Bugajski M O definiowaniu leksemów zapachowych w słownikach języka polskiego

background image

1



Marian Bugajski
Uniwersytet Zielonogórski

O definiowaniu leksemów zapachowych w słownikach języka polskiego

1

Przypomnijmy na początek, że świat poznajemy bezpośrednio poprzez pięć zmysłów: słuch,

wzrok, dotyk, smak, węch

2

, pośrednio poprzez język, który jest kodem dźwiękowym, wtórnie

pisanym. Wzrok i słuch to tzw. zmysły wyższe – ich działanie polega na kilkustopniowym

przepływie informacji. Pierwszy etap tego procesu zachodzi w analizatorze sensorycznym,

drugi w gnostycznym, gdzie odbywa się właściwa percepcja, czyli uświadomiona reakcja na

bodźce. Analizator sensoryczny jest w takim układzie przekaźnikiem, z którego sygnał

wędruje do pól odbiorczych kory mózgowej i jest przekazywany do analizatora

percepcyjnego mającego strukturę warstwową odpowiadającą warstwom korowym

analizującym na poszczególnych poziomach otrzymaną informację. Zmysły niższe, w tym

interesujący nas zmysł węchu, charakteryzują się przepływem jednostopniowym. Polega to na

bezpośrednim połączeniu systemu receptorycznego z analizatorem gnostycznym, który

spełnia jednocześnie dwie funkcje – analizatora sensorycznego i percepcyjnego. Poszczególne

analizatory mają w mózgu ścisłą lokalizację (Kurcz, 107-128). Dla zrozumienia istoty węchu

jako zmysłu drugorzędnego ważne jest, że opuszka węchowa, w której znajdują się

zakończenia włókien nerwowych stanowi w sensie ewolucyjnym przedłużenie półkuli

mózgowej, z którą bezpośrednio się łączą receptory węchowe. Można to przedstawić z

wykorzystaniem klasycznego schematu Ogdena-Richardsa.

1

Początkowo nie miałem zamiaru publikować tego tekstu, ponieważ omawiałem już tytułowe zagadnienie w

książce Jak pachnie rezeda? Lingwistyczne studium zapachów [Bugajski 2004], jednak dyskusja nad nim
przekonała mnie, że problematyka olfaktoryczna jest stosunkowo mało znana. Zdecydowałem się więc na
wydrukowanie artykułu, który w dużym stopniu jest zbieżny z ustaleniami z książki. Dodałem tylko omówienie
definicji ze SDub.

2

Tę listę czasami się rozszerza, dodając np. zmysł równowagi i ciepła. Pierwszy z nich jednak jest bezpośrednio

związany ze słuchem, drugi – z dotykiem.

background image

2

Posługując się językiem, wykorzystujemy dwa pierwsze zmysły. Bezpośrednie doświadczenia

sensoryczne przekładamy na kod językowy, który pomaga nam się oderwać od konkretów, od

konkretnych przedmiotów. Odbywa się to poprzez konstruowanie pojęć i opatrywanie ich

odpowiednimi znakami. Wrażenia zmysłowe podlegają konceptualizacji i ujęzykowieniu. Są

przekładalne na język naturalny, np.: dźwięk, hałas, głośny, cichy; obraz, kolorowy,

czerwony; dotyk, delikatny, silny; smak, słony, gorzki, słodki, kwaśny. To ujęzykowienie nie

jest już takie oczywiste w wypadku wrażeń węchowych. Wiemy bowiem, że np. mięta ma

kolor zielony, trudno natomiast powiedzieć, jak pachnie mięta. „Jakim wyrazić mam

imieniem/ Woń miękkiej mięty nad strumieniem? – pytał Julian Tuwim. Jest to pytanie o

nazwę i jej definicję.

Podstawowa trudność w konceptualizacji i nazywaniu (opisywaniu) zapachów wynika, jak się

wydaje, z przyczyn neuropsychologicznych. System receptoryczny węchu jest bowiem, jak

już wspomniałem, połączony bezpośrednio z analizatorem gnostycznym. Ten zaś pełni

również funkcje analizatora sensorycznego i percepcyjnego, które w wypadku innych

zmysłów są rozdzielone. Tymczasem stopień rozwoju danego analizatora i stopień złożoności

wzorców bodźcowych w poszczególnych jednostkach gnostycznych jest wprost

proporcjonalny do liczby szczebli przekaźnikowych prowadzących do powstania tych

wzorców [Konorski, 80]. Mówiąc prościej, droga z narządu powonienia do mózgu jest tu o

