bryczkę drewnianą, wysłużoną dwukółkę, C F7+ C G

Obok stawiam sakwojaż i zarządzam woźnicy: C F7+ C G

Prowadź panie gdzie oczy poniosą, a e

Byle nie po próżnicy! F C

Do dobrego postoju, do krainy spokoju. d a C G

Taradaj taradajka a e

Jak z dzieciństwa bajka F C

Przez dojrzałe ciężko dudni lata! a e d G

Wyboiste wertepy to są życia sekrety a e F C

Taradaj taradajka a e

Chleb z omastą, gorzałka! d G

Gdy w samotnej podróży nieco czas mi się dłuży,

To zapraszam do stołu jak ja zabłąkanych aniołów

Na biesiadę w napotkanej gospodzie

Wieko kufra uchylam, kufel do dna wypijam. Sto lat !!!

Żyjmy w szczęściu i zgodzie!

Taradaj taradajka ...

Ja musiałem na chwilę swą kompanię opuścić,

By wam zdradzić sekretnie, co w kuferka czeluści

Schowałem na wieki wieków klucze, wytrychy i kłódki,

Co otwierają i zamykają

Drzwi do lasu i do raju bram!

Taradaj taradajka ...

TAWRNA POD PIJANĄ ZGRAJĄ

Kiedy niebo do morza przytula się z płaczem C E a F

Licho sosny garbate do reszty wykrzywia C G d G7

Brzegiem morza wędrują bezdomni tułacze C E a F

I nikt nie wie skąd idą, jaki wiatr ich przywiał. C F G7 C

Do tawerny "Pod Pijaną Zgrają" F G C a

Do tańczących rozhukanych ścian F G C a

I do dziewczyn, które serca F G

Za złamany grosz oddają C a

Nie pytając czyś ty kiep czy drań. d G7 C (a)

Kiedy wiatry noc chmurną przegonią do morza

Gdy pół słońca, pół nieba, pół morza rozpali

Opuszczają wędrowcy uśpioną gromadę

Z pierwszą bryzą znikają w pomarszczonej dali.

A w tawernie "Pod Pijaną Zgrają"

Spływa smutek z okopconych ścian

A dziewczyny z półgrosików

Amulety układają

Na kochanie, na tęsknotę i na żal.

Kiedy chandra jesienna jak mgła cię otoczy

Kiedy wszystko postawisz na kartę przegraną

Zamiast siedzieć bezczynnie i płakać lub psioczyć

Weź węzełek na plecy - ruszaj w świat, w nieznane.

Do tawerny "Pod Pijaną Zgrają"

Do tańczących rozhukanych ścian

I do dziewczyn, które serca

Za złamany grosz oddają

Nie pytając czyś ty kiep, czy drań.

TĘSKNICA

Na przełęczy przysiadł wrzesień e D

Śmieje się ukradkiem C D H7

Skrzydłem kruka włosy czesze e D

Rozczochranym wiatrom C H7 e

Buczynie jej wargi sine C G

Maluje czerwienią C H7

I korale jarzębiny e D

W bańki cerkwi leje. C H7 e

Do gór do Beskidzkich Gór e C

Zawracamy kroki D e

Przez równin zielonych mur e C

Dolin rzecznych krocie D e

Do gór, do Beskidzkich Gór e C

Zawracamy oczy D H7

By dojrzeć w buczyny pniach e C

Madonn twarze złote D e

Mgły strącając po dolinach

Jesień wozem jedzie

Znarowione konie spina

Worek chleba wiezie

I naszym wołaniem

Zmęczona odchodzi

Tylko echo wyprowadza

Na rozstajne drogi.

Do gór do beskidzkich gór ...

TO CO BYŁO MINĘŁO

J.MAŁECKI

Gdzieś na rajdowym szlaku D C G

Maj nas deszczem zapraszał w swe progi C D G

Tęczę słońcem tkał na drutach deszczu H7 e

Kurzem ścielił nam rajdowe drogi. C D G

To co było - minęło G D C G

To co było - nie wróci G D H7 e

Tylko wiatr, wędrowny wiatr C D G e

Nasze piosenki nuci. C D G

Ciche dźwięki gitary

Pozwalały płonąć ognisku

A z dymem się snuł refren stary

Po uśpionym już wrzosowisku.

To co było - minęło ...

Często w myślach wracamy

Do gitary, ogniska i szlaku

Z biciem serca piosenek słuchamy

Zaglądamy do starych plecaków.

To co było - minęło ...

Czas wędrował za nami

Zmienił nas i przyjaciół pozmieniał

Wszyscy gdzieś się rozbiegli po świecie

Dziś zostały już tylko wspomnienia.

To co było - minęło ...

