72 Â
WIAT
N
AUKI
Luty 1997
N
iepokój jest niemal namacalny.
W sali balowej nowojorskiego
hotelu Waldorf-Astoria zebra-
∏o si´ oko∏o 50 psychoanalityków, aby
omówiç, jak to ujà∏ jeden z nich, „pro-
blem przetrwania”, czyli zjawisko szyb-
kiego obni˝ania si´ presti˝u tej grupy
zarówno w spo∏ecznoÊci medycznej, jak
i w oczach ogó∏u spo∏eczeƒstwa. Jeden
z psychoanalityków narzeka, ˝e w col-
lege’u, w którym uczy si´ jego córka,
nie ma ˝adnych wyk∏adów na temat po-
wsta∏ej przed stu laty koncepcji Zyg-
munta Freuda. Inny wyra˝a zdumienie
faktem, ˝e psychoanaliza „zdo∏a∏a roz-
gniewaç tak wiele osób i daç si´ ze-
pchnàç na margines w tak krótkim cza-
sie”. „Mo˝e powinienem przejÊç na
emerytur´” – wzdycha terapeuta z po-
∏udniowej Kalifornii majàcy k∏opoty ze
znalezieniem pacjentów.
Co prawda niektórzy paranoicy fak-
tycznie majà wrogów. Koncepcje Freu-
da podwa˝ane by∏y od chwili powsta-
nia, ale krytycyzm ten bardzo si´ nasili∏
w latach dziewi´çdziesiàtych. Ka˝dy rok
przynosi kolejne ksià˝ki typu Why Freud
Was Wrong (Dlaczego Freud si´ myli∏)
czy Freudian Fraud (Freudowskie oszu-
stwo). W ubieg∏ym roku biblioteka Kon-
gresu zawiesi∏a co najmniej do 1998 roku
prace nad wystawà poÊwi´conà Freudo-
wi po tym, jak ca∏e zast´py protestujà-
cych – w tym tak˝e wnuczka Freuda –
uznali jà za nazbyt hagiograficznà.
Mechanizmy rynkowe tak˝e zagra-
˝ajà psychoanalizie. SpoÊród oko∏o
15 mln osób leczàcych si´ w Stanach
Zjednoczonych tylko niewielu ma do-
syç czasu lub pieni´dzy na terapi´, któ-
ra trwa latami i wymaga pi´ciu sesji ty-
godniowo – po oko∏o 100 dolarów ka˝-
da. Pacjenci – i wszystkie firmy ubez-
pieczeniowe – wolà krótkotrwa∏e psy-
choterapie nakierowane na rozwiàza-
nie konkretnych problemów ni˝ drà-
˝enie zamierzch∏ej przesz∏oÊci. Szcze-
gólnie popularna jest terapia kognityw-
no-behawioralna, której celem jest do-
prowadzenie do zmiany niepo˝àdanego
sposobu myÊlenia i zachowania, oraz
terapia interpersonalna koncentrujàca
si´ na obecnych zwiàzkach pacjentów
z innymi ludêmi.
Tymczasem psychiatrzy i lekarze in-
nych specjalnoÊci coraz cz´Êciej zalecajà
leki zamiast terapii s∏ownej – jak okreÊla-
na jest psychoanaliza – i inne rodzaje psy-
choterapii w celu leczenia powszechnie
wyst´pujàcych zaburzeƒ, takich jak de-
presja czy stany l´kowe. W ciàgu ostat-
nich dwóch lat ponad dwukrotnie wzro-
s∏a sprzeda˝ chlorowodorku fluoksetyny
– Êrodka przeciwpsychotycznego znane-
go pod handlowà nazwà Prozac. Wedle
informacji zebranych przez Eli Lilly, pro-
ducenta tego Êrodka, obecnie na Êwiecie
przyjmuje go ponad 20 mln osób.
Bioràc pod uwag´ te tendencje, warto
zapytaç jak przed trzema laty tygodnik
Time: „Czy Freud si´ prze˝y∏?” Niezu-
pe∏nie. Sympozjum w hotelu Waldorf-
Astoria dostarczy∏o na to dowodów.
Oko∏o 400 cz∏onków American Psycho-
logical Association nale˝àcych do sekcji
psychoanalizy zebra∏o si´ w kwietniu
ub. r., by podzieliç si´ doÊwiadczenia-
mi zwiàzanymi z przypadkami kazi-
rodztwa, alkoholizmu, oty∏oÊci, zabu-
rzeƒ obsesyjno-kompulsywnych i in-
nych. Stosunkowo niewielu z 75 tys. pra-
cowników socjalnych, 60 tys. psycholo-
gów i 40 tys. psychiatrów zarejestrowa-
nych w USA praktykuje psychoanaliz´.
Mimo to jednak liczba cz∏onków Ameri-
can Psychoanalytic Association z siedzi-
bà w Nowym Jorku, najwi´kszego sto-
warzyszenia analityków, od 10 lat utrzy-
muje si´ na zadziwiajàco sta∏ym pozio-
mie i wynosi oko∏o 3 tys. Co wi´cej,
gwa∏towne ataki na Freuda – które spo-
tykajà si´ z równie goràcà obronà – do-
wodzà zdumiewajàcej ˝ywotnoÊci kon-
cepcji wiedeƒskiego neurologa.
Epoka flogistonu
Naprawd´ wi´c nale˝a∏oby zadaç in-
ne pytanie: dlaczego teorie Freuda sà
ciàgle tak ˝ywe? Byç mo˝e jego myÊl,
pomimo swych niedostatków, wcià˝ sta-
nowi atrakcyjnà podstaw´ do rozwa˝a-
nia tajemnic naszej duszy. ˚adna inna
teoria „nie dorówna∏a” Freudowskie-
mu uj´ciu natury ludzkiej, utrzymuje
Peter Gay z Yale University, autor bio-
grafii zatytu∏owanej Freud: A Life for Our
Time (W. W. Norton, 1988), pe∏en podzi-
wu dla bohatera swojej ksià˝ki. Nawet
tak znani krytycy jak Adolf Grünbaum,
filozof z University of Pittsburgh, przy-
znajà, ˝e atrakcyjnoÊç idei Freuda wca-
le nie maleje. „Nie trudzi∏bym si´ tak
bardzo krytykà psychoanalizy, gdybym
uwa˝a∏, ˝e nic w niej nie ma” – mówi.