background image

3

wiele krótsza niż w wypadku innych zmysłów. Tak więc mimo nieustannej pracy narządu

powonienia procesy mózgowe i umysłowe nie są w stanie natychmiast wytworzyć sądów,

spostrzeżeń i pojęć; tych zaś, nawet jeśli zostaną wytworzone, nie jesteśmy w stanie

usymbolizować w postaci znaku językowego. Jeszcze inaczej rzecz ujmując, można

powiedzieć, że poznanie węchowe jest u ludzi słabiej rozwinięte niż np. wzrokowe. Na temat

przyczyn tego stanu rzeczy trudno się jednoznacznie wypowiadać, jednak nasze rozważania

prowadzą do wniosku, że oprócz przyczyn natury fizykalnej (anatomicznej,

neuropsychologicznej) i językowej dużą rolę odgrywają tu względy kulturowe.

Wydzielane i odczuwane przez nas zapachy zgodnie z większością powszechnych odczuć są

bardziej lub mniej przyjemne bądź też bardziej lub mniej nieprzyjemne i jak się wydaje,

można by je uszeregować według jakiejś wielostopniowej zapewne skali. Powszechnie

uznane i akceptowane odczucia ujęzykowione na przykład w postaci czasowników pachnieć i

śmierdzieć oddają, zgodnie z koncepcją R. W. Langackera, pewne uformowane pojęcia

utrwalone w ten sposób, że wszelkie inne odpowiadające im zdarzenia są niejako

automatycznie powtarzane. Inaczej mówiąc, pojęcie pachnieć przywołuje utrwalone zarówno

w strukturze gnostycznej naszego umysłu, jak i w języku odczucie przyjemne, śmierdzieć zaś

- nieprzyjemne. Ponieważ zaś zgodnie z tą samą koncepcją, opisując język, należy brać pod

uwagę ustalone konwencje lingwistyczne, indywidualne odczucia poszczególnych jego

użytkowników przejawiają się w tym, co Anna Wierzbicka nazywa „zmiennymi aspektami

użycia słowa” [Wierzbicka, 414].

W dalszym ciągu referatu omówię kolejno sposoby definiowania 16 nazw w wybranych

słownikach języka polskiego. Są to :

Inny słownik języka polskiego, red. Mirosław Bańko, Warszawa 2000 (SBań).

Praktyczny słownik współczesnej polszczyzny, red. Halina Zgółkowa, t. 1-50, Poznań 1994-

2005 (SZgół).

Stanisław Skorupka, Słownik frazeologiczny języka polskiego, t. 1,2, wyd. IX, Warszawa 1999

(SSkor).

Słownik języka polskiego, red. Witold Doroszewski, t.1-11, Warszawa 1958- 1969 (SDor).

Uniwersalny słownik języka polskiego, red. Stanisław Dubisz, t. 1-4, Warszawa 2003 (SDub).

Słownik współczesnego języka polskiego, red. Bogusław Dunaj, Warszawa 1999 (SDun).

Pozwoli to w pewnym przynajmniej stopniu odpowiedzieć na pytanie, jak opisać, zdefiniować

background image

4



Woń, którą kwiat swobodnie dysze?
Ile słów trzeba i łamańców!
Jaki zawiły sprzęgnąć muszę
Metafor i porównań łańcuch!
Jak mózg utrudzę i wysuszę,
Zanim wykrętnie i wymyślnie
Pióro tę woń w wyrazy wciśnie,
W słowa bezradne i bezsilne,
W fałszywe słowa i omylne,
Co już tuż- tuż są niby blisko,
Już wlazły w kwietny pył jak osa –
- I nic. A przytknąć kwiat do nosa,
Powąchać raz – i wie się wszystko (Julian Tuwim, Kwiaty polskie).

Zbiór nazw wybranych do badania ustaliłem na podstawie ankiety przeprowadzonej na próbie

218 studentów Uniwersytetu Zielonogórskiego. Ankietowane osoby zapytane o przykłady

zapachów nieprzyjemnych najczęściej (42,7%) wymieniały zapach potu, na drugim miejscu

(20,6%) zapach odchodów, dalej zgnilizny (13,8%), spalenizny (7,8%) i benzyny (3,7%);

brudnych ubrań, środków chemicznych (w tym alkoholu), pleśni i padliny. Pojawiły się też

zapachy pomieszczeń (szpitala i sali gimnastycznej, przypraw (pieprzu i cynamonu), także

perfum i starości.

