W jaki sposób Marek Edelman wspomina powstanie w getcie warszawskim w reportażu Hanny Krall doc


W jaki sposób Marek Edelman wspomina powstanie w getcie warszawskim w reporta­żu Hanny Krall Zdążyć przed Panem Bogiem?

Hanna Krall jest znaną dziennikarką, reporterką. Wydana w 1977 r. jej książka pt. Zdążyć przed Panem Bogiem jest reportażem opartym na wywiadzie z Markiem Edelmanem, jednym z przywódców powstania w getcie warszawskim. Reportaż Hanny Krall ma więc charakter dokumentu, jest relacją bezpośredniego, wiarygod­nego świadka i uczestnika wydarzeń w getcie. Specyficzną cechą tego reportażu jest zupełny brak komentarza odautorskiego, nawet w postaci uporządkowania relacji. Autorka ogranicza się do zadawania pytań i rejestrowania reakcji. Tematem rozmów jest powstanie w getcie. Wspomina Marek Edelman, jeden z przywódców walk. Przed powstaniem był gońcem w szpitalu i wtedy przez sześć tygodni był świadkiem organizowania przez Niemców transportów do Treblinki i odprawiania ich z Umschlag-platzu w getcie. To odprowadzenie na śmierć 400 tysięcy ludzi zaciążyło na jego dalszym życiu. Mówiąc o powstaniu usuwa siebie w cień, jest niezwykle skromny, krytyczny. O dramatycznych wydarzeniach mówi prosto, bez patosu, zwyczajnie. ()powiada trochę chaotycznie, jakby skrępowany. Skupia się na epizodach, szcze­pach i cały czas ma świadomość rozdźwięku między tym, jak on pamięta, a jak należy, powinno się mówić. Ta różnica między jego subiektywną wersją a wersją oficjalną jest obecna cały czas w utworze i stanowi źródło kontrowersji wokół książki.

Widać to już od pierwszych stron, gdy bohater opisuje siebie z 19 kwietnia 1943 r., dnia wybuchu powstania. Wspomina, że był ubrany w czerwony sweter, na nim dwa skórzane pasy na krzyż, latarka, dwa rewolwery. „Rzeczowość i spokój” - to chciał podkreślić i dodaje: „ty lubisz takie kawałki”. Ważne w jego relacji są motywy dzia­łania. Wielokrotnie mówi M. Edelman, że strzelali, bo chcieli pokazać światu: „Ludzie zawsze uważali, że strzelanie jest największym bohaterstwem. No to żeśmy strze­lali”. Ale jednocześnie dodaje, że nie mieli wprawy i się bali. Tak po prostu. Byli bardzo młodzi, on miał 22 lata, Anielewicz był młodszy o rok. O ludziach też mówi w sposób zwyczajny i prosty. O Anielewiczu, że np. został przywódcą, bo chciał nim być. Był ambitny trochę dziecinny, ale zdolny, oczytany, z temperamentem, „tylko, że nigdy przedtem nie widział akcji”. Wspomina Edelman, że przed wojną na Solcu matka Anielewicza handlowała rybami i Anielewicz malował im skrzela czerwoną farbą, by wyglądały jak świeże. Ten fragment wywiadu wywołał sprzeciwy żyją­cych byłych mieszkańców getta. Wspominając samobójczą śmierć Anielewicza 8 V wraz z osiemdziesięcioma kolegami, Edelman stwierdza: „Tego nie należało robić. Mimo, że to bardzo dobry symbol. Nie poświęca się życia dla symboli”.

Wspominając transporty do Treblinki wyznaje, że ludzie wiedzieli, co z nimi będzie, ale nie chcieli wierzyć. Niemcy zachęcali w różny sposób, by Żydzi zgłaszali me do transportów, np. rozdawali chleb na drogę i ludzie zgłaszali się tysiącami. „Słuchaj, moje dziecko. Czy ty wiesz, czym był wtedy chleb w getcie?”. Jeśli się nie wie, to nie można zrozumieć tych ludzi. Problem niezrozumienia pojawia się we wspomnieniach Edelmana wielokrotnie. Bo jak można rozumieć np. lekarkę, która rozdawała dzieciom truciznę, ale w ten sposób ratowała je od komory gazowej?

Z niezrozumieniem spotykał się Edelman od początku. Nie umiał relacjonować wydarzeń z patosem, wzniosie, nie nadawał się na bohatera, czuł, że mówi nie tak jak trzeba. A więc zamilkł i milczał przez 30 lat, a gdy udzielił wywiadu Hannie Krall, doszedł do wniosku, że nie powinien był przerywać milczenia.

Ciekawie wypada w relacji Marka Edelmana porównanie powstania w getcie i powstania z sierpnia 44 roku (też był jego uczestnikiem). Sierpień to było życie i śmierć pięknych, jasnych ludzi. „Czarni i brzydcy żyją i umierają nieefektownie: w strachu i ciemności”. Później wyznaje, że w powstaniu warszawskim to była „wspa­niała, komfortowa walka”, bo nie było muru, wszystko działo się w dzień, wokół byli inni ludzie. A w getcie był głód, nieestetyczna śmierć z głodu, a więc to, co nastąpiło 19 kwietnia 1943 r. było „tęsknotą za pięknym umieraniem”. Chodziło o obalenie mitu, że Żydzi idą na śmierć jak barany, choć zdaniem Edelmana „szli spokojnie i godnie”. Ale świat uważał, że pięknie jest umierać w walce, a więc chcieli pokazać, że potrafią. Przytacza też bardzo osobistą refleksję. Obserwował kiedyś jak na beczce ustawiono starego Żyda, a niemieccy oficerowie obcinali mu brodę po kawałeczku i śmiali się do rozpuku. Śmiał się też tłum, który ich otaczał. Wtedy postanowił, że nigdy nikomu nie da się wepchnąć na beczkę. Wyjaśnił w ten sposób, że chodziło mu o ludzką godność. W innym miejscu z ironią pyta, czy wypada pisać, że w getcie były prostytutki? ,,W getcie powinni być męczennicy i Joanny d'Arc, prawda?”.