TO JEST WŁAŚNIE TO

Kiedy wyjdziesz na ulicę C

I dziewczyna cię zachwyca F

Mówisz OOO! To jest właśnie to! C G

Tego szukasz od miesięcy C

Tego pragniesz i nic więcej C7 F

Mówisz OOO! To jest właśnie to ! C G C

Ciepłych słówek jej nie skąpisz F

Aż rumieniec jej wystąpi C

Mówisz OOO! To jest właśnie to ! C G

Chociaż miała chłopców dwustu C C7

Ty przypadłeś jej do gustu F

Mówisz OO! To jest właśnie to ! C G C

C F C F C G C

Potem długo będziesz kochać

Gdy cię rzuci będziesz szlochać

Powiesz OO! To jest wlaśnie to !

Przecież miłość nie trwa wiecznie

Więc się rozstać jest bezpiecznie

Powiesz OOO! To jest właśnie to !

Minie kilka dni rozmyślań

Znajdziesz sobie nową przystań

Powiesz OOO! To jest właśnie to !

Taka się nie zdarza co dzień

Taka się na wszystko zgodzi

Powiesz OOO! To jest włśnie to !

TRATWA BLUES

Zbuduję sobie małą tratwę i popłynę rzeką w dół C G7 C

Zbuduję sobie szałas na prerii pośród ziół F C A7

O ! Blues jest wtedy, kiedy człowiekowi jest źle. d G7 C

W fotelu na biegunach bujałem się nie raz

Choć ludzie mi mówili, że mogę skręcić kark

O ! Blues jest wtedy, kiedy człowiekowi jest źle.

Zabrałem ją na tańce - tańczyła z nim nie raz

Po ślubie przysięgała: ten ktoś to był jej brat

O ! Blues jest wtedy, kiedy człowiekowi jest źle.

Przedwczoraj na mym polu grasował jeden chrząszcz

Dziś trzy tysiące chrząszczy bawełnę zżera mą

O ! Blues jest wtedy, kiedy człowiekowi jest źle.

Zbuduję sobie małą tratwę i popłynę rzeką w dół ...

UMBRIAGA

Kiedy jacht nie wraca znów a7 D7

I w główkach portu ciągle go brak H7 e

Przejmujesz się i serce ci drży a7

A może już pozostanie tak. a7 H7

A Umbriaga wciąż gna H7 e

Silnych wiatrów nie boi się e a7

Szuflady wali raz po raz a7 D7

Bo przebrany ma bras D7 H7

Więc nie przejmuj się H7 e

Oni wrócą tu e a7

Bo oprócz wiatrów i burz a7 D7

Musisz być i już D7 G H7

Ty jesteś wróżką mą

O której myślę pzez cały czas

I chociaż żużel jest, piękna pogoda trwa

Twą piękną postać i twarz przed oczami mam.

UWERTURA DO PIEŚNI

Kiedy noc się w powietrzu zaczyna C d

Wtedy noc jest jak młoda dziewczyna F C

Wszystko bawi ją i wszystko cieszy C d

Wszystko chciałaby w ręce brać F C

Diabeł dużo jej daje w podarku

Gwiazd fałszywych z gwiezdnego jarmarku

Noc te gwiazdy do uszu przymierza

I z gwiazdami chciałaby spać.

Ja jestem noc czerwcowa C d

Królowa jaśminowa F C

Zapatrzcie się w moje ręce C d

Wsłuchajcie się w nocny chód. F C

Ale zanim mur gwiezdny ją oplótł

Idzie krokiem tanecznym przez ogród

Do ogrodu przez senną ulicę

Dzwonią nocy ciężkie zausznice

I przy każdym tanecznym obrocie

Szmaragdami błyszczą kołki w płocie

Wreszcie do nas pod same okna

I tak tańczy i śpiewa nam.

Ja jestem noc czerwcowa ...

W LESIE LISTOPADOWYM

Wokół góry, góry i góry a E a

I całe moje życie w górach E a

Ileż piękniej drozdy leśne śpiewają C G

Niż śpiewak płatny na chórach E a

Wokół lasy, lasy i wiatr

I całe życie w wiatru świstach

Wszyscy których kocham wita was

Modrzewia ikona złocista

Jak łasiczki ścieżka w śniegu d E a

Droga życia była kręta d G C a

Teraz z lasów zeszła na mnie d E a

Młodych jodeł zieleń święta. E a

Nieludzką ręką malowany

Jest wielki smutek duszy mojej

Lecz nawet Złockiej Ikonie

Ja nigdy nic nie powiem.

Wokół góry, góry i góry ...

Ważne są tylko kopuły pieśni

Które na górze wysokiej zostaną

Nikt nie szuka inicjałów cieśli

Gdy cieśle dom postawią.

Przyjaciele, którzy jemioły czcicie

Dobrze, że chodzicie światem

Wkrótce jodełkę zieloną spalicie

By darzyła was ciepłym latem.

Wokół góry, góry i góry ...