Prawdà jest, ˝e nawet psychoanality-
cy nie uznajà ju˝ takich hipotez Freuda
jak kompleks Edypa czy kobiece pra-
gnienie posiadania cz∏onka. „Bardzo
nieliczni analitycy w ca∏oÊci przyjmujà
koncepcje Freuda” – zaznacza Morris
Eagle, przewodniczàcy sekcji psycho-
analitycznej w American Psychological
Association i profesor Adelphi Univer-
sity w Garden City (Nowy Jork). Psy-
choterapeuci wszelkiego autoramentu
wcià˝ jednak podtrzymujà dwa z klu-
czowych poglàdów Freuda: jeden – ˝e
nasze zachowanie, myÊli i uczucia
kszta∏towane sà przez nie uÊwiadomio-
ne l´ki i pragnienia, cz´sto majàce êró-
d∏o w doÊwiadczeniach z okresu dzie-
ciƒstwa, oraz drugi – ˝e z pomocà
wprawnego terapeuty mo˝na zrozu-
mieç, co jest êród∏em problemów, i dzi´-
ki temu doznaç ulgi.
Jest wszak˝e inny, wa˝niejszy powód,
dla którego spuÊcizna Freuda, a szcze-
gólnie psychoanaliza, jest tak trwa∏a. Co
prawda psychoanalitycy nie mogà po-
daç niepodwa˝alnych dowodów na to,
˝e ich terapia jest skuteczna, ale tak˝e
wszyscy zwolennicy bardziej nowocze-
snych metod leczniczych – czy to Jun-
gowskiej analizy, czy terapii kognityw-
no-behawioralnej, a nawet leczenia
farmakologicznego – nie mogà tego
uczyniç. Z ró˝nych niezale˝nych badaƒ
wynika, ˝e leki – nie wykluczajàc „cu-
downego” Prozacu – nie sà skuteczniej-
sze ni˝ terapie s∏owne w leczeniu naj-
bardziej powszechnych zaburzeƒ, z
którymi ludzie zwracajà si´ o pomoc –
depresji, zaburzeƒ obsesyjno-kompul-
sywnych i ataków paniki.
Argumenty przeciwników Freuda
sprowadzajà si´ do twierdzenia, ˝e psy-
TRENDY W PSYCHOLOGII
Freud wiecznie ˝ywy?
John Horgan, cz∏onek zespo∏u redakcyjnego Scientific American
METODA PSYCHOANALIZY Freuda do
dziÊ cieszy si´ du˝à popularnoÊcià pomimo
ostrych ataków ze strony zwolenników
innych form psychoterapii.
Â
WIAT
N
AUKI
Luty 1997 73
Kompozycja komputerowa SLIM FILMS; CORBIS BETTMAN (zdj´cie)
Sceptycy wcià˝ podwa˝ajà koncepcje Zygmunta Freuda.
Nie stworzono jednak ˝adnej teorii ani terapii,
które by∏yby bezsprzecznie lepsze od psychoanalizy i odsun´∏y jà w cieƒ
choanaliza ma takà samà wartoÊç na-
ukowà jak powsta∏a w XVIII wieku teo-
ria flogistonu, eterycznej substancji, któ-
ra – jak sàdzono - jest odpowiedzialna
za przekazywanie ciep∏a i spalanie. Flo-
giston nie jest ju˝ przedmiotem zainte-
resowania fizyków – post´py w chemii
i termodynamice sprawi∏y, ˝e pogrà˝y∏
si´ w kompletnym zapomnieniu. Pro-
wadzone przez ca∏e stulecie badania
w psychologii, neurologii, farmakologii
i innych dziedzinach nauki zajmujàcych
si´ umys∏em nie pozwoli∏y jednak na
sformu∏owanie paradygmatu medycz-
nego dostatecznie pot´˝nego, by móg∏
raz na zawsze obaliç teori´ Freuda.
Czy naukowcy kiedykolwiek wykro-
czà poza epok´ flogistonu i stworzà
prawdziwie skuteczne metody leczenia
psychiki? Jerome D. Frank ˝ywi pewne
wàtpliwoÊci. W roku 1961 w prze∏omo-
wej ksià˝ce zatytu∏owanej Persuasion and
Healing (Perswazja i uzdrawianie) na-
pisa∏, ˝e podstawy teoretyczne, które
wykorzystuje terapeuta podczas swojej
pracy, nie majà wiele albo wr´cz nic
wspólnego z jego zdolnoÊcià „uzdra-
wiania” pacjentów. Wed∏ug Franka bie-
rze si´ ona raczej z umiej´tnoÊci zaszcze-
pienia pacjentom przekonania, ˝e ich
stan si´ poprawi. Innymi s∏owy, g∏ów-
nym elementem wszystkich psychote-
rapii, a nawet wi´kszoÊci leków jest
efekt placebo.
„MyÊl´, ˝e moje poglàdy znalaz∏y po-
twierdzenie” – mówi Frank, obecnie
emerytowany profesor Johns Hopkins
University School of Medicine. Frank nie
sàdzi, by metodami naukowymi uda∏o
si´ wykazaç skutecznoÊç – czy te˝ niesku-
tecznoÊç – psychoterapii, poniewa˝ nie-
mo˝liwy jest dok∏adny pomiar zdolno-
Êci konkretnego terapeuty do wywo∏y-
wania efektu placebo u konkretnego
pacjenta. Dlatego zdumiewa go nieust´-
pliwoÊç przeciwników Freuda, którego
„atakuje si´ za to, ˝e nie by∏ naukowcem;
ale przecie˝ nie w tym rzecz. By∏ on wiel-
kim mitotwórcà.”
