Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus Uwielbienie w pozdrowieniu

background image

1

Ks. Marek Chmielewski

„NIECH BĘDZIE POCHWALONY JEZUS CHRYSTUS”

U

WIELBIENIE W POZDROWIENIU


W świadomość Polaków obecnego pokolenia, mocno wrył się

w pamięć obraz epokowego wydarzenia, które miało miejsce
wieczorem 16 października 1978 roku. Na centralnym balkonie
Bazyliki św. Piotra w Watykanie, po uroczystej zapowiedzi dzie-
kana kolegium kardynalskiego: „Annuntio vobis gaudium magnum
— habemus papam...
”, ukazał się nowowybrany Papież „z dale-
kiego kraju”, jak o sobie powiedział. Jego pierwsze słowa, to
wypowiedziane po włosku pozdrowienie: „Sia lodato Gesù Cri-
sto!
”. Zaskoczyły one wszystkich, także otaczających Jana Pawła
II kardynałów, czego przejawem była następująca po nich chwila
ciszy. I zanim wybuchła nieopisana radość tłumu, dlatego że Pa-
pież przemówił po włosku, kard. Pericle Felici — chyba jako je-
dyny — zdołał odpowiedzieć na papieskie pozdrowienie: „Sem-
pre sia lodato!

1

To bardzo wymowny epizod z początku obecnego pontyfika-

tu. Wcale nieprzypadkowo Papież przywitał tłumy w taki wła-
śnie sposób, przypominając zarazem światu o potrzebie chrześci-
jańskiego pozdrawiania siebie nawzajem poprzez oddanie chwa-
ły imieniu Jezusa Chrystusa. Znamienne jest także i to, że wielo-
tysięczny tłum nie umiał odpowiedzieć na słowa tego pozdro-
wienia, i to nie tylko z powodu zaskoczenia wyborem papieża

——————

Wydrukowano w: Homo orans, t. 5 — Modlitwa uwielbienia, red. J. Misiu-

rek, J. M. Popławski, K. Burski, Lublin 2004, s. 175-185.

1

Por. G. Weigel, Świadek Nadziei. Biografia papieża Jana Pawła II, Kraków

2000, s.

background image

2

nie-Włocha. Być może gdyby Jan Paweł II, zgodnie z powszech-
nie panującym zwyczajem we Włoszech, także w kręgach ko-
ścielnych, odezwał się: „Buona sera a tutti!”, tłum spontanicznie
wielkim echem odpowiedziałby mu: „Buona sera!

Widać z tego, że to piękne i teologicznie głębokie pozdro-

wienie, które kilka wieków wcześniej pojawiło się w religijnej
kulturze mieszkańców Półwyspu Apenińskiego, współcześnie
poszło w zapomnienie. Także wśród Polaków, jakże dumnych ze
swego Rodaka w Rzymie, coraz rzadziej słyszy się pozdrowie-
nie: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!” i odpowiedź:
„Na wieki wieków. Amen!”. Tymczasem w Austrii i południo-
wych Niemczech zwyczajne, codzienne pozdrowienie ludzi sza-
nujących swoich znajomych i sąsiadów, to nadal: „Grüβ Gott!”.

Czyż nie jest to jedna z oznak „utraty pamięci i dziedzictwa

chrześcijańskiego” (por. EiE 7), która — według Jana Pawła II —
charakteryzuje współczesne europejskie społeczeństwo „chore na
horyzontalizm i potrzebujące otwarcia na Transcendencję” (por.
EiE 34)? Głęboko wpisane w ogólnokościelną i polską tradycję
pozdrowienie: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!”, po-
nieważ jest najprostszym aktem uwielbienia Boga w codzienno-
ści, może i powinno stać się okazją do przywracania oraz mani-
festowania poczucia własnej chrześcijańskiej tożsamości i godno-
ści, a przez to niekiedy słowem pierwszej ewangelizacji.

1. Geneza pozdrowienia

Chrześcijański sposób wzajemnego pozdrawiania się przez

powtarzanie imienia Jezusa lub wypowiadanie błogosławień-
stwa, nawiązuje do starotestamentalnego zwyczaju wymieniania
znaku (pocałunku) pokoju, życzenia Bożej opieki lub powtarza-

background image

3

nia słów shalom (hebr. pokój) przy spotkaniu lub pożegnaniu z
kimś, kto należał do Narodu Wybranego

2

.

Także w Nowym Testamencie nie brak wzmianek o pozdro-

wieniach w jakiś sposób przyzywających i wychwalających imię
Boże. Najbardziej charakterystyczne jest pozdrowienie Maryi
przez Archanioła Gabriela podczas zwiastowania (por. Łk 1, 28) i
Chrystusowe życzenie pokoju, gdy ukazał się po swoim zmar-
twychwstaniu uczniom zgromadzonym w wieczerniku (por. J
20, 19). Jezus, posyłając swoich apostołów na próbną ewangeli-
zację, poleca im, aby wchodząc do jakiegoś domu, najpierw po-
zdrawiali jego mieszkańców, życząc im pokoju (Łk 10, 5).