W MIEŚCIE JAK RYBY TRAMWAJE

(Nocna piosenka o mieście)

W mieście jak ryby tramwaje C G

A miasto jak studnia bez dna F e

A niebo jak żuraw, a niebo jak żuraw C G d a

Schyla się nocą i świtem powstaje C d

Nad rybną studnią bez dna. e a

Zaułków lipcem sparzonych A F

Wyciszyć nie może zmrok G F C

Zasiedli na ławkach, zasiedli na ławkach E a

Ludzie co twarze dniem umęczone F C

Pod lipiec kładą i zmrok. G C

Pod lipiec kładą i zmrok. d E a

Nie śpię bo spotkać chcę w mieście

Tę ciszę co gęsta jak noc

Rozmawiać z krokami, moimi krokami

I oto idę nocy naprzeciw

Bo wokół cisza i mrok

Czekam aż neon przytłumi

Rozmyta latarnia dnia

Odnajdą się cienie, odnajdą się cienie

I ludźmi ulice zatłumią

Czekam na przyjście dnia

Czekam na przyjście dnia.

W mieście jak ryby tramwaje ...

WALCZYK NIE ZE MNĄ

Jeszcze ci się oczy pomylą G Ezm G

Nie te, nie te będziesz całował C D7 G

Nie tą przyjdziesz do mnie godziną a G

I krótka będzie nasza rozmowa. a h a D7

Nie ze mną będziesz szczęśliwy G D7 G

Nie ze mną będziesz uczciwy C Ezm G

Nie ze mną a ja nie z tobą c F B g

Widzisz sukienkę mam nową. c D7

Jeszcze ci się piersi pomylą

Nie te, nie te będziesz całował

Może ci powiem, że byłeś chwilą

I nie uwierzę we własne słowa.

Nie ze mną będziesz szczęśliwy ...

Nie poznasz mnie na ulicy

A przecież będę ta sama

Wszystko już może być niczym

Ja jednak będę warta rzucania.

Nie ze mną będziesz szczęśliwy ...

WE WTOREK PO SEZONIE

"WOŁOSATKI"

Złotym kobiercem wymoszczone góry C F C

Jesień w dolinę przyszła dziś nad ranem C F C G

Buki czerwienią zabarwiły chmury C F E a

Z latem się złotym właśnie pożegnałem F G C G

We wtorek w schronisku po sezonie C F G C

W doliny wczoraj zszedł ostatni gość a d G

Za oknem plucha, kubek parzy dłonie C F E a

I tej herbaty i tych gór mam dość F G C (G)

Szaruga niebo powoli zasnuwa

Wiatr już gałęzie pootrząsał z liści

Pod wiatr, pod górę znowu sam zasuwam

Może w schronisku spotkam kogoś z bliskich

We wtorek w schronisku po sezonie...

Ludzie tak wiele spraw muszą załatwić

A czas sobie płynie wolno "panta rei"

Do siebie tylko już nie umiem trafić

Kochać - to więcej z siebie dać , czy mniej?

We wtorek w schronisku po sezonie...

WĘDROWIEC

(d F C d)

Nie oglądaj się za siebie kiedy wstaje brzask d F

Ruszaj dalej w świat, nie zatrzymuj się C g d

Sam wybierasz swoją drogę - z wiatrem czy pod wiatr d F

Znasz tu każdy szlak, przestrzeń woła cię. C g d

Przecież wiesz, że dla ciebie każdy nowy dzień F C g d

Przecież wiesz, że dla ciebie chłodny lasu cień F C g d

Przecież wiesz, że dla ciebie bywa letnia noc F C g d

Przecież wiesz, że wędrowca los to jest twój los. F C g d

Lśni w oddali toń jeziora, słyszysz ptaków krzyk

Tu odpoczniesz dziś i nabierzesz sił

Ale jutro znów wyruszysz na swój stary szlak

Będziesz dalej szedł, tam gdzie pędzi wiatr.

Przecież wiesz, że dla ciebie każdy nowy dzień ...

WĘDRUJ Z NAMI

"WOŁOSATKI"

Póki cię nie zżarła nuda C G

Póki siłę jeszcze masz F C

Póki ci nie straszne słońce a D7

Wielki deszcz i silny wiatr F G

Póki lubisz liczyć gwiazdy C G

Przy ognisku trzymać straż E a

Spakuj plecak, załóż buty F C

Dalszy ciąg już chyba znasz a G

Wędruj z nami lasami, polami C F G

I maszeruj bez końca, bez celu C F G

A gdy spotkasz przygodę E a

Wtedy szybko się dowiesz G C

Że tak warto na luzie czasem żyć. F G C

W lesie ci zagrają drzewa

W polu ci zaśpiewa ptak

Deszcz opowie ci legendę

Do snu ukołysze wiatr

Płomień ognia cię ogrzeje

A piosenka radość da

Ty i twoi przyjaciele

Każdy cię już tutaj zna

Wędruj z nami lasami, polami...

