Spotkanie weekendowe z KSM 29.02-02.03.2008, „Spotkanie weekendowe z KSM'em”


29.02-02.03.2008

„Spotkanie weekendowe z KSM'em”

Witam wszystkich serdecznie! Mam zaszczyt przedstawić kolejny fragment z prężnego życia naszego, choć niewielkiego to zawsze wesołego oddziału. Po rekolekcjach dotyczących poważnego podchodzenia do związku, przyszedł czas, abyśmy się formowali również w inny sposób, czyli poznawali tajemnice działania KSM'u. Z tejże racji, piątka ludzi z naszego oddziału pojechała się doszkalać. Byli to Arek Kiliński, Dominika Machnik, Klaudia Krawczyk, Mateusz Prażmowski i Ula Calik.

Przed wyjazdem prowadziliśmy Drogę Krzyżową w naszym kościele, po czym gdzieś pół godziny później pojechaliśmy z ks. Józefem do Krakowa. Ośrodek, w którym odbyły się rekolekcje, był całkiem sympatycznie zbudowany, ponieważ kuchnia z jadalnią były oddzielone od części mieszkalnej, tak więc, kto miał problemy ze snem, a nie chciał przeszkadzać śpiącym (dzięki naszym opiekunom oczywiście), to szedł do jadalni obierać ziemniaki na drugi dzień lub napić się herbaty i coś tam oglądnąć w telewizorze. Po kolacji oczywiście przyszedł czas na kwaterunek, dla tych, co dojechali. Po zakwaterowaniu kolejna Droga Krzyżowa, którą tym razem prowadzili uczestnicy szkolenia z innych oddziałów. Po drodze, oczywiście był czas na przygotowanie się do ciszy nocnej, która nastała szybko, ale jak to zawsze bywa, niektórzy mieli problem ze snem i przeszkadzali sobie nawzajem trajkocząc.

Nazajutrz, efektem takich „żywiołowych” ciszy nocnych, było poranne niewyspanie, ale jakoś się ogarnęliśmy. Na pierwszym miejscu oczywiście była modlitwa poranna, po niej śniadanko, bez którego nie funkcjonowalibyśmy zbyt dobrze . Po śniadaniu odbyła się w kaplicy konferencja, którą wygłosił nasz diecezjalny asystent ks. Rafał Buzała. Oczywiście konferencja nie obyła się bez chociaż jednego rekwizytu, którym był pluszak. Waran był symbolem człowieka posiadającego instynkt zwierzęcy. Ksiądz Rafał przytoczył również opowieść o żółwiu, który uważał się za bardzo mądrego i nie pozwalał dojść do słowa innym. Przed katastrofą wszyscy znajomi ostrzegali go, aby się ewakuował, ale ten nic. W opowieści chodziło o to, żeby uważać na jakość słów, które mają siłę i mogą podnieść drugiego człowieka na duchu, lub zranić, potwierdzają to stwierdzenie dwie tezy: „Nasze szczęście zależy od jakości słów i wierności im”, oraz „Z obfitości serca mówią usta”.

Po konferencji nadszedł czas na zrealizowanie programu związanego ze szkoleniem dla kandydatów i założycieli KSM i nie tylko. Uczestnicy zostali podzieleni na dwa etapy. Pierwszy miał przytaczane początki KSM'u, czym jest KSM i jak się zakłada oddział przy parafii, lub koło. Drugi etap był na nieco już zaawansowanym poziomie. Poznawaliśmy pojęcie FORMACJI „od kuchni”, czyli czym jest, jakie są motywy, metody pracy nad sobą, omawialiśmy również zasady KSM;u podając ich przykłady, trudności i przeciwieństwa. Tematowi temu towarzyszyła maksyma „Jeśli człowiek chce się formować, musi się odciąć od wszystkich etykiet”. Pierwszy temat prowadziła Magda Guziak. Innymi tematami były: liturgika, na której zostały nam przybliżone elementy Mszy Świętej, oraz był również patriotyzm, który przygotował nas do wieczornicy, która się odbyła po Mszy Świętej i kolacji.


Modlitwa wieczorna zakończyła nasz dzień pełen wrażeń i nauki, jak pracować nad sobą i być lepszym katolikiem, oraz organizatorem w grupie. Po niej znów cisza nocna, oraz na przygotowanie się przed nią. Tym razem jakimś cudem prawie wszystkich uczestników i opiekunów wymiotło do jadalni, aby tam szaleć i nie przeszkadzać tym, którzy chcą spać, a w tą noc nie byliśmy sami, bo dołączyła do nas grupa z Zakopanego. Niestety przyszedł czas, że grupa zaczęła się schodzić, a przy tym narobili takiego szumu, ze pobudzili innych. Takie uroki bycia na jakimś wyjeździe . W niedzielę po tych szaleństwach ledwie zwlekliśmy się na modlitwę poranną, a potem na śniadanie, przy którym prawie przysypialiśmy. Na szczęście obudziło nas świeże powietrze w czasie przejścia do kościoła parafialnego. Po mszy znów mieliśmy wykłady, które w pierwszej grupie kontynuowała Asia, a w drugiej prowadzili: Karolina Drążek i Marcin Nowak. Tematem były akcja i formacja. Został potwierdzony fakt, ze jedno bez drugiego nie ruszy, muszą ze sobą współpracować, aby oddział lub koło się nie rozpadły. W czasie tych wykładów grupa poznała, jak należy przeprowadzać akcję w parafii, kto jest odpowiedzialny za dae stanowisko i jak zarządzać innymi ludźmi, oraz inne potrzebne aspekty dotyczące akcji lub formacji.

Wykłady trwały do obiadu, a po obiedzie jak tradycja wyjazdowa nakazuje , czas na SPRZĄTANIE BUDYNKU, kto oczywiście nie zdążył przed obiadem i wykładami. Tak więc przyszła godzina rozstań, ale nie na zawsze, bo kto wie, czy się nie spotkamy jeszcze na jakim wyjeździe, rekolekcjach czy szkoleniu? Jako ostatni wyjechali organizatorzy oraz dziewczyny z naszego oddziału (Arek i Mateusz zmyli się wcześniej). W drodze powrotnej było oczywiście wesoło, bo towarzyszyły nam żarty. Ciekawe, jakie będzie kolejne szkolenie i o czym?.......

Opracowała

Dominika Machnik




Wyszukiwarka