Wyraźną zachętę do podobnej praktyki znaleźć można u św.

Pawła, który nie tylko poleca chrześcijanom z Efezu, by „napeł-
niając się Duchem Świętym” przemawiali do siebie „wzajemnie
w psalmach i hymnach, i pieśniach pełnych ducha” (Ef 5, 19), ale
sam na początku lub w zakończeniu swoich listów pasterskich,
śle adresatom — niekiedy pisane własnoręcznie — życzenie mi-
łości Boga Ojca, łaski Jezusa Chrystusa i daru jedności w Duchu
Świętym

3

. Podobnie czyni św. Jan Apostoł w swoich listach (por. 2

J 3; 3 J 15) i w Apokalipsie (por. Ap 1, 4).

Zwyczaj pozdrawiania w imię Boże lub przez odwołanie się

do prawd wiary upowszechniał się w zakonach, gdzie powsta-
wały pewne specyficzne tradycje z tym związane. Na przykład
kartuzi do dziś na co dzień pozdrawiają się łacińskim „Memento
mori!
”, a franciszkanie — „Pax et bonum!”.

——————

2

Por. np.: Rdz 32, 1; 1 Krl 19, 20; 2 Sm 19, 40; Pnp 8, 1; Tb 5, 17; 10, 11; 1

Mch 1, 1; 2 Mch 9, 19.

3

Por. Rz 1, 7; 16, 20; 1 Kor 1, 3; 16, 23; 2 Kor 1, 2; 13, 13; Ga 1, 3; 6, 18; Ef 1, 2;

6, 24; Flp 1, 2; 4, 23; Kol 1, 2; 4, 18; 1 Tes 1, 1; 5, 28; 2 Tes 1, 2; 3, 18; 1 Tm 1, 2; 6,
21; 2 Tm 1, 2; 4, 22; Tt 1, 4; 3, 15; Flm 3; 25.

background image

4

Natomiast najbardziej popularnym w chrześcijaństwie za-

chodnim i niemal oficjalnym stało się pozdrowienie: „Laudetur
Jesus Christus. In saecula saeculorum. Amen
”, które powstało w
środowisku włoskiego bractwa jezuatów

4

. Pierwotnie było to

bractwo laików. Jego założycielem był sieneński kupiec z zacne-
go rodu bł. Jan Colombini († 1367). Pod wpływem lektury bio-
grafii św. Marii Egipcjanki nawrócił się. Poddawszy się pod du-
chowe kierownictwo bł. Piotra Petroni, zdecydował się na życie
samotne, w radykalnym ubóstwie i surowej pokucie, wskutek
czego uważany był za człowieka chorego psychicznie. Jako
świecki głosił publicznie wezwanie do pokuty i podjęcia dzieł
miłosierdzia, sam zajmując się chorymi i ubogimi

5

. Szybko sku-

pił wokół siebie około siedemdziesięciu zamożnych mieszkań-
ców Sieny. Byli to mężczyźni głównie ze znaczących rodów. Jed-
nakże senat miasta, obawiając się skandalu, usunął ich poza Sie-
nę, ale niebawem zawezwał do opieki nad chorymi i umierają-
cymi podczas zarazy w 1364 roku.

Dzięki ustnej aprobacie Urbana V w 1367 roku, bractwo za-

częło się szybko rozwijać. Powstało szereg konwentów, także
poza Sieną, m.in. w Lukce, Pistoi, Ferrarze, Bolonii, Arezzo, Flo-
rencji i Livorno, a nawet w Tuluzie we Francji, gdzie prowadzo-
no życie eremickie. Papież Marcin V w 1428 roku zatwierdził
pierwszą regułę jezuatów. W związku z ich osiedleniem się przy
kościele św. Hieronima w Sienie, papież Aleksander VI w 1499
roku nadał im nazwę „Jezuaci św. Hieronima”, co sprawiło, że
odtąd często nazywano ich także hieronimitami. W roku 1532

——————

4

Wielu autorów przez podobieństwo nazw błędnie twierdzi, że pozdro-

wienie to wprowadzili jezuici. — Zob. np. M. Korolko, Leksykon kultury religijnej
w Polsce
, Warszawa 1999, s. 436.

5

Zob. J. Leclerq, Colombini Giovanni, w: Dizionario di mistica, red. L. Borriel-

lo, E. Caruana, M. R. del Genio, N. Sufi, Città del Vaticano 1998, s. 318-319.

background image

5

papież Klemens VII bullą Sacra religionis sinceritas nadał im
przywileje augustianów, zaś Pius V zrównał ich w przywilejach
z zakonami żebrzącymi, przez co bractwo formalnie stało się
zgromadzeniem zakonnym. Jednakże powolny proces klerykali-
zacji zakonu, postępujący wbrew pierwotnym założeniom, spra-
wił, że nie tylko zaniedbano własny charyzmat, ale doszło także
do różnych nadużyć odnośnie do święceń kapłańskich. W wyni-
ku tego papież Klemens IX bullą Romanus pontifex z 6 XII 1668
roku definitywnie rozwiązał zakon, który wtedy liczył kilkuset
członków w 34 klasztorach na terenie Włoch

6

.