Kiedy młode lata miną

Kiedy sił już będzie brak

Kiedy nogi już zmęczone

Nie powiodą cię na szlak

Siedząc w cieple przy kominku

Zapatrzony w ognia blask

Będziesz w ciszy snuł wspomnienia

Tamtych ognisk słyszał trzask

Wędruj z nami lasami, polami...

WIATR PRZYSTOJNY

Wiatr przystojny w garniturze D

Chce podobać się złej chmurze a

Chmura w złości deszczem go przepędza G D

Wiatr się schował w jakimś oknie D

Jest szczęśliwy, że nie moknie a

A miał wkrótce chmurze być za męża. G D

Lecz nie jest źle F C

Mogło być gorzej A7 d

Czasem w życiu zdarza się F C

Pechowy dzień. D

Wiatr szczęśliwy w wolnym stanie

Zawsze stać go na zawianie

Zawsze stać go na samotny spacer

A niejedna chmura teraz

Kocha, cierpi i umiera

Mówiąc - wietrze mogło być inaczej.

Lecz nie jest źle

Mogło być gorzej

Czasem w życiu zdarza się

Pechowy dzień

WIDOK ZE ŚWINICY

Taki tam spokój ... Na gór zbocza a e d E

Światła się zlewa mgła przeźrocza a e d E

Na senną zieleń gór, na senną zieleń gór. F G C E a e a

Szumiący z dala wśród kamieni

W słońcu się potok skrzy i mieni

W srebrnotęczowy sznur, w srebrnotęczowy sznur.

Ciemnozielony w mgle złocistej

Wśród ciszy drzemie uroczystej

Głuchy smrekowy las, głuchy smrekowy las.

Na jasnych, bujnych traw pościeli

Pod słońce się gdzieniegdzie bieli

W zieleni martwy głaz, w zieleni martwy głaz.

O ścianie nagiej, szarej i stromej

Spiętrzone wkoło skał rozłomy

W świetlnych zasnęły mgłach ,w świetlnych zasnęły mgłach.

Ponad doliną się rozwiesza

Srebrzystoturkusowa cisza

Nieba w słonecznych skrach, nieba w słonecznych skrach.

Patrzę ze szczytu w dół: pode mną

Przepaść rozwarła paszczę ciemną

Patrzę w dolinę w dal, patrzę w dolinę w dal.

I jakaś dziwna mię pochwyca

Bez brzegu i bez dna tęsknica

Niewysłowiony żal, niewysłowiony żal...

WIECZÓR

Niebo twarzą chmurną w rzece się przegląda h h7+ A G

W palce fali sypie groszem gwiazd h G0 Fis

Ptasie nutogrady z nieba pospadały h h7+ G Fis

Sennie cichną w cieple pęczniejących gniazd h G0 Fis h

Coraz bliżej nam do siebie G A7

Coraz bliżej nam do ciszy D G

Wykrzywione lustro snu wykrzywia twarz e Fis

Konik polny skrzypce stroi G A7

Na wieczorną, cichą nutę D G

Babie lato w biało - sennej strunie gra... e Fis

Wiatrak skrzydłem tłucze o wysokie niebo

Chwyta go w wędzidła wiatru pęd

Jeszcze raz się spręży i do nieba frunie,

Wczoraj śnił, że święci wypiekają chleb.

Coraz bliżej nam do siebie ...

Biegniesz przeźroczysta, w skrzydło wiatru wpięta

Szeptem cię prowadzi leśny duch

Drzew długie nożyce tną powłokę nieba

Dzień zamyka ptaków wędrujących klucz.

Coraz bliżej nam do siebie ...

WŁÓCZĘGOM

Nam włóczęgom do życia potrzeba B F D7

Woni pól i łąk zielonych, krzyku białych mew g d D7

Gwizdu wiatru, czasem kromki chleba g d

Gromki jest włóczęgów śpiew E7 A7 d

Nas włóczęgów nie przestraszy burza

Choć nad nami tylko dach z gałęzi drzew

Na wędrówce dni nam się nie dłużą

Z młodych piersi płynie śpiew

Jeśli żal humor czasem skosi

Na to też najcudowniejszy mamy lek

Gdy włóczęgę do siebie zaprosisz

Zniknie żal i zabrzmi pieśń.

WPŁAW

Przekładanie rąk nad obrazem dna h e C D G

Tam gdzie widać drugi brzeg h e C G

Koncert życzeń zawsze trwa C G a G

Skwar, południe, pogoda G a7

Wspak we wodzie dwojący się las E7 a7

Taka rwąca, szumiąca ta woda a7 d

Taki rwący, szumiący ten czas. a7 E7 a

Nierozwiany mit, w dali pierwszy plan

W dwóch odbiciach drugi brzeg

Tylko wstawić w złoto ram.

Skwar, południe, pogoda ...

Przechylony prom wolną drogę ma

Trzeba wierzyć w drugi brzeg

By przepłynąć rzekę wpław.

Skwar, południe, pogoda ...