Na uwagę zasługuje to, że nazwy dwóch pierwszych nie są zleksykalizowane, należy je

traktować jako luźne połączenie rzeczownika z przydawką (przy czym w drugim wypadku

zamiennie się pojawiają synonimy rzeczownika odchody). Z tego też powodu nie są one

notowane przez słowniki, w których rzeczownik pot też nie jest definiowany przez

odniesienie do zapachu, tylko w SBań i w SDub hasło pot jest ilustrowane przykładem ostry

zapach potu. Podobnie jest z rzeczownikiem odchody, przy którym zapach jako cecha

definicyjna się nie pojawia.

SDor definiuje zgniliznę między innymi jako ‘zapach wydzielany przez gnijące substancje’,

spaleniznę zaś jako ‘swąd, dym pozostały po spaleniu lub przypaleniu się czego’. SDun przy

haśle zgnilizna podaje tylko przykłady czuć zgnilizną i cuchnąć zgnilizną; także hasło

spalenizna nie jest tu definiowane przez odniesienie do zapachu, pojawia się natomiast

przykład użycia czuć spalenizną. W SBań przy haśle zgnilizna brak jest jakichkolwiek

odniesień do zapachu, spalenizna zaś to między innymi ‘zapach czegoś spalonego lub

przypalonego’. Szgół odnotowuje zapach, woń, odór, smród zgnilizny oraz podaje definicję

background image

5

spalenizny: ‘to, co pozostało po spaleniu – zwęglone resztki, charakterystyczny zapach’. W

SDub znajdujemy połączenia wyrazowe zaduch zgnilizny i odrażająca woń zgnilizny. Ten

sam słownik jako jedną z definicji leksemu spalenizna podaje: ‘swąd, dym pozostały po

spaleniu lub przypaleniu się czegoś”, połączenia określenia woń, swąd spalenizny oraz

przykład: „czuć było spaleniznę”.

Przy haśle benzyna w słownikach brak jakichkolwiek odniesień do woni. Można by więc

sądzić (przeczą temu jednak wyniki badań), że zapach nie stanowi cechy definicyjnej tego

pojęcia.

Jeśli chodzi o nazwy zapachów przyjemnych, to w tej samej próbie badanych osób najczęściej

wymieniano następujące: kwiatów (kwiatowy) – 20,2%, perfum (dobrych perfum) –12,8%,

wiosny - 12%, lasu (leśny) - 11 %, owoców - 8,7% konwalii (konwaliowy) - 6,5%, róży – 6%,

lawendy (lawendowy) - 5,5%, fiołków (fiołkowy) - 4% , mięty (miętowy) – 3,5%, trawy

(świeżo skoszonej trawy) – 2,5%, dalej: jaśminu, waniliowy, herbaty, kawy, pomarańczowy,

świeży, cytrynowy. Wystąpiły też: zapach małego dziecka i zapach niemowlęcia, zapach

mężczyzny, pasty do podłóg, benzyny, mroźnego powietrza i nowych książek. Te ustalenia

ilustruje tabela:

Zapachy nieprzyjemne

Zapachy przyjemne

Zapach potu

93 42,7%

44

20,2%

Zapach kwiatów (kwiatowy)

Zapach odchodów

45 20,6%

28

12,8%

Zapach perfum (dobrych perfum)

Zapach zgnilizny

30 13,8%

26

12%

Zapach wiosny

Zapach spalenizny

17 7,8%

24

11%

Zapach lasu (leśny)

Zapach benzyny

8

3,7

19

8,7%

Zapach owoców

14

6,5%

Zapach konwalii (konwaliowy)

13

6%

Zapach róży

12

5,5%

Zapach lawendy (lawendowy)

background image

6

9

4%

Zapach fiołków (fiołkowy)

8

3,5%

Zapach mięty (miętowy)

5

2,5%

Zapach trawy (świeżo skoszonej

trawy)

Inne -

brudnych ubrań,

alkoholu, pleśni, padliny,
pomieszczeń (szpitala i sali
gimnastycznej, przypraw
(pieprzu i cynamonu), perfum,
starości

11,4 %

7,3%

Inne

- jaśminu, waniliowy, herbaty, kawy,

pomarańczowy, świeży, cytrynowy, małego dziecka,
niemowlęcia, mężczyzny, pasty do podłóg, benzyny,
mroźnego powietrza, nowych książek