Warto wspomnieć, że bł. Jan Colombini wraz ze swoją ku-

zynką Katarzyną Colombini († 1387), założył także żeńską gałąź
bractwa pod nazwą jezuatki lub hieronimitki, dla których du-
chowym wzorem była św. Maria Magdalena, odznaczająca się
pokutą i miłością. Jako zakon, jezuatki przetrwały aż do począt-
ku XIX wieku. Jedyny ocalały z wojen napoleońskich ich klasztor
w Lukce w połowie lat pięćdziesiątych XX wieku został włączo-
ny do innej wspólnoty zakonnej

7

.

Zaledwie trzystuletnia historia jezuatów i o dwa wieki dłuż-

sza historia jezuatek pozostawiły trwały ślad w duchowości eu-
ropejskiej. Chodzi tu o rozpropagowanie zwyczaju wzajemnego
pozdrawiania się imieniem Jezusa. Właśnie ze względu na to, iż
członkowie obydwu wspólnot mieli zwyczaj głośnego pozdra-
wiania się w ten sposób i częstego powtarzania Imienia Jezus na
wzór wschodnich hezychastów, zwłaszcza podczas publicznych

——————

6

Zob. C. Gennaro, Giovanni Colombini e la sua „brigata”, „Bollettino dell’Isti-

tuto storico italiano per il Medioevo e Archivio muratorio” 81(1969), s. 237-271.

7

Zob. A. Libeati, Le Gesuate di Vallepiatta (Siena), „Bollettino Senese di Storia

Patria” 4(1933), nr 2, s. 411-418; S. Mottironi, Vita inedita della beata Caterina Co-
lombini
, „Bollettino dell’Istituto storico italiano per il Medioevo e Archivio mu-
ratorio” 76(1964), s. 291-295.

background image

6

modłów lub procesji, nazwano ich jezuatami i — odpowiednio
— jezuatkami. Tę praktykę zaaprobował papież Sykstus V bullą
Reddituri (1589), udzielając licznych odpustów dla wszystkich,
którzy będą pozdrawiać się uwielbiając imię Jezusa Chrystusa.
Dzięki temu zwyczaj ten stał się powszechny w całej ówczesnej
Europie

8

.

Bł. Jan Colombini pozostawił po sobie, oprócz biografii swe-

go ojca duchownego bł. Piotra Petroni, pieśń Diletto Gesù chi ben
ti ama
, w której wysławia imię Jezusa, a także całą serię „lau-
dów”, czyli pełnych uwielbienia westchnień do Chrystusa Pana,
zwykle recytowanych publicznie

9

.

Upowszechniane przez jezuatów i jezuatki pozdrowienie

Sia lodato Gesù Cristo...” wyrastało z ich wybitnie chrystocen-
trycznej duchowości, która początkowo nawiązywała do tradycji
benedyktyńskiej, a później augustiańskiej. Założyciel jezuatów w
wielu listach, kierowanych głównie do mniszek z klasztoru San-
ta Bonda koło Sieny, podkreślał, że częste uwielbianie Jezusa
Chrystusa przez powtarzanie Jego imienia, dogłębnie przemie-
nia duszę i prowadzi ją do mistycznego zjednoczenia.

Kontemplacja i uwielbienie, towarzyszące częstemu powta-

rzaniu imienia Jezus w typowym dla nich pozdrowieniu, od-
zwierciedlało duchowość zinterioryzowaną i afektywną, nawią-
zującą do ówczesnego nurtu devotio moderna. Ponadto ducho-
wość jezuatów i jezuatek odznaczała się surową pokutą i dzie-
łami miłosierdzia, powiązanymi z gorliwą modlitwą. Zamiast
oficjum codziennie recytowano 165 razy „Ojcze nasz” i „Zdro-

——————

8

Zob. E. Cecchi, N. Sapegno, Storia della letteratura italiana, Milano 1965, t. 2,

s. 672-677.

9

Zob. R. Guidi, Colombini, Bernardino da Siena e Savonarola: uomini e simula-

cri, „Benedictina” 35(1988), s. 372-383.

background image

7

waś Mario”. Cztery razy na dobę były modlitwy wspólne, po
których o świcie i zmierzchu biczowano się. Jezuaci, jak również
jezuatki nosili białe habity z grubego i zgrzebnego płótna prze-
pasane rzemieniem oraz brązowy szkaplerz

10

.