WRACAMY PO SŁOŃCA BLASK

Z gór oglądam jak ten świat D h

Odmienia barwę, kształt e C A7

Każdy dzień przybiera nową twarz D Fis h G

Gdy szumi las, zielony las. D A G D

Wracamy po słońca blask. G fis e A7 D

Zostawiłeś miejski gwar

Na sercu parę łat

Wiatru smak od dzisiaj z sobą nieś

I łańcuch ognisk rozsianych gdzieś.

Wracamy po słońca blask.

Z gór spoglądać lubię w dal

Gdy świat odsłania twarz

Ptaki wskażą nową drogę nam

Nim przyjdzie zmierzch my będziemy tam.

Wracamy po słońca blask.

WRESZCIE JADĘ

Wreszcie jadę, niech mnie kołysze F A7

Turkot miarowy kół d A7

Niech zagłuszy miasta rytm d C C7

Co jeszcze pod skronią drga. F A7

Coraz dalej książek labirynt F A7

Uczelni ciemny hall d A7

Tu przede mną dzień nowy niesie d C C7

Uśmiech wolnego świata. F A7

Gdy na spotkanie krętych szlaków lata d C

Wyruszamy bogatsi o rok F E A

Znikają senne mary niedospanych nocy d C

Nie drażni cię w pociągu tłok. F E A A7

F A7 d A7

F A7 d C F C F

Już za chwilę pociąg przystanie

Wyrzuci tłum na ląd

Słońcem przywita nas Zakopane

Kościelec jakby o krok

Góry bliskie zagrają szczęściem

Na trąbitach granitowych skał

Pod kładką zaszumi siwa woda

Łąki całe we kwiatach.

Gdy na spotkanie krętych szlaków lata ...

WŚRÓD BURZ

"WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO"

Chwila oddechu w podróży a

To cisza przed i po burzy d

Burzy co pali i niszczy G

Burzy co deszczem nażyźni. F0

Podróży na wyspy nieznane a

Na ludne i te bezludne d

Gdzie skarby znajdować musi G

Każdy w głębinach swej duszy. C E7

Wśród burz co szaleją i co grożą w dali C F G C

Kiedy się wszystkie siły rozprzęgły w naturze a d G

Ocalić można wszystko jeśli się ocali C F G C

To co nas robi ludźmi, nasze własne burze. a d E a

Warto codziennie od nowa,

Z nadzieją pokład szorować

Uwijać na grotmasztach

Przytulne bocianie gniazda

Bo wiele natrudzić się trzeba

Aby podtrzymać strop nieba

By ujrzeć z tańczącej rei

Nowy ląd-rąbek nadziei.

Wśród burz co szaleją i co grożą w dali ...

Można na wyspie bezludnej

Podchwycić dłonią horyzont

Popuścić wodze fantazji

I ujrzeć żagli tysiąc.

Wszystko co w dali się bieli

Zwiastunem jest nadziei

W życiu potrzebny w plecy wiatr

I piękny jacht co zwie się FART!

Wśród burz co szaleją i co grożą w dali ...

WYZNANIE NA WIOSNĘ

Wierzę w deszcz z powystrzępianych chmur D A h

I w zmierzch w nadętych krzewach bzu G h G

Wierzę w drzew zielonych krocie łez D A h

I koty dwa na płocie, i wiatru ciepły wiew. G A D G A D

Wierzę w drzwi otwarte na mój głos

I hymn kiedy go śpiewa kos

Stary dach z bakobrodami mchu

I 140 skrzatów co wchodzą pod mój próg.

I dłoń w podzięce dam A E fis

Temu co otwarł nieba kram D A G A

I łzę w podzięce ślę A E fis

Za mój świat, w którym jest : D E G A

Deszcz z powystrzępianych chmur

I zmierzch w nadętych krzewach bzu

Krocie łez w zielonym szumie drzew

I koty dwa na płocie

I wiatru ciepły wiew.

I śpiew w nagrodę dam

Temu co nalał wiosnę w dzban

I promień słońca ślę,

Za mój świat, w którym śnię, że :

Drzwi otwarte na mój głos

I hymn co go wyśpiewał kos

Stary dach z bakobrodami mchu

I 140 skrzatów, co wchodzą pod mój próg.

ZA CELEM

Nie wie słońce ani deszcz d C d C

Jaki jest przed nami cel d C d C

Tyle ścieżek tu i tam d C d C

Cel się wkrótce zjawi sam. d C d C

Rok ma tyle pięknych dni

Dostrzeganych spoza szyb

Gdzieś przy drodze kwitnie kwiat

Szybę stłucz - wejdź w jego świat.

