74876277 Sladami Proroka Tariq Ramadan 1

background image

Śladami Proroka

background image
background image

Śladami Proroka

Lekcje z życia Muhammada

Tariq Ramadan

Przełożyli Katarzyna Gawlicz, Jakub Maciejczyk, Marcin Starnawski

Instytut Studiów nad Islamem

Wrocław

2011

background image

Tytuł oryginału:
In the Footsteps of the Prophet: Lessons from the Life of Muhammad

Copyright © 2007 Oxford University Press

All Rights Reserved

Przekład: Marcin Starnawski (Podziękowania, Wstęp, Rozdziały 1–6),

Jakub Maciejczyk (Rozdziały 7–11), Katarzyna Gawlicz (Rozdziały 12–15,

Zakończenie, Indeks)

Redakcja naukowa: Ali Abi-Issa, Mariusz Turowski

Redaktor prowadząca: Sylwia Szczypek

Redakcja techniczna: Mariusz Wieczerzyński

Korekta: Jadwiga Mendruń

Projekt okładki i skład: Grzegorz Jaszczyszyn

Książka wydana dzięki wsparciu Muzułmańskiego Stowarzyszenia

Kształtowania Kulturalnego

ISBN 978-83-62861-04-0

WROCŁAW 2011

WYDANIE I

©

Instytut Studiów nad Islamem 2011

al. Kasprowicza 24

51-137 Wrocław

www.isni.pl

Druk:

AQRAT Drukarnia

ul. Gorlicka 40

51-314 Wrocław

Ilustracja na okładce: www.istockphoto.com

background image

Spis treści

Podziękowania

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

vii

Wstęp

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

xi

Spotkanie z sacrum

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

1

Narodziny i nauka

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

9

Osobowość i poszukiwania duchowe

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

21

Objawienie, wiedza

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

33

Przesłanie i przeciwności losu

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

43

Opór, pokora i wygnanie

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

59

Wyzwania, wyniesienie, nadzieje

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

75

Hidżra

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

95

Medyna, życie i wojna

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

111

Nauki i porażka

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

129

Podstępy i zdrada

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

149

Sen, pokój

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

173

Powrót do domu

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

191

Tam, w domu

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

209

Spłacony dług

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

229

W historii, na wieczność

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

243

Indeks

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

251

background image

Dla Najmy

Ta książka to dzieło świtu
A Ty towarzyszyłaś mu swymi krokami na schodach,
Swoimi figlarnymi, roześmianymi albo nadąsanymi oczami.
Przychodziłaś skulić się w moich ramionach.
Wtedy zostawiałem ekran, poprzez który byłem zanurzony
W bezkresne światło dobroci i miłości Posłańca,
By zatopić się w bezgranicznym cieple twojej obecności.
Posłaniec nauczył mnie przebaczenia, Ty dałaś mi niewinność.
Niech Twoja ścieżka będzie jasna, moja córko, i niech On cię kocha
Poprzez Twe uśmiechy i poprzez Twoje łzy.
Kocham Cię.

Dla Muny Ali

Amerykańskie spotkanie i niekończący się dar
Stawianie czoła wyzwaniom, akceptowanie ciszy.
Towarzyszyłaś moim myślom i moim pytaniom,
I czytałaś raz i drugi, i opracowywałaś na nowo – często lepiej niż sam
bym to zrobił.
Wierność serca oraz duszy w Świetle Najwyższego
Śladami Jego Posłańca.
Nie zapomnę niczego.

Dla Claude Dabbak

By powiedzieć Ci tutaj o moim uznaniu i szacunku
W tej głębokiej skromności i wytrwałej pokorze.
Za obliczem tłumaczki wyczuwa się dogłębną wiedzę.
I niezwykły dar dla muzułmanów na Zachodzie.
Twoje nazwisko zbyt często pozostaje przesłonięte dziełem autora.
Nasz dług, a mój w szczególności, jest niepomierny.
W imieniu nas wszystkich, szczerze, z głębi mojego serca,
Dziękuję!

background image

vii

Podziękowania

W porze świtu, gdy powstawała niniejsza książka, panowały

cisza, sprzyjające medytacji odosobnienie oraz doświadczenie

podróży ponad czasem i przestrzenią ku sercu i esencji ducho-

wego dążenia oraz inicjacji ku sensowi. Chwile spełnienia –

a nierzadko również łez – kontemplacji i wyczulenia. Potrze-

bowałem tego.

Wraz z upływem czasu wydłużała się lista kobiet i mężczyzn,

którzy umożliwili mi ukończenie niniejszego przedsięwzięcia.

Jestem niemal pewien, że niektóre z owych cennych nazwisk

ulecą z mojej pamięci, choć w żaden sposób nie umniejsza to

znaczenia obecności i wkładu tych osób. Inni z kolei życzyli

sobie dyskrecji lub z innych powodów pragnęli pozostać anoni-

mowi. Rozumiem to, a moje serce dziękuje im poza niniejszymi

stronicami z miłością oraz wdzięcznością, oni sami natomiast

wiedzą, że to podziękowania właśnie dla nich.

Przede wszystkim chciałbym podziękować Farisowi Kerma-

niemu i Neilowi Cameronowi, którzy dwa lata temu poprosili

mnie o napisanie narracji do filmu In the Footsteps of the Prophet

Muhammad (Śladami Proroka Muhammada) dla jednej z brytyj-

skich stacji telewizyjnych. Przedsięwzięcie to, niestety, okazało

się niemożliwe do zrealizowania z powodów politycznych (dwa

rządy arabskie zakazały mi wjazdu na terytorium ich państw).

Postanowiłem wówczas zrobić coś zupełnie innego i napisać

biografię Proroka Muhammada, usiłując rzucić światło na du-

chowe i współczesne nauki płynące z życia ostatniego Proroka.

Wiele osób z mojego otoczenia zachęcało mnie, bym podjął się

tej pracy. Wierzycielami mojego długu wdzięczności są Iman,

background image

viii

Maryam, Sami, Moussa i Najma za ich niezmienną współobec-

ność i wsparcie, a także moja matka – za niektóre wstępne po-

mysły, które pojawiały się tu i ówdzie w naszych dyskusjach.

Chciałbym bardzo ciepło podziękować Cynthii Read z nowojor-

skiego oddziału wydawnictwa Oxford University Press, za jej

nieustanny entuzjazm, dokładność i człowieczeństwo. Również

wśród jej oksfordzkich współpracowników znalazłem mądre

kobiety oraz mądrych mężczyzn.

Mojej pracy w trakcie tego roku akademickiego towarzyszy-

ły Gwen Griffith-Dickson oraz Vicky Mohammed z londyńskiej

Fundacji Lokahi. Z kolei w Saint Antony’s College na Uniwer-

sytecie Oksfordzkim Walter Armbrust i Eugene Rogan (Ośrodek

Bliskowschodni) oraz Timothy Garton Ash i Kalypso Nicolaidis

(Ośrodek Studiów Europejskich) umożliwili mi dokończenie

niniejszej pracy w najlepszych z możliwych warunków dzię-

ki akademickiej pomocy oraz przyjaźni. Nie zapominam też

o innych, nigdy nie odmawiających wsparcia osobach, który-

mi były Polly Friedhoff (obecnie na zasłużonej emeryturze),

Franca Potts oraz Collette Caffrey. Im wszystkim, a także in-

nym kobietom i mężczyznom, którzy zauważali i otaczali mnie

dyskretnym wsparciem, chciałbym w tym miejscu wyrazić swą

najgłębszą wdzięczność.

Jest też oczywiście Yasmina Dif, asystentka, która sprawnie

i z dużą dozą ciepła prowadzi moje biuro w Europie. Shelina

Merani w Kanadzie również podjęła się trudnej pracy, okazując

serce i solidarność. Muna Ali, która jest kimś więcej niż asy-

stentką na terenie Stanów Zjednoczonych, wciąż czyta, zgłasza

uwagi i dzieli się pomysłami – skrupulatnie i poważnie. Claude

Dabbak przetłumaczyła niniejszą książkę [na angielski] i – oka-

zując wielką cierpliwość – zawsze wykorzystywała swą wiedzę,

dokonując niezbędnych poprawek. Niniejszej książki nie dałoby

się ukończyć bez współpracy tego zespołu, jednocześnie bazują-

cego na braterstwie, ale i wymagającego oraz zaangażowanego.

Z całego serca dziękuję im za obecność przy mnie w tej podróży

i umożliwienie nam wspólnego rozwoju w Jego świetle, wbrew

wichrom i falom.

Końcowe podziękowania i ostatnią modlitwę kieruję do Je-

dynego, Najbliższego, za akceptację i przyjęcie niniejszej opo-

background image

ix

wieści o życiu Proroka, za wybaczenie mogących się w niej

pojawiać błędów i uchybień – za które wyłącznie ja ponoszę

odpowiedzialność – i za to, by pozwolił tej książce stać się nie-

wielkim kamieniem milowym w ludzkich działaniach na rzecz

rozumienia i pojednania ze sobą, z innymi, z Jego Miłością.

Każdego dnia uczę się, że dążenie do pokory nie może uspra-

wiedliwiać żadnych odstępstw od wymogów duchowej lub inte-

lektualnej prawości.

Dla mnie samego książka ta stanowi inicjację. Modlę się do

Najmiłościwszego, by i dla innych była ona czymś podobnym.

Długa jest droga wygnania prowadząca ku sobie samemu...

Londyn,

maj 2006

background image
background image

xi

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Wstęp

Niezliczone biografie Proroka Muhammada już istnieją

1

. Po-

cząwszy od klasycznych źródeł (takich, jak prace Ibn Ishaqa

i Ibn Hiszama) po bardziej współczesne opisy życia Bożego

Posłańca, a także inne sławne dzieła uczonych muzułmańskich,

powstałe w toku dziejów, wydaje się, że wszystko już powie-

dziano wiele razy i że temat z konieczności należy uznać za wy-

czerpany. Po co zatem podejmować jeszcze jedną próbę?

Prezentowana tu biografia nie ma na celu rywalizowania

z klasycznymi źródłami (które w istocie stanowią jej materiał

bazowy), ujawnienia jakichś nowych faktów czy wysunięcia

pewnej oryginalnej bądź zaproponowania rewolucyjnej reinter-

pretacji dziejów działalności prorockiej oraz jej kontekstu. Cele

niniejszego studium są dużo skromniejsze, choć nie stają się

przez to w żaden sposób łatwiejsze do osiągnięcia.

Prorok Muhammad zajmuje w życiu i sumieniach współ-

czesnych muzułmanów miejsce tak samo szczególne, jak miało

to miejsce w przeszłości. Ich zdaniem otrzymał on i przekazał

dalej ostatnią objawioną księgę – Koran

2

– która wielokrotnie

podkreśla wyróżniającą się i wyjątkową pozycję Posłańca Boga,

a jednocześnie proroka, przekaziciela nowiny, wzoru i przewod-

nika. Był on jedynie człowiekiem, a jednak działał z zamiarem

1

Muzułmanom zaleca się, by odmawiali modlitwę za Proroka zawsze, gdy wymawiane

jest jego imię. Formułę „Salla Allahu alajhi ła sallam” (Niech pokój i błogosławieństwo

Boże będą z Nim) wypowiada się zatem zwykle po imieniu Proroka, gdziekolwiek się

ono pojawia na kartach klasycznych biografii. Ponieważ niniejsza książka adresowana

jest do szerokiego grona czytelników i czytelniczek, zarówno muzułmanów, jak

i niemuzułmanów, powstrzymamy się od umieszczania tej formuły w tekście, a czytający

to muzułmanie niech osobiście i w duchu wypowiadają tę modlitwę w toku lektury.

2

W naszych publikacjach słowo „Koran” zapisujemy „Qur’an”. W tej publikacji jednak

zdecydowaliśmy się na odstępstwo od tej reguły ze względu na jej popularyzatorski

charakter oraz zgodność z konwencją przyjętą przez samego autora (przypis redakcji).

background image

Wstęp

xii

przeobrażenia świata w świetle Objawienia i natchnienia, które

otrzymał od Boga, jego Nauczyciela (ar-Rabb). To właśnie fakt,

iż człowiek ten został wybrany i natchniony przez Boga, a jed-

nocześnie w pełni zaakceptowany w swym człowieczeństwie,

stawia Muhammada jako przykład i czyni zeń przewodnika dla

wiernych wyznawców islamu.

Muzułmanie nie uznają Posłańca Islamu za pośrednika mię-

dzy Bogiem i ludźmi. Każdego z osobna zachęca się do bez-

pośredniego zwracania się do Boga, a choć Posłaniec niekiedy

modlił się do Boga w imieniu swej społeczności, często pod-

kreślał odpowiedzialność każdego wierzącego za jego lub jej

relację z Jedynym. Muhammad po prostu przypomina wiernym

o obecności Boga: wdraża ich w Jego poznanie i odkrywa ścież-

kę duchowej inicjacji, poprzez którą poucza swych Towarzyszy

oraz swą społeczność o tym, że muszą przekroczyć szacunek

i miłość, jaką żywią do niego w uwielbieniu i miłości, które

mają ofiarować Jedynemu – temu, który stwarza, a nie został

stworzony.

Objawienie nakazało mu następującymi słowami odpowie-

dzieć tym, którzy za jego życia oczekiwali cudów oraz kon-

kretnych dowodów jego proroctwa: „Zaprawdę, ja jestem tylko

człowiekiem podobnym do was. Jest mi jedynie objawione, iż

wasz Bóg jest Bogiem Jedynym”

2

. To samo objawienie mówi

wierzącym – na wieki wieków – o wyjątkowym statusie owe-

go Posłańca, który choć wybrany przez Boga, nigdy nie utracił

swych ludzkich cech: „Zaprawdę, wy macie w posłańcu dobry

wzorzec (do naśladowania) – dla tego, kto pragnie Allaha i Dnia

Ostatecznego i kto wspomina Allaha często”

3

. Na tych dwóch

wymiarach – ludzkich cechach jako człowieka oraz wyjątkowo-

ści jako Proroka – koncentruje się nasze zainteresowanie w ni-

niejszej biografii.

Nie będzie to szczegółowy opis faktów historycznych, wiel-

kich osiągnięć czy słynnych wojen. Klasyczne biografie Posłań-

ca zawierają obfite wiadomości na te tematy i nie wydaje się

zasadne zajmowanie się nimi w sposób wyczerpujący. W toku

2

Koran, 18:110. Wszystkie cytaty z Koranu na podstawie: Al-Qur’an, przekład Ali Abi

Issa, Madżma al-malik Fahd litiba’at al-mushaf asz-szarif, Medyna (w przygotowaniu).

3

Koran, 33:21.

background image

xiii

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

narracji o historii jego życia nasza uwaga koncentruje się głów-

nie na sytuacjach, postawach czy słowach, które mogą ukazać

osobowość Muhammada oraz to, czego możemy się z niej na-

uczyć i co może nam ona przekazać dziś. Gdy pewnego razu

jego żonę, Aiszę, spytano o osobowość Proroka, odpowiedziała:

„Jego charakterem [kodeksem moralnym leżącym u podstaw

jego postępowania] był Koran”

4

. Choć książka ta podejmuje

zagadnienie świadomości wierzących w toku dziejów, wydaje

się kluczowe przeanalizowanie, w jaki sposób człowiek, który

najdoskonalej wcielił ją w swym postępowaniu, może współ-

cześnie „mówić” do nas, prowadzić nas i edukować.

Pierwotny pomysł polegał zatem na tym, by zanurzyć się

w samo serce życia Proroka i zaczerpnąć z niego ponadczasowe

nauki duchowe. Od narodzin do śmierci jego życie pełne jest

wydarzeń, sytuacji i stwierdzeń, które wskazują na najgłębszą

podbudowę duchową. Przywiązanie do wiary, dialog z Bogiem,

obserwacja natury, pokora i utrata pewności siebie, spokój we-

wnętrzny, znaki, próby itd. to tematy, które mówią do nas i przy-

pominają nam, że zasadniczo nic się nie zmieniło. Biografia

Posłańca zwraca uwagę na pierwotne oraz odwieczne pytania

egzystencjalne i w tym sensie jego życie to inicjacja.

Drugi rodzaj lekcji dają jednak wydarzenia historyczne, które

wypełniły życie Proroka. W VII wieku, w centrum specyficz-

nego środowiska społecznego, politycznego i kulturowego, Po-

słaniec Boga działał, reagował na okoliczności i wyrażał swo-

je stanowisko na temat ludzi oraz zdarzeń w imię swej wiary,

w świetle swego kodeksu moralnego. Poznanie jego działań

w tym szczególnym otoczeniu historycznym i geograficznym

powinno nam pomóc naświetlić pewne zasady dotyczące sto-

sunku wiary do ludzi, braterstwa, miłości, przeciwności losu,

życia we wspólnocie, sprawiedliwości, prawa i wojny. Podej-

mujemy tym samym wysiłek spojrzenia na życie Muhammada

z perspektywy naszych własnych czasów, szukając odpowiedzi

na pytanie, w jaki sposób wciąż przemawia ono do nas współ-

cześnie oraz jakie płyną zeń dla nas nauki.

4

Hadis przekazany przez al-Buchariego.

background image

Wstęp

xiv

Czytelnik, obojętne czy muzułmanin czy nie, dostaje zatem

zaproszenie, by wejrzeć w życie Proroka i podążać śladami

opisu wiernie przystającego do klasycznych biografii (w kwe-

stii faktów i chronologii), jednak nieustannie wprowadzające-

go elementy refleksji i komentarza o charakterze filozoficznym,

społecznym, prawnym, politycznym i kulturowym, inspirowane

opowiadanymi faktami. Wybór określonych wydarzeń zamiast

innych wynika, rzecz jasna, z chęci wyciągnięcia przesłania,

które przemawiałoby w kontekście naszego życia i miało zasto-

sowanie w naszych czasach. W każdym z podrozdziałów w po-

szczególnych rozdziałach (celowo krótkich) składających się na

niniejszą książkę, czytelnik i czytelniczka zauważą ciągły ruch

pomiędzy życiem Proroka, Koranem a dającymi się wyciągnąć

z rozmaitych sytuacji historycznych naukami odnoszącymi się

do duchowości oraz do warunków współczesnych.

Naszym celem jest bardziej poznanie samego Proroka, niż

analizowanie jego osobowości czy wydarzeń z jego życia. To,

do czego dążymy, to zgłębienie, współczucie i – zasadniczo –

miłość. Obojętne, czy ktoś wierzy czy nie, nie jest niemożliwe

podjęcie próby zanurzenia się w poszukiwania i egzystencję

Proroka, chwytając na nowo puls – ducha – który natchnął jego

misję znaczeniem. Takie, faktycznie, główne ambicje stawia się

niniejszej pracy: uczynić życie Posłańca lustrem, poprzez które

czytelnicy stawiający czoła wyzwaniom naszej epoki mogą zba-

dać swe serca i umysły oraz osiągnąć rozumienie pytań o bycie

i sens, a także większych kwestii etycznych i społecznych.

Niniejsza książka przeznaczona jest dla szerokiego kręgu od-

biorców zarówno muzułmanów, jak i niemuzułmanów. W odnie-

sieniu do klasycznych źródeł muzułmańskich tekst spełnia rygo-

ry pisarstwa akademickiego, co – mamy taką nadzieję – czyni

go przydatnym dla badaczy oraz osób zajmujących się studiami

nad islamem. Z kolei narrację, przeplataną refleksją i medytacją,

celowo napisano jako przystępny tekst z zamiarem przekazania

duchowych i uniwersalnych nauk islamu. Doświadczenia histo-

ryczne Posłańca to z pewnością najlepszy sposób, by uchwycić

odwieczne zasady podzielane przez ponad miliard muzułmanów

na całym świecie. Niniejsza książka stanowi zatem żywe wpro-

wadzenie do islamu.

background image

xv

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Posłaniec uczył swych Towarzyszy kochać Boga, zaś Koran

nauczył ich w zamian: „Powiedz: »Jeśli wy kochacie Allaha –

pójdźcie za mną, a Allah was pokocha«”

5

. Podążali oni za jego

przykładem, wiedzeni miłością do niego, którą ożywiała inten-

sywność ich miłości do Boga. Miłość ta była tak ogromna, że

gdy Umar ibn al-Chattab usłyszał o śmierci Proroka, zagroził, iż

zabije każdego, kto ośmieli się powiedzieć, że Prorok nie żyje

– jego zdaniem został on tylko podniesiony do nieba i z pew-

nością powróci. Inny z Towarzyszy Muhammada, Abu Bakr,

uciszył Umara i oznajmił: „O, wy! Niech ci, którzy uwielbiali

Muhammada wiedzą, że Muhammad jest teraz martwy! A ci,

którzy uwielbiali Boga, niech wiedzą, że Bóg jest żywy i nie

umiera”

6

. Następnie wyrecytował następujący werset: „Muham-

mad jest tylko Posłańcem. Posłańcy przeminęli już przed nim.

Czy jeśli on umrze lub zostanie zabity, wy obrócicie się na pię-

tach? A kto obraca się na piętach, nie zaszkodzi w niczym Bogu,

lecz Bóg zapłaci tym, którzy są wdzięczni”

7

. Słowa te dobitnie

przywołują skończoność życia Posłańca, jednak w żaden sposób

nie umniejszają nieskończonej miłości i głębokiego szacunku do

Ostatniego Proroka, jaki muzułmanie żywili przez stulecia.

Miłość ta znajduje wyraz pamięci o jego życiu, wciąż obec-

nej w ich sercach i wspomnieniach, nieustannych modlitwach

za Posłańca oraz w ludzkim i moralnym nakazie podążania za

jego przykładem w codziennym życiu. Niniejsza biografia usi-

łuje wypełnić ów wymóg miłością i wiedzą. Życie Proroka to

zaproszenie w świat duchowości, która nie unika żadnych pytań

i uczy nas – poprzez wydarzenia, próby, trudności i nasze poszu-

kiwania – że prawdziwe odpowiedzi na pytania egzystencjalne

to częściej te, które podpowiada serce niż te, których udziela

intelekt. Dogłębnie i prosto: kto nie umie kochać, nie będzie ro-

zumieć.

5

Koran, 3:31.

6

Ibn Hiszam, As-Sira an-Nabałijja, Dar al-Dżil, Bejrut, b.d., 6:75–76.

7

Koran, 3:144.

background image
background image

1

Rozdział 1

Spotkanie z sacrum

Monoteizm islamu zawsze nawiązywał do świętej historii proro-

ctwa. Od początku Jedyny Bóg posyłał do ludzi proroków i po-

słańców, powierzając im orędzie, przypomnienie o Jego obec-

ności, Jego nakazach, Jego miłości i Jego nadziei. Począwszy

od Adama, pierwszego proroka, aż po Muhammada, Ostatnie-

go Posłańca, tradycja muzułmańska uznaje i określa cały cykl

pojawiania się proroków obejmujący zarówno tych najbardziej

znanych (Abrahama, Noego, Mojżesza, Jezusa itd.), jak i mniej

znanych oraz tych, którzy pozostają nam nieznani. Jedyny od

zawsze towarzyszy nam, Swemu stworzeniu – od początku do

końca. W tym dokładnie zawiera się znaczenie tauhidu (idei Jed-

ności i Jedyności Boga) oraz koranicznej formuły odnoszącej się

do przeznaczenia całej ludzkości i każdego człowieka z osobna:

„Zaiste, my należymy do Allaha i do Niego powrócimy”

1

.

Rodowód, miejsce

Nie ma wątpliwości, że spośród wszystkich posłańców, najważ-

niejszą rolę w rodowodzie Ostatniego Proroka odgrywa Abra-

ham. Wynika to z wielu powodów, jednak od samego początku

Koran podkreśla owo szczególne powiązanie z Abrahamem po-

przez stanowcze i nieustanne wyrażanie czystego monoteizmu,

przywiązania człowieka do boskiego planu, dostępu serca do

Jego uznania oraz do Jego pokoju poprzez samo ofiarowanie.

Takie znaczenie ma słowo islam, które zbyt często tłumaczy się

pospiesznie jako koncepcję poddania, jednak zwiera ono rów-

1

Koran, 2:156.

background image

Spotkanie z sacrum

2

nież dwojakie znaczenie: „pokoju” i „szczerego samo-ofiaro-

wania”. A zatem muzułmanin to człowiek, istota ludzka, która

w toku historii – a nawet w czasach sprzed ostatniego Objawie-

nia – dąży do osiągnięcia bożego pokoju poprzez ofiarowanie

samego lub samej siebie Najwyższej Istocie. W tym sensie Ab-

raham w głęboki i wzorcowy sposób wyraża istotę bycia muzuł-

maninem:

On was uczynił wybrańcami i nie sprawił wam w religii żadnych
uciążliwości – zgodnie z tradycją waszego ojca Abrahama. I to On
was zwał muzułmanami przedtem, a także w tym (objawieniu),
aby posłaniec był świadkiem dla was i abyście wy byli świadkami
dla ludzi

2

.

Obok uznania Jedynego, postać Abrahama z kilku innych

jeszcze powodów wyróżnia się spośród linii proroków wiodą-

cej do Posłańca Islamu. Księga Rodzaju, podobnie jak Koran,

opowiada historię niewolnicy Abrahama, Hagar, która, gdy ten

był już w podeszłym wieku, urodziła mu pierwsze dziecko, Is-

maila

3

. Pierwsza żona Abrahama, Sara, która z kolei urodziła

mu Izaaka, nakazała mężowi wypędzić niewolnicę i jej dziecko.

Abraham zabrał Hagar i Ismaila do pewnej doliny na Pół-

wyspie Arabskim, zwanej Bakka, którą tradycja muzułmańska

identyfikuje jako dzisiejszą Mekkę. Źródła islamskie, podobnie

jak Księga Rodzaju, opisują dociekania, cierpienie oraz modli-

twy Abrahama i Hagar, którzy zmuszeni byli doświadczyć wy-

gnania i oddzielenia. Zarówno w tradycji muzułmańskiej, jak

i judeochrześcijańskiej o próbie tej mówi się z dużą dozą pew-

ności i gruntownego przekonania, iż rodzice oraz dziecko speł-

niali nakaz Boga, który miał chronić i błogosławić potomków

Abrahama zrodzonych z Hagar. Na pytania Abrahama dotyczą-

ce jego syna, Bóg tak odpowiada w Księdze Rodzaju:

Co do Ismaila, wysłucham cię: Oto pobłogosławię mu (…) naro-
dem wielkim go uczynię

4

.

2

Koran, 22:78.

3

Księga Rodzaju, 16:15–16 (przekład za Biblią Tysiąclecia, Wydawnictwo Pallotinum,

Poznań-Warszawa 1980).

4

Księga Rodzaju, 17:20.

background image

3

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Następnie, gdy Hagar jest bezradna i pozbawiona jedzenia oraz

wody:

Ale Bóg usłyszał jęk chłopca i Anioł Boży zawołał na Hagar z nie-
ba: »Cóż ci to, Hagar? Nie lękaj się, bo usłyszał Bóg jęk chłopca
tam leżącego. Wstań, podnieś chłopca i weź go za rękę, bo uczynię
go wielkim narodem«”

5

.

Koran zaś przytacza modlitwę Abrahama:

Panie nasz! Oto ja osadziłem część mojego potomstwa w dolinie
nieurodzajnej, nieopodal Twego Świętego Domu – Panie nasz! –
aby odprawiali modlitwę, zatem spraw, aby serca niektórych ludzi
przychyliły się ku nim i obdarz ich z owoców, aby byli wdzięczni!
Panie nasz! Zaiste, Ty najlepiej znasz to, co skrywamy i to, co
ujawniamy. I żadna rzecz nie skryje się przed Allahem ani na zie-
mi, ani w niebie; Podziękowanie należne jest Allahowi, który mnie
obdarzył – mimo starości – Ismailem i Izaakiem. Zaprawdę, mój
Pan wysłuchuje prośby!

6

Na poziomie czysto faktograficznym Prorok Muhammad jest

potomkiem dzieci Ismaila i tym samym należy do „wielkiego

narodu” zapowiedzianego przez Biblię. W pierwotnym sensie

Abrahama należy zatem uznać za jego „ojca”, a tradycja mu-

zułmańska utrzymuje, że błogosławieństwa płynące z modlitw

tego ojca dotyczą także jego potomka, Ostatniego Proroka, jak

również miejsca, w którym pozostawił on Hagar i Ismaila, gdzie

kilka lat później musiał przejść przez straszliwą próbę ofiarowa-

nia swego syna i gdzie ostatecznie wzniósł wraz z nim święty

Dom Boga (Kabę). W Objawieniu koranicznym czytamy:

I wspomnij (o Muhammadzie!), jak doświadczył Abrahama jego
Pan pewnymi słowami. On (Bóg) powiedział: „Ja uczynię ciebie
dla ludzi imamem”. Powiedział (Abraham): „I (uczynisz to) dla
mojego potomstwa?”. On (Bóg) powiedział: „Moje przymierze

5

Księga Rodzaju, 21:17–19.

6

Koran, 14:37–39.

background image

Spotkanie z sacrum

4

nie obejmuje niesprawiedliwych”. I wspomnij, jak uczyniliśmy
ten Dom (Kabę) miejscem odwiedzin i (miejscem) bezpiecznym
dla ludzi. „I uczyńcie sobie z maqam Abrahama miejsce do mod-
litwy”. I nakazaliśmy Abrahamowi i Ismailowi: „Oczyszczajcie
Mój Dom dla tych, którzy czynią tałaf; i dla tych stale przebywa-
jących, i dla skłaniających się, i dla oddających pokłony”. I wspo-
mnij (o Muhammadzie!), jak Abraham rzekł: „Boże, uczyń ten
kraj miejscem bezpiecznym i obdaruj owocami jego mieszkańców
– tych spośród nich, którzy wierzą w Allaha i Dzień Ostateczny”

7

.

Tak oto przedstawia się millenarystyczna nauka tradycji is-

lamskiej: istnieje Bóg oraz linia proroków, wśród których cen-

tralną postacią jest Abraham, archetyp muzułmanina, ojciec tego

rodu Ismaila, którego linia sięga aż do Muhammada. Abraham

i Ismail uświęcili owo miejsce w Bakkce (Mekkce) własnymi

rękami, stawiając Dom Allaha (bajt Allah). Właśnie tam urodził

się ostatni z posłańców Boga danych ludzkości: Muhammad

ibn Abdullah, który przyniósł orędzie przypominające ludziom

o Jedynym, o prorokach i o świętym Domu. Bóg – miejsce –

Prorok…

Próba wiary: zwątpienie i ufność

Już te proste fakty rzucają światło na wyjątkową więź łączą-

cą życie Muhammada z życiem Abrahama. Jednak to rodowód

duchowy głębiej ujawnia unikalny charakter owej więzi. Całe

Abrahamowe doświadczenie odkrywa kluczowy wymiar wiary

w Jedynego. Abraham, będąc już w bardzo podeszłym wieku

i dopiero niedawno otrzymując błogosławieństwo w postaci

potomka, musi przejść próbę rozdzielenia i porzucenia, która

doprowadzi Hagar i jej dziecko, Ismaila, na granicę śmierci.

Jego wiara polega na zaufaniu do Boga: tak jak Hagar, słyszy on

nakaz od Boga i odpowiada nań pomimo cierpienia, jakiego do-

świadcza, nigdy nie przestając wzywać Boga i polegać na Nim.

Hagar podawała w wątpliwość powody takiego postępowania

Abrahama, jednak zrozumiawszy, iż jest to boży nakaz, pokor-

7

Koran, 2:124–126.

background image

5

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

nie się mu podporządkowała. Pytała, potem zaufała, a następnie

zaakceptowała, a przyjmując taką postawę, weszła na ścieżkę

dogłębnej „czynnej akceptacji” woli Boga: wątpienia umysłem,

rozumienia poprzez inteligencję i poddania się w sercu. Na fali

owych prób, przekraczając ludzką gorycz i w rzeczywistości

poprzez samą istotę tej goryczy, Abraham buduje swój związek

z Bogiem oparty na wierności, pojednaniu, pokoju i zaufaniu.

Bóg doświadcza go, ale zawsze doń przemawia, inspiruje go

i stawia na jego drodze znaki, które uspokajają go i upewniają.

Kilka lat po owym porzuceniu na pustyni Abraham miał do-

świadczyć kolejnej próby: Bóg wezwał go do ofiarowania swe-

go pierworodnego syna, Ismaila

8

. Oto w jaki sposób historię tę

przedstawia Koran:

Wówczas obwieściliśmy mu dobrą nowinę – chłopca wielkodusz-
nego. A gdy osiągnął dojrzałość, rzekł (Abraham): „O synu mój!
Zaprawdę, ja widzę we śnie, iż złożę ciebie w ofierze; spójrz, więc
– jak ty się na to zapatrujesz?”. Odrzekł: „O ojcze! Zrób, co jest
ci nakazane. Znajdziesz mnie z wolą Allaha wśród cierpliwych!”.
A gdy poddali się obaj całkowicie, i położył go na twarz; Zawoła-
liśmy go: „O Abrahamie! Spełniłeś swój sen”. I w ten oto sposób
My wynagradzamy czyniących dobro. Zaprawdę, to należy do do-
świadczenia bezsprzecznego.
My okupiliśmy go wielką ofiarą. I uczyniliśmy go wyniesionym
w chwale wśród późniejszych pokoleń – Pokój niechaj będzie
Abrahamowi!

9

Próba ta jest okrutna: przez wzgląd na miłość i wiarę w Boga,

Abraham musi ofiarować syna, którego darzy ojcowską miłoś-

cią. Próba wiary wyraża się tu w tym napięciu pomiędzy dwoma

rodzajami miłości. Abraham zwierza się Ismailowi – własnemu

synowi, obiektowi ofiarowania, którego łagodzące słowa wypo-

wiedziane do ojca są jak znak potwierdzenia: „O ojcze! Zrób, co

jest ci nakazane. Znajdziesz mnie z wolą Allaha wśród cierpli-

wych!”. Podobnie jak w przypadku Hagar, Abraham dostrzega

8

Według tradycji islamskiej Bóg nakazał Abrahamowi ofiarować Ismaila, zaś tradycja

biblijna głosi, że złożony w ofierze miał być jego drugi syn, Izaak.

9

Koran, 37:101–109.

background image

Spotkanie z sacrum

6

w innych znaki, które pozwalają mu stawić czoła próbie. Znaki

te, wyrażające boską obecność w samym sercu próby, odgry-

wają kluczową rolę w doświadczeniu wiary i kształtują sposób

bycia z samym sobą i z Bogiem. Gdy Bóg sprawia, że Jego

posłaniec przechodzi straszliwą próbę, a jednocześnie ukazu-

je w czasie tej próby znaki Swej obecności i wsparcia (słowa

potwierdzenia jego żony lub dziecka, wizja, sen, natchnienie

itd.), kształci On Abrahama w wierze: Abraham wątpi w siebie

i w swoją siłę oraz wiarę, jednak w tym samym czasie znaki

chronią go przed zwątpieniem w Boga. Uczy to Abrahama po-

kory i uznania Stwórcy. Gdy Abraham podlega kuszeniu przez

głębokie zwątpienie w siebie, swoją wiarę i prawdę o tym, co

słyszy i rozumie, natchnienie i potwierdzenie Hagar i Ismaila

(którego kocha, ale ofiaruje w imię boskiej miłości) pozwalają

mu nie zwątpić w Boga, Jego obecność i Jego dobro. Zwątpienie

w siebie idzie zatem ramię w ramię z głęboką ufnością w Boga.

W tradycji muzułmańskiej próby wiary faktycznie nigdy nie

przybierają charakteru tragicznego, w tym sensie zatem historia

Abrahama opisana w Koranie różni się zasadniczo od tej przed-

stawionej w Biblii w odniesieniu do doświadczenia ofiarowania.

W Księdze Rodzaju czytamy:

A po tych wydarzeniach Bóg wystawił Abrahama na próbę. Rzekł
do niego: „Abrahamie!”. A gdy on odpowiedział: „Oto jestem” –
[Bóg] powiedział: „Weź twego syna jedynego, którego miłujesz,
Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pa-
górków, jakie ci wskażę”. (…) Abraham, zabrawszy drwa do spa-
lenia ofiary, włożył je na syna swego Izaaka, wziął do ręki ogień
i nóż, po czym obaj się oddalili. Izaak rzekł do ojca swego Ab-
rahama: „Ojcze mój!”. A gdy ten rzekł: „Oto jestem, mój synu”
– zapytał: „Oto ogień i drwa, a gdzież jest jagnię na całopalenie?”.
Abraham odpowiedział: „Bóg upatrzy sobie jagnię na całopalenie,
synu mój”. I szli obydwaj dalej

10

.

Abraham musi ofiarować swego syna i owej próby doświad-

cza w całkowitej samotności. Na pytanie syna, „Gdzież jest jag-

nię na całopalenie?”, Abraham odpowiada wymijająco. Jest sa-

10

Księga Rodzaju, 22:1–2 i 6–8.

background image

7

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

motny w odpowiedzi na wezwanie Boga. Różnica między tymi

dwoma opisami może się wydawać nieznaczna, ma ona jednak

zasadnicze konsekwencje dla samego postrzegania wiary, próby

wiary oraz relacji człowieka z Bogiem.

Tragiczne doświadczenie?

Owa tragiczna samotność człowieka w obliczu boskości przewi-

ja się przez dzieje myśli zachodniej od tragedii greckiej (z cen-

tralną postacią buntownika Prometeusza stającego naprzeciw

bogów z Olimpu) po egzystencjalistyczne i współczesne chrześ-

cijańskie interpretacje, których przykłady znaleźć można w pra-

cach Sørena Kierkegaarda

11

. Powtarzanie się tematu tragicznej

próby samotnej wiary w teologii i filozofii zachodniej doprowa-

dziło do powiązania tej refleksji z kwestiami zwątpienia, buntu,

winy i przebaczenia, i tym samym w naturalny sposób ukształ-

towało dyskurs dotyczący wiary, prób i błędów

12

.

Należy jednak uważać na pozorne analogie. Rzeczywiście,

historie proroków, a zwłaszcza Abrahama, pojawiają się w tra-

dycji żydowskiej, chrześcijańskiej i muzułmańskiej w pozornie

podobny sposób. Jednak wnikliwe badania ukazują, że opisy te

różnią się od siebie i nie zawsze przytaczają te same fakty czy

niekoniecznie uczą tego samego. A zatem kogoś, kto wkracza

w uniwersum islamu oraz usiłuje spotkać się z muzułmańskim

sacrum i zrozumieć je oraz płynące zeń nauki, należy skłonić

do podjęcia wysiłku intelektualnego i pedagogicznego celem

odrzucenia – przynajmniej na tak długo, jak trwa owo spotka-

nie – skojarzeń, jakie osoba ta mogła wcześniej sobie tworzyć

pomiędzy doświadczeniami wiary, próby, błędu oraz tragicznym

wymiarem egzystencji.

Objawienie koraniczne przedstawia historie proroków,

a w toku tej narracji kreuje ono w sercu muzułmanina relację do

Transcendentnego, które nieustannie podkreśla trwałość komu-

11

Zwłaszcza jego analiza doświadczeń Abrahama przedstawiona w Bojaźni i drżeniu (1843,

wyd. polskie, patrz np.: Bojaźń i drżenie. Choroba na śmierć, przekład J. Iwaszkiewicz,

wydanie drugie, PWN, Warszawa 1972).

12

Patrz: moja analiza tego zagadnienia w pracy Islam, the West and the Challenge of

Modernity, Islamic Foundation, Leicester 2000, Część III: „Values and Finalities”.

background image

Spotkanie z sacrum

8

nikacji poprzez znaki, natchnienie oraz faktycznie bardzo bli-

ską obecność Jedynego, tak pięknie wyrażoną w następującym

wersecie Koranu: „A jeśli zapytają cię moi słudzy o Mnie, to

Ja jestem bliski i spełniam prośbę wzywającego, kiedy prosi”

13

.

Wszyscy posłańcy, podobnie jak Abraham i Muhammad, do-

świadczyli próby wiary i wszyscy oni podlegali w taki sam spo-

sób ochronie przez Boga, Jego znaki i Jego słowo przed samymi

sobą i przed ich własnym zwątpieniem. Ich cierpienie nie ozna-

cza, że popełniali błędy, ani też nie ukazuje żadnego tragicznego

wymiaru egzystencji, ale ma dużo prostsze znaczenie, jako ini-

cjacja do pokory rozumiana jako konieczny etap w doświadcze-

niu wiary.

Ponieważ życie Muhammada wyrażało objawioną i doświad-

czaną treść przesłania islamu, poznanie Proroka to najlepszy

sposób wejścia w duchowy wszechświat islamu. Od jego naro-

dzin po śmierć, doświadczenie Posłańca – pozbawione jakiego-

kolwiek wymiaru tragedii ludzkiej – łączy wezwanie do wiary,

próbę pośród ludzi, pokorę oraz dążenie do pokoju z Jedynym.

13

Koran, 2:186.

background image

9

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Rozdział 2

Narodziny i nauka

Według tradycji islamskiej Abraham i jego syn Ismail zbudowali

Dom Boga (al-Kaba) w imię czystego monoteizmu, czci dla Je-

dynego Boga, Stworzyciela nieba i ziemi, Boga ludzkości oraz

wszystkich proroków i posłańców

1

. Minęły stulecia a Mekka

stała się miejscem pielgrzymek, ale przede wszystkim rynkiem

oraz ośrodkiem handlu, co dało początek intensywnemu miesza-

niu się kultur i religii. Po upływie jakiegoś czasu uwielbienie dla

Jedynego ustąpiło miejsca kultowi bóstw plemiennych i miej-

scowych – wielopostaciowemu politeizmowi. Tradycja muzuł-

mańska podaje, że w początkach Objawienia w Kabie oddawano

cześć ponad trzystu sześćdziesięciu znajdującym się tam boż-

kom, obrazom i figurkom. Jedynie niewielka grupa wyznawców

trwała przy wierze w Jedynego Boga i odmawiała przyłączenia

się do ogólnego bałwochwalstwa. Tych nielicznych określano

mianem hunafa, kojarząc ich z monoteistyczną tradycją Abra-

hama

2

. Sam Koran klasyfikuje postać Abrahama i/lub istotę jego

wiary jako czystą (hanif): „A któż lepiej wyznaje religię, aniżeli

ten, kto poddał się Allahowi i podporządkował się Jego woli?;

i dostosował się do religii Abrahama jako hanif. Wszak Allah

uczynił Abrahama swym wybrańcem”

3

.

Najsłynniejszy spośród hunafa w czasach powołania Mu-

hammada nosił imię Łaraqa ibn Nałfal i przeszedł konwersję

1

Tradycja muzułmańska rozróżnia proroków (nabi, l.mn. anbija) i posłańców (rasul, l.mn.

rusul). Prorocy niosą przesłanie lub nauki, których z założenia nie mają przekazać ludziom,

ale raczej przypominają im o obecności Boga i postępują zgodnie z tym przesłaniem.

W odróżnieniu od nich posłańcy otrzymują boskie przesłanie, według którego żyją i które

przekazują ludziom (niekiedy swemu plemieniu czy narodowi, a kiedy indziej całemu

rodzajowi ludzkiemu). A zatem posłaniec (rasul) jest zawsze prorokiem (nabi), ale nie

wszyscy prorocy pełnią rolę posłańców.

2

Znaczy to „czysty”, „podążający słuszną lub prawowierną drogą”.

3

Koran, 4:125.

background image

Narodziny i nauka

10

na chrześcijaństwo. Wraz z innymi wierzącymi – Żydami oraz

chrześcijanami żyjącymi na tym terenie – Łaraqa ibn Nałfal stano-

wił przykład wyznawcy podówczas marginalnego monoteizmu,

który w Mekce i jej okolicach odrzucano, a niekiedy zwalczano.

Narodziny

W swym przełomowym dziele poświęconym życiu Proroka

Muhammada, Ibn Hiszam podaje, że Ibn Ishaq jasno i dokład-

nie ustalił datę narodzin Proroka: „Posłaniec (pokój i błogosła-

wieństwo boże z nim) urodził się w poniedziałek, dwunastej

nocy miesiąca rabi al-ałłal, w roku słonia”

4

. Niekiedy podaje

się inne miesiące roku, jednak wraz z upływem dziejów wśród

uczonych i w społecznościach muzułmańskich utrwaliła się po-

wszechna zgoda co do tej daty. Ponieważ kalendarz muzułmań-

ski jest kalendarzem księżycowym, trudno dokładnie określić

miesiąc jego narodzin w kalendarzu słonecznym, choć odpo-

wiednikiem „roku słonia”, o którym wspomina Ibn Ishaq, jest

rok 570 n.e.

Ostatni Prorok przyszedł na świat w jednym z zacnych rodów

Mekki, Banu Haszim, który cieszył się wielkim poważaniem

wszystkich klanów w samej Mekce i w jej okolicach. Owemu

szlachetnemu urodzeniu towarzyszyła wyjątkowo bolesna i wy-

cieńczająca biografia. Jego matka, Amina, była zaledwie w drugim

miesiącu ciąży, gdy jego ojciec, Abdullah, zmarł podczas podróży

do Jathribu na północ od Mekki

5

. Muhammad, od urodzenia po-

zbawiony ojca, żył w Mekce w napięciu wynikającym z podwój-

nego statusu – z jednej strony szacunku związanego z pochodze-

niem, z drugiej zaś niepewności powodowanej przez brak ojca.

Ibn Ishaq podaje, że imię Muhammad – rzadko spotykane

w owym czasie na obszarze Półwyspu Arabskiego – objawiło

4

Ibn Hiszam (zm. 828 n.e./ 213 r.h.) to autor pierwszego opisu życia Proroka

Muhammada, który znamy jako As Sira an-Nabałijja (Życie Proroka). Dzieło to

uznaje się za autorytatywne w tym temacie. Ibn Hiszam wybrał, odtworzył, omówił

i opatrzył komentarzem fakty przytoczone przez Ibn Ishaqa (zm. 767 n.e./ 150 r.h.) we

wcześniejszym dziele, które dziś uważa się za zaginione. Cytat pochodzi z: As Sira an-

Nabałijja, wyd. cyt., 1:294.

5

Plemiona były największymi jednostkami organizacji społecznej w Arabii. Dzieliły się

na klany, a następnie na podklany bądź rody. Termin banu oznacza „klan”. Jathrib to

przedmuzułmańska nazwa Medyny (przypis tłumacza).

background image

11

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

się jego matce w wizji podczas ciąży

6

. To samo widzenie miało

też zawierać zapowiedź narodzin „pana tego ludu” (sajjid hazihi

al-umma). Zgodnie z tą wizją po jego narodzinach, matka miała

wypowiedzieć słowa: „Oddaję go pod ochronę Jedynego (al-

-Łahid) przed zdradą zawistników”

7

. Amina, rozdarta pomiędzy

żalem po śmierci męża a radością z przyjścia na świat dziecka,

powtarzała, że jej ciąży, a następnie niezwykle łagodnemu poro-

dowi, towarzyszyły dziwne znaki.

Pustynia

Wkrótce Amina uświadomiła sobie, że jest matką wyjątkowe-

go dziecka. Poczucie takie miał również dziadek Muhammada,

Abd al-Muttalib, który zaopiekował się nim po narodzinach.

W Mekce panował zwyczaj powierzania niemowląt mam-

kom należącym do koczowniczych plemion beduińskich za-

mieszkujących pobliską pustynię. Ponieważ Muhammad nie

miał ojca, kolejne kobiety odmawiały wzięcia do siebie dzie-

cka, obawiając się, iż jego niejasny status nie przysporzy im ko-

rzyści. Halima, która przybyła ostatnia, gdyż jej wierzchowiec

opadł z sił, postanowiła wraz z mężem, że lepiej będzie dla nich

wziąć dziecko, mimo że było sierotą, niż ryzykować, że współ-

plemieńcy wydrwią ich po przybyciu do obozu. Wrócili zatem

z niemowlęciem Muhammadem, a Halima, podobnie jak Ami-

na, wspominała o wielu znakach nasuwających jej i jej mężowi

przypuszczenie, iż dziecko to może być błogosławione.

Przez cztery lata sierota pozostawała pod opieką Halimy

wśród zamieszkujących arabską pustynię Beduinów z plemie-

nia Banu Sad. Muhammad dzielił życie nomadów w najbardziej

nieurodzajnym i ciężkim środowisku naturalnym, otoczony aż

po horyzont krajobrazem przypominającym o kruchości czło-

wieczeństwa oraz skłaniającym do kontemplacji i odosobnienia.

Choć sam jeszcze o tym nie wiedział, przechodził pierwsze pró-

6

Ibn Hiszam, dz. cyt., 1:293. Imię Muhammad znaczy „często sławiony” lub „godny

chwały”.

7

Tamże.

background image

Narodziny i nauka

12

by zgotowane przez Jedynego, Który wybrał go jako posłańca

i był w owym czasie jego Nauczycielem, jego Rabb

8

.

Koran wspomni później o tym szczególnym położeniu Mu-

hammada jako sieroty, a także o duchowych naukach związa-

nych z doświadczeniami życia na pustyni:

Czyż nie byłeś sierotą, a dał ci schronienie? I byłeś błądzącym,
a naprowadził cię? I byłeś ubogim, a wzbogacił cię? Przeto siero-
ty nie krzywdź! A proszącego nie odpychaj! A o dobrodziejstwie
swego Pana wspomnij

9

.

Wersety te zawierają kilka lekcji: bycie jednocześnie sierotą

i biedakiem z dwóch powodów stanowiło dla przyszłego Po-

słańca Boga etap początkowy. Pierwsza lekcja to, rzecz jasna,

kruchość i pokora, jakich musiał w naturalny sposób odczuwać

od wczesnego dzieciństwa. Stan ten pogłębił się, gdy w wieku

sześciu lat Muhammad stracił matkę, Aminę. Odtąd miał być

pełni zależny od Boga, ale również znajdował się blisko naj-

nędzniejszych spośród ludzi. Koran przypomina mu, że nie wol-

no mu nigdy zapomnieć o tym przez całe życie, a zwłaszcza

w trakcie jego prorockiej misji. Był sierotą i biedakiem i z tego

powodu wciąż słyszy przypomnienia i nakazy, by nigdy nie po-

rzucać pokrzywdzonych i potrzebujących. Biorąc pod uwagę

wyjątkowy charakter doświadczenia prorockiego, dochodzimy

do drugiej duchowej lekcji, jaka wypływa z tych wersetów dla

każdego człowieka: nigdy nie zapomnieć o swej przeszłości,

o doświadczanych próbach, o własnym środowisku i pocho-

dzeniu, i przekuć swoje doświadczenie w pozytywną naukę dla

siebie i dla innych. Jedyny przypomina Muhammadowi, że jego

przeszłość to szkoła, z której musi wynieść użyteczną, prak-

tyczną i konkretną wiedzę z pożytkiem dla tych, których życie

i trudności były również jego udziałem, gdyż dzięki swemu do-

świadczeniu wie on lepiej niż ktokolwiek inny, co ludzie ci czują

i przez co muszą przejść.

8

Słowo Rabb często tłumaczy się jako „Pan”, jednak źródłosłów wskazuje na naukę lub

nauczyciela, co widać bezpośrednio w mającym tę samą etymologię słowie tarbija,

oznaczającym naukę zorientowaną na tworzenie osobowości moralnej.

9

Koran, 93:6–11.

background image

13

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Nauka i przyroda

Życie na pustyni ukształtowało człowieka i jego spojrzenie na

stworzenie i elementy wszechświata. Dzięki przybyciu na pu-

stynię Muhammad mógł czerpać z bogatej ustnej tradycji Be-

duinów i ich sławy jako mówców, co pozwoliło mu doskonalić

zdolności oratorskie. W późniejszym okresie Ostatni Prorok

wyróżniał się siłą swych słów, elokwencją, a przede wszystkim

zdolnością przekazywania dogłębnych i uniwersalnych nauk

w krótkich i treściwych frazach (dżałami al-kalim). Pustynia

często jest miejscem proroctw, gdyż w naturalny sposób ukazuje

ludzkiemu oku horyzonty nieskończoności. Dla będących wciąż

w ruchu nomadów, skończoność przestrzeni wiąże się z poczu-

ciem wolności połączonym, znów, z doświadczeniem tymcza-

sowości, kruchości i pokory. Nomadzi uczą się przemieszczać,

żyć jako obcy i pojmować – w środku rozciągającej się liniowo

w nieskończoność przestrzeni – cykliczną skończoność czasu.

Takie jest doświadczenie życia człowieka wierzącego, które

Prorok miał później opisać młodemu Abdullahowi ibn Umarowi

w sposób przypominającym ów wymiar: „Żyj na tym świecie

niczym obcy lub wędrowiec”

10

.

W pierwszych latach życia Prorok nawiązał szczególny kon-

takt z przyrodą, który pozostał niezmienny przez cały okres jego

misji. Wszechświat pełen jest znaków świadczących o obecno-

ści Stwórcy, zaś pustynia, bardziej niż jakiekolwiek inne miej-

sce, otwiera ludzki umysł na obserwację, medytację i inicjację

w poczucie sensu. Wiele wersetów Koranu wspomina zatem

księgę stworzenia i jej nauki. Pozornie pozbawiona życia pusty-

nia uważnemu obserwatorowi wciąż ukazuje i potwierdza real-

ność cudu powrotu do życia:

I z Jego znaków – iż, ujrzysz ziemię uległą, a gdy My ześlemy na
nią wodę, ona drży i nabrzmiewa. Zaprawdę, Ten, który ożywił
ją władny jest wskrzesić zmarłych. Zaprawdę, On jest nad każdą
rzeczą wszechwładny

11

.

10

Hadis przekazany przez al-Buchariego.

11

Koran, 41:39.

background image

Narodziny i nauka

14

Ów związek z naturą był od najwcześniejszego dzieciństwa tak

silnie obecny w życiu Proroka, że łatwo można wysnuć wnio-

sek, iż pozostawanie w bliskości przyrody, obserwowanie jej,

rozumienie i okazywanie jej szacunku, stanowią imperatyw głę-

bokiej wiary.

Wiele lat później, gdy Prorok przebywał w Medynie, sta-

wiając czoła konfliktom i wojnom, w środku nocy Objawienie

skierowało jego wzrok na inny horyzont znaczenia: „Zaprawdę,

w stworzeniu niebios i ziemi, a także w przemienności nocy

i dnia – są znaki dla ludzi posiadających rozum”

12

. Według rela-

cji Prorok szlochał całą noc, gdy werset ten został mu objawio-

ny. O świcie, gdy Bilal, muezzin udający się na wezwanie do

modlitwy, spytał o przyczynę tych łez, Muhammad wyjaśnił mu

znaczenie swego smutku i dodał: „Żałośni są wszyscy ci, którzy

słyszą ten werset i nie medytują nad nim!”

13

.

Tę samą naukę zawiera inny werset, odnosząc się do wielu

znaków:

Zaprawdę, w stworzeniu niebios i ziemi, a także w przemienności
nocy i dnia, oraz w statkach przemierzających morze i przewożą-
cych ładunki użyteczne dla ludzi; i w wodzie, którą Allh zesłał
z nieba, dając życie niepłodnej ziemi i zapełniając ją wszelkimi
chodzącymi (po niej) istotami; a także w skierowaniu (przez Boga)
wiatrów i chmur podporządkowanych (przeznaczonych), zawie-
szonych pomiędzy niebem a ziemią; zaiste – tu zawarte są znaki
dla ludzi rozumnych

14

.

Pierwsze lata życia Muhammada niewątpliwie ukształtowały

jego spojrzenie na świat, przygotowując go na zrozumienie zna-

ków obecnych we wszechświecie. Duchowe lekcje, jakie można

z nich wynieść, mają znaczenie kluczowe zarówno dla edukacji

Proroka, jak i dla naszej własnej nauki w toku dziejów: pozosta-

wanie blisko przyrody, szacunek dla tego, czym ona jest, a także

obserwacja i medytowanie o tym, co nam ona ukazuje, daje nam

lub bierze (odbiera) od nas wymagania wiary, która – gdy się jej

12

Koran, 3:190.

13

Patrz: Ibn Kathir, Tafsir al-Qur’an al-azim, red. Chalid Muharram, Bejrut 1416 r.h.

(1996), t. I, s. 388.

14

Koran, 2:164.

background image

15

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

poszukuje – próbuje się żywić, pogłębiać i odnawiać. Przyro-

da jest pierwszym przewodnikiem i bliską towarzyszką wiary.

Bóg postanowił zatem od najmłodszych lat skonfrontować Swe-

go Proroka z naturalnymi naukami stworzenia postrzeganego

jako szkoła, w której umysł stopniowo przyswaja sobie znaki

i znaczenia. Pozostając z dala od formalizmu bezdusznych rytu-

ałów religijnych, w bliskości z naturą i poprzez nią, ten rodzaj

edukacji umacnia związek z Bogiem w oparciu o kontemplację

i głębię, które na drugim etapie duchowego kształcenia pozwo-

lą zrozumieć znaczenie, formę i cele rytuału. Za sprawą odcię-

cia od przyrody w naszych współczesnych miastach wydajemy

się dziś tak dalece zapominać o znaczeniu tego przesłania, że

niebezpiecznie odwracamy porządek wymogów i wierzymy, że

nauczenie się technik i form religii (modlitw, pielgrzymek itd.)

wystarczy, by uchwycić i pojąć ich znaczenie oraz cele. Złudze-

nie to rodzi poważne konsekwencje, gdyż prowadzi do wyprania

nauczania religijnego z jego substancji duchowej, która przecież

powinna stanowić jego sedno.

Rozcięta pierś

Tradycja podaje, że najbardziej osobliwe zdarzenie miało miej-

sce, gdy czteroletni Muhammad bawił się z dziećmi z beduiń-

skiego plemienia Banu Sad. Halima wspomina, że jej syn przy-

szedł do niej i jej męża przerażony, informując ich, że „dwóch

mężczyzn ubranych na biało pochwyciło go (Muhammada) i po-

łożyło go na ziemi; następnie otworzyli jego pierś i zanurzyli

w niej swe dłonie”

15

.

Halima oraz jej mąż pobiegli na miejsce zdarzenia wskazane

przez dziecko i znaleźli Muhammada trzęsącego się, bladego.

Potwierdził to, co opowiedział jego przybrany brat, dodając, że

po otwarciu jego klatki piersiowej owi dwaj mężczyźni „czegoś

tam dotknęli; nie wiem, co to jest”

16

.

Zaniepokojeni tym zdarzeniem, obawiając się, że dziecku

mogła stać się krzywda, małżonkowie postanowili zabrać Mu-

15

Ibn Hiszam, dz. cyt., 1:301.

16

Tamże.

background image

Narodziny i nauka

16

hammada z powrotem do jego matki. Początkowo ukryli główny

powód tej decyzji, jednak ponieważ matka nalegała, aby wyjaś-

nili jej, o co chodzi, opowiedzieli jej o zdarzeniu. Nie była zdzi-

wiona, a nawet wspomniała, że sama widziała znaki świadczące

o tym, że dziecko jej czeka szczególny los.

Wiele lat później Prorok wspominał o tym wypadku i powie-

dział, że dwaj mężczyźni „rozcięli [jego] pierś, wyjęli z niej ser-

ce i otworzyli je, by wyjąć zeń czarny skrzep, który następnie

wyrzucili. Potem obmyli [jego] serce i pierś w śniegu”

17

. We-

dług innych tradycji, wyjaśnił on duchowe znaczenie tego zda-

rzenia. W przytoczonej przez Ibn Masuda dyskusji z niektórymi

Towarzyszami, powiedział: „»Każdemu spośród was towarzy-

szy dżinn albo anioł przypisany właśnie jemu«. Oni zaś spytali:

»Nawet tobie, Posłańcze?«. »Nawet mi, ale Bóg pomógł mi i on

(dżinn – tutaj w znaczeniu złego ducha) poddał się i teraz naka-

zuje mi czynić tylko dobro«”

18

.

W tym miejscu Prorok kieruje nasze rozumienie tego zda-

rzenia poza same przytoczone fakty, zwracając uwagę na jego

zasadniczy wymiar duchowy: od wczesnego dzieciństwa Po-

słaniec otoczony był ochroną przed pokusami zła, które tkwią

w sercu wszystkich innych ludzi. Około pięćdziesiąt lat później,

znów miał doświadczyć podobnego zdarzenia, gdy jego klatka

piersiowa raz jeszcze została otwarte i nastąpiło oczyszczenie

jego serca, dzięki czemu mógł odbyć Nocną Podróż do Jerozoli-

my, a następnie doświadczyć podniesienia do Sidrat al-Muntaha,

czyli Lotosu Ostatniej Granicy

19

. Tego rodzaju doświadczenia

duchowe – wyjątkowe i mające charakter inicjacyjny – przygo-

towały Wybrańca (al-Mustafa) na przyjęcie najpierw przesłania

islamu, a następnie nakazu odbycia modlitwy rytualnej – filaru

praktyki religijnej

20

.

Na poziomie bardziej ogólnym Koran mówi o owym oczysz-

czeniu następującymi słowami: „Czyż nie uszlachetniliśmy ci

serca? I zdjęliśmy z ciebie twój ciężar; Który ciążył ci na ple-

17

Tamże, 302.

18

Hadis przekazany przez Muslima. W tradycji islamskiej dżinny to duchy, które mogą

wcielać się w różne postacie i które mogą być szlachetne lub złe. Tak jak ludziom, dana

jest im wolność wiary lub niewiary.

19

Lotos Ostatniej Granicy wspomniany jest w Koranie i odnosi się do granicy, której nie

sposób przekroczyć, będąc w obecności Boga.

20

Al-Mustafa to jedno z imion Proroka Muhammada.

background image

17

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

cach? I czyż nie wynieśliśmy wysoko Twojej sławy?”

21

. Zda-

niem większości komentatorów Koranu wersety te odnoszą się

zasadniczo do trojakiego daru danego Prorokowi: wiary w Je-

dynego wypisanej w jego sercu, bycia wybranym jako Prorok

i wreszcie wsparcia Samego Boga w toku jego misji. Od naj-

wcześniejszych lat, jak widzieliśmy, Muhammadowi towarzy-

szyły znaki i próby, które ukształtowały go i przygotowały do

podjęcia owej misji.

Powróciwszy do Mekki młody Muhammad przez dwa lata

przebywał z matką. Gdy ukończył sześć lat, postanowiła, że

powinien poznać członków rodziny mieszkających w Jathribie

(później znanym jako Medyna). Udali się tam, jednak w drodze

powrotnej Amina zachorowała i zmarła w wiosce al-Abła, gdzie

ją pochowano. I tak Muhammada, pozbawionego ojca i matki,

otaczały zarówno znaki świadczące o jego wybraniu, jak i żal,

cierpienie oraz śmierć. Baraka, która podróżowała z nimi jako

służąca Aminy, zabrała dziecko z powrotem do Mekki. Dziadek

Muhammada, Abd al-Muttalib, natychmiast zabrał go do siebie.

Nieustannie okazywał wnukowi głęboką miłość i wyjątkowy

szacunek. Zmarł jednak dwa lata później.

Sierota i jej nauczyciel

Historia Muhammada jest trudna, pełna wyzwań, co podkreśla

powtórzenie w następujących wersetach Koranu: „Więc, zaiste,

po trudach przychodzi pomyślność. Zaiste, po trudach przycho-

dzi pomyślność”

22

. W wieku lat ośmiu młody Muhammad miał

już za sobą doświadczenia dzieciństwa bez ojca, biedy, osamot-

nienia oraz śmierci matki a następnie dziadka. Jednak przez

cały ten okres napotykał znaki przeznaczenia, które poprzez lu-

dzi i okoliczności towarzyszyły mu i kształtowały jego rozwój

i wiedzę. Na łożu śmierci Abd al-Muttalib poprosił swego syna

Abu Taliba, wuja Muhammada, by zaopiekował się chłopcem.

Abu Talib wypełnił tę misję tak, jak uczyniłby to dla dziecka

jego własny ojciec. W późniejszych latach Prorok nieustannie

21

Koran, 94:1–4.

22

Koran, 94:5–6.

background image

Narodziny i nauka

18

wspominał o tym, jak bardzo był kochany przez wuja i jego żonę

Fatimę oraz jak troskliwą opieką go otoczyli. „Zaiste, po tru-

dach przychodzi pomyślność”.

Przechodząc przez trudności życia, Muhammad przez cały

czas pozostawał, rzecz jasna, pod opieką Jedynego, jego Rabb,

Nauczyciela. Tradycja podaje, że mieszkając w Mekce, nie-

zmiennie chroniony był przed bałwochwalstwem oraz święta-

mi, ucztami czy weselami, podczas których królowały pijaństwo

i brak umiaru. Pewnego wieczora dowiedział się, że w Mekce

ma odbyć się wesele i zapragnął się na nie udać. Jak opowia-

dał, w drodze na miejsce nagle poczuł zmęczenie, położył się

więc, by odpocząć i zasnął. Rankiem z głębokiego snu zbudził

go żar słońca. Opowieść ta może się wydawać trywialna, jednak

doskonale ukazuje nam metody stosowane przez Nauczyciela

Proroka w celu ochrony przyszłego Posłańca przed pokusami

nieumiarkowania i pijaństwa. Jedyny, zawsze obecny przy nim,

dosłownie położył go do snu, chroniąc go tym samym przed jego

własnymi instynktami i nie pozwalając, by na skutek pociągu do

rzeczy naturalnych przecież dla chłopaka w jego wieku, w sercu

wychowanka pojawiła się nieprawość, wina czy inna podobna

udręka moralna. Łagodność i odwracanie uwagi chroniły go,

a wydarzenia te – o których Prorok w późniejszych latach wspo-

minał – stopniowo tworzyły w nim poczucie moralności ukształ-

towane poprzez rozumienie owych znaków i uświadamianie

sobie przed czym go one ochraniały. Ta naturalna inicjacja do

moralności, daleka od jakiejkolwiek obsesji na punkcie grzechu

i pobudzania winy, w znacznym stopniu oddziałała na nauki, ja-

kie Prorok miał następnie przekazać swym Towarzyszom. Wraz

z przyjęciem metody nauczania opartej na łagodności, zdrowym

rozsądku jednostek i ich pojmowaniu nakazów, Prorok usiłował

również nauczyć ich jak uśpić w sobie – by tak rzec – własne

instynkty, a także, w jaki sposób odwracać swą uwagę, by uciec

przed złymi pokusami. Dla tych Towarzyszy, podobnie jak dla

nas, w każdej epoce i w każdym społeczeństwie, ta metoda pe-

dagogiczna ma najwyższą wartość i przypomina nam, że poczu-

cie moralności należy kształtować nie poprzez zakazy i sankcje,

ale stopniowo, łagodnie, pracowicie, rozumiejąco i dogłębnie.

background image

19

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

W kolejnych latach młody Muhammad zarabiał na życie jako

pasterz, doglądając trzód na przedmieściach Mekki. Wspomi-

nał później o tym doświadczeniu swym Towarzyszom, ukazując

je jako typową cechę proroków: „»Nie było proroka, który nie

trudniłby się pasterstwem«. Spytano go: »Również ty, Posłaniec

Boga?«. Na co odpowiedział: »Ja także«”

23

.

Jako pasterz, młody Muhammad nauczył się odosobnienia,

cierpliwości, kontemplacji i czujności. Cechami tymi musieli

nieodzownie odznaczać się wszyscy prorocy, aby móc prowa-

dzić swą misyjną działalność wśród ludzi. Muhammad nabył

również głębokie poczucie niezależności w życiu i pracy, co po-

zwoliło mu z wielkim powodzeniem wykonywać fach kupiecki,

którego już wkrótce miał się podjąć.

23

Hadis przekazany przez al-Buchariego. Patrz także: Ibn Hiszam, dz. cyt., 1:303.

background image
background image

21

Rozdział 3

Osobowość i poszukiwania

duchowe

Bogactwo dziadka Muhammada, Abd al-Muttaliba, znacznie

skurczyło się pod koniec jego życia. Również Abu Talib, który

w tym okresie był opiekunem bratanka, przechodził niezwykle

trudny czas spowodowany pogorszeniem się sytuacji w finan-

sach i handlu. Dlatego też Muhammad zaczął zarabiać na siebie

bardzo wcześnie i zawsze próbował pomagać członkom rodziny.

Mnich Bahira

Gdy Muhammad miał lat dwanaście, Abu Talib postanowił za-

brać go wraz z karawaną kupiecką zmierzającą do Syrii. Zatrzy-

mali się w Bosrze, niedaleko domu chrześcijańskiego mnicha

o imieniu Bahira. Tradycja muzułmańska podaje, że pustelnik

Bahira, tak jak Łaraqa ibn Nałfal oraz większość chrześcijan,

Żydów i hunafa na półwyspie, oczekiwał bliskiego nadejścia

proroka i nieustannie wypatrywał znaków zwiastujących to wy-

darzenie

1

. Gdy ujrzał nadjeżdżającą karawanę, wydało mu się,

że grupie towarzyszy obłok osłaniający przed upałem znajdu-

jących się w niej ludzi. Pragnąc dowiedzieć się więcej, posta-

nowił zaprosić podróżnych na wspólny posiłek, co nie zdarza-

ło się często wśród tamtejszych pustelników. Przyjrzawszy się

uważnie wszystkim uczestnikom karawany, zatrzymał wzrok

na młodym Muhammadzie. Podszedł do niego, zabrał go na

bok i zadawał mu różne pytania dotyczące sytuacji rodzinnej,

1

Patrz: Ibn Hiszam, dz. cyt., 1:319.

background image

Osobowość i poszukiwania duchowe

22

pozycji społecznej, marzeń itd. Na końcu spytał go, czy móg-

łby przyjrzeć się jego plecom, na co Muhammad się zgodził.

Między jego łopatkami mnich Bahira zauważył narośl na skó-

rze, które jego książki określały mianem „pieczęci proroctwa”

(chatim an-nubułła)

2

. Mnich natychmiast ostrzegł Abu Taliba,

że chłopca tego czeka szczególny los i że musi go chronić przed

niedolą i atakami, które z pewnością go spotkają, tak jak wszyst-

kich poprzednich posłańców Boga.

Widzieliśmy, że pierwsze lata życia Muhammada pełne były

znaków. Wszyscy w jego otoczeniu przeczuwali i żywili przeko-

nanie, że dziecko to jest inne i że czeka je wyjątkowy los. Mnich

Bahira potwierdził to przeczucie i połączył je ze świętą historią

proroków. W wieku lat dwunastu, ukochany przez wszystkich

chłopiec usłyszał, że otaczający go ludzie w przyszłości wy-

stąpią przeciw niemu. Choć już wcześniej wyczuwał, że jego

wyjątkowość rodziła w ludziach uczucie miłości do niego, teraz

wiedział, że ta sama wyjątkowość w przyszłości będzie powo-

dem nienawiści.

Przez kilka lat Muhammad dalej pilnował owiec na wzgó-

rzach wokół Mekki. Chociaż był młody i w pewien sposób

oddalony od aktywnego życia osiadłych mieszkańców Mekki,

niekiedy słyszał lub był naocznym świadkiem niekończących

się kłótni i sporów między poszczególnymi plemionami, co

prowadziło do nieustannych zmian sojuszy. Wojny między kla-

nami stanowiły w Mekce raczej regułę niż wyjątek, a niektórzy

wykorzystywali tę sytuację, postępując nieuczciwie w kontak-

tach z kupcami czy przybyszami, o których wiedziano, że po-

zostają poza ochroną wszelkich traktatów czy porozumień i nie

mogą polegać na żadnym przymierzu. Taki właśnie los przy-

padł w udziale pewnemu kupcowi z Jemenu, któremu wyrzą-

dzono krzywdę, on jednak postanowił nie odpuścić i publicz-

nie przedstawił swą sytuację oraz odwołał się do szlachetności

i godności plemienia Kurajszytów, domagając się sprawiedli-

wości

3

.

2

Tamże, 321.

3

Kurajszyci byli potężnym plemieniem zamieszkującym Mekkę, potomkami Qusaja ibn

Kilaba, dobrze prosperującymi kupcami sprawującymi kontrolę nad szlakami handlowy-

mi w regionie.

background image

23

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Przymierze Cnotliwych

Abdullah ibn Dżudan, przywódca plemienia Tajm a zarazem

członek jednego z dwóch wielkich przymierzy plemion za-

mieszkujących Mekkę (znanych jako Lud Perfum [al-Mutajji-

bun]), postanowił zaprosić do siebie wszystkich, którzy pragnęli

położyć kres konfliktom oraz zawrzeć pakt honoru i sprawied-

liwości, który związałby ze sobą plemiona ponad sojuszami

opartymi jedynie na interesach plemiennych, politycznych czy

handlowych.

Wodzowie i członkowie licznych plemion przyjęli zatem na

siebie zobowiązanie, by traktować jako zbiorowy obowiązek in-

terweniowanie w konfliktach i stawanie po stronie uciskanych

przeciwko uciskającym – niezależnie od tego kim oni będą i bez

względu na to, jakie porozumienia wiązałyby ich z innymi ple-

mionami. Przymierze to, znane jako hilf al-fudul (Przymierze

Cnotliwych), było wydarzeniem szczególnym, gdyż postawiło

szacunek dla zasad sprawiedliwości i wsparcia uciśnionych po-

nad wszelkimi innymi regułami wypływającymi z pokrewień-

stwa czy władzy. W tym historycznym spotkaniu wziął udział

młody Muhammad, a także Abu Bakr, który miał się stać jego

wieloletnim przyjacielem.

Już długo po początkach Objawienia Muhammad wciąż pa-

miętał, na jakich zasadach zawarto owo przymierze: „Byłem

obecny w domu Abdullaha ibn Dżudana, gdy zawarto porozu-

mienie, tak doskonałe, że nie zamieniłbym udziału w nim nawet

na stado czerwonych wielbłądów; i jeśli obecnie, w islamie, po-

proszono by mnie o uczestnictwo, z radością bym taką propo-

zycję przyjął”

4

. Prorok nie tylko podkreślał doskonałość zasad

przymierza w przeciwieństwie do wypaczonych sojuszy ple-

miennych powszechnych w owym czasie, ale dodał też, że na-

wet jako dysponent przesłania islamu – nawet jako muzułmanin

– wciąż akceptował jego treść i nie zawahałby się znów wziąć

w nim udział. Stwierdzenie to ma szczególne znaczenie dla mu-

zułmanów i można z niego wyciągnąć przynajmniej trzy istotne

4

Hadis przekazany przez Ibn Ishaqa i Ibn Hiszama, a potwierdzony i uwiarygodniony przez

różne źródła, w tym al-Hamidiego i częściowo przez Imama Ahmada.

background image

Osobowość i poszukiwania duchowe

24

lekcje. Widzieliśmy już, że Prorok otrzymał radę, by czynić do-

bry użytek ze swej przeszłości, jednak w tym miejscu refleksja

sięga znacznie dalej. Muhammad uznaje przymierze, które za-

warto jeszcze przed początkiem Objawienia i które zawierało

zobowiązanie do bezwarunkowej obrony sprawiedliwości oraz

sprzeciwu wobec ucisku doświadczającego biednych i słabych.

Oznacza to przyznanie, iż akt określający owe zasady poprzedza

przynależność do islamu i wykracza poza nią, gdyż w istocie

islam i jego przesłanie pojawiły się, by potwierdzić treść trak-

tatu, którego treść została już sformułowana niezależnie przez

ludzkie sumienie. W tym miejscu Prorok jasno uznaje znaczenie

zasady sprawiedliwości i obrony uciśnionych określonej przez

przymierze z epoki przedmuzułmańskiej.

Druga nauka ma nie mniej kluczowe znaczenie: w czasach,

gdy przesłanie wciąż podlegało tworzeniu w toku Objawienia

i wraz z doświadczeniami Proroka, uznał on ważność przymie-

rza zawartego przez niemuzułmanów dążących do sprawied-

liwości i zatroskanych o dobro wspólne ich społeczeństwa.

Stwierdzenie Proroka samo w sobie stanowi wyraźne zaprzecze-

nie trendu pojawiającego się tu i ówdzie w toku dziejów myśli

islamskiej aż po dziś dzień, w ramach którego twierdzi się, że

zobowiązanie może być etycznie ważne dla muzułmanów tylko

wtedy, gdy ma ściśle muzułmański charakter i/lub gdy zawarte

zostaje pomiędzy wyznawcami islamu. Powtórzmy raz jeszcze:

kluczowe znaczenie ma fakt, że Prorok jasno uznaje znaczenie

przywiązania do zasad sprawiedliwości i obrony uciśnionych,

niezależnie od tego, czy zasady te wypływają z samego islamu

czy też pochodzą spoza niego.

Trzecia lekcja polega na bezpośrednich konsekwencjach

tej refleksji: przesłanie islamu w żaden sposób nie stanowi za-

mkniętego systemu wartości, sprzecznego czy skonfliktowanego

z innymi systemami wartości. Od samego początku Prorok nie

postrzegał treści swego przesłania jako wyrazu czystej odmien-

ności od tego, co stworzyli Arabowie czy inne społeczności jego

czasów. Islam nie ustanawia zamkniętego uniwersum odniesie-

nia, ale raczej opiera się na zbiorze zasad uniwersalnych, które

mogą współgrać z podstawami czy wartościami innych wyznań,

czy tradycji religijnych (nawet z tymi, które stworzyła polite-

background image

25

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

istyczna społeczność zamieszkująca w owym czasie Mekkę).

Islam stanowi przesłanie sprawiedliwości, co pociąga za sobą

sprzeciw wobec ucisku oraz ochronę godności zdominowanych

i biednych, a muzułmanie muszą uznać moralną wartość prawa

czy umowy, które ustanawiają ten wymóg, niezależnie od tego,

kto jest ich autorem i w jakim społeczeństwie – muzułmańskim

czy niemuzułmańskim – obowiązują. Prorok daleki był od bu-

dowania wierności islamowi zakładającej, iż uznanie i lojalność

stanowią wyłączną domenę wspólnoty wiernych, dążył więc do

stworzenia sumienia religijnego poprzez przywiązanie do zasad

przekraczających zamknięte przymierza w imię pierwotnej lo-

jalności względem uniwersalnych zasad jako takich. Ostatnie

przesłanie nie wnosi niczego nowego do afirmacji zasad ludzkiej

godności, sprawiedliwości i równości, ale po prostu przywołuje

je i potwierdza. Co się tyczy wartości moralnych, tę samą intui-

cję można odnaleźć w słowach Proroka dotyczących cech ludzi

przed nastaniem islamu i w islamie: „Najlepsi spośród was [pod

względem człowieczeństwa i cech moralnych] w epoce przed

islamem [al-dżahilijja] są też najlepsi w islamie, o ile go [is-

lam] rozumieją”

5

. Wartość moralna człowieka sięga dalece poza

przynależność do określonego uniwersum odniesienia. W obrę-

bie islamu wymaga to dodatkowej wiedzy i rozumienia w celu

właściwego uchwycenia sensu tego, co islam potwierdza (zasa-

da sprawiedliwości) i tego, co w świetle islamu powinno ulec

zreformowaniu (wszelkie formy bałwochwalstwa).

„Prawdomówny” i małżeństwo

Już samo życie Proroka, przed początkiem Objawienia i po nim,

ilustruje wagę powyższej analizy: uznanie jego cech moralnych

poprzedziło jego prorocką misję, która z kolei a posteriori po-

twierdziła potrzebę takich cech. Po okresie zajmowania się pa-

sterstwem młody Muhammad został kupcem i zyskał w całej

okolicy reputację człowieka uczciwego i obrotnego. Gdy miał

zaledwie około dwudziestu lat już zaczęto nazywać go as-Sadiq

al-Amin – „prawdomówny i godny zaufania”. Do najbogat-

5

Hadis przekazany przez al-Buchariego i Muslima.

background image

Osobowość i poszukiwania duchowe

26

szych kupców w Mekce należała kobieta imieniem Chadidża

bint Chuwajlid. Dwukrotnie zamężna, wówczas już wdowa,

była kuzynką chrześcijanina, Łaraqy ibn Nałfala. Już od kil-

ku lat słyszała o „szczerym, uczciwym i przedsiębiorczym”

młodym człowieku, postanowiła więc go w końcu sprawdzić,

zlecając mu przewóz jej towarów do Syrii i sprzedanie ich. Po-

zwoliła mu zabrać w drogę jej młodego służącego imieniem

Majsara i obiecała podwoić prowizję, jeśli przedsięwzięcie się

powiedzie. On zaś przyjął warunki i wyruszył w podróż z Maj-

sarą. W Syrii Muhammad zdołał dokonać operacji handlowej,

która przyniosła zysk ponad dwukrotnie przekraczający ocze-

kiwania Chadidży.

Gdy powrócili, opowiedzieli o tym Chadidży, która w mil-

czeniu przysłuchiwała się wyjaśnieniom Muhammada, uważnie

obserwując wygląd i zachowanie młodego człowieka, wówczas

liczącego około dwudziestu pięciu lat. Wydawało się, że z jego

twarzy bije światło. Później Majsara powiedział jej, że w trakcie

całej podróży zauważył serię znaków – w postawie i zachowa-

niu Muhammada – potwierdzając, że był on inny niż wszyscy

6

.

Chadidża poprosiła następnie jedną ze swych przyjaciółek, Nu-

fajsę, by podeszła do Muhammada i spytała, czy nie jest zain-

teresowany małżeństwem. Muhammad odrzekł Nufajsie, że nie

stać go na małżeństwo, a gdy ta wypowiedziała imię Chadidży,

z którą znalazłby „piękno, ród, szlachetność i bogactwo”, odpo-

wiedział, że jest wprawdzie zainteresowany, jednak z uwagi na

swój status nie może dopuścić myśli o takim związku. Nufajsa

nie zdradziła, że rozmawia z nim na prośbę Chadidży i zasuge-

rowała, aby pozostawił jej załatwienie tych spraw, gdyż może

zaaranżować ich spotkanie. Powiedziała Chadidży o pozytyw-

nym nastawieniu Muhammada. Chadidża zaprosiła go do siebie

i złożyła mu propozycję małżeństwa, którą on przyjął. Pozostało

jeszcze powiadomić krewnych z obu klanów, by sfinalizować

przygotowania, jednak żadna przeszkoda – czy to status każ-

dego z nich, czy też interesy plemienne – nie mogła stanąć na

drodze ich małżeństwu.

6

Ibn Hiszam przytacza epizod z udziałem mnicha, który ujrzawszy Muhammada siedzącego

pod drzewem, rzekł do Majsary, że ten młody człowiek „mógłby być tylko Prorokiem”.

Patrz: Ibn Hiszam, dz. cyt., 2:6.

background image

27

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Tradycja głosi, że gdy się pobrali, Chadidża miała lat czter-

dzieści, choć pojawiają się też opinie, iż była młodsza. Na

przykład Abdullah ibn Masud podaje, że miała lat dwadzieś-

cia osiem, co wydaje się bardziej prawdopodobne, biorąc pod

uwagę, że Chadidża urodziła w kolejnych latach szóstkę dzie-

ci

7

. Pierworodny syn o imieniu Kasim żył zaledwie dwa lata.

Po nim przyszły na świat: Zajnab, Ruqajja, Umm Kulthum, Fa-

tima i ostatni, Abdullah, który również zmarł zanim ukończył

dwa lata

8

. W ciągu tych lat Prorok postanowi zwrócić wolność

Zajdowi ibn Haritha, niewolnikowi darowanemu mu kilka lat

wcześniej przez żonę, i adoptować go jako syna. Później, gdy

zmarł jego własny syn Abdullah, próbował wspomóc swego

wuja Abu Taliba – znajdującego się w tarapatach finansowych

i mającego na utrzymaniu bardzo dużą rodzinę – biorąc do sie-

bie swego młodego kuzyna, Ali ibn Abi Talib. Ali miał później

poślubić najmłodszą córkę Muhammada, Fatimę.

Zajd

Historia Zajda, adoptowanego syna, jest ciekawa z wielu powo-

dów. Schwytany podczas bitwy, został kilkakrotnie sprzedany

zanim został niewolnikiem Chadidży a następnie Muhammada.

Pozostawał w służbie u Proroka przez kilka lat, a w tym czasie

– za sprawą rozchodzących się między plemionami wieści przy-

noszonych w formie wersetów przez krążących po wioskach

kupców – dowiedział się, iż jego rodzice wciąż żyją. Zajd ułożył

wówczas kilka wersetów i skłonił niektórych członków swoje-

go plemienia goszczących akurat w Mekce do wysłuchania ich

i przekazania jego rodzinie. Dowiedziawszy się, że syn przeby-

wa w Mekce, ojciec Zajda postanowił natychmiast tam wyru-

szyć, by go odnaleźć i przyprowadzić z powrotem do plemienia.