Warto dodać, że chrystocentryczna duchowość jezuatów zna-

cząco wpłynęła na św. Katarzynę ze Sieny, zwłaszcza na jej po-
bożność dla imienia Jezusa

11

.

Upowszechnione przez jezuatów wielbiące imię Chrystusa

pozdrowienie: „Sia lodato Gesù Cristo” lub w wersji łacińskiej:
Laudetur Jesus Christus”, w dobie renesansu weszło do kultury
polskiej, o czym świadczą m.in. liczne wzmianki w literaturze

12

.

Natomiast na Śląsku używa się raczej pozdrowienia: „Szczęść
Boże!”, będącego odpowiednikiem niemieckiego „Grüβ Gott!”.
Nawiązując do tego, Jan Paweł II podczas homilii na Jasnej Gó-
rze 6 VI 1979 roku zauważył, że „jest to jeden z najwspanialszych
skrótów, jakie istnieją we wszystkich językach świata: dwa słowa
łączące pamięć o Bogu z odniesieniem do ludzkiej pracy”

13

. Sam

też wielokrotnie używa go pozdrawiając swoich rodaków. Nic
więc dziwnego, że ostatnio pozdrowienie „Szczęść Boże!”, także
ze względu na swą zwięzłość, coraz częściej używane jest w in-
nych rejonach Polski. Trudno jednak powiedzieć, aby zarówno

——————

10

Zob. M. Tangheroni, La spiritualità del beato Giovanni Colombini, „Rivista di

Ascetica e Mistica” 25(1974), s. 291-350.

11

Niemal każdy list Świętej rozpoczyna się inwokacją: „W imię Jezusa

Chrystusa Ukrzyżowanego i słodkiej Maryi”, a kończy słowami: „Jezu słodki,
Jezu miłości”. — Zob. św. Katarzyna ze Sieny, Listy, wybór, przekł. i oprac. L.
Grygiel, Poznań 1988, passim.

12

Zob. np.: J. Kochanowski, Fraszka „Do Pawła”; A. Mickiewicz, Pan Tade-

usz, VI, 597-608; Wł. Reymont, Chłopi; B. Prus, Placówka; i inne.

13

Pielgrzymka Jana Pawła II do Polski. Przemówienia. Dokumentacja. Tekst auto-

ryzowany, Poznań-Warszawa 1979, s. 142.

background image

8

jedno jak i drugie pozdrowienie było w powszechnym, codzien-
nym użyciu ludzi wierzących, którzy ostatnio coraz częściej po-
sługują się świeckim, pozbawionym teologicznej wymowy po-
zdrowieniem „Dzień dobry!” czy innymi jego odpowiednikami,
nierzadko pochodzącymi z różnych subkultur

14

.

2. Teologia pozdrowienia

Nie ulega wątpliwości, że pozdrowienie słowami: „Niech bę-

dzie pochwalony Jezus Chrystus...”, tak w pierwotnym zamyśle
jezuatów, jak i w swej formie współczesnej, jest aktem uwielbie-
nia Syna Bożego. Pomimo prostoty formy zawiera teologiczną
głębię. Jest bowiem wydarzeniem dialogicznym, w którym wy-
raża się pragnienie oddania Boskiej czci Chrystusowi Panu, a
tym samym kontemplacja jego Imienia.

A. Wydarzenie dialogiczne

Struktura osoby jest dialogiczna. Oznacza to, że osoba speł-

nia się i potwierdza swoją godność oraz wolność w komunika-
tywnej relacji do drugiej osoby. Nie chodzi tu jednak o zwykłą
konwersację, pouczenie czy dyskusję, ale o w pełni osobowe
otwarcie się na drugie „ja”, wypływające z miłości, czyli o dia-
log. Jest on w istocie nie tyle konkretnym aktem komunikacji
międzyosobowej, co przede wszystkim zajęciem postawy, stylem
życia, sposobem „bycia-dla-innych” i „bycia-z-innymi”, w któ-
rym ostatecznie zaciera się rozróżnienie na dawcę i obdarowa-
nego, ponieważ aktualizuje się prawdziwa komunia osób. Cha-

——————

14

Np. „Serwus”, „Cześć!”, „Hej!”, „Hejka!”, „Sie-ma!” itp.

background image

9

rakteryzuje ją wzajemna otwartość, szczerość, empatia i nieuwa-
runkowana akceptacja oraz afirmacja

15

.