Nagonka na Freuda nie jest niczym
nowym. Znany filozof Karl Popper ju˝
ponad 60 lat temu wykazywa∏, ˝e psy-
choanaliza – przez jakiegoÊ ˝artownisia
nazwana „leczeniem «tego» przez dziw-
nego” (the treatment of the id by the odd)
– jest niefalsyfikowalna, a zatem nienau-
kowa. Jednak˝e Freud by∏ tak dominujà-
cà postacià w pierwszej po∏owie naszego
wieku, nie tylko wÊród lekarzy, ale w ca-
∏ej zachodniej kulturze, ˝e zarówno on,
jak i jego uczniowie mogli nie zwa˝aç na
takie zarzuty. Freud zignorowa∏ ca∏y pro-
blem testowania empirycznego – mówi
Frederick Crews, emerytowany profesor
literatury angielskiej z University of Ca-
lifornia w Berkeley, który podda∏ mia˝-
d˝àcej krytyce koncepcje Freuda i jego
wspó∏czesnych naÊladowców w serii
artyku∏ów zamieszczonych w New York
Review of Books.
Nagrody dla wszystkich
Dopiero w latach pi´çdziesiàtych
w kilku s∏ynnych instytutach psycho-
analitycznych w Nowym Jorku, Chica-
go, Bostonie zacz´to gromadziç dane na
temat skutecznoÊci terapii. Zespó∏ pra-
cujàcy pod kierownictwem Henry’ego
Bachracha, profesora psychiatrii z New
York Medical College przy Saint Vin-
cents Hospital, przeanalizowa∏ dane po-
nad 600 pacjentów i wyniki zamieÊci∏
w artykule opublikowanym w Journal
of the American Psychoanalytic Association
(vol. 39, nr 4 ).
Autorzy stwierdzili, ˝e u 60–90% pa-
cjentów uczestniczàcych w badaniach
zaobserwowano „znacznà” popraw´
w efekcie stosowania psychoanalizy. Ba-
chrach i jego wspó∏pracownicy przyzna-
li, ˝e przeglàd ten nie by∏ pozbawiony
usterek: do udzia∏u w badaniach wybra-
no jedynie pacjentów, o których sàdzono,
˝e psychoanaliza mo˝e im pomóc – co
jest powszechnie stosowanà praktykà;
oceny stanu pacjentów dokonywali ich
terapeuci, którzy mogli mieç sk∏onnoÊç
do zg∏aszania pozytywnych rezultatów;
nie by∏o tak˝e grupy kontrolnej. Jednak
w roku 1992 podczas konferecji Ameri-
can Association for the Advancement of
Science wspó∏pracownicy Bachracha
uznali te niedociàgni´cia za „nie wi´k-
sze ni˝ w podobnych badaniach innych
form psychoterapii”.
Wed∏ug Robyna M. Dawesa, psycho-
loga z Carnegie Mellon University, wa-
dliwa jest wi´kszoÊç badaƒ pozytywnie
oceniajàcych rezultaty ró˝nych form te-
rapii s∏ownej. W swej ksià˝ce House of
Cards: Psychology and Psychotherapy Built
on Myth (Domek z kart: psychologia
i psychoterapia oparta na micie) wyda-
nej w roku 1994 przez Free Press bez-
wzgl´dnie skrytykowa∏ on nie tylko
psychoanaliz´, ale tak˝e wszystkie in-
ne rodzaje psychoterapii. Stosowane
przez terapeutów metody diagnozowa-
nia i oceniania post´pów w leczeniu sà
wysoce subiektywne i zmienne, twierdzi
Dawes. Utrzymuje tak˝e, ˝e nie ma ˝ad-
nej korelacji mi´dzy wykszta∏ceniem te-
74 Â
WIAT
N
AUKI
Luty 1997
Leczenie umys∏u: raport o braku poprawy
PSYCHOANALIZA polegajàca
g∏ównie na zg∏´bianiu doÊwiadczeƒ
z dzieciƒstwa zazwyczaj wymaga
co najmniej trzech sesji
tygodniowo. Jej skutecznoÊci
nie poddano ˝adnym
kontrolowanym badaniom.
TERAPIA KOGNITYWNO-
-BEHAWIORALNA ma na celu
leczenie konkretnych
zaburzeƒ, na przyk∏ad fobii,
przez modyfikacj´ myÊli
i zachowaƒ. Choç popularnoÊç
jej wzrasta, nie wykazano jej
niewàtpliwej przewagi
nad innymi metodami leczenia.
STEPHEN FERRY
Gamma Liaison
SHAHN KERMANI
Gamma Liaison
rapeuty i sposobem prowadzenia tera-
pii a jej rezultatami.
Niemniej uwa˝a, ˝e psychoterapia
mo˝e byç skuteczna, szczególnie jeÊli
skierowana jest na rozwiàzanie konkret-
nego problemu. Na przyk∏ad pewne da-
ne wskazujà na to, ˝e terapia kognityw-
no-behawioralna jest najlepszym z do-
st´pnych sposobów leczenia napadów
paniki – zaburzenia charakteryzujàce-
go si´ przemo˝nym, nieuzasadnionym
l´kiem. Przypuszczenie to nie uzyska-
∏o jednak potwierdzenia w badaniach z
udzia∏em grupy kontrolnej, które prze-
prowadzi∏a ostatnio wraz z trojgiem
wspó∏pracowników M. Katherine Shear,
psychiatra z University of Pittsburgh.
Jedna grupa odby∏a z cz∏onkami ze-
spo∏u Shear 12 sesji standardowej tera-
pii kognitywno-behawioralnej obejmu-
jàcej çwiczenia fizyczne i umys∏owe
majàce pomóc pacjentom w opanowa-
niu l´ku. Pacjenci nale˝àcy do grupy
kontrolnej natomiast uczestniczyli w
spotkaniach z terapeutami, którzy jedy-
nie aktywnie ich wys∏uchiwali. Obie
grupy pacjentów zareagowa∏y równie
pozytywnie. W majowym wydaniu
Archives of General Psychiatry z roku 1994
Shear i jej koledzy w podsumowaniu
stwierdzili, ˝e w Êwietle tych wyników
„rodzi si´ pytanie o skutecznoÊç lecze-
nia kognitywno-behawioralnego”.
