18 I gdzie jest to królestwo Boże

background image

(fot. Tallapragada/flickr.com)

I gdzie jest to królestwo Boże?

Dariusz Piórkowski SJ

„Jan przywołał do siebie dwóch spośród swoich uczniów i posłał
ich do Jezusa z zapytaniem: „Czy Ty jesteś Tym, który ma
przyjść, czy też innego mamy oczekiwać” (Łk 7, 18)?


Ta scena jest uderzająco podobna do kilku innych w Ewangelii kiedy to faryzeusze
lub arcykapłani wysyłają swoich ludzi z pytaniami do Jezusa. Ale pomiędzy Janem
a nimi istnieje zasadnicza różnica: oponenci Jezusa stawiają pytania, aby Go
zdyskredytować. Tak naprawdę nie chodzi im o prawdę, bo z góry wiedzą, jak jest.
Tu nie ma miejsca na żadną dyskusję. Próbują więc manipulować Chrystusem,

oczekując od Niego potwierdzenia ich własnej interpretacji, aby można Go było publicznie oskarżyć. Natomiast wątpliwości
Jana wynikają ze szczerego poszukiwania prawdy.

Skąd takie pytanie w ustach proroka? Przypomnijmy sobie, jaki obraz Mesjasza nosił w sobie Jan Chrzciciel. Miał to być sędzia,
który z wiejadłem w ręku odsiewa plewy od ziarna, który siekierą odcina korzenie zła w człowieku, a ogniem oczyszcza i spala
to, co niedoskonałe. Jan był prorokiem, który czerpał obrazy z popularnych wówczas wizji apokaliptycznych, obwieszczających
niechybny dzień sądu nad grzesznikami.

Ale nic takiego się nie dzieje. Nie dokonuje się żaden przewrót i rozliczenie w formie przepowiadanej przez proroka. Co więcej,
Jezus nie udziela Janowi bezpośredniej odpowiedzi, która miałaby potwierdzić Jego mesjańską tożsamość. Natomiast każe
prorokowi baczniej przyjrzeć się niezwykłym znakom, czyli uzdrowieniom, wskrzeszeniom, głoszeniu Dobrej Nowiny ubogim. To
one obwieszczają inny rodzaj panowania Mesjasza, zapowiadanego również w Starym Testamencie. Wnioski każdy musi
wyciągnać sam.

Spotkałem niedawno pewnego mężczyznę, Anglika z pochodzenia, który całkiem otwarcie przyznawał się do ateizmu. Między
nami wywiązała się ciekawa dyskusja. Wśród przyczyn swojej niewiary mężczyzna wyliczył, między innymi, iluzję chrześcijan,
którzy twierdzą, że Jezus z Nazaretu zapoczątkował nową erę w dziejach ludzkości. Jeśli jednak rzekome przyjście prawdziwego
Mesjasza było tak wyjątkowe, kontynuował mój rozmówca, to dlaczego nasz świat ciągle pozostaje taki sam. Wbrew pozorom
nie nastąpiła żadna jakościowa zmiana. Wszystko kręci się po staremu. Nadal mamy wojny, cierpienie, choroby,
niesprawiedliwość i głód. Gdzież jest więc to mesjańskie królestwo? Gdzie są ci uzdrowieni chorzy, ślepi odzyskujący wzrok i w
ogóle cała ta rzesza błogosławionych?

W trakcie rozmowy doszliśmy do wniosku, że za tymi dramatycznymi pytaniami kryje się oczekiwanie spektakularnego
zewnętrznego przełomu. Prawdziwy Mesjasz, jeśli uważa siebie za Boga, powinien usunąć wszelkie zło i stworzyć takie warunki
na ziemi, aby człowiek nie był człowiekowi wilkiem, aby wszystkim żyło się fajnie i spokojnie. Któż z nas tego nie oczekuje?
Szkopuł w tym, że z punktu widzenia Ewangelii życzenia w stylu „Stoliczku nakryj się” lub „Sezamie otwórz się” spełniają się
tylko w bajkach.

W najnowszej historii przez nasz świat przetoczyło się kilka fal świeckiego mesjanizmu, który miały przywrócić raj na ziemi.
Karol Marks uważał, że wystarczy stworzyć bezklasowe społeczeństwo, pozbyć się religii, tworzonej przez uciemiężonych ludzi
jak otumaniający narkotyk, a wtedy wszystko wróci na właściwe tory. Rewolucja zaprowadzi nowe porządki ( bo jednych trzeba
wypędzić, innych wprowadzić na salony), i rychło zapanuje powszechna zgoda, równość i dobrobyt.

Adolf Hitler również wymarzył sobie tysiącletnią Trzecią Rzeszę. Tyle tylko że do jej świetności konieczne było „oczyszczenie”
społeczeństwa ze „szkodliwego” i „destruktywnego” elementu: Żydów, Romów, niepełnosprawnych, homoseksualistów,
przeciwników politycznych. Oczywiście, prawdziwy rozwój nie mógł zaistnieć bez rozszerzenia przestrzeni życiowej,
zgromadzenia bogactw i surowców naturalnych, dlatego podbój innych krajów okazał się historyczną koniecznością.

Te dwa przykłady świeckich prób zbawienia świata posiadają conajmniej cztery wspólne cechy: mechanizm kozła ofiarnego,
który źródlo ludzkiej biedy upatruje w innych i obcych, stając się wygodnym sposobem uporania się z własną
odpowiedzialnością za kształt świata. Przekonanie, że istotne zmiany dokonują się szybko i na masową skalę, w dodatku w
myśl zasady: „Wszystko albo nic”. Założenie, że użycie siły i terroru jest nieodzowne, bo nie każdy od razu pojmuje
wspaniałość zarysowanych wizji, więc należy pomóc mu w ich przyjęciu. W końcu, totalna porażka obu utopii, które
pozostawiły po sobie morze ludzkiej krwi.

Gdyby w idei zbawienia ludzkości chodziło o rewolucyjne rozwiązania rodem z baśni, Syn Boży w ogóle nie musiałby
przychodzić na ziemię. Bóg jednym słowem mógłby przywrócić porządek i powszechny dobrobyt ponad naszymi głowami i bez
większego wysiłku. Dlaczego jednak nie wybrał takiej opcji?

Przede wszystkim, świat nie jest abstrakcyjnym pojęciem oderwanym od życia konkretnych ludzi, lecz rzeczywistością tworzoną

O duchowości z krwi i kości / DEON.pl

http://www.deon.pl/religia/rekolekcje/adwent-2010-rekolekcje/piorko...

1 z 1

2010-12-15 11:08


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
18 1 I gdzie jest to królestwo Boże
Bliskie jest królestwo Boże
TNiB, Teoria z TNiB-ów (18.08.2007), Intensywność uszkodzeń - l(t) - jest to warunkowe prawdopodobie
Bliskie jest Królestwo Boże
12 Modlitwa wieków Bliskie jest Królestwo Boże
Bliskie Jest Królestwo Boże
BLISKIE JEST KRÓLESTWO BOŻE
Bliskie jest królestwo Boże (opr Jacek Rządkowski)
Bliskie jest Królestwo Boże
Bliskie jest Królestwo Boże
ks Mieczysław Maliński Królestwo Boże jest w was
Bliskie jest Królestwo Boże
Bliskie jest królestwo Boże
Bliskie jest Królestwo Boże 2
1958 God’s Kingdom Rules Is the World’s End Near (Królestwo Boże panuje czy koniec świata jest blisk
Bliskie jest Królestwo Boże
Boże, Bond to jest to

więcej podobnych podstron