Słyszeli, że mieszka u Muhammada i przybyli doń, proponując,

że wykupią Zajda. Muhammad jednak zasugerował, aby pozwo-

lili Zajdowi wybrać samodzielnie: jeśli zdecyduje, że chce wró-

7

Patrz: tamże, 2:6–8. Patrz także: Ibn Sayyid an-Nas, Ujun al-Athbar, Dar at-Turath, Me-

dyna 1996, s. 80–81.

8

Muhammada w związku z tym często nazywano Abu al-Qasim (ojcem Qasima) – imie-

niem tym określają też Proroka niektóre hadisy.

background image

Osobowość i poszukiwania duchowe

28

cić z ojcem i wujem, wówczas Muhammad pozwoli mu odejść,

nie prosząc o rekompensatę; jeśli jednak, przeciwnie, Zajd po-

stanowi zostać u swego pana, krewni będą musieli przystać na

jego wybór. Zgodzili się i wspólnie udali się do Zajda spytać

go, czego pragnie. On zaś postanowił zostać przy swoim panu,

wyjaśniając swym bliskim, że woli niewolę u Muhammada niż

wolność z dala od niego, gdyż tak bardzo jego cechy przewyż-

szały to, czego spodziewa się od innych ludzi. A zatem pozostał

u pana, który natychmiast dał mu wolność i publicznie oznajmił,

że uważa odtąd Zajda za swojego syna i że będzie nosił imię

Zajd ibn Muhammad (Zajd, syn Muhammada) i że uważa go za

swego dziedzica

9

.

Opowieść ta – wybranie przez wciąż pozostającego w nie-

woli Zajda pana zamiast ojca – dodaje jeszcze inny wymiar

do stopniowo wyłaniającego się portretu Muhammada i wiele

mówi o jego osobowości w okresie przed Objawieniem. Pro-

stolinijny, zamyślony i uprzejmy, ale także uczciwy i zaradny

w interesach, zawsze wyrażał szacunek dla wszystkich kobiet,

mężczyzn i dzieci, którzy z kolei okazywali mu wdzięczność

i głęboką miłość. Jako as-Sadiq, człowiek prawdy i wierny swe-

mu słowu, a także jako al-Amin, zasługujący na zaufanie i pełen

godności, posiadał w sobie bogactwo nadzwyczajnych ludzkich

cech, które świadczyły już o jego wyjątkowości.

Odbudowanie Kaby

Inne zdarzenie pokazuje, że cnotom serca i nadzwyczajnej mo-

ralności towarzyszyła błyskotliwa inteligencja, której używał,

mając na względzie szacunek i pokój między ludźmi i między

klanami. Po długim wahaniu spowodowanym zakazem dotyka-

nia świętego Domu, Kurajszyci postanowili w końcu odbudo-

wać Kabę. Wyburzyli górną część murów aż do fundamentów

(które pochodziły z pierwotnej konstrukcji wzniesionej przez

Abrahama i Ismaila i pozostawały nienaruszone). Odbudowa

9

Miał nosić to imię do czasu, gdy Objawienie nakazało, by wszystkie przybrane dzie-

ci zatrzymały własne nazwiska rodowe, o ile były one znane (Koran, 33:4–5), w celu

odróżnienia więzów krwi od statusu dziecka adoptowanego.

background image

29

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

trwała dopóki nie trafili na miejsce w rogu Kaby, gdzie miał

być czczony Czarny Kamień. Wówczas pomiędzy członkami

różnych klanów rozgorzały namiętne spory wokół tego, komu

ma przypaść zaszczyt położenia Czarnego Kamienia z powro-

tem na miejsce. Niektórzy byli już niemal gotowi chwycić za

broń, by w ten sposób przesądzić, który klan będzie miał ów

przywilej. Pewien starzec zasugerował, a pozostali przystali

na pomysł, by osądu w tej kwestii dokonał pierwszy człowiek,

który wejdzie do świętego miejsca. Pierwszym, który wszedł,

był Muhammad, a starszyzna klanowa wyraziła radość z faktu,

iż przypadek wybrał właśnie jego, by rozstrzygnąć spór. Wy-

słuchał ich, a następnie poprosił o sukno, na którym umieś-

cił Czarny Kamień i polecił przywódcom każdego klanu, by

chwycili za krawędzie materiału i wspólnie podnieśli kamień.

Gdy podnieśli go na odpowiednią wysokość, Muhammad sam

położył Czarny Kamień w przeznaczonym na to miejscu ku

zadowoleniu wszystkich, gdyż w ten sposób nikt nie został

oszukany. Owa intuicyjna inteligencja natychmiast pogodziła

dumę wszystkich klanów z ich pragnieniem jedności. Później,

podczas misji, ta wyróżniająca go cecha umysłu często znaj-

dowała wyraz w zdolności do podtrzymywania jedności spo-

łeczności pierwszych muzułmanów pomimo obecności w niej

niezwykle silnych osobowości o skrajnie odmiennych tempe-

ramentach. W swym dążeniu do pokoju nieustannie próbował

osiągnąć to, co uczynił w tej trudnej sytuacji pośród klanów

Kurajszytów: nauczyć serce, by nie ustępowało pełnym dumy

emocjom i arogancji; skłonić umysł do przyjmowania rozwią-

zań studzących namiętności, pozwalających łagodnie i mądrze

kontrolować siebie. W latach poprzedzających Objawienie, Na-

uczyciel Posłańca obdarzył go szczególną cechą – przymierzem

głębokiego serca i przenikliwego ducha, zdolnością rozumnego

postępowania ze sobą samym i wśród innych ludzi w każdych

okolicznościach.

W wieku lat trzydziestu pięciu Muhammad cieszył się już

taką reputacją, że wielu spośród Haszymitów żywiło przekona-

nie, iż wkrótce zajmie on miejsce swych przodków i odbuduje

potęgę klanu, stając się jego przywódcą. Dzięki małżeństwu,

dzięki swym działaniom oraz cechom osobistym, stał się posta-

background image

Osobowość i poszukiwania duchowe

30

cią politycznie i finansowo znaczącą, szybko otrzymując propo-

zycje wydania za mąż jego córek – na przykład jego wuj Abu

Lahab pragnął ożenić swych synów, Utbę i Utajbę, z Rukają

i Um Kulsum. Więzi klanowe budowano z myślą o korzyściach,

które miały się pojawić, gdyby Muhammad został przywódcą

klanu.

Dążenie do prawdy

Jednak sam Muhammad nie przejmował się takimi kwestia-

mi i nie wykazywał zainteresowania sprawami publicznymi.

W tym czasie zaczął spędzać okresy odosobnienia w jaskiniach

nieopodal Mekki, tak jak wcześniej czynili to mekkańscy huna-

fa i chrześcijanie. Gdy nadchodził miesiąc ramadanu, udawał

się do jaskini Hira z zapasem prowiantu i przez około miesiąc

pozostawał w odosobnieniu, tylko co jakiś czas powracając po

dodatkowe zapasy jedzenia. Aby dostać się do jaskini, musiał

wspiąć się na niewielką górę i przedostać się wąską ścieżką na

drugą stronę mniejszego szczytu. Sama grota była całkowicie

odizolowana i tak mała, że trudno byłoby tam przebywać jed-

nocześnie choćby dwóm osobom. Z wylotu jaskini roztaczał się

widok na Kabę położoną daleko poniżej oraz, jeszcze dalej, na

jałową równinę rozciągającą się jak okiem sięgnąć.

Z dala od ludzi, w kontakcie z przyrodą, Muhammad szu-

kał pokoju i sensu. Nigdy nie oddawał się bałwochwalstwu, nie

podzielał wierzeń czy obrzędów miejscowych plemion i trzy-

mał się z dala od przesądów i uprzedzeń. Był chroniony przed

fałszywymi bogami – kultem posągów czy czcią oddawaną

władzy i bogactwu. Już od pewnego czasu zwierzał się swej

żonie Chadidży ze snów, które okazały się prawdziwe i które

niepokoiły go, pozostawiając silne emocje po przebudzeniu.

Było to w istocie poszukiwanie prawdy: nieusatysfakcjonowa-

ny odpowiedziami dawanymi mu przez otaczających go ludzi

i kierowany głębokim przekonaniem, że musi szukać dalej, po-

stanowił oddać się kontemplacji w odosobnieniu. Zbliżał się do

czterdziestki i osiągnął taki moment w rozwoju duchowym, gdy

pogłębiona obserwacja siebie stała się z konieczności kolejnym

background image

31

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

etapem. W jaskini Hira pozostawał sam ze sobą, medytując nad

sensem własnej egzystencji, swą obecnością na ziemi oraz nad

znakami, które towarzyszyły mu przez całe życie. Rozciągające

się wokół przestrzenie musiały mu przypominać o horyzontach

dzieciństwa na pustyni, z tą różnicą, że teraz dojrzałość wypełni-

ła je mnóstwem fundamentalnych pytań egzystencjalnych.

Oddawał się poszukiwaniom, a owo duchowe dążenie w na-

turalny sposób wiodło go ku powołaniu, które milcząco i nie-

uchronnie sugerowały mu znaki, jakie otrzymywał przez całe

życie. Znaki, które chroniły go i uspokajały, widzenia pojawia-

jące się początkowo w snach, a następnie na jawie, a także sta-

wiane przez umysł i serce pytania inspirowane bezkresnym kra-

jobrazem przyrody, nieuchronnie prowadziły Muhammada ku

najważniejszej inicjacji – ku sensowi, ku spotkaniu z Nauczy-

cielem, Bogiem Jedynym. Gdy miał lat czterdzieści, pierwszy

cykl jego życia właśnie dobiegł końca.

To właśnie wtedy, gdy zbliżał się do jaskini Hira w miesiącu

ramadanu w roku 610, po raz pierwszy usłyszał głos wołający

i pozdrawiający go: „As-salamu alayka, ya rasul Allah! Niech

pokój będzie z tobą, Posłańcze Allaha!”

10

.

10

Ibn Hiszam, dz. cyt., 2:66–67.

background image
background image

33

Rozdział 4

Objawienie, wiedza

Przebywając samotnie w jaskini Hira, Muhammad dalej szukał

prawdy i sensu. Wtedy nagle pojawił się przed nim Anioł Ga-

briel i nakazał mu: „Czytaj!”. Muhammad odrzekł: „Nie jestem

z tych, którzy czytają”. Anioł chwycił go tak mocno, że ten mógł

ledwie to znieść, i ponownie nakazał: „Czytaj!”. Muhammad

powtórzył: „Nie jestem z tych, którzy czytają!”. Anioł ponow-

nie mocno go chwycił, niemalże dusząc go, i powtórzył rozkaz

po raz trzeci: „Czytaj!”. Rozległa się znów ta sama odpowiedź:

„Nie jestem z tych, którzy czytają!”. Wciąż trzymając go, anioł

wyrecytował: „Czytaj, w imię twego Pana [Rabb, Nauczycie-

la], który stworzył; Stworzył człowieka z alaq. Czytaj w imię

twojego Pana Najszlachetniejszego; Który nauczył przez pióro;

Nauczył człowieka tego, czego on nie wiedział”

1

.

Słowa te były pierwszymi wersetami Koranu objawionymi

Prorokowi przez Anioła Gabriela. O zdarzeniu tym, a także

o tym, co działo się później, mówił sam Muhammad, a długo

potem wspominali jego żona Aisza, część Towarzyszy oraz

głosiciele tradycji aż po Ibn Ishaqa i Ibn Hiszama, generalnie

opowiadając w podobny sposób, aczkolwiek różniąc się nie-

znacznie pod względem niektórych (głównie mało znaczących)

faktów i ich porządku chronologicznego.

Przemówiwszy tymi słowami, Anioł Gabriel odszedł, zosta-

wiając Proroka głęboko zmartwionego, który obawiał się i nie

wiedział, czy nawiedziła go wizja diabelska czy może po prostu

był opętany.

Postanowił wrócić do żony. W końcu przybył ogromnie stra-

piony i rzekł: „Okryj mnie! Okryj mnie!”. Chadidża otuliła go

1

Koran, 96:1–5.

background image

Objawienie, wiedza

34

peleryną i spytała, o co chodzi. Muhammad opowiedział, co się

stało i podzielił się nią swoimi obawami: „Co się ze mną dzieje?

Boję się o siebie”

2

. Chadidża pocieszyła go i wyszeptała: „O nic

nie musisz się obawiać. Odpocznij i uspokój się. Bóg nie pozwo-

li ci cierpieć żadnego upokorzenia, bo jesteś dobry dla swoich

ziomków, mówisz prawdę, pomagasz potrzebującym, szczodrze

podejmujesz gości i wspierasz każdą słuszną sprawę”

3

.

Łaraqa ibn Nałfal

Chadidża postanowiła zasięgnąć opinii swego kuzyna, chrześ-

cijanina Łaraqa ibn Nałfala. Udała się do niego (czy sama czy

z Prorokiem, tego nie wiemy do końca) i opowiedziała mu

o przeżyciach Muhammada

4

. Łaraqa rozpoznał znaki, na któ-

re czekał, i odparł bez wahania: „Święty! Święty! Przez Tego,

który trzyma duszę Łaraqy, to wzniosły Namus (powiernik se-

kretów Najwyższego Królestwa, anioł przynoszący święte Ob-

jawienie) przyszedł do Muhammada; ten sam, który ukazał się

Mojżeszowi. W istocie, Muhammad jest prorokiem tego ludu”

5

.

Później, podczas spotkania z Muhammadem w pobliżu Kaby,

Łaraqa miał dodać: „Z pewnością nazwą cię kłamcą, znieważą,

wygnają i potępią. Bóg mi świadkiem, iż jeśli będę wówczas

jeszcze wśród żywych, wesprę cię, by doprowadzić Jego spra-

wę do zwycięstwa!”

6

. Aisza wspomina, że Łaraqa powiedział

też: „Twój lud cię odrzuci!”. Przeraziło to Proroka, który spytał:

„Odrzucą mnie?”. Łaraqa ostrzegł go: „W istocie, uczynią to!

Nie było jeszcze takiego człowieka, który ujawniłby to, co ty

ujawniłeś, i nie byłby potraktowany jak wróg!”

7

.

Misja Proroka dopiero się zaczęła, a już pozwolono mu po-

znać niektóre z fundamentów ostatecznego Objawienia, jak

również prawdy obecne w dziejach proroctwa pośród narodów.

2

Hadis przekazany przez Aiszę, a uwiarygodniony przez al-Buchariego i Muslima.

3

Tamże.

4

W cytowanym wyżej hadisie Aisza twierdzi, że poszli razem, podczas gdy Ibn Hiszam

(As-Sira an-Nabałijja, wyd. cyt., 2:73) stwierdza, że najpierw poszła ona sama, zaś Łaraqa

ibn Nałfal spotkał się z Prorokiem później.

5

Ibn Hiszam, dz. cyt., 2:73–74.

6

Tamże, 2:74.

7

Hadis przekazany przez Aiszę, a uwiarygodniony przez al-Buchariego i Muslima.

background image

35

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Wiara, wiedza i pokora

Pierwsze wersety objawione Prorokowi, który nie umiał ani

czytać ani pisać, kierują jego uwagę wprost na wiedzę. Mimo

braku umiejętności czytania, Bóg wzywa go, by czytał „w imię

Pana twego” (Rabb, Nauczyciela), wiążąc blisko ze sobą wiarę

w Boga i poznanie. Poniższe wersety potwierdzają ten związek:

„Który nauczył przez pióro; Nauczył człowieka tego, czego on

nie wiedział”. Pomiędzy Stwórcą i człowiekiem zachodzi sto-

sunek wiary, który opiera się na wiedzy danej ludziom przez

Najszlachetniejszego (al-Akram) i żywi się tą wiedzą, umoż-

liwiając im odpowiedź na Jego wezwanie i zwrócenie się ku

Niemu. Pierwsze wersety bezpośrednio korespondują z tym,

co Objawienie miało później powiedzieć o stworzeniu rodza-

ju ludzkiego: „I On [Bóg] nauczył Adama wszystkich nazw

(stworzeń)”

8

. Rozum, inteligencja, język oraz pismo obdarzą

ludzi zdolnościami niezbędnymi do przyjęcia roli namiestników

(chalifa) Boga na ziemi, i od samego początku Objawienie ko-

raniczne łączy uznanie Stwórcy z wiedzą i nauką, przywołując

tym samym źródła stworzenia jako takiego

9

.

Rozmaite tradycje podają, iż drugie Objawienie odpowiadało

początkowi sury „Al-Qalam” (Pióro). Wersety te potwierdziły

boskie źródło tego natchnienia, a także konieczność wiedzy.

Oznajmiły również wyjątkowość moralną Posłańca, której świa-

dectwo dało pierwsze czterdzieści lat jego życia:

Nun. Przysięgam na pióro i na to, co zapisują. Ty nie jesteś, z łaski
Twojego Pana, szaleńcem; Na Ciebie z pewnością czeka nieustają-
ce wynagrodzenie. Zaiste, Ciebie cechuje wybitne morale. Wkrót-
ce ujrzysz zarówno ty, jak i oni. Który z was jest doświadczony
szaleństwem

10

.

8

Koran, 2:31.

9

I (wspomnij, o Muammadzie!) jak twój Pan powiedział aniołom: „Ja sprawię na ziemi

namiestnika [chalifa]” (Koran, 2:30).

10

Koran, 68:1–6. Surę tę często klasyfikuje się jako drugą w chronologicznym porządku

Objawienia.

background image

Objawienie, wiedza

36

Nun to jedna z liter w alfabecie arabskim. W ten sam spo-

sób, różne litery rozpoczynają niektóre sury (rozdziały) Koranu,

choć żaden komentator – nawet sam Prorok – nie potrafi po-

wiedzieć dokładnie, co one znaczą, ani też, co mogłaby sym-

bolizować ich obecność na początku danego rozdziału. A zatem

dokładnie w tym momencie, gdy Stwórca przysięga „na pióro”

i potwierdza niezbędność wiedzy przekazanej ludziom, otwiera

On cytowane wersety tajemniczą literą nun, dając wyraz gra-

nicom ludzkiego poznania. Godność rodzaju ludzkiego, nada-

na poprzez wiedzę, nie może być pozbawiona pokory rozumu

świadomego własnych ograniczeń i, tym samym, uznającego

potrzebę wiary. Akceptacja tajemniczej obecności litery nun

oraz akceptacja jej niezrozumienia, wymaga wiary; rozumienie

i akceptacja pozbawionych tajemniczego wymiaru stwierdzeń

pojawiających się w następujących po niej wersetach, wymaga

użycia aktywnego, choć z konieczności – i w istocie naturalnie

– pokornego rozumu.

Wiara, moralność i prześladowanie

Mówiąc o „wzniosłej moralności” Proroka, cytowana wyżej

sura „al-Qalam” wprowadza dodatkowy wymiar do podsta-

wowych nauk islamu głoszących, że wiedza istnieje wyłącznie

wraz z ludzką świadomością jej ograniczeń. Werset przypomi-

nający to, co już wiedzieliśmy o nadzwyczaj szlachetnym po-

stępowaniu Proroka od jego narodzin, ustanawia szczególny

związek pomiędzy wiedzą, wiarą i działaniem. W świetle wiary,

wiedza musi opierać się i polegać na godności moralnej jedno-

stki. W istocie, to szlachetność postępowania Proroka potwier-

dza mu, a posteriori, że nie jest opętany, ale posiada słuszność,

a jego nagroda będzie nieskończona. Wiara w Boga oraz wiedza,

w świetle boskości, muszą prowadzić bezpośrednio do postę-

powania, sposobu działania, który wyraża szacunek dla etyki

i wiąże się z czynieniem dobra.

Wersety te zawierają jeszcze inną naukę, przewidzianą przez

Łaraqa ibn Nałfala, a przed nim przez mnicha Bahirę: będą mia-

ły miejsce zniewagi, przeciwności losu, nienawiść a nawet wy-

background image

37

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

gnanie przez jego własny lud. Prorok otrzymał ostrzeżenie, że

z pewnością zostanie odrzucony, jednak na ową chwilę, tuż po

pierwszych Objawieniach, musiał zmierzyć się z własnymi wąt-

pliwościami: znalazł pocieszenie u żony, a następnie potwier-

dzenie od Łaraqa ibn Nałfala, ale od samego Anioła Gabriela

nie usłyszał niczego, co mogłoby mu w pełni dodać otuchy. Nie-

kiedy podczas przechadzek Prorok dostrzegał postać Gabriela

na horyzoncie, a gdy się odwracał, Gabriel wciąż jawił się przed

nim.

Brak dokładnych danych dotyczących liczby Objawień, jakie

Prorok otrzymał w tej pierwszej fazie, jednak Aisza wspomina,

że Prorok mówił, iż pewnego dnia usłyszał hałas i nagle „anioł,

który przyszedł do mnie w jaskini Hira, ukazał się, siedząc po-

między niebem i ziemią; bałem się i [tak jak przy pierwszym

Objawieniu] uciekłem do domu i powiedziałem: »Okryj mnie!

Okryj mnie!«, co uczyniono”

11

. Działo się to wówczas, gdy

objawione zostały następujące wersety: „O ty! Okryty płasz-

czem! Powstań i ostrzegaj! I twego Pana wysławiaj! I swe szaty

oczyszczaj! I obrzydliwości opuszczaj!”

12

.

W każdym z tych początkowych Objawień, Bóg sam Siebie

przedstawia Swemu Posłańcowi, jako „twój Rabb” (Rabbuk)

czy Nauczyciel, który wybrał go, wychował, a następnie powo-

łał, by ten niósł jego ostateczne Objawienie Boga Jedynego. Nie

bez przyczyny Muhammad był sierotą, żył w nędzy i przeszedł

okres kontemplacji, nawet jeśli w tym szczególnym momencie

strach i udręka przeważały nad świadomością wybrania i misji.

Cisza, zwątpienie

Sytuacja miała się wręcz pogorszyć, gdyż przez następne mie-

siące Objawienia ustały. Ten okres ciszy (al-fatra), trwający od

sześciu miesięcy do dwóch i pół roku – w zależności od przy-

woływanej tradycji – zrodził w Proroku ogromne wątpliwości

i cierpienie. Wydawało mu się, że nie jest już godzien otrzy-

11

Hadis przekazany przez Aiszę, a uwiarygodniony przez al-Buchariego i Muslima.

12

Koran, 74:1–5.

background image

Objawienie, wiedza

38

mywać Objawienia, że został porzucony, albo że uległ czarom.

Aisza opowiada o tym, jak mocno cierpiał:

Na jakiś czas Objawienie ustało, Prorok więc cierpiał; jego smu-
tek był taki wielki, że kilka razy wychodził z domu i miał zamiar
rzucić się ze stromego zbocza. Jednak za każdym razem, gdy do-
chodził na szczyt góry, by rzucić się w przepaść, pojawiał się przed
nim Anioł Gabriel i mówił: „O Muhammadzie, zaprawdę, jesteś
Posłańcem Boga”. Słowa te wyciszały jego serce i wnosiły spokój
w jego duszę

13

.

Te widzenia i znaki wokół pomogły Prorokowi oprzeć się

uczuciom zwątpienia i osamotnienia. W zasadzie przeżywał to

samo, co Abraham: mierząc się z ciszą wątpił w siebie, w swe

zdolności i siłę, jednak Bóg nieustannie wysyłał mu znaki i wi-

dzenia, które chroniły go przed zwątpieniem w Boga. Owa pró-

ba ciszy stanowiła moment inicjacji kształtujący duchowe po-

szukiwania Posłańca. Objawienie werbalnie poinstruowało go

o konieczności pokory, jednak milczenie Boga dawało mu te-

raz lekcję praktyczną. Bóg ukazał mu Swą obecność, a w ciągu

owych dwóch długich tygodni bez Jego słowa, wykuwał w ser-

cu Swego Posłańca pragnienie doświadczania Go. Bóg w końcu

przemówił do niego ponownie, przywołując budzący się dzień

i zapadającą się noc, zarówno w kontekście ich fizycznej real-

ności, która jest znakiem potęgi Stwórcy, jak i w kontekście ich

znaczenia symbolicznego – kruchości istnienia i serca pomiędzy

budzącym się światłem Objawienia i ciemną pustką milczenia:

Na jasność poranka; I na noc, gdy zapada; Nie opuścił cię twój
Pan, i nie znienawidził. I zaprawdę, życie Ostateczne jest dla cie-
bie lepsze od pierwszego. I zaprawdę, twój Pan obdarzy cię i bę-
dziesz zadowolony!

14

To była dobra nowina, a Objawienie miało już nie ustać przez

ponad dwadzieścia lat.

13

Al-Buchari, 91:1.

14

Koran, 93:1–5.

background image

39

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Chadidża

Należy podkreślić rolę, jaką w tych latach pełnych zdarzeń –

czasem nadzwyczajnych, a kiedy indziej niezwykle bolesnych

– odegrała Chadidża. To właśnie ona pierwsza dostrzegła,

a następnie wybrała Muhammada za jego szczerość, uczciwość

i szlachetność charakteru. Powszechnie adorowana w Mekce

z powodu swego bogactwa, potrafiła docenić bezinteresowność

i stonowaną postawę tego młodego człowieka, który mimo to

wykazywał się przedsiębiorczością i operatywnością. I wbrew

zwyczajom miała odwagę zaproponować mu małżeństwo,

w czym pośredniczyła jej przyjaciółka Nufajsa. Ich związek

dał im wiele szczęścia, smutku i goryczy: stracili dwóch synów,

Qasima i Abdullaha, którzy zmarli jako dzieci, a pozostały im

jedynie cztery córki

15

. Los rodziny był wystarczająco dotkliwy,

jednak wśród Arabów narodziny córki traktowano jako hańbę.

Tradycja podaje jednak, że Muhammad i jego małżonka otaczali

swe córki głęboką miłością i nieustanną opieką, czego nigdy nie

wstydzili się okazywać wobec innych ludzi.

Gdy w wieku lat czterdziestu Muhammad otrzymał pierw-

sze Objawienie, to właśnie jego żona dowiedziała się o tym od

razu i jako pierwsza stała przy nim, dając mu pocieszenie. Pod-

czas wszystkich wcześniejszych lat przyglądała się człowiekowi

wyróżniającemu się szlachetnością charakteru. Gdy wrócił do

niej z jaskini Hira, zmartwiony i pełen wątpliwości odnośnie

do tego, kim jest i co się z nim dzieje, otoczyła go miłością,

przypomniała o jego zaletach i odnowiła w nim pewność sie-

bie. Pierwsze Objawienia stanowiły zarówno niezwykły dar, jak

i przerażającą próbę dla człowieka, który nie wiedział już, czy

uległ opętaniu czy też padł ofiarą diabelskich majaków. Zna-

lazł się w tej sytuacji sam i czuł się zdezorientowany. Zwrócił

się ku żonie, która od razu dała mu pocieszenie i wsparcie. Od

tego momentu już wspólnie stawiali czoła próbie, usiłując zro-

zumieć jej sens, a później, gdy cisza Objawienia się skończyła,

odpowiadając na wezwanie Boga i podążając drogą duchowej

inicjacji. Pod tym względem Chadidżę można uznać za znak

obecności Boga w samym środku próby Muhammada. Ma ona

15

Muhammad przeżył ich wszystkich oprócz Fatimy, która zmarła sześć miesięcy po nim.

background image

Objawienie, wiedza

40

dla doświadczenia duchowego Proroka Muhammada takie zna-

czenie, jak Ismail i Hagar mieli w czasie próby Abrahama. Obie

kobiety i syn stanowili znaki zesłane przez Jedynego, by obja-

wiła się Jego obecność i Jego opieka w czas próby, po to, by ni-

gdy w Niego nie wątpili. Chadidża była pierwszą, która przyjęła

islam, a przez pierwsze dziesięć lat misji Muhammada pozosta-

wała przy nim niezmiennie jako wierna towarzyszka. Kobieta ta

odegrała w życiu Proroka rolę ogromną. Przez dwadzieścia pięć

lat była jego jedyną żoną, której sama obecność chroniła Pro-

roka, choć przeszła z nim też czas odrzucenia przez krewnych,

prześladowania i odosobnienia

16

. On bardzo ją kochał. Było to

tak oczywiste, że wiele lat po śmierci Chadidży, Aisza – która

później wyszła za mąż za Proroka – miała powiedzieć, iż Cha-

didża była jedyną kobietą, o którą kiedykolwiek była zazdros-

na. Chadidża otrzymała dobrą nowinę dotyczącą jego wybrania

przez Boga; była kobietą, niezależną, pełną godności i szanowa-

ną, następnie żoną, silną, uważną, wierną i pewną siebie; była

pobożną muzułmanką, szczerą, pełną determinacji i wytrwałą.

Muhammad, Ostatni Prorok Jedynego, nie był sam, a jednym

z najoczywistszych znaków szczodrości Boga i miłości do niego

była kobieta w jego życiu, jego żona.

Objawienie, prawdy, księga

Bóg objawił Siebie. Pierwsze Objawienia skierowały świado-

mość Proroka na Jego najwyższą, oświecającą obecność, gdyż

przemawiał do niego jako Rabbuk, Nauczyciel Muhammada,

jego Pan. Anioł Gabriel przekazał pierwsze fundamenty prze-

słania i uznania Boga – podstawy wiary – jednocześnie podkre-

ślając kluczową rolę wiedzy (czytania i pisania) w powiązaniu

z dobrym postępowaniem. Ogłoszeniu dobrej nowiny towa-

rzyszyło też ostrzeżenie o przyszłym sprzeciwie innych ludzi

względem Muhammada, gdyż człowiek prawdy nigdy nie poja-

wia się na ziemi, nie wzbudzając złości czy nienawiści, kłamstw

16

Była też matką wszystkich jego dzieci – oprócz Ibrahima, którego miał z Koptyjką, Marią

i który również zmarł we wczesnym dzieciństwie.

background image

41

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

i oszczerstw. Nawet niektórzy spośród kochających go krew-

nych, znienawidzili go tak bardzo, że pragnęli go zabić.

Anioł Gabriel objawił mu się kilkakrotnie. Później Prorok

miał opowiadać, że anioł niekiedy pojawiał się w postaci aniel-

skiej, a niekiedy jako człowiek. Kiedy indziej Muhammad sły-

szał dźwięk przypominający dzwon, a Objawienie nadchodziło

nagle, wymuszając na nim tak silne skupienie, że niemal się du-

sił. To ostatnie wywoływało szczególny ból, nawet jeśli pod ko-

niec był w stanie powtarzać słowo w słowo treść otrzymanego

Objawienia

17

. Przez dwadzieścia lat Anioł Gabriel towarzyszył

mu i odsłaniał mu – nieregularnie, na ile pozwalała sytuacja –

wersety i sury, które ostatecznie złożyły się na Koran. W powsta-

jącej księdze Objawienia nie miały porządku chronologicznego,

ale odzwierciedlały kolejność, jaką każdorazowo Anioł Gabriel

narzucał Prorokowi, a której ten ostatni dokładnie przestrzegał.

Każdego roku w miesiącu ramadanu Prorok recytował Aniołowi

Gabrielowi wszelkie otrzymane do tej pory treści Koranu w po-

rządku wskazanym przez anioła. W ten sposób dokonywała się

regularna weryfikacja treści i formy Księgi, która na przestrzeni

dwudziestu trzech lat powoli nabierała kształtu.

17

W hadisie przekazanym przez al-Buchariego (1:1), Ibn Abbas mówi o bolesnym

charakterze momentu Objawienia: „Posłaniec Boga próbował złagodzić cierpienie

wywołane Objawieniem”, poruszając wargami – stąd następujące wersety: „Nie ruszaj

swym językiem, otrzymując Go (Qur’an), w celu szybkiego zapamiętania. Zaprawdę, do

Nas należy gromadzenie Go (w twoim sercu), i wyrecytowanie Go (właściwe). Przeto,

gdy My Go recytujemy, podążaj za przekazem” (Koran, 75:16–18).

background image
background image

43

Rozdział 5

Przesłanie i przeciwności losu

Otrząsnąwszy się ze zmartwień spowodowanych początkowy-

mi doświadczeniami Objawienia i w miarę otrzymywania ko-

lejnych, Prorok zaczął dzielić się przesłaniem z osobami mu

najbliższymi. Nie otrzymał jeszcze wskazówek dotyczących

tego, jak głosić przesłanie swojemu ludowi, jednak zgodnie

z przepowiednią Łaraqa ibn Nałfala, spodziewał się ostrego

sprzeciwu.

Pierwsze nawrócenia

Po Chadidży – jego żonie i pierwszej nawróconej na islam –

krąg tych, którzy przyjęli przesłanie poszerzał się, obejmując

bliskich członków rodziny, a następnie przyjaciół. Znajdujący

się pod jego opieką młodszy kuzyn Ali ibn Abi Talib, adoptowa-

ny syn Zajd, Umm Ajman, niania, która opiekowała się nim, gdy

wrócił do Mekki w wieku lat czterech, a także jego wieloletni

przyjaciel Abu Bakr – wszyscy oni należeli do pierwszych, któ-

rzy uznali prawdę przesłania i wypowiedzieli wyznanie wiary

(asz-szahada), dając wyraz wierności islamowi: „Zaświadczam,

że nie ma boga poza Allahem i że Muhammad jest jego Posłań-

cem”. Liczba nawróconych powoli rosła dzięki dyskretnym

kazaniom Proroka oraz niezwykle głębokiego zaangażowania

Abu Bakra, który zawsze gotów był opowiadać o nowej wierze

i postępować przez wzgląd na nią: wykupywał niewolników od

ich właścicieli i darował im wolność w imię zasad islamu, pod-

kreślając równość wszystkich ludzi. W owych latach obecność

Muhammada w Mekce, jego działania i jego przykład przycią-

background image

Przesłanie i przeciwności losu

44

gały znaczną liczbę kobiet i mężczyzn, którzy stopniowo przyj-

mowali nową wiarę.

W tych pierwszych miesiącach liczba nawróceń pozostawa-

ła jednak niewielka. Tradycja podaje, że podczas pierwszych

trzech lat jedynie trzydzieści czy czterdzieści osób spośród

Kurajszytów stało się muzułmanami. Spotykali się z Proro-

kiem w domu jednego z nawróconych, al-Arqama ibn Abi al-

-Arqama, poznając podstawy swej religii, podczas gdy nowe

Objawienia wciąż się pojawiały. Atmosfera wokół stawała się

coraz bardziej wroga, w miarę jak mieszkańcy Mekki dowiady-

wali się o najważniejszych elementach tego nowego przesłania

i zorientowali się, jaki wpływ ma ono na biednych i młodzież.

Świadomy tego wrzenia i nadchodzących niebezpieczeństw,

Prorok postanowił skupić się na cichym nauczaniu niewielkiej

grupy osób, o których wiedział, że stawią czoła krytyce, od-

rzuceniu i najprawdopodobniej też wykluczeniu. To właśnie

ci ludzie później, dzięki swej duchowej formacji i szczere-

mu zaangażowaniu, trwali niezachwianie w obliczu trudności

i prześladowań. Od początku Prorok stawiał jakość ponad ilość

i bardziej interesował go charakter serc i umysłów, do których

się zwracał, niż ich liczba. Przez trzy lata po cichu tworzył

wspólnotę wiernych, która odznaczała się tym, że skupiała bez

wyjątku kobiety i mężczyzn ze wszystkich klanów i wszelkich

kategorii społecznych (choć znaczną jej część stanowili młodzi

lub ubodzy).

Wezwanie publiczne

Po tych latach Muhammad otrzymał Objawienie nakazujące

mu upublicznić jego wezwanie: „I ostrzegaj swój najbliższy

ród!”

1

. Prorok zdawał sobie sprawę z tego, że teraz musi zanieść

przesłanie członkom klanów, z którymi łączyły go więzi pokre-

wieństwa. Zaczął wzywać ich do islamu. Pewnego dnia wspiął

się na górę as-Safa i wezwał po kolei przywódców klanów. Ze-

brali się oni u stóp zbocza, by wysłuchać go w przekonaniu,

iż ma on im do zakomunikowania coś pilnego lub istotnego.

1

Koran, 26:214.

background image

45

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Z miejsca, w którym się zgromadzili, nie było widać doliny,

w stronę której zwrócony był Muhammad. Przemówił do nich:

„Jeśli ostrzegę was, że tam w tej dolinie nadchodzą uzbrojeni

jeźdźcy z zamiarem zaatakowania was, czy mi uwierzycie?”

Odpowiedzieli niemal jednym głosem: „Oczywiście – jesteś

godny zaufania i nigdy nie słyszeliśmy, byś kłamał!” Prorok

zaś kontynuował: „Cóż, jestem tu, by uprzedzić was o wiel-

kiej udręce! Bóg nakazał mi upomnieć moich najbliższych. Nie

mam władzy, by was chronić przed czymkolwiek w tym ży-

ciu, ani zapewnić wam błogosławieństwa w życiu przyszłym,

o ile nie uwierzycie w Jedyność Boga”. Dodał następnie: „Mó-

wię z pozycji tego, kto widzi wroga i spieszy do swego ludu,

by ostrzec go zanim zostanie zaskoczony, krzycząc w biegu:

»Uważajcie! Strzeżcie się!«”

2

.

Odpowiedź jego wuja Abu Lahaba była natychmiastowa

i zjadliwa: „Biada ci [taban laka]! To po to nas tu zebrałeś?”.

Momentalnie odwrócił się i odszedł, zabierając ze sobą zgro-

madzonych przywódców klanów: stał się zatem uosobieniem

tych, którzy odrzucili przesłanie Muhammada i najsilniej mu

się sprzeciwili

3

. Później, gdy Prorok zwołał dwa spotkania na

posiłek, by przedstawić to samo przesłanie, pierwsze z nich nie

powiodło się, gdyż znów Abu Lahab przeszkodził swemu bra-

tankowi, nie pozwalając mu mówić. Podczas drugiego spotkania

Muhammad był już w stanie przekazać treść swego przesłania,

którą zaproszeni członkowie klanu usłyszeli, a niektórzy spo-

śród nich przyjęli.

Jego krewni oraz starszyzna klanowa zareagowali raczej

chłodno i z dystansem, gdyż zdawali sobie sprawę z tego, że

przesłanie Muhammada zagrażało trwającemu od wieków po-

rządkowi społecznemu. Wyzwanie miało zostać rzucone zarów-

no ich bogom, jak i ich władzy, a niebezpieczeństwo to było

poważne. Muhammad dalej przemawiał do swych ziomków,

dopóki nie otrzymał kolejnego Objawienia nakazującego mu

2

Ibn Hiszam, dz. cyt., 2:98–99.

3

Ze względu na ten status Koran odpowiedział mu w późniejszym Objawieniu, stosując

identyczną formułę, z dodatkiem estetycznej siły asonansu oraz konsonansu arabskich

słów „Tabbat jada Abi Lahabin łatabb” („Zginęły obie ręce abu Lahaba, i on sam zginął”)

(Koran, 111:1).

background image

Przesłanie i przeciwności losu

46

przyjęcie jasnej i stanowczej postawy: „Głoś zatem to, co zo-

stało ci nakazane i odwróć się od tych, którzy przypisują Jemu

równych!”

4

.

Zaczynał się nowy etap misji prorockiej. Teraz przesłanie

kierowane było do wszystkich i wymagało bezwzględnego prze-

ciwstawienia tauhidu, czyli wiary w jednego Boga, politeizmo-

wi Kurajszytów. Prorok skupił wokół siebie solidny trzon wier-

nych składający się z zaufanych kobiet i mężczyzn. Część z nich

należała do jego krewnych, wielu jednak pochodziło z różnych

kategorii społecznych i plemion, on zaś przez trzy poprzednie

lata przekazywał im nauki duchowe i religijne. Ludzie ci mieli

niezłomnie i cierpliwie stawić czoła odrzuceniu, prześladowa-

niom i wykluczeniu ze społeczności mekkańskiej, która zaczy-

nała doświadczać podziału.

Przesłanie

W pierwszych latach Objawienia, przesłanie koraniczne stop-

niowo nabierało kształtu wokół czterech głównych wątków:

jedności i jedyności Boga, statusu Koranu, modlitwy oraz życia

po śmierci. Pierwsi muzułmanie zostali wezwani do głębokiego

i radykalnego nawrócenia duchowego, z czego dobrze zdawali

sobie sprawę ich przeciwnicy w obrębie ich własnych klanów,

którzy obawiali się poważnych i gwałtownych zmian, jakie

nowa religia miała wywołać w sferze wierzeń i na poziomie or-

ganizacji społeczeństwa.

Jedność i jedyność Boga

Przesłanie koraniczne koncentrowało się przede wszystkim

na podkreślaniu jedności i jedyności Boga (at-tauhid). Wraz

z koncepcją Boga jako Rabba czy też Nauczyciela, która, jak

widzieliśmy, wyłoniła się z pierwszych Objawień, pojawiło

się oczywiście też boskie imię Allah, a także wyrażenia ko-

jarzące Jego istnienie z pokojem i miłosierdziem. Anioł Ga-

briel zwrócił się zatem do Proroka słowami: „Pokój z tobą,

4

Koran, 15:94

background image

47

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Posłańcze Allaha” (as-salam alaykum, ya rasul Allah) i „Po-

kój Allaha i miłosierdzie z tobą” (salam Allah wa rahmatu-

hu alayk). Wyrażeń tych muzułmanie używają od początku

jako wzajemnych pozdrowień oraz formy przywołania Boga

poprzez Jego dwa imiona: Pokój (as-Salam) oraz Miłosierny

(ar-Rahman). Ponadto każdy rozdział Koranu zaczyna się od

uświęcających słów, którymi osoba wypowiadająca je przy-

pomina o obecności Jedynego i Jego najważniejszych cech:

„W imię Boga [rozpoczynam imieniem Boga], Miłosiernego,

Litościwego”. Już bardzo wcześnie Koran uczynił imię ar-

-Rahman odpowiednikiem imienia Allah: „Wzywajcie Allaha

czy też wzywajcie Miłosiernego! Jakimkolwiek imieniem by-

ście Go nie wzywali – zaprawdę, On posiada najpiękniejsze

imiona”

5

.

Wszechobecność odniesień do Jedynego i Jego różnych imion

ma znaczenie kluczowe. Miały one wręcz ukształtować typ rela-

cji z Bogiem, jaka była udziałem pierwszych wierzących: uzna-

nie Jego Obecności i zapewnienie, że Jego życzliwość stanowi

dar oraz obietnicę pokoju. Najbardziej trafnie ilustruje to sura

„Ar-Rahman”, która skierowana jest zarówno do ludzi, jak i do

dżinnów, i nakazuje im obserwować przyrodę oraz uznać Jego

Istnienie i Jego dobroć

6

.

Miłosierny!; Nauczył Koranu; Stworzył człowieka; (I) Nauczył go
pojmowania. Słońce i księżyc (uczynił) precyzyjnymi. I gwiazdy,
i drzewa są Jemu podporządkowane. I niebo wyniósł i ustanowił
sprawiedliwość; Abyście nie przekraczali miary (sprawiedliwo-
ści); I abyście ustanawiali miarę sprawiedliwie i należycie ją do-
pełniali! I ziemię ugruntował dla stworzeń; Na niej znajdują się
owoce oraz palmy ze swymi osłonami; Oraz ziarna w kłosach i ro-
śliny aromatyczne; Przeto – którym spośród dobrodziejstw wasze-
go Pana będziecie zadawać kłam?

7

5

Koran, 17:110.

6

Sura ta została objawiona później (w okresie medyńskim), jednak łączy ona różne elementy

treści relacji wierzącego z Jedynym, Który jest miłosierny i nieskończenie dobry. Prorok

szczególnie upodobał sobie tę surę i nazywał ją „arusat al-Qur’an” (oblubienica Koranu),

czyniąc aluzję do jej piękna.

7

Koran, 55:1–13.

background image

Przesłanie i przeciwności losu

48

Status Koranu

Od natury po wymogi etyki i sprawiedliwość w ludzkim po-

stępowaniu – wszystko każe pamiętać o Stwórcy, którego naj-

ważniejsze cechy to dobro i miłosierdzie. W istocie, objawił On

sam tekst w imię Swej łaskawości względem ludzi. Objawienie

to jednocześnie dar i ciężar, to zaś od samego początku okre-

śla drugi wątek wczesnych nauk islamu. Status Koranu – któ-

ry w cytowanych wyżej wersetach ustanawia związek między

Bogiem i człowiekiem – należy do podstaw muzułmańskiego

credo (al-aqida)

8

. Koran jest boskim słowem danym jako takie

ludzkości – w „jasnym języku arabskim” – będąc jednocześnie

przypomnieniem, światłem i cudem

9

. Stanowi przypomnienie

monoteistycznych przesłań z przeszłości, światłem boskiego

przewodnictwa na przyszłość oraz cudem wiecznego i niepo-

wtarzalnego słowa danego ludziom w toku ich dziejów.

Koran od początku ukazuje siebie jako zwierciadło wszech-

świata. Termin, który autorzy pierwszych zachodnich przekładów

tłumaczyli jako „werset” – nawiązując do słownictwa biblijnego

– w języku arabskim dosłownie znaczy „znak” (ayah). Księga ob-

jawiona, tekst spisany, składa się zatem ze znaków (ayat) tak, jak

od znaków roi się wszechświat niczym tekst rozpostarty przed na-

szymi oczami. Gdy do czytania Koranu i świata angażujemy in-

teligencję serca, a nie wyłącznie umysł analityczny, wówczas oba

teksty odnoszą się do siebie i powtarzają siebie nawzajem, a każ-

dy z nich mówi o tym drugim oraz o Jedynym. Znaki przypomi-

nają nam, co to znaczy urodzić się, żyć, myśleć, czuć i umrzeć.

W swej niezwykle sugestywnej formie i treści, a także poprzez

swą siłę duchową, Koran stanowi cud islamu. Oznacza też dla

muzułmanów ogromną, dwojaką odpowiedzialność: zarówno na

poziomie wymagań etycznych, jakie nauki koraniczne na nich

nakładają, jak i na poziomie zdolności do dawania świadectwa

tychże nauk przed ludźmi. Wymiar ten obecny jest już od naj-

wcześniejszych Objawień: i tak sura „Al-Muzzamil” (Owinięty

szatami), jedna z pierwszych objawionych, zapowiada: „My nie-

8

Do elementów islamskiego credo (przedmiotów wiary) należą – według Koranu – wiara

w Boga, anioły, proroków, Pismo Święte oraz Dzień Sądu.

9

Koran, 16:103.

background image

49

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

bawem ześlemy na ciebie treść wielkiej wagi”

10

. Inny werset od-

wołuje się do mocnego obrazu, by oddać duchowy status Kora-

nu: „Gdybyśmy objawili ten Koran na jakiejś górze, ujrzałbyś ją

pokorną i pękającą z obawy przed Allahem”

11

. Objawiony tekst,

Słowo Boga (kalam Allah), ukazuje się jednocześnie jako życzli-

we przypomnienie i jako szczególnie wymagający nakaz moral-

ny, który w takim samym stopniu rozbudza natchnienie ducho-

we, co nadaje strukturę ostatecznej formie rytuału religijnego.

Modlitwa

Gdy Prorok przechadzał się w okolicach Mekki, nawiedził go

Anioł Gabriel, który nauczył go ablucji oraz wykonywania ry-

tualnej modlitwy

12

. Nauka ta przyszła bardzo wcześnie i bezpo-

średnio powiązała akt oczyszczenia poprzez wodę z nakazem

modlitwy opartej na recytacji Koranu i na dokładnych, powta-

rzalnych seriach gestów (raka). Prorok zastosował się do kolej-

nych wskazówek Anioła Gabriela, a następnie udał się do domu

i nauczył modlitwy swą żonę Chadidżę. W tych wczesnych la-

tach modlitwę rytualną wykonywano tylko dwa razy dziennie

– rano i wieczorem.

Cytowana wyżej sura „Al-Muzzammil” mówi również

o modlitwie nocnej, która stała się obowiązkiem wszystkich mu-

zułmanów na początku okresu mekkańskiego i pozostała nim

aż do ustanowienia obowiązku odmawiania codziennie pięciu

modlitw. Ćwiczenia duchowe i sam rytuał były szczególnie wy-

magające:

O ty! Owinięty szatami. Wstań (modląc się) nocą – z wyjątkiem jej
części; Jej połowy lub nieco mniej; Albo i nieco dłużej, i recytuj
Koran, z pokorą. My niebawem ześlemy na Ciebie treść wielkiej
wagi. Zaprawdę, nocna pora jest silniejsza (bardziej skuteczna dla
duszy) i bardziej odpowiednia (dla łatwości w poj mowaniu). Masz
w ciągu dnia liczne zajęcia; Lecz wspominaj imię swego Pana!
I poświęć się dla Niego całym sercem

13

.

10

Koran, 73:5.

11

Koran, 59:21.

12

Ibn Hiszam, dz. cyt., 2:83.

13

Koran, 73:1–8.

background image

Przesłanie i przeciwności losu

50

W coraz bardziej wrogim środowisku Mekki kobiety i męż-

czyźni, którzy przyjęli islam, bezustannie i po cichu prakty-

kowali: wstawali nocą, by zanosić długie modlitwy do Boga,

recytując z pamięci znaki (ayat) Koranu, które Jedyny usta-

nowił jako najwyższą formę związku pomiędzy Jego nieskoń-

czoną Dobrocią a sercem każdego stworzenia. Owe dogłębne

i intensywne praktyki duchowe określiły najistotniejszą cechę

pierwszych wierzących: pobożni, cisi i zdeterminowani, modlili

się do Boga miłosierdzia i pokoju, recytowali Jego Objawienie

będące przypomnieniem (zikr) i światłem (nur) oraz podążali

za przykładem i naukami Ostatniego Proroka. Istota przesłania

islamu w pełni wyraża się w tej bliskiej relacji zaufania i miłości

wobec Najwyższego, tworząc bezpośredni związek między jed-

nostką a jej Stwórcą, Który jako przykład postępowania posta-

nowił powołać Posłańca, człowieka, którego uczynił wzorem.

Trzy wersety połączyły później dokładną treść tej nauki:

A jeśli zapytają cię moi słudzy o Mnie, to Ja jestem bliski i speł-
niam prośbę wzywającego, kiedy prosi

14

.

W centrum tej bliskiej relacji, Prorok otwiera drogę:

Powiedz: „Jeśli wy kochacie Allha – pójdźcie za mną, a Allh
was pokocha i wybaczy wam wasze grzechy

15

.

Jest on uosobieniem człowieka aspirującego do kontaktu z bo-

skością przekraczającego skończoność życia:

Zaprawdę, wy macie w posłańcu dobry wzorzec (do naśladowa-
nia) – dla tego, kto pragnie Allaha oraz Dzień Ostateczny i wspo-
mina Allaha często

16

.

Pierwsza społeczność wierzących żyła według tej nauki:

w swych modlitwach zwracali się ku Jerozolimie, dając tym

samym wyraz jasnemu powiązaniu tego przesłania z monote-

14

Koran, 2:186.

15

Koran, 3:31.

16

Koran, 33:21.

background image

51

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

izmem żydowskim i chrześcijańskim, które zawierają tę samą

aspirację do wieczności i życia po śmierci.

Życie po śmierci i Sąd Ostateczny

Wersety wciąż przywołują temat życia po śmierci. W obliczu

niedowierzania ze strony ludzi, Koran – jak widzieliśmy w po-

przednich rozdziałach – opiera się na przykładach zaczerpnię-

tych z przyrody, zwłaszcza dotyczących pustyni, ziemi pozornie

martwej, która wraca do życia po deszczu. Uwaga Proroka bar-

dzo wcześnie skierowała się na pierwszeństwo owego innego

życia: „I zaprawdę, życie ostateczne jest dla ciebie lepsze od

pierwszego”

17

.

W rzeczywistości przesłanie bardzo wyraźnie ma na celu nie

tyle uspokojenie wątpliwości i obaw w związku z nieuchronną

śmiercią, co wyrobienie w umysłach wiernych silnego przeko-

nania, że doczesne życie ma sens i że przyjdzie nam powrócić

do Boga. Owo nieustanne przypomnienie o życiu po śmierci

wyraża w istocie ideę Sądu Ostatecznego, na którym Bóg okre-

śli wagę dobra i zła, za które każda istota była odpowiedzialna

w trakcie swego ziemskiego życia. A zatem świadomość Sądu

Ostatecznego kieruje naszą uwagę na związek pomiędzy wiarą

i moralnością, kontemplacją i działaniem: „prosta ścieżka”, któ-

ra cieszy Najwyższego jest drogą „tych, którzy uwierzyli i dobro

czynili” (al-lazina amanu ła amilu as-salihat)

18

.

Bycie z Bogiem, bycie dla Boga, oddanie siebie, oznacza

„nakazywanie tego, co jest słuszne” (al-maruf) i „zakazywanie

tego, co jest naganne” (al-munkar) – opowiadanie się za tym, by

spełniać wymogi etyczne

19

. Bycie z Bogiem oznacza koniecz-

ność zmiany postępowania i podjęcia decyzji o przynależności

do „wspólnoty nawołującej do dobra”

20

. Podobnie jak inne tra-

dycje monoteistyczne islam podkreśla znaczenie powrotu do

17

Koran, 93:4.

18

Koran, 95:6.

19

Koran, 3:104. W terminologii muzułmańskiej al-maruf znaczy „to, co słuszne”, choć

nie w wąskim sensie. Jako pojęcie kluczowe odnosi się do tego, co powszechnie uznaje

się za dobre, właściwe, etyczne czy moralne i co – jako takie – potwierdzone jest przez

Objawienie. Objawienie może precyzować niektóre płynące zeń nauki, jednak zasadniczo

polega na zbiorowym i powszechnym poczuciu „tego, co dobre”.

20

Koran, 3:104.

background image

Przesłanie i przeciwności losu

52

Boga, Jego sądu oraz nieba i piekła, a wiele wersetów ukazuje

związek sensu życia z życiem po śmierci. W doświadczeniu du-

chowym, które określa sens życia i wiąże go z wymogiem etycz-

nego postępowania, ta początkowa faza ma znaczenie kluczowe,

nawet jeśli nie jest to ostateczna nauka o relacji z Bogiem. Poza

nadzieją na Jego raj i strachem przed piekłem, najważniejsze

w relacji z Najdroższym są miłość do Niego i aspiracja, by kon-

templować Jego oblicze (ładżh) w wieczności, jak nauczał tego

później Prorok swych Towarzyszy, wypowiadając tę inwokację:

„O, Boże, daj nam łaskę i rozkosz oglądania Twego nieskończe-

nie szczodrego oblicza [ładżhika]”. Nakaz moralny wyznacza

konieczną drogę ku bliskiej i pełnej miłości obecności Boga.

Przeciwności losu

Wezwanie miało odtąd wymiar publiczny i nawet jeśli odby-

wające się w domu al-Arqama nauki nowo nawróconych pro-

wadzone były dyskretnie, nie bali się oni mówić o tym swym

krewnym i ludziom w otoczeniu. Dzień po dniu przywódcy

klanów stawali się coraz bardziej świadomi zagrożenia, jakie

stwarzała nowa religia: był to otwarty bunt przeciwko ich bo-

gom i zwyczajom, który w końcu miał zagrozić władzy przy-

wódców. Najpierw postanowili wysłać swych przedstawicieli

do wuja Proroka, Abu Taliba, który dotąd opiekował się bra-

tankiem. Zwrócili się do niego, by porozmawiał z Muhamma-

dem i przekonał go, by ten zaprzestał głoszenia przesłania, które

uważali za niebezpieczne i nie do przyjęcia, gdyż bezpośrednio

uderzało w ich bogów oraz w dziedzictwo ich przodków. Po ich

pierwszej wizycie Abu Talib nic jednak nie zrobił, przybyli więc

ponownie i nalegali, że sprawa jest pilna. Wtedy Abu Talib po-

lecił wezwać bratanka i próbował przekonać go do przerwania

działań, aby oszczędzić mu kłopotów. Odpowiedź Muhammada

była zdecydowana: „Och, wuju mój, przysięgam Bogu, że nawet

gdyby włożyli słońce w moją prawą dłoń, a do lewej ręki dali mi

księżyc, abym porzucił tę sprawę, nie wyrzeknę się jej zanim On

[Bóg] nie doprowadzi jej do zwycięstwa albo ja zginę za nią!”

21

21

Ibn Hiszam, dz. cyt., 2:101.

background image

53

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

W obliczu takiej determinacji, Abu Talib nie nalegał; w istocie,

zapewnił bratanka o swym trwałym poparciu.

Do Proroka przybyli nowi wysłannicy, proponując mu dobra,

pieniądze i władzę. Kolejno odrzucał ich oferty i potwierdził,

że interesuje go tylko jego misja: wzywanie ludzi do uznania

i wiary w Boga, Jedynego, bez względu na cenę.

Nie jestem opętany, ani nie oczekuję zaszczytów czy władzy po-
śród was. Bóg zesłał mnie wam jako posłańca, On objawił mi
Księgę i nakazał mi zanieść wam dobrą nowinę i ostrzec was.
Przekazałem wam przesłanie mojego Pana i dałem wam dobrą
radę. Jeśli przyjmujecie ode mnie to, co przyniosłem, zaznacie
pomyślności na tym świecie i po śmierci; ale jeśli odrzucicie to,
co wam przyniosłem, wówczas będę cierpliwie czekał póki Bóg
dokona osądu między nami

22

.

Słowami tymi Muhammad wytyczył granice możliwego

kompromisu: nie zaprzestanie niesienia przesłania, zaufa Bogu

i zachowa cierpliwość odnośnie do doczesnych skutków tej

decyzji. W praktyce teraz nastąpiła fala wrogości: przywódcy

klanów obrażali Proroka i twierdzili, że oszalał, uległ opętaniu

czy uprawia czary. Jego wuj, Abu Lahab, naciskał na swych

dwóch synów, by rozwiedli się z córkami Proroka, zaś jego żona

z rozkoszą wyrzuciła domowe odpadki na ulicę, gdy przechodził

tamtędy Muhammad.

Rozniosły się pogłoski, że Muhammad jest czarnoksiężni-

kiem, że rozbija rodziny, separuje rodziców od dzieci i mężów

od żon, że jest wichrzycielem. Gdy zbliżał się czas corocznego

okresu targowego przywódcy klanów, obawiając się, że Muham-

mad będzie głosił swe przesłanie wśród przybyszów, ustawili

ludzi przy wjazdach do Mekki: mieli oni ostrzegać przybywa-

jących gości przed intrygami Muhammada i jego Towarzyszy.

Strategia izolacji zadziałała całkiem nieźle, choć niektórzy nie

dali się przekonać, na przykład rozbójnik Abu Zarr z plemie-

nia Ghifar. Usłyszawszy o nowym przesłaniu wzywającym do

wiary w jednego Boga, przybył do Proroka mimo ostrzeżeń ze

strony Kurajszytów. Odnalazł Muhammada leżącego w cieniu

22

Tamże, 2:132–33.

background image

Przesłanie i przeciwności losu

54

nieopodal Kaby. Wymówił imię Proroka i spytał o jego przesła-

nie: słuchał go, a potem szybko wypowiedział wyznanie wiary

ku zaskoczeniu Proroka, który spojrzawszy na niego powie-

dział: „Bóg prowadzi tego, kogo On sobie życzy!”. Abu Zarr

al-Ghifari miał się stać jednym z najsłynniejszych Towarzyszy

Proroka. Zasłynął pobożnością, rygorem i krytycznym stosun-

kiem do luksusu i lenistwa.

Prorok doświadczał upokorzenia i kpin. Ludzie domagali

się od niego cudów i dowodów, on zaś niestrudzenie odpowia-

dał, cytując Koran i mówiąc: „Jestem tylko posłańcem!” Pre-

sja narastała, a wraz z nią zaczęły pojawiać się coraz bardziej

agresywne przejawy sprzeciwu. Przywódcy klanów atakowali

zwłaszcza ubogich muzułmanów oraz tych, których nie chronił

żaden klan. I tak niewolnik Bilal został związany przez swego

pana na pustyni, w słońcu. Pan przymocował do jego brzucha

głaz, by zmusić go do wyrzeczenia się wiary, Bilal jednak po-

wtarzał: „On jest Jedyny, On jest Jedyny”. Abu Bakr wykupił

później Bilala (tak jak wielu innych niewolników) i darował mu

wolność. Bilal został potem muezzinem Medyny, jednomyślnie

szanowanym za szczerość wiary, pobożność i piękny głos

23

.

Najokrutniej sprzeciw wobec islamu okazał człowiek imie-

niem Amr, pochodzący z plemienia Machzum. Krewni nazywali

go Abu al-Hakam (ojciec mądrego osądu), jednak muzułmanie,

stając wobec jego odmowy dostrzeżenia prawdy oraz wobec

jego grubiaństwa, nazwali go Abu Dżahl (ojciec ignorancji).

Pewnego razu udał się do Proroka i znieważył go z taką niena-

wiścią, że ci, którzy to słyszeli, mimo że nie byli muzułmana-

mi, uznali, że upokarzając Muhammada w ten sposób, naruszył

on kodeks honorowy. Dowiedziawszy się o tym, wuj Proroka,

Hamza, interweniował. Poszedł do Abu Dżahla i zagroził mu

odwetem, jeśli ten postąpi tak ponownie. Jednocześnie oznaj-

mił, że sam stał się muzułmaninem i że od teraz osobiście będzie

ochraniał swego bratanka

24

. W efekcie Abu Dżahl zaprzestał

wprawdzie obrażać Muhammada, ale za to zaczął znęcać się nad

najuboższymi i najsłabszymi Towarzyszami Proroka. Ammar,

młodzieniec pochodzenia jemeńskiego, bardzo wcześnie przyjął

23

Tamże, 2:159.

24

Tamże, 2:128.

background image

55

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

przesłanie i pobierał nauki od Proroka w domu al-Arqama. Jego

ojciec Jasir i matka Sumajja zostali muzułmanami krótko po nim

i gorliwie poznawali nową religię. Abu Dżahl obrał ich sobie za

obiekt swej mściwej nienawiści: bił ich, związywał ich w słońcu

i torturował. Prorok nie mógł nic zrobić, gdyż uniemożliwiał to

złożony charakter przymierzy klanowych. Był świadkiem tego

poniżającego traktowania, nie mogąc interweniować. Pewnego

dnia, gdy Prorok przechodził obok Jasira i jego żony, którzy

poddawani byli maltretowaniu, zawołał do nich: „Bądź silna,

rodzino Jasira, spotkamy się w raju”. Pomimo tych ciągnących

się tygodniami tortur, Sumajja i Jasir odmawiali wyrzeczenia

się wiary. Sumajja wykrzyczała nawet Abu Dżahlowi, co sądzi

o nim oraz o jego tchórzliwym postępowaniu. Z wściekłości

zadźgał ją na śmierć, a następnie w tej samej gniewnej złości

rzucił się na jej męża, którego pobił śmiertelnie. Sumajja i Jasir

byli pierwszymi męczennikami (szuhada) islamu: prześladowa-

nymi, torturowanymi i wreszcie zabitymi za odmowę zaparcia

się Boga, Jego Jedyności oraz prawdy ostatniego Objawienia

25

.

Sytuacja muzułmanów wciąż ulegała pogorszeniu, zwłasz-

cza dla tych spośród nich, którzy zajmowali najniższą pozycję

w hierarchii statusu społecznego i powiązań klanowych. Ochro-

nę Prorokowi zapewniali jego wujowie, Abu Talib i Hamza,

jednak ochrona ta w żaden sposób nie rozciągała się na pierw-

szą duchową społeczność muzułmanów. Zniewagi, odrzucenie

i maltretowanie stały się regułą, a Muhammad zaczął szukać roz-

wiązania, które pomogłoby złagodzić próby i cierpienie, jakich

doświadczali pierwsi muzułmanie. Wpadł na pomysł, by spot-

kać się z al-Łalidem, przywódcą klanu Machzum, do którego

należał Abu Dżahl. Al-Łalid miał w społeczności mekkańskiej

znaczną władzę. Gdyby Prorokowi udało się go przekonać do

prawdy jego przesłania lub chociaż skłonić go, by doprowadził

do zaprzestania prześladowań, byłoby to dla niego i jego To-

warzyszy znaczące osiągnięcie. Jednak gdy Prorok przedstawiał

al-Łalidowi swe argumenty i próbował pozyskać jego wsparcie,

przeszkodził mu niewidomy człowiek, ubogi i stary, który już

nawrócił się na islam i prosił o to, by wyrecytować mu kilka

sur z Koranu. Muhammad najpierw odwrócił się spokojnie, ale

25

Tamże, 2:162.

background image

Przesłanie i przeciwności losu

56

wkrótce zaczął się irytować nachalnością starca, który uniemoż-

liwiał mu przedstawienie sprawy al-Łalidowi. Przywódca, pełen

pogardy, ostatecznie odmówił nawet wysłuchania, o co chodzi.

W następstwie tego incydentu została objawiona sura nakazują-

ca muzułmanom wyciągnąć z niego lekcję na wszystkie wieki:

W imię Boga Miłosiernego, Litościwego! [Prorok] zachmurzył
się i odwrócił, bo przyszedł do niego niewidomy. Skąd możesz
wiedzieć? Może on się oczyści albo pomyśli o napomnieniu i to
przypomnienie przyniesie mu korzyść. Jeśli kto jest bogaty, to
ty się nim interesujesz; a mało się troszczysz o to, iż on się nie
oczyszcza. Lecz od tego, kto przychodzi do ciebie przepełniony
gorliwością i jest pełen bojaźni [w swym sercu] – ty się odsuwasz.
Ależ nie! To jest przecież napomnienie; – I kto zechce, to je sobie
przypomni!

26

Powodowany pragnieniem ochrony swej wspólnoty, Prorok

spotyka się tu z napomnieniem ze strony swego Nauczyciela,

który poucza go, by nigdy nie odwracał się od człowieka, nieza-

leżnie od tego z jak trudnymi okolicznościami musi się Prorok

mierzyć, nawet jeśli człowiek ten będzie biedakiem, starcem

bądź ślepcem. Zainteresowany ochroną człowieka wybitnego,

społecznie i politycznie użytecznego, Muhammad odtrącił po-

zornie nieistotnego dla jego sprawy biedaka, który prosił o du-

chowe pocieszenie. Ten błąd, to zachwianie moralne, zapisane

zostało w Koranie, który poprzez tę historię uczy muzułmanów,

by nigdy nie odrzucali człowieka, nigdy nie odwracali się od

ubogich i potrzebujących, a raczej służyli im i darzyli ich miłoś-

cią. Prorok nigdy nie zapomniał tej lekcji i wciąż wołał do Boga

słowami: „Boże, błagamy Cię, daj nam pobożność, godność, ob-

fitość [duchową] oraz miłość ubogich”

27

.

Prorok jest zatem wzorem dla muzułmanów nie tylko w sen-

sie doskonałości postępowania, ale również w słabościach swe-

go człowieczeństwa, odsłoniętych i wspomnianych przez Ko-

ran, aby sumienia muzułmanów nigdy nie zapomniały tego

26

Koran, 80:1–12.

27

Prorok mówił też w tym znaczeniu: „To nie posiadanie rzeczy jest bogactwem, ale

bogactwo duszy” (autentyczny hadis przekazany przez al-Buchariego i Muslima).

background image

57

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

przesłania w toku dziejów. Nikt nie może nigdy pozwolić, by

władza bądź interesy społeczne, ekonomiczne czy polityczne

spowodowały, że odwróci się od innych ludzi, od uwagi, na jaką

zasługują czy szacunku, do jakiego mają prawo. Nic nie może

nigdy skłonić człowieka do porzucenia tej zasady wiary na rzecz

strategii politycznej zorientowanej na ratowanie czy ochronę

społeczności przed jakimś niebezpieczeństwem. Dobrowolnie

ofiarowane, szczere serce człowieka ubogiego i bezsilnego, war-

te jest w oczach Boga tysiąc razy więcej niż gorliwie pielęgno-

wane, zapatrzone w siebie serce bogacza.

Prorok nieustannie dążył do tego, by być przykładem tego

przesłania i zaświadczać o nim, jednak w toku swych dziejów

muzułmanie często zapominali o tym nakazie i odmawiali trak-

towania potrzebujących z szacunkiem i godnością. Już za życia

Proroka, jego wspomniany wyżej Towarzysz, Abu Zarr al-Ghi-

fari, z siłą i przekonaniem występował przeciwko uchybieniom

niektórych muzułmanów coraz bardziej kochających władzę,

wygody i bogactwa. Widział w tym początek odwrócenia po-

rządku duchowego, dowód głębokiej alienacji oraz pierwsze

znaki przepowiedzianych nieszczęść. Historia, obfita w przy-

kłady tego, jak żądza władzy i bogactwa prowadzi ludzi do po-

rzucania zasad, uczy nas jak bardzo prawdziwe były te intuicje.

W tym sensie w naszych umysłach rozbrzmiewa echo innego

ostrzeżenia Proroka, skierowanego do jego duchowej wspólno-

ty na nadchodzące stulecia: „W każdej [duchowej] wspólnocie

istnieje przedmiot niezgody, napięć i nieładu [fitna], a w mojej

wspólnocie obiektem tym są pieniądze”

28

.

28

Hadis przekazany przez Muslima.

background image
background image

59

Rozdział 6

Opór, pokora i wygnanie

Przywódcy klanów wciąż kpili z Muhammada i zachęcali in-

nych, by występowali przeciw niemu i poniżali go. Od człowie-

ka, który twierdził, że jest prorokiem, domagano się cudów oraz

namacalnych dowodów. Ludzie kwestionowali dokonany przez

Boga wybór, który padł na człowieka pozbawionego jakiejś

szczególnej władzy i który krążył po targowiskach, niczym nie

wyróżniając się od innych. Kpili z niego i jego słów, jak i z gło-

szonego przesłania.

Mimo to, jak widzieliśmy do tej pory, Prorok trwał przy swo-

im. Gdy przybył do niego jeden z przywódców Kurajszytów,

Utba ibn Rabi’a i zaproponował mu pieniądze oraz władzę,

odpowiedź Proroka zwierała przede wszystkim obszerny cytat

z Koranu:

Ha, Mim. Objawienie pochodzącej od Miłosiernego, Litościwe-
go! Księgi, której wersety zostały objaśnione jako Koran w języku
arabskim dla ludzi, którzy posiadają wiedzę; Jako zwiastun dobrej
nowiny oraz ostrzegający. Lecz większość spośród nich odwróciła
się, więc oni nie są władni usłyszeć. I rzekli: „Nasze serca są za-
słonięte przed tym, do czego nas nawołujesz, a w naszych uszach
– głuchota, a pomiędzy nami i tobą jest przegroda. Działaj więc
(według swojego uznania). Zaprawdę, my będziemy działać (we-
dług swego)! Powiedz: „Zaprawdę, ja jestem jedynie człowiekiem
podobnym do was. Jedynie jest mi objawiane, iż wasz Bóg jest Bo-
giem Jedynym. Zatem kroczcie prosto ku Niemu i proście o przeba-
czenie, a biada tym, którzy dodają współtowarzyszy!; Ci, którzy nie
odprowadzają az-zakat i którzy nie dają wiary w życie przyszłe. Za-
prawdę, ci, którzy uwierzyli i czynili dobro; dla nich wynagrodze-

background image

Opór, pokora i wygnanie

60

nie będzie nieprzerwane. Powiedz: „Czyż wy sprzeniewierzacie się
Temu, który stworzył ziemię w ciągu dwóch dni i dodajecie Jemu
równych?

1

On jest Panem światów!”. I umieścił na niej (góry) sta-

bilizujące, wznoszące się nad nią, i uczynił ją błogosławioną i wy-
znaczył na niej niezbędne zasoby (do utrzymania życia) – w ciągu
czterech dni – na równi dla wszystkich proszących

2

.

Dalej Prorok wyrecytował werset trzydziesty ósmy, który

wspomina o bijących pokłony. Gdy doszedł do tego miejsca

tekstu, upadł na twarz, oddając cześć Bogu Jedynemu. Utba

przyszedł do niego, proponując mu bogactwo i władzę tego

świata, ale teraz stał przed człowiekiem leżącym twarzą do

ziemi w imię swej wiary w Odwiecznego i wyrażającym w ten

sposób swą wyraźną odmowę właśnie otrzymanej oferty. Forma

i treść przesłania koranicznego wywarły na Utbie bardzo silne

wrażenie, on zaś wrócił do swych bliskich i zasugerował, że nie

powinni sprzeciwiać się temu przesłaniu. Jednak przekonani, że

padł ofiarą czarów płynących z magii tych słów, nie zważali na

jego radę i kontynuowali prześladowania.

Dżihad

Również Prorok się nie poddawał: kiedykolwiek atakowali go

oponenci, odwoływał się do Koranu, który służył mu jako odpo-

wiedź, ochrona i sposób wyrażenia sprzeciwu. Oto czego jasno

nauczyło go Objawienie wraz z poniższym wersetem, który sta-

nowi pierwszy przykład pojawienia się słowa dżihad w Koranie:

Zatem nie bądź posłuszny tym, którzy sprzeniewierzyli się, a zma-
gaj się z nimi [dżahidhum] – przy Jego pomocy – usilnym zmaga-
niem [dżihadan kabira]

3

.

1

Jałm znaczy po arabsku „dzień”, a także „okres czasu” bądź „cykl” mający niekiedy

czasowo nieokreślony charakter.

2

Koran, 41:1–10. Ha oraz mim to litery arabskie. Jak zauważyłem wcześniej, ich obecność

w Objawieniu nie jest wyjaśniona. Właściwe tłumaczenie brzmi „oczyszczający podatek

społeczny”, co obejmuje trzy wymiary koncepcji zakatu. Jest on obowiązkiem wobec

Boga i ludzi, pobiera się go na rzecz ubogich członków społeczeństwa, zaś sumienie osoby

wierzącej doznaje ukojenia, mając świadomość, że jej własność podlega oczyszczeniu

poprzez spełnienie prawa Boga i człowieka.

3

Koran, 25:52.

background image

61

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Stając w obliczu rozmaitych presji, od najłagodniejszych

do najbardziej brutalnych, Muhammad otrzymał werset, który

mówił o drodze i środkach sprzeciwu – dżihadzie – jakie miał

przedsięwziąć. Znajdujemy tu pierwotne i podstawowe zna-

czenie pojęcia dżihadu, którego źródłosłów dża-ha-da oznacza

„podejmowanie wysiłku”, ale także, w tym przypadku „podej-

mowanie oporu” (to znaczy sprzeciwu wobec ucisku i prześla-

dowania). Bóg nakazuje Swemu Posłańcowi, by nękaniu go

przez Kurajszytów stawiał opór poprzez odwoływanie się do

Koranu. Tekst stanowi po prostu jego duchową i intelektualną

broń przeciwko ich przemocy. Tym, którzy szydzą i upokarzają,

tym, którzy napadają, torturują i zabijają, tym, którzy pragną

cudów i dowodów, Prorok niezmiennie odpowiada bronią i tar-

czą Koranu, który jest sam w sobie – jak widzieliśmy – cudem

i dowodem. Tekst ten wyzwala w ludziach prawdziwą siłę, która

daje im moc sprzeciwu i przetrwania wszelkich prześladowań

na tym świecie, gdyż wzywa do Życia wolnego od iluzji życia

doczesnego: „Życie doczesne jest niczym innym, jak tylko za-

bawą i grą. Zaprawdę, siedziba ostateczna stanowi prawdziwy

żywot. O, gdybyż oni wiedzieli!”

4

.

Kluczowe znaczenie idei dżihad fi sabilillah (opór na drodze

Boga) zostało w pełni określone w owym pierwszym pojawieniu

się terminu dżihad w środku sury „Rozróżnienie” (Al-Furkan).

Chodzi o odróżnienie poprzez cud dwóch Objawień (wszech-

świata i tekstu), obecności Jedynego oraz sprzeciwu wobec

kłamstw i przemocy tych, którymi powoduje wyłącznie prag-

nienie ochrony własnych interesów, władzy czy przyjemności.

Pierwsza postawa wymaga zatem trzymania się od nich z dala:

Zatem odwróć się od tego, który odwraca się od Naszego przesła-
nia i niczego poza życiem na tym świecie nie pragnie. Zaprawdę,
stanowi to kres wiedzy, jaką posiadają, i zaprawdę, twój Pan najle-
piej wie, kto zbłądzi z Jego ścieżki i On najlepiej zna tych, którzy
kroczą zgodnie z przewodnictwem. I do Allaha należy to, co jest
w niebiosach i to, co jest na ziemi – ażeby On wynagrodził tych,

4

Koran, 29:64.

background image

Opór, pokora i wygnanie

62

którzy popełnili zło za to, co uczynili, a wynagrodził tych, którzy
czynili dobro tym, co najlepsze

5

.

Jak widzimy w powyższych wersetach, rozróżnienie ma tak-

że wymiar etyczny, gdyż tym, co wyróżnia wierzącego w życiu

doczesnym jest nie tylko wiara, ale również sposób bycia i po-

stępowania. Uzbrojeni w tę wiedzę, Prorok wraz z Towarzysza-

mi przede wszystkim próbowali swobodnie głosić przesłanie,

unikając przy tym konfrontacji. Na to nie godzili się przywódcy

Kurajszytów, którzy tym bardziej wzmagali prześladowania, im

szybciej pojawiały się kolejne Objawienia. Podobnie jak Prorok,

pierwsi muzułmanie zaangażowali się w opór – dżihad – przy-

pominając ludziom o istnieniu Jedynego Boga, o Życiu wiecz-

nym, Sądzie Ostatecznym oraz o konieczności czynienia dobra,

zaś Koran był dla nich zawsze bronią duchowego rozeznania

oraz ich tarczą w obliczu przemocy fizycznej.

Prześladowania trwały jednak dalej i przybrały tak brutalny

charakter, że trudno było niekiedy ów dżihad prowadzić. Pew-

nego dnia grupa muzułmanów przybyła do Proroka, gdy ten od-

poczywał w cieniu nieopodal Kaby. Zwrócili się do niego: „Nie

wezwiesz do nas Boga, żeby nam pomógł?”. Prorok odparł sta-

nowczo: „Wielu wierzących, którzy przyszli przed wami skoń-

czyło w dołach wykopanych dla nich i zostało rozciętych na

dwoje od stóp do głów, a jednak nie sprawiło to, że odwrócili się

od swej religii; ich ciała odrywano od kości i ścięgien żelazny-

mi zgrzebłami, a mimo to nie odwrócili się od swej religii. Na

Boga, ta sprawa z pewnością zwycięży tak, że samotny podróż-

nik będzie mógł przebyć drogę z Sany do Hadramaut [regiony

Jemenu] nie obawiając się niczego prócz Boga i wilków zagra-

żających owcom. Jesteście jednak za bardzo niecierpliwi!”

6

.

Musieli zatem uzbroić się w cierpliwość, trwać, nie pod-

dawać się i nigdy nie tracić ufności w Boga i Jego wolę. Pro-

rok nauczał swych Towarzyszy o trudnym związku między

ufnością Bogu i bólem. Doświadczenia fizycznego i moralne-

go cierpienia umożliwiły osiągnięcie takiego etapu w wierze,

w którym akceptuje się przeciwności losu, gdzie człowiek

5

Koran, 53:29–31.

6

Hadis przekazany przez al-Buchariego.

background image

63

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

może wątpić w siebie nie wątpiąc w Boga. Pod tym względem

budująca jest historia Ammara, który widział jak za odmowę

zaparcia się Boga skazano najpierw jego matkę, a potem ojca.

Następnie samego Ammara poddano najcięższym torturom.

Pewnego dnia podczas tortur, gdy nie mógł już wytrzymać,

zaparł się Boga i oddał cześć bogom Kurajszytów. Oprawcy

wypuścili go zadowoleni, że osiągnęli swój cel. Ammar pozo-

stał przy życiu, ale dopadło go i gryzło poczucie winy, którego

nie mógł się pozbyć, gdyż żywił przekonanie, że nie da się

odpokutować za wyparcie się wiary. Cały we łzach udał się do

Proroka i opowiedział mu o swym nieszczęściu i wątpliwoś-

ciach odnośnie własnej wartości i swego losu. Prorok zapytał

go o jego najskrytsze przekonania, Ammar zaś potwierdził, że

pozostały one niezmienione, pewne i mocne oraz że nie ma

żadnych wątpliwości co do swej wiary w Boga oraz uczuć,

które jej towarzyszą. Muhammad uspokoił młodzieńca i za-

pewnił go, że przecież zrobił, co mógł i nie musi się złościć

na siebie. Objawienie wspomina nawet o tym, kto „sprzenie-

wierzył się Allhowi po tym, jak przyjął wiarę”, kto „został

zmuszony do wyrzeknięcia się wiary, a jego serce jest pełne

wiary”

7

. Poradził Ammarowi, że jeśli kiedykolwiek jeszcze

doświadczy tych samych straszliwych tortur, aby ocalić życie

powinien ustami powiedzieć to, co chcą usłyszeć oprawcy,

w sercu zaś mocno trzymać się wiary i modlić do Boga.

Prorok uznał i zaakceptował zatem obie postawy: tych, któ-

rzy nigdy nie wyparli się wiary i zginęli za nią oraz tych, któ-

rzy pod presją okrutnych tortur ocalili swe życie, wypierając się

wiary słowami, trwając jednak przy niej niezłomnie w umyśle

i sercu. Uczeni muzułmańscy odwoływali się później do tego

i innych przykładów, podkreślając, że muzułmanom wolno,

w sytuacji ekstremalnej, gdy ich życie jest zagrożone z powodu

niesprawiedliwej władzy, ustami powiedzieć to, co chcą usły-

szeć oprawcy. Wiąże się z tym koncepcja taqiyya (zakładająca

akt maskowania), a postępowanie takie jest uprawnione – jak tu-

taj w przypadku Ammara – tylko wówczas, gdy jednostka musi

chronić swoje życie w sytuacji skrajnej w obliczu okrutnych

tortur. W każdych innych okolicznościach, jak zobaczymy, mu-

7

Koran, 16:106.

background image

Opór, pokora i wygnanie

64

zułmanie mają mówić prawdę, bez względu na cenę, jaką mogą

ponieść.

Stawki

Sprzeciw ze strony Kurajszytów nie dotyczył jedynie człowieka

i przesłania. W istocie, jeśli wszyscy posłańcy Boga spotykają

się z takim samym przyjęciem – z tym samym sprzeciwem i nie-

nawiścią ze strony znaczącej części ich własnej społeczności –

to dzieje się tak dlatego, że treści, jakie przynoszą, zakładają

radykalną rewolucję ładu społecznego.

Koran przytacza słowa, które witały posłańców w różnych

epokach, gdy ci przybywali z przesłaniem do swych narodów.

Pierwsza reakcja sprowadzała się najczęściej do odrzucenia

zmian i strachu przed utratą władzy, jak w przypadku odpo-

wiedzi udzielonej Mojżeszowi i Aaronowi przez ludzi Faraona:

„Czy ty przybyłeś do nas, aby odwieść nas od tego, z czym za-

staliśmy naszych ojców, po to aby panowanie na ziemi należało

do was obu? My jednak i tak w was nie uwierzymy!”

8

. Zro-

zumienie owego stosunku do pamięci, przodków i obyczajów

jest kluczowe dla uchwycenia sposobu, w jaki rozmaite naro-

dy reagowały w obliczu przeobrażeń nadciągających na skutek

pojawienia się nowej wiary i, w efekcie, nowych elementów

w życiu społecznym. Reakcja ta ma zawsze charakter reflek-

syjny i namiętny, ponieważ stawką jest tożsamość i stabilność,

na których opiera się dane społeczeństwo. Swym przesłaniem

i poprzez obecność coraz większej i widocznej wspólnoty, Pro-

rok Muhammad wywołał reakcje, które miały taki sam charak-

ter i przybierały najbardziej intensywne formy, zaś Kurajszyci,

powodowani strachem przed tym, co według nich zagrażało ich

wizji świata, sprzeciwiali mu się zawzięcie i nieustępliwie.