W drodze słońca nie przesłoni żaden dach g a

Podpierany jarzmem kilku martwych ścian g a

W drodze ziemi smak poczujesz, pojmiesz ją g a

Jak dziewczynę będziesz kochał, wracał wciąż. g a (A7)

ZA NASZYM DOMEM

"EKT GDYNIA"

Pospadały z drzew kasztany gubi liście klon a e

Odleciały już bociany do cieplejszych stron d a e

Przeciągają się wieczory coraz krótsze dni a e

I tylko dłużej nam się śni F E-E7

Za naszym domem zapłonęły sady a G C d

W kalendarzach wrzesień, znów przybyło lat a E a E

I w twoich włosach zostawiła ślady a G C d

Kolorowa jesień ogarniając świat a E F E (F E a)

Zapraszają nas ogrody, echem woła las

To dojrzałych jabłek pora grzybobrania czas

Gdy rozpala się ogniska nad ramiona drzew

Popłynie z dymem wspólny śpiew

Za naszym domem...

Słońce coraz niżej kroczy, woda z chłodu drży

Wiatr wymiata prosto w oczy pozostałość mgły

Tylko rzeka nieustannie niepokojąc nas

Przemijający płynie czs

Za naszym domem...

ZADUMA WIOSENNA

E.K.ADAMSCY

Zegar ukryty w kącie pokoju d

Szuka zgubionych dni E a

A my za słoneczną firanką E a

Bo nic prócz okien nie mamy E a

Czekamy, czekamy, czekamy. d E a

Zatapiasz łyżkę w zimnej herbacie C G C

Papieros tli się od niechcenia G C

Zanim leniwy dzień zaśnie a d

Układasz w myśli złote marzenia. G C G

Bo nigdzie wyjść już ci się nie chce C G C

I płakać z deszczem nie chcesz w duecie G C

Lepiej poczekaj przy herbacie a d

Aż wiosna słońce ci przyniesie. G C G

Znowu papieros, popiół strącony

Na popielniczce łza

A my ukryci w milczeniu

Bo nic prócz milczenia nie mamy

Słuchamy, słuchamy, słuchamy.

Zatapiasz łyżkę w zimnej herbacie ...

I jeszcze jedna długa godzina

Zabraknie zaraz dnia

A my w słonecznych uśmiechach

Bo nic prócz uśmiechów nie mamy

Żegnamy, żegnamy, żegnamy.

Zatapiasz łyżkę w zimnej herbacie ...

ZAJAZD POD RÓŻĄ

Dla zakochanych i bezdomnych G C G

Wędrowców, których trapi pech C D

Jest jedno miejsce, które szczęście im zapewni C D G e

Da ciepłą strawę, świeży chleb. C D G G7

Bo to jest Zajazd pod Różą C D

Pod różą czerwoną jak płomień G e

Gdzie wino płynie strumieniami C D G G7

Przy dźwiękach gitary C D

Czas nam płynie wolno G e

Tu możesz zjeść i wypić z nami. C D G

Gdy głód cię zdybie gdzieś na szlaku

I nie masz siły by dalej iść

Uśmiechnij się bracie i pędź do zajazdu

On cię nakarmi da ci pić

Bo to jest Zajazd pod Różą...

Choć niewygodne twoje łóżko

I na poddaszu pokój ten

Tu czystą pościel masz i w kącie lustro

I co noc własny nowy sen

Bo to jest Zajazd pod Różą...

Wymarzyć można sobie wszystko

To co do głowy przyjdzie nam

I ciemną nocą, kiedy gwiazdy błysną

Przyśni się znowu zajazd nam

Bo to jest Zajazd pod Różą...

ZAKOŃCZENIE (na motywach "Atlantis" - Donowana)

Oto droga przede mną - karta C D

Niespełniona opisem zdarzeń F C G

Oto kroki - tykanie zegara C D

Aż po czasu najdalszy kraniec F C G

Oto wola - ziarno kiełkujące

Jakże wątło i jakże nieśpiesznie

Zasiane byle jak na łące

Olbrzymiego , groźnego powietrza

/Błazen płacze, śmieje się błazen

Karuzela z twarzami w pędzie

Barwny kram z dworem przeznaczeń

Przy strzelnicy gdzie celem szczęście.

Błazen płacze, błazen się śmieje

Zgiełk, przy w łuk ustawionych stołach

Może dziś wiatr inaczej zawieje

Może jutro zamknie się koło/.

Ile pytań we mnie, a ile

Pustych miejsc przy słowie odpowiedź

W ilu dróg zanurzyłem się pyle

By i tak nie móc trafić ku sobie

Wiem co woda, powietrze i ogień

Ale powiedz - gdzie znajdę wytchnienie

Gwiazdo moja, która mnie prowadź

Po bezkresu nieba przestrzeniach.

ZAMKNIEMY DZRZWI NA KLUCZ

E. ADAMIAK

E A E H7

Zamkniemy drzwi na klucz E A E A

Klucz rzucimy byle gdzie E A E A

I nic nie będzie prócz E H7

I nic nie będzie prócz gis cis

Ciebie i mnie, ciebie i mnie. A E H7

Niech walą przez trzy dni

Niech się dobijają nocą

Nie otworzymy drzwi

Nie otworzymy drzwi

Bo i po co, bo i po co ?!