Badania przeprowadzone przez
Shear, Dawesa i innych potwierdzajà
s∏usznoÊç tzw. hipotezy Go∏´bia sfor-
mu∏owanej w nale˝àcym ju˝ do klasyki
artykule z roku 1975 Lestera B. Lubor-
sky’ego i dwóch innych autorów. Do
oceny wszystkich metod psychotera-
peutycznych mo˝na wed∏ug nich po-
s∏u˝yç si´ werdyktem Go∏´bia z Alicji
w Krainie Czarów s´dziujàcego na wy-
Êcigach: „Wygrali wszyscy i wszyscy
muszà dostaç nagrody!” (w t∏um. A.
Marianowicza, Warszawa 1955 ).
Luborsky, profesor psychiatrii w Uni-
versity of Pennsylvania, informuje, ˝e
w∏aÊnie zakoƒczy∏ przeglàd najnowszych
badaƒ nad skutecznoÊcià terapii i bar-
dziej ni˝ kiedykolwiek przekonany jest
o s∏usznoÊci hipotezy Go∏´bia. „Mnóstwo
danych dowodzi, ˝e psychoterapia jest
skuteczna”, choç – zaznacza – w bardzo
szerokim przekroju badaƒ nie znalezio-
no dowodów na to, by jakakolwiek z
form leczenia by∏a lepsza od pozosta-
∏ych. Luborsky znalaz∏ tak˝e dane wska-
zujàce na tzw. efekt lojalnoÊci – tenden-
cj´ badaczy do wyszukiwania danych
potwierdzajàcych skutecznoÊç metody
terapeutycznej, którà sami stosujà.
OczywiÊcie inna interpretacja hipo-
tezy Go∏´bia mo˝e brzmieç: „Przegrali
wszyscy i nikt nie mo˝e dostaç na-
grody.” Taki wniosek postawi∏ E. Ful-
ler Torrey, psychiatra zwiàzany z Natio-
nal Institute of Mental Health w Wa-
szyngtonie. W ksià˝ce Freudian Fraud
wydanej przez Harper-Collins w 1992 ro-
ku Torrey przypuÊci∏ gwa∏towny atak
na psychoanaliz´ i wszystkie inne ro-
dzaje psychoterapii, zarzucajàc im pseu-
donaukowoÊç. Idee Freuda przyj´∏y si´
nie z powodu ich wartoÊci naukowej,
jak twierdzi, ale dlatego ˝e zgodne sà z
przekonaniem – popularnym poÊród
lewicujàcych intelektualistów – ˝e
ludzkà psychik´ mo˝na dowolnie
kszta∏towaç.
Torrey podwa˝a za∏o˝enie wszystkich
typów psychoterapii, zgodnie z którym
przyjmuje si´, ˝e doÊwiadczenia z okre-
su dzieciƒstwa kszta∏tujà psychik´ i ˝e
mo˝na na nià wp∏ywaç za pomocà psy-
choterapii. Mnóstwo danych wskazuje
jednak, ˝e osobowoÊç jednostki zdeter-
minowana jest g∏ównie przez geny i
czynniki fizjologiczne. Torrey jest pe-
wien, ˝e wczeÊniej czy póêniej leki, te-
rapia genowa i inne Êrodki natury biolo-
gicznej doprowadzà do zaniechania
psychoterapii. A na razie jego zdaniem
terapia ta powinna byç wy∏àczona ze
spisu Êwiadczeƒ, których koszty pokry-
wane sà przez ubezpieczenia zdrowotne.
Badania kliniczne pod lupà
Torrey prezentuje poglàdy skrajne, po-
dobnie myÊli jednak wi´kszoÊç specjali-
stów w dziedzinie zdrowia psychiczne-
go. By∏o to wyraênie widoczne podczas
dorocznej konferencji American Psychia-
tric Association, która odby∏a si´ w ma-
ju ub. r. w gigantycznym Jacob K. Javits
Convention Center w Nowym Jorku.
Uczestniczy∏o w niej ponad 15 tys. psy-
chiatrów i innych specjalistów w dzie-
dzinie zdrowia psychicznego. Kontrast
mi´dzy tym zgromadzeniem a spotka-
niem stosunkowo niewielkiej grupy psy-
choanalityków, którzy zebrali si´ w ho-
telu Waldorf-Astoria, by∏ uderzajàcy.
SpoÊród wszystkich sesji zdecydowa-
nie najwi´kszà frekwencjà cieszy∏y si´
sponsorowane przez firmy farmaceu-
tyczne Êniadania i obiady, podczas któ-
rych setki psychiatrów wys∏ucha∏y re-
feratów na temat skutecznoÊci leczenia
Prozakiem zaburzeƒ obsesyjno-kompul-
sywnych lub Zoloftem, innym tzw. in-
hibitorem wychwytu zwrotnego sero-
Â
WIAT
N
AUKI
Luty 1997 75
LEKI takie jak Prozac
sta∏y si´ najpopularniejszym
sposobem leczenia depresji
i innych zaburzeƒ emocjonalnych,
ale nie udowodniono,
˝e sà skuteczniejsze
od psychoterapii.
TERAPI¢ ELEKTROWSTRZÑSOWÑ
coraz cz´Êciej zaleca si´
w przypadku nie poddajàcej si´
leczeniu depresji, mimo ˝e
kuracja ta mo˝e spowodowaç
powa˝nà utrat´ pami´ci.
Badanie wykazuje ponadto,
˝e wskaênik nawrotów
choroby si´ga 85%.