Problem władzy to, rzecz jasna, kwestia zasadnicza: wszystkie

narody, którym dano proroków, początkowo żywiły przekonanie,

że dążą oni jedynie do zdobycia władzy i statusu, i w tym kontek-

ście przypadku Muhammada nie da się uznać za wyjątek. Próbu-

jąc interpretować i zrozumieć intencje oraz cele posłańców, ludzie

8

Koran, 10:78.

background image

65

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

z pewnością polegają na własnym punkcie widzenia: w uporząd-

kowanym społeczeństwie przeciwko tradycjom, a w efekcie tak-

że przeciwko ładowi społecznemu i politycznemu, występuje się

tylko wtedy, gdy dąży się do przejęcia władzy. Interpretację tę

narzuca logika stosunków międzyludzkich, co z kolei wyjaśnia

wątpliwości i głuchotę przywódców w obliczu przesłania, które

jakkolwiek samo w sobie dalekie jest od tego rodzaju spraw, ma

jednak bezpośrednie konsekwencje dla ich władzy.

Wzywając do uznania Boga Jedynego, odrzucenia bożków,

zwrócenia się ku Życiu Wiecznemu, etyce i sprawiedliwości,

Muhammad zapoczątkował otwartą rewolucję zarówno w men-

talności, jak i w społeczeństwie. Wziąwszy wszystko pod uwa-

gę, niewielkie znaczenie miało, czy pragnął on władzy dla siebie

czy dla kogoś innego. Tym, co pozostawało oczywiste, był fakt,

że odwrócenie perspektyw zawarte w jego przesłaniu, czyli sku-

pienie się na życiu wiecznym, wstrząsnęło podstawami ziem-

skiego porządku.

Uznanie Boga Jedynego i świadomość Wieczności w powią-

zaniu z naukami etycznymi jawiły się nowym wiernym jako

elementy ich wyzwolenia duchowego, intelektualnego i spo-

łecznego. Spostrzeżenie przywódców kurajszyckich było zatem

przytomne i do rzeczy, gdyż stawka leżąca u podstaw ich ostre-

go sprzeciwu wobec przesłania radykalnego wyzwolenia miała

dalekosiężny charakter i zasadniczy wpływ na ich położenie.

Przeczuwali – choć nie zawsze byli w stanie to usłyszeć czy zro-

zumieć – wagę podstawowego świadectwa wiary w Jedynego,

które stanowi jednocześnie wyraz osobistego nawrócenia i po-

wszechnego przeobrażenia porządku:

Powiedz: „To On – Allah, On jest Jedyny! Allah jest as-Samad.
On nie zrodził i nie został zrodzony! I nikt Jemu nie jest równy!”

9

.

Poniższe stwierdzenie zwraca uwagę na istnienie rozgraniczenia:

Powiedz: „O wy, niewierzący! Ja nie czczę tego, co wy czcicie.
Ani wy nie jesteście czcicielami tego, co ja czczę. Ani ja czcić nie

9

Koran, 112 (termin as-Samad ma różne znaczenia – między innymi „Pan, nad którym nie

ma żadnego Pana” oraz „Wiekuisty, Trwały” [przypis redakcji]).

background image

Opór, pokora i wygnanie

66

będę tego, co wy czciliście. Ani wy czcić nie będziecie tego, co ja
czczę. Wy macie swoją religię, a ja mam swoją religię”

10

.

Pytania

Kurajszyci nie wiedzieli, jak zapobiec dalszemu upowszech-

nianiu przesłania Muhammada. Postanowili wysłać do Jathribu

przedstawicieli, którzy mieli spytać przywódców społeczności

żydowskiej o istotę i prawdziwość tego nowego Objawienia.

Wiedziano, że mieszkający tam Żydzi wyznają tę samą ideę Je-

dynego Boga, a Muhammada często nawiązywał do Mojżesza,

ich proroka. Byli zatem najbardziej odpowiedni, by spytać ich

o opinię, a nawet o zasugerowanie strategii.

Spytani o nowego proroka rabini zaproponowali, aby miesz-

kańcy Mekki zadali mu trzy kluczowe pytania celem sprawdze-

nia, czy to, co głosi, faktycznie zostało objawione, czy może

jest on oszustem. Pierwsze pytanie dotyczyło znajomości hi-

storii grupy młodzieńców – wychodźców spośród swego naro-

du; drugie pytanie koncentrowało się na słynnym podróżniku,

który dotarł do granic wszechświata; trzecie zaś wiązało się

bezpośrednio z zadaniem zdefiniowania ar-ruh (duch, dusza).

Przedstawiciele Kurajszytów odjechali w przekonaniu, że mają

w ręku sposób na Muhammada. Po powrocie do Mekki udali

się do niego i zadali mu owe trzy pytania. On zaś odparł niemal

natychmiast: „Odpowiem na wasze pytania jutro!”

11

Jednak nazajutrz Anioł Gabriel się nie pojawił. Nie przyszło

Objawienie. Anioł nie przybył też następnego dnia, ani w cią-

gu następnych czternastu dni. Kurajszyci triumfowali pewni,

że w końcu udało im się obnażyć obłudę tak zwanego proroka,

który nie potrafi odpowiedzieć na pytania rabinów. Muhammad

zaś popadł w smutek, a w miarę upływu kolejnych dni, coraz

bardziej martwił się, że został porzucony: nie tracąc wiary

w Boga, doświadczył zwątpienia w samego siebie potęgowane-

10

Koran, 109. Sura ta została objawiona, gdy niektórzy przywódcy Kurajszytów zaproponowali

pewnego rodzaju synkretyzm łączący politeistyczną religię ich przodków z monoteizmem

przyniesionym przez Proroka. Odpowiedź zawarta w Objawieniu jest jasna i ostateczna. Określa ona

nieuniknioność tego rozróżnienia, choć implicite otwiera drogę nakazowi wzajemnego szacunku.

11

Ibn Hiszam, dz. cyt., 2:140

background image

67

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

go szyderstwami przeciwników. Dwa tygodnie później otrzymał

Objawienie i objaśnienie:

I nie mów nigdy: „Z pewnością, ja to sprawię jutro! O ile Allah
również tego zechce”. I wspomnij swego Pana, jeśli zapomnisz,
i rzeknij: „Oby przewodził dla mnie Pan mój, abym zbliżył się do
tego, co właściwe”

12

.

Objawienie to po raz kolejny zawierało napomnienie i naukę:

przypomniało Prorokowi, że jego status, wiedza i los zależą od

jego Rabb, Jedynego, Suwerennego Boga i że nigdy nie wolno

mu o tym zapominać. Tak należy rozumieć znaczenie wyrażenia

insza Allah, „jeśli Allah tak chce”: mówi ono o świadomości

ograniczeń, uczuciu pokory tego, kto działa, wiedząc, że ponad

jego możliwościami czy słowami sam Bóg ma władzę sprawczą.

Nie należy tego przesłania traktować jako fatalizmu: nie zakłada

ono, że nie należy działać, ale przeciwnie, że nie wolno nigdy

przestać działać, ale w sercu i umyśle należy zachować świa-

domość realnych granic ludzkiej władzy. Prorok po raz drugi

został zmuszony, by polegać na Najwyższym. Bez względu na

doświadczane trudności, nasza siła i wolność na ziemi zasadzają

się na nieustannej świadomości naszej zależności od Stwórcy.

Dopiero później Prorok otrzymał odpowiedzi na trzy zadane

pytania. Owo opóźnienie paradoksalnie wzmocniło przekonania

wiernych i wprawiło w zdumienie rozmówców Proroka: jego

początkowa bezsilność wobec tych pytań, a następnie spóźnione

przekazanie Objawienia stanowiły dowód, że to nie Muhammad

jest autorem powstającej Księgi i że w istocie polega on na woli

swego Rabba.

Odpowiedź na pytanie o ar-ruh (ducha, duszę) dotyczyła bez-

pośrednio – w ten sam sposób, co wymóg pokory, jaki został mu

wcześniej przypomniany – najwyższej wiedzy Jedynego:

Oni pytają cię o duszę [ar-rub]. Odrzeknij: „Wiedza o duszy na-
leży wyłącznie do mojego Pana [Rabb, „Nauczyciela”], a wy nie
otrzymaliście z wiedzy – co najwyżej niewiele”

13

.

12

Koran, 18:23–24.

13

Koran, 17:85.

background image

Opór, pokora i wygnanie

68

Z kolei dwie historie (ta o Siedmiu Śpiących z Efezu i ta o po-

dróżniku Zu al-Karnajnie) są również opowiedziane w surze

osiemnastej zatytułowanej „Grota” (Al-Kahf). Historie te obfitu-

ją w informacje i szczegóły, jakich Kurajszyci oraz rabini z Jat-

hribu nie mogli się spodziewać i o których przed Objawieniem

Prorok nie miał pojęcia. Ta sama sura opowiada też historię

Mojżesza, który w chwili zapomnienia i zaślepienia nieopatrz-

nie stwierdził, że dzięki statusowi proroka „wie”. Bóg poddał go

więc próbie konfrontacji z człowiekiem, który wiedział więcej

od niego – chodzi o pojawiającą się w Koranie postać al-Chidra

– który nauczył go zrozumienia najwyższej wiedzy Boga, cierp-

liwości oraz mądrości trwania w skromności i powstrzymywa-

nia się od stawiania zbyt wielu pytań

14

.

Od doświadczeń Mojżesza (tak bardzo niecierpliwego) po

przeżycia Muhammada (który zapomniał o swej zależności),

jak również poprzez nauki kierowane do wszystkich ludzi (tych,

którzy otrzymali „tylko niewiele” wiedzy), wszystko przypo-

mina muzułmanom o ich kruchości i potrzebie Boga, niezależ-

nie od statusu, a nauka ta przewija się przez całą surę „Grota”.

Prorok miał później radzić, by każdy muzułmanin czytał tę surę

w całości co piątek, aby każdego tygodnia pamiętać, że nie wol-

no im zapomnieć ani o sobie, ani o Nim.

Abisynia

Upokorzenia i prześladowania wzmogły się wraz z kolejnymi

Objawieniami wersetów Koranu. Teraz nie dotykały już tylko

najsłabszych spośród muzułmanów, ale także mężczyzn i kobiet,

którym status społeczny zwykle dawał ochronę, jak w przypad-

ku Abu Bakra. Muhammad, znajdujący się pod ochroną swego

wuja, Abu Taliba, był obiektem drwin i szyderstw, jednak nie

atakowano go fizycznie. Widząc, że sytuacja w Mekce staje się

coraz trudniejsza, Prorok zaproponował: „Jeśli udacie się do zie-

mi Abisyńczyków, znajdziecie tam króla, pod władzą którego

nikt nie doznaje niesprawiedliwości. To kraj szczerości w wie-

14

Koran, 18:60–82.

background image

69

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

rze. Pozostaniecie tam dopóki Bóg nie wybawi was z obecnego

cierpienia”

15

.

Prorok mówił o królu Abisynii, Negusie, który wyznawał

chrześcijaństwo i cieszył się sławą człowieka pełnego szacun-

ku i sprawiedliwego wobec swego ludu

16

. Część członków spo-

łeczności zaczęła czynić przygotowania do podróży i w końcu

niektórzy z nich, samotnie lub z rodzinami, potajemnie opuścili

Mekkę, udając się na pierwszą emigrację (al-hidżra al-ula): było

to łącznie około stu osób, osiemdziesięciu dwóch lub osiemdzie-

sięciu trzech mężczyzn i blisko dwadzieścia kobiet.

Miało to miejsce w roku 615, pięć lat od początku Objawie-

nia i dwa lata od rozpoczęcia misji publicznej. Sytuacja stała się

na tyle ciężka, że muzułmanie ci woleli podjąć ryzyko ucieczki

z dala od Mekki. W grupie tej byli Uthman ibn Affan i jego żona

Ruqajja (córka Proroka), a także Abu Bakr, który jednak posta-

nowił wrócić po tym, jak w czasie drogi spotkał prominentnego

mekkańczyka, który zapewnił mu ochronę. Wśród wychodźców

była także Umm Salama, która później została żoną Proroka,

a dzięki której znamy szczegóły różnych epizodów z emigracji

do Abisynii.

Wkrótce przywódcy Kurajszytów zorientowali się, że część

muzułmanów – paradoksalnie nie ci najniżej sytuowani –

opuściła Mekkę. Również dość szybko dowiedzieli się, dokąd

udali się ci muzułmanie. Mieli pewne powody do obaw: jeśli

ta niewielka grupa muzułmanów zdoła osiedlić się gdzie in-

dziej, nieuchronnie zepsują oni opinię mieszkańcom Mekki,

a być może też spowodują niechęć wobec nich a nawet zawrą

przeciwko nim przymierze z królem, o którym wiedziano, że

podziela ową wiarę w jednego Boga. Jakiś czas po opuszcze-

niu miasta przez muzułmanów, przywódcy Kurajszytów posta-

nowili wysłać do Negusa dwóch emisariuszy, Amra ibn al-Asa

i Abdullaha ibn Rabi’a, którzy mieli za zadanie przekonać

go, aby nie otaczał tych imigrantów ochroną, ale odesłał ich

z powrotem do Mekki. Emisariusze udali się na dwór Negusa,

przywożąc liczne dary, które w oczach abisyńskich dostojni-

ków miały szczególną wartość. Spotkali się z każdym z nich

15

Ibn Hiszam, dz. cyt., 2:164.

16

Dzisiejsza Etiopia.

background image

Opór, pokora i wygnanie

70

pojedynczo, wręczyli im podarunki i otrzymali zapewnienie

poparcia dla prośby przedłożonej przez mekkańczyków kró-

lowi.

Przed obliczem Negusa

Amr ibn al-As i Abdullah ibn Rabi’a chcieli, aby król zgodził się

odesłać muzułmanów i nie fatygował się nawet, aby wysłuchać

opinii uciekinierów. Negus odmówił, twierdząc, że ci, którzy

wybrali go dla swej ochrony, mają prawo przedstawić mu swą

sprawę. Zwołał więc zgromadzenie, w którym znaleźli się za-

równo emisariusze z Mekki, jak i delegacja imigrantów muzuł-

mańskich. Ci ostatni wybrali na swego przedstawiciela Dżafara

ibn Abi Taliba, mądrego człowieka i świetnego mówcę, który

miał odpowiedzieć na pytania króla. Król spytał ich o przyczynę

wychodźstwa, a zwłaszcza o treść nowego przesłania przynie-

sionego przez Proroka. Dżafar objaśnił królowi podstawowe

zasady zawarte w Objawieniu i w naukach Muhammada: wiarę

w jednego Boga, odrzucenie bałwochwalstwa, nakaz poszano-

wania więzów pokrewieństwa, mówienia prawdy, przeciwsta-

wiania się niesprawiedliwości itd. Dodał, że to z powodu tego

przesłania Kurajszyci prześladowali muzułmanów i dlatego ci

ostatni postanowili szukać schronienia w Abisynii, przy Negu-

sie, którego okrywała sława sprawiedliwego i tolerancyjnego

władcy.

Król spytał Dżafara, czy ten posiada egzemplarz tekstu Obja-

wienia przyniesionego przez Proroka, albo czy mógłby wyrecy-

tować jego fragment. Dżafar odpowiedział twierdząco i zaczął

recytować wersety z sury Marjam (Maria):

I przywołaj wspomnienia o Marii zawarte w Księdze. Gdy wybrała
miejsce swego odosobnienia (skierowane) ku wschodowi. I uczy-
niła dla siebie zasłonę przed bliskimi. Wówczas to posłaliśmy jej
naszego Ducha, a on ukazał się jej jako prawdziwy człowiek. Rze-
kła: „Szukam u Miłosiernego ochrony przed tobą – jeśli należysz
do tych, którzy obawiają się (Boga)”. Odparł (anioł): „Ja jestem
posłańcem twojego Pana, aby dać tobie chłopca szlachetnego”.

background image

71

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Rzekła: „Jakżeż miałabym mieć syna, skoro żaden człowiek mnie
nie tknął ani też nie byłam występna”. Odparł (anioł): „Właśnie
twój Pan tak postanowił. Przekazał: Nie jest to dla Mnie niczym
trudnym uczynienie go znakiem dla ludzi oraz jako miłosierdzia od
Nas. I ta sprawa jest przesądzona

17

.

Król i jego dostojnicy byli poruszeni pięknem tekstu recyto-

wanego po arabsku, a jeszcze bardziej nawet zachwycili się, gdy

słowa te przetłumaczono dla nich, gdyż zrozumieli, że mówią

one o cudownych narodzinach Jezusa. Negus wykrzyknął: „To

przecież pochodzi z tego samego źródła, co słowa Jezusa”

18

. Na-

stępnie zwrócił się do dwóch emisariuszy z Mekki, by oznajmić

im, że odrzuca ich prośbę i że nie wyda muzułmańskich imi-

grantów, gdyż będzie ich dalej chronił.

Amr i Abdullah opuścili spotkanie zagniewani, jednak Amr

zdecydował, że tak czy inaczej wróci do Negusa i powie mu, co

owo nowe przesłanie faktycznie mówi o Jezusie i że w żaden

sposób nie pokrywa się ono z wiarą chrześcijańską. Uczynił to

następnego dnia, a wysłuchawszy go król ponownie posłał po

Dżafara oraz jego delegację, chcąc dowiedzieć się więcej o tym,

co Prorok mówi na temat Jezusa. Muzułmanie zdawali sobie

sprawę z tego, jakie grozi im niebezpieczeństwo – objaśnienie

różnic między obiema religiami mogło skłonić Negusa do od-

prawienia ich. Postanowili jednak trzymać się treści przesłania

i dokładnie wyjaśnić jego znaczenie. Na bezpośrednie pytanie

Negusa brzmiące „Co głosicie na temat Jezusa, syna Marii?”,

Dżafar odpowiedział nie mniej wprost: „Głosimy to, czego na-

uczył nas nasz Prorok: jest on sługą Boga, Jego posłańcem, Jego

Duchem, Jego Słowem, które On tchnął w Marię, Świętą Dzie-

wicę”. Nie było w tym odniesienia do statusu Jezusa jako „Syna

Bożego”, jednak Negus odpowiedział, chwytając kij i wołając:

„Jezus, syn Marii, nie przewyższa tego, którego właśnie opisa-

łeś bardziej niż na długość tego oto kija”

19

. Dostojnicy religij-

ni byli zdziwieni tą odpowiedzią i dali temu wyraz, chrząkając

dyskretnie, jednak Negus zignorował ich i zażądał, aby obaj

17

Koran, 19:16–21.

18

Ibn Hiszam, dz. cyt., 2:180.

19

Tamże, 2:181.

background image

Opór, pokora i wygnanie

72

emisariusze z Mekki zostali odesłani i zabrali ze sobą wszystkie

przywiezione dary. Ponowił swe zaproszenie dla muzułmanów,

zapewniając ich, że zaznają w jego kraju ochrony i bezpieczeń-

stwa.

Był to poważny policzek dla mekkańczyków, którzy nie-

bawem mieli się zemścić, zaostrzając szykany wobec muzuł-

manów wkrótce po powrocie emisariuszy. Zaś Dżafar i jego

wspólnota pozostali w kraju, gdzie większość stanowili chrześ-

cijanie i gdzie muzułmanie, mimo że byli na wychodźstwie i nie

wyznawali tej samej wiary co miejscowa ludność, spotkali się

z akceptacją, ochroną i tolerancją. Postanowili mówić prawdę:

w najtrudniejszym momencie, jakim było spotkanie z Negusem,

nie próbowali ani uchylić się od odpowiedzi na pytanie, ani kła-

mać w kwestii tego, co Prorok Muhammad mówił o Jezusie,

synu Marii. Wzięli na siebie wręcz ryzyko ekstradycji, jednak

ich sytuacja różniła się od tej, w jakiej znalazł się Ammar, który

pod presją tortur werbalnie wyparł się wiary, aby ocalić życie.

W tym przypadku zatem, mimo grożącego niebezpieczeństwa,

nie było innego wyjścia: muzułmanie trzymali się swej wiary

oraz mówili o niej szczerze i uczciwie. Nie mieli innego wybo-

ru, jak tylko powiedzieć prawdę, co uczynili.

Należy też zauważyć, że Dżafar najpierw ukazał podobień-

stwa łączące oba Objawienia. Pierwsze wyrecytowane przez

niego wersety wyraźnie wskazywały, że źródło przesłania było

takie samo i że przyjmując nowe Objawienie, muzułmanie czcili

tego samego Boga, co chrześcijanie i uznawali ich proroka. To

wysłannicy z Mekki próbowali wpędzić ich w tarapaty, zwraca-

jąc uwagę na różnice, jednak Dżafar szybko zaczął dokładnie

objaśniać przesłanie swej wiary, uwzględniając jej szczególne

cechy. Sama obecność muzułmanów w Abisynii stanowiła dla

chrześcijan innego rodzaju przesłanie: oto muzułmanie dostrze-

gli w Negusie człowieka zasad i sprawiedliwości i dlatego właś-

nie postanowili szukać schronienia w jego kraju. Negus nie był

muzułmaninem, ale doskonale zrozumiał dwojakie znaczenie –

wyrażone wprost i pośrednio – przesłania przyniesionego przez

wyznawców islamu: wyznają tego samego Boga, niezależnie od

różnic w tekstach i przekonaniach; hołdują tym samym wartoś-

ciom, jak szacunek i sprawiedliwość, niezależnie od rozbieżno-

background image

73

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

ści między tekstami obu religii. Król wysłuchał i przyjął owych

wyznawców innej wiary.

Negus później nawrócił się na islam i pozostawał w stałym

kontakcie z Prorokiem Muhammadem. Był jego świadkiem na

ceremonii ślubnej, zaś Prorok odmówił modlitwę za nieobec-

nego zmarłego (salat al-ghaib), dowiedziawszy się o śmierci

Negusa. Większość muzułmanów przebywających na wychodź-

stwie w Abisynii pozostała tam przez około piętnaście lat, aż do

czasu wyprawy do Chajbaru (w roku 630), kiedy to dołączyli do

Proroka w Jathribie – mieście, które nosiło już wówczas nazwę

Medyna. Inni wrócili do Mekki wcześniej, gdy dotarły do nich

dobre wieści stamtąd (choć część z nich powróciła jeszcze do

Abisynii), jednak nikt nigdy nie zaznał jakichkolwiek kłopotów

w królestwie Negusa.

background image
background image

75

Rozdział 7

Wyzwania, wyniesienie,

nadzieje

Sytuacja w Mekce się pogarszała. Do najbardziej zaciekłych

przeciwników islamu, obok Abu Lahaba i człowieka zwanego

Abu Dżahlem, należał Umar ibn al-Chattab. Już wcześniej dał

się on poznać jako nieżyczliwa osoba, brutalnie pobiwszy do-

piero co nawróconą kobietę.

Umar ibn al‑Chattab

Umar był zirytowany obrotem spraw. Stwierdził, że jedyną rze-

czą, jaką można zrobić, jest zabicie Proroka. To najpewniejszy

sposób, by położyć kres narastającemu chaosowi i podburzaniu,

które zagrażały społeczeństwu Mekki jako całości.

Z mieczem w ręku wyszedł z domu na poszukiwanie Muham-

mada. Po drodze spotkał Nu’ajma ibn Abdullaha, który potajem-

nie przeszedł na islam. Nu’ajm spytał go, dlaczego wygląda na

tak rozgniewanego, ten zaś opowiedział mu o swym zamiarze

zabicia Proroka. Nu’ajm szybko znalazł sposób odwiedzenia

Umara od tego planu: doradził mu, by najpierw przywrócił po-

rządek w swej własnej rodzinie, a dopiero potem myślał o napa-

dzie na Muhammada. Poinformował go, że na islam nawrócili

się już jego siostra Fatima oraz szwagier Sa’id. Zdziwiony i roz-

wścieczony Umar zmienił plany i ruszył prosto do domu swej

siostry.

Ta, wraz ze swym mężem i młodym Towarzyszem Chabba-

bem, właśnie studiowała Koran, gdy usłyszeli, że ktoś zbliża

background image

Wyzwania, wyniesienie, nadzieje

76

się do ich domu. Chabbab przerwał czytanie i się ukrył. Umar

zdążył usłyszeć w środku recytujący głos, zagadnął więc chłod-

no, otwarcie pytając, co deklamowali. Oboje temu zaprzeczyli,

jednak Umar upierał się, że ewidentnie słyszał, jak recytują jakiś

tekst. Nie chcieli na ten temat mówić, co wzmogło tylko jego

gniew. Rzucił się na swego szwagra, by zadać mu cios, a gdy

siostra próbowała zainterweniować, uderzył ją, aż trysnęła krew.

Widok krwi na twarzy siostry wywołał efekt natychmiastowy

i Umar nagle się powstrzymał. W tym samym momencie Fatima

wykrzyknęła z zapałem: „Tak, jesteśmy muzułmanami i wierzy-

my w Boga i jego Posłańca. Możesz teraz zrobić, co chcesz!”

1

.

Umar był zaskoczony, rozdarty między wyrzutami sumienia,

że uderzył swoją siostrę, a konsternacją wywołaną przez to, co

właśnie usłyszał. Poprosił Fatimę, by dała mu tekst, który czy-

tali w momencie, kiedy przybył. Ta zażądała, żeby najpierw do-

konał ablucji, aby się oczyścić. Otrzeźwiony, acz wciąż rozgnie-

wany, Umar zgodził się, dokonał ablucji, po czym zaczął czytać:

Ta, Ha. My zesłaliśmy tobie Księgę nie po to, abyś cierpiał. A je-
dynie jako napomnienie dla tego, kto ma bojaźń w sercu. Objawie-
nie od Tego, który stworzył ziemię oraz wzniosłe niebiosa. Miło-
sierny Istawa na Al-Ars. Do Niego należy to, co jest w niebiosach
oraz to, co jest na ziemi, a także to, co znajduje się pomiędzy nimi,
jak i to, co jest pod ziemią. I obojętnie, czy rzekniesz coś jawnie
(czy też nie). Zaiste, On zna wszelkie tajemnice i to, co skryte. Al-
lah – Nie ma (żadnego) innego boga (godnego czci) poza Nim. Do
Niego należą wszystkie imiona doskonałe (al-asma al-husna)

2

.

Tak brzmiały pierwsze wersety, Umar zaś zaczął czytać resz-

tę tekstu, który mówił o tym, jak Bóg przemówił do Mojżesza na

Górze Synaj, aż dotarł do następującego wersetu:

Zaiste, Jam jest Allah. Nie ma (żadnego) innego godnego czci jak
tylko Ja, przeto czcij mnie i odprawiaj modlitwę na Moją cześć

3

.

1

Ibn Hiszam, dz. cyt., 2:189.

2

Koran, 20:1–8.

3

Tamże, 20:14.

background image

77

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Przerwał czytanie i wyraził entuzjazm wobec piękna i szla-

chetności tych słów. Chabbab, zachęcony wyraźnie dobrymi

chęciami Umara, wyszedł z kryjówki i powiedział mu, że sły-

szał, jak Prorok modlił się do Boga, aby wsparł jego społecz-

ność, nawracając Abu al-Hakama lub Umara ibn al-Chattaba

4

.

Umar spytał go, gdzie znajduje się Muhammad, a słysząc, że

przebywa w domu al-Arqama, udał się tam. Gdy dotarł do

drzwi, mieszkańcy wystraszyli się, gdyż Umar wciąż miał

u pasa miecz. Jednak Prorok powiedział im, by go wpuścili,

i Umar natychmiast oświadczył, że chce zostać muzułmaninem.

Prorok krzyknął: „Allahu Akbar!” (Allah jest Wielki), uznając

owo nawrócenie za odpowiedź na swą modlitwę. Prorok wie-

dział, że nie posiada władzy nad sercami ludzi. Wobec prze-

śladowań i ogromnych trudności zwrócił się do Boga, mając

nadzieję, że pokieruje On którąś z tych dwóch osób, które, jak

wiedział, posiadają cechy i władzę niezbędną do odwrócenia

porządku rzeczy. Oczywiście, Prorok wiedział, że władzę nad

sercami ma sam Bóg. U niektórych jednostek nawrócenie było

długim procesem, wymagającym lat zadawania pytań, wyraża-

nia wątpliwości, robienia kroków wstecz po krokach naprzód,

podczas gdy u innych było ono natychmiastowe i następowa-

ło zaraz po przeczytaniu jakiegoś tekstu lub w reakcji na ja-

kiś szczególny gest czy zachowanie. Nie da się tego wyjaśnić.

Nawrócenia, które trwały najdłużej, niekoniecznie były naj-

trwalsze, nie zachodziła również zależność odwrotna: jeśli cho-

dzi o nawrócenie, skłonności serca, wiarę i miłość, nie istnieje

żadna logika, jedynie nadzwyczajna boska siła. Umar wyszedł

z domu, zdecydowany zabić Proroka, zaślepiony absolutną ne-

gacją Jedynego Boga; i oto kilka godzin później: przemieniony

wskutek nawrócenia pod wpływem tekstu i sensu Boga. Miał się

stać jednym z najwierniejszych towarzyszy człowieka, któremu

wcześniej życzył śmierci. Nikt pośród muzułmanów nie wyob-

rażał sobie, że Umar uzna przesłanie islamu, z taką mocą wyra-

żał swoją nienawiść do niego. Ta rewolucja, jaka zaszła w jego

sercu, była znakiem niosącym dwie nauki: że dla Boga nie ma

4

Jak już wspomniano, Abu al-Hakam to imię człowieka, którego – z powodu jego

niemającego granic okrucieństwa wobec nich – muzułmanie zwali Abu Dżahlem.

background image

Wyzwania, wyniesienie, nadzieje

78

rzeczy niemożliwych; i że o niczym i o nikim nie powinno się

wygłaszać ostatecznych sądów. Było to nowe przypomnienie

potrzeby zachowania pokory w każdych okolicznościach: pa-

mięć o nieskończonej mocy Boga powinna dla istoty ludzkiej

oznaczać zdrowe wątpienie w siebie i zawieszenie swych sądów

na temat innych. Im bardziej zatem Prorok podążał za Bogiem,

każdego dnia stając się w coraz większym stopniu wzorem dla

swych Towarzyszy i wzorem, jakim miał być na wieczność, tym

większą pokorę i skromność przejawiał w swym istnieniu, wie-

dzy i sądach.

Umar, znany z zapału i odwagi, zdecydował się głosić swe

nawrócenie publicznie. Natychmiast udał się do Abu Dżahla

przekazać mu ową wiadomość i zaproponował Prorokowi, by

pomodlili się publicznie pod Kabą

5

. Z pewnością było to ry-

zykowne, lecz chodziło także o pokazanie wodzom Kurajszy-

tów, że muzułmanie są wśród nich i są zdeterminowani. Umar

i Hamza, obaj znani z silnych osobowości, na czele grupy prze-

kroczyli ogrodzenie Kaby. Muzułmanie modlili się razem i nikt

nie śmiał im przeszkodzić.

Wygnanie

Sprawy zaszły jednak za daleko. Napięcie rosło każdego dnia,

a gdy przywódcy kurajszyccy spotkali się, aby podjąć próbę

zahamowania tej powolnej ekspansji, poczuli konieczność bar-

dziej radykalnych kroków. Pierwsi nawróceni pochodzili ze

wszystkich plemion, co uniemożliwiało odwołanie się do strate-

gii opartej na typowych sojuszach. Po przeciągających się dys-

kusjach i zaciekłych sporach, które same prowadziły do podzia-

łów w poszczególnych klanach, postanowili wygnać wszystkich

członków Banu Haszim, czyli rodu, z którego pochodził Mu-

hammad, i ogłosić w stosunku do nich całkowity bojkot.

Porozumienie zostało podpisane przez około czterdziestu

kurajszyckich wodzów i wywieszone w Kabie, co miało zasyg-

5

Od tego dnia, odnosząc się do determinacji Umara, aby wprowadzić rozróżnienie między

społecznością muzułmańską (która uznała przesłanie za prawdziwe) a kurajszycką (upartą

w swej ignorancji, al-dżahilijja), zaczęto go nazywać al-Faruqiem (tym, który rozróżnia).

background image

79

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

nalizować powagę i ostateczność podjętej decyzji. Abu Lahab,

który sam należał do klanu Haszim, postanowił wyprzeć się go

i poprzeć jego banicję, łamiąc w ten sposób tradycyjny kodeks

honorowy. Odwrotną postawę przyjął Abu Talib: nadal wspierał

swego bratanka, zmuszając w ten sposób Kurajszytów, aby de

facto rozszerzyli bojkot na klan Muttalib. Była to decyzja ra-

dykalna, gdyż oznaczała konieczność unikania jakiegokolwiek

kontaktu z jego członkami – nie można odtąd było brać ślubów

z ich córkami i synami, handlować z nimi, zawierać wszelkich

innych umów i tak dalej. Bojkot miał być pełny i trwać dopóty,

dopóki oba klany będą pozwalać Muhammadowi głosić swo-

je nauki; chodziło o to, by przerwał swą misję i nigdy już nie

wspominał o Jedynym Bogu.

Obawiając się o swoje bezpieczeństwo, klany Banu Haszim

i Muttalib postanowiły przenieść się wspólnie w ten sam rejon

doliny Mekki. Chociaż bojkot nie był absolutny – krewni po

kryjomu przynosili członkom Banu Haszim żywność i towa-

ry – sytuacja stała się poważna i coraz więcej z nich cierpiało

choroby i głód. Wygnanie trwało ponad trzy lata, osłabiając oba

klany ekonomicznie. Abu Bakr stracił wskutek bojkotu więk-

szość swej fortuny, a presja społeczna i psychologiczna była nie

do zniesienia.

Wielu Kurajszytów uważało ów bojkot za niepotrzebny lub

wręcz bezcelowy. Niektórych, oczywiście, łączyły z klanem

więzy pokrewieństwa, o których nie dało się zapomnieć i któ-

rych nie można było się wyrzec. W ciągu tych trzech lat miały

miejsce liczne próby zakończenia banicji, lecz nigdy nie przy-

niosły skutku, gdyż wiele głównych postaci, jak Abu Lahab

i Abu Dżahl, nie chciało o tej kwestii w ogóle mówić. Ostatecz-

nie zmiana nastąpiła pod wpływem inicjatywy kilku jednostek

szukających sojuszników w każdym z obu klanów. Kiedy ludzie

zebrali się przy Kabie, jeden z nich przemówił do pozostałych,

sprzeciwiając się bojkotowi Banu Haszim; ktoś inny z tłumu

poparł go, potem kolejny, za chwilę jeszcze jeden. Abu Dżahl

próbował interweniować, lecz członkowie zgromadzenia, z któ-

rych wielu miało taki sam pogląd, ale nie odważyło się przemó-

wić, byli w ogromnej większości przeciwni bojkotowi. Jeden

z członków grupy, która rozpoczęła to małe powstanie, wszedł

background image

Wyzwania, wyniesienie, nadzieje

80

do Kaby, chwycił pismo postanawiające o bojkocie i podarł je.

Twardogłowi czuli, że nie ma sensu się opierać, i tak zakaz zo-

stał uchylony.

Oba wykluczone klany, których sytuacja stała się już nie-

znośna, odczuły wyraźną ulgę.

Rok smutku

Przez kilka miesięcy po zakończeniu bojkotu położenie niewiel-

kiej społeczności muzułmańskiej się polepszyło. Znów mogli

rozwijać więzi przyjacielskie i zawodowe z Kurajszytami. Pro-

rok dalej przekazywał swoje nauki, a jawność, do jakiej dążył

Umar ibn al-Chattab, stała się codzienną rzeczywistością Mek-

ki, choć obelgi i prześladowania nie ustały.

Wkrótce jednak sprawy miały się dramatycznie zmienić.

Niedługo po zniesieniu bojkotu zmarła Chadidża, żona Proro-

ka. Przez dwadzieścia pięć lat była mu małżonką, towarzyszką

w wierze i najbardziej niezawodną podporą, i oto dziewięć lat po

rozpoczęciu misji, w 619 r. n.e. Bóg wezwał ją do siebie. Smu-

tek Proroka był niezmiernie głęboki: bardzo wcześnie otrzymał

od Anioła Gabriela wiadomość o wybraniu jego żony i wiedział,

że obecność Chadidży u jego boku była jednym ze znaków

boskiej opieki i miłości. W świetle jej obecności w jego życiu

oraz roli, jaką w nim odgrywała, możemy zrozumieć wielorakie

możliwe znaczenia wersetu, który miał zostać objawiony znacz-

nie później, a opisującego relację między mężem a żoną: „One

są ubiorem dla was i wy jesteście ubiorem dla nich”

6

. Była ubio-

rem, który chroni (tak emocjonalnie, jak i fizycznie), ukrywa

(zarówno słabości czy wątpliwości, jak i bogactwo) oraz daje

ciepło, siłę, status, godność i skromność.

Wkrótce potem wuj Proroka, Abu Talib, dzięki któremu jak

dotąd cieszył się wśród Kurajszytów nietykalnością, również

ciężko zachorował. Muhammad odwiedził go w momencie,

gdy zaraz miał wyzionąć ducha. Abu Talib potwierdził, że był

szczęśliwy, mogąc chronić swego bratanka, który zawsze był

powściągliwy i sprawiedliwy. Muhammad zachęcił go, by za-

6

Koran, 2:187.

background image

81

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

nim odejdzie, dokonał wyznania wiary, tak żeby mógł wstawić

się za nim u Boga. Abu Talib, mając na uwadze kodeks honoro-

wy swego klanu, wyraził obawę, że Kurajszyci pomyślą sobie,

iż wyznał wiarę ze strachu przed śmiercią. Nie mieli czasu dłu-

żej nad tą kwestią dyskutować: Abu Talib zmarł u boku Proroka.

Człowiek ten, który z godnością i odwagą zapewnił młodszemu

ochronę, który dał mu miłość i obdarzył go szacunkiem, nie

przyjął islamu. Muhammad kochał go i szanował, tym silniejszy

był jego smutek. Z owego smutku i owej bezsilności objawiony

w związku z tym wydarzeniem werset wyciąga wieczną naukę

o skłonnościach i tajnikach serca: „Zaprawdę, nie ty obejmiesz

przewodnictwem tego, kto jest ci miły, lecz Allah obejmie prze-

wodnictwem, kogo zechce i to On wie najlepiej, którzy dadzą

się objąć przewodnictwem”

7

.

W ciągu kilku miesięcy Prorok wydawał się podwójnie bez-

bronny: stracił osobę dającą mu miłość oraz człowieka, który

zapewniał mu ochronę. Pomimo smutku, musiał szybko zarea-

gować i znaleźć sposób, by chronić społeczność muzułmanów

w Mekce. Postanowił szukać poparcia poza miastem.

Niewolnik z Taifu

Prorok udał się do miasta at-Ta’if, aby porozmawiać z wodzami

plemienia Thaqif w nadziei, że słysząc przesłanie islamu, zgo-

dzą się dać muzułmanom ochronę przed wrogami. Przyjęto go

jednak bardzo chłodno, wyśmiewając jego roszczenie do bycia

Prorokiem. Jeśli rzeczywiście nim jest, pytali, jak Bóg może po-

zwalać, aby Jego Posłaniec błagał o wsparcie obcych plemion?

Nie tylko nie chcieli o tej sprawie mówić, ale jeszcze zmobilizo-

wali ludność przeciwko niemu: gdy opuszczał miasto, słyszał za

sobą obelgi, a dzieci rzucały w niego kamieniami. Coraz więcej

ludzi zbierało się, aby go wyszydzić, aż w końcu musiał szukać

schronienia w sadzie, by ukryć się przed prześladowcami. W sa-

motności, nie znalazłszy wśród swych bliźnich żadnej ochrony,

zwrócił się do Jedynego i zaczął się modlić:

7

Tamże, 28:56.

background image

Wyzwania, wyniesienie, nadzieje

82

O Boże, Tobie jednemu skarżę się na mą słabość, skromność mych
możliwości i znikomość wobec ludzi. O Najbardziej Miłosierny
z Miłosiernych, Ty jesteś Panem słabych i Ty jesteś moim Panem
[Rabb – „wychowawca”]. Komu mnie powierzasz? Jakiemuś od-
ległemu obcemu, który będzie mnie źle traktował? Czy wrogowi,
któremu dałeś władzę nad moimi sprawami. O ile nie jesteś na
mnie zły, nie mam żadnych obaw. Jednak Twoje łaskawe wsparcie
otworzyłoby przede mną szerszą drogę i ukazało mi rozleglejsze
możliwości. Szukam schronienia w świetle Twojego Oblicza, któ-
rym wszelka ciemność zostaje rozświetlona, a wszystkie rzeczy
tego i tamtego świata są na swoim miejscu, tak abym nie wywo-
ływał Twojego gniewu i by nie dosięgło mnie Twe oburzenie. Jest
jednak Twoim prawem karcić, dopóki nie będziesz zadowolony.
Nie istnieje władza ni siła prócz tej, która jest w Tobie

8

.

To do Jedynego, swego Opiekuna i Powiernika zwrócił się,

gdy wydawało się, że nie ma żadnego wyjścia. Pytania te nie

oznaczały zwątpienia w jego misję, jednak wyraźnie wyrażały

bezradność Muhammada jako istoty ludzkiej oraz jego nieświa-

domość co do bożych zamiarów. W tym szczególnym momen-

cie, z dala od innych ludzi, w samotności wiary i ufności wobec

Najłaskawszego, dosłownie całkowicie oddał się w ręce Boga;

w tym sensie modlitwa ta ujawnia całe zaufanie i spokój, jaki

Muhammad czerpał ze swej relacji z Najbliższym. Modlitwa

ta, która stała się słynna, mówi nam o bezradności ludzkości

i o nadzwyczajnej sile duchowej Posłańca. Pozornie osamotnio-

ny i pozbawiony wsparcia, wiedział, że nie jest sam.

Dwaj właściciele sadu zauważyli z oddali wchodzącego do

niego Muhammada i przyglądali mu się, gdy unosił ręce i modlił

się do Boga. Posłali swego niewolnika Addasa, młodego chrześ-

cijanina, by zaniósł mu kiść winogron. Kiedy Addas wręczył je

Prorokowi, usłyszał, jak ten wymawia formułę: „BismiLLah!”

(„W imię Allaha”, „Zaczynam od Allaha”). Addas był nader za-

skoczony i spytał o tożsamość tego człowieka, wymawiającego

słowa, których on, jako chrześcijanin, nigdy nie słyszał z ust

politeistów. Muhammad spytał go, skąd pochodzi; Addas odpo-

wiedział, że z Niniwy. Prorok dodał: „Ziemi Jonasza sprawiedli-

8

Ibn Hiszam, dz. cyt., 2:268.

background image

83

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

wego, syna Amittaja!”. Młodzieniec był zaintrygowany, zastana-

wiając się, skąd ów człowiek mógł to wiedzieć. Addas, mówiąc

Muhammadowi, że jest chrześcijaninem, spytał go z kolei, kim

jest i skąd posiada swą wiedzę. Prorok powiedział: „Jonasz jest

moim bratem. Był prorokiem i ja jestem prorokiem”

9

.

Addas wpatrywał się w niego przez chwilę, po czym ucało-

wał jego czoło, ręce i stopy. Jego panowie byli tym wstrząśnięci,

a gdy do nich powrócił, powiedział im, że jedynie prorok może

wiedzieć to, co wie ten człowiek. Po kilkuminutowej dyskusji

Addas natychmiast przyjął islam. Wcześniej chrześcijański Król

Abisynii od razu rozpoznał związek między tymi dwiema nauka-

mi, teraz zaś młody niewolnik, również chrześcijanin, miał takie

samo odczucie. Dwukrotnie już, pogrążony w smutku i odosob-

nieniu, Muhammad napotkał na swej drodze chrześcijan, którzy

obdarzali go zaufaniem, szacunkiem i schronieniem: podczas gdy

wszyscy inni odrzucali go i jego nauki, król przyjął muzułmanów

i zapewnił im bezpieczeństwo, a niewolnik obsłużył ich Proroka.

Następnie Muhammad wyruszył z powrotem do Mekki. Po

drodze spotkał jeźdźca, którego poprosił, aby spytał dostojnika

z Mekki, swojego krewnego, czy zgodzi się zapewnić Proroko-

wi ochronę. Jeździec prośbę tą spełnił, lecz dostojnik odmówił,

podobnie jak inny wódz, u którego Muhammad szukał wsparcia.

Prorok nie chciał w takich okolicznościach wchodzić do Mekki,

poszukał więc schronienia w jaskini Hira, gdzie doznał pierw-

szego objawienia. W końcu trzecia osoba, do której się zwrócił,

Mutim, przywódca klanów Naufal, zgodziła się zapewnić Mu-

hammadowi ochronę, witając go i ogłaszając ten fakt publicznie

na terenie Kaby.

Nocna podróż

Prorok lubił w nocy udawać się do Kaby. Modlił się tam go-

dzinami. Pewnego wieczoru nagle poczuł się mocno zmęczony

i senny

10

. Położył się więc obok Kaby i zasnął.

9

Tamże, 2:269.

10

W klasycznych źródłach na temat życia Proroka występują różnice co do chronologii

wydarzeń: w niektórych Nocna Podróż poprzedza Rok Smutku.

background image

Wyzwania, wyniesienie, nadzieje

84

Muhammad opowiadał, że wtedy przybył do niego Anioł Ga-

briel. Potrząsną nim dwukrotnie, by go obudzić, lecz ten dalej

spał. Za trzecim razem Muhammad obudził się, a Gabriel zapro-

wadził go do drzwi meczetu, gdzie czekało na nich jakieś białe

zwierzę (przypominające krzyżówkę muła i osła, lecz posiada-

jące skrzydła). Dosiadł zwierzęcia, które zwało się al-Buraq,

i wyruszył wraz z Gabrielem w kierunku Jerozolimy. Spotkał

tam grupę proroków, swoich poprzedników (Abrahama, Mojże-

sza i innych), i poprowadził razem z nimi grupową modlitwę na

terenie Świątyni. Gdy skończyli, Prorok został wzniesiony wraz

z Aniołem Gabrielem poza przestrzeń i czas. Po drodze, uno-

sząc się przez siedem niebios, znów spotykał różnych proroków,

a piękny widok niebieskich widnokręgów, jaki mu się ukazał,

przeniknął jego jestestwo. Dotarł co najmniej do Drzewa Loto-

su Ostatniej Granicy (Sidrat al-Muntaha). Tam właśnie Prorok

otrzymał nakaz modlitwy pięć razy dziennie oraz objawione mu

zostały wersety zawierające muzułmańskie wyznanie dotyczące

przedmiotu wiary (aqida)

11

:

Posłaniec uwierzył w to, co zostało zesłane mu od jego Pana.
A (także) wierni – wszyscy uwierzyli w Allaha, i Jego aniołów,
i Jego Księgi, i Jego posłańców (mówiąc): „My nie czynimy żad-
nej różnicy między którymkolwiek z Jego posłańców”. I powie-
dzieli: „Usłyszeliśmy i jesteśmy Tobie posłuszni. O Twoje przeba-
czenie prosimy, Panie nasz; i do Ciebie zmierzamy”

12

.

Anioł Gabriel i Al-Burak z powrotem zabrali Muhammada

do Jerozolimy, a stamtąd do Mekki. Gdy dotarli do Kaaby, była

jeszcze noc. Anioł i Burak zostawili Muhammada, który udał

się do domu Um Hani, jednej z jego najbardziej zaufanych To-

warzyszek. Opowiedział jej o tym, co mu się przydarzyło, ta zaś

doradziła mu, by nikomu o tym nie mówił, na co Muhammad

się nie zgodził. Później Koran przywoływał to doświadczenie

11

Początkowo miało być pięćdziesiąt modlitw, jednak liczba ta została zmniejszona po

kolejnych prośbach Muhammada, który poszedł za radą Mojżesza.

12

Koran, 2:285. Owo zmierzanie do Boga odnosi się do idei życia przyszłego i sądu

ostatecznego. Podanie prorockie (hadis) przekazane przez Umara ibn al-Chattaba,

a potwierdzone przez al-Buchariego i Muslima, wspomina o szóstym z filarów wiary

(arkan al-iman), tworzących muzułmańskie wyznanie wiary (al-aqida): wierze w los

(al-qada łal qadr), czy byłby on dobry, czy zły.

background image

85

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

w dwóch różnych ustępach. Jeden z nich to sura, której tytuł,

Isra („Nocna podróż”), mówi o tym wydarzeniu bezpośrednio:

Doskonały jest Ten, który przemieścił Swojego sługę nocą z me-
czetu al-Haram do meczetu al-Aqs – którego otoczenie uczynili-
śmy błogosławionym – aby ukazać mu niektóre z Naszych zna-
ków. Zaprawdę, On jest Wszechsłyszący, i jest Wszechwidzący!

13

Jest o nim także mowa w surze An-Nadżm („Gwiazda”):

Zaiste, jest to jedynie przesłanie, które jemu objawia się. Nauczył
go ten, który posiada wielkie moce; Silnego, i który objawił się
mu (w swej anielskiej postaci); Zajmując wówczas najwyższy ho-
ryzont; Po czym zstąpił i zbliżył się (ku Muhammadowi); I znaj-
dował się wówczas w odległości dwóch łuków lub nawet bliżej;
I objawił wtenczas Swojemu słudze to, co On objawił. Zaprawdę,
serce (Muhammada) nie wyfantazjowało tego, co widział; Czyż
będziecie się sprzeczać z nim o to, co on oglądał? I zaiste, on uj-
rzał go (w swej anielskiej postaci) po raz drugi; Przy Sidrat al-
-Muntaha
; W pobliżu którego znajduje się Ogród Al-Mawa; Gdy
Sidrat ogarnia to, co ją ogarnia; Zaprawdę, wzrok nie błądził
ani też nie zamarł; Zaiste, on ujrzał niektóre z wielkich znaków
Swego Pana

14

.

Nocna Podróż oraz wniebowstąpienie miały stać się źródłem

wielu komentarzy, zarówno samego Proroka, który o tym fakcie

opowiadał, jak i później, muzułmańskich uczonych. Gdy Mu-

hammad udał się do Kaby i zdał relację z tego, czego doświad-

czył, natychmiast usłyszał drwiny, chichot i głosy krytyki. Ku-

rajszyci uważali, że w końcu mają dowód na to, że ten tak zwany

prorok w rzeczywistości jest szaleńcem, który śmie twierdzić,

iż w ciągu jednej nocy odbył podróż do Jerozolimy (tylko na

to potrzeba kilku tygodni) i – co więcej – został uniesiony, by

stanąć przed swym Jedynym Bogiem. Jego szaleństwo nie po-

zostawiało wątpliwości.

13

Tamże, 17:1.

14

Tamże, 53:4–18.

background image

Wyzwania, wyniesienie, nadzieje

86

Doświadczenie Nocnej Podróży, w klasycznych relacjach

z życia Proroka przedstawione jako dar od Boga i wyświęce-

nie Posłańca, Wybrańca (Mustafa), dla Muhammada oraz tych,

którzy go otaczali, było prawdziwą próbą. Wyznaczało granicę

między tymi wiernymi, których wiara przekładała się na ufność

wobec Proroka i jego nauki, a tymi, którzy byli zaskoczeni nie-

prawdopodobieństwem takiej historii. Delegacja Kurajszytów

pośpieszyła wypytać Abu Bakra o jego przyjaciela, który osza-

lał i postradał zmysły, jednak ten zaskoczył ich bezpośrednią,

szczerą odpowiedzią: „Jeżeli mówi coś takiego, może to być tyl-

ko prawda!”. Wiara i ufność Abu Bakra były tak wielkie, że nie

był on ani trochę zaniepokojony, nawet przez sekundę. Później

poszedł osobiście spytać Proroka, który wspomniane fakty po-

twierdził. W odpowiedzi Abu Bakr powtórzył z mocą: „Wierzę

ci, zawsze mówiłeś prawdę”

15

. Od tego dnia Prorok określał Abu

Bakra mianem as-Siddiq (ten, który jest prawdomówny, który

potwierdza prawdę).

Próba, jaką Nocna Podróż Muhammada stanowiła dla jego

współwyznawców, pojawiła się w momencie, gdy zmagali się

oni z niezwykle trudną sytuacją. Tradycja mówi, że pewna grupa

muzułmanów porzuciła Islam, jednak większość Muhammado-

wi uwierzyła. Kilka tygodni później fakty potwierdziły niektóre

elementy jego opowieści, na przykład przyjazd karawan, któ-

rych przybycie przepowiedział (widząc je w drodze powrotnej)

i które szczegółowo opisał. Dzięki tej sile wiary społeczność

muzułmańska będzie zdolna zmierzyć się z przyszłymi prze-

ciwnościami losu. Od tej pory Umar ibn al-Chattab i Abu Bakr

zawsze mieli stać na czele owej duchowej siły.

Muzułmańscy uczeni od początku rozważali kwestię, czy

Nocna Podróż była natury czysto duchowej, czy również miała

miejsce fizycznie. Większość z nich uznaje, że podróż ta była

czymś zarówno materialnym, jak i duchowym. W sumie jed-

nak, w świetle nauk, jakie można wyciągnąć z tego niezwykłego

przeżycia Posłańca, kwestia ta nie jest czymś kluczowym. Na-

leży do nich oczywiście przede wszystkim centralny charakter

Jerozolimy: w tym czasie Prorok modlił się, zwracając twarz ku

świętemu miastu (pierwsza qibla, kierunek modlitwy), a pod-

15

Ibn Hiszam, dz. cyt., 2:256.

background image

87

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

czas Nocnej Podróży prowadził wraz ze wszystkimi proroka-

mi modlitwę po stronie Świątyni. Jerozolima pojawia się zatem

w centrum doświadczenia i nauki Proroka jako podwójny sym-

bol jednocześnie centralności (kierunek modlitwy) oraz uniwer-

salności (modlitwa wszystkich proroków). Później, w Medynie,

qibla (kierunek modlitwy) miał się zmienić – z Jerozolimy na

Kabę – aby odróżnić islam od judaizmu, lecz w żadnym razie

nie pociągało to za sobą obniżenia statusu Jerozolimy, a w przy-

toczonym wyżej wersecie wzmianki o „najświętszym meczecie”

(Kaba w Mekce) oraz o „najdalszym meczecie” (al-Aqsa w Je-

rozolimie) ustanawiają między tymi dwoma miastami duchowy,

święty związek.

Druga nauka jest natury czysto duchowej: całego objawienia

Prorok doznał w toku swych ziemskich doświadczeń, z wyjąt-

kiem – jak widzieliśmy – wersetów ustanawiających funda-

mentalne zasady wiary (al-iman) oraz obowiązek modlitwy

(as-salat). Prorok wstąpił do nieba, aby otrzymać nauki, które

miały stać się fundamentem islamskiego kultu i rytuału, al-aqida

i al-ibada, wymagające od wiernych, by uznali zarówno ich isto-

tę, jak i formę

16

. Inaczej niż w przypadku kwestii społecznych

(mu’amalat), które wymagają twórczego pośrednictwa ludzkie-

go rozumu i inteligencji, tutaj racjonalność człowieka podpo-

rządkowuje się, w imię wiary i w pokorze, porządkowi narzu-

conemu przez objawienie: Bóg nałożył wymogi i normy, które

rozum musi rozpoznać i wprowadzić w życie, a serce – umiło-

wać. Uniesiony, by otrzymać nakaz rytualnych modłów, Prorok

ujawnia nam w swym doświadczeniu, czym w istocie musi być

modlitwa: przypomnieniem Najwyższego i uniesieniem ku nie-

mu, pięć razy dziennie, w celu oderwania się od samego siebie,

od świata, od złudzeń. Miradż (uniesienie podczas Nocnej Po-

dróży) jest tym samym czymś więcej niż zwykłym archetypem

doświadczenia duchowego; jest przepełniony głębokim znacze-

niem modlitwy, która, poprzez wieczne słowo, umożliwia nam

wyzwolenie świadomości od przypadkowości czasu i przestrzeni

oraz pełne zrozumienie sensu życia, zrozumienie Życia.

16

Ibadat obejmuje obowiązki kultu religijnego dotyczące wszystkich muzułmanów, którzy

są pełnoletni oraz zdrowi na ciele i umyśle. Są to: wyznanie wiary (szahada), modlitwa

(salat), oczyszczający podatek społeczny (zakat), post (saum) oraz pielgrzymka do Mekki

(hadżdż).

background image

Wyzwania, wyniesienie, nadzieje

88

Ku emigracji

Był rok 620, rok po śmierci żony Muhammada Chadidży i jego

wuja Abu Taliba, czas corocznej pielgrzymki do Kaby. Zbliżał

się także doroczny targ w Mekce. Muhammad wciąż udzielał

swych nauk w atmosferze odrzucenia, wykluczenia i prześlado-

wań. W Abisynii żyło teraz pod protekcją około stu muzułma-

nów, lecz wydawało się, że dla wiernych mieszkających w Mek-

ce nie istniało żadne rozwiązanie. Pielgrzymi, przybywający ze

wszystkich zakątków półwyspu, zatrzymywali się w rejonie

Miny, by pozostać tam na czas trwania obrzędu. Muhammad

często udawał się tam i przekazywał swoje przesłanie kobietom

i mężczyznom, którzy, mieszkając w odległych miejscach, sły-

szeli o nim, lecz nie znali jego rzeczywistej treści. Z pewnością

nie zawsze spotykał się z przychylną reakcją.

W Aqabie niedaleko Miny Prorok spotkał grupę mieszkań-

ców Jathribu. Pochodzili z plemienia al-Chazradż, jednego

z dwóch wielkich rywalizujących ze sobą w tym mieście ple-

mion (drugim było al-Aus). Zaczął wychodzić do nich ze swą

nauką. Już wcześniej słyszeli o niej od żydowskich plemion ze

swego miasta i chcieli się dowiedzieć czegoś więcej. Słuchali

Proroka i w końcu przyjęli naukę islamu: przysięgli przekazać

członkom swego plemienia istotę tej nauki oraz utrzymywać

z Prorokiem stały kontakt

17

. Wrócili do siebie i zaczęli głosić

w Jathribie kazania.

W Mekce liczba nawróceń wciąż rosła, a Muhammad dalej

zabierał głos publicznie. Jeśli chodzi o jego życie prywatne,

wielu doradzało mu, by pomyślał o ponownym małżeństwie.

Składano mu propozycje, lecz Prorok nigdy nie podejmował

tematu. Miał jednakże dwa sny, w których zaproponowano mu

małżeństwo z bardzo młodą Aiszą, sześcioletnią wówczas cór-

ką Abu Bakra. Kiedy Chaula, od śmierci Chadidży troszcząca

się o potrzeby Proroka, poradziła mu, żeby ponownie się ożenił,

sugerując dwie osoby – Saudę, ponadtrzydziestoletnią wdowę,

która bardzo niedawno wróciła z Abisynii, oraz Aiszę, córkę

Abu Bakra – Muhammad dostrzegł w tym dziwnym zbiegu oko-

liczności znak świadczący o prawdziwości swoich snów i po-

17

Ibn Hiszam, dz. cyt., 2:281.

background image

89

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

prosił Khawlę, aby powzięła odpowiednie kroki i dowiedziała

się, czy związki te są możliwe. Poligamia była wtedy w Ara-

bii normą, a sytuacja Proroka, który przez dwadzieścia pięć lat

żył w małżeństwie monogamicznym, była czymś wyjątkowym.

Jeśli chodzi o związek z Saudą, przejście do konkretów było

szczególnie łatwe: natychmiast nad wyraz przychylnie odpo-

wiedziała na złożoną jej propozycję i kilka miesięcy później się

pobrali. Aiszę natomiast Abu Bakr zgodnie z arabskim zwycza-

jem obiecał już synowi Mutima, z którym musiał pertraktować

w sprawie zerwania zaręczyn. Została ona wtedy oficjalnie dru-

gą żoną Muhammada, aczkolwiek na skonsumowanie związek

ten miał czekać jeszcze kilka lat.

Rok później pielgrzymi i kupcy znów przybyli tłumnie do

Mekki na uroczystości 621 roku. W Aqabie zorganizowano dru-

gie spotkanie Proroka delegacji z Jathribu, która przybyła, by

zdać relację z rozwoju sytuacji w swoim mieście. W zgroma-

dzeniu wzięło udział dwunastu mieszkańców Jathribu, z których

dwóch należało do klanu al-Aus: wszyscy ślubowali Prorokowi

wierność, zastrzegając, że będą czcić tylko Jednego Boga i żad-

nych innych, i że będą przestrzegać nakazów i zakazów islamu.

Mieli tym samym utworzyć w Jathribie pierwszą muzułmańską

społeczność. Muhammad posłał z nimi jednego z Towarzyszy,

Musaba ibn Umajra, który właśnie wrócił z Abisynii i który

znany był ze spokoju i mądrości oraz z pięknego recytowania

Koranu.

Wróciwszy do Jathribu, delegacja dalej niosła swe przesła-

nie, a Musab nauczał islamu, recytował Koran i odpowiadał na

pytania. Pomimo starych jak świat i wciąż bardzo ostrych po-

działów między plemionami al-Aus i al-Chazradż, członkowie

jednego i drugiego nawrócili się na nową religię i zdali sobie

sprawę, że ich dawna rywalizacja stała się bezcelowa: islamskie

przesłanie braterstwa zjednoczyło ich. Przywódcy klanów wciąż

jednak nie chcieli przejść na islam. Musab nigdy nie reagował

na ich ataki czy na ich agresywną postawę; zawsze odpowia-

dał raczej: „Usiądź i słuchaj naszej nauki: jeśli ci się spodoba,

przyjmij ją, jeżeli nie, zostaw nas w spokoju”

18

. Rezultatem była

wysoka liczba nawróceń, nawet wśród przywódców. Podczas

18

Tamże, 2:281–282.

background image

Wyzwania, wyniesienie, nadzieje

90

pielgrzymki w kolejnym roku Prorok spotkał się ze znaczącą

delegacją muzułmanów z Jathribu, złożoną z siedemdziesięciu

osób, w tym dwóch kobiet. Byli wśród nich członkowie zarów-

no plemienia al-Aus, jak i al-Chazradż. Przybyli, by przynieść

Prorokowi dobrą nowinę o swym oddaniu islamowi. Po kilku

dyskusjach nad naturą ich przyszłych stosunków, zakończyli

drugim przymierzem, stwierdzającym, że muzułmanie z Jat-

hribu składają ślubowanie, iż będą chronić Proroka, a także

muzułmańskie kobiety i dzieci z Mekki przed wszelką agresją.

Owo drugie porozumienie, zapewniające ratunek i ochronę oraz

zaangażowanie muzułmanów z Jathribu we wspieranie swych

braci z Mekki, stworzyło obiecującą perspektywę na przyszłość.

Od tej pory Muhammad dyskretnie zachęcał muzułmanów, by

emigrowali do Jathribu, natomiast jego najbliżsi Towarzysze

pozostali przy nim.

Wspólnie z niemuzułmanami

Muhammad zawsze utrzymywał bardzo silne więzi z członkami

różnych klanów oraz ze swoimi krewnymi, którzy nie przyję-

li islamu. Przykładem był wuj Abu Talib, którego tak bardzo

kochał i któremu towarzyszył do jego ostatnich chwil. Inny

wuj, al-Abbas, pozostał przy Proroku, mimo że jeszcze się nie

nawrócił. Muhammad pokładał w nim ogromną ufność i nie

wahał się mu zwierzać czy pozwalać mu brać udział w prywat-

nych spotkaniach, na których mówiono o przyszłości wspólnoty

(później al-Abbas będzie obecny przy zawarciu drugiej umowy

w Aqabie; Prorok będzie go także informował o wysoce pouf-

nych kwestiach związanych z przygotowaniami do jego emigra-

cji do Jathribu). To, że al-Abbas pozostawał przy politeizmie,

nigdy nie stało Prorokowi na przeszkodzie w okazywaniu mu

największego szacunku i najdalej idącego zaufania w sytua-

cjach, gdy ryzykował swoim życiem.

Podobna, oparta na zaufaniu postawa umożliwiła muzułma-

nom emigrację do Abisynii pod ochroną króla, któremu Prorok

ufał, mimo że tamten muzułmaninem nie był. Postawa ta wi-

doczna jest w całym życiu Proroka: nawiązywał stosunki op-

background image

91

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

arte na zaufaniu i szacunku dla zasad, a nie jedynie podobnej

przynależności religijnej. Jego Towarzysze również to rozumieli

i nawet w niebezpiecznych sytuacjach nie wahali się, w imię po-

krewieństwa lub przyjaźni, rozwijać trwałych więzi z niemuzuł-

manami, opartych na wzajemnym szacunku i zaufaniu. Tak oto

Umm Salama, która odłączyła się od swego męża, podróżowała

samotnie ze swym synem do Medyny. Uthman ibn Talha, który

nie był muzułmaninem, zaproponował eskortę i ochronę aż do

miejsca, gdzie znajdował się jej mąż. Zaufała mu bez wahania:

towarzyszył im do końca podróży, po czym pożegnał się z nimi

z najwyższym szacunkiem. Umm Salama często opowiadała tę

historię, zawsze chwaląc szlachetność Uthmana ibn Talhy.

Przykładów tego typu nie brakowało i ani Prorok, ani inni

muzułmanie nigdy nie ograniczali się w relacjach społecznych

i międzyludzkich do swych współwyznawców. Koran miał póź-

niej stwierdzić prawowitość takich opartych na wzajemnym sza-

cunku stosunków oraz ustalić ich zasadę:

Zaprawdę, Allah nie powstrzymuje was przed tymi, którzy
nie zwalczali was z powodu religii ani też nie wypędzali was
z domostw waszych – tak abyście okazywali im należyte uznanie
i abyście byli wobec nich czyniącymi dobro. Zaprawdę, Allah mi-
łuje tych, którzy są sprawiedliwi; Allah powstrzymuje was jedynie
przed tymi, którzy zwalczali was z powodu religii lub wypędzali
was z domostw waszych czy też pomagali przy wypędzaniu was –
tak abyście (nie) brali ich za sprzymierzeńców. A ci spośród was,
którzy wezmą ich za sprzymierzeńców – tacy należą do grona
niesprawiedliwych!

19

Sam Prorok stanowił wzór sprawiedliwego traktowania tych,

którzy nie podzielali jego wiary. Przez wszystkie lata swojej

misji przyjmował znaczne zaliczki od niemuzułmańskich kup-

ców, którzy robili z nim interesy i w pełni mu ufali. Dzień przed

swym odjazdem do Medyny Muhammad poprosił Alego, by od-

dał co do grosza zaliczki, które jeszcze przetrzymywali. Z kim-

kolwiek by wchodził w układy, z muzułmanami czy nie, skru-

19

Koran, 60:8–9.

background image

Wyzwania, wyniesienie, nadzieje

92

pulatnie stosował zasady uczciwości i sprawiedliwości, których

nauczył go islam.

Jednocześnie Prorok okazywał największe zrozumienie dla

tych, którzy pod wpływem prześladowań lub nacisków ze strony

rodziny porzucili islam. Tak właśnie było z dwoma młodymi

muzułmanami, Hiszamem i Ajjaszem, którzy długo się opie-

rając, wyrzekli się islamu. Nie podjęto przeciwko nim żadnej

szczególnej decyzji ani nie wprowadzono żadnych sankcji. Póź-

niej Ajjasz, przepełniony skruchą i smutkiem, powrócił do isla-

mu. Objawienie miało potem złagodzić jego nadmiernie surowy

obraz i osąd samego siebie:

Powiedz: „O Moi słudzy! Którzy nadużywaliście wobec samych
siebie. Nie wątpcie w dostąpienie miłosierdzia Allaha. Zaprawdę,
Allah wybacza wszystkie grzechy. Zaprawdę, On jest Przebaczają-
cy i jest Litościwy; I nawracajcie się ku waszemu Panowi i poddaj-
cie się Jemu całkowicie zanim przybędzie do was męka – a wów-
czas nie będziecie wspierani

20

.

Słysząc te wersy, Hiszam również ponownie przyjął islam.

Nie powrócił natomiast do islamu Ubajdullah ibn Dżahsz, któ-

ry wraz z pierwszą grupą emigrantów udał się do Abisynii, po

czym nawrócił się na chrześcijaństwo i opuścił swoją żonę,

Umm Habibę bint Abi Sufjan

21

. Ani przebywający w Mekce

Prorok, ani nikt z muzułmanów mieszkających w Abisynii, nie

podjął przeciwko niemu żadnych kroków: pozostał chrześcija-

ninem aż do śmierci, nie doznając żadnego nękania czy złego

traktowania. Ta postawa szacunku dla wolności każdego czło-

wieka utrzymała się przez całe życie Proroka, a wiarygodne

relacje o nim nie zawierają żadnej wzmianki na temat odmien-

nego postępowania z jego strony. Później, w Medynie, surowo

przemawiał i podejmował zdecydowane kroki przeciwko tym,

którzy fałszywie nawrócili się na islam jedynie w celu zdobycia

wiedzy o muzułmanach, po czym się go wypierali i powracali

do swych plemion, przekazując im informacje, jakie udało im

się uzyskać. Byli to de facto zdrajcy wojenni, którzy ściągali na

20

Tamże, 39:53–54.

21

Później Umm Habiba poślubi Proroka.

background image

93

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

siebie karę śmierci, ponieważ ich działania mogły doprowadzić

muzułmańską społeczność do zguby.

Zgoda na emigrację

Właśnie zmarł ostatni protektor Proroka, Mutim. Sytuacja sta-

wała się szczególnie trudna, a Kurajszyci, którzy zauważyli, że

muzułmanie zaczynają opuszczać Mekkę, stawali się w swym

sprzeciwie coraz brutalniejsi. Wodzowie klanów postanowili się

zjednoczyć i za namową Abu Lahaba i Abu Dżahla zdecydowali,

że Proroka trzeba się pozbyć. Plan był taki, aby wyznaczyć kata

z każdego klanu, tak by odwieść klan Banu Haszim od zemsty

i żądania zadośćuczynienia dla rodziny Muhammada. Zgodzili

się, że nie ma czasu do stracenia i muszą pozbyć się Proroka tak

szybko, jak to możliwe.

Muhammada odwiedził Anioł Gabriel, potwierdzając mu

znaczenie snu sprzed kilku dni, w którym widział, jak wita go

kwitnące miasto. Anioł oświadczył mu, że musi przygotować

się do emigracji do Jathribu i że jego Towarzyszem ma być Abu

Bakr. Muhammad poszedł przekazać wiadomość Abu Bakrowi,

który rozpłakał się z radości; musieli jednak jeszcze szczegóło-

wo zorganizować swój wyjazd. Słyszeli, że Kurajszyci obmyśli-

li plan pozbycia się Proroka. Muhammad poprosił Alego, żeby

najbliższej nocy zajął jego miejsce w jego łóżku i by nie opusz-

czał Mekki, dopóki mu tego nie poleci.

Niedoszli mordercy Proroka ukryli się przed jego domem

i czekali, aż wyjdzie jak zwykle, by uczestniczyć w modlitwie

przed wschodem słońca. Gdy usłyszeli ze środka jakieś odgłosy,

uznając, że to Muhammad wstaje i szykuje się do wyjścia, byli

niemal gotowi do ataku, lecz nagle zorientowali się, że zostali

wprowadzeni w błąd, a przebywającym w domu człowiekiem

był jego kuzyn Ali. Ich plan spalił na panewce. W tym czasie

Prorok udał się do Abu Bakra i zdążył już ustalić ostatnie szcze-

góły swego wyjazdu do Jathribu.

background image
background image

95

Rozdział 8

Hidżra

Prorok Muhammad ani nie popadał w fatalizm, ani nie był bez-

troski. Jego zaufanie do Boga było absolutne, lecz nigdy nie

dał się przez to ponieść biegowi wydarzeń. Objawienie przy-

pominało mu, że gdy planuje coś zrobić, nie wolno mu nigdy

zapomnieć wypowiedzieć: insza Allah (jeżeli Allah zechce),

i że pamięci o Bogu musi towarzyszyć pokora (zwłaszcza w od-

niesieniu do jego własnej siły jako istoty ludzkiej). W żadnym

razie nie oznaczało to jednak, że w swych wyborach dokonywa-

nych w świecie ludzkim powinien przestać postępować odpo-

wiedzialnie i dalekowzrocznie. Tak oto emigrację do Medyny

(hidżra) Muhammad planował przez niemal dwa lata, niczego

nie pozostawiając przypadkowi. Jedynie robiąc rozumny i sta-

ranny użytek ze swych ludzkich zdolności, mógł powierzyć się

woli boskiej, tym samym wyjaśniając nam znaczenie at-tałakkul

ala Allah (poleganie na Allahu, powierzanie siebie Allahowi):

odpowiedzialne korzystanie ze wszystkich władz, jakie każdy

z nas otrzymał (intelektualnych, duchowych, psychologicznych,

uczuciowych itd.) oraz pamiętanie, że poza sferą rzeczy możli-

wych dla człowieka, sprawcą rzeczy jest jedynie Bóg. W istocie

jego nauka jest dokładnym przeciwieństwem pokusy fatalizmu:

Bóg będzie działać jedynie po tym, jak ludzie, na własnej płasz-

czyźnie, znajdą i wyczerpią wszystkie możliwości działania.

Oto głębokie znaczenie następującego wersetu Koranu: „Za-

prawdę, Allah nie zmienia położenia żadnego ludu, dopóki on

nie zamieni tego, co jest w nim samym”

1

.

1

Koran, 13:11.

background image

Hidżra

96

Z Abu Bakrem

Muhammad i Abu Bakr postanowili opuścić Mekkę w nocy i,

aby nie przyciągać uwagi, skierować się w kierunku Jemenu.

Abu Bakr dostarczył Muhammadowi wielbłądzicę o imieniu al-

-Qasła; Prorok nalegał, że za nią zapłaci, gdyż chciał, aby emi-

gracja była wyłącznie jego sprawą, i wyjeżdżając do Jathribu,

wolał być wolny od długów. Podobnie, gdy przybył do miasta,

które to miało odtąd stać się znane jako al-Madina (Medyna, czy-

li „miasto”), Madinat ar-Rasul (miasto Posłańca) lub al-Madina

al-Munałłara (oświecone miasto), odmówił przyjęcia skrawka

ziemi, który chciały mu podarować pewne dwie sieroty.

Skierowawszy się na południe, na kilka dni ukryli się w ja-

skini Thaur (ghar Thaur). Syn Abu Bakra Abdulla miał zebrać

informacje na temat intencji Kurajszytów i podzielić się nimi

z ojcem i Muhammadem. Jeśli chodzi o córki Abu Bakra, Asmę

i Aiszę, miały przygotować jedzenie i potajemnie dostarczyć

je w nocy do jaskini. W ten sposób Abu Bakr zmobilizował

wszystkie swoje dzieci, dziewczęta i chłopców, do osłaniania

ich ucieczki, pomimo niebezpieczeństwa, na jakie narażało to

zwłaszcza jego córki. Stale okazywał taką bezstronną postawę

wobec wszystkich swych synów i córek, kierując się naukami

Proroka.

Pomimo jednak wszystkich tych przygotowań, grupa męż-

czyzn z plemienia Kurajszytów, podejrzewając podstęp, udała

się na południe w poszukiwaniu Proroka. Przybyli przed jaski-

nię i przygotowali się do wejścia. Abu Bakr dostrzegł ich z miej-

sca, w którym stał, i zaniepokojony powiedział Prorokowi, że

jeśli tylko mężczyźni spojrzą w dół, nie będą mogli ich dwójki

nie zobaczyć. Muhammad uspokoił go, szepcząc: „Nie smuć

się. Zaprawdę, Allah jest z nami”

2

. Po czym dodał: „Co powiesz

o dwójce [ludzi], która za trzeciego ma Boga?”

3

. Słowa te po-

krzepiły Abu Bakra. Stojąca przed jaskinią grupa zauważyła po-

krywającą wejście pajęczynę oraz znajdujące się w nim gołębie

gniazdo: wydawało się oczywiste, że uciekinierzy nie mogą się

tam ukrywać, postanowiono więc szukać ich gdzie indziej.

2

Tamże, 9:40.

3

Hadis przekazany przez al-Buchariego.

background image

97

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Po raz kolejny, pomimo starannie zaplanowanej strategii,

Prorok i jego Towarzysz wystawieni byli na próbę bezbronno-

ści. Ich życie zostało ocalone przez nic innego, jak tę delikatną

pajęczynę; zaufanie Allahowi (at-tałakkul ala Allah), o którym

Prorok przypomniał w tej szczególnej chwili Abu Bakrowi, na-

brało tym samym pełnego znaczenia i całej mocy. Tylko sam

Bóg miał moc ocalenia Swojego Posłańca. Gdy Muhammad

wyemigrował, zadbał o to, by nikomu nie być nic dłużnym (nie

przyjął darów, uregulował długi, zwrócił trzymane przez siebie

depozyty), wiedział też jednak, że jest winny wszystko Jedyne-

mu, że jego dług i zobowiązanie wobec Niego są nieskończone.

Hidżra jest przede wszystkim tą zasadniczą nauką płynącą z głę-

bi doświadczenia Proroka: pokładanie nadziei w Bogu, wyma-

gające pozbawionej arogancji, lecz absolutnej niezależności od

ludzi, jak również pokornego uznania bezwzględnej zależności

od Boga.

Abu Bakr pozyskał usługi pewnego niebędącego muzułmani-

nem Beduina, Abdullaha ibn Urajqita, który miał przeprowadzić

ich do Jathribu nierzucającą się w oczy, nieznaną trasą. O czasie

wyznaczonym na wyjazd ibn Urajqit przybył z wielbłądami do

jaskini, po czym skierowali się na zachód, następnie na połu-

dnie, aż w końcu udali się na północ w kierunku Jathribu. Była

to wyprawa niezwykle niebezpieczna, i gdyby tylko Kurajszyci

dogonili trójkę podróżników, bez wątpienia zabiliby ich, aby po-

łożyć kres wywrotowej działalności Muhammada. Prorok i jego

Towarzysze powierzyli się Bogu, nie wahali się jednak pozy-

skać pomocy Beduina, który, choć podzielał politeistyczne wie-

rzenia ich wrogów, był im dobrze znany z wiarygodności (dum-

nie dotrzymywał danego słowa) oraz ze swych umiejętności

jako przewodnika (lepiej niż ktokolwiek inny obeznany był ze

stromymi, mało uczęszczanymi ścieżkami, którymi podążali).

Po raz kolejny należy podkreślić, że postawa taka obecna była

w całym życiu Proroka: kobiety i mężczyźni, jakimi się otaczał,

mogli nie podzielać jego wiary, lecz byli mu znani ze swych

przymiotów moralnych i/lub ze swych talentów. Muhammad,

tak jak ci, którzy przyszli po nim, nie wahał się na nich polegać.

background image

Hidżra

98

Meczety

Podróż do Quby trwała dwadzieścia dni. Posłaniec i Abu Bakr

w końcu dotarli do małej wioski Quba, leżącej pod Jathribem.

Tam już na nich oczekiwano i cieple ich powitano. Spędzili

w wiosce trzy dni i rozpoczęli budowę meczetu, pierwszego

powstałego w okresie emigracji

4

. Prorok miał tak postępować

na każdym z trzech etapów podróży do Jathribu. Opuściwszy

Qubę, udał się w jego kierunku, zatrzymując się w południe,

czas modlitwy, w wiosce Ranuna, gdzie odprawił ze swymi

Towarzyszami pierwsze piątkowe modły: również tam zaczę-

to wznosić meczet. Następnie skierował się do centrum miasta.

Wiele osób zatrzymywało go, zachęcając, by z nimi zamieszkał.

Prosił ich, by pozwolili jego wielbłądzicy al-Qasłej iść swobod-

nie, gdyż to ona dokładnie wskaże miejsce, gdzie się osiedli.

Poruszała się w tłumie tam i z powrotem, w końcu zatrzymała

się nieopodal kawałka ziemi należącego do dwóch sierot. Jak

już wspomniano, Prorok zapłacił im należną cenę. Natychmiast

ruszyła w tym miejscu budowa jego domu oraz meczetu.

Wznosząc te trzy świątynie, Prorok wskazywał na wagę i klu-

czowy charakter meczetu w odniesieniu do Boga, przestrzeni

oraz wspólnot ludzkich. Budowa masdżidu (miejsce, w którym

oddaje się pokłony, dotykając czołem ziemi) ustanawia specy-

ficzną uświęconą przestrzeń w łonie podstawowej, zasadniczej

świętości wszechświata jako całości; jak powiedział Prorok:

„Cała Ziemia to masdżid (meczet)”

5

. Gdy już powstanie, meczet

staje się osią duchowej wspólnoty muzułmańskiej, w której się

znajduje, lecz także stanowi wyraz rzeczywistego osadnictwa,

akceptacji goszczącego ją miejsca, które zmienia się w prze-

strzeń własną, w dom. W istocie, obecność meczetu ujawnia, że

jakieś miejsce zostało wybrane na dom i że sumienie wiernych

tu jest „u siebie”, gdyż ustanowione zostało miejsce kultu, przy-

pominające o sensie. Ten powtarzający się czyn Proroka sam

w sobie jest nauczaniem: na wygnaniu czy w podróży, dokąd-

kolwiek się przemieszczamy czy wyruszamy, nigdy nie wolno

4

Muzułmanie wciąż wtedy jeszcze zwracali się podczas rytualnej modlitwy ku Jerozolimie.

5

Hadis przekazany przez al-Buchariego i Muslima.

background image

99

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

nam zapominać o sensie oraz celu. Meczety są znakiem sensu,

kierunku, osiedlenia się. Jathrib stał się Medyną.

Emigracja – jej sens oraz płynące z niej nauki

Prorok i wszyscy jego Towarzysze musieli opuścić Mekkę z po-

wodu prześladowań i nieszczęść, jakich doznawali za sprawą

swych braci i sióstr z własnych klanów. Sytuacja stała się nie

do zniesienia: ginęli mężczyźni i kobiety, inni byli torturowani,

a w końcu Kurajszyci postanowili napaść na samego Muham-

mada i pozbyć się go. Emigracja to przede wszystkim obiektyw-

ne realia życia wierzących kobiet i mężczyzn, którym nie wolno

było praktykować swej wiary i którzy w imię swoich przekonań

zdecydowali się na całkowite zerwanie. Ponieważ, jak wyraża to

Koran, „ziemia Allaha jest dość rozległa”

6

, postanowili opuścić

ojczyste strony, zerwać ze swym światem i swoimi zwyczajami

oraz doświadczyć emigracji, a wszystko to ze względu na swoją

wiarę. W objawieniu pochwalone zostaną odwaga i determina-

cja owych wiernych, którzy czyniąc tak trudny i kosztowny dla

człowieka krok, wyrazili swą wiarę w Boga:

A tym, którzy opuścili swe domostwa przez wzgląd na Allaha –
po tym jak doznali niesprawiedliwości – z pewnością My w tym
życiu zapewnimy godne miejsce. Lecz zaprawdę, wynagrodzenie
życia ostatecznego będzie większe. O, gdyby tylko tamci wiedzie-
li! Tym, którzy okazali cierpliwość i pokładają ufność w swym
Panu!

7

Emigracja to zatem kolejna próba zaufania. Tej próby serca

silnie doświadczyli wszyscy prorocy, a za nimi wszyscy wierni.

Jak daleko gotowi są pójść, jak wiele dać z siebie i ze swojego

życia na rzecz Jedynego, Jego prawdy i Jego miłości? Są to od-

wieczne pytania wiary, które towarzyszą każdemu czasowemu

i historycznemu doświadczeniu przeżywanemu przez sumienia

6

Koran, 39:10.

7

Tamże, 16:41–42.

background image

Hidżra

100

wiernych. Hidżra była jedną z odpowiedzi, jakie na te pytania

dała muzułmańska społeczność u początku swego istnienia.