Zauważmy, że SSkor nie odnotowuje ani połączenia zapach kwiatów, ani woń kwiatów,

znajdziemy w nim natomiast zapach kwiatowy i kwietny. Leksem kwiat w SDor nie jest

definiowany przez odniesienie do zapachu, pojawia się tam natomiast wyrażenie (?) woń,

zapach kwiatów. Kwiatowy w tym samym słowniku został zdefiniowany jako ‘przymiotnik od

kwiat’ i wśród przykładów użycia znajdziemy między innymi: Kwiatowa woda kolońska

'woda kolońska o zapachu kwiatowym’. Warto natomiast odnotować definicję ze SBań: ‘kwiat

to (...) część rośliny mająca różne kolory i kształty, wyrastająca z łodygi lub szypułki, zwykle

szybko zamierająca. Wiele kwiatów ma ładny zapach’, w której zapach jest cechą definicyjną

leksemu kwiat. Kwiatowy w SBań, co wynika z przyjętej zasady, oznaczony jest jako PRZ

(przymiotnik) i zilustrowany dwoma przykładami bez odniesienia do woni. Podobnie jest w

SDun ‘roślina ozdobna, często pachnąca’ i w SZgół ‘ozdobna roślina, najczęściej kwitnąca i

pachnąca’. Tutaj jednak znajdziemy przykład użycia przymiotnika kwiatowy: woda kwiatowa

‘woda toaletowa o zapachu kwiatów’; podobnie w SDub.

Za główną cechę definiującą leksemu perfumy, co oczywiste, słowniki uznają właśnie zapach,

na uwagę jednak zasługuje brak połączenia zapach perfum w SSkor. W SDub perfumy to

’roztwory alkoholowe substancji zapachowych (…) w odpowiednio dobranej kompozycji,

używane do perfumowania’, która pośrednio kojarzy perfumy z zapachem: ‘roztwory (…) do

perfumowania’; perfumować – m.in. ‘przesycać zapachem perfum’.

Leksem wiosna definiowany jest w słownikach jako jedna z pór roku, zauważmy jednak, że w

SDor wśród licznych przykładów użycia dwa pierwsze kojarzą wiosnę z zapachami: „tu i

background image

7

ówdzie leżał jeszcze śnieg, ale w powietrzu czuło się już wiosnę (czasownik czuć w znaczeniu

‘odczuwać zapach’) i „...wiosna napełniała powietrze balsamiczną wonią pękających drzew”.

Podobnie jest z przysłówkiem wiosennie: „Wyszli w końcu na łąkę i szli skrajem, w ostrym

zapachu parującej, wiosennie podnieconej ziemi”; „Fiołki pachną w Damaszku. Wiosennie”.

Przymiotnik natomiast jest definiowany bez jakichkolwiek odniesień do zapachów, tylko

SSkor odnotowuje połączenie woń wiośniana. Także SBań definiuje przysłówek wiosennie

poprzez kontekst: „Fiołki pachną słodko, wiosennie”. W SDub znajdujemy przykład „W

powietrzu czuło się wiosnę”, co także odsyła do wrażeń zapachowych.

Kolejnej na naszej liście nazwy zapach leśny, zapach lasu słowniki w ogóle nie odnotowują.

Wyjątek stanowi tutaj SSkor, w którym pojawiają się dwa połączenia zapach leśny i woń lasu.

Podobnie z zapachem owoców – tylko w SSkor znajdujemy literacki przykład użycia:

„Odpoczywali (...) oddychając sytną wonią dojrzewających owoców”.

Wszystkie interesujące nas słowniki jako cechę definicyjną konwalii podają zapach: SDor

'...roślina z rodziny liliowatych (...), o białych, wonnych kwiatach...'; SBań ‘roślina, której

białe, wonne kwiatki o kształcie dzwoneczków są zawieszone jeden pod drugim na cienkiej

łodyżce, osłoniętej dużymi, podłużnymi liśćmi’; SDun ‘...roślina o dużych liściach i białych,

drobnych, dzwonkowatych kwiatach (...) silnie przyjemnie pachnących...’; SZgół ‘bylina (...)

o białych (...) wonnych kwiatach...’; SDub ’roślina o białych, wonnych kwiatach…’.

Przymiotnik konwaliowy jest w nich ilustrowany połączeniem konwaliowy zapach. Oprócz

tego SSkor odnotowuje wyrażenia woń konwaliowa i perfumy konwaliowe. Na uwagę

zasługuje brak referencji do zapachu w SDor.