W świetle tego należy stwierdzić, że każde pozdrowienie, ja-

ko przejaw kultury osobistej i społecznej, jest wydarzeniem dia-
logicznym, w którym i poprzez które człowiek nawiązuje lub
podtrzymuje określone więzi z drugim człowiekiem. Również
omawiane tu pozdrowienie chrześcijańskie ma formę dialo-
giczną. Osoba pozdrawiająca mówi bowiem: „Niech będzie po-
chwalony Jezus Chrystus”, zaś osoba pozdrawiana odpowiada:
„Na wieki wieków. Amen”. Tego dialogicznego charakteru po-
zdrowienia nie zmienia nawet sytuacja, w której pozostaje ono
nieodwzajemnione. Wypowiadając bowiem konwencjonalne
słowa, człowiek daje wyraz swego otwarcia na drugiego, przez
co wykracza poza ciasny krąg zainteresowania sobą. Jest to więc
jakiś przejaw afirmacji drugiej osoby, uznanie dla jego podmio-
towości i tego wszystkiego, co sobą reprezentuje. Oczywiście,
zakłada to szczerość wypowiadanego pozdrowienia, wiadomo
bowiem, że wcale nierzadko ludzie pozdrawiają się tylko dlate-
go, że zmusza ich do tego konwenans społeczny lub jakiś rodzaj
zależności.

Afirmacja drugiej osoby poprzez akt pozdrowienia służy za-

wiązywaniu i umacnianiu więzi społecznych, na bazie których
tworzy się kultura i historia. Określone zatem sposoby wzajem-
nego pozdrawiania się są nie tylko wyrazem danej kultury, ale
mają także znaczenie kulturotwórcze. Omawiany tutaj chrześci-
jański zwyczaj pozdrawiania się w imię Jezusa Chrystusa, jako
wydarzenie dialogiczne, również ma doniosłe znaczenie kultu-
rowe. Nie można go jednak redukować jedynie do zjawiska o

——————

15

Por. M. Taggi, Dialogo, w: Dizionario enciclopedico di spiritualità, red. E. An-

cilli, Roma 1990, s. 746-748.

background image

10

charakterze etnologicznym. Autentyczność tego pozdrowienia
wyrasta z ducha wiary, w jakim słowa: „Niech będzie pochwalo-
ny Jezus Chrystus...” są wypowiadane. Tym pozdrowieniem po-
sługują się bowiem ludzie ochrzczeni, toteż przynajmniej implici-
te
traktują je jako manifestację swojej wiary w Jezusa Chrystusa,
choć może się zdarzyć, że i niechrześcijanie tymi słowami będą
pozdrawiać chrześcijan ze względu na szacunek dla ich wiary

16

.

Niezależnie od tego, jednak wzgląd na nadprzyrodzoną treść i
kontekst omawianego tu pozdrowienia nabiera szczególnej dia-
logicznej wymowy.

Dzieje się tak w jeszcze większym stopniu, gdy — jak wspo-

mnieliśmy — omawiane pozdrowienie jest świadomym i zamie-
rzonym wyznaniem wiary przy okazji spotkania się osób
ochrzczonych. Jest to wówczas akt werbalnego uwielbienia Bo-
ga, a zarazem zakorzenienie relacji horyzontalnych w ich werty-
kalnym odniesieniu do Boga. Zachodzi bowiem sytuacja, w któ-
rej wzajemnie afirmują się ludzie już nie tylko jako byty osobo-
we, ale jako dzieci Boże, przeniknięte świadomością najściślejszej
więzi z Bogiem. W chrześcijańskim pozdrowieniu imieniem Je-
zusa Chrystusa dają oni wyraz świadomości opartej na wierze,
że są stworzeni na „obraz i podobieństwo Boga” (por. Rdz 1, 26)
i przez chrzest święty stali się „duchową świątynią, by stanowić
święte kapłaństwo” (1 P 2, 5), „wybranym plemieniem, królew-
skim kapłaństwem, narodem świętym” (1 P 2, 9). Oznacza to, że
dzięki „usynowieniu” w Jezusie Chrystusie Synu Bożym, mocą
łaski Bożej otrzymali także możliwość odzyskania w jakimś
stopniu pierwotnego piękna, oszpeconego przez grzech pierwo-

——————

16

Nie bierzemy tu pod uwagę często pojawiającej się w np. w filmach

zwulgaryzowanej formy tego pozdrowienia, bez imienia Jezusa: „Niech będzie
pochwalony”.

background image

11

rodny. Jak pisze św. Paweł, Chrystus jest „obrazem Boga niewi-
dzialnego” (Kol 1, 15), dlatego w długim procesie życia ducho-
wego, którego istotę stanowi chrystoformizacja

17

, chrześcijanie

coraz pełniej stając się dziećmi Bożymi odzyskują „obraz i podo-
bieństwo Boga”, stając się tym samym „nowym stworzeniem”
(por. 2 Kor 5, 17)

18

.

Słowa „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus...” przez

sam fakt afirmacji Osoby Chrystusa — „nowego Adama” każ-
demu wierzącemu uświadamiają dar dziecięctwa Bożego, co ma
doniosły walor wychowawczy i profetyczny. Przypominanie so-
bie o otrzymanej godności dziecka Bożego skutecznie chroni
przed niewiernością i grzechem. Dlatego św. Leon Wielki wzy-
wa: „Chrześcijaninie, poznaj godność swoją”

19

.