W rezultacie emigracja wymagała także od pierwszych mu-

zułmanów, by nauczyli się wierności sensowi nauk islamu,

niezależnie od zmiany miejsca, kultury i pamięci. Medyna

oznaczała nowe zwyczaje, nieznane rodzaje stosunków między-

ludzkich, zupełnie odmienną rolę kobiet (które były tu w daleko

większym niż w Mekce stopniu obecne w życiu społecznym),

bardziej złożone relacje międzyplemienne, jak również, co dla

muzułmanów było nowością, znaczny wpływ społeczności ży-

dowskich i chrześcijańskich. Bardzo wcześnie wspólnota wiary,

podążając za przykładem Proroka, musiała dokonać rozróżnie-

nia między tym, co należało do zasad islamu, a tym, co było

w szczególny sposób związane z kulturą Mekki. Na własnej

skórze miał się o tym przekonać Umar ibn al-Chattab, kiedy po

swej ostrej reakcji na niegrzeczną ripostę jego żony (co w Mek-

ce było nie do pomyślenia), odcięła mu się, że musi to jakoś

znieść, tak samo jak zaakceptował to Prorok. Było to dla niego

trudne doświadczenie, podobnie zresztą jak dla innych, których

kusić mogła myśl, że ich zwyczaje i tradycje były islamskie

same w sobie: hidżra, emigracja, miała ujawnić, że tak nie było

i że każdą praktykę kulturową należy kwestionować zarówno

po to, aby zachować wierność zasadom islamu, jak i w celu ot-

warcia się na odmienne kultury i korzystania z ich bogactwa.

Dla przykładu, dowiedziawszy się o ślubie, który miał się odbyć

u medyńskich muzułmanów (Anasrów), Prorok posłał do nich

dwie śpiewające panny, ponieważ, jak powiedział, Ansarowie

lubią śpiew

8

. Nie tylko więc uznał pewien element kultury czy

upodobanie, które jako takie nie było sprzeczne z zasadami is-

lamu, lecz także pozwolił, aby wzbogaciło ono jego własne do-

świadczenie jako człowieka. Hidżra, wywołując potrzebę roz-

różnienia między zasadami a ich wyrazami kulturowymi, była

zatem również próbą inteligencji; ponadto pociągała za sobą

ufne otwarcie się na nowe zwyczaje, sposoby bycia i myślenia,

upodobania. Uniwersalność zasad połączyła się więc z koniecz-

8

Hadis przekazany przez Ibn Madżę. Ansarami (pomocnikami) nazwano muzułmanów

z Medyny, natomiast ci urodzeni w Mekce byli odtąd nazywani Muhadżirami

(emigrantami).

background image

101

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

nością uznania różnorodności stylów życia i kultur. Emigracja

była najbardziej bezpośrednim i głębokim doświadczeniem tego

faktu, gdyż oznaczała wykorzenienie siebie przy jednoczesnym

zachowaniu w nowym otoczeniu wierności temu samemu Bogu,

temu samemu sensowi.

Hidżra to także doświadczenie wyzwolenia zarówno w aspek-

cie historycznym, jak i duchowym. Mojżesz wyzwolił swój lud

spod ucisku faraona i poprowadził go ku wierze i wolności. Istota

hidżry jest dokładnie taka sama: prześladowani z powodu swojej

religii wierni zdecydowali się na zerwanie ze swymi oprawcami

i marsz ku wolności. Podkreślili w ten sposób, że nie mogą zaak-

ceptować ucisku i statusu ofiary oraz że zasadniczo sprawa jest

prosta: wymawianie publicznie imienia Boga oznacza albo bycie

wolnym, albo akt wyzwolenia. To samo przesłanie zostało już

przekazane przez Proroka, a potem przez Abu Bakra, wszystkim

niewolnikom z Mekki: ich przejście na islam oznacza dla nich

wyzwolenie, a wszystkie nauki islamskie mówią o zniesieniu

niewolnictwa. Odtąd do całej duchowej społeczności muzułma-

nów kierowano ogólniejsze wezwanie: wiara wymaga wolności

i sprawiedliwości i trzeba być gotowym, jak to było w przypadku

hidżry, na zapłacenie za nie osobistej i zbiorowej ceny.

Duchowy wymiar tychże nauk widoczny jest jak na dło-

ni; w istocie leży u ich podstawy i nadaje im znaczenie. Już

w pierwszych objawieniach Muhammad zachęcany był, by ska-

zał siebie samego na wygnanie, wyzwalając się od swych prze-

śladowców i od zła: „Znoś cierpliwie to, co oni mówią! I opuść

ich w sposób uprzejmy”

9

. I dalej: „I obrzydliwości opuszczaj”

10

.

Abraham, którego bratanek Lot był jednym z niewielu ludzi,

którzy mu wierzyli i go uznali, przyjął tę samą postawę, zwraca-

jąc się do swego ludu następującymi słowami:

I rzekł do nich: „Zaprawdę, wy poza Allahem obraliście sobie po-
sągi co najwyżej dla wytworzenia więzi pomiędzy wami w życiu
doczesnym. Lecz w Dniu Zmartwychwstania jedni z was wyrzek-
ną się drugich i będziecie przeklinać siebie nawzajem. A przytuł-

9

Koran, 73:10. W Koranie występują różne formy słowa ha-dża-ra: uhdżurhum (opuszczaj

ich) i fahdżur (zatem, więc opuszczaj).

10

Tamże, 74:5.

background image

Hidżra

102

kiem waszym będzie ogień piekielny i nie będziecie mieć żadnych
wspierających”. Wówczas Lot uwierzył mu i rzekł: „Zaprawdę,
opuszczę was, emigrując do mojego Pana. Zaprawdę, On jest Nie-
pokonany, Wszechmądry”

11

.

Hidżra to emigracja sumienia i serca od fałszywych bogów,

od wszelkiej alienacji, od zła i grzechu. Odwrócenie się od boż-

ków swych czasów (władzy, pieniądza, kultu urody i tak dalej),

wyemigrowanie od kłamstw i nieetycznych sposobów życia,

wyzwolenie się, poprzez doświadczenie zerwania, od wszyst-

kich pozorów wolności paradoksalnie wzmacnianych przez na-

sze przyzwyczajenia – oto duchowy obowiązek hidżry. Później,

pytany przez Towarzysza o najlepszą możliwą hidżrę, Prorok

miał odpowiedzieć: „To wygnanie siebie samego [ucieczka] od

zła [nienawiści, kłamstw, grzechów]”

12

. Ten wymóg duchowej

emigracji miał być później w różnych postaciach powtarzany.

Jak z naciskiem wyjaśniała Aisza tym mieszkańcom Medyny,

którzy chcieli przeżyć ją ponownie, Hidżra fizyczna, akt założy-

cielski pierwszej muzułmańskiej wspólnoty oraz oś jej doświad-

czenia, jest za nami i już się nie powtórzy. Umar ibn al-Chattab

zdecydował później, że to wyjątkowe wydarzenie będzie począt-

kiem ery islamskiej, zaczynającej się właśnie w 622 roku. To, co

pozostaje i co jest dostępne każdemu we wszystkich epokach, aż

po wieczność, to doświadczenie wychodźstwa duchowego, które

na nowo przywraca jednostkę jej samej i wyzwala ją ze złudzeń

„ja” i świata. Wygnanie ze względu na Boga stanowi istotę serii

pytań, jakie Bóg zadaje każdej jednostce: „Kim jesteś? Jaki jest

sens twojego życia? Dokąd zmierzasz?”. Wziąć na siebie ryzyko

takiego wygnania, zaufać Jedynemu, to tyle, co odpowiedzieć:

„Poprzez Ciebie, powracam do siebie i jestem wolny”.

Osiedlenie się i zawarcie przymierzy

Gdy Prorok przybył do Quby, pierwsze słowa, jakie skierował

do muzułmanów, dotyczyły ich podstawowych obowiązków:

11

Tamże, 29:25–26.

12

Hadis przekazany przez Ahmada.

background image

103

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

„Szerzcie pokój [salam], karmcie głodnych, respektujcie więzy

krwi, módlcie się, kiedy inni śpią, a wejdziecie do raju w pokoju

[bisalam]”

13

. Dwukrotnie, na początku i na końcu, pojawia się

tu odwołanie do pokoju, co wskazuje, w jaki sposób – wedle

życzenia Proroka – jego Towarzysze pojmować mieli osiedlenie

się w nowym mieście. Dbanie o biednych i szanowanie więzi

pokrewieństwa ma przypominać o etycznej podstawie obecno-

ści muzułmanów, której stałe respektowanie każdy wierzący

musi ślubować. Nocna modlitwa – „kiedy inni śpią” – sprzyja

wspomnianej wyżej duchowej emigracji, a tym samym daje ser-

cu siłę i spokój w wierze, które umożliwiają spełnienie wymo-

gów etyki i szerzenia pokoju. Aby być w stanie szerzyć pokój

w świecie i służyć najbiedniejszym, wierny musi podążać ścież-

ką poszukiwania pokoju wewnętrznego (w samotności, lecz

w cieple rodzinnej miłości).

Nauki te przewijały się przez całe życiu Proroka, również

na każdym etapie osiedlania się w Medynie. Gdy przybył do

tego miasta, posiadał już siłę symboliczną i polityczną, jakiej

nie mógł zignorować żaden z miejskich dostojników. Wielu

mieszkańców Jathribu nawróciło się na islam i uznało go za Po-

słańca Boga; pochodzili oni zarówno z klanu al-Aus, jak i al-

-Chazradż, które od wieków były ze sobą w stanie wojny. Po-

dobnie jak w przypadku Mekki, przesłanie islamu było na tyle

silne, że przekroczyło poprzednie podziały, jednocząc kobiety

i mężczyzn z odmiennych rodów, różnych klas społecznych

i o różnym pochodzeniu. Ci, którzy przed przybyciem Proro-

ka posiadali jakąś władzę, nie mogli nie postrzegać tego jako

zagrożenia. Podobnie plemiona żydowskie i chrześcijańskie, od

dawna zasiedlające te obszary, mogły jedynie przyjąć postawę

oczekiwania, co się wydarzy, jako że były rozdarte między roz-

poznaniem podobieństwa z monoteistyczną nauką islamu a wąt-

pliwościami co do intencji nowego Proroka, którego oczywiście

za takiego nie uznawali (żydowscy przywódcy powiedzieli to

otwarcie jeszcze przed jego przybyciem). Muhammad był oczy-

wiście świadom złożoności sytuacji oraz stawek religijnych,

społecznych i politycznych, jakie łączyły się z jego osiedleniem

się w Medynie.

13

Ibn Hiszam, dz. cyt., 3:20.

background image

Hidżra

104

Natychmiast sporządził układ o wzajemnej pomocy między

muzułmanami i mieszkającymi w oazie Żydami

14

. Jego warunki

opierały się przede wszystkim na uznaniu różnych przynależ-

ności i nie wymagały nawrócenia. Zawarte w nim były zasady

sprawiedliwości, równości i jednakowej godności wszystkich

sygnatariuszy (Żydów i muzułmanów, rdzennych mieszkańców

Medyny i imigrantów z Mekki, Ausów i Chazradżów). Odno-

sząc się do Żydów, tekst stanowił: „Mają te same prawa i te same

obowiązki” (lahum ma lana ła alajhim ma alajna), co praktycz-

nie implikowało, że w pełni i na równych prawach przynależą do

lokalnej społeczności (umma)

15

. Stwierdzał też, że prawa każdej

osoby będą bronione przez wszystkich, a w przypadku konfliktu

z politeistami będą oni trzymać się razem i nie będą zawierać

odrębnych sojuszy czy porozumień pokojowych

16

. Tekst zakła-

dał, że w razie sporu odpowiedzialnym za ścisłe i sprawiedliwe

stosowanie tego porozumienia będzie Prorok. Docenienie przez

niego takich opartych na kontraktach stosunków, do czego do-

szedł pod wpływem objawienia, było w jego życiu i naukach

stale obecne. Kontrakt określa pewne ramy; stwierdza autono-

mię i uznanie wszystkich stron (o ile respektowana jest jego

istota) oraz umożliwia ustanowienie a posteriori środków regu-

lacji i oceny. Kontrakt (al-ahd) miał się stać dla islamu czymś

kluczowym, poczynając od kontraktów małżeńskich, a kończąc

na umowach społecznych i handlowych oraz tych sporządza-

nych w celu rozstrzygnięcia konfliktu czy wojny

17

. W objawie-

niu wyjaśnione zostało owo znaczenie kontraktów oraz potrzeba

stosowania się do ich warunków: „(zaprawdę), przyrzeczenia

całkowicie obligują”

18

. Oto, co w tej kwestii powiedział Prorok:

„Muzułmanie muszą dotrzymywać warunków zawartych przez

siebie umów”

19

.

14

Plemiona chrześcijańskie zamieszkiwały peryferie Medyny i to porozumienie nie

odnosiło się do nich bezpośrednio.

15

Współcześnie powiedzielibyśmy, że cieszyli się pełnym obywatelstwem.

16

Ibn Hiszam, dz. cyt., 3:31. Politeiści z Mekki wciąż wyrażali wrogość i chęć walki, gdyż

osiedlenie się Muhammada w Jathribie było dla nich upokorzeniem i porażką.

17

Dotyczyło to oczywiście zwłaszcza różnych dziedzin stosowanych wczesnej nauki

islamskiej (al-fiqh, islamskie prawo i jurysprudencja).

18

Koran, dz. cyt., 17:34.

19

Hadis przekazany przez al-Buchariego.

background image

105

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Z Żydami

Objawienie, warunki zawartej umowy oraz postawa Proroka

wobec Żydów od momentu jego przybycia do Medyny były

tymi czynnikami, które zdeterminowały ogólne ramy stosunków

między wiernymi obu religii. Przede wszystkim miało miejsce

uznanie pewnego związku: zarówno Mojżesza, jak i Muham-

mada zesłał ten sam Bóg. Żydzi, podobnie jak chrześcijanie,

to „ludzie Księgi” (ahl al-kitab), ci, którzy otrzymali przesłanie

objawione przez Boga. Koran uznaje ten fakt wyraźnie:

Allah – nie ma żadnego boga, jak tylko On, Wiekuisty, Suweren-
ny. On zesłał tobie Księgę zawierającą prawdę potwierdzającą to
co zostało już zesłane przedtem. I On zesłał Torę oraz Al-Indżil;
Przedtem jako przewodnictwo dla ludzi

20

.

Gdy Prorok osiedlił się w Medynie, nie wymagał od niko-

go nawrócenia i jasno dawał do zrozumienia, że pragnął, aby

stosunki w nowym społeczeństwie były egalitarne. Później, gdy

pojawiły się konflikty, a przymierza zostały złamane, sytuacja

ta popsuła się, a stosunki z różnymi żydowskimi plemionami

znacznie się pogorszyły. Jednakże mimo to wydarzenia te w ża-

den sposób nie wpłynęły na zasady leżące u podłoża relacji mię-

dzy muzułmanami a Żydami: zasady wzajemnego uznania i sza-

cunku oraz sprawiedliwości wobec prawa czy w rozstrzyganiu

sporów między jednostkami lub grupami.

Dla przykładu kilka lat później, w czasie kiedy wyznawcy

islamu byli w stanie ukrytego konfliktu z jednym z żydowskich

plemion, podejrzewanym przez nich o dwulicowość i zdradę,

pewien muzułmanin uznał, że może uciec przed odpowiedzial-

nością za kradzież, której się dopuścił, obwiniając o nią Żyda.

W zawartym w ośmiu wersetach objawieniu potępiona zosta-

ła poważna zdrada popełniona przez muzułmańskiego sprawcę

oraz ujawniona niewinność Żyda

21

. Wina muzułmanina jest tu

jednoznaczna: „A kto dopuści się bezeceństwa lub grzechu, po

20

Koran, 3:2–4.

21

Chodzi o wersety 108–116 w surze 4, An-Nisa („Kobiety”).

background image

Hidżra

106

czym obarcza nim niewinnego – ten zaprawdę wziął na siebie

(ciężar) oszczerstwa oraz jawnego grzechu”

22

.

Do jakiegokolwiek konfliktu doszłoby z innymi grupami,

nienaruszalne zasady szacunku i sprawiedliwości pozostawały

w mocy, wykraczając poza realia historyczne i wymagając od

sumień muzułmanów, by nie ulegały oślepiającym namiętnoś-

ciom i nienawiści. Koran stwierdza, że wszelka niechęć, jaka

pojawia się czasem podczas wojny, nie może usunąć zasad, któ-

rym wyznawcy muszą pozostać wierni:

O wy, którzyście uwierzyli! Wytrwajcie w sprawiedliwości, za-
świadczając przed Allahem. I niechaj nienawiść do (niektórych)
ludzi nie doprowadzi was (do tego), że będziecie niesprawiedliwi.
Bądźcie sprawiedliwi; zaprawdę, to jest bliżej bogobojności. I bój-
cie się Allaha; zaprawdę, Allah jest świadom tego, co czynicie

23

.

Muhammad stale odróżniał sytuacje od uwikłanych w nie

osób i okazywał najwyższy szacunek dla jednostek i ich przeko-

nań. Przez wiele lat pewien młody Żyd był jego Towarzyszem

i wszędzie za nim podążał, gdyż uwielbiał towarzystwo Proro-

ka. Ten nigdy go nie prosił, żeby porzucił swoją wiarę. W końcu

chłopiec poważnie zachorował i na łożu śmierci poprosił swego

ojca, by pozwolił mu przyjąć islam, lecz przez cały czas, gdy

przebywał przy Proroku, pozostawał tym, kim był, a jednocześ-

nie zaznawał z jego strony miłości i szacunku.

Później, gdy Prorok przebywał z grupą muzułmanów, prze-

szedł koło nich kondukt żałobny, Prorok zaś wstał, by okazać

szacunek zmarłemu. Zaskoczeni muzułmanie poinformowa-

li go, że to pogrzeb żydowski. Prorok odpowiedział jasno

i z godnością: „Czyż to nie była ludzka dusza?”. Przesłanie

miało pozostać takie samo pomimo trudności, zdrad i wojen:

nikt nie ma obowiązku się nawrócić, należy uszanować róż-

nice i traktować wszystkich na równi. Jest to kluczowa nauka

z objawienia i oś działalności Proroka; wszystkie późniejsze

wersety Koranu, które odnoszą się do konfliktów, zabijania

i walki trzeba odczytywać w kontekście momentu ich obja-

22

Koran, 4:112.

23

Tamże, 5:8.

background image

107

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

wienia (muzułmanie w sytuacji wojny, zmuszeni się bronić)

i w żadnym razie nie zmieniają one istoty tejże nauki jako

całości.

Obłudnicy

Pomimo wspomnianej umowy, mimo wysiłków Muhammada,

aby uspokoić rozmaite plemiona i różnych przywódców religij-

nych, sytuacja bynajmniej nie była prosta. Wymagała radzenia

sobie z zazdrością, chciwością i walką o władzę jednych oraz

z frustracją drugich. Prorok musiał stanąć w obliczu postaw, któ-

rych w Mekce nie miał zbyt wielu sposobności poznać – tam

nawrócenie wymagało takich ludzkich poświęceń, że mogło zro-

dzić się jedynie w szczerych, głęboko wierzących sercach. Od

tamtego czasu sprawy się zmieniły. Kształt społeczeństwa Me-

dyny, odmienne ośrodki władzy oraz sama rola Proroka – wywo-

łującego tak oczywisty wpływ jednocześnie na ludzkie serca i na

sprawy społeczne – całkowicie przekształciły sytuację: niektóre

jednostki w rozgłaszaniu swego przejścia na islam dostrzegły

szansę zdobycia władzy (interes quasi-polityczny). W pierw-

szej surze, jaka została objawiona w Medynie, Koran wspomina

o tym kłopotliwym zjawisku munafikun, „obłudników”, którzy

atakując społeczność muzułmańską od wewnątrz, są dla niej

poważnym zagrożeniem

24

. W swym komentarzu do Koranu Ibn

Kathir zwraca uwagę, że cztery wersety rozpoczynające surę

Al-Baqara („Krowa”) mówią o szczerych wyznawcach, jedynie

dwa wspominają o niewiernych, natomiast trzynaście długich

wersetów oddaje pełne obłudy i zdradliwości postawy i słowa

obłudników

25

:

Wśród ludzi są tacy, którzy mówią: „My uwierzyliśmy w Allaha
i w Dzień Ostateczny”; jednak oni wcale nie wierzą. Chcą w ten
sposób zwieść Allaha i tych, którzy uwierzyli, lecz tylko siebie
oszukują i nie są świadomi

26

.

24

Sura Al-Baqara („Krowa”), najdłuższa sura Koranu.

25

Ibn Kathir, Tafsir ibn Kathir (Muchatasar), Dar as-Sabuni, Kair, b.d., 1:27–37.

26

Koran, 2:8–9.

background image

Hidżra

108

I dalej:

A gdy spotykają tych, którzy uwierzyli, mówią: „Wierzymy”;
a kiedy są sami ze swoimi szatanami, to mówią: „Jesteśmy z wami,
a z nich tylko kpimy”

27

.

Zagrożenie było realne, a miało stać się czymś stałym. Nie-

którzy z tych ludzi wzbudzali na nowo pradawne kłótnie między

Ausami a Chazradżami, a jedna taka próba o mało co by się

udała, gdyby członek jednego z tych plemion nie przypomniał

im w porę o nadrzędnym charakterze ich braterstwa w islamie.

Członek klanu al-Chazradż, Abdullah ibn Ubajj, nawrócił się

na islam, lecz wielu wiernym jawił się jako wichrzyciel, typo-

wa postać hipokryty przedstawiona w objawieniu. W ten sam

sposób postrzegany był Abu Amir z klanu al-Aus, tak bardzo

szerzył jad konfliktu. Nie podjęto przeciwko nim żadnych szcze-

gólnych kroków, lecz ludzie byli wobec nich nieufni i pilnowa-

li, by nie wpaść w pułapkę wprowadzania wśród muzułmanów

podziałów.

Pakt braterstwa

W celu zacieśnienia więzi łączących wyznawców islamu,

zwłaszcza tych, którzy pochodzili z Medyny (Ansarów), z emi-

grantami z Mekki (Muhadżirami), Prorok zdecydował o za-

warciu między muzułmanami formalnego paktu braterstwa

(al-mu’acha). Polegało to na tym, że każdy Muhadżir związany

był paktem z jakimś Ansarem, który miał mu pomagać się osied-

lić, dzielić się z nim swym dobytkiem oraz umożliwić mu życie

w Medynie w najlepszych możliwych warunkach. Na szerszym

poziomie, ich stosunki oparte były na braterstwie, dzieleniu się

i wzajemnym duchowym wsparciu (muzułmańscy uchodźcy

z Mekki mieli uczyć siostry i braci z Medyny tego, co wiedzie-

li). Pakt ten miał dać nowej, osiadłej w Medynie społeczności

muzułmańskiej szczególną siłę i jedność. Między wiernymi,

którzy mieli później potwierdzić siłę swej wspólnej miłości do

27

Tamże, 2:14.

background image

109

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Boga, nawiązane zostały niezwykle głębokie relacje. W jed-

nym hadisie qudsi Prorok przedstawił tę miłość jako szczyt

braterstwa w wierze, a jego Towarzysze usiłowali realizować

ją w swych codziennych czynach i zobowiązaniach: „W dniu

Zmartwychwstania Bóg powie: »Gdzie są ci, którzy kochali

siebie nawzajem dla Mojej łaski [Mojej chwały]? Dziś, osłonię

ich Moim cieniem, dniu, w którym nie ma żadnego cienia prócz

Mojego«”

28

.

Sposób, w jaki muzułmanie radzili sobie z wieloma boles-

nymi, trudnymi i niebezpiecznymi sytuacjami, jakie napotkali,

pokazuje, że osiągnęli pewien stopień braterstwa i zaufania,

jakiego żadne przeciwności losu nie zdołały nigdy zniszczyć.

Więzy te stanowiły o duchowej i społecznej sile wspólnoty

muzułmańskiej, i w tym właśnie tkwi sekret ich pomyślności

przed Bogiem i wśród ludzi: wiara w Boga, miłość do rodziców,

braterstwo między ludźmi oraz etyka w służbie wszechświata

i wszelkiego stworzenia.

Wezwanie do modlitwy

Gdy mijały miesiące, stopniowo ustanawiane były praktyki

rytualne; do wyznania wiary i modlitwy doszły: post w czasie

ramadanu oraz bardziej precyzyjny obowiązek zakatu (oczysz-

czającego podatku społecznego). Muzułmanie spotykali się

w meczecie o wyznaczonych porach i wspólnie się modlili.

Prorok szukał sposobu wzywania wiernych do modlitwy.

Rozważał możliwość wzorowania się na praktykach żydow-

skich lub chrześcijańskich i użycia dzwonów czy rogu. Jednak

pewnego dnia przyszedł do niego Abdullah ibn Zajd, jeden

z Ansarów mających udział w zawarciu drugiego porozumienia

w Aqibie, i opowiedział mu sen, w którym jakiś człowiek na-

uczył go sposobu wzywania ludzi do modlitwy. Prorok wysłu-

chał go i od razu uznał tę wizję za autentyczną. Posłał po byłego

niewolnika Bilala o nadzwyczajnie pięknym głosie i polecił mu

28

Hadis przekazany przez Ahmada i Muslima. Hadis qudsi to podanie prorockie, w którym

Bóg przemawia słowami Proroka. W przeciwieństwie do Koranu jest to natchnienie

wyrażone słowami przez samego Proroka.

background image

Hidżra

110

stanąć na dachu najwyższego domu w pobliżu meczetu i we-

zwać ludzi na modlitwę.

To samo niezmienne wezwanie, składające się z afirmacji

wielkości Boga (Allahu Akbar), wyznania wiary („Zaświad-

czam, że nie ma bogów poza Jedynym Bogiem, Allahem, i że

Muhammad jest Jego Posłańcem”) oraz zaproszenia do modli-

twy i prośby o pomyślność w tym i tamtym świecie, wybrzmie-

wa w muzułmańskich miastach i miasteczkach od niemal piętna-

stu wieków. Przyjmując różną intonację, odmienny rytm i styl,

wezwanie to wyraża w swej muzyczności jedność wiary i pięk-

na, duchowości i estetyki – tak jak sobie tego życzył Prorok,

gdy wybrał Bilala na muezina. Ma ono przypominać o Jedynym

Bogu, kojącym piękno i pięć razy dziennie witającym wszyst-

kich, którzy odpowiadają na piękne wezwanie zapraszające do

spotkania z Najpiękniejszym (al-Dżamil)

29

.

29

Al-Dżamil – jedno z imion Boga.

background image

111

Rozdział 9

Medyna, życie i wojna

Prorok i jego Towarzysze, którzy przybyli z Mekki, powoli ukła-

dali swoje życie w Medynie i zaczynali odnajdować się w no-

wym środowisku. Przez pierwszych siedem miesięcy Muham-

mad mieszkał u Abu Ajjuba; był jego gościem do chwili, gdy

postawiono meczet i dwa sąsiadujące z nim budynki. W końcu

Prorok wyprowadził się do siebie i dołączyła do niego żona Sau-

da, a następnie, kilka miesięcy później, Aisza, której ślub z Mu-

hammadem świętowano w Medynie. W kolejnych tygodniach

przybyły również córki Proroka.

Nowe społeczeństwo formowało się w szczególnie trudnych

okolicznościach. Konflikty międzyplemienne i walki o władzę

często komplikowały stosunki między muzułmanami a człon-

kami różnych klanów, pomimo zawartych umów i przymierzy.

Nieraz pośród samych wiernych ujawniały się stare odruchy, na-

byte jeszcze w czasach pogańskich, powodując napięcia między

jednostkami. Mimo to edukacja religijna i duchowa Towarzyszy

postępowała, a Prorok zawsze potrafił przypomnieć im o zasa-

dach, którym wierni muszą pozostać oddani.

W Mekce pozostała do nich silna uraza, a sukces imigracji po-

strzegano nie tylko jako własne upokorzenie, lecz także jako za-

grożenie dla równowagi władzy na całym Półwyspie Arabskim.

Przez dekady Kurajszyci byli naturalnie uznawani za niekwe-

stionowanych przywódców, ze względu na swą przeszłość, jak

również na fakt, że rządzili Mekką, sanktuarium bóstw oraz

miejscem, gdzie raz do roku spotykały się wszystkie plemio-

na, by ze sobą handlować. Wiadomość o secesji Muhammada

i jego osiedleniu się w Medynie rozeszła się po całym obszarze,

co znacząco wpłynęło na reputację Kurajszytów i ich faktyczną

background image

Medyna, życie i wojna

112

władzę. Muhammad i jego Towarzysze wiedzieli o tym i ocze-

kiwali rychłej reakcji klanu i członków rodziny, którą tak dobrze

znali.

Spór z Kurajszytami

Nie wszyscy Muzułmanie wyemigrowali. Tych, którzy zosta-

li, kurajszyccy przywódcy traktowali jeszcze gorzej, gdyż byli

oczywiście niezmiernie zdenerwowani sukcesem Muhammada.

W rzeczywistości niektórzy pozostali w Mekce, nie ujawniając

swego nawrócenia na Islam i bali się teraz bezwzględnego od-

wetu, który nastąpiłby nieuchronnie, gdyby tylko fakt ów wy-

szedł na jaw.

Niektórzy Kurajszyci posunęli się jeszcze dalej i postanowi-

li nawet, łamiąc kodeks honorowy uznawany przez wszystkie

zamieszkujące Półwysep Arabski klany, przejąć cały dobytek

i mienie, jakie emigranci zostawili po sobie w Mekce. Dowie-

dziawszy się o tym postępowaniu, uznawanym za karygodne

i tchórzliwe, Prorok i osiedleni w Medynie muzułmanie rozgnie-

wali się. Postanowiono, że teraz, sześć miesięcy po emigracji,

zaatakują mijające Medynę karawany z Mekki i odbiorą równo-

wartość swego zawłaszczonego tam majątku.

W kolejnych miesiącach Prorok zorganizował co najmniej

siedem ekspedycji (w których sam nie zawsze brał udział)

1

.

Uczestniczyli w nich jedynie Mahadżirowie, jako że tylko oni

byli ofiarami uzurpacji Kurajszytów. Ansarów wyłączono, gdyż

nie byli stroną konfliktu. Wyprawy te odbywały się bez walki

i zabijania: po oddaniu swych towarów kupcy byli puszczani

wolno. Zdarzało się, że Mahadżirowie zbyt późno przybywali

na miejsce, gdzie Mekkańczycy mieli się zatrzymać; karawan

już nie było i operacja kończyła się niepowodzeniem. Jednak,

ogólnie rzecz biorąc, wyprawy były udane, a uchodźcy zdołali

odebrać w formie łupów znaczącą kompensatę.

W tym samym okresie Prorok wysyłał także misje, których

głównym celem było zebranie informacji o ruchach i działa-

1

Komentatorzy często wyróżniali dwa rodzaje wypraw: sarijja (l.mn. saraja), ekspedycje

bez udziału Proroka, oraz ghazła (l.mn. ghazałat), na których był on obecny.

background image

113

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

niach Kurajszytów, ich intencjach (czy ewentualnych przygo-

towaniach do wojny) i nowych sojuszach, które mogli zawrzeć

w regionie. Czujność była niezbędna, ponieważ wrogość Kuraj-

szytów narastała i stawała się coraz bardziej jawna i powszech-

na. Jedna z owych misji przyjęła jednakże zły obrót: Abdullah

ibn Dżahsz wraz z niewielką grupą ludzi dostali zadanie, by jak

najbardziej zbliżyć się do klanów kurajszyckich w wiosce Na-

chla (między Mekką a Ta’ifem) i zdobyć informacje o zamia-

rach ich przywódców. Wpadłszy prosto na karawanę, Abdullah

ibn Dżahsz i członkowie jego grupy zdecydowali się zaatako-

wać ją, pomimo faktu, że była to ostatnia noc Radżabu, jednego

z czterech świętych miesięcy, podczas których wszystkie ple-

miona uznawały wojnę za zabronioną. Jeden z Kurajszytów zo-

stał zabity, inny zdołał uciec, a dwóch kolejnych uczestników

karawany wzięto jako jeńców. Gdy wrócili do Medyny, Prorok

zareagował na ich czyn, całkowicie sprzeczny z jego instrukcja-

mi, z wielką złością. Wydarzenie to stanowiło punkt zwrotny

w relacjach między Medyną a Mekką.

Przez ponad rok Prorok zawiązywał pakty z plemionami

zamieszkującymi wybrzeże Morza Czerwonego, wzdłuż tra-

sy, jaką zwykle obierały karawany z Mekki jadące na północ,

za Medynę, do Iraku czy Syrii. Miało to utrudnić życie Kuraj-

szytom, zmuszonym szukać innych dróg na wschód. Napięcia

stale narastały, a Kurajszyci, którzy pragnęli zepsuć reputację

uchodźców i zmobilizować przeciwko nim plemiona tego ob-

szaru, w dokonanym w świętym miesiącu ataku na karawanę,

znaleźli doskonały do tego pretekst. Informacje zebrane tu i ów-

dzie przez wysłanników Muhammada świadczyły o tym, że zde-

rzenie było nieuchronne.

Objawienie

W tym samym okresie Prorok doznał dwóch objawień z rzędu,

o zupełnie różnej naturze, które miały jednak na równi dopro-

wadzić do zerwania z przeszłością. Przez ponad trzynaście lat,

w obliczu prześladowań i terroru, jakich muzułmanie doświad-

czali ze strony przywódców Kurajszytów i innych klanów, ocze-

background image

Medyna, życie i wojna

114

kiwano od nich postawy cierpliwości i biernego oporu. Znieśli

to, wytrwali, w końcu wyemigrowali, nie odpowiadając na na-

paści, unikając konfrontacji.

Kiedy już muzułmanie osiedlili się w Medynie, stało się

jasne, że sprzeciw Kurajszytów będzie narastał i że oni będą

szukać innych sposobów, by położyć kres misji Muhammada,

która teraz nie zagrażała już jedynie równowadze politycznej

w Mekce, lecz także porządkowi władzy na całym Półwyspie.

Stawką była pozycja Kurajszytów względem wszystkich innych

plemion i klanów; zagrożona była ich rola religijna i militarna.

Hidżra, stanowiąc wyzwolenie, oznaczała także nadejście kon-

fliktów i walk.

Wtedy Prorok doznał objawienia, które nie pozostawiało żad-

nych wątpliwości:

Pozwolenia (na walkę) udzielono tym prześladowanym – przez
wzgląd na krzywdę, jakiej doznali – i zaprawdę, Allah jest władny
udzielić im wsparcia; Tym, którzy zostali wypędzeni bezprawnie
ze swych domostw jedynie za to, iż rzekli: „Allah jest naszym (je-
dynym) Panem”

2

.

Abu Bakr miał później powiedzieć, że gdy usłyszał ten wer-

set, natychmiast zrozumiał, że zapowiadał on nadciągający kon-

flikt i wojnę, podobnie Prorok i inni jego Towarzysze. Odtąd

od muzułmanów nie wymagano już biernego sprzeciwu; mieli

teraz bronić się przed agresją wroga. Dżihad duchowości i inte-

ligencji, który polegał albo na opieraniu się najmroczniejszym

skłonnościom egocentrycznego, chciwego czy brutalnego „ja”

lub zbijaniu argumentów pogańskich oponentów z pomocą Ko-

ranu, uzupełniony teraz został o nową możliwą formę dżihadu:

al-qital, konieczny zbrojny opór w obliczu zbrojnej agresji, sa-

moobronę przed ciemiężcami.

Jak widać, wszystkie formy dżihadu są powiązane z poję-

ciem oporu. Dotyczy to również qitalu, walki z bronią w ręku.

Na końcu wersetu walka przedstawiona jest jako konieczna do

tego, aby stawić opór naturalnej skłonności istot ludzkich do

ekspansji i uciskania.

2

Koran, 22:39–40.

background image

115

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

I gdyby Allah nie zwalczył jednych ludzi przy pomocy drugich,
zostałyby zniszczone zakony, kościoły i synagogi oraz meczety,
gdzie wspomina się często imię Allaha. I z pewnością Allah udzieli
wsparcia tym, którzy Jemu poświęcają się. Zaprawdę, Allah jest
Mocny i jest niepokonany!

3

Potrzeba równowagi i uregulowania sił przedstawiona jest

jako konieczność obiektywna, wynikająca z natury ludzkiej. Ab-

solutna władza jednego człowieka, jednego narodu czy jednego

imperium doprowadziłaby do unicestwienia istniejącej wśród

ludzi różnorodności oraz zniszczenia rozmaitych miejsc kultu

(lista kończy się na meczetach), symbolizujących tutaj pluralizm

religijny, wyznaczony i pożądany przez Boga, stąd konfrontacja

sił i opór wobec skłonności istot ludzkich do wojny przedsta-

wione są, pozornie paradoksalnie, jako obietnica pokoju mię-

dzy ludźmi. Oto twierdzenie, które inne wersety potwierdzają

na ogólniejszym poziomie: „A gdyby nie powstrzymanie Allaha

jednych za pomocą drugich, to ziemia uległaby rozkładowi”

4

.

U początków stworzenia anioły spytały Boga, jakie miał

intencje, stwarzając ludzi jako Swoich namiestników: „Czyż

umieścisz na niej kogoś, kto szerzyć zepsucie będzie i krew roz-

lewać (...)?”

5

. Tym samym przypominają, że ludzie są ze swej

natury chciwi władzy oraz skłonni szerzyć zło i zabijać: inny

aspekt człowieka, jego umiłowanie dobra i sprawiedliwości,

musi stawić opór i, osiągając równowagę, stworzyć warunki

dla pokoju – delikatnego owocu zrównoważenia przeciwstaw-

nych sił i tendencji. Zatem i dżihad, i qital są sposobami, które

– dzięki odparciu mrocznych pokus własnego „ja” oraz ludz-

kiej skłonności do wojny – umożliwią osiągnięcie pokoju, owo-

cu wciąż ponawianego wysiłku pokonania zarówno pokus, jak

i ciemiężców. Istotą dżihadu jest dążenie do pokoju, czasem zaś

jedyną drogą do pokoju jest qital.

Przed społecznością muzułmańską w Medynie otwierała się

nowa era. Mieli zmierzyć się z pokłosiem wojen, ze żniwem

śmierci oraz z cierpieniem zdwojonym przez to, że ich wrogo-

3

Tamże, 22:40.

4

Tamże, 2:251.

5

Tamże, 2:30.

background image

Medyna, życie i wojna

116

wie pochodzą z tych samych klanów, z których uchodźcy, że są

ich krewnymi. Taki był dla nich koszt przetrwania.

Zmiana kierunku modlitwy

Muzułmanie mieszkali już w Medynie od około półtora roku,

gdy Prorok doznał drugiego z wyżej wspomnianych objawień.

Do tej pory qiblą, czyli kierunkiem, w którym muzułmanie się

modlili, była Jerozolima, jednak objawienie niespodziewanie

zawierało nakaz:

Zaprawdę, wielokroć widzieliśmy, jak zwracałeś swą twarz ku
niebu. Przeto My skierujemy cię w stronę takiej al-qibla, z której
będziesz zadowolony. Zatem skieruj się twarzą w stronę mecze-
tu al-Haram (w Mekce). I gdziekolwiek byście się znajdowali,
skierujcie się twarzą w jego stronę. I zaprawdę, ci, którym została
dana Księga, wiedzą, że jest to prawda pochodząca od ich Pana.
Zaprawdę, nie umyka wiedzy Allaha nic z tego, co oni czynią.

6

Werset ten niósł kilka komunikatów i miał wpłynąć na sto-

sunki Proroka z plemionami żydowskimi i chrześcijańskimi,

jako że ustanawiał rozróżnienie, dystans między różnymi tra-

dycjami monoteistycznymi. Chociaż Jerozolima pozostała

czymś dla tradycji muzułmańskiej centralnym, nowy kierunek

modlitwy przywrócił bezpośredni rytualny i duchowy związek

między Abrahamem, który wzniósł dla Jedynego pierwszy dom

kultu, a islamskim monoteizmem. Muzułmanie radowali się

tym i pojmowali to jako powrót do korzeni. „Zwrócenie twarzy”

oznaczało skierowanie swego jestestwa, swego serca ku Źród-

le, ku Początkowi, Jedynemu Bogu, Bogu Abrahama, wszech-

świata, ludzkości. Kaba objęła zatem na nowo swą podstawową

funkcję: była Domem Bożym na ziemi, centrum, ku któremu

zwracały się teraz wszystkie serca, z każdego krańca świata.

Plemiona żydowskie zadowolenia tego w żadnym razie nie

podzielały. Od początku osiedlania się muzułmanów w Medy-

nie między nimi a Żydami istniały różnice związane z uznaniem

6

Tamże, 2:144.

background image

117

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Jednego Boga i kwestią podpisywania umów. Jednakże część

Żydów miała bardziej skryte wątpliwości co do nowej religii,

obawiając się, że jej ekspansja stanowi zagrożenie; Muhammad

słyszał o nawiązaniu kontaktów między pewnymi plemionami

żydowskimi a niektórymi sojusznikami Kurajszytów. Z powo-

du owej nieufności nie można było oczekiwać, że żydowscy

dostojnicy Medyny będą z objawienia przytoczonego wersetu

zadowoleni, ponieważ monoteizm wyznawany przez Muham-

mada wydawał się teraz w oczywisty sposób odbiegać od nauki

judaizmu.

Co więcej, zmiana qibli stanowiła równie wyraźny komuni-

kat dla mieszkańców Mekki. Fakt zajęcia przez to miasto cen-

tralnego miejsca w nauce nowej religii stał się źródłem obaw,

jakie mieszkańcy wiązali z przyszłymi planami muzułmanów co

do Mekki i Kaby. Tego Kurajszyci nie byli w stanie zaakcepto-

wać; było teraz jasne, że jedynie przerwanie misji Muhammada

może ich ochronić i zagwarantować im utrzymanie historycz-

nych przywilejów, które z takim wysiłkiem zdobyli.

Karawana

Prorok właśnie dowiedział się, że z Syrii wraca prowadzona

przez Abu Sufjana karawana, wioząca duże ilości dóbr, i że

swój udział w tym przedsięwzięciu handlowym ma większość

kurajszyckich klanów. Muhammad postanowił karawanę prze-

chwycić. Pierwszy powód był taki sam jak ten, który skłonił go

do ataku na wcześniejszą karawanę: chęć odzyskania majątku

przejętego przez Kurajszytów, gdy przywłaszczyli sobie doby-

tek uchodźców po ich wyjeździe do Medyny. Drugi powód był

taki, że stanowiłoby to pokaz siły, który wywarłby wrażenie na

mieszkańcach Mekki, coraz bardziej spiskujących przeciw Me-

dynie.

Muhammad wyruszył w drogę na czele trzystu dziewięciu

(według niektórych źródeł trzystu trzynastu) Towarzyszy, wśród

których byli zarówno Muhadżirowie, uchodźcy z Mekki, jak

i Ansarowie, muzułmanie z Medyny. Wieźli ze sobą znaczne

ilości broni – biorąc pod uwagę to, jak ważną karawanę plano-

background image

Medyna, życie i wojna

118

wali zaatakować – aczkolwiek nie byli tak naprawdę wyszyko-

wani na wojnę. Prorok poprosił Uthmana ibn Affana, jednego

z uchodźców z Mekki, który normalnie wziąłby udział w wy-

prawie, aby został i zaopiekował się swą poważnie chorą żoną

Ruqają, córką Proroka

7

.

Prorok zamierzał przechwycić karawanę pod Badrem, lecz

Abu Sufjan został ostrzeżony o zbliżającym się ataku przez swo-

ich szpiegów; posłał do przywódców Mekki gońca, by poinfor-

mował ich o grożącym mu niebezpieczeństwie i poprosił o po-

moc. Ponadto natychmiast zmienił trasę, a gdy już był pewny,

że udało mu się uniknąć ataku, wysłał do kurajszyckich wodzów

drugiego gońca z wiadomością, że niebezpieczeństwo minęło

i wsparcie już nie jest potrzebne. Ci jednak zdążyli już w tym

czasie wyruszyć z ponad tysiącem ludzi i pod naciskiem Abu

Dżahla zdecydowali, że wyprawa będzie kontynuowana pomi-

mo widocznego braku zagrożenia. Chociaż konfrontacji można

było uniknąć, teraz oni z kolei pragnęli dać przed swym wro-

giem pokaz siły. Prorok i jego Towarzysze, którzy rozbili obóz

nieopodal Badru, dowiedzieli się o potężnej armii, jaka wyru-

szyła z Mekki. Oznaczało to całkowitą zmianę planów: wyru-

szyli z Medyny z zamiarem przywłaszczenia sobie dóbr wiezio-

nych przez karawanę (co im się nie udało), teraz zaś podążało ku

nim wojsko trzy razy większe od nich, a jego przywódcy, jak się

wydawało, dążyli do rozstrzygnięcia siłowego. To była wojna,

a muzułmanie nie byli do niej tak naprawdę przygotowani.

Narady

Muhammad zastanawiał się, czy powinien podążać dalej i pró-

bować dogonić karawanę, czy też zatrzymać się i powrócić do

Medyny, aby nie ryzykować starcia z potężną armią kurajszy-

cką. Postanowił poradzić się swych Towarzyszy i spytać, co

o tym myślą. Pierwsi wypowiedzieli się Abu Bakr i Umar, po-

twierdzając swą gotowość, by iść dalej i zaryzykować regular-

ną konfrontację. Jako następny przemówił inny z uchodźców,

al-Miqdad ibn Amr: „Idź naprzód i walcz, ty i twój Pan, a z tobą

7

Później, po śmierci Muhammada, Uthman ibn Affan zostanie trzecim kalifem.

background image

119

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

walczyć będziemy także i my, u twego prawego i lewego boku,

na przedzie i na tyłach”

8

.

Postawa ta dodała Prorokowi otuchy i sprawiła mu radość,

lecz naturalnie od Muhadżirów mógł tego oczekiwać. To od

Ansarów potrzebował wyraźnego poparcia, nie byli oni bowiem

bezpośrednio stroną konfliktu z Kurajszytami i podpisali układ

o pomocy wiążący ich jedynie w przypadku wojny w Medynie,

a nie poza miastem. Przemawiający w imieniu Ansarów Sad ibn

Mu’az powiedział z determinacją. „Czyń, co uznasz za słusz-

ne, a my jesteśmy z tobą. Na Tego, który przysłał cię razem

z prawdą, rozkaż nam przejść przez morze i sam wejdź do wody,

a pójdziemy z tobą. Żaden z nas nie zostanie”

9

. Uzyskując w ten

sposób aprobatę obu grup, Muhammad postanowił iść dalej, nie

pozwalając, by manewry Kurajszytów go zastraszyły.

Przez cały czas trwania swojej misji Prorok szukał porady

u Towarzyszy, zachęcając ich do wyrażania własnych opinii

i obdarzając ich uwagą. Co więcej, Prorok wypracował au-

tentyczną pedagogikę, dzięki której umożliwił muzułmanom

rozwijanie zdolności krytycznych, ujawnianie swych talentów

i dojrzewanie w jego obecności. Często zadawał pytania na roz-

maite tematy, dając odpowiedź dopiero wtedy, gdy jego Towa-

rzysze sami pomyśleli i wyrazili różne przypuszczenia. Czasem,

postępując bardziej subtelnie, wypowiadał jakiś sąd w paradok-

salnej formie, prowokując w ten sposób swych słuchaczy do

gruntowniejszego rozważenia danej sprawy. Przykładowo, pew-

nego razu powiedział: „Silny nie jest ten, kto pokonuje swojego

wroga!”. Towarzysze rozmyślali nad tym między sobą, po czym

spytali go: „Zatem kto jest silny?”. Prorok zaskoczył słuchaczy

swą odpowiedzią, naprowadzając ich na głębsze rozumienie

owej kwestii: „Silny jest ten, który panuje nad sobą w chwilach

złości!”

10

. Czasem mówił w sposób przenośny: „Bogactwo nie

tkwi w dobrach, które posiadasz!”. Gdy już Towarzysze się nad

tym zastanowili, Muhammad rozwijał swą myśl: „Prawdziwym

bogactwem jest bogactwo duszy”

11

. Zdarzało się, że stwierdze-

8

Ibn Hiszam, dz. cyt., 3:161.

9

Tamże, 3:162.

10

Hadis przekazany przez al-Burachiego i Muslima.

11

Hadis przekazany przez Muslima, w: Muhammad Nasr ad-Din al-Albani, Al-dżami

al-Saghir ła Zijada, wyd. 2., al-Maktab al-Islami, Bejrut 1988.

background image

Medyna, życie i wojna

120

nie Proroka zdawało się sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem lub

etyką: „Pomagaj swemu bratu, czy jest on sprawiedliwy, czy

niesprawiedliwy!”. Towarzysze mogli się tylko zastanawiać

nad naturą pomocy, jakiej mieliby udzielić niesprawiedliwemu

bratu: jak to możliwe? Prorok, odwracając perspektywę, dodał:

„Odwiedź go [niesprawiedliwego brata] od czynienia niespra-

wiedliwości, oto jak możesz mu pomóc!”

12

.

Zarówno zadając pytania, jak i formułując paradoksalne lub

pozornie sprzeczne stwierdzenia, Prorok stymulował zmysł kry-

tyczny swych Towarzyszy oraz ich zdolność wykraczania poza

ślepe posłuszeństwo czy mechaniczne, ogłupiające naśladowni-

ctwo. Metoda ta rozwinęła zdolności intelektualne niezbędne do

tego, aby narady przynosiły efekt. W istocie, jeżeli Towarzysze

mieli dawać mu przydatne rady, musieli być intelektualnie świa-

domi, odważni i niezależni, nawet w obecności Proroka, którego

osobowość i status z pewnością wywoływały na nich wrażenie.

Pobudzając ich inteligencję i pozwalając im mówić, sprawował

taki rodzaj przywództwa, który pozwolił jego Towarzyszom na-

uczyć się stanowczości i przejmowania inicjatywy.

W okresie, o którym mowa, najbardziej wyróżniającym się

tego przykładem był Hubab ibn al-Munzir. Gdy Prorok przybył

do Badru, rozbił obozowisko przy pierwszych studniach, jakie

znalazł. Widząc to, Ibn al-Munzir podszedł do niego i spytał:

„Czy miejsce, w którym się zatrzymaliśmy, zostało ci objawione

przez Boga, tak że nie wolno nam odejść od niego ani w którą-

kolwiek stronę, czy też jest to kwestia twojej opinii i strategii,

związana z metodami wojennymi?”

13

. Prorok potwierdził, że to

jego osobista opinia; na to Ibn al-Munzir zasugerował inny plan,

polegający na rozbiciu obozu przy największej studni, najbliżej

drogi, którą przybyć miał nieprzyjaciel, a następnie zabloko-

waniu pozostałych wodopojów w rejonie, tak aby nie mógł on

dostać się do wody. W ten sposób podczas bitwy przeciwnicy

muzułmanów znajdą się w tarapatach. Muhammad uważnie wy-

słuchał objaśnienia owej strategii i z miejsca ją zaakceptował:

obozowisko przeniesiono i postąpiono zgodnie z planem Hu-

baba.

12

Hadis przekazany przez al-Burachiego.

13

Ibn Hiszam, dz. cyt., 3:167.

background image

121

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Przykład ten pokazuje, że Towarzysze rozróżniali między

objawieniami, jakich doznał Prorok, którym byli posłuszni bez

zastanawiania się, oraz opiniami Muhammada jako człowieka,

które mogły podlegać dyskusji, udoskonaleniu, czy wręcz zo-

stać zupełnie odrzucone. Jeśli chodzi o sprawy ludzkie, władza

Posłańca nie była ani despotyczna, ani nieograniczona; dawał

on swym Towarzyszom istotny udział w naradach, a jego na-

uczanie, jak widzieliśmy, stworzyło im warunki dla zdobycia

krytycznych i twórczych zdolności. Prorok dał swym Towa-

rzyszom, tak samo mężczyznom i kobietom, środki i pewność

siebie potrzebne do tego, aby byli niezależni, by ośmielali się

zwracać do niego i zaprzeczać mu, wiedząc, że nie będzie tego

uznawał za brak szacunku dla swego statusu. Dzięki takiej

postawie okazywał swój głęboki szacunek dla ich inteligencji

i uczuć; jeśli zaś o nich chodzi, kochali swojego Proroka, swego

przywódcę, za to właśnie, że zwracał na nich uwagę, że był dla

nich dostępny, że wymagał od nich, aby w pełni używali swych

zdolności.

Bitwa pod Badrem

Kiedy stało się jasne, że karawana uciekła i że czeka ich re-

gularna wojna, Muhammad spróbował odwieść Kurajszytów

od rozwiązania siłowego. Posłał Umara ibn al-Chattaba, by

zasugerował im zawrócenie i uniknięcie konfrontacji. Niektó-

rzy z Kurajszytów także pragnęli uniknąć wojny, a Utba, jeden

z przywódców Mekki, zaproponował nawet, że zapłaci rekom-

pensatę dla rodziny ich sojusznika, którego zabito podczas

świętego miesiąca. Nic jednak nie pomagało: zwolennicy wojny

wśród Kurajszytów byli zdeterminowani, a wiedzieli, że liczby

są wyraźnie po ich stronie. Usiłowania Umara uznali w istocie

za oznakę słabości. Była to dla nich wielka szansa zniszczenia

muzułmańskiej społeczności i pozbycia się Muhammada.

Ze swej strony, Prorok miał swoje sny i wizje. Zdawał sobie

sprawę, że spotkanie z Kurajszytami skończy się wojną, a re-

zultat będzie dla niego przychylny. Nie przestawał modlić się

do Boga oraz zachęcać swych Towarzyszy, by wytrwali w swej

background image

Medyna, życie i wojna

122

determinacji. Oświadczył im: „Na Tego, w którego rękach jest

dusza Muhammada, nie ma takich spośród tych, którzy będą dziś

walczyć będąc cierpliwi i pełni nadziei, że otrzymają (od Boga)

wynagrodzenie – prący naprzód i nie cofający się a którzy zginą –

których Bóg nie wprowadziłby bezpośrednio do Swego Raju”

14

.

Ponownie bardzo długo leżał twarzą zwróconą do ziemi, modląc

się do Boga, by dotrzymał Swojej obietnicy, ochronił jego spo-

łeczność i dał muzułmanom zwycięstwo, aż Abu Bakr poprosił

go, żeby przestał, przekonany, że Bóg ich nie zawiedzie.

Bitwa miała się rozegrać siedemnastego dnia ramadanu,

w drugim roku hidżry (624 r. n.e.). W drodze do Badru Prorok

przypomniał pragnącym pościć muzułmanom, że w czasie po-

dróży nie jest to obowiązkowe: „Pobożność nie polega na po-

szczeniu w podróży; waszym obowiązkiem jest czynić dobry

użytek z dyspens [ruchas] danych wam przez Boga. Zaakcep-

tujcie je!”

15

. Każda życiowa okoliczność nadawała się do tego,

aby przypomnieć muzułmanom nauki ich religii, a Prorok na-

legał na korzystanie z dyspens danych wiernym, którzy muszą

uczynić praktyki religijne łatwymi, niosąc dobrą nowinę, a nie

odpychając od niej: „Czyńcie sprawy łatwymi, a nie trudnymi!

Nieście dobrą nowinę [która raduje serce], nie złą [która odrzuca

i drażni]!

16

. Prorok pił z tej okazji przy wszystkich wodę, aby

dać swym Towarzyszom przykład.

Bitwa rozpoczęła się trzema pojedynkami, w których wzięli

udział Hamza, Ali oraz Ubajda ibn al-Harith: Hamza i Ali poko-

nali swych przeciwników, lecz Ubajda został śmiertelnie ranny.

Następnie rozpoczęły się działania wojenne, w których muzuł-

manie okazali taką determinację, że Kurajszyci zostali dość

szybko pobici. Chociaż było ich trzykrotnie więcej, nie zdołali

powstrzymać szturmu muzułmanów. Objawienie miało później

wspomnieć o stałej opiece Boga w czasie walki, Jego aniołach

i spełnieniu obietnicy: „I to Allah dał wam zwycięstwo pod

Badr, podczas gdy byliście mniej liczni. Zatem bójcie się Allaha

– być może będziecie wdzięczni”

17

. Zwycięstwo to było punk-

tem zwrotnym: status i przewaga Kurajszytów zostały poważnie

14

Tamże, 3:175.

15

Autentyczny hadis przekazany przez al-Munziriego. Patrz: Al-Albani, dz. cyt. 2:955.

16

Hadis przekazany przez al-Burachiego i Muslima.

17

Koran, 3:123.

background image

123

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

nadszarpnięte, a wieści o ich porażce błyskawicznie rozeszły się

po całym Półwyspie.

Muzułmanie stracili czternastu ludzi, Mekkańczycy zaś po-

nad siedemdziesięciu, w tym Abu Dżahla, jednego z najzacie-

klejszych przeciwników islamu, najbardziej chętnego do walki.

Wśród siedemdziesięciu jeńców był też al-Abbas, wuj Proro-

ka (któremu ten zwierzał się w Mekce i który był świadkiem

wszystkich przygotowań do emigracji).

W Mekce, w Medynie

Powrót Kurajszytów do Mekki był przykry, jako że większość

klanów ucierpiała wskutek śmierci swych członków. Niektórzy

już nawoływali do zemsty, jak Hind, która w walce straciła ojca,

brata i wuja. Przysięgała, że będzie pić krew Hamzy, który zabił

jej ojca i wuja. Wodzowie Kurajszytów nie tracili czasu na odpo-

wiedź, usiłując zawiązywać z sąsiednimi miastami i plemionami

sojusze w celu walki z obecnością muzułmanów na Półwyspie.

Abu Lahab, któremu kiepskie zdrowie nie pozwoliło wziąć

udziału w walkach, pozostał w Mekce. Poprosił Abu Sufjana,

aby opowiedział mu, co zaszło i jakie były okoliczności po-

rażki

18

. Gdy ten ostatni przekazywał mu swą relację, siedzący

obok niewolnik, do tej pory utrzymujący swe nawrócenie na

islam w tajemnicy, nie mógł ukryć swego zadowolenia, w ten

sposób się zdradzając. Abu Lahab skoczył ku niemu, i przytrzy-

mując go, bił go bezlitośnie. Obecna tam również Umm al-Fadl,

szwagierka Abu Lahaba i żona al-Abbasa, która także przeszła

potajemnie na islam, popędziła ku szwagrowi i mocno uderzy-

ła go palem od namiotu. W najbliższych dniach do głębokiej

rany głowy dostała się infekcja, która w końcu rozprzestrzeniła

się po całym ciele Abu Lahaba; zmarł w ciągu kilku tygodni.

Zarówno on, jak i jego żona, zawsze puszczali wodze swej

niechęci do islamu; w istocie Koran już przed laty przepowie-

dział jego los, podobnie jak jego żony

19

. W przeciwieństwie do

18

Według niektórych źródeł rozmawiał nie z Abu Sufjanem, lecz z Mughirą ibn al-Harithem,

szeregowym żołnierzem armii kurajszyckiej.

19

Koran, 111. Abu Lahab jest jedyną osobą potępioną przez Koran imiennie.

background image

Medyna, życie i wojna

124

innych ciemiężców, którzy w końcu zmienili zdanie, ani Abu

Lahab, ani jego żona nigdy nie okazali najmniejszego zrozu-

mienia dla przesłania Muhammada. Śmierć Abu Lahaba, której

towarzyszyły odrzucenie i przemoc, potwierdziła to, co głosiło

objawienie: oboje mieli być aż do samego końca pośród tych,

co zaprzeczają i się buntują.

Muzułmanie pochowali już swych poległych i teraz przygo-

towywali się do powrotu do Medyny. Mieli siedemdziesięciu

jeńców, a między Prorokiem, Abu Bakrem i Umarem wywiąza-

ła się dyskusja co do ich dalszego losu. Umar chciał, by jeńcy

zginęli, Abu Bakr natomiast oponował. Muhammad zdecydo-

wał, że oszczędzą im życie, z wyjątkiem dwójki jeńców, którzy

w Mekce byli szczególnie okrutni w stosunku do muzułmanów,

upokarzając ich i torturując na śmierć. Wzięcie jeńców stano-

wiło dodatkowy sposób upokorzenia Kurajszytów, którzy będą

zmuszeni udać się do Medyny i zapłacić wysoki okup (co przy-

niesie też muzułmanom znaczny zysk). Jednakże z powodu tej

decyzji, która w istocie motywowana była głównie pragnieniem

zdobycia bogactwa, w koranicznym objawieniu pojawiły się

wobec Proroka wyrzuty

20

.

Co więcej, muzułmańscy żołnierze zdążyli już się pokłócić

o podział łupów, wyrażano odmienne opinie na temat zasług

różnych oddziałów oraz sposobu, w jaki zdobycze powinny zo-

stać podzielone. Przedislamskie zwyczaje, zgodnie z którymi

ilość zdobytych w wojnie łupów była źródłem dumy i honoru

zwycięzców, nadal były głęboko zakorzenione. Do sporu tego

odniosło się jedno z koranicznych objawień, stwierdzając, że

łupy należą do „Boga i Posłańca”, z czego wynikało, że Prorok

miał rozdzielić dobra sprawiedliwie, zgodnie z nakazami Kora-

nu, tym samym kładąc kres tego rodzaju sprzeczkom

21

. Muham-

mad wciąż miał stawać w obliczu takich kłótni między swymi

Towarzyszami i za każdym razem zgodnie z objawieniem lub

w słowach samego Proroka powtórnie słyszeli oni, że muszą

spytać samych siebie, jakie są ich intencje: czy szukają boga-

ctwa w tym świecie, czy też pokoju w życiu przyszłym. Pozo-

stawali ludźmi, mającymi swe słabości i pokusy, potrzebowali

20

Tamże, 8:67–68.

21

Tamże, 8:1.

background image

125

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

przypomnień, edukacji duchowej i cierpliwości, jak zresztą każ-

dy, czy to znajdujący się u boku Proroka, czy to w jakimkolwiek

innym punkcie ludzkich dziejów. W końcu historia uczy nas, że

niczego i nikogo nie powinniśmy idealizować.

Kiedy dotarli do Medyny, powiadomiono Proroka o śmierci

jego córki Ruqaji, żony Uthmana ibn Affana. Dopiero co stracił

swych pierwszych Towarzyszy, a teraz, gdy wracał ze zwycię-

skiej wyprawy, dostał wiadomość, że odeszła jego córka. Mie-

szanka smutku i radości przypomniała mu o kruchości życia i,

po raz kolejny, o jego zasadniczej relacji z Jedynym, przejawia-

jącej się w trudnościach i w pomyślności. Niczego nigdy nie

zdobywa się na stałe. Później Uthman miał poślubić Umm Kal-

thum, inną z córek Proroka, natomiast ten ostatni miał się ożenić

z Hafsą, córką Umara ibn al-Chattaba, mieszkającą w jednym

z domostw w pobliżu meczetu.

Zaczęły się targi z krewnymi jeńców. Niektórzy z nich za-

płacili, ile się należało, i powrócili z członkiem swej rodziny do

domu. Inni jeńcy zostali uwolnieni bez jakiegokolwiek okupu,

natomiast najbiedniejszych potraktowano indywidualnie, biorąc

pod uwagę szczególną sytuację każdego z nich. Przykładowo, ci

z pojmanych, którzy potrafili czytać i pisać, a nie mogli zapłacić

okupu, w zamian za wolność zobowiązali się uczyć tego medyń-

ską młodzież. Po raz kolejny Prorok, w przesłaniu, jakie prze-

kazał członkom swojej wspólnoty, zademonstrował znaczenie

wiedzy: w czasie pokoju czy wojny, wiedza – nauka, umiejęt-

ność czytania i pisania – wyposaża ludzi w kluczowe zdolności

i daje im godność. Wiedza, jaką posiadali niektórzy jeńcy, była

ich bogactwem i stała się ich okupem.

Banu Kajnuqa

Miesiące, które nastąpiły po powrocie z Badru, przyniosły trud-

ności w całym regionie. Zaledwie kilka dni po powrocie Pro-

rok zmuszony był udać się wraz z dwustuosobowym oddziałem

do wiosek Banu Salim i Banu Ghatafan w rejonie al-Qudr, aby

zniweczyć spisek i zapobiec możliwym szkodom. Mieszkańcy

uciekli. Stało się jasne, że status społeczności muzułmańskiej

background image

Medyna, życie i wojna

126

się zmienił. Wiele miast w regionie oraz tych, które nie zawar-

ły żadnego paktu, obawiało się militarnej, politycznej i symbo-

licznej władzy, jaką w centrum Półwyspu Arabskiego zdobywał

Muhammad.

Prorok stale zdobywał informacje na temat inicjatyw i prób

zawierania sojuszy podejmowanych przez przywódców Kuraj-

szytów w celu zaspokojenia swego pragnienia zemsty. Pewien

natchniony sen pozwolił mu udaremnić próbę zamachu podjętą

przez Umajra ibn Łahba, który, zdumiony tym, jak wiele Pro-

rok wiedział o jego próbie, momentalnie się nawrócił. Jednakże

Muhammad wiedział, że Kurajszyci wkrótce podejmą szeroko

zakrojone działania, z pomocą tylu plemion, ile tylko uda im się

zmobilizować.

Po powrocie z Badru Prorok zauważył, że wielu mieszkań-

ców Medyny było zawiedzionych lub zaniepokojonych sukce-

sem muzułmanów. Rozpoznał kilku obłudników, którzy nawró-

cili się na islam dla własnego interesu i z kalkulacji politycznej.

Wiedział także, że na części sygnatariuszy zawartego porozu-

mienia, kiedy po raz pierwszy przybył do Medyny, nie można

polegać i że gdy nadarzy się taka sposobność, nie zawahają się

oni wystąpić przeciwko niemu. Muhammad właśnie doznał

objawienia, w którym zalecona mu została ostrożność: „A je-

śli doświadczasz zdrady ze strony jakiegoś ludu, zapowiedz im

również zerwanie przymierza. Zaprawdę, Allah nie miłuje tych,

którzy dopuszczają się zdrady!”

22

. Na razie Prorok po prostu ob-

serwował działania różnych grup, jednocześnie biorąc przysięgi

obłudników za dobrą monetę i ściśle przestrzegając warunków

przymierza, gdyż w objawieniu dostał radę, by okazywać roz-

wagę i mądrość: „A jeśli oni przychylą się ku pokojowi, to i ty

się ku niemu przychyl. I pokładaj ufność w Allahu!”

23

.

Banu Kajnuqa byli jedynym z trzech żydowskich plemion

osiadłych w rejonie Medyny, które mieszkało wewnątrz mia-

sta. Byli sygnatariuszami porozumienia. A jednak z ich sze-

regów dotarły do Proroka alarmujące wiadomości o zdradzie

i możliwym spisku. Aby ustalić, co się działo naprawdę, i nie

pozwolić, by Banu Kajnuqa myśleli, że mogą zrobić, co im się

22

Tamże, 8:58.

23

Tamże, 8:61.

background image

127

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

spodoba, Muhammad złożył im wizytę i zachęcił do rozważań

na temat porażki Kurajszytów. Wodzowie plemienia zariposto-

wali wyniośle, że gdyby to oni mieli iść z nim na wojnę, sprawy

potoczyłyby się inaczej; z pewnością by zwyciężyli. Ta groźna

odpowiedź potwierdziła podejrzenia Muhammada: stali się oni

muzułmanom wrodzy.

Kilka dni później pewna muzułmanka jak zazwyczaj udała się

na rynek do Banu Kajnuqa; została tam wyśmiana i upokorzona

przez kupca, który w czasie, gdy siedziała, przywiązał z tyłu jej

okrycie, tak że kiedy wstała, dolna część jej ciała odsłoniła się.

Muzułmanin, który był świadkiem tej sceny, chciał interwenio-

wać: wywiązała się bójka i obaj – kupiec i muzułmanin – zgi-

nęli wskutek obrażeń. Według warunków umowy przypadkiem

takim zająć miał się Prorok, rozstrzygając go pokojowo zgodnie

z zasadami sprawiedliwości i kodeksami honorowymi. Jednak

Banu Kajnuqa sprzeniewierzyli się umowie, próbując sprzymie-

rzyć się z Ibn Ubajjem, obłudnikiem, z którym negocjowali już

od jakiegoś czasu, mając nadzieję, że pomoże im zmobilizować

sojuszników w regionie do walki z muzułmanami.

Muhammad zareagował szybko, gromadząc armię i natych-

miast dokonując oblężenia twierdzy, w której Banu Kajnuqa

pośpiesznie się schronili. Liczyli na wsparcie zewnętrzne z sze-

regów muzułmańskich, od hipokrytów, którzy nawrócili się na

islam jedynie na papierze i zawsze zapewniali plemię Banu

Kajnuqa, że oni również mają nadzieję na starcie społeczności

muzułmańskiej w proch. Pomoc jednak nie nadeszła i po dwóch

tygodniach oblężenia Banu Kajnuqa poddali się.

Prorok pamiętał objawienie, mówiące: „Nie jest dane jakie-

mukolwiek prorokowi, aby brał jeńców”

24

z żądzy zysku. Miał

teraz możliwość zabić mężczyzn z plemienia, którzy złama-

li przymierze, oraz wygnać kobiety i dzieci, co było typową

praktyką wojenną. Pozwoliłoby mu to wysłać sąsiednim ple-

mionom zdecydowany komunikat na temat losu czekającego

każdego, kto zdradzi lub zaatakuje społeczność muzułmańską.

Otrzymał na ten temat objawienie: „Jeśli zatem spotkasz ich na

polu walki, spraw, aby byli przestrogą dla tych, którzy zmie-

24

Tamże, 8:67.

background image

Medyna, życie i wojna

128

rzaliby ich śladem – żeby opamiętali się!”

25

. Mimo wszystko,

gdy Ibn Ubajja – którego obłudy i potajemnych kontaktów był

świadom – przyszedł wstawić się za Banu Kajnuqa, Muhammad

przyjął go. Po raz kolejny postanowił oszczędzić życie swych

jeńców, lecz domagał się konfiskaty ich dobytku i opuszczenia

przez nich miasta. Schronili się oni wraz z niektórymi innymi

plemionami i koloniami w rejonie, lecz nie powstrzymało ich to

od spiskowania przeciwko Prorokowi. Przeciwnie, ich ostatnie

upokorzenie wzmogło ich nienawiść: dorastało wśród nich wie-

lu wrogów Muhammada, a ich uraza się pogłębiała. Wiedział

o tym i wciąż prosił swych Towarzyszy o mądrość i cierpliwość,

a jednocześnie o uważność.

25

Tamże, 8:57.

background image

129

Rozdział 10

Nauki i porażka

W Medynie życie toczyło się dalej. Pomimo zawiłych stosun-

ków między plemionami oraz potrzeby zachowania ostrożności,

Muhammad dalej udzielał swych nauk, czerpanych z dozna-

wanych przez siebie objawień. Tym, co go wyróżniało, zawsze

było połączenie bezwzględnej wierności jego zasadom oraz

ludzkiego ciepła, jakie z niego stale emanowało. Towarzysze

byli tak spragnieni jego towarzystwa, że przebywali z nim na

zmianę, aby spędzać z nim jak najwięcej czasu, słuchając go

i ucząc się od niego. Ich miłość do niego była głęboka, pełna

szacunku i wierna, a Prorok wciąż skłaniał ich do pogłębienia

tego uczucia i do tego, by miłość do niego oświetlał wyższy

blask miłości bożej.

Łagodność, opieka, miłość

Na co dzień, choć pochłonięty atakami, zdradami i żywionym

przez jego wrogów pragnieniem zemsty, Muhammad pozostał

świadomy drobnych szczegółów, z jakich składa się życie, oraz

oczekiwań ludzi, którzy go otaczali, stale łącząc rygor z brater-

ską, wielkoduszną wspaniałomyślnością. Jego Towarzysze oraz

żony widziały go, jak modli się w nocy godzinami, z dala od

innych, sam na sam z szeptanymi modlitwami i inwokacjami,

poprzez które kultywował swój dialog z Jedynym. Jego żona Ai-

sza była pod wrażeniem i zdziwiona spytała: „Czy nie bierzesz

na siebie zbyt wiele [praktyki religijnej], podczas gdy Bóg wy-

baczył już wszystkie twoje przeszłe i przyszłe grzechy?”. Prorok

background image

Nauki i porażka

130

odpowiedział: „Jakże mógłbym nie być wdzięcznym sługą?”

1

.

Od swoich Towarzyszy nie wymagał kultu, poszczenia i me-

dytacji, które egzekwował od siebie. Przeciwnie, domagał się,

żeby zmniejszyli swe brzemię i unikali nadmiaru; niektórym To-

warzyszom, chcącym zerwać z życiem seksualnym i modlić się

całą noc lub też stale pościć (jak na przykład Uthman ibn Mazun

czy Abdullah ibn Amr ibn al-As), mówił: „Nie czyńcie tego!

Pośćcie w jedne dni, jedzcie w inne. Przez część nocy śpijcie,

przez część się módlcie. Jako że wasze ciało ma prawa wobec

was, wasze oczy mają prawa wobec was, wasze żony mają pra-

wa wobec was, wasi goście mają prawa wobec was”

2

. Jednego

razu wykrzyczał, powtarzając to trzykroć: „Biada tym, którzy

popadają w przesadę [są zbyt surowi]!”

3

. Przy innej okazji rzekł:

„Umiar, umiar! Jedynie zachowując umiar, osiągniecie cel”

4

.

Wciąż usiłował koić sumienia wiernych, którzy obawiali się

swych własnych słabości i porażek. Pewnego dnia Towarzysz

Hanzala al-Usajdi, spotkawszy Abu Bakra, wyznał mu, że jest

przekonany o swej głębokiej obłudzie, ponieważ targają nim

dwa sprzeczne uczucia: w obecności Proroka niemalże widzi raj

i piekło, lecz gdy jest z dala od niego, żona, dzieci i sprawy co-

dzienne, sprawiają, że zapomina. Ze swej strony Abu Bakr przy-

znał, że odczuwa podobne napięcie. Obaj udali się do Proroka,

aby spytać go o rzekomo beznadziejny stan ich duchowości.

Gdy Hanzala wyjaśnił naturę swoich wątpliwości, Muhammad

odparł: „Na Tego, w którego rękach jest moja dusza, gdybyście

byli w stanie pozostawać w tym [natchnionym] stanie, w jakim

znajdujecie się, będąc w moim towarzystwie, i bez przerwy

pamiętać o Bogu, anioły ściskałyby wam dłonie, kiedy śpicie,

i wszędzie, gdzie się udajecie. Tak jednak nie jest, Hanzalo: jest

pora na jedno [pobożność, pamięć] i pora na drugie [odpoczy-

nek, zabawę]”

5

. Ich sytuacja nie miała nic wspólnego z obłudą:

takie są po prostu realia natury ludzkiej, która pamięta i zapo-

mina, i która musi pamiętać właśnie dlatego, że zapomina, gdyż

ludzie nie są aniołami.

1

Hadis przekazany przez al-Buchariego i Muslima.

2

Hadis przekazany przez al-Buchariego.

3

Hadis przekazany przez Muslima.

4

Hadis przekazany przez al-Buchariego.

5

Hadis przekazany przez al-Buchariego i Muslima.

background image

131

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

W innych okolicznościach zaskoczył ich, stwierdzając, że

szczerość modlitwy, akt dobroczynny lub praktyka religijna znaj-

duje wyraz w samym centrum ich najbardziej ludzkich potrzeb,

w skromnym uznaniu ich człowieczeństwa: „Domagać się do-

bra to dobroczynność, zakazywać zła to dobroczynność. W sto-

sunku seksualnym z mężem lub żoną też tkwi dobroczynność”.

Zaskoczeni Towarzysze zapytali: „O Posłańcu Boga, gdy ktoś

z nas zaspokaja swoje pożądanie [seksualne], czy także otrzyma

nagrodę?”. Muhammad odparł: „Powiedzcie: gdyby ktoś z was

odbył zakazany stosunek, czyż nie popełniłby grzechu? Dlatego

właśnie będzie nagrodzony za stosunek prawowity”

6

. Zachęcał

ich w ten sposób, aby nie wyrzekali się niczego ze swego czło-

wieczeństwa ani tym nie pogardzali, i uczył ich tego, że istotą

sprawy jest osiąganie samokontroli. Duchowość polega zarazem

na akceptacji swych instynktów i na panowaniu nad nimi: żyć

zgodnie ze swymi naturalnymi pragnieniami w świetle własnych

zasad, oto modlitwa. Nigdy nie jest to występkiem ani obłudą.

Prorok nie znosił, gdy jego Towarzysze kultywowali w sobie

bezsensowne poczucie winy. Wciąż im powtarzał, że nie wolno

im nigdy przestać rozmawiać z Jedynym, Najbardziej Życzli-

wym, Najbardziej Miłosiernym, który w swojej łasce i szczo-

drobliwości z zadowoleniem przyjmuje każdego i który kocha

szczerość serca, żałującego swych występków i powracającego

do Niego. Oto głęboki dostępny każdemu sens at-tauby: szczery

powrót do Boga po omyłce, błędzie, grzechu. Bóg miłuje ten

szczery powrót do Niego, wybacza i oczyszcza. Sam Prorok da-

wał tego przykład w wielu okolicznościach. Przy jednej okazji

pewien Beduin oddał mocz w meczecie; Towarzysze pośpieszy-

li ku niemu i chcieli go pobić. Prorok ich powstrzymał i rzekł:

„Zostawcie go w spokoju, po prostu zlejcie jego urynę wiadrem

wody. Bóg nas zesłał tylko po to, aby obowiązki stały się łatwe,

a nie trudne”

7

.

Według Aiszy kiedyś przyszedł do Proroka pewien człowiek

i rzekł: „Jestem zgubiony!”. Gdy ten spytał, dlaczego, mężczy-

zna wyznał: „Miałem stosunek z moją żoną podczas godzin postu

6

Tamże.

7

Hadis przekazany przez al-Buchariego.

background image

Nauki i porażka

132

w czasie ramadanu”. Muhammad odparł: „Daj coś na cele dobro-

czynne!”. Mężczyzna na to: „Niczego nie posiadam!”, po czym

usiadł obok Proroka. Jakiś czas później, ktoś przyszedł z talerzem

pokarmu jako podarunkiem dla Muhammada

8

. Prorok zawołał:

„Gdzie jest ten człowiek, który mówi, że jest zgubiony?”. „Tu

jestem” – odpowiedział pierwszy z mężczyzn, ten, który przyznał

się do wykroczenia. Muhammad powiedział do niego: „Weź to

jedzenie i rozdaj jako jałmużnę”. Mężczyzna zajęczał ze zdziwie-

niem: „Biedniejszym ode mnie? Moja rodzina nie ma co jeść!”.

„Cóż, zjedz to więc sam” – odparł z uśmiechem Prorok

9

.

Ta łagodność i życzliwość stanowiły samą esencję jego nau-

czania. Wciąż powtarzał: „Bóg jest łagodny (rafiq) i miłuje ła-

godność (ar-rifq) we wszystkim”

10

. Powiedział także: „Łagod-

ność nagradza tak, jak nie nagradza przemocy czy czegokolwiek

innego”

11

. Jednemu ze swych Towarzyszy oznajmił: „Są w tobie

dwie właściwości, które Bóg miłuje: łaskawość (al-hilm) i roz-

sądek (al-ana [szlachetność, tolerancja])”

12

. Wszystkich swych

Towarzyszy zachęcał do tego ciągłego wysiłku zachowania ła-

godności i wielkoduszności: „Jeśli usłyszysz na temat swojego

brata coś, czego nie pochwalasz, poszukaj dla niego od jednej

do siedemdziesięciu usprawiedliwień. Jeżeli żadnego nie mo-

żesz znaleźć, przekonaj siebie samego, że usprawiedliwia go to,

o czym akurat nie wiesz”

13

.

W okolicy meczetu, w pobliżu domu Proroka, osiedliło się

sporo nowo nawróconych na islam, nieposiadających dachu nad

głową, często niemających co jeść. Byli pozbawieni środków do

życia (czasem umyślnie, gdyż niektórzy z nich pragnęli prowadzić

żywot ascetów, obojętnych wobec dóbr doczesnych), a ich prze-

trwanie zależało od jałmużny i darów otrzymywanych od muzuł-

manów. Ich liczba stale rosła i wkrótce zaczęto ich nazywać ahl

as-suffa (ludzie ławki)

14

. Prorok był wyjątkowo przejęty ich sytua-

8

Wedle jednej z wersji były to daktyle. Inny narrator, Abd ar-Rahman, twierdzi, że nie wiedział,

jaki to był pokarm.

9

Hadis przekazany przez al-Buchariego i Muslima.

10

Tamże.

11

Hadis przekazany przez al-Buchariego.

12

Hadis przekazany przez Muslima.

13

Hadis przekazany przez al-Bajhakiego.

14

Ustawiono dla nich obok meczetu ławkę. Część komentatorów, szukając pochodzenia słowa sufi,

łączy je z owymi ahl as-suffa, z których niektórzy celowo wybrali ubóstwo i wycofanie się ze

świata, jego pragnień i bogactw.

background image

133

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

cją i stale okazywał im solidarność. Wysłuchiwał ich, odpowiadał

na ich pytania, dbał o ich potrzeby. Jedną z cech jego osobowości

i jego nauczania, zarówno w odniesieniu do ludzi ławki, jak i do

reszty społeczności, było to, że gdy pytano go o kwestie duchowo-

ści, wiary, edukacji czy wątpienia, często na te same zapytania da-

wał różne odpowiedzi, biorąc pod uwagę psychologiczną naturę,

doświadczenie i inteligencję rozmówcy lub rozmówczyni.

Wierni czuli, że ich dostrzegał, szanował, rozumiał i kochał.

W istocie, kochał i mówił im o tym. Co więcej, zalecił im, aby

nie zapominali mówić jeden drugiemu o swej wzajemnej miło-

ści: „Jeśli ktoś miłuje brata swego [lub siostrę], niech powie mu

[jej] o tym”

15

. Pewnego razu wziął Mu’aza ibn Dżabala za rękę

i szepnął: „O Muazie, na Boga, miłuję cię. I radzę ci, o Muazie,

nigdy nie zapominaj powiedzieć po każdej rytualnej modlitwie”:

»Boże, pomóż mi pamiętać o Tobie, dziękować Ci i doskonalić

oddawanie Ci czci«”

16

. Tak oto młody człowiek otrzymał zara-

zem miłość i naukę duchową, a nauka ta została tym dogłębniej

przyswojona, że była opleciona miłością.

Chrześcijanie z Nadżranu

Dokładna data złożenia przez chrześcijan z Nadżranu wizyty

Muhammadowi jest nieznana. Niektóre źródła, na przykład dzie-

ło Ibn Hiszama, umieszczają to wydarzenie jeszcze przed bitwą

pod Badrem, inne zaś, opierając się na tekście przypisywanym

Ibn Ishakowi (i odsyłając do pewnych hadisów i porządku chro-

nologicznego związanych z tym epizodem wersetów Koranu),

twierdzą, że miało ono miejsce między bitwą pod Badrem a bi-

twą pod Uhudem. Ostatecznie dokładna data nie ma większego

znaczenia; to, co jest kluczowe, to natura i cel owej potyczki.

Delegacja czternastu przywódców religijnych z Nadżranu

(Jemen) złożyła Prorokowi wizytę w celu wypytania go o nową

religię, o jego wiarę i oczywiście o to, jaki status w islamie ma

Jezus

17

. Półwysep Arabski zamieszkiwało wiele plemion chrześ-

15

Hadis sahih (wiarygodny) przekazany przez Abu Dauda i at-Tirmidiego.

16

Hadis przekazany przez Abu Dauda i an-Nasa’i’ego.

17

Ibn Hiszam, dz. cyt., 2:112.

background image

Nauki i porażka

134

cijańskich, wydawało się, że większość chrześcijan z Jemenu

wyznaje melchicki obrządek prawosławny, mający swój ośro-

dek w Konstantynopolu. Prorok odpowiedział na ich pytania,

wskazując na związek między obiema tradycjami, przy czym

islam miał być kontynuacją nauki proroka Jezusa, jednak ka-

tegorycznie odrzucił dogmat Trójcy Świętej. Zachęcał ich do

czczenia Jedynego Boga i uznania islamu za ostatnie objawie-

nie. Koran dostarcza nam obszernego opisu tego spotkania, jak

również podobieństw i różnic między naukami chrześcijańską

i islamską

18

. Początek trzeciej sury, Al-Imran („Rodzina Imra-

na”), ustanawia islamskie ramy odniesienia:

Alif, Lam, Mim. Allah – nie ma żadnego boga, jak tylko On, Wie-
kuisty, Suwerenny. On zesłał tobie Księgę zawierającą prawdę po-
twierdzającą to co zostało już zesłane przedtem. I On zesłał Torę
oraz Al-Indżil; Przedtem jako przewodnictwo dla ludzi – i On ze-
słał al-Furqan

19

.