THE IMGE WORKS
W&D McINTYRE
Photo Researchers
toniny – depresji. Natomiast zaintere-
sowanie sesjami poÊwi´conymi ró˝ne-
go typu terapiom s∏ownym by∏o nie-
wielkie; jedna z nich, zatytu∏owana
„Przysz∏oÊç psychoterapii”, przyciàgn´-
∏a zaledwie oko∏o 20 osób. „MyÊl´, ˝e
w obecnej sytuacji przysz∏oÊç psychote-
rapii nie wyglàda najlepiej” – ubolewa∏
Gene L. Usdin, psychiatra z Ochsner Cli-
nic w Nowym Orleanie.
Wskazówkà, ˝e leki nie stanowià pa-
naceum, za jakie czasem bywajà uzna-
wane, by∏o kilka sesji poÊwi´conych te-
rapii elektrowstrzàsowej. Jej popular-
noÊç zmniejszy∏a si´ w ciàgu ostatnich
kilkudziesi´ciu lat, zw∏aszcza po tym,
gdy w filmie Lot nad Kuku∏czym Gniaz-
dem z roku 1975 przedstawiona zosta∏a
jako narz´dzie tortur. Jednak uspraw-
nienia techniczne podobno doprowa-
dzi∏y do zminimalizowania jej g∏ównego
niepo˝àdanego dzia∏ania – powa˝nej
utraty pami´ci – i obecnie bez rozg∏osu
powraca jako terapia wykorzystywana
w przypadku g∏´bokiej depresji, schizo-
frenii i innych zaburzeƒ nie poddajàcych
si´ leczeniu farmakologicznemu.
Byli te˝ badacze, którzy podwa˝ali
opini´, ˝e leki stanowià prze∏om w le-
czeniu chorób psychicznych. Jedynymi
Êrodkami, które okaza∏y si´ „bez wàt-
pienia” skuteczniejsze od psychoterapii,
twierdzi Martin E. P. Seligman z Univer-
sity of Pennsylvania, prezydent elekt
American Psychological Association i au-
torytet w dziedzinie badaƒ nad skutecz-
noÊcià leczenia, sà: lit w leczeniu choro-
by afektywnej dwubiegunowej i Êrodki
uspokajajàce typu clozapine (w Polsce
sprzedawana pod nazwami handlo-
wymi: Clocinol, Klozapol i Leponex –
przyp. t∏um.) w przypadku schizofrenii.
Jego zdaniem nie ma ˝adnych dowo-
dów, by Prozac i inne leki by∏y Êrodka-
mi bardziej skutecznymi od psychotera-
pii w takich powszechnie wyst´pujàcych
chorobach jak depresja czy zaburzenia
obsesyjno-kompulsywne.
Poglàdy Seligmana potwierdza praca
trzech innych psychologów, Davida O.
Antonuccia i Williama G. Dantona z Uni-
versity of Nevada School of Medicine
oraz Garlanda Y. DeNelsky’ego z Cleve-
land Clinic Foundation. W grudniowym
numerze Professional Psychology z roku
1995 przedstawili oni wyniki metaanali-
zy kilkudziesi´ciu badaƒ poÊwi´conych
skutecznoÊci leków i psychoterapii.
Stwierdzili, ˝e „interwencje psycholo-
giczne, szczególnie terapia kognitywno-
-behawioralna, sà co najmniej równie
skuteczne jak podawanie leków w przy-
padkach nawet g∏´bokiej depresji”.
Zdecydowanymi przeciwnikami sto-
sowania leków przeciwdepresyjnych sà
Seymour Fisher i Roger P. Greenberg,
psycholodzy ze State University of New
York Health Science Center w Syracuse.
Fisher i Greenberg wiele pisali o teorii
Freuda, ich najnowsza ksià˝ka to Freud
Scientifically Reappraised (Nowa nauko-
wa ocena Freuda) wydana w ubieg∏ym
roku przez John Wiley & Sons. Jednak
najwi´kszy rozg∏os przynios∏o im twier-
dzenie wyra˝one w ksià˝ce z roku 1989
zatytu∏owanej The Limits of Biological
Treatments for Psychological Distress (Ogra-
niczenia biologicznych metod leczenia
zaburzeƒ psychicznych), opublikowanej
przez wydawnictwo Lawrence’a Erlbau-
ma, i w licznych artyku∏ach, ˝e leki prze-
ciwdepresyjne wcale nie sà tak skutecz-
ne, jak g∏osi si´ w reklamach.
Poddali analizie prowadzone w cià-
gu ostatnich 30 lat badania poÊwi´cone
lekom przeciwdepresyjnym i stwierdzi-
76 Â
WIAT
N
AUKI
Luty 1997
li, ˝e u dwóch trzecich otrzymujàcych je
pacjentów poprawa w ogóle nie wystà-
pi∏a lub równie dobrze jak na lek reago-
wali oni na podawane im placebo. Tylko
u jednej trzeciej pacjentów leki przynio-
s∏y zdecydowanà popraw´. Badania wy-
kaza∏y tak˝e, i˝ po kilku miesiàcach
u wielu pacjentów efekty leczenia zani-
kajà, a u tych, którzy przestajà przyjmo-
waç leki, notuje si´ wysoki wskaênik na-
wrotów choroby.
Przygn´biajàce wyniki
Najpowa˝niejszy zarzut Fishera i
Greenberga dotyczy sk∏onnoÊci do wy-
kazywania pozytywnych wyników; po
prostu jest ona wbudowana w liczne, ja-
koby podwójnie Êlepe i starannie kon-
trolowane badania sprawdzajàce sku-
tecznoÊç leków przeciwdepresyjnych.
Na przyk∏ad grupie kontrolnej najcz´-
Êciej podaje si´ oboj´tne placebo, ponie-
wa˝ jednak leki przeciwdepresyjne wy-
wo∏ujà zazwyczaj dzia∏ania uboczne –
suchoÊç w ustach, pocenie si´, zaparcia
lub zaburzenia pop´du p∏ciowego – za-
równo pacjenci, jak i lekarze cz´sto mo-
gà ∏atwo stwierdziç, kto faktycznie otrzy-
muje lekarstwo, uruchamiajàc w ten
sposób samospe∏niajàce si´ oczekiwanie
poprawy stanu zdrowia.