To znowu o niezrozumieniu. Bo trudno zrozumieć czyściutkie pielęgniarki, które łamały nogi ludziom, by ich ratować przed wywiezieniem do obozu. Także Hanna Krall nie rozumie jak kilkaset osób mogło bez ruchu, bez reakcji patrzeć jak ośmiu własowców gwałciło dziewczynę. Edelman krzyczy: „... w ogóle nie ma sensu o tym wszystkim z tobą mówić. Nic nie rozumiesz.”, a potem dodaje spokojnie, że dziew­czyna żyje, ma męża, dzieci i jest szczęśliwa. Trudne decyzje były w getcie na po­rządku dziennym. No bo jak rozstrzygnąć, kto ma prawo żyć, komu dać numerek na życie? Numerków było 40 tysięcy. Żydzi sami mieli je rozdzielić. Pozostali, bez numerków, mieli jechać do Treblinki. W czasie akcji likwidacyjnej kobieta rodziła. Kiedy dziecko się urodziło, pielęgniarka udusiła je poduszką.

W swych wędrówkach po miejscach, gdzie było kiedyś getto, doszli pod po­mnik. Przedstawia on wyprostowanego mężczyznę z karabinem w jednej, granatem w drugiej ręce, z ładownicą u pasa, z rzemieniem mapnika przez ramię. Edelman widząc go powiedział, że nigdy nikt z nich tak nie wyglądał, nie mieli karabinów, ładownic, mapników, byli brudni, czarni „ale na pomniku jest tak, jak pewnie być powinno. Na pomniku jest jasno i pięknie”.

Dlaczego on żyje? To przypadek, tylko przypadek. Dlaczego nie wyjechał? Zo­stał, bo winien to był tym 400 tysiącom, które odprowadził na śmierć.

Ten sposób opowiadania jest bardzo wzruszający. Właśnie bez wzniosłości mówi się najbardziej od serca. Ten prosty, skromny człowiek, który został bohaterem, choć wcale nie chciał nim być, ujawnia prawdziwe mechanizmy historii i udział w niej pojedynczych ludzi. Ta opowieść dotyczy jednostek, nie masy ginących, a potem walczących Żydów. I dzięki takiej relacji ci ludzie stają się bliscy. Dramat świadka polega na tym, że nigdy nie można przekazać wszystkiego, a w przypadku takiej tragedii nawet na zrozumienie nie można liczyć. Tym bardziej, że zdarzenie obrasta legendą, a ta coraz bardziej rozmija się z pamięcią.

Reportaż Hanny Krall jest książką o pamięci. Marek Edelman, ostatni żyjący przywódca powstania w getcie warszawskim, wspomina to, co zostało mu w pamię­ci, odtwarza zdarzenia ważne i drobne, patrzy na wydarzenia subiektywnie. Zesta­wia to, co było tam i wtedy, z tym, co teraz, dzisiaj. Problematyka reportażu łączy się z tematem holokaustu, zagłady Żydów, planowanej eksterminacji narodu żydow­skiego. Obok tego pojawia się problem heroizmu umierających Żydów, którzy pragną pokazać światu, że potrafią godnie umierać. Chodzi im o obalenie obiegowych stereotypów o Żydach idących pokornie na śmierć, o pokazanie, że jako wolni ludzie mogą wybrać sobie rodzaj i moment śmierci. Z tym łączy się problematyka egzy­stencjalna - wiążąca się z pytaniem o wartość życia i śmierci w różnych sytuacjach. Myśl o zagładzie Żydów budzi pragnienie, by zawsze w każdym momencie najwy­żej cenić życie ludzkie. Problematyka moralna związana jest z postawą dr Marka Kdelmana, który po doświadczeniach wojennych za podstawową, nadrzędną war­tość uważa życie ludzkie, troskę o drugiego człowieka, odpowiedzialność za niego i otaczający go świat.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Edelman powstanie w getcie warszawskim
Edelman powstanie w getcie warszawskim
O Kaziku, który wrócił do piekła powstanie w getcie warszawskim
Powstanie w getcie warszawskim, Wypracowania- przykłady
Silne korzenie pamięci O powstaniu w getcie warszawskim Artykuł
Prawda o powstaniu w getcie warszawskim
Potega kultowej marki W jaki sposob dziewiec wyjatkowych marek zmienilo swoich klientow w wiernych f
21 W jaki sposób zaburzenia w supresorach nowotwor ów i w protoonkogenach prowadzą do powstania kom
W jaki sposób wygodnie zaprojektować łazienkę
W jaki sposób dodajemy i odejmujemy pisemnie liczby
W jaki sposób powinien być przeprowadzany instruktaż higieny jamy ustnej

więcej podobnych podstron