Objawienie potwierdza uznanie poprzednich Ksiąg, które

rodzaj ludzki otrzymał od Mojżesza i Jezusa, oraz dodaje, że

Koran jest częścią tej samej monoteistycznej tradycji. Następnie

tekst szczegółowo wymienia warunki zaproszenia złożonego

chrześcijanom:

Powiedz (o Muhammadzie): „O Ludu Księgi! Dojdźmy do wspól-
nego słowa między nami i wami, abyśmy nikogo nie czcili poza
Allahem; i abyśmy nie dodawali Mu żadnych współtowarzyszy;
i aby jedni z nas nie brali sobie innych za bogów, poza Allahem”.
A jeśli oni się odwrócą, to powiedzcie: „Bądźcie świadkami, że
poddaliśmy się całkowicie (i jesteśmy muzułmanami)”

20

.

Oprócz potwierdzenia jedności Boga oraz odrzucenia Trójcy

Świętej werset ten potępia status i rolę księży w tradycji chrześ-

cijańskiej. Tutaj, podobnie jak w innych wersetach czy w innych

18

Jak wskazuje Ibn Hiszam, pierwszych osiemdziesiąt wersetów sury Al-Imran („Rodzina

Imrana”) traktuje o tym właśnie spotkaniu oraz bardziej ogólnie omawia stanowiska obu

religii wobec Boga, nauk i nakazów.

19

Koran, 3:1–4.

20

Tamże, 3:64.

background image

135

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

podaniach prorockich, odniesienie do potencjalnych „panów”

(władców, autorytetów) dotyczy tych, którzy umiejscawiają się

między Bogiem a ludźmi, a zatem mogą rościć sobie prawo do

nieuzasadnionej lub nadmiernej władzy.

Delegacja z Nadżranu odmówiła uznania przesłania Proro-

ka. Zanim odjechali, jej członkowie chcieli odbyć w meczecie

swe modlitwy. Obecni towarzysze uznali za stosowne sprzeci-

wić się temu, lecz Prorok zainterweniował: „Pozwólcie im się

modlić!”

21

. Modlili się w meczecie, twarzą na wschód. Gdy już

mieli się oddalić, poprosili Proroka, aby wysłał wraz z nimi po-

słańca, który żyłby razem z nimi, odpowiadał na ich pytania i,

w razie potrzeby, osądzał niektóre z ich spraw. Wybrany został

Abu Ubajda ibn al-Dżarrah; później Umar ibn al-Chattab miał

się przyznać, że bezskutecznie próbował przyciągnąć uwagę

Proroka, aby to jego wyznaczył do tego zadania.

Delegacja udała się z powrotem. Chrześcijanie przybyli do

Medyny, wypytali o przesłanie islamu, zapoznali się z treścią

nowej religii, przedstawili własne argumenty, pomodlili się

w meczecie, a następnie wrócili do siebie, nie doznając żad-

nej szkody, pozostając chrześcijanami i zachowując całkowitą

swobodę. Pierwsi Towarzysze mieli nie zapomnieć postawy

Proroka. Mieli nauczyć się z niej istoty szacunku, jakiego islam

wymaga od swych wiernych, których zachęca do czegoś więcej

niż tolerancja: do uczenia się, słuchania i uznawania godności

innych. Polecenie: „Nie ma przymusu w (przyjęciu) religii” jest

zgodne z tym pełnym szacunku podejściem do różnorodności

22

:

O ludzie! My stworzyliśmy was z mężczyzny i kobiety, i uczynili-
śmy was narodami i plemionami, abyście nawzajem zapoznali się.
Zaprawdę, najbardziej szlachetny z was w obliczu Allha to ten,
kto jest bardziej bojaźliwy. Zaprawdę, Allh jest Wszechwiedzący
i jest Obznajomiony

23

.

W większym stopniu niż tolerancja (która ma posmak

protekcjonalności w ramach hierarchii władzy), wymagany

21

Ibn Hiszam, dz. cyt., 2:114.

22

Koran, 2:256.

23

Tamże, 49:13.

background image

Nauki i porażka

136

przez Boga szacunek opiera się na egalitarnej relacji wzajem-

nej znajomości

24

. Jeden Bóg tylko wie, co tkwi w ludzkich

sercach i jak głęboka jest pobożność tej czy innej jednostki.

W innym miejscu Koran wspomina, uznając jego szczerość,

o pokornym poszukiwaniu przez chrześcijan Boga, chociaż

krytykuje i odrzuca status kapłanów i dostojników religij-

nych:

Ty z pewnością znajdziesz Żydów i bałwochwalców wśród ludzi
żywiących najsilniejszą wrogość wobec tych, którzy uwierzyli.
I znajdziesz także wśród nich (ludzi) w swej przyjaźni najbliższych
wobec tych, którzy uwierzyli – to ci, którzy rzekli: „Jesteśmy na-
sara
”. Dlatego, iż wśród nich są kapłani oraz mnisi; i (dlatego) że
oni nie chełpią się

25

.

Ten pochodzący z piątej sury werset (ostatni nakaz, jaki

miał zostać objawiony) wymienia warunki uprzywilejowanej

relacji między muzułmanami a chrześcijanami

26

, opartej na

dwóch zasadniczych własnościach: szczerości oraz pokorze.

W przypadku chrześcijan, podobnie jak wszystkich innych

tradycji duchowych czy religijnych, ta zachęta do spotkania,

wspólnoty i owocnego życia razem zawsze opierać się będzie

na następujących trzech warunkach: próbie poznania drugie-

go, szczerości (a zatem uczciwości) podczas zgromadzeń i de-

bat, wreszcie na uczeniu się pokory wobec swych roszczeń

do prawdy. Takie przesłanie niósł Prorok w swych stosunkach

z wiernymi innych religii. Jak widać, nie wahał się kwestio-

nować chrześcijańskich wierzeń lub wręcz im zaprzeczać (jak

w przypadku Trójcy Świętej czy roli kapłanów), jednakże ko-

niec końców jego postawa opierała się na wiedzy, szczerości

i pokorze, będących trzema warunkami szacunku. Chrześcija-

nie mogli swobodnie odejść, a dialog trwał nadal z wysłanni-

kiem Proroka.

24

Użyte w tym wersecie arabskie słowo ta’arafu oznacza wzajemną wiedzę o sobie opartą

na poziomej, równej relacji.

25

Koran, 5:82.

26

Określanymi często w Koranie – tak jak w powyższym cytacie – mianem nasara (przypis

redakcji).

background image

137

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Córka, żona

Prorok mieszkał bardzo skromnie: jego dom był szczególnie

pusty i często nie miał niczego do jedzenia poza kilkoma dak-

tylami. Wciąż pomagał nędzarzom z okolicy, zwłaszcza ahl as-

-suffa, ludziom ławki, którzy żyli w pobliżu jego domu. Gdy

dostawał prezenty, rozdawał je, natychmiast uwalniał też nie-

wolników, przysyłanych mu czasem w darze: tak właśnie uczy-

nił z przysłanym mu przez wuja al-Abbasa – po jego powrocie

do Mekki – niewolnikiem Abu Rafi. Pomimo że w społeczeń-

stwie Medyny odgrywał coraz donioślejszą rolę i mimo swych

licznych obowiązków, w swym życiu wciąż zachowywał tę

samą prostotę i w ten sposób pozwalał członkom społeczności

zbliżać się do niego. Niczego nie posiadał i pozwalał zaczepiać

się kobietom, dzieciom, niewolnikom i najuboższym. Żył po-

śród nich; był jednym z nich.

Jego córka Fatima była z nim bardzo blisko. Jako żona Alego

ibn Abi Taliba, kuzyna Proroka, w końcu przeniosła się w po-

bliże miejsca zamieszkania ojca, była też nadzwyczaj oddana

sprawie biednych, w tym ahl as-suffa. Kiedy Prorok przebywał

w domu lub w miejscu publicznym, a córka podchodziła do nie-

go lub wchodziła do pokoju, wstawał i witał ją, przy wszystkich

okazując jej wielki szacunek i czułość. Zarówno mieszkańcy

Medyny, jak i Mekki, byli tym zachowaniem zaskoczeni, gdyż

zgodnie z ich obyczajami córki nie były tak traktowane. Pro-

rok swoją całował, rozmawiał z nią, zwierzał jej się, prosił, by

przy nim usiadała, nie zwracając uwagi na komentarze, nawet

krytyczne, jakie rodzić mogło jego zachowanie. Raz, na oczach

zaskoczonej grupy Beduinów, ucałował swego wnuka al-Hasa-

na, syna Fatimy. Jeden z nich, al-Akra ibn Habis, dał wyraz do-

znanemu wstrząsowi i powiedział: „Mam dziesięciorga dzieci

i nigdy nie pocałowałem żadnego z nich!”. Na co Prorok odparł:

„Dla tego, który nie jest litościwy (kochający, dobrotliwy), Bóg

nie jest litościwy”

27

. Sam świecąc przykładem oraz dzieląc się

uwagami, Prorok nauczał swój lud dobrych obyczajów, uprzej-

mości, łagodności, szacunku dla dzieci oraz poważania i troskli-

27

Hadis przekazany przez al-Buchariego i Muslima.

background image

Nauki i porażka

138

wości względem kobiet. Innym razem miał powiedzieć: „Zosta-

łem wysłany tylko po to, aby doskonalić szlachetne obyczaje”

28

.

Fatima, otrzymując od ojca tę miłość oraz nauki wiary i czu-

łości, dzieliła się nimi wokół siebie poprzez swą działalność na

rzecz biednych. Jednego dnia opowiedziała jednak małżonkowi

o swoich trudnościach: tak jak jej ojciec, nie posiadali oni ni-

czego, a jej coraz trudniej przychodziło zajmować się swoimi

codziennymi sprawami, rodziną, dziećmi. Mąż poradził jej, aby

udała się do swego ojca i poprosiła o pomoc; mógłby dostar-

czyć jej jednego z niewolników, których otrzymywał w darach.

Poszła się z nim zobaczyć, lecz nie miała odwagi wyrazić swej

prośby, tak głęboki czuła respekt do swego ojca. Kiedy wróciła,

milcząca i ogłupiała, Ali postanowił pójść razem z nią i samemu

poprosić Proroka o pomoc. Ten wysłuchał ich, po czym oznaj-

mił, że nic nie może dla nich zrobić i że ich sytuacja jest i tak

o wiele lepsza niż położenie ahl as-suffa, którzy pilnie potrze-

bują jego pomocy. Muszą wytrwać i uzbroić się w cierpliwość.

Odeszli zasmuceni i rozczarowani: nawet będąc córką i kuzy-

nem Proroka, nie mieli prawa do żadnych przywilejów społecz-

nych.

Późnym wieczorem Prorok zapukał do ich drzwi. Chcieli

wstać, aby go przyjąć, lecz Muhammad wszedł i usiadł przy

ich łóżku. Wyszeptał: „Czy mam wam dać coś lepszego niż to,

o co mnie prosiliście?”. Przytaknęli, a Prorok powiedział: „Oto

słowa, których nauczył mnie Gabriel i które powinniście powta-

rzać dziesięciokrotnie po każdej modlitwie: »Chwała Allahowi«

[subhan Allah], następnie »Dzięki Allahowi« [al-hamdu liL-

Lah], a następnie »Allah jest Wielki« [Allahu Akbar]. Przed pój-

ściem spać musicie powtórzyć każde z tych wyrażeń trzydzieści

trzy razy”

29

. Siedząc późnym wieczorem przy łóżku swej córki,

wykazując głęboką troskę o jej potrzeby, odpowiedział na jej

materialną prośbę, obdarzając ją przywilejem pewności płyną-

cej od Boga: duchową nauką, którą dostajemy od wieków i którą

dziś każdy muzułmanin uznaje za swoją i stosuje w codziennym

życiu. Fatima, tak jak jej mąż Ali, była wzorcowym przykładem

pobożności, hojności i miłości. Żyła w blasku nauk duchowych

28

Hadis przekazany przez al-Buchariego.

29

Hadis przekazany przez al-Buchariego i Muslima.

background image

139

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

swego ojca: radziła sobie, posiadając niewiele, o wszystko pro-

siła Jedynego i wszystko dawała z siebie innym.

Wiele lat później, u boku swego umierającego ojca, mocno

płakała, gdy ten wyszeptał jej do ucha, że Bóg wzywa go z po-

wrotem do Siebie, że już na niego czas. Uśmiechnęła się radoś-

nie, gdy kilka minut później powiedział jej w zaufaniu – oparte

na miłości zaufanie wydaje się stanowić istotę tej relacji ojca

i córki – że będzie pierwsza w rodzinie, która do niego dołączy.

Aisza, żona Proroka, również kształciła się dzięki przykła-

dowi dawanemu przez Muhammada oraz rozmowom z nim.

Wszystko służyło jej duchowemu oświeceniu, a później miała

być bezcennym źródłem informacji o osobowości Posłańca,

jego postawie w życiu prywatnym oraz jego zaangażowaniu

publicznym. Opowiedziała, jak to Muhammad troszczył się o jej

oczekiwania i życzenia, kiedy, wciąż będąc dosyć młodą, przy-

była do jego domu w Medynie. Zabawa była częścią ich życia,

a Muhammad nigdy nie powstrzymywał się od udziału w niej,

pozwalał jej też zaspokajać swą ciekawość, jak na przykład wte-

dy, gdy złożyła mu wizytę delegacja z Abisynii. Abisyńczycy

grali w rozmaite gry i wykonywali tradycyjne tańce na dziedziń-

cu domu Proroka, który stał na progu drzwi, pozwalając swej

żonie dyskretnie obserwować występ zza jego ramienia

30

. Wie-

lokrotnie mówiła o szczególnej naturze jego troski o nią, jego

wyrazach czułości oraz o swobodzie, jaką jej dawał w życiu

codziennym. Historie o Proroku, które później przekazywała,

świadczą o tym, jak wiele Muhammad do niej mówił, rozma-

wiał z nią oraz wyrażał swą miłość i czułość. W jej obecności,

dając przykład swą postawą w stosunku do żony, zreformował

obyczaje Muhadżirów i Ansarów.

Mniej więcej w drugim roku hidżry objawione zostały dwa

wersety Koranu dotyczące kobiecego ubioru

31

. Słowem chimar

określano kawałek tkaniny, jaki kobiety nosiły na głowach, za-

rzucając jej końce na plecy: Koran nakazał muzułmankom za-

ciągać owe końce z przodu nad piersią, zakrywając gardło. Żony

Proroka trzymały się tego nakazu jak wszystkie kobiety; już dwa

lata później ustanowiony został ich szczególny status „żon Pro-

30

Tamże (według innej wersji zakrył ją swym płaszczem, tak że mogła oglądać ich gry).

31

Koran, 24:31, 33:59.

background image

Nauki i porażka

140

roka”, tak że nie mogły odtąd zwracać się do mężczyzn inaczej

niż zza ochronnej zasłony (al-hidżab). Przed objawieniem wer-

setów wymagających od żon Proroka, by pozostały ukryte przed

wzrokiem mężczyzn, Aisza zachowywała się jak inne kobiety

i była bardzo obecna w życiu publicznym Medyny. Prorok włą-

czył ją w nie, chcąc, aby dzięki jej przykładowi jego Towarzysze

zrozumieli, jaką rolę mają w życiu codziennym i publicznym

przyjąć kobiety, w szczególności ich żony.

Pewien pochodzący z Persji sąsiad zaprosił raz Proroka na

posiłek. Ten zaś, wskazując na swą żonę Aiszę, odpowiedział:

„A co z nią?”. Mężczyzna odpowiedział przecząco, dając do

zrozumienia, że zaproszenie dotyczyło tylko jego. Wtedy Mu-

hammad propozycję odrzucił. Jakiś czas później sąsiad ponowił

zaproszenie. Prorok znów spytał: „Co z nią?”. Pers odpowie-

dział negatywnie, a Muhammad ponownie odmówił. Pers za-

prosił go po raz trzeci, a gdy Prorok spytał go: „A co z nią?”,

dał odpowiedź pozytywną. Prorok przyjął zaproszenie i udał się

do sąsiada razem z Aiszą

32

. Nieugięcie utrzymując dane stano-

wisko, Prorok reformował zwyczaje i praktyki wśród Arabów

i Beduinów z Półwyspu, nie atakując ich konwenansów. Aisza,

a przed nią Chadidża, i tak naprawdę wszystkie jego żony i cór-

ki, były obecne w jego życiu, aktywne w życiu publicznym i ni-

gdy nie myliły skromności z wycofaniem się ze sfery społecz-

nej, politycznej, gospodarczej czy nawet militarnej.

Posłaniec dał im środki do tego, aby żyć w pełni i się roz-

wijać, by wyrażać siebie i myśleć krytycznie, unikać fałszywej

skromności i mówić o delikatnych sprawach związanych z ich

kobiecością, ich ciałami, pragnieniami i oczekiwaniami. Wiele

lat później Aisza przypomniała z szacunkiem i podziwem ową

odwagę intelektualną kobiet ansarskich, które w przeciwień-

stwie do większości Mekkanek ośmielały się mówić głośno i za-

dawać bezpośrednie pytania: „Błogosławione są [jakimiż wspa-

niałymi kobietami są] Ansarki: skromność nie przeszkodziła im

szukać instrukcji [dotyczących ich religii]”

33

. Ona sama została

tego nauczona przez Proroka: była obecna w czasie objawień,

była przy Proroku, kiedy przekazywał nauki lub dawał zalece-

32

Hadis przekazany przez Muslima.

33

Tamże.

background image

141

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

nia i rady, lub też po prostu wtedy, kiedy był sam i przeżywał

swą religię w prywatności. Słuchała go, zadawała pytanie oraz

próbowała zrozumieć powody oraz sens decyzji i postaw swego

męża. Dzięki jej pamięci, inteligencji i krytycznemu umysłowi

znamy ponad dwa tysiące przekazanych przez nią hadisów (po-

dań prorockich), ponadto wciąż poprawiała ona relacje przyta-

czane przez innych Towarzyszy.

Miłość, jaką okazywali sobie Prorok i Aisza, była silna i in-

tensywna. Aisza nie wahała się opowiadać o jego czułym i ko-

chającym nastawieniu w życiu codziennym oraz o jego cieple

i troskliwości nawet podczas ramadanu. Mówiła także o pyta-

niach, jakie mu zadawała na temat głębi jego miłości, o swej

zazdrości o zmarłą Chadidżę oraz o tym, jak Prorok zawsze po-

trafił znaleźć sposób, aby ją uspokoić. To w dużej mierze dzięki

pełnej miłości, troski i inteligencji obecności Aiszy możliwe jest

nakreślenie subtelnego, wyczerpującego portretu Posłańca.

Później, w piątym lub szóstym roku hidżry, doświadczyła

najtrudniejszej próby swego życia. W drodze powrotnej z wy-

prawy do plemienia Banu al-Mustaliq, spostrzegłszy, że zgubiła

naszyjnik, zaczęła go szukać. W tym czasie konwój szedł dalej,

nie zauważając nieobecności Aiszy, która zazwyczaj podróżo-

wała w haudadżu

34

, tak że nie było jej widać. W końcu zabrał

ją do domu pewien podążający za wojskiem człowiek, Safłan

ibn al-Mu’attal. Rozniosły się plotki o jej relacji z Safłanem

i w końcu oskarżono ją o zdradę Proroka i niewierność. Muham-

mad był niezmiernie poruszony, tym bardziej że przeciwko jego

żonie wystąpili niektórzy jego Towarzysze, szerząc na jej temat

oszczerstwa (ifk). Przez ponad miesiąc stronił od niej, lecz Aisza

obstawała twardo przy swoim i powtarzała, że jest niewinna.

W końcu objawione zostały wersety nie tylko stwierdzające jej

niewinność, lecz także potępiające zniesławienie oraz samych

oszczerców, jak również ustanawiające bardzo ścisłe warunki,

jakie powinny spełniać dowody, które trzeba wnieść, aby osą-

dzić zachowanie jakiejś kobiety lub mężczyzny w dwuznacznej

czy wątpliwej sytuacji

35

.

34

Haudadż – fotel lub lektyka zamocowana na grzbiecie wielbłąda (przypis tłumacza).

35

Koran, 24:11–26.

background image

Nauki i porażka

142

Próba ta z początku rozgniewała zarówno Aiszę, jak i Proro-

ka, lecz ostatecznie wzmocniła ich miłość i zaufanie. Na szer-

szym poziomie, społeczność muzułmańska zdała sobie sprawę,

że nieszczęście może dotknąć nawet najlepszych spośród nich,

a objawienie niezmiernie stanowczo potępiło oszczerstwo, po-

mówienie i zniesławienie, przypominając muzułmanom, żeby

„uważali, co mówią”, jak ujął to później Prorok

36

. Aisza odzy-

skała swoją pozycję i stała się źródłem dla wiedzy oraz nauk

muzułmańskich. Prorok poradził swym Towarzyszom: „Szu-

kajcie nauki u tej czerwonej młodej kobiety”

37

. Będąc ponad

podejrzeniami, wątpliwościami oraz oszczerstwami, Aisza po-

zostawała szczera w swej wierze i miłości do Proroka, stając

się wzorem tyleż pobożności i oddania, co zaangażowania inte-

lektualnego i społecznego. Stanowiła wzór oświetlany blaskiem

miłości okazywanej jej przez Proroka: to w jej domu chciał

umrzeć i tam został pochowany.

Uhud

Poza swymi sprawami prywatnymi oraz nauczaniem duchowym

i społecznym Prorok zachował czujność w kwestii bezpieczeń-

stwa muzułmanów z Medyny, wiedząc, że Kurajszyci przygoto-

wują zemstę. Otrzymał list od swego wuja al-Abbasa z informa-

cją, że w stronę Medyny wyruszyła armia ponad trzech tysięcy

ludzi. Muhammad miał zaledwie tydzień na obmyślenie strate-

gii i zaplanowanie oporu. Bardzo szybko zdecydował się zorga-

nizować naradę (szura), aby poznać opinie swych towarzyszy

w tej kwestii. Mieli wybór: zostać w mieście i czekać, aż wróg

wkroczy do niego, wpadając w zasadzkę, lub też wymaszero-

wać z miasta i zmierzyć się z nieprzyjacielem bezpośrednio na

pobliskiej równinie. Prorok oraz wielu jego Towarzyszy, w tym

niewiarygodny Abdullah ibn Ubajj, czuli, że powinni zaczekać

wewnątrz. Jednakże podczas dyskusji jego opinia przegrała,

głównie z powodu sprzeciwu młodszych Towarzyszy, którzy

36

Hadis przekazany przez al-Buchariego i Muslima.

37

Hadis przekazany przez Muslima. Słowa te nawiązują do bardzo jasnej karnacji Aiszy.

Inna wersja brzmi: „Wiedzę o swej religii w połowie bierzcie od tej czerwonej młodej

kobiety”.

background image

143

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

nie brali udziału w bitwie pod Badrem: liczyli na to, że w zbli-

żającej się potyczce zasłużą się podobnie jak wojownicy spod

Badru.

Większość głosowała za wymarszem z miasta i konfrontacją

z wrogiem twarzą w twarz. Muhammad tę decyzję zaakceptował

i, jako że nie mieli czasu do stracenia, niezwłocznie poszedł do

domu włożyć swój strój wojenny. Mając poczucie winy i uzna-

jąc, że być może byłoby lepiej, gdyby posłuchali Proroka, część

Towarzyszy podeszła do niego, gdy wychodził z domu, i zasu-

gerowała, że decyzję należy rozważyć ponownie i powinni po-

stąpić zgodnie z jego opinią. Ów kategorycznie odmówił: decy-

zja musi zostać podjęta kolektywnie, on się już ubrał do walki

i wycofanie się nie wchodzi w rachubę.

Wyruszyli w kierunku Uhud. Ich liczące tysiąc ludzi wojsko

za chwilę miało stanąć przed trzytysięczną armią wroga. Gdy

maszerowali, Abdullah ibn Ubajj, podobnie jak trzystu jego lu-

dzi, postanowił opuścić ich szeregi. Robił Prorokowi wyrzuty,

że pozwolił wpłynąć na siebie niedoświadczonym młodzień-

com, zamiast podjąć decyzję o pozostaniu w Medynie i czeka-

niu na wroga, za czym sam optował. Jego dezercja była poważną

sprawą, gdyż okroiła armię muzułmańską do siedmiuset ludzi,

a było już za późno na zmianę strategii czy wycofanie się. Ibn

Ubajj wiele razy dał się poznać jako hipokryta i często podejrze-

wano go o zdradę: wspomniana decyzja, podjęta tuż przed stra-

tegiczną rozgrywką, stanowiła dodatkowy dowód jego obłudy.

Muzułmanie szli dalej, choć byli teraz znacząco osłabieni.

Po drodze Prorok zauważył, jak z wojskiem miesza się szóstka

młodych ludzi, w wieku od trzynastu do szesnastu lat. Wpraw-

dzie zgodził się zatrzymać dwóch chłopców w wieku piętnastu

i szesnastu lat, którzy od razu pokazali, że są lepszymi strzelca-

mi i wojownikami niż wielu dorosłych mężczyzn, jednak po-

zostałą czwórkę, zbyt młodych do walki, natychmiast odesłał.

Wybór w takiej sytuacji był trudny, lecz Prorok nalegał, żeby

dzieci nie znajdowały się na polu bitwy, zarówno jako żołnierze,

jak i potencjalne ofiary. Powtarzał to stale z mocą przed, jak zo-

baczymy, jedną z ostatnich wypraw, i ta związana z etyką wojny

nauka pozostała w jego przesłaniu bezwarunkowa.

background image

Nauki i porażka

144

Wojsko muzułmańskie musiało znaleźć nierzucającą się w oczy

trasę do Uhudu, która pozwoliłaby mu się zbliżyć do pola bitwy

w taki sposób, aby nie można było dowiedzieć się o ich ruchach

ani ich przewidzieć. Po raz kolejny Prorok zaufał niemuzułmań-

skiemu przewodnikowi, który odpowiedział na jego wezwanie:

jego umiejętności były powszechnie znane i zaprowadził armię do

celu. Zajęli pozycje, a Prorok objaśnił żołnierzom swoją strategię

walki. Łucznicy mieli zostać na zboczu, natomiast jazda i pozosta-

li żołnierze mieli bezpośrednio stawić czoła wrogowi na równinie.

Łucznicy mieli nie opuszczać swych stanowisk w żadnych oko-

licznościach – niezależnie od tego, czy oddziały poniżej będą się

zdawały wygrywać, czy przegrywać – żeby nie pozwolić Kuraj-

szytom na obejście góry i zaatakowanie żołnierzy od tyłu. W isto-

cie, właśnie to część oddziałów kurajszyckich próbowała zrobić

na samym początku bitwy, lecz została powitana gradem strzał, co

zmusiło ją do wycofania się. Strategia działała doskonale.

Walka rozpoczęła się, a na równinie oddziały muzułmańskie

stopniowo przejmowały kontrolę. Kurajszyci tracili grunt i pono-

sili znaczne straty, natomiast Muhadżirowie i Ansarowie wyka-

zywali niezwykłą odwagę. Pośród uczestników walk dwie kobie-

ty wyróżniały się energią i wigorem: Umm Sulajm, a zwłaszcza

Ansarka Nusajba bint Kab, które pierwotnie przyszły nosić wodę

i pomagać rannym, a które w końcu wkroczyły do bitwy, chwyta-

jąc za miecz i walcząc z Kurajszytami

38

. Prorok nigdy nie zachęcał

kobiet do udziału w bitwach, lecz gdy zobaczył odwagę Nusajby

i jej energię do walki, pochwalił jej zachowanie oraz pomodlił się

do Boga, aby ją chronił i dał jej zwycięstwo i powodzenie.

Stawało się oczywiste, że pomimo komplikacji i śmierci

niektórych Towarzyszy, muzułmanie wygrywają. Wuj Proroka

Hamza stanowił dla Hind obiekt zemsty od czasu porażki pod

Badrem. Łahszijj, abisyński włócznik, dostał jedno zadanie: za-

bić Hamzę, i na tym się koncentrował. Gdy wuj Muhammada

walczył, Łahszijj zbliżył się do niego i z najwyższą precyzją cis-

nął włócznią, trafiając go i zabijając na miejscu. Później Hind

odszukała ciało Hamzy na polu bitwy, wgryzła się w jego wą-

trobę, spełniając tym samym przyrzeczenie, że pomści śmierć

38

Ibn Hiszam, dz. cyt., 2:114.

background image

145

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

krewnych, pijąc jego krew, po czym oszpeciła go, odcinając mu

uszy i nos, które zawiesiła sobie na szyi

39

.

Jednakże z biegiem bitwy wydawało się, że zwycięstwo

musi należeć do muzułmanów, którzy cały czas parli do przo-

du, podczas gdy Kurajszyci wycofywali się, porzucając swe

wierzchowce i dobytek. Odesłani na zbocze wzgórza łucznicy,

widząc, że zwycięstwo jest w zasięgu ręki, przyglądali się po-

myślnemu rozwojowi wypadków, a zwłaszcza łupom leżącym

w zasięgu żołnierzy, którzy w przeciwieństwie do nich wal-

czyli na froncie. Zapomnieli o rozkazach Proroka oraz swego

przywódcy, Abdullaha ibn Dżubajra: zaledwie kilku zostało

na wzgórzu, natomiast około czterdziestu, przekonanych, że

odniesiono już zwycięstwo i że oni również mają prawo do

udziału w łupach, zbiegło w dół. Chalid ibn al-Walid, świetny

taktyk, który dowodził jednym z trzech oddziałów kurajszy-

ckich, zauważył przemieszczenie się łuczników i natychmiast

zdecydował o okrążeniu góry i zaatakowaniu żołnierzy muzuł-

mańskich od tyłu. Udało mu się przeprowadzić atak okrążający

na Towarzyszy Proroka, który wywołał zupełną konsternację,

a muzułmańscy wojownicy rozpierzchli się w całkowitym nie-

ładzie. Część została zabita, niektórzy uciekli, inni wciąż wal-

czyli, nie wiedząc tak naprawdę, gdzie uderzać. Prorok został

zaatakowany i spadł ze swego wierzchowca: złamał ząb, a ob-

ręcz z hełmu wbiła mu się w krwawiący policzek. Rozniosła

się pogłoska, że Prorok nie żyje, co tylko zwiększyło zamęt

wśród muzułmanów. W końcu część Towarzyszy zaniosła go

do jego wierzchowca i osłaniając go, umożliwiła mu ucieczkę

przed napastnikami. Muzułmanie zdołali wycofać się z pola bi-

twy, gdzie coraz trudniej było zrozumieć, co się dzieje, i zebrali

się, aby w razie potrzeby ponownie zmierzyć się z wrogiem.

Kiedy walki ustały, wśród Kurajszytów było jedynie dwudzie-

stu dwóch zabitych, podczas gdy pośród muzułmanów – którzy

wyraźnie zostali pokonani, zarówno w samej bitwie, jak i sym-

bolicznie – siedemdziesięciu.

Nieposłuszeństwo łuczników miało dramatyczne konsekwen-

cje. Zwabieni przez bogactwa i zyski, ulegli swym starym prak-

39

Według innej wersji Łahszijj przyniósł jej wątrobę Hamzy, a następnie ona poszła

odnaleźć jego ciało na polu bitwy, po czym je okaleczyła.

background image

Nauki i porażka

146

tykom z czasów pogańskich. Chociaż zostali wychowani zgodnie

z przesłaniem wiary w Jedynego, sprawiedliwości i obojętności

wobec dóbr doczesnych, nagle, widząc leżące w zasięgu ich

ręki bogactwa, o wszystkim tym zapomnieli. W ich starożytnej

tradycji pogańskiej zwycięstwa wojenne były mierzone ilością

zdobytych łupów i ta ich przeszłość, ta część ich samych i ich

kultury, wzięła teraz górę nad ich duchową edukacją. W konse-

kwencji muzułmanie zostali złapani w pułapkę dzięki strategii

pewnego potężnego człowieka, Chalida ibn al-Łalida, który kil-

ka lat później miał się nawrócić na islam i stać się bohaterem

wojennym muzułmańskiej społeczności. Ów szczególny aspekt

potyczki pod Uhud bogaty jest w głębokie nauki: istoty ludzkie

nigdy całkowicie nie przezwyciężą kultury i doświadczeń, któ-

re ukształtowały ich przeszłość, i nigdy nie można definitywnie

osądzić ich przyszłych decyzji i postaw. Muzułmanie stali się

ofiarą pewnej nieszczęsnej cechy ich dawnych zwyczajów. „Nic

nie jest ostateczne” – oto lekcja pokory; „nie można nigdy wy-

dać definitywnego wyroku” – oto obietnica nadziei.

Kurajszyci zabrali swych poległych i swój dobytek. Abu Su-

fjan spytał Umara o los Proroka, dostając potwierdzenie, że ten

wciąż żyje. Z kolei, kiedy na pole bitwy wrócili muzułmanie,

zobaczyli, że ciała zostały zbezczeszczone; Prorok najbardziej

poruszony był widokiem swego wuja Hamzy. W swym gniewie

wyraził pragnienie zemszczenia się i zbezczeszczenia w następ-

nej bitwie trzydziestu zwłok wrogów, lecz objawienie przypo-

mniało mu o porządku, umiarze i cierpliwości: „A jeśli karze-

cie, karzcie na miarę krzywdy wam wyrządzonej. Lecz jeśli

postanowicie cierpieć (i odpuścić winy) – zaprawdę, to jest dla

cierpliwych lepsze!”

40

. Prorok nakazał, aby – w imię szacunku

dla wszechświata i dla godności oraz integralności istot ludz-

kich – ciała zarówno żywych, jak i martwych były szanowane

i żeby nigdy nie akceptowano ani nie propagowano tortur czy

okaleczania

41

.

40

Koran, 16:126.

41

Jak zobaczymy w ostatnim rozdziale, podobne nakazy Prorok wyda w odniesieniu do

zwierząt.

background image

147

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Klęska, zasada

Muzułmanie powrócili do Medyny, poranieni, rozczarowani

i głęboko przygnębieni rozwojem wypadków: ich straty w lu-

dziach były znaczne, ich klęska została spowodowana niepo-

słuszeństwem podyktowanym żądzą zysku, Prorok był ranny,

a Kurajszyci oczywiście odzyskają swą godność i status na Pół-

wyspie. Przybywając do Medyny, Prorok nie tracąc czasu, po-

prosił wszystkich mężczyzn, którzy wzięli udział w bitwie pod

Uhud – nawet rannych żołnierzy – aby przygotowali się na ko-

lejną wyprawę. Odrzucił ofertę Abdullaha ibn Ubajja przyłącze-

nia się do nich, jako że ostatnio zdezerterował zaraz przed bitwą.

Jednakże Prorok nikogo nie powiadomił o swych prawdziwych

zamiarach. Udał się do Hamry, gdzie rozbił obozowisko i popro-

sił każdego ze swych ludzi, aby przygotowali po dziesięć ognisk

i rozpalili je na noc. Z daleka ogniska te sprawiały wrażenie,

jakby przemieszczała się ogromna armia.

Muhammad przeprowadził ów manewr po to, aby Kurajszyci

sądzili, że przygotowuje natychmiastowy odwet i że zaatakowa-

nie Medyny będzie niebezpieczne. Wyekspediował do Abu Su-

fjana posłańca (znów poganina), żeby poinformował go o nad-

zwyczajnym rozlokowaniu oddziałów muzułmańskich. Ten był

pod wrażeniem; chociaż początkowo planował wykorzystać sła-

bość muzułmanów i wymierzyć im decydujący cios w samym

środku Medyny, zmienił zdanie i postanowił nie atakować mia-

sta. Na tym sprawy się zatrzymały: trzy dni później wyprawa

Muhammada opuściła Hamrę, a życie ponownie zaczęło toczyć

się własnym biegiem.

W kolejnych dniach Prorok otrzymał objawienie, które wra-

cało do bitwy pod Uhud, a w szczególności do kwestii sporów

o decyzje strategiczne, nieposłuszeństwa, klęski, a następnie po-

stawy Proroka. Muhammad pozostał opanowany i wyrozumiały

wobec Towarzyszy, którzy go nie usłuchali, dając się ponieść

żądzy bogactwa. Objawienie, relacjonując to wydarzenie, po-

twierdza to, co powiedzieliśmy sobie na początku niniejszego

rozdziału na temat stałej współobecności w osobowości Proroka

szacunku dla zasad oraz siły łagodności:

background image

Nauki i porażka

148

Dzięki miłosierdziu Allaha jesteś dla nich łagodny. A gdybyś

był srogi, o hardym sercu, to oni opuściliby cię. Daruj im więc

i proś dla nich o przebaczenie, i naradzaj się z nimi w (waszych)

sprawach. Jeśli zaś postanowisz o czymś, to pokładaj ufność

w Allahu. Zaprawdę, Allah miłuje tych, którzy pokładają ufność

w Nim

42

.

Ciąg wydarzeń, który doprowadził do klęski, zapoczątkowa-

ła decyzja podjęta wbrew opinii Proroka; następne oczywiście

było nieposłuszeństwo łuczników. Koran utwierdza tutaj prawo

szury, narady, jakikolwiek byłby jej rezultat: objawienie to ma

zasadnicze znaczenie – stwierdza, że zasada narady, decydowa-

nie zgodnie z głosem większości, nie podlega dyskusji i musi

być respektowana niezależnie od przygodnych sytuacji histo-

rycznych czy ludzkich błędów w podejmowaniu decyzji. Mu-

zułmanie są zatem tymi, „których sprawy są rozważane wspól-

nie przez Asz-Szura, dokonaną wzajemnie”, i zasada ta musi

obowiązywać, nawet jeżeli sposób, w jaki jest stosowana, nie

może się nie zmieniać w różnych okresach i miejscach

43

.

Jeśli chodzi o niesubordynację łuczników, objawienie wska-

zuje, że tym, co pozwoliło Prorokowi przezwyciężyć sytuację

i utrzymać przy sobie swych Towarzyszy, były przymioty jego

charakteru. Nie był ani brutalny, ani srogi i nie potępił ich za to,

że dali się ponieść odruchowej chciwości, wywodzącej się z ich

dawnych zwyczajów. Jego łagodność ukoiła ich ból, pozwalając

im wyciągnąć z tego kroku wstecz wiele lekcji: Bóg towarzy-

szył im w ich życiu o tyle, o ile sami poczuli się za nie odpowie-

dzialni. Tak samo jak w objawionych naukach nie było miejsca

na fatalizm, tak też nie było w nich miejsca na nonszalancki

optymizm wiary w to, że droga będzie łatwa tylko dlatego, że

walczy się w imię Boga. Przeciwnie, wiara wymaga dodatkowej

dyscypliny w kwestii szacunku dla zasad, specjalnej wrażliwo-

ści w relacjach międzyludzkich oraz szczególnej ostrożności,

aby nie popaść w samozadowolenie. Uhud był lekcją słabości,

a po bitwie rany Proroka przypominały każdemu, że wszystko

może się zdarzyć: jego krew stanowiła wyraz i przypomnienie

jego jawnego człowieczeństwa.

42

Koran, 3:159.

43

Tamże, 42:38.

background image

149

Rozdział 11

Podstępy i zdrada

Społeczność muzułmańska w Medynie znalazła się w trudnej

sytuacji. Klęska pod Uhudem miała wielorakie konsekwen-

cje. Przede wszystkim muzułmanie utracili prestiż w oczach

sąsiednich plemion, które postrzegały ich teraz inaczej i uzna-

wały za czułych na atak. Wielu uważało ich za osłabionych

i – aby sytuację tę wykorzystać – przygotowywało przeciw

nim wyprawy. Jeśli chodzi o Muhammada, którego nieraz

ostrzegano o planowanych atakach na Medynę, wysłał swych

ludzi – w grupach od stu do stu pięćdziesięciu osób – do róż-

nych plemion, aby je ułagodzić i zapobiec ich napaści. Czwar-

ty rok hidżry (626 r. n.e.) w większości upłynął na tego ro-

dzaju lokalnych, słabo nasilonych konfliktach, które jednakże

doprowadziły do przekształcenia (a nieraz do podtrzymania)

sojuszy czy równowagi sił w regionie. Stanowiło to swego

rodzaju partię szachów między Kurajszytami a muzułmana-

mi z Medyny, i obie strony wiedziały, że czeka je większa

konfrontacja. Mieszkańcy Mekki nie kryli swego pragnienia

eliminacji społeczności muzułmańskiej z Półwyspu i wciąż

zawiązywali w tym celu pakty z sąsiednimi plemionami. Ich

sytuacja była o tyle trudna, że najbardziej bezpośrednie szlaki

handlowe na północ, wiodące przez wybrzeże do Syrii i Ira-

ku, wciąż były kontrolowane przez Medynę. Kurajszyci czuli

zatem, że muszą przystąpić do szybkich, radykalnych działań,

aby wykorzystać słabość muzułmanów po porażce, a jedno-

cześnie uwolnić szlaki potrzebne ich podróżującym na północ

karawanom.

background image

Podstępy i zdrada

150

Banu an‑Nadir

W okresie tym wielu muzułmanów dostało się do niewoli, wpa-

dając w zasadzki lub po prostu w wyniku przewagi liczebnej

wroga. Często byli torturowani lub tracili życie w straszliwy

sposób, a tradycja mówi o ich odwadze, cierpliwości i godności

w obliczu śmierci. W większości przypadków prosili, jak Chu-

bajb, aby zanim zostaną zgładzeni, pozwolono im odprawić dwa

cykle modlitwy, po czym przedłużali je inwokacjami do Boga,

Jedynego, Któremu oddawali swój dobytek i swe życie.

Pewnego dnia przyszedł do Proroka członek plemienia Banu

Amir imieniem Abu Bara i poprosił go, aby posłał wraz z nim

grupę około czterdziestu muzułmanów, którzy uczyliby całe jego

plemię islamu. Muhammad, mając informacje o lokalnych soju-

szach, wyraził obawę, że mogliby oni zostać zaatakowani przez

inne plemiona, które były wrogie wobec islamu lub zawarły

pakt z Kurajszytami. Dostał przyrzeczenie, że jego ludzie będą

chronieni przez Banu Amir, którzy cieszą się niekwestionowa-

nym prestiżem i również mogą polegać na wielu przymierzach.

Nie wziął jednakże pod uwagę wewnętrznej rywalizacji w klanie

Banu Amir. Własny bratanek Abu Bary doprowadził do śmierci

zwiadowcy wspomnianej grupy muzułmanów (wiozącego list od

Proroka). Następnie, gdy przekonał się, że jego klan zamierza

pozostać wierny zaproponowanemu przez jego wuja paktowi

o ochronie, zlecił dwóm innym rodom zabicie całej muzułmań-

skiej grupy koło Bir al-Mauna. Dwójce ludzi udało się uciec

dzięki temu, że poszli nabrać wody

1

. Jeden z nich wolał polec

w walce z wrogiem, drugi zaś, Amr ibn Umajja, wrócił do Medy-

ny, aby powiadomić Proroka, że jego ludzie zostali wymordowa-

ni. Po drodze spotkał dwóch członków Banu Amir, których uznał

za odpowiedzialnych za zasadzkę, i zabił ich w ramach zemsty.

Prorok był wstrząśnięty, przerażony i głęboko zasmucony

tym, co przydarzyło się jego wysłannikom. Pokazywało to, że

sytuacja stawała się coraz bardziej niebezpieczna i że przymie-

rza, jak również przypadki ich złamania, stawały się skompliko-

wane i delikatne. Banu Amir byli wierni przyrzeczeniom Abu

Bary, a zatem nie odpowiadali za śmierć jego ludzi; Prorok, skru-

1

Ibn Hiszam, dz. cyt., 4:138.

background image

151

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

pulatnie respektujący warunki zawieranych przez siebie paktów,

natychmiast zdecydował, że należy zapłacić odszkodowanie dla

rodzin tej dwójki, którą niesłusznie zabił Amr. Postanowił udać

się do Żydów z Banu Nadir i poprosić ich o pomoc w spłaceniu

długu, gdyż należało to do warunków ich umowy o wzajemnej

pomocy. Muhammad wiedział, że od czasu przymusowej emi-

gracji Banu Kajnuqa Banu an-Nadir stali się wobec niego po-

dejrzliwi, o ile nie wrodzy, i że nawiązali więzi z plemionami

nieprzyjaznymi muzułmanom. Był zatem wyjątkowo ostrożny.

Odwiedził ich razem ze swymi najbliższymi Towarzyszami,

w tym Abu Bakrem, Umarem i Alim. Zachowanie Banu an-Nadir

było dziwne, a ich wodzowie, wśród których znajdował się Hu-

jajj, nie zaproponowali żadnych konkretnych kroków, aby pomóc

spłacić dług; zniknęli nagle pod pretekstem konieczności przy-

gotowania posiłku i zebrania potrzebnej sumy pieniędzy. Intuicja

podpowiedziała Prorokowi, że przywódcy Banu an-Nadir planują

jakąś intrygę, więc wstał i dyskretnie wyszedł, jego Towarzysze

zaś pomyśleli, że wróci. Gdy to nie nastąpiło, również się odda-

lili i podążyli za nim do jego domu. Tam powiedział im o swych

odczuciach i ujawnił, że Anioł Gabriel powiadomił go, iż Banu

an-Nadir chcą go zabić, a ich dziwne zachowanie w obecności

delegacji rzeczywiście to potwierdzało. Zdrada ze strony Banu

an-Nadir, którzy mieszkali w samej Medynie, nie pozwalała mu-

zułmanom ustalić strategii obrony. Prorok musiał działać szybko.

Posłał do Banu an-Nadir Muhammada ibn Maslamę, aby oznaj-

mił im, że sprzeniewierzyli się umowie o wzajemnej pomocy i że

mają dziesięć dni na opuszczenie tego miejsca wraz z kobietami

i dziećmi oraz swym dobytkiem, w przeciwnym razie zginą. Banu

an-Nadir wystraszyli się i zaczęli się przygotowywać do wyjazdu,

lecz Abdullah ibn Ubaj, wspomniany obłudnik, przyszedł do nich

i doradził im, aby nie opuszczali miasta, przyrzekając im nieza-

wodne wsparcie pochodzące z szeregów muzułmańskich. Wodzo-

wie Banu an-Nadir usłuchali go i poinformowali Muhammada, że

nie odjadą. Było to de facto wypowiedzenie wojny.

Prorok natychmiast postanowił przeprowadzić oblężenie

fortecy, w której skryli się Banu an-Nadir. Z początku byli tak

szybką reakcją zaskoczeni, lecz liczyli na to, że Ibn Ubajj lub

background image

Podstępy i zdrada

152

ich właśni sojusznicy, zwłaszcza żydowskie plemię Banu Quraj-

za, przybędą im na ratunek. Tak się nie stało, a po trzech dniach

sytuacja stała się dla nich trudna do wytrzymania. Wtedy to Pro-

rok postanowił ściąć najwyższe palmy, te, które były widoczne

ze środka fortecy, ponad jej murami. Palmy były w mieście naj-

cenniejszym zasobem, a ścinając je, Muhammad próbował prze-

konać Banu an-Nadir, że jeżeli dalej będą się opierać, w mieście

nie pozostanie nic wartościowego. Nigdy więcej Muhammad

nie zniszczył drzew czy innego elementu przyrody, ani na woj-

nie, ani w czasie pokoju. Sytuacja była na tyle wyjątkowa, że

objawienie wyraźnie o niej wspomniało: „Wy nie ścinaliście

jakiegokolwiek drzewa palmowego czy też pozostawiliście

stojącego na swoim pniu – chyba że za pozwoleniem Allaha,

ażeby Allah upokorzył występnych”

2

. Nigdy więcej Prorok nie

uczynił niczego bez szacunku dla wszelkiego stworzenia i, jak

zobaczymy, miał wciąż powtarzać, że szacunek taki musi być

bezwzględny, nawet podczas wojny.

Obrana strategia okazała się nad wyraz skuteczna. Banu an-

-Nadir, oblężeni i znajdujący się w nędznej sytuacji, poddali się

i próbowali negocjować warunki swego wygnania. Przed oblę-

żeniem Prorok oferował im wyjazd z całym ich dobytkiem, lecz

odrzucili jego propozycję. Ich sytuacja jeszcze bardziej pogor-

szyła się. Zgodnie z groźbą Proroka, powinni zostać straceni.

W każdym razie pozwolenie im na zabranie swego dobytku nie

wchodziło teraz w rachubę. Zapominając o swej obietnicy zgła-

dzenia ich, Prorok zażądał, aby opuścili miasto, biorąc ze sobą

jedynie kobiety i dzieci. Wódz Banu an-Nadir, Hujajj, próbował

się mimo wszystko targować, a Prorok w końcu pozwolił im

wyjechać z tyloma dobrami i rzeczami, ile uniosą ich wielbłą-

dy. Ostatecznie znaleźli schronienie w Chajbarze

3

. Nie tylko nie

spełnił swojej groźby, oszczędzając im życie, lecz także pozwo-

lił im zabrać ze sobą znaczną ilość dóbr. Muhammad zawsze

był po bitwach wielkoduszny i pobłażliwy, pomimo zdrad i nie-

wdzięczności przeciwników. Wśród jego najzacieklejszych wro-

gów pod Uhudem znalazła się część jeńców, których oszczędził

po Badrze. To samo wydarzy się tym razem: kilka miesięcy po

2

Koran, 59:5.

3

Ibn Hiszam, dz. cyt., 4:145.

background image

153

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

tym, jak pozwolono Banu an-Nadir uciec, część wodzów i in-

nych członków plemienia znajdzie się w łonie frakcji (al-Ahzab),

które połączą się przeciw Prorokowi.

Położenie muzułmanów nieznacznie się poprawiło, lecz na-

dal istniały znaczące, różnorakie zagrożenia. Po Uhudzie Abu

Sufjan oświadczył Umarowi i Prorokowi, że w następnym roku

spotkają się pod Badrem. Prorok przyjął wyzwanie. Nie chcąc

cofnąć swojego słowa, udał się pod wzgórze z półtoratysięcz-

nym wojskiem. Abu Sufjan wyruszył z dwoma tysiącami żoł-

nierzy, jednak po drodze zatrzymał się i zawrócił. Muzułmanie

trwali na miejscu przez osiem dni, czekając na Kurajszytów,

którzy się nie zjawili. Dotrzymali słowa, i ten przejaw wierności

swemu przyrzeczeniu oraz pewności siebie w obliczu wyzwania

zarazem pokrzepił ich, jak i wzmocnił ich prestiż.

Doskonałość i niezwykłość

Jednego ze swych Towarzyszy, zwanego Abu Lubabą, Prorok

darzył szczególnym szacunkiem, do tego stopnia, że udając się

na pierwszą wyprawę pod Badr, uczynił go odpowiedzialnym

za Medynę. Jakiś czas później przyszedł do Muhammada młody

sierota, poskarżyć się, że Abu Lubaba zabrał mu palmę, która od

dawna należała do niego. Prorok wezwał do siebie tego ostat-

niego i poprosił go o wyjaśnienie sprawy. Dochodzenie pokaza-

ło, że palma należała do Abu Lubaby, więc Prorok rozstrzygnął

kwestię na jego korzyść, mocno rozczarowując młodego siero-

tę, który tym samym stracił swą najcenniejszą rzecz. Gdy już

sprawiedliwości stało się zadość, Muhammad poprosił prywat-

nie Abu Lubabę, aby podarował drzewo sierocie, skoro jest ono

dla niego tak ważne. Ten stanowczo odmówił: zadał sobie tyle

trudu, aby potwierdzić swe prawo własności, że przystać na tę

prośbę było nie do wyobrażenia. Obsesja ta przesłoniła jego ser-

ce i współczucie. Objawienie miało przypomnieć zarówno na

płaszczyźnie jednostkowej, jak i zbiorowej o niezwykłej natu-

rze duchowego uwznioślenia, które pozwala wykroczyć poza

świadomość sprawiedliwości, domagającą się spełnienia prawa,

ku doskonałości serca, które daje przebaczenie i ofiarowuje lu-

background image

Podstępy i zdrada

154

dziom więcej, niż im się należy: „Allah nakazuje umiar, dobro-

czynność oraz szczodrobliwość”

4

.

Nie była to kwestia zrzeczenia się swego prawa (a Abu Lubaba

miał słuszne powody domagać się jego uznania); chodziło raczej

o to, aby nauczyć się czasem poza nie wykraczać, ze względu

na racje serca, które uczą umysł przebaczać, odpuszczać, dawać

z siebie i ze swoich rzeczy, w imię wspólnego człowieczeństwa

czy miłości. Proroka zasmuciła reakcja jego Towarzysza, którego

obdarzał wielkim poważaniem: zdał sobie sprawę, że niemal ślepe

przywiązanie Abu Lubaby do jednego z zaleceń islamu, sprawied-

liwości, przeszkodziło mu w osiągnięciu wyższego poziomu słusz-

ności serca: doskonałości, wspaniałomyślności, dawania. W koń-

cu inny z Towarzyszy, Thabit ibn ad-Dahdah, który był świadkiem

tej sceny, zaoferował Abu Lubabie cały sad w zamian za tę jedną

palmę, którą dał później młodemu sierocie. Muhammad uradował

się takim wynikiem sprawy i nie miał Abu Lubabie jego postawy

za złe. Później zaufał mu w czasie kolejnych misji, na przykład

przekazania Banu Qurajza warunków ich kapitulacji. Abu Lubaba

swą misję wykonał, lecz nie mógł się powstrzymać, by nie po-

wiedzieć za dużo; zawstydzony swym zachowaniem, w końcu

na sześć dni przywiązał się do drzewa, w nadziei, że Bóg i Jego

Prorok wybaczą mu jego potknięcie i brak solidności. Przebacze-

nie nastąpiło, a Prorok sam rozplątał jego więzy. To jednostkowe

doświadczenie pokazuje, że oświecenie duchowe nigdy nie jest

całkowicie ukończone, a sumienie stale wystawiane jest na próby

i że Prorok łączy swe nauki z rygorem, lecz także z łaskawością.

Jakiś czas wcześniej Muhammad poślubił pewną pochodzącą

z klanu Banu Amir wdowę imieniem Zajnab, która cieszyła się sza-

cunkiem za swą szczodrość i miłość dla biednych. To dzięki temu

małżeństwu stworzył więzi z jej plemieniem, które miały mu pozo-

stać wierne pomimo nacisków pochodzących zarówno z wewnątrz,

jak i z zewnątrz klanu. Zajnab, znana jako umm al-masakin (matka

biednych), była oddana najbardziej i zamieszkała w urządzonym

dla niej domu koło meczetu. Jednakże zaledwie osiem miesięcy

po ślubie zmarła i została pochowana obok Ruqaji, córki Proroka.

Kilka miesięcy później poślubiła Proroka Umm Salama, wdowa

po Abu Salamie, z którym wyemigrowała do Abisynii, po czym

4

Koran, 16:90.

background image

155

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

zamieszkała w domu opuszczonym przez Zajnab. Pobożna, śmiała

i wyjątkowo piękna, cieszyła się znaczącą pozycją i rolą u boku

Proroka. Aisza wyznała, że czuje się o Umm Salamę zazdrosna: jak

sądzi zarówno z powodu jej piękna, jak i dlatego, że Muhammad

słucha jej i pozostaje pod znacznym wpływem jej opinii.

Posłaniec, w stopniu, w jakim pozwalały mu na to okolicz-

ności, oraz pomimo trudności, wciąż rozpowszechniał nauki is-

lamu i ilustrował je własnym przykładem. Pewnego razu jeden

z Towarzyszy wyjął z gniazda pisklę i nagle został zaatakowany

przez ptaka, chcącego bronić swych młodych; Prorok poprosił

go, aby odłożył pisklę z powrotem do gniazda i powiedział do

obecnych: „Boska dobroć [miłosierdzie] dla ciebie jest wyższa

od miłości tego ptaka do swego potomstwa”

5

. Uczył ich obser-

wować żywioły, zachwycać się otaczającą ich przyrodą i naj-

drobniejszymi aspektami życia oraz czerpać z nich nauki. Obja-

wienie wielokrotnie te zachęty powtarzało:

Doskonałość Allaha głoszą zarówno ci, którzy znajdują się
w niebiosach, jak i (ci) na ziemi. On jest Niepokonany i jest
Wszechmądry!

6

Lub gdzie indziej:

Jemu głosi chwałę siedem niebios i ziemia wraz z ich mieszkań-
cami. I nie ma takiej rzeczy, która nie głosiłaby Jego chwały, lecz
wy jej nie pojmujecie. Zaprawdę, On jest Wielkoduszny i Wyba-
czający

7

.

Ptak na niebie wywołuje natomiast takie refleksyjne spostrzeżenie:

Czyż oni nie widzieli ptaków wznoszących się nad ich głowa-
mi z rozpostartymi skrzydłami, które czasami opuszczają? Któż
utrzymu je je w powietrzu, jeżeli nie Miłosierny? Zaprawdę, On
Wszechwiedzą obejmuje wszelką rzecz!

8

5

Hadis przekazany przez Muslima.

6

Koran, 57:1.

7

Tamże, 17:44.

8

Tamże, 67:19.

background image

Podstępy i zdrada

156

Późniejsze objawienie miało potwierdzić wagę tego typu

duchowości, obserwującej, kontemplacyjnej, upamiętniającej

Boga i związanej ze stałym przypominaniem nieskończonej

Boskiej dobroci dla ludzkich serc. „Słońce i księżyc uczynił

precyzyjnymi”

9

– mówi Koran, przemawiając do postrzegają-

cego fizycznie oka i do umysłu, a „i gwiazdy, i drzewa są Jemu

podporządkowane”

10

– kontynuuje, kierując się do serca i wia-

ry

11

. Te dwie nauki ukształtowały duchową siłę Proroka; kiedy

tak wielu wrogów próbowało go oszukać, zwabić lub zniszczyć,

on wiedział, skąd pochodzą zarówno jego słabość, jak i jego

moc. Bóg już mu przypomniał o Swojej dobroci i opiece w sytu-

acji jego słabości: „I gdyby nie to, że wzmocniliśmy cię, skłonił-

byś się prawie nieco ku nim”

12

. Znaki stworzenia, jego umiejęt-

ność zachwycania się wydarzeniami lub wypełniającymi życie

pozornie błahymi szczegółami, rozpoznawania dobroczynno-

ści serca w wielkodusznych słowach jakiejś osoby („Życzli-

we słowo jest dobroczynnością”

13

) lub w uśmiechu bliźniego

(„Uśmiech, którym obdarzasz swojego brata [swą siostrę] jest

dobroczynnością”

14

), dały mu siłę potrzebną do stawiania oporu

i wytrwania. Bycie stale z Jedynym, pamięć o Jego obecności

w spojrzeniu lub geście raczej jako Przyjaciela i Opiekuna niż

sędziego czy cenzora – oto znaczenie doskonałości (al-ihsan),

siły serca i wiary: „Doskonałość to czczenie Boga jakby się Go

widziało, gdyż jeśli Go nie widzisz, w rzeczy samej On widzi

ciebie”

15

.

Jego Towarzysze, dostrzegając w nim te cechy, kochali go

i czerpali z jego obecności swą duchową energię. Uczył ich sta-

łego pogłębiania tej miłości: „Nikt z was nie wierzy [doskonale,

całkowicie], jeżeli nie jestem mu droższy niż jego ojciec, syn

i cała ludzkość”

16

. Mieli kontynuować swe oparte na miłości

poszukiwanie duchowe, kochać Proroka i kochać siebie nawza-

jem wobec Boga, natomiast sam Muhammad wciąż otrzymywał

9

Tamże, 55:5.

10

Tamże, 55:6.

11

Tamże, 55:5–6.

12

Tamże, 17:74.

13

Hadis przekazany przez al-Buchariego.

14

Hadis przekazany przez at-Tirmiziego.

15

Hadis przekazany przez al-Buchariego i Muslima.

16

Hadis przekazany przez Muslima.

background image

157

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

przypomnienia, że tego rodzaju „komunia” pozostaje poza jego

ludzką władzą: „Nawet gdybyś wydał wszystko to, co jest na

ziemi razem wzięte, nie pojednałbyś ich serc. Lecz Allah ich

pojednał”

17

. Stanowił przykład, wzór do naśladowania, żyjąc

pośród nich i obdarzając ich wszystkich swą miłością, także

biednych czy starych. Jako dziadek wychowywał swe wnuki,

modląc się w meczecie, w ten sposób swym codziennym przy-

kładem demonstrując, że nie można pamiętać o Bogu i być bli-

sko Niego, nie okazując jednocześnie miłosierdzia i ludzkiej

troski.

Objawienie miało ustalić jego wyjątkowość w wielu sfe-

rach. Jedyny wymagał od niego bardziej rygorystycznej

praktyki, zwłaszcza jeśli chodzi o nocne modlitwy, a jego

zobowiązania w stosunku do Anioła Gabriela i do Boga nie

równały się z obowiązkami nikogo innego. Na innej płasz-

czyźnie, w stosunku do ogółu wiernych Koran ograniczył

dozwoloną liczbę żon do czterech, ustanawiając jednak

w tej kwestii wyjątkowość Proroka; ponadto przypominał

jego małżonkom: „Wy nie jesteście takie, jak inne spośród

kobiet”

18

. Odtąd miały zakrywać twarze i przemawiać do

mężczyzn jedynie zza zasłony (hidżab), zostały też poin-

formowane, że po śmierci Proroka nie będą mogły wyjść

za mąż ponownie. Zgodnie z zaleceniami Koranu Muham-

mad poślubił kolejną kobietę imieniem Zajnab; była ona

rozwiedziona z jego byłym niewolnikiem Zajdem, który po

zaadoptowaniu go przez Proroka stał się znany jako Zajd

ibn Muhammad, lecz jako że nie był jego synem biologicz-

nym, ostatecznie powrócił do swego poprzedniego nazwi-

ska Zajd ibn Haritha. Koran komentuje to następująco: „Za-

prawdę, Muhammad nie jest ojcem któregokolwiek spośród

waszych mężczyzn, lecz jest posłańcem Allaha i pieczęcią

proroków”

19

.

17

Koran, 8:63.

18

Tamże, 33:32. Praktyka poligamii była szeroko rozpowszechniona i nie istniało

ograniczenie co do dozwolonej liczby żon. Koran zalecił ograniczenie do czterech żon

i nałożył ścisłe warunki, jakie należało spełnić, biorąc ślub z drugą, trzecią czy czwartą

żoną.

19

Tamże, 33:40.

background image

Podstępy i zdrada

158

Sprzymierzeńcy

Po wygnaniu z Medyny wielu członków Banu an-Nadir osiedliło

się w Chajbarze. Zachowywali do Proroka głęboką urazę i mieli

nadzieję na szybką zemstę. Wiedzieli, podobnie jak wszystkie

plemiona na Półwyspie, że Kurajszyci przygotowują atak total-

ny, mający zmiażdżyć społeczność muzułmańską i ostatecznie

położyć kres misji Muhammada. Wódz Banu an-Nadir, Hujajj,

udał się wraz z żydowskimi przywódcami z Chajbaru do Mekki,

aby przypieczętować sojusz z Kurajszytami, który nie pozosta-

wiał wątpliwości: Muhammad i jego społeczność trzeba zaata-

kować i wyeliminować. Skontaktowali się w tym celu z innymi

plemionami, aby włączyć je do paktu; przyłączyły się plemiona

Banu Asad, Banu Ghatafan i Banu Sulajm. Jedynie klan Banu

Amir, z którego pochodziła poślubiona przez Proroka kobieta

i który pokazał już, że na jego wierność można liczyć (z wy-

jątkiem kilku jednostek, które sprzeniewierzyły się danemu

słowu), odmówił wejścia w nową koalicję, ponieważ wcześniej

zawarł pakt z Muhammadem.

Zgromadzono znaczne siły, a kiedy armie wymaszerowały

w kierunku Medyny, wydawało się, że muzułmanie nie mogą

się z nimi równać. Wojska Kurajszytów oraz ich sojuszników

z południa liczyły ponad cztery tysiące żołnierzy, kolejna zaś

armia, nadchodząca z leżącego na wschodzie Nadżdu, zgroma-

dziła ponad sześć tysięcy ludzi z wielu plemion. Medyna miała

zostać zaatakowana z dwóch stron, a następnie okrążona przez

dziesięć tysięcy wojowników: trudno było sobie wyobrazić, że

jej mieszkańcy mogliby wyjść z tego cało. Kiedy wojska wy-

ruszyły, wuj Proroka al-Abbas potajemnie wysłał do Medyny

delegację, aby powiadomić go o ataku. W momencie gdy dotarła

ona do miasta, jego mieszkańcy mieli na opracowanie strategii

obrony tydzień lub jeszcze mniej. Nie mogli liczyć na zebranie

więcej niż trzy tysiące żołnierzy, czyli poniżej jednej trzeciej sił

przeciwnika.

Wierny swemu zwyczajowi, Prorok zebrał swoich Towarzy-

szy i naradził się z nimi w sprawie zaistniałej sytuacji oraz pla-

nu działania, jaki powinni przyjąć. Niektórzy czuli, że powinni

wyjść na zewnątrz i tam spotkać się z wrogiem, jak to uczynili

background image

159

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

pod Badrem. Inni uważali, że szansę na zwycięstwo daje im po-

zostanie w mieście i że należy wyciągnąć lekcję z klęski pod

Uhudem. Wśród obecnych Towarzyszy był pewien Pers imie-

niem Salman (Salman al-Farisi), którego biografia była w wielu

kwestiach wyjątkowa. Długo poszukiwał prawdy i Boga; licząc

na życie w bliskości Proroka, udał się do Mekki. Okoliczno-

ści mu nie sprzyjały i ostatecznie sprzedano go jako niewolnika

plemieniu Banu Qurajza. Prorok i jego ludzie zebrali niezbędną

sumę, aby go wyzwolić, i na jakiś czas stał się jednym z wol-

nych Towarzyszy. Brał udział w ich zgromadzeniach i wyróżniał

się zapałem i oddaniem. Kiedy wstał, by przemówić, zapropo-

nował nieznaną dotąd Arabom strategię: „O Posłańcu Boga, kie-

dy w Persji obawialiśmy się ataku kawalerii, kopaliśmy wokół

miasta fosę. Wykopmy wokół siebie fosę!”

20

Takiego pomysłu

nikt się nie spodziewał, lecz spodobał się on wszystkim Towa-

rzyszom i postanowiono wprowadzić go w życie. Musieli dzia-

łać szybko, mając jedynie tydzień na wykopanie wystarczająco

szerokiego i głębokiego rowu, aby konie przez niego nie prze-

skoczyły.

Była to trzecia większa konfrontacja z Kurajszytami, a w prak-

tyce także trzecia strategia, jaką zastosowali muzułmanie. Badr,

gdzie zebrano się wokół studni, oraz Uhud, gdzie strategicznie

wykorzystano wzgórze, nie miały nic wspólnego z obecną tech-

niką oczekiwania i trzymania wroga na odległość, która wyda-

wała się jedynym dostępnym sposobem przeciwstawienia się

atakowi, a być może także, gdyby oblężenie nie ustało, jedyną

szansą obrony dla tych, którzy schronią się w mieście. Taka po-

mysłowość w dziedzinie strategii militarnej pokazuje nam, jak

Prorok uczył swych Towarzyszy nie tylko głębokiej wiary, ale

też wykorzystywania inwencji umysłowej w każdych okolicz-

nościach: nie wahali się oni zapożyczyć zaproponowanej przez

Persa obcej techniki wojennej i przystosować jej do swej sytua-

cji w Medynie. Geniusz ludów, mądrość narodów, zdrową ludz-

ką kreatywność włączali w swój sposób myślenia bez wahania

czy lęku. Jak to dobitnie stwierdził Prorok: „[Ludzka] mądrość

jest zagubionym mieniem wiernego; gdziekolwiek ją odnajdzie,

20

Ibn Hiszam, dz. cyt., 4:170.

background image

Podstępy i zdrada

160

zasługuje na nią w najwyższym stopniu”

21

. Była to zachęta do

studiowania najwybitniejszej myśli ludzkiej i jej wytworów

oraz stosowania ich jako części niepodważalnego dziedzictwa

ludzkości (maruf, to, co jest uznawane za dobro wspólne). Na

szerszym poziomie oznaczało to okazywanie ciekawości, po-

mysłowości i kreatywności w kierowaniu sprawami ludzkimi,

a mamy z tym do czynienia nie tylko w podejściu Proroka do

wojny i stosowanych w niej strategii, lecz także, jak zobaczyli-

śmy, w sposobie, w jaki traktował świat idei i kulturę.

Fosa

Praca ruszyła natychmiast, a przyłączyło się do niej całe miasto.

Ludzie ustalili, w którym miejscu należy wykopać fosę, a gdzie

skały czy ukształtowanie terenu nie pozwolą wrogowi się prze-

dostać, a więc rów nie jest konieczny. Pracowano całymi dnia-

mi, a Towarzysze kopali od porannej modlitwy do zmierzchu.

Muhammad również brał w robotach udział, a jego Towa-

rzysze czasem słyszeli, jak przywołuje Boga, czasem, jak re-

cytuje wiersze, innym jeszcze razem, jak śpiewa pieśni, do

czego wszyscy się przyłączali. Takie momenty wspólnotowości

osiąganej poprzez pracę kształtowały ich poczucie braterstwa

i przynależności, pozwalały im także dawać zbiorowy wyraz

uczuciom, aspiracjom i nadziejom. Poprzez swe inwokacje,

poematy i pieśni, Prorok umożliwił kobietom i mężczyznom

ze swej społeczności – niezależnie od ich bliskości w wierze

i rytualnej modlitwie – obcowanie ze sobą dzięki wyrażaniu

emocji i artykułowaniu w swych muzykalnych duszach włas-

nego przywiązania do wspólnego wyrażania siebie, do pewnej

zbiorowej wyobraźni i kultury. Byli zjednoczeni nie tylko dzię-

ki temu, co otrzymywali od Jedynego – i w co wierzyli – lecz

również w swym sposobie mówienia o sobie, wyrażania uczuć

i myślenia o swym miejscu we wszechświecie. Wspólnotowość

w wierze, w bliskości czerpanej z poczucia sensu, nie może po-

zostać czymś wyłącznie konceptualnym; może podtrzymać swą

ożywczą energię jedynie wtedy, gdy łączy się ze wspólnotowoś-

21

Hadis przekazany przez at-Tirmiziego i Ibn Madżę.

background image

161

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

cią mowy i działania we wspólnej przestrzeni odniesień spo-

łecznych i kulturowych. Wiara potrzebuje kultury. Kiedy więc

Muhammad chciał połączyć energie swoich Towarzyszy, aby

ugruntować jedność swej społeczności, przywoływał wszystkie

poziomy ich bycia w świecie: głęboką wiarę w Jedynego, poe-

tyckie wyrażanie uczuć, muzykalność emocjonalnego śpiewu.

Żyjąc w łonie swojej społeczności, przebywając z nią wspólnie

na co dzień, potwierdzał, że chociaż w istocie jest na usługach

Jedynego, poza czasem i przestrzenią, sam także doświadcza ich

historii i ma w sobie coś z ich kultury: jest jednym z nich.

Powstająca wraz z postępem pracy fosa była ogromnym suk-

cesem: nie było możliwości, aby jeźdźcy wroga przekroczyli

ją w jakimkolwiek miejscu, a muzułmańscy łucznicy bez trudu

byli w stanie udaremnić każdą zuchwałą próbę z ich strony. Za-

nim usadowili się wewnątrz miasta, mieszkańcy Medyny zebrali

plony z całej rosnącej w oazie roślinności, tak aby przeciwnik

musiał polegać na własnych rezerwach żywności. Wrogie woj-

ska już się zbliżały, a muzułmanie pospieszyli z powrotem za

fosę i tam na nie oczekiwali.

Oblężenie

Wojska przybyły z południowej i wschodniej strony Medyny,

rozlokowując się wokół miasta. Widok fosy zaskoczył ich, uda-

remniając ich plan otoczenia miasta i opanowania go poprzez

jednoczesny szturm ze wszystkich stron. Rzeczywiście, fosa

należała do technik Arabom nieznanych, zatem frakcje, chcąc

pokonać muzułmanów, musiały znaleźć inny plan działania.

Rozpoczęły się narady między różnymi plemionami w celu

znalezienia najlepszego sposobu skrócenia oblężenia i przejęcia

miasta: nie mając żadnego dodatkowego zaopatrzenia oprócz

własnych zapasów, przedłużających się działań wojennych nie

można było brać pod uwagę. Zdecydowali, że większa część

wojsk zgromadzi się na północy, aby zmobilizować po tamtej

stronie siły medyńskie, podczas gdy reszta spróbuje przekro-

czyć fosę od niebronionej już strony południowej, gdzie jak się

wydawało, istniał łatwiejszy dostęp obok skał. Na obszarze tym

background image

Podstępy i zdrada

162

mieszkało głównie żydowskie plemię Banu Qurajza; podpisa-

li oni z Muhammadem układ o wzajemnej pomocy, lecz mo-

gli stanowić słaby punkt jedności Medyny. Hujajj, wódz klanu

Banu an-Nadir, nalegał, aby udać się do fortecy Banu Qurajza

porozmawiać z ich przywódcą Kabem ibn Asadem i spróbo-

wać przekonać go do zerwania sojuszu z Muhammadem. Z po-

czątku Kab ibn Asad odmówił przyjęcia Hujaja, ten jednak tak

usilnie nalegał, że wódz Banu Qurajza w końcu zgodził się go

wysłuchać, a następnie sprzeniewierzyć się umowie. Zdrada ta

oznaczała, że cała strategia mieszkańców Medyny załamała się,

gdyż alians Banu Qurajza z nieprzyjacielem stworzył wyłom od

środka, otwierając mu dostęp do miasta, co zapowiadało pewną

klęskę i niemniej pewną eksterminację muzułmanów.

Bynajmniej nie wszyscy członkowie Banu Qurajza byli

z decyzji swego wodza zadowoleni, a w grupie pojawiły się

napięcia, lecz ogromna większość zgodziła się połączyć siły

z Kurajszytami i ich sprzymierzeńcami. Tymczasem Prorok,

obserwując ruchy oddziałów nieprzyjaciela po stronie północ-

nej, przewidział sztuczkę, zdecydował więc sprawdzić wiary-

godność swych sojuszników na południu, wiedział bowiem, że

plemieniu Banu Qurajza daleko do w pełni przyjaznego nasta-

wienia wobec niego. W tym czasie dotarły do niego pogłoski,

że wodzowie Banu Qurajza jednostronnie zerwali porozumie-

nie. Gdyby wiadomość okazała się prawdziwa, nie tylko zała-

małoby się morale armii muzułmańskiej, miałaby ona również

nikłe szanse na wygraną. Wysłał dwójkę zwiadowców, których

poprosił o zebranie informacji oraz rozważne postąpienie, w za-

leżności od tego, jakie one będą: gdyby pogłoski okazały się

bezpodstawne, mieli oświadczyć to na głos, żeby uspokoić żoł-

nierzy i przywrócić im odwagę; gdyby okazały się prawdziwe,

mieli dyskretnie go powiadomić. Jak donieśli zwiadowcy, wia-

domość była prawdziwa, a Muhammad musiał zareagować na-

tychmiast. Posłał Zajda z trzystoma ludźmi na front południowy,

aby udaremnić jakiekolwiek próby przeciwnika przedostania się

do miasta przy wsparciu Banu Qurajza.

Oblężenie stawało się coraz trudniejsze do wytrzymania,

a muzułmanie musieli zachowywać ciągłą czujność. Jednego

dnia ataki były tak liczne i przychodziły z tak wielu frontów, że

background image

163

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

nie mogli oni odbyć o odpowiednich godzinach modlitw w cią-

gu dnia (az-zubr i al-asr), a później także modlitwy wieczornej

(al-maghrib). Prorok był poirytowany, oblężenie zaczynało bo-

wiem wpływać na morale Towarzyszy. O ich uczuciach mówi

następujące objawienie:

Oto oni skierowali się ku wam z góry oraz od dołu wówczas, gdy
oczy osłupiały, a serca stanęły w gardle, i zaczęliście o Allahu snuć
różne niewłaściwe myśli. Wtenczas wierni zostali doświadczeni
i wstrząśnięci silnym wstrząsem

22

.

Była to ciężka próba, która pokazała ponadto stopień szczero-

ści i wierności różnych plemion i jednostek. Wojna ta nie tylko

wystawiła na światło dzienne dwulicowość klanu Banu Qurajza,

lecz także, kolejny już raz, obnażyła obłudników, którym łatwo

przychodziła myśl o zmianie zdania w kwestii swego zaangażo-

wania, czy wręcz o poddaniu się. Koran mówi: „(I) wspomnij,

jak obłudnicy oraz ci, w których sercach jest choroba, rzekli:

»Zaprawdę, nie obiecał nam Allah oraz Jego Posłaniec niczego

innego, jak tylko złudę«”

23

. Niektórzy pragnęli wrócić do swych

rodzin, mówiąc: „Zaprawdę, nasze domy są nieosłonięte (przed

wrogiem)”

24

. Inni po prostu chcieli uniknąć walki i chronić sa-

mych siebie, gdyż wydawało im się oczywiste, że obrona mu-

zułmanów wkrótce się załamie. Stawianie w ten sposób oporu

przez całe dnie wydawało się niemożliwe.

Większość muzułmanów była jednak wierna Prorokowi i da-

wanemu przez niego przykładowi, podzielając jego determinację.

To w związku z tym właśnie kryzysem, który ujawnił głębokość

i szczerość wiary oraz oddania Jedynemu, objawiony został werset

o Proroku jako wzorze do naśladowania: „Zaprawdę, wy macie

w posłańcu dobry wzorzec (do naśladowania) – dla tego, kto prag-

nie Allaha oraz Dnia Ostatecznego, i wspomina Allaha często”

25

.

Sens tego wersetu daleko wykracza poza kontekst samej bi-

twy. Mówi on o roli i statusie Proroka w życiu każdego mu-

zułmanina, jednak wkracza wymiar w jeszcze donioślejszy, gdy

22

Koran, 33:10–11.

23

Tamże, 33:12.

24

Tamże, 33:13.

25

Tamże, 33:21.

background image

Podstępy i zdrada

164

pamięta się o okolicznościach jego objawienia: oblężona spo-

łeczność, wstrząśnięta, nie widząca żadnej będącej w zasięgu

ludzkiego wzorku i rozumu drogi ucieczki przed nieuchronną

katastrofą, społeczność, której szeregi kurczą się w wyniku de-

zercji i zdrady, a która jednoczy się wokół Posłańca, jego wiary,

jego zaufania. Objawienie potwierdza to:

Lecz gdy ci, którzy uwierzyli ujrzeli sprzymierzeńców, rzekli:
„Oto, co obiecał nam Allah oraz Jego posłaniec! I oto wyszła na
jaw prawdomówność Allaha i Jego posłańca”. A to jedynie po-
większyło ich wiarę i całkowite poddanie się

26

.

W samym środku zawieruchy Prorok najbardziej rozgniewany

był tym, że nie mógł odbyć modlitw o wyznaczonych porach. Ta

troska o dyscyplinę w modlitwie nigdy Posłańca nie opuszczała;

skrupulatnie przestrzegał swych codziennych praktyk religijnych.

„(Zaiste), modlitwa jest zapisana każdemu wiernemu (jako obo-

wiązek) w wyznaczonych porach”

27

. Zaniedbanie pory modlitwy

dotknęło go i zrodziło głęboką urazę do tych, którzy go do takiego

odstępstwa zmusili. We wszystkich życiowych okolicznościach

każdy z jego Towarzyszy był świadkiem tego pozornie zaskaku-

jącego połączenia nieskończonej hojności serca, jednoznacznej

determinacji wobec przeciwności losu oraz ścisłego gospodaro-

wania czasem. Innym razem Ibn Abbas miał powiedzieć, że wi-

dział, jak bez wyraźnego powodu Prorok łączy dwie modlitwy

popołudniowe i dwie wieczorne, natomiast uczeni muzułmańscy

uznali prawowitość takiego rozłożenia praktyk podczas podróży

czy w jakiejś wyjątkowej sytuacji, niemniej jednak, w świetle

życia Proroka, przesłaniem, jakie pozostaje w mocy, jest potrze-

ba ścisłego przestrzegania modlitwy, która stanowi jednocześnie

przypomnienie o uprzywilejowanej relacji z Jedynym oraz tej-

że relacji doświadczenie

28

. To właśnie potwierdza Koran, kiedy

mówi o wezwaniu Mojżesza przez Boga: „Zaiste, Jam jest Allah.

Nie ma (żadnego) innego godnego czci jak tylko Ja, przeto czcij

mnie i odprawiaj modlitwę na Moją cześć”

29

.

26

Tamże, 33:22.

27

Tamże, 4:103.

28

Hadis przekazany przez Muslima.

29

Koran, 20:14.

background image

165

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Podstęp

Muzułmanie popadli w poważne tarapaty, lecz z czasem frakcje

również znalazły się w trudnej sytuacji, gdyż nie pozostało im

zbyt wiele żywności, a noce były przejmująco zimne. Prorok

próbował wynegocjować zdradę dwóch klanów ghatafańskich,

proponując im trzecią część medyńskich zbiorów daktyli; ci po-

informowali jego przedstawiciela, że chcą połowy, Prorok jed-

nak obstawał przy swojej ofercie, którą w końcu zaakceptowali.

Zanim posłał Uthmana, aby przypieczętować porozumienie,

Prorok skonsultował się z przywódcami dwóch najważniejszych

klanów Medyny, Ausów i Kazradżów, ze względu na ich zna-

jomość sąsiednich rodów. Spytali, czy działa w wyniku obja-

wienia, czy też jest to jego osobisty wybór. Słysząc od niego,

że to jego osobista inicjatywa, która ma ich chronić, odrzucili

warunki układu i powiedzieli Posłańcowi, że w tej sytuacji jedy-

ne wyjście to walczyć.

W tym momencie złożył Prorokowi wizytę Nu’ajm ibn Ma-

sud, szanowany na całym Półwyspie prominentny członek star-

szyzny Kurajszytów, i powiedział mu, że nawrócił się na islam,

lecz jak dotąd nikt o tym nie wie. Oddał się do jego dyspozycji.

Nu’ajm był powszechnie znany i poważany przez wszystkich

wodzów prowadzących oblężenie Medyny. Muhammad o tym

wiedział, więc rzekł do niego: „Zrób to, co konieczne, aby za-

siać wśród nich zamęt!”. Nu’ajm spytał, czy może posunąć się

do oszustwa, na co Prorok odparł: „Rób, co uznasz za stosowne,

aby tylko osłabić ich panowanie nad sytuacją; oszustwem jest

sama wojna!”

30

. Nu’ajm obmyślił skuteczny fortel. Pierw udał

się do Banu Qurajza ostrzec ich o nowych zamiarach ich sojusz-

ników. Jeśli sprawy przybiorą zły obrót, powiedział, frakcje nie

zawahają się ich opuścić, i będą zdani na pastwę Muhammada,

pozbawieni wszelkiej ochrony. Doradził im, żeby zażądał od

tamtych plemion, by odesłały swoich ludzi jako zakładników,

dając w ten sposób gwarancję, że nie opuszczą Banu Qurajza.

Pomysł im się spodobał, więc postanowili posłać do przywód-

ców Kurajszytów przedstawiciela, aby wyjaśnił ich prośbę.

Następnie Nu’ajm pospieszył do Abu Sufjana, aby ostrzec go,

30

Ibn Hiszam, dz. cyt., 4:188.

background image

Podstępy i zdrada

166

że Banu Qurajza zdradzili i w rzeczywistości są sojusznikami

Muhammada. Oznajmił, że zamierzają poprosić go o ludzi jako

dowód jego wierności, lecz tak naprawdę chcą oddać ich w ręce

Muhammada, aby pokazać, że działają w dobrej wierze. Gdy

przedstawiciel Banu Qurajza przyszedł do Abu Sufjana i po-

wiedział mu o żądaniu przekazania zakładników, ten uznał, że

Nu’ajm mówił prawdę i że istotnie Banu Qurajza go zwodzą.

Natychmiast wezwał Hujajja, wodza Banu an-Nadir, i spytał go,

czy wie o zdradzie. Ten, zdziwiony i zaskoczony, z początku nie

wiedział, co powiedzieć, Abu Sufjan zaś uznał to za potwierdze-

nie zdrady.

W obozie frakcji pojawiały się pierwsze oznaki podziałów.