Co nas obchodzi E

Co nas obchodzi ten świat A E A

Świat od którego E

Dzielą nas cztery ściany cis A H7

My w naszym domku A

Jak w srebrnej łodzi E cis

Przwędrujemy przez oceany. G F E H7 E (H7)

E A E H7

Nie patrząc w gwiazdy

Nie licząc godzin

Nie wypatrując

Brzegu za mgłą

Co nas obchodzi

Co nas obchodzi

Wszystko co nie jest Tobą i mną.

Piosenka ta od dziś

Niech magiczną siłę ma

Ty o mnie przy niej myśl

Ty o mnie przy niej myśl

O tobie ja.

Niech pzypomina nam

Gdy się zdarzy być daleko

Że ktoś jest w domu sam

Że ktoś jest w domu sam

I że czeka.

Co nas obchodzi ...

ZEGAR

Oddam zegar na zawsze w dobre ręce a D a G

Stary zegar, który po ojcu mam a D a G

Zegar co bije w moim sercu d G e a

Zegar co zęby przy mnie zjadł. d G e

Potraciłem, oddałem prawie wszystko

Szafę i dwa krzesła wziął nocny stróż

Szczęściem, że grzbarz wziął łopatę

Na pewno jej nie odda już.

Już mnie tutaj nic nie trzyma F G C a

W każdej chwili mogę iść F G C a

Jeszcze tylko zegar oddam ten F G e a

Bo za ciężki by go nieść. F e d9

Oddam zegar w naprawdę dobre ręce

Dobry zegar co czasem rządzi sam

Nie trzeba wcale go nakręcać

Kto zechce całkiem darmo dam

Podpaliłem rupiecie na poddaszu

Poszedł banknot ostatni na ten cel

Nic nie mam co by mnie trzymało

Nic, tylko zegar oddać chcę.

Już mnie tutaj nic nie trzyma ...

ŻEGLARZ

MASŁYK

C e F G C e F G

Taki był od wiatrów stu ogorzały C e d G7 C e F G

Tylko ze sobą w pokera grał C G

Łódkę miał z jednym żaglem cerowanym C e d G7 C e F G

Czasami dziewczyny miał C G

Wypływał sam, kiedy noc rozchełstana a F G C

Biegała w wodzie w koszuli z pian d G7 C

W zmarzniętych rękach trzymał ster drewniany a F G C

Czekał na wiatr, czekał na wiatr a F d G7

A woda się śmiała za buratmi C a

Kiedy podnosił do ust d G7 C F G

Stary talizman na dobre wiatry C a

Uschniętą różę z piór. d G7 C (F G)

Znał porty, gdzie diabli piwo sprzedają

Z niejednym takim nie raz pił

Do ludzi wracał w jesień zardzewiałą

Z samego środka mgły

Wyciągał łódź na swój brzeg, żagiel chował

Wieczorem białe portki brał

Owijał różę w podarty celofan

Odchodził sam, odchodzil sam.

A woda się śmiała za buratmi...

W czas zimowy, kiedy wiatr hulał w drzewach

Z dziewczyną z jednej szklanki pił

Słone ballady o piratach spiewał

Z pamięci liczył dni

Taki był od wiatrów stu ogorzały

Tylko ze sobą w pokera grał

Łódkę miał z jednym żaglem cerowanym

Czekał na wiatr, czekał na wiatr.

A woda się śmiała za buratmi...

ŻEGLARZ O HO HO

Kolorowych mórz mozaika, o Ho Ho ! a

To nie kłam, to nie jest bajka, o Ho Ho ! d

To jedyny świat dla majtka E

To dla niego raj. E a

Maszty i stalowe liny, o Ho Ho !

Jednostajny ryk maszyny, o Ho Ho !

To dla niego świat jedyny

To dla niego raj.

Bo my żeglarze, dzieci wolnej przestrzeni a E a

Bo my żeglarze, co żyją tylko z dnia na dzień a E a

Żeglarz w słońcu ogorzały, o Ho Ho ! d

Mina groźna, wzrok zuchwały, o Ho Ho ! a

Płynie i omija skały, dzielny morza syn. E E7 a

W starym porcie, gdzieś w melinie, o Ho Ho !

Przy koniaku i dziewczynie, o Ho Ho !

Życie nam beztrosko płynie

Pal je zresztą sześć.

Piosnka ta beztroska, pusta, o Ho Ho !

I dźwięk tłuczonego lustra, o Ho Ho !

Koralowe twoje usta

Całowały mnie.

Bo my żeglarze, dzieci wolnej przestrzeni ...