Aby ominàç ten problem, w nie-
których badaniach stosowano placebo
wywo∏ujàce dzia∏ania podobne do to-
warzyszàcych przyjmowaniu leków
przeciwdepresyjnych, czyli na przyk∏ad
pocenie si´ lub suchoÊç w ustach. (Cz´sto
podaje si´ atropin´, lek stosowany w cho-
robie lokomocyjnej.) Badania tego typu
wykazujà znacznie mniejszà ró˝nic´ mi´-
dzy dzia∏aniem leku a placebo ni˝ bada-
nia, w których stosuje si´ oboj´tne pla-
cebo – stwierdzajà Fisher i Greenberg.
Inne zjawiska tak˝e rujnujà wyniki,
dowodzà autorzy. Na przyk∏ad w cza-
sie badaƒ wielu pacjentów rezygnuje
z uczestnictwa z powodu nieprzyjem-
nych dzia∏aƒ ubocznych, niech´ci do
przestrzegania okreÊlonego re˝imu lub
jeszcze innych przyczyn. Ponadto na-
ukowcy kompletujàcy grup´ do badaƒ
klinicznych cz´sto nie w∏àczajà do niej
pacjentów, którzy wydajà si´ nie doÊç
wymowni, sà s∏abo zorganizowani oraz
tych, u których oprócz depresji wyst´-
pujà inne zaburzenia fizyczne lub psy-
chiczne. W artykule zamieszczonym we
wrzeÊniowo-paêdziernikowym nume-
rze Psychology Today z roku 1995 Fisher
i Greenberg w podsumowaniu swego
przeglàdu stwierdzajà, ˝e „wi´kszoÊç
badaƒ poÊwi´conych skutecznoÊci le-
ków psychotropowych jest, w stopniu
trudnym do oszacowania, pozbawiona
naukowej wiarygodnoÊci”.
PRZECIWNICY LEKÓW, Seymour Fisher (z prawej) i Roger P. Greenberg ze State Universi-
ty of New York Health Science Center w Syracuse utrzymujà, ˝e próby kliniczne leków prze-
ciwdepresyjnych mogà byç ukierunkowane na uzyskiwanie pozytywnych wyników.
ROBERT PROCHNOW
Psychiatrzy gremialnie podwa-
˝ajà prawdziwoÊç rezultatów uzy-
skanych przez Fishera i Greenber-
ga, twierdzàc, ˝e badacze ci jako
psychologowie – a zatem nie ma-
jàcy prawa wypisywania recept –
nie sà bezstronni wobec psycho-
terapii i majà negatywne nasta-
wienie do leków. Jednak twierdze-
nie, ˝e efekt placebo pomóg∏by
w wyjaÊnieniu skutecznoÊci wielu
leków stosowanych w zaburze-
niach emocjonalnych, popar∏ tak-
˝e Walter A. Brown, psychiatra z
Brown University i autorytet
w dziedzinie efektu placebo.
Lekarze dobrze wiedzà, ˝e pa-
cjenci lepiej reagujà na nowe leki
ni˝ na starsze, od dawna stosowa-
ne preparaty. Znalaz∏o to wyraz
w powiedzeniu powtarzanym w
Êwiecie lekarskim ju˝ w ubieg∏ym
stuleciu: „stosuj nowe leki szyb-
ko, póki jeszcze dzia∏ajà”. Wpro-
wadzenie nowego leku, wyjaÊnia
Brown, cz´sto rozbudza nadzieje
zarówno pacjentów, jak i lekarzy
i dlatego towarzyszy temu silny
efekt placebo. Z biegiem czasu, w mia-
r´ jak lek przestaje byç nowoÊcià, jego
ograniczenia i dzia∏ania uboczne ujaw-
niajà si´ z ca∏à wyrazistoÊcià i staje si´
on coraz mniej skuteczny.
Niestety ani psychoterapia, ani leki
przeciwdepresyjne nie sà szczególnie
skuteczne w leczeniu depresji, czego do-
wodzà wyniki ambitnego badania za-
inicjowanego przez National Institute
of Mental Health niemal 20 lat temu.
Mowa tu o programie badawczym o na-
zwie Treatment of Depression Collabo-
rative Research Program, w którym
uczestniczy∏o 239 pacjentów cierpiàcych
na depresj´, leczonych w trzech ró˝nych
szpitalach za pomocà jednej z czterech
metod: terapii kognitywno-behawioral-
nej, terapii interpersonalnej, leku prze-
ciwdepresyjnego, imipraminy, w po∏à-
czeniu z cotygodniowà konsultacjà u
lekarza ordynujàcego leki, albo podob-
nej konsultacji u lekarza prowadzàce-
go, i tabletki placebo.
Badanie to, którego wyniki opubliko-
wano w roku 1989, by∏o krytykowane
niemal od chwili, kiedy powsta∏ jego pro-
jekt. W ubieg∏ym roku w Journal of Con-
sulting and Clinical Psychology (vol. 64,
nr 1) ukaza∏ si´ artyku∏ psychologa Irene
Elkin i trojga jej wspó∏pracowników
z University of Chicago zatytu∏owany
„Science Is Not a Trial (But It Can Some-
times Be a Tribulation)” (Nauka to nie
próba kliniczna, ale czasem prawdziwe
utrapienie) b´dàcy przeglàdem wspo-
mnianych danych. Badacze przyznali, ˝e
wyniki nie sà zbyt zach´cajàce.
Pacjenci cierpiàcy na g∏´bokà depre-
sj´, której towarzyszy∏y ogólne zaburze-
nia funkcjonowania, lepiej reagowali na
imipramin´ ni˝ na któràkolwiek z psy-
choterapii, w wi´kszoÊci przypadków
jednak ró˝nice mi´dzy efektami ró˝nych
metod leczenia by∏y niewielkie lub sta-
tystycznie nieistotne. Dotyczy to tak˝e
podawania placebo w po∏àczeniu z kon-
sultacjami lekarza prowadzàcego. Co
wi´cej, jedynie u 24% pacjentów zaob-
serwowano znaczàce polepszenie i na-
wrót choroby nie pojawi∏ si´ u nich
przez d∏u˝szy czas. „Choç stan wielu
chorych si´ poprawia – mówi Elkin – je-
Êli rozwa˝yç pe∏niejszy obraz, oka˝e si´,
˝e liczba osób, które czujà si´ wyraênie
lepiej i nie majà nawrotu choroby, jest
naprawd´ niewielka.”