Między niektórymi klanami panowało wzajemne zaufanie,

podczas gdy inne były wobec siebie nieufne. Wspomniana

wiadomość znacznie osłabiła stanowczość wojowników sprzy-

mierzonych z Kurajszytami. Zmęczenie i brak żywności tylko

wzmocniły nastrój zniechęcenia. Wtedy równinę nawiedził sil-

ny, przejmujący wiatr, co przekonało ich, że przezwyciężenie

oporu Medyny jest już niemożliwe. Muhammad dowiedział się

o stanie morale w oddziałach nieprzyjaciela, wysłał więc Hu-

zajfę, aby zrobił w nocy wywiad. Huzajfa wrócił z dobrą wia-

domością o całkowitym zamęcie w obozie wroga: w ich szere-

gach panował chaos oraz paraliżowało ich zimno. Mężczyźni

rozbierali obozowisko, a wielu wojowników już się oddaliło.

Po porannej modlitwie, kiedy w dziennym świetle zniknięcie

wroga się potwierdziło, Prorok przekazał dobre wieści Towa-

rzyszom. Oblężenie, które miało miejsce w piątym roku hidż-

ry (627 r. n.e.), trwało dwadzieścia pięć dni, a sprzymierzone

frakcje wracały do domu, pobite bez walki, dźwigając brzemię

realnej i symbolicznej klęski.

Banu Qurajza

Prorok zwolnił swych ludzi i pozwolił im udać się do domów.

Nieprzyjaciół już nie było, a oblężenie się zakończyło; wy-

czerpany lud Medyny, który utracił już był wszelką nadzieję,

osiągając granicę możliwości oporu, radował się z takiego wy-

background image

167

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

niku. Muhammad od razu udał się do domu i odpoczywał do

pierwszej południowej modlitwy. Po jej zakończeniu przybył

do niego Anioł Gabriel i powiadomił go, że Bóg nakazał mu

natychmiast zaatakować twierdzę Banu Qurajza, których zdra-

da niemal doprowadziła do unicestwienia społeczności muzuł-

mańskiej.

Prorok bezzwłocznie zwrócił się do swych Towarzyszy

i wszystkich obecnych w meczecie słuchaczy, prosząc ich, by

natychmiast przygotowali się do złożenia wizyty plemieniu

Banu Qurajza. Gdy muzułmanie wyruszali w grupach, Prorok

rozkazał: „Niech żaden z was nie odprawia popołudniowej mod-

litwy [al-asr], do chwili aż znajdziecie się na terenie Kurajza”

31

.

Czasu było niewiele, a muzułmanie, którzy liczyli, że w końcu

trochę odpoczną, zdążyli tylko zabrać swój ekwipunek, nałożyć

zbroje i od razu ruszyli. W jednej ze zmierzających do Banu

Qurajza grup wywiązała się sprzeczka. Nastała pora modlitwy

al-asr i niektórzy z nich, powtarzając dosłownie rozkaz Proro-

ka, utrzymywali, że nie wolno im się modlić po drodze i mu-

szą czekać, aż dotrą do Banu Qurajza

32

. Inni przekonywali, że

Prorok miał na myśli to, aby się pospieszyli, lecz jeżeli nadej-

dzie pora modlitwy, oczywiście, muszą się modlić o czasie. Tak

więc część grupy nie pomodliła się, trzymając się literalnego

znaczenia słów Proroka, podczas gdy reszta przystąpiła do mod-

litwy, powołując się na ducha jego zalecenia. Później spytali

Go, która interpretacja jest właściwa, on zaś zaakceptował je

obie. Podejście takie miało mieć istotne konsekwencje dla przy-

szłości społeczności muzułmańskiej, gdyż po śmierci Proroka

pojawiły się w tej sprawie dwie główne szkoły: ahl al-hadis,

którzy za Abdullahem ibn Umarem oraz podobnie do pierwszej

wspomnianej wyżej grupy, trzymali się dosłownego znaczenia

powiedzeń przytaczanych w tradycji prorockiej (sunna), oraz

ahl ar-raj, którzy za Abdullahem ibn Masudem starali się zrozu-

mieć zamiar, jaki krył się za daną maksymą, jej ducha i jej nieraz

przenośny sens. Oba podejścia były przez Proroka uznawane,

oba stanowiły zatem poprawne i uprawnione sposoby bycia

wiernym jego nauce.

31

Ibn Hiszam, dz. cyt., 4:193.

32

Nie odprawili oni modlitwy al-asr aż do ostatniej modlitwy nocnej (al-isza).

background image

Podstępy i zdrada

168

Około trzech tysięcy ludzi okrążyło twierdzę Banu Quraj-

za. Uwięzieni, z małą ilością żywności, Banu Qurajza mimo

wszystko bronili się przez dwadzieścia pięć dni, tak silny był

ich strach przed losem, jakiego spodziewali się po tak poważ-

nej zdradzie. Prorok posłał Abu Lubabę, członka Ausów (którzy

wcześniej zawarli pakt z Banu an-Nadir i w rezultacie pozostali

w bliskich stosunkach z Banu Qurajza), aby omówił z nim wa-

runki ich kapitulacji. Widząc spustoszenie za murami twierdzy,

Abu Lubaba nie mógł powstrzymać się i zasugerował im, że jeśli

się poddadzą, spotka ich śmierć. Później gorzko pożałował swej

postawy, która mogła odwieść Banu Qurajza od poddania się

lub szukania jakiegoś wyjścia w drodze innych sojuszy. Jednak-

że zdecydowali się oni otworzyć wrota swej twierdzy i uznać

swoją porażkę.

Kobiety i dzieci powierzono opiece byłego rabina Abdulla-

ha ibn Sallama, a siedmiuset mężczyzn związano i trzymano na

polu obok. Ich dobytek, bogactwa i broń zebrano, aby zabrać

je do Medyny. Ausowie natychmiast posłali delegację do Pro-

roka, prosząc go, aby potraktował Banu Qurajza z taką samą

łaskawością, jaką okazywał dotąd wobec innych grup, które

połączyły przeciwko niemu siły. Muhammad spytał ich: „Czy

zadowoliłoby was, gdybym poprosił jednego z was o ogłoszenie

wyroku?”

33

. Przekonani, że żaden z nich na pewno nie zapomni

dawnych sojuszy, odpowiedzieli nad wyraz pozytywnie, Prorok

zaś posłał po Sada ibn Mu’aza, który był ranny i znajdował się

wciąż pod opieką w meczecie. Udali się po niego wyznaczeni

ludzie.

Do tej pory Prorok swoich jeńców oszczędzał. Jak już wcześ-

niej odnotowano, część z jeńców spod Badru znalazło się wśród

jego najzagorzalszych wrogów pod Uhudem i to samo stało się

z Banu an-Nadir: pozwolił im odejść z kobietami i dziećmi,

a także z ich dobytkiem, po czym ich wódz Hujajj dowodził

zmową frakcji. Wielu spośród jeńców z plemienia Banu Quraj-

za zostało wcześniej wygnanych wraz z Banu an-Nadir. Jego

łaskawość zatem w przypadku większości tych, którzy z niej

korzystali, nie przynosiła żadnego efektu; wysyłała natomiast

dezorientujący komunikat: w przeciwieństwie do Arabów czy

33

Ibn Hiszam, dz. cyt., 4:198.

background image

169

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

nawet Żydów, myśleli sobie ludzie, Muhammad nigdy swych

jeńców nie zabija

34

. Jego łaskawość, wielokrotnie nadużywaną,

postrzegano jako oznakę słabości, może nawet szaleństwa. Poza

tym zdrada Banu Qurajza była tak poważna, że gdyby ich plan

był się powiódł, doprowadziłby do unicestwienia muzułmanów,

zdradzonych przez własnych sojuszników i rozbitych przez po-

nadtrzytysięczną armię.

W końcu Sad ibn Muaz dotarł do Banu Qurajza. Pierw

chciał się upewnić, że jego werdykt zostanie uznany przez

wszystkich. Zwrócił się do przywódców różnych grup, którzy

jeden po drugim przysięgali zastosować się do jego decyzji. Na

koniec przemówił do Proroka, który potwierdził, że nie sprze-

ciwi się jego wyrokowi. Ibn Muaz orzekł, że mężczyźni mają

zostać zgładzeni, natomiast kobiety i dzieci uznane zostaną za

jeńców wojennych. Muhammad wyrok zaakceptował, i w cią-

gu najbliższych dni go wykonano. Część więźniów została wy-

kupiona przez Banu an-Nadir, a Rajhana, pojmana członkini

Banu Qurajza pochodząca pierwotnie z Banu an-Nadir, została

niewolnicą Proroka. Przyjęła islam, jednak źródła różnią się

między sobą w kwestii tego, co się z nią później stało. Według

niektórych, Prorok uwolnił ją i poślubił, inne donoszą jedy-

nie, że się z nią pobrał, niektóre zaś stwierdzają, że odmówiła

małżeństwa i pozostała jego sługą przez pięć lat, aż do swojej

śmierci

35

.

Wieści o podwójnym zwycięstwie muzułmanów rozniosły

się po Półwyspie, radykalnie przekształcając istniejące wyobra-

żenia i równowagę sił. Muzułmanie nie tylko oparli się ponad-

dziesięciotysięcznej armii, lecz okazali także niewyczerpaną de-

terminację. Los, jaki zgotowano mężczyznom z Banu Qurajza,

stanowił dla wszystkich sąsiednich plemion mocny komunikat,

że zdrada i napaści będą odtąd surowo karane. Przekaz ten przy-

jęto do wiadomości: za życia Proroka podobna sytuacja już się

nie powtórzyła.

34

Prawo żydowskie, stosowane w czasie wojen i po zwycięstwach, stwierdzało: „Skoro

ci je Pan, Bóg twój, odda w ręce – wszystkich mężczyzn wytniesz ostrzem miecza.

Tylko kobiety, dzieci, trzody i wszystko, co jest w mieście, cały łup zabierzesz i będziesz

korzystał z łupu twoich wrogów” (Księga Powtórzonego Prawa, 20:13-14 [przekład za:

Biblia Tysiąclecia, wyd. cyt.).

35

Ibn Hiszam, dz. cyt., 4:205.

background image

Podstępy i zdrada

170

Zajnab i Abu al‑As

Córka Proroka, Zajnab, wyszła za Abu al-Asa, który nie prze-

szedł na islam. Z początku została z nim w Mekce, aż Prorok

poprosił ją, by wraz z małą córeczką Umamą dołączyła do niego

w Medynie. Zajnab mocno kochała swego męża, lecz ich od-

mienne wybory życiowe w końcu ich rozdzieliły. Żadne z nich

jednak nie zawarło małżeństwa ponownie.

Kilka miesięcy po bitwie przy fosie Prorok wyprawił ekspe-

dycję, która miała zatrzymać bogatą, przybywającą z północy

karawanę. Zajd, który dowodził muzułmańskimi jeźdźcami,

przejął towary z karawany i pojmał większość ludzi, lecz część

zdołała uciec. Wśród tych ostatnich był Abu al-As, który zdecy-

dował, że w drodze powrotnej do Mekki zatrzyma się w Medy-

nie i złoży potajemną wizytę żonie i córce. Było to szaleństwem,

lecz pragnienie ujrzenia żony i dziecka było u niego silniejsze

niż świadomość ryzyka, na jakie się narażał. W środku nocy za-

pukał do drzwi Zajnab, która go wpuściła. Został z nią, a gdy

zbliżał się świt, jak zwykle udała się do meczetu na modlitwę.

Weszła do środka i stanęła w pierwszym rzędzie kobiet, zaraz

za mężczyznami. Gdy Prorok wypowiedział formułę zapowia-

dającą rozpoczęcie modlitwy, wykorzystała krótką chwilę ciszy

i wykrzyknęła bardzo donośnym głosem: „Ludzie! Oto udzie-

lam swojej ochrony Abu al-Asowi, synowi ar-Rabi’a!”. Gdy

modlitwa się skończyła, Prorok, który nie wiedział wcześniej

o tym, co zaszło między jego córką a jej mężem, poprosił przy-

byłych o potwierdzenie, czy również oni słyszeli jej oświadcze-

nie. Domagał się, aby respektować ochronę, jakiej udziela jego

córka (czy jakikolwiek inny muzułmanin). Następnie podszedł

do swojej córki, a ta opowiedziała mu o sytuacji, w jakiej zna-

lazł się Abu al-As, któremu odebrano wszystkie dobra w czasie

jego ostatniej wyprawy na północ i który stał się przez to dłużni-

kiem (rzeczone towary zostały mu powierzone przez mieszkań-

ców Mekki). Muhammad zasugerował osobom, które miały te

dobra w posiadaniu, że jeśli chcą, mogą je Abu al-Asowi oddać,

do czego każdy z nich się zastosował. Niektórzy Towarzysze

radzili Abu al-Asowi nawrócić się na islam i zatrzymać mie-

nie dla siebie. Odmówił, twierdząc, że zostanie muzułmaninem

background image

171

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

i rozpoczęcie od zdrady ludzkiego zaufania nie byłoby odpo-

wiednie. Wziął wszystkie towary, udał się do Mekki i oddał każ-

demu z właścicieli jego część. Powrócił następnie do Medyny,

przeszedł na islam i połączył się na nowo z Zajnab i ich córką

Umamą.

Tak oto wielkoduszność i hojność pierwszych muzułmanów

była dla wszystkich wyraźnie widoczna. Podobnie jak Prorok,

niczego od Abu al-Asa nie żądali: nie był muzułmaninem, nale-

żał do wrogiego klanu, odmówił nawrócenia się, mimo wszyst-

ko jednak pozwolili mu odejść, dając mu wolność wyboru oraz

czas, jakiego potrzebował na swój rozwój duchowy. Otrzymał

nawet – w krytycznym momencie stosunków międzyklanowych

– ochronę ze strony społeczności muzułmańskiej, i to kobieta

przemówiła z całą mocą publicznie na jego rzecz. Zajnab czę-

sto chodziła do meczetu, będącego przestrzenią otwartą tak dla

mężczyzn, jak i dla kobiet, i nikt nie sprzeciwił się temu, że

złożyła tu, pośród mężczyzn, swe oświadczenie; w rzeczywisto-

ści nie było to wcale rzadkie, aby muzułmanki wypowiadały

się publicznie w taki sposób. Nieco później miał miejsce jeden

ze szczególnie słynnych w muzułmańskiej historii przypadków

tego rodzaju, kiedy to pewna kobieta wytknęła Umarowi ibn

al-Chattabowi, który został muzułmańskim kalifem, błąd w osą-

dzie, co ten natychmiast przyznał.

W meczecie kobiety ustawiały się w rzędzie za mężczyzna-

mi, gdyż przyjmowane na różnych etapach modlitwy pozycje

wymagały takiego układu, który chroni skromność i dobre oby-

czaje oraz zapewnia zachowanie szacunku. W przestrzeni tej

kobiety odprawiały modlitwy, uczyły się i wyrażały siebie. Po-

nadto odnajdowały w postawie Proroka uosobienie uprzejmości

i szacunku: nakazywał, aby mężczyźni nie wstawali, pozwalając

kobietom bez trudności wyjść jako pierwszym. Jego zachowanie

względem kobiet zawsze cechowała łagodność i godność; zawsze

ich wysłuchiwał oraz uznawał, chronił i propagował ich prawo

do wyrażania siebie i przedstawiania swoich opinii i argumentów.

background image
background image

173

Rozdział 12

Sen, pokój

Zwycięstwo nad Sprzymierzeńcami i późniejsza wyprawa prze-

ciwko Banu Qurajza zmieniły sytuację na Półwyspie. Władza

Proroka i jego Towarzyszy została uznana. Niektórzy, na przy-

kład imperia perskie i bizantyjskie, widząc w Muhammadzie

niekwestionowanego władcę w regionie, zaczynali już nawet

mówić o nim jako o „potężnym Królu Arabów”. Muhammad,

gdy tylko dochodziły do niego słuchy o jakimkolwiek zagroże-

niu, bez wahania wysyłał zbrojne oddziały do pobliskich ple-

mion, uprzedzając w ten sposób wszelkie próby oporu i poka-

zując okolicznym klanom, że medyńscy muzułmanie trzymają

rękę na pulsie i są gotowi się bronić.

To właśnie w czasie jednej z takich wypraw – przeciwko ple-

mieniu Banu al-Mustaliq, w piątym czy szóstym roku hidżry –

miała miejsce sytuacja z naszyjnikiem Aiszy. Zdarzenie to, jak

wiele innych, przypomina nam, że to okoliczności warunkowały

to, jak toczyło się życie i nauczanie oraz że praktyki religijne

zyskiwały na jasności wraz z pogłębianiem się społecznego

wymiaru etyki islamskiej. Wewnętrzne trudności nie zanikały,

głównie z powodu działań licznych obłudników, próbujących

wykorzystać każdą możliwą sytuację dla sprawienia Muham-

madowi kłopotów.

Sen

Rozpoczął się ramadan i Prorok, jak to miał w zwyczaju, jesz-

cze gorliwiej zaczął się oddawać nocnym modlitwom i jeszcze

większą uwagę zwracał na biednych i potrzebujących. Był to

miesiąc nasilonej duchowości, podczas którego Muhammad

background image

Sen, pokój

174

recytował przed Aniołem Gabrielem wszystkie do tej pory ob-

jawione części Koranu. Dłużej niż zwykle odmawiał rytualne

modlitwy, wzbogacone dodatkowo o modlitwy tarałih

1

. We-

zwania w modlitwie (du’a) rozlegały się bezustannie, a kobiety

i mężczyźni mieli pościć w ciągu dnia, aby wyzwolić się z tego,

co w najbardziej bezpośredni sposób definiowało ich ludzką

kondycję: picia, jedzenia i zaspokajania pożądania seksualnego.

Kontrolowanie swoich naturalnych potrzeb miało pomóc wie-

rzącym w staraniach o przybliżenie się do cech tego, co boskie,

i w doświadczeniu Jego obecności poprzez medytację. Poza

poddawaniem postowi ciała, muzułmanie mieli także odprawiać

„post” języka (unikanie kłamstwa, wulgarności i nieprzyzwoi-

tych uwag) i serca (unikanie złych uczuć i myśli). Tej dyscypli-

nie duchowej, jak już powiedzieliśmy, towarzyszyły dodatkowe

wymagania związane z troską i opieką nad ubogimi: ramadan

był zarówno miesiącem Koranu, jak i miłosierdzia, dawania

i solidarności. Wierzących, czy były to kobiety, czy mężczyźni,

czy dzieci, usilnie nakłaniano do składania specjalnej jałmużny

pod koniec miesiąca postu, aby dzięki temu zaspokoić potrze-

by wszystkich członków społeczności w czasie obchodzonego

święta. Jedynie poprzez bliskość z ubogimi można doświadczyć

poszukiwania bliskości Jedynego i je udoskonalić: szanowanie

ubogich, troszczenie się o nich i służenie im zbliża do Boga.

W czasie tego miesiąca Prorok miał zaskakujący sen, który

jednocześnie wprowadził go w zakłopotanie i sprawił mu wielką

radość. Śniło mu się, że wszedł do sanktuarium Kaby. Głowę

miał ogoloną, a w prawej ręce trzymał klucz do sanktuarium.

Wizja była uderzająca i Prorok, jak zwykle czynił w takich sy-

tuacjach, odczytał ją jako znak i przesłanie. Następnego dnia

opowiedział o niej swoim Towarzyszom i wezwał ich, aby przy-

gotowali się do odprawienia mniejszej pielgrzymki (umra) do

Mekki

2

. Byli jednocześnie szczęśliwi i zaskoczeni: jakże mogli-

by wejść na terytorium Mekki, jakże Kurajszyci mogliby im na

to zezwolić, w jaki sposób mieliby uniknąć konfliktu? Jednak

1

Według różnych szkół prawa i prawodawstwa islamskiego od ośmiu do dwudziestu

cykli modlitwy, odmawianych po ostatniej modlitwie nocnej (al-isza), podczas których

recytowano całość dotychczas objawionego Koranu.

2

Umra, mniejsza pielgrzymka, może być odprawiona w dowolnym momencie w ciągu

roku, podczas gdy hadżdż może być odprawiony wyłącznie w ciągu jednego, określonego

okresu każdego roku.

background image

175

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

wyraźnie widoczne poczucie pewności Proroka uspokoiło ich:

podróż miała się odbyć w czasie zu al-qida, jednego ze świę-

tych miesięcy, podczas których Arabowie nigdy nie walczyli.

Co więcej, do tej pory wizje Proroka okazywały się prawdziwe:

wciąż prowadził ich w spokoju i pewności. Przygotowali się do

drogi.

W podróż wyruszyło między tysiącem dwustu a tysiącem

czterystu wierzących. Niebezpieczeństwo było znaczne, ale Pro-

rok nie pozwolił wędrowcom na zabranie ze sobą żadnej innej

broni poza niezbędną do polowania i zaspokajania innych po-

trzeb w czasie drogi. Wziął też ze sobą swoją żonę Umm Salama

oraz Nusajbę i Umm Mani, dwie kobiety, które były obecne przy

zawarciu pierwszego traktatu w al-Aqaba. Wyruszyli w drogę,

a na pierwszym postoju Prorok sam poświęcił wielbłądy, które

miały być złożone w ofierze podczas pielgrzymki. Mieszkańcy

Mekki bardzo szybko dowiedzieli się, że w stronę Mekki zmie-

rza konwój muzułmanów, mających zamiar nawiedzić Kabę.

Nawiedzanie sanktuarium od dziesięcioleci było w pełni usank-

cjonowanym prawem plemion zamieszkujących Półwysep, ale

jeśli chodzi o muzułmanów, Kurajszyci stawali przed niemoż-

liwym do rozwiązania dylematem: nie widzieli ani sposobu na

to, by uzasadnić zakazanie im wstępu (i na to, by skłonić ich

do podporządkowania się mu podczas świętego miesiąca zu al-

-kida, gdy zabronione jest podejmowanie walk), ani, z drugiej

strony, możliwości wpuszczenia wrogów do swojego miasta, co

dałoby muzułmanom niemożliwy do zaakceptowania prestiż.

Kurajszyci zdecydowali się wysłać Chalida ibn al-Łalida z dwu-

stoma ludźmi z poleceniem, aby powstrzymali pielgrzymów

przed zbliżeniem się do Mekki. Dowiedział się o tym zwiadow-

ca i przekazał informację muzułmanom. Ci, chcąc uniknąć sytu-

acji, która z pewnością doprowadziłaby do starcia, zdecydowali

się zmienić trasę. Prorok zdał się na Towarzyszy, którzy – obe-

znani z okolicą – wybrali drogę prowadzącą na południe od

Mekki, do granic świętego lądu na równinie al-Hudajbijja. Gdy

tam dotarli, wielbłąd Proroka, al-Qasła, zatrzymał się i odmó-

wił dalszego marszu. Tak jak siedem lat wcześniej, gdy przybył

do Medyny, Prorok odczytał to jako znak. Musiał zatrzymać się

background image

Sen, pokój

176

i podjąć z Kurajszytami negocjacje dotyczące wejścia pielgrzy-

mów do Mekki.

Podejście Proroka, tak odmienne od ich tradycji religijnych,

kulturowych czy wojskowych, znów zaskoczyło Kurajszytów.

Będąc u szczytu władzy, przybywał do Mekki nieuzbrojony,

a tym samym bezbronny, choć okoliczności mogły umożliwić

mu uzyskanie jeszcze większej przewagi nad wrogami. Co wię-

cej, nawoływał ludzi do przyjęcia nowej religii, ale bez wahania

odwoływał się do szacunku dla zasad tradycji arabskiej, dają-

cych mu ochronę przed atakami. Czyniąc tak, postawił Kuraj-

szytów przed dylematem: musieli wybierać pomiędzy honorem

(szanując zasady) a utratą prestiżu (pozwalając muzułmanom

wejść do Mekki). Wybór taktyki dokonany przez Muhammada

okazał się przynosić dobre skutki.

Negocjacje

Kurajszyci byli zdeterminowani, by uniemożliwić muzułma-

nom odprawienie pielgrzymki z zasadniczych symbolicznych

względów, ale oczywiście także dlatego, że nie wiedzieli, ja-

kie faktycznie były intencje Muhammada. Postanowili posłać

wysłannika z klanu Banu Chuza’a, Budaila ibn Łarqa, który ni-

gdy nie wdawał się w konflikty z żadnym z obecnych klanów,

dzięki czemu mógł być mediatorem. Udał się do Proroka, któ-

ry zapewnił go, że nie zamierza toczyć wojen, ale chce jedynie

wraz ze swoimi Towarzyszami odprawić mniejszą pielgrzymkę

i wrócić do domu. Dodał jednak, że jest gotowy do podjęcia

walki z każdym, kto odmówi im prawa do swobodnego wejścia

do sanktuarium, które miały wszystkie inne klany i plemiona.

Stwierdził także, że jeśli Kurajszyci potrzebują czasu, aby się

przygotować na wpuszczenie pielgrzymów, ci mogą poczekać

w al-Hudajbijja. Budail wrócił do Mekki i zasugerował, żeby

Kurajszyci wpuścili muzułmanów, ale propozycja ta spotkała

się z chłodnym przyjęciem. W wyjątkowo zdecydowany sposób

została ona odrzucona przez Ikrimę, syna Abu Dżahla.

Wódz o imieniu Urła postanowił spotkać się z Muhammadem

i podjąć negocjacje, a przy okazji przyjrzeć się dokładniej jego

background image

177

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Towarzyszom i ocenić charakter wyprawy. Udał się do Proroka

i zaczął z nim rozmawiać w taki sposób, jak miały to w zwy-

czaju arabskie klany: zwracał się do niego poufale, jak równy

z równym, trzymając go za brodę, co zwykli czynić władcy

plemienni. Bardzo nie spodobało się to al-Mughirowi, jednemu

z wygnańców z Mekki, który zagroził, że pobije Urłę, jeśli ten

będzie się w dalszym ciągu tak zachowywał. Urła zdziwił się,

ale przed wyruszeniem w drogę powrotną rozejrzał się po obo-

zie muzułmanów i zdumiał go szacunek i oddanie, jakie wierzą-

cy okazywali swojemu przywódcy Muhammadowi. Powrócił do

Kurajszytów i potwierdził to, co wcześniej powiedział Budail

– że roztropnie byłoby wpuścić muzułmanów, jako że najwyraź-

niej nie mieli złych zamiarów. Przywódcy Kurajszytów znów

jednak odmówili.

Zanim jeszcze Urła wrócił ze swojej misji, doszło do dwóch

kolejnych prób negocjacji. Hulajs z plemienia Banu al-Harith

także poszedł rozmówić się z Prorokiem. Ten rozpoznał go z da-

leka i wiedząc, z jakim szacunkiem Hulajs i jego klan odnosili

się do spraw religii i świętości, wysłał mu na spotkanie stado

poświęconych wielbłądów, które miały być złożone w ofierze.

Hulajs, widząc wielbłądy, zrozumiał przesłanie i postanowił od

razu zawrócić, pewny, że jedynym zamiarem, z jakim Muham-

mad się nosił, było pokojowe odprawienie pielgrzymki. Prorok

także nie pozostawał bierny: wysłał do Kurajszytów posłańca

imieniem Chirasz, ale Ikrima nie chciał nawet go wysłuchać.

Podciął nogi jego wielbłądowi i uderzyłby samego posłańca,

gdyby nie powstrzymał go Hulajs, który zażądał, by Chiraszowi

pozwolono bezpiecznie wrócić do Proroka.

Cztery próby negocjacji spełzły więc na niczym, a Kurajszyci

wydawali się bardziej nieustępliwi niż kiedykolwiek wcześniej.

Prorok uznał, że musi podjąć ostatnią próbę i wysłać posłań-

ca, który cieszyłby się wystarczającym szacunkiem i ochroną

w Mekce, aby uniknąć losu Chirasza i zostać wysłuchanym.

Zdecydował się ostatecznie na swojego zięcia, Uthmana ibn

Affana, który miał ugruntowane kontakty z klanami w Mekce

i którego nikt nie ośmieliłby się zaatakować. Uthman wyruszył

więc i rzeczywiście został dobrze przyjęty, ale także spotkał

się z odmową: Kurajszyci nie pozwolą muzułmanom na odpra-

background image

Sen, pokój

178

wienie pielgrzymki. On sam, jeśli miałby takie życzenie, mógł

okrążyć Kabę, ale wpuszczenie Muhammada i jego ludzi było

poza dyskusją. Uthman podziękował za propozycję. Jego misja

trwała dłużej, niż się spodziewano, i przez trzy dni Prorok nie

miał żadnych informacji na jego temat. Zaczynały rozchodzić

się plotki o śmierci Uthmana, co napełniło Proroka głębokim

smutkiem. Taki krok ze strony Kurajszytów – zabicie posłańca

podczas świętego miesiąca i sprzeciw wobec w pełni zasadnego

prawa muzułmanów do nawiedzenia Kaby, które miały wszyst-

kie inne plemiona – mógł być postrzegany tylko jako nowa de-

klaracja wojny. Musieli zacząć się przygotowywać na najgorsze.

Przysięga wierności

Prorok zarządził, by wezwano wszystkich Towarzyszy, a ci

pospiesznie przybyli do niego. Zasiadł u stóp akacji i poprosił

każdego z muzułmanów o złożenie przysięgi wierności (bajat

ar-ridłan), ślubując mu posłuszeństwo i lojalność. Ten gest był

bezpośrednim wyrazem ich woli pozostania przy boku Proroka

niezależnie od tego, co mogłoby się zdarzyć. Przybyli odprawić

pielgrzymkę, nie posiadali broni, a teraz stawali przed całkiem

prawdopodobną wizją konfliktu, na który nie byli przygotowani.

Przyrzeczenie wierności Prorokowi oznaczało, że ślubowali, że

nie wycofają się i posuną się aż do przyjęcia możliwości śmier-

ci, jako że rozkład sił działał zdecydowanie na ich niekorzyść.

Sam Prorok włożył swoją lewą dłoń w prawą i objaśnił zgro-

madzonym wiernym, że gest ten oznaczał przysięgę Uthmana,

który nie dawał żadnych znaków życia, więc Prorok uznał, że

nie żyje

3

.

Ale Uthman pojawił się niespodziewanie, gdy tylko ostatni

Towarzysz złożył przysięgę. Prorok uradował się: Uthman, jego

zięć, żył, a Kurajszyci nie okazali się na tyle impulsywni, żeby

pogwałcić zwyczaj powstrzymywania się od przemocy podczas

świętych miesięcy. Widmo konfliktu z Kurajszytami oddaliło

się. Prorok dowiedział się, że Kurajszyci wysłali ostatecznie

jeszcze jednego posłańca, Suhajla ibn Amra, aby przypieczęto-

3

Ibn Hiszam, dz. cyt., 4:283.

background image

179

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

wać oficjalną zgodę z muzułmanami. Zdecydował się go przyjąć

i wysłuchać ich propozycji.

Uthman także przysiągł wierność Prorokowi. Tak jak pozo-

stali rozumiał, że taki wyraz oddania będzie niezbędny w sytu-

acji możliwej wojny. Ale teraz, gdy Muhammad miał właśnie

rozpocząć pokojowe negocjacje z Kurajszytami, okoliczności

zupełnie się zmieniły. Przysięgali wierność, myśląc, że wyrażają

w ten sposób swoje oddanie w sytuacji konfliktu, i to konfliktu,

w którym zajmowali słabą pozycję. Teraz ich wierność miała

być sprawdzona poprzez wcielenie w życie warunków rozejmu,

który zawierali, stojąc na mocnej pozycji. Objawienie mówi

o tym przyrzeczeniu: „Zaprawdę, Allah był rad z wiernych, któ-

rzy złożyli tobie ślubowanie pod owym drzewem”

4

. Muzułma-

nie domagali się tego, co było ich prawem; nieśli przesłanie,

którego prawdziwości byli pewni, a po ostatnich bitwach cie-

szyli się też ogromnym prestiżem. Nie było mowy o trzymaniu

się w cieniu.

Układ z al-Hudajbijji

Prorok przyjął posłańca Kurajszytów, Suhajla ibn Amra, który

przybył z dwoma innymi mężczyznami, Mikrazem i Hułajti-

bem. Negocjacje rozpoczęły się w pewnej odległości od Towa-

rzyszy, a każdy punkt ugody był przedmiotem dyskusji, czasem

burzliwych. Gdy wreszcie uzgodniono warunki ugody, Prorok

poprosił swojego kuzyna Ali ibn Abi Taliba, aby je spisał. Ten

odruchowo zaczął pismo od zwykłego sformułowania: „W imię

Allaha Miłosiernego i Litościwego” (Bismi Allahi ar-Rahma-

ni ar-Rahim), ale Suhajl zaoponował, mówiąc, że nie zna ar-

-Rahmana i że powinni użyć zwrotu: „W Twoje imię, Allahu”

(Bismika Allahumma), jedynego, który znali wszyscy Arabowie

(nawet politeiści w ten sposób zwracali się do swojego najważ-

niejszego boga). Niektórzy Towarzysze odparli, że nie ma mowy

o zmianie formuły, ale Prorok przerwał im i polecił Alemu napi-

sać: „W Twoje imię, Allahu”

5

. Następnie kazał mu pisać: „Oto

4

Koran, 48:18.

5

Ibn Hiszam, dz. cyt., 4: 284.

background image

Sen, pokój

180

warunki rozejmu zawartego między Muhammadem, Posłańcem

Boga, i Suhajlem ibn Amrem”. Suhajl znów zaoponował: „Gdy-

byśmy wiedzieli, że jesteś Posłańcem Boga, nie walczylibyśmy

z tobą. Napisz: »Muhammad ibn Abdullah«”. Ali, który zdążył

już zapisać zwykłe sformułowanie, nie chciał się na to zgodzić,

twierdząc, że czegoś takiego nie może zrobić. Prorok polecił mu

pokazać, w którym miejscu zwrot ten został zapisany, a następ-

nie sam go wymazał i kazał Alemu napisać to, czego żądał Su-

hayl, a co znaczyło „Muhammad, syn Abdullaha”. Ali i inni To-

warzysze byli wstrząśnięci, nie mogąc pojąć podejścia Proroka.

Warunki pokoju poruszyły ich jeszcze bardziej, bo wyglądały

na szereg bardzo niekorzystnych dla muzułmanów kompromi-

sów. Ugoda opierała się na czterech zasadniczych punktach: (1)

Muzułmanie nie mogli odprawić pielgrzymki w tym roku, ale

otrzymają zgodę na trzydniowy pobyt w mieście w następnym

roku. (2) Obie strony będą zobowiązane do przestrzegania dzie-

sięcioletniego rozejmu, a wszyscy przynależący do każdej ze

stron będą mogli bezpiecznie przemieszczać się po okolicy. (3)

Warunki rozejmu będą automatycznie obowiązywały wszystkie

klany lub plemiona, które wejdą w porozumienie z którąkol-

wiek ze stron. (4) Wszyscy muzułmanie, opuszczający Mekkę,

aby udać się do Medyny, będą niezwłocznie doprowadzeni do

przywódców mekkańskich, a uciekinierzy z Medyny szukający

ochrony w Mekce otrzymają schronienie

6

.

Towarzysze zaczynali sobie uświadamiać, że po podpisaniu

układu, który odebrali jako upokarzający podstęp, będą musie-

li wrócić, nie nawiedziwszy Kaby. Ich rozczarowanie sięgnę-

ło szczytu, gdy stali się świadkami przybycia Abu Dżandala,

najmłodszego syna Suhajla, który właśnie podpisał pakt. Abu

Dżandal przyjął islam i uciekł z więzienia (co wyraźnie poka-

zywały kajdany wciąż jeszcze pętające jego nogi), w którym za-

mknął go ojciec, aby w ten sposób uniemożliwić mu przyłącze-

nie się do muzułmanów. Gdy tylko Suhajl spostrzegł swojego

zbiegłego syna, przypomniał Prorokowi, że zgodnie z dopiero

co podpisanym rozejmem nie może go zatrzymać i musi wydać

go ojcu. Prorok przyznał mu rację i Abu Dżandal, choć wzywał

pomocy Towarzyszy, został przekazany w ręce ojca, podczas

6

Tamże, 4:285.

background image

181

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

gdy Muhammad nakazywał mu zachowywać cierpliwość. Jego

starszy brat Abdullah, od dawna muzułmanin, który znajdował

się wśród przyglądających się tej scenie pielgrzymów, oburzył

się. Inny z Towarzyszy, Umar, stracił panowanie nad sobą, gdy

Suhajl uderzył syna w twarz pętającymi go łańcuchami. Gwał-

townie protestując, pospieszył do Proroka i zasypał go pytania-

mi wyrażającymi pełną dezaprobatę: „Czyż nie jesteś Prorokiem

Boga? Czyż nie mamy racji, a nasi wrogowie się nie mylą?

Dlaczego mamy tak haniebnie ulegać wbrew honorowi naszej

religii?

7

”. Prorok spokojnie odpowiadał na wszystkie pytania,

ale to nie wystarczyło Umarowi, który, kipiąc ze złości, zwrócił

się o pomoc do Abu Bakra. Abu Bakr poradził mu, żeby zacho-

wał spokój, gdyż wierzył, że Prorok ma rację. Umar opanował

się i już nic nie mówił, chociaż nie ulegało wątpliwości, że był

przekonany, że ugoda była dla nich poniżeniem.

Suhajl oraz dwaj pozostali posłańcy opuścili obóz, zabiera-

jąc ze sobą zalewającego się łzami Abu Dżandala. Muzułma-

nie obserwujący tę scenę odczuwali ogromny smutek i głęboką

odrazę, nie mogąc zrozumieć podejścia Proroka. Nauczył ich

odwagi i godności, a teraz sam przyjmował niesprawiedliwy

układ, zmuszający ich do przyglądania się bezradnie, jak jeden

z nich jest poniżany i upokarzany. Gdy Prorok wezwał ich, aby

złożyli w ofierze wielbłądy poświęcone na pielgrzymkę, żaden

z nich nie potrafił się zmusić do wypełnienia polecenia. Rany

i rozgoryczenie były zbyt duże. Prorok trzy razy powtórzył pole-

cenie, ale nikt nie zareagował. Po raz pierwszy spotkał się z tak

zdecydowanym, zbiorowym nieposłuszeństwem. Zaskoczony

i zasmucony Prorok udał się do swego namiotu i opowiedział

swojej żonie Umm Salama o tym, co się stało. Wyznał, że To-

warzysze odmówili złożenia zwierząt w ofierze. Umm Salama

wysłuchała go, a następnie stwierdziła, że powinien postępować

w sposób roztropny i cichy. Poradziła mu, żeby zachowując mil-

czenie, poszedł złożyć w ofierze swojego wielbłąda, dając w ten

sposób przykład innym. Muhammad wysłuchał jej rady, która

okazała się rozsądna. Poszedł po swojego wielbłąda, wyrecy-

tował rytualną formułę i złożył go w ofierze. Widząc to, Towa-

rzysze, jeden po drugim, podnieśli się i poszli w jego ślady. Gdy

7

Tamże, 4:287.

background image

Sen, pokój

182

Prorok zgolił głowę, niektórzy z Towarzyszy zrobili to samo,

a inni podcięli lub spletli włosy.

Duchowość i zrozumienie zwycięstwa

Towarzysze szybko zrozumieli, że ich pierwsza ocena trakta-

tu była zupełnie błędna i że niewystarczająco docenili głęboką

duchowość Proroka, jego ścisłą, racjonalną logikę, wyjątkową

inteligencję i strategiczny geniusz. Nasłuchiwał znaków, i gdy

jego wielbłąd zatrzymał się i nie chciał ruszyć ani kroku dalej,

intuicja podpowiedziała mu, że muzułmanie nie dojdą w tym

roku dalej niż do równiny al-Hudajbijji. Fiasko pierwszych czte-

rech prób negocjacji i upór Kurajszytów pokazały mu, że musi

być cierpliwy. Przepełniało go głębokie poczucie pewności: we

śnie wyraźnie widział, jak wchodzi do sanktuarium. Był przeko-

nany, że na pewno tak się stanie, choć w tej chwili nie wiedział,

kiedy. Przysięga wierności, która początkowo wydawała się jed-

noczyć muzułmanów przeciwko wrogowi, okazała się być, jak

widzieliśmy, przysięgą lojalności, zobowiązującą do znoszenia

z godnością warunków traktatu pokojowego.

Co więcej, gdy Suhajl odrzucił dwa zwyczajowe muzułmań-

skie sformułowania odnoszące się do Boga i pozycji Muhamma-

da jako Bożego Posłańca, Prorok zrozumiał jego punkt widzenia

i umiał spojrzeć na sprawy z perspektywy swojego rozmówcy.

Wszystko, co Suhajl mówił, było – z jego własnego punktu wi-

dzenia – całkowitą prawdą. W istocie było oczywiste, że jeśli

Kurajszyci uznaliby pozycję Muhammada jako Bożego Posłań-

ca, nie walczyliby przeciwko niemu. Umowa opierająca się na

założeniu, że obie strony były równe, w żadnej mierze nie mo-

gła zatem zawierać stwierdzenia, które w rzeczywistości byłoby

uznaniem prawdziwości opinii jednej ze stron i odrzuceniem

pozycji drugiej. Towarzysze, ogromnie szanujący Proroka, nie

potrafili od razu dostrzec prawdy drugiej strony, ale nastawie-

nie Proroka i jego rozsądne podejście do zasad układu niosły ze

sobą duchową i intelektualną naukę. Chodziło o to, że nie można

nigdy pozwolić na to, aby stosunek serca do prawdy – głębo-

ka duchowość – przeszedł w emocjonalną, zapalczywą ślepotę.

background image

183

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Zawsze trzeba odwoływać się do rozumu, aby zastanowić się

nad sytuacją, utemperować swoje reakcje i spróbować wypraco-

wać uważny, logiczny stosunek do prawdy drugiej osoby. To, co

z punktu widzenia samej wiary wydawało się niemożliwym do

przyjęcia kompromisem, z perspektywy uwzględniającej racjo-

nalność obu stron zawierających traktat pokojowy było uczciwe

i sprawiedliwe.

Muhammad nie mógł pozwolić sobie na upokorzenie Kuraj-

szytów, aby uratować honor i prestiż muzułmanów lub choćby

wykorzystać nową sytuację polityczną po zwycięstwie nad fosą.

Rezygnacja z wejścia w tym roku do sanktuarium uwzględniała

słabość Kurajszytów i chroniła ich prestiż, w ten sposób przy-

czyniając się do budowania długofalowego pokoju. Tego rodza-

ju pokój, w którym ogólne interesy obu stron zostały wzięte pod

uwagę, miał się wkrótce okazać bardzo korzystny dla muzuł-

manów. Postanowienie, w myśl których emigranci udający się

do Medyny mają być odsyłani, a muzułmanie przybywający do

Mekki z Medyny mają otrzymać schronienie, tylko w nieznacz-

nym stopniu wpływały na interesy muzułmanów. Muzułmańska

społeczność nie odnosiła wielkich korzyści z wiernych opusz-

czających Medynę, a wymuszone wygnanie, choć bolesne, nie

mogło zachwiać wiarą muzułmańską mieszkańca Mekki od-

syłanego do własnego klanu. Wbrew pozorom, wzmacnianym

jeszcze przez ciężki los Abu Dżandala, Muhammad wcale nie

poszedł na duże ustępstwa.

Zaufanie do Boga w połączeniu ze ścisłą spójnością myśli

i wyjątkowo ostrym umysłem umożliwiły Prorokowi zawar-

cie dziesięcioletniego rozejmu dającego możliwość nawie-

dzenia sanktuarium w kolejnym roku. Większość Towarzyszy,

a w szczególności Umar ibn al-Chattab, brało jednak pod uwa-

gę tylko bezpośrednie skutki i odbierało ugodę jako upokorze-

nie, którego nie można było uznać za nic innego jak tylko za

porażkę. Jak wielu innych, żałował, że tak gwałtownie zarea-

gował na decyzję Proroka, ale i tak był przekonany, że układ

stanowił akt kapitulacji. W drodze powrotnej Muhammad we-

zwał go do siebie. Umar ibn al-Chattab obawiał się, że Prorok

skrytykuje jego niewłaściwe zachowanie albo, co gorsza, powie

mu, że zostały mu objawione wersety potępiające jego postę-

background image

Sen, pokój

184

powanie. Zastał Proroka z rozpromienioną twarzą i dowiedział

się o zgoła odmiennym Objawieniu niż się spodziewał. Święte

Słowo głosiło: „Zaprawdę, My tobie wytyczyliśmy oczywiste

rozstrzygnięcie”

8

. Następnie wspominało o przysiędze wierno-

ści, głosząc: „On znał, co tkwi w ich sercach, zesłał więc na nich

błogie bezpieczeństwo i nagrodził ich bliskim zwycięstwem”

9

.

Wszystko to było przywołane w świetle pierwszego snu Mu-

hammada, który tym samym okazał się być prawdą: „Zaprawdę,

Allah spełni Swemu posłańcowi jego wyśniony, prawdziwy sen:

»Wy z pewnością wejdziecie bezpieczni do świętego Meczetu,

gdy tylko Allah na to pozwoli i z ogolonymi głowami, czy też

skróconymi włosami – niczego się nie obawiając«. On jednak

znał to, o czym wy nie posiedliście wiedzy; uczynił więc przed-

tem bliskim zwycięstwo”

10

.

Zdarzenia z niedawnej przeszłości objawiły się w kształcie

zupełnie odmiennym, niż widzieli je Towarzysze. Przysięga

wierności, złożona w oczekiwaniu na wojnę, w rzeczywisto-

ści była przysięgą lojalności w czasie pokoju; to, co wydawało

się porażką, zostało przedstawione jako „oczywiste rozstrzyg-

nięcie”, a pozornie przerwany sen zapowiedziano jako pewnik

w przyszłości: „wejdziecie bezpieczni do świętego Meczetu”.

Zdecydowana większość muzułmanów nie rozumiała, nie wi-

działa lub nie była w stanie pojąć szans i nadziei, które niósł

ze sobą traktat. Podpisanie układu było zatem po raz kolejny

szczególnym momentem duchowego pokrzepienia, a także wy-

jątkową lekcją wartości inteligencji i przenikliwości. Słuchanie,

zdolność do przyjęcia innego punktu widzenia, wrażliwość na

godność innych i dalekowzroczność to tylko niektóre z charak-

terystycznych cech Proroka, które przyczyniały się do kształto-

wania jego roli jako wzoru.

Stanowił wzór w jeszcze innym wymiarze życia: gdy To-

warzysze odmówili złożenia wielbłądów w ofierze, zwrócił się

do swej żony Umm Salama, która wysłuchała go i pocieszyła;

okazała mu zaufanie i podpowiedziała rozwiązanie problemu.

Tego rodzaju dialog, zrozumienie i słuchanie stanowiły isto-

8

Koran, 48:1.

9

Koran, 48:18.

10

Koran, 48:27.

background image

185

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

tę jego stosunku do żon. Jak w przypadku Chadidży wiele lat

temu, nigdy nie żałował czasu na zwierzenie się otaczającym go

kobietom, pytanie ich o radę, rozmowy z nimi i przyjmowanie

ich opinii. Gdy przyszłość całej społeczności rozstrzygała się

poprzez wizje, przysięgi wierności i traktaty pokojowe, on po-

nownie znalazł się u boku swej żony i, jak najzwyklejsza ludzka

istota, wyraził swoją potrzebę miłości, zaufania i porady, stano-

wiąc wzór dla wszystkich ludzi.

Przestrzeganie przymierzy

Muzułmanie powrócili do Medyny i codzienne życie zaczęło

znów toczyć się zwykłym torem, a atmosfera znacznie się roz-

luźniła. Dzięki rozejmowi nie musieli już tak bardzo mieć się na

baczności, mogli więc zwrócić większą uwagę na wewnętrzne

sprawy społeczności. Liczba nawróconych wciąż rosła i trzeba

było nieustannie planować i organizować ich integrację i nau-

czanie islamu. Ważne osobistości z Półwyspu miały przyłączyć

się do setek zwykłych ludzi, którzy przyjęli islam w Medynie

lub przybyli do miasta, aby tam się osiedlić. Na przykład brat

Aiszy, Abd al-Kaba wyemigrował po śmierci swojej matki,

Umm Ruman, która bardzo poruszyła jej męża, Abu Bakra.

Prorok zmienił imię Abd al-Kaby na Abd ar-Rahman, co zwykł

czynić, gdy pierwotne imię miało nieprzyjemne znaczenie lub

odwoływało się do postawy, którą w islamie uznawano za nie-

zgodną z prawem. W tym przypadku znaczenie imienia Abd al-

-Kaba (czciciel Kaby) było sprzeczne z głoszoną przez islam

zasadą czczenia jedynie Boga. W innych sytuacjach muzułma-

nie decydowali sami, czy zachować swe pierwotne imię – co

większość z nich czyniła. Pierwszym muzułmanom nawet nie

przeszło przez myśl, że może istnieć coś takiego jak „islamskie

imiona” o czysto arabskim pochodzeniu. W istocie troszczyli się

o coś zgoła odmiennego: mieli unikać kilku imion, których zna-

czenie było wyraźnie sprzeczne z naukami islamu, i zezwalać

na swobodny wybór każdego innego imienia, które mogło po-

chodzić z najróżniejszych języków i miejsc. Niezwykła różno-

background image

Sen, pokój

186

rodność imion, jakie nosili – arabskich, perskich, bizantyjskich

– nie była żadnym problemem dla Proroka i jego Towarzyszy.

W ciągu tych miesięcy zajmowania się sprawami społecz-

ności i organizowania się muzułmanie stanęli przed nowym

przypadkiem ekstradycji. Abu Basir przybył do Medyny z Mek-

ki i poprosił Muhammada o schronienie. Prorok, skrupulatnie

przestrzegający zasad podpisanego układu, nie mógł mu ze-

zwolić na zatrzymanie się w mieście. Gdy więc w towarzystwie

niewolnika zwanego Kauthar przybył posłaniec Kurajszytów,

domagający się powrotu Abu Basira, Muhammad musiał się

temu podporządkować. Przybysze wyjechali, zabierając ze sobą

Abu Basira. Choć Muhammad i Towarzysze nawoływali go do

zachowania cierpliwości, Abu Basir zaraz na początku drogi

wykorzystał chwilę nieuwagi swojego strażnika i zabił posłań-

ca Kurajszytów. Przerażony niewolnik uciekł z powrotem do

Medyny, gdzie wkrótce dołączył do niego jego były więzień.

Muhammad chciał odesłać ich z powrotem do Mekki, ale Kaut-

har był tak przestraszony, że Prorok nie widział żadnego innego

sposobu na dotrzymanie obietnicy, jak tylko nakazać Abu Basi-

rowi, aby opuścił Medynę (jako że traktat nie pozwalał mu na

pozostanie w mieście). Nie musiał jednak zagwarantować, że

faktycznie dotrze on do Mekki, gdyż nie było żadnego strażnika,

który mógłby go tam doprowadzić. Zgodnie z tym, co nakazy-

wał układ, Prorok rozkazał mu wyjechać, kierując jednocześnie

do Towarzyszy wieloznaczną uwagę: „Oby miał ze sobą innych

Towarzyszy!”

11

. Abu Basir oczywiście nie wrócił do Mekki;

osiadł przy jednej z dróg na północy, często uczęszczanej przez

karawany, w tym zwłaszcza Kurajszytów. Inni zbiegli z Mekki

muzułmanie dowiedzieli się o tym i niebawem do niego dołą-

czyli, po czym zaczęli atakować karawany z Mekki podążające

północnym szlakiem

12

. Po pewnym czasie grupa bardzo się roz-

rosła, a ataki stały się tak częste i skuteczne, że Kurajszyci sami

ostatecznie zwrócili się do Proroka z prośbą o przyjęcie Abu

Basira i jego ludzi, a także wszystkich kolejnych emigrantów

z Mekki. Fortel okazał się udany i Prorok, zgodnie z prośbą Ku-

rajszytów o zawieszenie tego punktu paktu, tak uczynił. Trze-

11

Ibn Hiszam, dz. cyt., 4:291.

12

Jednym z nich był Abu Dżandal, o którym wspominaliśmy wcześniej.

background image

187

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

ba też zauważyć, że, niezależnie od okoliczności, Muhammad

odmawiał odsyłania kobiet (na przykład Umm Kulthum bint

Uqbah), gdyż traktat mówił tylko o mężczyznach. Kurajszyci

nie zgłaszali do tego żadnych zastrzeżeń.

Do wszystkich panujących

W ciągu roku od podpisaniu układu liczba muzułmanów mia-

ła dwukrotnie wzrosnąć. W czasie trwania rozejmu Prorok po-

stanowił wysłać listy do wszystkich władców okolicznych ce-

sarstw, królestw i narodów.

Tak więc Negus, król Abisynii, zanim nawrócił się na islam

otrzymał list od Proroka i zgodził się reprezentować Proroka na

jego ślubie z upoważnienia z Umm Habibą, którą, jak wspo-

mnieliśmy wcześniej, opuścił w Abisynii mąż. Muhammad na-

pisał także do Chosroesa, króla Persji, do Herakliusza, cesarza

bizantyjskiego, do Muqauqisa, władcy Egiptu (który w prezen-

cie wysłał Prorokowi koptyjską niewolnicę Marię)

13

, do Munzi-

ra ibn Sała, króla Bahrajnu, a także do al-Haritha ibn Abi Szimra

al-Ghassaniego, który władał częścią Arabii aż do granic Syrii.

Treść listów była zwykle niemal taka sama: Prorok przestawiał

się adresatom listu jako „Posłaniec Boży”, przypominał, że Bóg

jest Jedyny i wzywał do przyjęcia islamu. Gdy odmawiali, uzna-

wał ich za odpowiedzialnych przed Bogiem za trzymanie całego

swego ludu w błędzie.

Królowie i władcy na różne sposoby reagowali na wszyst-

kie te listy: niektórzy (Negus czy Munzir ibn Sała) przyjmowali

przesłanie, inni (al-Muqauqis i Herakliusz) okazywali szacunek,

nie zamierzając ani walczyć, ani się nawracać, jeszcze inni (na

przykład al-Harith ibn Abi Szimr al-Ghassani) odrzucali prze-

słanie i grozili atakiem. Niemniej jednak przesłanie dotarło do

wszystkich, a tym samym miejsce społeczności muzułmańskiej

w Medynie zostało na dobre ugruntowane. Uznano jej tożsa-

mość religijną i szanowano ją jako istotną siłę w regionie. Jej

przywódca Muhammad ibn Abdullah był postrzegany albo jako

13

Maria miała dać Prorokowi syna Ibrahima, który zmarł w dzieciństwie, co ogromnie

zasmuciło Muhammada (patrz: następny rozdział).

background image

Sen, pokój

188

prorok, którego władanie za sprawą Bożego przeznaczenia mia-

ło się w nieunikniony sposób rozszerzać, albo jako silny i groź-

ny król, którego należało szanować i się obawiać.

Rozejm z al-Hudajbijji był rzeczywiście zwycięstwem i ot-

warciem (fath) na świat. Wojna pochłaniała całą energię spo-

łeczności, zmuszonej do zabiegania o to, by się chronić, wyrażać

opór i przetrwać. Teraz sprawy przybrały inny obrót. W czasie

pokoju Prorok mógł wreszcie głosić przesłanie islamu: zasa-

dę Jedności i Jedyności Boga (at-tauhid), wyzwalającą ludzi

z możliwej alienacji wywołanej tymczasową troską o interesy

i władzę , aby w ten sposób skierować ich ku szacunkowi dla

duchowego nauczania, etyki i wartości, którym mają pozostać

wierni. Ogarnięci potrzebą bronienia się, krępowani imperaty-

wem reagowania, muzułmanie bronili swojego życia i integral-

ności, ale brakowało im środków potrzebnych do tego, by wyra-

zić treść i znaczenie tego, w co wierzyli. Pokój, który zapanował

na całym Półwyspie, doprowadził do przeobrażenia sytuacji:

coraz więcej klanów mogło teraz pojąć istotę przesłania islamu.

Niektórzy nawracali się, inni szanowali islam bez przyjmowania

go; jeszcze inni walczyli, ale z pełną świadomością tego, czym

był, a nie tylko ze względu na dominację, bogactwo i stosunki

władzy.

Chajbar

Pozostał jednak jeden bastion, który po podpisaniu układu z al-

-Hudajbijji poważnie zagrażał bezpieczeństwu wspólnoty mu-

zułmańskiej. Było nim miasto Chajbar, do którego udało się

wielu uchodźców z czasów wcześniejszych podbojów muzuł-

manów. Chajbar stanowił lokalną potęgę, wywołującą strach

u wszystkich. Przypuszczenie ataku na miasto było nie do po-

myślenia – fortece, uzbrojenie i bogactwa miasta przewyższały

zdecydowanie wszystko, z czym jego wrogowie, włączając w to

Medynę, mogliby mieć nadzieję walczyć i wygrać. Przywódcy

Chajbaru, idąc za radą członków Banu Qajnuqa, Banu an-Nadir

i Banu Qurajza, byli wrogo nastawieni do obecności Muhamma-

background image

189

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

da w regionie i nigdy nie przepuścili okazji, aby to okazać i za-

szkodzić interesom jego społeczności lub pojedynczych osób.

Prorok postanowił zorganizować wyprawę przeciwko Chaj-

barowi, ale – aby nie ułatwić zadania wrogowi – decydował

trzymać to w tajemnicy aż do ostatniej chwili. Podczas gdy

Hajbar i jego sprzymierzeńcy dysponowali armią niemal czter-

naście tysięcy żołnierzy, Muhammad zdecydował się wyruszyć

z zaledwie tysiącem czterystoma osobami (choć mógł zmobili-

zować więcej). Podchodząc w nocy w okolice miasta, wezwał

przewodnika, który dobrze znał te tereny, i rozbił obóz między

dwiema fortecami Chajbaru, uniemożliwiając w ten sposób ko-

munikację między mieszkańcami miasta i ich sprzymierzeńcami

z Ghatafan. Gdy nastał dzień mieszkańców obu fortów ogarnęło

zdziwienie. Widok armii wywarł na nich tak duże wrażenie, że

strach natychmiast wstąpił w ich szeregi. Oblężenie trwało wiele

dni, podczas których Muhammad i jego ludzie zbierali infor-

macje, które pozwoliłyby im na wybór najlepszej strategii na

zmuszenie wroga do poddania się. Postanowili kolejno atako-

wać cytadele, począwszy od najbardziej wysuniętej i najmniej

zabezpieczonej. Metoda sprawdziła się i po niedługim czasie

pierwsze fortece upadły. Warunki kapitulacji uzgadniano za

każdym razem osobno, ale zwykle pokonani musieli porzucić

swój dobytek i wraz z kobietami i dziećmi udać się na wygnanie.

Ostatnia ważniejsza twierdza, al-Qamus, stawiała opór przez

czternaście dni, ale w końcu uległa – oblężenie muzułmanów

dławiło ją i nie pozostawiało nadziei na zwycięstwo. Po tym

poddały się dwa ostatnie forty i kolejno uzgodniły warunki

kapitulacji. Prorok zgodził się na to, by mieszkańcy pozostali

w swych domach, zajmując się gospodarstwami rolnymi i sada-

mi, pod warunkiem, że będą płacić muzułmanom stały podatek

od swoich wytworów. Kapitulacja wszystkich fortec oznaczała,

że Prorok rozprawił się ze swoim ostatnim znaczącym wrogiem

w okolicy.

Wśród jeńców wojennych była córka Hujajja, odpowiedzial-

nego za zdradę Banu Qurajza. Safijja w żaden sposób nie przy-

pominała ojca i już od dawna próbowała zapoznać się z treścią

przekazu Proroka. Była pobożna i nie podzielała niechęci swo-

jego ludu do Muhammada. Prorok słyszał już wcześniej o tej

background image

Sen, pokój

190

kobiecie i jej duchowości, a ona nie wahała się opowiedzieć mu

jednego ze swoich snów, w którym jej los splatał się z Medyną.

Muhammad wysłuchał jej, a następnie postawił ją przed wybo-

rem: mogła albo pozostać żydówką i wrócić do swojego ludu,

albo zostać muzułmanką i poślubić go. Wykrzyknęła: „Wybie-

ram Boga i Jego Posłańca!”. Niedługo później odbyło się we-

sele.

Ów siódmy rok hidżry (628 n.e.) otwierał nowy etap. Pokój

panował w regionie i muzułmanie nie musieli się już obawiać

ataków z północy. Umowy regulujące stosunki między plemio-

nami lub klanami czy ogólnie handel umożliwiły społeczności

muzułmańskiej życie w poczuciu pełnego bezpieczeństwa. Za-

wierane przez Proroka małżeństwa również miały związek z tą

sytuacją: niektóre z jego żon pochodziły z klanów, które w re-

zultacie stawały się rodziną Muhammada i uznawały się za jego

naturalnych sojuszników. Tak więc społeczność muzułmańska

wydawała się nietykalna i nie do zniszczenia. W przeciągu

ośmiu lat nie tylko osiedliła się w nowym mieście, w Medynie,

ale zapewniła sobie nieporównywalny z innymi status i prestiż

w regionie.

background image

191

Rozdział 13

Powrót do domu

Muzułmańska społeczność w Medynie z otwartością przyjmo-

wała kobiety i mężczyzn, którzy wyemigrowali do Abisynii

i mieszkali tam przez niemal piętnaście lat, takich jak Jafar ibn

Abi Talib (który powrócił jako mąż Asmy bint Umajs i ojciec

trojga dzieci). Umm Habiba bint Abi Sufjan, której zaślubiny

z Prorokiem obchodzono z udziałem Negusa zastępującego

Muhammada, także powróciła i osiadła w mieszkaniu nieopo-

dal meczetu. Codzienne życie toczyło się swoim torem, a liczba

muzułmanów nieustannie rosła, co zmusiło Proroka do pomno-

żenia okazji do nauczania poprzez scedowanie tego zadania na

najwierniejszych i najbardziej kompetentnych Towarzyszy.

Tu i ówdzie pojawiły się przejawy wrogości i w celu uspo-

kojenia sytuacji Muhammad wciąż musiał wysyłać niewielkie

oddziały zwiadowcze. Czasem okazywało się, że trzeba podej-

mować walkę z plemionami, które były zdeterminowane, aby

podważyć dominację Medyny.

Usama ibn Zajd

Muhammad wysłał wyprawę na północ, na tereny zajmowane

przez plemiona beduińskie, w tym zwłaszcza Banu Murra. Klan

ten nie ustawał w atakach na żydowskich rolników pracujących

w oazie Fadak, znajdującej się we władzy Proroka. Muzułma-

nie napotkali na silny opór. Wszyscy mężczyźni biorący udział

w wyprawie – a było ich trzydziestu – zostali zabici. Prorok

postanowił wysłać kolejny oddział, liczący tym razem dwieście

background image

Powrót do domu

192

osób. Wśród nich był zaledwie wówczas siedemnastoletni Usa-

ma ibn Zajd

1

.

Bitwa była zacięta, bo liczne plemiona złączyły siły, mając

nadzieję na pokonanie oddziałów muzułmańskich i przeję-

cie oazy Fadak wraz ze wszystkimi jej bogactwami. Niemniej

jednak sytuacja obróciła się na korzyść muzułmanów. Jeden

z członków plemienia Banu Murra zaczął kpić z młodego wieku

Usamy. Usama, nie będąc w stanie powstrzymać emocji, posta-

nowił natychmiast rozprawić się z mężczyzną, który go upoko-

rzył. Stojąc na przegranej pozycji, Beduin próbował ratować

się ucieczką. Przepełniony gniewem Usama rzucił się za nim

w pogoń, niepomny na rozkaz przywódcy oddziału, nakazują-

cego mu pozostanie przez cały czas na miejscu. Zdołał dopaść

wroga, po czym zrzucił go na ziemię i zranił. Beduin wykrzyki-

wał „Oświadczam, że nie ma bóstwa prócz Boga!” (la ilaha illa

Allah), ale Usamah nie zwracał na to uwagi i zabił mężczyznę.

Gdy po powrocie do obozu opowiedział o tym innym, przywód-

ca oddziału i pozostali żołnierze byli wstrząśnięci jego zacho-

waniem. Usamah zrozumiał, jak ogromny błąd popełnił i aż do

powrotu do Medyny trzymał się na uboczu.

W Medynie niezwłocznie udał się do Proroka, który najpierw

serdecznie go przywitał, uszczęśliwiony na wieść o zwycię-

stwie. Jednak gdy Usama powiedział mu o pojedynku, Prorok

wyraził ogromną dezaprobatę i zapytał: „Usamo, zabiłeś go po

tym, jak powiedział: »Nie ma bóstwa prócz Allaha«?”. Usama

odrzekł, że Beduin wykrztusił te słowa tylko po to, by uniknąć

śmierci, na co Prorok odparł: „Czy otworzyłeś jego serce, żeby

się przekonać, czy mówi prawdę czy kłamie?”. Usama wpadł

w przerażenie, obawiając się, że jego błąd nigdy nie zostanie mu

wybaczony. Niemniej jednak Prorok wybaczył mu, pouczając

go wpierw o tym, jak należy obchodzić się z ludźmi i sekretami

ich serca, czy to w czasie wojny, czy pokoju.

Wyznanie wiary Beduina kładło na Usamie obowiązek po-

wstrzymania się od zabicia go. Jeśli było szczere, rzecz jasna

należało ocalić jego życie. Jeśli nie było, okrzyk ten był woła-

niem o pokój i łaskę. W takim przypadku Objawienie wzywa

1

Był on synem byłego niewolnika Zajda ibn Harithy, którego Prorok przez długi czas

uznawał za swojego adoptowanego syna.

background image

193

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

muzułmanów do okazywania wnikliwości i powściągliwości

oraz dążenia do pokoju:

O wy, którzyście uwierzyli! Gdy wyruszacie (do walki) na drodze
Allaha, to upewnijcie się (w swych osądach) i nie zarzucajcie ni-
komu, kto wita was w pokoju – „Nie jesteś wierzącym”. Pragnie-
cie dóbr tego świata, a u Allaha jest bogactwo niezliczone. Tacy
i wy byliście przedtem (ukrywając swą wiarę), lecz Allah obdarzył
was Swą łaską. Zatem upewnijcie się, albowiem Allh jest Obzna-
jomiony z tym, co czynicie

2

.

Beduin, widząc zbliżającą się śmierć, błagał o pokój, ale Usa-

ma, oślepiony pragnieniem bronienia swojego honoru na tym

świecie (jako że stał się przedmiotem szyderstwa), sięgnął po

plemienne praktyki, które jego zrozumienie islamu powinno na-

prawić. Niezależnie od tego, jak Usama interpretował intencje

wroga wyznającego wiarę, nic nie mogło usprawiedliwić jego

postępowania i nastawienia. Usama obiecał sobie, że już nigdy

nie pozwoli sobie w ten sposób dać się ponieść emocjom i od

tego czasu zawsze będzie postępował z wnikliwością i szacun-

kiem. Jak zobaczymy, trzy lata później to właśnie jemu Prorok,

przed odejściem z tego świata, powierzył zalecenia i nauki, któ-

re tworzą etykę wojenną islamu.

Ludzka wiedza nie ma dostępu do tego, co kryje serce, i sam

Prorok był przykładem roztropności i pokory, jeśli chodzi o oce-

nę osób, których szczerość lub intencje wydają się wątpliwe.

Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że otacza go wielu ob-

łudników, ale nie zwracał na nich szczególnej uwagi. Zachowy-

wał ostrożność, czasem też nieufność, ale wystrzegał się osta-

tecznych ocen. Najbardziej pouczający był przykład Abdullaha

ibn Ubajja, który wielokrotnie kłamał, a tuż przed bitwą pod

Uhudem opuścił Proroka i utrzymywał kontakty z wrogami spo-

łeczności muzułmańskiej. Prorok nie zastosował żadnych środ-

ków odwetowych w stosunku do niego i jego przyjaciół poza

wykluczeniem go z delikatnych sytuacji lub wypraw. Pomimo

ostrego sprzeciwu Umara prowadził nawet modlitwy na po-

2

Koran, 4:94.

background image

Powrót do domu

194

grzebie Ubajja, który zmarł wkrótce po powrocie z wyprawy do

Tabuku. Co więcej, Objawienie nakazywało mu powstrzymać

się od modlitwy za jawnych obłudników: „I nigdy nie odpra-

wiaj modlitwy nad jakimkolwiek zmarłym spośród nich, ani nie

przebywaj nad jego grobem. Oni przecież sprzeniewierzyli się

Allahowi oraz Jego posłańcowi, i ponieśli śmierć jako ludzie

występni”

3

.

Werset ten, pozornie stanowczy i jednoznaczny, jeśli cho-

dzi o to, jak należy odnosić się do obłudników po ich śmierci,

w istocie stawia bardzo wysokie wymagania określające sposób

postępowania z nimi w codziennym życiu, zanim dojdą do kre-

su swoich dni. Nic nie usprawiedliwia wysuwania ostatecznych

ocen dotyczących ich obłudy, póki jeszcze żyją. Prorok dawał

przykład jedynego właściwego zachowania – nigdy nie pozwa-

lał sobie na ocenianie hipokryty, gdy ten jeszcze żył, bo aż do

ostatniej chwili nawrócenie się i szczerość serca były możliwe.

Bóg nakazywał mu powstrzymać się od modlitwy za nich tylko

po ich śmierci, gdy nic nie można było już zmienić i stawało się

oczywiste, że żyli i umarli w obłudzie, zdradzie i kłamstwach

4

.

Maria

Prorok wciąż prowadził prywatne życie, co wymagało od nie-

go zwrócenia szczególnej uwagi na swoje żony, gdyż między

nimi oraz ich rodzinami pojawiały się czasem ostre i dokuczliwe

spięcia. Sam Muhammad starał się łagodzić spory tak bardzo,

jak to możliwe i źle się czuł, gdy zasmucał którąś ze swoich

żon. Aisza mówiła, że Prorok był bardzo zaangażowany w życie

swojego gospodarstwa domowego, troszczył się o nie i pomagał

w pracach domowych – „szył swoje ubrania (i) naprawiał buty”,

przerywając jedynie, gdy usłyszał wezwanie do modlitwy i mu-

3

Koran, 9:84.

4

Jeśli chodzi o Abdullaha ibn Ubajja, część tradycji zwraca uwagę na to, że zmienił się

i cytowany wyżej werset nie odnosił się do niego. Al-Buchari przywołuje hadis (23, 78)

mówiący o tym, że Prorok miał do niego szczególne nastawienie ze względu na swój

stosunek do jego wuja al-Abbasa. Wskazuje to na fakt, że się zmienił, a jego nawrócenie

w ostatnich chwilach życia wydawało się szczere. Niezależnie od tego, jak sprawy miały

się w rzeczywistości, pewnikiem pozostaje głębia nauczania, na którą chcieliśmy tu

zwrócić uwagę.

background image

195

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

siał udać się do meczetu

5

. Zawsze, nawet podczas ramadanu, był

łagodny, wrażliwy i wyjątkowo czuły. W wielu opowieściach,

zwłaszcza autorstwa Aiszy, szczególnie podkreślona jest ta ce-

cha jego charakteru, którą jego żony bardzo ceniły i wychwalały.

Życie w Medynie, gdzie kobiety były dużo bardziej widoczne

i pełne werwy niż w Mekce, oraz poprawa sytuacji ekonomicz-

nej doprowadziły do wielu zmian w zachowaniu żon Proroka.

Wzbudzało to niepokój Umara, który, jak widzieliśmy, musiał

mierzyć się z zarzutami swojej żony, która nie wahała się mu

odcinać, czego nie zwykły czynić kobiety z Mekki. Gdy Umar

upomniał żonę, ta odparła, że ich własna córka, Hafsa, w taki

sami sposób odpowiada swojemu mężowi, Prorokowi, który to

przyjmuje, i że Umar będzie musiał się pogodzić z taką postawą.

Wstrząśnięty Umar udał się do córki, która potwierdziła, że za-

równo ona sama, jak i inne żony nigdy nie wahały się wyrazić,

co myślą, i przeciwstawić się Prorokowi; swobodnie mu odpo-

wiadały, a on to akceptował. Umar poszedł do Proroka i poradził

mu, aby ten czym prędzej zrobił porządek ze swoimi prywatny-

mi sprawami. Prorok wysłuchał go, uśmiechnął się, ale nic nie

zrobił.

Muhammad przyzwyczaił swoje żony do poświęcania im

uwagi i dialogu; słuchał ich rad i przez całe życie zachowywał

tę samą pełną szacunku postawę, jaką przyjmował wobec Cha-

didży. Jego żony odróżniały rolę Muhammada jako Proroka od

jego życia jako zwykłego męża i człowieka. Nawet Aisza po

historii z oszczerstwami odczuwała urazę do powątpiewającego

w nią Proroka i gdy matka przykazała jej podziękować Proro-

kowi za uzyskanie Bożego przebaczenia, ta odmówiła, twier-

dząc, że podziękuje Bogu, ale nie Prorokowi, który wszak jej nie

dowierzał. Muhammad nigdy nie oczekiwał szczególnego trak-

towania i starał się odpowiadać na liczne oczekiwania swoich

żon. Z czasem sytuacja się zmieniła, gdyż zwycięstwa, rozejm

i gromadzone łupy wojenne spowodowały, że gospodarstwo do-

mowe Proroka wzbogaciło się. Żony Muhammada zaczynały

prosić o coraz więcej dóbr, uznając to za właściwe odszkodo-

wanie za ograniczoną możliwość publicznego występowania

i poruszania się, które wymuszał na nich ich status.

5

Hadis przekazany przez Muslima.

background image

Powrót do domu

196

Sprawy miały nabrać szybszego biegu wraz z przybyciem

Marii, niewolnicy podarowanej Prorokowi przez al-Muqauqisa

6

.

Maria była kobietą niezwykłej urody i Prorok często ją odwie-

dzał. Zazdrość ogarnęła pozostałe żony Proroka. Aisza i Hafsa

nie wahały się krytykować Marii i postawy Proroka, gdy rozma-

wiały pod jego nieobecność. Prorok najpierw postanowił prze-

nieść dalej mieszkanie Marii, gdyż ataki te sprawiały jej ból,

później, gdy sytuacja się pogarszała, obiecał się z nią rozstać.

Ale Objawienie przeciwstawiło się decyzji, do której zmusił

się Prorok, i nakazało jego żonom wybrać, czy chcą z nim po-

zostać, czy odejść

7

. Ta kryzysowa sytuacja zaalarmowała żony

oraz wielu Towarzyszy, w tym Umara, jako że Prorok odizo-

lował się od innych i odmówił przebywania z żonami, dopóki

nie podejmą decyzji, zgodnie z tym, co nakazywał im Koran.

Wszystkie wybrały „Boga i Jego Posłańca”, jak powiedziała za-

pytana przez Proroka Aisza (cytując werset z Koranu dotyczący

żon Muhammada i ich przyszłości, objawiony Prorokowi)

8

.

Pojawienie się niewolnicy Marii okazało się być ciężką pró-

bą dla wszystkich żon Proroka. W swym prywatnym życiu, jak

już wspomnieliśmy, potrafiły oddzielić status Muhammada jako

Proroka od faktu, że pozostawał wciąż człowiekiem, któremu

można było doradzić i z którym mogły dyskutować lub nawet

się sprzeczać. Nie mogły jednak próbować wykorzystywać jego

pozycji Proroka w życiu publicznym, aby dzięki temu uzyskać

szczególne prawa lub traktowanie w społeczności. Co więcej,

Objawienie przypominało o tym, że nie wystarczy być żoną pro-

roka lub pobożnego człowieka, aby twierdzić, że zdobyło się

przymioty wiary, a tym samym można uznawać się za wybra-

ną. Żony Noego i Lota zostały zgubione, gdy tymczasem żona

Faraona została ocalona dzięki swojej pobożności, choć żyła

z aroganckim, pysznym mężczyzną, który wyrzekł się Boga

9

.

W małżeństwie odpowiedzialność, wybory i zachowanie każdej

ze stron determinowało jej własny los. Pod tym względem żony

Proroka nie mogły oczekiwać żadnych przywilejów i musiały

6

Maria została nałożnicą Proroka, co było praktyką akceptowaną przez nauczanie islamskie,

które stopniowo, aczkolwiek bardzo wyraźnie, zmierzało ku odrzuceniu niewolnictwa.

7

Koran, 66:1; zob. także całą surę 66.

8

Koran, 33:28–29.

9

Koran, 66:10–11.

background image

197

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

okazywać pokorę. Próba, na którą żony zostały wystawione,

okazała się o tyle cięższa, że Maria urodziła Prorokowi jedy-

nego syna po Qasimie i Abdullahu (synach Chadidży, zmarłych

w bardzo młodym wieku). Prorok nadał mu imię Ibrahim, po

Abrahamie, którego tradycja koptyjska, z której wywodziła się

Maria, także uznawała za ojca monoteizmu.

Mniejsza pielgrzymka (Umra)

Minął rok od podpisania układu z al-Hudajbijji i nadszedł czas,

by udać się z pielgrzymką do Mekki, zgodnie z tym, co zapisano

w umowie. Dwa tysiące muzułmanów wyruszyło wraz z Proro-

kiem z intencją odprawienia umry, czyli mniejszej pielgrzym-

ki

10

. Był między nimi ubogi mężczyzna, który przybył z Mekki

tuż po powrocie muzułmanów z Chajbaru i osiedlił się wraz

z ahl as-suffa (ludźmi z ławki). Był biedny i skromny, a Prorok

nazywał go „ojcem kociaków” ze względu na jego miłość do ko-

ciąt. Był to Abu Hurajra, który nawrócił się na islam dość późno

i miał stać się jednym z najbardziej godnych zaufania i szanowa-

nych przekazicieli tradycji prorockiej (ahadith).

Pielgrzymi udali się do Mekki. Zatrzymali się na granicy

świętego terytorium, aby poczekać, aż Kurajszyci wycofają się,

umożliwiając w ten sposób muzułmanom swobodne odprawie-

nie obrzędów. Muzułmanie ubrani w skromne szaty uświęcone

na pielgrzymkę wkroczyli do Mekki, podczas gdy Kurajszyci

obserwowali ich z okolicznych wzgórz. Prorok siedem razy

okrążył Kabę, a następnie tyle samo razy przeszedł między

wzgórzami as-Safa i al-Marła. Potem złożył w ofierze wielbłą-

da i zgolił głowę. W ten sposób odprawił wszystkie obrządki

składające się na mniejszą pielgrzymkę, a inni pielgrzymi poszli

w jego ślady. Prorok chciał wejść do samej Kaby, ale Kurajszyci

nie wyrazili na to zgody, twierdząc, że umowa tego nie obej-

mowała. Prorok nie zakwestionował tego i całą pielgrzymkę

spędził w zamknięciu Domu Boga (bajt Allah), skąd pięć razy

10

Większa pielgrzymka, hadżdż, stanowi piąty filar islamu. Każdy muzułmanin musi się

udać do Mekki przynajmniej raz w ciągu życia, w czasie szczególnych dni miesiąca zu

al-hidżdża.

background image

Powrót do domu

198

dziennie Bilal swym pięknym, donośnym głosem wzywał piel-

grzymów na modlitwę. Wielu Kurajszytów, obserwujących ich

ze wzgórz, wyznało później, że było pod wrażeniem prostoty

i godności obrzędów religijnych i zachowania muzułmanów.

Mniej więcej w tym czasie al-Abbas, wuj Proroka, publicznie

oznajmił o swojej konwersji na islam. Zaproponował Proroko-

wi, aby ten poślubił jego owdowiałą bratową, Majmunę. Pro-

rok przyjął tę propozycję. Chciał świętować wesele w Mekce,

ale Kurajszyci byli nieugięci: minęły trzy noce i pielgrzymi,

zgodnie z warunkami podpisanego rok wcześniej układu, mu-

sieli opuścić miasto. Prorok podporządkował się temu: zabronił

swoim Towarzyszom powiedzieć złego słowa o Kurajszytach

i pospiesznie wyjechał z Mekki do Medyny. Poślubiając wdowę

Majmunę, Prorok ustanowił także więzi rodzinne ze swoimi za-

gorzałymi przeciwnikami Machzumami, którzy od tej pory byli

z nim związani.

Gdy Prorok wrócił do Medyny, a codzienne życie znów za-

częło się toczyć swym zwykłym torem, dowiedział się o nie-

spodziewanym przyjeździe trzech mężczyzn, którzy spotkali się

w drodze, a teraz razem zmierzali, by złożyć mu wizytę. Uth-

man ibn Talha, Chalid ibn al-Łalid i Amr ibn al-As przybywa-

li, aby nawrócić się na islam i przyrzec wierność Prorokowi,

z którym przez lata tak zacięcie walczyli. Bardzo ucieszyło to

Proroka oraz wszystkich Towarzyszy, którzy byli świadomi za-

let trzech mężczyzn: ich oddanie było szczere i całkowite. Nie

groziło im rozczarowanie, bo przyszłość miała być pasmem suk-

cesów. Konwersje te, podobnie jak w przypadku Abu Hurajry

wcześniej, niosły ze sobą naukę, gdyż pokazywały, że nie tylko

przeszłość największych wrogów islamu poszła w zapomnienie,

gdy tylko rozpoznali jedyność Boga, ale że i czas, jakiego lu-

dzie ci potrzebowali, aby przejść ścieżką tego rozpoznania, nie

mówił nic o ich szczerości, przymiotach moralnych i przyszłym

miejscu w społeczności wiary. Po trwającym niemal dwadzieś-

cia lat okresie wrogości wobec Proroka i jego przekazu przeszli

głębokie nawrócenie i w ciągu ostatnich dwóch lat życia Pro-

roka mieli się stać zarówno dla Towarzyszy, jak i wszystkich

muzułmanów przez wieki uosobieniem wiary, wyrzeczenia się

samych siebie i prawości. Tak więc wiary – jej intensywności

background image

199

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

i zdolności nawracania i przemieniania serc – nie można mie-

rzyć w oparciu o czas lub racjonalność; o jej naturze świadczy

właśnie jej szczerość i intensywność, i to dlatego neofita może

osiągnąć głębsze, pełniejsze wewnętrzne oświecenie niż kto

inny po wielu latach praktyk religijnych. Odwrotna sytuacja jest

także możliwa, więc znów nakłada to na ludzi obowiązek po-

wstrzymania się od oceniania serc innych osób.

Muta

Kilka miesięcy później Prorok postanowił wysłać posłańców

na północ, aby upewnić się, że istniejące sojusze są trwałe,

a muzułmanie mogą swobodnie podróżować do Syrii w celach

handlowych. Wyruszyło piętnastu mężczyzn; czternastu z nich

zostało zabitych. W tym samym czasie inny posłaniec, wysła-

ny do Busry, został także zatrzymany i zabity przez przywódcę

plemienia Ghassan. Zagrożenie ze strony Syrii wyraźnie się na-

silało. Mord dokonany na pokojowo nastawionych posłańcach

domagał się zadośćuczynienia. Prorok postanowił wysłać armię

liczącą trzy tysiące mężczyzn, na czele której postawił byłego

niewolnika Zajda ibn Haritha, czym ogromnie zadziwił Towa-

rzyszy. Dodał też, że gdyby Zajd zginął, Jafar, który właśnie po-

wrócił z Abisynii, miał przejąć dowództwo, a gdyby i on został

zabity, miał go zastąpić Abdullah ibn Rałaha.