Podobnie jest z leksemem róża definiowanym przez SDor jako ‘...krzew o barwnych,

pachnących kwiatach...’; SBań ‘...ładnie pachnący kwiat...’; SDun – ‘krzew kolczasty o

barwnych, pachnących kwiatach’; SZgół ‘rodzaj z rodziny różowatych (…) o pachnących,

białych żółtych, różowych lub czerwonych kwiatach’; SDub ‘kolczasty krzew o barwnych,

pachnących kwiatach…’. W tym wypadku tylko w SDor i w SZgół znajdujemy różany jako

nazwę woni. W tym pierwszym jest to przykład literacki: „Sen odpędzały wonie różane,

jaśminowe, fiołkowe i ananasowe...”. W SSkor jest natomiast sfrazeologizowane połączenia

woń różana i wonna róża.

Lawenda według SDor ma dwa znaczenia : 1 ‘(...) roślina roczna (...) silnie pachnąca’ 2

‘woda kwiatowa o zapachu tej rośliny’. Podobnie jest w SDun, który podaje, że jest to ‘roślina

(...) uprawiana dla kwiatów, z których uzyskuje się olejek lawendowy, wykorzystywany w

background image

8

przemyśle perfumeryjnym...’ lub ‘woda toaletowa o zapachu tej rośliny’. Zauważmy, że w

pierwszym z nich brak jest odniesienia do zapachu. To samo można powiedzieć o SZgół,

który podaje szczegółową definicję botaniczną - jednak bez odniesienia do woni; wyjaśnia

etymologię: „nazwa lawendy pochodzi od łacińskiego <<lavare>>, co oznacza <<myć>> i

bierze się stąd, że Rzymianie używali tej rośliny do wyrobu wonnych kosmetyków”, w której

jak widać, niejako pośrednio zapach się pojawia. Znaczenie przymiotnika lawendowy w

SZgół zdefiniowane jest zaś jako ‘taki który dotyczy lawendy, jest częścią lawendy lub

zrobiony jest z lawendy – rośliny charakteryzującej się silną wonią oraz właściwościami

leczniczymi’ – w drugiej części definicji pojawia się więc uzupełnienie znaczenia

rzeczownika, do którego dodano jeszcze silną woń. SZgół odnotowuje też wspomniane już

drugie znaczenie rzeczownika ‘woda kwiatowa mająca zapach lawendy’. Także SDun

podobnie traktuje interesujące nas hasło: ‘roślina (...) uprawiana dla kwiatów, z których

uzyskuje się olejek lawendowy, wykorzystywany w przemyśle perfumeryjnym...’, ‘woda

toaletowa o zapachu tej rośliny’. Tymczasem ani w materiale ankietowym, ani w nowszych

tekstach z różnych dziedzin języka polskiego to drugie znaczenie naszego leksemu się nie

pojawia, nie odnotowuje go ani SBań mający, za podstawę największą współcześnie

kartotekę cytatów, ani Korpus języka polskiego PWN. Można więc przypuszczać, że zarówno

autorzy SZgół, jak i SDun zasugerowali się definicją W. Doroszewskiego. Tę obserwację

potwierdzają uwagi zawarte w haśle lawenda z Leksykonu perfum [Wasilenko], gdzie

czytamy, że jeszcze do niedawna olejek lawendowy używany był do komponowania

większości pachnideł dla mężczyzn, obecnie zaś raczej do tych celów się go nie używa, gdyż

jest to zapach zbyt pospolity ze względu na używanie go do produkcji popularnych środków

czystości. To drugie znaczenie leksemu lawenda pojawia się więc w słownikach po prostu

przez inercję. W SDub lawenda to ‘roślina (…) uprawiana dla olejku eterycznego mająca

zastosowanie w przemyśle perfumeryjnym’; tutaj mamy pośrednie odniesienie do wrażeń

olfaktorycznych.

Przymiotnik lawendowy w omawianych słownikach wyraźnie się odnosi do zapachu; w SDor

znajdujemy więc następujący cytat: „Od czasu do czasu wydobywała się jakby spod ziemi

smętna muzyka, rodzaj mgły, wydającej woń mocną, lawendową, pomięszaną z benzoesem i

piżmem”. SBań ilustruje leksem lawendowy zdaniem: „Wspominał zapach lawendowych

gałązek trzymanych w szufladach komody”, SDun podaje związek lawendowy aromat, SZgół

– połączenia: zapach lawendowy, lawendowa woń; definiuje wodę lawendową jako

„substancję (…) charakteryzującą się intensywnym zapachem”. Odnotowuje też nazwy woda

background image

9

lawendowa, wódka lawendowa jako ‘roztwór olejku lawendowego w alkoholu’. W SDub są:

olejek lawendowy, zapach lawendowy i woda lawendowa.