Sprz´˝enie wzmacniajàce
W kr´gach specjalistów w dziedzinie
zdrowia psychicznego coraz bardziej zy-
skuje na popularnoÊci poglàd, ˝e psycho-
terapia i leki najskuteczniej dzia∏ajà stoso-
wane ∏àcznie. Powszechnie znanym
rzecznikiem tej koncepcji jest Peter D.
Kramer, psychiatra zwiàzany z Brown
University i autor bestselleru z roku 1992
Ws∏uchujàc si´ w Prozac (wyd. pol. : Santor-
ski & Co, 1995)*. Choç autor opowiada
si´ za stosowaniem leków i jest przeciw-
nikiem psychoterapii, to sam twierdzi,
˝e czuje si´ „w g∏´bi duszy psychotera-
peutà” i uwa˝a, ˝e leki mogà wzmacniaç
efekty terapii s∏ownej i vice versa. Wed∏ug
niego w przysz∏oÊci „psychoterapià na-
zywaç si´ b´dzie form´ terapii ∏à-
czàcà obecnie praktykowanà psy-
choterapi´ z psychofarmakologià”.
Jednak˝e poglàd, ˝e psychote-
rapia w po∏àczeniu z lekami mo-
˝e byç bardziej skuteczna ni˝ sto-
sowana oddzielnie, zosta∏ pod-
wa˝ony za sprawà badaƒ, jakie
przeprowadzi∏ wÊród swych czy-
telników miesi´cznik Consumer
Reports (jest to periodyk wydawa-
ny przez Consumers Union, nie-
dochodowà organizacj´ konsu-
menckà z siedzibà w Yonkers w
stanie Nowy Jork ). Zwrócono si´
do czytelników z proÊbà, by po-
dzielili si´ doÊwiadczeniami do-
tyczàcymi skutecznoÊci pomocy
w przypadkach trudnoÊci emo-
cjonalnych. Odpowiedzia∏o 4 tys.
czytelników i rezultaty tego ba-
dania opublikowano w listopado-
wym numerze w roku 1995.
Wyniki by∏y pocieszajàce dla te-
rapeutów. Wi´kszoÊç responden-
tów przyzna∏a, ˝e psychoterapia
pomaga oraz ˝e im d∏u˝ej ona
trwa∏a, tym silniejsze mieli poczu-
cie poprawy stanu zdrowia. OÊwiadcze-
nie to mo˝e, co prawda, byç wyrazem
„uzale˝nienia od terapii” niektórych pa-
cjentów. Niemniej American Psychologi-
cal Association natychmiast wykorzysta-
∏o wyniki uzyskane przez Consumer
Reports do podwa˝ania s∏usznoÊci nak∏a-
dania przez firmy ubezpieczeniowe ogra-
niczeƒ czasu trwania psychoterapii.
Psychologów uradowa∏ tak˝e fakt, ˝e
respondenci uczestniczàcy jedynie w
psychoterapii mieli si´ tak samo dobrze
jak ci, którzy dodatkowo przyjmowali
leki, na przyk∏ad Prozac. Przeglàd opu-
blikowany w Consumer Reports „dostar-
czy∏ empirycznego potwierdzenia sku-
tecznoÊci psychoterapii” – stwierdzi∏
Seligman w grudniowym numerze Ame-
rican Psychologist z roku 1995. Przyzna∏,
˝e przeglàd ten mia∏ pewne niedocià-
gni´cia metodologiczne. PodkreÊli∏ jed-
nak, ˝e owe b∏´dy nie sà powa˝niejsze
ni˝ te, które mo˝na zazwyczaj znaleêç
w bardziej sformalizowanych badaniach
porównawczych.
Jednak wyniki przeglàdu przyczyni-
∏y si´ zarazem do wzmocnienia hipote-
zy Go∏´bia. Wszystkie rodzaje psycho-
terapii wydajà si´ równie skuteczne albo
równie nieskuteczne. Respondenci wy-
ra˝ali takie samo zadowolenie, pozosta-
jàc pod opiekà pracowników socjalnych
b´dàcych tylko magistrami, psycholo-
gów, których dopiero doktorat upowa˝-
nia do prowadzenia terapii, jak i psy-
chiatrów – absolwentów szkó∏ medy-
cznych. Tylko pracownicy poradni ro-
dzinnych ocenieni zostali gorzej. Sesje
Â
WIAT
N
AUKI
Luty 1997 77
HIPOTEZA GO¸¢BIA – mówiàca, ˝e wszystkie sposoby
psychoterapii sà z grubsza jednakowo skuteczne – zosta∏a
tak nazwana na czeÊç postaci z Alicji w Krainie Czarów Le-
wisa Carrolla – która tak podsumowuje wyÊcig: „Wygrali
wszyscy i wszyscy muszà dostaç nagrody!”
Czarno-bia∏y orygina∏ JOHN TENNIEL; SIMON & SCHUSTER BOOKS FOR YOUNG READERS, © 1963 MACMILLAN COMPANY
Anonimowych Alkoholików cieszy∏y si´
wi´kszym uznaniem ni˝ terapia prowa-
dzona przez jakàkolwiek grup´ specjali-
stów czy terapia farmakologiczna.