Powszechnie wiadomo, że pozdrowienie jest nie tylko wyra-

zem otwarcia na drugiego człowieka, ale także w pewnym sensie
legitymizuje jego przynależność społeczną. Toteż na ogół każde
środowisko ma charakteryzujący je sposób czy nawet rytuał
wzajemnych pozdrowień i powitań, których respektowanie
umacnia więzi oraz pozwala zachować właściwe relacje społecz-
nego przyporządkowania. Zgodnie z tym, na przykład, służby
mundurowe pozdrawiają się salutując, a w pewnych szczegól-
nych sytuacjach dodatkowo posługują się hasłem, identyfikują-
cym ich przynależność do określonego oddziału czy grupy ope-
racyjnej. Podobną funkcję legitymizującą spełnia analizowane tu

——————

17

Zob. T. Paszkowska, Chrystoformizacja, w: Leksykon duchowości katolickiej,

red. M. Chmielewski, Lublin-Kraków 2001, s. 123-124.

18

Zob. M. Chmielewski, Duchowość nowego człowieka. (Zarys problematyki),

w: Homo novus, red. A. J. Nowak, T. Paszkowska, Lublin 2002, s. 218-219.

19

Kazanie św. Leona Wielkiego, papieża, w: Liturgia godzin. Codzienna modlitwa

ludu Bożego, t. 1, Pallottinum 1982, s. 361.

background image

12

chrześcijańskie pozdrowienie „Niech będzie pochwalony Jezus
Chrystus...”. Oprócz tego, że jest ono znakiem rozpoznawczym
człowieka wierzącego, to uświadamia mu przynależność do ro-
dziny dzieci Bożych, czyli do wspólnoty Kościoła świętego. Ma
ono zatem znaczenie eklezjalne. Podobnie jak modlitewne we-
zwanie „Ojcze nasz” przypomina, że Bóg jest Ojcem wszystkich
ludzi

20

, tak słowa tego pozdrowienia nie pozwalają zapomnieć,

że ochrzczeni są dziećmi Bożymi i wszyscy zostali odkupieni
przez Chrystusa, którego Imię wypowiadane jest z szacunkiem i
Boską czcią. Tworzą zatem jedną wielką rodzinę Kościoła świę-
tego — Mistyczne Ciała Chrystusa.

B. Uwielbienie Imienia Bożego

Interesujące nas pozdrowienie nie jest samym tylko gestem

wzajemnej życzliwości, uprzejmości czy też wyrazem osobistej
kultury chrześcijan, ale nade wszystko aktem uwielbienia Imie-
nia Bożego.

Jak uczy Katechizm Kościoła Katolickiego, „uwielbienie jest tą

formą modlitwy, w której człowiek najbardziej bezpośrednio
uznaje, iż Bóg jest Bogiem. Wysławia Go dla Niego samego, od-
daje Mu chwałę nie ze względu na to, co On czyni, ale dlatego że
ON JEST” (KKK 2639). Wobec tego chrześcijańskie pozdrowienie
imieniem Jezusa Chrystusa jest w pełnym tego słowa znaczeniu
aktem uwielbienia, wyraża bowiem bezinteresowny, nieuwa-
runkowany zachwyt Bogiem obecnym w spotykanym człowie-
ku; jest kontemplacją Bożego „obrazu i podobieństwa” w dru-

——————

20

Zob. M. Czajkowski, Ojcze nasz na tle kultury modlitwy w ówczesnej Pale-

stynie, w: Bóg. Dekalog. Błogosławieństwa. Modlitwa, red. A. Święcicki, Kraków
1977, s. 183-190.

background image

13

gim człowieku. Wyraża więc nie tylko pobożne życzenie, aby
czczono Boże Imię w bliżej nieokreślonym czasie i miejscu, lecz
jest pełnym wdzięczności i zachwytu zatrzymaniem się nad ta-
jemnicą Boga w człowieku. A zatem chrześcijańskie pozdrowie-
nie staje się aktem modlitwy uwielbienia hic et nunc. Uwielbienie
zaś, jak podkreśla cytowany wyżej Katechizm Kościoła Katolickiego,
„zespala inne formy modlitwy i zanosi je do Tego, który jest ich
źródłem i celem” (KKK 2639).

Pod tym względem pozdrowienie słowami: „Niech będzie

pochwalony Jezus Chrystus...” zdaje się nawiązywać do modli-
twy Jezusowej, wyrosłej na gruncie wschodniej tradycji hezycha-
stycznej