Wszystkie słowniki, o których mowa, odnotowują zapach jako element znaczenia

rzeczownika fiołek: SDor - ‘... roślina (...) o kwiatach najczęściej fioletowych, u niektórych

gatunków pięknie pachnących (...)’; SBań -‘drobne fioletowe kwiatki o przyjemnym i

delikatnym zapachu...’; SDun – ‘niewielka roślina roczna (...) mająca kwiaty najczęściej o

barwie fioletowej, u niektórych gatunków pięknie pachnące’; SZgół - ‘kwiat o kolorze

fioletowym o delikatnym, bardzo przyjemnym zapachu’. W SDub mamy pośrednie

odniesienie do zapachu w definicji: ‘roślina (…) uprawiana dla olejku eterycznego mająca

zastosowanie w przemyśle perfumeryjnym’.

Także przymiotnik fiołkowy definiowany jest w nich przez referencję do zapachu i

egzemplifikowany przykładami dotyczącymi woni. Tak więc w SDor znajdujemy definicję

‘odnoszący się do fiołków, złożony z fiołków, właściwy fiołkom; zrobiony z fiołków’ i

literacki przykład „Powietrze nasiąkłe aromatem olbrzymich plantacji fiołkowych...”; w SDun

– definicję ‘taki jak u fiołków, złożony z fiołków, dotyczący fiołków’ zilustrowaną

połączeniem wyrazowym zapach fiołkowy. SZgół, definiując przymiotnik, powtarza definicję

rzeczownika: ‘taki, który charakterystyczny jest dla fiołka – kwiatu w kolorze fioletowym o

bardzo przyjemnym zapachu’, z której wynika, że fiołkowy to między innymi taki ‘który ma

bardzo przyjemny zapach’. Definicja z SBań brzmi w następujący sposób: „Fiołkowe jest to,

co 1 ma kolor fioletowy, taki jak kolor fiołków (...) 2 ma związek z fiołkami, np. jest z nich

zrobione (...) mydło fiołkowe”. Zapach przywoływany jest w niej niejako pośrednio, poprzez

konotację. Dla użytkownika polszczyzny bowiem mydło fiołkowe to takie, które pachnie

fiołkami. W tym samym słowniku przysłówek fiołkowo ilustrowany jest już jednak tylko

przykładem barwy „Woda zabarwiła się fiołkowo”. W SDub fiołek to

‘roślina zielna o

kwiatach najczęściej fioletowych, u niektórych gatunków pięknie pachnących…’, w

odniesieniu do przymiotnika znajdujemy tam przykład „Poczuł zapach fiołkowych perfum”.

SSkor interesujących nas leksemów ani jakichkolwiek ich połączeń nie odnotowuje. To samo

dotyczy zapachu lawendy, który w SSkor jest nieobecny.

Rzeczownik trawa w słownikach zasadniczo nie jest definiowany poprzez referencję do

zapachu. Tylko SDor odnotowuje literackie użycie: „Świerszcze grały dokoła, ze skoszonych

traw bił mocny, słodki zapach”; SZgół podaje przykład : „zapach świeżo skoszonej trawy

background image

10

zawsze będzie mi się kojarzył z pobytem u was”; w SSkor znajdujemy zaś: woń łąk i woń

siana, trawa wonna, pachnieć trawą.

Przymiotnik miętowy w słownikach nie jest definiowany jako nazwa zapachu; w SZgół

natomiast pojawia się przykład użycia miętowy zapach. Inaczej jest z rzeczownikiem mięta,

który według SBań znaczy tyle, co ‘roślina o kwiatach zebranych w kłosy i o

charakterystycznym zapachu...’; SDun – ‘roślina zielna o liściach mających

charakterystyczny, orzeźwiający zapach’; SZgół – między innymi ‘bylina szarawo

owłosiona, silnie i przyjemnie pachnąca’; SDub – (…) roślina zielna o kwiatach zebranych

w gęste kłosy i silnym, orzeźwiającym zapachu…; SDor podaje tylko literacki przykład

użycia: „W powietrzu stał zapach tęgi jak wino, zapach mięty i macierzanki, żarnowca i

niewidzialnych w trawie kwiatów”). SSkor odnotowuje zaś tylko zwrot czuć miętę do kogoś.