Wyruszyli więc, a gdy dotarli do Syrii, doszły ich słuchy, że

większość plemion arabskich połączyła siły, uzyskując dodat-

kowe wsparcie ze strony oddziałów Cesarstwa Bizantyjskiego

– razem było to ponad sto tysięcy ludzi. Z oddziałem liczącym

trzy tysiące mężczyzn muzułmanie nie mieli szans. Zebrali się,

by naradzić się, czy wracać do Medyny, wysłać posłańca po po-

siłki, czy jednak ruszyć do ataku i walczyć pomimo ogromnej

różnicy sił między armiami. Prowadzeni pewnością siebie i żar-

liwością części Towarzyszy (w tym zwłaszcza Abdullaha ibn Ra-

łaha, który wyjawił po drodze, że ma przeczucie, że zginie jako

męczennik), postanowili ruszyć naprzód zgodnie z pierwotnym

planem i o niczym nie informować Proroka. Zbliżyli się do wro-

ga, przez jakiś czas obserwowali obóz, a potem nagle zmienili

background image

Powrót do domu

200

drogę, udając się w kierunku Muta. Oddziały arabskie i bizan-

tyjskie podążyły za nimi, sądząc, że się wycofują. Gdy dotarli

do Muta, gdzie ukształtowanie terenu dużo bardziej im sprzy-

jało, Zajd rozkazał swoim oddziałom przypuścić nagły atak, li-

cząc na to, że uda się wykorzystać efekt zaskoczenia. Strategia

ta doprowadziła do chwilowego zachwiania siłami wroga, ale

nie wystarczyło to, aby przeważyć szalę zwycięstwa na stronę

muzułmanów, których liczba była tak mała. Zajd został zabity,

po nim jego następca Jafar i w końcu też Abdullah. Oddziały

muzułmańskie były w stanie zupełnego zamętu, aż wreszcie

Chalid ibn al-Łalid przejął dowodzenie, zebrał ludzi i umożli-

wił im obronę przed kolejnym atakiem. Stracili zaledwie ośmiu

wojowników, ale musieli się wycofać, co było oczywistą poraż-

ką. Chalid ibn al-Łalid zdołał jednak uniknąć konfrontacji, która

z łatwością mogła się zakończyć rzezią

11

.

W tym samym czasie Towarzyszy, którzy pozostali w Medy-

nie z Prorokiem, spotkało niezwykle zadziwiające doświadcze-

nie. Wiedzieli o tym, że Prorok ma sny i wizje, które bardzo czę-

sto się spełniały; wiedzieli, że był natchniony i podążali za nim,

będąc świadkami tego, jak otrzymywał kolejne Objawienia, byli

zatem przyzwyczajeni do niezwykłych, surrealnych wymiarów

jego życia pośród nich. Pewnego dnia Muhammad przyszedł do

nich i, choć z północy nie przybył żaden posłaniec i nie mie-

li żadnych informacji o wyprawie, zaczął relacjonować bitwę,

jakby był obecny wśród walczących. Ze łzami w oczach i bólem

opowiedział im o śmierci Zajda, Jafara i Abdullaha. Chwalił wy-

czyn Chalida i nazwał go „sajf al-islam” (mieczem islamu), ale

nie mógł ukryć ogromnego smutku, gdy wspominał zmarłych,

którzy byli mu tak drodzy. Udał się do Asmy, żony Jafara, i jej

dzieci, aby przekazać jej nowiny i pocieszyć ją. Zaczął szlochać

zanim jeszcze zdołał cokolwiek powiedzieć, a Asma wybuchła

płaczem, gdy usłyszała o śmierci męża. Prorok odwiedził z ko-

lei Umm Ajman i Usama i powiedział im o śmierci Zajda. Jego

oczy pełne były łez – kochał Zajda jak syna, a jego rodzina była

mu szczególnie droga. Gdy tylko opuścił ich domostwo, naj-

młodsza córka Zajda wybiegła ze swojego domu i rzuciła się

Prorokowi w ramiona. Próbował ją pocieszyć, podczas gdy łzy

11

Według niektórych tradycji zginęło dwunastu mężczyzn.

background image

201

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

płynęły mu po twarzy, a szloch rozdzierał mu pierś. Przechodzą-

cy obok jeden z Towarzyszy, Sad ibn Ubada, zdziwiony tą sce-

ną, a zwłaszcza łzami Proroka, poprosił go o wyjaśnienie. Pro-

rok odparł, że „ktoś, kto kocha, płacze za ukochanym”

12

. Prorok

nauczył Towarzyszy, jak wyrażać miłość i czułość. W tym mo-

mencie, gdy stawał twarzą w twarz z ostatecznym rozdzieleniem

przez śmierć, uczył ich o kruchości ludzkiej i godności łez wyra-

żających miłość i cierpienie kogoś, kto kocha.

Towarzysze pod dowództwem Chalida powrócili z Muta i po-

twierdzili wizję Proroka: wszystko zdarzyło się dokładnie tak,

jak powiedział. Trzech Towarzyszy zginęło w walce. Dla całej

społeczności wizje te i wiedza stanowiły kolejny znak tego, że

Muhammad był Prorokiem. Był niezwykły, działał w niezwykły

sposób, nikt nie dorównywał mu mądrością i zaletami, a jednak

pozostał pokorny i kruchy, i tak jak inni płakał.

Sytuacja na północy wciąż była trudna, a plemiona arabskie

z pewnością sądziły, że mogą wykorzystać porażkę muzułma-

nów w Muta dla własnych korzyści. Muhammada doszły słu-

chy, że niektóre z nich przygotowują szeroko zakrojoną wypra-

wę przeciwko Medynie. Postanowił zmobilizować trzystu ludzi

pod przywództwem Amra ibn al-Asa, który miał rodzinne po-

wiązania z niektórymi plemionami z północy. Prorok poprosił

go o zbadanie sytuacji i zdanie mu raportu, jak się rzeczy mają;

nakazał mu też zawiązanie sojuszy z tak wieloma klanami, jak

to tylko możliwe. Wysłał do niego dodatkowych dwustu ludzi,

gdyż wydawało się, że opór jest silniejszy, niż oczekiwał. Nie

był jednak i siły muzułmańskie zdołały wejść na terytorium Sy-

rii, wzmocnić istniejące sojusze i ustanowić nowe, co umożli-

wiło zapewnić spokój na dotychczas niebezpiecznym froncie.

Złamanie przymierza

Jak już zauważyliśmy, przymierze z al-Hudajbijji obejmowało

nie tylko społeczność medyńską i Kurajszytów, ale także ich so-

juszników. Chuzaa byli sojusznikami Muhammada. Jeden z ich

klanów, Banu Kab, został którejś nocy podstępnie zaatakowany

12

Ibn Hiszam, dz. cyt., 5:31.

background image

Powrót do domu

202

przez Banu Bakr, sojuszników Kurajszytów, którzy zabili jednego

z ludzi. Banu Kab niezwłocznie wysłali do Proroka posłańca, aby

przekazać mu wieści o zdradzie. Atak był złamaniem postanowień

rozejmu i Muhammad postanowił, że zbrodni nie można puścić

w niepamięć. Musiał pomóc swoim sojusznikom z Chuza’a.

Jeśli chodzi o Kurajszytów, zrozumieli, jak poważna była sytua-

cja i postanowili wysłać najbardziej wpływowego ze swoich ludzi,

aby przekonać Muhammada, by nie odpowiadał na to jednostkowe

zdarzenie. Jednakże od podpisania układu Kurajszyci ustawicznie

naruszali jego zasady i nigdy nie przestawali zachęcać inne klany,

aby przenikały do społeczności muzułmańskiej w celu osłabienia

jej lub wręcz zaatakowania. Tym razem jednak sprawy zaszły za

daleko i to z tego właśnie powodu sam Abu Sufjan pospieszył do

Medyny, aby naradzić się z Prorokiem. Ten był szorstki i powścią-

gliwy. Abu Sufjan próbował najpierw zdobyć wsparcie swojej

córki Umm Habiba, żony Proroka, a następnie Alego, ale nic nie

wskórał. Prorok zachował milczenie, podobnie jak jego Towarzy-

sze, i Abu Sufjan nie wiedział, co sądzić o tej sytuacji.

W ciągu kolejnych tygodni Prorok nakazał Towarzyszom

przygotować się do wyprawy, ale jej cel trzymał w tajemnicy.

Tylko kilku najbliższych Towarzyszy wiedziało, co planuje

Prorok. Ten zaś poprosił ich o rozpowiadanie sprzecznych plo-

tek. Mieli mówić, że armia wyruszy na Syrię bądź w kierunku

Thaqifu, lub przeciwko Hałazinom, tak aby na całym Półwyspie

zasiać niepewność.

Jednakże po modlitwie w meczecie Prorok miał wizję mó-

wiącą, że sekret zostanie wyjawiony, a pewna kobieta zmierza

właśnie do Kurajszytów z listem ostrzegającym ich o nadcią-

gającym ataku. Posłańcy Muhammada faktycznie zatrzymali ją

w drodze do Mekki i odebrali jej list, którego autorem był Hatib.

Umar domagał się śmierci zdrajcy, Prorok jednak postanowił

mu wybaczyć. Hatib, za którego działaniem stały motywy ro-

dzinne, pozostał na wolności, a Muhammad skupił się na przy-

gotowaniach do wojny. Wysyłał posłańców do sprzymierzonych

klanów, wzywając je, aby przygotowały się do wsparcia muzuł-

manów w wyprawie, której dokładnego celu nie znali.

Wyprawa wyruszyła w czasie ramadanu. Początkowo Prorok

pozwolił muzułmanom zdecydować, czy chcą pościć, czy nie.

background image

203

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

On sam pościł, dopóki nie dotarli do Marr az-Zahran. Gdy roz-

bili tam obóz, nakazał muzułmanom przerwać post, bo wiedział,

że będą potrzebowali wszystkich swoich sił. W czasie wędrówki

polecił im także zadbać o to, żeby armia nie rozdeptała szcze-

niąt, które zobaczyli przy drodze. Było to wyrazem jego troski

dla życia w każdej formie. Choć przetrwanie kilku psów mogło

się muzułmanom w tym momencie wydawać czymś trywial-

nym, gorliwie zadbał o to, by uchronić szczenięta przed lekko-

myślnością żołnierzy.

Obóz w Marr az-Zahran leżał na rozstaju dróg: mogli udać się

stamtąd albo na wschód do Najdu, albo do Ta’ifu, albo do Mekki.

Al-Abbas, który wyjechał z Mekki, aby osiedlić się w Medynie,

usłyszał o ruchach wojsk muzułmańskich i dołączył do nich. Gdy

rozbili obóz, Prorok polecił wszystkim żołnierzom rozpalić og-

niska, chcąc w ten sposób wywrzeć większe wrażenie na wrogu.

Zapłonęło tysiąc ognisk, a że każde zwykle służyło od pięciu do

dziesięciu żołnierzom, wydawało się, że maszeruje ogromna ar-

mia. Kurajszyci oraz inne plemiona, obawiające się ataku, posta-

nowili wysłać posłańców, którzy mieli wybadać zamiary Proroka.

Znów posłańcem Kurajszytów był Abu Sufjan, wraz z którym

przybyli Hakim i Budajl. Mieli za zadanie przekonać Proroka,

aby nie uderzał na Mekkę. Pertraktowali przez dłuższy czas, ale

ostatecznie zrozumieli, że Prorok jest zdeterminowany i nic nie

wskórają. Przyglądali się także zachowaniu Towarzyszy i spo-

kojnej atmosferze panującej w obozie. Hakim i Budajl zdecydo-

wali się przejść na islam, a Abu Sufjan oznajmił, że akceptuje

pierwszą część wyznania wiary („Nie ma bóstwa prócz Boga”),

ale ma wątpliwości co do statusu Muhammada. Potrzebował

więcej czasu, zanim postanowił wypowiedzieć drugi człon wy-

znania wiary („Muhammad jest Jego Posłańcem”)

13

. Spędził

noc w obozie, a przyjrzawszy się oddaniu muzułmanów i ich

zachowaniu wobec Proroka, idąc za radą al-Abbasa, po poran-

nej modlitwie zdecydował się na pełne wyznanie wiary. Prorok

wiedział, że owa przemiana serca była wciąż jeszcze bardzo

świeża i krucha, nakazał więc al-Abbasowi, aby udał się wraz

z Abu Sufjanem na skraj doliny, skąd widać było maszerującą

armię muzułmańską. Wywołało to pożądany efekt – Abu Sufjan

13

Tamże, 5:59.

background image

Powrót do domu

204

był głęboko poruszony. Wcześniej al-Abbas dyskretnie przypo-

mniał Prorokowi, że Abu Sufjan uwielbia doświadczać zaszczy-

tów, i doradził mu, aby o tym pamiętał. Muhammad, jako że był

dobrym psychologiem, nie zapomniał o tej radzie. Rozesłał wia-

domość, że mieszkańcy Mekki, którzy schronią się u Abu Sufja-

na, w sanktuarium Kaby lub po prostu pozostaną w domu, nie

mają się czego obawiać, gdyż będą ocaleni. Abu Sufjan popędził

do Mekki, by zdążyć przez przybyciem armii muzułmańskiej

i (co spowodowało, że stał się przedmiotem drwin ze strony tak

własnej żony, która nazwała go szaleńcem i tchórzem, jak i in-

nych przywódców, takich jak Ikrima ibn Abi Dżahl, którzy go

znieważali) poradził wszystkim, aby poddali się i nie stawiali

oporu niezwykłej armii Proroka.

Muhammad uczynił z Abu Sufjana sprzymierzeńca nie tylko

dlatego, że ten nawrócił się na islam, ale również ze względu

na jego charakter i osobowość. Początkowo Abu Sufjan uznał

Boga, ale trudno mu było dostrzec specjalną pozycję człowieka,

z którym walczył i którego uznawał za równego sobie. Muham-

mad rozumiał to i nie ponaglał go, dając mu czas na przyglądanie

się i samodzielne dojście do zrozumienia. Prorok był świadomy

tego, że nawet po tym, jak Abu Sufjan przyjął islam, władza

i sława wciąż go pociągały. To właśnie miał na uwadze, pokazu-

jąc Abu Sufjanowi siłę swojej armii i powierzając mu szczególną

rolę w rozwiązaniu konfliktu. Choć Muhammad kładł nacisk na

obowiązujące wszystkich zasady, potrafił brać pod uwagę cechy

charakteryzujące konkretne osoby. Jego misją było przekształce-

nie tych ostatnich przez pierwsze, ale nigdy nie zapominał o cha-

rakterze, dążeniach i szczególnych cechach składających się na

osobowość danej jednostki. W jego przekazie równie istotna, co

zasada równości wszystkich w sprawiedliwości, była psycholo-

gia różnic i wyjątkowości każdej osoby w wierze.

Powrót

Większość tradycjonalistów głosi, że Prorok wkroczył do Mek-

ki dwudziestego lub dwudziestego pierwszego dnia ramadanu

ósmego roku hidżry (630 r. n.e.). Muhammad podzielił armię

background image

205

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

na oddziały, które otoczyły miasto i je zdławiły. Kilka grup Ku-

rajszytów pod przywództwem Suhajla, Ikrimy i Safłana zajęło

pozycje na wzgórzach, ale po pierwszych starciach uświadomiło

sobie, że opór nie ma sensu. Suhajl schronił się w domu, a Ikri-

ma i Safłan uciekli. Prorok zarządził, że tego dnia, który nazwał

„dniem litości”, nie będzie żadnych walk

14

.

Osiem lat wcześniej Prorok opuścił Mekkę w tajemnicy, ale

z godnością i podniesioną głową. Teraz wracał do Mekki w biały

dzień, zwycięski, ale tym razem złożył głowę na grzbiecie swo-

jego wierzchowca i recytując wersety z sury „Al-Fath” (Zwycię-

stwo) wyraził wdzięczność Jedynemu:

Zaprawdę, My wytyczyliśmy tobie oczywiste rozstrzygnięcie;
Ażeby Allah przebaczył ci te popełnione przez ciebie grzechów
i te jeszcze nie popełnione, i aby dopełnił Swych łask wobec cie-
bie, i aby objął cię przewodnictwem ku prostej drodze; I aby Allah
wspierał ci wielkim wsparciem. On jest tym, który zesłał błogie
bezpieczeństwo na serce tych, którzy uwierzyli, ażeby umocnili
się w wierze

15

.

Wszedł do Mekki pełen głębokiej pokory i zażądał, aby daw-

nym wrogom muzułmanów okazać ogromną życzliwość. Od-

prawił pełną ablucję i odmówił osiem cykli nadobowiązkowej

modlitwy rytualnej zanim udał się na kilkugodzinny odpoczy-

nek. Następnie wsiadł na swojego wielbłąda al-Qasłę i udał

się do sanktuarium Kaba, które siedmiokrotnie okrążył. Potem

zrzucił laską wszystkie wizerunki bożków i zniszczył je, powta-

rzając werset z Koranu: „Nadeszła prawda, a fałsz został unice-

stwiony. Zaprawdę, fałsz wobec tego nie ma racji bytu”

16

. Za-

żądał, aby przyniesiono mu klucze do sanktuarium i zniszczono

wszystkie wizerunki religijne. Tym samym Dom Boży stał się

tym, czym w istocie powinien być, a więc miejscem oddawania

czci Jedynemu, Który nie może być w żaden sposób przedsta-

wiany i utożsamiany z żadnym wizerunkiem: „Nic nie jest Jemu

podobne. I On jest Wszechsłyszący i jest Wszechwidzący!”

17

.

14

Tamże, 5:66.

15

Koran, 48:1–4.

16

Koran, 17:81.

17

Koran, 42:11.

background image

Powrót do domu

206

Ten gest zniszczenia dokonany przez Proroka wydawał się

stać w sprzeczności z tym, co zwykł czynić od chwili opuszcze-

nia Mekki. Do tej pory nakazywał budować meczety (pozba-

wione jakichkolwiek wizerunków) jako znak świętego miejsca

kultu Jedynego Boga. Jeśli jednak chodzi o przekaz duchowy,

to istota tego gestu była dokładnie taka sama, ponieważ znisz-

czenie bożków znajdujących się wewnątrz Kaby i dokoła niej

oznaczało zniszczenie tego, co przez wieki wypaczało kult Naj-

wyższego. Poprzez ten akt Muhammad uczynił z Kaby prawdzi-

wy meczet, w którym od tego czasu wyłącznie Jedynemu miała

być oddawana cześć.

Kurajszyci powoli wychodzili z domów i gromadzili się

wewnątrz sanktuarium. Zniszczywszy bożki, Prorok oznajmił:

„Nie ma bóstwa prócz Allaha, Który nie ma wspólnika. Spełnił

Swoją obietnicę, wsparł Swego sługę i rozgromił wrogie klany.

On sam [to uczynił]”

18

. Zwrócił się następnie do Kurajszytów,

objaśnił im zasady islamu i wyrecytował werset:

O ludzie! My stworzyliśmy was z mężczyzny i kobiety, i uczynili-
śmy was narodami i plemionami, abyście nawzajem zapoznali się.
Zaprawdę, najbardziej szlachetny z was w obliczu Allaha to ten,
kto jest bardziej bojaźliwy. Zaprawdę, Allah jest Wszechwiedzący
i jest Obznajomiony

19

.

Następnie spytał ich „jak według nich z nimi postąpi”

20

. Odparli,

że jako „szlachetny brat, syn szlachetnego brata”, z pewnością

obejdzie się z nimi łagodnie

21

. Wówczas Prorok wyrecytował

werset będący kwintesencją historii Józefa, który ponownie

spotkał się z wcześniej planującymi go zabić braćmi: „Dziś nie

roszczę wobec was żadnych pretensji. Niech Allah wam prze-

baczy! On jest najbardziej Miłosierny spośród okazujących

miłosierdzie”

22

. Następnie oznajmił: „Idźcie, jesteście wolni!”

23

.

Prorok okazał łaskę wszystkim kobietom i mężczyznom, którzy

18

Ibn Hiszam, dz. cyt., 5:73.

19

Koran, 49:13.

20

Ibn Hiszam, dz. cyt., 5:74.

21

Tamże.

22

Koran, 12:92.

23

Ibn Hiszam, dz. cyt., 5:74.

background image

207

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

przyszli do niego lub do któregoś z Towarzyszy. Wybaczył tak-

że Łahszijj ibn Harbowi, zabójcy Hamzy, ale poprosił go, aby

w przyszłości trzymał się od niego z daleka. Wielu Kurajszytów

nawróciło się na islam na Górze as-Safa przed Umarem; kilka

lat wcześniej w tym samym miejscu Prorok został okrzyknię-

ty kłamcą. Gdy Ikrima ibn Abi Dżahl przybył do Proroka, ten

ostrzegł Towarzyszy: „Ikrima, syn Abu Dżahla, przychodzi do

was jako wierzący. Nie obrażajcie jego ojca, bo obrażanie umar-

łych szkodzi żywym, nie dosięgając umarłych”. Przypomniał im

w ten sposób nie tylko o konieczności wybaczania, ale również

o tym, że nikt nie może być obarczany odpowiedzialnością za

błędy popełnione przez inną osobę, nawet jeśli byłby to własny

ojciec. Jak mówi Koran: „I żadna (osoba) obciążona ciężarem

nie będzie dźwigać ciężarów innej”

24

. Niezbędna była roztrop-

ność oraz szlachetność duszy.

Prorok pozostał w Mekce przez dwa tygodnie, a sytuacja

zaczęła się uspokajać. Wysyłał oddziały, aby upewnić się, że

sojusze z okolicznymi plemionami były trwałe, a ci, którzy wy-

znali przyjęcie islamu, zarzucili kult bożków. Jedną z takich mi-

sji Prorok powierzył Chalidowi ibn al-Łalidowi, który udał się

do Banu Dżazima. Banu Dżazima ostatecznie poddali się, ale

Chalid, wbrew radzie Abd ar-Rahmana ibn Aufa, zdecydował

się zabić jeńców, wobec których żywił szczególną urazę. Za-

biwszy kilku z nich, wreszcie zaprzestał, powstrzymany przez

Abda ar-Rahmana, który wyraźnie pokazał mu, że to nie wia-

ra w Boga i sprawiedliwość popycha go do działania. Prorok

wpadł w wielką złość, gdy usłyszał o tym, co Chalid zrobił. Po-

stanowił wypłacić rekompensatę rodzinom wszystkich zabitych

i głośno powtarzał: „O Boże, nic wspólnego nie mam z tym, co

uczynił Chalid ibn al-Łalid!”

25

.

Droga do właściwego ukształtowania serc i sumień medyń-

skich i mekkańskich muzułmanów wciąż była długa. Głęboko

zakorzenione przyzwyczajenia i stare sentymenty wciąż powra-

cały, przejawiając się w zachowaniach sprzecznych z zasadami

islamu. Co więcej, masowe przyjęcie islamu przez mieszkań-

ców Mekki wymagało zwiększonego wysiłku na polu edukacji

24

Koran, 17:15.

25

Ibn Hiszam, dz. cyt., 5:96.

background image

Powrót do domu

208

religijnej. Prorok poprosił Mu’aza ibn Dżabala, aby edukację

właśnie postawił na pierwszym miejscu: neofici musieli być

kształceni i poznać zasady swojej nowej religii. Paradoksalnie

łatwiej było osiągnąć jedność w nieszczęściu niż w wierze, mi-

łości i szacunku, którą trzeba było zbudować teraz, gdy już nie

było w regionie żadnych poważniejszych wrogów.

Prorok powrócił w miejsce, w którym rozpoczęła się jego mi-

sja. Doświadczył prześladowań, wygnania, wojny, a teraz wra-

cał do źródeł w pokoju, otoczony aurą zwycięstwa. Nie była to

jedynie wędrówka fizyczną ścieżką życia – była to podróż serca

i sumienia, prowadząca przez kolejne etapy wielkiego dżihadu,

od naturalnych napięć namiętności do spokoju duchowej eduka-

cji. Wrócił zmieniony pod względem intensywności podejmo-

wanego wysiłku i cierpliwości, ale tak samo wierny przesłaniu.

Gdy wyjeżdżał, modlił się do Jedynego, przekonany, że wróci

któregoś dnia, aby pomodlić się u stóp Domu Boga. Tak więc

opuścił Mekkę jako istota ludzka, podejmując podróż swojego

życia z pewnością, że pewnego dnia będzie musiał powrócić do

początku, do bliskiego swojemu sercu centrum, do źródła Życia,

do Bożego impulsu.

background image

209

Rozdział 14

Tam, w domu

Prorok powrócił do Mekki jako zwycięzca, a jego wspaniało-

myślność zaskoczyła nawet jego najbardziej zaciętych przeciw-

ników. Choć wielu z nich obrażało go, walczyło z nim, a nawet

zabiło członków jego rodziny i jego najdroższych Towarzyszy,

ofiarował im przebaczenie, zapomnienie przeszłości i ochronę.

Koran wspomina tych, „którzy zostali wypędzeni bezprawnie ze

swych domostw jedynie za to, iż rzekli: »Allah jest naszym (je-

dynym) Panem«”

1

. Już Objawienie głosiło, że gdy prześladowa-

ni zwyciężają, wyróżniają się swą ludzką godnością i postępo-

waniem, gdyż to oni – „gdybyśmy udzielili im zwierzchnictwa

– odprawiać będą modlitwę i uiszczać jałmużnę oraz nakazy-

wać to, co słuszne, a zakazywać tego, co naganne”

2

.

Posłaniec był żywym przykładem takiej szlachetności. Nie in-

teresował go odwet, bogactwo czy władza. Skrajnie wyczerpany

wszedł do Mekki, udał się do sanktuarium Kaby, gdzie modlił

się, wybijając pokłony, dotykając czołem ziemi, zniszczył bożki

(przypominając tym samym Abrahama), wznosił liczne modli-

twy (du’a), wyrażające jego wiarę w Jedynego Boga i wdzięcz-

ność, i wreszcie ustanowił pokój w Mekce.

Hunajn

Muhammad zdawał sobie sprawę z tego, że społeczności muzuł-

mańskiej wciąż jeszcze groziły liczne niebezpieczeństwa. Nie

wszystkie plemiona uznawały jego władzę, a niektóre wręcz

1

Koran, 22:40.

2

Koran, 22:41.

background image

Tam, w domu

210

twierdziły, że najwyższy czas go obalić. Powtarzające się plotki

wskazywały na to, że na wschód od Mekki plemiona Hałazin

wraz z sojusznikami zmobilizowały ponad dwadzieścia tysięcy

ludzi i przygotowywały się do ataku na muzułmanów. Prorok

posłał zwiadowców, którzy potwierdzili plotki. Muzułmanie

musieli szybko zorganizować się do walki. Zmobilizowano

wszystkich muzułmanów, którzy przybyli z Medyny; dołączy-

ło też do nich dwa tysiące Kurajszytów

3

. Muhammad wyruszył

więc z armią liczącą dwanaście tysięcy ludzi, największą, jaką

kiedykolwiek prowadził. Niektórzy żołnierze, jak Abu Bakr,

z dumą i pewnością siebie rozpowiadali o liczebności armii

i prawdopodobnym zwycięstwie, co bardzo nie spodobało się

Prorokowi

4

.

Armię Hałazinów prowadził młody wojownik o imieniu Ma-

lik ibn Auf an-Nasri, dobrze już znany na Półwyspie. Rozkazał

żołnierzom zabrać ze sobą kobiety i dzieci, aby zaimponować

wrogowi liczebnością i dodawać oddziałom werwy. Poprowa-

dził armię do doliny Hunajn, przez którą muzułmanie musieli

przejść w drodze z Mekki, i pod osłoną nocy rozmieścił duże siły

w wąwozach po obu stronach doliny. Z doliny nie sposób było

ich dostrzec. Resztę ludzi ulokował po przeciwnej stronie doliny,

tak że znajdowali się oni na wprost muzułmanów przybywają-

cych z dna doliny i byli doskonale widoczni. Wraz z nadejściem

świtu Malik rozkazał swoim żołnierzom ukrytym w wąwozach

przypuścić obustronny atak na maszerujących żołnierzy Proro-

ka. Zaskoczenie było zupełne. Posuwający się naprzód Chalid

ibn al-Łalid nie był w stanie powstrzymać ataku. Oddział popadł

w rozsypkę; wojownicy próbowali się bronić i wycofywali się

w zupełnym chaosie. Zamknięci w przewężeniu wąwozu, wpa-

dali w coraz większą panikę. Prorok, znajdujący się w pewnym

oddaleniu na otwartej przestrzeni, zobaczył, co się stało. Na-

tychmiast zebrał najbliższych Towarzyszy i wraz z al-Abbasem,

obdarzonym bardziej donośnym głosem, zaczął wzywać muzuł-

manów. Obaj wołali: „O, Towarzysze drzewa, o, Towarzysze

akacji!”, przypominając w ten sposób walczącym o przysiędze

3

Niektórzy spośród tych Mekkańczyków niedługo wcześniej przyjęli islam, ale inni, jak

na przykład Suhajl lub Safłan, walczyli po stronie muzułmanów w Hunajn, choć sami

muzułmanami nie byli.

4

Ibn Hiszam, dz. cyt., 5:111, przypis 1, 5:128.

background image

211

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

wierności, którą złożyli w czasie układu z al-Hudajbiji. Ci stop-

niowo zaczęli sobie uświadamiać, co się dzieje, i odpowiedzieli

na wołanie Proroka, wykrzykując: „Labbajk! Labbajk!” („Jeste-

śmy tutaj! Jesteśmy tutaj!”)

5

. Coraz więcej żołnierzy dołączało

do niego i przeorganizowało szyki, aby przypuścić kontratak.

Prorok poprosił o trochę kamieni i, jak uczynił to w Badrze,

rzucił je w kierunku Hałazinów, modląc się do Boga: „Boże, bła-

gam Cię, abyś spełnił Swą obietnicę”. Muzułmanie z taką gor-

liwością pomaszerowali na wroga, że żołnierze Malika wpad-

li w kompletne zaskoczenie. Nie spodziewali się tak nagłego

i zmasowanego ataku. Wśród muzułmanów była kobieta, Umm

Sulajm ar-Rumajsa, która brała udział w walce wraz ze swoim

mężem i, jak wszyscy, wykazywała się zdeterminowaniem

6

. Te-

raz to wrogowie byli zmuszeni się wycofać, a następnie rzucili

się do ucieczki, a oddziały muzułmanów poszły w ślad za nimi.

Malik ostatecznie znalazł schronienie w mieście at-Ta’if u ple-

miona Banu Thaqif, inni z kolei musieli chować się w górach.

Po tym, jak niespodziewanie i zaskakująco odwróciła się karta,

stracili wielu ludzi i ponieśli gorzką porażkę. Tekst Objawienia

przypominał później wierzącym o materialnych, emocjonalnych

i duchowych aspektach tej walki:

Zaiste, Allah wsparł was zwycięstwem w licznych miejscach, lecz
w dniu pod Hunajn, gdy zdumiała was wasza liczebność – a na nic
ona nie zdała się wam i ziemia stała się dla was zbyt ciasna mimo
jej rozległości, po czym odwróciliście się plecami (do ucieczki).
Wówczas Allah zesłał błogie bezpieczeństwo na Jego posłańca
oraz na wierzących

7

.

Choć zginęło wielu ludzi, zwycięstwo było całkowite, a zgro-

madzone łupy pokaźne. Gdy oddziały wroga poddały się, Prorok

zgromadził kobiety i dzieci i polecił je posilić oraz dobrze ich

strzec. Nie rozdał od razu wierzchowców i bogactw, ale nakazał

ich pilnować. Nie tracąc czasu, zebrał swoich ludzi i wyruszył

5

Tamże, 5:113.

6

Tamże, 5:114.

7

Koran, 9:25–26.

background image

Tam, w domu

212

wraz z nimi do at-Ta’if, gdzie schronił się Malik. Wydawało się,

że był to ostatni poważny bastion oporu w regionie. Członkowie

plemienia Banu Thaqif mieli jednak duże zapasy jedzenia i bro-

ni i choć armia muzułmańska oblegała ich twierdze, szybko sta-

ło się jasne, że w ten sposób nie uda się ich wyprzeć. Po dwóch

tygodniach muzułmanie zdecydowali się zwinąć obóz i wrócić

do al-Dżirana, gdzie trzymano jeńców i łupy z Hunajn.

Łupy wojenne

Schwytane kobiety i dzieci ulokowano na sporym ogrodzonym

terenie, osłoniętym przed słońcem, i dobrze o nie dbano aż do po-

wrotu Proroka. Gdy ten wrócił i zobaczył, że większość więźniów

była kiepsko ubrana, zażądał, aby z pieniędzy pochodzących z łu-

pów każdemu kupić na targu nowe ubranie. Następnie postanowił

podzielić łupy, pozostawiając jedynie jeńców wojennych, gdyż był

przekonany, że Hałazini przyślą posłańców w ich sprawie.

Zaczął rozdzielać łupy i, ku zdziwieniu Ansarów, znaczącą

część zgromadzonych skarbów dał Kurajszytom, w tym zwłasz-

cza Abu Sufjanowi i Hakimowi (bratankowi Chadidży, który

właśnie nawrócił się na islam). Tak samo uczynił z Safłanem

i Suhajlem, którzy wprawdzie walczyli w Hunajn, ale wciąż wa-

hali się, czy przyjąć islam. Objawienie nakazywało Prorokowi

zatrzymać część łupów dla „tych, których serca mają pogodzić

się [z wiarą]”. Nie miało to służyć nawracaniu ludzi – Muham-

mad chciał wykorzystać materialny dar po to, aby wzmocnić

wiarę, która już kiełkowała, ale wciąż jeszcze była wątła

8

. Pro-

rok znał wrażliwość Safłana i Suhajla na wiarę i wiedział, że

dzielnie walczyli wraz z muzułmanami, obdarował więc ich

licznymi dobrami, nie oczekując nawrócenia. Jego pełna wyba-

czenia postawa podczas podboju Mekki, odwaga i stanowczość

w czasie wojny i wreszcie hojność po bitwie przekonały ich

ostatecznie, że rzeczywiście jest prorokiem. Jeśli chodzi o Abu

Sufjana, jak widzieliśmy Prorok zdawał sobie sprawę z tego, jak

ważne było dla niego uznanie społeczne i honory, i potwierdził

jego pozycję. Hakim z kolei obnosił się z dumą, gdy otrzymał

swoją część łupu. Była znaczna i wydawało się, że to korzyści

8

Koran, 9:60.

background image

213

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

materialne najbardziej cieszą Hakima. Muhammad uzupełnił dar

o ważną naukę duchową, napominając Hakima, aby opierał się

uczuciu dumy z posiadanego bogactwa i podkreślając, że: „Dłoń

znajdująca się wyżej (dająca) znajduje się w szlachetniejszym

położeniu niż ta znajdująca się niżej (przyjmująca, biorąca)”

9

.

Przypominał mu w ten sposób, że duchowy status osób, które

zarówno skwapliwie obdarowują innych bogactwem, jak i trosz-

czą się o ubogich, dając w ten sposób dar i ze swego dobytku,

i z siebie samych, jest wyższy niż tych, którzy jedynie przyjmu-

ją lub żebrzą. Poradził mu także, aby przekazał część swojego

dobytku rodzinie i wszystkim osobom od niego zależnym. Co

więcej, nauczył Hakima, jak przyjmować dary z większą god-

nością, aby dzięki temu potrafił rozdawać je z większą pokorą.

Od kapitulacji minęło już siedem dni, a Hałazini wciąż nie

pojawiali się po kobiety i dzieci. Myśląc, że już nie przyjdą,

Muhammad postanowił rozdzielić schwytanych pomiędzy ku-

rajszyckich muzułmanów (którzy znów zostali uprzywilejowa-

ni) i Ansarów. Gdy tylko skończył rozdzielanie jeńców, pojawiła

się delegacja Hałazinów. Prorok wyjaśnił, że czekał na nich, ale

ponieważ nie przybywali, rozdzielił pojmanych. Powiedział też,

że jeśli chcą, to wstawi się za nimi i poprosi o zwrot więźniów.

Po krótkim wahaniu wszyscy wojownicy oddali swoich jeńców

delegacji Hałazinów. Zanim Hałazini wyjechali, Prorok zapy-

tał o ich przywódcę Malika; powiedziano mu, że schronił się

u Banu Thaqif. Przekazał im wiadomość dla niego: jeśli Malik

przybędzie jako muzułmanin, otrzyma z powrotem swoją rodzi-

nę i wszystkie dobra, a także sto wielbłądów

10

. Wszystko przy-

darzyło się tak, jakby Prorok zgłębił serce Malika już wtedy, gdy

spotkał się z nim w Hunajn. Gdy tylko Malik usłyszał propozy-

cję Proroka, wymknął się w nocy z fortecy at-Ta’if, przybył do

Muhammada i natychmiast wyznał wiarę. Tuż po tym, gdy przy-

jął islam, Prorok okazał mu niezwykłe zaufanie: postawił go

na czele wszystkich Hałazinów, którzy nawrócili się na islam,

i rozkazał im udać się do at-Ta’if i położyć kres oporowi Banu

Thaqif. Hałazinowie natychmiast wyruszyli. Malik, który nawet

nie miesiąc wcześniej niemal starł w pył armię Muhammada,

9

Hadis przekazany przez al-Buchariego i Muslima.

10

Ibn Hisham, dz. cyt., 5:166.

background image

Tam, w domu

214

był teraz muzułmaninem i przewodził muzułmańskiej wyprawie

mającej obalić jego wcześniejszych sprzymierzeńców. Zaufa-

nie, którym obdarzył go Prorok, było nieprawdopodobne, ale

kolejne dni i lata potwierdziły, że przeczucie go nie zawiodło.

Malik nie tylko z powodzeniem zrealizował swoją misję, ale też

jego oddanie islamowi było wierne i głęboko duchowe.

Ansarowie przyglądali się postępowaniu Proroka z zadziwie-

niem, gdyż ostatecznie niemal wszystkie łupy przypadły Kuraj-

szytom. Niektórzy zaczęli otwarcie wyrażać rozczarowanie lub

wręcz dezaprobatę, gdyż wyglądało to tak, jakby Muhammad

faworyzował swoich krewnych, zapominając o wszystkim, co

lud Medyny zrobił dla niego, gdy był on w potrzebie. W końcu

Sad ibn Ubada przybył do niego i w imieniu Ansarów wyraził

żal. Prorok wysłuchał go i poprosił, aby wezwał wszystkich mu-

zułmanów medyńskich, gdyż chciał do nich przemówić

11

. Mó-

wił im o długu, który wobec siebie nawzajem mieli, gdyż, jak

powiedział, oni byli mu dłużni za jego przewodnictwo, a on był

im dłużny za to, że dali mu schronienie w czasie prześladowań.

Muhammad zapewnił ich, że nie zapominał o tym i prosił, by nie

odczuwali niezadowolenia ze sposobu podziału łupu, który, jak-

by nie było, miał służyć ni mniej, ni więcej, jak tylko wzmocnie-

niu wiary niektórych ludzi. Nie powinni absolutnie mierzyć jego

miłości do siebie ilością zdobyczy, które przypadły im w udziale.

Ich miłość do bogactw z tego świata doprowadziła do tego, że

zapomnieli o znaczeniu prawdziwej miłości do Boga, w Bogu,

wychodzącej poza bogactwo i życie na tym świecie. Kurajszy-

ci odchodzili z owcami i wielbłądami, podczas gdy Ansarowie

wrócą do domu z Prorokiem, który postanowił osiąść wraz z nimi

w Medynie, swoim przybranym mieście. Dodał: „Jeśli wszy-

scy ludzie pójdą jedną drogą, a Ansarowie drugą, podążę drogą

Ansarów”

12

. W grupie zapanowały bardzo silne emocje, a wielu

Ansarów zaczęło szlochać, gdyż zrozumieli, jak bardzo mylili się

w ocenie postawy Proroka i znaków jego lojalności. Jego obec-

ność była znakiem jego miłości, podczas gdy wszystkie dobra,

które rozdzielił, były jedynie świadectwem tego, że wiedział, iż

serca niektórych wciąż trzymają się iluzji tego świata.

11

Tamże, 5:176.

12

Tamże, 5:177.

background image

215

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Prorok postanowił opuścić al-Dżirana i przed powrotem do

Medyny odprawić mniejszą pielgrzymkę. Przybył do Medyny

w poszukiwaniu schronienia, ale teraz czuł się tam jak w domu,

pomimo że kultura i zwyczaje tam panujące były tak odmienne

od tych, które znał z Mekki, gdzie mieszkał przez ponad pół

wieku, zanim został zmuszony do opuszczenia miasta. Wrósł

w nowe środowisko, obserwując zwyczaje i tradycje mieszkań-

ców, przyglądając się ich naturze i nadziejom, i stopniowo wie-

le z nich stawało się częścią jego własnej osobowości. Kochał

Ansarów głęboką, duchową miłością, która wykraczała poza

więzi plemienne, klanowe czy kulturowe.

Po powrocie do Medyny Prorok oddawał się głoszeniu nau-

ki, gdy pewnego dnia przydarzyło mu zadziwiające spotkanie:

z poetą Kabem ibn Zuhajrem. Wcześniej Kab wykorzystywał

swój dar, aby szydzić z Muhammada i wyśmiewać się, gdy

twierdził, że jest Posłańcem Bożym. Kab od jakiegoś czasu

ukrywał się u znajomego z Medyny, przyglądając się codzien-

nemu życiu muzułmanów. Wiedział, że ryzykuje życiem, gdyż

niektórzy Towarzysze bez wahania zabiliby go, gdyby tylko go

rozpoznali. Słyszał, że Prorok wybacza wszystkim, którzy do

niego przychodzili, bez względu na to, co robili w przeszłości

i jak się zachowywali. Któregoś dnia po porannej modlitwie

podszedł więc do Proroka i zapytał go, czy wybaczyłby Kabowi

ibn Zuhajrowi, gdyby ten do niego przyszedł. Prorok odpowie-

dział, że tak, i wtedy Kab przyznał, kim jest. Jeden z Ansarów

rzucił się na niego, chcąc go zabić, ale Prorok powstrzymał go

i powiedział, że Kab, który przyszedł przepełniony skruchą,

nie był już tą samą osobą, którą znali. Poeta wyrecytował kilka

wierszy wyrażających szacunek i miłość oraz prośbę o wyba-

czenie. Głęboko poruszyło to Muhammada, który okrył Kaba

swoją szatą, gdy tylko ten skończył recytację, pokazując w ten

sposób, że nie tylko mu wybacza, ale i wychwala mistrzowskie

opanowanie poetyckiego języka. Muhammad miał świetnie roz-

winięty zmysł estetyczny i uwielbiał zarówno elokwencję, jak

i muzykalność mowy. Poezja wyrażająca piękno, przekazująca

głębię uczuć i duchowości, a także podkreślająca łaskę Jedy-

nego oraz miłość dla stworzenia, była częścią jego naturalnego

środowiska. Przez całe życie służyła mu jako środek, dzięki któ-

background image

Tam, w domu

216

remu mógł w pełni wyrazić swoje uczucia w nadziei na wznie-

sienie się w naturalny sposób ku Bogu.

Tabuk

Prorok z niezwykłą radością przywitał wieść o urodzeniu przez

Marię Ibrahima. Wydał przyjęcie, aby uczcić to wydarzenie,

a następnie, jak to zwykle miało miejsce, dziecko zostało ode-

słane do mamki na północ od Medyny. Prorok regularnie odwie-

dzał swojego syna. Życie w Medynie stało się dużo spokojniej-

sze, choć wciąż trzeba było organizować wyprawy po okolicy

– przede wszystkim po to, aby upewnić się, że nowo nawróco-

ne plemiona nie utrzymują sanktuariów bożków i nie popadają

w synkretyzm. Temu Prorok zawsze się przeciwstawiał, szcze-

gólnie od czasu, gdy Objawienie nakazało mu przekazać jego

przeciwnikom i osobom, które odrzuciły prawdę islamu: „Wy

macie swoją religię, a ja mam swoją religię”

13

.

Wiadomość o zwycięstwie Bizantyjczyków nad Persami kil-

ka miesięcy wcześniej bardzo mocno oddziałała na muzułma-

nów, gdyż Objawienie przepowiedziało to zdarzanie na kilka lat

zanim faktycznie nastąpiło. Sura „Ar-Rum” (Bizancjum) wspo-

mina o porażce (która miała miejsce zanim muzułmanie opuścili

Mekkę), a następnie o zwycięstwie, które miało nastąpić kilka

lat później (fi bidi sinin)

14

:

Bizantyjczycy zostali zwyciężeni; W najbliższej krainie – a po
(uprzednim) pokonaniu staną się zwycięzcami; W ciągu kilku lat.
Do Allaha należna jest władza – tak przedtem, jak i potem. I owe-
go Dnia radować się będą ci, którzy uwierzyli; Ze zwycięstwa po-
chodzącego od Allaha. On udziela zwycięstwa komu zechce. I On
jest Niepokonany i Litościwy!

15

Wydarzenia nie tylko potwierdziły koraniczne Objawienie,

ale wieści o upadku Persów zapowiadały również możliwość

13

Koran, 109:6.

14

W okresie od trzech do dziewięciu lat, gdyż arabskie słowo bid oznacza którąkolwiek

cyfrę od trzech do dziewięciu.

15

Koran, 30:2–5.

background image

217

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

porozumienia z chrześcijanami z północy. Muzułmanie mieli się

o tym jednak przekonać dopiero kilka tygodni później; tymcza-

sem informacje z północy raczej napawały niepokojem. Wszyst-

ko wskazywało na to, że armia cesarza bizantyjskiego Herakliu-

sza sprzymierzyła się z plemionami arabskimi i gotowała się

do zdecydowanego ataku na Muhammada, „nowego Cesarza

Arabów”. Potrzebna była natychmiastowa reakcja. Stawka była

tak wysoka, a wyprawa tak niebezpieczna, że po raz pierwszy

Prorok wyjawił wszystkim Towarzyszom swój plan. Mieli udać

się na północ, aby uprzedzić natarcie oddziałów wroga i w razie

konieczności zaskoczyć go na jego własnym terenie. Pora roku

im nie sprzyjała i armia musiała przygotować się na znoszenie

ogromnego upału w drodze na północ. Nastąpiła ogólna mobili-

zacja, a Prorok poprosił Towarzyszy o jak największe wsparcie,

aby pokryć koszty wyprawy. Umar przeznaczył połowę swojego

majątku i jako lekcję wyrzeczenia się samego siebie odebrał za-

chowanie Abu Bakra, który oddał do dyspozycji Proroka wszyst-

ko, co miał. Podobnie wyróżnił się Uthman, wyposażając połowę

armii w wierzchowce. Zarekwirowano wszystkie wielbłądy i ko-

nie, jakie znajdowały się w okolicy, ale to nie wystarczyło dla

wszystkich żołnierzy. W rezultacie Prorok musiał odrzucić proś-

by części Towarzyszy, którzy pragnęli wziąć udział w wyprawie.

Niektórzy z nich odpowiedzieli na odmowę szlochem, zdając

sobie sprawę ze znaczenia wyprawy. Spodziewana siła wroga

była tak duża, że stało się oczywiste, iż stawką była przyszłość

społeczności. Armia wyruszyła pod koniec roku 630 (dziewiąte-

go roku hidżry); liczyła trzydzieści tysięcy osób, a na jej czele

stanął sam Prorok. Poprosił Alego, aby został z jego rodziną. Ob-

łudnicy kpili z niego i Ali, nie mogąc tego znieść, ostatecznie do-

gonił armię na pierwszym obozowisku. Prorok jednak odesłał go

do domu, przykazując mu, aby był jak Aaron dla swojego brata

Mojżesza – strażnikiem jego ludu, gdy on sam był daleko.

Zgodnie z oczekiwaniami upał był dotkliwy, a marsz na

północ trudny. Czterech wiernych Towarzyszy Proroka, zda-

jąc sobie sprawę z trudów wyprawy, zdecydowało się pozostać

w Medynie. Jeden z nich, Abu Chajthama, odczuwał ogromne

wyrzuty sumienia i po około dziesięciu dniach postanowił dołą-

czyć do wyprawy. Dotarł, gdy żołnierze rozbili już obóz w Tabu-

background image

Tam, w domu

218

ku. Prorok był szczególnie zadowolony z jego przybycia, gdyż

bardzo zasmuciła go dezercja czterech Towarzyszy, której nie

mógł interpretować inaczej niż tylko jako tchórzostwo lub zdra-

dę. Prorok przebaczył Abu Chajtamie, gdy ten wyznał skruchę

i przemożną potrzebę dołączenia do armii. Inaczej rzecz się mia-

ła z trzema pozostałymi wyznawcami, w tym z wiernym Kabem

ibn Malikiem, którzy zdecydowali się pozostać w Medynie i za-

jąć się swoimi sprawami

16

.

Armia muzułmańska stacjonowała w Tabuku przez dwa-

dzieścia dni, ale stopniowo stawało się jasne, że pogłoski o ata-

ku z północy były bezpodstawne. Żadne plemię nie było goto-

we do walki, nic też nie wskazywało na to, żeby Bizantyjczycy

znajdowali się gdzieś w pobliżu. Choć wyprawa była bardzo

ciężka, nie poszła na marne. Zgromadzenie tak znacznej licz-

by żołnierzy odbiło się szerokim echem na całym Półwyspie,

a północne plemiona uświadomiły sobie, jak wielka była zdol-

ność Proroka do zgromadzenia oddziałów i mobilność jego ar-

mii. Podczas pobytu w Tabuku Prorok zdołał zawiązać sojusze

z plemieniem chrześcijańskim i żydowskim. Miały one pozostać

przy swojej religii i płacić społeczności muzułmańskiej podatek

(dżizja) w zamian za ochronę przed atakami. Tak więc dżizja

był rozumiany jako zbiorowy podatek wojskowy płacony przez

plemiona, które nie chciały angażować się w działania wojenne

podejmowane przez muzułmanów, a którym siły muzułmańskie

miały w razie potrzeby zagwarantować obronę i przetrwanie

17

.

Podczas gdy armia stacjonowała w Tabuku, Prorok wysłał Cha-

lida ibn al-Łalida jeszcze dalej na północ z poleceniem oblęże-

nia chrześcijańskiej twierdzy i zawiązania podobnego sojuszu

w celu zabezpieczenia szlaku prowadzącego do Iraku i Syrii.

Wszystkie działania zakończyły się pomyślnie i Prorok wraz

z armią muzułmańską powrócił do Medyny.

Gdy wrócił, dowiedział się, że zmarła jego córka, Umm

Kulthum. Głęboki smutek ogarnął zarówno jego, jak i Uthma-

na ibn Affana, który po raz drugi tracił żonę (poślubił bowiem

16

Ibn Hiszam, dz. cyt., 5:214.

17

Dokładnie tak kilka lat później zrozumiał to Umar ibn al-Chattab, wówczas kalif, gdy

w obliczu nadchodzącego konfliktu, w całości zwrócił chrześcijańskim i żydowskim

plemionom zapłacony przez nich podatek dżizja, oświadczając jednocześnie, że nie jest

w stanie zapewnić im ochrony.

background image

219

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

dwie córki Proroka). Jeśli chodzi o trzech Towarzyszy, którzy

pozostali w Medynie, Prorok nakazał im trzymać się od siebie

z daleka i oznajmił, że żaden z nich nie ma prawa odezwać się do

niego, dopóki Bóg nie zdecyduje o ich losie. Upłynęło pięćdzie-

siąt dni, zanim Objawienie wyjawiło, że uzyskali przebaczenie:

„(Kiedy) ziemia stała się dla nich zbyt ciasna, mimo jej rozle-

głości, i dusili się we własnym ciele, i osiągnęli pewność, iż nie

ma nigdzie indziej schronienia przed Allhem, jak tylko u Niego.

Wówczas On ogarnął ich Swym przebaczeniem, aby mogli się

nawrócić”

18

. Usłyszawszy o tym, Kab zapytał Proroka, którego

twarz pojaśniała z radości, czy przebaczenie pochodzi od niego,

czy od Boga. Prorok wyznał, że było to Objawienie. Wiadomość

tę z radością przyjęli wszyscy Towarzysze, którzy musieli trzy-

mać się z dala od swoich trzech braci. Zdarzenie to niosło ze

sobą także głęboką naukę, gdyż pokazało, jak poważne są konse-

kwencje decyzji, aby egoistycznie wybrać zajmowanie się włas-

nymi sprawami, zamiast oddać się w pełni – swoje ciało, duszę

i majątek – obronie muzułmańskiej wspólnoty duchowej. Nauka

ta przypominała również o tym, że słabość strachliwego lub leni-

wego zaangażowania – granicząca z potencjalną zdradą – może

zostać wybaczona, gdy serca szczerze wracają do Jedynego

19

.

Delegacje

Dziewiąty rok hidżry został nazwany „rokiem delegacji”: spo-

łeczność muzułmańska cieszyła się tak wielką władzą i uzna-

niem, że z całego Półwyspu przybywali posłańcy, aby zawiązać

sojusze lub podpisać traktaty

20

. Jako pierwsi przybyli do Proroka

członkowie plemienia Banu Thaqif, gdyż oblężenie ich miasta

przez oddziały Malika było tak skuteczne, że nie mogli wejść

w porozumienie z żadnym z sąsiadujących plemion (zresztą

większość z nich albo przyjęła islam, albo zawiązała układ z Mu-

hammadem). Oświadczyli, że chcą stać się muzułmanami, ale

pragną poczynić pewne ustalenia co do swojej wiary i praktyk

18

Koran, 9:118.

19

Ibn Hiszam, dz. cyt., 5:219.

20

Tamże, 5:248. W rzeczywistości najprawdopodobniej był to dziewiąty i początek

dziesiątego roku hidżry (koniec roku 630 – początek roku 631 n.e.)

background image

Tam, w domu

220

religijnych. Chcieli mianowicie zachować kult swojego bożka

al-Lat oraz uzyskać zwolnienie z modlitwy. Prorok odmówił per-

traktacji w odniesieniu do tych kwestii, jak czynił zawsze przy

tego rodzaju prośbach, gdyż przyjęcie islamu oznaczało oddawa-

nie czci tylko i wyłącznie Jedynemu oraz modlenie się do niego

zgodnie z zasadami ustanowionymi przez Objawienie i przykład

Proroka. Ostatecznie zgodzili się na warunki porozumienia.

Do Proroka przybywali także inni posłańcy z plemion ży-

dowskich lub chrześcijańskich, a ten nie zmuszał ich do przyję-

cia islamu. Zaproponował im, podobnie jak dwóm plemionom

z północy, traktat pomocowy: mieli oni płacić zbiorowy podatek

wojskowy (dżizja), a Muhammad wraz ze swoją armią miał za-

pewnić im ochronę i obronę. Tak więc na obszarze całego Pół-

wyspu przekaz był jasny: plemiona, które przyjmowały islam,

musiały porzucić myśl o synkretyzmie, gdyż Prorok nie dyskuto-

wał na temat fundamentalnych aspektów wiary. Natychmiast po

wyznaniu wiary przez dane plemię posągi religijne miały zostać

zniszczone, a praktyki islamu w pełni wprowadzone w życie,

począwszy od modlitwy i postu, a skończywszy na składaniu

jałmużny (zakat) i odbywaniu pielgrzymek. Gdy jakieś plemię

chciało zachować wierność swojej tradycji, podpisywało traktat,

którego zasady były równie jasno sformułowane: płacenie po-

datku w zamian za ochronę. Prorok dał klanom i przywódcom

swobodny wybór jednej z możliwości, co wielu z nich uczyniło

w ciągu kilku miesięcy od powrotu muzułmanów z Tabuku.

Zbliżał się czas pielgrzymki (hadżdż) i Muhammad popro-

sił Abu Bakra o zabranie pielgrzymów do Mekki

21

. Wyruszyli

w przeciągu kilku tygodniu, a gdy byli w drodze, Prorok otrzy-

mał ważne Objawienie dotyczące Mekki, a w szczególności ob-

rządków, które należy odprawić przy Kabie. Wysłał Alego, aby

dogonił pielgrzymów i przekazał im wiadomość, która składa-

ła się pierwszych wersetów dziewiątej sury (jedynego rozdzia-

łu Koranu, który nie zaczyna się od zwykłej rytualnej formuły:

„W Imię Allaha...”)

22

. Po pierwsze, wersety wyraźnie wskazywa-

21

Ibn Hiszam, dz. cyt., 5: 229.

22

BismiLLahi ar-Rahmani ar-Rahim ([Zaczynam] w Imię Boga Miłosiernego

i Litościwego). Muzułmańscy uczeni na różne sposoby interpretowali ów brak. Według

niektórych wynika to z samej treści sury, która dotyczy bałwochwalców i wojny; inni

uznają, że sura ta jest jedynie kontynuacją sury 8.

background image

221

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

ły na to, że obrządki wcześniej odprawiane wokół Kaby (gdzie

niektórzy pielgrzymi wchodzili nago) nie będą już dłużej tolero-

wane, a czciciele bożków w ciągu czterech miesięcy będą musie-

li podjąć decyzję odnośnie do swojej przyszłości: czy zaprzestać

odprawiania obrządków nieopodal Kaby, opuścić zupełnie to

miejsce, czy przyjąć islam. Po tym czasie muzułmanie będą mieli

prawo z nimi walczyć, czyniąc jedynie wyjątek dla tych, którzy

wcześniej zawarli traktat (którego zasady będą oczywiście prze-

strzegane) lub wyraźnie poprosili o ochronę (którą otrzymają).

Przekaz był stanowczy i nie pozostawiał żadnych wątpliwości

co do tego, że święty meczet Kaba ma być miejscem przezna-

czonym wyłącznie do oddawania czci Jedynemu oraz że tylko

muzułmanie będą mogli do niego wejść

23

. Werset ten głosi: „Za-

prawdę, wypełnienie meczetów Allaha należy jedynie do tego,

kto wierzy w Allaha oraz Dzień Ostateczny, i kto odprawia mod-

litwę, i uiszcza az-zakat, i nie obawia się nikogo poza Allahem.

Być może ci znajdą się w liczbie objętych przewodnictwem!”

24

.

Większość Towarzyszy, a po nich również większość uczonych,

przyjmowała, że zakaz ten odnosi się wyłącznie do świętego

miejsca w Mekce, a nie do innych meczetów, do których mogły

wchodzić i kobiety, i mężczyźni, którzy nie byli muzułmana-

mi

25

. Przekaz ten wyraźnie wskazywał na ustanowienie kultu

Jedynego, tauhid, jako jedynego możliwego w środku, tuż przy

Domu Boga, w miejscu, ku któremu zwracali się muzułmanie ze

wszystkich stron.

Ibrahim

W dziesiątym roku hidżry mały Ibrahim, który liczył sobie

wówczas około półtora roku, poważnie zachorował. Właśnie

wówczas, gdy religia Jedynego zakorzeniała się na całym Pół-

wyspie, coraz rzadziej zdarzały się niepowodzenia, a liczba

nawróceń nieustannie rosła, Prorok zrozumiał, że jego jedyny

23

Niektórzy tradycjoniści umiejscawiają wizytę chrześcijan z Nadżranu w czasie tego roku

delegacji, czyli długo po Badr. Inni, jak na przykład Ibn Hiszam, uznają, że w tym czasie

miało miejsce drugie spotkanie, a następnie chrześcijanie z Nadżaru nawrócili się na islam.

24

Koran, 9:18.

25

Niemniej jednak niektórzy uczeni, zwłaszcza ze szkoły Maliki, uznają, że zakaz ten

odnosi się do wszystkich meczetów.

background image

Tam, w domu

222

syn wkrótce opuści życie i jego samego. Odwiedzał go każde-

go dnia i spędzał długie godziny przy jego boku. Gdy chłopiec

wydał w końcu ostatnie tchnienie, Prorok wziął go w ramiona

i przycisnął do piersi, a łzy płynęły mu po twarzy – tak głęboki

był jego smutek. Szlochanie Proroka zaskoczyło jego wiernego

Towarzysza Abd ar-Rahmana ibn Aufa, który sądził, że Prorok

zakazał wcześniej wyrażania żalu w ten sposób. Muhammad

najpierw nie był w stanie mówić, a potem objaśnił, że zakazał

przesadnego okazywania strapienia poprzez lamentowanie i hi-

steryczne zachowanie, ale nie odrzucał naturalnych wyrazów

smutku i cierpienia. Następnie słowami wyraził swój ból – któ-

ry w rezultacie stał się duchową nauką – oświadczając, że jego

łzy są „znakiem wrażliwości i miłosierdzia”. Z jego własnego

doświadczenia wyrastało stwierdzenie, które odnosiło się rów-

nież do codziennego życia każdego muzułmanina: „Kto nie jest

miłosierny, nie doświadczy miłosierdzia”

26

. W trudnych mo-

mentach życia dobroć, łaskawość, miłosierdzie i zrozumienie,

które ludzie okazują sobie nawzajem, zbliża ich do Jedynego,

ar-Rahman (Miłosiernego i Litościwego). W ten sposób Bóg

sięga bliżej serc wierzących, ofiarując im to, co sami ofiarowali

swym braciom i siostrom w człowieczeństwie.

Prorok był do głębi poruszony i nie wahał się okazywać

swojego smutku. Dodał: „Z oczu płyną łzy, Ibrahimie, serce

odczuwa nieskończony smutek, a trzeba wypowiadać jedynie

to, co zadowoli Boga”

27

. Bóg jeszcze raz poddał próbie jego

człowieczeństwo i oddanie misji. Stracił tak wielu ukochanych

ludzi – Towarzyszy, żonę Chadidżę, trzy córki i trzech synów

28

.

Łzy znaczyły jego życie, ale zachował łagodność serca i stanow-

czość w swojej misji. To właśnie to połączenie łagodności i sta-

nowczości tak zadowalało Najbliższego. W chwili gdy, w owym

dziesiątym roku hidżry, świat wydawał się otwierać na misję

Proroka, ludzki los Muhammada wydawał się sprowadzać się

do maleńkiego grobu, w którym złożono ciało Ibrahima i nad

którym odprawił modlitwę pogrzebową. Prorok był jednym

z wybranych; Prorok pozostał człowiekiem.

26

Hadis przekazany przez al-Buchariego i Muslima.

27

Hadis przekazany przez al-Buchariego i Muslima.

28

Zajnab również zmarła nieco wcześniej i sam Prorok wskazał, w jaki sposób należy umyć

jej ciało.

background image

223

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Kilka godzin po tym, jak Muhammad powrócił z cmentarza,

nastąpiło zaćmienie słońca. Muzułmanie natychmiast powiązali

zaćmienie ze śmiercią dziecka Proroka i uznali je za cud, za swo-

jego rodzaju przekaz od Boga dla Jego Proroka. Ale Muhammad

położył kres takim interpretacjom, zdecydowanie oświadczając:

„Słońce i księżyc są dwoma znakami Boga. Ich światło nie może

być przyćmione przez niczyją śmierć”

29

. W ten sposób Muham-

mad przypominał Towarzyszom o porządku rzeczy oraz o tym,

że nie należy popełniać błędów, interpretując znaki, by nie po-

paść w przesądy. Tak dla nich, jak i dla niego była to duchowa

lekcja powściągliwości i pokory: istoty ludzkie, włączając w to

Proroka, musiały nauczyć się odchodzić oraz znosić odejście

ukochanych osób – w ciszy, z rozwagą, przy obojętności porząd-

ku rzeczy. Próba wiary i człowieczeństwa, która doprowadziła

Proroka do łez, polegała właśnie na nauczeniu się, jak w samym

sercu wieczności stworzenia i nigdy niekończących się cykli od-

naleźć siłę potrzebną, by zmierzyć się ze skończonością tego,

co ludzkie, z nagłym odejściem, ze śmiercią. Znakiem Obec-

ności Jedynego w chwili śmierci człowieka nie jest pojawienie

się żadnego cudu, ale właśnie trwałość naturalnego porządku,

wieczność Jego stworzenia, którą tu i ówdzie przecinają przy-

chodzące i odchodzące stworzone istoty.

Przebaczenie i szczerość

Misja Proroka coraz bardziej się dopełniała, a on wciąż okazy-

wał szlachetność duszy, która zaskakiwała i przyciągała jego

byłych wrogów – zarówno pojedyncze osoby, jak i całe kla-

ny, licznie do niego przybywające. Choć wciąż był otwarty na

innych, wiedział, że niektórym osobom lub grupom nie może

ufać. Doświadczenie z Banu Ghanam ibn Auf i Objawienie, któ-

re po tym nastąpiło, nauczyły go rozwagi. Zanim Prorok wy-

ruszył do Tabuk, członkowie plemienia Banu Ghanam zwrócili

się do niego z prośbą o otwarcie meczetu, który chcieli wybu-

dować w Quba

30

. Prorok, zaabsorbowany przygotowaniami do

29

Hadis przekazany przez al-Buchariego i Muslima.

30

Ibn Hiszam, dz. cyt., 5:211.

background image

Tam, w domu

224

wyprawy do Tabuk, postanowił udać się do Quba po powrocie.

Dowiedział się później, że pomysł ten pochodził od znanego

obłudnika Abu Amira, a Objawienie potwierdziło jego obawy:

„A ci, którzy obrali sobie meczet dla szkody i niewiary oraz dla

(wywołania) podziału wśród wierzących, a także jako siedzibę

działań tego, który wszczął wcześniej walkę przeciwko Allaho-

wi oraz Jego posłańcowi – z pewnością będą przysięgać: »Za-

prawdę, naszym jedynym zamiarem było powszechne dobro!«.

A Allah jest świadkiem, iż są kłamcami! Nie przebywaj w nim

nigdy!”

31

. Abu Amir chciał wybudować meczet po to, aby przy-

ciągnąć wierzących do innego meczetu w okolicy i w ten sposób

wzmacniać podziały i wywierać naciski. Tak więc niektórzy lu-

dzie, pod pozorem wiary i szczerości, próbowali zdobyć przywi-

leje i władzę i bez wahania próbowali wykorzystać w tym celu

Proroka. Takie sytuacje zdarzały się coraz częściej, w miarę jak

społeczność się rozrastała.

Niemniej jednak dostęp do Muhammada wciąż był bardzo

łatwy – Prorok był zawsze gotowy spotykać się z kobietami

i mężczyznami pragnącymi zrozumieć islam lub poszukujący-

mi prawdy. Wiele wybaczał tym, którzy przeciwstawiali się mu

w sytuacji konfliktu lub wojny. Okazywał także ogromną cierp-

liwość i głęboką sympatię tym, którzy w czasie pokoju walczyli

ze sobą samymi i własnymi sercami, poszukując ścieżki, która

doprowadziłaby ich do Jedynego. Przyglądał się im, odpowia-

dał na ich pytania i towarzyszył im w rozwoju, niezależnie od

tego, czy był on szybki, pełen wahań czy czasem nawet pełen

buntu. Powracając z wyprawy do Hunajn, Prorok oznajmił: „Po-

wracamy z mniejszego dżihadu [wysiłek, opór, walka o zmiany

na lepsze], aby podjąć większy dżihad”. Towarzysze zapytali:

„Czym jest większy dżihad, Posłańcu Boga?”. Odpowiedział:

„To walka z samym sobą [ego]”

32

. Wewnętrzna walka była dla

muzułmanów, jak i dla wszystkich istot ludzkich, najtrudniejsza,

najszlachetniejsza i w największym stopniu wymagająca zrozu-

mienia, przebaczenia i, oczywiście, szczerości wobec siebie.

Wojna i związany z nią mniejszy dżihad pokazały, jak trudno

jest umierać dla Boga; codzienne życie i związany z nim więk-

31

Koran, 9:107–8.

32

Hadis przekazany przez al-Bajhaqiego.

background image

225

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

szy dżihad pokazywały teraz muzułmanom, że jeszcze trudniej

jest żyć dla Boga – w świetle, przejrzystości, konsekwencji, du-

chowych wymaganiach, cierpliwości i pokoju.

Prorok poprosił gromadzących się wokół niego ludzi, którzy

nie byli jeszcze przekonani o prawdziwości jego przekazu, aby

przyglądali się znakom i poszukiwali sensu, jednocześnie wal-

cząc z iluzjami osobowości i jej próżności. Nauczył muzułma-

nów – tych, którzy rozpoznali obecność Jedynego – nie ustawać

w wewnętrznej walce, zachować pokorę i świadomość własnej

kruchości, starać się czerpać duchową strawę z dhikr (czci od-

dawanej Bogu) i, jak zaleca Koran, prosić Boga, aby zachował

stałość ich serc: „Panie nasz! Nie pozwól zbłądzić sercom na-

szym po tym, jak objąłeś nas przewodnictwem”

33

. Prorok zwykł

modlić się do Boga słowami: „O, Ty, który Przemieniasz Serca,

spraw, by moje serce mocno stało przy Twojej religii!”

34

. Tak

więc w czasie pokoju jedni poszukiwali prawdy, a inni szczero-

ści, jednocześnie doświadczając nowego rodzaju wewnętrznego

konfliktu, który wymagał od nich wysiłku, cierpliwości i stale

rozbudzonej świadomości. I gdy wszystko wskazywało na to,

że ostatnia religia ostatecznie się zakorzeni, wszyscy zostali

skierowani do własnej, wewnętrznej rzeczywistości, aby po-

szukiwać światła lub wybaczenia, odnaleźć pokój i łaskę Tego,

Który wciąż powraca do tych, którzy do Niego przychodzą lub

wracają. Objawienie przypomniało Prorokowi: „Jeśli nadchodzi

wsparcie Allaha, i Jego zwycięstwo; I ujrzałeś ludzi wchodzą-

cych w religię Allaha tłumnie; Wówczas głoś chwałę i podzię-

kowanie dla twojego Pana, i proś Go o przebaczenie”

35

.

Wersety te wyrażają potrzebę powrotu do Jedynego, nawet

wówczas, gdy nie wątpi się już w prawdziwość przekazu. Jako

że był to początek ciągłej walki z pozorami, Prorok musiał po

raz kolejny zmierzyć się ze stojącymi we wzajemnej sprzeczno-

ści potrzebami. Była to jedyna droga ku temu, by przekroczyć

samego siebie i sięgać ku temu, co boskie. Gdy z najróżniej-

szych stron przybywały do niego tłumy, on został wezwany

do powrotu do samotności swojego serca i podjęcia dialogu

33

Koran, 3:8.

34

Hadis przekazany przez Ahmada i at-Tirmiziego.

35

Koran, 110:1–3.

background image

Tam, w domu

226

z Najbliższym. W chwili, gdy był coraz bliżej zwycięstwa na

tym świecie, zrozumiał, że musi przygotować się na odejście, na

opuszczenie tego życia, na to, by pójść do domu i być tuż przy

Jedynym. Abdullah ibn Masud miał później stwierdzić, że sura

ta była zapowiedzią kresu misji Proroka i, w rezultacie, jego

zbliżającego się odejścia.

Pożegnalna pielgrzymka

W czasie ramadanu owego dziesiątego roku Prorok otrzymał

kolejny znak od Boga. Powiedział o tym swojej córce Fatimie:

„Każdego roku Anioł Gabriel recytuje mi Koran raz, i ja recytu-

ję mu go raz. W tym roku jednak wyrecytował go dwa razy i my-

ślę, że to zapowiedź, że nadchodzi moja godzina”

36

. Pozostał

jeden z pięciu filarów islamu, którego Prorok jeszcze nie wy-

pełnił. Nadchodził czas, aby się na to przygotować. Ogłoszono

wszędzie, że Prorok poprowadzi kolejną pielgrzymkę do Mekki.

W ciągu kilku tygodni wyruszył z Medyny na czele trzydziestu

tysięcy pielgrzymów, do których miało później dołączyć jeszcze

trzy razy tyle z obszaru całego Półwyspu.

Po przybyciu do Mekki odprawił różne obrządki pielgrzym-

kowe, wyjaśniając Towarzyszom, którzy z nim byli, że w ten

sposób przywracają do życia czysty, monoteistyczny kult, któ-

remu oddawał się ich ojciec Abraham. Pielgrzymka ta, jak całe

życie Proroka, była powrotem do Źródła, do Początku: powro-

tem do Boga, Jedynego, dążąc ku Niemu śladami Jego proroka

Abrahama, który wybudował Kabę, Dom Boga, aby tam czcić

Jedynego. Towarzysze przyglądali się każdemu gestowi Proro-

ka, który w ten sposób ustanawiał rytuał pielgrzymki. Powie-

dział im: „Ode mnie przejmijcie obrządki”

37

. Dziewiątego dnia

miesiąca zu al-hidżdża, w dziesiątym roku hidżry, Prorok prze-

mówił do stu czterdziestu czterech tysięcy pielgrzymów z Góry

Miłosierdzia (Dżabal ar-Rahma)

38

. Mówił krótkimi fragmenta-

36

Hadis przekazany przez al-Buchariego.

37

Hadis przekazany przez Muslima.

38

Różne źródła szacują liczbę pielgrzymów na pomiędzy 124 tysiące a 144 tysiące.

background image

227

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

mi, a mężczyźni zgromadzeni wokół niego powtarzali jego sło-

wa, tak aby wszyscy zgromadzeni w dolinie mogli je słyszeć

39

.

Słowa Proroka były bardzo mocne i poruszające. Rozpoczął

od stwierdzenia, że nie wie, czy spotka się ponownie z pielgrzy-

mami „w tym miejscu w kolejnych latach”

40

. Następnie przypo-

mniał im o świętym charakterze tego miejsca i miesiąca, a także

ich życia, honoru i tego, co do nich należy. Wyjaśnił im, że okres

nieświadomości (tj. epoka przedmuzułmańskiej ignorancji [al-

-dżahilijja]) dobiega końca, a wraz z nim typowe dla niego dzia-

łania, rywalizacja i konflikty oparte na władzy i zysku. Od tego

czasu wszyscy muzułmanie mieli jednoczyć się w wierze, bra-

terstwie i miłości, przemieniających ich w świadków przekazu

islamu. Pod żadnym warunkiem nie wolno im przystawać na

bycie „ani ciemiężcą, ani ciemiężonym”

41

. Musieli wiedzieć, że

przed Bogiem wszyscy są równi, więc powinni zachować poko-

rę, gdyż „wszyscy pochodzicie od Adama, a Adam został stwo-

rzony z prochu. W oczach Boga najszlachetniejszy jest ten, kto

jest najbardziej pobożny. Żaden Arab nie jest lepszy od kogoś,

kto nim nie jest, chyba że głęboka jest jego świadomość Boga

[pobożność]”

42

. Prorok przypomniał wszystkim muzułmanom,

że mają traktować swoje żony z łagodnością, i dodał: „Jeśli cho-

dzi o kobiety, bądźcie świadomi Boga i starajcie się być dla nich

dobrzy”

43

. A następnie dodał, jakby chciał wszystkim zgroma-

dzonym wiernym i tym, którzy przez wieki mieli podążać za

jego nauką, pokazać Drogę i jej warunki: „Pozostawiłem wam

to, co – jeśli będziecie się tego ściśle trzymać – uchroni was

od zbłądzenia: jasne wskazówki, Księgę Boga i tradycję Jego

Proroka”

44

. Po przypomnieniu każdej kolejnej nauki pytał: „Czy

przekazałem Przesłanie? O, Boże, bądź mi świadkiem!”. Pod

koniec kazania pielgrzymi odpowiedzieli: „Jesteśmy świadka-

mi tego, że wiernie przekazałeś przesłanie, że wypełniłeś swoją

misję i dałeś swojej społeczności dobrą radę”. Wówczas Prorok

39

W marcu lub kwietniu 632 r. n.e.

40

Ibn Hiszam, dz. cyt., 6:9.

41

Tamże.

42

Tamże.

43

Tamże, 6:10.

44

Tamże.

background image

Tam, w domu

228

zakończył: „O, Boże, bądź mi świadkiem! (...) I niech wszyscy

tu obecni przekażą to przesłanie tym, których tu nie ma”.

Prorok rzeczywiście był świadkiem wobec duchowej spo-

łeczności muzułmanów. W duchowej łączności z nimi, w klu-

czowym momencie pielgrzymki – która sama wymaga prostoty

i jedności stworzeń ludzkich przed Stwórcą – Posłaniec przywo-

łał zasadniczy element posłania Jedynego: absolutną równość

ludzi przez Bogiem, bez względu na rasę, klasę społeczną, płeć.

Ludzi odróżnia od siebie jedynie to, co czynią; jak wykorzystują

swoją inteligencję, swoje zalety i przede wszystkim swoje serce.

Niezależnie od tego, skąd pochodzą, czy są Arabami, czy nie;

niezależnie od tego, jakiego koloru jest ich skóra, czy są biali,

czy czarni, czy jakiegokolwiek innego koloru; niezależnie od

ich statusu społecznego – czy są bogaci, czy biedni; niezależnie

od tego, czy są mężczyznami, czy kobietami – ludzie wyróż-

niają się jedynie tym, jaką wagę przykładają do swojego ser-

ca, duchowego rozwoju, kontroli nad własnym ego, rozkwitu

wiary, godności, dobroci, szlachetności duszy i, przez wzgląd

na logikę, zaangażowanie wśród innych ludzi w imię zasad.

Przed tysiącami pielgrzymów ze wszystkich stron, niewolników

i przywódców plemiennych, mężczyzn i kobiet, Prorok składał

świadectwo tego, że wypełnił swoją misję w świetle posłania

Jedynego, a wszyscy wierzący potwierdzili jednym głosem, że

otrzymali je i zrozumieli jego znaczenie i treść.

Kilka godzin później niespodziewanie Prorok otrzymał Ob-

jawienie wersetu potwierdzającego, że jego misja ma się ku

końcowi: „Dziś dopełniłem wam waszą religię (i czyniłem ją

doskonałą), i wypełniłem wobec was Moje dobrodziejstwo.

I wybrałem dla was islam jako religię”

45

. Działalność ostatnie-

go proroka dobiegała końca i Posłaniec miał wrócić do miejsca,

w którym został wybrany – do swojego domu poza granicami

tego życia, w bliskości z Jedynym.

45

Koran, 5:3.

background image

229

Rozdział 15

Spłacony dług

Uroczystość będąca centralnym punktem hadżdżu dobiegła koń-

ca. Prorok odprawił wszystkie obrzędy i wraz z towarzyszącymi

mu pielgrzymami wyruszył w drogę powrotną. Dotarli wreszcie

do Medyny i życie znów potoczyło się zwykłym rytmem. Wie-

lu muzułmanów nauczało lub uczyło się reguł islamu i Koranu

oraz zasad i warunków praktyk religijnych. Zgodnie z normami

dopiero co ustanowionymi przez Objawienie i postępowanie

Proroka pobierano zakat

1

. Tak więc skodyfikowane wszystkie

obrządki składające się na pięć filarów islamu (arkan al-islam),

włączając w to właśnie odprawioną pielgrzymkę, a społeczność

muzułmańska wiedziała wszystko, czego potrzebowała, aby na

co dzień żyć islamem i mierzyć się z nowymi pytaniami poja-

wiającymi się w przyszłości.

Prorok zapytał Mu’aza ibn Dżabala, którego mianował sędzią

w Jemenie: „Czym będziesz się kierował, sądząc?”. Mu’az od-

powiedział: „Księgą Boga”. Muhammad zapytał wtedy: „A co,

jeśli w Księdze Boga niczego nie znajdziesz?”. Mu’az odparł:

„Będę sądził w zgodzie z tradycją [sunna] Posłańca Bożego”.

Muhammad kontynuował: „A co, jeśli niczego nie znajdziesz

w tradycji Posłańca?”. Mu’az odrzekł zdecydowanie: „Nie usta-

nę w wysiłkach (adżtahidu), aby wyrobić sobie pogląd”. Odpo-

wiedź ta zadowoliła Proroka, który podsumował: „Niech będzie

chwała Bogu, który poprowadził posłańca Swojego Posłańca

ku temu, co zadowala Bożego Posłańca”

2

. W kolejnych odpo-

wiedziach Mu’aza ibn Dżabala zawiera się istota nauki Pro-

1

W dziewiątym roku hidżry, według większości tradycjonalistów oraz uczonych

w islamskim prawie i prawodawstwie (fuqaha).

2

Hadis przekazany przez at-Tirmiziego i Abu Dałuda.

background image

Spłacony dług

230

roka, wskazującej społeczności, jak go naśladować i pozostać

mu wiernym przez wieki: Księga Boga – Koran i cała tradycja

(ahadith) Proroka (nazywane ogólnie as-sunna) były dwoma

podstawowymi punktami odniesienia, a gdy stosujący się do

nich natrafiali na nowe sytuacje, mieli zrobić użytek ze swojej

krytycznej inteligencji, zdrowego rozsądku i prawniczej krea-

tywności, aby znaleźć odpowiedzi, które pozostaną w zgodzie

z zasadami islamu, ale będą pasować do zmienionych okolicz-

ności. Podstawy wiary islamskiej (al-aqida) i praktyka rytualna

(al-ibadat) nie mogły podlegać zmianom, podobnie jak zasad-

nicze zasady etyki, ale zastosowanie owych zasad etycznych,

zwłaszcza w odniesieniu do nowych sytuacji, o których sakralne

teksty źródłowe wypowiadały się mgliście lub nie wspominały

w ogóle, wymagało odpowiedzi dostosowanych do konkretnych

warunków. Towarzysze Proroka zrozumieli to. Przekazał im za-

równo wiedzę, jak i pewność siebie niezbędne do tego, aby iść

naprzód i przyglądać się światu i zmiennym kolejom losu, ze

świadomością, że posiadają duchowe i intelektualne środki nie-

zbędne do tego, by zachować wierność posłaniu Stwórcy.

Wyprawa i przyroda

Kilka miesięcy po powrocie do Medyny, w jedenastym roku

hidżry, Prorok postanowił wysłać wyprawę na północ, w okolice

Muta i Palestyny, gdzie kilka lat wcześniej ponieśli śmierć Ja-

far, Abdullah i Zajd. Ku zaskoczeniu wszystkich, powierzył do-

wództwo młodemu Usamie, synowi Zajda, który miał wówczas

zaledwie dwadzieścia lat, choć w skład liczącego trzy tysiące

osób oddziału wchodzili ludzie tacy jak Umar i inni doświad-

czeni Towarzysze

3

. Decyzja ta spotkała się z zagorzałą krytyką,

ale Prorok natychmiast położył kres dyskusjom, stwierdzając:

„Krytykujecie wybór Usamy na dowódcę armii, tak jak wcześ-

niej krytykowaliście wybór jego ojca Zajda. Usama w pełni za-

sługuje na dowództwo, które mu powierzam, tak jak wcześniej

3

Niektórzy tradycjonaliści wśród osób, które miały wziąć udział w tej wyprawie,

wymieniają Abu Bakra, Alego i Uthmana, jednak nie są zgodni co do tego, kto w istocie

w niej uczestniczył.

background image

231

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

zasługiwał na to jego ojciec”

4

. Niektórzy spośród muzułmanów

zareagowali niegdyś negatywnie na wybór Zajda, gdyż wciąż

uznawali go za niewolnika, chociaż został wyzwolony. Teraz

przeciwstawiali się wybraniu jego syna, być może ze względu

na ojca, ale głównie z powodu jego młodego wieku. Potwier-

dzając swoją decyzję, Prorok pokazał im, że ani pochodzenie

społeczne, ani wiek nie powinny nikomu uniemożliwiać spra-

wowania władzy, jeśli tylko posiada się potrzebne przymioty

duchowe, intelektualne i moralne. Trzeba było wnikliwości, by

dać faktyczną równość szans największym nędzarzom w społe-

czeństwie oraz by zawierzyć młodym, aby przez to wszystkim

umożliwić wykorzystanie swoich umiejętności i talentów. Dla

starszych Towarzyszy była to poza tym doskonała lekcja poko-

ry: mieli doświadczyć wewnętrznego, większego dżihadu, pod-

porządkowując się mężczyźnie, który mógł być ich synem, co

było dla nich przypomnieniem, że ich czas, jak i każdego innego

człowieka, jest ograniczony. Dokonując takiego wyboru, Prorok

uczył ich, że w naturalny sposób wraz z upływem czasu wyczer-

pują się zasoby energii człowieka i trzeba być na tyle mądrym,

aby nauczyć się odchodzić na bok i przekazywać władzę tym,

którzy są wystarczająco młodzi i silni, aby tworzyć i budować.

Prorok wydał Usamie polecenia i nakazał mu niezwłocznie

ruszyć w drogę. Jednakże ich wymarsz miała opóźnić nagła

choroba Proroka – armia spędziła długie dni w pobliżu Medyny

w niepewności co do jego stanu. Kilka tygodni później, na ży-

czenie Proroka, Abu Bark polecił Usamie kontynuować wypra-

wę. Przypomniał mu nauki Proroka dotyczące etyki wojennej –

Muhammad zawsze kładł nacisk na zasady, których muzułmanie

musieli przestrzegać, obchodząc się z wrogami. „Nie zabijajcie

kobiet, dzieci i starszych ludzi” – nakazał mu Abu Bakr

5

. „Nie

podejmujcie zdradzieckich działań. Nie schodźcie z właściwej

ścieżki. Nigdy nikogo nie okaleczajcie. Nie niszczcie drzew

palmowych, nie palcie domów i pól kukurydzy, nie ścinajcie

drzew owocowych i nie zabijajcie hodowanych zwierząt, chyba

że jesteście zmuszeni je zjeść. (…) Na swojej drodze spotkacie

4

Ibn Hiszam, dz. cyt., 6:12, przypis 3.