21

. Zachodzi bowiem między tymi formami modlitwy

pewna zbieżność historyczna i teologiczna. Jak wspomniano
wyżej, zwyczaj pozdrawiania się w imię Boże zrodził się z po-
wszechnej wśród jezuatów i jezuatek praktyki częstego i pu-
blicznego wymawiania imienia Jezusa, co wyraźnie nawiązuje
do starożytnej praktyki chrześcijańskiego Wschodu. Z kolei teo-
logiczna zbieżność tego pozdrowienia z modlitwą Jezusową po-
lega na afirmacji biblijnej prawdy, że w żadnym innym imieniu
nie ma zbawienia, jak tylko w imieniu Jezusa (por. Dz 4, 12).
Trzeba jednak dostrzec pewną zasadniczą różnicę, jaka zachodzi
między nimi tymi formami uwielbienia Boga w Jezusie Chrystu-
sie. Otóż modlitwa Jezusowa jest aktem uwielbienia o wyraźnym
ukierunkowaniu wertykalnym, natomiast pozdrowienie „Niech
będzie pochwalony Jezus Chrystus...” — o ukierunkowaniu ho-
ryzontalnym. Wierny, który wiele razy w ciągu dnia w swych
myślach powtarza biblijną formułę: „Panie Jezu Chryste, Synu
Boży, zmiłuj się nade mną grzesznikiem”, schodzi niejako na

——————

21

Zob. Szczere opowieści pielgrzyma przedstawione jego ojcu duchownemu, Po-

znań 1988; Filokalia. Teksty o modlitwie serca, Tyniec 1998.

background image

14

„dno serca”, aby tam doświadczyć obecności Zbawiciela, i po-
zwala siebie przeniknąć Jego łaską

22

. Natomiast chrześcijanin po-

zdrawiający drugiego imieniem Jezusa odnajduje Go nie tyle w
sobie, w dnie swego serca, co raczej w drugim człowieku, zatem
już nie pojedynczo, ale razem otwierają się na tajemnicę wszech-
ogarniającej ich mocy Bożej.

Pozdrowienie: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus...”

w swej treści teologicznej zdaje się też ściśle nawiązywać do
pierwszej prośby zawartej w Modlitwie Pańskiej: „święć się imię
Twoje”. W świetle teologii biblijnej imię nie tylko wskazuje na
jednostkowy desygnat, ale odsłania samą jego istotę

23

. Toteż

Adam, nadając stworzeniom odpowiednie imiona, rozpoznawał
ich naturę (por. Rdz 2, 19-20). Z tego samego powodu było nie do
pomyślenia w Starym Testamencie, aby ktokolwiek ośmielił się
wypowiadać wprost imię Boże, co oznaczałoby pełną pychy chęć
wniknięcia w tajemnicę Bożej istoty (por. Wj 20, 7)

24

. W ścisłej ko-

relacji do funkcji imienia pozostaje pojęcie „święcić się”. W tym
przypadku oznacza ono nie tyle przyczynowość Boga, który sam
uświęca, co raczej uznanie Boga za świętego. Z tego powodu na-
leży mu się uwielbienie i dziękczynienie (por. KKK 2807).

Słowa Modlitwy Pańskiej wyrażają zatem prośbę, pragnienie

i oczekiwanie, aby powszechnie uznano Boga za świętego i źró-
dło wszelkiego uświęcenia, czemu wyraz daje także początek
Drugiej Modlitwy Eucharystycznej. Objawienie się niedostępnej

——————

22

Zob. T. Špidlík, La preghiera esicastica, w: La preghiera. Biblia, teologia, espe-

rienze storiche, red. E. Ancilli, Roma 1988, t. 1, s. 271-274.

23

H. Cazelles, J. Dupont, Imię, w: Słownik teologii biblijnej, red. S. Leon-

Dufour, Poznań 1985, s. 322-323.

24

Zob. J. Lourenço, Sens zakazu wzywania Boga w dawnym judaizmie, „Com-

munio” 14(1994) nr 1, s. 49-58.

background image

15

świętości Boga w dziele stworzenia i w historii, nazywane jest
chwałą Bożą (por. KKK 2809). Tę prawdę o Bogu jedynie świę-
tym w pełni objawił Jezus Chrystus (por. KKK 2812), któremu
przysługuje imię ponad wszelkie imię. Dlatego „na imię Jezusa
zgina się wszelkie kolano” (por. Flp 2, 10).

Wypowiadając zatem prośbę odnośnie do czci Imienia Boże-

go w codziennej modlitwie „Ojcze nasz”, jak również pozdra-
wiając innych w imię Boże, chrześcijanin uznaje świętość Boga i
wyraża pragnienie uświęcania oraz zbawienia wszystkiego (por.
KKK 2814). W ten sposób aktualizuje się królestwo Boże na zie-
mi, zgodnie z prośbą zawartą w powtarzanej codziennie Modli-
twie Pańskiej: „przyjdź królestwo Twoje”

25

.