OptymiÊci majà nadziej´, ˝e w przy-
sz∏oÊci nauki zajmujàce si´ psychikà po-
∏àczy nowy, pot´˝niejszy paradygmat,
wykraczajàcy poza tradycyjne podzia∏y
– natura czy wychowanie, leki czy psy-
choterapia – które nie przestajà gn´biç
specjalistów w dziedzinie zdrowia psy-
chicznego. W realnoÊç takiego scenariu-
sza wierzy m. in. Steven Hyman, psy-
chiatra i neurolog z Harvard University,
wiosnà ub. r. nominowany na stanowi-
sko dyrektora National Institute of Men-
tal Health. Uwa˝a on, ˝e „z punktu wi-
dzenia ludzi zajmujàcych si´ badania-
mi nad mózgiem i zdrowiem psychicz-
nym tradycyjne dychotomie sà po pro-
stu fa∏szywe”.
Badania dowiod∏y – zauwa˝a Hyman
– ˝e traumatyczne doÊwiadczenia mo-
gà powodowaç zmiany w funkcjonowa-
niu mózgu, podobnie mo˝e wp∏ywaç
psychoterapia. Na dowód przytacza ar-
tyku∏ z Archives of General Psychiatry z lu-
tego ub. r. mówiàcy o pacjentach uczest-
niczàcych w terapii kognitywno-beha-
wioralnej z powodu zaburzeƒ obsesyj-
no-kompulsywnych. Badania za pomo-
cà emisyjnej tomografii pozytonowej wy-
kaza∏y, ˝e w mózgach ich dosz∏o do
zmian porównywalnych z tymi, jakie
wywo∏ujà leki u innych pacjentów z po-
dobnymi problemami.
Hyman jest przekonany, ˝e genetyka,
techniki obrazowania mózgu i inne dzie-
dziny pozwolà na lepsze zrozumienie
przyczyn chorób psychicznych i umo˝-
liwià opracowanie nowych metod ich le-
czenia. Sam siebie okreÊla jednak jako
„sprawiedliwego sceptyka”, który nie
tylko teori´ Freuda, ale i pewne biolo-
giczne koncepcje chorób psychicznych
uwa˝a jedynie za „interesujàce historyj-
ki”, wcià˝ pozbawione uzasadnienia em-
pirycznego. „Nie mo˝na po odnalezie-
niu kolejnego receptora serotoniny
twierdziç, ˝e rozumiemy ju˝ dzia∏anie
mózgu” – dodaje.
Wed∏ug niego fakt, ˝e naukowcy ciàgle
rozprawiajà nad ideami Freuda, dowodzi,
i˝ nauka wcià˝ jeszcze nie dopracowa∏a
si´ solidnego uj´cia psychiki. Przecie˝ spe-
cjaliÊci chorób zakaênych nie debatujà nad
poprawnoÊcià koncepcji Ludwika Pasteu-
ra. „W dojrza∏ych dziedzinach nauki – za-
uwa˝a – zazwyczaj nie korzysta si´ z prac
starszych ni˝ trzy-, czteroletnie.” Wszyst-
ko wskazuje na to, ˝e Freud pozostanie
z nami jeszcze przez jakiÊ czas.
T∏umaczy∏a
El˝bieta Józefowicz
* W kwietniowym Âwiecie Nauki z ub. r. za-
mieÊciliÊmy recenzj´ z tej ksià˝ki (przyp. red.).
78 Â
WIAT
N
AUKI
Luty 1997
Wydawnictwo Prószyƒski i S-ka
og∏asza konkurs
na ksià˝k´ popularnonaukowà
z dziedziny nauk matematyczno-przyrodniczych,
techniki i medycyny.
Opatrzone god∏em maszynopisy nie publikowanych wczeÊniej tek-
stów – wraz z zaklejonà kopertà, zawierajàcà nazwisko i adres
autora – prosimy nadsy∏aç pod adresem Redakcji Ksià˝ek Popu-
larnonaukowych (ul. Gara˝owa 7, 02-651 Warszawa) do koƒca
stycznia 1998 roku. Prace oceni jury, w którego sk∏ad wejdà zna-
ni polscy uczeni i popularyzatorzy nauki.
Autor najlepszej pracy otrzyma
I nagrod´ w wysokoÊci 10 000 z∏.
Ponadto przyznane zostanà
dwie II nagrody po 5000 z∏
oraz
wyró˝nienia honorowane wydaniem ksià˝ki.
Og∏oszenie wyników konkursu odb´dzie si´ w maju 1998 roku,
podczas Mi´dzynarodowych Targów Ksià˝ki w Warszawie.
Nagrodzone ksià˝ki zostanà wydane przed koƒcem 1998 roku,
a ksià˝ki wyró˝nione – w czasie nie d∏u˝szym ni˝ rok od og∏osze-
nia rezultatów konkursu. Niezale˝nie od przyznanej nagrody czy
wyró˝nienia, autorzy otrzymajà honoraria autorskie.
Jury zastrzega sobie prawo do innego podzia∏u nagród.
K
sià˝ka STALIN I BOMBA Davi-
da Hollowaya stanowi wstrzà-
sajàcy obraz zimnowojennych
dziejów Zwiàzku Radzieckiego. W
kraju utopii nauka i technika by∏y
cz´Êcià machiny wielkiego paƒstwa.
Holloway pokaza∏ dramatyczne lo-
sy Êrodowiska naukowego, elity ra-
dzieckiego spo∏eczeƒstwa. Opisa∏
nie tylko meandry polityki mi´dzy-
narodowej, sensacyjne wydarzenia
i walk´ wywiadów – ta ksià˝ka to
tak˝e pasjonujàcy rozdzia∏ historii
politycznej ZSRR, której bohatera-
mi sà naukowcy.
David Holloway
STALIN I BOMBA
464 strony, 48 czarno-bia∏ych zdj´ç
32 z∏ (30,40 z∏ w ksi´garni wysy∏kowej)
Prószyƒski i S-ka
Ksià˝ki mo˝na kupiç w ksi´garniach lub zamówiç w sprzeda˝y wysy∏kowej: listownie w Klubie Ksià˝ki Ksi´-
garni Krajowej, skrytka pocztowa 21, 02-600 Warszawa 13; telefonicznie pod numerami: 0-800-244-88 (po∏à-
czenie bezp∏atne) oraz (0-22) 43-51-21 i 43-41-61 (+2 z∏ na koszty wysy∏ki).