5

Dosłownie: „Niech krew kobiet, dzieci i starców nigdy nie zabrudzi waszych rąk”.

background image

Spłacony dług

232

pustelników żyjących w klasztorach i w odosobnieniu służących

Bogu. Zostawcie ich w spokoju; nie zabijajcie ich i nie burz-

cie ich klasztorów”

6

. Ta ogromnie ważna nauka, którą otrzymał

Usama, uwzględniała wszystko, co w różnych okolicznościach

Prorok mówił na temat działań wojennych, szacunku dla przyro-

dy i traktowania zwierząt. W kilku zdaniach Abu Bakr ujął istotę

nauczania Posłańca na ten temat.

Przed laty, gdy dobiegła końca bitwa pod Hunajn, Prorok

przechodził obok grupy ludzi stojących wokół leżącej na zie-

mi kobiety. Dowiedział się, że została zabita przez Chalida

ibn al-Łalida (który, jak widzieliśmy, niedługo przedtem się

nawrócił). Wpadł w ogromny gniew i nakazał powiedzieć Ibn

al-Łalidowi: „Posłaniec Boży zakazuje zabijania dzieci, kobiet

i niewolników”

7

. Potępił go także, gdy ten zabił mężczyzn, któ-

rzy już się poddali po walce. W obu przypadkach przekaz był

ten sam: należy walczyć tylko z żołnierzami wroga, a ocalić

wszystkich, którzy nie biorą bezpośredniego udziału w kon-

flikcie zbrojnym lub nie mogą już wyrządzić żadnej krzywdy.

Prorok wyraźnie oznajmił przed wysłaniem wyprawy do Muta:

„Nie będziecie dopuszczać się zdrady, nie będziecie oszuki-

wać, nie będziecie okaleczać, nie będziecie zabijać dzieci ani

pustelników [ashab as-sałami]”

8

. Wojna nigdy nie była czymś

pożądanym, ale gdy muzułmanie byli do niej zmuszeni, gdyż

zostali zaatakowani lub ich przetrwanie było zagrożone, byli zo-

bowiązani do ograniczenia się do działań niezbędnych do walki

z uzbrojonym i zdecydowanym walczyć wrogiem. Gdy tylko

wróg chciał pokoju lub poddawał się, należało zaprzestać walk,

zgodnie z nakazem Koranu: „A jeśli oni przychylą się ku poko-

jowi, to i ty się ku niemu przychyl. I pokładaj ufność w Allahu!

Zaprawdę, On jest Wszechsłyszący, Wszechwiedzący!”

9

.

Jak widzieliśmy, Prorok zrobił wyjątek, ścinając drzewa pal-

mowe podczas oblężenia Banu an-Nadir. Wyjątek ten, wspo-

mniany w Objawieniu, potwierdził regułę szacunku dla przy-

rody, zwłaszcza w czasie wojny. Stworzenie pełne jest znaków

6

Ibn Dżarir at-Tabari, Tarich ar-Rusul łal-Muluk, al-Matbaah al-Husaniyyah, Kair, 1905,

3:213–14.

7

Ibn Hiszam, dz. cyt., 5:127.

8

Hadis przekazany przez Ibn Hanzala.

9

Koran, 8:61.

background image

233

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

mówiących o dobroci i szczodrości Stwórcy, jest więc święte:

szacunek dla niego jest równie istotny, co dobroczynność (sa-

daqa) lub wznoszenie modlitw (du’a). Nakaz ochrony drzew

palmowych, owocowych i innego rodzaju roślinności w czasie

działań wojennych jest konsekwencją bardziej ogólnej nauki

przekazanej wszystkim muzułmanom przez Proroka. Pewnego

dnia, gdy przechodził obok Sada ibn Abi Łaqqasa, odprawiają-

cego rytualne obmycie, Prorok powiedział: „Och, Sad, cóż za

marnotrawstwo!”. „Czy to marnotrawstwo, nawet gdy odprawia

się ablucję?” – zapytał Sad. Prorok odparł na to: „Tak, nawet

gdy używa się wody z płynącego strumienia”

10

. Woda zajmuje

centralne miejsce w nauczaniu i praktykach rytualnych, gdyż

obrazuje oczyszczenie ciała i serca, fizycznej zewnętrzności

i duchowego wnętrza

11

. Ale Prorok nauczył Sada i innych To-

warzyszy, aby nigdy nie uznawać wody ani żadnego innego ele-

mentu przyrody za prosty środek do duchowego wzrostu. Prze-

ciwnie – szanowanie przyrody i korzystanie z niej z umiarem

było samo w sobie ćwiczeniem duchowym i wznoszeniem się;

celem w procesie poszukiwania Stwórcy.

Nacisk, jaki Prorok kładł na to, aby nie marnować żadnych

zasobów naturalnych, „nawet używając wody z płynącego stru-

mienia”, pokazuje, że szacunek dla przyrody był dla niego za-

sadniczą zasadą regulującą zachowanie niezależnie od sytuacji

i konsekwencji. Nie chodzi tu o ekologię wyrastającą z anty-

cypacji katastrofy (będącej rezultatem działań ludzkich), ale

o swojego rodzaju „ekologię idącą pod prąd”, w której stosu-

nek ludzi do przyrody wyrasta z podbudowy etycznej wiążącej

się ze zrozumieniem najgłębszych nauk duchowych

12

. Stosu-

nek wierzących do przyrody musi opierać się na kontemplacji

i szacunku. W istocie szacunek ten jest tak ogromny, że Prorok

pewnego razu oświadczył: „Jeśli w chwili, gdy nadejdzie Dzień

Sądu, ktoś z was będzie trzymał w ręce młode drzewko, niech

10

Hadis przekazany przez Ahmada i Ibn Madżę.

11

Jeśli o to chodzi, Prorok powiedział: „Gdy wierzący odprawia ablucję i myje swoją

twarz, zostają zmyte wszystkie grzechy, które popełnił oczami; gdy myje ręce, zostają

zmyte wszystkie grzechy, które popełnił rękami; gdy myje stopy, zostają zmyte wszystkie

grzechy, ku którym zmierzał” (hadis przekazany przez Abu Dałuda).

12

Zainteresowania obu rodzajów ekologii ostatecznie się spotkają mimo odmienności

ich źródeł.

background image

Spłacony dług

234

się pospieszy i je posadzi”

13

. Sumienie wierzących musi więc do

samego końca być podtrzymywane przez ten bliski stosunek do

przyrody aż do tego stopnia, że ostatni gest człowieka powinien

wiązać się z odrodzeniem życia i jego cyklami.

Podobnie przez całe życie Proroka wyglądało jego naucza-

nie na temat zwierząt. Jak widzieliśmy, w czasie marszu armii

w stronę Mekki wprost zażądał, aby uważano na szczenięta le-

żące wzdłuż drogi. To, że Prorok kładł nacisk na to, aby dobrze

traktować zwierzęta nawet w tak skrajnej sytuacji jak wojna, jest

po raz kolejny bezpośrednią konsekwencją jego bardzo podsta-

wowego nauczania w tym zakresie. Muhammad szczególnie

kochał koty, ale nieustannie uświadamiał swoim Towarzyszom

potrzebę szacunku dla wszystkich gatunków zwierząt. Opowie-

dział raz Towarzyszom taką historię: „Pewien człowiek szedł

drogą w straszliwym upale. Zobaczył studnię i zszedł do niej,

żeby zaspokoić pragnienie. Gdy wyszedł na powierzchnię, zo-

baczył psa ziejącego z gorąca i powiedział do siebie: »Ten pies

jest tak samo spragniony, jak ja byłem«”. Zszedł więc znów do

studni, napełnił wodą swój but i wspiął się na górę, trzymając

but w zębach. Dał psu pić, a Bóg wynagrodził go za to i wy-

baczył mu grzechy”. Zapytali wtedy Proroka: „Proroku, czy za

dobro wyrządzone zwierzętom otrzymamy nagrodę?”. Prorok

odpowiedział: „Każde dobro, jakie wyrządzicie żyjącym stwo-

rzeniom, będzie nagrodzone”

14

. Innego razu powiedział: „Pew-

na kobieta została ukarana za to, że uwięziła kota i trzymała

go tak, aż umarł. Z powodu kota poszła do piekła. W czasie,

gdy trzymała go w zamknięciu, nie dawała mu nic do jedzenia

ani do picia, nie pozwalała mu też zjeść tego, co upolował”

15

.

Poprzez takie przekazy i własny przykład Posłaniec podkreślał,

że szacunek dla zwierząt stanowi część najistotniejszych nauk

islamu. Wykorzystywał każdą okazję, aby zwrócić uwagę na ten

wymiar.

Jeśli chodzi o zwierzęta składane w ofierze na pokarm, Pro-

rok nie tylko nakazał muzułmanom przestrzegać rytuału i wy-

powiedzieć formułę: „Bismillah Allahu Akbar” ([Zaczynam]

13

Hadis przywołany przez Ahmada.

14

Hadis przekazany przez al-Buchariego i Muslima.

15

Hadis przekazany przez al-Buchariego i Muslima.

background image

235

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

w imię Allaha, Allah jest Największy), co umożliwiało zabicie

zwierzęcia na spożycie. Domagał się także, aby traktować zwie-

rzę tak dobrze, jak było to możliwe, i oszczędzić mu niepotrzeb-

nego cierpienia. Któregoś dnia pewien człowiek spętał zwierzę

i na jego oczach ostrzył nóż. Prorok zareagował na to, mówiąc:

„Czy chcesz zabić to zwierzę dwukrotnie? Dlaczego nie na-

ostrzyłeś noża, zanim je związałeś?”

16

. Prorok domagał się, aby

wszyscy opanowali swój fach najlepiej, jak potrafili; w przypad-

ku kogoś, kto składał w ofierze zwierzęta, niewątpliwie polegało

to na okazywaniu szacunku dla ich życia i godności jako istot

żyjących oraz zabijaniu ich tylko wówczas, gdy było to koniecz-

ne, oszczędzając im przy tym niepotrzebnego cierpienia

17

. For-

muła towarzysząca aktowi poświęcenia zwierzęcia miała być

rozumiana jako ostateczna formuła, która świadczyła o tym, że

za życia dane zwierzę było traktowane zgodnie z nauczaniem

Boga i Jego Posłańca. Sama formuła w żadnym razie nie była

wystarczającym dowodem na przestrzeganie nauk: w myśl re-

guł islamu przekazanych przez Posłańca, poświęcenie w odpo-

wiedni sposób, zgodnie z islamskim rytuałem, zwierzęcia źle

traktowanego za życia, było błędem i zdradą. Prorok ostrzegał:

„Ktokolwiek zabije wróbla lub większe zwierzę, nie szanując

jego prawa do życia, odpowie przed Bogiem w Dniu Sądu”

18

.

Muhammad nauczał więc, że prawa zwierząt do szacunku, do

oszczędzania im cierpienia, do pokarmu, którego potrzebują i do

właściwego traktowania nie podlegają dyskusji. Przestrzeganie

ich było jednym z obowiązków ludzi i powinno być rozumiane

jako jeden z warunków ich duchowego rozwoju.

Choroba

Kilka tygodni po zakończeniu ramadanu w jedenastym roku

hidżry Prorok udał się to Uhudu, gdzie miała miejsce druga bi-

twa między muzułmanami a Kurajszytami, i odprawił pożeg-

nalną modlitwę za ludzi, którzy tam polegli. Wrócił następnie

16

Hadis przekazany przez al-Buchariego.

17

„Gdy coś robisz, rób to po mistrzowsku [tak dobrze, jak to możliwe]” (hadis przekazany

przez al-Buchariego i Muslima).

18

Hadis przekazany przez an-Nasa’iego.

background image

Spłacony dług

236

do meczetu w Medynie, zajął miejsce w minbarze i przemówił

do wierzących

19

. Powiedział najpierw: „Idę przed wami [do in-

nego świata] i będę się za wami wstawiał”. Następnie udzielił

im rad i zakończył swą mowę słowami: „Nie obawiam się tego,

że po mojej śmierci zwrócicie się ku politeizmowi, ale tego,

że będziecie toczyć spory o bogactwa tego świata”

20

. Słowa te

wyraźnie wskazywały na to, że czuł, iż musi przygotować się

do odejścia z tego świata, a jednocześnie wyrażały jego obawy

o przyszłość jego duchowej społeczności. Nie opuści ich wiara,

mówił, ale pochłonie ich świat ze swoimi iluzjami, i oba te ele-

menty, niestety, będą współistniały w ich życiu. Prorok zatem

wyrażał obawę, która brzmiała jak przepowiednia: muzułmanie

wciąż będą się modlić do Boga, Jedynego, ale podzielą ich za-

szczyty, bogactwo, władza lub różnego rodzaju przynależność,

przez co zapomną o łączącym ich braterstwie.

W noc, która nastąpiła po tym dniu, Prorok udał się na cmen-

tarz Al-Baqi w Medynie, aby pozdrowić tych, którzy tam spo-

czywali, i zakończył swoje modlitwy słowami: „Jesteście pierw-

si (poszliście przodem), a my idziemy za wami (dołączymy do

was)”. W drodze powrotnej Prorok poczuł straszliwy ból gło-

wy, który nie opuścił go przez niemal dwa tygodnie i zmusił go

do pozostania w łóżku przez ostatnie dni życia

21

. Początkowo

wciąż przewodził zbiorowym modlitwom, pomimo bólu głowy

i gorączki przynoszącej mu ogromne cierpienie. W ciągu kolej-

nych dni choroba się nasilała i Prorok musiał coraz dłużej od-

poczywać. Przebywał wówczas u swojej żony Majmuny (gdyż

jego żony przyjmowały go kolejno) i uparcie pytał, kogo ma od-

wiedzić jutro i pojutrze. Majmuna zrozumiała, że chce pójść do

Aiszy i porozmawiała o tym z pozostałymi żonami. Zdecydowa-

ły, że Prorok natychmiast przeniesie się do domu Aiszy. Osłabł

tak bardzo, że al-Abbas i Ali musieli mu pomóc tam dojść.

Prorok przebywał u Aiszy już kilka dni, gdy gorączka się na-

siliła, nagle odczuł jeszcze silniejszy ból głowy i zemdlał. Gdy

odzyskał świadomość, poprosił, aby wylano mu na twarz sie-

19

Znajdujący się na podwyższeniu fotel, z którego imam przemawia do wiernych

w meczecie.

20

Hadis przekazany przez al-Buchariego.

21

Wszystkie omawiane tu zdarzenia są przywoływane przez wszystkich tradycjonalistów,

choć czasem pojawiają się różnice dotyczące chronologii lub tego, kiedy faktycznie miały

one miejsce: mowa w meczecie, przejście do domu Aiszy, modlitwy w meczecie itd.

background image

237

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

dem bukłaków wody. Po kilku godzinach poczuł się trochę le-

piej i postanowił pójść do meczetu, z głową owiniętą bandażem.

Zasiadł w minbarze i zwracając się do zgromadzonych Towa-

rzyszy, zaczął mówić o grobach, nalegając, by nigdy nie zrobili

z jego grobu miejsca czci: „Nie popełniajcie na moim grobie

bałwochwalstwa”

22

. Był Posłańcem, ale pozostał człowiekiem:

wiedział, jak ogromną miłością darzyli go Towarzysze i ostrze-

gał ich przed popełnieniem tych samych błędów, jakie popełnili

ci, którzy przyszli przed nimi i którzy tak bardzo wyidealizo-

wali swoich proroków i przewodników, że zaczęli oddawać im

cześć

23

. Tylko Bóg zasługuje na to, by oddawać mu cześć.

Aby dopełnić tego aktu przypomnienia o swojej człowieczej

naturze, Prorok powstał i zapytał, czy był coś winien któremuś

z Towarzyszy. Czy miał jakieś niespłacone długi? Czy kogoś

obraził lub zranił? Jeśli tak, niech ta osoba przemówi, aby można

było zakończyć sprawę. Podniósł się pewien mężczyzna i przy-

pomniał Prorokowi, że ten jest mu dłużny trzy dirhamy. Pro-

rok nakazał, aby niezwłocznie oddać mu pieniądze. Posłaniec,

zgodnie z tym, co nakazane było w Objawieniu, nie pomodlił

się na grobie wierzącego, dopóki wszystkie jego ziemskie długi

nie zostały spłacone. Wiedział, że nawet w przypadku kogoś,

kto oddał Bogu swoje życie, dług pozostawał ciężarem, którego

Bóg nie darował. Musiał odejść bez żadnego długu, nie będąc

nikomu nic winien, nie biorąc ze sobą żadnej niewybaczonej

obrazy, żadnej niezagojonej rany, żadnego niezwróconego de-

pozytu, żadnej nieusłyszanej wiadomości.

Prorok ponownie zasiadł w minbarze i wyznał: „Bóg Najszla-

chetniejszy dał jednemu ze Swych służących możliwość wyboru

między bogactwem tego świata a tym, który znajduje się tuż przy

Nim, i wybrał on to, które jest przy Bogu”

24

. Słysząc te słowa,

Abu Bark zalał się łzami, gdyż z głębi swej miłości do Proroka

22

Hadis przekazany przez Malika.

23

Zakaz oddawania czci istotom ludzkim wyjaśnia, dlaczego według klasycznej tradycji

islamskiej nie można sporządzać wizerunków proroków. Obrazy, podobnie jak i rzeźby,

ze swej istoty mogą skupić ludzką uwagę na przedmiocie lub bycie, który może zostać

wyidealizowany lub stać się przedmiotem czci ze względu na przedstawienie i poprzez

nie. Należy podążać za nauczaniem proroków, a nie za nimi jako osobami; są oni

ścieżkami, które prowadzą ludzi i zbliżają ich do Boga. Wierzący dąży ku obecności

i miłości Boga, ale Będący i Jego Obecność wykraczają wszystko, co ludzie mogą

przedstawić lub sobie wyobrazić. Wiara jest zatem skłonnością serca, a nie wyobraźni

i wyobrażeń, które ze sobą niesie.

24

Ibn Hiszam, dz. cyt., 6:64.

background image

Spłacony dług

238

jako pierwszy zrozumiał, że Muhammad mówi o sobie i swoim

nadchodzącym odejściu. Posłaniec uspokoił go i, wciąż zwraca-

jąc się do zgromadzonych, bezpośrednio i osobiście przemówił

do serca Abu Bakra, w ten sposób publicznie spłacając prywatny

dług miłości, głęboki i silny: „Towarzyszem, który najbardziej

szczodrze dzielił się ze mną swoim towarzystwem i bogactwem

był Abu Bakr. Gdybym miał mieć bliskiego przyjaciela oprócz

Boga, byłby nim Abu Bakr; jednak braterstwo i sympatia w is-

lamie są bardziej pożądane”

25

. Ich rozmowa odbyła się w obec-

ności innych, ale w istocie była wyjątkowa, osobista, prywatna.

Łzy Abu Bakra były wyrazem jego miłość i spłaty długu – ko-

chał i w tym szczególnym momencie zrozumiał.

Odejście

Prorok wrócił do domu Aiszy i znów się położył. Wyznał Towa-

rzyszom, którzy odwiedzili go później, że chciałby, aby spisa-

no jego ostatnie wskazówki. Umar nie był temu przychylny ze

względu na stan zdrowia Proroka, podczas gdy inni poparli ten

pomysł. Zaczęli się sprzeczać w obecności Proroka, a ten popro-

sił ich, by odeszli na bok, gdyż nie mógł znieść ich kłótni. W każ-

dym bądź razie plan ten nie został zrealizowany, choć Posłaniec

dał jeszcze kilka ustnych wskazówek dotyczących wiary, prakty-

ki i utrzymania Kaby. Chciał następnie pójść do meczetu, ale ból

był tak silny, że zemdlał, próbując się podnieść. Gdy odzyskał

przytomność, zapytał, czy wierni już odmówili modlitwę, i Aisza

powiedziała mu, że wciąż na niego czekali. Znów spróbował się

podnieść, i znów zemdlał. Gdy po raz kolejny odzyskał przy-

tomność zadał to samo pytanie i dowiedział się, że muzułmanie

wciąż na niego czekali. Przykazał Aiszy, aby dopilnowała, żeby

odmówili modlitwę i żeby poprowadził ją Abu Bakr.

W kolejnych dniach powtarzał jej to samo, a Aisza za każdym

razem prosiła, aby zwolnić jej ojca z obowiązku prowadzenia

modlitwy. Twierdziła, że jest zbyt wrażliwy i płacze, recytując

Koran. Ile razy Aisza protestowała, tyle razy spotykała się z tą

samą stanowczą i zdecydowaną odpowiedzią: Abu Bakr musi

25

Tamże (hadis przekazany także przez al-Buchariego).

background image

239

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

przewodzić zbiorowej modlitwie. Wrażliwość i łzy Abu Bakra

skrywały sekret i Prorok zdecydowanie trzymał się swojego wy-

boru. Dwa dni później choroba nieco ustąpiła i Prorok zdołał

udać się do meczetu, gdzie muzułmanie prowadzeni przez Abu

Bakra odmawiali akurat zuhr (południową modlitwę). Abu Bakr

chciał wycofać się i ustąpić miejsca Prorokowi, ale ten go po-

wstrzymał i tylko usiadł po jego lewej stronie. Prorok poprowa-

dził dalszą część modlitwy, a Abu Bakr powtarzał głośno zwroty

towarzyszące kolejnym częściom.

Była to ostatnia wizyta Proroka w meczecie. W ciągu kolej-

nych dni rozdał cały swój dobytek, do ostatniego dirhama i kol-

czugi, i ciągle udzielał porad; wciąż przypominał o konieczno-

ści dobrego traktowania niewolników, biednych i ludzi niskiego

pochodzenia. Następnego poranka, a był to poniedziałek, pod-

czas porannej modlitwy Prorok podniósł zasłonę w mieszkaniu

Aiszy, dzięki czemu mógł zobaczyć muzułmanów w meczecie.

Widziano, jak się uśmiechnął. Muzułmanie byli zdziwieni tym

gestem i pomyśleli, że może Prorok ma zamiar do nich dołączyć,

ale zasłona opadła i Prorok nie pojawił się już więcej. W ciągu

następnych godzin przyszła go odwiedzić jego córka Fatima i ze

współczuciem powiedziała coś o tym, jak bardzo Prorok cierpi.

On odpowiedział jej na to: „Gdy minie ten dzień, twój ojciec nie

będzie już dłużej cierpiał”

26

. Wyszeptał jej także do ucha, jak już

widzieliśmy, że niedługo i ona do niego dołączy, więc uśmiech-

nęła się przez łzy. Ból nasilał się coraz bardziej i wkrótce Prorok

nie był już w stanie wypowiedzieć ani słowa.

Przyszła Aisza, usiadła u jego boku, przytuliła go do siebie

i położyła jego głowę na swoim łonie, głaszcząc go, aby uko-

ić ból. Abd ar-Rahman, syn Abu Bakra i brat Aiszy, wszedł do

pokoju, trzymając w ręce misłak, niewielką pałeczkę, której mu-

zułmanie używali do czyszczenia zębów. Prorok popatrzył na nią

w taki sposób, że Aisza zrozumiała, że prosi o nią. Zmiękczyła ją

w swoich ustach i podała Prorokowi, który, choć tak osłabiony,

zaczął niezwykle energicznie czyścić zęby. Posłaniec Boży aż do

ostatnich chwil zwracał więc uwagę na higienę, gdyż wiedział,

jak ważne jest, aby zachowywać swoje ciało w dobrej formie

i zdrowiu. Przez całe życie istot świadomych i nieświadomych

26

Hadis przekazany przez al-Buchariego.

background image

Spłacony dług

240

ich ciała, którymi zostały one obdarowane przez Boga, mają przy-

należne im prawa. Należy zaspokajać ich potrzebę czułości, de-

likatności lub seksualnego pragnienia, podobnie jak trzeba utrzy-

mywać je w dobrej formie, dbać o nie i chronić je uważnie przed

wszystkim, co może zaburzyć ich równowagę lub spowodować

chorobę. Higiena i zaspokajanie potrzeb ciała to dwa wymiary

i warunki wzrostu duchowego, tak więc w ostatnich momentach

swojego życia Prorok doświadczał czułości i energicznie szoro-

wał zęby. Mimo że żadna istota ludzka na ziemi nie miała już ni-

gdy zobaczyć skutków tej uważności wobec ciała, Bóg znał inten-

cję kryjącą się za tym gestem. Prorok oświadczył kiedyś, że jedno

z pytań, jakie wierzący usłyszą w Dniu Sądu, będzie dotyczyło

tego, jak korzystali ze swojego ciała

27

. Inaczej niż ma to miejsce

w odniesieniu do iluzji gromadzonych dóbr materialnych, ciało

jest zasadniczo depozytem tymczasowo ofiarowanym każdej isto-

cie i także w tym przypadku przed odejściem trzeba spłacić dług.

Prorok zamknął oczy. Aisza przytulała go i usłyszała, jak

szepcze: „W Raju, w najdoskonalszej jedności...”. Następnie

wypowiedział końcowe słowa wersetu: „z tymi, których Allah

obdarzył dobrodziejstwami – z proroków, pełnych cnót, męczen-

ników oraz prawych. A jakżeż to zaszczytne towarzystwo”

28

.

Znów trzykrotnie powtórzył: „W najdoskonalszej jedności!”

29

.

Jego ramię gwałtownie opadło, a głowa stała się cięższa, i Aisza

zrozumiała, że Prorok wydał swe ostatnie tchnienie. Odszedł,

by połączyć się ze swoim Panem, Nauczycielem, Przyjacielem,

który wezwał go z powrotem do siebie, aby wreszcie znalazł

ostateczny pokój, poza światem, na który został zesłany, aby

przynieść ostatnie posłanie od Najłaskawszego. Od tego dnia

duchowa społeczność wiernych, na całym świecie i przez wieki,

nigdy nie przestała pozdrawiać ostatniego Proroka i powtarzać

całym sercem i z miłością: „Zaiste, Allah ogarnia Swym miło-

sierdziem proroka, a także dla niego proszą (o błogosławień-

stwo) Jego aniołowie. O wy, którzyście uwierzyli! Przesyłajcie

jemu salat i pozdrawiajcie go należycie”

30

.

27

Hadis przekazany przez at-Tirmiziego.

28

Koran, 4:69.

29

Ibn Hiszam, dz. cyt., 6:73, przypis 1.

30

Koran, 33:56.

background image

241

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

Pustka

Wiadomość o śmierci Proroka rozeszła się po Medynie, niosąc

ogromny smutek. Na twarzach pojawił się niepokój; łzy, szlochy

i czasem krzyki świadczyły o tym, jak silny ból odczuwali mu-

zułmanie. Prorok zalecał, aby dawać wyraz swojemu smutko-

wi, ale w umiarze, bez histerii, z powściągliwością i godnością.

Ciężka cisza, przerywana westchnieniami i szlochami, zapano-

wała wokół domu Proroka. Ciszę tę nagle przerwał Umar ibn

al-Chattab, wykrzykując głośno, jak widzieliśmy, że Prorok nie

umarł, że jak Mojżesz powróci po czterdziestu dniach. Groził

nawet, że zabije każdego, kto ośmieli się oświadczyć, że Prorok

nie żyje. Jego miłość była tak ogromna, a uczucie pustki tak

przemożne, że Umar nie potrafił sobie wyobrazić przyszłości

bez człowieka, który prowadził ich i im towarzyszył, a którego

miłość i troskę podkreślał sam Koran: „Zaprawdę, przybył do

was posłaniec spośród was samych. Ciąży mu to, co was dręczy.

Zatroskany jest o was, wobec wiernych jest pełen miłosierdzia

i jest litości”

31

. Emocje zawładnęły jego istnieniem.

Wówczas do domu Proroka przybył Abu Bakr. Usiadł przy

jego łóżku i podniósł koc, którym było okryte jego ciało i twarz.

Łzy popłynęły mu po twarzy, gdy uświadomił sobie, że Pro-

rok ich opuścił. Wyszedł i spróbował uspokoić Umara, który,

wciąż będąc w stanie szoku, nie pozwalał się uciszyć. Abu

Bakr stanął wówczas z boku i zwrócił się do tłumu. Właśnie

wtedy wypowiedział owe pełne mądrości słowa, które przywo-

łaliśmy we Wstępie, wyrażające istotę islamu: „Niech ci, któ-

rzy uwielbiali Muhammada wiedzą, że Muhammad jest teraz

martwy! A ci, którzy uwielbiali Boga, niech wiedzą, że Bóg

jest żywy i nie umiera”

32

. Następnie wypowiedział następujący

werset: „Zaprawdę, Muammad jest jedynie Posłańcem, przed

którym przeminęło wielu Posłańców. Czyż – jeśliby umarł lub

zginął – odwrócicie się na piętach? A kto odwróci się na pię-

tach, to w niczym nie zaszkodzi Allahowi. A Allah wynagrodzi

wdzięcznych”

33

. Gdy Umar usłyszał ten werset, osunął się na

31

Koran, 9:128.

32

Ibn Hiszam, dz. cyt., 6:75–76.

33

Koran, 3:144.

background image

Spłacony dług

242

ziemię. Wyznał później, że poczuł się tak, jakby usłyszał go po

raz pierwszy, choć w istocie został on objawiony dużo wcześ-

niej. Uświadomił sobie, podobnie jak pozostali muzułmanie, że

Prorok odszedł na dobre, że zostawił ich, a pustkę, która nagle

zapanowała, trzeba będzie od tego czasu wypełnić wiarą w Je-

dynego, Który „żyje i nie umiera”; muszą prosić Go o to, by

pomógł im znaleźć w sobie siłę, cierpliwość i wytrwałość po-

trzebne do tego, by żyć dalej bez Posłańca, ale zawsze zgodnie

z jego przykładem.

Umar, pomimo swego silnego charakteru i imponującej oso-

bowości, na chwilę stracił panowanie nad sobą, a emocje, które

go ogarnęły, były tak silne, że wydobyły z niego niespodziewa-

ną kruchość, powodując, że zareagował jak dziecko, buntują-

ce się przeciwko postanowieniom Boga, rzeczywistości, życia.

W przeciwieństwie do niego Abu Bakr, który zwykle był tak

wrażliwy, że zalewał się łzami czytając Koran, przyjął wiado-

mość o śmierci Proroka z głębokim smutkiem, ale też z nie-

zwykłym spokojem i niespodziewaną siłą wewnętrzną. W tym

momencie role tych dwóch mężczyzn odwróciły się, pokazując

w ten sposób, że poprzez swoje odejście Prorok przekazał nam

ostatnią naukę: w jasnej głębi duchowości wrażliwość może

wytworzyć siłę istnienia, którą nic nie jest w stanie zachwiać.

Z drugiej strony, nawet najsilniejsza osobowość może stać

się podatna na zranienie i krucha, jeśli zapomni się na chwi-

lę. Ścieżka ku mądrości i sile w Bogu w nieunikniony sposób

prowadzi przez świadomość i uznanie własnych słabości. Nigdy

nas one nie opuszczają, a Najbliższy zaleca, abyśmy je zaak-

ceptowali – z pewnością siebie, jak uczynił to Abu Bakr, oraz

z intensywnością, jak Umar, ale zawsze z pokorą.

background image

243

W historii, na wieczność

Objawienie przekazało Towarzyszom, tak jak mówi muzułma-

nom dziś i będzie mówić na wieki, przez całą historię i w rozma-

itych społeczeństwach i kulturach: „Zaprawdę, wy macie w po-

słańcu dobry wzorzec (do naśladowania) – dla tego, kto pragnie

Allaha i Dnia Ostatecznego, i wspomina Allaha często”

1

. Po-

słaniec jest mistrzem, którego nauczanie się studiuje, przewod-

nikiem, za którym podąża się w Drodze, wzorem, który chce

się przypominać i przede wszystkim wybrańcem, którego wypo-

wiedzi, milczenie i działania mają zachęcać do rozważań.

Wzór, przewodnik

W ciągu dwudziestu trzech lat swojej misji Muhammad poszu-

kiwał drogi ku duchowej wolności i wyzwoleniu. Otrzymywał

Objawienie, krok po kroku, w toku codziennych zdarzeń, jakby

Najwyższy prowadził z nim rozmowę w historii, dla wieczności.

Prorok słuchał go, mówił do niego i kontemplował Jego znaki

dniami i nocami, w ciepłym towarzystwie swoich Towarzyszy

lub w odosobnieniu arabskiej pustyni. Modlił się, podczas gdy

świat ludzi pogrążony był we śnie, przywoływał Boga, podczas

gdy jego bracia i siostry wpadali w rozpacz, i pozostał cierpliwy

i nieugięty w obliczu przeciwności i obrazy, podczas gdy tak

wielu ludzi odchodziło. Jego głęboka duchowość wyzwoliła go

z więzienia samego siebie, a on wciąż widział i przywoływał

znaki Najbliższego, czy to w przelatującym ptaku, rosnącym

1

Koran, 33:21.

background image

W historii, na wieczność

244

drzewie, zapadającej ciemności, czy w świecącej jasno gwieź-

dzie.

Muhammad potrafił wyrażać miłość i rozsiewać ją dokoła

siebie. Jego żony były uszczęśliwione jego obecnością, czu-

łością i okazywanymi im uczuciami, a Towarzysze kochali go

miłością mocną, głęboką i wyjątkowo hojną. Dawał i ofiarował

swoją obecność, uśmiech, istnienie. Jeśli zdarzyło się, że nie-

wolnik chciał z nim porozmawiać lub zabrać go na drugi koniec

miasta, on szedł, słuchał i obdarzał miłością. Należąc do Boga,

nie był niczyją własnością; po prostu wszystkim ofiarował swo-

ją miłość. Gdy podawał komuś rękę, nigdy pierwszy jej nie za-

bierał; wiedział też, jaka jasność i pokój może wezbrać w sercu

kogoś, komu ofiaruje się ciepłe, czułe słowo i pociechę. Wolny

od własnego ego, nie zaniedbywał innych. Jego obecność była

schronieniem. Był Posłańcem.

Kochał i wybaczał. Każdego dnia błagał Boga o wybacze-

nie mu niedociągnięć i niedopatrzeń, a gdy kobiety i mężczyź-

ni przychodzili do niego, przytłoczeni ciężarem błędu, choćby

najpoważniejszego, przyjmował ich i wskazywał im drogę do

wybaczenia, pociechy i dialogu z Bogiem oraz opieki Najła-

godniejszego. Ukrywał błędy jednych ludzi przed drugimi,

wszystkich ucząc jednocześnie potrzeby osobistej dyscypliny

i surowości. Gdy lenistwo popychało ludzi do próśb o skróce-

nie praktyk religijnych, zawsze na to przystawał. Jednocześnie

zachęcał proszących do zrobienia użytku ze swojej inteligencji

i zdolności, aby mogli zrozumieć, poprawić się i uwolnić się

z własnych sprzeczności, cały czas akceptując ich kruchość. Na-

uczył ich odpowiedzialności bez poczucia winy i stosowania się

do zasad etyki jako warunku wolności.

Sprawiedliwość jest warunkiem pokoju, i Prorok wciąż pod-

kreślał, że nie można doświadczyć równości, jeśli nie potrafi

się szanować godności jednostek. Dawał wolność niewolnikom

i wciąż radził, aby muzułmanie zobowiązywali się, że będą robić

to samo: wspólnota wierzących musiała być wspólnotą istot wol-

nych. Objawienie pokazało mu, jak postępować, i – jak często

widzieliśmy – nigdy nie przestawał zwracać szczególnej uwagi

na niewolników, ubogich i ludzi niskiego pochodzenia w społe-

czeństwie. Zachęcał ich, by bronili swojej godności, domagali

background image

245

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

się swych praw i pozbyli się jakiegokolwiek poczucia niższości;

jego przekaz był wołaniem o religijne, społeczne i polityczne

wyzwolenie. Gdy jego misja dobiegała końca, na równinie le-

żącej u stóp Góry Miłosierdzia (Dżabal ar-Rahma) zgromadzili

się mężczyźni i kobiety wszystkich ras, kultur, kolorów skóry,

bogaci i biedni, i przysłuchiwali się przesłaniu mówiącemu

o tym, że najlepszymi ludźmi są ci, którzy stają się nimi poprzez

swoje serce, a to nie zależy ani od klasy, ani od koloru skóry, ani

od kultury. „Najlepszy wśród was jest ten, kto jest najlepszy wo-

bec innych”, jak powiedział pewnego razu

2

. W imię braterstwa

między ludźmi – zwracając się nie tylko do muzułmanów, ale

do wszystkich ludzi (an-nas), jak uczynił to w czasie pożegnal-

nego kazania – uczył każde sumienie, jak przekraczać pozory,

które mogą utrudnić wznoszenie się ku Sprawiedliwemu (al-

-Adil). W obecności Boga nic nie może stanowić uzasadnienia

dla dyskryminacji, niesprawiedliwości społecznej lub rasizmu.

W społeczności muzułmańskiej czarnoskóry wzywał wiernych

na modlitwę, a syn niewolnika dowodził armią. Wiara uwolniła

wiernych od osądów opartych na mylnych pozorach (związa-

nych z pochodzeniem lub statusem społecznym), które budziły

w ludziach nierozumne namiętności i dehumanizowały ich.

Wysłuchiwał żyjących w jego społeczeństwie kobiet, które

często spotykały się z odmawianiem im praw, wykluczeniem

i złym traktowaniem. Objawienie mówi o owym wysłuchiwa-

niu i dostępności: „Zaprawdę, Allah usłyszał mowę tej oso-

by, która toczyła z tobą dysputy na temat swego męża i która

wzniosła swą skargę do Allaha, a Allah usłyszał prowadzoną

przez was dyskusję. Zaprawdę, Allah jest Wszechsłyszący i jest

Wszechwidzący”

3

. Podobnie słuchał kobiety, która chciała roz-

wieść się ze swoim mężem, gdyż już nie darzyła go uczuciem;

wysłuchał jej, przyjrzał się sprawie i udzielił im rozwodu

4

. Przy-

2

Hadis przekazany przez al-Bayhaqi.

3

Koran, 58:1.

4

Wiele kobiet przychodziło do niego prosić o rozwód (chul), na przykład Jamila bint

Ubajj ibn Salul, Habiba bint Sahl al-Ansarijja, Barira i żona Thabita ibn Qajsa. Co do

tego ostatniego przypadku, Ibn Abbas opowiada, że żona Thabita przyszła do Proroka

i powiedziała mu, że jeśli chodzi o religię, nie ma nic, co mogłaby mężowi zarzucić, ale

że nie chce być winna niewierności odnośnie do islamu (przez nierespektowanie jego

praw jako męża lub zdradzanie go w myśli lub czynie). Prorok zapytał, czy była skłonna

zwrócić ogród, który otrzymała od niego jako wiano. Zgodziła się na to, a następnie

Prorok poprosił Thabita o uznanie rozwodu (hadis przekazany przez al-Buchariego).

background image

W historii, na wieczność

246

jął także inną kobietę, która narzekała, że jej ojciec wydał ją za

mąż, nie pytając jej o zdanie. Był gotowy udzielić jej rozwodu,

ale przyznała, że w istocie jest zadowolona z wyboru, jakiego

dokonał jej ojciec; chciała jedynie, aby „ojcowie” dowiedzieli

się, że „to nie ich decyzja” i że nie powinni postępować w taki

sposób, bez uzyskania zgody swoich córek

5

. Posłaniec prze-

kazał kobietom podwójne wymaganie: podejmowania praktyk

duchowych oraz obrony swojej kobiecości, która nie może być

uwięziona w lustrze spojrzeń mężczyzn lub wyobcowana w nie-

zdrowym związku opartym na władzy lub uwiedzeniu. Obec-

ność kobiet w społeczeństwie, w przestrzeni publicznej oraz

w działalności społecznej, politycznej, ekonomicznej lub nawet

wojennej była obiektywnym faktem, któremu Prorok nie tylko

nigdy nie zaprzeczał i którego nie odrzucał, ale wręcz je do tego

zachęcał. W świetle duchowego nauczania prowadził je ku upo-

minaniu się o swoje, obecności, wyrażaniu siebie i domaganiu

się rzeczywistej wolności serca i sumienia. Musiały jednak same

to wybrać i zrozumieć, pokładając zaufanie w Najłaskawszym.

Posłaniec kochał dzieci, z ich niewinnością, łagodnością

i zdolnością do bycia obecnymi w danym momencie. Będąc

blisko Boga, blisko własnego serca, zwracał uwagę na dzieci,

które w pierwszym rzędzie rozumiały język serca. Całował je,

nosił na barana i bawił się z nimi, doświadczając ich niewin-

ności, która w istocie jest wyrazem nieustannej modlitwy do

Boga. Dzieci, podobnie jak aniołowie, w pełni należą do Boga.

Są one znakiem, a podejście Proroka było tego ciągłym przypo-

mnieniem. Tak więc, jeśli jego rytualną modlitwę przerwał płacz

niemowlęcia – które w ten sposób modliło się do Boga, wzywa-

jąc swoją matkę – Posłaniec skracał swoją modlitwę dorosłego,

jakby w odpowiedzi na modlitwę dziecka

6

. Co więcej, Posłaniec

od dzieci właśnie czerpał poczucie radości i niewinności; uczył

się od nich, jak przyglądać się ludziom i światu dookoła ze za-

dziwieniem. Obserwując, jak dzieci doświadczały piękna, roz-

winął w większym stopniu własne poczucie estetyki. Spotykając

5

Mówi o tym hadis przekazany przez Ahmada. Inny hadis, przytoczony przez al-

Buchariego, al-Nasa’iego i Ibn Madżę, mówi o tym, że Prorok miał po prostu anulować

kontrakt ślubny zawarty bez zgody kobiety.

6

„Czasem – powiedział Prorok – przygotowuję się do modlitwy z zamiarem, że będzie

trwała długo, ale gdy (podczas modlitwy) słyszę płacz dziecka, skracam ją, bo boję się, że

martwi to jego matkę” (hadis przywołany przez Abu Dałuda).

background image

247

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

się z czymś pięknym, ronił łzy, był poruszony, czasem szlochał

i często przepełniała go błogość wywołana przez poetycką mu-

zykalność frazy lub duchowe wezwanie wersetu przekazanego

przez Najhojniejszego, Nieskończenie Pięknego.

Wolność i miłość

Prorok przyszedł do ludzi z przesłaniem wiary, etyki i nadziei,

poprzez które Jedyny przypomina wszystkim ludziom o swo-

jej obecności, swoich żądaniach i ostatecznym Dniu Powrotu

i Spotkania. Choć Muhammad przybył z tym przesłaniem,

przez całe życie wysłuchiwał kobiet, dzieci, mężczyzn, niewol-

ników, bogatych i biednych oraz wyrzutków. Słuchał ich, witał

z radością, pocieszał. Wybrany spośród mieszkańców tej zie-

mi, nie ukrywał ani swojej kruchości, ani swych wątpliwości;

w istocie Bóg bardzo wcześnie doprowadził do tego, że zaczął

on w siebie wątpić, tak aby nigdy więcej nie wątpił w to, że

potrzebuje Boga. Bóg postawił go także wobec rzeczywistości

jego własnych słabości, aby poszukiwał doskonałej Łaski i był

tolerancyjny wobec ludzi, z którymi się spotykał. Był wzorem

nie tylko ze względu na swoje zalety, ale też swoje wątpliwości,

rany i czasem, jak widzieliśmy, błędne osądy, na które zwracało

mu uwagę Objawienie lub jego Towarzysze.

Niemniej jednak absolutnie wszystko w jego życiu było na-

rzędziem odnowy i przekształcenia, począwszy od najdrobniej-

szego szczegółu aż po największe wydarzenia. Wyznawcy isla-

mu, wierni innych religii i wszyscy ludzie, poznający jego życie,

niezależnie od swoich przekonań religijnych, mogą czerpać

z tego naukę, sięgając w ten sposób do istoty przesłania i świat-

ła wiary. Prorok modlił się, medytował, przekształcał siebie

i przekształcał świat. Prowadzony przez swojego Nauczyciela,

stawiał opór temu, co w nim samym było najgorsze i ofiarował

to, co było w nim najlepsze, gdyż takie było znaczenie dżihadu,

takie było znaczenie nakazu wzywającego wierzących do tego,

by „nakazywać to, co słuszne, a zakazywać tego, co naganne”

7

.

Jego życie było ucieleśnieniem tej nauki.

7

Al-amr bil-maruf ła an-nahj an al-munkar (patrz np.: Koran, 22:41).

background image

W historii, na wieczność

248

Na każdym etapie życie Muhammada poświęcone było od-

dawaniu czci Bogu. Serce zawsze będzie obcować z taką isto-

tą, gdy zmierza ona ku wolności: nie tylko wolności myślenia

i działania, o którą Muhammad walczył z godnością, ale także

wolności bycia osobą, która wyzwoliła się z przywiązania do

powierzchownych emocji, niszczących namiętności lub zależ-

ności prowadzącej do wyobcowania. Wszyscy go kochali, cenili

i szanowali, gdyż jego wymagająca duchowość umożliwiła mu

wyjście poza własne ego, oddanie siebie i w efekcie obdarzanie

miłością bez zniewolenia. Boska miłość była wolna od ludzkich

zależności. Poddał się i był wolny; poddał się w pokoju tego,

co boskie, i uwolnił się od iluzji tego, co ludzkie. „Trzymaj się

z dala [nie zazdrość] od tego, co ludzie kochają, a będą cię lu-

dzie kochać”

8

. Bóg natchnął go do podążania ścieżką ku Mi-

łości, która jest kontynuacją tej miłości: „Mój sługa zbliża się

wciąż do Mnie dzięki oddaniu, które sam wybiera, aż go ko-

cham; a gdy go kocham, staję się uchem, dzięki któremu sły-

szy, wzrokiem, dzięki któremu widzi, ręką, dzięki której trzyma

i stopą, dzięki którą chodzi”

9

. Miłość Boga ofiaruje dar bliskości

z tym, co święte, i przekroczenia samego siebie. Miłość Boga

jest Miłością bez poddaństwa, Miłością, która wyzwala i wzno-

si. W doświadczeniu tej bliskości człowiek spostrzega obecność

tego, który Jest, obecność boskości.

Muhammad podążał ścieżką, na którą składało się wiele eta-

pów: wezwanie wiary, wygnanie, powrót i wreszcie ostatecz-

ne odejście do pierwszego miejsca odpoczynku, do ostatniego

schronienia. Przez całą drogę, od samego początku, Bóg towa-

rzyszył Posłańcowi ze swoją miłością i sprawił, że inni ludzie

również z miłością mu towarzyszyli. Prorok niósł uniwersalny

przekaz zarówno w doświadczeniu miłości obecnym w całym

jego życiu, jak i w kierowanych do innych przypomnieniach

o konieczności przestrzegania uniwersalnej etyki, która wykra-

cza poza podziały, powiązania i sztywne tożsamości. Była to

prawdziwa wolność – wolność kogoś, kto kocha z poczuciem

sprawiedliwości i nie pozwala sobie na to, by schwytały go

w pułapkę namiętności wypływające z jego rasy, narodowo-

8

Hadis przekazany przez Ibn Madżę.

9

Hadis przekazany przez al-Buchariego.

background image

249

Śladami Proroka. Lekcje z życia Muhammada

ści lub tożsamości. Miłość rozświetlająca jego poczucie etyki

sprawiała, że był dobry; poczucie etyki kierujące jego miłością

powodowało, że stawał się wolny. Dogłębnie dobry wśród ludzi

i niezwykle wolny od nich – te dwie cechy wszyscy Towarzysze

dostrzegali w ostatnim Proroku.

Był umiłowany przez Boga i stanowił przykład dla ludzi.

Modlił się, kontemplował. Kochał i dawał. Służył i przemieniał.

Prorok był światłem, które prowadzi ku Światłu, i ucząc się tego

z jego życia, wierzący powracali do Źródła Życia i odnajdowali

Jego światło, Jego ciepło i Jego miłość. Posłaniec mógł opuścić

świat ludzi, ale nauczył nas nigdy nie zapominać o Nim, Osta-

tecznym Schronieniu, Świadku, Najbliższym. Dawanie świa-

dectwa temu, że nie ma bóstwa prócz Allaha, jest ostatecznie

kroczeniem ku głębokiej i autentycznej wolności; uznawanie

Muhammada za Posłańca jest w istocie uczeniem się, jak ko-

chać go pod jego nieobecność i jak kochać Jego w Jego obec-

ności. Kochać i uczyć się kochać: Boga, Proroka, stworzenie,

ludzkość.

background image
background image

251

Aaron, 64, 217

al-Abbas

i Abu Rafi, 137

bitwa pod Badr, 123

bitwa pod Uhud, 142

bitwa w Dolinie Hunajn, 210

i choroba Muhammada, 236

nawrócenie, 194, 198

ostrzeżenie Muhammada, 158

poparcie Muhammada, 90

i układ z al-Hudajbijji, 203-204

Abd al-Kaba, 185

Abd al-Muttalib, 11, 16, 21

Abd ar-Rahman, 132, 185, 239

Abd ar- Rahman ibn Auf, 207, 222

Abdullah (starszy brat Abu Dżandala),180-181

Abdullah (syn Abu Bakra), 96

Abdullah ibn Amr ibn al-As, 130

Abdullah ibn Dżahsz, 113

Abdullah ibn Dżubajr, 145

Abdullah ibn Dżudan, 23

Abdullah ibn Masud, 23, 167, 226

Abdullah ibn Rabi’a, 69-70

Abdullah ibn Rałaha, 199

Abdullah ibn Sallam, 168

Abdullah ibn Ubajj,

i Banu Nadir, 151

bitwa pod Uhud, 143, 147

i nawrócenie, 194, p.4

i obłuda, 108

Abdullah ibn Umar, 13, 167

Abdullah ibn Urajqit, 97

Abdullah ibn Zajd, 109

Abdullah (ojciec Muhammada), 10

Abdullah (syn Muhammada), 27, 39, 197

Abisynia

delegacja do Medyny, 139

i emigracja muzułmanów, 68-69

listy od Muhammada, 187

i nawrócenie al-Addasa, 82-83

i nawrócenie Negusa, 70-73

poparcie muzułmanów, 90

powrót wygnanych muzułmanów, 191

ablucje, 49, 76, 205, 232

Abraham

i Dom Boga, 9

i Kaba, 28-29, 116

i monoteizm, 1, 9, 226

i pochodzenie Muhammada, 1-4

i próby wiary, 4-7, 40

przekazy koraniczne a biblijne, 5, p. 8

na wygnaniu, 101-102

Abu al-As, 169-171

Abu al-Hakam, XXX, zob. też Abu Dżahl, 54, 77

Abu al-Qasim, 27

Abu Amir, 108, 224

Abu Ajjub, 111

Abu Bakr

i autorytet religijny, 231

i Banu an-Nadir, 154

bitwa pod Badr, 121-122

bitwa w Dolinie Hunajn, 210

i choroba Muhammada, 238-239

córka, 88

i emigracja, 92-93

i etyka wojenna, 231-232

o jeńcach wojennych, 124

o nadciągającej wojnie, 114

narady z Muhammadem, 118-119

nawrócenie, 43

i niewolnictwo, 54

obawa hipokryzji, 130

i pielgrzymki, 220-221

i prześladowania muzułmanów, 69, 79

i Przymierze Cnotliwych, 23

poparcie Muhammada, 85-86

i śmierć Muhammada, xiii, 241-244

śmierć żony, 185

i układ z al-Hudajbijji, 181

wyprawa do Muta, 230, p. 3

i wyprawa do Tabuk, 217

Abu Bara, 150

Abu Basir, 186

Abu Zarr al-Ghifari, 54, 57

Indeks

background image

252

Abu Hurajra, 197

Abu Dżahl

bitwa pod Badr, 118

i nawrócenie, 77

jego okrucieństwo, 54-55, 77 p.4

prześladowanie muzułmanów, 54-55,

76-77, 79

spiski przeciwko Muhammadowi, 92-93

Abu Dżandal, 180-181, 183

Abu Chajthama, 217-218

Abu Lahab

aranżowane małżeństwo, 29-30

bitwa pod Badr, 123-124

Koran o, 45, p. 3

spiski przeciwko Muhammadowi, 92-93

wrogość wobec islamu, 45, 53, 75

Abu Lubaba, 153-154, 168

Abu Rafi, 137

Abu Salama, 154-155

Abu Sufjan

atak na karawanę, 117

bitwa pod Badr, 123

bitwa pod Uhud, 146-147

i łupy wojenne, 212

i oblężenie Medyny, 165-166

powrót do Badr, 153

i układ z al-Hudajbijji, 202-204

Abu Talib

i Muhammad jako prorok, 21-22

poparcie Muhammada, 90

i prześladowanie muzułmanów, 68, 78-79

śmierć, 80-81

trudności finansowe, 27

i wrogość wobec islamu, 52-53

i wychowanie Muhammada, 17-18, 21

Abu Ubajda ibn al-Dżarrah, 135

Adam, 1, 35, 227

Addas, 82-83

Aisza

brat,185

i Chadidża, 40

charakterystyka, 142, p. 37

i choroba Muhammada, 236-240

i Maria, 194-196

małżeństwo z Muhammadem, 88-89

w Medynie, 96, 102, 111

o modlitwie Muhammada, 129-130

o osobowości Muhammada, xi, 131-132

i pierwsze wersety Koranu, 33

stosunki z Muhammadem, 139-141

i Umm Salama, 154-155

życie publiczne, 140

al-Aqaba, 88-89

al-Arqam ibn Abi al-Arqam, 44, 52, 55, 77

al-Buchari, 84, p. 12, 194, p. 4

al-Buraq, 84

al-Faruq, XXXX. Zob. też Umar ibn al-

Chattab, 78, p. 5

al-Harith (klan), 177

al-Hassan, 137

al-Hudajbijja, 175-176, 179, 182, 188, 197,

201, 211

Ali ibn Abi Talib

i Banu an-Nadir, 151

bitwa pod Badr, 122

i choroba Muhammada, 236

małżeństwo, 27

nawrócenie, 43

pielgrzymki, 220

i równość społeczna, 139-140

i uczciwość w handlu, 91

i układ z al-Hudajbijji, 179-180, 202

i wrogość wobec islamu, 52-53

i wyprawa do Muta, 230, p. 3

i wyprawa do Tabuk, 218

al-Chidr, 68

al-Marła,197

al-Miqdad ibn Amr, 118-119

al-Mustafa, 16, p. 20, 85

al-Mustaliq (klan), 141, 173

Amina, 10-12, 17

Amir (klan), 150, 154, 158

Ammar, 55, 62-63, 72

Amr ib al-As, 69-70, 198, 201

Amr ibn Umajja, 150

aniołowie, XXX. Zob. też Gabriel, 16, 84,

115, 122, 130, 240, 246

Ansarowie

ataki na karawany, 117-118

konflikty z Muhadżirami, 108, 117, 119,

139, 144

i łupy wojenne, 212-214

opis, 100

i Pakt braterstwa, 108-109, 119

reformy, 139

arabski język i kultura, 140, 159, 161, 168,

175-176, 185-186, 227-228

Asad (klan), 158

ascetyzm, 132-133

Asma, 96, 200

Asma bint Umajs, 191

as-Siddiq, 86

autorytet, religijny, 134-135, 166-168, 230-231

al-Aws (klan), 88-89, 103, 108, 165, 167-168

Ajjasz, 91-92

Bakka, XXX. Zob. też Mekka 2, 4

Badr, bitwa pod, 118, 120-122, 125-126, 133,

143-144, 152-153, 158-159, 168, 211

Bahira (mnich), 21-22, 36

Bahrajn, 187

Bakr (klan), 202

bałwochwalstwo

Abraham o,

background image

253

czczenie proroków, 237

i grób Muhammada, 237

i Kaba, 9

w Mekce, 9, 18

i negocjacje dot. nawrócenia,

sury o,

Baraka,

Barira,

Beduini,

bezinteresowność, Zob. też dobroczynność;

ubóstwo i ubodzy; zakat (podatek

społeczny)

bezsilność, 57, 67, 81

Biblia, 3, 5, p.8, 6, 48

bierny opór, 114

Bilal, 14, 54, 109, 197-198

Bir al-Mauna, 150

Bizancjum (sura), 216

bogactwo, 21, 26, 30, 39, 57, 60, 80, 100, 119,

124, 125, 145, 147, 188, 195, 209-211,

228, 237

bojkot muzułmanów, 78-80

Budail ibn Łarqa, 176-177, 203

Busra, 21, 199

Chadidża bint Chułajlid

i Objawienia, 33-34, 39-40, 49

jako pierwsze nawrócenie, 39-40, 43

przedstawienie jej Muhammadowi,

26-27

stosunek Muhammada do, 30, 40, 140,

185, 195

śmierć, 80, 88

i Zajd, 27-28

i znaki i wizje, 39-40

życie publiczne, 25-26

Chalid ibn al-Łalid

bitwa w Dolinie Hunajn, 210-211, 232

bitwa pod Muta, 199-200, 206-208

bitwa pod Uhud, 145-146

egzekucja więźniów, 207

i etyka wojenna, 55-56, 232

nawrócenie, 146, 198

i pielgrzymka do Mekki, 175

i wyprawa do Tabuk, 118-119

chciwość, 107, 114, 148

choroba Muhammada, 231, 235-240

Chosroes, 187

chronologia wydarzeń, xii, 33, 41, 133, 236, p. 21

chrześcijanie i chrześcijaństwo. Zob. też

konkretne osoby

w Abisynii, 68-69, 71-72, 83

chrześcijanie nadżrańscy, 133-136, 221 p. 23

Jezus, 71

kapłani i mnisi, 21

Koran o, 136

w Medynie, 100, 103, 104 p.14

w Mekce (hunafa), 9-10, 30

nawróceni na, 92

i kierunek modlitwy, 50-51, 116-117

posłańcy do Muhammada, 220

sojusze z, 105, 216, 219-218

i tragedia, 7

cierpienie, 8, 17, 34, 37-38, 41, p.17, 55, 62,

68, 76, 201, 222, 235-236, 239

cierpliwość, viii, 19, 46, 53, 62, 68, 113-114,

125, 128, 138, 146, 150, 180-181, 186,

208, 224, 225, 242-243

cmentarz al-Baqi, 236

cuda, xii, 54, 59, 61, 223

czarnoksięstwo, 53

Czarny Kamień, 28-29

człowieczeństwo Muhammada, 56-57, 148,

222-223, 227

Zu al-Qarnajn, 67

definicja islamu, 1-2

delegacje, 69-71, 85-86, 89, 133-135, 139,

168, 213, 219-221

dług, 97, 151-151, 170-171, 237-238, 240

dobroczynność. Zob. też ubóstwo i ubodzy;

zakat (podatek społeczny), 130-132, 153-154,

156, 232, 233

dobroć, 47, 50, 155-156, 222, 228, 232-233

dolina Nachla, 113

dolina Ranuna, 98

Dom Boga (bayt Allah). Zob. też Kaba, 4, 197

Drzewo Lotosu Ostatniej Granicy (Sidrat

al-Muntaha), 16, 84

duchowość, xiii, xiv, xv, 15, 31, 44, 49,87, 95,

100-103, 110, 114, 130, 131, 133, 138,

155-156, 173-174, 182-184, 214-215,

242, 243, 245-246, 248

dusza (ar-ruh), 66-67

dyscyplina duchowa, 148, 164, 174, 244

dyspensy (ruchas), 122

dzieci, 15-16, 28, 143, 151-152, 168-170, 200,

210-213, 231-232, 246-247

dzieciństwo Muhammada, 12-14, 17

Dzień Sądu, 51-52, 62, 233, 235, 240

dżihad

Koran o, 60-61

mniejszy, 224-225

i pokój, 114-115

większy, 224-225

i wojna, 114-115

i zbrojny opór, 62, 114-115

znaczenie, 247

dżinny, 16, 47

edukacja

i formacja duchowa, 111, 145, 208

i narady, 121

i nawróceni, 207-208

background image

254

i pierwsze wersety Koranu, 35

i przyroda, 14-15

i sieroctwo Muhammada, 17-19

i termin „Rabb”, 33, 35, 37, 40, 46,

67, 82

znaczenie wiedzy, 125

Egipt, 187

egzekucje, 207

egzystencjalizm, 7

ekstradycja, 186

emigracja (hidżra), 90-93, 95, 96, 98, 99-102

i Abu Bakr, 96-97

i konflikt, 104

i meczety, 98-99

i obłudnicy, 107-108

osiedlenie się i przymierza, 102-104

i pakt braterstwa, 108-109

pierwsi imigranci, 97-98

i wezwanie do modlitwy, 109-110

zgoda na, 92-93

znaczenie i nauczanie o, 99-102

i Żydzi, 105-106

estetyka, 110, 115, 246

etyka

i przyroda, 233-234

i Rozróżnienie (sura), 61-62

i sąd, 51-52

jej społeczny wymiar, 143, 102-103

i wiara islamska, 109, 193, 230, 231, 244

i wojna, 48, 103, 143

Ewangelie, 105

Faraon, 64, 101, 196

fatalizm, 67, 95, 148

Fatima (córka Muhammada), 27, 39, p. 15,

137-138, 226, 239

Fatima (siostra Umara ibn al-Chattaba), 75-76

Fatima (żona Abu Taliba), 18

filary islamu. Zob. też modlitwa (salat), 84, p.

12, 87, p. 16, 109, 174, p. 2, 197, p. 10,

220, 229

fosa w Medynie, 160-161

Gabriel. 33, 37-38, 40-41, 46, 49, 66, 80, 83-

84, 93, 138, 151, 157, 166, 173-174, 226

Ghanam (klan), 223

Ghassan (klan), 199

Ghatafan (klan), 125, 158, 165, 189

Góra as-Safa, 44, 197, 207

Góra Miłosierdzia (Dżbal ar-Rahmah), 226,

245

Góra Synaj, 76

grupy klanowe, Zob. konkretne klany i

plemiona

grupy plemienne. Zob. konkretne klany i

plemiona

Gwiazda (sura), 85

Habiba bint Sahl al-Ansarijja, 245, p. 4

hadżdż, Zob. filary islamu

Hafsa, 125, 195-196

Hakim, 203, 212-213

Halima, 11, 15

Hamza, 54, 55, 78, 122, 144

handel, 9, 21, 22, p. 3, 23, 26, 79, 104, 111,

117, 149, 190, 199

Hanzala al-Usajdi, 130

Harith ibn Szimr al-Ghassani, 187

Haszim (klan), 10, 78-79, 93

Hatib, 202

Hałazin (klan), 202, 210-213

Herakliusz, 187, 217

hidżab, 139-140, 157

higiena, XXX. Zob. też ablucje 239-240

Hind, 123, 144

hojność, XXX. Zob. też dobroczynność; zakat

(podatek społeczny), 138, 164, 171, 212

Hubab ibn al-Munzir, 120

Huzajfa, 166

hunafa (chrześcijanie mekkańscy), 9, 21, 30

Hunajn, bitwa w, 209-212, 213, 224, 232

Hułajtib, 179

Hujajj, 151, 152, 158, 161-162, 166, 168, 189

Ibn Abbas, 41, p. 17, 164, 245, p. 4

Ibn Masud, 16

Ibn Ubajj, 127-128

Ibrahim (syn Muhammada), 40, p. 16, 187, p.

13, 197, 216, 221-223

Ikrima ibn Abi Dżahl, 54-55, 75, 77, p. 4, 78,

79, 93, 118, 123, 176, 204, 207

imiona Boga, 47, 76

imiona islamskie, 28, p. 9, 185-186

imiona Proroka

Abu al-Qasim, 27, p. 8

Al-Mustafa, 16, p. 20, 85

as-Sadiq al-Amin, 25

As-Sadiq, 28

Muhammad ibn Abdullah, 180

imperium bizantyjskie, 173, 199, 216-218

imperium perskie, 173, 216

islam, definicja, 1-2

islamski kalendarz, 10

Izaak, 2, 3, 5, p. 8, 6

Ismail, 2-6, 9 28, 40

Dżazima (klan), 207

Dżafar ibn Abi Talib, 70-72

Dżamila bint Ubajj ibn Salul, 245, p. 4

Jasir, 55

jaskinia Thaur, 96

jaskinie, 30, 31, 33, 37, 39, 83, 96-97

Jathrib, 10, 11, p. 6, 17, 66, 73, 88-90, 93,

background image

255

96-99, 103, 104, p. 16

Jedność i Jedyność Boga (tauhid), 1, 46-47,

188, 22

Jemen, XXX. Zob. też chrześcijanie

nadżrańscy 62, 96, 133-134, 229

jeńcy wojenni, 113, 123-125, 127, 128, 152,

168-169, 212

Jerozolima, 16, 50, 84-87, 98, p. 4, 116

Jezus, 1, 71-72, 133-134

Jonasz, 82-83

Józef, 206

Kaba

i Abraham, 9

i kierunek modlitwy, 86-87, 117

Muhammad w, 54, 62, 83-85, 209

i Mutim, 83, 92

i Nocna Podróż, 85

pielgrzymki do, 175, 178, 197, 220-221

przebudowa, 28-30

sny o, 174

i układ z al-Hudajbijji, 179-180

utrzymanie jej, 238

Kab (klan), 201-202

Kab ibn Asad, 162

Kab ibn Zuhajr, 215

kapłani, 136

karawany, 21, 112-113, 117-118, 149, 186

Kauthar, 186

Chabbab, 75-77

Chaula, 88

chimar, 139-140

Chirasz, 177

Chubajb, 150

Chuza’a (klan), 176, 201, 202

Kierkegaard, Søren, 7

kierunek modlitwy (qibla), 86, 116-117

kobiety. Zob. relacje płci

Sprzymierzeńcy (Al-Ahzab), 152-153, 161,

164-168

konflikt między klanami, 23, 108, 111-114,

227

Koran

o Abrahamie, 1-6, 9

o Abu Lahabie, 124, p. 19

o dżihadzie, 60-63,114, 232

o „ludziach Księgi”, 105

Muhammada nauczanie o,

o monoteizmie, 1

o naradach (szura), 148

jego Objawienie, 40-41, 44-46

o obłudnikach, 162-164

o oczyszczeniu, 16-17

pierwsze wersety, 33

o poligamii, 157

o prorokach, 7-8

i przesłanie, 46-52

jego recytacja przez Muhammada, 55-56

o roli Muhammada, ix, 241

o sieroctwie i ubóstwie Muhammada,

12, 17

o sprawiedliwości społecznej, 56

jego status, 48-49

o stosunkach z niemuzułmanami, 133-

136

o emigracji, 99-102, 101, p. 9

Krowa (sura), 107

Księga Rodzaju, 2-3, 6

kult. Zob. modlitwa (salat)

Kurajszyci (klan), 22, 28-29, 44, 46, 54,

61-70, 79-81, 92-93, 96-97, 111-114, 117,

121-124, 127, 144-147, 149-150, 158-

159, 174-179, 182-183, 186-187, 197,

201-203, 205-209, 212-214, 235

kuszenie, 6, 16-18

kwestie klasowe, 103, 228, 245

Lud Perfum, 23

ludzie Księgi (ahl al-kitab), 105, 134-135

ludzie ławki (ahl as-suffa), 132-133, 137, 197

Lot, 101-102, 196

łagodność, 11, 18, 29, 129-133, 137-138, 147-

148, 171, 195, 222, 227, 246

łaska, łaskawość, 48, 132, 154, 168, 192-193,

207, 21

łupy wojenne, 112, 124, 145-146, 168, p. 34,

195, 211-216

Machzum (klan), 54-55, 198

Malik ibn Auf an-Nasri, 210

małżeństwo, 157, 196-197

Maria, 40, p. 16, 187, p. 13, 194-197

Maria (sura), 70

Marr az-Zahran, 203

Majmuna, 198, 236

Majsara, 26

meczety, 98-99, 115, 205-206, 221

Medyna. Zob. też Jathrib

i Banu Qajnuqa, 125-128

bitwa pod Badr, 118, 125-126

chrześcijanie w, 103-105, 109, 116

cmentarz al-Baqi, 236

emigracja do, 93, 95, 96, 99-103

fosa, 159-161

i kierunek modlitwy, 116-117

muezin z, 14, 54

jej nazwy, 11, p. 6, 73

i Objawienie, 113-116, 117, 121, 122,

124, 126, 127, 129, 134, 140, 142,

200

obłuda w, 107-108

podróże Umm Salama do, 90-91

powrót Muhammada do, 214-215

background image

256

i Safija, 189-190

społeczność żydowska w, 100, 103, 104-

107, 116, 117, 126, 136, 150-152,

158., 161, 168, 218

i układ z al-Hudajbijji, 179-180, 201-202

Mekka

i Abraham, 2, 4

i hadżdż, 87, p.16

nawrócenia w, 43-44

i nocna modlitwa, 49-50

odzyskanie, 43-44

i prześladowanie muzułmanów, 44,

50, 90

stosunki z Medyną, 88-89

targ w, 59

melchicki obrządek prawosławny, 133-134

męczennicy, 55, 199-200

Mikraz, 179

miłosierdzie, 46-48, 50, 81-82, 92, 131, 147,

155, 157, 222

mniejsza pielgrzymka (umra), 174, 197-199

mniejszy dżihad, 224

modlitwa (salat)

i choroba Muhammada, 235-236,

238-239

jej kierunek (qibla), 86-87, 116-117

liczba modlitw, 84

modlitwa nocna, 103, 173-174

i równość społeczna, 245

wezwanie do modlitwy, 109-110, 197-

198

i wiara islamska, 16, 46, 49-51, 87, p.

16, 209, 221

za nieobecnych zmarłych

(salat al-ghaib), 72

Mojżesz

i Aaron, 64, 217

i działalność prorocka 67-68, 84, 105,

241

i Góra Synaj, 76

i Objawienia, 134

status w islamie, 34, 134

i wyzwolenie Żydów, 101

monoteizm, 1, 9-10, 48, 51-52, 65, p. 10, 103,

116-117, 134, 226

Mu’az ibn Dżabal, 133, 208, 229

muezin, 27, 54, 110

Mughira ibn al-Harith, 123, p. 18

Muhadżirowie, 100, p. 8, 108, 117, 119,

139, 144

Muhammad ibn Maslama, 151

Muhammad jako wzór do naśladowania, 142,

163, 184-185, 243-247

Munzir ibn Sała, 187

Muqauqis, 187, 196

Murra (klan), 191-192

Musab ibn Umajr, 89

Muta, bitwa pod, 199-200

Mutim, 83, 89, 92

Muttalib (klan), 79

an-Nadir (klan), 150-153, 158, 162, 166-169,

188, 232

Najd, 203

Namus, 34

narady (szura), 118-212, 142, 147-148, 158-

159, 161, 199, 202

narodziny Muhammada,

Naufal (klan), 83

nawrócenie

Abdulla ibn Ubajj, 108

Abu al-As, 170-171

Abu Hurajra, 197

byłych wrogów, 207

Chalid ibn al-Łalid, 146, 198, 232

w Medynie, 105, 221

Negus, 72-73, 187

Nuajm ibn Masud, 165

Umar ibn al-Chattab, 75-78

wczesne nawrócenia, 43-44, 185

Negus (władca Abisynii), 68-73, 187, 191

niebo i piekło, 51-52, 130

niedola, XXX. Zob. też prześladowania

i ucisk 22

niewolnicy i niewolnictwo, 27, 43, 54, 81-83,

101, 109, 123, 137, 138, 157, 159, 169,

186, 187, 192, 196, p. 6, 199, 228, 231,

232, 239, 244-245

Nocna Podróż do Jerozolimy, 16-17, 83-87

Noe, 1

nomadzi, XXX. Zob. też Beduini 11, 13

Nu’ajm ibn Abdullah, 75

Nu’ajm ibn Masud, 165

Nufajsa, 26, 39

Nusajba bint Kab, 144, 175

oaza Fadak, 191-192

Objawienie

i Chadidża, 39-40

cisza, 37-38

jako dar i ciężar, 48

o dżihadzie, 60-63

i Gabriel, 33, 37, 40-41, 46, 49, 66, 157,

173-174, 226

ich ilość, 37

o kierunku modlitwy, 116-117

oddziaływanie na Muhammada, 41, p. 17

i publiczne wezwanie do wiary, 44-45

o sprawiedliwości społecznej, 24, 209,

244-245

o umowach, 104

i Łaraqah ibn Naufal, 34, 36-37

i znaki i wizje, 200

Oblubienica Koranu, 47, p. 6

background image

257

obłudnicy (munafiqun)

Abdullah ibn Ubajj, 108, 127-128,

193

Abu Amir, 108, 224

i Banu an-Nadir, 151

i bitwa przy fosie, 161-162

opór, 60-62, 114-115, 224. Zob. też dżihad

Owinięty szatami (sura), 48

Pakt Braterstwa, 108-109

przymierze cnotliwych, 23-25

pasterz, Muhammad jako, 19, 25

pieczęć proroctwa (chatim an-nubułła),

22, 157

pielgrzymki

hadżdż, 174, p. 2, 197, p. 10

i Kaba, 9

do Mekki, 9, 87-89, 220-221

mniejsza pielgrzymka (umra), 174, p.

2, 197-199

negocjacje na temat, 176-178

pożegnalna, 226-230,

Pióro (sura), 35

pochodzenie Muhammada, 1-4, 10-11

podatek wojskowy (dżizja), 218-220

Podróż nocna (sura). Zob. Nocna Podróż

do Jerozolimy

politeizm

i Kurajszyci, 46, 65, p. 10

w Medynie, 104-105

w Mekce, 9, 24-25

post (saum), 87, p. 6, 109, 122

Prometeusz, 7

proroctwa. Zob. znaki i wizje

i człowieczeństwo Muhammada, 12

misja prorocka, 9, p. 1, 25

pieczęć proroctwa (chatim an-

nubułła), 22

tradycja prorocka, 34

i wiara islamska, 1

Życie Proroka (As-Sira an-Nabałijja), xv,

p. 6, 10, p. 4

próby wiary, 16-17, 223

prywatne życie Muhammada, 88-89, 139,

194-196

przebaczenie, 153-154, 223-226

przemowy i tradycja oralna, 13

przesąd, 30, 223

prześladowania i ucisk, 40, 44, 46, 55,

60-62, 68, 70, 78, 80, 87-88, 91-92,

101, 113-114

przewodnictwo Muhammada, 214

przymus w religii, 135

przyroda

i edukacja, 13-15

stosunek Muhammada do, 30-31, 230-235

i wojna, 152,

przysięga wierności

Muhammadowi,178-179

pustelnicy, 21, 231-232

pustynia, 11-12, 15, 31, 51, 243

Qamus, 189

Qasim (syn Muhammada), 27, p. 8, 39,

197

Qasła (wielbłądzica),96, 98, 175, 205,

Qajnuqa (klan), 188

Quba, 98, 223-224

Qurajza (klan), 151-152, 154, 159, 161-

163, 165, 166-169

Rabb (Rabbuk) (Nauczyciel), xi, 12, p. 8,

18, 33, 35, 37, 40, 46, 67, 82

racjonalność i rozum, 35, 87, 182-183

ramadan

i bitwa pod Badr, 122

odosobnienie Muhammada podczas, 30-31

i recytacja Koranu, 41, 173-174, 226

i układ z al-Hudajbijji, 202-203

i wezwanie do modlitwy, 109, 174

i żony Muhammada, 141, 195

rejon Miny, 88

relacje między płciami

i poligamia, 157, p. 18, 88-89

i rozwód, 245, p. 4

status kobiet w islamie, 227-228

stosunki Muhammada z kobietami, 171-

172

i układ z al-Hudajbijji,

i zwyczaje dotyczące ubioru, 139-140

Rayhanah, 169

reputacja Muhammada, 25, 29

Rodzina Imrana (sura), 134, p. 18

Rok Smutku, 80-81

„rozcięta pierś” - opowieść, 15-17

Rozróżnienie (sura), 61

rozwód, 244, 245, p. 4

równość. Zob. sprawiedliwość społeczna

i równość

Sad (klan beduiński), 11, 15

Sad ibn Ubada, 201, 214

Safija, 189

Safłan ibn al-Muattal, 141, 205, 210, 212

Salim (klan), 125

Salman (Salman al-Farisi), 159

samokontrola, 131

odosobnienie, 11, 19, 30, 40, 83, 232, 243

samozwątpienie, 4-7, 66

Sara, 2

seksualność, 130-131, 174, 239-240

Sidrat al-Muntaha, 16, 84, 85

background image

258

Siedmiu Śpiących z Efezu, 67

sieroctwo Muhammada, 11-12, 17-19

sny, 200. Zob. też znaki i wizje

sprawiedliwość społeczna i równość

i Abisynia, 68-70, 72

i Banu Qaynuqa,

i imiona Boga, 245

i Przymierze Cnotliwych, 23-25

i pokój, 244

i przykład Muhammada, 91

strategia wojskowa, 120, 142, 143-144,

147, 158, 159, 182,189, 200. Zob. też

wojna

stworzenie ludzkości, 35

sufizm,132-133, p. 14

Suhajl ibn Amr, 178-182, 205, 210, 212

Sulajm (klan), 144, 158, 211

Sumajja, 55,

sunna (tradycja prorocka),167, 229-230

synkretyzm, 21, 26, 65, p. 10, 216, 220

Syria, 113, 117, 149, 187, 199, 201, 202,

218,

szacunek, 57, 65-66, p. 10, 72, 90-92, 105-

106, 135-136

szczerość, 39, 40, 41, 54, 72, 136, 223-226

śmierć Muhammada, 238-240

Świątynia w Jerozolimie, 86-87, 116

Tabuk, 184, 216-219

Thabit ibn Qajs, 245, p. 4

Thaqif (klan), 81, 211-213, 219,

Trójca, 134, 136

ubóstwo i ubodzy, 44, 54-57, 60, p. 2, 137,

174, 197, 213, 244-245

ucisk. Zob. prześladowania i ucisk

Uhud, bitwa pod, 133, 142-148, 149, 150,

152, 153, 159, 168, 193, 235

układ z Hudajbijji, 179-182

Um al-Fadl, 123

Umama, 169-170

Umar ibn al-Khattab, xv, 75-78, 80, 84, p.

12, 86, 100, 102, 121, 125, 135, 171,

183, 218, p. 17, 241

Umm Ajman, 43, 200

Umm Habib bint Abi Sufjan, 92, 117, 118,

123, 146, 147, 153, 165-166, 191,

202-204, 212

Umm Hani, 84

Umajr ibn Łahb, 126

umowy (al-ahd), 104

Urła, 176-177

Usama ibn Zajd, 191-194

Utba ibn Rabi’a, 59-60

Uthman ibn Affan, 69, 118, p. 7, 125, 165,

177, 179, 218,

Uthman ibn Mazun, 130

Uthman ibn Talha, 91, 198

Łahszijj ibn Harb, 144, 207

Waraqa ibn Nałfal, 9, 10, 21, 26, 34, 36-

37, 43

wiedza. Zob. edukacja

wizje. Zob. znaki i wizje

Wniebowstąpienie, 83-85

wspólnota (ummah), 25, 44, 51, 56, 57,

64, 98, 100, 102, 109, 125, 160, 188,

219, 244,

wychodźstwo, Zob. emigracja (hidżra)

wyprawa do Chajbaru, 73, 188-190

wyznanie wiary (asz-szahada), 43, 87, p.

16, 109, 203

zakat (podatek społeczny), 60, p. 2, 87, p.

16, 109, 220, 229

Zajd ibn Haritha (adoptowany syn

Muhammada), 157, 162, 170, 192, p. 1

Zajnab (córka Muhammada), 27, 154, 169-

171, 222, p. 28

zbrojny opór (qital), 114-115

zdrada, Zob. obłudnicy (munafiqun)

znaki i wizje, 5, 6, 8, 11-17, 31, 38- 40,

243-244, 246

zwierzęta, 230-235

Zwycięstwo (sura), 205

życie po śmierci, 51-52

Żydzi i judaizm, 7, 10, 21, 51, 66, 87 100,

103-106, 116-117, 126, 151-152, 158,

161, 168, 218, p. 17, 220

259

background image

258

Siedmiu Śpiących z Efezu, 67

sieroctwo Muhammada, 11-12, 17-19

sny, 200. Zob. też znaki i wizje

sprawiedliwość społeczna i równość

i Abisynia, 68-70, 72

i Banu Qaynuqa,

i imiona Boga, 245

i Przymierze Cnotliwych, 23-25

i pokój, 244

i przykład Muhammada, 91

strategia wojskowa, 120, 142, 143-144,

147, 158, 159, 182,189, 200. Zob. też

wojna

stworzenie ludzkości, 35

sufizm,132-133, p. 14

Suhajl ibn Amr, 178-182, 205, 210, 212

Sulajm (klan), 144, 158, 211

Sumajja, 55,

sunna (tradycja prorocka),167, 229-230

synkretyzm, 21, 26, 65, p. 10, 216, 220

Syria, 113, 117, 149, 187, 199, 201, 202,

218,

szacunek, 57, 65-66, p. 10, 72, 90-92, 105-

106, 135-136

szczerość, 39, 40, 41, 54, 72, 136, 223-226

śmierć Muhammada, 238-240

Świątynia w Jerozolimie, 86-87, 116

Tabuk, 184, 216-219

Thabit ibn Qajs, 245, p. 4

Thaqif (klan), 81, 211-213, 219,

Trójca, 134, 136

ubóstwo i ubodzy, 44, 54-57, 60, p. 2, 137,

174, 197, 213, 244-245

ucisk. Zob. prześladowania i ucisk

Uhud, bitwa pod, 133, 142-148, 149, 150,

152, 153, 159, 168, 193, 235

układ z Hudajbijji, 179-182

Um al-Fadl, 123

Umama, 169-170

Umar ibn al-Khattab, xv, 75-78, 80, 84, p.

12, 86, 100, 102, 121, 125, 135, 171,

183, 218, p. 17, 241

Umm Ajman, 43, 200

Umm Habib bint Abi Sufjan, 92, 117, 118,

123, 146, 147, 153, 165-166, 191,

202-204, 212

Umm Hani, 84

Umajr ibn Łahb, 126

umowy (al-ahd), 104

Urła, 176-177

Usama ibn Zajd, 191-194

Utba ibn Rabi’a, 59-60

Uthman ibn Affan, 69, 118, p. 7, 125, 165,

177, 179, 218,

Uthman ibn Mazun, 130

Uthman ibn Talha, 91, 198

Łahszijj ibn Harb, 144, 207

Waraqa ibn Nałfal, 9, 10, 21, 26, 34, 36-

37, 43

wiedza. Zob. edukacja

wizje. Zob. znaki i wizje

Wniebowstąpienie, 83-85

wspólnota (ummah), 25, 44, 51, 56, 57,

64, 98, 100, 102, 109, 125, 160, 188,

219, 244,

wychodźstwo, Zob. emigracja (hidżra)

wyprawa do Chajbaru, 73, 188-190

wyznanie wiary (asz-szahada), 43, 87, p.

16, 109, 203

zakat (podatek społeczny), 60, p. 2, 87, p.

16, 109, 220, 229

Zajd ibn Haritha (adoptowany syn

Muhammada), 157, 162, 170, 192, p. 1

Zajnab (córka Muhammada), 27, 154, 169-

171, 222, p. 28

zbrojny opór (qital), 114-115

zdrada, Zob. obłudnicy (munafiqun)

znaki i wizje, 5, 6, 8, 11-17, 31, 38- 40,

243-244, 246

zwierzęta, 230-235

Zwycięstwo (sura), 205

życie po śmierci, 51-52

Żydzi i judaizm, 7, 10, 21, 51, 66, 87 100,

103-106, 116-117, 126, 151-152, 158,

161, 168, 218, p. 17, 220

259


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Globalna ideologia strachu Tariq Ramadan
globalna ideologia strachu (Ramadan Tariq)
Przestrogi proroka
Kolejny fałszywy prorok Reinhard Marx
Conan 63 Conan i Prorok Ciemności
14 Daniken Śladami wszechmogących 93
01 powolanie prorokow18. p, szk, gimnazjum
Prorokini
Śladami Żeromskiego, Turystyka
Schizofrenik to złamany prorok, Szkoła życia Feliksa
2005 styczeń Śladami Stasia i Nel kryteria
pokajanie prorokov
Bitwy w czasach Proroka Muhammada (Automatycznie zapisany)
śladami sztuki romańskiej w Europie

więcej podobnych podstron