ŻEGNAJ AMERYKO

Z każdą chwilą, z każdym słowem coraz dalej G D G G7

Tak na przekór wszystkim wielkim dniom e C D

Biegnę naprzód w codzienności zasłuchany G D e C

I żelaznej drodze daję rękę swą G D G G7

Żegnaj Ameryko, trzymaj się C D G

Spotkamy się w Nowym Orleanie e C G D

A na razie krótkie słowa dwa G D e C

Moje uszanowanie. G D G

Tylko stukot kół natrętnie przypomina

Niepoważne słowa, gesty niepoważne

I życzenie, że gdy podróż swą zaczynasz

To nie pozwól jej zbyt wcześnie się zakończyć

Żegnaj Ameryko, trzymaj się...

Cóż, że ciasno jest w wagonie trzeciej klasy

Nie zachęca do rozmowy współpasażer

Może tak jak ja chce wieżyć w lepsze czasy

Slogan co reklamą świetlną w głowie płonie

Żegnaj Ameryko, trzymaj się...

ŻÓŁTE LIŚCIE

Żółte liście z drzew spadają d g d A7 d

Za oknami świszcze wiatr g C F A7

We wspoomieniach wciąż wracają g A7 d B

Tamte chwile z młodych lat. d A7 d (D7)

Już ci więcej przed wieczorem

Nie odpowie ptaka krzyk

I na piasku nad jeziorem

Ognia nie rozpali nikt.

Mgła cię więcej nie otoczy

Nie zapachnie latem wrzos

Dzień powszedni cię zamroczy

Gdy przeminie wspomnień głos.

ŻÓŁTE SŁONECZNIKI

Żółte słoneczniki z czarnym sercem w środku e H7 e

Grzeją się na słońcu przy złamanym płotku E7 a H7 e

Przyszło złote słonko, oświeciło świat E7 a

Przywędrował wrzesień i na przyzbie siadł ... D G H7

Słowik w gaju skrył się, a fujarka gra e a

Czerwcowego kujawiaka. H7 e

Mokre chabry główki pochyliły w cień

Cóż to za gorący, za upalny dzień

Nawet konik polny dosyć słońca ma

I cichutko siedzi w krzakach.

Tylko słoneczniki słońca się nie boją e H7 e

Przy złamanym płotku nieruchomo stoją E7 a H7 e

Żółte słoneczniki z czarnym sercem w środku e H7 e

Grzeją się na słońcu przy złamanym płotku. E7 a H7 e

Przyszło babie lato, osrebrzyło świat

Przywędrował wrzesień i na przyzbie siadł ...

Lecą złote liście, wiatr w gałęziach gra

Wrześniowego kujawiaka.

Czasem zimne słońce wyjrzy spoza chmur

I żałośnie spojrzy na żurawi sznur,

Czasem spadnie z nieba kryształek jak łza

Wzesień deszczem się rozpłakał.

Smutne słoneczniki w dół się pochyliły

Swoje żółte płatki na wiatr pogubiły. ...

ZWIEWNOŚĆ

"BEZ JACKA"

Brzęk muchy w pustym dzbanie co stoi na półce a

Smuga w oczach po znikłej za oknem jaskółce G

Cień ręki na murawie, a wszystko niczyje F

Ledwo się zazieleni już ufa że żyje. E

A jak dumnie się modrzy u ciszy podnóża a

Jak buńczucznie do boju z mgłą się napurpurza G

A jest go tak niewiele, że mniej niż niebiesko F

Nic prócz tła biały obłok z liliową przekreską. E

W dal świata w ślepiach wróbla, spotkanie traw z ciałem

Szmery w studni, ja w lesie, byłeś mgłą ? - bywałem

Usta twoje w alei, świt nad groblą we młynie

Słońce w bramie na oścież, zgon pszczół w koniczynie.

A jak dumnie się modrzy u ciszy podnóża ...

Chód po ziemi człowieka co na widnokresie

Malejąc mało zwiewną gęstwę ciała niesie

I w tej gęstwie się modli i gmatwa co chwila

I wyziera z tej gęstwy w świat i na motyla.

A jak dumnie się modrzy u ciszy podnóża ...

SPIS TREŚCI:

A TU W GŁOWIE

Spis wybranych wersów:

Chociaż wszyscy nam mówią G e

Śpiewnik gitarowy Maciej Różalski

Śpiewnik gitarowy Strona 122



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
śpiewnik gitarowy cz. 1, A TU W G?OWIE
śpiewnik gitarowy cz. 1, A TU W G?OWIE
śpiewnik gitarowy cz 3 2
śpiewnik gitarowy cz 2 2
śpiewnik gitarowy cz 2
Śpiewnik gitarowy cz 2
Śpiewnik gitarowy cz 3
śpiewnik gitarowy cz 3
śpiewnik gitarowy cz 1
śpiewnik gitarowy cz 1 2
Śpiewnik religijny cz 1
Śpiewnik religijny cz 3
ŚPIEWNIK SCHOLI - cz.1, spiewniki
Śpiewnik Scholi cz.I, spiewniki
Śpiewnik religijny cz 1

więcej podobnych podstron