Skoro ono już jest i wciąż nadchodzi (por. Łk 17, 20-21), ozna-

cza zarówno rzeczywistość eschatyczną, jak i antycypującą ją
rzeczywistość doczesną, poddaną władztwu Chrystusa w mocy
Ducha Świętego (por. KKK 2816-2818). Pragnienie zatem osta-
tecznego nadejścia Chrystusa nie oddala Kościoła i gorliwego
chrześcijanina od odpowiedzialności za świat, w którym żyje.
Przeciwnie, każdy ochrzczony ma dokładać wszelkich starań,
aby wszystko i na zawsze było poddane Chrystusowi, który „jest
Panem ku chwale Boga Ojca” (Flp 2, 11). Taka treść kryje się
również w chrześcijańskim pozdrowieniu: „Niech będzie po-
chwalony Jezus Chrystus!”, którego dopełnieniem jest odpo-
wiedź: „Na wieki wieków. Amen!”.

Można więc powiedzieć, że analizowane tu pozdrowienie

chrześcijańskie jest w pewnym sensie antycypacją chwały zba-
wionych w niebie. Kontemplują oni bowiem świętość Boga na

——————

25

Zob. M. Czajkowski, Ojcze nasz na tle kultury modlitwy w ówczesnej Pale-

stynie, w: Bóg. Dekalog. Błogosławieństwa. Modlitwa, red. A. Święcicki, Kraków
1977, s. 191-192.

background image

16

obliczu Jezusa, a tym samym wielbią „obraz i podobieństwo Bo-
że” w sobie. Da się tu zastosować pewne porównanie: im bliżej
wierzchołka są punkty na bokach trójkąta, tym samym są coraz
bliżej siebie. Podobnie jest we wspólnocie Kościoła świętego —
tej w chwale zbawionych i tej pielgrzymującej w wierze. Otóż
wszyscy ochrzczeni w imię Jezusa Chrystusa, w wieczności kon-
templując i uwielbiając Jego imię, wpatrują się w Jego Oblicze
(por. Ap 22, 4) i doznają pełni szczęścia przez udział w życiu
Trójcy Boskich Osób, które wzajemnie się kontemplując, poznają
i miłują (por. DeV 8-10). Antycypacją tego stanu zbawionych jest
kontemplacja i uwielbienie imienia Bożego na ziemi, także po-
przez to pozdrowienie, wyrosłe w łonie chrześcijańskiej tradycji.


Jan Paweł II w adhortacji o Kościele w Europie, zauważa, że

współczesne społeczeństwo europejskie, trawione chorobą hory-
zontalizmu, potrzebuje otwarcia się na Transcendencję (por. EiE
34). Jednym z przejawów tego bolesnego zjawiska jest to, że
„wielu ludzi nie potrafi już łączyć ewangelicznego przesłania z
codziennym doświadczeniem; wzrasta trudność przeżywania
osobistej wiary w Jezusa w takim kontekście społecznym i kultu-
rowym, w którym chrześcijańska koncepcja życia jest stale wy-
stawiana na próbę i zagrożona; w wielu sferach publicznych ła-
twiej jest deklarować się jako agnostycy, niż jako wierzący; odno-
si się wrażenie, że niewiara jest czymś naturalnym, podczas gdy
wiara wymaga uwierzytelnienia społecznego, które nie jest ani
oczywiste, ani przewidywalne” (EiE 7). Wobec tego wydaje się
pilną sprawą, aby w kulturze życia codziennego przywrócić na-
leżne miejsce głęboko chrześcijańskiemu pozdrowieniu słowami:
„Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus...”. Z uwagi na to, że
samo w sobie jest ono teologicznie bogatym uwielbieniem, a za-
razem profetycznym wyznaniem wiary w Chrystusa, na nowo

background image

17

zyskuje swe znaczenie, zwłaszcza w kontekście powszechnego
sekularyzmu. Może właśnie dlatego swój pontyfikat Jan Paweł II
rozpoczął uwielbieniem Jezusa Chrystusa — Odkupiciela czło-
wieka, gdy z balkonu watykańskiej bazyliki zwrócił się do ze-
branych: „Sia lodato Gesù Cristo”, aby tydzień później w orędziu
inauguracyjnym wezwać cały świat: „Otwórzcie drzwi Chrystu-
sowi...!”.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, religia(1)
Orędzie z Akity Japonia Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus
Niech imię Pana będzie pochwalone
Niech będzie chwała i cześć i uwielbienie
Niechaj będzie pochwalony, od nas wszystkich uwielbiony
tekst Pan niech będzie uwielbiony A Zawada
Pan Niech Będzie Uwielbiony nuty i akordy
Jezus Chrystus Bog Czlowiek anonim
Jezus Chrystus, Z Bogiem, zmień sposób na lepsze; ZAPRASZAM!, katolik. czyli, chomiki w katolickiej
Kim jest Jezus Chrystus, Światkowie Jehowy, Nauka
JEZUS CHRYSTUS, S E N T E N C J E, Konspekty katechez
Narodził się Jezus Chrystus chór SATB a capella
Jezus Chrystus dzieje i działalność
Jezus Chrystus
Teksty kolęd Narodził się Jezus Chrystus (tekst)
jezus chrystus jest panem alleluja
jezus chrystus moim
Narodził się Jezus Chrystus

więcej podobnych podstron