Studenci proszeni o określenie zapachu mięty podawali między innymi takie definicje: :

„zapach kojarzący się z pastą do zębów”; „tak pachnie, jak guma do żucia”, „zapach typowy

dla płynu do naczyń”, „są rożne wersje tego zapachu, zależnie od tego, czy jest to herbata

miętowa, czy miętowy cukierek”; „zapach kojarzący się ze świeżością, pastą do zębów oraz

herbatką”. Zapach mięty w takim wyraźnie wyprofilowanym znaczeniu staje się już tylko

aktem psychicznym, rzeczywistość w postaci rośliny z rodziny wargowych dostarczającej

substancji zapachowej w postaci olejku miętowego jest mało ważna.

Według Danuty Buttler składnikiem zawartości informacyjnej znaku jest między innymi jego

walor emocjonalno-stylistyczny, tj. zdolność dodatkowego informowania o stanie

uczuciowym nadawcy wypowiedzi, jego subiektywnej ocenie realiów i zamiarach

stylizacyjnych; chodzi tu jednak o tę wartość emocjonalno-stylistyczną nazw, która ma

charakter skonwencjonalizowany, ustabilizowany w społecznym uzusie, a nie okazjonalny,

zależny od swoistych warunków sytuacyjnych i kontekstowych, od indywidualnej inwencji

nadawcy [Buttler, 25]. To ustalenie można częściowo odnieść do nazw zapachów, bo nie

tylko ważna, ale nader często jedynie możliwa jest tu subiektywna ocena realiów, lecz równie

często mają one charakter indywidualny, nieskonwencjonalizowany, zależny od osobniczej

wrażliwości. Inaczej mówiąc nader często nie dają się w pełni konceptualizować, co można

zauważyć zarówno w sposobach ich definiowania w słownikach, jak i w przytaczanych

definicjach studenckich.

background image

11

Ujawnia się w tych definicjach tzw. przyczynowość intencjonalna, pokazująca to, ”...co jest

najważniejsze zarówno w strukturze działania, jak i w wyjaśnieniach ludzkiego działania,

odbiegająca od „zasad klasycznej przyczynowości” – „umysł powoduje dokładnie takie stany

rzeczy, o jakich myśli (Searle, 56). Wszelkie formy intencjonalne charakteryzują się

aspektowością – widzenie przedmiotu jest zawsze widzeniem tylko pewnych jego aspektów.

Ta zasada dotyczy nie tylko widzenia w sensie dosłownym (postrzegania poprzez zmysł

wzroku), ale także wszelkich innych sposobów postrzegania. W wypadku zapachów będzie to

indywidualne ich odnoszenie do różnych aspektów rzeczywistości i eksponowanie przez to

różnych skojarzeń, co dobrze ujął cytowany już Julian Tuwim:


Jakim wyrazić mam imieniem
Woń miękkiej mięty nad strumieniem?
Za aptekarską stanąć ladą
I poczęstować czytelnika
Pastą do zębów albo proszkiem?
A może pani dobrodzika
Pozwoli eliksiru troszkę?
A może podam na ochłodę
Angielkę pepermintu z lodem?
Bardzo orzeźwia zgrzanych gości,
A także, co do zieloności...
Rzecz by to była niepojęta,
Gdyby po tylu porównaniach
Ktoś nie wyrobił sobie zdania,
Jak (najdokładniej) pachnie mięta.
Z tym zastrzeżeniem i pointą
(Niechaj czytelnik się nie żachnie),
Że to nie mięta nimi pachnie,
Lecz wprost przeciwnie: one miętą (Podkreślenia MB)

Przedstawiłem 5 nazw zapachów przyjemnych, które w moich badaniach wśród studentów

Uniwersytetu Zielonogórskiego (218 osób) miały frekwencję od 93 (42,7%) do 8 (3,7%) oraz

11 nazw określających zapachy przyjemne, mających frekwencję od 44 (20,2%) do 5 (2,5%).

Z ich przeglądu wynika, że istnieją duże różnice między praktyką językową a

leksykograficzną. W pierwszym wypadku trudności w nazywaniu i definiowaniu zapachów

bywają przezwyciężane poprzez zjawisko przyczynowości intencjonalnej – percepcje

jednostkowe odrywają się wtedy niejako od receptora węchowego i sytuują się w najbliższym

otoczeniu pojęciowym, a następnie otrzymują określony kształt językowy. Wrażliwość

olfaktoryczna użytkowników języka nie zawsze znajduje odzwierciedlenie w definicjach

background image

12

słownikowych, jednocześnie w słownikach trudno znaleźć konsekwencję w kojarzeniu

poszczególnych leksemów z nazwami woni. Dotyczy to zarówno wewnętrznego porządku

poszczególnych wydawnictw, np. w SDor leksemy kwiat, wiosna, las, owoc, trawa, mięta nie

mają bezpośredniej referencji do zapachu), jak i ich zestawienia porównawczego. Autorzy

haseł dość dowolnie traktują poszczególne leksemy; np. zapach jako cecha definicyjna

lawendy pojawia się np. w SDor, ale w SDun i SZgół już jej nie ma.

Ten brak konsekwencji i jednolitości w definiowaniu może wynikać z niedostatków

metodologicznych leksykografii, ale moim zdaniem w odniesieniu do leksemów

zapachowych bierze się głównie z samej materii językowej, która z kolei jest wynikiem

psychofizjologicznej struktury zmysłu powonienia – gnozja węchowa nie jest u człowieka tak

rozwinięta, jak wzrokowa czy słuchowa. Na to nakładają się jeszcze ograniczenia natury

kulturowej. Uważam, że celowe jest rozpatrywanie znaczeń nazw zapachów w kategorii

interpretacji, co jest zresztą widoczne zarówno w przytaczanych definicjach studenckich jak i

słownikowych. Jednocześnie, jak się wydaje, wonie w słownikach nie są istotnymi

składnikami znaczeń leksemów i są traktowane wybiórczo.

Literatura

Bugajski M., 2004, Jak pachnie rezeda? Lingwistyczne studium zapachów, Wrocław.

Buttler D. 1978, Rozwój semantyczny wyrazów polskich, Warszawa.

Konorski J., 1969, Integracyjna działalność mózgu, Warszawa.

Kurcz I., 1987, Język a reprezentacja świata w umyśle, Warszawa.

Nowakowska - Kempna I., 1995, Konceptualizacja uczuć w języku polskim, Warszawa.

Langacker R.W., 1987, Foundations of Cognitive Grammar. Theoretical Prerequisites, vol. I,

Stanford.

Searle J. R., 1995, Umysł, mózg, nauka, Warszawa.

Wasilenko A., 2000, Leksykon perfum, Kraków.

Wierzbicka A., 1999, Język, umysł, kultura, Warszawa.

Streszczenie

W artykule omówiono definicje 16 nazw zapachów w wybranych słownikach języka

polskiego. Materiał do badań ustalono na podstawie ankiety przeprowadzonej wśród

studentów Uniwersytetu Zielonogórskiego. W słownikach uwidocznia się wyraźnie brak

konsekwencji w traktowaniu poszczególnych nazw, co po części wynika z niedostatków

metodologii leksykograficznej, w zasadniczym zaś stopniu – z samej materii językowej.

background image

13

Trudności w nazywaniu i definiowaniu zapachów wynikają ze słabszego w porównaniu z

innymi zmysłami rozwoju gnozji węchowej oraz z przyczyn kulturowych. To zagadnienie

oraz wiele innych związanych z konceptualizacją wrażeń olfaktorycznych w języku polskim

omawiałem już w książce Jak pachnie rezeda. Lingwistyczne studium zapachów. Wrocław

2004.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zgodnie z podstawową definicją zawartą w słowniku języka polskiego
pojęcia ze SŁOWNIK JĘZYKA POLSKIEGO WYD
Kurkiewicz J., Kwalifikatory w Wielkim Słowniku Języka Polskiego
SŁOWNIKI JĘZYKA POLSKIEGO prezentacja(3)
SŁOWNIKI JĘZYKA POLSKIEGO prezentacja
Kurkiewicz J Kwalifikatory w Wielkim Słowniku Języka Polskiego
pojęcia ze SŁOWNIK JĘZYKA POLSKIEGO WYD
Przedstaw znane ci słowniki języka polskiego, Dostępne pliki i foldery - hasło to folder, #Pomoce sz
SŁOWNIKI JĘZYKA POLSKIEGO prezentacja 2
Słownik języka polskiego prof dr M Szymczaka
Najstarsze słowniki języka polskiego, Filologia polska, zagadnienia językowe
Batko Tokarz B Tematyczny podział słownictwa w Wielkim słowniku języka polskiego
Wielki słownik języka polskiego
Słowniki języka polskiego
Cierpienie wg słownika języka polskiego to

więcej podobnych podstron